Kościół wzywa nas dziś do pokuty, a pokuta obejmuje dwa kluczowe kroki. Po pierwsze, uznanie winy: "To moja wina. Jestem zraniony, to ja muszę zmienić swoje zachowanie, a nie ktoś inny". Ta wina może być obiektywna, ale przynajmniej brakuje mi cierpliwości lub cnoty w radzeniu sobie z tą winą. Szczególnie dobrym sposobem na pokutę jest sakrament spowiedzi, kiedy to właśnie obwiniamy siebie - otwarcie, publicznie - a nie innych.
Drugim aspektem jest chęć zrobienia czegoś w tym kierunku. Niektórzy ludzie uznają swoją winę, ale nie chcą się zmienić, albo z powodu zatwardziałości serca, albo z desperacji. Pokuta wiąże się więc z nadzieją, że jest to możliwe. Jeśli Bóg wzbudzi w mojej duszy pragnienie, da mi łaskę, by je zrealizować.
Nawrócenie prawdopodobnie nie jest zbyt dramatyczne dla większości z nas, jest to wspinanie się na kolejny krok w kierunku świętości, na kolejny poziom. Zmiany, o które Bóg prosi nas w życiu, mogą być coraz mniejsze, nawet jeśli czasami są coraz trudniejsze. Liczy się walka, nawet jeśli ponosimy porażkę, i ciągłe zaczynanie od nowa.
W Ewangelii Jezus zaleca trzy tradycyjne środki nawrócenia: modlitwę, post i jałmużnę. Poprzez modlitwę poświęcamy Bogu coraz więcej czasu. Modlitwa jest działaniem nadziei. Nawrócenie, którego pragniemy, ale trudno nam je zrealizować, zaczyna się od modlitwy, w której stawiamy się przed Bogiem z naszymi słabościami, aby zostać uzdrowionymi i wzmocnionymi. Następnie przychodzi post, odmawianie naszemu ciału, także jako modlitwa za tych, którzy cierpią. Powinno to mieć aspekt solidarności i dlatego następuje jałmużna. Błagamy Boga o miłosierdzie, starając się okazywać miłosierdzie innym, naszym czasem i pieniędzmi.
Post musi boleć, przynajmniej trochę. Musimy być gotowi stracić, aby zyskać: "stracić" trochę czasu na modlitwę lub pomoc innym, a także stracić trochę przyjemności cielesnych. Jak powiedział kiedyś papież Franciszek: "Nie zapominajmy, że prawdziwe ubóstwo boli; żadne samozaparcie nie jest prawdziwe bez tego wymiaru pokuty. Jestem ostrożny wobec dobroczynności, która nic nie kosztuje i nic nie boli.".
Możemy prosić Matkę Bożą, aby dała nam odwagę, której potrzebujemy, aby dobrze przeżyć Wielki Post w tym roku, nie bojąc się podejmować postanowień, które bolą i walcząc o ich dotrzymanie. A jeśli nam się nie uda, ponieważ są ambitne i stanowią wyzwanie, możemy odwołać się do Bożego miłosierdzia i pomocy i zacząć od nowa bez zniechęcenia.