Edukacja

Fermín LabargaAnachronizm to śmiertelny sposób oceniania historii".

Wezwanie do rozwagi w ocenianiu historii i do kontekstualizacji każdego momentu historycznego. Taką propozycję przedstawia dr Fermín Labarga, dyrektor Wyższego Instytutu Nauk Religijnych Uniwersytetu Nawarry, w wywiadzie dla Omnes, w którym podkreśla zadanie ISCR: "Oferować wysokiej jakości formację chrześcijańską".

Francisco Otamendi-4 Czerwiec 2022-Czas czytania: 9 minuty
Labarga iscr navarra

"Dziś mamy wielką pokusę, by wszystko, co wydarzyło się w historii, oceniać według naszych kryteriów, kryteriów XXI wieku. To jest anachroniczne. Nie mogę oceniać społeczeństwa z XVI wieku, z XIII wieku, czy z IV wieku p.n.e., za pomocą kryteriów, które mam dzisiaj. Jeśli będziemy postępować w ten sposób, który jest niestety tak powszechny, nigdy nie będziemy w stanie prawidłowo zrozumieć rozwoju historii. Anachronizm, ocenianie wydarzeń jednej epoki według kryteriów innej, jest śmiertelnym niebezpieczeństwem dla tych, którzy chcą oceniać historię według dzisiejszych kryteriów.

Takiego zdania jest dr Fermín Labarga, profesor z La Rioja, dyrektor m.in. Wyższy Instytut Nauk Religijnych (ISCR) Uniwersytetu Nawarry, z którym rozmawialiśmy o Historii Kościoła i historii w ogóle, ale wcześniej oczywiście o ISCR, na którego stronie internetowej uruchamia kilka słów witamy.

Witać się z kim? W szczególności do studentów, świeckich profesjonalistów ze wszystkich środowisk; do tych w sektorze edukacji, w szkoleniach i kwalifikacjach, do kobiet i mężczyzn, którzy dołączają lub chcą dołączyć do łodzi jakości szkolenia z całego świata w Instytucie, który otworzył swój okres przyjęć 1 maja.

Omnes mówił już o tym Instytucie Nauk Religijnych. Uczyniła to ze swoim zastępcą dyrektora, prof. Tomás Trigo, zapytaliśmy uczniowie Teraz, po jakimś czasie, rozmawiamy z dr Fermínem Labargą, jej dyrektorem. Teolog i historyk, którego specjalnością jest historia i badanie przejawów pobożności ludowej, takich jak bractwa, "wielki skarb gromadzony przez wieki, ponieważ wpisuje się on również w coś tak ważnego jak inkulturacja wiary" - mówi.

ISCR Uniwersytetu Nawarry

Zacznijmy od twoich danych. Jesteś sługą. Z której piątki jesteś? Gdzie studiowałeś i kiedy otrzymałeś święcenia kapłańskie? Od jak dawna jest Pan dyrektorem ISCR?

- Urodziłem się w 1969 r. w Logroño, studiowałem na Uniwersytecie Nawarry, mam doktorat z teologii i historii, jestem księdzem od 1 października 1994 r.; jestem kapłanem diecezji Calahorra i La Calzada-Logroño, a 3 lipca 2020 r. zostałem mianowany dyrektorem Wyższego Instytutu Nauk Religijnych (ISCR) Uniwersytetu Nawarry.

Byłeś już zaznajomiony z ISCR, czy miałeś na myśli jakieś specjalne cele?

- Jestem profesorem na Wydziale Teologicznym od wielu, wielu lat. Tak naprawdę nie postawiłem sobie żadnego celu poza kontynuowaniem pracy, która już została wykonana, ponieważ wydaje mi się, że fundamentalne znaczenie, gdy przychodzi kierować czymś takim jak ISCR, ma dodanie do tego, co zostało zrobione, ponieważ w poprzednich latach nastąpił wielki rozwój jego działalności. Dlatego moim celem było nic innego, jak utrzymanie tego, co już zostało zrobione i, w miarę możliwości, przyczynienie się do jego dalszej poprawy.

Co musieliśmy zrobić? Aby zapewnić coraz lepsze nauczanie i aby to dotarło do jak największej liczby osób, bo jest to szansa dla wielu osób, które być może nie mogą uczestniczyć w zajęciach osobiście, ze względu na brak czasu lub dlatego, że nie odbywają się one w miejscu zamieszkania. Cóż, tutaj masz możliwość posiadania szkolenie Jakość chrześcijańska.

