"Wolność i zobowiązanie to dwa nierozerwalnie związane ze sobą pojęcia, o ile właściwie rozumiemy znaczenie wolności.". Tak zaczął były minister spraw wewnętrznych, były europoseł, a obecnie promotor Federacji Europejskiej. Jeden z nasJaime Mayor Oreja, swoje wystąpienie podczas konferencji inaugurującej X Sympozjum św. Josemarii, które odbyło się w Jaén 19 i 20 listopada, zatytułował Wolność i zaangażowanie.
Międzynarodowe Sympozjum św. Josemaríi to spotkanie, którego celem jest refleksja nad nauką św. Josemaríi w dzisiejszym świecie. Od 2002 roku odbywa się co dwa lata, a jego tematami są: edukacja, współistnienie, rodzina i wolność. Organizatorem Sympozjum jest Fundacja Catalina Mir, organizacja non-profit, która promuje działania o charakterze opiekuńczym i poradniczym na rzecz rodziny i młodych ludzi w okresie formacyjnym. Promuje wolontariat społeczny i rozwój w krajach Trzeciego Świata. Inspiruje się wartościami etycznymi cywilizacji chrześcijańskiej. W tym roku, podobnie jak w latach poprzednich, wzięła w nim udział duża liczba młodzieży.
Lista mówców na Sympozjum była szeroka i zróżnicowana, oprócz byłego ministra Mayor Oreja znalazły się na niej tak znane nazwiska jak filozof Jose María Torralba; profesor Rafael Palomino; Isabel Rojas, psycholog i psychoterapeuta; Juan Jolín, ksiądz odpowiedzialny za opiekę nad pacjentami COVID podczas pandemii w IFEMA; Rosa María Aguilar Puiggrós, koordynator Fundación Aprender a Mirar; Víctor Petuya, prezes Europejskie Stowarzyszenie RodzicówHarouna Garba, migrantka z Togo; Toñi Rodríguez, numerariusz pomocniczy Opus Dei; Joaquín Echeverría, ojciec Ignacio Echeverría; Enrique Muñiz i Jesús Gil, autorzy książki Niech Jezus sam świecioraz Javier López Díaz, dyrektor Katedry św. Josemaríi w latach 2013-2019 na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża.
Równolegle odbywał się program skierowany wyłącznie do młodzieży pt. Millenialsi w wierze. Wśród prelegentów są m.in. zaręczona para Marieta Moreno González-Páramo i Iñigo Álvarez Tornos, Pietro Ditano, Carla Restoy, Teresa Palomar czy Matka Verónica Berzosa, założycielka Iesu Communio.
Prawda cię wyzwoli.
Burmistrz Oreja snuł swoje wystąpienie używając dwóch antagonistycznych wyrażeń, jako propozycji określenia dwóch sposobów rozumienia wolności: pierwszy to ewangeliczne zdanie "...".prawda cię wyzwoli". Drugim jest przeinaczenie tego aforyzmu "...".wolność uczyni cię prawdziwym". Chodzi o "dwie postawy życiowe, które konfrontują się ze sobą w głównej debacie, którą mamy dziś przed sobą". Rozważ, że wolność czyni nas prawdziwymi ".stanowi kłamstwo". Co więcej, żyjąc w ten sposób, myśląc, że robienie tego, co "Zbliża nas do egoizmu, do kaprysu, do tego, co powierzchowne, do tego, co materialne i do banału. Jest to wyraz relatywizmu moralnego. To znaczy, nicość. Prowadzi to do wiary w nic lub prawie nic. I w ten sposób stała się dominującą modą."- powiedział były minister.
Jednak "przyjmując Ewangelię mówiąc prawda cię wyzwolibędzie oznaczać głęboką i całkowitą zmianę w życiu."Burmistrz chciał podkreślić. Mimo to uważa, że dominująca obecnie moda opiera się bardziej na przeinaczonym zdaniu niż na ewangelicznym powiedzeniu. Z tego powodu ".Musimy zadać sobie pytanie, skąd ta przewaga kłamstwa nad prawdą, zwłaszcza w ostatnich czasach. Nie udało się zarządzać poprawą naszego dobrobytu materialnego. Nastąpiło przejście od prestiżu dla prawdy do niechęci wobec niej. Panująca moda przekształciła hierarchię wartości.".
