Świat

X Światowe Spotkanie Rodzin 2022: w Rzymie i w diecezjach

Papież Franciszek zaprezentował w piątek w Rzymie X Światowe Spotkanie Rodzin, które odbędzie się jednocześnie w Rzymie, jako głównym miejscu, i w każdej diecezji, od 22 do 26 czerwca 2022 r. pod hasłem:. Miłość rodzinna: powołanie i droga do świętości.

Rafał Górnik-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Prezentacja Ojca Świętego na X Światowe Spotkanie Rodzin odbyła się poprzez przekaz wideo w różnych językach. Jak podkreślił Ojciec Święty, odbędzie się ona w sposób bezprecedensowy i wielocentryczny, z lokalnymi inicjatywami w diecezjach całego świata, podobnymi do tych, które będą miały miejsce jednocześnie w Rzymie, co sprzyja zaangażowaniu wspólnot diecezjalnych na całym świecie.

Chociaż Rzym pozostanie wyznaczonym miejscem, każda diecezja będzie mogła zorganizować lokalne spotkanie dla swoich rodzin i wspólnot. Ma to na celu dać wszystkim poczucie własności w czasie, gdy podróżowanie jest nadal utrudnione ze względu na pandemię.

W Rzymie, głównym miejscu, odbędzie się Festiwal Rodzin i Kongres Teologiczno-Pastoralny, oba w Auli Pawła VI, natomiast Msza św. będzie miała miejsce na Placu św. Piotra. W szczególności wezmą w nim udział delegaci Konferencji Episkopatów i ruchów międzynarodowych zaangażowanych w duszpasterstwo rodzin.

Jednocześnie w każdej z diecezji biskupi będą mogli działać na poziomie lokalnym, aby zaplanować podobne inicjatywy, wychodząc od tematu Spotkania i wykorzystując symbole, które przygotowuje diecezja rzymska (logo, modlitwa, hymn i obraz).

Wielka chęć spotkania

Papież Franciszek wyjaśnił, że "po rocznym odroczeniu z powodu pandemii, pragnienie ponownego spotkania jest wielkie". Podczas poprzednich spotkań większość rodzin pozostawała w domu, a spotkanie było postrzegane jako odległa rzeczywistość, w najlepszym razie śledzona w telewizji lub nieznana większości rodzin.

"Tym razem będzie ona przebiegać według niespotykanej dotąd modalności: będzie to okazja Opatrzności do zrealizowania ogólnoświatowego wydarzenia zdolnego do zaangażowania wszystkich rodzin, które chcą czuć się częścią wspólnoty kościelnej".

Ojciec Święty wyraźnie poprosił cały Kościół, aby był "dynamiczny, aktywny i twórczy w organizowaniu się z rodzinami, w zgodzie z tym, co będzie obchodzone w Rzymie". "To wspaniała okazja, by z entuzjazmem poświęcić się duszpasterstwu rodzin: małżonków, rodzin i duszpasterzy razem" - powiedział.

Na koniec zachęcił wszystkich do wzajemnej pomocy: "Odwagi, drodzy duszpasterze i drogie rodziny, pomagajcie sobie nawzajem w organizowaniu spotkań w diecezjach i parafiach wszystkich kontynentów. Życzę dobrej drogi do następnego Światowego Spotkania Rodzin".

Piękno rodzinne

"Na przestrzeni lat - powiedział kard. Kevin Farrell, prefekt watykańskiej Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia - w tym ważnym wydarzeniu kościelnym obserwujemy coraz większy udział rodzin. Tysiące osób, które uczestniczyły w ostatnich edycjach, z bogactwem swoich języków, kultur i doświadczeń, były wymownym znakiem piękna rodziny dla Kościoła i całej ludzkości".

"Musimy kontynuować tę drogę, starając się włączyć więcej rodzin w tę piękną inicjatywę" - dodał kard. Kevin Farrell.

"Chodzi o wykorzystanie cennej i niepowtarzalnej okazji, by wznowić duszpasterstwo rodzin z nowym misyjnym rozmachem i kreatywnością, wychodząc od wskazań udzielonych nam przez Ojca Świętego w adhortacji Amoris LaetitiaKardynał wikariusz dla diecezji rzymskiej, Angelo De Donatis, skomentował: "To bardzo ważna rzecz, aby zaangażować wspólnie małżonków, rodziny i duszpasterzy.

Logo multimedialne

Jednocześnie ukazało się logo wydarzenia, promowanego przez dykasterię ds. świeckich, rodziny i życia, a organizowanego przez diecezję rzymską.

Logo przypomina eliptyczny kształt kolumnady Berniniego na Placu Świętego Piotra, miejsca identyfikacji Kościoła Katolickiego par excellence, i nawiązuje do jego pierwotnego znaczenia, które oznacza gościnny i integracyjny uścisk Matki Kościoła Rzymu i jej Biskupa, skierowany do wszystkich mężczyzn i kobiet wszystkich czasów.

Postacie ludzkie pod kopułą, które są ledwo widoczne, oraz krzyż na szczycie przedstawiają męża, żonę, dzieci, dziadków i wnuki. Ma on przywoływać obraz Kościoła jako "rodziny rodzin", jak proponuje m.in. Amoris Laetitia (AL 87), w którym "miłość przeżywana w rodzinach jest stałą siłą dla życia Kościoła" (AL 88).

Wznoszący się ku niebu krzyż Chrystusa i chroniące go mury wydają się niemalże podtrzymywane przez rodziny, autentyczne żywe kamienie kościelnej konstrukcji. Po lewej stronie, w cienkiej linii kolumnady, możemy dostrzec obecność rodziny w tej samej pozycji, co posągi świętych umieszczone na kolumnach placu. Przypominają nam, że powołanie do świętości jest możliwym celem dla każdego w zwykłym życiu.

Rodzina po lewej stronie, która pojawia się za linią kolumnady, wskazuje również na wszystkie rodziny niekatolickie, dalekie od wiary i znajdujące się poza Kościołem, które z zewnątrz obserwują rozgrywające się wydarzenie eklezjalne. Wspólnota kościelna zawsze uważnie im się przyglądała - podkreśla oficjalne wyjaśnienie.

Widać też dynamizm w postaciach przesuwających się w prawo. Przesuwają się na zewnątrz. Są to rodziny w drodze, świadkowie Kościoła, który nie jest autoreferencyjny. Udają się na poszukiwanie innych rodzin, aby spróbować zbliżyć się do nich i podzielić się z nimi doświadczeniem Bożego miłosierdzia - zauważa watykańska nota. Dominujące kolory, żółty i czerwony, są wyraźnym nawiązaniem do herbu miasta Rzym, w linii graficznej, która chce wyrazić intensywną więź ze społecznością.

Poprzednie spotkania

Światowe Spotkanie Rodzin to inicjatywa św. Jana Pawła II, kontynuowana przez Benedykta XVI, a następnie papieża Franciszka. Rozpoczęły się one w Rzymie (1994), a kontynuowane były w Rio de Janeiro (1997), ponownie w Rzymie (2000), Manili (2003), Walencji (2006), Meksyku (2009), Mediolanie (2012), Filadelfii (2015), Dublinie (2018) i powrócą do Rzymu w czerwcu 2022 r., po przełożeniu w tym roku z powodu pandemii, jak zaznaczył papież.

Więcej
Watykan

Papież przyjmuje premiera Iraku tuż po wizycie

Papież Franciszek przyjął dziś rano na audiencji premiera Iraku. Do spotkania dochodzi zaledwie trzy miesiące po historycznej wizycie Ojca Świętego w Iraku.

Maria José Atienza-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Spotkanie, które zostało określone jako. serdecznie W nocie wydanej przez Stolicę Apostolską wziął udział premier Republiki Iraku Mustafa Al-Kadhimi, który wraz z papieżem przypomniał jego ostatnia wizyta jak również "the momenty jedności Podkreślono znaczenie promowania kultury dialogu narodowego dla wspierania stabilności i procesu odbudowy kraju.

Jeden z najważniejszych punktów dyskusji dotyczył ochrony pt. historyczna obecność chrześcijan w kraju przy zastosowaniu odpowiednich środków prawnych oraz znaczący wkład, jaki mogą wnieść do wspólnego dobra, podkreślając konieczność zagwarantowania im takich samych praw i obowiązków jak innym obywatelom.

Na koniec nota odnotowuje, że premier Iraku i papież omówili "sytuację regionalną, odnotowując wysiłki podejmowane przez ten kraj, przy wsparciu społeczności międzynarodowej, na rzecz przywrócenia klimatu zaufania i pokojowego współistnienia".

Po wizycie u Papieża, Mustafa Al-Kadhimi spotkał się z JE kardynałem Pietro Parolinem, Sekretarzem Stanu, któremu towarzyszył JE ks. bp Paul Richard Gallagher, Sekretarz ds. relacji z państwami.

Hiszpania

To jest hiszpańska wersja Litanii do św. Józefa

Oficjalne przekłady litanii na język hiszpański i inne języki współurzędowe zostały zatwierdzone na ostatniej stałej komisji biskupów hiszpańskich. 

Maria José Atienza-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Liturgii, bp José Leonardo Lemos Montanet, podpisuje hiszpańskie tłumaczenie nowej wersji Litanii do św. Józefa z dodaniem siedmiu litanii. Inwokacje papieża Franciszka.

Oficjalne angielskie tłumaczenie tych Litanii jest następujące:

Litania ku czci św. Józefa, męża Najświętszej Maryi Panny

Panie, zmiłuj się.

Chryste, zmiłuj się.

Panie, zmiłuj się.

Chryste, wysłuchaj nas.

Chryste, wysłuchaj nas.

Boże, nasz Ojcze Niebieski, zmiłuj się nad nami.

Boże, Synu, Odkupicielu świata, zmiłuj się nad nami.

Boże, Duchu Święty, zmiłuj się nad nami.

Święta Trójco, jeden Boże, zmiłuj się nad nami.

Święta Maryjo, módl się za nami.

Święty Józefie, módl się za nami.

Chwalebny potomku Dawida, módl się za nami.

Światło patriarchów, módl się za nami.

Oblubieńcze Matki Bożej, módl się za nami.

Opiekunie Odkupiciela, módl się za nami.

Czysta opiekunko Matki Bożej, módl się za nami.

Ty, która karmiłaś Syna Bożego, módl się za nami.

Pilny obrońco Chrystusa, módl się za nami.

Sługo Chrystusa, módl się za nami.

Ministrze zbawienia, módl się za nami.

Głowo Świętej Rodziny, módl się za nami.

Józefie, najsprawiedliwszy, módl się za nami.

Józefie, najczystszy, módl się za nami.

Józefie, najmądrzejszy, módl się za nami.

Józefie, najmocniejszy, módl się za nami.

Józefie, najposłuszniejszy, módl się za nami.

Józefie, najwierniejszy, módl się za nami.

Zwierciadło cierpliwości, módl się za nami.

Miłośniku ubóstwa, módl się za nami.

Wzorze robotników, módl się za nami.

Splendorze życia domowego, módl się za nami.

Opiekunko dziewic, módl się za nami.

Kolumna rodzin, módl się za nami.

Wspieraj w trudnościach, módl się za nami.

Pociesz tych, którzy cierpią, módl się za nami.

Nadzieja chorych, módl się za nami.

Patronie wygnańców, módl się za nami.

Patronie strapionych, módl się za nami.

Patronie ubogich, módl się za nami.

Patronie umierających, módl się za nami.

Terrorze demonów, módl się za nami.

Opiekunie Kościoła Świętego, módl się za nami.

Baranku Boży, który gładzisz grzech świata, przebacz nam, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzech świata, wysłuchaj nas, Panie.

Baranku Boży, który gładzisz grzech świata, zmiłuj się nad nami.

V Mianował go zarządcą swojego domu.

R Pan wszystkich swoich dóbr.

Módlmy się. Boże, który z niewysłowioną opatrznością wybrałeś św. Józefa na oblubieńca najświętszej Matki Twojego Syna, spraw, abyśmy zasłużyli na to, by mieć za orędownika w niebie tego, którego na ziemi czcimy jako naszego obrońcę. Przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

R Amen.

Dla Suplikacji do Boga na początku Litanii i w Zakończeniu stosuje się formuły A lub B Litanii do Świętych zaproponowane w Calendarium Romanum ex Decreto Sacrosancti Oecumenici Concilii Vaticani II instauratum auctoritate Pauli PP. VI promulgatum, Typis Polyglottis Vaticanis 1969, s. 33 i 37.

Inne wersje

Zatwierdzono również wersje w innych współurzędowych językach używanych w Hiszpanii, takich jak kataloński, baskijski i galicyjski.

Jeszcze raz, przymusowa przerwa

2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jednym ze smutnych skutków tej pandemicznej sytuacji jest niemożność swobodnego poruszania się. Nie jest to najgorsza konsekwencja tego kryzysu, ale jest jedną z nich. I z tego powodu w najbliższe lato nie będziemy mogli zaoferować młodym studentom uniwersytetów i profesjonalistom możliwości odbycia doświadczenia misyjnego, jak to miało miejsce latem ubiegłego roku, latem 2020 roku.

Ta możliwość nie jest zwykłym kaprysem, to wielka szansa na spotkanie z Bogiem, Kościołem i bliźnim. Towarzyszenie misjonarzom w ich miejscu pracy, w ich miejscu apostolatu, to moment łaski.

Tam młody człowiek znajduje się, bez możliwości ukrycia, przed Bogiem, który patrzy na innych z czułością i delikatnością; tam młody człowiek uczestniczy w życiu modlitwy i liturgii tych, którzy poświęcają się innym i czynią to z głębokim poczuciem wiary i miłości. Tam młody człowiek żyje i "consufre" (dzieli) życie i potrzeby ludzi, którym misjonarze służą i towarzyszą.

Jest więc wielką szkołą cnót chrześcijańskich i ludzkich. W rzeczywistości młodzi ludzie, którzy biorą udział w tych doświadczeniach, przychodzą z poszerzoną duszą, otwartym sercem i pragnieniem zrobienia czegoś więcej w swoim życiu.

Dlatego stracić kolejny rok, nie mogąc zaoferować tego doświadczenia wiary, jest smutne, ale wierzę, że dla chrześcijanina "wszystko jest na lepsze" i możemy też wyciągnąć z tego jakieś owoce. Ale od tej pory przygotowujemy się do lata 2022, które będzie inne i w którym jesteśmy pewni, że będziemy mogli wznowić te wszystkie działania, które robią nam tyle dobrego i które mają tak wielką siłę wśród naszej młodzieży.

A młodych ludzi, którzy być może czytają tę rubrykę, zachęcam do zapytania delegacji misyjnej waszej diecezji, jak przygotować się od września, aby przeżyć cenną okazję do poświęcenia, służby i wzrostu w wierze, nadziei i miłości.

AutorJosé María Calderón

Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Hiszpanii.

Ewangelizacja

Ścieżki do tajemnicy Boga: Ścieżki kosmologiczne

W Biblii zarówno księgi Starego jak i Nowego Testamentu wyjaśniają, że Bóg jako Stwórca jest poznawalny dla ludzkiego rozumu jako przyczyna wszechświata.

José Miguel Granados-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Psalmista trafnie wyraża uniwersalne doświadczenie zdumienie Wielkość kosmosu, która skłania nas do myślenia o jego twórcy: "Niebiosa oznajmiają chwałę Boga, firmament ogłasza dzieło Jego rąk". (Ps 19:1). Jest to zdumienie nad wzniosłą, świętą wielkością, którą dostrzegamy w doświadczeniu kontaktu z pięknem świata. Na stronie kontemplacyjne spojrzenie prowadzi nas do zachwytu nad precyzją, porządkiem i harmonią natury, w której możemy odnaleźć odcisk Stwórcy, "autorka piękna". (Wis 13,3).

Ten sapientialny dostęp do Boga jest właściwy ludzkiej inteligencji i pojawia się w wielkich tradycjach kulturowych i religijnych ludzkości. W Biblii obie księgi Starego i Nowego Testamentu wyjaśniają, że Bóg jako Stwórca jest poznawalne dla rozumu człowieka jako przyczyny wszechświata, oraz że gdy tak się nie dzieje, jest to spowodowane niewiedzą lub wypaczeniem moralnym, zarówno osobistym, jak i społecznym i kulturowym (por. Wis 13,1-9; Rz 1,18-25).

