Zasoby

José María TorralbaChrześcijaństwo o mentalności mieszczańskiej jest problematyczne".

Na kampusie Uniwersytetu Nawarry w Madrycie zaprezentowano właśnie ambitny program Master in Christianity and Contemporary Culture. Omnes rozmawiał z José María Torralba, profesorem filozofii moralnej i politycznej, który brał udział w jej projektowaniu. "Wzmocnienie kształcenia humanistycznego pomoże myśli chrześcijańskiej w wielkich debatach" - mówi.

Rafał Górnik-12 lipca 2022 r.-Czas czytania: 10 minuty
mistrz chrześcijaństwa

Zdjęcie: José M. Torralba ©Manuel Castells

Uznaje, że "znajdujemy się w momencie kryzysu humanistyki", choć zapewnia, że "są powody do nadziei". Jest zwolennikiem "kształcenia humanistycznego" i to właśnie uruchomił na Uniwersytecie Nawarry. I potwierdza "jako hipotezę", po wielu rozmowach z różnymi osobami, że "z socjologicznego punktu widzenia chrześcijaństwo w dzisiejszej Hiszpanii można określić jako mieszczańskie", w sensie "nie podejmujące ryzyka, mające wszystko pod kontrolą, określone", którego "najwyższą wartością jest stabilność". A chrześcijaństwo o mentalności mieszczańskiej jest problematyczne. Bo brakuje w nim poczucia misji, które chrześcijaństwo miało zawsze".

Autorem tych i innych rozważań jest José María Torralba (Walencja, 1979), profesor filozofii moralnej i politycznej oraz dyrektor Instytutu Podstaw Programowych na Uniwersytecie Nawarry, który był wizytującym pracownikiem naukowym na uniwersytetach w Oksfordzie, Monachium, Chicago i Lipsku. Profesor Torralba kieruje Programem Wielkich Książek na Uniwersytecie Navarry, o czym przekonacie się w wywiadzie, i właśnie opublikował książkę "A Liberal Education. Elogio de los grandes libros", wydanej przez Ediciones Encuentro, która trafi do sprzedaży 1 marca.

Jak ktoś, kto nigdy nie stłukł naczynia, spokojnym głosem profesor Torralba mówi rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. Na przykład, że jego życzeniem jest, aby. Tytuł magistra w Chrześcijaństwie i Kulturze Współczesnej prezentowane w Madrycie służy "jako platforma, czy też forum do uczestniczenia w debatach kulturalnych i intelektualnych, które toczą się obecnie w naszym kraju, a także jako sposób na większą obecność w Madrycie. Forum dialogu i spotkania dla każdego, kto chce przyjść".

W tym tygodniu ponad 400 osób zebrało się, osobiście i online, na kolokwium zorganizowana przez Uniwersytet Navarry na jego kampusie w Madrycie, z okazji studiów magisterskich, które zostaną uruchomione w przyszłym roku akademickim 2022-23. Wśród uczestników byli Gregorio Luri, filozof i pedagog; Lupe de la Vallina, fotograf; oraz Ricardo Piñero, profesor estetyki i wykładowca na studiach magisterskich.

W tym wywiadzie José María Torralba omawia niektóre z wewnętrznych działań tego magistra, jego powstawanie i idee, które za nim stoją.

Nowy rektor Uniwersytetu Nawarry, Maria IraburuD. w Biologii, odniosła się do Strategii 2025, kiedy objęła swoje stanowisko: "Transformacyjne nauczanie, badania skoncentrowane na kwestiach społecznych, środowiskowych i ekonomicznych oraz interdyscyplinarne projekty, takie jak Centrum Bioma i jego Muzeum Nauki, które pozwolą nam przyczynić się do wielkich wyzwań naszych czasów". Otóż oto kolejny, "międzywydziałowy", jak go nazywa José María Torralba, "wspólny projekt całego Uniwersytetu" - ujawnia profesor.

Gdzie pan studiował, profesorze?

-Studiowałem filozofię na Uniwersytecie w Walencji, publicznym uniwersytecie, a skończyłem w Nawarze.

Jestem dyrektorem Instytutu Podstaw Programowych na Uniwersytecie Navarra od 2013 roku, czyli od 9 lat.

