O wrażliwym mężczyźnie lub kobiecie mówi się, że czują nawet to, co niezauważalne. Osoba wrażliwa to taka, która rozwija w sobie zdolność odczuwania. Odczuwanie w sensie aktywnym (potrafi docenić rzeczy) i odczuwanie w sensie pasywnym (potrafi łatwo odczuć to, co go otacza).
Nieczułość natomiast to zablokowanie zmysłów, które ucina sam przepływ człowieka ku zewnętrzu. Niewrażliwa osoba to taka, która nie docenia ani nie pozwala sobie na stymulację przez wielopostaciowe bogactwo otaczającego nas wszechświata.
Zmysły są dowodem na istnienie świata zewnętrznego, który nieustannie prowokuje i pobudza świat wewnętrzny: powietrze, którym oddychamy, kolory, które obserwujemy, szmery, które słyszymy.
Świat umożliwia nam zachowanie i wzmocnienie. Poprzez zmysły otwieramy się na świat i jesteśmy w stanie go uwewnętrznić poprzez obrazy. Zmysły są osadzone w ludzkiej cielesności, tak że organy zewnętrzne, które reprezentują każdy ze zmysłów, stanowią podstawowe otwarcie człowieka na świat fizyczny i cielesny, bezwładny i ożywiony, widzialny i patentowany. Z drugiej strony, niewidzialny jest daleki od tego pierwszego doświadczenia, które charakteryzuje ludzi cielesnych.
Jest to klasyczny temat w badaniu człowieka i jego korzeni poznawczych, odwołanie się do rzeczywistości zmysłów, które zamieszkują cielesne ograniczenia człowieka: oczu, które widzą, uszu, które słyszą, dotyku, który dotyka, zapachu, który pachnie i smaku, który smakuje. Te zmysły obrazują tajemnicę człowieka. Nie jest trudno wskazać pięć zmysłów, które zdobią człowieka (3+2).
Wśród zmysłów możemy wyróżnić trzy główne, zapewniające jakiekolwiek doświadczenie innych: wzrok, słuch i dotyk. Wynikiem tej potrójnej czułej współrzędnej jest właśnie konfiguracja obrazu, z jego figurą wizualną, własnym dźwiękiem (lub nie) i charakterystyczną fizyczną fakturą. Malarz, który maluje obraz, potrzebuje tych zmysłów, by zawładnąć zewnętrznym pejzażem lub uwodzącą go wewnętrzną intuicją.
Ponadto istnieją dwa ciekawie uzupełniające się zmysły związane z nosem i ustami: zapach i smak, które przenikają do nas przez węch (zapach) i język (smak). Czy teraz w tym pięciokącie sensowności można odkryć jakiś porządek? Do czego odnosi się ten drugi poziom sensów? a posteriori?
Od początkowego trójkąta wyróżnia się podstawowy i kształtujący charakter dotyku. Wszystkie zmysły, tak naprawdę, są aktywowane i ranione przez działanie dotyku, czyli przez kontakt z bodźcem, który przenika w jakiś sposób przez narządy, by wstępnie skonfigurować percepcję.
Oczy są dramatycznie mocnyJesteśmy w stanie zobaczyć z mniejszymi lub większymi szczegółami panoramę otaczającego nas świata. Wzrok pozwala na cudowne posiadanie rzeczy i terytoriów. Widziałem to; byłem świadkiem; moje oczy mnie nie zwodzą. Pierwsza prawda o świecie jest nam dana przez oczy. Dlatego ślepota jest prawdziwym dramatem dla człowieka, który w swoim wnętrzu pragnie poznać i otworzyć się na prawdę.
Jednak spośród trzech zmysłów, które możemy nazwać pierwotnymi, w człowieku wyróżnia się zmysł słuchu i umiejętność słuchania. Słuch jest zmysłem zmysłów. Słuchanie związane jest z umiejętnością wypowiadania słów przez człowieka, czyli z władzą językową człowieka.
Słowo wypowiadane jest po to, aby je usłyszeć - nie zobaczyć. I właśnie twarz, którą widzimy z ustami w ruchu i którą słyszymy poprzez słowo, przenosi nas w nieznany świat znaczeń i opowieści. Zostajemy przeniesieni do świata sensu, a raczej do tego świata, który być może widzieliśmy, ale który jest w oczekiwaniu na sens. Dlatego oczy, które nie słyszą, mogą przerażać, natomiast uszy, które widzą, są najlepszym racjonalnym lekarstwem na naukę patrzenia i znalezienie decydującej perspektywy sensu. Słuch jest więc organem zmysłu.
I to jest właśnie znaczenie pojawienia się dwóch brakujących zmysłów: węchu i smaku. Przejście od pierwszego podstawowego poziomu zmysłów do drugiego poziomu pochodnego odbywa się dzięki bezprecedensowemu pośrednictwu ucha, zdolnego do słuchania albo milczenia milczącego, albo dyskursu mówionego.
Ucho otwiera nas na - być może milczącą - opowieść, nawet jeśli jest ona najprostsza na świecie. Na przykład, "Słońce wznosi się nad horyzontem każdego ranka, aby ożywić kolory świata". Znaleźliśmy już pierwszy sens kosmologiczny, który porywa nasze serca! Wtedy, te dwa inne zmysły umieszczają nas dokładnie w obrębie szacowanie (lub wyceny) rzeczy.
Wiemy, że nie wszystko ma przyjemny aromat. Ani że wszystkie rzeczy nadają się do spróbowania. Ale w głębszym sensie wszystko na świecie ma zapach i smak. Słońce, na przykład, ani nie pachnie, ani nie smakuje. Posiada jednak zmysł intymny, czyli swój zapach i swój smak. Człowiek wrażliwy to ten, który potrafi odkryć wewnętrzny sens ukryty w rzeczach. Dlatego artysta odbiera zapachy i portretuje smaki (i niesmaki). Jaki byłby zapach i smak słońca? Słońce maluje dla naszych oczu kolory świata i rozświetla ciemną i ponurą atmosferę nocy. Jest to pierwotny zmysł światła. To światło, które Stwórca oddzielił od ciemności w pierwszym dniu czasu świata (Rdz 1,3-4).
I.F.