"Sztuczna inteligencja i pokój". Temat wybrany przez papieża Franciszka na Światowy Dzień Pokoju Termin 1 stycznia 2024 r. obejmuje trzy słowa, które w ostatnim roku stały się bardziej aktualne niż kiedykolwiek. Odkąd świat poznał ChatGPT w listopadzie 2022 r., termin sztuczna inteligencja Nie tylko stało się znane wszystkim, ale także weszło (czasem powróciło) do refleksji etycznych, konferencji, artykułów i analiz.
Po latach postrzegania technologii cyfrowej jako "tylko dla ekspertów", wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, jak głęboko wpływa ona na życie każdego z nas. Jednak o pokoju nie można mówić wystarczająco dużo. Na świecie bowiem, jak wielokrotnie przypominał nam papież Franciszek, od dawna szaleje trzecia wojna światowa. A dwa z tych fragmentów, Ukraina i Bliski Wschód, są bliskie naszym sercom w Europie.
Oczywiście - i nie przez przypadek - papież Franciszek chciał połączyć sztuczną inteligencję i pokój, aby wskazać na bardzo realne zagrożenie: "nowe technologie mają destrukcyjny potencjał i ambiwalentne skutki". Wszyscy już zdaliśmy sobie z tego sprawę, zwłaszcza w ostatnim roku: "Niezwykły postęp w dziedzinie sztucznej inteligencji ma coraz większy wpływ na ludzką działalność, życie osobiste i społeczne, politykę i gospodarkę.
Nie wszyscy to rozumieją, ale to, co dzieje się w cyfrowym świecie, to podwójne wyzwanie: z jednej strony wyzwanie ekonomiczne i związane z władzą (ktokolwiek zarządza dużymi systemami sztucznej inteligencji, będzie w rzeczywistości zarządzał ważnymi częściami świata), a z drugiej strony wyzwanie kulturowe, społeczne i antropologiczne. Ktokolwiek tworzy system sztucznej inteligencji, doskonale wie, że jedną z rzeczy, których musi unikać, jest szkolenie maszyn z własnymi z góry przyjętymi ideami, nie tylko kulturowymi.
Już dziś istnieją systemy, które zniekształcają rzeczywistość i sprawiają, że "logika przemocy i dyskryminacji zakorzenia się (...) kosztem najbardziej wrażliwych i wykluczonych". Jeśli się nad tym zastanowić, świat musi wykorzystywać sztuczną inteligencję w odpowiedzialny sposób, "aby służyła ona ludzkości i ochronie naszego wspólnego domu (...). Ochrona godności osoby i troska o braterstwo prawdziwie otwarte dla całej rodziny ludzkiej są niezbędnymi warunkami rozwoju technologicznego, aby przyczynić się do promowania sprawiedliwości i pokoju na świecie".
Nie sposób nie zgodzić się ze słowami papieża Franciszka, ale równie niemożliwe jest, aby po ich przeczytaniu nie zapytać: co mogę zrobić na swój mały sposób, aby uczynić je owocnymi? Nie wszyscy jesteśmy ekspertami w tych sprawach. I nie każdy z nas może zostać wysłuchany przez tych, którzy muszą podejmować decyzje w tej sprawie. Co więcej, nierzadko wielu czuje się tak daleko od tych spraw, że deleguje "ekspertom" każde rozumowanie, każdą decyzję, każde słowo w tak złożonych kwestiach.
Z tego punktu widzenia my, Europejczycy, mamy więcej szczęścia niż inne narody. Po ponad 36 godzinach negocjacji, 9 grudnia ubiegłego roku, Komisja Europejska, Rada Unii Europejskiej i Parlament osiągnęły porozumienie w sprawie tekstu tak zwanego "Funduszu Solidarności Unii Europejskiej". Ustawa o sztucznej inteligencjiEuropejskie prawo dotyczące sztucznej inteligencji. To pierwsze na świecie ramy regulacyjne dla systemów sztucznej inteligencji.
