Świat

Kardynał Erdő: "Kościół katolicki ma własną tożsamość, poza nacjonalizmem".

Kardynał Péter Erdő, arcybiskup Esztergom-Budapesztu i prymas Węgier, wita Omnes z okazji Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego i wizyty Ojca Świętego w Budapeszcie we wrześniu 2021 r.

Alfonso Riobó-2 sierpnia 2021 r.-Czas czytania: 8 minuty
Kardynał Erdo

Fotografie: ©2021 Omnes.

Dzięki hojnej dyspozycyjności, kardynał Péter Erdő, arcybiskup Esztergom-Budapesztu, przyjął Omnes w czasie letniej przerwy w pracy w domu położonym w lasach otaczających górę Gerecse, niedaleko Esztergom, a zbudowanym w latach 30. przez jego poprzednika kardynała Serédy. 

Rozmowa trwała kilka godzin. Bezpośrednim tematem jest zbliżający się we wrześniu Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny z udziałem Ojca Świętego, ale nie zabrakło też takich tematów jak sytuacja Kościoła na Węgrzech, debaty w Europie na temat wartości chrześcijańskich czy emblematyczna postać kardynała Józsefa Mindszenty'ego.

Publikujemy właśnie pierwszą część rozmowy. Za kilka dni opublikujemy drugą część rozmowy.

Papież będzie w Budapeszcie 12 września na Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym. Czy może Pan skomentować szczegóły programu?

Podsumowując program w szerokim zarysie, wiemy, że Papież przybędzie wcześnie rano w niedzielę, 12 września, aby zakończyć Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny Mszą Świętą na Placu Bohaterów. Wcześniej, w Muzeum Sztuk Pięknych, spotka się z prezydentem Republiki Jánosem Áderem i premierem Viktorem Orbánem. 

Następnie spotka się z całą Konferencją Episkopatu. Osobiście pozdrowi każdego z biskupów i przemówi do nich. Następnie spotka się także z przedstawicielami Ekumenicznej Rady Kościołów na Węgrzech oraz najważniejszych żydowskich wspólnot religijnych. Wymieniam je w liczbie mnogiej, bo judaizm jest na Węgrzech reprezentowany przez różne nurty. Na Mszę św. zaproszeni są również przedstawiciele innych wspólnot religijnych, które na Węgrzech są bardzo liczne. Jeśli chodzi o przedstawicieli ekumenicznych, nie wiemy jeszcze dokładnie, ilu z nich weźmie udział w spotkaniu.

Jak wiadomo, ten Kongres powinien był odbyć się w 2020 roku, ale pandemia wymusiła jego przesunięcie. Mogę teraz podkreślić obecność na Kongresie arcybiskupa Quito i około dziesięciu biskupów z Ekwadoru, gdzie w 2024 roku odbędzie się kolejny Kongres. Z niecierpliwością czekamy na Ciebie z uczuciem.

Program papieża na Węgrzech, niedziela 12 września 2021 r.

    06:00 Wyjazd z Rzymu do Budapesztu
    07:45 Przyjazd do Budapesztu i oficjalne przyjęcie
    08:45 Spotkanie z Prezydentem Republiki i Premierem, w Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie
    09:15 Spotkanie z biskupami
    10:00 Spotkanie z przedstawicielami Ekumenicznej Rady Kościołów i niektórych wspólnot hebrajskich.
    11:30 Msza Święta na Placu Bohaterów
    14:30 Uroczyste pożegnanie na lotnisku i wyjazd do Bratysławy

Jak przygotowują się węgierscy katolicy?

Przygotowują się duchowo pod wieloma względami. Jest kilka działań i zwołań o symbolicznej sile, niektóre z nich są nawet osobiście związane z papieżem. Mam na myśli na przykład wędrówkę Krzyża Misyjnego po całym dorzeczu Karpat, zarówno na Węgrzech, jak i w krajach sąsiednich.

