Kultura

Zakon Grobu Pańskiego i Kolegiata w Calatayud. Historia i wspomnienia

Autor, od 2007 roku rycerz Zakonu Grobu Bożego, wyjaśnia w tym artykule swoje wrażenia i wspomnienia związane z tym zakonem rycerskim.

Fidel Sebastian-8 listopad 2021 r.-Czas czytania: 9 minuty
grób święty

Rycerze i Damy Grobu Pańskiego przed Bazyliką w Calatayud

Urodziłem się i wychowałem w znakomitym mieście Calatayud. My Bilbilitanie byliśmy bardzo dumni z posiadania nie mniej niż dwóch kolegiat, z których każda miała swój własny chór kanoników: Marii (dawniej zwanej Mediavilla, ponieważ znajdowała się w środku miasta), zależnej od biskupa diecezjalnego; oraz Grobu Pańskiego, który historycznie zależał od patriarchy Jerozolimy i którego kanonicy zachowali insygnia, które ich do tego upoważniają: najbardziej widoczny jest czerwony krzyż patriarchalny (z dwoma ramionami), który przywołuje związek z Ziemią Świętą i jej patriarchą.

Kiedy byłem dzieckiem i nastolatkiem, często chodziłem do Santa María, bardzo pięknego i starożytnego kościoła, ponieważ znajdował się bardzo blisko mojego domu, na Mszę Świętą, a co tydzień chodziłem do spowiedzi z mosén Enrique Carnicer, który był kanonikiem magistralnym. Kaplica Grobu Pańskiego była na mojej drodze do Instytutu i tam my, studenci, mieliśmy kilka otwartych rekolekcji. W kaplicy w Carmen narzucili mi szkaplerz Dziewicy. Do Instytutu przybył jego kanonik przeor, Don Pedro Ruiz. Od niego nauczyłem się śpiewać Mszę Gregoriańską De Angelis w niektórych okresach rekreacyjnych.

Don Pedro i Don Enrique, dwie postacie, które wpłynęły na znaczną część tej młodzieży. Pamiętam ich obu jako eleganckich, okrytych swoimi szerokimi pelerynami; Don Enrique nosił swój płaszcz jako trzeci płaszcz. Ten ostatni był zresztą (jak to się mówiło) "gościem domowym", zaufanym kapłanem rodziny.

Mniej miałem odniesień do Rycerzy Grobu Pańskiego. Nigdy nie widziałem żadnego z nich ani żadnej z ich ceremonii. Słyszałam tylko, jak matka od czasu do czasu mówiła, że ojciec jej przyjaciółki Clarisy był wielkim dżentelmenem i dobrym chrześcijaninem, do tego stopnia, że był rycerzem Grobu Świętego. Clarisa Millán García de Cáceres mieszkała i pracowała w Madrycie, a przy okazji wizyt u swojej owdowiałej matki, od czasu do czasu, odwiedzała nas w domu. Była znanym archeologiem, ekspertem w dziedzinie numizmatyki. Podczas ostatniej wizyty, którą pamiętam, opowiadała nam o swoim pobycie w Belgii, jako gość króla Baudouina i królowej Fabioli, których kolekcję monet i medali pojechała skatalogować. Ponieważ rycerze Grobu Pańskiego nie mieli już obowiązku krzyżowania się w Jerozolimie, jego ojciec, Miguel Millán Aguirre, został jako pierwszy zainwestowany w kolegiatę w Calatayud 31 października 1920 r. W ten sposób zrealizowana została nominacja nadana mu przez łacińskiego patriarchę Jerozolimy w 1895 r. Przekonałem się o tym jakiś czas później, gdy przeczytałem znakomitą pracę Quintanilla y Rincón, Królewska Kolegiata Grobu Pańskiego w CalatayudZaragoza. Tak jak jej ojciec nie musiał odbyć pielgrzymki do Jerozolimy, aby zostać pasowanym na rycerza, tak Clarisa udała się tam wiele lat później i miała okazję pomodlić się (i zrobić sobie portret) przed Grobem Pańskim podczas jednego z przystanków słynnego uniwersyteckiego rejsu dookoła Morza Śródziemnego w 1933 roku, zorganizowanego przez dziekana sztuki, Garcíę Morente, w którym wzięło udział około dwustu osób, w tym profesorowie, badacze i studenci z różnych wydziałów.