Trzeba koniecznie uwzględnić wymóg intelektualny, aby zrozumieć te sposoby dostępu do pochodzenia świata: konieczne jest rozumowanie filozoficzne, od metafizyczna logika przyczynowości. Aby to uczynić, konieczne jest przezwyciężenie irracjonalnych fałszów sceptycyzm i z relatywizmTe ostatnie prowadzą do dehumanizacji, a w końcu do nihilistycznego chaosu. Należy również unikać redukcjonizmu. pozytywistycznyJeszcze bardziej bezpodstawna jest idea "naukowo-eksperymentalna", która głupio i arogancko pogardza wszelką wiedzą, która nie jest zmysłowa lub naukowo-eksperymentalna. A jeszcze bardziej bezpodstawne jest wywyższanie emotywizmktóra podporządkowuje rozum kaprysom nastrojów.

Podsumowanie racjonalnej argumentacji filozoficznej na temat istnienia i istoty Boga w historii myśli stanowi słynne pięć dróg dostępu do poznania Boga sformułowanych ze scholastyczną precyzją przez św. Tomasza z Akwinu (por. Summa theologicaCzęść pierwsza, pytania 2-26): dochodzą do odkrycia Boga jako niezawiniona przyczyna, nieporuszony poruszyciel, byt konieczny, doskonałość w sumie, ostateczny cel. Żywy i prawdziwy Bóg jest rozumiany jako najwyższy byt która sama siebie powołuje do istnienia;. pochodzenie i ostateczna podstawa wszystkiego, co istnieje. twórca bytu z nicości; ten, który jest inteligencja projektanta kosmosu;. wielki artysta, genialny autor arcydzieła, jakim jest kosmos. adres i cel wszechświata, historii i całego życia ludzkiego; istota prosty i doskonały osobowy, niezmienny i wieczny, nieskończenie mądry, dobry, sprawiedliwy i miłosierny, potężny i opatrzny.

Krótko mówiąc, ta wiedza o Bogu jako przyczynie wszystkiego, co istnieje, jest stała w historii ludów i stanowi uniwersalne doświadczenie osobowe, które wyraża się w licznych i różnorodnych przejawach religijności, nawet jeśli zawierają one wiele ograniczeń. Gdy bowiem człowiek prawidłowo rozumuje, dochodzi do poznania tajemnicy Boga osobowego jako najwyższego Bytu, który jest podstawą wszelkiej rzeczywistości.

Więcej
Watykan

"Przestańcie wykorzystywać Liban i Bliski Wschód - mówi papież

Pokój i braterstwo w Libanie zjednoczyły wczoraj na modlitwie i refleksji papieża Franciszka oraz patriarchów chrześcijańskich, prawosławnych i protestanckich. Papież odwołał się do powołania Libanu jako "ziemi tolerancji i pluralizmu".

Rafał Górnik-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Dość zysków nielicznych kosztem skóry wielu! Dość przewagi prawd cząstkowych kosztem nadziei ludzi! Dość wykorzystywania Libanu i Bliskiego Wschodu dla interesów i korzyści innych! Libańczycy muszą otrzymać możliwość bycia protagonistami lepszej przyszłości, na swojej własnej ziemi i bez zbędnej ingerencji".

Zatem Papież Franciszek powiedział. na zakończenie ekumenicznej modlitwy o pokój na LibanOjciec Święty rozmawiał też z przywódcami chrześcijańskimi w Bazylice św. Piotra. Krótko wcześniej Ojciec Święty tak określił ten śródziemnomorski kraj: "W tych czasach nieszczęścia chcemy ze wszystkich sił potwierdzić, że Liban jest i musi pozostać planem pokoju. Jej powołaniem jest bycie krainą tolerancji i pluralizmu, oazą braterstwa, gdzie spotykają się różne religie i wyznania, gdzie żyją ze sobą zróżnicowane społeczności, przedkładając dobro wspólne nad partykularne korzyści".

Przemówienie papieskie

Wspólnym wątkiem jego wystąpienia było kilka słów Pisma Świętego: "Zdanie, które Pan wypowiada w Piśmie Świętym, rozbrzmiało dziś wśród nas, niemal jako odpowiedź na wołanie naszej modlitwy. To kilka słów, w których Bóg deklaruje, że ma "plany pokoju, a nie nieszczęścia" (Jr 29,11). Plany na pokój, a nie na nieszczęście. Wy, drodzy Libańczycy, wyróżnialiście się na przestrzeni wieków, nawet w najtrudniejszych czasach, swoim duchem przedsiębiorczości i swoją pracowitością.

Wasze wysokie cedry, symbol kraju, przywołują kwitnące bogactwo wyjątkowej historii. I przypominają nam również, że wielkie gałęzie wyrastają tylko z głębokich korzeni. Niech inspirują Was przykłady tych, którzy zbudowali wspólne fundamenty, widząc w różnorodności nie przeszkody, ale możliwości. Bądźcie zakorzenieni w marzeniach o pokoju waszych starszych" - dodał. "Dlatego konieczne jest, aby rządzący zdecydowanie i bez dalszej zwłoki postawili się w prawdziwej służbie pokoju, a nie w służbie własnych interesów".

"Wezwanie do wszystkich".

Następnie papież wystosował uroczysty apel do obywateli Libanu, do przywódców politycznych, do Libańczyków w diasporze, do społeczności międzynarodowej i zwrócił się do każdej grupy z osobna:

"Do was, obywatele: nie traćcie serca, nie traćcie odwagi, odnajdźcie w korzeniach waszej historii nadzieję na ponowny rozkwit".

 "Do was, przywódcy polityczni: abyście, zgodnie z waszymi obowiązkami, mogli znaleźć pilne i stabilne rozwiązania obecnego kryzysu gospodarczego, społecznego i politycznego, pamiętając, że nie ma pokoju bez sprawiedliwości".

"Do was, drodzy Libańczycy w diasporze: abyście najlepsze energie i zasoby, którymi dysponujecie, oddali w służbę waszej ojczyźnie".

"Do Was, członkowie społeczności międzynarodowej: niech wspólnym wysiłkiem zostaną stworzone warunki, aby kraj nie zatonął, ale wszedł na drogę odbudowy. To będzie dobre dla wszystkich.

"Wspólne budowanie przyszłości

Papież Rzymski odwołał się następnie do wizji chrześcijańskiej, która wynika z Błogosławieństw, i zachęcił do zaangażowania. "Plany dla pokoju, a nie dla nieszczęścia. Jako chrześcijanie chcemy dziś odnowić nasze zobowiązanie do wspólnego budowania przyszłości, bo przyszłość będzie spokojna tylko wtedy, gdy będzie wspólna. Stosunki między ludźmi nie mogą być oparte na realizacji partykularnych interesów, przywilejów i zysków. Nie, chrześcijańska wizja społeczeństwa pochodzi z Błogosławieństw, wypływa z łagodności i miłosierdzia, prowadzi nas do naśladowania w świecie działania Boga, który jest Ojcem i pragnie harmonii wśród swoich dzieci.

"Chrześcijanie - podkreślił Papież - są powołani, by być siewcami pokoju i rzemieślnikami braterstwa, by nie żyć przeszłymi urazami i żalami, by nie uciekać od obowiązków teraźniejszości, by pielęgnować pełne nadziei spojrzenie w przyszłość". Wierzymy, że Bóg wskazuje nam tylko jeden kierunek naszej podróży: kierunek pokoju.

"Od konfliktu do jedności

W centrum swojego wystąpienia Franciszek przypomniał swoją niedawną wizytę apostolską w Iraku i spotkanie międzyreligijne, które odbył w ziemi Abrahama: "Zapewniamy zatem naszych braci muzułmanów i siostry oraz wyznawców innych religii o naszej otwartości i gotowości do współpracy w budowaniu braterstwa i promowaniu pokoju". To 'nie wymaga zwycięzców i przegranych, ale braci i sióstr, którzy pomimo nieporozumień i ran przeszłości, przechodzą od konfliktu do jedności' (Przemówienie, Spotkanie międzywyznaniowe, Równina Ur, 6 marca 2021)".

Na początku Papież prosił o wybaczenie "błędów, które popełniliśmy, gdy nie dawaliśmy wiarygodnego i konsekwentnego świadectwa Ewangelii; szans, które przegapiliśmy na drodze braterstwa, pojednania i pełnej jedności". Za to prosimy o przebaczenie i ze skruszonym sercem mówimy: "Panie, zmiłuj się" (Mt 15,22). Takie było wołanie kobiety, która właśnie w okolicach Tyru i Sydonu spotkała Jezusa i w udręce błagała Go natarczywie: "Panie, pomóż mi" (w. 25).

Powiedział, że dziś krzyk tej kobiety "stał się krzykiem całego narodu, narodu libańskiego, rozczarowanego i wyczerpanego, potrzebującego pewności, nadziei i pokoju". Chcieliśmy towarzyszyć temu wołaniu naszą modlitwą. Nie poddawajmy się, nie męczmy się błaganiem nieba o pokój, który ludziom trudno jest budować na ziemi.

Pokój dla Bliskiego Wschodu

W tym dniu Papież zachęcał nas, byśmy prosili o pokój, nie męcząc się. "Prośmy z uporem o pokój dla Bliskiego Wschodu i dla Libanu. Ten ukochany kraj, skarb cywilizacji i duchowości, który przez wieki promieniował mądrością i kulturą, który był świadkiem wyjątkowego doświadczenia pokojowego współistnienia, nie może być pozostawiony na łasce losu lub tych, którzy bez skrupułów realizują własne interesy".

Dzień był intensywny. Rozpoczęła się ona wczesnym rankiem w Santa Marta od pozdrowienia Ojca Świętego skierowanego do przywódców libańskich wspólnot chrześcijańskich. Następnie pierwszym aktem była wspólna modlitwa przed głównym ołtarzem Bazyliki św. Piotra, modląca się o pokój w Libanie. Teraz, po spotkaniu, papież Franciszek ma nadzieję, "że po tym dniu pojawią się konkretne inicjatywy w imię dialogu, zaangażowania wychowawczego i solidarności".

Papież wyraził "wielki niepokój widząc ten kraj - który noszę w sercu i który pragnę odwiedzić - w środku poważnego kryzysu" i podziękował wszystkim uczestnikom za gotowość przyjęcia zaproszenia i za braterską wymianę.

Zoom

Dzień modlitwy za Liban

Papież Franciszek modli się przy ołtarzu głównym Bazyliki św. Piotra w Watykanie z libańskimi przywódcami prawosławnymi i protestanckimi na początku dnia modlitwy i refleksji za Liban.

Maria José Atienza-1 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Żaden polityk nie zrobiłby tego

W spolaryzowanych, napiętych kontekstach kruchego porozumienia i konfliktu społecznego, takich jak te, w których żyjemy, niektóre gesty pokazują transformacyjny potencjał Ewangelii.

1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kilka tygodni temu miałem okazję podzielić się ze studentami komunikacji filmem: w 2019 r. papież Franciszek wezwał do Watykanu przywódców Sudanu Południowego, zaangażowanych w wojnę domową, i ucałował ich stopy, aby zachęcić do procesu pokojowego w kraju, który z powodu konfliktu poniósł setki tysięcy ofiar. 

Nikt go nigdy nie widział. To było szokujące. Podkreślano jedną myśl: żaden polityk by tego nie zrobił. W tym rozważaniu przejawia się transformacyjny potencjał Ewangelii. Mieszka w nim niepokojąco alternatywna logika. Przyzwyczailiśmy się do tego, że widzimy ją w niektórych rytuałach, ale przez standaryzację traci ona swój głęboki wpływ. 

W tym samym duchu Arthur Brooks, obecnie profesor na Harvardzie i autor m.in. najlepszy sprzedawca Kochaj swoich wrogów: Jak przyzwoici ludzie mogą ocalić Amerykę przed kulturą pogardy (Love Your Enemies: How Decent People Can Save America from the Culture of Contempt), skomentował jakiś czas temu w rozmowie, że spotkał się z ludźmi, którzy gratulowali mu idei "miłowania nieprzyjaciół", ignorując jej biblijne pochodzenie. Ta historia skłoniła go do refleksji nad inspirującym potencjałem ewangelii w postchrześcijańskiej kulturze. 

Żyjemy w spolaryzowanych kontekstach kruchego konsensusu i konfliktów społecznych. Są sprawy, które dzielą rodziny, zrywają przyjaźnie, oddalają sąsiadów, hamują współpracę, zniechęcają do wspólnego działania na rzecz rozwiązywania wspólnych problemów. Brooks zajmuje się kulturą pogardy, która jest sumą gniewu plus obrzydzenia. Pogarda jest poważniejsza od gniewu: gniew nadaje znaczenie drugiemu; pogarda dyskwalifikuje drugiego.

Ewangelia oferuje kompletną farmakopeę dla tych współczesnych patologii. Być może światło tych palących wyzwań pozwoli nam odkryć nowe blaski w skarbach starych, które przyzwyczajenie może ukrywać pod warstwą kurzu frazesów i oklepanych frazesów. 

Niedawny film Oslo Artystycznie przedstawia spotkanie Żydów i Palestyńczyków podczas negocjacji w Oslo Accords, przeciwstawiając się półwiecznej konfrontacji. W momencie powstania tego kamienia milowego w historii, dwie osoby zaczęły postrzegać siebie nawzajem jako istoty ludzkie, a pokój był dla nich wartością priorytetową. Następnie dwa inne. Nagle córki dwóch negocjatorów miały to samo imię - Maya - a na horyzoncie pojawiła się nadzieja. Ponowne połączenie się z tym "kochaj swoich wrogów"która zrewolucjonizowała historię ludzkości w realiach życia codziennego może być początkiem czegoś nowego.

AutorJuan Pablo Cannata

Profesor socjologii komunikacji. Uniwersytet Austral (Buenos Aires)

Nauczanie papieża

Papież w czerwcu. Zostaliśmy "przemodleni" przez Jezusa

Zakończyła się papieska katecheza o modlitwie trwająca od 6 maja ubiegłego roku do 16 czerwca br. Odbyło się w sumie 38 audycji ogólnych.

Ramiro Pellitero-1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Idąc śladami Katechizmu Kościoła Katolickiego, w tej serii audiencji Franciszek rozwinął różne aspekty modlitwy, podkreślając jej niezbędność dla chrześcijanina, którego serce tęskni za spotkaniem z Bogiem.

Modlitwa i tworzenie

Wykrzyczana modlitwa Bartymeusza jest przykładem tego, że modlitwa jest "żywa i osobista relacja z żywym i prawdziwym Bogiem". (Katechizm, 2559), które wynikają z wiary i miłości. Człowiek modli się, bo tęskni za spotkaniem z Bogiem (por. Rozprawa ogólna, 13-V-2020). 

Modlitwa chrześcijańska rodzi się z objawienia Boga w Jezusie. "To jest żarliwy rdzeń całej modlitwy chrześcijańskiej. Bóg miłości, nasz Ojciec, który na nas czeka i nam towarzyszy". (Ibid.). Rodzi to zachwyt nad pięknem i tajemnicą stworzenia, które nosi "Boży podpis", wraz z wdzięcznością i nadzieją, nawet w obliczu trudności. 

Modlitwa w Starym Testamencie

Księga Rodzaju świadczy o rozprzestrzenianiu się zła po świecie, ale także o modlitwie sprawiedliwych do Boga życia. Dlatego modlitwa, której uczy się dzieci, jest ziarnem życia. Papież przywołuje przypadek ateistycznego szefa rządu, który znalazł Boga, bo pamiętał, że "babcia się modliła".  

Modlitwa Abrahama towarzyszy jego osobistej historii wiary, "walka" Jakuba z Bogiem objawia mu ludzką słabość, zmienia jego serce i nadaje mu nowe imię (Izrael). Mojżesz swoim życiem modlitwy staje się wielkim prawodawcą, liturgistą i mediatorem, "mostem" i orędownikiem przed Bogiem za swój lud, ale zawsze pokornym. Dawid będzie pasterzem i królem, świętym i grzesznikiem, ofiarą i katem; modlitwa, nić przewodnia jego życia, nadaje mu szlachetność i oddaje go w ręce Boga. Eliasz uczy nas potrzeby skupienia i prymatu modlitwy, aby nie popełniać błędów w działaniu.  

