Gospel

Ostatnia modlitwa Jezusa w Getsemani

Żadne dwa wschody nie są takie same. Obiektywnie i subiektywnie rzecz ujmując. Każdy obrót śruby jest podobny do poprzedniego, ale nie taki sam, bo teraz śruba jest głębiej niż wcześniej.

Gustavo Milano-3 marca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty
Jezus Getsemani

Witraż przedstawiający Jezusa w Ogrodzie Oliwnym w katedrze w Los Angeles (CNS photo/Mike Nelson, The Tidings)

Nadszedł Wielki Post. Tak jak w ciągu roku jest czas na figi, mandarynki czy truskawki, tak samo jest czas na zebranie większej ilości łaski na Bożym polu, którym jest świat. W ciągu tych czterdziestu cennych dni, w rejonie Morza Śródziemnego - gdzie Jezus się urodził, żył i umarł - oraz w innych częściach świata, zobaczymy rozkwit najodważniejszych roślin, tych, które były w stanie pokonać kolejną zimę. Może to posłużyć jako przypomnienie, aby przygotować się do centralnego wydarzenia roku chrześcijańskiego: do Wielkanocy Zmartwychwstania Pańskiego.

Co roku ta sama historia? Nie, żadna. Wielkanoc jest równy innemu. Obiektywnie i subiektywnie rzecz biorąc. Każdy obrót śruby jest podobny do poprzedniego, ale nie taki sam, bo teraz śruba jest głębiej niż wcześniej. Dlatego warto dokonać przeglądu głównych wydarzeń z życia Jezusa Chrystusa za pomocą krótkiej serii artykułów, które pomogą Ci poznać lub zapamiętać bardzo szczególne znaczenie tej pierwszej (i krwawej) Paschy w Jerozolimie.

Ogród Oliwny

Znajdujemy się w Ogrodzie Oliwnym, zwanym też Getsemani, gdzie zaczęła się trwożyć dusza Chrystusa. Słowa, których używa ("Dusza moja boleje aż do śmierci": Mt 26, 38) pochodzą z. Psalm 43, 5Już to zaczyna oferować klucz interpretacyjny do wszystkiego, co nastąpi do następnego dnia: księgi Biblia Żydowskie kobiety już wtedy przepowiadały cierpienie Pana.

Ogród ten znajduje się na obrzeżach Jerozolimy, oddzielony doliną rzeki Kidron. Getsemani, czyli dosłownie "tłocznia oleju" po hebrajsku, jest jednym z najbardziej czczonych miejsc w chrześcijaństwie. Jak uściśla papież Benedykt XVI w swojej książce "Getsemani Jerozolimy" pt.Jezus z Nazaretu".Obecne drzewa nie pochodzą z czasów Chrystusa, gdyż cesarz rzymski Tytus w 70 r. n.e. kazał wyciąć wszystkie drzewa wokół Jerozolimy, także te na Górze Oliwnej. Piotr, Jan i Jakub, najbardziej wyjątkowi z apostołów, poszli tam z Jezusem. 

Można stamtąd z bliska zobaczyć piękną Świątynię oraz najwyższą i najstarszą część miasta. Pan spotykał się tam ze swoimi uczniami - w tym z Judaszem Iskariotą - aby w ciszy, spokoju i z dobrym widokiem modlić się. W Wielki Czwartek zrobił to po raz ostatni i to w nocy. 

Odwróciwszy się od tych trzech, Chrystus wyprostował się na ziemi, co było niezwykłym sposobem modlitwy dla Żyda, przyzwyczajonego do podnoszenia duszy do Boga stojąc i być może z otwartymi ramionami, w postawie gotowości i recepcji. Grupa dopiero co skończyła kolację, a cały kontekst obchodów Paschy, dodany do zwykłego intensywnego rytmu głoszenia z Mistrzem, sprawiał, że byli nieodparcie senni. Oprócz tych naturalnych przyczyn - którym, nawiasem mówiąc, podlegał również Jezus - istniały również przyczyny nadprzyrodzone: trio nie podzielało trosk Pana, nie zrozumiało właściwie trzech zapowiedzi Męki, które zostały im przekazane, nie wibrowało unisono z odkupieńczymi tęsknotami Jezusa.

