Kongresy katolickie (Katholikentage) mają w Niemczech długą tradycję: odbywają się od 1848 roku, zwykle co dwa lata. Były one pierwotnie walnymi zgromadzeniami stowarzyszeń świeckich w reakcji na ucisk katolików, który doprowadził do konfliktu "Kulturkampf" (wojna kulturowa) w latach 70. XIX wieku.
Oprócz demonstracji wiary z masami ludzi, coraz powszechniejsze stały się okrągłe stoły lub panele z przedstawicielami Kościoła i polityki, przy których dyskutuje się o kwestiach społecznych, kulturalnych, politycznych i kościelnych. Po stronie protestanckiej Niemiecki Kongres Ewangelicki - choć mający precedensy zarówno w XIX wieku, jak i po I wojnie światowej - zaczął być organizowany w 1949 roku. Odbywa się on zazwyczaj na przemian z Kongresem Katolickim.
Trzeci Kongres Ekumeniczny
W 2003 roku Centralny Komitet Katolików Niemieckich - organizator Kongresu Katolickiego od 1970 roku - oraz Niemiecki Kongres Ewangelicki zorganizowały w Berlinie pierwszy Kongres Ekumeniczny. W 2010 roku to zgromadzenie katolików i protestantów odbyło się po raz drugi w Monachium. Teraz w dniach 13-16 maja odbył się trzeci Niemiecki Kongres Ekumeniczny, tym razem we Frankfurcie nad Menem, ale - z powodu ograniczeń spowodowanych pandemią COVID - bez wydarzeń na dużą skalę i w dużej mierze wirtualnie.
W zaproszeniu na zgromadzenie biskup Bätzing, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec i biskup Limburga, na którego terytorium leży Frankfurt, powiedział, że "nie jest to tylko spotkanie katolików i protestantów, ale znak braterstwa wszystkich wyznań chrześcijańskich w naszym kraju: razem chcemy świętować i dawać świadectwo wiary". Wspólnie chcemy wyrazić, że przyczyniamy się do kształtowania świata i jesteśmy w tym zjednoczeni. Opowiadamy się za sprawami, które dotyczą spójności społeczeństwa, sprawiedliwości społecznej i globalnej solidarności".
Udział Merkel
Według Alexandra Kisslera, redaktora Neue Zürcher Zeitung (NZZ), Kongres Ekumeniczny zdominowały tematy ekologiczne: "Kongres zajmował się naturą polityki, wyzwaniami stawianymi przez COVID i reakcjami na zmiany klimatyczne. Był ekumeniczny, ponieważ został zorganizowany przez świeckich z dwóch głównych wyznań chrześcijańskich, i eklezjalny, ponieważ studia biblijne i nabożeństwa kościelne stanowiły ramy dla politycznych paneli dyskusyjnych.
Szczególnym punktem programu było hasło "Dlaczego ochrona klimatu potrzebuje wszystkich pokoleń" z udziałem kanclerz Angeli Merkel i Luisy Neubauer, młodej aktywistki, która prowadzi w Niemczech ruch "Piątki dla przyszłości" Grety Thunberg. Moderatorem panelu była przewodnicząca Kongresu Bettina Limperg. Nieco zaskakujący był apel Merkel w obliczu wrześniowych wyborów do Bundestagu, kiedy to wezwała do głosowania na partię, dla której priorytetem jest ochrona środowiska: "Chcę, aby wygrali ci, którzy pracują na rzecz ochrony klimatu, zrównoważonego rozwoju, bioróżnorodności.
Nawet jeśli nie wymienił samej partii, to dla nikogo nie jest stracone, że są to właśnie zasadnicze punkty programu Zielonych, którzy - według aktualnych sondaży dotyczących intencji wyborczych - toczą karkołomną walkę z właśnie partią Merkel, CDU, o pierwsze miejsce (każda z nich ma około 25 intencji wyborczych %).
Pozytywny bilans firmy Bätzing
Na zakończenie kongresu biskup Bätzing wydał pozytywną ocenę: "Ponad 80 działań - studiów biblijnych, wydarzeń kultowych, wywiadów i spotkań cyfrowych - rozwinęło ogromny zasięg. Wiele osób oczekiwało, że Kościoły chrześcijańskie zabiorą głos w sprawach ważnych dla przyszłości ludzi i społeczeństwa, takich jak sprawiedliwość klimatyczna czy konsekwencje pandemii na świecie; ale zajęliśmy się także kryzysową sytuacją w Kościele z nadużyciami seksualnymi i utratą zaufania.