Wielką szkołą modlitwy w Starym Testamencie są Psalmy, Słowo Boże, które uczy nas, jak z Nim rozmawiać. Psalmy pokazują, że modlitwa jest ratunkiem dla człowieka, pod warunkiem, że jest to modlitwa prawdziwa, która prowadzi nas do miłości Boga i bliźnich. Dlatego nieuznawanie obrazu Boga w innych jest "praktycznym ateizmem", świętokradztwem, obrzydliwością, ciężkim przestępstwem, którego nie można wynieść przed ołtarz (por. Rozprawa ogólna, 21-X-2020). Jest to akcent bardzo franciszkański, zgodny z Ojcami Kościoła.

Jezus i modlitwa, Matka Boża i Kościół

Jezus był człowiekiem modlitwy. Modli się na swoim chrzcie, otwierając drogę do swojej wyjątkowej synowskiej modlitwy, w którą chce nas wprowadzić, przyjąć, począwszy od Pięćdziesiątnicy. Przede wszystkim przez swoją wytrwałość w modlitwie Jezus jest nauczycielem modlitwy. Bez niego brakuje nam tlenu, którego potrzebujemy, by iść do przodu. Musimy modlić się z odwagą i pokorą, także w nocy wiary i w ciszy Boga. Również Duch Święty zawsze modli się w naszych sercach.

W modlitwie Maryi Dziewicy wyróżnia się Jej uległość i dyspozycyjność wobec planów Bożych (por. Łk 2,19). A wraz z nią i po niej Kościół, wspólnota chrześcijańska, wytrwale trwa na modlitwie, wraz z pozostałymi trzema "współrzędnymi" (przepowiadanie, miłość i Eucharystia, por. Dz 2, 42), które gwarantują rozeznanie działania Ducha Świętego dla głoszenia i służby.

Wymiary modlitwy

Jak powiedział Péguy, nadzieja świata leży w Bożym błogosławieństwie (por. Portyk tajemnicy drugiej cnoty, 1911). A największym błogosławieństwem Boga jest jego własny Syn. Owoców Bożego błogosławieństwa - wskazuje fachowo Franciszek - można doświadczyć nawet w więzieniu czy ośrodku detoksykacyjnym. Wszyscy musimy pozwolić sobie na błogosławieństwo i na błogosławienie innych (temat powracający w przepowiadaniu papieża).

Wzorem dla naszej modlitwy prośby i błagania jest Modlitwa Pańska, abyśmy mogli uczestniczyć w Bożym miłosierdziu i czułości. Dziękczynienie przedłuża się w spotkaniu z Jezusem (por. Łk 17, 16), zwłaszcza w Eucharystii, której sensem jest właśnie dziękczynienie. Nawet pośród trudności, jakie napotyka Jego misja, Jezus uczy nas modlitwy uwielbienia, łamania serca, gdy kontempluje, jak Jego Ojciec sprzyja maluczkim i prostym (por. Mt 11, 25). Ta pochwała służy nam, zwłaszcza w ciemnych chwilach, ponieważ napełnia nas nadzieją i oczyszcza, jak mówi św. Franciszek w swojej "kantyku do brata słońca" lub "kantyku stworzeń". 

Podpory, sposób i formy modlitwy

Modlitwa z Pismem Świętym pomaga nam przyjąć Słowo Boże, aby stało się ono ciałem w naszym życiu, poprzez posłuszeństwo i kreatywność. Podobnie Sobór Watykański II uczył o znaczeniu liturgii dla modlitwy i dla życia chrześcijańskiego powołanego do bycia duchową ofiarą (por. Rz 12, 1), ofiarą dla Boga i służbą dla innych i dla świata, zaczynem Królestwa. I to nawet wtedy, gdy jesteśmy delikatni.

"Modlitwa otwiera nas szeroko na Trójcę Świętą". (Rozprawa ogólna, 3-III-2021). A jeśli Jezus jest odkupicielem, pośrednikiem, to Maryja jest tą, która wskazuje nam pośrednika (Odighitria). Modlitwa chrześcijańska jest modlitwą w komunii z Maryją. 

Dobra modlitwa nie jest nigdy modlitwą "samotną", ale modlitwą rozproszoną w komunii świętych, która obejmuje świętych codziennych, ukrytych lub "świętych obok", z którymi łączy nas "tajemnicza solidarność".

A nauczycielem modlitwy jest cały Kościół: w rodzinie, w parafii i w innych wspólnotach chrześcijańskich. Wszystko w Kościele rodzi się i rośnie na modlitwie, także niezbędne reformy. Modlitwa jest olejem do lampy wiary. Tylko dzięki modlitwie utrzymywane jest światło, siła i droga wiary. 

Jeśli chodzi o formy zdaniowe, to zdanie wokalne to. "nieodzowny element życia chrześcijańskiego" (Katechizm Kościoła Katolickiego, 2701), zwłaszcza Ojcze Nasz. I to nie tylko dla tych najmniejszych i najprostszych, ale dla wszystkich. Z upływem lat modlitwa jest jak kotwica wierności. Jak ten rosyjski pielgrzym, który nauczył się sztuki modlitwy powtarzając tę samą inwokację: "Jezus, Chrystus, Syn Boży, Panie, zmiłuj się nad nami grzesznymi!".

Medytacja chrześcijańska najchętniej stosuje się do tajemnic Chrystusa i dąży do spotkania z Nim, z niezastąpioną pomocą Ducha Świętego. Staje się ona modlitwą kontemplacyjną, gdy modlący się, jak święty Curé z Ars, czuje, że patrzy na niego Bóg. Modlitwa to także walka, niekiedy ciężka, długa i ciemna, w której trzeba pokonać pewne przeszkody (zniechęcenie, smutek i rozczarowanie; rozproszenie, oschłość i lenistwo), z czujnością, nadzieją i wytrwałością. Choć czasami może się wydawać, że Bóg nie udziela nam tego, o co prosimy, nie wolno nam tracić pewności, że jesteśmy wysłuchani (por. Rozprawa ogólna, 26-V-2021), co widać w przypadku robotnika, który udał się pociągiem do sanktuarium w Luján, aby przez całą noc modlić się za swoją chorą córkę, która została cudownie uzdrowiona. 

Zostaliśmy "przemodleni" przez Jezusa 

Ostatecznie Jezus jest wzorem i duszą wszelkiej modlitwy (Rozprawa ogólna, 2-VI-2021). Musimy zawsze wiedzieć, że jesteśmy wspierani przez Jego modlitwę w naszym imieniu przed Ojcem.

Ze swej strony musimy wytrwać w modlitwie, umiejąc połączyć ją z pracą. Modlitwa, która karmi nasze życie i jest przez nie karmiona, i która podtrzymuje ogień miłości, którego Bóg oczekuje od chrześcijan. 

Modlitwa paschalna Jezusa za nas (por. Ogólna publiczność16-VI-2021), w kontekście Jego męki i śmierci (podczas ostatniej wieczerzy, w ogrodzie Getsemani i na krzyżu). uczy nas nie tylko wagi naszej modlitwy, ale także tego, że "modlono się za nas". przez Jezusa. "Zostaliśmy umiłowani w Chrystusie Jezusie, a także w godzinie męki, śmierci i zmartwychwstania wszystko zostało za nas ofiarowane".. I z tego musi wypływać nasza nadzieja i nasza siła, by iść naprzód, oddając chwałę Bogu całym swoim życiem.

A Way of Hope. Przedłużony Rok Święty (2021-2022) w Santiago de Compostela

1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wybuch pandemii wstrzymał, oprócz wielu innych aspektów życia społecznego, napływ pielgrzymów do Santiago de Compostela. Niewielka liczba pozostała, gdy skutki działania wirusa COVI-19 zdawały się ustępować, ale ustępowały wraz z kolejnymi falami. Koniecznie otwarcie Roku Świętego 31 grudnia 2020 r. zostało utrzymane w ramach ostrożności, ale także w ramach nadziei, wraz z ogłoszeniem, że Stolica Apostolska postanowiła przedłużyć go do końca 2022 r. ze względu na te wyjątkowe okoliczności.

Ponieważ znaki wskazują na pokonanie pandemii, rozpoczął się już powrót na Camino i możliwość zdobycia Jubileuszu. Jest on zauważalny w wejściach i ulicach miasta, w Centrum Pielgrzymów i oczywiście w katedrze w Santiago. Po wizycie, jaką złożył papieżowi arcybiskup Santiago wraz z przewodniczącym rządu regionalnego, bardziej prawdopodobne wydaje się, że papież Franciszek przybędzie do Santiago w Roku Świętym, być może także po to, by uczcić w Hiszpanii pięćsetlecie nawrócenia św. Ignacego z Loyoli. Jeśli to zrobi, Ojciec Święty będzie mógł kontemplować piękną, nowo odrestaurowaną katedrę, z żywą polichromią Portico de la Gloria pełną światła. Podobnie postąpią wszyscy pozostali pielgrzymi, otrzymując za swój trud swego rodzaju "nadzwyczajną" nagrodę, gdy zakończą swoją drogę z apostołem św. Jakubem.

Nasz podwójny numer z lipca i sierpnia poświęcony jest temu Rokowi Jubileuszowemu, historii i teraźniejszości tradycji jakobickiej, odnowie pielgrzymek i odzyskaniu Camino. 

Wśród pozostałych treści numeru znajduje się np. wywiad z sekretarzem generalnym Rady Episkopatu Ameryki Łacińskiej, bp. Jorge Eduardo Lozano, na temat przygotowywanego przez CELAM Zgromadzenia Eklezjalnego Ameryki Łacińskiej i Karaibów, które ma nadać nowy impuls duszpasterstwu kontynentalnemu. Przyglądamy się także ustanowionemu przez papieża Światowemu Dniu Dziadków i Osób Starszych, który po raz pierwszy będzie obchodzony w lipcu. 

Okazało się, że zaangażowanie przeciwko nadużyciom seksualnym jest stanowcze w Kościele, który zdecydowanie działa na rzecz ich zwalczania. Ekspert prawnik podsumowuje regulacje, jakie w tej dziedzinie wprowadziło prawo kanoniczne. Dodaje się wzmiankę o ostatniej reformie Kodeksu Prawa Kanonicznego w sprawach karnych, którą przedstawił na Forum Omnes monsignor Juan Ignacio Arrieta, sekretarz Papieskiej Rady ds. Tekstów Legislacyjnych, tematowi temu nasza strona www.omnesmag.com poświęciła szczegółowe informacje.

Na koniec przechodzimy teraz do dwóch innych tematów numeru, które nakreślają sposób działania Kościoła, jakiego chce papież Franciszek: synodalność jako sposób bycia i działania (w tym numerze w dziale Rzym) oraz zaangażowanie w ochronę środowiska (z wywiadem z szefem Biura Ekologii i Stworzenia w Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka).

AutorOmnes

Hiszpania

Bp Julián Barrio: "Santiago oferuje ogromny dar wielkiego przebaczenia".

Alfonso Riobó-1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 9 minuty

Julián Barrio Barrio jest arcybiskupem Santiago de Compostela od 1996 roku; wcześniej był biskupem pomocniczym. Urodzony w Zamorano, od tego czasu poświęcił swoje wysiłki i czułą uwagę Santiago. W rozmowie z Omnesem dokonuje przeglądu obecnego Jubileuszu. Podkreśla łaski duchowe, jakie czekają na pielgrzymów w Composteli, nowy blask katedry po jej renowacji oraz dokonuje podsumowania swojego czasu jako pasterza archidiecezji galicyjskiej.

Wrażenie, jakie przekazuje Don Julián Barrio, to wrażenie sympatii, mimo że jest powściągliwy. Przy tej okazji otwarcie wyraża swoją radość z perspektywy Roku Świętego 2021-2022, w ostatniej fazie jego odpowiedzialności jako arcybiskupa, i naturalnie z możliwości wizyty Ojca Świętego w Santiago podczas tego Jubileuszu.

Wydaje się, że w Roku Jubileuszowym liczba pielgrzymów do Santiago odżyje. Jakie są oczekiwania archidiecezji?

-Z pewnością po zakończeniu stanu alarmowego i przy zaawansowaniu akcji szczepień można przewidzieć, że nastąpi wzrost liczby pielgrzymów. Jak dotąd w tym roku liczby te są znacznie niższe, nie tylko niż w poprzednich latach jubileuszowych, ale także niż w latach normalnych, kiedy obecność pielgrzymów była zauważalna już wiosną. W każdym razie mamy świadomość, że ta sytuacja stawia wyzwanie także nam, diecezjanom, abyśmy umieli zaangażować się w tę wewnętrzną pielgrzymkę nawrócenia serca, co ułatwi nam przyjęcie pielgrzymów, zwłaszcza jeszcze tego lata i w roku 2022.

Camino de Santiago to dziedzictwo kulturowe i coraz większa rzeczywistość. Inne miejsca wręcz odkryły fenomen "camino" i stworzyły własne "caminos". Co jest w tym "chodzeniu"?

-Przede wszystkim jest to rzeczywistość duchowa. Bez tego wymiaru wiary, uzewnętrznienia pragnienia spotkania z Chrystusem poprzez pielgrzymowanie do grobu apostoła św. Jakuba, Camino byłoby rzeczywistością bezwładną.

W liście pasterskim, w którym ogłosił Rok Święty "Wyjdźcie z waszej ziemi: Apostoł św. Jakub czeka na was", zwrócił uwagę, że nasza zachodnia kultura nie może wyrzucić swojej tradycji religijnej za burtę jak przestarzałego tobołka. To prawda, że ta tradycja nie ma bynajmniej monopolu na wartości. Wzmacnia je jednak bezwarunkowym fundamentem, ponad uwarunkowaniami kulturowymi i układami politycznymi.

Nasze społeczeństwa potrzebują, wraz z ich własnymi instytucjami, siły napędowej, która przekazuje te wartości naszym obywatelom, legitymizuje je głębokimi i transcendentnymi korzeniami oraz promuje je jako bezwarunkowe poza naszymi kruchymi konsensami. Droga św. Jakuba jest poszukiwaniem i spotkaniem.

"Dotarcie do grobu Jakuba jest nie tylko wynikiem niezwykłego wysiłku fizycznego, ale pragnienia spotkania z samym sobą, innymi i Bogiem".

Bp Julián Barrio. Arcybiskup Santiago de Compostela.

W tym Roku Jubileuszowym po pandemii, co Santiago może zaoferować pielgrzymom, którzy wyruszają w drogę z powodu wiary?

-przede wszystkim łaski jubileuszowe, ogromny dar tego, co zostało nazwane "wielkim przebaczeniem". Dar przebaczenia i miłosierdzia czeka w Domu św. Jakuba, który przedstawia nam Zbawiciela, Chrystusa Zmartwychwstałego.

Dotarcie do grobu Jakuba to nie tylko efekt niezwykłego wysiłku fizycznego, ale pragnienia spotkania z samym sobą, innymi i Bogiem. Dla chrześcijanina wiara jest światłem do wolności. Nie jest to droga na skróty, ani nie chroni nas przed koniecznością chodzenia. Ale napędza nas do najbardziej śmiałej przygody życia: aby przyniosło ono owoce tam, gdzie jesteśmy i w okolicznościach, w których się znajdujemy. Jest to jakby antidotum na fałszywe ludzkie zabezpieczenia: powierzamy się w ręce Tego, który może wszystko.

Dla innych pielgrzymów, którzy idą z powodów niereligijnych, "duchowych", lub którym brakuje konkretnej motywacji, co może oznaczać doświadczenie Camino i Jubileuszu?

-tak właśnie jest: ukazanie bliskiego, ludzkiego i boskiego oblicza Kościoła, który od średniowiecza, poprzez szpitale Camino, poprzez swoje schroniska i świątynie, stworzył środowisko ekologicznej ochrony człowieka, osoby ludzkiej w jakimkolwiek stanie.