Dla wiernych, zarówno Węgrów jak i nie-Węgrów, krzyż ten ma ważne znaczenie, ponieważ zawiera relikwie świętych męczenników naszego regionu. Papież Franciszek pobłogosławił ją w listopadzie 2017 roku w Pałacu Apostolskim. Nie było łatwo go tam dostarczyć, bo ma trzy metry i dwadzieścia centymetrów wysokości. Jest bardzo pięknie zdobiona i pełna symboliki. Jest to dzieło Csaby Ozsváriego, bardzo dobrego węgierskiego artysty, głęboko wierzącego. 

Detal Krzyża Misyjnego autorstwa węgierskiego artysty Csaby Ozsvári.

Krzyż jest przewożony na trasie misyjnej, a wszędzie, gdzie dociera, organizowane są spotkania modlitewne i pogadanki na temat życia świętych, których relikwie są na nim wyryte. Są wśród nich bardzo starożytni święci, jak np. św. Marcin z Tours, który urodził się w Panonii, oraz inni święci z czasów chrystianizacji tych ziem, od św. Wojciecha do św. Szczepana, a także nowi męczennicy XX wieku, których jest wielu. Na przykład zawiera relikwie siedmiu biskupów męczenników, których papież Franciszek beatyfikował w Rumunii w 2019 r., albo bł. Zoltána Meszlényi, który był biskupem pomocniczym naszej archidiecezji, najpierw za czasów kardynała Seredy, a potem kardynała Mindszenty'ego, i który zmarł w więzieniu w 1951 r.; albo siostry Sáry Salkaházi. Ta zakonnica została zamordowana pod koniec 1944 roku nad brzegiem Dunaju za to, że w swoim klasztorze w Budapeszcie ukrywała grupę żydowskich kobiet wraz z ludźmi, którym pomagała. 

Krzyż Misyjny ma ważne znaczenie, ponieważ na nim umieszczone są relikwie świętych męczenników naszego regionu.

Kardynał Péter ErdőArcybiskup Esztergom-Budapeszt

O ile część z nich się zachowała - co nie jest łatwe w przypadku niektórych współczesnych męczenników - relikwie wszystkich tych osób znajdują się na tym Krzyżu. Jako odniesienie dla misji jest więc bardzo ważne.

Niedawno byłem w Zreñanin w Serbii, gdzie Krzyż był wystawiony w katedrze; a ostatnio w Bácsfa-Szentantal, miejscowości na Słowacji, gdzie odbywało się uroczyste spotkanie mieszkających tam Węgrów, gdzie Krzyż również był wystawiony. Do dyspozycji było kilka komputerów, na których można było zarejestrować się na Kongres Eucharystyczny, a zainteresowanie było zauważalne.

Wizyta papieża jest "znakiem nadziei" dla Węgier, powiedział Pan.W jakim sensie?

Przez ostatnie półtora roku nie można było organizować dużych zgromadzeń religijnych. Fakt, że teraz mamy możliwość licznego uczestnictwa w celebracji eucharystycznej podczas Kongresu jest sam w sobie wielkim świętem.

Wierni są już głodni Eucharystii. Widzieliśmy to na różne sposoby. Dzięki Bogu, kiedy w czerwcu tego roku wyświęcałem w Esztergomie nowych księży i diakonów, bazylika była pełna. To oznacza, że ludzie chcą świętować razem. Dobrze dostrzegają różnicę między Mszą św. transmitowaną online a rzeczywistym uczestnictwem we Mszy św. Oczywiście, w czasie pandemii przyjrzeliśmy się możliwościom transmisji internetowych i prawie wszystkie parafie je zorganizowały, ale teraz, gdy znów możemy swobodnie chodzić na Msze Święte, zalecamy, by Msze Święte i inne programy religijne nie były już transmitowane. 

Jednak w tej kwestii wiele się nauczyliśmy.

Fakt, że już podczas Kongresu mamy możliwość licznego uczestnictwa w celebracji eucharystycznej, sam w sobie jest wielkim świętem. Wierni są już głodni Eucharystii.