Jego najnowsza książka ma się ukazać, według tego co nam wyciekło. A ponieważ Umbral powiedział, że poszedł do programu, w którym mówi się o jego książce, pytam go o jego.

-Odbierałem ją wczoraj od wydawcy. Materialnie jest on publikowany, a teraz rozpoczyna się etap upowszechniania. Tytuł brzmi: "Edukacja liberalna. Elogio de los grandes libros", w Ediciones Encuentro. Łączy ona doświadczenia dziesięciu lat pracy nad Podstawą programową. Jest to koncepcja, która nie jest dobrze rozumiana w Hiszpanii.

Proszę zdefiniować Podstawę programową.

-Podstawowy program nauczania to edukacja humanistyczna skierowana do studentów dowolnego kierunku studiów na uczelni. To, że wszyscy uczniowie korzystają z posiadania dobrych humanistycznych podstaw, jest ideałem Core Curriculum lub liberal education, zgodnie z oryginalnym terminem Newmana. To edukacja, która nie jest tylko pragmatyczna czy utylitarna, nastawiona na zdobycie pracy, ale jest edukacją wolnego człowieka. Ta wizja łączy się ze światem klasycznym i naukami humanistycznymi.

W książce mówię o tym projekcie, który mamy w Uniwersytet Nawarryi która istnieje również w kilku innych uczelniach. W rzeczywistości książka ma być windykacją. Edukacja w Hiszpanii poprawiłaby się, gdybyśmy wykorzystali to, co robią niektóre inne dobre uniwersytety, w Stanach Zjednoczonych, ale także w Europie.

W szczególności chodzi mi o metodologię, która polega na tym, że seminarium o wielkich książkach. Chodzi o to, aby wymienić klasyczne dzieła literatury i myśli (Szekspir, Odyseja, Arystoteles itp.). Studenci czytają te książki, a następnie w klasie, w małych grupach po 25 osób, w formacie seminaryjnym, komentują je i rozmawiają o nich, o głównych wątkach, które tam występują. Kolejnym elementem jest to, że uczniowie muszą napisać eseje argumentacyjne, wybierając główny temat: wolność, przeznaczenie, sprawiedliwość, miłość....

Na Uniwersytecie Navarry rozpoczęliśmy go osiem lat temu i nazywa się on Programem Wielkich Książek. Program realizujemy od Instytut Podstawowych Programów Nauczania. Ma już ugruntowaną pozycję i obecnie uczestniczy w nim około 1000 uczniów.

Ma ona charakter interdyscyplinarny...

Nazywamy to międzywydziałowym, bo w zajęciach biorą udział studenci różnych kierunków: architektury, ekonomii, prawa... itd. To jest bardzo wzbogacające i bardzo uniwersyteckie: mieć różne perspektywy. Przedmioty te stanowią część programu nauczania. Na Uniwersytecie Navarry, podobnie jak na innych uczelniach, stopnie naukowe mają teraz 240 punktów, które studenci muszą wziąć. Z tych 240 jest 18, w naszym przypadku są to przedmioty Core Curriculum, humanistyczne. I mówimy studentom: jedną z możliwości wzięcia tych 18 punktów są seminaria na temat wielkich książek. Są to przedmioty obowiązkowe z oceną, ale udział w głównych seminariach książkowych jest fakultatywny.

Przyjrzyjmy się bliżej. Te zobowiązania edukacyjne nie wydają się być podejmowane dla samego faktu. Czy od pewnego czasu jesteśmy świadkami pewnego unieważnienia humanistyki, kryzysu humanistyki?

-W świecie zachodnim istnieje ogólna tendencja do tego, by edukacja była bardzo mocno zorientowana na rynek pracy, na to, co jest natychmiast użyteczne. To jest jasne, a wszystko, co idzie w kierunku ducha, humanizmu, kultury czy refleksji, zostaje w tyle. Powiedziałbym, że w uniwersytetach jeszcze wyraźniej. Nawet jeśli istnieją stopnie naukowe z zakresu nauk humanistycznych, co nadal ma miejsce, większość edukacji nadal ma charakter zawodowy. Samo w sobie nie jest to złe, bo na uczelni trzeba mieć stopnie naukowe, aby zakwalifikować się do życia zawodowego. Ciekawą rzeczą w programie wielkich książek, o którym mówiliśmy, i w ogóle w edukacji humanistycznej, jest to, że można go zaproponować także studentom inżynierii czy medycyny. Myślę, że to jest ideał wychowawczy. Dobre wykształcenie to takie, które daje kwalifikacje, specjalistyczne kwalifikacje, ale nie tylko, łączy się z dobrą humanistyczną podstawą refleksji, umiejętnością zadawania wielkich pytań o społeczeństwo i życie.

