Fray Pascual Saturio przybył do Kadyksu w 1988 roku, już jako kapłan dominikański, i wydaje się, że niewiele jest osób, które wiedzą tyle o intensywnej relacji stolicy Kadyksu z Najświętszą Panną, co ten pełen witalności człowiek.
Obecność Matki Boskiej Różańcowej wśród ludzi morza sięga czasów morskiego zwycięstwa pod Lepanto (1571) i jest głęboko zakorzeniona w Kadyksie. Fray Pascual rozmawia z Omnes z sanktuarium Matki Bożej Różańcowej. Matka Boska Różańcowaw świątyni Santo Domingochoć popularnie ludzie nazywają ją Santo Domingo, właśnie dlatego, że Różaniec, nabożeństwo do Różańca i obecność mnichów w tym miejscu, zawdzięczamy okolicznościom, w jakich żyli czarni niewolnicy".
Rzeczywiście, "czarni niewolnicy, którzy nie zostali wywiezieni do Ameryki, pozostali tu, w mieście. Pochodzili z Angoli i Mozambiku, które były częścią Afryki ewangelizowaną przez dominikanów. I to oni założyli bractwo [Dziewicy], które było przytułkiem, rodzajem prywatnego ubezpieczenia, aby wszyscy mieli lekarstwa, lekarza, małą rentę na koniec... I umieścili je pod przytułkiem Dziewicy Różańcowej".
Poprosili o zakonnika, który przybył z Sanlúcar, ks. Luis CastendaPascual, około 1620-1622, który przybył z nimi jako kapelan, wyjaśnia ks. Pascual, i założyli małą kaplicę Dziewicy.
"W sumie to właśnie pomiędzy obecnością czarnych i Różańca w Kadyksie, a zwycięstwem pod Lepanto, Dziewica osiągnęła patronat nad miastem Kadyks i stała się jego Patronką. A w tym samym sanktuarium znajdują się dwa obrazy: Matki Bożej Różańcowej, naturalnej wielkości, oraz Matki Bożej Różańcowej, naturalnej wielkości. Galeona".
Najpierw zapytaliśmy Fray Pascuala o daty historyczne i jego przybycie do Kadyksu.
Od kiedy to Dziewica Różańcowa jest patronką Kadyksu?
- Dziewica Różańcowa od 150 lat jest patronką Kadyksu. Pontyfikalna nominacja Dziewicy datuje się na 152 lub 153 lata, a my ją obchodzimy. Są jednak dowody na to, że już ponad trzysta lat temu mieszkańcy i rada miejska uznali ją za patronkę Kadyksu, choć nominacja nastąpiła później.
A ty, ile lat byłaś tam, w klasztorze w Santo Domingo?
- Przyjechałem w 1988 roku i od tego czasu aż do teraz, 2022 roku, jestem tu w klasztorze i nadal jestem konwentualnym. Życie szybko mija.
A czy od tego czasu był przeorem? Rektorem?
- Kiedy mieliśmy wspólnotę i była większa grupa dominikanów, robiłem te usługi, o które wspólnota mnie prosiła. Wśród nich kilka razy służba przeora. A potem, kiedy zaczęły się prace związane z adaptacją domu, bo chcieliśmy wybudować prowincjonalne ambulatorium, a potem nie dało się tego zrobić i musieliśmy zostawić część na dom gościnny.
Przez cały ten czas byłam tu sama i byłam główną osobą odpowiedzialną za kapliczkę Dziewicy i za te rzeczy, które były pod opieką klasztoru. I właśnie teraz, po zakończeniu prac nad domem, jestem jeszcze odpowiedzialny za sanktuarium, ten, który kieruje. No, rektor, tak, czyli urząd i główne zajęcie domu teraz. A ponieważ jest to pojedynczy zakonnik, nie ma przeoratu.
Ostatnie pytanie o ciebie i przejdziemy do rozmowy o Matce Bożej. Kiedy wstąpiłeś do dominikanów i zostałeś księdzem, bracie Pascual?
- Do Zakonu wstąpiłem w 1978 roku. A potem kardynał Amigo Vallejo, niech spoczywa w pokoju, wyświęcił mnie na kapłana w 1984 roku. Tak więc do Zakonu Kaznodziejskiego, Słowa i w służbie Słowa, wstąpiłem w 78 roku, a rok później złożyłem profesję jako dominikanin, tak nas nazywają zwykli ludzie.
