Kilka tygodni temu, kiedy motu proprio Ad carisma tuendum Papież Franciszek o prałaturze personalnej Opus Dei, miałem okazję rozmawiać z kilkoma młodymi ludźmi, którzy chcieli wyjaśnić pewne wątpliwości dotyczące serii komentarzy na temat tej normy pontyfikalnej i instytucji, do której się ona odnosi.
Przy tej okazji postanowiłem zapytać ich o to, jaką definicję podaliby dla Opus Dei. Wśród różnych odpowiedzi, jakich udzielili, pozostanę przy jednej: jest to instytucja Kościoła katolickiego, której członkowie dążą do świętości poprzez pracę i codzienne życie. Definicja ta pomoże nam omówić, czym jest prałatura personalna, jej kontekst i miejsce w Kościele, a także odpowiedzieć na kilka pytań: czy jest to przywilej elity Kościoła i czy Opus Dei jest rodzajem "Kościoła równoległego".
Czy prałatury osobiste są przywilejem Opus Dei?
28 listopada 1982 r. papież Jan Paweł II wzniósł Opus Dei w prałaturę personalną przez Konstytucję Apostolską Ut sit. Do tej daty instytucja ta miała status prawny instytutu świeckiego, w którym można było znaleźć różne rzeczywistości kościelne zrównane z instytutami zakonnymi, czyli wiernymi Kościoła, którzy poświęcają się Bogu poprzez śluby i żyją według reguł należycie zatwierdzonych przez władzę kościelną. Naturalne jest zatem następujące pytanie: dlaczego św. Jan Paweł II nadał tę nową postać prałatury personalnej Opus Dei? Czy jest to może przywilej? Aby odpowiedzieć na te pytania, musimy najpierw wiedzieć, czym jest prałatura personalna i na czym polega rzeczywistość Opus Dei.
Postać prałatury personalnej jest stosunkowo nowa, gdyż pojawia się w n. 10 dekretu Presbyterorum ordinis, Soboru Watykańskiego II. Czytamy tam: "Tam, gdzie wymaga tego wzgląd na apostolstwo, niech będzie ułatwione nie tylko odpowiednie rozmieszczenie kapłanów, ale także dzieła duszpasterskie właściwe różnym grupom społecznym, które mają być prowadzone w jakimś regionie lub narodzie, albo w jakiejś części ziemi. W tym celu można więc z pożytkiem ustanowić pewne seminaria międzynarodowe, specjalne diecezje lub prałatury personalne oraz inne tego rodzaju porozumienia, w których kapłani mogliby wstępować lub być inkardynowani dla wspólnego dobra całego Kościoła, według norm, które zostaną ustalone dla każdego przypadku, przy czym prawa ordynariuszy miejscowych będą zawsze zabezpieczone" (por. kanon 294 Kodeksu Prawa Kanonicznego).
To znaczy, że jest to bardzo elastyczna liczba, zorientowana nie tylko na dystrybucję księży, ale na konkretne dzieła duszpasterskie, w których księża są inkardynowani, to znaczy, że są od tego zależni, w celu uczestniczenia w tym konkretnym dziele lub, innymi słowy, w celu uczestniczenia w grupie wiernych.
Prałatury personalne są więc figurami, które pozwalają na lepszą opiekę nad wiernymi według tego konkretnego dzieła, według tej potrzeby, w przeciwieństwie do diecezji, które charakteryzują się terytorium, na którym się znajdują. To znaczy, że wierni danej diecezji należą do tego okręgu, ponieważ zamieszkują to terytorium, a zatem, jeśli chodzi o ogólną misję Kościoła, będą zależni od biskupa miejsca i będą mogli korzystać z uwagi kapłanów inkardynowanych do tej diecezji.
Natomiast prałatury personalne mają kryterium personalne, tzn. gdziekolwiek jest członek prałatury, który potrzebuje tej szczególnej uwagi, to należy się nim zaopiekować.
Tak dzieje się w przypadku eparchii wschodnich na terytoriach innego obrządku, których wierni wymagają szczególnej uwagi ze względu na tradycję, do której należą (antiocheńska, aleksandryjska, chaldejska itd.). W takich przypadkach liczy się osoba, a nie kryterium terytorialne.
Prałatura personalna to figura, której głową jest prałat, wokół którego jest kilku kapłanów, których misją jest opieka nad wiernymi wymagającymi szczególnej uwagi, np. ze względu na ich szczególne warunki życia, pracę, powołanie itp. Innymi słowy, prałatury personalnej nie można zrozumieć, jeśli nie posiada ona grupy wiernych, którym może zapewnić opiekę duchową, bo przecież taka jest misja Kościoła.