Oprócz wspomnianego NZZ, inna znana gazeta, Frankfurter Allgemeine Zeitung, jeden z jej redaktorów, Carsten Knop, opatrzył swój komentarz nagłówkiem: "Kongres kościelny bez Ducha Świętego", w którym stwierdził: "Co będzie się działo w kościołach po długiej przerwie narzuconej przez pandemię? Jedna z osób obecnych na Kongresie wspomniała o badaniach, według których po COVID powróci tylko 60 % osób, które kiedyś chodziły do kościoła. Na to Kongres nie miał odpowiedzi. Jesteśmy w przededniu Zesłania Ducha Świętego, ale ten znak nowego początku nie odegrał żadnej roli. Trucizną przeciwko Duchowi Świętemu jest natomiast chęć bycia samowystarczalnym, dbania o siebie. Tutaj uczestnicy cyfrowo zajęli się sobą; wymieniali się znanymi tezami z zakresu ekonomii, ochrony klimatu i polityki społecznej. Ale, drogie kościoły, pewna skromność i arogancja to po prostu brak ducha.
O Eucharystii
Regina Einig, redaktorka katolickiego tygodnika Die Tagespost, pisze: "Nikt nie jest w stanie powiedzieć dokładnie, kto zainteresował się kongresem. O znaczeniu tego wydarzenia nie mówił nawet katolicki biskup odpowiedzialny za stosunki ekumeniczne, biskup Gerhard Feige. Cyfrowe podejście nie sprawdziło się: w miejscu, w którym odbywała się modlitwa, można było zobaczyć ludzi odizolowanych przed ekranem, zamiast modlić się razem. W ten sposób Kongres Ekumeniczny został pozbawiony właśnie swojej tradycyjnej cechy wyróżniającej: obrazów pełnych sal, ze śpiewającymi i spacerującymi tłumami, które wyraźnie kontrastują z na wpół pustymi ławkami kościelnymi".
"Od ponad roku większość wspólnot protestanckich zaprzestała osobistego odprawiania nabożeństw, podczas gdy katolickie msze odnotowały wyraźny spadek frekwencji. Wspólna celebracja eucharystyczna zaplanowana na sobotni wieczór jako wydarzenie wystawowe nie przyniosła oczekiwanego efektu, ponieważ organizatorzy dokonali błędnej kalkulacji: to, co stało się powszechne w wielu wspólnotach, nie jest już - z ich punktu widzenia - prowokacją; w ten sposób oczekiwany entuzjazm dla demonstracyjnego zaproszenia do ekumenicznej Komunii Świętej rzucał się w oczy swoim brakiem, właśnie tam, gdzie narzucono specjalne formy. Dla chrześcijan, którzy myślą w kategoriach uniwersalnych, Kongres Ekumeniczny był nie do przyjęcia. Pozostaje wrażenie, że organizatorzy zostali wyprzedzeni na lewicy przez oddolne działania. Biorąc pod uwagę wylewne pochwały dla indywidualnej Komunii Świętej w sieci, wydaje się, że ci, którzy postrzegali kongres jako "rozłam", pozostają w Niemczech w tyle za głównym nurtem".
W tej ostatniej kwestii, najbardziej drażliwej dla Kongresu Ekumenicznego, bp Bätzing napisał list do kapłanów swojej diecezji, w którym podkreślił, że "nie może być ani wspólnej celebracji Mszy św. przez duchownych różnych wyznań, ani powszechnego przyjmowania Eucharystii między wyznaniami". Dodał jednak, że "w indywidualnych przypadkach będzie to tolerowane". Biskup Bätzing kontynuował: "Ogólne zaproszenie wszystkich ochrzczonych do przyjęcia Eucharystii nie jest na razie możliwe, ponieważ nie ma pełnej komunii z Kościołem. W Mszale katolickim nie ma żadnej formy zaproszenia niekatolików do przyjęcia Eucharystii".
Różne opinie
Katolicy zostali jednak zaproszeni do komunii świętej na czterech ewangelickich nabożeństwach, jak to miało miejsce w przypadku przewodniczącego Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich Thomasa Sternberga, natomiast przewodnicząca Kongresu Ekumenicznego, ewangeliczka Bettina Limperg, przyszła przyjąć komunię na mszy odprawionej w katolickiej katedrze we Frankfurcie. Przewodniczący Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech (EKD), bp Heinrich Bedford-Strohm, wziął udział w prawosławnych nieszporach, ale nie było Eucharystii.
Podczas gdy biskup Bätzing podkreślił, że "chcemy w ten sposób pokazać znak jedności", były prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary kardynał Gerhard Ludwig Müller określił to jako "prowokację wobec Magisterium Kościoła Katolickiego", ponieważ dla katolickiego i prawosławnego magisterium komunia eklezjalna i komunia sakramentalno-eucharystyczna są ze sobą nierozerwalnie związane. "To nie jest ekumenizm, ale relatywizacja wiary katolickiej" - podsumował.