Świat

Trybunał Międzyamerykański i nowe prawa człowieka

Doktor prawa i profesor filozofii prawa Max Silva Abbott zastanawia się nad "prawami człowieka" reperkusjami sprawy Pavez przeciwko Chile.

Max Silva Abbott-11 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty
wolność wyznania chile

Jak wiadomo, Międzyamerykański Trybunał Praw Człowieka prawdopodobnie w tym roku wyda wyrok w sprawie Pavez vs Chile, kobiety - nauczycielki religii, której odebrano licencję na nauczanie religii jako niezgodną z jej sposobem życia, ponieważ weszła w publiczny związek romantyczny z inną kobietą.

Pewien kontekst

Wcześniej Komisja Międzyamerykańska, organ, przez którego przegląd sprawa musi koniecznie najpierw przejść, stwierdziła nie tylko, że uważa środek za dyskryminujący, ale także, że instytucje religijne nie mają prawa wymagać od swoich nauczycieli spójności między ich sposobem życia a wierzeniami, których nauczają. 

Teraz, ponieważ nie doszło do porozumienia z państwem, sama Komisja pozwała państwo przed Trybunał i bardzo prawdopodobne jest, że zapowiada się wyrok potępiający z podobną argumentacją. Wszystko to będzie miało wpływ, zarówno w Chile, jak i w całej Ameryce Łacińskiej, na autonomię instytucji religijnych i prawo rodziców do zapewnienia swoim dzieciom edukacji religijnej zgodnej z ich własnymi przekonaniami. Dzieje się tak dlatego, że wielu aktywistów i sędziów krajowych postrzega orzeczenia tego sądu jako swoisty system precedensowy w zakresie praw człowieka, który musi być bezdyskusyjnie przestrzegany przez wszystkie kraje regionu.

Koherencja

W rzeczywistości uwagi Komisji są zaskakujące. Tym bardziej, jeśli pamiętamy, że w ostatnich tygodniach owa "spójność" między osobistymi przekonaniami a "poprawnością polityczną", niezależnie od tego, w jakim zawodzie pracują dane osoby, była w niektórych krajach, takich jak Stany Zjednoczone, domagana aż do paroksyzmu, dając początek istnemu polowaniu na czarownice przeciwko tym, którzy mają jakiekolwiek odcienie konserwatywnego myślenia. Wydaje się jednak, że ta spójność jest wymagana, a nawet narzucana tylko w jednym kierunku.

Prawo instytucji

Teraz jest jasne, że każda instytucja religijna ma prawo do wyznawania własnego credo. Ma też prawo, z oczywistych względów, dobrać lub odłączyć, w razie potrzeby, odpowiednią kadrę do jego nauczania. Inne postępowanie byłoby równoznaczne z "samobójstwem" jako instytucji. Do tego należy dodać, że nikt nie jest zmuszany do przyjęcia jakiegoś przekonania. Nie może się jednak zdarzyć, by ktoś twierdził, że nadal naucza tego wyznania, a jednocześnie poważnie i świadomie zaprzeczał jego ważnym nakazom.

Jeśli jednak ten drugi argument jest całkowicie logiczny i mieści się w podstawowym prawie człowieka, jakim jest wolność sumienia, to jak to możliwe, że w imię tych samych praw dochodzi się do tak różnych wniosków? 

Pochodzenie praw człowieka

Podstawowym powodem jest to, że dziś, dla ogromnych sektorów, prawa człowieka nie zależą od rzeczywistości lub natury ludzkiej, którą należy odkryć, ale są faktem, który należy wymyślić, który należy stale konstruować i rekonstruować według naszego kaprysu, w teorii, poprzez krajowy i międzynarodowy konsensus. 

Jeśli zatem coraz bardziej oddalają się od czegokolwiek, co przypomina Prawo Naturalne, to nie dziwi fakt, że te "nowe prawa człowieka" (dla odróżnienia od poprzednich) ewoluują coraz dalej od swojego pierwotnego znaczenia, a nawet w otwartej opozycji do niego. 

Rzeczywiście, proces ten zaszedł tak daleko, że prawie wszystko może teraz stać się "prawem człowieka". I w tym dążeniu coraz większe znaczenie i wpływ mają orzeczenia różnych trybunałów międzynarodowych w tej sprawie.

Prawa człowieka jako talizman

Problem polega jednak na tym, że samo pojęcie "praw człowieka" stało się w naszych zachodnich społeczeństwach prawdziwym dogmatem, lub jak kto woli, rodzajem talizmanu. Stąd, mimo wspomnianej ewolucji, wszystko czego "dotkną" jest w pewnym stopniu sakralizowane, co oznacza, że dla ogromnych sektorów sprawy te, jakkolwiek absurdalne czy kontrowersyjne by nie były, stają się praktycznie bezdyskusyjne i nie dopuszczają żadnej rozbieżności czy krytyki. A nawet jako "prawa człowieka" powinny być realizowane jak najszybciej i w całości.

Tak więc, wbrew swoim pierwotnym intencjom i dzięki niemal nieodpartemu prestiżowi, jakim wciąż się cieszą, prawa człowieka są dziś wykorzystywane jako niezwykły instrument narzucania jednego sposobu myślenia, przynajmniej na Zachodzie. Ten jeden sposób myślenia ma dotyczyć wszystkich sfer życia, dlatego wielu uważa, że to samo państwo powinno wprowadzać je w życie, zachęcając do ich przestrzegania, zapobiegając ewentualnym naruszeniom i surowo karząc tych, którzy je naruszają. 

Dlatego poza pozorami te nowe "prawa człowieka" nie są już tym, za co wielu je uważa i stają się coraz bardziej groźne, ograniczając z dnia na dzień nasze wolności. Dlatego konieczne jest uświadomienie sobie tego delikatnego i niebezpiecznego zjawiska. 

AutorMax Silva Abbott

Doktor nauk prawnych Uniwersytetu Nawarry oraz Profesor filozofii prawa na Universidad San Sebastián (Chile).

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.