Do najbardziej reprezentatywnych książek dwudziestowiecznej literatury konwersyjnej należy ".Niezwykłe wydarzenie". Tytuł, który zaprasza ciekawość, nieprawdaż? To krótka i elektryzująca książeczka, napisana diafanicznym piórem Manuela Garcíi Morente (Arjonilla, Andaluzja, 1886 - Madryt, 1942), profesora i dziekana Wydziału Filozofii i Literatury na Centralnym Uniwersytecie w Madrycie.
García Morente był filozofem kantowskim, który w sferze religijnej deklarował się jako agnostyk. Jednak po odważnej drodze intelektualnej i po niezwykłym wydarzeniu w jego życiu, w końcu nawrócił się na katolicyzm. Nie był już wtedy młodzieńcem: miał 51 lat, miał córki i był wdowcem. A jego nawrócenie było tak radykalne, że kilka lat później postanowił wstąpić do seminarium.
Ta książeczka powstała przed przyjęciem święceń przez Garcię Morente. kapłański. Bądźmy precyzyjni: te strony odpowiadają listowi, który autor wysłał do swojego kierownika duchowego, aby zwierzyć mu się - z tej intymnej i sekretnej pasji, która płonęła w głębi jego serca - z doświadczenia mistycznego, które utwierdziło go w wierze. Oczywiście, list ten nie miał pretensji do publikacji: jego jedynym odbiorcą był ów kierownik duchowy. Dzięki Bogu, list wyszedł na jaw po śmierci autora.
Jeśli to sprawiło, że masz ochotę przeczytać książkę, a nie chcesz spoilerów, lepiej opuść ten artykuł i udaj się do biblioteki. Jeśli ta sprawa ze spoilerami Wam nie przeszkadza, możecie czytać dalej i poznać mniej więcej na czym polegało "niezwykłe wydarzenie".
Niezwykłe wydarzenie
Wydarzenie miało miejsce w Paryżu, w nocy z 29 na 30 kwietnia 1937 roku. Musimy jednak cofnąć się o kilka miesięcy przed tą nocą, aby zrozumieć, co się stało.
Madryt. García Morente cierpi z powodu wojny domowej. Został pozbawiony profesury i dziekanatu, a na domiar złego otrzymał wiadomość, że jego zięć, przykładny mąż od 29 lat, został zamordowany przez popularne bojówki w Toledo.
Profesor martwi się o swoją rodzinę i wzywa córki i wnuki, aby przyjechały i schroniły się u niego w domu w Madrycie. Przybywają, ale García Morente zdaje sobie sprawę, że dla niego żadne schronienie nie jest już bezpieczne. Jego życie jest w niebezpieczeństwie i musi pilnie uciekać z kraju. Ucieka do Paryża. Tam spędza kilka miesięcy w samotności, bez grosza i udręczony niepewnością i ciągłym niebezpieczeństwem, na które narażona jest jego rodzina.
Dni mijają wśród głębokiego niepokoju: García Morente ciężko pracuje, aby jego rodzina mogła również wyjechać do stolicy Francji, ale jego ruchy są poważnie utrudniane przez władze. Dusi go niepewność, niemoc i samotność. Co robić?
Znaczenie
W tym kontekście psychologicznej opresji, refleksja Garcíi Morente nad sensem życia nabrała tempa: kto kieruje jego życiem, czy to możliwe, że wszystkim rządzi przypadkowy łańcuch skutecznych przyczyn, czy też istnieje inteligentna i nadrzędna istota, która kieruje historią? Nagle w jego sercu eksplodowała filozoficzna i egzystencjalna itineraria o głębokiej głębi.
Jego podejście do tych pytań jest rygorystycznie intelektualne: bierze ołówek i papier i konfrontuje się ze swoimi pytaniami. Krok po kroku, z troską i szczerością, rozwija argumenty, aby zobaczyć, dokąd prowadzi go logika. Rozważa okoliczności i zastanawia się, jak przezwyciężyć kryzys, który odbiera mu wiatr w żagle.
28 kwietnia, po wielu rozważaniach, García Morente zrobił decydujący krok: doszedł do wniosku, że musi istnieć Opatrzność. Teraz, nie bądźmy zbyt pochopni, idea Istoty Wyższej, która w tym momencie zarysowuje się w jego umyśle, jest jeszcze odległa, abstrakcyjna i metafizyczna. Ale przynajmniej jest realna: "Sama myśl, że istnieje mądra Opatrzność, wystarczyła, by mnie uspokoić, choć nie rozumiałem ani nie widziałem powodu czy konkretnej przyczyny okrucieństwa, jakie ta sama Opatrzność praktykowała na mnie, odmawiając mi powrotu córek".
Bitwa intelektualna
Szalała wtedy burza psychiczna, przerywniki między wściekłością a zwątpieniem, bardzo intensywna walka intelektualna. Aż w chwili obowiązkowego odpoczynku profesor włączył radio i z wielkim zachwytem słuchał "L'Enfance du Christ"przez Berlioza. "Nie można sobie wyobrazić, co to jest, jeśli się tego nie zna: coś wykwintnego, bardzo miękkiego, o takiej delikatności i czułości, że nikt nie może tego słuchać z suchymi oczami".
Minuty mijały: "Ogromny spokój ogarnął moją duszę. To naprawdę niezwykłe i niezrozumiałe, jak w tak krótkim czasie może nastąpić tak głęboka przemiana, a może przemiana dokonuje się w podświadomości na długo przed tym, jak człowiek jest tego świadomy?
W końcu nadchodzi spotkanie z żywą Opatrznością: uczucie pokoju, radości, obietnicy. Następuje sen, nareszcie upragniony odpoczynek dla człowieka tak bardzo zdenerwowanego! Ale coś przerywa słodycz nocy: niespokojne przebudzenie; to dziwne, jakby jakaś obecność go obserwowała... García Morente wstaje, otwiera okno i: "Obróciłem twarz w stronę wnętrza pokoju i skamieniałem. On tam był. Nie mogłem Go zobaczyć, nie mogłem Go usłyszeć, nie mogłem Go dotknąć. Ale On tam był.
Wśród świadectw nawrócenia, jakie oferuje nam literatura XX wieku, świadectwo Manuela Garcíi Morente jest jednym z najbardziej wymownych dla naszej obecnej wrażliwości. W ramach epilogu mogę powiedzieć, że ta historia zakończyła się bardzo dobrze. Rodzinie Garcíi Morente udało się dotrzeć do Paryża. Przyjął święcenia kapłańskie i dwa lata później spoczął na zawsze w ramionach Bożej Opatrzności.