Aktualności

W stałej służbie religijnej

Są zawody, których racją bytu jest dyspozycyjność i świadczą one usługi, których skuteczność polega właśnie na tym, że można je wezwać, gdy są potrzebne. Są dyżurne apteki, minimalne usługi transportowe, numery telefonów alarmowych... A kto w potrzebie dba o sprawy duszy? 

Javier Peño Iglesias-9 kwietnia 2019 r.-Czas czytania: 5 minuty

Do kogo możesz się zwrócić, gdy kościół jest zamknięty, a ty potrzebujesz słowa pocieszenia lub potrzebujesz poczuć bliskość Boga poprzez sakramenty w sposób, którego nie da się odłożyć na później? Od prawie dwóch lat w Madrycie funkcjonuje taka usługa. Jeden z jej wolontariuszy opowiada nam, jak działają.

Od początku swojego pontyfikatu, wraz z Adhortacją Evangelii GaudiumFranciszek wezwał nas wszystkich do misyjnego nawrócenia: Kościół musi być matką o "otwartym" sercu, "z drzwiami otwartymi wszędzie". To wezwanie konkretyzuje się w inicjatywach duszpasterskich, dzięki którym Jej macierzyńskie oblicze staje się bardziej widoczne dla świata. Jak ta uruchomiona przez archidiecezję madrycką 15 maja 2017 r., która składa się z sieci księży dostępnych dla każdego, kto potrzebuje kapłana w godzinach od 22 do 7 rano. Jest on znany jako Pilna katolicka pomoc religijna (SARCU). Jest ona aktywna każdego dnia w roku. W przypadku katastrof istnieje aktywacja kryzysowa, dzięki której wszyscy księża wchodzący w skład Służby, poprzez grupę WhatsAppzostałoby na mobilizację.

SARCU, powiedz mi. Jak mogę ci pomóc?

Księża dyżurni służą pomocą w pilnych i poważnych przypadkach wymagających pomocy kapłańskiej: umierający, sytuacje żywotnego zagrożenia fizycznego lub psychicznego, poważne wypadki lub katastrofy, naruszenia praw człowieka wymagające szybkiego działania itp. A wszystko to za pomocą jednego telefonu pod numer 91 371 77 17, na który odpowiada ksiądz, któremu trzeba wyjaśnić konkretną sytuację motywującą prośbę o pomoc, a który postara się skierować odpowiednią odpowiedź. 

Czasami są to przypadki, które można przenieść do szpitala, gdzie kapelani zawsze pełnią dyżury. W innych przypadkach będzie to wymagało konkretnej pomocy, którą SARCU postara się zapewnić. Na szczęście pomoc nie jest jednorazowa, gdyż po nocnym nabożeństwie ten sam ksiądz, który uczestniczył w nagłym wypadku, w razie potrzeby postara się dokończyć pomoc w kolejnych dniach. Dlatego jedną z cech SARCU jest umiejętność towarzyszenia, z zachowaniem ciągłości wymaganej w każdym przypadku.

Ta inicjatywa Wikariatu Duszpasterstwa Społecznego i Innowacji w Madrycie, kierowanego przez wikariusza José Luisa Segovię, nie byłaby możliwa bez osób, które od początku są tam obecne. Od dyrektora, Bienvenido Nieto, do koordynatora, Pablo Genovés, do każdego z wolontariuszy, którzy sprawiają, że SARCU jest rzeczywistością, która działa. W chwili pisania tego artykułu było już 57 księży. "Ale my potrzebujemy więcej! twierdzi Nieto. Zapisanie się jest tak proste, jak wysłanie maila na adres [email protected]. Sposób pracy obejmuje, w przypadku wizytacji, postać towarzysza: osoby świeckiej, która towarzyszy kapłanowi i pokazuje potrzebującym, że Kościół to coś więcej niż księża. Wszyscy jesteśmy.

Duszpasterska posługa ewangelizacyjna

Jednym z księży uczestniczących w nabożeństwie jest Fernando Bielza, który chciał uczestniczyć w SARCU jeszcze przed przyjęciem święceń: "Od lat bezradnie cierpię na widok zamkniętych o każdej niemal porze dnia i nocy kościołów. Kiedy więc, będąc jeszcze diakonem, usłyszałem o powstaniu tej Służby, od razu poczułem, że Pan wzywa mnie do bycia Kościołem otwartym w tych godzinach, kiedy prawie wszyscy śpią. Przed moimi święceniami, jeszcze rok temu, zaproponowałem, że oddam część moich nocy jako kapłan, aby być obecnością Chrystusa w najciemniejszych godzinach życia wielu ludzi, potwierdza.

