Argumenty

John Henry Newman (1801-1890) Święty na nasze czasy

13 października papież Franciszek dokona kanonizacji, wraz z czterema innymi błogosławionymi, kardynała Johna Henry'ego Newmana (1801-1890). Święty, który ze względu na swoje przeniknięcie spraw zasadniczych i bogactwo charakteru jest dziś niewątpliwie wielkim atutem dla ożywienia rdzenia wiary chrześcijańskiej i zbliżenia bardzo zróżnicowanych wrażliwości.

Sergio Sánchez Migallón-4 października 2019 r.-Czas czytania: 9 minuty

Jak wiedzą jego biografowie, a w zasadzie każdy, kto przyjrzał się życiu lub pismom angielskiego kardynała, temperament i myśl Newmana są tak bogate, że nie sposób przypiąć mu etykietki. 

Wieloaspektowa postać Johna H. Newmana

Ujmując rzecz pozytywnie, Newman łączy w sobie tak różne aspekty i wrażliwości, że jest atrakcyjny dla ludzi o bardzo różnych poglądach i charakterach. I tego właśnie potrzebuje dziś świat i Kościół: modeli chrześcijaństwa, które unikają zaszufladkowania czy upraszczających klasyfikacji, które potrafią jednoczyć ludzi i godzić idee, które rygorystycznie i wytrwale poszukują prawdy - bez przymiotników i ustępstw - a jednocześnie są miłośnikami szczerego, ciepłego i refleksyjnego dialogu.

To jest John Henry Newman. Niewątpliwie postać sui generis. Nie do końca można go określić jako filozofa czy teologa. Nie był też tylko pisarzem czy myślicielem. Nie był też tylko apologetą czy człowiekiem czynu. Żył gdzieś pomiędzy pasterzem a pustelnikiem. Był człowiekiem tego świata z duszą innego. Newman był bowiem wszystkim tym jednocześnie. I właśnie dlatego święty na wylot, ze świata i dla świata z drugiego świata.

A jednak, jeśli jest coś, co przychodzi na myśl, gdy przywołuje się imię Johna Henry'ego Newmana, to jest to idea osoby, która osobiście i bezpośrednio poszukuje prawdy; i osoby, która pozwala się przez nią skompromitować, bo tam nie pozwala dostrzec Woli Bożej, absolutnej Prawdy.

Spójni chrześcijanie

To umiłowanie prawdy doprowadziło go, oprócz zdobycia szerokiej kultury humanistycznej na Uniwersytecie Oksfordzkim, do uważnej lektury Ojców Kościoła, w czasie gdy był duchownym, ale jeszcze anglikańskim. Ten skarb chrześcijańskiej mądrości, wchłonięty we wczesnym okresie życia, miał wpłynąć na całe jego późniejsze życie i przepowiadanie.

To właśnie wtedy zaczął dostrzegać swoją misję ożywienia anglikańskiego chrześcijaństwa swoich czasów. I zaczął ją wypełniać przez głoszenie. Z tego okresu pochodzą jego najbardziej znane kazania: m.in. Kazania parafialne i, opracowane jako eseje dla bardziej wykształconej publiczności,... Kazania uniwersyteckie. Wszystkie te kazania można bardzo dobrze czytać w kluczu katolickim, a wielu uważa je za arcydzieło całego dorobku Newmana. 

Newman uznałby ten okres za zalążek tego, co później nazwano "ruchem oksfordzkim", z którym wiązał dwojaki cel: wykazanie, że Kościół anglikański jest prawowitym i bezpośrednim potomkiem Kościoła apostolskiego, w przeciwieństwie do dewiacyjnego Kościoła rzymskiego; oraz podniesienie poziomu ascetycznego i duchowego wiernych anglikańskich, w obliczu niebezpieczeństwa osunięcia się w protestancki subiektywizm. Jednak to drugie zadanie szybko zaczęło sprawiać mu trudności, ściągając na niego zarzut "anglokatolika".

Ruch oksfordzki formalnie rozpoczął się w lipcu 1833 roku, po długiej i opatrznościowej podróży przez Morze Śródziemne. Były to lata intensywnego głoszenia, studiowania i publikowania. Newmanowi chodziło o prawdę, ale także o brak spójności i zaangażowania w jej realizację. Skandale niekonsekwentnych chrześcijan bolały go, a w swoich kazaniach ostro podsuwał osobiste sumienia swoich parafian. Nikt nie był obojętny na jego przekonujące i żywe słowa. W tym samym czasie Traktaty na miarę czasów (rodzaj broszury jako organu ekspresji Ruchu, pisanej przez poszczególnych członków Ruchu).

