W marcu 2021 roku informowaliśmy o dużym pozwie złożonym przez Chilijkę Sandrę Pavez, katolicką nauczycielkę religii. Była lesbijką i mieszkała z inną kobietą. Biskup diecezji San Bernardo, na terenie której znajdowała się szkoła, ostrzegł ją, że jej decyzja jest sprzeczna z obowiązkami czystości i że jeśli nie nastąpi zmiana, będzie zmuszony cofnąć jej świadectwo przydatności, ponieważ nie daje "świadectwa życia chrześcijańskiego", którego Kościół katolicki oczekuje i wymaga od nauczycieli tego przedmiotu. Nie zgodziła się, a jej upoważnienie do nauczania religii katolickiej zostało cofnięte, choć mogła nadal pracować w szkole w innym charakterze. Nauczycielka odwołała się do sądów cywilnych i przegrała we wszystkich instancjach.
W 2008 roku przedstawił swoją sprawę Międzyamerykańskiej Komisji Praw Człowieka, która uznała ją za korzystną. Następnie złożył skargę do Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka (IACHR) przeciwko państwu Chile. Pod koniec kwietnia 2022 roku Trybunał orzekł na korzyść Paveza. Trybunał zgodził się, że dzieci i rodzice mają prawo do edukacji religijnej oraz że edukacja religijna może być włączona do edukacji publicznej, aby zagwarantować prawa rodziców. Wkracza również w wolność wyznań religijnych, gdyż nakazuje stworzenie i wdrożenie stałego planu szkoleń dla osób odpowiedzialnych za ocenę przydatności kadry nauczycielskiej; zwraca się do państwa chilijskiego o określenie procedury zaskarżania decyzji publicznych placówek oświatowych dotyczących mianowania lub usuwania nauczycieli religii w konsekwencji wydania lub cofnięcia świadectwa przydatności.
Decyzja ta może mieć wpływ na większość dzieci w Chile - i 21 innych krajach na kontynencie przed IACHR - które otrzymują edukację poprzez szkoły finansowane ze środków publicznych. Orzeczenie sądu oznacza, że żadna grupa religijna nie będzie mogła zapewnić, że osoby wyznaczone do nauczania tej religii żyją zgodnie z tym, czego nauczają.
Czy ten wyrok jest zaskoczeniem, czy też jest zgodny z ideologią sądu?
-prawda, że nie jest to zaskakujące, nie tylko ze względu na trajektorię orzecznictwa tego sądu w ostatnich latach, ale także dlatego, że wśród jego członków są prominentni propagatorzy sprawy LGTBI. Należy pamiętać, że najczęściej przestrzegane dziś prawa człowieka mają niewiele wspólnego z tzw. prawami "tradycyjnymi"; i że w ramach tej nowej rekonfiguracji prawo do życia, główne i uprzednie prawo, które umożliwia korzystanie z wszystkich innych, przestało być podstawową prerogatywą, a zostało zastąpione przez tzw. prawa seksualne i reprodukcyjne. Są one obecnie centralnym punktem "nowych praw człowieka", którym ulegają wszystkie inne prawa, w tym życie, jak w przypadku nienarodzonych. I są wszelkie powody, by sądzić, że proces ten będzie kontynuowany.
Jaki jest najistotniejszy aspekt tego orzeczenia?
-Chociaż nie byłem w stanie szczegółowo przestudiować tego orzeczenia, to podkreśla ono, że chociaż w wyroku stwierdza się, że zagwarantowane jest prawo rodziców do zapewnienia swoim dzieciom edukacji religijnej, jaką uznają za stosowną, to w praktyce prawo to staje się niemal niewykonalne, poprzez uniemożliwienie instytucjom religijnym zapewnienia, że ich nauczyciele są wierni wyznawanemu przez nich credo. Co więcej, państwo uzyskuje w tej dziedzinie nadmierną i niebezpieczną ingerencję, arbitralnie uzurpując ją sobie od organów religijnych, które nie mają prawie żadnych skutecznych narzędzi do prowadzenia swojej działalności. Dzieje się tak dlatego, że prawo do wolności religijnej i prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami zderza się z tym, co organy międzynarodowe powszechnie uznają za najważniejsze: prawami seksualnymi i reprodukcyjnymi.
Jaką moc prawną będzie miał dla państwa Chile?
-Istnieje obowiązek przestrzegania i wykonywania wyroków, w których państwo jest skazane. Należy jednak zaznaczyć, że sąd ten nie ma możliwości zmuszenia skazanego państwa do faktycznego wykonania tego zadania. Dlatego też ogólny wskaźnik zgodności z wyrokami Trybunału na poziomie kontynentalnym jest dość niski. Dlatego też ich wdrożenie zależy przede wszystkim od woli politycznej rządzących. W każdym razie, gdyby to zrobili, doszłoby do poważnej kolizji z innymi prawami zapisanymi w naszej obecnej Konstytucji (takimi jak te, które Trybunał w rzeczywistości ignoruje, mimo że nominalnie je uznaje), choć ta niezgodność mogłaby nie wystąpić w przypadku zatwierdzenia nowego tekstu konstytucji zgodnie z wytycznymi wskazanymi przez Trybunał Międzyamerykański.
Czy uniemożliwi się wyznaniom religijnym określanie przydatności nauczycieli uczących religii?
-Jeśli orzeczenie będzie w pełni wykonane, to tak. W praktyce to, co zrobił Trybunał, choć tego nie mówi, to uczynienie tego uprawnienia związków wyznaniowych nieaktywnym. To poważna sprawa, bo w zasadzie oznacza, że władza cywilna próbuje całkowicie zdominować sferę religijną, kładąc tym samym kres słusznej autonomii tych wyznań. Ponadto dotyka to prawa rodziców do kształcenia dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, wolności edukacji, a także, co bardziej odległe, m.in. wolności słowa i sprzeciwu sumienia. Krótko mówiąc, i choć nie mówi się o tym głośno, uczyniono krok w kierunku utworzenia państwa totalitarnego, paradoksalnie, jak się podkreśla, w imię tych samych "praw człowieka".