Mało kto ma wątpliwości, że słowo miłość jest być może najczęściej używanym terminem w naszym języku. Natomiast istnieją ważne dziedziny życia, w których prawie nie jest on wykorzystywany. W polityce o miłości nie mówi się często, podobnie jak w ekonomii. Powodem tego zjawiska jest fakt, że mówimy o poważnych sprawach.
"Miłość nie mogłaby być umieszczona jako fundament, lecz tylko jako coś dekoracyjnego w obrębie życia; byłaby nieodwracalnie subiektywna, niezdolna do dania solidnego powodu do budowy społeczeństwa". Jednak, być może właśnie z tego powodu, "wielkie roszczenie epistemologiczne [wiedzy naukowej] encykliki Caritas in veritate Benedykta XVI jest ukazanie założycielskiej roli miłości, z całą jej wartością afektywną, zwłaszcza w odniesieniu do tych dwóch działań społecznych, polityki i ekonomii. Dlatego stawia miłość jako główne światło dla zrozumienia dobra wspólnego".
"Musimy pomóc młodym ludziom przezwyciężyć emocjonalny analfabetyzm, który nie pozwala im odkryć, czego miłość wymaga od każdej osoby".
Juan José Pérez Soba
Ten, kto mówi w ten sposób, jest Juan José Pérez-SobaProfesor Papieskiego Instytutu Jana Pawła II do spraw Nauki o Małżeństwie i Rodzinie (Rzym) oraz główny prelegent kursu nt. Edukacja w zakresie afektywności która odbyła się w tych dniach w Pampelunie, zorganizowana przez IInstytut Podstawowych Programów Nauczania Uniwersytetu Nawarry, w którym wzięło udział ponad pięć tysięcy osób z 47 krajów.
Główną wskazówką dotyczącą wkładu profesora Péreza-Soby stała się jego książka Spotkanie przy studni (Palabra, 2020). Ponadto obfite są refleksje autora na temat afektywności. Na przykład w czasopiśmie Scripta Theologica tego samego roku, a także w innych miejscach. To rozumie się samo przez się, ponieważ zrozumiecie, że zsyntetyzowanie siedmiu sesji nauczycielskich na temat miłości i jej poziomów; rodzajów miłości; miłości synowskiej, oblubieńczej i przyjaźni; miłości i cnoty, dojrzałości afektywnej i tego, co młodzi ludzie chcą wiedzieć, jest praktycznie niemożliwe.
Przyjrzymy się więc tylko kilku tematom, uprzedzając od początku to życzenie nauczyciela: "Musimy pomóc młodym ludziom przezwyciężyć analfabetyzm emocjonalny, który uniemożliwia im odkrycie, czego miłość wymaga od każdej osoby".
Oszustwo "egocentryczne"
Jak moglibyśmy opisać emotywistę, czyli osobę, która praktycznie kieruje się emocjami chwili? Papież Franciszek uczynił to w encyklice Amoris Laetitia (Radość miłości), w rozdziale uznawanym za rdzeń tekstu, czwartym, zatytułowanym. Miłość w małżeństwie.
"Pragnienia, uczucia, emocje, to, co klasycy nazywali namiętnościami, zajmują ważne miejsce w małżeństwie [...]". Z drugiej strony "Jezus, jako prawdziwy człowiek, doświadczał rzeczy emocjonalnie. Dlatego zasmuciło go odrzucenie w Jerozolimie, a sytuacja ta wywołała łzy w jego oczach. Współczuł również cierpieniom ludzi. Kiedy widział, że inni płaczą, był poruszony i zmartwiony, a on sam płakał przy śmierci przyjaciela.
Jednakże, mówi dalej Papież, "wierzyć, że jesteśmy dobrzy tylko dlatego, że 'czujemy rzeczy', jest ogromnym złudzeniem. Są ludzie, którzy czują się zdolni do wielkiej miłości tylko dlatego, że mają wielką potrzebę uczucia, ale nie umieją walczyć o szczęście innych i żyją zamknięci we własnych pragnieniach. W takim przypadku uczucia odwracają uwagę od wielkich wartości i kryją w sobie egocentryzm, który uniemożliwia pielęgnowanie zdrowego i szczęśliwego życia rodzinnego" (Amoris LaetitiaNr 145).