Prawdziwy Kościół

Newman od najmłodszych lat czuł obecność Boga, zarówno w swojej duszy, jak i w tle - jakby za "zasłoną", jak lubił mówić - otaczającego go świata naturalnego i ludzkiego. Dla niego Bóg był niewątpliwie wszędzie. Wiedział jednak dobrze, że Chrystus założył Kościół i że chce w nim szczególnie zamieszkać i zgromadzić swoje dzieci, towarzyszyć im i prowadzić. I do tego czasu wierzył, że tym prawdziwym Kościołem jest Kościół Anglii, Kościół Anglikański. 

Jednak w tych latach ruchu oksfordzkiego Newman był coraz bardziej atakowany przez podejrzenie, że rzekome odchylenia Kościoła rzymskiego nie były tak istotne; i że przede wszystkim Kościół katolicki był bardziej w ciągłości z Kościołem apostolskim niż Kościół Anglii. Niemniej jednak w tym czasie próbował otworzyć drogę pośrednią między protestantyzmem a doktryną rzymską, czemu dał wyraz pisząc Via Media.

W zasadzie można powiedzieć, że prawie całe życie Newmana było poszukiwaniem prawdziwego Kościoła. Zainspirowany lekturą Ojców, Newman odkrył, że prawdziwy Kościół ma dynamiczny i ewoluujący charakter. Tak jak objawienie jest stopniowe, tak samo jest z rozwojem Kościoła. Tak więc nie dziwi go już tak bardzo różnorodność form obrzędowych (rzymskich czy angielskich), ani różne sposoby wyrażania i nauczania doktryny, ani sam postęp doktryny. Coraz lepiej rozumie też, co to znaczy, że Kościół, jako Ciało Chrystusa, jest wcielony. Jako taka potrzebuje organizacji społecznej, systemu doktryn, instytucji. Przede wszystkim jednak konstytuuje ją dar łaski, który Bóg ofiarowuje ludziom. Priorytetem jest jego duchowa rzeczywistość. Kościół to dusze, które go tworzą i które łaska łączy w ciało eklezjalne. Ponadto, jako wcielony w historię, Kościół ewoluuje w swoich formach, a te, podobnie jak jego członkowie, są omylne. I również dlatego wszyscy wierni chrześcijańscy - świeccy, ze swoim sensus fideliumSą oni, ze swoją wiarą i świadectwem życia, narzędziami tradycji, nie mniej niż duchowni.

Jak widać, ta idea Kościoła, którą Newman uznaje i podkreśla w Kościele katolickim, była prekursorem Soboru Watykańskiego II i jest do dziś bardzo pouczająca.

Wiara osobista

Jak nowy święty Augustyn, Newman staje przed krokiem ostatecznego rozstrzygnięcia swoich wątpliwości, a przede wszystkim przełożenia intelektualnego przekonania na żywotne nawrócenie. Sam Newman bardzo szczegółowo opisuje, w m.in. Apologia por vita suaJego proces nawrócenia. Jak rosną jego wątpliwości i skłonność do Kościoła katolickiego, jak utrudnia się wtedy jego życie towarzyskie. Wątpliwości te zaczynają ściągać na niego wiele podejrzeń i antypatii, a w jego umyśle intensywnie kłębią się problemy, które uczyniły Newmana sławnym - posłuszeństwo własnemu sumieniu w poszukiwaniu prawdy i to, jak trzymać się jej z jak największą pewnością.

Słomą, która złamała wielbłąda w tym napięciu, była publikacja Dział 90Incydent, który został oficjalnie skrytykowany przez hierarchię anglikańską, doprowadził do zaprzestania tych publikacji. W wyniku tego incydentu wycofał się na stałe do Littlemore (mały kościół zależny od Święta MariaOxford) z niewielką grupą zwolenników. Tam w 1845 r. przyjął katolicyzm i został przyjęty do Kościoła katolickiego, dwa lata później otrzymał święcenia kapłańskie i wstąpił do Oratorium św. Filipa Neri, zgromadzenia, które miał rozpowszechnić w całej Anglii.

Oprócz jego ApologiaNewman pozostawił nam dwa inne cenne pisma, które ilustrują, jak trzymał się pełnej prawdy o wierze i Kościele. Są to słynne List do księcia Norfolk i z Esej będący wkładem do gramatyki zgody. Pierwszy z nich został napisany w odpowiedzi na zarzuty o podwójne i przeciwstawne posłuszeństwo - wobec angielskich władz cywilnych i wobec rzymskiej władzy kościelnej. Jest to uroczysta obrona osobistego sumienia (jest tu jego słynny "toast za sumienie") i obrona zasadności bycia katolikiem, posłusznym papieżowi, a jednocześnie wiernym i przykładnym obywatelem angielskim. Na stronie EssayJest to natomiast dłuższy i bardziej akademicki tekst, w którym zastanawia się on nad pewnością i możliwymi sposobami przyznawania się do prawdy, czyli nad ramami, które pozwalają nam zrozumieć, co to znaczy wierzyć. 