Wielu absolwentów ISCR, z którymi rozmawialiśmy, wyraziło swoje uznanie. Jak myślisz, dlaczego są tak zadowoleni?

- Przekonaliśmy się o tym również podczas badania studentów. Studenci przychodzą na szkolenie prowadzone przez Instytut Nauk Religijnych Uniwersytetu Nawarry zasadniczo z dwóch powodów. Po pierwsze, instytucja, czyli marka Uniwersytetu Nawarry ma prestiż, zarówno w Hiszpanii, jak i na arenie międzynarodowej. A po drugie, studenci, którzy przychodzą, szukają rygorystycznego i poważnego szkolenia; i w tym przypadku daje im duże bezpieczeństwo świadomość, że nauczanie jest, jak nie może być inaczej w instytucji takiej jak ta, zgodne z doktryną Kościoła katolickiego.

Z drugiej strony uczniowie odchodzą zadowoleni, bo mają poczucie, że dobrze wykorzystali swój czas, że się nauczyli, że poznali ciekawych ludzi, nie tylko wśród nauczycieli, ale i wśród innych uczniów, i że byli dobrze traktowani. Są to ważne klucze dla studenta, aby ukończyć studia i być dumnym z tego, że zainwestował czas i pieniądze.

Czy większość z tych opracowań jest dostępna w sieci?

- Zależy. Instytut Nauk Religijnych oferuje wszystkie studia prowadzące do uzyskania tytułu licencjata w dziedzinie nauk religijnych. To wymaga większej obecności. Ale oprócz tego mamy jeszcze Dyplomy, które są całkowicie online. Są to własne dyplomy Uniwersytetu Nawarry i w tym przypadku są one dostępne dla wielu osób z całego świata, i ogólnie można powiedzieć, że z dość wysokimi kwalifikacjami zawodowymi; studia, jak powiedziałem, które przyczyniają się do rozwoju wiedzy w niektórych dziedzinach teologii, takich jak teologia moralna, teologia biblijna, co zawsze jest bardzo udanym dyplomem.

Jest też taki, który zajmuje się różnymi aspektami teologii, można powiedzieć, że jest to jakby dyplom z teologii podstawowej, a następnie mamy taki z pedagogiki w wierze, który jest ukierunkowany na tych, którzy są bardziej zainteresowani nauczaniem, czy to dlatego, że zamierzają uczyć religii, czy też dlatego, że są katechetami lub wykonują inną posługę tego typu. Mamy też bardzo interesujący na temat Filozofii, Nauki i Religii, gdzie mamy sporą liczbę osób zainteresowanych tą bardzo owocną relacją, można powiedzieć, między światem filozoficznym, światem naukowym, a religią chrześcijańską, która musi być również obecna w tej debacie na poziomie akademickim. Są to dyplomy całkowicie internetowe, które cieszą się zainteresowaniem wielu osób. Prawda jest taka, że mamy studentów praktycznie na każdym kontynencie.

Historia Kościoła

Chciałbym się zatrzymać nad jego specjalnością - historią Kościoła.

- Właśnie wydaliśmy Ręcznie Starożytnej i Średniowiecznej Historii Kościoła. ISCR posiada zbiór podręczników, a 33. z nich to właśnie Historia Kościoła starożytnego i średniowiecznego, a następnie Historia Kościoła nowożytnego i współczesnego. Podręczniki są pisane przez każdego nauczyciela swojego przedmiotu. Napisałem Historię Kościoła starożytnego i średniowiecznego, numer 33. Cechą charakterystyczną tych podręczników, pisanych przez profesorów poszczególnych przedmiotów, jest próba zebrania w przystępnym podręczniku całej odpowiadającej im tematyki, przy czym cel jest bardzo pedagogiczny: są tam schematy, podsumowania itp.

podręcznik historia kościoła

W tej dotyczącej Starożytnej i Średniowiecznej Historii Kościoła, oprócz tekstów do komentarza, znajduje się przewodnik po samym komentarzu, a dla lepszego zrozumienia historii Kościoła zostały opracowane mapy. I starałem się w każdym tenie zaproponować trzy rodzaje bibliografii: jedną, aby przedłużyć studia, z przystępnymi książkami; drugą, aby pogłębić tematykę tego tematu, z książkami klasycznymi, już przemyślanymi; i trzecią dziedzinę z przyjemnymi lekturami, czyli powieściami, które mają związek z badanym okresem i które pomagają zrozumieć, może w bardziej zabawny sposób, badany okres.