Jeśli Droga św. Jakuba przyjmuje wszystkich, którzy wyczuwają głos Boga, nawet jeśli często nie są tego świadomi, to - jak powiedziałem przy innej okazji, po bolesnym doświadczeniu pandemii - ta Droga nawrócenia jest otwarta dla wszystkich - "Bóg nie czyni różnicy między ludźmi" - nie ma ograniczeń ani perymetrycznych zamknięć, nie ma też numerus clausus. Wręcz przeciwnie, jedną z jego trwałych wartości jest to, że daje możliwość kontaktu pielgrzyma z Bogiem, nawet tym, którzy jeszcze nie odkryli wiary chrześcijańskiej. Ma to szczególną wartość w naszych czasach, kiedy wielu ludzi wciąż ma poczucie, że Kościół jest odległy.

Duszpasterstwo na Camino nadal jest wyzwaniem dla diecezji. Czego, zdaniem Księdza, brakuje w opiece nad wędrowcami, aby ułatwić im spotkanie z Bogiem?

-Muszę powiedzieć w tym względzie, że w ostatnich latach podjęto wielki wysiłek. Wdrożenie na trasie pielgrzymki programu powitania chrześcijan na Camino jest kamieniem milowym. Różnica jest niezwykła i mówią mi to pielgrzymi, z którymi mam okazję rozmawiać po przybyciu do Santiago. Tutaj, na końcu Camino, mieliśmy już okazję spotkać się kilka razy.

Coraz więcej osób zgłasza się do przyjęcia i towarzyszenia pielgrzymom. Wielu młodych ludzi, którzy należą do naszej Delegatury Dzieci i Młodzieży, każdego lata pełni funkcję towarzyszenia: zapraszają pielgrzymów do modlitwy, do śpiewu, do dzielenia się, do przeżywania wieczornej Eucharystii.

Ale wszystko można poprawić, zwłaszcza potrzebę otwarcia jak największej liczby świątyń, pustelni i kościołów wzdłuż Camino. Pielgrzymi mówili mi również, że wielokrotnie nie znajdują miejsca, w którym mogliby odpocząć od codziennych doświadczeń.

W tym roku przyjazd do Santiago ma niezwykłą "nagrodę": możliwość zobaczenia odrestaurowanego Portico de la Gloria.

-To prawda. I nie tylko to, ale można zobaczyć renowację katedry, dzieło, które wymagało lat studiów, poświęcenia i wysiłku ze strony wielu stron zaangażowanych w to zadanie.

W dniu "ponownego otwarcia" Katedry miałem okazję powiedzieć, że stanęliśmy przed prawdziwym splendorem ludzkiego piękna, które odsyła nas do piękna boskiego. "Kontemplując Portyk Chwały i widząc Ołtarz Wysoki - powiedziałem - ukoronowany tak wieloma aniołami, które renowacja ułatwiła nam dostrzec, mogę powiedzieć: 'Oto mieszkanie Boga wśród ludzi', w tym Mieście Apostoła, zwanym niegdyś Jerozolimą Zachodu". I, doprawdy, udało mi się dostrzec, że dla tych, którzy kontemplują naszą Katedrę, powracającym pytaniem jest, skąd wzięło się tyle piękna, odwołującego się do tylu wysiłków, tylu precyzji, tylu szczegółów. Odzyskanie polichromii Portyku daje nam wskazówkę, jak dzieło mistrza Mateo musiało funkcjonować katechetycznie w jego czasach.

Czy renowacja pozostałej części katedry została zakończona?

-Nie. Praca nie jest całkowicie zakończona. Nadal trwają prace nad różnymi aspektami, nad niektórymi dachami, nad krużgankiem. Do jego zakończenia pozostały jeszcze miesiące. I pragnę wyrazić wdzięczność wszystkim, którzy pracowali, aby to się stało: administracji lokalnej, regionalnej i państwowej, a także podmiotom prywatnym, które zaangażowały się w to autentyczne odmłodzenie naszego Kościoła macierzystego.

Wszystko w katedrze przemawia do zwiedzającego jak katecheza. Czy w tym roku wprowadziliście jakieś środki, aby przybliżyć zwiedzającym zawarte w nim nauczanie?

-Przygotowaliśmy przewodniki po pielgrzymce, aby grupy, które zbliżają się do Santiago, mogły na każdym etapie dokonać pogodnej, spokojnej refleksji nad swoją drogą w wierze do grobu Apostoła.

Oprócz wymiaru duchowego istnieje również wymiar kulturowy i artystyczny. Założyliśmy specjalną stronę internetową na Rok Święty (https://anosantocompostelano.org/), która zawiera wszystko, od świadectw pielgrzymów po linki do strony internetowej katedry, gdzie można znaleźć dokumenty pisemne i graficzne na temat wartości dziedzictwa naszej wielkiej świątyni, która nadal jest Domem Pielgrzyma ponad wszystko, ponad wszelkie względy muzealne.

"Ci, którzy kontemplują naszą Katedrę, teraz odrestaurowaną, zastanawiają się, skąd mogło się wziąć tyle piękna, tyle precyzji, tyle szczegółów".

Bp Julián Barrio. Arcybiskup Santiago de Compostela

Przedłużenie tego Jubileuszu do dwóch lat (2021-2022) jest wyjątkowe. Prawdopodobnie będzie to wyjątkowa okazja właśnie w tym czasie:

-jest to dar od papieża Franciszka. Tak naprawdę nie są to dwa lata święte, ale przedłużony Rok Święty. To prawdziwa okazja, by wyjść z siebie, zacząć chodzić, zastanowić się nad naszą sytuacją osobistą i wspólnotową. Wydaje się, że pandemia wszystko zakłóciła, że wpłynęła na nasze papiery wartościowe, że ograniczyła nasze oczekiwania. Ale może to najlepszy moment, by w kluczu wiary odczytać twardą rzeczywistość, która nas spotkała. Wierząca lektura tych dowodów powinna nas skłonić do życia z pełnym zaufaniem do Boga, do Jego opatrzności i do nadziei. Zwracając uwagę na znaki czasu, koronawirus, zgony, ból ofiar, kryzys społeczny, zdrowotny i ekonomiczny, my chrześcijanie musimy ofiarować to, co mamy: czas, przyjęcie, dyspozycyjność i konkretne gesty solidarności i miłosierdzia wobec najbardziej potrzebujących.

W archidiecezji Santiago nie wszystko jest Camino, jakie inne aspekty wyróżniają się dziś wśród zainteresowań księdza arcybiskupa?

-Od pewnego czasu, zwłaszcza od naszego niedawnego Synodu Diecezjalnego, mówię, że nasz Kościół diecezjalny - i wierzę, że w ogóle cały Kościół - musi nadal iść naprzód w świadomości tożsamości i misji świeckich, uznając niezastąpiony wkład kobiet. Towarzyszę i czuję się towarzyszem młodych ludzi, którzy też robią swój konkretny Synod, bo widzę, że nie jest im łatwo znaleźć odpowiedzi na swoje problemy i zranienia, w tym na przyszłą karierę. W szczególny sposób muszą nosić sandały nadziei.

Z drugiej strony dla nikogo nie jest jasne, że szczególnym problemem jest wysoki wiek naszych kapłanów i brak powołań. Dlatego potrzebujemy ojców i matek, aby otworzyli oczy swoich dzieci na inteligencję duchową, trening, który następnie umożliwi im przyjęcie daru wiary w Boga wcielonego w Jezusie Chrystusie.

Przybyłeś tu kilka lat temu, w 1993 roku, a w tym roku będziesz obchodził 75. urodziny. Co najbardziej cenisz w archidiecezji Santiago?

-Nie byłbym tym człowiekiem, którym jestem, gdyby nie te długie lata spędzone w krainie Apostoła św. Jakuba. Moja praca pasterza rozwinęła się wśród ludu Galicji, który nauczył mnie kochać Boga z pokorą i prostotą, jaką sami praktykują. Silna wiara, którą Galicjanie potrafili przekazywać z pokolenia na pokolenie, jest nieocenionym atutem. Przeżyłam z nimi trudne chwile, takie jak wypadek Alvii czy tragedie na morzu, i doceniłam ludzką jakość ich wszystkich, ich dyspozycyjność, ich siłę. Wiele nauczyłam się od księży, od ich poświęcenia, oddania i dobrej pracy w życiu konsekrowanym.

Jesteś z Zamory, ale nie ma wątpliwości, że czujesz się tu jak w domu. Myśląc o latach, czy mógłbyś powiedzieć nam najcenniejszą rzecz, której nauczyłeś się w Santiago?

-Mówiłem to już nieraz: Galicja wkracza w życie tych z nas, którzy nie są Galicjanami z urodzenia, z delikatnością, z sentidiño, z tym ciepłem lareiry, w której pielęgnuje się owoce jesieni. Przyjęli mnie z wielką sympatią: nie ze względu na moje zasługi, ale ze względu na ich życzliwość i hojność tej ziemi, gdzie "wszystko jest z natury spontaniczne i gdzie ręka człowieka ustępuje miejsca ręce Boga", jak napisała Rosalía de Castro. A co mogę powiedzieć o Santiago: chciałbym powiedzieć, za wyrażeniem Izajasza, że "mam go wytatuowanego na dłoni". To było moje życie biskupie, to było moje zadanie, to było moje poświęcenie.

Pozwolę sobie zadać pytanie "idąc dalej", na podstawie tych lat poświęcenia dla tej archidiecezji, na jakiej podstawie uważasz, że powinniśmy kontynuować pracę?

-Z pewnością w najbliższych latach nie będzie już należało do mnie podjęcie tej decyzji, bo jak dobrze wiecie, tego 15 sierpnia, gdy osiągnę przepisowy wiek, przedstawię Ojcu Świętemu moją rezygnację. Nie wiem, kiedy go przyjmie. Jestem w rękach Boga. Tak jak byłem od tego obudzenia mojego powołania kapłańskiego przez księdza z mojej wioski, Manganeses de la Polvorosa. W każdym razie, jak już powiedziałem, niedawny Synod Diecezjalny zrodził się i zamknął z powołaniem do służby na przyszłość.

"Nasz wielki kościół pozostaje przede wszystkim Domem Pielgrzymów, przede wszystkim miejscem kultu.
wszelkie rozważania muzealne".

Bp Julián Barrio. Arcybiskup Santiago de Compostela

Zarówno święty Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI byli w Santiago. Papież Franciszek został zaproszony do przyjazdu w czasie Roku Jubileuszowego, podobnie postąpiono w Avili i Manresie w przypadku obchodów św. Teresy i św. Ignacego. Czy ma Pan jeszcze jakieś informacje?

-Nic nie ucieszyłoby mnie bardziej niż to, aby Ojciec Święty przybył do Composteli jako pielgrzym. Obyśmy dostąpili łaski wizyty papieża Franciszka. Jest zaproszony. I to nie tylko ze strony Kościoła... Byłby to wspaniały dar mieć jego obecność, a dla mnie, po tym jak miałem satysfakcję z przyjęcia Benedykta XVI, byłby to kolejny z tych momentów, za które dziękuję Panu w moim życiu biskupim.

Miałeś okazję spotkać się w czerwcu z samym papieżem Franciszkiem w towarzystwie prezydenta autonomicznego rządu Galicji. Czy uważasz, że jego wizyta jest bliższa po tej specjalnej audiencji i zaproszeniu?

-- Wierzę, że jeśli okoliczności będą sprzyjające i nie będzie problemu, Ojciec Święty mógłby przyjechać do Santiago. Jeśli przyjdzie, to tym, który musi to ogłosić, jest on sam.

Pandemia jest czynnikiem warunkującym, to jest kluczowe. Ale jestem optymistą. Jeśli proces szczepień będzie przebiegał tak jak do tej pory, mam nadzieję, że do końca roku uodpornimy dużą część populacji, a to pomogłoby zachęcić do ewentualnej wizyty, w kierunku lata przyszłego roku.

*Wywiad ten otwiera specjalny numer poświęcony Rokowi Świętemu w Composteli, z którego możesz korzystać, jeśli jesteś prenumeratorem Omnes.
Watykan

"Boże powołanie niesie ze sobą misję, do której jesteśmy przeznaczeni".

Papież Franciszek odbył audiencję ogólną na dziedzińcu San Damaso, podczas której skomentował List św. Pawła do Galatów, w tym nowym cyklu katechez, kładąc szczególny nacisk na fakt, że prawdziwym apostołem jest się "nie dzięki własnym zasługom, ale dzięki Bożemu powołaniu".

David Fernández Alonso-30 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek rozpoczął cykl katechez od komentarza do Listu św. Pawła do Galatów, w który "wchodzimy stopniowo". "Widzieliśmy, że ci chrześcijanie - rozpoczyna Ojciec Święty - znajdują się w konflikcie co do sposobu przeżywania wiary. Apostoł Paweł rozpoczyna swój List przypominając im o ich przeszłych związkach, o dyskomforcie związanym z odległością i o niezmiennej miłości, jaką ma do każdego z nich. Nie omieszkuje jednak wskazać na swoją troskę o to, by Galaci szli właściwą drogą: jest to troska ojca, który generował wspólnoty w wierze. Jego intencja jest bardzo jasna: trzeba potwierdzić nowość Ewangelii, którą Galaci otrzymali od jego przepowiadania, aby zbudować prawdziwą tożsamość, na której można założyć własną egzystencję".

Papież podkreśla głęboką znajomość przez Apostoła tajemnicy Chrystusa. "Od samego początku swojego listu nie podąża za niskimi argumentami swoich krytyków. Apostoł "lata wysoko" i pokazuje również nam, jak należy się zachować, gdy w zborze pojawiają się konflikty. Właściwie dopiero pod koniec listu staje się jasne, że sedno powstałej kontrowersji dotyczy obrzezania, a więc głównej tradycji żydowskiej. Paweł decyduje się sięgnąć głębiej, bo stawką jest prawda Ewangelii i wolność chrześcijan, która jest jej integralną częścią. Nie zatrzymuje się na powierzchni problemów, bo często mamy pokusę, by od razu znaleźć iluzoryczne rozwiązanie, by wszyscy zgodzili się na kompromis. Nie tak to działa w przypadku Ewangelii i Apostoł wybrał bardziej żmudną drogę. Pisze: "Bo czy ja teraz zabiegam o przychylność ludzi, czy o przychylność Boga, czy staram się podobać ludziom? Gdybym wciąż starał się podobać ludziom, nie byłbym już sługą Chrystusa" (Gal 1,10)".

"Przede wszystkim Paweł czuje się w obowiązku przypomnieć Galatom, że jest prawdziwym apostołem nie z własnej zasługi, ale z Bożego wezwania. Sam opowiada o swoim powołaniu i nawróceniu, które zbiega się z ukazaniem się Chrystusa Zmartwychwstałego podczas podróży do Damaszku (por. Akty 9,1-9). Ciekawe jest to, co mówi o swoim życiu przed tym wydarzeniem: "Prześladowałem zawzięcie Kościół Boży i wyniszczałem go, i jakże przewyższałem w judaizmie wielu moich współczesnych rodaków, przewyższając ich w gorliwości o tradycje moich ojców" (Gal 1,13-14). Paweł ośmiela się twierdzić, że był ponad wszystkimi innymi w judaizmie, był prawdziwym faryzeuszem, gorliwym "o sprawiedliwość Prawa, bez winy" (Fil 3,6). Dwukrotnie podkreśla, że był obrońcą "tradycji ojców" i "przekonanym obrońcą prawa".

"Z jednej strony upiera się podkreślając, że zaciekle prześladował Kościół, że był "bluźniercą, prześladowcą i bezczelnym" (1 Tm 1,13); z drugiej strony pokazuje miłosierdzie Boga wobec niego, które prowadzi go do przeżycia radykalnej przemiany, dobrze znanej wszystkim. Pisze: "Ale zbory Judei, które są w Chrystusie, nie znały mnie osobiście. Słyszeli tylko, że powiedziano: "Ten, który kiedyś nas prześladował, teraz głosi dobrą nowinę o wierze, którą wtedy chciał zniszczyć" (Gal 1,22-23). Paweł ukazuje w ten sposób prawdę o swoim powołaniu poprzez uderzający kontrast, jaki powstał w jego życiu: z prześladowcy chrześcijan, ponieważ nie przestrzegali oni tradycji i prawa, został powołany na apostoła, aby głosić Ewangelię Jezusa Chrystusa".

