Papież Franciszek otwiera proces beatyfikacyjny Roberta Schumana, upoważniając Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do promulgowania dekretu uznającego jego "heroiczne cnoty".
"Europa potrzebuje duszy, ideału i woli politycznej, by go osiągnąć". Tymi słowami Roberta Schumana przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula Von del Leyen rozpoczęła 15 września swoje wystąpienie na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w ramach swojej drugiej debaty na temat stanu Unii. Ideał, który choć był oczywisty dla pierwszych ojców założycieli projektu UE, wydaje się być rozmyty, jeśli nie wymazany, na przestrzeni lat.
Robert Schuman60 lat temu francuski minister spraw zagranicznych zaproponował wspólne z Niemcami zarządzanie produkcją węgla i stali (deklaracja z 9 maja 1950 r.). Dokładnie te dwa materiały zostały wykorzystane do napędzenia przemysłu zbrojeniowego, który spowodował tak wiele szkód podczas dwóch wielkich wojen światowych.
"Europa musi przestać być polem bitwy, na którym rywalizujące siły wykrwawiają się na śmierć. Na podstawie tej świadomości, za którą tak drogo zapłaciliśmy, chcemy pójść nowymi drogami, które doprowadzą nas do zjednoczonej i ostatecznie spacyfikowanej Europy" - powiedział Robert Schuman w przemówieniu uznawanym za kluczowe dla pojednania dwóch wielkich mocarstw stojących w rozkroku.
Wspierani przez kanclerza Niemiec Konrada Adenauera, partnera, w którym odnajdywał ten sam ideał pokoju i solidarności, obaj panowie wykorzystali historyczny moment, aby stworzyć, jak sami to określili, "wspólnotę działań i myśli", zarodek dzisiejszej Unii Europejskiej.
Pokój, pojednanie, zrozumienie, dialog, filary, na których ten wizjoner, wyprzedzający swoje czasy, chciał zbudować wspólnotę wykraczającą poza interesy ekonomiczne i polityczne.
Święty w garniturze
"Wyszkolony w młodości w neotomizmie i społecznej doktrynie Kościoła głoszonej przez Leona XIII, widział swoją rolę w polityce jako służbę społeczeństwu. Powiedział, że wszyscy jesteśmy "niedoskonałymi narzędziami w rękach Opatrzności".
Zawsze starał się czynić dobro i rozeznawać wolę Bożą w trudnych momentach historycznych, które przeżywał, takich jak nazizm i II wojna światowa" - mówi Victoria Martín, autorka książki Europa - krok w nieznane,
"Wiara inspirowała całe jego życie i relacje z innymi. Nie robił polityki z religii. W przeciwieństwie do innych francuskich polityków katolickich swoich czasów, Schuman nie był tradycjonalistą, ale uważał, że demokracja i zasady rewolucji francuskiej (wolność, równość, braterstwo) są zakorzenione w Ewangelii, idąc za swoim ulubionym filozofem, który był także jego przyjacielem: Jacques'em Maritainem.
Co takiego naprawdę zrobił Robert Schuman, że papież otworzył jego proces kanonizacyjny?
W pierwszej kolejności należy powiedzieć, że za jego sprawą stoi Instytut Świętego Benoit, partnerstwo stworzona przez przyjaciół i sąsiadów Schumana w Metzu w chwili jego śmierci. Jedną z osób, które znają go najlepiej jest o. Bernard Ardura, przewodniczący Papieskiej Rady Nauk Historycznych i postulator sprawy Schumana.
"Całe jego życie było naznaczone znakiem dobra wspólnego. Jest to ćwiczenie z dobroczynności. Dał temu wyraz nawet wtedy, gdy zrezygnował z powołania zakonnego, by poświęcić się społeczeństwu, ludziom w szczególnie trudnym i burzliwym okresie historii.
W przeciwieństwie do innych francuskich polityków katolickich swoich czasów, Schuman wierzył, że demokracja oraz zasady wolności, równości i braterstwa są zakorzenione w Ewangelii.