Chodźmy do Dziewicy. Święto patrona przypada w październiku, ale ponieważ wszystkie święta Dziewicy są piękne, robimy to teraz.
- Oczywiście.
Jak widzisz nabożeństwo do Matki Bożej w Kadyksie i czy mieszkańcy Kadyksu udają się tam, aby modlić się do swojej Patronki?
- Popatrz, z patronem dzieje się dokładnie tak samo, jak z matkami wszystkich Hiszpanów. Może nie jesteśmy zbyt wylewni, ani też nie mówimy przez cały dzień. Kocham cięNie całujemy jej przez cały dzień, ale mimo to w sercu każdego z nas osoba Twojej mamy zajmuje więcej niż połowę naszego serca. Tak też jest z Matką Bożą Różańcową.
To sanktuarium tutaj, w Kadyksie, nie jest sanktuarium takim jak inne wielkie sanktuaria... Jednak u wszystkich mieszkańców Kadyksu patronat Dziewicy i przywiązanie do Dziewicy Różańcowej jako ich Matki i rodziny jest głęboko zakorzenione w ich sercach i w ich sumieniach. To prawda.
Jest to miasto, w którym jest wiele kościołów i wiele obrazów, a w ciągu roku jest wiele okoliczności religijnych do świętowania. Ale mimo to, we wnętrzu każdego serca, umieścili swój ołtarz i nigdy nie opuszczają Dziewicy.
Masz bractwo, prawda?
- Tak. Archikonfraternia Najświętszego Różańca. Należy do całego Zakonu i jest uniwersalny. Jest to grupa wiernych. Tutaj jest ich około trzech, trzystu pięćdziesięciu. Jest to grupa wiernych, których zobowiązaniem jest, przynajmniej raz w tygodniu, odmawianie części Różańca, a następnie uczestniczenie w życiu sanktuarium, w kulcie Dziewicy, we współpracy z braćmi. I nie przestają być częścią rodziny dominikańskiej, i częścią Zakonu w tym sensie.
Tutaj przez lata część klasztoru służyła jako studio radiowo-telewizyjne, a codziennie z klasztoru transmitowano Różaniec. Gdy utracono tę transmisję, należy pamiętać, że Konferencja Episkopatu Hiszpanii, a nawet Zakon, chciały wykupić tyle miejsca, by móc codziennie transmitować Różaniec w tylu stacjach radiowych, ile trzeba. Nie doszło to jednak do skutku.
A teraz po raz kolejny podkreśla się wartość środków upowszechniania, które się posiada. Spójrzcie na kanał telewizyjny, na Radio Maria, na te elementy, które zostały uruchomione również w niektórych diecezjach, na sukces, jaki odnoszą. Ponieważ wiele osób, nie tylko starszych i chorych, podczas załatwiania swoich spraw w domu, może jednocześnie modlić się i w ten sposób uczestniczyć w modlitwie Kościoła.
Opowiedz nam o patronie miasta i o. Galeona. Ci z nas, którzy nie znają dobrze historii, mogą je pomylić.
- Są to dwa różne obrazy. Jedna z nich to patronka Kadyksu, naturalnej wielkości wizerunek patronki i zawsze jest w jej ołtarzu, w jej sanktuarium. Nawiasem mówiąc, nabożeństwo do pierwszego obrazu, obrazu Virgen del Carmen, narodziło się tutaj, w klasztorze, a narodziło się dlatego, że my, dominikanie, przybyliśmy do Kadyksu przed karmelitami bosymi, a kiedy oni przybyli, zanieśliśmy tam Dziewicę do Jej świątyni.
Otóż tutaj, w Kadyksie, co roku odbywały się trzy ekspedycje wojskowe, które musiały zachować marynarkę handlową na środku morza, właśnie z powodu piractwa Anglików, Portugalczyków i tych, którzy poświęcali się kradzieży na morzu. Ta uzbrojona flota, która zachowała marynarkę handlową, nazywana była galeonami. I jeden z kapitanów floty, która co roku płynęła z Kadyksu do Cartagena de Indias w Kolumbii, wpadł na pomysł: "Człowieku, dlaczego nie wcielimy obrazu, który mamy w naszej kaplicy".
