Od trzydziestu lat Miguel Ángel Sebastián służy w Czadzie jako misjonarz Comboni. Obecnie jest biskupem Sarh, gdzie przygotowuje się do pandemii. Jak wyjaśnia, władze podejmują bardzo rygorystyczne środki, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. "System ochrony zdrowia jest bardzo niepewny. W stolicy kraju jest tylko 36 łóżek OIOM".wyjaśnia. Dlatego w Sarh Kościół prowadzi duży szpital i kilka klinik.
Choć kościoły i uroczystości publiczne musiały zostać zamknięte, Kościół nie przestał działać. Wielu wolontariuszy z diecezji zbiera się w 7 parafiach, aby uszyć maski na twarz, które przekazują rządowi, aby rozprowadzić je w szpitalach i ośrodkach zdrowia. Ponadto poprzez radio diecezjalne prowadzone są zajęcia na różnych poziomach (szkoła podstawowa, gimnazjum i liceum), aby uzupełnić braki w edukacji wobec zamkniętych szkół. Transmitowane są również uroczystości liturgiczne.
Jest jednak jedna rzecz, która szczególnie go martwi. "Z powodu tego kryzysu szpitale zdecydowały się zawiesić inne ważne rzeczy, takie jak szczepienia dla dzieci, a wiem, że dzieci umierają na odrę", potwierdza.
Tylko 4 respiratory
W większości domów w Punta Negra (Republika Kongo) nie ma prądu, więc nie ma lodówek i nie można przechowywać żywności. Rynki muszą pozostać otwarte z konieczności, nie ma też społecznych dystansów. Ponadto w wielu domach nie ma wody ani mydła. Do tego dochodzi jeszcze brak urządzeń sanitarnych. Jeden fakt: w mieście są tylko cztery respiratory na 1,5 mln mieszkańców.
Na czele diecezji stoi hiszpański misjonarz Miguel Olaverri. "Jeśli choroba się rozprzestrzeni, będzie wiele zgonów".wyjaśnia. Ten salezjanin od 40 lat pracuje na kontynencie afrykańskim, a siedem lat temu został konsekrowany na biskupa Punta Negra, diecezji wielkości Belgii, liczącej 1,5 miliona mieszkańców i 39 parafii, z których 17 znajduje się w środku dżungli i jest trudno dostępnych. W tych parafiach często mieszczą się przychodnie zdrowia i szkoły.
Misjonarz jest zaniepokojony nadejściem wirusa, ale także sytuacją biedy, jaką stwarza zapobieganie. "Z powodu zamknięcia biznesu wiele osób traci pracę, nie może jeść, nie może zapłacić czynszu, więc zostaną na ulicy. Potrzeby są bardzo duże.mówi.
Głód zabije więcej
Takie postrzeganie jest jednomyślne w różnych częściach Afryki. Tak tłumaczy to kolumbijski misjonarz Luis Carlos Fernández z Kenii. "Środki przeciwko wirusowi są z dnia na dzień coraz ostrzejsze. Zamknęli szkoły, a teraz zamykają rynki. Głód, który zabija najwięcej ludzi na świecie, będzie bardziej śmiertelny niż koronawirus".mówi. Misjonarz, który służy plemieniu Samburu, odwiedza wszystkie społeczności, aby podnieść świadomość na temat wirusa, który wydaje się tak odległy, i codziennie dostarcza posiłki dzieciom pasterskim.
Sytuacja ta powtarza się w wielu częściach świata. Tysiące kilometrów dalej, w ekwadorskiej Amazonii, wikariat apostolski w Puyo ciężko pracuje, aby towarzyszyć tak wielu ludziom, którzy borykają się z problemami. "Tutaj Kościół zmobilizował się, aby być blisko ludzi i dać im do zrozumienia, że my, duszpasterze, nie opuściliśmy ich. Jest bardzo duża liczba rodzin, które w tej sytuacji zamknięcia nie pracują, a jeśli nie pracują, to nie dostają wynagrodzenia, wyjaśnia Mauricio Espinosa, rodzimy ksiądz. "Wikariat zakupił żywność, a w domu, księża i siostry zakonne, którzy tu mieszkają, sami robimy torby, z racjami dla rodzin".
Kościół katolicki jest dziś obecny na całym świecie, aby na wiele sposobów głosić Chrystusa w tej sytuacji: opiekując się chorymi w swoich szpitalach, oferując pocieszenie i towarzyszenie duszpasterskie, udzielając pomocy materialnej tak wielu rodzinom, które zostały pozostawione w ubóstwie. Potrzeby są ogromne, a własne zasoby nie wystarczają.
Uniwersalne problemy, uniwersalne rozwiązania
Papież Franciszek chciał być blisko tych, którzy najbardziej cierpią z powodu skutków tej pandemii, w najbiedniejszych krajach. Z tego powodu 6 kwietnia utworzył fundusz nadzwyczajny, który ma towarzyszyć poszkodowanym społecznościom w krajach misyjnych. Celem tej pomocy jest wspieranie obecności Kościoła i odpowiadanie na wielkie potrzeby, z jakimi borykają się ludzie w obliczu samej choroby i ich zamknięcia.
Sam jako pierwszy współpracował z tym funduszem, przeznaczając na ten cel 750 tys. dolarów, i prosił wiernych oraz podmioty kościelne o włączenie się w tę inicjatywę. A jak czyni tę pomoc skuteczną, by wspierać każdą z diecezji misyjnych? Poprzez Papieskie Stowarzyszenia Misyjne (PMS) Dlaczego? Ponieważ jest to oficjalny kanał, którym dysponuje Stolica Apostolska, aby wspierać młode Kościoły w Afryce, Azji, Oceanii i niektórych amazońskich regionach Ameryki.
