W numerze kwietniowym z tego samego roku, Omnes opublikował obszerny wywiad z Jacques'em Philippe'em, w którym rozmawiał on z nami na różne aktualne tematy, takie jak duchowość w trudnych czasach, takich jak te, które przeżywamy w czasie pandemii, o cierpieniu, o postaci św. Józefa, o niektórych tematach, które porusza w swoich licznych książkach, czy o modlitwie w dzisiejszym świecie.
Jacques Philippe jest niewątpliwie jednym z najbardziej znanych autorów duchowych naszych czasów. Pochodzący ze wschodniego francuskiego miasta Metz, gdzie urodził się w 1947 r., studiował matematykę i uczył, aż w 1976 r. wstąpił do Wspólnoty Błogosławieństw. Po kilku latach życia w Ziemi Świętej, studiując język hebrajski i żydowskie korzenie chrześcijaństwa, przeniósł się do Rzymu, gdzie był odpowiedzialny za nową fundację Wspólnoty w Rzymie oraz studiował teologię i prawo kanoniczne.
Od 1985 roku jest kapłanem, a jego praca koncentruje się na formacji duchowej, czy to w ramach wspólnoty Błogosławieństw, czy też z tysiącami ludzi, którzy dzięki jego dziełom, rozpowszechnionym na całym świecie, odkryli nowe drogi życia wewnętrznego. W ostatnich latach odwiedził też wiele krajów, głosząc rekolekcje dla ludzi ze wszystkich środowisk i dla wszystkich rodzajów pracy w Kościele. Zadanie, które mimo pandemii kontynuuje za pośrednictwem różnych mediów cyfrowych.
Miesiąc po tej rozmowie, wieczorem w środę 12 maja br. Forum Omnes z Jacques'em Philippe'emW wydarzeniu wzięła udział duża liczba widzów, którzy śledzili transmisję na żywo na stronie Kanał YouTube Omnes. Podczas Forum zorganizowanego przez OmnesFilip poruszył niektóre zagadnienia, które również pojawiły się w tej rozmowie, takie jak obecność lub nieobecność Boga, modlitwa chrześcijanina, istnienie zła czy pytania, które pojawiły się w życiu ludzi podczas pandemii.
Granice cywilizacji
Ojciec Filip rozpoczął swoje wystąpienie od nawiązania do sytuacji, jaką świat przeżywał w czasie pandemii i jak dotknęła ona ludzi, a szczególnie chrześcijan. Poruszył kwestię tego, jak obecna sytuacja pandemiczna rzuca wyzwanie naszemu życiu duchowemu, naszemu życiu chrześcijańskiemu. "W pewnym sensie", zaczął, "Sytuacja ta utrudniła nasze życie chrześcijańskie, ze względu na trudności w sprawowaniu lub uczestniczeniu w Eucharystii, w spotkaniach z rodziną i przyjaciółmi, samotność, do której wiele osób zostało zmuszonych itp. Było to wyzwanie dla naszego życia chrześcijańskiego".
To wyzwanie miało również pozytywne skutki dla niektórych, powiedział Philippe, myśląc o dużej liczbie osób, które zobowiązały się do kontynuowania wspólnej modlitwy, komunikacji online, poświęcenia czasu na refleksję. "Otrzymałam wiele próśb o przeprowadzenie rekolekcji online i wywiadów."powiedział. Ponadto "Dla wielu osób czas ten służył wzmocnieniu relacji w rodzinie, społeczności, w których spędzili te dni pandemii".
Bardziej globalnie Filip stwierdził, że ".pandemia pokazała ograniczenia i kruchość cywilizacji zachodniej, sytuację, która doprowadziła nasze społeczeństwo do zastąpienia tego, co realne, tym, co wirtualne.". To jednak nie wystarczy - komentował podczas spotkania. Potrzebujemy prawdziwej, doświadczalnej, fizycznej bliskości naszych bliskich, innych ludzi:.Zrozumieliśmy, że to nie wystarczy, że konieczne jest fizyczne spotkanie. Przypomina to również o fizycznym i cielesnym wymiarze tego, co duchowe.".