Mieli tu w klasztorze kaplicę główną, żeby pochować admirałów i tych najważniejszych, którzy zginęli. Dlaczego nie zabierzemy ze sobą obrazu, który mamy w naszej kaplicy? Gdy jesteśmy na morzu, przychodzi i odchodzi z nami. A potem w czasie naszego odpoczynku, tu w Kadyksie, jest w klasztorze".
I tak właśnie Najświętsza Panienka była zaokrętowana corocznie przez ponad 150 lat w tej flocie. Jest to drugi wizerunek Matki Boskiej Różańcowej, rzeźba o wymiarach od 70 do 75 centymetrów. Kiedy zniknął tranzyt handlowy, a handel zaczął się odbywać innymi środkami, samolotami itp. obraz pozostał tutaj w klasztorze.
Ale potem zaokrętowali Galeona i zaczął on płynąć dookoła świata...
- Tak, to było wtedy, gdy przypłynął statek szkoleniowy. Juan Sebastián Elcanoczyli okręt hiszpańskiej Armady, na którym marynarze odbywają ostatnie kursy. Panowie z Armady, z burmistrzem i ówczesnym przeorem, wpadli na pomysł, że jak Elcano popłynie dookoła świata, to czemu nie zaokrętować Galeona. Idzie z nami i uobecniamy ją w całym świecie, wspominając obecność Dziewicy Różańcowej wśród ludzi morza od czasów Lepanto, od morskiego zwycięstwa Lepanto. I tak też się stało.
A teraz, ostatnio, sześciokrotnie opłynęła świat. I co roku idziemy z nią, robimy małą procesję, marynarze i my, na pożegnanie Elcano, który wciąż stoi w doku w Kadyksie.
Naturalnej wielkości obraz Matki Boskiej Różańcowej, patronki, ten, który jest w sanktuarium, z szatą, nie został przyjęty. Był zaokrętowany sporadycznie, gdy zabieraliśmy go na wizytę w parafiach lub na akt morski na nabrzeżu, ale bardzo sporadycznie. Tym, który zawsze jest zabierany na pokład, jest drugi obraz Matki Bożej Różańcowej, który mamy również tutaj w klasztorze.
Poza mikrofonem ostatnie pytanie, które też podejmujemy na końcu. Papież nosi biel ze względu na dominikanów - głosi historia. A Bro Pascual komentuje.
- To jest tak. Papież ubierał się jak kardynał, aż został papieżem Piusem V, św. Bardzo lubił swój dominikański habit, a że został wybrany na papieża, to on powiedział: no, to dobrze. Nie zamierzam jednak zmieniać mojego zwykłego sposobu ubierania się, mojego przyzwyczajenia, aby wykonać zadanie, które mi powierzyłeś.
I jeśli spojrzysz na nasz habit, to habit papieża jest taki sam, tylko że dodali szarfę, na której nosi swój herb, a potem usunęli daszek z tyłu kaptura, który jest znakiem żebraków. My bracia, którzy mamy kaptur, a kaptur kończy się dziobem, to dlatego, że żyjemy pracując pośród innych. Papież, ponieważ jego praca jest inna, miał zaokrąglony kaptur, usuwając szczyt mendykacji, ale jest to dokładnie ten sam habit. A papież nadal jest tym, który w Kościele nosi biel.
Fra Pascual kończy, mówiąc z własnej inicjatywy i bez pytania: "W tym czasie, w Europie Zachodniej, ten sposób życia, który prowadzimy, ma wiele braków i wiele trudności. Myślę, że trzeba to odwrócić. Zdarzyło się to w czasach rzymskich, a nawet wtedy byli tacy pewni: Imperium Rzymskie upadnie. Cóż, padło. Te same trudności, które przeżywają rodziny i porządek społeczny, dotykają zakonów i Kościoła. Bo jesteśmy częścią wszystkich, a na świecie jesteśmy z Tobą".
Dziś, i to jest nasze, zwracamy się do Dziewicy, Dziewicy z Góry Karmel, Dziewicy Różańcowej, i wezwaniami każdego z nas: któż nie ma w swojej rodzinie, bliższej lub dalszej, jakiegoś Karmelity i Różańca w pobliżu!