Concepción Lozano
W jednym z listów napisanych do swojego najlepszego przyjaciela we wspomnianej już książce Victorii Martín Henri Eschbach, Robert Schuman ujawnia się i mówi mu o swoich planach wycofania się ze świata i poświęcenia się modlitwie w klasztorze. Jednak jego przyjaciel odpowiedział kilkoma jasnymi i trafnymi słowami, które naznaczą bieg jego życia i jego ducha: "Ośmielam się dodać, że moja opinia (o jego pomyśle zostania człowiekiem religijnym) jest zupełnie inna. Ponieważ w naszym społeczeństwie apostolstwo świeckie jest pilnie potrzebne i nie mogę sobie wyobrazić lepszego apostoła niż ty, z całą szczerością... pozostaniesz świeckim, ponieważ łatwiej ci będzie czynić dobro, co jest twoją jedyną troską. Jestem kategoryczny, czyż nie? Myślę, że widzę do dna niektórych serc i wydaje mi się, że święci przyszłości będą świętymi w garniturach".
Eschbach nie mylił się, Robert Schuman dotrze na ołtarze ubrany w swój niepowtarzalny ciemny garnitur i kapelusz z szerokim rondem, typowy dla tego okresu.
Był człowiekiem, który nie afiszował się ze swoimi przekonaniami, jego charakter nie był demonstracyjny, był raczej osobą nieśmiałą, dyskretną, ale widać po tym, jak żył, że żył swoją wiarą - kontynuuje Ardura. "Istnieje doskonała spójność między jego chrześcijańskimi przekonaniami a jego życiem".
Robert Schuman, jako postulator, buduje cały projekt europejski na fundamencie przebaczenia i solidarności. Element składowy Unii Europejskiej, przynajmniej w jej początkach.
Z czasem niektóre z głównych fundamentów UE uległy rozmyciu. Powinniśmy wrócić do źródeł, do korzeni, do pierwotnego projektu opartego na solidarności wszystkich państw członkowskich. Tylko żyjąc solidarnie, unikniemy wojny.
Europa jako zjednoczone społeczeństwo
Schuman był nie tylko inspiratorem i kluczowym graczem w tworzeniu Unii Europejskiej, ale jego kariera polityczna i relacje z głównymi przywódcami europejskimi tamtych czasów naznaczyły przyszłość. Niewiele jest postaci politycznych, które pozostawiają swój ślad w taki sposób, jak Robert Schuman. Jego spuścizna i pamięć o nim są dziś niezbędne do zrozumienia nie tylko przeszłości, ale i teraźniejszości kontynentu, który nie wiem, czy przypomina to, co sobie wyobrażał.
W każdym razie nie zawahał się oddać swoich idei i przekonań w służbę gigantycznego projektu, który mimo trudności rozwinął się we wspólnotę 27 różnych państw, których przywódcy polityczni, dalecy od prowadzenia wojny, zasiadają wokół stołu, by prowadzić dialog, negocjować i podejmować wspólne decyzje, które dotyczą ponad 500 milionów ludzi.
Schuman już wcześniej ostrzegał tych, którzy uważają, że Europa jest w kryzysie lub nie przetrwa w obliczu rozbieżności rządów europejskich, z których każdy ma swoje interesy narodowe, często sprzeczne z dobrem europejskim: "Europa nie zostanie zbudowana cała naraz, ani w całościowym dziele: będzie budowana poprzez konkretne osiągnięcia, które stworzą przede wszystkim faktyczną solidarność".
Bernard Ardura wyjaśnia, że jedyne, czego teraz brakuje, to cud. Robert Schuman został uznany za czcigodnego ze względu na swoje heroiczne cnoty, ale teraz potrzebny jest tylko cud za jego wstawiennictwem, aby ten francuski polityk, którego ideały przetrwały do dziś i który aż do śmierci był konsekwentny w swojej wierze, trafił wreszcie na ołtarze.