Od połowy XIX wieku do końca XX wieku w życiu intelektualnym ideologie rozprzestrzeniały się jak epidemia. "Intelektualiści" XX wieku, "nowa" klasa, której znakiem tożsamości miał być jej zmysł krytyczny ("Oskarżam" Zoli), poddali się, z bardzo heroicznymi wyjątkami, ideologii nazistowskiej w Niemczech i ideologii komunistycznej w krajach Wschodu, a w pozostałych częściach świata przez dziesiątki lat wierzyli w komunizm ze ślepą wiarą. A w pozostałych częściach świata, przez dziesiątki lat, ze ślepą wiarą wierzyli w komunizm.Jak to się mogło stać?
Nauczyciel z Niemiec
W innej skali uderza fascynacja Martinem Heideggerem (1889-1976), ojcem francuskiego egzystencjalizmu (Sartre) i kontynentalnego zwrotu hermeneutycznego (Gadamer, Ricoeur, Derrida, Foucault). "Mistrz Niemiec", jak głosi nieco hagiograficzna biografia Safranskiego. Jego triumf jest zaskakujący, ze względu na niejasność jego "hermeneutyki". Ale przede wszystkim dlatego, że sprzymierzył się z ideologią nazistowską. Jak może być "mistrzem" filozofii, w czcigodnej tradycji Sokratesa?
Pierwszy problem przesłonił drugi. Obskurność Heideggera wywoływała podziw dla "głębokiego", uwalniała interpretacje i ukrywała zakres jego nazistowskiego zaangażowania. Jego liczni wielbiciele przez sześćdziesiąt lat opierali się, by w to uwierzyć. Jednak badania Otto, Fariasa i Faye; a od 2014 roku publikacja jego Czarne zeszyty (1931-1951) i jego rodzinna korespondencja nie pozostawiają miejsca na wątpliwości.
Znamienne jest to, że przylgnięcie Heideggera nie było poddaniem się, jak inni, presji społecznej chwili, ale że na tle ruchu nazistowskiego widział on ucieleśnienie swojego myślenia filozoficznego i swojej idei bytu. To jest to, co zasługuje na uwagę.
Czarodziejka języka
Był niewątpliwie wielkim nauczycielem. Wielu znamienitych uczniów (Gadamer, Arendt) tak go wspomina, nawet ci, którzy się od niego dystansowali (Löwith). Jego mocną stroną była "hermeneutyka": wolne czerpanie z tekstów filozoficznych (zwłaszcza fragmentów przedsokratejskich), z tragedii greckiej, z niemieckiej poezji romantycznej, zwłaszcza Hölderlina, oraz z samych słów niemieckich i greckich.
Heidegger jest przekonany o wyższości narodu niemieckiego, obdarzonego "językiem filozoficznym". Widzi Niemcy wyłaniające się z ojczyzny (Boden), związane z głębokimi korzeniami Greków i rozwijające się twórczo w historii, najpierw z postępem poetyckim i artystycznym, potem filozoficznym i naukowym.
Heidegger myślał o niemieckim jako "drugim języku filozoficznym" po klasycznej grece, spokrewnionym z nią przez "indoeuropejski" (wówczas w modzie) i mało skażonym przez łacinę. Farías wspomina, że z tego powodu odradzał mu tłumaczenie na hiszpański Bycie i czaschoć zasłużony i trudny przekład Gaósa już istniał, a Rivera później z wielkim wysiłkiem dokonał kolejnego (Trotta). Heidegger wydobywa fascynujący blask przedsokratejskich wypowiedzi, rozkładając je i rekompozycjonując po niemiecku (z neologizmami, przedrostkami, przyrostkami i myślnikami, nieprzetłumaczalnymi) w niestrudzonym ciągu pozornych tautologii z przebłyskami poetyckiego geniuszu, co jest jego charakterystycznym stylem. To scementowało zarówno jego kontynentalny prestiż, jak i odrazę filozofii analitycznej, która do dziś nie jest w stanie przełknąć, że "nicość pływa" (Carnap) lub "czym jest kosmos rzeczy?".
