Sześć faktów pozwalających zrozumieć kontekst nadużyć w Hiszpanii

W ostatnich latach w Hiszpanii przeprowadzono cztery "dochodzenia" w sprawie wykorzystywania seksualnego nieletnich. Żadne z nich nie było wystarczająco wiarygodne i dokładne, ale są one wystarczające, aby ocenić skalę tego zjawiska w kraju.

15 Październik 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty
Nadużycia Gabilondo

Ángel Gabilondo podczas porannego wystąpienia w Kongresie.

Dziś rano Rzecznik Praw Obywatelskich, Ángel Gabilondo, wystąpił przed Wspólną Komisją ds. Relacji z Rzecznikiem Praw Obywatelskich w Kongresie Deputowanych, aby przedstawić w parlamencie "Raport na temat nadużyć seksualnych w Kościele katolickim". 

Niemal wszyscy byli zaskoczeni tym spotkaniem, podobnie jak rok temu, dokładnie 27 października 2023 r., kiedy Gabilondo i Francina Armengol, przewodnicząca Kongresu Deputowanych, zainscenizowali przekazanie raportu. 

Polityczny i ideologiczny użytek, jaki niektóre partie i media robią z nadużyć popełnianych przez członków Kościoła, nie umknął niczyjej uwadze. Podczas gdy instytucje chrześcijańskie są nieustannie krytykowane, ochrona nieletnich w innych obszarach jest prawie całkowicie zaniedbana. 

Dane dla kontekstu

Rozważmy kilka punktów, które należy wziąć pod uwagę, aby ocenić skalę wykorzystywania seksualnego dzieci w Hiszpanii: 

1. W piątym raporcie przedstawionym przez El País na temat nadużyć w Hiszpanii w maju ubiegłego roku, odsetek oskarżonych duchownych wynosi 1,3% ogółu duchownych. Jest to bardzo znacząca liczba, ponieważ w dochodzeniach przeprowadzonych w pozostałych krajach odsetek ten zawsze wynosił od 4% do 7%.

Właśnie dlatego, że dane dotyczące Hiszpanii były dalekie od tych z innych krajów, Gabilondo ujawnił na konferencji prasowej, aby zaprezentować raport, że ankieta telefoniczna wykazała, że 1,13% ankietowanych twierdziło, że padło ofiarą agresji w sferze religijnej. Gdyby ta liczba była prawdziwa, w Hiszpanii byłoby 440 000 ofiar, co oznaczałoby, że każdy hiszpański ksiądz lub zakonnik bez wyjątku musiałby wykorzystać kilka ofiar.

Jednak ciągłe doniesienia prasowe na temat nadużyć kościelnych sugerują, że to, co wydarzyło się w Hiszpanii, jest równe lub większe niż to, co wydarzyło się gdzie indziej. Można jednak spojrzeć na tę kwestię z innej strony i zapytać, dlaczego hiszpańscy duchowni dopuścili się o dwie trzecie mniej nadużyć niż duchowni w jakimkolwiek innym kraju. 

Prokuratura Krajowa

2. Nie można zaprzeczyć, że Kościół w Hiszpanii dopuszczał się nadużyć i tuszował je, ale nie można też zaprzeczyć, że według najnowszych dostępnych danych tylko 0,45% obecnych oskarżeń o wykorzystywanie seksualne nieletnich dotyczy Kościoła (a liczba ta obejmuje osoby świeckie i zakonne pracujące w dziedzinie edukacji i katechezy). A kto oferuje te dane? Nikt inny jak Prokuratura KrajowaSpośród 15 000 otwartych spraw w 2022 r. tylko 68 należy do Kościoła.

Zaufanie do Kościoła

3. Pomimo faktu, że mantra nadużyć nadal pojawia się na pierwszych stronach gazet i w telewizji, Kościół katolicki nadal cieszy się ogromnym zaufaniem wśród rodziców, o czym świadczy fakt, że w Hiszpanii istnieje 2500 szkół katolickich. Kształci się w nich 1,5 miliona dzieci i młodzieży, a byłoby ich znacznie więcej, gdyby państwo nie próbowało zdusić finansowo szkół dotowanych przez państwo, oferując im 25% mniejsze finansowanie niż szkołom publicznym.

Politycy

4. Duża część prasy i polityków wydaje się nie dbać o ofiary, ponieważ interesuje ich jedynie badanie nadużyć w sferze kościelnej, zapominając o 99,5% przypadków. Nie należy też zapominać, że hiszpański parlament zlecił Rzecznikowi Praw Obywatelskich zbadanie nadużyć w Kościele, ale głosował przeciwko rozszerzeniu go na inne obszary, co jest hańbą dla demokracji. Milczenie El País w tej kwestii wyraźnie odzwierciedla jego niewielkie zainteresowanie ofiarami nadużyć i wielką determinację w oczernianiu Kościoła.

