Źle rozumiany sekularyzm doprowadził wiele tradycyjnie chrześcijańskich krajów Europy Zachodniej do usunięcia symboli religijnych ze szkół, ulic, a nawet nazw swoich świąt, podczas gdy w Europie Wschodniej, która dwadzieścia pięć lat temu wyszła z komunistycznych dyktatur, symbole te powróciły do przestrzeni publicznej.
Wschodnie płuco Europy, jak Jan Paweł II określał kraje, które znalazły się w moskiewskiej orbicie sowieckiej, zwraca teraz swój wzrok ku elementom wspólnej kultury judeochrześcijańskiej.
W Republice Czeskiej proces restytucji mienia przejętego od Kościoła katolickiego i innych wyznań religijnych w okresie reżimu komunistycznego (1948-1989) również wszedł w fazę końcową.
Najnowsza ustawa restytucyjna, uchwalona w 2012 r., rozwiązuje więc kwestię pożądanej niezależności finansowej diecezji i związków wyznaniowych, tak aby mogły one prowadzić swoje sprawy bez ingerencji, w przeciwieństwie do tego, co miało miejsce do tej pory, przy systemie finansowania odziedziczonym po totalitarnej przeszłości.
Nie umniejsza to faktu, że dziś państwo nadal przeznacza znaczne środki na ochronę dziedzictwa, które ma w dużej mierze charakter religijny i przynosi kasie państwowej znaczne dochody z turystyki.
Ale zdarzają się też sytuacje kuriozalne, takie jak inicjatywy obywatelskie, które nie mają instytucjonalnego wsparcia ze strony Kościoła czy państwa, a utrzymują się jedynie dzięki powszechnemu zapałowi, próbując przywrócić na swoje miejsce pomniki religijne, które zostały przemieszczone lub zniszczone w wyniku nienawiści sekciarskiej.
Chodzi o to, że wraz z powrotem tych zabytków do miejsca, dla którego zostały pomyślane, przestrzenie publiczne odzyskają swój pierwotny smak, biorąc pod uwagę kryteria architektoniczne, estetyczne, historyczne i kulturowe.
Kolumna Niepokalanego Poczęcia
Wśród tych inicjatyw był powrót kolumny Niepokalanego Poczęcia na praski Rynek Staromiejski, gdzie stała od 1650 roku, tuż po podpisaniu traktatu westfalskiego, który zakończył wojnę trzydziestoletnią.
Według Jana Royta, historyka sztuki i rektora Uniwersytetu Karola w Pradze, kolumna była symbolem tego europejskiego pokoju, a część miasta na prawym brzegu rzeki chciała okazać Matce Bożej wdzięczność za to, że wyszła z wojny bez szwanku.
Obraz, wykonany przez J.J. Bendla, był w tym czasie pierwszą barokową rzeźbą w piaskowcu i "otworzył drogę do wielkiego rozwoju sztuki rzeźbiarskiej".wyjaśnia Jan Bradna, akademicki rzeźbiarz i konserwator zabytków.
Pomnik został zburzony 3 listopada 1918 roku, kilka dni po proklamowaniu Republiki Czechosłowackiej. Od tego czasu podjęto cztery próby zastąpienia go, z których ostatnia, popierana przez Towarzystwo Odnowy Kolumny Maryjnej utworzona w 1990 roku, jest o krok od osiągnięcia swojego celu. Podczas gdy po aksamitnej rewolucji, która otworzyła drzwi do demokracji w Czechosłowacji, wydawało się to niemożliwe, stało się rzeczywistością.
Odliczanie do powrotu posągu na pamiętny teren wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO dopiero się rozpoczęło. I robi to bez żadnego udziału państwa, ponieważ Towarzystwo Odnowy Kolumny Maryjnej zebrał wystarczającą ilość datków.
Praga jest specyficzna
Wraz z powrotem swobód w środkowoeuropejskim kraju kolumny Niepokalanowa wróciły już na swoje miejsce w dużych miastach, takich jak Ostrawa i Czeskie Budziejowice, oraz w mniejszych, jak Kykhov, Turnov, Sokolov i Chodov.