Kolegiata w Calatayud

Posiadamy historyczne dowody na powstanie i historię kolegiaty w Calatayud aż do czasów współczesnych. Po zdobyciu Jerozolimy na zakończenie pierwszej wyprawy krzyżowej w 1099 roku, Godfrey z Bouillon pozostawił kapitułę kanoników regularnych odpowiedzialną za liturgię Kościoła Grobu Pańskiego oraz korpus rycerzy do jej sprawowania w Ziemi Świętej.

Zaledwie czterdzieści lat później w Hiszpanii, w mieście Calatayud, miała powstać świątynia o tej samej nazwie, bezpośrednio zależna od tej pierwszej, z kapitułą kanoników i nieruchomościami, z których mogłaby się utrzymać. Sytuacja powstała w momencie śmierci króla Aragonii, Alfonsa I, który pozostawił jako spadkobierców swojego patrymonium trzy zakony jerozolimskie: Świętego Grobu, Świętego Jana Szpitalnego i Świątyni. Patriarcha Jerozolimy, Wilhelm I, po zrzeczeniu się tego skomplikowanego dziedzictwa (podobnie jak przedstawiciele innych zakonów) wysłał w 1141 r. kanonika Grobu Pańskiego o imieniu Giraldo, aby otrzymał od hrabiego Ramona Berenguera IV, który zastąpił Alfonsa I, pewne terytoria i wasali, które zostały im scedowane w ramach rekompensaty za zrzeczenie się dziedzictwa. Wśród tych dóbr zakon kanoników otrzymał ziemię i dobra na budowę i utrzymanie kolegiaty, która miała nosić tę samą nazwę co jej macierzysty kościół. Z różnymi zmiennymi losami kolegiata przetrwała do czasów współczesnych, kiedy to zależy od biskupa diecezjalnego, a rządzi nią proboszcz, którego biskup mianuje również przeorem.

Ze względu na znaczenie, jakie kolegiata osiągnęła w Zakonie Grobu Bożego, gdyż uważana jest za matecznik Zakonu Rycerskiego, a także zbiegając się z 900 rocznicą rekonkwisty Calatayud przez Alfonsa Bitnika, w 2020 roku biskup Tarazona, do którego diecezji należy, zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o nadanie jej godności bazyliki.

9 listopada 2020 roku Stolica Apostolska poinformowała biskupa o przyznaniu tego tytułu, który nigdy wcześniej nie został przyznany kościołowi w diecezji. Ze względu na kryzys zdrowotny, który w tym czasie przeżywał cały świat, proklamację przeniesiono na 12 czerwca 2021 r. Odbyła się uroczysta ceremonia, w której dodatkowo przeor bazyliki został mianowany rycerzem kościelnym. Liturgii przewodniczył kardynał Martínez Sistach, Wielki Przeor; koncelebrowało kilku biskupów i kapłanów; uczestniczyły w niej władze cywilne i wojskowe oraz około 120 rycerzy i dam z dwóch hiszpańskich okręgów Grobu Pańskiego, którym przewodzili ich porucznicy, Don Juan Carlos de Balle i Don José Carlos Sanjuán. Z tej okazji po raz pierwszy została wykonana Missa Santi Sepulcri, skomponowana na tę okazję przez maestro Josepa-Enrica Perisa.

Rycerstwo

Kiedy w 2007 roku poproszono mnie o wstąpienie do Orderu Rycerskiego, uznałem, że zaoferowano mi zaszczyt, o który - jak powiedział o sobie pisarz Châteaubriand - "ani nie prosiłem, ani nie zasłużyłem". Z tym samym rytuałem, z jakim został pasowany na rycerza w 1810 r. On, w całej tajemnicy z obawy przed Turkami, którzy mogliby wtargnąć; my (ja i moi koledzy z klasy), z całym przepychem organów i śpiewaków. On, przez rękę gwardiana (przełożonego) franciszkanów kustodii, który miał wówczas tę władzę; my, przez arcybiskupa Barcelony. On, w kościele franciszkanów obok kościoła Grobu Pańskiego; my, w katedrze hiszpańskiego miasta Barcelona. On i my, otrzymując trzy dotknięcia miecza na ramieniu (on, jeszcze z miecza Godfreya, który niedługo potem zniknie w pożarze); my, z wierną repliką. On, otrzymując złote ostrogi na butach; my, kładąc na nich rękę na znak posiadania. Następnie on i my otrzymaliśmy habit i inne insygnia: on z rąk tych zakonników; my z rąk naszego porucznika, który był wtedy hrabią Lavern. Dla akredytacji tej godności Châteaubriand wrócił do Paryża z dyplomem podpisanym przez gwardiana i z pieczęcią klasztoru; my otrzymaliśmy dyplom podpisany i opieczętowany w Rzymie przez Wielkiego Mistrza.