Na łasce emocji
"Emotywizm zaczyna się od redukcji afektu do emocji" - mówi profesor Pérez-Soba. "W prawdzie jest to pierwsza konsekwencja rozpatrywania afektywności wyłącznie na podstawie introspekcji sumienia. W ten sposób tracimy jej najgłębszą intencjonalność i sposób, w jaki stanowi ona podstawę cnoty moralnej, która prowadzi nas do doskonałości".
Emocją nazywamy teraz uczucie, które intensywnie ukazuje się świadomości i porusza ją w określonym kierunku. Zastąpiło ono termin pasja, który był bardziej związany z otwartością na przyjęcie daru i na transcendencję - zaznaczył w swojej prezentacji. Jego zdaniem jest to konsekwencja samej sekularyzacji miłości w luterańskiej interpretacji dobroczynności, która tłumaczy dobroczynność zredukowaną do beneficence, wymiany dóbr użytecznych z altruistycznego punktu widzenia.
"Emotywizm zaczyna się od redukcji afektu do emocji".
Juan José Pérez Soba
"Wszystko to uniemożliwiło uznanie jej roli w małżeństwie, które Luter neguje jako sakrament i po raz pierwszy w historii uznaje za rzeczywistość niesakramentalną".
W konsekwencji, zgodnie z emotywizmem, osoba byłaby dobra, gdyby czuła się dobrze, gdy działa w określony sposób, a ta emocja jest mylona z sumieniem z intuicjonistycznego punktu widzenia, wyjaśnił prof. Pérez-Soba. Ten redukcjonizm jest bardzo wyraźny w pracach Daniela Golemana [Inteligencja emocjonalna], która skupia się na emocjach i ich energetycznym podłożu, do tego stopnia, że zatraca ich intencjonalne znaczenie.
Nastrój chwili
Na stronie Dyrektorium duszpasterstwa rodzin w Kościeleopublikowana przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii, a cytowana przez profesora Instytutu Jana Pawła II, zwraca uwagę, że "koncepcja ta głęboko osłabia zdolność człowieka do konstruowania własnej egzystencji, ponieważ nadaje kierunek jego życiu nastrojowi chwili, a on sam staje się niezdolny do podania przyczyny. Ten operatywny prymat impulsu emocjonalnego w człowieku, bez żadnego innego kierunku niż jego własna intensywność, niesie ze sobą głęboki lęk przed przyszłością i wszelkimi trwałymi zobowiązaniami".
Katalog podkreśla następnie "sprzeczność, w jakiej żyje człowiek, gdy kieruje się tylko swoimi ślepymi pragnieniami, nie widząc ich porządku ani prawdy o miłości, która leży u ich podstaw". Człowiek ten, emocjonalny w swoim wewnętrznym świecie, jest natomiast utylitarny w odniesieniu do efektywnego rezultatu swoich działań, ponieważ zobowiązuje go do tego życie w świecie techniki i konkurencji. Łatwo zatem zrozumieć, jak trudno jest mu adekwatnie postrzegać moralność relacji międzyludzkich, ponieważ interpretuje je wyłącznie w sposób sentymentalny lub utylitarny.
Komunikacja afektywna Jezusa
"Nie jesteśmy przyzwyczajeni do analizowania rozmowy w kontekście komunikacji afektywnej, zwykle robimy to tylko wtedy, gdy między rozmówcami dochodzi do oczywistego załamania i używamy emocji, by wyjaśnić niepowodzenie rozmowy. Często ograniczamy się do języka werbalnego, ignorując treści osobowe obecne w sposób afektywny, które w dialogu mają ogromną wartość. Musimy uznać za poważne uchybienie pozostawanie na tym świadomym poziomie analizy, który skłania się ku refleksji, a zamiast tego tracić dynamizm afektywny, który nim kieruje".
Tak rozpoczyna profesor Juan José Pérez Soba swoją analizę rozmowy Jezusa z Samarytanką przy studni w Sychar. "Kobieta z Samarii przyszła zaczerpnąć wody, a Jezus powiedział jej: 'Daj mi pić'" (J 4,7).
"Możemy wziąć go za przykład rozmowy ewangelizacyjnej, której zadziwiającym skutkiem jest całkowita przemiana kobiety, która staje się apostołem dla swoich współmieszkańców z Sychar. Stąd przyjmujemy ją jako prototypowy punkt odniesienia dla działań duszpasterskich w środowisku rodzinnym".
