Arcybiskup większy Szewczuk ujawnił dziś, że jest "na szczycie listy Rosjan do usuń mnie" i że jest to "cel priorytetowy". Powiedział to przez internet w połączeniu, które uznał za "cud", biorąc pod uwagę stan rzeczy w stolicy Ukrainy.
W tym samym wystąpieniu, w którym towarzyszył mu ekonom archidiecezji, bp Światosław Szewczuk oskarżył rosyjskie kierownictwo o szerzenie przesłania, że "Ukraina to ideologia, a nie naród". Inwazja jest wojną kolonialną. Rosja uważa Ukrainę za byłą kolonię, którą należy podbić", a Ukraińców za elementy, które należy "wyeliminować, reedukować w obozach koncentracyjnych lub wypędzić", w konflikcie, który "można porównać do II wojny światowej" - powiedział.
"Przywódcy kościelni" są w tej sytuacji, że osobami, które należy "wyeliminować" - powtórzył. "Musimy oprzeć się tej niesprawiedliwej, ideologicznej inwazji o wysokiej intensywności, ponieważ "jak zaznaczył Putin, intencją było zmiecenie Ukrainy w ciągu trzech dni". "I w ciągu dwóch miesięcy - powiedział - zniszczono 50 procent gospodarki narodowej. Ludzie dzwonią do Kościoła i proszą o żywność, ale środki się kończą - dodał. W tym duchu powtórzył to, co na początku briefingu powiedział Javier Menéndez Ros, dyrektor ACN Spain: "Klęska na Ukrainie jeszcze się nie skończyła".
Monsignor Szewczuk powtórzył w swoich uwagach, że "przywódcy religijni są zjednoczeni" i że w tej linii Rada Kościołów odgrywa bardzo istotną rolę, w szczególności jeśli chodzi o "pomoc humanitarną, bo ludzie cierpią".
Kardynał Michael Czerny, Prefekt Dykasterii ds. Służby Integralnemu Rozwojowi Człowieka przy Stolicy Apostolskiej, powiedział na terytorium Ukrainy: "Podczas mojej wizyty w wiosce Beregove w zachodniej Ukrainie, byłem pod wielkim wrażeniem widząc katolików obrządku łacińskiego, grekokatolików, protestantów, reformowanych, żydów, spotykających się razem, aby dzielić się pracą w sytuacji zagrożenia uchodźcami. Ogromna sytuacja kryzysowa, z którą można sobie poradzić tylko wspólnie. Nie ma żadnych różnic, wszyscy jesteśmy Dobrym Samarytaninem powołanym do tego, aby teraz pomagać innym - powiedział jeden z pastorów podczas tego bardzo szczerego i braterskiego dialogu. To mnie naprawdę pocieszyło, to naprawdę znak żywego Kościoła".
Czasy represji
Magazyn Omnes w kwietniowym numerze ostrzegał przed "ryzykiem, które wydaje się realne". Jeśli to [inwazja rosyjska] się powiedzie, Kościół katolicki na Ukrainie może zniknąć. Monsignor Szewczuk powiedział w wywiadzie dla jednej z ukraińskich stacji radiowych. Najwyraźniej jesteśmy na tej liście tak samo jak nasi bracia z Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej - powiedział wielki arcybiskup, odnosząc się do ewentualnej listy organizacji, które mają być zakazane przez prezydenta Rosji Władimira Putina.
"Wiemy z historii - powiedział Omnes - że za każdym razem, gdy Rosja podbijała nasz kraj, ukraiński Kościół greckokatolicki był systematycznie niszczony - dodał arcybiskup Szewczuk - Niech Bóg broni, by to się teraz powtórzyło". Rzeczywiście, w 1946 roku Stalin zmusił ją do połączenia się z Kościołem prawosławnym, od którego oddzieliła się pod koniec XVI wieku. Wielu biskupów i duchownych, którzy sprzeciwiali się integracji, zostało aresztowanych i zginęło na Syberii. Dopiero w 1989 roku skończyły się państwowe represje wobec Kościoła greckokatolickiego, który ponownie wyszedł z ukrycia.
Monsignor Światosław Szewczuk, który podziękował za solidarną pomoc przysłaną przez Hiszpanię, prosił podczas dzisiejszego wydarzenia: "Módlcie się za Ukrainę". Zachęcił do nadziei wielkanocnym pozdrowieniem "Zmartwychwstały Chrystus" i potwierdził: "Bardzo doceniamy wysiłki papieża Franciszka, aby zatrzymać tę niesprawiedliwą wojnę. To bardzo wielki autorytet moralny, który zaproponował wyjazd do Moskwy na zadanie mediacyjne, mimo silnego bólu kolana". "Ale dyplomacja nie była w stanie zatrzymać tej niesprawiedliwej wojny".
Nowa kampania ACN
Na Ukrainie, kraju liczącym około 44 mln mieszkańców, 60 proc. ludności to prawosławni. Ponadto około 8,8 proc. należy do Kościoła greckokatolickiego, co wraz z 0,8 proc. Latynosów stanowi prawie 10 proc. ludności Ukrainy. Jest tam około 4,4 mln osób, w tym 4 879 księży i zakonników oraz 1 350 zakonnic.
Prezentując nową kampanię pomocową "Kościół na Ukrainie, ostoja nadziei", Javier Menéndez Ros podkreślił, że ACN pomaga Ukrainie od 1953 roku w sposób preferencyjny", na długo przed tą wojną, i że "obecnie na Ukrainie żyje ponad 7 milionów ludzi, którzy uciekli ze swoich domów do innych części kraju w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca".
"Każda parafia, klasztor i seminarium stały się ośrodkiem recepcyjnym. ACN deklaruje obecnie nowy pakiet pomocy w wysokości około 2 mln euro, aby wspomóc Kościół ukraiński w jego misji charytatywnej i duszpasterskiej, zwłaszcza w zachodniej części kraju, gdzie przyjmowani są wewnętrzni przesiedleńcy.
Zarówno Menéndez Ros, jak i Marco Mencaglia, koordynator projektu ACN International na Europę, wyjaśnili, że po "wysłaniu początkowej pomocy nadzwyczajnej w wysokości miliona euro do Kościoła w tym kraju, aby zagwarantować, że tysiące księży i zakonnic przebywających obecnie na Ukrainie ma niezbędne środki, aby pozostać ze swoimi ludźmi, w parafiach, w domach dla dzieci, matek i osób starszych, z uchodźcami", obecnie podejmowana jest druga faza. Ta pomoc dla konkretnych projektów Kościoła na zachodniej Ukrainie "to nie tylko materialna, ale także duchowa opieka i pocieszenie dla wysiedlonych rodzin", zwłaszcza kobiet i dzieci, bo walczą chłopcy w wieku wojskowym.
Ponad 12 milionów przesiedleńców
Obok siedmiu milionów wewnętrznych przesiedleńców jest też 5 milionów przesiedleńców zewnętrznych, uchodźców, którzy uciekli z kraju w prawdziwej exodusArcybiskup Kijowa, który powiedział, że jest "dumny" z biskupów, księży, zakonników i zakonnic, którzy pozostali w kraju, by opiekować się cierpiącymi ludźmi, zauważył, że ponad 12 milionów Ukraińców musiało uciekać i przemieszczać się, w głąb i na zewnątrz kraju.