W tym dniu pełnym emocji czekała nas jeszcze bardzo miła niespodzianka. Królowa Belgów Fabiola, która przebywała w tym czasie w naszym mieście i była uprzejma rozmawiać ze wszystkimi gośćmi, towarzyszyła nam podczas kolacji z okazji przejścia nowych rycerzy i inwestytury dam. Jej wiedza i uznanie dla Zakonu pochodziły z dawnych czasów; nie na próżno jej brat Don Gonzalo de Mora sprawował przez lata urząd porucznika Kastylii i Leónu.

Podczas gdy niektórzy z nas zgromadzili się wokół niej i rozmawiali o zmarłym królu Baudouinie, ja przypomniałem sobie, przez skojarzenie idei, pierwszego pana z Bilbilitano, który natknął się dziś na bazylikę, oraz jego córkę, która pewnego dnia poszła do pracy w gabinecie numizmatycznym pałacu królewskiego Baudouina i Fabioli, i również cieszyłem się ich rozmową.

wejście do grobu świętego

Pobyt w Ziemi Świętej

Od dnia otrzymania krzyża zaczęło się moje zainteresowanie Ziemią Świętą, którą wkrótce miałem powoli poznawać. Rzeczywiście, miałem szczęście być w Jerozolimie przez trzy tygodnie z rzędu latem 2010 roku.

Mogłem zwiedzić Święte Miejsca i spotkać się z najbardziej znanymi osobami: z bardzo cenionym franciszkaninem o. Artemio Vitoresem, który był wice-kustoszem i mieszkał tam od 1970 r. oraz z patriarchą Fouadem Twalem, z którym mogłem dwukrotnie długo rozmawiać i który wręczył mi odznakę pielgrzyma i dyplom.

Nie mogę też zapomnieć o gościnności jowialnego brata Ovidio, towarzysza ojca Artemio, z którym przybył z Hiszpanii czterdzieści lat wcześniej, a który co roku chodził po wodę z rzeki Jordan i butelkował ją, aby udostępnić ją każdemu, kto o nią poprosił, na przykład do chrztu.

Mam żywe wspomnienie tych procesji, które - jak mi powiedziano - od wieków odbywają się każdego wieczoru przez braci franciszkanów wewnątrz kościoła Grobu Pańskiego, którym towarzyszą wierni, wszyscy niosą zapalone świece i śpiewają po łacinie teksty na rozdawanych przez nich kartkach. Bardzo osobliwe wzruszenie odczuwa się za każdym razem, gdy przed miejscem, które przywołuje fragment Pana, wymawia się słowo, które zakotwicza w najbardziej namacalnej rzeczywistości: hic, "tu". I twarze tych wiernych tego miejsca, o arabskich rysach i spojrzeniu zawsze wdzięcznym za obecność, towarzystwo pielgrzymów, którzy nie pozostawiają ich samych w ich smutnej sytuacji wyrzuconej mniejszości. I radość małych rzemieślników z Betlejem, którzy sprzedają wyprodukowane przez siebie wyroby. Gdy odcina się pielgrzymki, odcina się ich źródło utrzymania. Również z tego powodu Zakon Grobu Pańskiego zachęca i organizuje co roku pielgrzymki z różnych krajów, w których ma swoją siedzibę.

Zakon Grobu Pańskiego

Kiedy ktoś pyta mnie, czym zajmują się ci z nas, którzy należą do Zakonu Grobu Bożego, zwykle odpowiadam słowami uwielbianego porucznika: "przychodzimy tu robić dwie rzeczy: modlić się i płacić".

Rzeczywiście, oprócz modlitw i innych praktyk religijnych, które każdy przeżywa zgodnie z własną duchowością, Zakon organizuje msze, konferencje i rekolekcje, aby pobudzić osobistą pobożność i modlitwę za chrześcijan Ziemi Świętej.