Były europoseł przypomniał, że przed laty wskazywaliśmy na tych, którzy nie mieli fundamentów, jako "...ludzi, którzy nie mają fundamentów".no-foundationsa teraz jest oznaczony jako "...".fundamentaliści” a aquellos por el mero hecho de tener unas convicciones, unos fundamentos, precisamente porque ha cambiado la moda dominante.
Kryzys cywilizacji
Kryzys w społeczeństwie zachodnim, powiedział Mayor, "...jest kryzysem przyszłości".to nie jest kryzys polityczny, ani kryzys gospodarczy; to jest kryzys cywilizacji, kryzys prawdy, kryzys fundamentów, kryzys sumienia.". Jest zatem tak, że "kiedy kryzys ten przenika do jednostki, rezultatem jest społeczeństwo zdominowane przez nieład społeczny, który jest główną cechą dzisiejszej hiszpańskiej i europejskiej polityki i społeczeństwa.".
Dlatego - kontynuował sprawozdawca - "Wszyscy mamy obowiązek poszukiwania prawdy, ale ci z nas, którzy nie ukrywają swojej wiary, mają wyższy stopień obowiązku niż inni, ponieważ wierzymy w prawdę absolutną. Ten fakt naszej wiary nie stanowi powodu do rzekomo absurdalnej wyższości moralnej czy jakiejkolwiek innej. To, co oznacza, to większy stopień obowiązku i służby dla naszego społeczeństwa jako całości.". Jest to więc obowiązek dla chrześcijanina "nie pozostawać na powierzchni faktów, bez świadomości tego, co naprawdę dzieje się w naszym społeczeństwie.".
Wyjątkowy moment w historii
"Nie żyjemy w byle jakich czasach w społeczeństwie zachodnim" - powiedział burmistrz Oreja. "Po politycznym i społecznym pęknięciu, jakie przeżywają Stany Zjednoczone, wielu w Europie próbuje zastąpić porządek oparty na chrześcijańskich fundamentach społecznym nieładem.". Podkreślił, że jest to główne wyzwanie stojące przed chrześcijanami w dzisiejszym społeczeństwie. Wyzwanie, które stoi przed "przyspieszona ofensywa kulturowa, która rozpoczęła się jakiś czas temu, a która przyspieszyła w ostatniej dekadzie.". Proces kulturowy, który w prawodawstwie rozpoczął się od legitymizacji aborcji - powiedział. Parafrazując hiszpańskiego myśliciela i filozofa Juliána Maríasa, "była najpoważniejszą rzeczą, jaka wydarzyła się w XX wieku: społeczna akceptacja aborcji, nawet do tego stopnia, że uważa się ją za postęp, a nie regres do najczarniejszych form historii, takich jak tortury czy niewolnictwo.". Aborcja stanowiłaby zatem ".pierwszy przejaw zła w tym procesie. Po kilku latach przyszło wyrafinowanie zła, w drugiej fazie trudniejsze do zwalczenia: ideologia gender. A w trzecim etapie socjalizacja zła: eutanazja. Co oznacza powiększenie i rozszerzenie kultury śmierci.".
Ten kryzys podstaw - podsumował burmistrz Oreja - opiera się na innym kryzysie. Jest to "kryzys wiary". "Lekceważenie duchowego i religijnego wymiaru jednostki i społeczeństwa"kontynuował. Konieczne jest zatem zwalczanie tego ".niezdrowa obsesja, która prześladuje nas w stosunku do chrześcijańskich fundamentów Europy i kultury życia". "Najważniejsza debata w Europie będzie się toczyć, w obliczu postępu relatywizmu, między relatywizmem a chrześcijańskimi podstawami. Między tymi, którzy nie wierzą w nic lub prawie nic, a tymi z nas, którzy próbują wierzyć, nawet jeśli nazywają nas fundamentalistami. Ani Europa, ani Hiszpania nie zregenerują się, lekceważąc swój wymiar duchowy. Nie zregenerują się z zemsty na fundamentach, które były rdzeniem naszej cywilizacji.". Wręcz przeciwnie, stwierdził, że "musimy szukać prawdy. Chcemy potwierdzić, że prawda nas wyzwoli, opierając się na autentyczności naszych przekonań, naszych fundamentów. A przede wszystkim od zaangażowania. Wolność i zaangażowanie".