Czy podręczniki zostaną przetłumaczone na inne języki?

- Kolekcja podręczników cieszy się dużym powodzeniem, działa już od ładnych paru lat, jest ich ponad trzydzieści, są tłumaczone na język angielski, polski i chiński.

Kultura i edukacja w stylu Woke

Wydaje się, że teraz jest chęć zaciemnienia historii, w ogóle, w edukacja młodzieży. Ponadto. kultura obudzona', odwołanie epok, autorów, ludzi?

- W podręczniku, we wstępie, jest szereg ostrzeżeń, które daję tym, którzy chcą studiować historię Kościoła, ponieważ istnieje szereg niebezpieczeństw. Pierwszym z nich, i stawiam go grubymi, dużymi literami, jest anachronizm, który polega na ocenianiu wydarzeń jednego okresu według kryteriów innego. Dzisiaj mamy wielką pokusę, aby wszystko, co wydarzyło się na przestrzeni dziejów, rozgrywać według naszych kryteriów, kryteriów XXI wieku. To jest anachroniczne.

Nie mogę oceniać społeczeństwa XVI wieku, XIII wieku czy IV wieku p.n.e. według kryteriów, które mam dzisiaj. Jeśli będziemy postępować w ten sposób, co jest niestety tak powszechne, nigdy nie będziemy w stanie prawidłowo zrozumieć rozwoju historii, zaznaczam w Podręczniku. Na przykład nie możemy zrozumieć prawdziwego znaczenia wypraw krzyżowych, jeśli podchodzimy do nich przy pomocy współczesnych kryteriów praw i wolności, takich jak wolność religijna, uznana przez wielkie traktaty... osiemnaścieset lat później! Musimy bardzo uważać na anachronizm, jest on śmiertelnym zagrożeniem dla tych, którzy chcą oceniać historię według dzisiejszych kryteriów.

Ale uznajecie, że z pewnością są rzeczy, które są złe.

- Oczywiście. Na przykład, morderstwo zawsze było morderstwem. Bez względu na okres historyczny. Nie oznacza to, że mamy iść na kompromis, że tak powiem, z tym, co było złe. Daleko od tego. Ale prawdą jest, że konieczna jest kontekstualizacja, aby zrozumieć każdy moment historyczny. Dziś niewolnictwo wydaje nam się straszne, ale pięćset lat temu nie wydawało się takie prawie nikomu. Konieczne jest zrozumienie każdego momentu historycznego z jego historycznymi współrzędnymi i kontekstualizacja wydarzeń.

To sprawi, że nie będziemy kierować się ruchami, które są częścią historycznego rewizjonizmu, który czasami przynosi nam więcej szkody niż pożytku, ponieważ w rzeczywistości rzeczy są takie, jakie są. I nie możemy próbować manipulować historią. To jest coś, co jest charakterystyczne dla wszystkich czasów, nie tylko teraz. Manipulacja historią. Manipulowanie historią nie przynosi nam korzyści.

Musimy umieć rozpoznać światła i cienie poszczególnych okresów historycznych. A potem, gdy przychodzi do oceny bohaterów, musimy też pamiętać, że nie możemy dokonać manichejskiego rozbioru. Albo mówiąc inaczej, jak w filmach o dobrym facecie/złym facecie. Nie wszystko jest tu czarno-białe. Jest duża skala szarości. Prawdopodobnie znajdziemy ludzi, którzy zrobili bardzo dobre rzeczy, a także zrobili złe rzeczy. Rzeczy godne pochwały i rzeczy godne potępienia. To powinno pomóc nam być bardziej wyważonym, ostrożnym, przy ocenie wydarzeń. I zawsze publiczne, bo historia nie bardzo ocenia to, co nie jest publiczne.

Zaznaczasz też w tym wstępie, że Historia Kościoła nie jest dla łatwo skandalizujących.

