Nauczanie papieża

W trudnych czasach: solidarność, pamięć i nadzieja

W czasie połogu dla Covid-19 Franciszek brylował w wywiadach, orędziach i nauczaniu, okazując się bliskim wszystkim, zwłaszcza chorym i umierającym. Skupiamy się tu na jego medytacji 27 marca na placu św. Piotra oraz na audiencji generalnej 8 kwietnia.

Ramiro Pellitero-1 maj 2020 r.-Czas czytania: 5 minuty

To jest ŚWIĘTA NIEDZIELApóźnym popołudniem. Przed pustym placem św. Piotra, zwilżonym przez deszcz, wspartym o krucyfiks z San Marcello al Corso i obraz Salus Populi Romani, Franciszek zwraca się do milionów widzów oglądających go z duszą na uwięzi, w większości zamkniętych w swoich domach z powodu Covid-19.

Z Bogiem życie nigdy nie umiera

Papież kontempluje ewangeliczną scenę apostołów w łodzi miotanej przez burzę na jeziorze Genezaret. "Mistrzu, czy nie zależy Ci na tym, abyśmy zginęli... Dlaczego się boisz?".

"Wszyscy jesteśmy w tej łodzi" - patrzy na nas Francisco. "Jak ci uczniowie, którzy mówią jednym głosem i w udręce mówią: giniemyMy również odkryliśmy, że nie możemy już iść przez to sami, ale tylko razem".

"To proste" -przypomina następca Piotra. "Trudną rzeczą jest identyfikacja z tą historią, trudną rzeczą jest zrozumienie postawy Jezusa".. Dla nich było to samo. Nie przestali wierzyć w swojego Mistrza, ale nie mieli wystarczającej wiary. Czy nie dbasz o to, że giniemy? "Myśleli, że Jezus jest nimi niezainteresowany, że nie zwraca na nich uwagi". I to też rozpętało burzę w sercu Jezusa - bo On zawsze się o nas troszczy - i pospieszył im na ratunek.

"Burza -Franciszek wskazuje na argumenty, które powtarzał w ostatnich tygodniach. "demaskuje naszą wrażliwość i odsłania te fałszywe i zbędne zabezpieczenia, za pomocą których budowaliśmy nasze agendy, nasze projekty, rutyny i priorytety".. Ta burza "ukazuje nam, jak pozostawiliśmy w uśpieniu i porzuciliśmy Tego, który karmi, podtrzymuje i daje siłę naszemu życiu i naszej wspólnocie".. Punkt trzeci, "burza obnaża wszystkie próby zamknięcia się w sobie i zapomnienia o tym, co żywiło duszę naszych narodów; wszystkie te próby znieczulenia za pomocą pozornie 'zbawiennych' rutyn, niezdolnych do odwołania się do naszych korzeni i przywołania pamięci naszych starszych, pozbawiając nas w ten sposób odporności potrzebnej do stawienia czoła przeciwnościom"..

Papież prosi nas, abyśmy umocnili się przykładem tak wielu "zwykłych ludzi", którzy, choć zwykle nie pojawiają się w gazetach ani na wybiegach, piszą dziś decydujące wydarzenia w naszej historii, ponieważ zrozumieli, że "nikt nie zbawia się sam"; i służą niestrudzenie i heroicznie: w szpitalach, w pracy, w domach, siejąc pogodę ducha i modlitwę. 

Nie jesteśmy samowystarczalni, nie możemy się sami zbawić. Ale mamy Jezusa i z Nim na pokładzie nie jesteśmy rozbitkami. "Bo ten" -wskazuje Franciszek. "On przynosi ukojenie w naszych burzach, bo z Bogiem życie nigdy nie umiera. Jezus zaprasza nas do zaufania Mu, do służby z siłą solidarności i kotwicą nadziei, przyjmując w swoim Krzyżu niepowodzenia obecnego czasu.

Wszechmoc miłości 

Obraz Jezusa śpiącego w łodzi jest wciąż obecny, gdy słyszymy częste pytania w czasach kryzysu (jak dziś): Gdzie jest teraz Bóg, dlaczego dopuszcza cierpienie, dlaczego nie rozwiązuje szybko naszych problemów? 

Taka jest czysto ludzka logika, jak to ujął papież na audiencji ogólnej 8 kwietnia. Kontemplował wjazd Jezusa w Niedzielę Palmową do Jerozolimy, cichego i pokornego, i późniejsze odrzucenie tych, którzy myśleli, że Jezus jest człowiekiem: "Mesjasz to nie On, bo Bóg jest silny, Bóg jest niezwyciężony".