W dziedzinie wsparcia finansowego, oprócz zwykłych i nadzwyczajnych składek każdego rycerza i damy, staramy się promować działania mające na celu rozbudzenie hojności innych ludzi, którzy przyczyniają się do wspierania życia chrześcijańskiego w Ziemi Jezusa.

Pomoc w przypadku pandemii

Obecnie Zakon Rycerski wspiera ponad 90% budżetu Patriarchatu Jerozolimy (Palestyna, Izrael, Jordania i Cypr): siedzibę patriarchatu, seminaria, parafie, szkoły, uniwersytety, rezydencje, poradnie, pracę katechetyczną i wydawanie książek i katechizmów...

Zakon odpowiedział na potrzeby stworzone przez ostatnią pandemię koronawirusa z nadzwyczajną pomocą.

Dystrybucją i kontrolą wszystkich tych pomocy zajmuje się Wielkie Magisterium, najwyższy organ zarządzający Zakonem, z siedzibą w Rzymie.

7 października 2020 r. patriarcha Gianbattista Pizzaballa, stojący czwarty rok na czele patriarchatu, podziękował Zakonowi Grobu Bożego za wsparcie: "W ciągu tych czterech lat posługi w łacińskiej diecezji jerozolimskiej, w łacińskim patriarchacie, mogłem naocznie przekonać się o roli Rycerzy i Dam Grobu Bożego dla tego Kościoła, nie tylko w kontekście działalności edukacyjnej i duszpasterskiej, ale w ogóle dla życia całej diecezji. Zarówno z pielgrzymami, jak i poprzez inicjatywy na swoich terenach, poszczególne Prowincje zawsze utrzymywały żywy, nie tylko słowem, ale także czynem i własną konkretnością, związek z różnymi rzeczywistościami Patriarchatu Łacińskiego. Wszystko to potwierdziło się również w tym minionym roku, kiedy to podczas rozprzestrzeniania się pandemii COVID-19, Patriarchat stanął w obliczu nowej sytuacji kryzysowej ...duża część naszej ludności stanęła w obliczu drastycznego obniżenia wynagrodzeń i ogólnej sytuacji ekonomicznej, która jest jeszcze bardziej krucha niż zwykle. Dzięki wsparciu Wielkiego Mistrza, z Wielkim Magisterium, nasz apel do Rycerzy i Dam spotkał się z odzewem, który znacznie przekroczył nasze oczekiwania i dał nam impuls, aby z większym spokojem stawić czoła tej nadzwyczajnej sytuacji. Wszyscy byliśmy zdumieni i zaskoczeni tą natychmiastową odpowiedzią i jej wielkością... Dziękujemy, że jesteście dla tego małego, ale ważnego Kościoła konkretnym i namacalnym znakiem Bożej Opatrzności!"

Czytelników, którzy identyfikują się z tym dziełem pomocy dla Ziemi Świętej, podobnie jak porucznik, zachęcam do modlitwy i pomocy finansowej: sami znajdziecie najlepszy sposób!

Zakon w świecie

Obecnie Zakon Grobu Pańskiego składa się z około 30 000 Rycerzy i Dam z około czterdziestu narodów, zorganizowanych w około 60 porucznictw oraz - w miejscach, gdzie znajduje się w fazie założycielskiej - w około dziesięć Delegacji Magistralnych. Wielki Mistrz - kardynał mianowany przez papieża - koordynuje Zakon jako całość na poziomie uniwersalnym, w otoczeniu rady zarządzającej z siedzibą w Rzymie, Wielkiego Magisterium.

Władza wykonawcza Wielkiego Magisterium składa się z gubernatora generalnego, czterech wicegubernatorów i kanclerza zakonu. Gubernator Generalny śledzi strukturalne i materialne sprawy organizacyjne, a zwłaszcza działalność społeczną i charytatywną w Ziemi Świętej.

Mistrz Ceremonii prowadzi i wspiera Wielkiego Mistrza w duchowej ekspansji Zakonu. W skład Wielkiego Magisterium wchodzą także Asesor i Porucznik Generalny. 

AutorFidel Sebastian

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.
Banery reklamowe
Banery reklamowe