I on nad tym pracuje: "Jestem na służbie od czterech dni i wszystko się dzieje. Na przykład w ostatni poniedziałek, kiedy byłem dostępny, odebrałem 4 telefony, plus namaszczenie dla umierającej kobiety. OCzasem z kolei telefon milczy przez całą noc, zaznacza. W każdym razie statystyki mówią, że wezwania są mniej więcej dwa na trzy dni.

Fernando opowiada nam, jak wygląda jego dzień w SARCU: "Zaczyna się od. WhatsApp od koordynatora usługi o godz. 21.30, który przypomina, że tej nocy jest się operacyjnym. Od tego momentu idziesz o swoim normalnym życiu, ale wiedząc, że musisz być pod telefonem przez prawie 12 godzin, ponieważ w każdej chwili musisz zostawić ludzi, z którymi jesz kolację, lub nawet wstać z łóżka o dowolnej porze, aby uczestniczyć w osobie, która cię pyta. Niektórzy księża przyjechali, aby odprawić śluby in articulo mortis. W moim przypadku tylko kilka razy musiałem wyjść, aby udzielić świętego namaszczenia lub Viaticum osobie umierającej. 

Ale większość telefonów, które otrzymałem, pochodziła od osób, które są strapione w głębokich godzinach czuwania. Widziane z zewnątrz, często mogłoby się wydawać, że są to po prostu osoby z zaburzeniami równowagi psychicznej: mężczyzna, który w środku nocy ma nagłe wątpliwości co do wiary; kobieta, która twierdzi, że ma objawienia Matki Bożej i nie jest rozumiana przez swoich księży; młody człowiek, który uświadamia sobie, że pilnie musi iść do spowiedzi z powodu "nocnego terroru" (por. Ale co jest znakiem tej nocnej nierównowagi tak wielu mężczyzn i kobiet, którzy w nocy wołają do obecności Pana? Dziś, jak zawsze, duch ludzki jest oblegany w nocy przez oblegających (por. Tob 3,8), którzy grasują wokół 'jak lew ryczący, szukający kogo by pożreć' (1Pet 5,8)". 

Dla Bielzy służba w SARCU to przede wszystkim, "Kolejny znak łaski Bożej dla ludzkości. Ma być otwartymi drzwiami "szpitala polowego", którym chce być Kościół. Ma być opiekunem ludu Bożego, który "ani nie drzemie, ani nie odpoczywa" (Ps 120, 4). Wizyta, jeśli to wykonalne, by przytulić kogoś, kogo nigdy w życiu nie widziałeś i z pewnością już nigdy nie zobaczysz; pół godziny rozmowy przez telefon o trzeciej nad ranem, o urokach życia; czasem zasypianie, gdy ktoś opowiada ci i opowiada swoje smutki, gdy przez okno wdziera się świt; godzina pocieszania smutku?.

Przytulanie, przyjmowanie komunii lub aranżowanie małżeństwa

Bienvenido Nieto, stały diakon, od początku istnienia służby pełni funkcję dyrektora. Podkreśla, że przede wszystkim rola wolontariuszy SARCU to. "aktywne słuchanie", jak wielu ludzi dzwoni z samotności. Dokonując bilansu tego czasu, uznaje posługę opieki religijnej za coś "nowatorskie i niezwykle satysfakcjonujące". I uzasadnia to: "Jest to niesienie światła Chrystusa tym ludziom, którzy potrzebują zachęty i bliskości, jaką może dać tylko płaszczyzna duchowa. Jest żywą realizacją Kościoła wychodzącego na zewnątrz. To, co tak często jest obecne w bólu. I właśnie z tego powodu nie możemy ustalić harmonogramu pracy urzędników".

Pablo Genovés, również ksiądz, jest koordynatorem SARCU, że tak powiem, odpowiedzialnym za sprawy praktyczne Służby. Organizuje rozkłady jazdy, zastępstwa i tak dalej. Odpowiada również za zarządzanie z Urzędem Miasta pozwoleniami na krążenie w strefach ograniczonego dostępu. Ponadto doświadczenie współpracy z innymi publicznymi służbami opieki okazuje się bardzo owocne: na przykład, aby odpowiedzieć na rzeczywistość samobójstw, w zeszłym roku zorganizowano specjalne szkolenie z udziałem wolontariuszy z SAMUR i niektórych psychologów.

Wśród dramatycznych sytuacji jest też miejsce na anegdotę. "Mamy telefony z całej Hiszpanii, a nawet z Ameryki Południowej - nawet telefon z prośbą o ślub! mówi. Również zaniepokojona rozmówczyni zadzwoniła kiedyś w sprawie swojego zwierzaka: "Ksiądz, który się nim zajmował, był takim, który pracował z psami ratowniczymi. Są jak mrugnięcia okiem od Boga.mówi.

AutorJavier Peño Iglesias

Ksiądz, dziennikarz i pielgrzym do Santiago.

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.