Rok 2024 to złożony rok w Stanach Zjednoczonych. W listopadzie rozpocznie się wyścig prezydencki do Białego Domu, co oznacza, że przedmiotem debaty będzie wiele kwestii interesujących opinię publiczną. W tym sensie na pierwszy plan wysuną się kwestie bioetyczne, takie jak aborcja i wspomagana reprodukcja.
Obecny prezydent USA, Joe Biden, stwierdził w jednym ze swoich ostatnich przemówień, że chce zapewnić aborcja jako prawa konstytucyjnego. Po obaleniu przez Sąd Najwyższy wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade, aktywiści konsekwentnie wzywają do ochrony aborcji jako prawa.
To, co w Stanach Zjednoczonych jest tylko pomysłem, stało się już rzeczywistością we Francji. Tam aborcja stanie się prawem konstytucyjnym po reformie uchwalonej 4 marca. Od tego czasu wielu innych polityków chce naśladować ten "przełom", zachęconych również obchodami Międzynarodowego Dnia Kobiet 8 marca.
Rozród wspomagany jako prawo
Jednak aborcja nie jest jedyną kwestią bioetyczną w debatach. 18 stycznia grupa przedstawicieli w Kongresie Stanów Zjednoczonych przedstawiła tekst, który wywołał wiele kontrowersji. Jest to "Ustawa o dostępie do budynków rodzinnych"Celem ustawy jest "zakazanie ograniczania dostępu do technologii wspomaganego rozrodu i wszelkiej opieki medycznej związanej z technologią wspomaganego rozrodu".
Technologia wspomaganego rozrodu jest definiowana w prawie amerykańskim jako "wszelkie zabiegi lub procedury obejmujące manipulację ludzkimi komórkami jajowymi lub zarodkami, w tym zapłodnienie in vitro, transfer wewnątrzmaciczny gamet, transfer wewnątrzmaciczny zygoty" i inne podobne technologie ("Fertility Clinic Success Rate and Certification Act of 1992").
Nieograniczone prawo
W istocie, ustawa ma na celu zapewnienie, że świadczeniodawcy opieki zdrowotnej zapewniają pacjentom usługi tych technologii, a pacjenci "otrzymują je bez ograniczeń lub wymogów, które są bardziej uciążliwe niż ograniczenia lub wymogi nałożone na porównywalne medycznie procedury; nie poprawiają znacząco zdrowia reprodukcyjnego lub bezpieczeństwa takich usług; lub nadmiernie ograniczają dostęp do takich usług".
To właśnie ten ostatni i trzeci warunek uruchomił dzwonki alarmowe: jak można zdefiniować "nieuzasadnione ograniczenie usług"? Czy sprzeciw sumienia techników medycznych jest "nieuzasadnionym ograniczeniem"?
Ustawa ustanawia dostęp do technologii wspomaganego rozrodu jako prawo, "w tym bez zakazu lub nieuzasadnionego ograniczenia lub ingerencji". Nie tylko to, ale obejmuje również "zachowanie wszystkich praw związanych z wykorzystaniem lub dysponowaniem genetycznym materiałem rozrodczym, w tym gametami".
Tekst przewiduje również, że Prokurator Generalny "może wnieść powództwo cywilne w imieniu Stanów Zjednoczonych przeciwko jakiemukolwiek stanowi, lokalnej gminie lub jakiemukolwiek urzędnikowi państwowemu, osobie fizycznej lub podmiotowi, który wprowadza, stosuje lub egzekwuje ograniczenie lub wymóg, który zakazuje, bezzasadnie ogranicza lub ingeruje" w prawo dostępu do technologii wspomaganego rozrodu. Podobnie jak Prokurator Generalny, osoby fizyczne i pracownicy służby zdrowia będą również mogli wnosić powództwa cywilne przeciwko tym, którzy ograniczają dostęp do tych technik.