W świecie i dla świata

Newman był postacią raczej nieśmiałą i refleksyjną; nawet nieco introwertyczną, ale stanowczą i odważną, gdy trzeba. Dodajmy do tego jego niezachwiane i nadrzędne oddanie prawdzie, a łatwo sobie wyobrazić, że jego życie było ciągłym płynięciem pod prąd: przeciwko ogólnej wrogości do katolicyzmu, przeciwko liberalno-protestanckiemu prądowi w anglikanizmie, przeciwko niezrozumieniu przez jego anglikańskich przyjaciół, czy przeciwko pewnemu katolickiemu klerykalizmowi. Newman jednak nie cofnął się przed tymi trudnościami i w tym jest kolejnym przykładem na dziś. Tę miłość do świata, o której poprawę zabiegał, widać w trzech obszarach: uniwersytet, świeccy i przyjaciele.

Uniwersytet

Od momentu dołączenia do Trinity College z Uniwersytetu Oksfordzkiego w wieku 16 lat, aż do mianowania go współpracownik opłata za to samo uczelnia w 1878 roku, Newman był do głębi człowiekiem uniwersytetu. Zawsze ze szczególnym sentymentem wspominał swoje oksfordzkie lata, a wszystkie jego pisma odzwierciedlają wyważony i rygorystyczny styl intelektualisty, jednocześnie uczonego i łagodnego. Jego sława w tym względzie musiała być niezwykła, aby biskupi irlandzcy poprosili go o promowanie Katolickiego Uniwersytetu Irlandii (obecnie Catholic University of Ireland). University College Dublin), z myślą o zaoferowaniu młodym Irlandczykom inspirowanego katolicyzmem ośrodka szkolnictwa wyższego, na równi i jako przeciwwaga dla prestiżu uniwersytetów anglikańskich w Wielkiej Brytanii. 

Chociaż poświęcił temu zadaniu zaledwie cztery lata jako rektor raczkującej uczelni, z tego czasu zachowała się seria wykładów, które opublikował pt. Idea uniwersytetu. Książka ta jest niezbędnym źródłem informacji na temat misji uniwersytetu, roli teologii w dyscyplinach uniwersyteckich jako całości oraz różnych pytań dotyczących pracy uniwersyteckiej w ogóle i w niektórych szczególnych dziedzinach.

Świeccy

Jedną z tych idei dotyczących uniwersytetu jest jego szacunek i uznanie dla uprawnionej autonomii ludzkiej wiedzy. Cywilne wykształcenie Newmana trzymało go z dala od klerykalizmu czy konfesjonalizmu obecnego, dla kontrastu, w niektórych kręgach katolickich (i z pewnością nie mniej w anglikańskich). To przede wszystkim świeccy muszą wcielać i przekazywać ducha chrześcijańskiego w samym sercu świata. Na płaszczyźnie osobistej Newman nawoływał irlandzkich studentów do kultywowania ludzkich cnót odpowiedzialnego studenta i dżentelmena, aby w ten sposób wykształcić w nich nadprzyrodzone cnoty chrześcijańskie. A intensywne poświęcenie i troska w samym przygotowaniu jego Kazania parafialne daje wyobrażenie o tym, jak bardzo cenił sobie formację świeckich parafian. 

Chociaż owocność tej wizji miała się ujawnić w Kościele powszechnym dopiero ponad sto lat później, podczas Soboru Watykańskiego II, postawa ta przyniosła Newmanowi intelektualny szacunek jego intelektualnych kolegów i całego narodu, co stało się aż nadto widoczne pod koniec jego życia. Newman czuł się w pełni obywatelem społeczności akademickiej i społeczeństwa brytyjskiego, ale - a raczej właśnie z tego powodu - odczuwał równą potrzebę informowania i oświecania ich prawdą wyższą niż ta z tego świata. 

Przyjaciele

Bardzo liczne listy Newmana do przyjaciół, a także sam ton jego kazań, ujawniają charakter o wielkiej czułości, a nawet wykwintnej wrażliwości. Dawało mu to wielką pociechę i przyjemność, ale nie mniejszą gorycz i cierpienie. W tamtym czasie niełatwo było zrozumieć przejście z Kościoła anglikańskiego do katolickiego. Historia i tradycja narodowa ważyły się bardzo mocno. Dopiero w 1829 roku angielscy katolicy odzyskali wolność religijną.