Kardynał Péter ErdőArcybiskup Esztergom-Budapeszt

Już w 1938 roku w Budapeszcie odbył się Kongres Eucharystyczny... 

Ów Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny z 1938 roku był wydarzeniem dramatycznym. Zachowaliśmy hymn Kongresu, pieśń, która stała się powszechnie znana i była śpiewana w każdym kościele. W 2019 r. podczas Mszy św. z papieżem w Mercurea Ciuc (Csíksomlyó, Rumunia) śpiewał ją kilkusettysięczny tłum; znał na pamięć wszystkie linijki tekstu. Innymi słowy, pamięć o niej pozostała w wierzącej społeczności. 

Co było wielką siłą tego roku? Ostatnia zwrotka hymnu, która była modlitwą, aby Bóg zjednoczył w pokoju wszystkie ludy i narody ziemi. I to już w przededniu II wojny światowej. Do tego stopnia, że nie mogli pochodzić z Niemiec i Austrii, bo Hitler wyraźnie zabronił uczestnictwa. Węgrzy wiedzieli, że wielu katolików chciałoby przyjechać, ale nie mogło. Kościół katolicki ma swoją tożsamość, wyraźnie widoczną poza nacjonalizmem. Bardzo mocno podkreślano centralność Eucharystii i można było liczyć na sympatię i pewien udział pozostałych chrześcijan w kraju. W tym sensie Kongres w 1938 roku był wydarzeniem jednoczącym.

Plakaty przygotowawcze do Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego przy wejściu do katedry w Budapeszcie. ©2021 Omnes.

Hasło wrześniowego Kongresu zaczerpnięte jest z Psalmu 87: "Wszystkie moje źródła są w Tobie". Na co wskazuje?

Psalm 87 wskazuje na centralność Eucharystii. Sobór Watykański II podkreślił, że liturgia w ogóle, a przede wszystkim Eucharystia, jest "fons et culmen", źródłem i szczytem misji Kościoła i całego życia chrześcijańskiego. 

Pieśń Psalmu 87 mówi o Jerozolimie. Kiedy chrześcijanin czyta ten tekst, niewątpliwie myśli o niebieskim Jeruzalem, tak że cały tekst nabiera znaczenia eschatologicznego. Mówi też dosłownie, że zbiegną się tam wszystkie ludy, nawet te, które są sobie wrogie. Wszyscy powiedzą: "My też tam się urodziliśmy", a pełni radości będą wspólnie śpiewać i tańczyć, głosząc: "Wszystkie moje źródła są w Tobie". Innymi słowy, łaska Boża, Eucharystia, jest źródłem życia i pojednania dla wszystkich ludów. W tym sensie cytat z Psalmu 87 ma poczucie aktualności i znaczenie eschatologiczne.

A jak niekatolicy odbierają papieża?

Powiedziałbym, że pozytywnie. Świadczą o tym liczne listy, które otrzymałem. Każdy chce, aby papież odwiedził jego dom, jego kościół, jego wydarzenie, gdzieś w kraju. Oczywiście nie jest możliwe, żeby wszędzie jeździł, ale jest zainteresowanie i chęć spotkania.

Porozmawiajmy o Węgrzech goszczących papieża. Wydaje się, że w kraju panuje praktyczna religijność, ale także powszechna sekularyzacja. Czy tak jest w rzeczywistości?

W ostatnich dziesięcioleciach biskupi naszego regionu wielokrotnie zastanawiali się i między innymi stawialiśmy sobie pytanie, jak przedstawia się u nas sekularyzacja. Doszliśmy do wniosku, że nie jest to tylko zjawisko takie jak sekularyzacja na Zachodzie, ale że ma ono swoje własne formy. Oczywiście nie zabrakło tu społeczeństwa konsumpcyjnego i rozrywkowego, a także odejścia od świata religijnego, ale jednocześnie pojawiły się typowe przejawy PRL-u. Ta swoista sekularyzacja była silna w byłych środkowoeuropejskich krajach socjalistycznych, a jeszcze bardziej w Związku Radzieckim. 

