Kultura

Swietłana Stalin (1926-2011): "Mały motyl" lecący w stronę Boga.

Burzliwe życie Swietłany Stalin, córki krwiożerczego komunistycznego dyktatora, podkreśla jej długie poszukiwanie Boga. Jej biografia i jej teksty odzwierciedlają wieloletnie poszukiwania, z których możemy się uczyć: zachęca nas do wiary w triumf dobra nad złem.

Graciela Jatib i Jaime Nubiola-15 maja 2020 r.-Czas czytania: 4 minuty
Swietłana Stalin.

Nieco mniej niż dziesięć lat temu w domu w Richland County w stanie Wisconsin (USA) w wieku 85 lat zmarła córka Stalina (1878-1953), architekta najbardziej horrendalnej i krwawej dyktatury komunistycznej XX wieku - pod nazwiskiem Lana Peters. Swietłana, urodzona w 1926 roku z jego drugiej żony Nadieżdy Allilujewej, była jedynym żeńskim dzieckiem Stalina. Swietłana, rudowłosa, niebieskooka dziewczynka, została nazwana przez swojego ojca "mały motyl. Jej ojciec miał dla niej miękkie miejsce. "Kremlowska księżniczka. "Jedyną osobą, która mogła zmiękczyć Stalina, była Swietłana", niedawna biografka Rosemary Sullivan (Córka Stalina: niezwykłe i burzliwe życie Swietłany Allilujewej, p. 188).

Paradoksalny wydaje nam się czuły obraz tej przerażającej postaci, która oprócz tego, że zbudowała imperium prześladowań ideologicznych i politycznych, odmawiała ludziom jakiejkolwiek wolności religijnej. Jak Borges wyraził się w. Apokryficzna Ewangelia: "Biada ubogim w duchu, bo pod ziemią będzie tym, czym jest teraz na ziemi".. Nigdy Stalin nie przypuszczał, że skrzydła jego ukochanego motyla wzlecą wreszcie ku temu Bogu, którego oblicza odmówiono mu poznania i pokochania. W jego Dwadzieścia listów do przyjaciela pisze Swietłana w 1963 roku z Żukowa pod Moskwą: "Wierzę, że teraz, w naszych czasach, wiara w Boga jest właśnie wiarą w dobro, i że dobro jest potężniejsze od zła, i prędzej czy później zatriumfuje, zwycięży". (Rosja, mój ojciec i ja, 1967, p. 111).

"Życie nie jest tym, co przeżyłeś, ale tym, co pamiętasz i jak pamiętasz, aby opowiedzieć historię", powiedział Gabriel García Márquez, laureat literackiej Nagrody Nobla w 1982 roku. Być może dlatego ta autobiograficzna książka Swietłany Stalin miała taką siłę oddziaływania. Poprzez wykorzystanie listów do przyjaciółki, emocje, które w nich wywołuje i słowa, które wybrała do ich opowiedzenia, ujmują czytelnika. Punktem kulminacyjnym jest samobójstwo matki z użyciem małego pistoletu - gdy Swietłana miała zaledwie sześć lat - w wyniku konfrontacji z mężem. Jesteśmy głęboko poruszeni faktem, że Swietłana była w stanie dostrzec promyk nadziei w swoim wnętrzu, pośród życia pełnego konfliktów i wrogości.

Jego dni były spędzane w murach Kremla, z tajną policją w szkole, na ulicach, na spotkaniach przyjaciół, na spacerach w ogrodzie, na każdym kroku; do tego możemy dodać jego różne małżeństwa i złamane miłości, gorączkowe i kłopotliwe przeprowadzki w poszukiwaniu bardziej ludzkiego życia, wzór samotności dołączony do jego przejścia przez życie i zniknięcie wielu z tych, których kochał jako przeciwników reżimu. Na tym skrzyżowaniu niekorzystnych sytuacji potrafił wykuć autentyczną wiarę i liryczną relację z Bogiem nadziei: "Panie, jak piękny i doskonały jest Twój świat: każde małe zioło, każdy mały kwiatek i każdy maleńki listek! A Ty wciąż pomagasz i podtrzymujesz człowieka w tej strasznej i szalonej aglomeracji, gdzie tylko natura, wieczna i potężna, daje mu siłę i ukojenie, duchową równowagę i harmonię". (p. 110).

W 1963 roku porzuciła wychowany ateizm i przyjęła chrzest w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w cerkwi Złożenia Płaszcza Dziewicy w Moskwie. "Kiedy skończyłem 35 lat, po przeżyciu i zobaczeniu wielu rzeczy, pomimo otrzymania od społeczeństwa i rodziny materialistycznego i ateistycznego wychowania od dzieciństwa, dołączyłem do tych, dla których życie bez Boga jest nie do pomyślenia. I jestem szczęśliwy, że tak się stało". (p. 111). Swietłana zawsze będzie pamiętać pocieszające słowa ojca Nikołaja Gołubcowa: "Powiedział, że Bóg mnie kocha, nawet jeśli jestem córką Stalina".

"Córka Stalina, żyjąca zawsze w cieniu imienia ojca, nigdy nie znalazłaby bezpiecznego miejsca na ziemi", Sullivan pisze (s. 25). W 1967 roku opuścił Związek Radziecki, by zamieszkać w Szwajcarii, a w końcu w Stanach Zjednoczonych, nieustannie przemieszczając się po różnych krajach, miastach i domach, o czym opowie nam Olga, jego najmłodsza córka: "Zawsze byliśmy w ruchu. To było tam i z powrotem. (p. 371). Mimo, że zarobił dużo pieniędzy dzięki swojej pracy Rosja, mój ojciec i ja, Zmarnował je i nigdy nie przyzwyczaił się do życia w systemie kapitalistycznym. Interesowały go różne tradycje religijne.

Była świetną czytelniczką: "Dużo czytam. W pokojach ojca była ogromna biblioteka, którą matka zaczęła układać, a z której nikt oprócz mnie nie korzystał". (p. 209). Wiele lat później przeczytałby Raissę Maritain (1883-1960), rosyjską Żydówkę nawróconą na katolicyzm, żonę francuskiego filozofa Jacquesa Maritaina. 

W grudniu 1982 r. Swietłana została przyjęta do Kościoła katolickiego w uroczystość św. Łucji w Cambridge w Anglii. W piśmie z dnia 7 grudnia 1992 r. napisała, że codziennie przystępuje do sakramentów. Pod koniec życia, w wieku 85 lat, została przyjęta do Szpital Pine Valley i zmagając się z chorobą, poprosił pielęgniarkę o wezwanie księdza. "Kiedy ten przybył -Sullivan pisze (s. 452), "ofiarował Swietłanie słowa pokoju, aby ją pocieszyć". Wiele lat wcześniej Swietłana napisała w swojej autobiografii: "Kiedy papież Jan XXIII nawoływał do pokoju, wzywał do wiary w triumf dobra i w to, że dobro pokona w człowieku zło". (p. 111). W przypadku córki Stalina wydaje nam się, że potęga zła została zdekapitowana w samym sercu swojego barbarzyństwa, a jej motylkowa dusza leci ku Bogu głosząc wraz ze św. Janem od Krzyża, że "wieczorem zostaniesz zbadany w miłości". (Powiedzenia o miłości i świetle, n. 59).

AutorGraciela Jatib i Jaime Nubiola

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.