Ta logika kontrastuje z inną, która pojawia się na końcu narracji pasyjnej. W chwili śmierci Jezusa rzymski setnik, który nie był wierzący - nie był Żydem, lecz poganinem - po zobaczeniu Go cierpiącego na krzyżu i usłyszeniu, że przebaczył wszystkim, czyli po odczuciu Jego miłości bez miary, wyznaje: "Prawdziwie ten człowiek był Synem Bożym". (Mk 15, 39). Jest to logika przeciwna, logika wiary, która uznaje Jezusa za prawdziwego Boga.

Co to jest?" - zastanawiał się Francisco. prawdziwy Przyszedł na spotkanie z nami w Jezusie i objawił się nam w pełni, tak jak jest, pod Krzyżem. "Tam - na krzyżu - poznajemy rysy Bożego oblicza. Nie zapominajmy, bracia i siostry, że krzyż jest siedzibą Boga".. Dlatego, aby uwolnić się od uprzedzeń na temat Boga, papież zaprosił nas najpierw do spójrz na krucyfiks

Po drugie, zachęcała nas do przyjąć Ewangelięzobaczyć, jak Jezus zachowuje się w obliczu tych, którzy chcą uczynić Go ziemskim Mesjaszem: unika uczynienia Go królem, ukrywa się, milczy, nie chce być źle zrozumiany, jest brany za "fałszywy bóg, światowy, który wystawia na pokaz i narzuca się siłą".A jak pokazuje swoją prawdziwą tożsamość? Odpowiedź brzmi: w Jego darze z siebie za nas na Krzyżu. Dlatego centurion przyznaje: "Prawdziwie był Synem Bożym"..

Wniosek jest oczywisty: "Widać, że Bóg jest wszechmocny w miłości, a nie inaczej".. Taki jest Bóg, Jego moc to nic innego jak moc miłości. Jego moc jest inna niż tego świata. Jeśli już wśród nas miłość jest zdolna do oddania życia za innych - co widzimy w tych dniach, gdy oglądamy "the saints next door" - "the saints next door Boża miłość jest w stanie dać nam Życie, które przewyższa śmierć. 

W ten sposób Wielkanoc, która następuje po Wielkim Tygodniu, mówi nam, że "Bóg może wszystko zamienić w dobro".. I to nie jest miraż, ale prawda. Choć nasze udręczone pytania o zło nie znikną nagle, to jednak zmartwychwstanie Chrystusa uczy nas, po pierwsze, że Bóg zmienił historię i pokonał zło i śmierć: "Z otwartego serca Ukrzyżowanego do każdego z nas przychodzi miłość Boga".

Zmartwychwstanie Jezusa uczy nas również, jak możemy postępować: "Możemy zmienić nasze historie, zbliżając się do Niego, przyjmując zbawienie, które nam oferuje".. Dlatego Franciszek proponuje na te dni Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy, i zawsze: "Otwórzmy Mu nasze serca w modlitwie [...]: z Krucyfiksem i z Ewangelią. Nie zapomnij: Krucyfiks i Ewangelia".. Wtedy zrozumiemy, że Bóg nas nie opuszcza, że nie jesteśmy sami, ale że jesteśmy kochani, bo Pan nigdy o nas nie zapomina.

Stąd rozumiemy, jak powiedział papież w wywiadzie z Austenem Ivereigh (opublikowanym w ABC tego samego dnia co audiencja generalna, 8 kwietnia), że teraz jest czas, aby zrobić to, co możemy dla innych. Nie jest to czas rezygnacji, ale twórczej służby. 

Teraz - kontynuował - jest czas, aby wzrastać w doświadczeniu i refleksji, które mogą nas doprowadzić do poprawy opieki nad najsłabszymi, do promowania gospodarki, która zmienia priorytety, do ekologicznego nawrócenia, które rewiduje nasz sposób życia, do odrzucenia kultury utylitarnej, która wyrzuca, do ponownego odkrycia, że prawdziwy postęp można osiągnąć jedynie poprzez pamięć, nawrócenie i kontemplację, opierając się na marzeniach osób starszych i na proroctwach - świadectwach i zobowiązaniach - osób młodych. 

Niedługo potem, podczas Wigilii Paschalnej - celebracji nocy, w której Chrystus powstał z martwych - Franciszek powiedział, że jest to noc, w której zwyciężyliśmy "prawo do nadziei. Nie do jedynie ludzkiej nadziei, że "wszystko będzie dobrze": "To nie jest zwykły optymizm, to nie jest poklepywanie po plecach czy słowa poszlakowej zachęty".; ale "nowa, żywa nadzieja, która pochodzi od Boga".zdolny by wydobyć życie z grobu.

Dzięki temu możemy mieć nadzieję - podsumował - na koniec śmierci i wojny: "Zatrzymajcie produkcję i handel bronią, bo potrzebujemy chleba, a nie broni. Niech skończy się aborcja, która zabija niewinne życie. Niech serce tych, którzy mają, zostanie otwarte, aby wypełnić puste ręce tych, którzy nie mają.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.
Banery reklamowe
Banery reklamowe