Wolność jako pielgrzymi lub jako wędrowcy
Relacje między wolnością a zobowiązaniem były tematami ramowymi konferencji, która odbyła się w Jaén w dniach 19 i 20 listopada. "Uczenie jak żyć wolnością w dzisiejszych czasach jest największym wyzwaniem edukacji."powiedział profesor Josemaría Torralba w jednym z wykładów inauguracyjnych.
Profesor Torralba wyjaśnił, że "Wolność można rozumieć jako spojrzenie "pielgrzyma", tego, który idzie przez życie z jednego źródła, opuszczając swój dom i udając się w inne miejsce, do celu, innego domu, który na niego czeka. Pielgrzym wie skąd pochodzi i wie dokąd zmierza. Dlatego dla niego wolność to możliwość osiągnięcia celu, który sobie wyznaczył. Z drugiej strony, inny sposób przechodzenia przez życie to sposób "wędrowca"; tego, który przechodzi z jednego miejsca do drugiego bez końca i nie ma domu. Wędrowiec rozumie wolność jako po prostu decydowanie o rzeczach bez wyraźnego końca, bez celu, bez orientacji. Idzie przez życie bez wyraźnego kierunku".
Profesor powiedział, że obecnie coraz częściej można spotkać takie myśli o wolności. Fakt, że można żyć bez żadnych zobowiązań, "więzi, które oferuje dom, więzi, rodzina".
To właśnie te powiązania, "zobowiązanie"powiedział Josemaría Torralba, ".to droga wolności". Zaangażowanie nie jest więc czymś, co nas po prostu ogranicza. "Zaangażowanie pozwala nam osiągnąć dobra, takie jak przyjaźń czy rodzina.". "I można by powiedzieć"kontynuował, "że poprzez zobowiązania zdobywamy urzeczywistnioną wolność. Trzeba urzeczywistnić wolność". Profesor etyki uznał, że żyjemy w społeczeństwie, w którym wydaje się, że wolność osiąga się wtedy, gdy nie ogranicza się życia, co polega na nie nabywaniu zobowiązań. Jednak ".to jest fałsz, oszustwo, ułuda, miraż.". Z drugiej strony, "Można powiedzieć, że osoba, która potrafiła pójść na dobre kompromisy jest bardziej wolna. Umiał wybierać zobowiązania, które warto podjąć. Przyjaźń, miłość, rodzina, społeczeństwo, religia itp.".
Torralba uzasadnił, że "Dzisiaj ta możliwość kierowania własnym życiem wywołuje pewne poczucie niepokoju". Uczucie, które jest dane, ponieważ ".nie jest łatwo odnaleźć się wśród tak wielu opcji". Twierdził, że rozwiązanie polega na odkryciu, że wolność nie sprowadza się do autonomii. "Musimy nauczyć się iść przez życie jako pielgrzymi, którzy mają swój dom i wiedzą, dokąd zmierzają. A nie jako wędrowcy, którzy myślą, że są wolni, bo są niezrzeszeni, ale w rzeczywistości nie są.".
Czuć się w świecie jak w domu
Do rozważań nad prawdziwym znaczeniem wolności filozof użył bardzo obrazowego obrazu: "...wolność nie jest zwykłym przeżytkiem.Wolność w pełnym tego słowa znaczeniu można by określić tym obrazem, czuć się w świecie jak u siebie.". Czuć się jak w domu, bo "pasuje do okoliczności własnego życia. Te, które sami wybraliście, ale także te, które się pojawiły.". "Wielkość wolności polega na tym, by umieć nie dać się warunkować trudnymi okolicznościami, które pojawiają się w życiu, ale je przezwyciężyć.".