Jest to inne podejście do człowieka, bardzo płaskie, bardzo poziome, ale bez wielkich ideologii. Bardziej niż nurt myślowy, tym co warunkowało wielu była materialistyczna powierzchowność. Do tego podejścia dodano możliwość konsumpcji, a oficjalna marksistowsko-leninowska ideologia państwowa zmalała. Ci, którzy nie mieli silnych osobistych przekonań ideologicznych - bo ich posiadanie zawsze było przywilejem nielicznych - i ci, którzy nie byli osobiście religijni, wpadali w etyczną i ideologiczną próżnię.

Sekularyzacja na Węgrzech nie jest taka sama jak sekularyzacja na Zachodzie, ale ma swoje własne formy, z przejawami typowymi dla czasów komunistycznych. Jest to inne podejście do człowieka, bardzo płaskie, bardzo poziome, ale bez wielkich ideologii. Bardziej niż nurt myślowy, tym co warunkowało wielu była materialistyczna powierzchowność.

Kardynał Péter ErdőArcybiskup Esztergom-Budapeszt

Konsekwencją tego było to, że społeczeństwa te zaczęły się kryminalizować. Gdy nie ma wartości i nie ma wewnętrznej normy, a nawet normy zewnętrzne są chwiejne, a chcemy żyć lepiej na bazie dóbr materialnych, to próbujemy to osiągnąć. We wszystkich tych krajach klasa polityczna zdała sobie sprawę, że musi coś z tym zrobić i w tym celu postanowiła wrócić do wspierania tradycji różnych narodów, w tym tradycji religijnych. Był to powrót do prawosławia np. w Rosji czy Rumunii lub do innych religii, a także do tradycji i wartości narodowych. Co prawda państwa zachodnie i ich media również mocno promowały nastroje narodowe w świecie komunistycznym, bo uważały, że to osłabi komunistyczny internacjonalizm. 

Kardynał Erdő przyjął Omnesa w domu z lat 30. ubiegłego wieku, zbudowanym przez jego poprzednika kardynała Serédy. ©2021 Omnes.

Z kolei po upadku komunizmu z Zachodu zaczęły dochodzić inne głosy mówiące: religia, wartości, tradycje kulturowe... nie mają żadnego znaczenia. Nie wszystkie ludy przyjęły to w ten sam sposób i pojawiły się trudności. Ale widać wyraźnie, że w tych krajach, zwłaszcza dalej na wschód, ale także w naszym regionie, religia miała inne znaczenie niż w świecie zachodnim.

Społeczeństwo węgierskie jest obecnie dość silnie zsekularyzowane, choć może w mniejszym stopniu niż w Czechach czy byłej Niemieckiej Republice Demokratycznej. Statystyki dotyczące przyjmowania sakramentów pokazują dziś podobne liczby jak w połowie lat 80. Duża różnica polega na tym, że dziś wszystkie kościoły, wszystkie religie, są znacznie silniejsze instytucjonalnie. Zwracano im różne instytucje, szkoły, domy starców itp. Wymagało to jednak wiele pracy i było dla nas dużym wyzwaniem. Mimo wszystkich wysiłków, jakie podjęliśmy dla dobra dusz, nie udało nam się osiągnąć w sposób widoczny (owoców nie da się zmierzyć statystycznie) znacznie więcej niż dotychczas. Przyjęcie ich było konieczne ze względu na zmianę struktur, o której nie my decydowaliśmy, ale decydowała polityka poszczególnych krajów. W tej sytuacji nie mogliśmy życzyć sobie tego, co uważaliśmy za najlepsze. 

Musimy jednak nadal dążyć do tego samego celu. W międzyczasie, oczywiście, wzrosła konkurencja w ramach wolności religijnej.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.