Heidegger wierzył, że "słyszy" głęboki głos bycia we wczesnych tekstach przedsokratejskich (Heraklit, Parmenides) i w etymologiach języka (gdzie mieszka człowiek), czym zadziwiał swoich studentów. Choć skąpość i fragmentaryczność tych samych tekstów (zebranych przez Dielsa w 1903 r.) budzi poważne wątpliwości. I wydaje się, że to zbyt wiele, by przyznać mu tragiczne "zapomnienie bytu" od samych początków, aż do jego odzyskania, "(jedynego) pasterza bytu".
Od seminarium do uniwersytetu
Heidegger urodził się w małym miasteczku Messkirch. Jego ojciec był zakrystianem i bednarzem. Jego życie było naznaczone niemieckimi korzeniami ludowymi i brakiem środków do życia. W bardzo katolickim środowisku, w wieku 14 lat wstąpił do seminarium w Konstanz (1903), następnie we Fryburgu (1906). Po ukończeniu filozofii (1909) bezskutecznie próbował wstąpić do jezuitów, a teologię uprawiał we Fryburgu. Identyfikuje się z filozofia perennisCzytał też innych katolickich intelektualistów oraz Brentano i Husserla. W lutym 1911 roku z powodu problemów z sercem i układem oddechowym został odesłany do domu.
Aby kontynuować czytanie
W wieku 22 lat wie tylko, że lubi się uczyć i zaczyna matematykę we Fryburgu. Jego kościelni przyjaciele załatwili mu stypendia na studiowanie filozofii chrześcijańskiej. Uzyskał doktorat (1913), studiował Dunsa Scotusa (1915), dogłębnie studiował Eckharta i ożenił się z Elfriede, protestantką (1917). Niemcy są w stanie wojny. Kiedy urodziło się jego pierwsze dziecko (1919), nie czuł się już katolikiem. Dystansuje się też od filozofii katolickiej, a Husserl zostaje mianowany jego asystentem z niewielką pensją (w drodze wyjątku). W 1923 roku przeniósł się do Marburga, gdzie rozpoczął romantyczny związek z 17-letnią uczennicą Hanną Arendt. W 1927 roku kończy Byt i czas, ponieważ jest namawiany przez Husserla, by zastąpić go na jego katedrze we Fryburgu. Objął katedrę w 1928 roku i prowadził liczne kursy.
Aby kontynuować czytanie
(krótkotrwała) potęga i chwała rektoratu
Rok 1933 był w jego życiu rokiem triumfalnym i krytycznym. Dojście do władzy nazistów doprowadziło do rezygnacji rektora Möllendorfa, a wielbiciele Heideggera popchnęli go do objęcia stanowiska rektora. 21 kwietnia przyjmuje, a 1 maja wstępuje do Partii. W Wystąpienie Rektora (inauguracja) postuluje przynależność uczelni do projektu nowych Niemiec. I jest dopingowany przez oficjalną propagandę. Zainteresowały się nim władze Berlina i przez chwilę wydawało mu się, że pokieruje niemiecką polityką uniwersytecką. Napisał liczne raporty. Po tylu latach trudów, sukces jego wykładów przenosi się na politykę.
W ówczesnym języku "zjednoczyć się" oznaczało przylgnięcie do nazistowskiego projektu i oczyszczenie z Żydów, ale także wszystkich dysydentów. Udowodniono, że Heidegger "zunifikował". I on też podjął się nazifikacji studentów szkoleniami politycznymi. Latem 1933 roku zorganizował obóz indoktrynacyjny, który nie udał się, bo inne grupy nazistów pokłóciły się z nim. A na początku roku akademickiego zauważył na uczelni, nawet wśród swoich, sprzeciw wobec jego pochopnej nazifikacji. Ponadto zauważył, że inni w rządzie byli bardziej godni zaufania (a niektórzy widzieli w nim zwodzonego profesora "bawiącego się w bycie nazistą"). 27 kwietnia 1934 roku przeszedł na emeryturę. Stało się jasne, że jego domeną są idee, zagłębił się w Nietzschego i Hölderlina. Choć nadal współpracował z reżimem.
