Książki

Sztuka dobrego umierania: z humorem, otoczona miłością

Lucas Buch poleca lekturę La imperfección, autorstwa Carlosa Lagarriga.

Lucas Buch-27 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty
śmierć

Profil książki

Tytuł:niedoskonałość
Autor:Carlos Lagarriga
Redakcja:La isla de Siltolá
Strony:: 104

Nie jest łatwo pisać o śmierci. W istocie, choć jako temat nie straciła na aktualności (ani nie wydaje się, by miało to nastąpić), zainteresowanie nią znało lepsze czasy. Był czas, kiedy mądrzy ludzie rozumieli, że nie ma wyższej sztuki niż ta, by dobrze umrzeć. Czas, w którym mężczyźni przygotowywali się sumiennie do zmierzenia się z tym ostatecznym transem. Czas, w którym modliliśmy się do Boga, by wybawił nas od nagłej śmierci, by pozwolił nam się przygotować... Ten czas minął: nie ma go ani, jak się wydaje, nie jest oczekiwany. 

Nie jest też łatwo czytać o śmierci. Czasem wydaje nam się, że autor udaje, że wie za dużo, wyraża się zbyt pewnie i na siłę (w końcu, myślimy, co on wie o śmierci, skoro jeszcze żyje)? Kiedy indziej wydaje nam się, że wie zbyt mało i aby powiedzieć to, co mówi, może lepiej byłoby milczeć... 

Ta niewielka książka Carlosa Lagarriga jest więc tyleż nieaktualna, co ciekawa. Zebrano w nim 60 wierszy, w których na różne sposoby zbliża się do ponurego żniwiarza i rzuca mu wyzwanie spojrzeniem, które znajduje się gdzieś pomiędzy niedowierzaniem, nadzieją i pełnym złośliwości spojrzeniem. Powiedzmy kilka rzeczy tytułem wstępu. Książka zawiera 60 wierszy, choć według liczb wychodzi tylko 58. Autor jest synem Carlosa Pujola. Być może, aby uniknąć zamieszania, postanowił pominąć swoje pierwsze nazwisko i trzymać się nazwiska matki. 

Carlos Lagarriga pracował w świecie wydawniczym i dzieli z ojcem jasne spojrzenie, dojrzałe ręką wielkiej europejskiej tradycji sapiencjalnej. To, co patrzy na rzeczywistość z pewną protekcjonalnością i zawsze z humorem. To, co choć oświecone, nie przestało wierzyć. Dlatego może spojrzeć śmierci w twarz i przygotować się na jej objęcie. Choć zbiór wierszy ukazał się w 2018 roku, jego autor zmarł w 2020 roku, po długiej walce z chorobą. Jego wiersze nie są więc ćwiczeniem retorycznym, ale aktualnym i klarownym przykładem ars bene moriendi która śledzi historię Zachodu. 

Niektóre z poetyckich refleksji mają w sobie nutkę humoru (raczej czarnego, żeby nie było, ale nie ponurego):

"Z tego samego powodu / dla którego umierającemu nigdy nie mówi się / że umiera, / nie wiem, dlaczego nigdy nie pozwala mu się / wypróbować kolejnego lokum / z taką samą pilnością / jak wtedy, gdy przenosi się do nowego mieszkania / i stwierdza, że okna są zamknięte / i potrzebna jest warstwa farby" (s. 21).

Nie jest to wyraz cynizmu, ale klarowności. I tak podsumowuje:

"Ze wszystkich możliwych domostw, / Ten światowy jest najmniej stały" (s. 22).

Niekiedy myśli kierują się ku znaczeniu śmierci: znaczeniu, jakie ma ona naprawdę i znaczeniu, jakie nadaje się jej w naszym świecie: 

"Bez niepodważalnej nadziei / Krzyża, / zamieniamy pochówek / w niewygodny zgiełk / przeprowadzki lub przejścia, / w zwykłą przypadkowość, / jak hałas kogoś przeciągającego mebel / tylko po to, by zmienić jego miejsce" (s. 50).

Kiedy indziej spogląda w otchłań śmierci, jak na przykład w wierszu, który poświęca jej w postaci bezkresnego morza. Być może nie ma odpowiedzi na pytanie o zaświaty. Poeta zwraca po prostu uwagę, że w obliczu ogromu nikt nie może nam towarzyszyć bardziej niż ci, którzy nas kochali i żyli wcześniej (i bardziej) niż my:

"Dlatego nad morze, / jak nad śmierć, / idzie się z babkami / a nie z poetami" (s. 53).

Albo patrzy w tę samą otchłań, w chwili, gdy chce obdarzyć drogich przyjaciół swoim najlepszym uśmiechem. Ta, która zostanie mu zabroniona na stypie, być może dlatego, że jest nie na miejscu (s. 60-61).

Podkreślam, autor nie ma odpowiedzi na wszystko. Zna wielkie refleksje myślicieli i poetów na temat czasu i jego iluzji... zna oświeceniowy pesymizm... a jednak wybiera wierzący humor:

"W mechanice niebiańskiej / jedno koło porusza drugie koło / to powyżej do tego poniżej / a to poniżej do tego powyżej, / inna sprawa, czy wiemy / po co / W mechanice ziemskiej / stworzenia rodzą się, / rosną, uczą się angielskiego / a potem umierają, / i też nie wiemy dlaczego / Czosnek i szafir w błocie" (s. 70).

Jednak jego zbiór wierszy jest przesiąknięty wiarą, która jest tak samo oświecona, jak i prosta:

"Kiedy to czytasz / mam nadzieję, że zostawiłem przekonanych / w moim nowym naczyniu / zrytym gwoździami i drzazgami / z nostalgią krzyża / i bez jednej chwili wahania / miłości / w odpowiednim momencie zacząć / przypominać / Go" (s. 45).

AutorLucas Buch

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.