Podróż Papież w Mongolii rozpoczął się aktywnie dziś rano w sali "Ikh Mongol" Pałacu Rządowego. Tam, przed władzami kraju, określił siebie jako "pielgrzyma przyjaźni, przybywającego na palcach i z radosnym sercem, pragnącego po ludzku wzbogacić się waszą obecnością".
Papież chciał przede wszystkim przypomnieć o długotrwałych relacjach pomiędzy Mongolia i chrześcijaństwa, której początki sięgają 1246 roku, kiedy to brat Jan z Plano Carpini, wysłannik papieski, odwiedził Gujuka, trzeciego cesarza Mongołów, i wręczył Wielkiemu Chanowi oficjalny list papieża Innocentego IV. List ten "jest przechowywany w Bibliotece Watykańskiej, a dziś mam zaszczyt przekazać ci autentyczną kopię, wykonaną przy użyciu najbardziej zaawansowanych technik, aby zagwarantować najlepszą możliwą jakość. Niech to będzie znak starożytnej przyjaźni, która rośnie i odnawia się" - podkreślił papież.
Figura ger, tradycyjnych koczowniczych, okrągłych domów mongolskich, posłużyła papieżowi jako linia w jego przemówieniu. Przede wszystkim podkreślił ich szacunek dla środowiska, a także jedność między tradycją a nowoczesnością. Papież odniósł się również do wielości ludów tworzących Mongolię: "Przez wieki objęcie odległych i bardzo różnych ziem pokazało wyjątkową zdolność waszych przodków do rozpoznania tego, co najlepsze z ludów, które tworzyły ogromne imperialne terytorium i postawienia ich w służbie wspólnego rozwoju" - powiedział papież,
Patrząc w górę
"Kiedy wchodzi się do tradycyjnego geru, wzrok kieruje się ku centrum, ku najwyższej części, gdzie znajduje się okno otwarte na niebo. Chciałbym podkreślić tę fundamentalną postawę, którą wasza tradycja pomaga nam odkryć: wiedzieć, jak skierować nasze spojrzenie w górę" - kontynuował papież, który pochwalił fakt, że "Mongolia jest symbolem wolności religijnej".
W związku z tym papież podkreślił, że religie, "gdy są inspirowane swoim pierwotnym duchowym dziedzictwem i nie są zepsute przez sekciarskie odchylenia, są pod każdym względem niezawodnym wsparciem dla budowy zdrowych i dostatnich społeczeństw, w których wierzący nie szczędzą wysiłków, aby zapewnić, że współistnienie obywatelskie i projekty polityczne są zawsze w służbie wspólnego dobra, stanowiąc również hamulec dla niebezpiecznego rozkładu korupcji".
Papież chciał pamiętać o małej wspólnocie katolickiej w Mongolii, która "choć mała i dyskretna, z entuzjazmem i zaangażowaniem uczestniczy w rozwoju kraju, szerząc kulturę solidarności, kulturę szacunku dla wszystkich i kulturę dialogu międzyreligijnego oraz poświęcając się sprawie sprawiedliwości, pokoju i harmonii społecznej".
Papieski dzień w Mongolii był kontynuowany po południu wyjątkowo ważnym spotkaniem z biskupami, kapłanami i osobami konsekrowanymi w katedrze świętych Piotra i Pawła.
"Witamy w naszym gerze".
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Azji Środkowej, Bp José Luis Mumbiela był odpowiedzialny za powitanie Ojca Świętego w kraju, który "od ponad dwóch dekad czekał na wizytę biskupa Rzymu", jak zauważył Mumbiela.
Wizyta, która, jak chciał podkreślić przewodniczący biskupów tego regionu, "jest żywym i radosnym świadectwem, które uzasadnia nadzieję tak wielu wieków; jest jak teofania, która towarzyszy nam i pobudza nas w naszej pielgrzymce jako Kościoła misyjnego. W Azji wiemy, co to znaczy żyć nadzieją. A teraz jesteśmy również przekonani, że "nadzieja nas nie zawodzi"".
Biskup Ałmaty chciał również podkreślić, że chociaż większość zgromadzonych tam misjonarzy i osób konsekrowanych pochodzi z różnych części świata, "nikt nie jest cudzoziemcem, ponieważ w Kościele katolickim nikt nie jest cudzoziemcem. Kościół tworzy braterstwo, bo Kościół jest braterstwem".
Misjonarze, żywe księgi wiary
Salvia Mary Vandanakara, M.C., Peter Sanjaajav, mongolski ksiądz i Rufina Chamingerel, jedna z pracujących tam przedstawicielek duszpasterstwa, następnie zabrali głos, aby złożyć swoje świadectwa papieżowi.
W pierwszym z nich Misjonarka Miłosierdzia Matki Teresy szczegółowo opisała papieżowi, w jaki sposób jej praca koncentruje się na "opiece nad niepełnosprawnymi fizycznie i umysłowo dziećmi, opiece nad chorymi i osobami starszymi opuszczonymi przez rodziny, udzielaniu schronienia bezdomnym, karmieniu głodnych i docieraniu do biednych i zaniedbanych rodzin". Nie jest to łatwe zadanie w kraju, w którym wskaźnik ubóstwa wynosi około 20%.
"Poprzez wszystkie te dzieła miłosierdzia staramy się uświadomić ludziom, jak cenni są w oczach Boga" - powiedziała zakonnica, która przypomniała sobie, jak przybyła do tego kraju w 1998 roku, kiedy Kościół właśnie wznowił tam swoją działalność.
