Papież kontynuuje swój udział w Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. Wczoraj, po popołudniowym spotkaniu z prezydentem Portugalii Augusto Ernesto dos Santosem Silvą i premierem António Costą, udał się do klasztoru Jeronimos, aby modlić się nieszporami w towarzystwie biskupów, kapłanów, diakonów, osób konsekrowanych, seminarzystów i pracowników duszpasterskich.
Przybył do klasztoru o 18:30 (czasu lokalnego w Lizbonie) i został powitany przy głównym wejściu przez kardynała Manuela Clemente, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Portugalii i biskupa Leirii-Fatimy, monsignora José Ornelasa Carvalho, oraz przez proboszcza parafii.
Następnie papież przewodniczył nieszporom. W homilii, wygłoszonej w języku hiszpańskim, powiedział, że jest "szczęśliwy, że może być wśród was, aby przeżywać Światowe Dni Młodzieży razem z tak wieloma młodymi ludźmi, ale także dzielić waszą kościelną drogę, wasze zmęczenie i wasze nadzieje".
Nie "wycofuj się" z "gorliwości apostolskiej".
Rozważając pierwsze spotkania Jezusa z apostołami, papież wskazał, że czasami możemy doświadczyć znużenia, "kiedy wydaje nam się, że wszystko, co mamy w rękach, to puste sieci". Jest to powszechne uczucie w krajach o starożytnej tradycji chrześcijańskiej, dotkniętych wieloma zmianami społecznymi i kulturowymi, coraz bardziej naznaczonych sekularyzmem, obojętnością wobec Boga i rosnącym oderwaniem od praktykowania wiary. I tu tkwi niebezpieczeństwo, że wkracza światowość.
I często jest to podkreślane przez rozczarowanie lub złość, którą niektórzy żywią wobec Kościoła, w niektórych przypadkach z powodu naszego złego świadectwa i skandali, które oszpeciły jego oblicze i które wymagają pokornego, ciągłego oczyszczania, począwszy od krzyku bólu ofiar, które zawsze muszą być przyjmowane i wysłuchiwane. (...) Zamiast tego ufajmy, że Jezus nadal wyciąga rękę, wspierając swoją ukochaną Oblubienicę. Przynieśmy Panu nasze trudy i nasze łzy, abyśmy mogli stawić czoła sytuacjom duszpasterskim i duchowym, dialogując ze sobą z otwartymi sercami, aby doświadczyć nowych dróg naprzód. Kiedy jesteśmy zniechęceni, świadomie lub nie, "wycofujemy się", "wycofujemy się" z gorliwości apostolskiej (...)".
Jednakże. Papież Wskazał, że właśnie w tym momencie zniechęcenia Jezus wsiada do łodzi i prosi apostołów, aby ponownie zarzucili sieci. "Przychodzi, aby szukać nas w naszej samotności, w naszych kryzysach, aby pomóc nam zacząć od nowa. Duchowość nowego początku. Nie bój się Go. Takie jest życie: upadać i zaczynać od nowa, nudzić się i znów być radosnym".
Zarzucanie sieci ewangelii
Papież wezwał również do nadziei w tym zsekularyzowanym świecie: "W dzisiejszym społeczeństwie, także tutaj w Portugalii, wszędzie jest wiele przepaści. Mamy wrażenie, że brakuje entuzjazmu, odwagi, by marzyć, siły, by stawić czoła wyzwaniom, wiary w przyszłość; a tymczasem poruszamy się w niepewności, w niepewności, zwłaszcza ekonomicznej, w ubóstwie przyjaźni społecznej, w braku nadziei. Nam, jako Kościołowi, powierzono zadanie zanurzenia się w wodach tego morza, zarzucenia sieci Ewangelii, bez wytykania palcami, bez oskarżania, ale przynosząc ludziom naszych czasów propozycję życia Jezusa (...)".
Franciszek zakończył homilię, prosząc o wstawiennictwo Matkę Bożą Fatimską, Anioła Portugalii i św. Antoniego Padewskiego.
Spotkania z młodymi ludźmi
Po nieszporach papież udał się do nuncjatury apostolskiej w Lizbonie, gdzie zjadł kolację na osobności. Spotkał się również z ofiarami nadużyć portugalskiego duchowieństwa. Spotkanie trwało ponad godzinę i odbyło się "w atmosferze intensywnego słuchania", według Wiadomości Watykańskie.
Dziś papież spotka się z młodymi studentami na Portugalskim Uniwersytecie Katolickim, gdzie pobłogosławi pierwszy kamień Campus Veritatis. Około godziny 11:40 (czasu lizbońskiego) uda się do Cascais, aby spotkać się z młodymi ludźmi w siedzibie Scholas Occurrentes.
Po południu, o 16:45 czasu lizbońskiego, odbędzie się jedno z najważniejszych wydarzeń ŚDM: pierwsze duże spotkanie z młodymi ludźmi z całego świata w Parku Eduardo VII, położonym w centrum Lizbony.