Przedmiot historii
Bardzo trudno jest zrozumieć jego myśl bez jej kontekstu. Czyli Niemiec żyjących jeszcze romantycznym impulsem niedawnego zjednoczenia się jako naród, o niezrównanej świetności kulturowej, artystycznej, filozoficznej i naukowej (tak im się wydaje). Upokorzony przez I wojnę światową i sprzedany - tak myśli lud - przez liberalnych ("żydowskich") polityków, którzy zaakceptowali bezwarunkową kapitulację zamiast rozejmu, którego chcieli wojskowi. Niemcy szukają swojego miejsca w świecie, bo są nosicielem wyższej kultury na czele ludzkości. Dziś, w zglobalizowanym świecie, nie myślimy o narodach jako podmiotach historii. Ale w to właśnie wierzyło wówczas wielu Niemców. Hegel nauczał o tym, a Spengler analizował to w Upadek Zachoduo czym Heidegger dobrze wiedział. I jest ku temu powód.
Aby kontynuować czytanie
Heidegger jest przekonany o wyższości narodu niemieckiego, obdarzonego "językiem filozoficznym". Widzi on Niemcy wyłaniające się z ojczyzny (Boden), związany z głębokimi korzeniami greckimi i rozwijający się twórczo w historii, najpierw z postępem poetyckim i artystycznym, potem filozoficznym i naukowym. Stworzenie przyszłości, na którą zasługuje. To jest Da-sein i byt, który realizuje się w czasie. I tak jak dzieli z Nietzschem myśl, że stary Bóg burżuazyjnej moralności jest martwy, tak samo dzieli z nim (a później podzieli się z nim Sartre), że nie ma z góry ustalonej ludzkiej istoty. Nowy człowiek nieustraszenie tworzy siebie ze swoją "wolą mocy" w czasie, "pojawia się" jako byt i physis (natura) i w ten sposób poetycko "odsłania" swoją prawdę (aletheia) w historii: w sztuce, literaturze, myśli i prawie, stając się ludem, narodem i państwem.
Wstęp do metafizyki (1935)
To właśnie słyszeli jego uczniowie na kursach w tamtych latach, jak pokazują Farías i Faye, a komentuje González Varela. Jest to linia przewodnia jego Wprowadzenie do metafizykico z kolei jest jednoznacznym stwierdzeniem Bycie i czas.
"Kiedy stawiamy pytanie 'czym jest byt, jaki jest sens bytu', nie czynimy tego po to, by ustanowić ontologię w tradycyjnym stylu lub krytycznie wykazać błędy jej wcześniejszych prób. Chodzi o coś zupełnie innego. Chodzi o przekierowanie historycznej egzystencji człowieka, a więc zawsze także naszej własnej i przyszłej, do mocy pierwotnego bytu, który musi zostać zainaugurowany, w ramach przypisanej nam całości historii". (Wprowadzenie do metafizykiGedisa, Barcelona 2001, 43).
"Czy bycie jest tylko pustym słowem, czy też bycie i pytanie o bycie jest losem duchowej historii Zachodu? (84). "Byt rozumiany jako phthisis jest siłą, która powstaje". (118). "Spróbujmy dostrzec połączenie, które jest oryginalnie i niepowtarzalnie greckie. [...] Byt jest w istocie "physis". Istota, która przejawia się w pojawianiu się [...]. Bycie, pojawianie się daje początek wyłanianiu się z ukrycia. O ile byt jest jako taki jest zakładany i jest na jawie, aletheia [...]. Być znaczy pojawić się". (97). "Dopiero zwycięstwo w walce między bytem a pozorem pozwoliło Grekom wyplenić byt z podmiotu i wprowadzić go w stabilność i na jaw: bogów i państwo, świątynie i tragedię, gry sportowe i filozofię". (100-101). "Określenie istoty człowieka kiedykolwiek jest odpowiedzią, ale w zasadzie pytaniem. 2) Zadawanie tego pytania i jego rozstrzygnięcie są historyczne, i to nie w sposób ogólny, ale stanowią wydarzenia historyczne. 3. pytanie o to, kim jest człowiek, musi być zawsze stawiane w zasadniczym związku z pytaniem o to, co dzieje się z bytem. Pytanie o człowieka nie jest antropologiczne, lecz historyczne i metafizyczne". (130).
