Ekologia integralna

Nicholas Spencer: "Zarówno nauka, jak i religia przyczyniają się do postępu".

Nicholas Spencer jest częścią Theos Think Tank, grupy ekspertów ds. religii i społeczeństwa, która stara się stymulować debatę publiczną poprzez badania. W wywiadzie dla Omnes mówi o relacji między nauką a wiarą, która według niego "stanie się najważniejszą kwestią naszego stulecia".

Paloma López Campos-1 sierpień 2024-Czas czytania: 7 minuty
Nicholas Spencer

Nicholas Spencer, członek "Theos Think Tank".

Nicholas Spencer jest członkiem "Theos Think Tank"Jest absolwentem historii nowożytnej i anglistyki na Uniwersytecie Oksfordzkim oraz doktorem filozofii na Uniwersytecie Cambridge. Posiada również dyplom z historii nowożytnej i języka angielskiego Uniwersytetu Oksfordzkiego oraz doktorat z filozofii Uniwersytetu Cambridge.

Jest autorem kilku książek i artykułów. Jego najnowsza, "Magisteria: The Entangled Histories of Science and Religion", jest obecnie dostępna tylko w języku angielskim i została opublikowana 2 marca 2023 roku. Omawia w niej historyczne relacje między nauką a religią, które są znacznie bardziej złożone, niż pozwala nam zrozumieć popularny mit.

Nicholas uważa, że relacja między nauką a religią "stanie się najważniejszą kwestią naszego stulecia, ponieważ nauka jest coraz bardziej zdolna do przeprojektowania ludzkiej natury. Uważa on, że niektóre postępy, takie jak słynne narzędzie "GPT Chat", "są znacznie większymi elementami rozwoju niż przestrzeń, jaką mamy na etyczną refleksję nad nimi. I to jest kwestia religijna, ponieważ wraca do idei człowieka.

Biorąc pod uwagę jego bogate doświadczenie w badaniach nad kwestiami związanymi z nauką i wiarą, w tym wywiadzie omawia takie kwestie, jak granice między nimi, ich związek z polityką lub możliwe przyszłe konsekwencje wielkich postępów, które obecnie mają miejsce.

W jaki sposób nauka i religia, każda na swój sposób, pomagają nam odpowiedzieć na pytanie, kim jesteśmy?

- Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy wrócić do tego, czym jest nauka i religia, a obie są bardzo delikatnymi bytami. Nauka jest próbą uzyskania obiektywnego lub przynajmniej neutralnego zrozumienia świata materialnego. Ludzie są istotami materialnymi, więc nauka jest próbą zrozumienia nas w ten sposób.

Ale ludzie są również złożeni. Jesteśmy osobami w tym sensie, że nasza wyłaniająca się złożoność wytworzyła w nas coś, co można nazwać duszą. Naturalnie uciekamy się do języka duszy, aby spróbować wyjaśnić wyłaniający się osobisty wymiar ludzkiej natury. A religia, mówiąc negatywnie, pasożytuje na tym wymiarze. Mówiąc bardziej pozytywnie, religia jest jednym z obszarów, prawdopodobnie najbardziej znaczącym, w którym odnosimy się do siebie nawzajem i do rzeczywistości na poziomie osobistym.

Jednym z argumentów jest to, że istoty ludzkie muszą być rozumiane na wielu poziomach. Jeśli zrozumiemy nas tylko za pomocą metod naukowych, jako organizmy materialne, to w końcu nas odczłowieczymy. Jeśli zrozumiemy nas tylko jako "istoty duchowe", zignorujemy naszą niezwykle ważną materialną obecność.

Dlatego zarówno nauka, jak i religia mogą pozytywnie przyczynić się do wszechstronnego zrozumienia człowieka.

Czy możemy mieć prawdziwie pozytywną wizję postępu bez religijnych koncepcji człowieka, godności i systemu moralnego, który zakłada istnienie Opatrzności?

- Postęp naturalnie zależy od jakiejś teleologii, jakiegoś celu. Postęp można osiągnąć tylko wtedy, gdy ma się do czego dążyć.

Wierzę, że możliwe są formy postępu całkowicie pozbawione jakichkolwiek religijnych czy duchowych, a nawet moralnych ram. Na przykład, czy lepiej jest mieć mniej bólu fizycznego niż więcej? A jeśli zmierzasz w kierunku mniejszego bólu fizycznego, to jest to rodzaj postępu. Nie sądzę więc, by sama idea postępu zależała wyłącznie od posiadania moralnych lub duchowych ram. Można czynić postępy w kategoriach czysto świeckich.

Wierzę jednak, że ponieważ jesteśmy takimi istotami, jakimi jesteśmy, pragniemy również moralnego i duchowego postępu.