"Myśląc o swojej historii, Paweł jest pełen zdumienia i uznania. To tak, jakby chciał powiedzieć Galatom, że może być kimś innym niż apostołem. Od dziecka był wychowywany na nienagannego obserwatora prawa mojżeszowego, a okoliczności doprowadziły go do walki z uczniami Chrystusa. Stało się jednak coś nieoczekiwanego: Bóg w swojej łasce objawił mu swojego umarłego i zmartwychwstałego Syna, aby mógł stać się zwiastunem wśród pogan (por. Gal 1,15-6)".

"Drogi Pana są niezgłębione" - wykrzyknął papież. "Dotykamy Go naszymi rękami każdego dnia, ale szczególnie, jeśli pomyślimy o chwilach, w których Pan nas powołał. Nie wolno nam nigdy zapomnieć o czasie i sposobie, w jaki Bóg wkroczył w nasze życie: zachować na stałe w naszych sercach i umysłach to spotkanie z łaską, kiedy Bóg zmienił naszą egzystencję. Jakże często, w obliczu wielkich dzieł Pana, spontanicznie pojawia się pytanie: jak to możliwe, że Bóg posługuje się grzesznikiem, osobą kruchą i słabą, aby realizować swoją wolę? Nie ma jednak nic przypadkowego, bo wszystko zostało przygotowane w Bożym zamyśle. On tka naszą historię i jeśli ufnie odpowiadamy Jego planowi zbawienia, realizujemy go. Powołanie zawsze niesie ze sobą misję, do której jesteśmy przeznaczeni; dlatego jesteśmy proszeni o poważne przygotowanie się, wiedząc, że to sam Bóg nas posyła i podtrzymuje swoją łaską. Pozwólmy się prowadzić tej świadomości: prymat łaski przemienia egzystencję i czyni ją godną postawienia w służbie Ewangelii".

Czytania niedzielne

Komentarz do czytań na niedzielę XIV Niedziela Zwykła

Andrea Mardegan komentuje czytania z XIV Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo. 

Andrea Mardegan-30 czerwca 2021-Czas czytania: 2 minuty

Doświadczenie Ezechiela o byciu posłanym przez Boga "Do synów Izraela, ludu zbuntowanego, który zbuntował się przeciwko mnie... Dzieci też są sztywnego karku i upartego serca; do nich posyłam cię, abyś im powiedział: 'To mówi PAN'. Czy cię posłuchają, czy nie, bo to lud buntowniczy, uznają, że pośród nich był prorok".". Perspektywa dla proroka nie ma gwarancji sukcesu, wręcz przeciwnie, ważne, że idzie i że ludzie zdają sobie sprawę, że jest prorok. 

Doświadczenie Pawła nie jest bardzo odmienne. Wielu zastanawiało się nad naturą żądła, które Bóg dopuścił, aby się nie gniewać. Możliwe, że odpowiedź znajdujemy w jego słowach: "Dlatego tym chętniej będę się chwalił w moich ułomnościach, aby zamieszkała we mnie siła Chrystusa". Dlatego też chętnie korzystam z ułomności, z ucisków, z konieczności, z prześladowań i utrapień ze względu na Chrystusa, bo gdy jestem słaby, wtedy jestem mocny" (1 Kor 5,6)..

Cierń w ciele może polegać właśnie na wspomnianych poniżej słabościach, oburzeniach, trudnościach, strapieniach czy problemach kościoła korynckiego: "Spory, zawiść, złość, rywalizacja, oszczerstwa, obmowy, pycha, pycha, obmowa"..

Dlatego Jezus z Nazaretu może cytować prawo ogólne: "Prorok nie jest pogardzany, chyba że we własnej ziemi, wśród swoich krewnych i we własnym domu". i doświadczyć ich goryczy. Marek mówi o zdziwieniu, które odzwierciedla zdziwienie nazareńczyków, którzy nie mogą uwierzyć, że Mesjasz jest jednym z ich własnych, "sąsiadem", którego genealogię i bliskich krewnych znają. Jest on wiejskim rzemieślnikiem.

W najwcześniejszej Ewangelii, Marka, widzimy, że jest on nazywany "syn Maryi. Niektórzy autorzy zwracają uwagę, że nie było zwyczaju wspominania o matce, ale o ojcu. Może to być ślad po oszczerczej plotce, że Jezus był nieślubnym synem. Powołuje się na to zarówno Celsus, jak i Tertulian, a także trafiło do średniowiecznych pism hebrajskich. Wrogość nazareńczyków jest zaskakująca i być może potwierdza te pogłoski, które ze swej natury czyniły wieść o Jezusie jako Mesjaszu jeszcze trudniejszą do przyjęcia przez mieszkańców wsi. Dlatego Jezus rzeczywiście cierpiał z powodu pogardy, "na jego ziemi, wśród jego krewnych i w jego domu".A jak reaguje? "I nie mógł tam dokonać żadnych cudów, uzdrowił tylko kilku chorych, kładąc na nich ręce".. Zdanie jest niezwykłe: najpierw mówi. "nie ma cudu".a potem zamiast tego mówi się, że wyleczył "kilka chorych osób".. Jakby miało to oznaczać stanie w miejscu Jezusa, które zostało wtedy pokonane. Jezus kontynuuje swoją drogę uzdrawiania, nawet jeśli jest to z niewielką ilością osób. I nadal uczy. Nie powstrzymuje go wrogość nazareńczyków.

Homilia na czytania z niedzieli XIV

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Maternifobia: bez matek, bez ojców, bez dzieci

Nie da się zaprzeczyć, że w naszym społeczeństwie znajdujemy nurt, który stara się wymazać wszelkie pozytywne przejawy macierzyństwa czy ojcostwa.

30 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Propozycja brytyjskiego stowarzyszenia pro-LGBT Stonewall, by zastąpić termin "matka" terminem "rodzic rodzący", szybko (dzięki Bogu) spotkała się z masowym sprzeciwem, nawet ze strony sektorów, które można określić jako przychylne sprawie. To zresztą przypadek, że stowarzyszenie od dawna znajduje się na celowniku brytyjskiego społeczeństwa, gdyż jego narzucanie i wymagania wobec instytucji publicznych "rodzą rodzaj 'kultury strachu' wśród pracowników, którzy nie zgadzają się z ideologią gender w jej nieskończonych już wersjach".

Można śmiało powiedzieć, że w naszym społeczeństwie widzimy więcej niż kilka przykładów matko-fobicznego trendu, który próbuje wymazać wszelkie pozytywne oznaki macierzyństwa lub ojcostwa. Przykłady takie jak złe traktowanie w pracy tych, którzy mają dzieci, czy te artykuły, które winą za każde nieszczęście obarczają liczbę dzieci i wychwalają cuda życia bez "obciążeń rodzinnych", aż po propozycje ustaw, które przebrane za rzekomą równość są niczym innym jak narzuceniem skutecznej dyskryminacji dla każdej naturalnej rodziny - męskiej - żeńskiej - z której związków rodzi się jedno lub więcej dzieci.

Wyeliminowanie słowa matka czy ojciec z naszego języka nie jest prostą zmianą słownictwa, oznacza próbę zmiany natury rzeczy. Jak zauważa Charles J. Chaput: "Nie można zmienić znaczenia takich terminów jak "matka" i "ojciec", nie czyniąc tego samego, w subtelny sposób, z terminem "dziecko". Dokładniej rzecz biorąc, chodzi o to, czy istnieje jakaś wyższa prawda, która określa, czym jest osoba i jak powinny żyć istoty ludzkie, poza tym, co robimy lub co decydujemy się określić jako ludzkie".

Zniesienie odniesienia do naszego pochodzenia, do dawców naszego życia - fizycznego, duchowego i społecznego - bo rodzice są pierwszymi wychowawcami społeczeństwa - kryje w sobie, w niezbyt subtelny sposób, egoistyczną ideę całkowitej autonomii, oderwanej od wszelkich innych, którym możemy coś zawdzięczać, w tym przypadku przesłankę wszystkich praw, jaką jest życie. Człowiek jest postrzegany osobno: nie ma ojca ani matki, którzy są postrzegani jako warunkujący życie, ale po prostu ciąg osobistych wyborów i uczuć, które są tym, co kształtuje, poza jakimkolwiek naturalnym ekosystemem, życie, osobowość, relacje, płeć...

Żyjemy w społeczeństwie "nie bycia", ale uczuć i, jak wskazuje brytyjski psychiatra i pisarz Theodore Dalrymple w eseju "Toksyczna sentymentalność", pytanie nie brzmi, czy powinny istnieć uczucia, czy nie, ale "jak, kiedy i w jakim stopniu powinny być wyrażane i jakie miejsce powinny zajmować w życiu ludzi". Uczucia, pozbawione podstaw rozumu i prawdy, działają w końcu jak huragan, który może nas tak omotać, że zapominamy nawet o swoim pochodzeniu, wymazując nawet "z szacunku", z fałszywej dobroczynności, prawdy niezbędne dla ludzkiego szczęścia, czy to w polityce, kulturze, edukacji, czy w rozmowie przy niedzielnym obiedzie.

Benedykt XVI wskazuje w. Caritas in veritate że "bez prawdy dobroczynność popada w zwykły sentymentalizm. Miłość staje się pustym opakowaniem, które wypełnia się samowolnie. To jest śmiertelne ryzyko miłości w kulturze bez prawdy. Jest łatwym łupem emocji i warunkowych opinii badanych, słowem, które jest nadużywane i wypaczane, kończąc na znaczeniu przeciwnym". To jest chyba sedno naszego społeczeństwa, w którym zdobywanie "wolności za wszelką cenę" stało się równie niegodnymi więzieniami, w których próbuje się ukryć fakt, że jesteśmy dziećmi ojców i matek, które muszą odpowiedzieć w sposób uczciwy na otrzymane dziedzictwo prawdziwej wolności.

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Watykan

"Pan może dokonać wielkich rzeczy przez nas, gdy jesteśmy z Nim transparentni".

Papież skomentował Ewangelię uroczystości świętych Piotra i Pawła podczas modlitwy na Anioł Pański, zapewniając, że "poprzez swoich świadków, Piotra i Pawła, zachęca nas do zdjęcia masek, do wyrzeczenia się półśrodków, wymówek, które czynią nas letnimi i miernymi".

David Fernández Alonso-29 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Po odprawieniu Mszy św. w uroczystość świętych Piotra i Pawła w Bazylice św. Piotra z błogosławieństwem paliuszy dla nowych arcybiskupów, papież Franciszek odmówił z okna Pałacu Apostolskiego modlitwę Anioł Pański i skomentował Ewangelię. "W centralnej części dzisiejszej Ewangelii (Mt 16, 13-19), Pan zadaje swoim uczniom decydujące pytanie: "Ale o kim wy mówicie, że Ja jestem" (w. 15). Jest to zasadnicze pytanie, które Jezus zadaje również nam dzisiaj: "Kim jestem dla was? Kim jestem, żeby ty, który przyjąłeś wiarę, ale wciąż boisz się wypłynąć na głębię w moim Słowie?Kim jestem dla ciebieKim jestem dla ciebie, który od dawna jesteś chrześcijaninem, ale zmęczony przyzwyczajeniem straciłeś pierwszą miłość? Kim jestem dla ciebie, który przeżywasz trudny czas i potrzebujesz otrząsnąć się, by iść dalej? Jezus pyta: Kim jestem dla ciebie? Dajmy mu dziś odpowiedź płynącą z serca".

"Przed tym pytaniem - mówi Papież - Jezus zadał swoim uczniom inne: 'O kim ludzie mówią, że Ja jestem' (por. w. 13). Była to ankieta mająca na celu zarejestrowanie opinii o nim i sławie, jaką się cieszył, ale sława nie interesuje Jezusa. Dlaczego więc zadał to pytanie? Aby podkreślić różnicę, która jest zasadnicza różnica życia chrześcijańskiego. Są tacy, którzy zostają przy pierwszym pytaniu, przy opiniach, i mówią o JezusaSą też tacy, którzy z drugiej strony, mówić do Jezusapoprzez ofiarowanie mu naszego życia, poprzez wejście w relację z nim, poprzez zrobienie decydującego kroku. To właśnie interesuje Pana: być w centrum naszych myśli, być punktem odniesienia naszych uczuć; być, krótko mówiąc, miłością naszego życia".

Franciszek powiedział, nawiązując do świętych Piotra i Pawła, że "święci, których obchodzimy, podjęli ten krok i stali się świadkowie. Nie były one wentylatoryale kopiści Jezusa. Nie byli widzami, ale protagonistami Ewangelii. Nie wierzyli w słowo, ale w czyn. Piotr nie mówił o misji, był rybakiem ludzi, Paweł nie pisał uczonych książek, ale żył listami, bo podróżował i świadczył. Obaj poświęcili swoje życie dla Pana i dla swoich braci. A oni nas prowokują. Ponieważ ryzykujemy, że pozostaniemy przy pierwszym pytaniu: wygłaszamy opinie i zdania, mamy wspaniałe pomysły i mówimy ładne słowa, ale nigdy nie ryzykujemy. Jakże często na przykład mówimy, że chcielibyśmy Kościoła bardziej wiernego Ewangelii, bliższego ludziom, bardziej proroczego i misyjnego, ale potem, w praktyce, nie robimy nic! Smutne jest to, że wielu mówi, komentuje i dyskutuje, ale niewielu daje świadectwo. Świadkowie nie zatracają się w słowach, ale wydają owoce. Nie narzekają na innych czy świat, zaczynają od siebie. Przypominają nam, że Bóg nie jest do pokazaniaale pokazanynie ogłaszane przez proklamacje, ale świadczone przez przykład".

"Jednak - kontynuuje Franciszek - patrząc na życie Piotra i Pawła, może pojawić się zastrzeżenie: byli oni z pewnością świadkami, ale nie zawsze przykładnymi: Piotr zaparł się Jezusa, a Paweł prześladował chrześcijan. Ale, tu jest sedno, oni też wieszczyli swoje upadki. Św. Piotr mógł powiedzieć do ewangelistów: "Nie piszcie błędów, które ja popełniłem". Ale nie, jego historia pochodzi wprost z Ewangelii, ze wszystkimi jej nieszczęściami. Podobnie jest ze św. Pawłem, który w swoich listach mówi o błędach i słabościach. Od tego zaczyna się świadectwo: od prawdy o sobie, od walki z własną dwulicowością i fałszem. Pan może dokonać przez nas wielkich rzeczy, gdy nie dbamy o obronę naszego wizerunku, ale jesteśmy transparentni wobec Niego i wobec innych. Dziś, drodzy bracia i siostry, Pan stawia nam pytanie. Jego pytanie: Kim jestem dla ciebie?Kopie nas w środku. Poprzez swoich świadków, Piotra i Pawła, zachęca nas do zdjęcia masek, do wyrzeczenia się półśrodków i wymówek, które czynią nas letnimi i przeciętnymi. Niech Matka Boża, Królowa Apostołów, pomoże nam w tym i rozpali w nas pragnienie dawania świadectwa o Jezusie.

Inicjatywy

Liczni sportowcy wspierają najsłabsze ludzkie życie

Z dużym sukcesem odbył się w tę niedzielę Bieg Solidarności dla Życia. Sportowcy po raz kolejny przypomnieli nam o konieczności obrony życia w obecnych czasach ataku na najsłabszych i najbardziej bezbronnych.

Rafał Górnik-29 czerwca 2021-Czas czytania: 4 minuty

W minioną niedzielę, 27 czerwca, w madryckim parku Valdebebas odbył się Bieg Solidarności dla Życia, upamiętniający dziesiątą rocznicę powstania Platformy Yes to Life. Była to już druga, stacjonarna część tej uroczystości, ogłoszona podczas wydarzenia, które miało miejsce 21 marca.

