"Ja jestem prawdziwym krzewem winnym"Jezus mówi w dzisiejszej Ewangelii. Ale to sugeruje, że mogą istnieć fałszywe winorośle, oferujące owoce, które wyglądają na soczyste, ale kończą się zgniłe, a nawet trujące. Adam i Ewa mogliby nam coś powiedzieć na temat spożywania niewłaściwych owoców. Ilekroć szukamy czegoś, co nie pochodzi od Boga lub jest sprzeczne z Jego prawami, jest to fałszywa winorośl. Może to być jakiś ziemski cel, który oddala nas od Boga i naszej rodziny, lub związek, który nie jest zgodny z katolickimi naukami moralnymi. Myśleliśmy, że znaleźliśmy bogaty krzew winny, ale okazuje się, że przynosi on gorzkie owoce.
Wszystkie winorośle naszego życia muszą ostatecznie pochodzić od Boga: On musi być siewcą i uprawiającym. Musimy poddać Mu nasze plany i starać się realizować je zgodnie z Jego wolą. Jeśli tak uczynimy, On sprawi, że przyniosą one owoce. Jeśli tego nie zrobimy, uschną i umrą. Wymaga to jednak również Bożego przycinania. Nic nie rośnie w pełni, jeśli coś nie zostanie usunięte. Wielki rzeźbiarz musi najpierw odciąć duże bloki silnymi uderzeniami, a następnie ostrożnie je odłupać. W winorośli lub drzewie owocowym martwe owoce i gałęzie muszą zostać odcięte. Nigdy nie możemy myśleć, że nie mamy nic do wycięcia. Jest w nas wiele rzeczy, które należy wyciąć: wady, niepotrzebne dobra lub z pewnością nasze ego, które należy stale obniżać. Ale każde cięcie, choć może wydawać się bolesne, służy jedynie naszemu rozwojowi.
"Każda gałąź we mnie, która nie przynosi owocu, jest przeze mnie wyrywana". Nie powinniśmy narzekać, jeśli Bóg zabiera nam pewne rzeczy. Dzieje się tak tylko po to, byśmy mogli wzrastać i stawać się lepszymi. Może nam coś zabrać, ponieważ to nas raniło lub utrudniało nasz duchowy wzrost. "A każdego przynoszącego owoc przycina, aby przynosił więcej owocu.". Bóg zabiera, abyśmy mogli się rozwijać. Zbyt łatwo popadamy w samozadowolenie. Produkujemy kilka pomarańczy i myślimy, że dobrze nam poszło, ale Bóg chce, abyśmy wydawali obfite plony. Myślimy, że wystarczy zrobić trochę dobrego dla naszej najbliższej rodziny, a Pan chce, abyśmy służyli całej społeczności.
Co to znaczy przynosić owoce? Jest to życie w cnocie, otwieranie się coraz bardziej na "światło słońca", na łaskę Ducha Świętego. Jest to czynienie dobra innym, posiadanie dzieci, które Bóg chce, abyśmy mieli, promowanie wartości chrześcijańskich w naszym środowisku... Ale to wymaga wytrwałości, trzymania się tego, co zaczęliśmy, tak jak latorośl trzyma się winnego krzewu. Dlatego nasz Pan mówi: "Jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, jeżeli nie trwa w winnym krzewie, tak i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie".
Homilia na temat czytań z V Niedzieli Wielkanocnej (B)
Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.