Duża sieć działalności charytatywnej i ewangelizacyjnej
Dzięki OMP pieniądze te dotrą do wszystkich poszkodowanych społeczności w krajach misyjnych poprzez struktury i instytucje Kościoła. Fundusz ten jest międzynarodowy i liczy na kapilarność instytucji papieskiej, która dociera do 1111 terytoriów misyjnych i wspiera pracę misjonarzy oraz każdej z parafii na tych terenach.
Terytoria te stanowią jedną trzecią światowych diecezji i są domem dla prawie połowy ludności świata. Kościół wykonuje tam ogromne dzieło ewangelizacji i promocji człowieka. W rzeczywistości na tych dużych obszarach Kościół wspiera 26 898 instytucji społecznych (szpitale, poradnie, domy starców, sierocińce...) oraz 119 200 szkół - ponad połowę tych, które wspiera Kościół na świecie. W ciągu ostatnich 30 lat Kościół otwierał na misjach średnio 2 instytucje społeczne i 6 szkół dziennie.
To dzieło Kościoła potrzebuje wsparcia finansowego i otrzymuje je regularnie za pośrednictwem OMP, w tak znanych akcjach jak kampania Domund. Ale już w tych bardzo szczególnych okolicznościach pojawiają się nadzwyczajne prośby o pomoc.
Pomoc z całego świata
Fundusz Ratunkowy OMP Covid-19 ma charakter międzynarodowy i przekazuje zebraną pomoc na całym świecie do dystrybucji. Zarządzanie jest scentralizowane w Rzymie, w międzynarodowej prezydencji instytucji, kierowanej przez Mons. Gianpietro Dal Toso, gdzie z całego świata napływają prośby o pomoc wszelkiego rodzaju.
ne takie żądanie pochodzi z centrum Szpital położniczy St. Mary's w Chartumie (Sudan). Będący własnością lokalnego kościoła, ale założony i wspierany przez misjonarzy Comboni, oferuje możliwość porodu kobietom z mniejszymi zasobami, za symboliczną cenę. Średnio 300 porodów miesięcznie jest wspomaganych. Jednak z powodu tej pandemii kobiety nie są w stanie nic wnieść. Do tego dochodzą wysokie koszty wyżywienia, benzyny do przewozu pracowników i leków na pobyt w więzieniu. Szpital ponosi wszystkie wydatki przy prawie zerowych dochodach, ale taka sytuacja jest nie do utrzymania w dłuższej perspektywie. Dlatego postanowili zwrócić się o pomoc do tego Funduszu.
Gdyby projekt ten został zatwierdzony, międzynarodowe Prezydium OMP poleciłoby jednemu z krajów-darczyńców, np. Hiszpanii, przesłanie pieniędzy za pośrednictwem Nuncjatury, za aprobatą miejscowego biskupa.
Solidarność, która przekracza granice
"Ta solidarność, którą widać na poziomie miasta, dzielnicy i gospodarstwa domowego, musi przekraczać granice, jak wirus", wyjaśnia monsignor Cristóbal López, hiszpański misjonarz salezjański i kardynał Rabatu. "To prawda, że wszędzie są potrzeby, ale niektóre kraje znajdą się w gorszej sytuacji niż inne, potwierdza.
Chociaż diecezja Rabat jest jednym z 1111 terytoriów misyjnych, które otrzymają pomoc z Funduszu Ratunkowego, kardynał nie zaprzestał wysiłków, aby zachęcić marokańskich chrześcijan do przyłączenia się do Funduszu, aby pomóc innym siostrzanym Kościołom. "Zwróciłem się z konkretnym apelem do księży i wspólnot zakonnych, które zwykle mało współpracują, gdy prowadzone są kampanie, abyśmy z własnej kieszeni osobistej lub wspólnotowej współpracowali z tym Funduszem Ratunkowym"..
Na temat lekcji, jakie należy wyciągnąć z pandemii, kardynał Rabatu wyjaśnił w TRECE tv znaleźliśmy "Lekcja pokory, świadomość, że technologie to nie wszystko; zwykły wirus jest w stanie rzucić na kolana wielki naród, a także to, że wirus nie zna granic, co pokazuje nam, że nie możemy żyć odizolowani od siebie, musimy być jedną rodziną, a nie wracać do egoistycznego i zamkniętego nacjonalizmu polegającego na rozwiązaniu problemu w moim kraju, a innych niech szlag trafi". Ten marketing masek i respiratorów jest karygodny. Jeśli tego nie zrozumiemy, to przegapimy wielką okazję do odkrycia, że jesteśmy jedną wielką rodziną.
OMP Hiszpania dołącza
W naszym kraju OMP Hiszpania przyłączyła się, bo nie mogło być inaczej, do tego zaproszenia papieża i rozpoczęła kampanię #AhoraMásMásQueNunca. "Misjonarze już biją na alarm... Będą potrzebowali dużo modlitwy i dużo pomocy od nas! mówi José María Calderón, dyrektor krajowy instytucji. "OMP jest kanałem, którym Ojciec Święty i Kościół dysponują, aby im tej pomocy udzielić, zarówno duchowej, jak i materialnej. Dlatego zdecydowaliśmy się na uruchomienie tej kampanii. Dziękuję wszystkim, którzy zdecydują się na współpracę", podsumowuje.
– Aby dołączyć do Funduszu Ratunkowego OMP "Coronavirus": przekazać darowiznę za pośrednictwem strony internetowej omp.es. Dokonaj przelewu bankowego: BBVA: ES03 0182 1364 3300 1003 9555. Santander Bank: ES25 0075 0204 9506 0006 0866. Koncepcja: Pomoc Koronawirusowi Misje.
Rzecznik prasowy OMP Hiszpania.