Zawsze trudno jest prześledzić historię idei: jakie są momenty i konteksty, w których nabierają kształtu, są formułowane i rozpowszechniane. To, że chrześcijaństwo koncentruje się na osobie Chrystusa, zostało pięknie i jasno sformułowane przez Guardiniego, z wpływem, który naznaczył całą teologię katolicką XX wieku. Ale on oczywiście tego nie wymyślił.
Sam Pan sugeruje to, gdy mówi "Ja jestem drogą, prawdą i życiem, nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie". (J 14:6). Z całą tajemniczą mocą "Jestem Chrystusa w Ewangelii Jana: "Ja jestem chlebem życia (J 6:35,48,51), "Ja jestem światłością świata (J 8, 12; 12, 46-48), "Jestem drzwiami (J 10, 1-6), "Ja jestem zmartwychwstaniem". (J 11:25).
Konteksty
Z jednej strony istnieje wysiłek "liberalnego racjonalizmu", który od XVIII wieku próbuje zredukować chrześcijaństwo do jakiejś "uniwersalnej" idei lub esencji, lekceważąc jego historyczną konkretność, która wydaje się wątpliwa. Z drugiej strony, od XIX wieku wiedza o innych religiach wzrosła wykładniczo: co je łączy, co charakteryzuje fakt religijny? A co sprawia, że chrześcijaństwo jest wyjątkowe?
Na stronie liberalna teologia protestanckaOd czasów Schleiermachera przyjął ideę, że chrześcijaństwo reprezentuje istotę religii w jej najpełniejszej historycznej konkretności. Rzeczywiście, to, co religijne, można zdefiniować jako relację poddania i uznania wobec absolutu. Dla Schleiermachera chrześcijaństwo urzeczywistnia to w wybitny sposób.
Ale równolegle, w XIX wieku, rozpowszechniły się badania porównawcze religii. I tak jak próbuje się znaleźć w innych religiach zarys i elementy, które są tak wyraźnie widoczne w religii chrześcijańskiej, z jej wierzeniami, świętymi księgami, moralnością, kultem i kościołem lub wspólnotą wierzących, tak też próbuje się scharakteryzować religię chrześcijańską poprzez porównanie z innymi religiami. I widzi w Chrystusie Założyciela i Proroka religii chrześcijańskiej.
Oczywiście, Jezus Chrystus jest założycielem i prorokiem religii chrześcijańskiej, narzędziem, dzięki któremu to przesłanie dociera i rozprzestrzenia się w świecie. Ale przede wszystkim jest On centrum i treścią tego przesłania.
To właśnie jest unikalne i nie znajduje podobieństwa w historii religii. Budda czy Mahomet mogą być wehikułami, a nawet modelami w praktykowaniu religii (nawet jeśli w przypadku Buddy była to bardziej filozofia), ale nie są jej istotą. Z drugiej strony, poprzez swoje Wcielenie, Słowo Boże stało się obecne w historii w postaci osoby. W Jezusie Chrystusie, wcielonym Synu, Bóg objawia się i zbawia. Dlatego religia chrześcijańska nie streszcza się w idei, ale w osobie.
Guardini wyjaśni: "Jezus jest nie tylko głosicielem orędzia, które wymaga decyzji, ale to On sam prowokuje tę decyzję, decyzję narzuconą każdemu człowiekowi, która przenika wszystkie ziemskie więzy i której żadna władza nie może się przeciwstawić ani powstrzymać". (Istota chrześcijaństwaCristiandad, Madryt 1984, s. 47).
Tytuł
Dwie słynne książki nosiły już ten sam tytuł. W 1841 r, Ludwig Feuerbach opublikował swój Istota chrześcijaństwa. Było to redukcyjne hermeneutyczne wyjaśnienie chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo byłoby przeciwieństwem tego, za co się podaje. Nie manifestacją Boga, który chce zbawić człowieka, ale iluzją człowieka, który sublimuje swoje własne aspiracje w idei Boga. Bóg jest tylko tym, czym chcielibyśmy być, aż do nieskończoności.
