Jest trzech XIX-wiecznych myślicieli chrześcijańskich, którzy fascynują XX-wieczną teologię: Newman, Dostojewski i Kierkegaard. Co ciekawe, docierają one do Niemiec i Francji, a także do całego świata chrześcijańskiego, niemal wspólnymi kanałami. Wszystkie trzy mają "dramatyczne" biografie, lub ich fragmenty. W Newman, jego nawrócenie. W Dostojewskim - całe jego życie. U Kierkegaarda (1813-1855), w drugiej części, a zwłaszcza pod koniec jego krótkiego życia (1846-1855), kiedy w pełni przyjmuje to, co uważa za swoją misję: uczynić chrześcijan z niechrześcijan.
Dramatyczne życie
Dopiero jego (długi) pobyt na uczelni ma, ogólnie rzecz biorąc, beztroski i młodzieńczy ton, w którym cieszy się życiem, przyjaciółmi, piwem i operą (oraz kursami). Choć zawsze zagrożony "melancholią" (depresją) i z odciskami poważnego luterańskiego wychowania oraz śmierci pięciorga rodzeństwa.
Okres zakochania w Reginie Olsen, również dość dramatyczny, ustępuje miejsca misji. Nawet zerwanie z nią jest jego sposobem na spalenie mostów i rozpoczęcie swojej misji, częściowo inspirowanej przez Sokratesa, a częściowo przez Chrystusa. Podobnie jak Sokrates, czuje się powołany do użycia ironii, aby rzucić wyzwanie swoim współtowarzyszom z Danii, aby uświadomili sobie, że nie są chrześcijanami. Idzie dalej, chce być "chrześcijaninem" i pracować dla Chrystusa, a wie, że ta droga prowadzi do krzyża. Doświadcza jej w sprzecznościach i trudnościach, które przeżywa aż do śmierci, wyczerpany fizycznie, psychicznie i finansowo.
Konflikt interpretacji
Oczywiście wszystko to sprawiało, że jego życie i osobowość stawały się coraz bardziej intensywne. Był bardzo świadomy tego, że jest "intensywny". A to, choć nas zachwyca, stanowi barierę w zrozumieniu go, bo większość z nas taka nie jest. Co więcej, utrudniał to. W ramach ćwiczenia się w sokratejskiej ironii (temat pracy doktorskiej), we wczesnych pracach pisał pod różnymi pseudonimami. To nie jest zwykła gra, one naprawdę mają reprezentować różne pozycje, w których on wydaje się być idealnie umieszczony, ale krytycy nie.
Jego twórczość wywołała "konflikt interpretacji". Przyciągany przez swoją opozycję wobec Hegla, przez bezkompromisową obronę osobowości "jednostki" i przez swoją koncepcję (egzystencjalnej) "udręki", jest postrzegany jako inspiracja dla egzystencjalizmu Heideggera i Sartre'a. To jednak zaskoczyłoby i rozczarowało Kierkegaarda. Dla Heideggera czy Sartre'a egzystencjalizm jest bowiem założeniem, że nie ma Boga, a zatem, że trzeba sobie radzić w egzystencji bez nadziei. A dla Kierkegaarda jest odwrotnie: prawdziwe spełnienie egzystencji jednostki następuje wtedy, gdy stawia ona siebie przed Bogiem, gdy przezwycięża stadium estetyczne (życie w poszukiwaniu smaków) i etyczne (samodzielne próby bycia moralnym czy przyzwoitym), by uznać się przed Bogiem za grzesznika i potrzebującego (stadium religijne). Tak odnajduje siebie (rozwiązuje swoją udrękę), tak staje się jednostką i tak staje się chrześcijaninem.
Wpływ na personalizm
Zamiast tego byłby zachwycony, gdyby dowiedział się, że jego obrona jednostki miała bezpośredni wpływ na "filozofów dialogu". Dla Ebnera, a później dla Bubera, był to duchowy punkt zwrotny, intelektualne i osobiste nawrócenie. Obie wyraźnie to przyznają. Dla Martina Bubera była to również wielka inspiracja dla jego myśli społecznej, do przeciwstawienia się totalitaryzmowi faszystowskiemu i komunistycznemu, który w pewnym sensie podąża za Heglem, gdzie jednostka staje się tylko fragmentem lub momentem w budowie społeczeństwa, które jest prawdziwym celem i przedmiotem polityki. U Ebnera wpływ Kierkegaarda wchodzi w personalistyczne fermenty odnawiające moralność katolicką, a u Bubera także w antropologię chrześcijańską.
Z drugiej strony byłoby niesprawiedliwe nie uznać tu roli, jaką w recepcji Kierkegaarda w świecie niemieckojęzycznym odegrał konwertyta i intelektualista Theodor Haecker. Natychmiast uchwycił moc jego przesłania, przetłumaczył je i przedstawił. Za jego pośrednictwem wielu niemieckojęzycznych myślicieli zetknęło się z Sørenem Kierkegaardem. Ponadto Haecker napisał o nim niezwykłe eseje, m.in. Garbus Kierkegaarda.
