Tłumaczenie artykułu na język angielski
Wraz z wyborem pontyfikalnym Ratzinger stał się pierwszym papieżem, który stał się teologiem we właściwym znaczeniu tego słowa. I, jak "współpracownik prawdy"Utrwalił linie, wzdłuż których pracował, linie potrzebne Kościołowi na początku trzeciego tysiąclecia. Przed zajęciem się czwartym etapem teologicznym życia Benedykta XVI jako papieża, należy poczynić dwie uwagi.
Profil teologiczny i Dzieła zebrane
Profil ważnego teologa kształtują przede wszystkim klisze, które wszyscy powtarzają i które są powszechne w historiach i słownikach teologicznych. Często są one dobrze uzasadnione. W Josephie Ratzingerze mówi się o poszerzonym rozumie, dyktaturze relatywizmu, antropologii relacyjnej, personalizmie i augustiańskim prymacie miłości, dbałości o liturgię, ekumenizmie... Potem jego profil wyznaczają najbardziej znane książki Wprowadzenie do chrześcijaństwa, Raport o wierze, Jezus z Nazaretui jego wykłady jako prefekta... To są źródła do studiowania go.
Jednak wydanie jego dzieł kompletnych (O.C.), jak już zauważyliśmy, przekształciło to.
Bo na przykład powstały dwie rozprawy o św. Augustynie i św. Bonawenturze, które są najobszerniejszymi i najbardziej systematycznymi opracowaniami jego okresu akademickiego. I opracowano dwa tomy ze wszystkimi jego komentarzami do Soboru, które są bardzo istotnym dziełem z czasów, gdy był profesorem. I jest jeszcze jeden cały tom poświęcony kapłaństwu. Ponadto, mały podręcznik EschatologiaKsiążka, po dodaniu innych materiałów, stała się również potężnym tomem. Dlatego źródła do studiowania Ratzingera nie są teraz takie same jak wcześniej.
Profil teologiczny jako papieża
Kolejny niuans. Zostając papieżem, nie jest już prywatnym teologiem, ale stale sprawuje publiczne Magisterium. Wpływa to na jego profil teologiczny w dwojaki sposób. Nie wszystko co pisze staje się Magisterium. A także nie wszystko, czego naucza jako papież, jest dokładnie jego teologicznym zdaniem.
Jak to uczynił Jan Paweł II w Przekroczenie progu nadziei lub w jego wspomnieniach, są pisma Josepha Ratzingera, które wyrażają jedynie jego osobistą opinię, a nie są Magisterium. Na stronie Jezus z Nazaretu wyraźnie to stwierdza. Ale to samo dotyczy rozmów z Seewaldem ( m.in.Światło świata2010) i inne momenty ekspansji.
Jest też tak, że nie całe jego Magisterium wyraża dokładnie jego sposób myślenia, bo wiele z tego, co głosi, nie zostało napisane przez niego. Napisali go ci, którzy pomagają mu swoją aprobatą i, w zależności od przypadku, swoimi wskazówkami lub poprawkami. I jest to Magisterium zwyczajne, ponieważ reprezentuje to, w co wierzy Kościół. Nie ma problemu. Niekoniecznie jednak odzwierciedla ona jego podejście teologiczne czy osobisty styl. Trzeba to brać pod uwagę przy dokonywaniu syntez jego myśli czy prac doktorskich. Nie jest przydatne cięcie i mieszanie wszystkich rodzajów materiałów.
Na przykład opracowane przez niego piękne cykle w audycjach o początkach chrześcijaństwa, św. Pawle, wielkich teologach starożytnych i średniowiecznych, doktorach Kościoła, modlitwie, cieszą i przydają się w nauczaniu. A są tam, bo chciał, żeby były. Nie byłoby jednak sensu wydobywać z nich jego myśli teologicznej. Nie zapisał ich.