Adolf von Harnack, słynny historyk starożytności chrześcijańskiej i liberalny protestant, odpowiedział mu serią wykładów w swojej książce Istota chrześcijaństwa (1901). Nie jest to złudzenie, ale przykazanie miłości jest najwyższym historycznym wyrazem wewnętrznego postępu człowieka. Historia chrześcijaństwa być może poświęciła zbyt wiele uwagi doktrynie Boga lub Jezusa Chrystusa - tak mu się wydaje - ale istota leży w urzeczywistnieniu wewnętrznego człowieka w sprawiedliwości i miłości. To właśnie nadaje jej uniwersalne znaczenie dla ludzi wszystkich czasów.
W rzeczywistości mieli ze sobą wiele wspólnego. Jako dzieci swoich czasów uznali historię zbawienia za problematyczną i nadali jej jedynie alegoryczną wartość. Ale tam, gdzie Feuerbach widział nieszczęśliwy miraż, von Harnack znalazł ostateczną manifestację ludzkiego ducha.
Liberalna naiwność, która chciała widzieć ludzki postęp w historii, w tym postęp religijny, zostanie rozbita podczas pierwszej wojny światowej. A Barth surowo osądziłby próbę liberalnej teologii, by uczynić chrześcijaństwo rozsądnym, przekształcając je w ideę i esencję. To skandal objawienia musi osądzać rozum, a nie odwrotnie. W ten sposób ratuje je i wyciąga poza jego granice. Ale Barth nie schodzi do konkretnej historii.
Książka Guardiniego
Nie cytując go, Guardini podąża przeciwną drogą niż Harnack: wychodzi od historycznego faktu Jezusa Chrystusa i ukazuje jego uniwersalne znaczenie, którego nie można zredukować do żadnej idei. Jezus Chrystus, taki jaki był i jaki jest, jest istotą religii chrześcijańskiej.
Jak zauważono we "Wstępnym ostrzeżeniu", Istota chrześcijaństwa został opublikowany w 1929 roku w magazynie Die Schildgenossen. Ale Guardini uznał za stosowne opublikować ją osobno, ponieważ wydawało mu się, że może ona służyć jako "metodyczne wprowadzenie" do jego innych książek o Chrystusie, w szczególności Obraz Jezusa, Chrystusa, w Nowym Testamencie, y Pan.
Rozwija argumentację w czterech częściach, które pokrótce prześledzimy: I. ProblemII. W drodze rozróżnieniaIII. Osoba Chrystusa i to, co w Nim samym jest zasadniczo chrześcijańskie. Wreszcie, w sekcji IV, Wynikkrótko podsumowuje swoją tezę.
Problem
"Na pytanie o istotę chrześcijaństwa odpowiadano na wiele różnych sposobów. Mówiono, że istotą chrześcijaństwa jest to, że w nim indywidualna osobowość awansuje do centrum świadomości religijnej; twierdzono również, że istota chrześcijaństwa polega na tym, że w nim Bóg objawia się jako Ojciec, a wierzący jest postawiony przed Nim [...]: utrzymywano również, że osobliwością chrześcijaństwa jest to, że jest to religia, która podnosi miłość bliźniego do kategorii podstawowej wartości [...]. Spośród wszystkich tych odpowiedzi żadna nie trafia w sedno". (16). Są one również fałszywe, "są formułowane w postaci abstrakcyjnych twierdzeń, podporządkowujących swój "przedmiot" ogólnym pojęciom". (17).
"Chrześcijaństwo nie jest ostatecznie ani doktryną prawdy, ani interpretacją życia. To też jest, ale nic z tego nie stanowi jego istoty. Jego istotę stanowi Jezus z Nazaretu, jego konkretna egzystencja, jego dzieło i jego przeznaczenie; to znaczy osobowość historyczna". (19).
Stanowi to pewien "problem". Ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do podporządkowywania się zasadom lub prawom, ale tutaj chodzi o "uznanie innej osoby za najwyższe prawo całej sfery religijnej"..
W drodze rozróżnienia
Potrzebne jest rozeznanie: "Wystarczy pobieżne spojrzenie, by zdać sobie sprawę z niezmierzonego znaczenia osoby Jezusa w Nowym Testamencie". (25). Przypomnijmy sobie przypadek Buddy, a także proroków Izraela: "Prorok, podobnie jak apostoł, jest nosicielem poselstwa, pracownikiem w wielkim dziele, ale niczym więcej". (32). "W przeciwieństwie do tego wszystkiego staje się jasne, jak zasadniczo odmienna jest pozycja osoby Jezusa w głoszonym przez Niego porządku religijnym" (1). (33).