Nasza zachodnia cywilizacja dokonała niesamowitego postępu na przestrzeni wieków, zarówno w nauce, jak i religii. Czy istnieje korelacja między tymi dwoma obszarami, która może wyjaśnić ten postęp?

- Nauka, jako technologia i inżynieria, bez wątpienia zmieniła oblicze Ziemi i ludzkie życie w stosunkowo krótkim czasie. Świat jest w przeważającej mierze religijny i prawdopodobnie stanie się jeszcze bardziej religijny w XXI wieku.

Jednak polityka, która ma dziś bardzo złą reputację, jest prawdopodobnie ważniejsza niż nauka czy religia jako narzędzie postępu. Wyeliminowanie cholery w XIX wieku jest tego przykładem. Naukowe zrozumienie choroby i humanitarne pragnienie jej wyeliminowania, które często wynikało z impulsu religijnego, zostały skoordynowane przez rząd i państwo, przez politykę, a następnie cholera została całkowicie wyeliminowana.

Zarówno nauka, jak i religia wnoszą swój wkład, ale bardzo często wymagają publicznej koordynacji poprzez politykę, aby osiągnąć ten postęp.

Czasami mówiłeś o pewnych rewolucjach naukowych, które miały podstawy teologiczne. W jaki sposób nauka i religia przeplatają się, nie wchodząc sobie w drogę?

- Należy pamiętać, że nauka i religia, tak jak rozumiemy je dzisiaj, są dość nowoczesnymi terminami. Jeśli cofniesz się o kilkaset lat, ludzie rozmawiali o nauce i religii, ale nie mówili o tym w taki sposób, jak my.

W Wielkiej Brytanii do połowy XIX wieku nauka i religia w znacznym stopniu nakładały się na siebie pod względem społecznym, koncepcyjnym i intelektualnym. Jednym z powodów napięć i konfliktów między nauką a religią w tym czasie były dwie różne magisteria, które były społecznie wyobcowane. Od tego czasu pojawia się pytanie, jaki jest związek między nauką a religią. Niektórzy twierdzą, że są to całkowicie odrębne magisteria, z których jedno zajmuje się faktami, a drugie wartościami. Dlatego nie mogą się pokrywać.

Różne magisteria można rozgraniczyć. Jednak moim argumentem jest to, że w jednym bardzo ważnym obszarze nakładają się one na siebie, a mianowicie, gdy chodzi o nas, istoty ludzkie. Jeśli chodzi o nas, nie jest łatwo odróżnić fakty od wartości.

Tak więc obecne napięcie wynika z perspektywy, że w niektórych kwestiach zarówno nauka, jak i religia mają do odegrania bardzo istotną rolę. A to wymaga starannych negocjacji. Nie wystarczy powiedzieć, że są one odrębne. Kiedy mówimy o sztuczna inteligencja Inżynieria genetyczna, aborcja czy przedłużanie życia - wszystkie te rzeczy są ważnymi kwestiami naukowymi w naszym stuleciu. Ale jest to również wtrącanie się w ideę tego, co to znaczy być człowiekiem, a to jest kwestia głęboko religijna.

Dlaczego napisałeś swoją książkę "Magisteria: Splątane historie nauki i religii"? Jaka idea za nią stała?

- Zajmuję się nauką i religią od około piętnastu lat. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że domyślny pogląd publiczny jest taki, że te dwie dziedziny są w konflikcie i że historycznie zawsze tak było. Jest to narracja, która wywodzi się z końca XIX wieku, z okresu napięć, a w szczególności z bardzo wpływowych historii nauki i religii, które argumentowały, że relacje między nimi od dawna pozostają w ciągłym konflikcie.

W świecie akademickim dyscyplina historii nauki i religii jest stosunkowo nowa. Świat akademicki całkowicie wywrócił ten obraz do góry nogami, pokazując, że związek ten jest znacznie bardziej złożony i znacznie bardziej pozytywny, niż przyznaje popularny mit. Ale nigdy nie dotarło to do ogółu społeczeństwa. Kilka lat temu zrobiłem serial w BBC opowiadający tę historię, a "Magisteria" była książką, która została opublikowana w rezultacie.

Wieki temu wielu naukowców było chrześcijanami, ale dziś najpopularniejsze nazwiska w dziedzinach naukowych deklarują się jako ateiści. Jak wyjaśnić tę zmianę?

- W rzeczywistości obraz jest znacznie mniej dramatyczny i ekscytujący. Nie chodzi o to, że naukowcy nie są już religijni, ale o to, że społeczeństwo jest znacznie mniej religijne. Ogólny trend jest taki, że odsetek religijnych naukowców jest mniej więcej równy odsetkowi religijnych ludzi w kraju. A dokładniej, jest mniej więcej równy odsetkowi osób religijnych w klasie społeczno-ekonomicznej, z której pochodzą naukowcy. Ogólnie rzecz biorąc, naukowcy w społeczeństwie są tak religijni, jak samo społeczeństwo.