Powszechne jest kojarzenie głównego nurtu relatywizmu z wolnością. Prelegent przekazał myśl, że wolność czyni nas zdolnymi do tego, co najniższe, ale także - i to jest ten ważny i cenny punkt - wolność czyni nas zdolnymi do tego, co najwyższe i najszlachetniejsze. Dlatego też "bez wolności nie byłoby miłości". I tak w swoim najgłębszym znaczeniu "...".Kochać to dawać i dzielić życie z drugą osobą. Jest to najcenniejsza rzecz, jaką mamy. Jest to ostateczna odpowiedź na to, dlaczego mamy wolność. Jesteśmy wolni, by móc kochać. Dziś bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest odzyskanie wolności.".
Kochać to dawać i dzielić swoje życie z drugą osobą. Jest to najcenniejsza rzecz, jaką mamy. Jest to ostateczna odpowiedź na to, dlaczego mamy wolność. Jesteśmy wolni, by móc kochać. Dziś bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest odzyskanie wolności.
Josemaría TorralbaFilozof i dyrektor programu nauczania na Uniwersytecie Nawarry.
Na koniec swojego wystąpienia profesor Torralba skomentował ideę dobra, które jest właśnie tym, czym jest wolność. "Dobra", powiedział, że "zawsze ma imię osoby. Ma imię przyjaciela, dziecka, współmałżonka, Boga. Dobro jest paradygmatycznie i pryncypialnie w działaniach, które wykonujemy dla tych osób lub razem z nimi. Dobra nie można rozumieć jako czegoś abstrakcyjnego. Ważne jest, aby uniknąć częstej pomyłki polegającej na myśleniu, że zobowiązanie jest wolne wyłącznie dlatego, że nikt nas do niego nie zmusił i że możemy je cofnąć.".
W ten sposób "wolniejszy jest ten, kto się zaangażował". To jest "wolność pielgrzyma, który z każdym krokiem zbliża się do swojego końca. Wolność wędrowca, w jej skrajnej wersji, to ta, która nie podejmuje ważnych decyzji ani nie nawiązuje głębokich więzi. Jest mniej wolny, bo nie wie, gdzie warto się udać. Właśnie dlatego, że wolność jest niepewnym otwarciem na przyszłość, wymaga - jeśli chcemy wzrastać w wolności - spojrzenia zdolnego do znalezienia sensu w sytuacjach, w których stawia nas życie. Kto kocha, ten cierpi".
Integracja wszystkiego w życiu
Sens, jaki nadajemy naszemu życiu "pozwala nam zintegrować to, co się stało z naszym własnym życiem i dostosować się do okoliczności, których nie możemy zmienić.". "Wędrowiec zawsze pozostaje niezadowolony. I to jest odzwierciedlenie tego, w co obfituje dzisiejszy dzień. Wędrowiec nie potrafi znaleźć sensu w tym, co robi. A sens to nie jest powierzchowne uczucie. Jest to doświadczenie, które człowiek dopasowuje do swojej sytuacji życiowej".
"To jest bezpłatne, zawarty, "osoba, której w sytuacji, w której żyje, udaje się dopasować kawałki do siebie, nadać im sens.".
Wiara w kulturze XXI wieku
Po wykładzie w programie Sympozjum znalazły się trzy panele, z których pierwszy zatytułowany. Czy te czasy są dobre? the second Wolność od bólu i strachui trzeci z zeznaniami.
W pierwszym warto podkreślić interwencję profesora Rafaela Palomino, który sam jest współpracownikiem Omnes. Jego refleksja opierała się na wierze w kulturę XXI wieku. Refleksja, którą można zawrzeć w słowach biskupa Javiera Echevarría, poprzednika obecnego prałata Opus Dei: "...wiara w kulturze XXI wieku.Nie pozwólmy, aby zdrowe wyzwanie, jakim jest zachęcanie wielu osób i instytucji, na całym świecie, do promowania - za przykładem pierwszych chrześcijan - nowej kultury, nowego prawodawstwa, nowej mody, zgodnych z godnością osoby ludzkiej i jej przeznaczeniem do chwały dzieci Bożych w Jezusie Chrystusie, popadło w pustkę.".
