Pismo Święte

Paralityk w Kafarnaum (Mk 2, 1-12) 

Josep Boira-12 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty
paralityk Kafarnaum

Kościół uczy nas, że "plan objawienia Bożego realizuje się w czynach i słowach nierozerwalnie ze sobą związanych". (Dei Verbum, n. 2). Widzimy to spełnienie w Ewangelii, gdzie spotykamy Jezusa, który "zaczął tworzyć i uczyć". (Dz. Ap. 1:1). Jego życie publiczne przeplatane jest "słowa i czyny, znaki i cuda".w ten sposób wypełniając boskie obietnice "aby nas wyrwać z ciemności grzechu i śmierci i podnieść do życia wiecznego". (Dei Verbum, n. 4). Ewangelie świadczą o tej doskonałej harmonii czynów i powiedzeń Jezusa: "Przeszedł przez całą Galileę głosząc kazania w ich synagogach i wypędzając demony". (Mk 1,39), tak że Jezus swoim słowem, jednocześnie z nauczaniem, zbawia. 

W synagogach

Jezus jako dobry Izraelita udawał się w szabat do synagogi w miastach i wioskach, które odwiedzał, i podejmował inicjatywę nauczania znaczenia Pism w nowy sposób, wywierając silne wrażenie na słuchaczach. Tak było, gdy wszedł do Kafarnaum: "Gdy tylko nadszedł szabat, wszedł do synagogi i zaczął nauczać. I dziwili się jego nauce, bo uczył ich jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie". (Mk 1:21-22). Co więcej, przy tej samej okazji wypędził demona z człowieka, który był w synagodze. Kiedy go zobaczył, Wszyscy byli zdumieni, tak że pytali się wzajemnie: "Co to jest? -Co to jest? Nowe nauczanie z mocą. Rozkazuje nawet duchom nieczystym, a one są mu posłuszne". (Mk 1:27). To pierwsze przepowiadanie i pierwsze cuda Jezusa spowodowały, że jego sława zaczęła się rozprzestrzeniać "wkrótce wszędzie". (Mk 1, 28), tak że poszli za nim "wielkie rzesze z Galilei, Dekapolu, Jerozolimy, Judei i zza Jordanu". (Mt 4,25).

Do domu i na wynos

Taka była sława Jezusa, "Nie mógł już wejść otwarcie do żadnego miasta, lecz przebywał na zewnątrz w miejscach odosobnionych. Ale ludzie przychodzili do niego zewsząd". (Mk 1:45). Widzimy, jak Jezus zmuszony jest do pełnienia swojej publicznej służby poza miejskimi ośrodkami Galilei, zamieniając niezaludnioną krainę w ruchliwe miejsce. Musiał jednak wrócić; ewangelista mówi nam, że Jezus, "po kilku dniach". (Mk 2,1) wrócił do Kafarnaum. Możemy sądzić, że przyszedł ukradkiem, po wejściu drugim wejściem do miasta, aby nie być widzianym przez ludzi. Ale Jezus jest bardzo dobrze znany w Kafarnaum: jest "Twoje miasto". (Mt 9,1), gdyż opuścił Nazaret po powrocie z Judei do Galilei (por. Mt 4,13); i tam ma dom, najprawdopodobniej Piotra (por. Mk 1,29). Przy innej okazji, przy drzwiach domu tłoczyli się razem "całe miasto": Tam przyprowadzali do niego chorych i opętanych, a on ich uzdrawiał (por. Mk 1,32-34). Jak można było się spodziewać, "Wiadomo było, że jest w domu i zebrało się tyle osób, że nie było miejsca nawet przy drzwiach". (Mk 2:2). Po raz kolejny dom w Kafarnaum był miejscem spotkania tłumu, który nie był zadowolony z cotygodniowych kazań w synagodze, ale był głodny słowa Bożego. Spełniły się słowa Pana skierowane do Mojżesza: "Człowiek nie samym chlebem żyje, ale wszystkim, co wychodzi z ust Pana". (Pwt 8:3). A dom Piotra stał się prowizoryczną synagogą, gdyż w obecności tłumu Jezus "głosił im słowo" (Mk 2:2). 

Twoje grzechy są odpuszczone

Jezus uzdrowił już demoniaka, gdy był w synagodze; przy tej innej okazji, "w domu". (Mk 2,1), podczas głoszenia, "przyszli i przynieśli Mu sparaliżowanego człowieka, niesionego przez czterech mężczyzn".. Z powodu ogromnego tłumu nie można było go zbliżyć do Jezusa, więc zrobiono dziurę w suficie i spuszczono go na nosze tak, aby był zwrócony twarzą do Jezusa. Tym razem to on był zdumiony: Gdy zobaczył ich wiarę, powiedział do sparaliżowanego: "Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy". (Mk 2:5). Każdy spodziewałby się kolejnego cudu uzdrowienia, ale te słowa były czymś nowym. Bez wątpienia niektórzy mogliby pomyśleć, że przyczyną tej choroby były grzechy tego człowieka, zgodnie z powszechną mentalnością tamtych czasów. Inni, ci prostsi, byliby przekonani o boskiej mocy Jezusa, nawet do odpuszczania grzechów. Ale obecni tam uczeni w piśmie "Myśleli w swoich sercach: 'Dlaczego ten człowiek tak mówi? On bluźni; któż może odpuszczać grzechy, jak nie sam Bóg?" (Mk 2:7). W tym drugim mieli rację, ale nie mieli wiary. 

Znamienne jest, że to zdanie jest dokładnie zrelacjonowane we wszystkich trzech Ewangeliach, które opowiadają o cudzie (Mateusz, Marek i Łukasz): "Odpuszczają ci się twoje grzechy". W pozostałej części narracji występują niewielkie różnice, jak to zwykle bywa w paralelnych fragmentach Ewangelii synoptycznych. Jest to wyrażenie w głosie biernym, którego podmiotem agenturalnym jest Bóg, ale nie jest ono cytowane, z szacunku dla boskiego imienia: w egzegezie biblijnej nazywa się je "biernikiem boskim". 

Po odpuszczeniu grzechów Jezus uzdrawia paralityka, potwierdzając tym samym swoją boskość. Dlatego Mistrz z Nazaretu to Jezus, "Bóg, który zbawia" swoim słowem. Na koniec widząc paralityka całkowicie uzdrowionego, Wszyscy byli zdumieni i chwalili Boga, mówiąc: "Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego". (Mk 2:12).

AutorJosep Boira

Profesor Pisma Świętego

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.