W istocie, Adhortacja Apostolska Amoris Laetitia przedstawia to spotkanie jako kluczowy punkt swojej prezentacji. Papież Franciszek mówi: "To właśnie uczynił Jezus z Samarytanką (por. J 4, 1-26): skierował słowo do jej pragnienia prawdziwej miłości, aby uwolnić ją od tego wszystkiego, co zaciemniało jej życie i doprowadzić do pełnej radości Ewangelii" (nr 294).
Uczucia nie wykluczają obiektywizmu
Niewątpliwie, wyjaśnia profesor, jesteśmy spadkobiercami apologetyki racjonalistycznej, w której rola ewangelizacyjna polegałaby na wykazaniu za pomocą rozstrzygających racji "praeambula fidei" osobie, która opiera się wierze, ale jest zdolna do rozumowania.
Nieadekwatność tej drogi jest podstawą propozycji św. Jana Henryka Newmana, dla którego wyznawanie wiary musi obejmować całą osobę, a nie tylko jej inteligencję.
Benedykt XVI w swojej pierwszej encyklice w wyraźny sposób podjął drogę pragnienia, uznając, że "najlepsza obrona Boga i człowieka polega właśnie na miłości", przypomina Pérez-Soba, ponieważ dialog z Samarytanką "jest wybitnie afektywny". Pragnienie, o którym mówi Chrystus, dotyczy - jak stwierdza św. Augustyn - wiary Samarytanki. Jest więc ujęta w swoje ramy wiara w miłość, która stanowi wewnętrzną logikę całej opowieści".
Zdaniem profesora Instytutu Jana Pawła II, "prowadzi to do rozważenia, że mówienie o afektach w żaden sposób nie wyklucza obiektywizmu, ale raczej domaga się go na swój sposób i w istocie podtrzymuje tę rozmowę. Pragnienia nie są intymne, nie są zamknięte w autoreferencyjności, są podstawą komunikacji o wyraźnej wartości obiektywnej, która wzbogaca, gdy jest dzielona. Zaprzeczenie tej zasadzie bardzo skomplikowało wszelki dialog uczuciowy, ponieważ rzutowano na niego uprzedzenie, że zawsze będzie to subiektywistyczny intymizm, któremu powinniśmy się sprzeciwić".
"Inaczej jest w tradycji klasycznej, która preferowała ramy dialogu niż introspekcji, aby móc mówić o afektach". Przypomnijmy, dodaje Pérez-Soba, "genialny początek książki De spiritali amicitia Alfreda z Rieval w XII wieku: "Oto ty i ja, i mam nadzieję, że jako trzeci między nami jest Chrystus".
Włączenie Chrystusa jako obecnego w samej przyjaźni nie jest dodatkiem, ale powodem rozmowy, podkreśla Pérez-Soba. Dlatego angielski mnich nalega na radę, by włączyć ten sposób myślenia do wszystkich dziedzin życia: "Mów z ufnością i z przyjacielem mieszaj wszystkie swoje troski i myśli, niezależnie od tego, czy się czegoś uczysz lub nauczasz, dajesz lub otrzymujesz, pogłębiasz lub wyciągasz.
Spotkanie osobiste
Ta refleksja profesora byłaby jeszcze bardziej niepełna, gdyby nie zawierała przynajmniej następujących elementów. "Jezus, wychodząc od prawdy o pragnieniu, wykorzystuje początkowe zdumienie okazane przez kobietę i przyjmuje nową logikę objawienia osoby w miłości, intencją, która go prowadzi, jest ukazanie ukochanego jako celu samego w sobie. Chce, abyśmy mogli naprawdę powiedzieć 'kocham cię za to, kim jesteś'".
"W przypadku Boga musimy mówić o miłości pierwotnej, jednocześnie bezwarunkowej i wyłącznej, która leczy serce człowieka i wchodzi w relacje międzyludzkie".
Juan José Pérez Soba
I w tym momencie rozmowa się zmienia, bo staje się spersonalizowana i zostaje włożona w konstrukcję własnego realnego życia. "Studnia pragnienia i wysiłku zostanie objawiona, poprzez osobiste spotkanie, jako źródło daru i przymierza. Boża obietnica podąża za dynamiką miłości, która wzrasta i która pozwala nam wyjaśnić jedność życia objawioną ludzkości w horyzoncie zbawienia" - dodaje profesor.
