Świat

Jego Świątobliwość Szewczuk: "Nie możemy pogodzić się z wojną, to zawsze jest tragedia".

Omnes rozmawiał z arcybiskupem większym Kijowa Światosławem Szewczukiem po jego podróży do Brukseli, gdzie spotkał się z różnymi przedstawicielami Unii Europejskiej.

Antonino Piccione-11 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty
Szewczuk

Zdjęcie: Światosław Szewczuk, arcybiskup większy Kijowa

Jego Błogosławieństwo Sviatoslav ShevchukArcybiskup większy Kijowa przebywał w Brukseli, gdzie przybył, aby wziąć udział w zgromadzeniu plenarnym Komisji Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej (Comece).

Spotkał się tam również z kierownictwem Komisji Europejskiej w dniu, w którym Ursula Von der Leyen ogłosiła pierwsze zielone światło dla negocjacji w sprawie wejścia niektórych krajów, w tym Ukrainy, do Unii Europejskiej.

Spotkał się również z przedstawicielami Komisji Europejskiej Olivérem Várhelyi, komisarzem UE ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa oraz Michaelem Siebertem, dyrektorem wykonawczym ds. UE.

Błogosławieństwo, jak przyjęto wiadomość o pierwszym kroku Ukrainy do Unii Europejskiej?

Być może to zbieg okoliczności, ale dokładnie 10 lat temu przyjechałem do Brukseli wraz z głowami kościołów i organizacji religijnych zgromadzonych w Radzie Wszechukraińskiej. Przyjechaliśmy tu, aby zadeklarować wolę narodu ukraińskiego powrotu do rodziny narodów europejskich. Przywieźliśmy na szczyt europejski dokument z podpisami przywódców Kościołów chrześcijańskich, wspólnot żydowskich i muzułmańskich. Dziś ten tekst jest podpisany krwią synów i córek narodu ukraińskiego. W obronie tego europejskiego projektu na Ukrainie wybuchła Rewolucja Godności, a w 2014 roku rozpoczęła się rosyjska inwazja na Krym i Donbas.

Korzenie konfrontacji militarnej, której dziś doświadczamy, wynikają właśnie z politycznego zaprzeczenia tej tożsamości narodu.

Dziś czuję, że Unia Europejska wreszcie otworzyła swoje drzwi. Gdyby ten krok został podjęty 10 lat wcześniej, być może udałoby się uniknąć tak wielu ofiar.

Dlaczego tak mówisz?

-Europa jest rodziną narodów. Cywilizacja, a nie tylko unia gospodarcza. Gdybyśmy nie oddali się naszym własnym pragnieniom, gdybyśmy nie przedkładali ekonomii nad godność osoby ludzkiej, gdybyśmy pozwolili ludziom wybierać, uznając ich nie za przedmiot negocjacji między Europą a Rosją, ale za podmiot ich własnej przyszłości, to 10 lat temu można by uratować wiele istnień ludzkich.

Jaką więc wartość mają dziś słowa von der Leyen?

Są zachętą, nawet moralną, nawet psychologiczną, mówiącą nam, że wszystkie te ofiary, które broniły europejskiej tożsamości naszego narodu, nie poszły na marne.

Nareszcie ktoś dostrzega, kim są Ukraińcy, dlaczego żyją i dlaczego umierają.

Papież Franciszek pozdrawia ukraińskiego arcybiskupa Światosława Szewczuka podczas prywatnego spotkania w Watykanie ©CNS photo/Vatican Media

Czym jest dla Ciebie Unia Europejska?

-Wartości godności osoby, ludzkiego życia. Jest bardzo jasne, że wojna na Ukrainie nie jest konfrontacją między dwoma narodami, ale między dwoma projektami.
Z jednej strony jest Rosja, która dąży do powrotu do chwalebnej przeszłości.

Przeszłość imperium, które chce podbić Ukrainę, swoją byłą kolonię, i przywrócić jej dyktatorski system. Po drugiej stronie jest Ukraina, która chce iść naprzód, która patrzy w przyszłość i nie chce się cofać.

Dużo mówi się, i słusznie, o sytuacji na Bliskim Wschodzie, a bardzo mało o wojnie na Ukrainie. Jakie są wiadomości? Przeżywamy tragedię Ziemi Świętej jako naszą tragedię.

-Jesteśmy bardzo blisko narodu izraelskiego, ponieważ, podobnie jak oni, narodowi ukraińskiemu odmawia się prawa do istnienia, i jesteśmy bardzo blisko chrześcijan z Palestyny i państwa Izrael.

Warto zauważyć, że konflikt w Ziemi Świętej rozpoczął się 7 października w wyniku działań terrorystycznych Hamasu.

Na Ukrainie październik był najkrwawszym miesiącem ubiegłego roku.

Rosjanie codziennie zabijali 1000 własnych żołnierzy, a nasi ukraińscy jeńcy wojenni byli masowo rozstrzeliwani. Rzeź. Wojna na Ukrainie trwa, istnieje ryzyko, że stanie się wojną wyciszoną, wojną zapomnianą. Tak jak stało się to 10 lat temu w Donbasie i na Krymie. Wszystko to sprawia, że należy pilnie zaplanować przyszłość za pomocą planu dyplomatycznego.

Niewiele jest dyplomacji pokojowej, nawet tutaj, w Unii Europejskiej. Swoją drogą, jak wygląda misja kardynała Zuppiego? 

-Będąc we Włoszech na Synodzie, mogłem odwiedzić Bolonię i odwiedzić kardynała. Zgodziliśmy się co do jednego: nie możemy przyzwyczaić się do wojny, ponieważ wojna zawsze jest tragedią.

Jednak prawdą jest również to, że każda wojna kończy się porozumieniem pokojowym. I to porozumienie pokojowe możemy zawrzeć już dziś. Dużo rozmawialiśmy o ukraińskich dzieciach uprowadzonych przez Rosjan, o kwestii, w której niestety do tej pory nie udało nam się osiągnąć żadnych rezultatów.

Musimy nalegać, musimy nadal dążyć do uwolnienia tych dzieci każdą możliwą drogą. Budowanie pokoju wymaga cnoty wytrwałości w czynieniu dobra. Nie możemy się poddawać. Wojna ma błędną i złą logikę.

Ludzie, którzy ją inicjują, stają się jej niewolnikami. Wojna przejmuje kontrolę nad wszystkim, a człowiek, który pada jej ofiarą, nie jest już w stanie wydostać się z tej klatki. Z ludzkiego punktu widzenia sytuacja ta rzeczywiście może być powodem do rozpaczy. Ale jeśli spojrzymy na Ojców Założycieli projektu europejskiego, Schuman i Adenauera, nie poddali się rozpaczy, ale zbudowali Europę z gruzów II wojny światowej jako europejski projekt pokojowy obejmujący wszystkie narody. Musimy pójść za ich przykładem.

AutorAntonino Piccione

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.