Tylko w pierwszym kwartale 2021 roku liczba sprzedanych telefonów komórkowych osiągnęła 354,9 mln sztuk na całym świecie, a szacuje się, że 70% światowej populacji posiada telefon komórkowy. Według danych opublikowanych przez DitrendiaPonad połowa światowego ruchu w sieci odbywa się z telefonów komórkowych, a średni czas korzystania z nich przekracza już 3,5 godziny. Sumując godziny, spędzamy ponad półtora miesiąca w roku - 48 dni - na swoich telefonach komórkowych, czy to w celach biznesowych, zakupów online czy konsumpcji w czasie wolnym za pośrednictwem urządzeń mobilnych.
Nasz świat jest światem ekranów, a to nie znaczy, że jest gorszy czy lepszy od poprzednich czy przyszłych. Jest tym, czym jest, a zatem poznanie i zrozumienie tego cyfrowego środowiska, jak również świadomość, że technologia może być sprzymierzeńcem, a nie wrogiem w naszym codziennym życiu, nie może być postrzegane jako utopia, ale raczej jako"konieczność".. Tak myśli María Zalbidea, analityk trendów i matka 4 dzieci, która stała się punktem odniesienia w dziedzinie tego, co możemy nazwać "edukacją cyfrową".
Przez lata, poprzez swój blog Niwelowanie przepaści cyfrowej, Książka o tym samym tytule oraz współpraca z różnymi podmiotami, María pomaga rodzinom i wychowawcom zrozumieć i zarządzać cyfrowym światem, w którym się znajdujemy oraz zachowaniami wynikającymi z tej rzeczywistości, które w dużej mierze wpływają na relacje rodzinne.
Z wielką jasnością wyjaśnia Omnesowi, że "Jest to ćwiczenie z odpowiedzialności rodzicielskiej, aby wiedzieć, co wasze dzieci robią w internecie, co lubią oglądać, udostępniać, czym wibrują... stamtąd będziecie mieli materiał do edukacji, czatu i prawdziwego połączenia z waszymi dziećmi. Jeśli nie zrozumiemy, że technologia może być sprzymierzeńcem, a nie intruzem i wrogiem, będziemy nadal odwracać się plecami do rzeczywistości świata, w którym żyją nasze dzieci. Nie wyklucza to, że musimy być świadomi i ciężko pracować w rodzinach nad tym, co dobrego możemy wydobyć z technologii, która została zainstalowana w naszych domach i nauczyć się wykorzystywać ją na naszą korzyść.
Pandemia technologiczna
Pierwszy kwartał 2020 roku przyśpieszył cyfryzację wielu naszych zachowań. Nadejście pandemii, ograniczenie i zakłócenie pracy i rutyny społecznej milionów ludzi sprawiło, że w pierwszej fazie pandemii czas spędzony na korzystaniu z aplikacji mobilnych wzrósł o 30 % w Chinach, 11 % we Włoszech i około 6 % w krajach takich jak Chile i Hiszpania.
Należy zauważyć, że w tych miesiącach technologia umożliwiała i ułatwiała tak ważne aspekty jak ciągłość pracy i nauki czy zajęcia online. Służyła też, przy niejednej okazji, poznaniu i uświadomieniu sobie technologicznych przyzwyczajeń ludzi, z którymi żyjemy.
Do pewnego stopnia niemal obowiązkowa koegzystencja z technologią przecięła dystans w wielu rodzinach, w których niekiedy rodzice byli niemal wyprzedzani przez szybkość i zmienność cyfrowych postępów i mód, padając ofiarą tego, co Zalbidea nazywa "międzypokoleniowa przepaść cyfrowa", które, jak zaznacza "Istnieje i zawsze będzie istnieć. Ale jako rodzice nie możemy rzucić ręcznika i musimy jak najszybciej zacząć go zaszywać szwami, ściegiem bastingowym lub w razie potrzeby zszywkami. W przeciwnym razie stracilibyśmy wspaniałą okazję do edukacji naszych dzieci. Transformacja cyfrowa, przez którą przechodzimy, oznacza, że wszystko porusza się zbyt szybko, a dzisiejsi rodzice są jednymi z pierwszych pokoleń, które będą kształcone w hiperpołączonym świecie, ale jest to ekscytująca przygoda, którą musimy podjąć z entuzjazmem. Sekret jest taki sam jak zawsze: czas, poświęcenie i miłość. Dzięki tym składnikom będziemy w stanie pokonać to cyfrowe tsunami, a nawet ujechać na fali".