Pierwszym celem jest zapewnienie, że systemy sztucznej inteligencji wprowadzane na rynek europejski i wykorzystywane w UE są bezpieczne i zgodne z podstawowymi prawami i wartościami UE. W tym celu opracowano system, który dzieli systemy sztucznej inteligencji według ich ryzyka. Maksymalne dotyczy systemów sztucznej inteligencji działających w sektorach użyteczności publicznej i neuronowych, takich jak woda, gaz, energia elektryczna, opieka zdrowotna, dostęp do edukacji, egzekwowanie prawa, kontrola graniczna, wymiar sprawiedliwości i procesy demokratyczne, a także zamówienia publiczne.
Systemy biometryczne do identyfikacji, kategoryzacji i rozpoznawania emocji są również uważane za wysoce ryzykowne. To, co zrobiła Europa, jest ważnym krokiem i ukierunkuje (przynajmniej częściowo) regulacje omawiane przez inne główne potęgi, takie jak Stany Zjednoczone. Wszystko dobrze? Tak i nie. Ponieważ prawdą jest, że jest to jedna z właściwych ścieżek, którymi należy podążać w podejściu do sztucznej inteligencji, ale nie mniej prawdą jest, że inne realia na świecie, zwłaszcza na Wschodzie, w Rosji i Afryce, wydają się być zdeterminowane, aby złamać te zasady.
Ponieważ, jak pisaliśmy, jest to wyzwanie ekonomiczne (już warte miliardy dolarów), ale także - i przede wszystkim - wyzwanie władzy. Ponieważ poza sukcesem chatboty Jak podaje ChatGPT, w naszym życiu istnieją już trzy tysiące systemów, które wykorzystują sztuczną inteligencję i rządzą, a w niektórych przypadkach kierują nim. Jak powiedział socjolog Derrick de Kerckhove, jeden z czołowych światowych ekspertów w dziedzinie kultury cyfrowej i nowych mediów, "Sztuczna inteligencja jest potężna i skuteczna w tak wielu dziedzinach, od medycyny po finanse, od prawa po wojnę. Pokonuje człowieka za pomocą algorytmu i tworzy radykalny rozdział między siłą ludzkiej mowy a siłą mowy zbudowanej z sekwencji obliczeń".
Krótko mówiąc, wykorzystanie sztucznej inteligencji zmienia nas. Zmienia sposób, w jaki się poruszamy (stajemy się coraz bardziej leniwi i szukamy łatwych skrótów), a do pewnego stopnia nawet nasze rozumowanie. Popycha nas w kierunku binarnego systemu zer i jedynek, czerni i bieli oraz przeciwieństw, stopniowo eliminując wszystkie odcienie pomiędzy.
Nie wspominając już o tym, jak sztuczna inteligencja może popchnąć nas w określonym kierunku, wykorzystując nasze uprzedzenia poznawcze. I tutaj słowa papieża powracają z zemstą: "...słowa papieża powracają z zemstą.nowe technologie mają destrukcyjny potencjał i ambiwalentne skutki". Dzięki sztucznej inteligencji, ogłosił Bill Gates, "Możemy pokonać głód na świecie"Jest on już wykorzystywany w wielu szpitalach, w tym włoskich, w celu lepszego zrozumienia niektórych chorób, aby skuteczniej je leczyć i im zapobiegać.
Pozytywne przykłady są liczne i dotyczą niemal każdej dziedziny. Nawet w sferze katolickiej są tacy, którzy próbowali kształcić ChatGPt, aby mogli tworzyć wartościowe homilie. Rezultat w tym ostatnim przypadku był niewiele więcej niż wystarczający, ale wystarczająco dobry, aby zgorszyć niektórych księży i skłonić niektórych wiernych do refleksji nad tym, jak wiele niedzielnych homilii nie jest niestety lepszych niż te z ChatGPT.
To prawda, że mówimy o maszynach, ale ci, którzy je szkolą, myślą i tworzą, a także ci, którzy wchodzą z nimi w interakcję za pomocą poleceń (tzw. podpowiedzi), to ludzie.