W ten sposób św. Josemaría Escrivá, założyciel Opus Dei, zrozumiał, że ta figura, prałatury personalnej, jest odpowiednią formą dla rzeczywistości Dzieła, instytucji, której charyzmat polega na tym, że jej członkowie - w ogromnej większości świeccy, pozostali kapłani - dążą do świętości poprzez wypełnianie zwykłych obowiązków, takich jak nauka czy praca, tam pośród świata, jako zwykli wierni, w ten sam sposób, w jaki pierwsi chrześcijanie dążyli do bycia świętymi.
Właściwe było, aby Opus Dei posiadało status prawny, który chroniłby ten charyzmat, tę misję i tę osobliwą fizjonomię, w której powinni znaleźć się zarówno mężczyźni, jak i kobiety, po prostu ludzie ochrzczeni, którzy nie są ani zakonnikami (konsekrowani), ani nie są do nich podobni: prawnicy, robotnicy, taksówkarze, biznesmeni, studenci uniwersyteccy, nauczyciele, służba domowa itd. I to jest właśnie ta druga cecha, której należy strzec, a mianowicie fakt, że są oni zwykłymi wiernymi, wiernymi świeckimi, do których - jak wskazuje Sobór Watykański II - "należy ich powołanie, aby starali się uzyskać królestwo Boże przez zarządzanie sprawami doczesnymi i porządkowanie ich zgodnie z wolą Bożą". Żyją w świecie, to znaczy w każdym z obowiązków i zajęć świata oraz w zwykłych warunkach życia rodzinnego i społecznego, z którymi ich istnienie jest jakby splecione" (Lumen gentium, n. 31). To są ludzie, którzy są w środku świata i w całym świecie.
Skoro Opus Dei zostało zainspirowane przez Boga i służyło dobru tak wielu dusz, było jedynie słuszne, by nadać mu formę prawną zgodną z jego naturą. W tym celu założyciel odwołał się do autorytetu Kościoła.
Paweł VI wskazał św. Josemaríi na celowość czekania na Vaticanum II; a późniejsze okoliczności również sprawiły, że wskazane było, aby trochę poczekać. Wreszcie, 17 lat później, św. Jan Paweł II przyznał Opus Dei postać prałatury personalnej, ale nie przed przeprowadzeniem dokładnego studium na temat celowości takiego działania, powiedzielibyśmy również na temat sprawiedliwości uwzględnienia tej prośby (w tym celu przeprowadzono dokładne badania na poziomie kongregacji Kurii Rzymskiej bezpośrednio zainteresowanych, przechodząc przez wspólną komisję, złożoną z ekspertów Stolicy Apostolskiej i Opus Dei, aby odpowiedzieć na wszystkie pytania, które mogą się pojawić, aż do podpisu papieża). Zgodnie z charyzmatem, misją i duchową fizjonomią Opus Dei, prałatura personalna była rzeczywiście odpowiednią figurą.
Z tego, co zostało dotychczas powiedziane, możemy postawić nowe pytanie, jeśli prałatury personalne nie są przywilejem nadanym Opus Dei, to dlaczego jest to jak dotąd jedyna prałatura personalna?
Ostatecznej odpowiedzi może udzielić tylko Bóg. Możemy jednak powiedzieć kilka rzeczy. Po pierwsze, prałatura personalna jest figurą otwartą, która może służyć także innym rzeczywistościom, które tego wymagają; w rzeczywistości jest ona uregulowana w sposób ogólny w kanonach od 294 do 297 Kodeksu Prawa Kanonicznego, które przewidują także statuty każdej z nich, aby wejść w szczegóły. Nie jest więc przeznaczony wyłącznie dla Opus Dei, ani nie ogranicza się do niego.
Warto też pamiętać, że w Kościele lata liczy się w wiekach, czyli prałatury personalne są w Kościele czymś nowym, a ponadto (to druga myśl) ta figura ma swoje cechy charakterystyczne, których nie można stosować do wszystkich rzeczywistości kościelnych bez dokładnego zbadania jej przydatności.
Czy Opus Dei jest dla nielicznych uprzywilejowanych?
Z poprzedniego punktu można by być może błędnie odczytać, że prałatury personalne Opus Dei będą dla uprzywilejowanych, ponieważ są przeznaczone dla osób wymagających szczególnej uwagi i szczególnej pracy. Instytucjonalnie, "specjalny" może prowadzić nas do myślenia o wyłączności lub przywileju, który odnosi się do zwolnienia z wyłącznego obowiązku lub korzyści, którą cieszy się dana osoba, która została przyznana przez przełożonego.
Kto może należeć do Opus Dei? Zgodnie ze statutem Opus Dei (Statuta), pierwszym warunkiem jest to, że aby należeć do tej prałatury personalnej, wymagane jest Boże powołanie (por. Statuta, n. 18).