Gdy ta linia nie jest dostrzegana, docierają do niego jedynie strzępy jego myślenia. Co więcej, gdy projekt nazistowski upadł, wszystko pozostało bez zmian. Wyeliminował więc najbardziej dosadne odniesienia (także przy ponownej redakcji tekstów). W ten sposób poetyckie narodziny "bytu" zostały wysublimowane i zindywidualizowane. I przechodzi do diatryby przeciwko "technologii", inspirowanej matematyką, z jej dążeniem do pragmatycznej dominacji (czyli "Ameryce") oraz przeciwko masie "azjatyckiej" (Związkowi Radzieckiemu - zauważcie, nawiasem mówiąc, tony "narodowe"). Niemiecki impuls narodowy był ratunkiem przed tymi kruczkami bytu, ale nie wyszedł. Więc wszystko, co pozostaje to czekać "niech przyjdzie bóg, by nas zbawić"jak oświadczył w słynnym wywiadzie w Der Spiegel (1966), wydany pośmiertnie (1976). Ale nie jest to Bóg chrześcijański, lecz romantyczne tęsknoty Hölderlina za transcendencją, gdziekolwiek mogą się one wcielić.
Theodor Haecker
Na stronie Wprowadzenie do metafizyki czyni kilka dość obraźliwych odniesień do myśli chrześcijańskiej oraz do książki What is Man, której tytuł w formie pytania wydaje mu się nie na miejscu. "bo już masz odpowiedź". (w wierze). Dlatego "traci jakiekolwiek prawo do bycia traktowanym poważnie".
Czyja to była książka, której nie można było traktować poważnie? Hugo Otto odpowiada na to pytanie w swoim studium nt. Heideggeri jest źródłem tego artykułu. Jego autorem był Theodor Haecker (1879-1945). W czasach ciemności był prawdziwym intelektualistą, który widział i mówił ("J'accuse")).
Haecker urodził się w tym samym roku co Heidegger i był wielkim krytykiem literackim i artystycznym. Pełen zasług kulturalnych, przetłumaczył Kierkegaarda i Newmana i uczynił ich znanymi w Niemczech. Rozpowszechniał też Dostojewskiego. W 1921 roku przeszedł na katolicyzm, a od 1933 roku odważnie sprzeciwiał się reżimowi nazistowskiemu.
Dlatego zasługuje na poważne traktowanie. Urodzony w tym samym roku co Heidegger i również skromnego pochodzenia, był wielkim krytykiem literackim i artystycznym, związanym z pismami Der Brenner, Hochland y Die Fackel. Pełen zasług kulturalnych: przetłumaczył Kierkegaarda i Newmana i rozsławił ich w Niemczech, a także rozpowszechnił Dostojewskiego. W 1921 roku przeszedł na katolicyzm. Od 1933 roku odważnie sprzeciwiał się reżimowi nazistowskiemu, został uznany za "wroga państwa" (Staatsfeind) i miał zakaz pisania i publicznego wypowiadania się. Był związany z kręgiem m.in. Biała Róża (bracia Scholl). A w 1945 roku zmarł w nędzy, po tym jak jego dom w Monachium został zniszczony przez alianckie bomby.
Książka Czym jest człowiek?opublikowana w 1933 roku (w tłumaczeniu López Quintás, Guadarrama, 1961), również zasługuje na poważne potraktowanie. Jest mniej błyskotliwy niż Heidegger, ale mądrzejszy. W czasach, gdy do historii stosuje się ewolucjonizm, podkreśla on, że. "wyższe może wyjaśnić niższe, ale niższe nie może wyjaśnić wyższego".. Dlatego jest fałszywy "proto-germańska herezja, która nieudolnie atakuje tę zasadę, twierdząc, że Bóg staje się, ale nie JEST". (27). "Filozofowie naszych czasów nie ufają jedności człowieka, my ją głosimy [...]. Z wiary wiemy, że rasy i ludy posiadają jedność". (36). "Ta idea człowieka [...] została zrealizowana przez samego Boga w sposób niewysłowiony i ponad wszelką miarę w Synu Człowieczym". (39). Y "Obowiązek zachowania i obrony ze wszystkich sił jako fizycznej ojczyzny oraz miejsca pokoju i bezpieczeństwa jest duchowy nasze, które jest". (41). "Idea, że to człowiek początkowo nadaje sens historii [...], jest konsekwencją po pierwsze herezji, czyli klęski wiary, a po drugie fałszywej koncepcji mocy twórczej". (46).
Do dalszego czytania
"Zwrot, że człowiek został stworzony ad imaginem Dei zostało powiedziane na początku historii ludzkości i pozostanie tak do końca czasów. Każda prawdziwa filozofia, każda prawdziwa nauka jest potwierdzeniem tego zdania dla ludzi szczerych, ludzi zdrowego rozsądku i dobrej woli". (196).