Później, gdy próbowali to wszystko ująć na piśmie (Jan bezpośrednio przez swoją ewangelię, a Piotr przez ewangelistę Marka), mogli sobie przypomnieć czułe upomnienia Chrystusa skierowane do nich tego dnia; zamiast tego Marek musiał odtworzyć, na podstawie Modlitwy Pańskiej i innych nauk Jezusa, co On powiedziałby do Ojca w swojej intymnej modlitwie z daleka, podczas gdy trzej wybrani spali w sposób niekontrolowany. Mateusz i Łukasz pisząc swoje ewangelie czerpaliby ze źródła Marka. Tylko Łukasz powie nam jeszcze, że Pan pocił się krwią podczas tej utrapionej modlitwy i że anioł zstąpił z nieba, aby go pocieszyć. Być może dowiedział się tego, ponieważ Jakub mu to powiedział.

Zdrada

Po zestrojeniu całego swego ludzkiego wnętrza z wolą Bożą, Jezus rozróżnia w oddali pochodnie i narastające odgłosy zbliżających się kroków i metalicznych brzęków. Wie, kim są: Judasz z grupą Żydów. Mimo to nie przestaje nazywać swego byłego apostoła "przyjacielem", bo wszechwiedza nie przeszkadza mu dać Judaszowi ostatnią szansę na pokutę. Na próżno: jest to godzina ciemności. Wtedy jego odwaga jest tak wielka, że proste zdanie "Ja jestem" sprowadza Judasza i jego grupę na ziemię. Każdy Żyd w pierwszym wieku naszej ery, który usłyszał wyrażenie "Ja jestem", natychmiast przypomniał sobie słowa Boga skierowane do Mojżesza, gdy ten zapytał go o imię: "Jestem, który jestem" - odpowiedział Bóg, na co sam patriarcha nie potrafił odpowiedzieć.

Doświadczony i ostrożny Piotr przyniósł ze sobą miecz i zareagował gwałtownie: odciął ucho jednemu z przeciwników. W swojej nieuporządkowanej gorliwości, aby chronić swojego ukochanego Boga i Pana, wcześniej próbował słowami odwieść go od grożącej mu śmierci, za co został surowo skarcony; teraz jednak posuwa się dalej i próbuje przemocą zapobiec takiemu rezultatowi i znów zostaje skorygowany. Ostatni cud uzdrowienia fizycznego - przywrócenie prawego ucha biednemu Malchusowi - potwierdza, że nawet w sytuacjach ekstremalnych Jezus nie przestaje być miłosierny i współczujący dla wszystkich.

W książce "Agonia Chrystusa".Tomasz More podkreśla fakt, że chociaż Judasz wydał Jezusa na śmierć, to jego własna śmierć poprzedziła śmierć Jezusa. Mateusz mówi nam, że Judasz, "wrzuciwszy srebrne monety do świątyni, poszedł i powiesił się" (Mt 27,5). Biedny człowiek! Szukając śmierci Tego, który dał mu życie ziemskie i wieczne, skończył popełniając samobójstwo jak potępieniec. Gdyby tylko wszystko mogło zostać rozwiązane w ostatniej chwili dzięki prostemu i szczeremu aktowi skruchy! 

Ale Judasz nie był jedynym zdradzającym apostołem. Wszyscy inni, z wyjątkiem młodocianego Jana, uciekli, jakby nigdy nie spotkali Jezusa ani nie obiecali ponieść męczeństwa z Jego powodu. Rzeczywiście, nie znali Go jeszcze w pełni, więc uciekli. My najprawdopodobniej zrobilibyśmy to samo. Stawienie czoła śmierci dla Chrystusa jest łaską, a otrzymujemy ją tylko wtedy, gdy Bóg chce nam ją dać. Był to jednak moment, w którym Pan miał zostać opuszczony. Tłum pochwycił Jezusa i jak złoczyńcę zabrał go ze sobą. Chcieli pozbyć się Izraela tego, który wydał im się fałszywym prorokiem lub fałszywym Mesjaszem. Wydawało im się, że ratują Izrael. I pośrednio faktycznie to robili, ale wbrew sobie. Boży plan się wypełnił.

AutorGustavo Milano

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.