Profesor Palomino oprawił swoje słowa danymi z barometru Centro de Investigaciones Sociológicas (CIS). W czerwcu 1979 roku, według tych danych, 90,03 % uważało się za katolików w Hiszpanii. Spośród nich 55 % uważało się za praktykujących, a 34 % za niepraktykujących. We wrześniu 2021 r. ten sam barometr pokazuje, że tylko 57,4 % uważa się za katolików, a proporcje między praktykującymi i niepraktykującymi są odwrócone: 18,4 % uważa się za praktykujących, a 39 % za niepraktykujących. W inne religie wierzy 2,5 %, a pozostałe 38,9 % uważa się za agnostyków, obojętnych lub ateistów.
Widać zatem, że katolicyzm nie jest już wpływową siłą kulturową. I jest to oczywiste, ponieważ "jeden z elementów służących do mierzenia kultury kraju - odzwierciedlał Palomino - jakim jest ustawodawstwo, od 1981 roku wprowadza inżynierię społeczną, eksperyment mający na celu zmianę hiszpańskiego społeczeństwa". Zaczęło się od modyfikacji, która wprowadziła rozwód przyczynowy, co zapoczątkowało proces w ustawodawstwie. Jego kontynuacją była dekryminalizacja aborcji, rozwodów bez przyczyny, małżeństw osób tej samej płci, eutanazji". A dramat polega na tym, że "ustawodawstwo sprawia, że to, co samo w sobie jest sprzeczne z godnością człowieka, wydaje się całkowicie normalne".
Zmiana klimatu kulturowego
W tym sensie można powiedzieć, że ".przeżywamy na zachodzie zlodowacenie duchowe, a także zmianę klimatu kulturowego, także w przypadku religii.". "Religia chrześcijańska musi być inkulturowana, żyć w ciele ludzi, którzy ją wyznają.".
Profesor Palomino zaproponował kilka konkretnych rozważań dotyczących tej sytuacji: po pierwsze, ".Ważne jest, abyśmy w debacie publicznej wiedzieli, jak zmienić ramy koncepcyjne. Jeśli mówi się wam "nie myślcie o słoniu", to to, co robicie, jest myśleniem o słoniu. Kiedy narzucają ci ramy refleksji, już wyznaczają granice debaty.". Po drugie, że ".medium jest przekazem. Niech interpelacja mediów nie przeszkadza w ujawnieniu się ludziom. To, co komunikuje się we wspólnocie, to radość z bycia chrześcijaninem, to uśmiechnięta rodzina.". Po trzecie, konieczne jest "zawsze mieć przygotowany plan treningowy. Nasza wiara jest wiarą Logosu. Jesteśmy zobowiązani do posiadania solidnej formacji. Aby zawsze mieć otwarty plan formacji.". I wreszcie, że ".jeśli nie jesteś ani częścią rozwiązania, ani częścią problemu, jesteś częścią krajobrazu. A chrześcijanin nie może być częścią tego krajobrazu. Aby zło zatriumfowało, wystarczy, że dobrzy ludzie nic nie robią.".
Religia chrześcijańska musi być inkulturowana, żyć w ciele ludzi, którzy ją wyznają.
Rafael PalominoProfesor prawa kościelnego państwowego.
Na zakończenie podkreślił, że konieczne jest "uobecnienie wiary w kulturze". I nie jest to biznes jak zwykle". Chodzi o "nową ewangelizację".
Na zakończenie Sympozjum wikariusz Prałatury Opus Dei we Wschodniej Andaluzji odczytał Orędzie Prałata Opus Dei, Monsignora Fernando Ocáriza. W swoim przesłaniu stwierdził, że "pojęcia wolności i zobowiązania są często przedstawiane jako przeciwieństwa, a przecież są one komplementarne. Co więcej, wymagają one siebie nawzajem. Bez wolności nie mogę się zaangażować, a zaangażowanie zawsze wiąże się z wolną decyzją". Zapewnił też, że właśnie wtedy, gdy "będziemy mieli jasność co do powodów naszych zobowiązań, co do powodów i co do miejsca naszych codziennych obowiązków, będziemy mogli je wypełniać w sposób wolny, z miłości, nawet jeśli czasem się nimi zmęczymy i staną się one trudne".