Powiedziałbym, że choć znajdujemy się w momencie kryzysu w humanistyce, są też powody do nadziei. I ruchy. Mogę wymienić dwa, w które jestem mocno zaangażowany i które są mi znane. W Europie od sześciu lat istnieje grupa nauczycieli z różnych krajów, zwłaszcza z Holandii, Anglii i Niemiec, którzy organizują europejską konferencję na temat podstawy programowej - "Liberal Arts and Core Texts Education".

Jaka jest dominująca idea?

- Zgromadziliśmy, w trzech dotychczasowych edycjach, prawie 400 nauczycieli z Europy. Wszyscy oni są zainteresowani tą ideą, że edukacja nie powinna być zredukowana do tego, co utylitarne. Choć nadal jest w mniejszości, to widać postęp. A potem są kraje takie jak Holandia, której system uniwersytecki jest szczególnie dynamiczny - system hiszpański jest bardzo statyczny, ponieważ jest bardzo kontrolowany przez państwo. Mają tam dużo większą kreatywność. W ostatnich 10 czy 15 latach pojawiło się sporo instytucji, które nazywają się Liberal Arts College i wprowadzają w życie właśnie tę ideę. Edukacja nie powinna być bezpośrednio nastawiona na zdobycie pracy, ale dawać podstawowe, szersze i bardziej humanistyczne wykształcenie. To z jednej strony.

Z drugiej strony w Stanach Zjednoczonych, czyli w kraju, w którym ta tematyka jest bardziej rozwinięta, istnieje stowarzyszenie - Association for Core Texts and Courses (ACTC). Ma wiele uniwersytetów, dużych i małych, które oferują liberalną edukację w tym sensie humanistycznego szkolenia.

Również np. w Chile jest uniwersytet, który kilka lat temu wdrożył program wielkich książek, co jest bardzo dobre. Pesymizm, który my w humanistyce mamy, bo "to tonie" i nie da się nic zrobić, nie akceptuję. Sprawy można poprawić, nawet jeśli jest to trudne.

Czy ten siew niepokoju może być jakoś związany lub sprowokowany przez debatę na temat deficytu intelektualistów i myśli chrześcijańskiej w takich kwestiach jak wolność, edukacja, rodzina itp.

- Z punktu widzenia edukacyjnego instytucji, które mają ideologię chrześcijańską, czyli pytanie o to, gdzie jest głos chrześcijan, czy perspektywa chrześcijańska w wielkich debatach, zgadzam się, że jest ona nieobecna, zwłaszcza w naszym kraju. Jest to tym bardziej uderzające ze względu na zmianę socjologiczną, która dokonała się w ciągu kilkudziesięciu lat, z oficjalnie chrześcijańskiego społeczeństwa.Jakie są przyczyny? Jednym z głównych jest rodzaj edukacji oferowanej w instytucjach chrześcijańskich lub w formacji religijnej w parafiach, która nie jest tak dobra, jak powinna być, lub nie odpowiada potrzebom chwili.

Jeśli spojrzymy na inne kraje - punktem odniesienia są Stany Zjednoczone - to każdy uniwersytet, ale także szkoły wyższe, o tożsamości chrześcijańskiej, zawsze mają bardzo solidny program kształcenia humanistycznego. Nie jest to jeszcze tak obecne w Hiszpanii.

Rzeczywiście, w tej otwartej refleksji o konieczności zrobienia czegoś, by się zmienić, wyraźnie jednym ze sposobów poprawy jest wzmocnienie edukacji humanistycznej. I tu powiedziałbym coś, co wydaje mi się ważne: do Podstawy programowej, czy programu wielkich książek, nie można podchodzić w sensie utylitarnym. W rzeczywistości, gdybyś chciał, aby ludzie podchodzili do religii z utylitarną perspektywą, byłbyś wbrew Newmanowskiej zasadzie liberalnej edukacji. Jedynym celem musi być edukacja, czyli skłonienie ludzi do samodzielnego myślenia, a do tego znajomość tradycji kulturowej.