Ostatecznie istnieją dwie małe prawdy, o których musimy zawsze pamiętać, gdy czytamy i rozmawiamy o sztucznej inteligencji. Pierwszą z nich jest to, że rzeczy zmieniają się w tej dziedzinie tak szybko, że za każdym razem to, co piszemy, jest zagrożone, przynajmniej częściowo, wyprzedzeniem faktów. Drugim jest to, że każdy z nas, nawet ci, którzy przyznają się do bardzo małej wiedzy, podchodzi do tematu z własnymi pomysłami.
Z góry założony pomysł, który jest również wynikiem przeczytanych książek, obejrzanych filmów i seriali telewizyjnych: od powieści Asimova po refleksje Luciano Floridiego, od 2001: Odysei kosmicznej i Terminatora po najnowsze odcinki Czarne lustro. I za każdym razem nasz największy strach jest zawsze taki sam: stajemy się niewolnikami maszyn i/lub stajemy się jak maszyny, rezygnując w obu przypadkach z naszego człowieczeństwa.
W końcu, jeśli świat odkrył istnienie sztucznej inteligencji dopiero w listopadzie 2022 roku, zawdzięczamy to temu, że pojawienie się ChatGPT pokazało nam istnienie maszyny, która robi (choć lepiej byłoby powiedzieć: oszukuje nas) rzeczy, które do niedawna były prerogatywą wyłącznie ludzi. Mianowicie pisanie, rysowanie, tworzenie sztuki i dialogów. Dlatego za każdym razem, gdy ChatGPT lub inna sztuczna inteligencja popełnia błąd, uśmiechamy się i bierzemy głęboki oddech. To znak, że jeszcze przez jakiś czas będziemy bezpieczni.
Po drugiej stronie są już ci, którzy tworzą broń dowodzoną przez sztuczną inteligencję. Prawdziwe maszyny wojenne, które wiedzą tylko jak zabijać i nie mają poczucia winy. Co więcej: właśnie dlatego, że wydają się działać autonomicznie, wymazują poczucie winy u tych, którzy je stworzyli i tych, którzy umieścili je na polu bitwy. Jakby chciały powiedzieć: to nie ja zabiłem, tylko maszyna. Dlatego wina leży wyłącznie po ich stronie.
Nikt nie wie dokładnie, co przyniesie przyszłość, ale nie ma dnia bez złowieszczo brzmiących zapowiedzi. Jedna z najnowszych dotyczy Agi lub sztuczna inteligencja ogólna. Jest to kolejna ewolucja sztucznej inteligencji. Według Masayoshi Sona, dyrektora generalnego SoftBank i wiodącego eksperta technologicznego, "pojawi się za dziesięć lat i będzie co najmniej dziesięć razy bardziej inteligentny niż suma całej ludzkiej inteligencji". Potwierdzenie wydaje się również pochodzić od Open AI, twórcy ChatGPT.
Firma ogłosiła, że tworzy zespół zajmujący się zarządzaniem ryzykiem związanym z możliwym rozwojem sztucznej inteligencji zdolnej do przekroczenia progu akceptowalności i stania się "superinteligentną". Jeśli uważasz, że te granice to science fiction, powinieneś wiedzieć, że grupa naukowców z Uniwersytetu Johna Hopkinsa zadała pytanie: co by było, gdybyśmy zamiast próbować upodobnić sztuczną inteligencję do ludzi, zrobili coś odwrotnego, tj. przekształcili części ludzkiego mózgu jako podstawę dla komputerów przyszłości?
Technika ta nazywana jest inteligencja organoidów (IoT) i wykorzystuje trójwymiarowe kultury komórek nerwowych uzyskanych w laboratorium z komórek macierzystych. Chociaż sztuczna inteligencja przetwarza dane i liczby znacznie szybciej niż ludzie, nasze mózgi wciąż są znacznie lepsze, jeśli chodzi o podejmowanie złożonych, logicznych decyzji.
I tutaj wracamy do pytania postawionego wiele linijek temu: co każdy z nas może zrobić w obliczu tego wszystkiego? Przede wszystkim musimy być świadomi, że obywatel XXI wieku i chrześcijanin XXI wieku musi zainteresować się tymi zmianami. Bez straszenia, ale ze świadomością, że stoimy w obliczu epokowych zmian.
Dziennikarz "Avvenire