Papieskie "miejsca teologiczne
Oczywiście doskonała dyskryminacja tego, co napisał i tego, czego nie napisał, jest niemożliwa. Można jednak zastanowić się, jakie inspiracje teologiczne miał jego Magisterium i co z nimi faktycznie zrobił.
Aby wiedzieć, co chciał zrobić jako papież, trzeba sięgnąć po trzy bardzo osobiste i istotne pierwsze teksty, które za chwilę przypomnimy.
Następnie musimy dokonać przeglądu tego, co zrobił i co promował. Przede wszystkim encykliki i adhortacje apostolskie, które, nawet jeśli nie napisał ich w całości, stanowią jego główne linie.
Wyróżniają się przedsięwzięcia ekumeniczne, ważny cel, który towarzyszy całemu pontyfikatowi i zasługuje na osobne opracowanie.
Są interwencje, w których jest bardzo osobiście zaangażowany, jak np. wyjazdy do Niemiec (parlamentu niemieckiego). Może nieudana konferencja na La Sapienza (2008) albo interwencja w ONZ (2008), albo jego przemówienie w Westminsterze do brytyjskiego parlamentu (2010)... Są też momenty, w których jego głos jest bardzo osobisty: spotkania z księżmi czy seminarzystami lub rodakami, wywiady z Seewaldem.
I oczywiście najbardziej osobistą teologicznie i pełną tęsknoty za swoim życiem jest książka Jezus z Nazaretunapisane z heroiczną nieustępliwością i wytrwałością.
Trzy pierwsze interwencje
18 kwietnia 2005 r. kardynał Ratzinger, jako dziekan Świętego Kolegium, przewodniczył Mszy św. przed konklawe, w którym miał zostać wybrany na papieża. Wygłosił słynną homilię. Mówił o zagrożeniu "dyktaturą relatywizmu" i o chrześcijańskiej odpowiedzi: "...chrześcijańska odpowiedź ma być "dyktaturą relatywizmu".Wiara, która nie podąża za falami mody i najnowszą nowością: dorosła i dojrzała to wiara głęboko zakorzeniona w przyjaźni z Chrystusem. [...] Musimy prowadzić trzodę Chrystusa ku tej wierze. Tylko ta wiara tworzy jedność i realizuje się w miłości".. Oparł się, jak zawsze, na chrześcijańskiej prawdzie wypowiedzianej z miłością.
20-IV-2005 r., po wyborze i odprawieniu Mszy św. zwrócił się do kardynałów. Po przypomnieniu Jana Pawła II, wezwał do komunii kościelnej, która jest tematem Soboru. A on powiedział "Pragnę stanowczo potwierdzić moją determinację, by kontynuować zaangażowanie w realizację postanowień Soboru Watykańskiego II, za przykładem moich poprzedników i w wiernej ciągłości z dwutysiącletnią tradycją Kościoła".. A ponieważ był to rok synodu o Eucharystii, dodał: "Jakże nie dostrzegać w tym opatrznościowym zbiegu okoliczności elementu, który musi charakteryzować posługę, do której zostałem powołany?".. Zobowiązała się ona do "uczynić wszystko, co możliwe, aby promować priorytetową sprawę ekumenizmu"., a "kontynuować obiecujący dialog, który moi czcigodni poprzednicy nawiązali z różnymi kulturami". i do "aby głosić światu głos Tego, który powiedział: 'Ja jestem światłością świata'".zwłaszcza młodych ludzi.
Ale najbardziej zaskakującym tekstem jest jego świąteczne pozdrowienie skierowane do Kurii Rzymskiej w tym samym roku (22 grudnia 2005). Skorzystał z okazji, by zobaczyć, na czym stoi Kościół. Oceniać stosowanie Rady, która była reformą, a nie rozłamem, i w wielu punktach pozostaje do zastosowania. Dokonał przeglądu wielkich pytań ewangelizacyjnych w odniesieniu do współczesnego świata, przy czym wyróżnił trzy zagadnienia: dialog z naukami ścisłymi (w tym egzegezą), dialog z myślą polityczną oraz dialog międzyreligijny. I mimochodem udzielił teologicznej odpowiedzi na temat wolności religijnej, która była jednym z powodów schizmy Lefebvre'a. Tekst do ponownego przeczytania, podkreślenia i podsumowania. Prawdziwie klucz do intencji i podejścia do pontyfikatu.
