Kultura

Kultura, religie i życie w eSwatini (Suazi)

Druga część raportu na temat eSwatini (Suazi) autorstwa historyka Gerardo Ferrary, skupiającego się na kulturze, religii i tradycjach tego kraju, a także roli Kościoła katolickiego.

Gerardo Ferrara-30 maja 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Typowymi elementami tradycyjnego społeczeństwa i krajobrazu Swazi były chaty w kształcie ula pokryte suchą trawą. Niektóre z tych chat można zobaczyć do dziś, tak jak można je zobaczyć w całym kraju.

W typowej wiosce wódz (często poligamiczny) miał kilka chat, po jednej dla każdej żony, w tym większą zajmowaną przez jego matkę.

Tradycja ta jest zachowana w monarchii kraju, gdzie Królowa Matka ma ogromne znaczenie. Chociaż król (Ngwenyama) jest najwyższą głową państwa i narodu i obecnie sprawuje władzę ustawodawczą i wykonawczą (zwykle sukcesja do tronu następuje po linii dynastycznej, z ojca na syna, ale może się zdarzyć, że Liqoqo, czyli Najwyższa Rada złożona z tradycyjnych przywódców), królowa matka, znana jako Indlovukazi (Wielka Elephanta), jest uważana za postać macierzyńską i opiekuńczą, Królowa matka, znana jako Indlovukazi (Wielka Elefanta), jest uważana za postać macierzyńską i obrońcę narodu i rodziny królewskiej, do tego stopnia, że monarcha często konsultuje się z nią w ważnych sprawach dotyczących narodu i ludu Suazi.

Jej rolą jest doradzanie i kierowanie monarchą w jego decyzjach, a także zachowanie i promowanie tradycji i wartości kulturowych Suazi. W przypadku, gdy król jest młody lub niezdolny do rządzenia, królowa matka może przejąć rolę regentki do czasu osiągnięcia przez dziecko dorosłości lub do czasu, gdy król udowodni, że jest zdolny do rządzenia.

2 kluczowe cytaty

Dwie najważniejsze ceremonie publiczne w kraju wymagają obecności nie tylko króla, ale także królowej matki.

Pierwsza z nich, Incwala ("ceremonia pierwszych owoców" lub "ceremonia królewska"), odbywa się 21 grudnia (początek australijskiego lata) pod pretekstem ofiarowania królowi pierwszych owoców zbiorów. Drugą, bardziej znaną, jest ośmiodniowa Umhlanga, podczas której dziewice w wieku małżeńskim ścinają trzciny, prezentują je królowej matce, a następnie tańczą z gołą klatą przed nią i królem. Pochodzenie Umhlangi, której głównym celem jest promowanie czystości i pracy społecznej, sięga starożytnego zwyczaju Umchwasho, tradycyjnego rytuału abstynencji seksualnej, w którym niezamężnym kobietom nie wolno było uprawiać seksu. Młode dziewczęta były zobowiązane do noszenia naszyjników wykonanych zwykle z wełny i umieszczonych na szyi jak szalik (dziewczęta poniżej 18 roku życia były zobowiązane do noszenia niebieskich i żółtych naszyjników i nie mogły mieć żadnego kontaktu z mężczyznami, podczas gdy dziewczęta powyżej 19 roku życia nosiły czerwony i czarny naszyjnik i chociaż mogły mieć kontakt z mężczyznami, nie wolno im było utrzymywać z nimi stosunków seksualnych). Osoba lub rodzina dziewczyny, która naruszyła Umchwasho, była skazywana na zapłacenie grzywny (zwykle krowy).

Tradycyjny rytuał Umchwasho był kontynuowany, zwłaszcza w latach 2001-2005, kiedy król Mswati III ponownie wprowadził go w kraju w celu zwalczania epidemii AIDS, spotykając się ze sprzeciwem wielu kobiet, które odmówiły noszenia obowiązkowej chusty. Nawiasem mówiąc, sam król został ukarany grzywną w wysokości krowy za małżeństwo w okresie Umchwasho. 

Innym tradycyjnym elementem typowym dla kultury Swati jest sangoma, wróżbita, z którym ludność często konsultuje się z różnych powodów, w tym w celu ustalenia przyczyny choroby, a nawet śmierci.