Na stronie Platforma "Tak dla życia który koordynuje Alicja Latorre podziękował stowarzyszeniu Asociación de Deportistas por la Vida y la Familia, któremu przewodniczy Javier Jáuregui, za wysiłek włożony w organizację i przeprowadzenie tego biegu, w którym wzięło udział stu biegaczy w madryckim parku Valdebebas. Wraz z rodziną i przyjaciółmi dali świadectwo, że są gotowi dać z siebie wszystko na rzecz rodzącego się i cierpiącego życia ludzkiego, od poczęcia do naturalnej śmierci.

Wydarzenie rozpoczęło się od odczytania Manifestu Sí a la Vida, po czym nastąpiło odczytanie Manifiesto de los Deportistas por la Vida y la Familia. Następnie biegacze zaczęli startować w zmianach po trzy osoby, aby uniknąć tłumów i przestrzegać zasad ostrożności ze względu na pandemię. Uczestniczyli w nim młodzi studenci, rodziny oraz biegacze z klubów zawodowych. Wzdłuż trasy czuwali wolontariusze, którzy wyznaczali teren biegu.

Zaangażowanie w życie

Dla Platformy Yes to Life był to wyjątkowy dzień. Alicia Latorre, jego koordynatorka, przypomniała przed rozpoczęciem, że "dzięki Asociación Deportistas por la Vida y la Familia mieliśmy to wydarzenie; a Manifest, który czytaliśmy również w marcu, odzwierciedla to, czego bronimy, zwłaszcza w czasie, gdy obrona życia ludzkiego, zwłaszcza najsłabszego, jest poddawana tak wielu atakom z nowymi prawami, takimi jak eutanazja, oprócz tych już obowiązujących. Po raz kolejny organizacje wyrażają nasze zaangażowanie, zgodnie z zapisem w manifeście". 
 
Odczytano również przemówienie matki chrzestnej wyścigu, Isabel de Gregorio, żony José María Cagigala, pierwszego dyrektora INEF, który stworzył ten sportowy sposób życia.

INEF (Wydział Aktywności Fizycznej i Nauk o Sporcie), obchodzi teraz 50 lat od kiedy "zaczął produkować absolwentów wychowania fizycznego", jak wyjaśnił Javier Jáuregui, prezes Asociación Deportistas por la Vida y la Familia (Stowarzyszenie Sportowców dla Życia i Rodziny). Punktem kulminacyjnym wydarzenia było wręczenie nagród oraz świadectwo Michelle, matki, która zaszła w ciążę po rozmowie z członkami Ratowników Jana Pawła II pod drzwiami ośrodka aborcyjnego.

Zwycięscy sportowcy i zwycięskie historie

W klasyfikacji generalnej wyścigu, w kategorii 10 km, na pierwszych trzech pozycjach znaleźli się Jorge Ayuso Cortés (1.), Jaime Simón Martin-aragón (2.) i Andrés Román Martín (3.). W biegu na 5 km José Antonio Morales Robles (1.), Ricardo José García Perez (2.) i Enrique Alonso Tena (3.) znaleźli się na trzech pierwszych pozycjach, jak podała Plataforma Sí a la Vida (Tak dla życia).

U dziewcząt pierwsze sklasyfikowane na 5 km były Beatriz Abbad-Jaime de Aragón García (1.), Paula San Millán (2.) i María José García López de Soria (3.). Pierwsza sklasyfikowana w weterance kobiet była Carmen López-Acevedo na 10 km, a na tym samym dystansie Mariano De las Heras Sanz był pierwszy w weterance mężczyzn.
 
Równolegle z Biegiem Solidarności dla Życia odbył się m.in. Konkurs na opowiadanie na Dar życia i sportu. W kategorii poniżej 19 lat pierwszą nagrodę ex aequo otrzymała María José Gámez Collantes de Terán, 17 lat, studentka pierwszego roku Bachillerato w szkole Adharaz Altasierra (Espartinas, Sewilla), z grupy Attendis, za opowiadanie pt. Biegnij!i María Moreno Guillén, z Badajoz, w tym samym wieku, również studentka pierwszego roku Bachillerato w szkole Puerta Palma-El Tomillar w Badajoz, z tej samej grupy edukacyjnej, z opowiadaniem pt. Szczęście mojego życia.
 
W kategorii Sport zwyciężyła Lorena Villalba Heredia, z Gijón, ze swoim opowiadaniem pt. NyalaPo przezwyciężeniu, triumfie. Lorena Villaba jest wykładowcą i badaczem na Uniwersytecie w Saragossie. Opowiadania zostaną opublikowane w e-booku w wydawnictwie Omnes, które jest partnerem tego konkursu.

DATO

00589

To jest kod bizum, poprzez który możesz współpracować z Hiszpańską Federacją Stowarzyszeń Pro-Life.

Platforma Yes to Life przypomina obrońcom życia, że są wezwani na przyszłoroczne obchody i przypomina tym, którzy chcą współpracować finansowo z Platformą Yes to Life, że mogą to zrobić za pośrednictwem Bizum, wybierając opcję NGO: Spanish Federation of Pro-Life Associations, kod 00589.

Zdjęcia z Biegu dla Życia

Edukacja

Trzysta tysięcy poranków sztuki i modlitwy

Spotkania artystyczno-modlitewne organizowane przez diecezję Burgos dla uczczenia 8. stulecia jej katedry są dobrym wyborem, aby cieszyć się pięknem wiary tego lata.  

Javier Segura-29 czerwca 2021-Czas czytania: 2 minuty

Ósma setna rocznica budowy Katedra w Burgos służy jako motyw dla szerokiego zakresu działań kulturalnych na poziomie tej emblematycznej katedry, wpisanej na listę światowego dziedzictwa. A także podjęcie inicjatyw duszpasterskich, by przybliżyć wszystkim tę rocznicę i by wydarzenie tej rangi było transmisją życia chrześcijańskiego w tym trzecim tysiącleciu, które potrzebuje także sztuki, piękna i modlitwy, by nieść światło i nadzieję.

W tej wyraźnie duszpasterskiej linii warto wspomnieć o spotkaniach artystyczno-modlitewnych, które zostały ustanowione przez diecezję i w których brali udział muzycy chrześcijańscy, tacy jak Jesús Vicente Morales (Chito), pochodzący z Brotes de Olivo, czy Migueli Marín, niewątpliwie jeden z najbardziej obiecujących hiszpańskich śpiewaków katolickich. Migueli wydał właśnie "Ochocientos", piosenkę poświęconą katedrze w Burgos, której towarzyszy wspaniały teledysk, ukazujący piękno tej świątyni i przesłanie o bliskości, w którą zaangażowane jest całe miasto w ciągu tych trzystu tysięcy poranków, w których katedra towarzyszyła tak wielu pielgrzymom życia.

Dwudziestego lipca przypada właśnie ta rocznica, data, w której w 1221 roku biskup Mauricio i król Fernando III położyli pierwszy kamień tego wspólnego marzenia, tego kawałka nieba na ziemi, którym miała być Katedra.

W tak codziennej kulturze jak nasza, zaskakujące jest, że naród jest zdolny do podjęcia projektu, który przekracza jego samego, projektu, którego realizacji żaden z jego promotorów nie mógł sobie wyobrazić. Tylko coś wielkiego, coś co wykracza poza własne życie, jest w stanie poruszyć te projekty. Coś, a raczej Ktoś, co przekracza przestrzeń i czas nadaje sens naszej wędrówce jako pielgrzymów, przeprowadza lud przez pustynie życia.

To jest właśnie misja piękna, pomóc nam spojrzeć dalej, wyżej, głębiej. Dlatego też nie ma lepszego sposobu na uczczenie tego cudownego dzieła sztuki i modlitwy, jakim jest Katedra w Burgos, niż kontemplacja jej piękna i oddanie się modlitwie.

Warto odwiedzić tego lata katedrę w Burgos i przy okazji podziwiać LUX, nową wystawę wiary i kultury, jaką jest Ages of Man, która w tym roku obchodzi swoje 25-lecie i której siedzibą jest również katedra w Burgos.

Inicjatywy

Cykl konferencji będzie dotyczył relacji rodzic-dziecko.

"Emocjonalnie połącz się ze swoimi dziećmi" to tytuł tej pierwszej sesji cyklu, w której poruszane będą różne aspekty edukacji, relacji, rodziny itp.      

Maria José Atienza-28 czerwca 2021-Czas czytania: < 1 minuta

Sesje, które będą odbywać się online, są organizowane przez instytucje religijne Sabadell i Trzeci Sektor oraz Fundację Edelvives i rozpoczną się w najbliższy czwartek z udziałem Carmen Guaita.                                                                         
Pierwsza sesja, prowadzona przez absolwentkę filozofii, pisarkę i nauczycielkę, skupi się na znaczeniu dobrego kontaktu z dziećmi, pozwalającego im czuć się bezpiecznie, być kochanymi i szanowanymi oraz mieć zaufanie do siebie.

Konferencja, otwarta dla wszystkich chętnych, rozpocznie się o godzinie 16:00 w czwartek 1 lipca 2021 roku. Rejestracji i śledzenia przebiegu konferencji można dokonać poprzez ten link.

Ekologia integralna

Kształtowanie sumienia i duchowości chrześcijańskiej

Nauka słuchania innych i bycie rodziną to dwa klucze, które co roku są w centrum zainteresowania klasy Malagón Rovirosa. 

Jaime Gutiérrez Villanueva-28 czerwca 2021-Czas czytania: 2 minuty

Zbliża się nowy sezon letni i obfituje w oferty szkoleń i kultywowania ducha.

Z papieżem Franciszkiem możemy potwierdzić, że Żyjemy w społeczeństwie informacyjnym, które nasyca nas bezkrytycznie danymi, wszystkie na tym samym poziomie, co prowadzi nas do ogromnej powierzchowności, jeśli chodzi o kwestie moralne. Potrzebujemy edukacji, która uczy nas krytycznego myślenia i która oferuje drogę do dojrzałości w wartościach. (Evangelii Gaudium, 64)

Do tego wezwania Malagón Rovirosa Sala lekcyjna , który od lat działa przy klasztorze w Soto Iruz (Kantabria). Ta przestrzeń integralnej formacji oferuje nam doświadczenie harmonijnej równowagi między studiami, pracą i modlitwą. Wyjątkowe i niepowtarzalne doświadczenie: znak, przedsmak, oczywiście niedoskonały, społeczeństwa, które chcielibyśmy zbudować.

W klasie jesteśmy zaproszeni do nauki by być narodem, by być rodziną. W dzisiejszych czasach oznacza to, że musimy przejść drogę od samoreferencyjnego i narcystycznego "indywidualisty" do "osoby", do której bycia jesteśmy powołani. Osoba, która nigdy nie może być zrozumiana bez relacji, bez "rodziny", bez solidarności z innymi w teraźniejszości i w historii. Przejść drogę, która również przebiega od izolacji, która nas dysocjuje i autodestrukuje, do spotkania, do trwałego zaangażowania. 

Jest jeszcze jedno bardzo ważne doświadczenie, które możemy mieć w klasie. Być może najważniejszy. To z posłuchajPotrzebujemy ciszy. Nie wymijające milczenie, zorganizowane po to, by zostawić na boku udrękę codzienności. Ale cisza, która pomaga nam się zatrzymać, posłuchać. Na początku słyszymy tylko ryk naszych burz. Pochodzimy z hałasu. Serce wypełnia nieznośny gwar świerszczy, niepokojów i udręk, lęków, cieni smutku. Dopiero po pewnym czasie dostrzegamy wśród tego hałasu ważne przesłania: Co zrobiliśmy z naszym życiem? Co zrobiliśmy z naszym bliźnim? Co zrobiliśmy z naszymi słabszymi, bezbronnymi "braćmi" w tym globalnym świecie? Skąd ta permanentna wojna z godnością człowieka? To milczenie, dla wierzących katolików, zamienia się codziennie i często w modlitwę.

Wszyscy jesteśmy zaproszeni do tego wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju doświadczenia. Przyjmujemy w nim wezwanie papieża Franciszka do ochrony naszego wspólnego domu poprzez troskę o całą rodzinę ludzką, w dialogu o tym, jak budujemy nasze społeczeństwo i z przekonaniem, że wszystko może się zmienić, jeśli wszyscy weźmiemy odpowiedzialność za siebie nawzajem. Braterstwo jest możliwe!

Więcej o rekolekcjach i spotkaniach można dowiedzieć się na stronie www.solidaridad.net

Watykan

Projekty pokojowe dla Libanu

Papież Franciszek zwołał na 1 lipca dzień refleksji i modlitwy za Liban z udziałem głównych przywódców wspólnot chrześcijańskich obecnych w tym kraju.

Giovanni Tridente-28 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

"Ziemia Cedrów" pozostaje w centrum uwagi Kościoła powszechnego, a w szczególności Biskupa Rzymu. 1 lipca papież zorganizuje bowiem w Watykanie dzień refleksji i modlitwy za Liban z udziałem głównych przywódców wspólnot chrześcijańskich obecnych w tym kraju. Wydarzenie zatytułowane jest "Razem dla Libanu"i ma za swoje motto fragment z Księgi Jeremiasza 29,11: "Pan Bóg ma plany dotyczące pokoju".

Mieszkańcy

Właśnie 8 września ubiegłego roku, miesiąc po gwałtowny wybuch W rejonie portu w Bejrucie, gdzie zginęło ponad 200 osób, a około 300 tys. zostało wysiedlonych, papież Franciszek wysłał tam swego przedstawiciela, kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina, na powszechny dzień modlitwy i postu za Liban.

Sam wezwał ją pod koniec audiencji generalnej w poprzednią środę, jako gest bliskości i solidarności, ale także jako konkretną obecność, aby "towarzyszyć ludności", która została szczególnie wystawiona na próbę. Przy tej okazji Ojciec Święty uczynił własnymi słowa, które św. Jan Paweł II napisał w liście apostolskim "Nowa nadzieja dla Libanu", skierowanym do Kościoła libańskiego we wrześniu 1989 r.: "W obliczu powtarzających się dramatów, które zna każdy mieszkaniec tej ziemi, uświadamiamy sobie skrajne niebezpieczeństwo, które zagraża samemu istnieniu kraju. Liban nie może być porzucony w swojej samotności".

Dodał: "Zachęcam wszystkich Libańczyków, by nadal mieli nadzieję i znaleźli siłę i energię, by zacząć od nowa. Wzywam polityków i przywódców religijnych do szczerego i przejrzystego zaangażowania się w dzieło odbudowy, odkładając na bok partyzanckie interesy i patrząc na wspólne dobro i przyszłość narodu".

Dziś, dziewięć miesięcy po wizycie Parolina w maronickiej katedrze św. Jerzego na spotkaniu z przywódcami religijnymi, nominacja została odnowiona bezpośrednio w Watykanie.

Modlitwa 

Zwierzchnicy poszczególnych Kościołów i Wspólnot kościelnych Libanu spotkają się w Rzymie, przynosząc "wołanie ludu", jak podkreślił kard. Leonardo Sandri, prefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich, na konferencji prasowej, na której przedstawiono tę inicjatywę.

Program przewiduje pierwsze spotkanie z Ojcem Świętym rano 1 lipca, bezpośrednio w Casa Santa Marta, gdzie od 30 czerwca będą gościć różni przedstawiciele zakonów. Po tym nastąpi wizyta w Bazylice św. Piotra na krótką chwilę modlitwy przy grobie Apostoła.

Spotkania

W ciągu dnia, o trzech różnych porach, w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego odbędą się sesje robocze, każda wprowadzona przez prelegenta. W spotkaniu przy okrągłym stole wezmą udział Ojciec Święty, nuncjusz apostolski w Libanie bp Joseph Spiteri, który będzie pełnił funkcję moderatora, oraz dziesięciu zwierzchników wspólnot chrześcijańskich. 

Po stronie katolickiej, patriarcha maronicki kard. Bechara Boutros Raï, syrokatolicki patriarcha Ignace Youssef III Younan, melkicki patriarcha Youssef Absi, chaldejski biskup Michel Kassarj i łaciński wikariusz apostolski monsignor Cesar Essayan.

Obecnymi Kościołami niekatolickimi będą natomiast: grecko-prawosławny Patriarchat Antiochii, o tradycji bizantyjskiej, na czele z patriarchą Youhanną X Yazigi; Katolikosat Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego Cylicji, na czele z katolikosem Aramem I; Syryjski Kościół Ortodoksyjny, kierowany od 2014 r. przez patriarchę Ignacego Afrema II; oraz Rada Najwyższa Wspólnoty Ewangelickiej, reprezentowana przez jej przewodniczącego Josepha Kassabhasa. 