Odnowa protestantyzmu
Kierkegaard dostrzegł, że chrześcijanie w Danii byli doskonale sytuowani i nazywali siebie chrześcijanami, ponieważ rejestrowali swoje nazwiska w rejestrze cywilnym, ponieważ sporadycznie uczestniczyli w ceremoniach i ponieważ starali się żyć według standardów publicznej przyzwoitości. Wszystko było chrześcijańskie przez inercję, ale bez napięcia, bez dramatu, bez krzyża. Kiedyś to społeczeństwo zostało przekształcone przez chrześcijaństwo, ale potem wszystko było na odwrót: Dobrobyt przekształcił chrześcijaństwo w nieszkodliwą dekorację.
Właśnie ta krytyka obudziła sumienie wielu teologów protestanckich, zwłaszcza Karla Bartha. Liberalna teologia protestancka zrobiła dokładnie to, co Kierkegaard krytykował: wyprasowała wszystkie niewygodne aspekty chrześcijaństwa, aby uczynić je akceptowalnym dla zamożnego społeczeństwa, aby uczynić je mglistym otwarciem na "boskość" i inspiracją do solidarności (Schleiermacher) dla ludzi, którzy starali się być prawymi obywatelami.
Czytając Kierkegaarda, Barth zdał sobie sprawę z wiążącej się z tym rozwiązłości. To nie rozum z kulturą każdej epoki musi oceniać wiarę (bo ją rozpuszcza). Przeciwnie: to wiara, objawienie, ma osądzić wszystkie epoki i wszystko, co ludzkie, uczynić je chrześcijańskimi. To słynna zmiana Bartha między pierwszym a drugim wydaniem jego komentarza do Listu do Rzymian. Później jednak dojrzały Barth nie czułby się już tak blisko Kierkegaarda, gdyż rosła jego świadomość eklezjalna. Kierkegaard, koniec końców, okazuje się być raczej indywidualistą. Przekonamy się o tym później.
Chrześcijaństwo Kierkegaarda
Pomiędzy trudnościami w interpretacji Kierkegaarda a intelektualną tiką historii filozofii można znaleźć prezentacje, w których jego bycie chrześcijaninem jest pomijane lub wspominane jako cecha drugorzędna, a nawet przedstawiane jako antychrześcijanin, mniej lub bardziej bliski Nietzschemu, ze względu na jego krytykę Kościoła ustanowionego.
Istnieje niewielka książka wydana przez Aguilera (Mój punkt widzenia1988), z przekładem (prawdopodobnie z włoskiego) poety José Miguela Velloso. Na marginesie trzeba powiedzieć, że historia hiszpańskich przekładów Kierkegaarda jest "niekończąca się". I obowiązkowo trzeba wspomnieć o Unamuno, który chciał się nauczyć duńskiego, by móc go bezpośrednio czytać i naśladował go jak tylko mógł. Przekład Velloso (mimo włoskiego długu) ma kilka zalet: po pierwsze, czyta się go bardzo dobrze; po drugie, zbiera trzy kluczowe pisma Kierkegaarda, w których stwierdza on, jak czuje się chrześcijaninem i jak rozumie swoją misję. Najdłuższy, Mój punkt widzeniaTekst pochodzi z 1846 roku i został zredagowany pośmiertnie przez jego brata (biskupa Kościoła Danii). Ponadto, krótki tekst Ta osobaw którym przekonuje, że stać się w pełni jednostką to także stać się chrześcijaninem. W takim razie, bardzo krótko, jak również, O mojej pracy jako pisarza (1849) y Moje stanowisko jako pisarza religijnego (1850). Pisma te, podpisane przez niego bez pseudonimu, nie pozostawiają wątpliwości co do intensywności, z jaką Kierkegaard chciał być i dawać chrześcijańskie świadectwo. Są one jak jego intelektualny testament.
Kierkegaard i Chrystus
Kierkegaard z pewnością nie jest konwencjonalnym chrześcijaninem. Jego misją było właśnie przeciwstawienie się przekształcaniu chrześcijaństwa w konwencję społeczną. Otrzymał od ojca intensywnie chrześcijańskie i pobożne wychowanie, choć ta kwestia jest czasem wyolbrzymiana. Trzymał ją w swoim sercu przez całe życie.
Najbardziej fascynujące jest to, że można zaobserwować swoiste rosnące utożsamianie się z Chrystusem, zwłaszcza w jego ostatnim okresie. W tym bardzo przypomina Dostojewskiego. Nie tylko podziwia postać Chrystusa i jest poruszony jego pobożnością, ale także utożsamia się z nim, gdy cierpi z powodu niezrozumienia, do którego prowadzi go jego misja.
Kiedy skonsultowałem się z José Garcíą Martínem, hiszpańskim specjalistą od Kierkegaarda, napisał do mnie: "Jeśli chodzi o jej przylgnięcie do Chrystusa, muszę powiedzieć, że było ono całkowite i egzystencjalnie zaangażowane od jej duchowego nawrócenia, choć bez posuwania się do 'krwawego męczeństwa', choć poświęciła swoje życie i majątek. W rzeczywistości możemy uznać ją za najbardziej znaczącą i determinującą postać w jej życiu i twórczości"..