- Chciałbym przypomnieć, że Kościół jest jedyną instytucją na świecie, która przeprosiła lub przeprasza za niektóre błędy, które niektórzy jej członkowie popełnili na przestrzeni dziejów. Gdybyśmy mieli dokonać ogólnej oceny, to dobro, które Kościół uczynił na przestrzeni dziejów, jest nieskończenie większe niż zło, które niektórzy jego członkowie mogli popełnić w pewnych okresach.

Mimo to Jan Paweł II, przy okazji roku 2000, miał odwagę prosić o przebaczenie. A z drugiej strony Stolica Apostolska od dawna ma to zobowiązanie do prawdy polegające na otwarciu archiwów, ćwiczeniu w przejrzystości, które sprawia, że archiwa watykańskie i wszystkie inne są dostępne dla opinii publicznej, z dostępem do dokumentów, które jasno pokazują, co się stało. To jest bardzo ważne.

Kościół, czy konkretny naród, czy wspólnota, musi umieć pogodzić się ze swoją historią. Ze swoimi światłami i cieniami. Bo jeśli nie, to może się nam przydarzyć tak, jak przydarza się ludziom, którzy czasem nie są w stanie przyjąć części swojej historii, na przykład traumatycznej, i kończy się to ogromnymi problemami psychologicznymi. Może się to zdarzyć również instytucjom, czy narodom, jeśli nie będziemy w stanie pogodzić się z naszą historią, z jej światłami i cieniami. Chyba nie ma takiej ludzkiej zbiorowości, która nie miałaby świateł i cieni.

Zeszliśmy ze ścieżek historii, a czasu już prawie nie ma. Komentarz do religijności ludowej i bractwa...

- Całe badanie religijności ludowej można w zasadzie zaliczyć do bardziej współczesnych tendencji historii. W dzisiejszych czasach historia to nie tyle studiowanie wielkich postaci, wielkich wydarzeń, ale tego, co robili annałowie, historia annałów, na przykład we Francji, w latach 60. i 70. to studiowanie tego, co robili zwykli ludzie.

W Kościele zbyt wielką wagę przywiązaliśmy do postaci papieży, których ma, i biskupów... I wydaje się, że pomyliliśmy episkopologię diecezji z jej prawdziwą historią. Historia diecezji kształtowana jest przez to, co robili biskupi, ale także przez to, co robili duchowni, zakonnicy i oczywiście wierny lud. W tym sensie studiowanie ludu wiernego nie jest łatwe, bo nie pozostawił on wielu śladów historycznych. Ale można studiować ich przejawy pobożności, wszystko, co ma związek z pobożnością ludową, która jest wielkim skarbem gromadzonym przez wieki, ponieważ stanowi również część czegoś tak ważnego jak inkulturacja wiary. Wiara katolicka, wiara chrześcijańska, została inkulturowana wszędzie tam, gdzie dotarła. Ciekawe jest to, że inkulturacja w Ameryce nie jest dokładnie taka sama jak inkulturacja w Azji czy Afryce.

W naszym przypadku, który najbardziej badałem w Hiszpanii, istnieje bardzo stara, bardzo akceptowana inkulturacja wiary, z bardzo bogatymi przejawami. Wystarczy spojrzeć na Tydzień Wielkanocny, czy właśnie teraz, na pielgrzymki i festiwale odbywające się ku czci Matki Bożej. Mamy tam bowiem ślady tego, czego Lud Boży dokonał na przestrzeni wieków. Na podstawie dokumentów historycznych bractw możemy na przykład analizować to, co - jak powiedziałem - jest skarbem Kościoła, który trzeba cenić. Uważam, że w ostatnich latach tak się dzieje i staje się to jasne w wyniku wielu dochodzeń, które są prowadzone w tej dziedzinie.

Rozmowa mogłaby toczyć się dalej, bo Wyższy Instytut Nauk Religijnych Uniwersytetu Nawarry generuje ogromną aktywność. A ponieważ pobieżna lektura wstępu do podręcznika starożytnej i średniowiecznej historii Kościoła, autorstwa dr. Fermína Labargi, pozwala na przegląd innych niebezpieczeństw, które autor formułuje, na przykład "naiwności". Dyrektor ISCR podkreśla też, że "święci są prawdziwymi bohaterami historii Kościoła". Można to przeczytać w jego Podręczniku.

AutorFrancisco Otamendi

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.