Brak sprzeciwu sumienia
Co zatem stanie się z tymi świadczeniodawcami, którzy ze względów bioetycznych nie chcą wykonywać takich usług? Projekt ustawy stanowi, że zasada ta musi być stosowana we wszystkich stanach, niezależnie od tego, czy jest sprzeczna z jakimikolwiek innymi przepisami, w tym z ustawą o przywróceniu wolności religijnej. Oznacza to, że nie można powoływać się na klauzulę sumienia jako powód odmowy świadczenia usług wspomaganego rozrodu.
Jeśli chodzi o kwestię niekonstytucyjności, tekst ma również na celu pokonanie tej przeszkody. W związku z tym stwierdza się, że "jeżeli którykolwiek z przepisów niniejszej ustawy lub zastosowanie takiego przepisu do jakiejkolwiek osoby, podmiotu, rządu lub okoliczności zostanie uznane za niezgodne z konstytucją, nie będzie to miało wpływu na pozostałą część niniejszej ustawy lub zastosowanie takiego przepisu do wszystkich innych osób, podmiotów, rządów lub okoliczności".
Niebezpieczeństwa związane z nowym prawem
Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych wydała oświadczenie w sprawie komunikat odzwierciedlający sytuację. Biskupi podkreślają przede wszystkim, że są świadomi, iż niepłodność "jest wyzwaniem, przed którym staje coraz więcej rodzin". Dlatego też zachęcają pary, które chcą mieć dzieci, do poszukiwania legalnych sposobów zajścia w ciążę. Przypominają jednak, że "rozwiązaniem nigdy nie może być proces medyczny, który wiąże się z tworzeniem niezliczonej liczby dzieci przed urodzeniem i powoduje, że większość z nich jest zamrażana lub odrzucana i niszczona".
Oświadczenie biskupów wskazuje na ich zdecydowany sprzeciw wobec "Ustawy o dostępie do budowania rodziny". Episkopat zwraca uwagę na fakt, że nowe prawo "byłoby pierwszym w historii, które wyłączyłoby się z obowiązującej od dawna Ustawy o Przywróceniu Wolności Religijnej".
USCCB ostrzega, że "organizacje charytatywne non-profit oparte na wierze, szkoły i organizacje kościelne, które służą swoim społecznościom i z zasady nie mogą objąć zapłodnienia in vitro w swoich pracowniczych planach zdrowotnych, mogą stanąć przed niemożliwymi, potencjalnie egzystencjalnymi wyborami". Nie tylko to, ale także placówki opieki zdrowotnej oparte na wierze i osoby w nich pracujące "mogą być podobnie zmuszone do ułatwiania procedur, które naruszają ich przekonania lub do opuszczenia sektora".
Implikacje bioetyczne
Na tym jednak problemy podkreślane przez Konferencję Episkopatu się nie kończą. Biskupi wspominają również o kwestiach bioetycznych związanych z "klonowaniem ludzi, edycją genów, produkcją chimer ludzko-zwierzęcych, reprodukcją dzieci dawno zmarłych rodziców, kupnem i sprzedażą ludzkich embrionów, macierzyństwem zastępczym itp.".
USCCB zapewnia, że nawet ci, którzy "nie zgadzają się z człowieczeństwem każdej poczętej osoby", muszą uznać oczywiste niebezpieczeństwa związane z projektem ustawy. W oświadczeniu podkreślono ponadto, że "stanowisko, które popiera prawną konsekrację zapłodnienia in vitro, niezależnie od tego, jak dobre są jego intencje, nie jest ani pro-life, ani pro-dziecięce". Amerykańscy biskupi zachęcają zatem do podjęcia bardziej skutecznych środków przeciwko niepłodności, takich jak "inwestycje w badania" lub "zwiększone wsparcie dla par, które chcą adoptować".
Na razie "Ustawa o dostępie do budowania rodziny" jest w przygotowaniu. Zanim stanie się obowiązującym prawem, musi jeszcze przejść przez Kongres, Senat i prezydenta. Ale już teraz istnieją obawy co do jej niejednoznaczności i groźby konsekwencji, które wielu potępia jako kolejny krok wstecz w dziedzinie bioetyki.