Nie jest to ściśle mówiąc przywilej, ale raczej element, który pozwala nam rozróżnić, kto może być częścią tej instytucji, która jest szczególnym dziełem właśnie ze względu na swój charyzmat i misję - przyczynianie się w szczególny sposób do głoszenia powszechnego powołania do świętości - oraz na boskie powołanie, jakie mają jej członkowie.
Dlatego ludzie wszystkich warstw społecznych, najrozmaitszych warunków, ras, zawodów itp. którzy otrzymali od Boga szczególne powołanie do poszukiwania świętości pośród świata, w codziennym zajęciu czy pracy, na tej specyficznej drodze, wymagającej szczególnej uwagi duszpasterskiej, mogą i powinni należeć do Opus Dei.
Oficjalne dane znajdujące się w Roczniku Papieskim z 2022 r. mówią nam, że do tej prałatury należy 93.510 wiernych katolików. To nie jest mała liczba jak na instytucję, która nie zakończyła jeszcze wieku istnienia.
Jednocześnie nie oznacza to, że osoby, które nie mają powołania do Opus Dei, nie mogą korzystać z dóbr duchowych Prałatury. Jak powiedział jej założyciel, Dzieło jest wielką katechezą, to znaczy, że instytucja i jej członkowie poświęcają się dawaniu formacji chrześcijańskiej za pomocą różnych środków.
Logicznie rzecz biorąc, formacja ta jest skierowana do wszystkich ludzi, gdzie nie miałoby sensu jakiekolwiek rozróżnienie między osobami lub zamkniętymi grupami, ponieważ misja polega na szerzeniu powszechnego powołania do świętości i apostolstwa, powszechnego, a nie partykularnego, nie zamkniętego. Kierowanie tego przesłania czy tego wezwania do grupy uprzywilejowanej byłoby całkowicie sprzeczne z jej charyzmatem i misją (por. Statuta, n. 115).
Wielokrotnie mówiliśmy o misji, charyzmacie i powołaniu. Skoro powyżej przedstawiliśmy misję, przyjrzyjmy się, na czym polega to powołanie i charyzmat.
Powołanie jest Bożym wezwaniem, które wymaga procesu rozeznania, co papież Franciszek podkreśla w swoich publicznych wystąpieniach i katechezach.
Powołanie to jest związane z charyzmatem i prezentuje pewne cechy ducha Opus Dei, które nie opierają się na statusie społecznym lub ekonomicznym, cechach fizycznych lub kulturowych itp. ale raczej na szeregu cech nadprzyrodzonych, takich jak m.in. boskie synostwo, uświęcenie pracy, duch świecki, Msza św. jako centrum i korzeń życia wewnętrznego.
Czy Opus Dei to Kościół w Kościele?
Przy pewnej okazji pewna osoba skomentowała członkowi Opus Dei, że członkowie Opus Dei są charakterystycznie antyaborcyjni. Wyjaśnił mu, że aborcja nie jest czymś, czemu Opus Dei sprzeciwia się jako swojemu, ale dlatego, że jest częścią nauki Kościoła Katolickiego, jak to zostało powiedziane w Katechizm. Ta anegdota bardzo dobrze opisuje ideę, którą możemy znaleźć w niektórych przypadkach, że Opus Dei jest grupą poza Kościołem. Jest więc zrozumiałe, że nadanie prałatury personalnej przez św. Jana Pawła II jest przez niektórych rozumiane jako przywilej, a więc jako rodzaj Kościoła w Kościele.
Nie jest to jednak dopuszczalne w strukturze Kościoła, którego najwyższą władzą jest Papież Rzymski i Kolegium Apostolskie z Papieżem na czele (por. kanony 330-341 Kodeksu Prawa Kanonicznego).
Papież sprawuje więc swoją władzę powszechnie, będąc biskupem Rzymu. Biskupi ze swej strony sprawują władzę w granicach swojej diecezji i w kontekście kolegium biskupiego. Czy to papież, czy biskupi, wszyscy oni sprawują tę władzę zgodnie z misją otrzymaną od Jezusa Chrystusa, w tej potrójnej funkcji: nauczać, uświęcać i rządzić.
Dla Jana Pawła II udzielenie przywileju Opus Dei poprzez prałaturę personalną byłoby zaprzeczeniem struktury, którą nakreśliliśmy.
W rzeczywistości norma tworząca prałatury personalne wyraźnie stwierdza, że postać ta musi być nadana "z zachowaniem zawsze praw ordynariuszy miejscowych" (Presbyterorum ordinis, n, 10). Innymi słowy, w swojej początkowej konfiguracji prałatura personalna ma pokojowo współistnieć z władzą biskupów wszędzie tam, gdzie oni działają, a władza prałata odnosi się jedynie do celów prałatury.