Że w Hiszpanii w końcu ci, którzy mają program wielkich książek, to uniwersytety inspirowane chrześcijaństwem? To prawda. Nie jest to również przypadek. Nie jest to jednak coś instrumentalnego, rodzaj strategii, ale owoc przekonania. Uniwersytet inspirowany chrześcijaństwem jest zainteresowany prawdą i uważa tradycję za ważną. Dlatego nie jest przypadkiem, że Uniwersytet Nawarry podjął takie zobowiązanie.

mistrzostwo-chrześcijaństwo

Magister w dziedzinie chrześcijaństwa i kultury współczesnej

Magisterium z chrześcijaństwa i kultury współczesnej, które uruchamia Uniwersytet Nawarry, jak sądzę, jest właśnie w tym kierunku. Uczestniczyłeś w jego powstawaniu...

- Studia magisterskie rozpoczynają się we wrześniu. Pomysł zaczął nabierać kształtów prawie trzy lata temu, a organizowany jest przez Wydział Filozofii i Sztuki, we współpracy z Wydziałem Teologicznym, Instytutem Podstaw Programowych, grupą Science, Reason and Faith (CRYF) oraz Instytutem Kultury i Społeczeństwa. Jest to wspólny, ogólnouniwersytecki projekt.

Choć ukazuje się teraz, w czasie, gdy toczy się debata o chrześcijańskich intelektualistach, o akademickim i intelektualnym kształceniu ludzi zainteresowanych chrześcijaństwem, nie odpowiada na tę koniunkturalną sytuację. W każdym razie pojawia się w bardzo odpowiednim momencie. To jest pomysł.

Innym pomysłem, którym mogę się podzielić, będąc członkiem komisji, która zaprojektowała Master's, jest to, że od początku interesowano się tym, aby nie był to ani Master's in Humanities w ogóle (w sensie zajmowania się kulturą lub chrześcijaństwem w historii), ani Master's in Theology, ale Master's in Christianity and Contemporary Culture.

Z tego powodu zaplanowano dużą kadrę nauczycielską (36 osób), ponieważ każdy przedmiot ma dwóch nauczycieli. Są nauczyciele teologii, historii, filozofii, literatury, a także niektórzy nauczyciele przedmiotów ścisłych (biologii, ochrony środowiska itp.). A ponieważ przedmioty wykładane są parami, łatwo jest zbiegać się filozofowi i teologowi, naukowcowi i teologowi itd.

Pomaga to w dialogu interdyscyplinarnym, który jest bardzo potrzebny, a także w tym, aby tytuł magistra nie był źle interpretowany, tak jakby z jednej strony było chrześcijaństwo, a z drugiej kultura współczesna. Ideą Mistrza jest to, że w rzeczywistości istnieje dialog między oboma elementami i że chrześcijaństwo jest obecne we współczesnej kulturze, tak że dzisiejszy świat nie jest obcy chrześcijaństwu.

Są też profesorowie z innych uczelni.

- Rzeczywiście. Warto zauważyć, że prawie jedna trzecia profesorów nie pochodzi z Uniwersytetu Nawarry. Było zainteresowanie, aby mieć kolegów z Madrytu, Walencji i innych miejsc, z różnych powodów. Po pierwsze, głównym celem Mistrza jest zaoferowanie programu szkoleniowego.Dla kogo? Myślimy o profesjonalistach, którzy chcą lepiej zrozumieć współczesny świat i jego relacje z chrześcijaństwem. Wydaje nam się, że będzie to bardzo interesujące dla osób, które pracują w świecie edukacji, od szkoły średniej do uniwersytetu, ale także w świecie kultury, dziennikarzy... Jest to magister, który pozwoli im stworzyć wykwalifikowaną opinię na temat tych wszystkich zagadnień.

Chcielibyśmy również, aby Master's służył jako platforma, forum, aby uczestniczyć w debatach kulturalnych i intelektualnych, które obecnie toczą się w naszym kraju, i aby był sposobem na większą obecność w Madrycie. Zamierzamy stworzyć forum dialogu i spotkania dla każdego, kto zechce się pojawić.