Jesteś częścią projektu o nazwie "Theos Think Tank". Dlaczego powstał ten związek ekspertów w dziedzinie religii i społeczeństwa? Jaki jest jego cel?

- Jesteśmy chrześcijańskim think-tankiem działającym już od siedemnastu lat. Zostaliśmy założeni przy wsparciu arcybiskupa Canterbury i katolickiego arcybiskupa Westminster, ale nie jesteśmy związani z żadną konkretną denominacją. Istniejemy po to, by lepiej opowiadać o chrześcijaństwie, a konkretnie o wierze w ogóle, we współczesnym życiu publicznym.

Lepsza historia na dwa sposoby: lepsza w sensie dokładniejsza, ponieważ badania są sercem tego, co robimy; ale także lepsza w sensie bardziej angażująca i spójna.

W ramach projektu "Theos Think Tank" mówiłeś o związku między pięknem, nauką i religią. Co możesz nam powiedzieć o tej korelacji między tymi trzema elementami?

- Badania te były częścią większego projektu zainicjowanego przez Katolicki Uniwersytet Ameryki. Niewielką część badań przeprowadziłem w Wielkiej Brytanii, ponieważ byłem szczególnie zainteresowany estetyką.

Ogólna zasada jest taka, że istnieje głęboki rezonans między prawdą a pięknem. Niektórzy znani badacze uważają, że piękno jest przewodnikiem do prawdy. Ma to duży oddźwięk, ale u niektórych naukowców większy niż u innych. Fizycy częściej tak twierdzą. Zależy to również od szczególnego rozumienia piękna, które z estetycznego punktu widzenia jest nieco wątpliwe. Traktuje ono piękno jako synonim elegancji, prostoty i symetrii. Wielu teoretyków estetyki uważa, że nie jest to szczególnie trafna definicja piękna.

Badanie było więc próbą sprawdzenia, jak duży wpływ ma ten pomysł. Odpowiedź brzmi, że tak, ale jest on bardzo zniuansowany. Piękno może być wykorzystywane jako heurystyka w przedsięwzięciach naukowych, ale jeśli tak, to musi być traktowane z wielką ostrożnością.

Jaka jest nasza odpowiedzialność jako chrześcijan wobec nauki?

- Krótka odpowiedź brzmi: świętować i wspierać. Długą odpowiedzią jest zwracanie bacznej uwagi na to, co się dzieje, ponieważ w pewnym sensie nie ma czegoś takiego jak nauka, są naukowcy. W historii zdarzały się sytuacje, w których chrześcijanie zdecydowanie sprzeciwiali się nauce i całkowicie się mylili, ale były też takie, w których mieli całkowitą rację. Tak więc dłuższą odpowiedzią jest uważne spojrzenie, ponieważ nie każda nauka jest równa.

Czy uważasz, że religia służy wyznaczaniu granic nauki i czy te granice są konieczne?

- Pierwszą rzeczą do powiedzenia jest to, że można absolutnie ograniczyć naukę bez religii i istnieją przykłady ateistycznych społeczeństw, które ograniczały naukę, całkiem niesłusznie, ale nie było problemu z ograniczaniem nauki. Podobnie, istnieją niezliczone komisje etyczne na całym świecie, które kwestionują i nakładają ograniczenia na praktykę naukową w dzisiejszych czasach.

Ogólnie rzecz biorąc, jestem zwolennikiem badań naukowych. Ograniczenia powinny dotyczyć raczej sposobu, w jaki się to robi, a nie samego faktu robienia tego. Kluczowe są też ograniczenia dotyczące tego, w jaki sposób wykorzystuje się zdobyte informacje.

Tak więc, tak, powinny istnieć pewne ograniczenia dla nauki, ale powinniśmy robić to ostrożnie.

Jesteś osobą o szerokim spojrzeniu na dialog między religią a nauką. Znając wszystkie postępy, które mają miejsce, czy czujesz nadzieję czy strach, kiedy myślisz o przyszłości?

- Na to pytanie prawie zawsze można odpowiedzieć, wiedząc, jaką jest się osobą. Z natury nie jestem optymistą, więc nie jestem optymistą co do przyszłości, ale to mówi więcej o mnie niż o przyszłości.

Ale żeby być bardziej precyzyjnym, nie martwię się o to, że sztuczna inteligencja stanie się świadoma i czująca. Martwi mnie to, w jaki sposób sztuczna inteligencja będzie wykorzystywana przez nikczemnych aktorów, którzy chcą manipulować rzeczywistością. Martwię się nie tyle o to, co nowe technologie mogą zrobić z nami, ale o to, co inni ludzie mogą zrobić z nami za pomocą nowych technologii.

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.