Jego słynne kazanie Rozstanie z przyjaciółmi (zawarte w tomie 7. Kazania parafie), ostatni wygłoszony jako anglikanin w kościele kolegialnym St Mary's vicarage, odzwierciedla prawdziwy ból serca, jakiego doznał, gdy podążał za swoim sumieniem i widział, jak ta decyzja otworzyła przepaść między nim a jego przyjaciółmi, a nawet rodziną. Jednak jego decyzja była stanowcza. W ostatnich słowach tego kazania powiedział: "Módlcie się [za mnie], abym umiał we wszystkim rozpoznać wolę Bożą i abym w każdej chwili był gotowy do jej wypełnienia"..

Jednak Newman nie pozwolił, by zgasła jego miłość do przyjaciół i do całego społeczeństwa angielskiego. Wręcz przeciwnie, nie przestał jej odżywiać. W rzeczywistości w późniejszym życiu poświęcił wiele energii na próby odzyskania przyjaciół, wyjaśnienia swojego nawrócenia i obrony przed oskarżeniami i polemikami. I o dziwo, udało mu się. Odzyskał wszystkich swoich przyjaciół (niektórzy zajęli mu 30 lat). Tak bardzo zmieniła się opinia publiczna, że po jego śmierci widziało go na ulicach Birmingham ponad 15 000 ludzi, a na pogrzebie, który odbył się w kościele św. Brompton Oratory W londyńskim spotkaniu wzięły udział tysiące katolików i anglikanów z Anglii, Walii, Irlandii i Szkocji.

Święty Newman

Myliłby się jednak ten, kto widziałby w Newmanie jedynie intelektualistę, którego życie trudno byłoby komukolwiek naśladować. Newman był normalnym człowiekiem, przejrzystym i prostym. I choć wiele jego dzieł odzwierciedla niepospolitą inteligencję, inne - w tym listy i dzienniki - pokazują jego bliskość. Co więcej, droga Newmana do prawdy nie była drogą jedynie naukową, ale zawsze kierowana była przez Boga, który jest Prawdą. Ale oprócz Prawdy, Bóg jest Miłością.

Życie Newmana jest przesiąknięte obecnością Boga, w książkach i w naturze, w każdej osobie i w każdej wspólnocie. Potrafił we wszystkim dostrzec Boga. Dlatego jego poszukiwanie prawdy było niczym innym jak poszukiwaniem Boga; dlatego znajdował go w tym, co wielkie i małe, w tym, co wzniosłe i w tym, co zwyczajne.

Przyjmuje się, że jednym z jego głównych przekonań było to, że poszukiwanie i przekazywanie prawdy jest możliwe tylko poprzez całą osobę ludzką: w ciele i w duszy; głową i sercem; w intymności i w towarzystwie; przez nauczanie i przez dobry i ciepły przykład; przez studiowanie i przez wspólne życie z przyjaciółmi, rodziną lub wspólnotą zakonną. Jego otwarcie Oratorium św. Filipa Neri w Birmingham, a później w Londynie, jest tego kolejnym dowodem.

Jeśli chodzi o jego kazania, to pewien rygor w jego nauczaniu - konieczny wtedy i zawsze, aby obudzić gnuśne i letnie życie chrześcijańskie - jest zrównoważony natchnieniami czułej i głębokiej pobożności oraz przenikliwością scen Pisma Świętego.

W końcu Newman potrafił przekazać swoją miłość do prawdy i ludzi w sposób, który wielu uważa za cudowny. Do końca życia Newman zdobył sympatię i podziw całej Wielkiej Brytanii. W dniu jego pogrzebu, irlandzka gazeta The Cork Examiner opublikował nawiązując do wspomnianego konduktu pogrzebowego: "Kardynał Newman zstępuje do grobu, gdy ludzie wszystkich wyznań i środowisk składają mu hołd, bo przez wszystkich jest uznawany za człowieka sprawiedliwego, który stał się świętym"..

Papież Leon XIII twierdził, że Newman, bardziej niż ktokolwiek inny, zmienił stosunek niekatolików do katolików. Ponadto otworzył drzwi i przetarł szlak, którym podążyła, zainspirowana jego postacią i myślą, fala konwertytów pierwszej połowy XX wieku: Oscar Wilde (na łożu śmierci), Gilbert Keith Chesterton, Graham Green, Evelyn Waugh itd.

Motto, które Newman wybrał do swojego kardynalskiego herbu brzmi następująco "Cor ad cor loquitur (serce mówi do serca). W ten sposób Newman posłuchał głosu prawdy, Boga. W ten sposób głosił i rozmawiał z bliskimi i dalekimi. Tak samo nowy święty będzie przemawiał do tak wielu ludzi naszych czasów. n

AutorSergio Sánchez Migallón

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.