Na zakończenie dnia planowana jest modlitwa końcowa w Bazylice św. Piotra, w obecności Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej oraz otwarta dla libańskich wspólnot religijnych i wiernych świeckich obecnych w Rzymie. Niektórzy młodzi ludzie wręczą przywódcom chrześcijańskim zapaloną lampę na znak pokoju, która następnie zostanie umieszczona na świeczniku. Uwagi końcowe wygłosi papież Franciszek, który wręczy też obecnym na pamiątkę płytkę z logo dnia.

Logo

Jeśli chodzi o logo, w centrum znajduje się postać Dziewicy czczonej na wzgórzu Harissa z tytułem "Matka Boska Libańska" z rękami otwartymi w kierunku Morza Śródziemnego i stolicy kraju Bejrutu, na znak powitania nadziei nie tylko chrześcijan maronickich, ale także prawosławnych i muzułmanów.

W kompozycji widać również stylizowany cedr libański, czerwony kolor flagi Libanu również jako przypomnienie o krwi przelanej za jedność narodu oraz słońce jako symbol nadziei na świt pokoju dla wszystkich.

Ekologia integralna

"W obliczu hiperseksualizacji - kształć ciało do miłości".

"W obliczu presji hiperseksualizacji, pornografii i ideologii gender wychowujmy młodych ludzi w odpowiedzialnej seksualności skupionej na zdolności do dawania siebie" - zachęcał w tym tygodniu Benigno Blanco, prawnik i były przewodniczący Hiszpańskiego Forum Rodziny, na spotkaniu refleksyjnym Centro Académico Romano Fundación (CARF).

Rafał Górnik-27 Czerwiec 2021-Czas czytania: 8 minuty

CARF zapowiedziało wydanie, Hiperseksualizacja, jako "rosnący problem, w którym pogrąża się nasze społeczeństwo: wartość seksualna ludzi jest podkreślana ponad wszelkie inne cechy". A spotkanie refleksyjne z Benigno Blanco spełniło oczekiwania. Mówca był wysokim urzędnikiem w rządach José Maríi Aznara, choć niemal bardziej znany jest z lat spędzonych na czele instytucji społeczeństwa obywatelskiego - Hiszpańskiego Forum Rodziny. A od kilku lat za jego wykłady o ideologii gender. Jego analiza na CARF był bezpośredni i uargumentowany.

Jak na dobrego nauczyciela przystało, zaczął od uzasadnienia tematu, którym miał się zająć. "Nasza dzisiejsza młodzież, o ile nie żyje w rodzinach dobrze zakotwiczonych w formacji humanistycznej i chrześcijańskiej wizji życia, żyje w świecie hiper-seksualnym. Muzyka, której słuchają, modne ubrania, modele zachowań seksualnych i ciał oferowane im przez seriale, dyskurs sprzyjający tej konsumpcyjnej mentalności seksu, do której dodaje się siła ideologii gender, która przekształca własne indywidualne sumienie czy subiektywne postrzeganie własnej seksualności we własną tożsamość (Jestem tym, co czuję, Jestem tym, co czuję, jestem tym, czego chcę, moje ciało mnie nie określa), oznacza, że nasze dzieci, wraz z łatwym dostępem do pornografii od momentu posiadania telefonu komórkowego, poddawane są, niezależnie od tego, jak humanistycznie czy chrześcijańsko zostały wychowane, brutalnej presji hiperseksualizacji ich spojrzenia, sposobu myślenia, rozumienia miłości, rozumienia relacji międzyludzkich".

Z drugiej strony odnosił się do konsumpcji seksu od najmłodszych lat. "Wiek pierwszego dostępu do pornografii wynosi u dzieci już 8-10 lat, szacuje się też, że w wieku 13-14 lat około 70 proc. hiszpańskich nastolatków jest uzależnionych od pornografii. Nie to, że oglądają coś od czasu do czasu, ale że są uzależnieni. Pornografia jest bardzo uzależniająca, jest jak narkotyk. W rzeczywistości badano, jak przy kompulsywnej i uzależniającej konsumpcji pornografii aktywowane są w mózgu te same obwody, które aktywowane są przy konsumpcji np. kokainy".

"Spojrzenie pornograficzne generowane przez konsumpcję pornografii, które prowadzi do postrzegania ciał jako czegoś użytkowego w służbie mojej przyjemności; ta kultura wymiany seksualnej bez konsekwencji, która pozwoliła na antykoncepcję i aborcję; oraz postępujące utowarowienie ciała i seksu, prowadzą do tego, co nazywamy hiperseksualizacją" - wskazała prelegentka.

Jak niewolnictwo w I wieku

W konsekwencji "nasze dzieci będą pod wpływem tego całego świata trywializacji i hiperseksualizacji, bo są ludźmi naszych czasów". Tak samo jak na dziecko z chrześcijańskiej rodziny w I wieku wpływała banalizacja niewolnictwa w ówczesnym społeczeństwie rzymskim. Chrześcijańskim rodzicom, jak sądzę, trudno było przekonać swoje dzieci, że niewolników należy traktować z szacunkiem i czułością, bo nikt tego nie robił.

"Dziś nie musimy się obawiać, że nasze dzieci, nasze wnuki będą poddawane brutalnej, wręcz nieznośnej presji banalizowania swojej seksualności i seksualności innych. To jest to, czym musimy zarządzać. Nie ma co narzekać i płakać, bo nasi rodzice mieli inne, ale jest to niewątpliwie jeden z problemów naszych czasów - podkreślił.

"Należy zająć się edukacją seksualną".

"Pierwszy wniosek: dziś musimy się troszczyć o seksualność" - powiedział w swoim wystąpieniu Benigno Blanco, ostrzegając przed zagrożeniami wynikającymi z zaniechania tego działania. "W innych epokach historycznych podstawowe przekonania ludzkości dotyczące seksualności były powszechnie podzielane. Ale dziś nie są. Bo w środowisku jest wiele sił, ekonomicznych, konsumpcyjnych, ideologicznych, politycznych, filozoficznych, naukowych, które mogą głęboko zdeformować postrzeganie seksualności naszych dzieci i wnuków".

"Dlatego dzisiejsi rodzice muszą w sposób szczególny, w sposób absolutnie konieczny, zatroszczyć się o wychowanie emocjonalne i seksualne naszych dzieci. Dzisiaj, jeśli nie zadbamy o edukację emocjonalną i seksualną naszych dzieci, nasze dzieci będą skorumpowane. Będą wyjątki. Róża może rosnąć okazale w ziemiance, ale normalnym jest, że rośnie w zadbanym, dobrze nawodnionym i wypielęgnowanym ogrodzie.

Edukacja w zakresie seksualności człowieka

Jak wychowywać w sprawach afektywno-seksualnych w domu, zapytał prelegent CARF, dodając, że "to, co mówię dla rodziny, jest ważne dla szkoły, dla parafii, dla przyjaźni, itd. z odpowiednimi dostosowaniami. Bo w końcu wychowywanie to nic innego, jak zajmowanie się ogromnym potencjałem dobra, który istnieje w ludziach, których kochamy, aby pomóc im go zrealizować. Dbam o wykształcenie moich dzieci, czy moich wnuków, czy zdobycie ich przyjaźni, bo ich kocham, a ponieważ ich kocham, to chcę, żeby byli szczęśliwi. Staram się więc dać im wyobrażenie, które ja mam o tym, co to znaczy być szczęśliwym, być dobrym człowiekiem, czyli być szczęśliwym. A to oznacza posiadanie jasnych poglądów na temat seksualności.

W tym momencie prelegent wyjaśnił w krótkich zarysach, na czym polega ludzka seksualność. "Dziś musimy umieć wyjaśnić ludzką seksualność. A to nie jest łatwe, bo to oczywisty fakt". Benigno Blanco podsumował to w kilku pociągnięciach, które siłą rzeczy musimy również skrócić. Być może te pociągnięcia pędzlem są przydatne: "Wystarczy spojrzeć na człowieka. Seksualność jest tym, czym jesteśmy. Jeśli patrzymy na istoty ludzkie bez uprzedzeń, widzimy chłopców i dziewczynki, nie ma nic innego. Mogą wystąpić wady rozwojowe, jak we wszystkim co ludzkie. Ale nie ma czegoś takiego jak człowiek w abstrakcji. Człowiek istnieje tylko jako istota płciowa, jako mężczyzna lub kobieta. Dlatego jesteśmy naszą seksualnością. Jesteśmy seksualizowani we wszystkim, co robimy, jesteśmy seksualizowani nie tylko wtedy, kiedy uprawiamy seks, kiedy kochamy, ale we wszystkim, co robimy.

"Jestem mężczyzną, kiedy uprawiam seks, oczywiście, a także kiedy myślę, kiedy patrzę, kiedy się modlę, bo wszystko robię jako mężczyzna, bo nie mogę inaczej. Bo jestem mężczyzną. Jestem swoją seksualnością. Stąd waga tego zagadnienia. Nie mówimy o dodatkowym, okolicznościowym, tymczasowym obliczu człowieka, ale o tym, czym zawsze jesteśmy. I dlatego, jeśli ktoś myli się co do swojej seksualności, to myli się co do siebie, nie zrozumie siebie.

Męskość i kobiecość, komplementarne

"Aby zrozumieć, co zrobić z naszym życiem, musimy zrozumieć, co to znaczy być człowiekiem. A seksualność jest do tego GPS-em" - kontynuował. "Poprzez zrozumienie naszej seksualności mamy to, co ukierunkowuje nas w życiu na szczęście. Ze zrozumienia lub niezrozumienia seksualności bierze się zrozumienie lub niezrozumienie naszego człowieczeństwa, a co za tym idzie możliwość bycia szczęśliwym, co jest dla mnie ważne dla ludzi, których kocham, że mogą być szczęśliwi. Dlatego, gdy rodzic zajmuje się podawaniem dzieciom kryteriów dotyczących seksualności, to nie po to, by narzucać im moralność czy przesądy z innej epoki. Chcę, żeby był szczęśliwy. A żeby być szczęśliwym trzeba mieć jasność co do człowieczeństwa, trzeba mieć jasność co do seksualności.

"Jesteśmy istotami seksualnymi" - podkreślił Benigno Blanco. "Męskość i kobiecość pozwalają nam zrozumieć pewną formę współzależności między mężczyzną a kobietą. Bo tak się składa, że męskość i kobiecość są cieleśnie i psychicznie komplementarne. Chłopiec/dziewczyna, penis/pochwa, plemnik/oocyt, dziecko. Oczywiście, że seksualność ma znaczenie. To oczywiste. Ponieważ jesteśmy dwupłciowi, męscy i żeńscy, składając te odpowiednie męskości i kobiecości razem, możemy stać się ojcami i matkami, możemy zrobić coś tak wspaniałego, jak stworzenie drugiego człowieka. To niesamowite mieć taką moc. Tę seksualność można oczywiście wykorzystać do innych rzeczy. Ale to, że polega na tym, na potencjalności bycia ojcem lub matką, jest oczywiste. To nie jest doktryna chrześcijańska, ani filozoficzna, ani arystotelesowska, ani tomistyczna. Tacy jesteśmy my, ludzie.

Wychowanie ciała do miłości: czystość

Prelegent pominął wtedy fakt, że jesteśmy wolni, czyli że możemy robić różne rzeczy ze swoją seksualnością. "To już inna historia" - powiedział. "Jedną rzeczą jest to, czym jesteśmy, a inną to, co możemy zrobić z naszą wolnością. To jest dobra edukacja afektywno-seksualna. To nie jest tłumaczenie dzieciom kamasutry itp. Chodzi o to, by zrozumieć cud posiadania ciała płciowego, jaki ma ono sens, jaki potencjał, by artykułować nasze życie w strukturze miłości. Bo człowiek, poza płcią, jest istotą chronologiczną, biograficzną, a nie chwilową".

"Wszystko co ludzkie musi być budowane i kształcone z czasem" - powiedział Blanco. "Kształcimy naszą inteligencję poprzez studia, lektury, aby zoptymalizować nasze możliwości poznania. Albo na przykład w sporcie. Z tego samego powodu nasza zdolność do miłości z naszym ciałem musi być kształcona z czasem. Musimy postawić nasz organizm w optymalnych warunkach, by móc kochać. Wychowanie ciała do miłości, w chwilach pełni, gdy jest się dojrzałym do bycia ojcem lub matką, jest tym, co stara mądrość Zachodu zawsze nazywała czystością. Czystość nie jest zbiorem arbitralnych zasad o tym, co można, a czego nie można robić, to byłaby głupota; to ludzka mądrość o tym, jak pomóc naszemu ciału, by było w najlepszej kondycji do zdobycia złotego medalu miłości.

"To wiąże się z nauką, sportem, pewną dostępnością, są rzeczy, które nie pomagają i inne, które pomagają. A więc kompromis między naszą wolnością a tą możliwością kochania, którą chcemy zoptymalizować w przyszłości. Tego trzeba uczyć młodych ludzi. Nie chodzi o przekazanie zasady zakazu lub dozwolonego. Jest to przekazywanie tego, czego my, ludzie, nauczyliśmy się przez miliony lat. Jeśli chcesz, możesz postawić swoje ciało w najlepszych warunkach, by dawać siebie, kochać i być kochanym. I są rzeczy, które pomagają w byciu panem własnej seksualności, by dać ją drugiej osobie, i takie, które nie pomagają".

"Miłość rodzi szczęście".

Ostatnia część wystawy Benigno Blanco miała wiele wspólnego ze szczęściem.

"Musimy starać się wychowywać naszą młodzież, a dotyczy to także starszych, w seksualności, która nie jest skoncentrowana na nas samych, na naszym zadowoleniu, na naszej przyjemności, ale na zdolności do dawania siebie innym. A miłość rodzi szczęście. To jest coś, co dla młodych ludzi też nie jest jasne, bo brakuje im doświadczenia życiowego i to jest logiczne. Kiedy stajesz się czcigodnym starcem, jak ja, zdajesz sobie sprawę, że są ludzie, którzy podjęli rozsądny wysiłek, nawet ze swoimi błędami, aby zainwestować w miłość, lub postawić się w służbie miłości innych, a w sprawach seksualnych swojej żony, a kobiety swojego męża".

"Inwestowanie w miłość

"A kiedy osiągniesz ten wiek, ci, którzy zainwestowali w miłość, normalnie (we wszystkim co ludzkie są wyjątki), wygenerowali wokół siebie sieć miłości, która czyni ich głęboko szczęśliwymi. Żyjesz kochany i jesteś kochany. Ale to nie jest improwizacja. To dlatego, że zainwestowałeś w kochanie. W oddaniu swojej seksualności na służbę dawania życia, kochania, a nie na służbę samej przyjemności" - zaznaczył prelegent.

I przeciwnie, wykładowca skrytykował "przygodny i frywolny seks weekendowy", który jest "jak wypicie drinka, co za różnica? Wypicie drinka nie daje więcej pieniędzy, upicie się daje więcej pieniędzy. Popełnianie błędu w sprawach seksualności nie dodaje. Prosi się o przebaczenie. Uwewnętrznienie sposobu rozumienia seksualności, który stawia siebie w służbie sobie, daje więcej. Jak alkoholizm. Ma to swoje konsekwencje".

Przed zakończeniem swojego wystąpienia w CARF, Benigno Blanco zadał sobie pytanie, jak to wyjaśnić młodym ludziom. Jego odpowiedź skupiła się na przykładzie: "Jest tylko jeden skuteczny sposób, poza słowami, aby powiedzieć im to, co mówię. Jeśli widzą, że jesteś szczęśliwy żyjąc tak jak mówisz to warto żyć. Nasza epoka, mówiąc zwrotem Pawła VI, który czynię swoim, bo jest to wielka prawda, nie potrzebuje lekarzy tak bardzo jak świadków. To jest główna rzecz, którą my starsi ludzie, ojcowie, matki, nauczyciele, możemy wnieść do naszych dzieci, aby zrozumiały ten cud ludzkiej seksualności. Warto edukować w zakresie odpowiedzialnej seksualności. Jeśli widzą, że my, starając się żyć tak, jak im radzimy, że warto żyć, są szczęśliwi, bo wszyscy ludzie chcą być szczęśliwi. Nie ma człowieka, który nie chciałby być szczęśliwy".