Religie w eSwatini

Znaczna część populacji eSwatini jest nominalnie chrześcijańska: protestanci stanowią 35% (pierwsi misjonarze przybyli do kraju wraz z brytyjskimi kolonizatorami), amazończycy 30%, a katolicy mniej niż 5%. Istnieją również animiści i niewielkie mniejszości muzułmanów (1%) i hinduistów (0,15%).

AmaZions

AmaZions, znani również jako "Syjoniści" (Chrześcijański Kościół Syjonu), są synkretyczną wspólnotą religijną obecną w Suazi (dzisiejsze sWatini), a także w innych częściach południowej Afryki. Ich kult łączy elementy chrześcijańskie, takie jak chrzest, z innymi tradycyjnymi rytuałami typowymi dla lokalnego animizmu (np. szamani ubrani na biało z laską w rękach). Ich wiara charakteryzuje się silnym poczuciem duchowości, kultem przodków i wiarą w moc boskiego uzdrawiania i duchowej ochrony. Muzyka i śpiew są integralną częścią ich nabożeństw religijnych, które często obejmują żarliwe uroczystości i uwielbienie.

Za założyciela tego kultu uważa się południowoafrykańskiego Engenasa Lekganyane, który założył Chrześcijański Kościół Syjonu w RPA w 1910 roku, ale w rzeczywistości początki tego "Kościoła" sięgają Petrusa Louisa Le Roux, członka Chrześcijańskiego Kościoła Johna Alexandra Dowiego z siedzibą w Syjonie (USA), od którego Lekganyane później się odłączył. 

Amazończycy zaczęli osiedlać się w Suazi w XX wieku, przynosząc ze sobą swoją wiarę i praktyki religijne. Ich obecność stopniowo się umacniała, tworząc wspólnoty i kongregacje, które odgrywają ważną rolę w życiu społecznym i kulturalnym Suazi. 

Amazończycy, a także protestanci i katolicy, pokojowo współistnieją w eSwatini, a społeczności i ich przywódcy często wymieniają kurtuazyjne wizyty z okazji swoich tradycyjnych świąt, a także współpracują przy różnych inicjatywach społecznych.

Kościół katolicki

Podczas naszej podróży do Suazi mogliśmy zobaczyć, jak bardzo wspólnota katolicka (mniej niż 60 000 wiernych na 1 161 000 mieszkańców) jest kluczowa dla życia kraju.

Wprowadzony do Suazi przez pierwszych misjonarzy, którzy przybyli w 1913 r., Sługi Maryi, katolicyzm zawsze był znany ze swojej podstawowej i średniej edukacji.

Jedyną obecną diecezją jest Manzini, sufragan Johannesburga (kraj jest częścią Konferencji Episkopatu RPA), z 18 parafiami, 33 księżmi i 3 seminarzystami. Zarządza również nie mniej niż 75 szkołami (najważniejszymi i najbardziej prestiżowymi w całym kraju) i 25 instytucjami charytatywnymi.

Na przestrzeni lat Kościół katolicki założył liczne szkoły podstawowe i średnie w Suazi, zapewniając wysokiej jakości edukację tysiącom młodych ludzi (niezależnie od pochodzenia etnicznego czy religii). Te instytucje edukacyjne odegrały ważną rolę w rozwoju edukacji w kraju i przyczyniły się do wykształcenia pokoleń studentów, w tym kilku członków rządu i kluczowych instytucji krajowych. Oprócz szkół, Kościół katolicki założył również szpitale, kliniki i inne usługi zdrowotne, aby zapewnić odpowiednią opiekę medyczną dla całej społeczności.

Podczas naszej podróży udało nam się spotkać jedynego biskupa w Suazi, bpa Juana José Ponce de León, argentyńskiego misjonarza i byłego biskupa w RPA, początkowo wysłanego przez papieża Franciszka do Manzini jako administratora apostolskiego, a następnie mianowanego biskupem tej diecezji. Bp Ponce de León przemawiał jako prawdziwy przywódca, dalekowzroczny i bardzo inteligentny w radzeniu sobie ze złożoną lokalną rzeczywistością (często mieszaną z plemiennością i chrześcijaństwem) i wyraził potrzebę, aby lokalny Kościół miał lokalnych księży i siostry zakonne nie tylko jako punkty odniesienia na poziomie duszpasterskim, ale także w komunikacji i formacji.