Przypadek hiszpańskiego parlamentu nie jest jedynym zaniedbaniem obowiązków, jakie obserwujemy w naszym kraju. Ukrywanie pederastii przez partie polityczne wydaje się być powszechne. To właśnie głosy PSOE, Podemos i Compromís sprawiły, że uniemożliwiły ich zbadanie znęcania się nad nieletnim w ośrodku prowadzonym przez rząd regionalny Walencji w 2020 roku. Powód? Oskarżonym był nikt inny jak mąż Moniki Oltry, wiceprzewodniczącej rządu Walencji.

Były to również rządy PSOE, Més i Unidas Podemos, które głosował przeciw utworzenie komisji do zbadania sprawy wykorzystywania seksualnego dwóch dziewczynek znajdujących się pod opieką Consell de Menorca. Jakby tego było mało, obecna przewodnicząca hiszpańskiego parlamentu, Francina Armengol, była odpowiedzialna za storpedowanie tego procesu. Później PSOE uniemożliwiła wprowadzenie w życie Parlament Europejski zbadać sprawę na własną rękę.

Prasa

Jak widać we wszystkich tych przypadkach, jest to dość ironiczne i niesprawiedliwe, że rząd lub parlamenty chwalą się swoją pracą na rzecz ofiar nadużyć i twierdzą, że mają jakąkolwiek moralną legitymację w tym procesie. To samo można powiedzieć o wielu mediach, które omijały tę kwestię i nie domagały się nawet jednej dziesiątej odpowiedzialności od Kościoła.

5. W tym roku grupa anonimowych obywateli, którzy nazywają siebie kolektywem Sergio Gámez, wykazała, że zarówno "dochodzenie" El País, jak i Rzecznika Praw Obywatelskich, nie zbadały dokładnie skarg, które otrzymali w e-mailu, anulując domniemanie niewinności wszystkich oskarżonych.

Podsumowując, moralna wyższość wykazywana przez wielu polityków i media w oskarżaniu Kościoła o jego grzechy i zapominaniu o belce we własnym oku, która uniemożliwia im dostrzeżenie własnej odpowiedzialności, jest całkowicie bezpodstawna.

Odpowiedzialność lewicy kulturowej

6. Siłą napędową legalizacji i społecznej akceptacji pedofilii w Europie byli lewicowi intelektualiści, uważani przez wielu za mistrzów myśli zachodniej. Począwszy od laureata Nagrody Nobla Jeana-Paula Sartre'a, poprzez jego partnerkę Simone de Beauvoir, Michela Foucaulta i wielu innych... W 1977 roku 62 intelektualistów podpisało manifest domagający się dekryminalizacji pedofilii we Francji. Chcieli, by została ona uznana za normalny etap rozwoju w życiu dziecka. 

Daniel Cohn-Bendit, lider niemieckich i francuskich Zielonych, napisał książkę "Le grand Bazaar", w której otwarcie przedstawił się jako pedofil. W latach 1994-2014 był on posłem do Parlamentu Europejskiego, ale w mediach nie znajdziemy żadnych doniesień na jego temat. 

Pisarze pedofile

Inny przykład. Gabriel Matzneff, słynny francuski pisarz, został surowo odwołany w 2020 r., kiedy francuskie "ja też" wpadło w szał po tym, jak jego prace ujawniły pedofilskie życie, które prowadził. Jednak ostra publiczna nagana nie dotarła do reszty autorów jego pokolenia, począwszy od Foucaulta, który cieszył się pełnoprawnym pedofilskim życiem w Tunezji. Dziś jednak nie wymaga się takiej samej odpowiedzialności od mediów czy uniwersytetów, które z radością rozpowszechniały i chroniły jego pracę i spuściznę. A jednak poglądy tych myślicieli były otwarcie znane. 

I podczas gdy Kościół w tamtym czasie był oskarżany o bycie przeciwko szczęściu nieletnich, ponieważ był przeciwny kontaktom seksualnym z dziećmi, teraz jest oczerniany do skrajności za swoje tuszowanie. Czy ta sama miara nie powinna być stosowana do mediów i polityków, wtedy i teraz, którzy wspierali tych intelektualistów? Czy jest miejsce na odpowiedzialność tylko dla niektórych?

To właśnie wydaje się proponować hiszpański rzecznik praw obywatelskich, który kilka godzin temu nalegał na wdrożenie zaleceń swojego raportu, ale zapomniał przypomnieć posłom, że ponad 99% ofiar również potrzebuje sprawiedliwości.

AutorJavier García

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami religijnymi i kulturalnymi. Od 18 lat jest nauczycielem filozofii w szkole średniej.

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.