Nawiasem mówiąc, autor ten ma w swoim dorobku wybitny esej o recepcji Kierkegaarda w Ameryce Łacińskiej. Wiele artykułów można znaleźć w sieci, a wśród nich doskonały Wprowadzenie do lektury Sørena Kierkegaarda.
Cornelius Faber, Dzienniki i ćwiczenia
Dostęp do duszy Kierkegaarda mają oczywiście te małe dzieła, o których wspominaliśmy w Mój punkt widzenia. I są ich Dzienniki. Tylko wybrane są dostępne w języku angielskim.
W tej dziedzinie, jak i w dziedzinie ogólnej chrześcijańskiej interpretacji Kierkegaarda, bardzo ważną rolę odegrał filozof tomistyczny Cornelius Faber. Opracował bardzo godne uznania tłumaczenie włoskie w wielu tomach, a także wiele studiów i znakomity wstęp do dzienników, który zajmuje cały tom wydania włoskiego i daje jasny przegląd jego życia i twórczości. Powstał ciekawy nagrany wywiad, który można znaleźć w sieci. Fabro wydał również włoskie wydanie swojego Ćwiczenie chrześcijaństwa.
Praktyka chrześcijaństwa (1848) jest jednym z wielkich dzieł chrześcijańskich Kierkegaarda. Został on opublikowany pod pseudonimem Anticlimacus. Jak już powiedzieliśmy, pseudonimy w twórczości Kierkegaarda często wprowadzają trudne zmiany perspektywy. Ale tutaj używa pseudonimu, bo, że tak powiem, nie czuje się na siłach, by mówić we własnym imieniu. W przedmowie wyjaśnia: "W tym piśmie [...] postulat: być chrześcijaninem, jest wtłoczony przez pseudonim do najwyższego stopnia ideowości [...]. Żądanie musi być wysłuchane; i rozumiem to, co jest powiedziane, jako powiedziane tylko do siebie - że powinienem nauczyć się nie tylko szukać schronienia w 'łasce', ale ufać jej w użyciu, jakie robię z 'łaski'".. Cytuję z pierwszego tomu godnego pochwały tłumaczenia kilku dzieł Guadarramy (1961).
Ekumeniczny Kierkegaard
Zauważając te wzmianki o "łasce", jak również jego krytykę ustanowionego kościoła protestanckiego, niektórzy rozumieli go jako bliskiego katolicyzmowi.
Pytanie jest złożone. Może lepiej byłoby powiedzieć, że Kierkegaard jest postacią "ekumeniczną", nie do końca pasującą do nikogo, ale z przesłaniem dla wszystkich, ponieważ dotyka pewnych autentycznych i centralnych aspektów chrześcijaństwa: gorącej miłości do Chrystusa, świadomości potrzeby Boga w człowieku i tęsknoty za jego zbawieniem.
Kierkegaard nie dostrzegł piękna liturgii i jej głębokiego związku z istotą Kościoła. To doświadczenie nie należało do jego świata. Zobaczył ugruntowany kościół, który wtopił się w tradycyjne duńskie społeczeństwo i którego najbardziej autentycznym centrum było głoszenie.
Na uniwersytecie kształcił się na pastora; było to marzenie jego ojca i w różnych okresach bardzo tego pragnął i podejmował kroki w tym kierunku. Pociągało go też na różne sposoby kaznodziejstwo, pozostawiając ciekawą i złożoną spuściznę "budujących kazań". Szybko jednak zrozumiał, że jego misja jest znacznie bardziej samotna i sokratejsko-chrześcijańska. Nie z wewnątrz systemu, ale raczej z zewnątrz, skąd musiał rzucić wyzwanie i umrzeć za sprawę.
Wniosek
W obszernej bibliografii poświęconej Kierkegaardowi jedno z najbardziej rzucających się w oczy jest dzieło amerykańskiego filozofa Jona Stewarta. Oprócz kilku monografii jego autorstwa, zredagował bardzo obszerną serię przyczynków dotyczących wpływu Kierkegaarda na wszystkie aspekty myśli, w tym na teologię (3 tomy). Z katolickiego punktu widzenia wspomnieliśmy o Corneliusie Faberze, należy też wspomnieć o klasycznych esejach Régisa Joliveta. W filozofii, Mariano Fazio ma Przewodnik po myśli Kierkegaardaz którymi można zapoznać się w Internecie, oraz odpowiadająca im głoska w encyklopedii internetowej Philosohica. I Sellés, Studium o antropologii Kierkegaarda.
Oczywiście, jest tego dużo, dużo więcej. Kierkegaard jest autorem, który potrzebuje wprowadzenia, by nie zgubić się w labiryntach, które sam założył i które założyli jego komentatorzy. Nie zapominając nigdy, że Mój punkt widzeniaz jego rozszerzeniami, to naprawdę jego punkt widzenia.