Pablo Blanco Sarto otrzymał Nagrodę Ratzingera w dziedzinie teologii z rąk kardynała Pietro Parolina 30 listopada 2023 roku. W wywiadzie dla Omnes opowiada o postaci, a przede wszystkim o spuściźnie Josepha Ratzingera-Benedykta XVI, o którym, jak sam mówi, nie znamy jeszcze pełnego zakresu jego pracy i myśli.
Jak odebrałeś wiadomość o Nagrodzie Teologicznej Ratzingera 2023?
- Oczywiście z radością i wdzięcznością. Radość, ponieważ otrzymać nagrodę imienia kogoś, komu poświęciłem część moich studiów, to zaszczyt. Ratzinger jest prawdopodobnie jednym z najlepszych teologów przełomu tysiącleci. Jego nazwisko obok mojego to wielkie szczęście.
I wdzięczność, ponieważ jest to uznanie dla mojej pracy, również z pewnym poczuciem ulgi, ponieważ oznacza to, że nie byłem tak daleko od celu, kiedy interpretowałem myślenie Josepha Ratzingera.
31 grudnia 2022 r. odszedł od nas Benedykt XVI. W jaki sposób pontyfikat papieża Ratzingera naznaczył Kościół? Jakie są Twoim zdaniem kluczowe punkty dla zrozumienia tego pontyfikatu i jego historycznej rezygnacji?
- Był to krótki, ale intensywny pontyfikat. Pozostawił nam świetliste magisterium w postaci trzech (i pół) encyklik, katechez na temat historii Kościoła i natchnionych homilii.
Kontynuował operację oczyszczania, którą rozpoczął już Jan Paweł II w sprawach nadużyć seksualnych, i rozszerzył ją na sferę gospodarczą i finansową.
Na koniec pozostawił gest wyrzeczenia, który jest przykładem wciąż dającym nam do myślenia. Jest to praktyczna nauka o sposobie sprawowania posługi w Kościele, o której warto pamiętać w obecnym czasie.
Jesteś częścią zespołu redakcyjnego Opera Omnia Josepha Ratzingera. Czy można dowiedzieć się czegoś więcej o dziełach bawarskiego papieża?
- W języku niemieckim kończą tom 15, ostatni, chociaż później dodadzą dodatek z odzyskanymi tekstami. Po polskim, hiszpański jest tłumaczeniem, które idzie najszybciej. Ale prawdą jest, że ta kompilacja, kierowana przez samego emerytowanego papieża, to dopiero początek. Zainteresowanie myślą Ratzingera rośnie z każdym dniem, zwłaszcza wśród młodszych studentów. Sugeruje to, że najlepsze dzieło Ratzingera jest jeszcze przed nami: jest on nie tylko wielkim teologiem przeszłości, ale także obietnicą na przyszłość.
W swoich przemówieniach w La Sapienza (2008) i Ratyzbonie - obu kontrowersyjnych - papież mówi ze szczególną jasnością o wierze i rozumie. Jak myślisz, jaki jest główny wkład Josepha Ratzingera w tym względzie?
- Tak, teraz Ediciones Rialp opublikowała te teksty wraz z komentarzami autorów katolickich, protestanckich i muzułmańskich na temat przemówienia z Ratyzbony. Echo, jakie odbiło się w świecie intelektualnym, jest imponujące. W przypadku niewypowiedzianego przemówienia w La Sapienza zostało ono mniej zbadane, ale zawiera kilka prawdziwie rewolucyjnych pomysłów, takich jak przedstawienie filozofii i teologii jako "sióstr bliźniaczek".
Myślę, że tegoroczna Nagroda Ratzingera, przyznana teologowi i filozofowi, obojgu z wykształceniem w obu dziedzinach, jest egzemplifikacją tej właśnie Ratzingerowskiej idei.
Sam Ratzinger przyznał, że nigdy nie przestał być profesorem uniwersyteckim. Jak Ratzinger rozumiał nauczanie uniwersyteckie oraz pracę dydaktyczną i badawczą? Czy uważasz, że to powołanie nauczycielskie zostało przeniesione na jego zadanie jako pasterza Kościoła?
- Tak, Ratzinger był zarówno profesorem, jak i duszpasterzem: jako profesor zawsze brał pod uwagę ten duszpasterski, praktyczny wymiar teologii; jako duszpasterz zawsze podkreślał doktrynalny, intelektualny wymiar nauk, które Kościół przekazuje. Mogłoby się wydawać, że poświęcenie się zadaniom duszpasterskim uniemożliwiło mu rozwinięcie bardziej rozległej teologii, i w pewnym sensie jest to prawda. Ale ta słabość stała się również jego siłą. Jego teologia nie jest zamknięta w wieży z kości słoniowej, ale jest otwarta na potrzeby duszpasterskie i misyjne całego Kościoła.
George Weigel posunął się nawet do stwierdzenia, że Joseph Ratzinger powinien zostać mianowany doktorem Kościoła, zgadzasz się z tym?
- Najpierw musiałby zostać kanonizowany, ale jego nauki wyraźnie przyciągają coraz większe zainteresowanie ze względu na ich piękno i głębię. Dla jednych i drugich. Dlatego lubię patrzeć na myśl Ratzingera rzutowaną w przyszłość. To, co będzie dalej, nie zależy logicznie od moich prognoz. Bóg powie.