Osoba Chrystusa i to, co w Nim samym jest zasadniczo chrześcijańskie
Istnieje wiele wersji przesłania Chrystusa: głosił nadchodzące Królestwo, powszechną miłość, nową ideę Boga. Krótko mówiąc, "wielokrotnie powtarzano, że Jezus nie jest częścią treści ich przesłania". (37). A więc, "ta teoria jest fałszywa". (38). Z wielu powodów.
Pierwszym z nich jest to, że Jezus "wyraźnie żąda, aby ludzie za nim podążali". (38), którzy opowiadają się za nim w pełni. Co więcej, ich słowa i gesty "uczynić osobę Chrystusa kryterium i motywem postępowania". (40). Nawet skandal związany z "fakt, że osoba historyczna przypisuje sobie absolutne znaczenie religijne". (50). "Wszystko chrześcijańskie, co przychodzi od Boga do nas, i podobnie wszystko, co idzie od nas do Boga, musi przejść przez Niego". (52). Jest to mediacja, która jest częścią treści.
"Nauka Jezusa jest nauką Ojca. Ale nie tak, jak w przypadku proroka, który otrzymuje i przekazuje objawienie, ale w tym sensie, że jej punkt wyjścia znajduje się w Ojcu, ale jednocześnie także w Jezusie". (60).
Zbawienie jest również w Nim i przez Niego. To jest powód częstego wyrażania się św: "w nim".Liturgia: "Przez Niego, z Nim i w Nim".. Tak żyją chrześcijanie, tak się modlą, tak są zbawieni, dzięki działaniu Ducha Świętego. Każdy w sposób szczególny, a jednocześnie wszyscy w Kościele. Wyraża się to w szczególny sposób w Eucharystii: wszyscy są wezwani do spożywania Jego Ciała, co jest warunkiem koniecznym do wejścia do Królestwa Niebieskiego.
Wynik
Ta ostatnia krótka sekcja kończy wszystko: "Nie ma żadnej doktryny, żadnej fundamentalnej struktury wartości etycznych, żadnej postawy religijnej, żadnego porządku życia, który można by oddzielić od osoby Chrystusa i o którym można by wtedy powiedzieć, że jest chrześcijański. To, co jest chrześcijańskie, to On sam, to, co przychodzi do człowieka przez Niego i relacja, jaką człowiek może utrzymywać z Bogiem przez Niego". (103).
Chrześcijaństwo ma doktrynę i moralność (system wartości) oraz kult publiczny i osobistą modlitwę. Ma; ale nie jest ani doktryną, ani moralnością, ani kultem, ani kościołem. Jego istotą jest Jezus Chrystus. Jego doktryna, moralność i uwielbienie są urzeczywistnione w Chrystusie. I nie ma doktryny, nie ma moralności, nie ma kultu, który byłby chrześcijański, jeśli nie jest zakorzeniony i wyrażony w Chrystusie.
I wreszcie, cytując bez cytowania innych "esencji chrześcijaństwa", konkluduje: "Teza, że chrześcijaństwo jest religią miłości, może być trafna tylko w tym sensie, że chrześcijaństwo jest religią miłości do Chrystusa, a poprzez Chrystusa jest religią miłości do Chrystusa. Él, miłości skierowanej ku Bogu, a także ku innym ludziom [...]. Miłość do Chrystusa jest zatem postawą, która nadaje absolutny sens wszystkiemu, co jest. Całe życie musi być zdeterminowane przez Niego". (105).
Włoski teolog i biskup Bruno Forte napisał esej na temat Istota chrześcijaństwa (2002), z przemyśleniem dzisiejszego tematu i pewnymi ocenami historycznymi; a także hiszpański teolog Olegario González de Cardedal napisał Serce chrześcijaństwa (1997), znacznie bardziej obszerny i obszerny, choć mniej szczegółowy, jeśli chodzi o Guardiniego.