Praga jest szczególnym przypadkiem, gdyż obalenie kolumny przez niekontrolowaną grupę w 1918 r. stało się symbolem emancypacji Czechosłowacji od monarchii Habsburgów, która była ściśle związana z Kościołem katolickim.
Z tego powodu Kościół rzymski nie był dobrze postrzegany przez architektów nowego państwa, na czele z politykiem i filozofem T.G. Masarykiem, który zachęcał do stworzenia narodowego Kościoła czechosłowackiego o orientacji protestanckiej.
Od dramatycznego zdarzenia minęło już prawie sto lat i po wielu perypetiach wszystko wskazuje na to, że dokładna replika pomnika wróci do równowagi na placu.
W 1915 roku na jednym końcu wzniesiono zespół architektoniczny ku czci reformatora Jana Husa (1369-1415), wielkiego czciciela Madonny, a wśród ekspertów panuje zgoda, że brakuje oryginalnego kontrapunktu na drugim końcu.
"Wolę wyrazić powściągliwość, aby uniknąć kontrataku, ale dzień 'D' jest tuż za rogiem. Nie ma żadnego czynnika politycznego, który mógłby temu zapobiec i jest to obecnie sprawa administracyjna, która dotyczy Biura Budowy".Jan Wolf, radny miejski odpowiedzialny za kulturę, ochronę dziedzictwa i turystykę, powiedział PALABRA.
Wolf powiedział to po wynikach najnowszych badań archeologicznych, przeprowadzonych w grudniu, które stwierdziły, że teren nadaje się do utrzymania ciężaru zespołu rzeźb.
Tym samym usunięto ostatnią przeszkodę postawioną przez Biuro Dziedzictwa Historycznego i akta przechodzą teraz do Biura Budowy Urzędu Miasta Dzielnicy 1.
Jeśli jego słowa się spełnią, cień kolumny zbiegnie się w południe - z pięciominutowym opóźnieniem - z południkiem praskim: był to, od czasu jego zainstalowania w 1650 r., system pomiaru czasu w Pradze.
Przyczyny
Oprócz względów architektonicznych i estetycznych istnieją inne, głębsze powody, które mogą służyć jako przypomnienie o tożsamości narodu.
"Kolumna Niepokalanego Poczęcia jest moralnym punktem odniesienia, z którego narodziła się Europa".Wolf, dla którego pomnik jest przypomnieniem o judeochrześcijańskich korzeniach cywilizacji, powiedział.
W centrum kolumny znajduje się Żydówka Maria, otoczona kohortą aniołów, odzwierciedlających sceny z Księgi Apokalipsy, ostatniej księgi Biblii, w której Bóg objawia się człowiekowi i która obok Tradycji Apostolskiej stanowi jedno z repozytoriów wiary chrześcijańskiej.
Dla Wilka, w dniach jego budowy kolumna odzwierciedlała także "jedność Europydla Pragi było "międzynarodowe skrzyżowanie z ludźmi przybywającymi z daleka, aby odbudować kraj zniszczony przez wojnę trzydziestoletnią.
Patrząc z bardziej współczesnej perspektywy, praski radny podkreślił, że kolumna służy jako kontrapunkt dla świata muzułmańskiego, w obecnym kontekście przemocy i terroryzmu prowadzonego przez Państwo Islamskie. "Coś, z czego możemy być dumni".Na zakończenie chrześcijańsko-demokratyczny polityk odwołuje się do macierzyńskiego i gościnnego wzorca reprezentowanego przez Maryję Dziewicę.
Dodał, że może ona służyć m.in. "opór przeciwko ateizmowi i coś, co pomaga nawrócić się na dobro, na którym opierała się Europa"..
Nie zawsze było to zrozumiałe dla przeciwników projektu, którzy uważają go, według słów Wolfa, za "potwierdzenie supremacji katolickiej, jako kolejny pokaz zwykłej pychy"..
Wydaje się, że ta przeszkoda została niedawno pokonana w wyniku porozumienia między arcybiskupem Pragi Dominikiem Duką a przedstawicielami husytów i ewangelików, w ramach obchodów 6. rocznicy śmierci reformatora Jana Husa.