Encykliki i adhortacje
Z trzech encyklik Benedykta XVI, pierwsza, Deus caritas est (2006), chyba najbardziej osobisty. Według biografii Seewalda, druga część była już mniej więcej gotowa: miłość w Kościele, w odniesieniu do opieki społecznej i działalności charytatywnej, z zamiarem podkreślenia, że Kościół nie jest po prostu organizacją pozarządową i że żyje z miłości Chrystusa. Dodano wspaniałą pierwszą część o tym, czym jest miłość i miłość chrześcijańska. Czytając ją, odnajduje się, zwłaszcza na początku, styl Ratzingera. Spe Salvi (2007) podejmuje również osobistą troskę Benedykta XVI: nadzieję, jako chrześcijańskie spojrzenie w przyszłość, w Boże zbawienie. Z jej zaciemnieniem i współczesnymi próbami politycznego i ekonomicznego zastąpienia. I miejsca, w których można ją odzyskać: modlitwa, chrześcijańskie działanie i cierpienie oraz tęsknota za ostatecznym wyrokiem. Niektóre przebłyski przypominają o jego podręczniku do eschatologii.
Caritas in veritate (2009) jest napisana w perspektywie Populorum Progressio (1967) przez Pawła VI, a ukazał się w samym środku światowego kryzysu gospodarczego (2008). Chciał podjąć tradycję wielkich encyklik społecznych i przedstawić propozycje rozwiązania problemów ubóstwa tak wielu narodów. Deflacja świata komunistycznego sprawiła, że zniknęły fałszywe odpowiedzi i horyzonty, ale potrzebne były pozytywne działania. Przemyślenie na nowo warunków prawdziwego rozwoju. To jest skuteczna miłość, a w przypadku chrześcijan inspirowana przez Chrystusa i z Jego pomocą.
W ten sposób pozostałby zarys encykliki o wierze, po miłości i nadziei (Lumen fidei), z jego głównym tematem Uwierzyliśmy w miłość, Ratzinger, którego zaskoczyła zmiana pontyfikatu (2013) i został w matni.
Dwie adhortacje apostolskie odpowiadają dwóm synodom. Pierwszy, zwołany przez Jana Pawła II, ale któremu przewodniczył Benedykt XVI (2005), daje podstawy do Sacramentum charitatis (2007). Jak widzieliśmy, opatrznościowe wydawało się dla niego skupienie się na Eucharystii, aby ożywić życie Kościoła. Temat drugiego synodu (2008) stanowi pewne odejście od tradycji preferencji pastoralnych: chrześcijańska lektura Biblii, która rodzi Verbum Domini (2010). Odzwierciedla ona jego troskę o szerzenie wierzącego podejścia do Biblii. Dlatego poświęca czas na pisanie Jezus z Nazaretu.
Wykłady i homilie
Z tego ogromnego materiału dwie podróże do Niemiec (2006 i 2011) wyróżniają się jako najbardziej osobiste. I nie można ich przegapić. Jest oczywiste, że homilia w katedrze w Ratyzbonie i przemówienie na uniwersytecie, jego uniwersytecie (2006), były jego autorstwa, nie tylko ze względu na poruszenie wywołane niepotwierdzonym cytatem o muzułmańskiej przemocy. W końcu wrzawa została szczęśliwie uciszona. Ale główny temat był jak najbardziej jego: relacje między nauką i wiarą oraz publiczna rola wiary.
