Rodzina

Mª Pilar Lacorte: "Wszyscy możemy, w jakiś sposób, być rodzinami, które towarzyszą innym rodzinom".

1st International Workshop on Family Accompaniment, promowany przez Instytut Wyższych Studiów nad Rodziną Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii, ma być miejscem spotkania na temat praktycznego i realistycznego podejścia do towarzyszenia rodzinie.

Maria José Atienza-3 maj 2022-Czas czytania: 5 minuty
towarzyszenie rodzinie

Już za kilka dni w Instytucie Studiów Wyższych nad Rodziną Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii zainaugurowane zostanie 1st International Workshop on Family Accompanimentr. Trzy dni, w których psychiatrzy, rodziny, doradcy i nauczyciele będą dzielić się refleksjami, a przede wszystkim doświadczeniami i szkoleniami dotyczącymi towarzyszenia rodzinie, które wykraczają poza oferowanie treści teoretycznych na temat rodziny.

Jak podkreśla ten wywiad Pilar LacorteZdaniem zastępcy dyrektora ds. programów nauczania w Instytucie Wyższych Studiów nad Rodziną "szkolenia są nadal potrzebne, ale to za mało, a przede wszystkim musimy nauczyć się szkolić w inny sposób, z inną metodyką i w innym stylu, zgodnie z kulturą, w której żyjemy".

Jak powstał pomysł na te warsztaty?

-W IESF Od lat pracujemy nad potrzebą i sposobem towarzyszenia rodzinom. Z naszych doświadczeń dydaktycznych i badawczych wynika, że zmiany kulturowe ostatnich dziesięcioleci nie szły w parze ze zmianą sposobu pomagania rodzinom zgodnie z ich nową mentalnością i nowymi okolicznościami.

Po tych latach pracy pomyśleliśmy, że to dobry moment, aby podzielić się tym doświadczeniem z tymi, którzy są na pierwszej linii frontu z rodzinami. Wydawało nam się, że dobrym sposobem na to jest zwołanie Warsztatów, czyli spotkania z praktycznym podejściem, na temat towarzyszenia w rodzinie. Traktujemy te warsztaty jako okazję do promowania zmiany cyklu, dającego bardziej realną i konkretną odpowiedź na potrzeby, jakie mają dziś rodziny.

Fakt obchodzenia go w tym roku został umotywowany obchodami roku rodziny Amoris laetitia, promowanego przez Ojca Świętego. Musimy pamiętać, że papież Franciszek w sposób szczególny podkreślał potrzebę bycia blisko rodzin, w sposób praktyczny i realistyczny. A tym właśnie jest towarzyszenie rodzinie.

Traktujemy te warsztaty jako okazję do promowania zmiany cyklu, dającego bardziej realną i konkretną odpowiedź na potrzeby, jakie mają dziś rodziny.

Mª Pilar Lacorte. Zastępca dyrektora ds. programów nauczania w Instytucie Wyższych Studiów nad Rodziną. UIC

Kto jest docelowym odbiorcą i jakie są cele tego 1. Międzynarodowego Warsztatu na temat towarzyszenia rodzinie? 

-Jako cel ogólny warsztaty chcą pomóc w zrozumieniu towarzyszenia rodzinie jako zmiany podejścia w dotychczasowym sposobie wspierania rodzin, co już wskazałem powyżej. Nie chodzi o inicjowanie nowych struktur, czy wprowadzanie drastycznych zmian, ale o zrozumienie, jakie są prawdziwe trudności, z którymi borykają się rodziny i nauczenie się, jak im pomóc z nowej perspektywy i ze świeżym spojrzeniem.

Cele szczegółowe warsztatów to z jednej strony zaoferowanie szkolenia na temat tego, czym jest i jak przeprowadzać to towarzyszenie rodzinom z różnych sfer (edukacyjnej, duszpasterskiej, z biur zawodowych, sieci społecznych, itp.), w sposób praktyczny i realistyczny.

Jednocześnie chcielibyśmy, aby warsztaty posłużyły jako miejsce spotkań, w którym można by nagłośnić inicjatywy towarzyszące, które są już realizowane, oraz umożliwić spotkanie z osobami, które chciałyby realizować to zadanie, co umożliwiłoby synergię między uczestnikami i sprzyjało tworzeniu nowych inicjatyw w poszczególnych krajach.

Cieszymy się, że do tej pory mamy ponad 400 uczestników z około 50 krajów ze wszystkich pięciu kontynentów. Wierzymy, że będzie to bardzo ważne wzbogacenie dla wszystkich osób uczestniczących w programie.

Od dłuższego czasu ojcowie, matki i doradcy są "instruowani" lub szkoleni, ale czy jest to to samo co towarzyszenie? Czym różni się ono np. od kursu doradztwa rodzinnego? 