Obecnie utrwaliły się zachowania cyfrowe mające na celu ułatwienie nam życia, takie jak bankowość czy zakupy online w dużych przedsiębiorstwach, ale także w środowiskach lokalnych; telefon komórkowy jest także głównym urządzeniem służącym do spędzania wolnego czasu, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Wszystkie te dane ukazują nam jasny obraz: żyjemy w społeczeństwie ztechnologizowanym. Zmieniły się nawyki, uprościły się zadania i powstały zawody, które nie istniały nie tylko dziesięć lat temu, ale i pięć lat temu. Jednocześnie, co jest naturalne, pojawiają się problemy wynikające z wszechobecności urządzeń w naszej codziennej rzeczywistości i to w coraz młodszym wieku.
Konflikty rodzinne są częste z powodu niewłaściwego korzystania z technologii, czy to z powodu nadmiaru czasu, czy też z powodu bardziej niepokojących problemów, takich jak uzależnienie od gier online, relacje z obcymi, dostęp do nieodpowiednich treści i nadmierne eksponowanie nieletnich (i dorosłych) czy cyberprzemoc, która według danych oferowanych przez GAD3 dla Otoczony muremNa pierwszy plan wśród obaw rodziców wysunęło się zachowanie cyfrowe ich dzieci podczas pobytu w areszcie.
W tym sensie Zalbidea zwraca uwagę na kluczową kwestię: jeśli rodzice lub wychowawcy nie mają i nie pokazują zdrowej relacji ze światem cyfrowym, najmłodsi nie będą jej mieli. "Za dużo mówimy o korzystaniu przez dzieci z technologii, a za mało patrzymy na siebie", zauważa analityk trendów. "Jestem coraz bardziej przekonany, że to my, jako rodzice i wychowawcy, określamy, jakie relacje chcemy mieć z technologią w naszej rodzinie. To, jak wykorzystasz urządzenia, zależy od tego, jak dzieci się do nich odnoszą. Dzieci nas obserwują, muszą widzieć, że staramy się mieć pewną samokontrolę nad urządzeniami, że walczymy też o odłączenie, że rozumiemy technologię jako uzupełnienie w naszym życiu, że staramy się dobrze wykorzystać media...".
Znajomość swojej cyfrowej tożsamości
Przeprowadzenie "cyfrowego spisu" urządzeń i sporządzenie "profilu technologicznego" członków rodziny to dwa zalecenia, które María Zalbidea, jako ekspert w tej dziedzinie, kieruje do rodziców, gdy mówi o zdrowym życiu cyfrowym. Dla Zalbidea, "Konieczne jest gromadzenie danych, i to coraz więcej danych... Żyjemy w erze big data i wszyscy wiemy, że dane to ropa XXI wieku. Tym bardziej w naszych domach musimy wiedzieć, co jest na zewnątrz".
Ile telefonów komórkowych mają poszczególni członkowie rodziny, czy znam profile społecznościowe moich dzieci, jakimi informacjami dzielę się o członkach rodziny i z kim, ile razy dziennie patrzę na swój telefon komórkowy? Wszystkie te dane, przelane na papier, mogą być przerażające, ponieważ w wielu przypadkach nie zdajemy sobie nawet sprawy z naszego własnego związku z technologią... ale niezbędne jest przeprowadzenie tego osobistego i rodzinnego badania, aby coraz lepiej poznać nasze dzieci lub uczniów, w celu "Towarzyszyć im w tym cyfrowym środowisku, w którym dorastają, i uruchamiać je, by mogły podjąć świat analogowy i cyfrowy. Gdy zmierzymy temperaturę technologiczną naszego domu, jesteśmy w stanie sporządzić plan średnio-, krótko- lub długoterminowy, który nam pasuje i pomaga".