Podczas drugiej podróży do Niemiec (2011), oprócz nieformalnego spotkania z dziennikarzami i wzruszającego spotkania z seminarzystami we Fryburgu, jest jego pamiętne przemówienie w niemieckim parlamencie, w którym przypomniał moralne podstawy demokratycznego państwa i gorzkie doświadczenie, jak grupa bez skrupułów (naziści) mogła przejąć władzę.
Oczywiście w tak wielu pamiętnych podróżach jest ich znacznie więcej: entuzjazm dla Polski (2006), wejście do Błękitnego Meczetu w Stambule i spotkania z patriarchą Konstantynopola (2006), przemówienie do francuskiej inteligencji (2008), zwiedzanie Meksyku i Kuby (2012). I dobre chwile podczas Światowych Dni Młodzieży w Kolonii (2005), Sydney (2008) i Madrycie (2011). I, zawsze w czasie swoich podróży, jego praca ekumeniczna.
Problem egzegezy
Joseph Ratzinger był zawsze uważnym studentem rozwoju egzegezy i robił wiele, aby być dobrze poinformowanym, zwłaszcza o literaturze niemieckiej, jak wynika z przedmów do tych trzech książek. Szybko zorientował się, że obok niezwykłych zasług, metoda czysto historyczno-krytyczna prowadziła do zamknięcia tekstów biblijnych w przeszłości, czyniąc je coraz bardziej odległymi i zawierając tak wiele rozproszonych hipotez, że tak naprawdę niczego nie można było stwierdzić.
Ale to, w zastosowaniu do życia Chrystusa, oznaczało pozostawienie Go zamkniętego w przeszłości i niemal radykalne odróżnienie Chrystusa wyznawanej wiary od Chrystusa historii, w rzeczywistości zagubionego. Tak więc wszystkie roszczenia Kościoła, w doskonałym połączeniu z roszczeniami tekstów, zostały pozostawione w powietrzu. Najbardziej absurdalne hipotezy, jak wypowiedzi o postaci Jezusa Chrystusa, jego boskości, cudach, tak nieprzekonujące z czysto ludzkiego, historycznego punktu widzenia, mogły powstać w tak krótkim czasie. Niewiarygodne, chyba że naprawdę były dziełem Boga. Jeśli ktoś nie zaczyna od wiary, to jest zmuszony do dokonywania rekonstrukcji, które są naprawdę trudne i doskonale w powietrzu.
Przy całej jego wiedzy, trzy części tego dzieła są próbą wierzącej i świadomej egzegezy, skoncentrowanej na wierze w Jezusa Chrystusa. Był przekonany o pilności takiego podejścia. Głęboko wierzył, że jest to usługa, którą powinien świadczyć. Próbował i rozpoczął to jako prefekt, a miał niebywałą zasługę przeprowadzenia tego jako papież.
Wniosek
Oczywiście jego rezygnacja (2013 r.) wywołała również pytanie teologiczne: czy miał prawo zrezygnować? Był tylko jeden precedens i to w szczególnych okolicznościach: rezygnacja-lot Celestyna V (1294), bo inni zostali zmuszeni do rezygnacji (schizma zachodnia). Jan Paweł II rozważał to i uznał, że nie jest to możliwe. Benedykt XVI rozważył to i uznał, że powinien to zrobić i stworzył rozsądny precedens.
Na zakończenie swojej najnowszej książki-wywiadu z Seewaldem (Benedykt XVI. Ostatnie rozmowyMensajero, Bilbao 2016), gdy był już na emeryturze, skomentował swoją dewizę biskupią Współtwórca prawdy: "W latach 70. ubiegłego wieku wyraźnie uświadomiłem sobie, co następuje: Jeśli zapomnimy o prawdzie, to po co to wszystko robimy? [...] Z prawdą można współpracować, bo jest Osobą. Można się w nią zaangażować, próbować ją zapewnić. To wydawało mi się w końcu prawdziwą definicją teologa". (292). Od tego momentu do końca.