Sebastián Gayá, jeden z trzech inicjatorów Cursillos w chrześcijaństwieStolica Apostolska przyznaje, że to właśnie on był kapłanem, który poprowadził grupę młodych ludzi, z których narodził się ruch Kościoła dla świata - dzięki działaniu Ducha Świętego. W ten sposób opisał go św. Paweł VI na pierwszej światowej Ultreya w 1966 roku: "Cursillos w chrześcijaństwie: To jest to słowo, szlifowane w doświadczeniu, akredytowane w swoich owocach, które dziś biegnie przez świat z listem zaufania.dadanina drogi świata".
Postać Sebastiána Gayá odżyła wraz z otwarciem diecezjalnej fazy procesu kanonizacyjnego Sługi Bożego. Rozpoczyna się podróż, w której Kościół rzuca światło na jego pisma i świadectwa tych, którzy znali go osobiście. Wszystko to ma dowodzić, że nigdy nie odszedł od wiary, że żył cnotami w stopniu heroicznym i że jego opinia o świętości jest autentyczna.
"Człowiek świadomy misji", Tak w skrócie można by opisać naszą postać. Sebastian wiedział, że sprawa nie żyje, dopóki ktoś nie jest gotów za nią umrzeć. A jego sprawą była... ewangelizacja. Temu przedsięwzięciu poświęcił swoje życie. A narzędziem tym było... Cursillo de Cristiandad; harmonijna metoda ukierunkowana na spotkanie człowieka z samym sobą, z Bogiem i z braćmi.
Tajemnica krzyża przewodniczyła jego życiu. Był słabego zdrowia. Znosił przeciwności, niezadowolenie, a nawet odrzucenie z samego serca Kościoła. Mimo to, w obliczu bólu, reagował z pokorą i łagodnością; owocem wiary i miłości, z której żył przez tyle przykrości, ile spotkało go na drodze, a było ich wiele. Być może, każdą rezygnację, każde nieporozumienie Sebastian ofiarował jako oblację za owoce Ruchu Cursillo i za wiele innych intencji, które w swoim czasie wyjaśni dochodzenie Sprawy.
Bóg poddawał go próbom, od dzieciństwa - w 1913 roku musiał opuścić rodziców w Argentynie i wrócić sam, by studiować w seminarium na Majorce - aż do śmierci. I z każdej próby wychodził silniejszy. Bóg pobłogosławił go stanowczym głosem, płonącym spojrzeniem i przepełnionym poświęceniem, nawet do granic wyczerpania. Wobec opieszałości zawsze powtarzał: "Nie daj się zmęczyć".. Takie było jego kapłańskie oddanie, że gdy miał ponad siedemdziesiąt lat, na zakończenie jednego z Cursillos powiedział dobitnie: "Dziś chciałabym mieć znowu trzydzieści lat, żeby oddać je Panu".
Sebastián Gayá odparł "capillismos" i był stanowczy w swojej miłości do Kościoła, bezwarunkowo wierny Kościołowi. Pytany o duchowość Cursillos w chrześcijaństwie, zawsze powtarzał to samo: "Własny Kościół"..
Wiedział, że jest w opatrznościowych rękach Ojca i to przekonanie czyniło Sebastiana człowiekiem odważnym. Była to pewność syna, który jest w rękach Ojca. Aby to zilustrować, odwołał się do doświadczenia, które z werwą odtworzył. Na kilka chwil Sebastian stał się ojcem rodziny, który mówiąc o wielkości bycia dzieckiem Bożym, został przerwany przez swojego małego syna. Ten ostatni chciał się bawić tylko z ojcem. Zdając sobie z tego sprawę, ojciec chwycił go za ramiona, podniósł z ziemi i na oczach wszystkich uścisnął go i pocałował. Natychmiast oderwał go od piersi, utkwił pełne czułości spojrzenie w oczach dziecka i... uwolnił go, wyrzucając do góry, ponad głowę. Chłopiec, daleki od przerażenia, krzyknął: "Wyżej tato, wyżej...!". A ojciec, szczęśliwy, rzucił go z powrotem w pustkę, jeszcze raz, jeszcze wyżej. A dziecko, śmiejąc się, znowu krzyknęło: "Wyżej, wyżej, wyżej, tato!"..
I tak dalej, i dalej, i dalej. Sebastian użył tego obrazu do opisania relacji, jaką Ojciec ma ze swoimi dziećmi; dziećmi Bożymi! "Jestem" -Sebastian powiedział. "dziecko Boże. A dziecko nie boi się, bo ramiona Ojca zawsze na nie czekają; ufa Mu. Pustka go nie martwi, wręcz przeciwnie, im wyżej tym lepiej. Bo dziecko ma... zapewnienia Ojca. Może stracić kontakt, ale dziecko wie, że Ojciec jest tam, przy nim. Może go rzucić w otchłań tajemnicy, ale dziecko wie, że Ojciec je podtrzymuje". -podkreślał Sebastian, stanowczo, z wilgotnymi oczami. Sebastian towarzyszył wielu jako ojciec. Ojciec długiej linii dzieci. Ojciec, który przekazywał pewniki i likwidował fałszywe ludzkie szacunki na wołanie "Ultreya! Wyżej! Wyżej! Wyżej!".
Kiedy Sebastian obchodził sześćdziesiątą rocznicę kapłaństwa, powiedział do obecnych: "Od sześćdziesięciu lat wiem, że nie należę do siebie. I tak było, bo jego życie było poświęcone Jezusowi Chrystusowi. Dlatego w Godzinie Apostolskiej, tekście napisanym przez niego, aby zachęcić Cursillistas do tego, by pozwolili się zdobyć Najświętszemu Sercu Chrystusa Króla, Sebastian napisał: "Spójrz na nas u Twoich stóp, adorujących Twoją boską wielkość. [...] Chcemy być naprawdę Twoimi, Panie; i przez pośrednictwo Najświętszej Dziewicy, naszej Matki, poświęcamy się Tobie"..
Podsumowując: "Spraw, Panie, abyśmy wszystkim ludziom otworzyli szeroką drogę do Twojej łaski. Odwróć świat do Ciebie, nawet za cenę naszego życia. Amen.". To oddane życie ukazuje się nam dzisiaj jako promienna propozycja dla Cursillos w chrześcijaństwie, dla Kościoła i dla świata.
Kierownik Fundacji Sebastiána Gayá.