Nie można kształcić ze strachu
W tym momencie pojawia się kolejne z kluczowych pytań w tej relacji: jak pokonać strach, który możemy mieć, że nasze dzieci poczują się pod nadzorem i osiągniemy efekt odwrotny do zamierzonego? "Dare".Zalbidea odpowiada ostro, "Spędzaj czas na tej platformie o nazwie Twicht, którą twój nastoletni syn tak bardzo lubi, zapytaj go, kim jest Ibai Llanos, jakiej aplikacji używa do tworzenia tych fajnych filmików, które robi na urodziny swoich przyjaciół... To da ci wiele wskazówek i zbliży cię do twoich dzieci".
Ale przede wszystkim pozbądź się swoich lęków. Nie da się dobrze wychowywać ze strachu. My, rodzice, wiemy o wszystkim znacznie więcej niż oni: nie mogą nas pokonać pod względem doświadczenia życiowego, nawet jeśli wiedzą, jak lepiej skonfigurować urządzenia. Oni nie wiedzą tak wiele, naprawdę, musimy sobie poradzić, by nie stracić przed nimi autorytetu, sprawiając, że tyle razy zobaczą, jak bardzo czujemy się cyfrowymi imigrantami. Czas na kurs, przeczytanie dobrej książki, posłuchanie podcastu... W sieci jest wiele zasobów, które mogą nam pomóc w podejściu do edukacji cyfrowej jako towarzyszącej. Nie możemy spędzać całego dnia myśląc, że musimy monitorować to, co robią: to raczej kwestia prowadzenia i towarzyszenia im, aby połączyć się z nimi tak, abyśmy mogli ich chronić".
Dawanie przykładu
Troska rodziców i wychowawców nie idzie na marne. Oprócz problemów fizycznych związanych z otyłością lub utratą wzroku spowodowaną nadmierną ekspozycją na ekrany, istnieją nie mniej niepokojące problemy ze zdrowiem psychicznym: lęk, stres, bezsenność, nękanie, zaburzenia odżywiania, cyberprzemoc i depresja, które są bezpośrednio związane z ciągłą obecnością na portalach społecznościowych.
Potrzeba zdrowej diety w sferze cyfrowej jest równie ważna jak w sferze fizycznej. A rzeczywistość jest taka, że "bezgłowość" w sieci nie jest tylko domeną nastolatków. Około 25 % dzieci jest obecnych w sieci jeszcze przed urodzeniem, ponieważ ich rodzice zamieszczają zdjęcia z badań ultrasonograficznych w czasie ciąży. Liczba ta wzrasta do ponad 80 % dzieci od urodzenia do 6 miesiąca życia. Nie tylko zdjęcia są udostępniane i publikowane, ale także wyjaśnienia miejsc, hobby, gier, które lubią, posiłków, a nawet "wstydliwych" momentów, takich jak tantry lub kąpieli są wystawiane online. Jest to ewidentna sytuacja realnego braku bezpieczeństwa cyfrowego, na które narażamy nasze dzieci.
María Zalbidea jasno mówi o tego typu zachowaniach: "Wychowanie przez przykład nigdy nie było ważniejsze. Jako pierwsi pokazujemy, że jesteśmy w stanie dbać i zarządzać cyfrowym śladem naszych dzieci, od najmłodszych lat, nie narażając ich na nadmierne prześwietlenie.
Jeśli nie dbamy o to, aby być przemyślanym w tym, co czytamy i udostępniamy w mediach społecznościowych, jak możemy oczekiwać, że nastolatek to zrobi? Jeśli zawsze patrzymy na aktualizacje na naszych smartfonach, jak możemy prosić o ich zmierzenie i odpowiedzialne korzystanie z nich?
Jeśli jednak zobaczą, że zamierzamy dbać o cyfrowy dobrostan swój i członków naszej rodziny, pomoże to naszym dzieciom spojrzeć z nadzieją na zarządzanie ich relacjami z technologią w odpowiedzialny i zdrowy sposób"..