W rzeczywistości biskup Ponce de Leon powtórzył, że Kościół katolicki w Suazi prowadzi najlepsze szkoły i szpitale w kraju, a wielu suazyjskich przywódców politycznych studiowało w szkołach katolickich, nawet jeśli należą do sekt protestanckich lub synkretycznego wyznania syjonistycznego. Biskup katolicki jest zatem postrzegany jako idealny przedstawiciel wszystkich chrześcijan w kraju wobec rządu i cieszy się wielkim autorytetem w oczach wszystkich Suazi.

Kościół katolicki zawsze wspierał również promowanie sprawiedliwości społecznej, praw człowieka i godności ludzkiej w kraju, w którym rola mediacji i podnoszenia świadomości w głównych kwestiach społecznych, takich jak ubóstwo, nierówności i walka z AIDS, jest bardziej potrzebna niż kiedykolwiek.

Wkład Kościoła katolickiego i innych Kościołów lokalnych oraz misjonarzy katolickich w walkę z plagą HIV w Suazi był ogromny (mogliśmy spotkać misjonarzy św. Franciszki Cabrini na misji św. Filipa, idąc przez opustoszałe połacie czerwonej ziemi zmieszanej z gęstą roślinnością i rozproszonymi wioskami chat). Filipa, przemierzając odludne połacie czerwonej ziemi zmieszanej z gęstą roślinnością i rozproszonymi wioskami chat) w walce z plagą HIV w Suazi (w kraju, który miał najwyższy wskaźnik zachorowalności na tę chorobę w populacji i jedną z najniższych oczekiwanych długości życia na świecie, w ciągu kilku lat średnia długość życia mieszkańców podwoiła się, a zachorowalność na wirusa spadła o połowę dzięki profilaktyce i leczeniu).

Rolą misjonarzy, księży, sióstr zakonnych i personelu świeckiego, którzy prowadzą te placówki, jest również korzystanie z autorytetu dostępnego Kościołowi w celu przekonania ludzi, zwłaszcza kobiet w ciąży, do poddania się testom na obecność wirusa HIV, zapobiegania przenoszeniu wirusa na płód poprzez terapię antyretrowirusową, testowanie i leczenie gruźlicy oraz dostarczanie młodym kobietom odpowiednich informacji na temat zapobiegania i leczenia raka szyjki macicy.

Wrażenia z podróży

Wracam do Rzymu poruszony i zaskoczony Afryką, jej jasnymi kolorami, żywymi ludźmi, których spotkałem, zwłaszcza młodymi ludźmi i dziećmi, którzy rywalizowali, by mnie powitać i uścisnąć mi dłoń. Zapamiętam zachody słońca na zakurzonych drogach, karmazynową czerwień, która rozgrzewa serce, uśmiechy ludzi, hojność powitania, a przede wszystkim dzieci, dziesiątki z nich na piaszczystych drogach, o świcie lub po zachodzie słońca, aby przejść wiele kilometrów, aby dostać się do szkoły i wrócić do domu pod koniec dnia.

I zadaję sobie pytanie: skąd się biorą marzenia? Pamiętam, że jako dziecko w małej wiosce w południowych Włoszech łatwo było mi być zadowolonym i myśleć, że świat kończy się tam, gdzie zaczyna się las. Czy można więc być szczęśliwym, zadowolonym z tego, co się ma, nawet pośród ubóstwa, epidemii niszczących życie, przy braku tych małych i wielkich pewników człowieka Zachodu, których w Afryce nie ma nawet cienia?

W końcu wystarczy kawałek cyny lub plastikowa butelka do zabawy, trochę jedzenia, aby napełnić żołądek i dużo uczucia, aby ogrzać duszę i uczynić dziecko szczęśliwym, w Afryce, jak i na całym świecie. Czego potrzeba, aby uczynić człowieka szczęśliwym?

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.