Przenosimy się w czasie do XVIII wieku, by zaskoczyć bohatera naszej opowieści. Maria Antonia Pereira y Andrade (1700-1760) miała 27-28 lat. Chociaż urodzony w miejscu O Penedo (Cuntis), obecnie mieszka w portowym mieście Baiona, gdzie wyszła za mąż za Juana-Antonio Valverde. Mają dwoje dzieci i jak wielu galicyjskich mężczyzn, mąż poprosił ją o emigrację na południe Hiszpanii, aby zarobić więcej pieniędzy, które podniosą standard życia ich rodziny. Tak bardzo nalega, że María Antonia udziela mu pozwolenia, pod warunkiem, że powrót do domu nie potrwa zbyt długo...
Żadne z nich nie wiedziało, że ta rozłąka będzie definitywna, ponieważ Bóg mocno wrył się w serce Marii Antoniny, która będąc sama, rozpoczęła życie intensywnej modlitwy i pobożności.
Pewnej nocy ma mistyczne doświadczenie - swoje pierwsze, można powiedzieć - w którym słyszy głos Ukrzyżowanego, przed którym się modli, mówiący do niego: "Odwróć się od okazji, przy której możesz mnie obrazić, i pójdź za mną".
Płonąca miłość Boga
Tu rodzi się inna Maria Antonia, jej życie naznaczone jest spalaniem się Miłości Bożej, która rozpalając się w jej duszy, rozpala również ogień miłości bliźniego, gorliwość o dobro dusz, o nawrócenie grzeszników i niewierzących.
Bóg jest "The Master within". który ją oświeca. Maria Antonia jest analfabetką, więc zawsze stara się rozeznać wszystko u swojego spowiednika. Ma wielkie światło na posłuszeństwo, aby nie popaść w złudzenia fantazji: pozwala się rozeznać.
Pewnego dnia, gdy był na zwykłej modlitwie, Bóg złożył mu obietnicę: "Będziesz założycielką klasztoru".. Zastanawia się, jak Dziewica przy Zwiastowaniu: "Jak to będzie?" Mężatka, z dwójką dzieci, z mężem, który choć daleko, to nadal się kochają...
"Jeśli chcesz, żebym je miał, to je przynieś!".
Bóg jednak inspiruje ją do złożenia ślubu czystości, mówi jej, że chce, aby miała więcej dzieci niż dwoje, które ma, a młoda Maria Antonia odpowiada mu tym samym: "Jeśli chcesz, żebym je miał, to je przynieś!".. Zebrano do trzynastu dziewcząt ze wsi i wtajemniczono je w życie duchowe, modlitwę i przystępowanie do sakramentów, wszystkie z wielkim pragnieniem zostania zakonnicami, choć ostatecznie tylko trzy z nich poświęciły się Bogu.
Obietnica fundacji klasztoru w Composteli zawsze wbijała się w jego myśli: z jakiego zakonu, gdzie, jak i kiedy?
Kierowana wewnętrznym impulsem poprosiła męża o pozwolenie na noszenie habitu Matki Bożej z Góry Karmel, jak to miały w zwyczaju czynić pobożne kobiety (tzw. "odkryte"). Za nią poszło trzech innych uczniów, którzy mieli stać się zakonnikami jak ona.
Do Matki Bożej z Góry Karmel
Nasz bohater dowiaduje się, że istnieje zakon poświęcony Dziewicy z Góry Karmel, który poświęca się życiu modlitwy, miłości i kultu Matki Boskiej. "boska królowa", i zrozumiał, że to był Zakon, który Bóg mu wskazywał. W rzeczywistości nie wiedział prawie nic o niej, ani o jej założycielce, znakomitej świętej Teresie od Jezusa! Dlatego też, gdy przypadkowo przeczytał żywot świętej z Avila, jego Droga do doskonałościNastępnie, pełna odwagi, wyruszyła z trzema młodymi towarzyszkami do Sewilli, gdzie przebywał jej mąż, aby prosić go o kanoniczną separację, aby mogła zostać zakonnicą i pomóc swoim towarzyszkom uczynić to samo. Ich pielgrzymka przez ziemie portugalskie jest niesamowita: przemierzają pieszo całe Królestwo, z północy na południe, aż docierają do Zafry, a stamtąd do Sewilli.
W przeddzień święta naszego świętego patriarchy św. Józefa, po nocy spędzonej na modlitwie, o "walka z Bogiem"Jej mąż nie tylko daje jej pozwolenie, ale także odczuwa w sobie pragnienie, by samemu zostać zakonnikiem, w tym samym zakonie, który wybiera jego żona.
Przed swoim wstąpieniem Maria Antonia próbowała z pięcioma swoimi uczniami założyć klasztor karmelitański w Santiago de Compostela, tuż po powrocie z Sewilli, będąc jeszcze świecką kobietą. Poruszona gorliwością o dusze, a także nieumiarkowaną miłością do Dziewicy Karmelu, która nie miała w Galicji własnego domu, z przykrością przyjęła fakt, że młode kobiety z powołaniem karmelitańskim musiały udać się do Kastylii.
"Będziesz założycielką klasztoru".
Oboje małżonkowie nie mogli w tym czasie założyć fundacji, więc złożyli śluby zakonne. Józefa w Alcalá de Henares, wstąpili do Zakonu Karmelu Bosego, on do Ojców, a ona do Matek Karmelu Bosego. Korpus Chrystusa. Maria Antonia ma 32 lata.
Ale obietnica: "Będziesz założycielką klasztoru", Choć spokojna, pod popiołem pozostała żywa, a Bóg na nowo rozpalił bardzo żywy ogień pragnienia dla dobra dusz i dla Jego chwały. Opatrznościowo wszystko zostało rozwiązane i 15 października 1748 roku założycielki przybyły do Santiago de Compostela. Było to święto św. Teresy! To właśnie Pan objawił im w wizji, w której zobaczyli galicyjskie dziewczęta ubrane w tradycyjne stroje, przy Rok Jubileuszowy (Jacobean Holy Year, jak ta, którą przeżywamy dzisiaj). Matka Maria Antonia przychodzi jako jeszcze jedna w grupie.
Wkrótce po dokonaniu fundacji została mianowana przeoryszą nowej wspólnoty, a jak powiedział jej Pan z miłością: "dziecko - fundament - wraca do własnej matki".
Zmarła w odorze świętości 10 marca 1760 r., a w 2018 r. została ogłoszona przez papieża Franciszka czcigodną. Nie mogliśmy zakończyć tego przeglądu bez podkreślenia czegoś, co ma fundamentalne znaczenie: szukając nazwiska galicyjskiej pisarki XVIII wieku, wynik jest praktycznie zerowy. Dopiero w następnym wieku cztery wielkie pisarki obudziły kobiecą duszę tej ziemi. Z Autobiografia przez Matkę Marię Antonię - która właśnie ukazała się po raz pierwszy (przyp. red. Góra Karmel)-, słuszne uznanie należy się pierwszej galicyjskiej karmelitańskiej mistyczce i pisarce, która wyłania się z cieni historii XVIII wieku, odsłaniając nieznany dotąd kobiecy profil galicyjskiej duszy. Wraz z nią wypełnia się godna pożałowania luka, która zubożyła naszą kulturę, i wyłania się nowa twarz. "stare i nowe".Pierwszą z nich była Matka María Antonia de Jesús, która miała być znana wśród swoich ludzi jako "A Monxiña do Penedo".