"W tamtym czasie wiele dzieci nie miało odpowiednich warunków do odrabiania lekcji, więc zorganizowaliśmy program pozaszkolny z pomocą niektórych mongolskich nauczycieli, a później byliśmy w stanie przyjąć je do zwykłych szkół, aby mogły ukończyć naukę", powiedziała zakonnica, która dodała ze wzruszeniem, że "wśród młodych ludzi, którymi się opiekowaliśmy, był także chłopiec, który jest teraz księdzem, nasz drogi o. Sanjaajav Peter".
Jako kolejny głos zabrał młody ksiądz. Z widocznym wzruszeniem Sanjaajav Peter podkreślił papieżowi, że "Bóg dał mi wiele okazji do wzrastania jako Mongoł na mongolskiej ziemi, a także wybrał mnie, abym przyczynił się do zbawienia mojego narodu" i wspominając tradycyjny mongolski styl życia, związany z ziemią, potwierdził z nadzieją, że "owoc Bożej miłości zaczął rosnąć dawno temu, teraz dojrzewa i jestem pewien, że Twoja wizyta przyniesie obfite plony".
Na koniec Rufina Chamingerel, pracownik duszpasterski, opowiedziała papieżowi swoją historię wiary, która wyszła na pierwszy plan, gdy była studentką. Rufina czuła się odpowiedzialna za bycie światłem wiary w swoim kraju, co skłoniło ją do studiowania w Rzymie i powrotu do Mongolii, aby pomóc Kościołowi wzrastać. "Poznawanie katolicyzmu było jak nauka nowego języka, języka katolickiego. Uczyłam się tego języka przez czternaście lat i nadal będę się go uczyć", powiedziała papieżowi, któremu chciała podkreślić bardzo ważną rolę misjonarzy w Mongolii: "nie mamy wielu książek katechetycznych w naszym języku, ale mamy wielu misjonarzy, którzy są żywymi książkami".
Papież: "Powrót do pierwszego spojrzenia".
Odnosząc się do Psalmu 34
"Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan" razem z nimi, chciał "delektować się smakiem wiary na tej ziemi, wspominając historie i twarze, życie spędzone dla Ewangelii. Poświęcić życie dla Ewangelii: to piękna definicja powołania misyjnego chrześcijanina, a w szczególności sposobu, w jaki chrześcijanie przeżywają to powołanie tutaj" - podkreślił papież.
Papież chciał podkreślić osobistą relację z Panem, która jest niezbędna do wypełniania misji i dawania siebie braciom i siostrom. Bez tej relacji osobistej miłości misja nie jest możliwa - z miłości do drugiego - ponieważ nie ma doświadczenia Boga: "To doświadczenie miłości Boga w Chrystusie jest czystym światłem, które przemienia oblicze i czyni je z kolei jaśniejącym. Bracia i siostry, życie chrześcijańskie rodzi się z kontemplacji tego oblicza, jest kwestią miłości, codziennego spotkania z Panem w Słowie i w Chlebie życia, w obliczu innych, w potrzebujących, gdzie obecny jest Chrystus".
W tym sensie zachęcał małą, ale aktywną wspólnotę zakonną i osoby konsekrowane, które prowadzą pracę duszpasterską w Mongolii, aby "smakowały i widziały Pana, aby wciąż powracały do tego pierwszego spojrzenia, z którego wszystko powstało".
Kościół nie ma programu politycznego
Kolejną kwestią, którą papież chciał podkreślić, była misja Kościoła, której rządy nie muszą się obawiać, ponieważ Kościół "nie ma żadnego programu politycznego do realizacji, ale zna jedynie pokorną moc łaski Bożej oraz Słowo miłosierdzia i prawdy, zdolne do promowania dobra wszystkich".
Chociaż liczebność Kościoła w Mongolii jest niewielka, papież podkreślił potrzebę komunii. W tym sensie chciał wskazać, że "Kościół nie jest rozumiany w oparciu o kryterium czysto funkcjonalne, zgodnie z którym biskup działa jako moderator różnych członków, być może w oparciu o zasadę większości, ale na mocy zasady duchowej, dzięki której sam Jezus staje się obecny w osobie biskupa, aby zapewnić komunię swojego Mistycznego Ciała".
W tym sensie przypomniał, że jedność całego Kościoła i komunia z Rzymem mają wyraźny przykład w Mongolii, która pomimo niewielkiej liczby ma kardynała na czele: Bp Giorgio Marengo.
Wreszcie papież skierował swój wzrok na Maryję Dziewicę. Nie jest to przypadkowe spojrzenie, pobożność maryjna ma silne znaczenie w tej podróży, podczas której papież pobłogosławi wizerunek Matki Niebieskiej, drewnianą rzeźbę, którą mongolska kobieta znalazła i uratowała ze śmietnika przed upadkiem systemu komunistycznego i przybyciem Kościoła.
Papież określił ten kult maryjny jako pewny filar i podkreślił, że "nasza niebieska Matka, która - z wielką radością to odkryłem - chciała dać wam namacalny znak swojej dyskretnej i szybkiej obecności, pozwalając na znalezienie swojego wizerunku na wysypisku śmieci. Ta piękna figura Niepokalanego Poczęcia została znaleziona na wysypisku śmieci. Ona, bez zmazy, odporna na grzech, chciała być tak blisko nich, aby można Ją było pomylić z odpadkami społeczeństwa, aby z brudu śmieci wyłoniła się czystość Matki Bożej".