"W przypadku Boga, jako objawienie radykalnej nowości, która wprowadza Jego działanie w świecie, znajdujemy się przed ofertą Jego przymierza. Trzeba mówić o miłości pierwotnej, jednocześnie bezwarunkowej i wyłącznej, która leczy ludzkie serce i jest wprowadzana w ludzkie relacje".
"Jej właściwe rozumienie zakłada miłość całkowitą, wyłączną, cielesną i płodną: Bóg, Oblubieniec, uzyskuje wierność swojej oblubienicy Izraela w przymierzu, które jest na wieki i które ma być centrum tajemnicy chrześcijańskiej" (por. Ef 5, 32).
Cechy te znamionują, zdaniem Péreza-Soby, objawienie Boga w jego najbardziej osobistej wartości, do tego stopnia, że Benedykt XVI mógł powiedzieć: "Obrazowi Boga monoteistycznego odpowiada małżeństwo monogamiczne. Małżeństwo oparte na miłości wyłącznej i ostatecznej staje się ikoną relacji Boga ze swoim ludem i odwrotnie, Boży sposób kochania staje się miarą ludzkiej miłości".
"Prawda o osobowej miłości, która nas wzywa, w której realizuje się zaangażowanie osoby w czułość, jest początkiem delikatnego procesu wzrastania, który trzeba pielęgnować i towarzyszyć" - dodaje prelegent. Jest to proces dojrzewania odnotowany już w Pieśni nad Pieśniami jako odpowiedź na wezwanie miłości: Głos mojego Umiłowanego (Pieśń 2, 8).
Kształcenie młodych ludzi w zakresie uczuć
"Musimy poważnie potraktować pomoc, jakiej potrzebują młodzi ludzie, by nauczyć się kochać". Profesor Pérez-Soba przywołuje tu papieża Franciszka, gdy mówi: "Ale kto dziś mówi o tych sprawach? Kto jest w stanie poważnie traktować młodych ludzi? Kto pomaga im poważnie przygotować się do wielkiej i wielkodusznej miłości?".
"Brak edukacji afektywnej generuje w młodych ludziach pustkę, która utrudnia im odnalezienie sensu tego, czym żyją".
Juan José Pérez Soba
Jeśli zrozumie się wielkie bogactwo możliwości interpretacji uczucia z tej miłości, która obiecuje historię, fakt uczenia się miłości staje się pilny i jest doceniany, mówi profesor, który dodaje, że uczucie musi odgrywać główną rolę w edukacji młodych ludzi. "Edukacja musi być edukacją przede wszystkim w uczuciach; a ignorowanie tego generuje w młodych ludziach pustkę, która utrudnia im znalezienie sensu tego, czym żyją" - powiedział na kursie.
Nawiasem mówiąc, Pérez-Soba nawiązał do komentarza do "Pieśni nad pieśniami" Origena i skomentował, że ta biblijna księga nigdy nie jest czytana w liturgii, podczas gdy jest ona jedną z najbardziej komentowanych przez Ojców Kościoła. "To tak, jakby istniał strach przed uczuciem" - powiedział.
Chrystusowy
"Temat emocjonalny jest obecnie największą trudnością dla ewangelizacji" - rozważał prelegent. "Powodem tego jest to, że rozważa on doświadczenie religijne według intensywności swoich uczuć. Dlatego nie chodzi na mszę, jeśli jej nie czuje, nie modli się, jeśli nie znajduje w niej emocji, doktryna wydaje się zupełnie obca jego życiu, bo nie budzi w nim żadnych uczuć i nudzi go. To jest przyczyną sukcesu duchowości New Age, religijności polegającej na czystej konsumpcji emocjonalnej.
Cel duszpasterstwa Kościoła, według Juana José Péreza Soby, "polega w dużej mierze na przekształceniu podmiotu emocjonalnego w podmiot chrześcijański: 'na miarę Chrystusa' (por. Ef 4, 13), który żyje z miłości Chrystusa, który czyni go synem, a nie z emocji chwili, która nie wie, dokąd go prowadzi. Jest to krok nawrócenia, którego wyjątkowym świadectwem jest nasz dialog z Samarytanką".
W kursie uczestniczyli również Jokin de Irala, profesor na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Nawarry i badacz, oraz Nieves González Rico, dyrektor akademicki Instituto Desarrollo y Persona Uniwersytetu Francisco de Vitoria. Ich interwencjami, które skupiały się głównie na afektywności i seksualności, zajmiemy się w najbliższym czasie.