Chrześcijaństwo dzisiaj

Czasem przychodzi na myśl Nietzsche (Bóg umarł) lub Azaña (Hiszpania nie jest już katolicka). W niektórych ustawach w wielu krajach trudno jest docenić godność osoby. Czy boimy się dialogu?

- Przychodzą mi do głowy dwie odpowiedzi. Jednym z nich, który również łączy się z Mistrzem, jest idea nadziei. Chrześcijanin to ktoś, kto żyje z nadzieją, bo ma pochodzenie i przeznaczenie, i wie, że świat ma sens. Nie jesteśmy w sytuacji nihilizmu, w której Bóg umarł lub nas opuścił.

Myślę, że to doświadczenie nadziei staje się właśnie teraz bardziej obecne, a przykłady mógłbym podać z dziedziny literatury czy twórczości kulturalnej. Od kilkudziesięciu lat znajdujemy się w sytuacji kulturowej, w której nie było już żadnych pozostałości tego, co religijne, przynajmniej publicznie, co było istotne, a to, co pojawiło się w ostatnich dwóch czy trzech latach, to rodzaj tęsknoty. Wynika to z ludzkiej potrzeby: poszukiwania i znajdowania sensu życia, a głównym źródłem sensu jest religia. Nie jest on jedyny, ale jest głównym.

Znajdujemy się w bardzo ciekawym momencie, w którym chrześcijaństwo nadal ma propozycję, jak zawsze, ale może teraz może ją docenić więcej osób, w przeciwieństwie do tego, czego doświadczaliśmy w ostatnich latach. I wtedy podkreśliłbym: jaka powinna być dzisiaj propozycja chrześcijańska? Bez wątpienia pozostaje wiele wyzwań etycznych. To są wyzwania, z których nie wolno zrezygnować. Ale należy się skupić na pokazaniu, dlaczego Chrześcijaństwo jest źródłem nadziei dla życia jednostek i społeczeństwa. Inaczej w końcu mamy nieludzki świat: zdominowany przez sukces, pieniądze czy wyniki. Wobec tego nieludzkiego świata stoi chrześcijańska nadzieja.

A w odniesieniu do społeczeństwa hiszpańskiego?

-odważyłbym się sformułować hipotezę, bo od jakiegoś czasu rozmawiam o tym z różnymi ludźmi i widzę sporą zgodność. Jest on następujący. Z socjologicznego punktu widzenia chrześcijaństwo w dzisiejszej Hiszpanii można określić jako mieszczańskie. Wyjaśniam to. Mówiąc burżuazja, nie mam na myśli burżuazji w klasie społecznej, ale burżuazję w mentalności. Według słownika Akademii Królewskiej, burżuj to osoba, dla której najwyższą wartością jest stabilność: nie podejmować ryzyka, mieć wszystko kontrolowane i określone. A chrześcijaństwo o mentalności mieszczańskiej jest problematyczne, bo brakuje mu poczucia misji, które chrześcijaństwo miało zawsze. Dlaczego więcej chrześcijan nie decyduje się na zaangażowanie w życie publiczne? Być może dlatego, że edukacja chrześcijańska odbierana jest w mieszczańskich ramach intelektualnych i społecznych.

Jesteśmy zakwaterowani.

- Mentalność mieszczańska idzie nieco dalej. Nie chodzi o to, że jest wygodniej, co jest, ale o to, że nie widzisz nawet potrzeby zaangażowania się, zrobienia czegoś. Nie chodzi o to, że jesteś leniwy, ale że nie widzisz potrzeby. Z drugiej strony, naturalną konsekwencją posiadania koncepcji życia, posiadania nadziei, jest chęć podzielenia się nią, zaproponowania jej społeczeństwu, ponieważ wydaje ci się ona dobra.

Rozmowę kończymy z José Maríą Torralbą. Nie wiem, czy spodoba Ci się nagłówek, bo temat pojawił się prawie na końcu, a były świetne opcje. Ale to była przyjemność rozmawiać z tym młodym walenckim profesorem, człowiekiem, który myśli, osadzony w humanistyce, ale w stu procentach "międzywydziałowy" z Core Curriculum i magisterium na Uniwersytecie Navarry.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.