Przygotowanie do olimpiady to trudne zadanie dla sportowców. Niewątpliwie bez przygotowania nie ma osobistego sukcesu.
To, co wydaje się tak oczywiste, nie jest doświadczane w innych, bardziej osobistych aspektach, jak na przykład w zalotach, które są, lub powinny być, przygotowaniem do małżeństwa.
Niepowodzenia małżeńskie, które często obserwujemy w naszym społeczeństwie, są w wielu przypadkach konsekwencją nie przeżywania zalotów. Coś innego się przeżywa, ale zaloty, które powinny być czasem, w którym poznajemy drugą osobę, by wiedzieć, czy mogę dzielić z nią życie, zaloty - powiedziałem - nie są przeżywane jako takie.
Dlatego wiele małżeństw zalicza zaloty po ślubie, a inne zawodzą, bo nie miały zalotów.
Z afektywnego punktu widzenia można powiedzieć, że zaloty składają się z czterech części: pożądania, przyciągania, zakochania i miłości: na początku pojawia się pragnienie bycia z drugą osobą, jest wesoło, czas płynie bardzo szybko, ich obecność jest ekscytująca.
Po niej, lub w połączeniu z pragnieniem bycia razem, następuje faza atrakcyjności fizycznej, dzięki której wszystko staje się bardzo piękne i pociągające. Następuje przesyt emocjonalny.
Te dwie fazy, które nie mają ciągłości, zwykle kończą się zauroczeniem, gdzie wszystko w drugiej osobie wydaje się właściwe. Co robią i co mówią. To jak bycie na chmurze. Ciągła obecność drugiej osoby, nawet jeśli się z nią nie przebywa, jest ogromnie pociągająca. Jest ona mylona z miłością.
Wydaje nam się, że kochamy intensywnie. Wydaje się niemożliwe, że to nie jest miłość.
Musi być. Przywiązanie emocjonalne jest bardzo silne, wydaje się niewiarygodne, że można było do tej pory żyć bez tej osoby. Życie wydaje się pozbawione sensu, jeśli w przyszłości nie będzie jej przy mnie. A deficyt uwagiJulián Marías nazwał zakochanie się.
Myślimy, że bardzo się kochamy, ale rzeczywistość jest taka, że miłość jeszcze się nie pojawiła. To dobry początek, by zacząć kochać, ale kochanie - oprócz afektów, emocji - zakłada pragnienie dobra drugiego, cytując Arystotelesowską definicję przyjaźni. Co jest najlepsze dla drugiego jako osoby.
Miłość oznacza, że często będę musiał podjąć wysiłek, aby kochać, nie przychodzi ona już tylko w postaci uczucia, jak to było wcześniej. Kiedy stajesz się świadomy, zaczynasz kochać. Zaczynasz dostrzegać, że druga osoba ma wady, robi rzeczy, które ci przeszkadzają. Schodzisz z chmury, będąc z nią, czasem mogę nie chcieć z nią być. Żąda ode mnie rzeczy, których nie chcę dać, nie chce mi dać rzeczy, które chciałbym, żeby mi dała.
Człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę, że czułość jest wymagająca. Chodzi do kina, kiedy nie mam na to ochoty i nie chodzi na piłkę nożną, kiedy bym chciał. Rozpoczyna się walka o miłość. Uczucia zeszły do stanu normalności. Pożądanie, przyciąganie i zakochiwanie się stają się bardziej dojrzałe.
Nadszedł czas, aby uświadomić sobie, czy jest to osoba, której szukasz, aby dzielić swoje życie z.
Jeśli nie, to trzeba będzie ją opuścić, nawet jeśli przywiązanie nie zniknęło, a opuszczenie jest kosztowne.
Jeśli wśród pożądania, przyciągania i zakochania doszło do współżycia seksualnego, to jest to znacznie trudniejsze, zwłaszcza dla kobiety. W relacji seksualnej kobieta oddaje swoje serce przed ciałem. Stąd trudności. Niemniej jednak, jeśli nie jest to to, czego szukałeś, musisz opuścić tę osobę.
Po to właśnie są randki, żeby znaleźć odpowiednią osobę, z którą można dzielić życie.
Świadomość, że nie powinno się było uprawiać seksu pojawia się wielokrotnie.
Również impotencja do zatrzymania. Jeśli pojawi się chęć nie uprawiania seksu, związek może się rozpaść. Jest to przejaw bycia razem tylko dla seksu. Jeśli zniknie, związek może się zakończyć. Jest to objaw tego, że związek był razem tylko dla seksu, gdyby tak się stało. Innymi słowy, nie jest to związek zalotów, ale kochanków, których łączy seks.
Jest to jedna z wielkich trudności polegająca na myleniu uczuć, tylko uczuć, z miłością.
Konsekwencją tego wszystkiego jest oglądanie szeregu osób z problemami afektywnymi i seksualnymi, które, gdyby wiedziały, co każda rzecz oznacza w danym momencie, nie pojawiłyby się.
Logicznie rzecz biorąc, zaloty byłyby swobodniejsze. A jeśli na końcu jest małżeństwo, to mniej niebezpieczne.
Musimy się liczyć z tym, że przywiązanie zniknie i pojawi się wolność, a wraz z nią można przewinąć wszystko, co było wcześniej i pomyśleć, że się pobrało, bo w zalotach były relacje. Albo dlatego, że nie byłeś w stanie przerwać związku.
To jest niebezpieczny czas. Trzeba poprosić o pomoc.
Natomiast widziane z bardziej racjonalnego punktu widzenia, który logicznie będzie się przenikał z emocjonalnym, fazy zalotów można by określić jako: spójność, zaufanie i zaangażowanie.
Pierwsza mówi nam, że musimy poznać drugą osobę, zobaczyć, w co mówi, że wierzy i jak tym żyje. Innymi słowy, czy jest osobą spójną, czy żyje wartościami, których broni. Człowiek może mówić wiele rzeczy, ale ważne jest to, co robi. Jesteśmy tym, co robimy.
Nie wolno nam mylić opinii i przekonań. Opinia to coś, co posiadam; uważam, że ten aktor jest lepszy od tamtego. Wierzenia są tym, czego się trzymam. To właśnie musimy sprawdzić.
Jeśli wartości, którymi widzisz, że żyje druga osoba, są tymi, których szukasz w osobie, z którą chciałbyś dzielić swoje życie, powstaje zaufanie, które rośnie z czasem i prędzej czy później generuje zaangażowanie.
Te fazy zalotów, w wielu przypadkach, nie są przeżywane. W momencie, kiedy wydaje wam się, że się kochacie, bo jest pewien pociąg i chęć bycia ze sobą, dochodzi do relacji seksualnych i rytm czasu nie jest taki, jaki byłby wygodny.
Zanim sprawdzona zostanie spójność drugiego, poprzez uprawianie seksu wytwarza się zaangażowanie, które uniemożliwia rozwój związku z wymaganym rytmem i swobodą. Brakuje wolności. Jest zaangażowanie, gdy nie powinno go być.
Widziałem pary rozpadające się z powodu bałaganu, który seks czyni z relacji randkowej, która prawdopodobnie zakończyłaby się dobrym małżeństwem.