Podatność i kruchość były stałym elementem w ciągu półtora roku od wybuchu pandemii koronawirusa: "...najbardziej podatni i podatni na zagrożenia byli ludzie na świecie".W świecie kuszonym iluzją wszechmocy techniki coraz częściej doświadczaliśmy granic nauki i techniki, co przypominało nam o pewnej pokorze. Przypomniał nam o kruchości naszych społeczeństw, które miały tendencję do wierzenia, że są wszechmocne.".
Refleksja, którą uznajemy za komplementarną do tej, którą poczyniłem w tych stronach, które opublikowaliśmy w kwietniu: "...".Kruchość, a nawet bezsilność, której doświadczamy, przypomina nam, że wiara nie jest sprawowaniem władzy, ale oddaniem naszej słabości i kruchości w ręce Boga. Ta sytuacja słabości, przez którą przechodzimy, zaprasza nas, abyśmy nie szukali naszego bezpieczeństwa we własnych siłach, w naszej zdolności do rozwiązania czy zrozumienia, ale abyśmy złożyli nasze bezpieczeństwo w ufnym oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego, jak proponuje nam Ewangelia.".
Philippe często sugeruje w swoich pracach pewne pytania, które nie pozostawiają nikogo obojętnym. Również po południu 12 maja chciał zaproponować prosty rachunek sumienia: "...co trzeba zrobić?Wydaje mi się, że pytanie, które należy zadać, jak zawsze w trudnych sytuacjach, to nie tyle pytanie: "Dlaczego ta sytuacja", ale pytanie: "Jak mogę przeżyć tę sytuację w pozytywny sposób? W jaki sposób wzywa mnie ona do wzrostu, do ewolucji, nawet do tego, by stać się sposobem życia, który jest mój? Od każdego człowieka zależy, czy znajdzie odpowiedź na to pytanie, czy wreszcie odkryje wezwanie, które Bóg kieruje do niego dzisiaj poprzez tę sytuację".
Gdzie jest Bóg?
"Jaka była rola Boga w tej sytuacji?"zapytał ojciec Filip. Bóg dopuszcza czasem trudne sytuacje po to, by człowiek mógł mu bardziej zaufać, byśmy mogli porzucić siebie dla niego i zaufać jego opatrzności. Tak naprawdę w trudnych sytuacjach, mówił Filip, ważne jest to, jak się z tą sytuacją zmierzymy i jak ją wykorzystamy, by ukierunkować się na dobro, którego oczekuje od nas Bóg.
"Jest oczywiste, że w tym kontekście"kontynuował, "Tam, gdzie widoczna jest nasza kruchość, znajdujemy wezwanie do oparcia się na Panu, który jest naszą skałą, naszą siłą. W trudnych sytuacjach Bóg staje się nam bliższy". W okresie wielkanocnym czytamy ewangelię o uczniach z Emaus. Model, którym posłużył się ojciec Filip, by pokazać, jak Bóg działa w chwilach zniechęcenia. "Są zniechęceni, a Jezus przychodzi i wyjaśnia im Pisma. Daje im siłę, by wrócili do Jerozolimy umocnieni spotkaniem z Chrystusem. To jest to, co musimy zrobić w tych trudnych czasach. Chrystus nas odżywia, napełnia nas siłą".
Ojciec Filip zapewnił, że "w trudnych chwilach Bóg staje się bliższy. Bóg będzie jeszcze bardziej i bardziej obecny w nadchodzących czasach. Jezus będzie szedł z nami, tak jak z uczniami na drodze do Emaus. Wierzę, że w przyszłych czasach będzie coraz więcej doświadczeń Emaus, Jezusa towarzyszącego swoim uczniom i umacniającego ich"..
"Ten czas pandemii jest więc zaproszeniem do pójścia za Jezusem Chrystusem, do spotkania z Nim, do rozmowy z Nim.". Czas, w tym kierunku, również na bycie bardzo uważnym na siebie.
Eucharystia - prawdziwe spotkanie z Bogiem
Z drugiej strony Filip podkreślił, że dla chrześcijan Eucharystia, która w tych dniach uwięzienia była sakramentem, którego wielu było pozbawionych, jest miejscem par excellence spotkania z Bogiem. Jest to moment, w którym możemy przyjąć Bożą obecność. W rzeczywistości ojciec Filip potwierdził, że ".wielu chrześcijan było bardzo kreatywnych w utrzymaniu aktywnego życia chrześcijańskiego".