Wynika to nie tylko z relacji sprawiedliwości, ale jest także logiczną konsekwencją faktu, że wierni Opus Dei są zwykłymi ludźmi, którzy muszą szukać świętości tam, gdzie są, właśnie w diecezjach, w których żyją, pamiętając na przykład, że nikt nie jest chrzczony w prałaturze, ale w parafii, która jest częścią diecezji, tej części ludu Bożego.
Innymi słowy, ponieważ wierni Opus Dei są zwykłymi ludźmi, nie powinni być zwolnieni z władzy biskupa (zauważmy, że wierni Opus Dei należą przede wszystkim do diecezji, w której żyją), ani nie powinni tworzyć odrębnej grupy w diecezji czy parafii, ale raczej powinni żyć w środowisku chrześcijańskim, w którym żyją.
Jednocześnie osoby te, ze względu na specyficzne powołanie, jakie posiadają, wymagają własnej uwagi, zgodnie ze swoim charyzmatem, ale przede wszystkim każdy z tych wiernych, mężczyzn i kobiet, musi uświęcać swój fach, pracę lub zadanie, gdziekolwiek się znajduje, zgodnie z duchem Opus Dei.
W praktyce, zgodnie z normami prawa kościelnego i strukturą prawną Dzieła, Czy Opus Dei może stać się Kościołem równoległym? Aby to wyjaśnić musimy mówić o osobie stojącej na czele prałatury personalnej, czyli o prałacie.
Prałatura osobowa otrzymuje swoją nazwę właśnie od prałata, który został postawiony na czele tej instytucji, aby kierować nią w jej misji, i dlatego jest wyposażony w szereg zdolności, aby osiągnąć ten cel, cel ściśle nadprzyrodzony. Zdolności te są jednak dobrze ograniczone, ponieważ są już ograniczone władzą sprawowaną przez papieża w każdym Kościele i władzą biskupów w ich diecezjach.
Dlatego też możliwości prałata są ograniczone czy też zawężone do misji prałatury i nie są wystarczające do stwierdzenia, że mamy do czynienia z Kościołem równoległym. Dlatego prałat może prosić swoich członków o szczególną troskę w uczestniczeniu we Mszy Świętej, jako centrum i korzeniu życia wewnętrznego, aby bardziej utożsamić się z Chrystusem.
Z drugiej strony, nie może on narzucić członkom prałatury zmiany ich pracy, bardziej niż papież czy biskupi, ponieważ nie leży to w ich kompetencji, a tym bardziej nie może prosić ich o nieposłuszeństwo wobec norm podyktowanych przez papieża rzymskiego lub biskupów w komunii z papieżem.
Na stronie motu proprio Ad charisma tuendum nie jest normą, która pozbawiła Opus Dei wszelkich przywilejów, jakie mogło mieć. Ta instytucja Kościoła pozostaje prałaturą personalną zgodnie z normą podaną przez Jana Pawła II, konstytucją apostolską Ut sitjak również jego Statuty zatwierdzone przez Stolicę Apostolską.
Ponadto to motu proprio w szczególny sposób podkreśla charyzmat otrzymany przez św. Josemaríę i znaczenie tego dzieła Bożego w misji ewangelizacyjnej Kościoła, a papież Franciszek mówi: "W celu ochrony charyzmatu mój poprzednik św. Jan Paweł II, w Konstytucji Apostolskiej Ut sitz dnia 28 listopada 1982 r., erygował Prałaturę ds. Opus DeiKościół powierzył mu pasterskie zadanie przyczyniania się w szczególny sposób do ewangelizacyjnej misji Kościoła.
Zgodnie z darem Ducha otrzymanym przez św. Josemaríę Escrivá, w rzeczywistości prał. Opus Deipod kierunkiem swego Prałata, realizuje zadanie szerzenia w świecie wezwania do świętości, poprzez uświęcenie pracy oraz zobowiązań rodzinnych i społecznych" (wstęp).
W tym celu podkreśla znaczenie kleryków (księży) inkardynowanych do tej prałatury przy organicznej współpracy wiernych świeckich. To ostatnie ma istotne znaczenie, ponieważ zarówno duchowni, jak i świeccy są powołani do pełnienia różnych funkcji w zależności od własnego statusu w Kościele, tak że wierni świeccy domagają się posługi kapłana, a kapłaństwo istnieje właśnie po to, by służyć tym wiernym prałatury, jak również wszystkim, którzy przychodzą do jej apostolatów.
Jeden i drugi domagają się siebie nawzajem, pod jednością prałata, który prowadzi ich według tego samego charyzmatu i tego samego powołania, w tej samej łodzi Kościoła.