Pilar Lacorte
Pilar Lacorte

-Jeszcze kilka lat temu wierzyliśmy, że wystarczy zaoferować rodzinom "szkolenie", aby im pomóc: to znaczy dać im pomysły, jak rodzina powinna być i jak powinni robić rzeczy, ze stylem, który moglibyśmy nazwać "dyrektywnym", zapominając, że szkolenie nie jest tylko dawaniem lub otrzymywaniem informacji, szkolenie wymaga wolności, która umożliwia każdej osobie, każdej rodzinie odkrycie jej niepowtarzalnego protagonizmu. Być może mieliśmy zbyt moralistyczne lub intelektualne wyobrażenie o rodzinie.

Oczywiście, szkolenie jest nadal konieczne, ale nie jest wystarczające, a przede wszystkim musimy nauczyć się trenować w inny sposób, z inną metodologią i w innym stylu, zgodnie z kulturą, w której żyjemy, która, jak powiedziałem na początku, zmieniła się radykalnie w ciągu ostatnich dwóch dekad.

Wydaje się, że dużo trenujemy w życiu zawodowym czy nawet społecznym, ale mniej czasu poświęcamy na to, co będzie nas zajmować przez całe życie, czyli na rozwój życia rodzinnego. Czy jesteśmy świadomi tego braku?

-Jednostki i rodziny, poprzez swoje codzienne działania, tworzą kulturę, która nas otacza, a my podlegamy jej wpływom.

W Institute for Advanced Family Studies przeanalizowaliśmy, jak wyglądają dzisiejsze rodziny: Zachód wykazuje wyraźną tendencję do tworzenia wysoce indywidualistycznych społeczeństw. Trudno nam być ze sobą, potrzebujemy natychmiastowych reakcji i działań, a gdy pojawia się konflikt, odbieramy go jako oznakę niepowetowanej porażki. I oczywiście trudno nam prosić o pomoc.

Przy takich budżetach życie rodzinne może stać się bardzo skomplikowane; trudno nam zrozumieć znaczenie więzi rodzinnych, a wzmacnianie tych więzi staje się trudne. Być może dlatego nie mamy świadomości, co tak naprawdę jest ważne w życiu naszych rodzin.

Czy istnieje pewne wyobrażenie, że na szkolenie lub poradnictwo idzie się tylko po to, by rozwiązać problem rodzinny lub by mu zapobiec? 

-Nasza propozycja to towarzyszenie rodzinom. Towarzyszyć oznacza "być z kimś", iść obok niego, nie tylko wtedy, gdy pojawiają się trudności, musimy być obecni, aby istniało niezbędne zaufanie, które pozwala nam towarzyszyć.

Towarzyszymy, aby rodziny mogły odkryć swój własny protagonizm i nauczyć się najlepszego sposobu rozwiązywania trudności i konfliktów, jakie niosą ze sobą wszystkie relacje osobowe. Towarzyszenie to przede wszystkim nawiązanie osobistej relacji i jako takie opiera się na zaufaniu: nie możemy go narzucić, ale możemy zaoferować warunki, które to umożliwią.

Towarzyszenie rodzinie nie jest pojedynczym działaniem, ale raczej "szerokim spektrum" zmiany perspektywy, które może być stosowane na wiele różnych sposobów i w wielu różnych środowiskach.

Mª Pilar Lacorte. Zastępca dyrektora ds. programów nauczania w Instytucie Wyższych Studiów nad Rodziną. UIC

W naszym społeczeństwie w wielu środowiskach zatraca się pojęcie "rodziny" jako jednostki matka-ojciec-dzieci, a nawet szerszej rodziny. Jak sobie radzić z tym towarzyszeniem w zróżnicowanych sytuacjach, takich jak te, z którymi mamy do czynienia obecnie? 

Towarzyszenie rodzinie nie jest pojedynczym działaniem, ale raczej "szerokim spektrum" zmiany perspektywy, które można zastosować na różne sposoby i w bardzo różnych środowiskach. Nie sądzę, żebyśmy zatracili pojęcie rodziny, jesteśmy istotami rodzinnymi, bo jesteśmy istotami ludzkimi.

Istnieje podstawowy, można by powiedzieć uniwersalny rdzeń tego, co znaczy "być rodziną", ale potem jest wiele różnych sposobów jego rozwinięcia, na co zwróciłem uwagę wcześniej. Ponieważ nie istnieją "idealne rodziny" ani "idealne rodziny", w rzeczywistości wszyscy potrzebujemy towarzystwa. I wszyscy możemy w jakiś sposób być rodzinami, które towarzyszą innym rodzinom.

Do tego ważne jest, aby nauczyć się inaczej patrzeć na rzeczywistość rodzinną, szkolić się i dzielić z innymi, więc w pewnym sensie wszyscy, którym zależy na pomocy rodzinom, mają swoje miejsce w tym warsztacie.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.