Eucharystia, realna obecność Pana, jest centrum życia chrześcijańskiego. "W tych dniach pandemii mogliśmy spotkać Chrystusa poprzez duchową komunię."powiedział ojciec Filip. Jednak to nie wystarczyło, potrzebujemy obecności Pana w sakramencie Eucharystii. Być może ta sytuacja pomogła nam ".odkryć na nowo znaczenie i piękno tej obecności, która nas uspokaja. To jest to, czego dziś najbardziej potrzebujemy - obecność Jezusa z nami i w nas.".
Ponadto, wraz z Eucharystią, spotkaniem par excellence z Jezusem Chrystusem, ".spotkanie z Panem może nastąpić także wtedy, gdy czytamy pisma święte". Wracając do przykładu uczniów z Emaus, których serca płonęły, gdy słuchali Pana wyjaśniającego Pisma, "...nie bali się Go słuchać.Dziś, przy tak wielkim zamieszaniu, potrzebujemy słowa prawdy. Słowo miłości i prawdy, które znajdujemy w Biblii.". A w czytaniu Słowa Bożego jest wiele łaski Ducha Świętego. "Fragment Emaus to piękna katecheza na temat Pisma Świętego. Zostań z nami, Panie, bo jest wieczór i dzień się kończy.' zapytali go. Ale Jezus Chrystus nie tylko został z nami w Eucharystii, ale także w Eucharystii. Dał nam więcej, niż od Niego wymagamy: pozostał w Eucharystii i w naszych sercach w łasce.".
Wezwanie do bycia blisko innych
Jacques Philippe kontynuował swoje wystąpienie mówiąc o logicznej konsekwencji tego wezwania do bliskości Boga: wezwanie do bycia blisko innych. "Wezwanie do bycia bardziej uważnym i obecnym dla siebie nawzajem. W rzeczywistości, jeśli uczniowie z Emaus zostali spotkani przez Jezusa, to dlatego, że było ich dwóch, którzy szli razem, dzielili się, zadawali pytania... Musimy zdać sobie sprawę, do jakiego stopnia miłość wobec innych naprawdę stawia nas w kontakcie z samym Bogiem"..
Jak często czytamy w jego dziełach duchowych, w tym czasie rozmowy Filip zwrócił się również do Pisma Świętego, aby zilustrować tę myśl: "...Pismo Święte jest dla nas źródłem inspiracji.Jest wiele zdań biblijnych, w których zwraca się uwagę na znaczenie bliskości z innymi: w Mt 25: "cokolwiek uczyniliście najmniejszemu z moich braci, Mnieście uczynili"; w Mk 9,37: "kto przyjmuje jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje". A kto mnie przyjmuje, przyjmuje nie mnie, lecz Tego, który mnie posłał". Najmniejszy gest uwagi, służby, uśmiech podarowany drugiemu, wszystko to jest bezpośrednio skierowane do Boga i stawia nas w kontakcie z Nim.".
W ten sposób wyjście z siebie otwiera nas na przyjęcie Ducha Świętego. "Czasami następuje prawdziwe wylanie Ducha Świętego", odbity Filipmałe Zesłanie Ducha Świętego, które ma miejsce, gdy naprawdę kochamy tego, którego Pan stawia na naszej drodze. Kiedy Maryja wyszła na spotkanie ze swoją kuzynką Elżbietą, wytworzyła małą Pięćdziesiątnicę, gdy się spotkały. Nie chodzi o kilometry, ale o wyjście z siebie, by iść w kierunku drugiego otwiera nas na Ducha Świętego.".
Swoje wystąpienie zakończył przypomnieniem środków, jakie mamy do zjednoczenia się z Panem: ".Dziękujmy Panu za wszystkie proste i skuteczne środki, jakie mamy, aby być w kontakcie z Nim: przez wiarę, modlitwę, Eucharystię, słuchanie Słowa, gesty miłości, bycie w prawdziwym kontakcie z Bogiem i działającą w nas łaskę Ducha Świętego. On nas oświeca, prowadzi, oczyszcza, uzdrawia... Módlmy się o nową Pięćdziesiątnicę w Kościele i w świecie.".
Wielkość życia chrześcijańskiego
Na zakończenie jego wykładu rozpoczęła się przyjemna dyskusja z pytaniami od słuchaczy. Niektóre z tych pytań miały za wspólny mianownik tajemnicę zła. Ojciec Filip potwierdził, że "Wielkość życia chrześcijańskiego polega na tym, że z każdego zła można wyprowadzić dobro. Okazja do rozwoju, do bycia bliżej Boga.".
Najważniejszym pytaniem jest to, jak można zmierzyć się ze złem, polegając na Panu, aby wyszło z niego dobro. Jeśli Jezus Chrystus zmartwychwstał, to dobro zwycięża. Oczywiście, "W sytuacji kryzysowej niektórzy ludzie reagują pozytywnie i umacniają swoją wiarę. Inni natomiast mogą odwrócić się od wiary. W takim razie musimy zawsze modlić się za tych ludzi i prosić Jezusa, aby wyszedł im na spotkanie.".
"Wiara, modlitwa, Eucharystia, słuchanie Słowa, komunia braterska. Wszystkie te środki są nam proponowane, abyśmy mogli przyjąć obecność Boga.".
Wolność - znak obecności Boga
W tym samym duchu, na pytanie dotyczące ludzkiej wolności, w której widzimy, że są ludzie, którzy podążają dobrą drogą, ale inni wybierają inną i być może złą, Filip skomentował, że "... są ludzie, którzy podążają dobrą drogą, ale inni wybierają inną i być może złą.nasza wolność jest prawdziwym znakiem obecności Boga"..
"Fakt, że jesteśmy wolni"kontynuował Filip, "jest przejawem tego, że Bóg nas szanuje, bo szanuje naszą wolność. Ale to zależy od tego, jak wykorzystamy naszą wolność. Jeśli wykorzystujemy ją do miłości, stajemy się coraz bardziej wolni, a ta wolność jest piękniejsza. Bóg staje się w tych przypadkach bardziej obecny. Bo kierujemy naszą wolność ku Bogu, a Bóg czyni nas szczęśliwszymi. Jeśli jednak nadużywamy naszej wolności, w końcu ją tracimy.".
Kolejne pytanie skierowane było w stronę walki wewnętrznej, postawy w obliczu trudności i walki duchowej. Filip stwierdził, że "Trudności są wezwaniem do walki. Musimy jednak pamiętać, że w tej walce nie jesteśmy sami, ale że w jej centrum znajduje się Bóg. Musimy zidentyfikować wrogów w naszym życiu, aby móc podjąć walkę. Zachowanie naszej relacji z Panem podczas tej walki jest kluczowe dla zwycięstwa. Dzięki temu kontaktowi z Panem będziemy mieli siłę do walki i do powstania. Nawet jeśli są porażki, to jeśli ktoś jest z Panem, nie zniechęca się i nie zraża. Bo wojna została już wygrana. Siłę daje nam pewność zwycięstwa Chrystusa zmartwychwstałego.".
W tym czasie dyskusji niektórzy członkowie publiczności zainteresowali się własnym powołaniem ojca Filipa. "Byłem wierzący od dziecka, bez specjalnych chęci i obaw. Pasjonowała mnie fizyka, więc chciałem studiować karierę naukową. W tym czasie zostałam zaproszona na rekolekcje duchowe.
"W zaskakujący sposób, powiedział Ojciec FilipPodczas tych rekolekcji "z niezwykłą siłą odebrałem wezwanie Pana. Trochę się opierałem, ale zrozumiałem, że kiedy Bóg wzywa, zawsze trzeba odpowiedzieć twierdząco. Później odkryłem, że tą drogą byłoby zostanie księdzem. Był to trudny czas, maj 1968 roku, kiedy wielu księży odeszło z posługi. Kilka lat później odkryłam Wspólnotę Błogosławieństw, rozumiejąc, że to będzie moje powołanie. Wstąpiłem do Wspólnoty, a później otrzymałem święcenia kapłańskie. Najważniejsze dla mnie było to, aby mieć to życie duchowe z Panem, do którego On mnie prowadził.".
W ten sposób zakończyło się ciekawe Forum z autorem, który jest już klasykiem duchowości.