Zasoby

Małżeństwo i rodzina w myśli św. Josemarii

Rok Rodzina Amoris Laetitia promowana przez papieża Franciszka stanowi ramy, w których nauczanie świętych, takich jak święty Josemaría Escrivá, na temat życia rodzinnego i małżeństwa nabiera znaczenia i wagi dla wszystkich chrześcijan.

Rafael de Mosteyrín Gordillo-26 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Josemaríi ta duchowa doktryna o małżeństwie i rodzinie jest niezwykle głęboka i bogata oraz bardzo nowatorska w wielu konkretnych aspektach, między innymi w koncepcji powołaniowego charakteru małżeństwa, czy w przedstawieniu samych realiów rodzinnych jako sprawy uświęcenia.

Bezpośrednią konsekwencją jest więc aktualność myśli teologicznej i duchowej św. Josemaríi dla duszpasterstwa rodzin. Nie na próżno znaczenie tej dziedziny w nauczaniu tego świętego jest ściśle związane z istotą duchowego przesłania św. Josemaríi i jego eklezjalnej misji.

Od momentu założenia Opus Dei Jego przepowiadanie polegało na szerzeniu powszechnego wezwania do świętości. Uświęcenie rzeczywistości doczesnych wyróżnia się jako rdzeń jego przesłania i obejmuje w sposób centralny małżeństwo i życie rodzinne, dlatego św. Jan Paweł II nazwał św. Josemaríę świętym zwyczajności.

Św. Josemaría nie postawił sobie za cel napisania teologii w akademickim sensie tego słowa, ale przesłanie, które przekazuje, ma wielki wpływ teologiczny. Jego głoszenie uświęcenia pośród świata zakłada jednoczesność różnych specyficznych aspektów życia chrześcijańskiego.

Możemy podkreślić jego nauczanie na temat życia kontemplacyjnego, uświęcenia pracy zawodowej, głębokiego poczucia boskiego synostwa, jedności życia, świeckości, wolności osobistej, miłości do Kościoła i Papieża Rzymskiego, żywej miłości do Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny, miłości do Krzyża i ducha umartwienia, radości i oczywiście rozważania na temat małżeństwa jako boskiego powołania i uświęcenia życia rodzinnego.

Nowość jego myślenia o małżeństwie

W tej ostatniej kwestii należy wziąć pod uwagę pewne aspekty, które wpływają zarówno na rozwój, jak i rozpowszechnienie nauki św. Josemaríi na ten temat. rodzina i małżeństwo. Przede wszystkim św. Josemaría rozpoczął swoje przepowiadanie prawie sto lat temu, w kontekście historycznym i zasadniczo teologicznym, odmiennym od naszego. Szczególne znaczenie ma nauczanie magisterialne współczesne św. Josemaríi, zwłaszcza najważniejsze nauczanie Soboru Watykańskiego II, które jest rozwijane aż po dzień dzisiejszy.

Dzięki analizie krytycznych wydań części publikacji św. Josemaríi oraz innych opracowań możemy stwierdzić, że od początku swojej pracy duszpasterskiej głosił on małżeństwo jako powołanie do świętości. W tym sensie rozumie się, że każdy człowiek ma osobiste powołanie do tego celu.

Powołanie jest fundamentem i iluminacją życia chrześcijańskiego. Kiedy akceptujemy wymagania, jakie niesie ze sobą każde powołanie, doświadczamy światła, radości i siły, które z niego wynikają.

Św. Josemaría wyróżnia się w swoich czasach śmiałym podejściem do małżeństwa i życia rodzinnego jako pełnej drogi do świętości. Podkreśla dobro małżeństwa i to, że przez jego podniesienie do rangi sakramentu jest ono również czymś świętym. Chrześcijańskie życie duchowe wzrasta i rozwija się w kontekście sakramentalnym. Małżeństwo daje łaskę uświęcenia tego stanu życia. Jest to prawdziwa droga do świętości, ponieważ Bóg udziela niezbędnych łask poprzez powołanie małżeńskie.

Idąc tym tokiem rozumowania, małżeństwo jest dobre, bo ma boskie pochodzenie. Teologiczny fundament nauczania św. Josemarii o świętości właściwej życiu małżeńskiemu leży w tajemnicy Wcielenia Słowa i włączenia ochrzczonych w Chrystusa przez chrzest. Św. Josemaría przyczynia się do rozświetlenia prawdy o małżeństwie chrześcijańskim. Rozumie i głosi, że cała tkanka ludzkich realiów jest spleciona z życiem nadprzyrodzonym i jego rozwojem.

Zwykłe życie staje się w ten sposób miejscem i środkiem uświęcenia. To orędzie o uświęceniu w i z rzeczywistości ziemskiej jest opatrznościowo aktualne w sytuacji duchowej naszych czasów, które gotowe są wywyższać wartości ludzkie, ale też często charakteryzują się światopoglądem oderwanym od Boga.

AutorRafael de Mosteyrín Gordillo

Kapłan.

Czytania niedzielne

29 czerwca. Uroczystość Świętych Piotra i Pawła

Andrea Mardegan komentuje czytania o św. Piotrze i św. Pawle 

Andrea Mardegan-25 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

O Piotrze i Pawle mamy wiele wzmianek w Piśmie Świętym i wiele słów napisanych ich ręką lub przekazanych jako ich własne. W tych tekstach mówi się o ich osobowościach, o ich zaletach i wadach, nawet o ich grzechach, o ich wielkiej różnorodności jako osób. 

Historia powołania każdego z nich i zadania powierzone im przez Pana są bardzo różne. Piotr spotkał Jezusa na początku Jego posługi i natychmiast powierzono mu rolę kamienia węgielnego nowego Kościoła. Poznał go w normalny sposób, przez Chrzciciela i jego brata Andrzeja. W drodze doświadcza swojego żywiołowego charakteru, który pełen wiary każe mu wykrzyknąć: "Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego", i jest chwalony przez Jezusa: "Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jonasza".. Ale kiedy powiedział do niej, z brakiem wiary: "To ci się nigdy nie przytrafi! sprzeciwiając się boskiemu planowi krzyża i zmartwychwstania dla naszego zbawienia, zasługuje na swój wyrzut: "Odejdź ode mnie, szatanie!".. Znowu jest to impuls domniemania: "Życie swoje oddam za ciebie! mówi krótko przed trzykrotnym zaprzeczeniem. 

Paweł spotkał go w niezwykły sposób, w drodze do Damaszku, wiele lat po jego wniebowstąpieniu do nieba. To wydarzenie zmieniło jego życie, ponieważ był w drodze do uwięzienia pierwszych chrześcijan. Przechodzi od doświadczenia bycia tym, który nakazał ukamienowanie Szczepana, do światła, w którym rozumie, że prześladuje Jezusa w Kościele, który jest jego ciałem: "Ja jestem Jezus, którego prześladujecie.  Wie, że swoją Ewangelię otrzymał bezpośrednio od Chrystusa. W liście do Galatów czytamy: "Powiadam wam, bracia, że Ewangelia, którą wam głosiłem, nie jest czymś ludzkim; nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się jej od żadnego człowieka, lecz przez objawienie Jezusa Chrystusa". 

Oświecony przez Chrystusa nie biegnie na spotkanie z apostołami: wycofuje się do Arabii, potem wraca do Damaszku i dopiero po trzech latach udaje się do Jerozolimy, by spotkać Piotra i przebywać z nim przez piętnaście dni. Następnie, po czternastu latach, na mocy objawienia, wraca do Jerozolimy i wystawia władzom Kościoła Ewangelię, którą głosi, aby nie biec na próżno. Uznają, że Paweł otrzymał bezpośrednio od Boga misję głoszenia Ewangelii poganom. 

Jeśli u Piotra od początku obecny jest wymiar instytucjonalny Kościoła, z jego ludzkimi ograniczeniami, u Pawła widzimy wymiar charyzmatyczny i ducha proroctwa, z jego potrzebą, od czasu do czasu, zweryfikowania go z wymiarem hierarchicznym. Kierując się swoją charyzmą i duchem wolności, Paweł jest w stanie poprawić Piotra na oczach wszystkich w Antiochii. We wspólnej uroczystości Piotra i Pawła podkreśla się, że w Kościele istnieje instytucja i proroctwo, i że muszą one iść razem.

Hiszpania

Abp Argüello: "Proszę o poszanowanie 'stref wolnych od eutanazji'".

Sekretarz Generalny EWG, Mons. Luis Argüello, zdał relację z prac przeprowadzonych na niedawno zakończonym posiedzeniu Komisji Stałej EWG i ustosunkował się do takich kwestii jak ułaskawienia dla katalońskich polityków, nadużycia i zatwierdzenie ustawy o eutanazji. 

Maria José Atienza-24 Czerwiec 2021-Czas czytania: 7 minuty

Biskupi hiszpańscy wchodzący w skład Komisji Stałej odbyli swoje zwyczajowe przed wakacjami spotkanie. Dwa dni, w których omawiano różne tematy, m.in. przygotowanie etapu diecezjalnego Synodu Biskupów, wejście w życie nowych statutów EWG czy realizacja obowiązku zgodności w ramach EWG.

Z tej okazji w spotkaniu biskupów Stałej Komisji EWG uczestniczył także biskup pomocniczy z Lizbony oraz członkowie zespołu organizacyjnego ds. Światowe Dni Młodzieży , który odbędzie się w stolicy Portugalii w 2023 roku. Na ten temat dowiedzieli się o trwających przygotowaniach i mogli zapoznać się z doświadczeniami ŚDM, które odbyły się w Madrycie w 2011 roku. Ponadto Argüello zaznaczył, że kolejne spotkanie w Santiago de Compostela w 2022 roku, podczas europejskiej pielgrzymki młodzieży, będzie również momentem zaproszenia do udziału w tym Światowym Dniu Młodzieży.

Sprawy bieżące w Hiszpanii, takie jak wejście w życie ustawy o eutanazji w Hiszpanii, rozwój prac biur ds. opieki nad nadużyciami oraz ułaskawienia dla katalońskich polityków były przedmiotem rundy pytań ze strony mediów.

Respektowanie "stref wolnych od eutanazji".

W odniesieniu do wejścia w życie Prawo o eutanazjiSekretarz Generalny EWG przypomniał liczne oświadczenia, które biskupi i sama konferencja złożyli w tej sprawie od pierwszej chwili, gdy zaczęto rozważać wprowadzenie tej ustawy, która jest bezpośrednim atakiem na godność i życie. Jak zauważył bp Argüello, "wchodzimy na śliski stok. W pierwszych dniach zobaczymy nawet w mediach ludzi mówiących, że chcą skorzystać z tego prawa - prawa perypetycznego, bo podmiot jest wyeliminowany z korzystania z niego - i stąd ryzyko, że wiele osób, które mogłyby być uznane za twarz dla własnych rodzin, doświadczy dodatkowej presji".

Biskup pomocniczy Valladolid wezwał do narodzin w "Hiszpanii silnego ruchu w obronie życia, promocji życia, opieki paliatywnej" i zaapelował o "poszanowanie sprzeciwu sumienia pracowników służby zdrowia, którzy nie chcą wchodzić w proces i decyzję podmiotów, których ideologia stawia na pierwszym miejscu godność osoby i opiekę, które na swoich drzwiach deklarują się jako strefa wolna od eutanazji, wolna od sprowokowanej śmierci".

W tym sensie bp Argüello przypomniał, że "prowokowanie śmierci nie może być społecznym odniesieniem do rozwiązania problemów czy cierpienia".

"Zawsze możemy się poprawić".

Arcybiskup Arguello odpowiedział na pytanie o "niewystarczającą" pracę Kościoła nad kwestią nadużyć, odrzucając jako niesprawiedliwy list wysłany przez grupę ekspertów ONZ ds. praw człowieka, wzywających Watykan do podjęcia środków w celu ograniczenia nadużyć seksualnych i wytykających Kościołowi niewystarczalność jego działań. Arcybiskup Arguello podkreślił, że "nie wiem, czy jest na świecie jakakolwiek organizacja, która została tak dokładnie przeanalizowana i dała taką odpowiedź w tej sprawie". Zarówno z centrum, z papieżem, jak i w konferencjach episkopatów".

Argüello przypomniał, że biura utworzone w różnych diecezjach kontynuują swoją pracę, "niektóre nie otrzymały żadnych skarg" i podkreślił, że jest wdzięczny za "wszystkie komunikaty, które zachęcają nas do poprawy; ale jednocześnie odbywamy podróż szczególnie zachęceni - a czasem pociągani za uszy przez samego papieża Franciszka - starając się odpowiedzieć na tę kwestię w porządku prewencji, współpracy z władzami cywilnymi oraz uwagi i dialogu z ofiarami, na ile to możliwe".

"Sentymentów nie można podnosić do rangi prawa".

Zapytany o opinię biskupów na temat ułaskawienia katalońskich polityków, sekretarz generalny EWG odpowiedział, że "w tych dniach biskupi, w tym prałaci z diecezji katalońskich, byli zaangażowani w ćwiczenie dialogu i komunii". Luis Argüello zaznaczył, że biskupi popierają ćwiczenie w dialogu, zawsze w ramach stosowania prawa, sprawiedliwości, podziału władzy i unikania postaw nieruchomych, które prowadzą donikąd. Argüello wezwał również do "podejścia do zakorzenionej kwestii z punktu widzenia rozumu, ponieważ nie można tej kwestii rozwiązać po prostu z punktu widzenia sentymentu". Sentyment nie może być podniesiony do kategorii prawnej ani w przypadku tożsamości narodowej, ani antropologicznej".

https://youtu.be/EFa-uFVpxos

Pełna notatka

Na stronie Stały Komitet Konferencji Episkopatu Hiszpanii (CEE) zebrała się w Madrycie w dniach 22 i 23 czerwca 2021 r. na posiedzeniu zwyczajnym. Podobnie jak w przypadku innych spotkań od początku pandemii, biskupi mogli uczestniczyć w spotkaniu osobiście lub online.

Rozpoczęcie trasy następnego Synodu Biskupów

W październiku przyszłego roku w Kościele odbędzie się posiedzenie Synodu Biskupów na temat "O Kościół synodalny: komunia, uczestnictwo i misja". Papież Franciszek chciał, aby wszyscy biskupi i diecezjanie uczestniczyli w drodze synodalnej, organizując w każdej diecezji obchody otwarcia synodu, zaplanowane na 17 października.

Faza diecezjalna synodu przewiduje wysłuchanie całego Ludu Bożego, ze szczególnym uwzględnieniem tych, którzy są daleko. W tym celu każda diecezja wyznaczy diecezjalnego lidera konsultacji synodalnej. Arcybiskup Vicente Jiménez Zamora, emerytowany arcybiskup Saragossy, otrzymał zadanie koordynowania prac synodu, tak aby można było opracować jego program.

Ponadto ustalono, że 30 kwietnia 2022 r. będzie datą zgromadzenia przedsynodalnego Synodu Biskupów dla Kościoła w Hiszpanii.

Zmiana rozporządzenia w sprawie agencji EWG

Wejście w życie nowego statutu EWG, począwszy od zebrania plenarnego w marcu 2020 r., niesie ze sobą konieczność opracowania nowych regulaminów dla każdego z organów tworzących EWG: zebrania plenarnego, Komisji Stałych, Komisji Wykonawczej i Komisji Episkopatu. Komisja stała na poprzednim posiedzeniu przewidywała, że na tym posiedzeniu zostanie on dogłębnie przeanalizowany. Biskupi członkowie zostali poinformowani o regulaminach poszczególnych organów, które zostaną ponownie przeanalizowane na kolejnym posiedzeniu Komisji Stałej, zanim zostaną przekazane na zebranie plenarne w listopadzie.

Realizacja obowiązku przestrzegania przepisów (Compliance)

W ostatnich dniach biskupi analizowali konieczne opracowanie planu zgodności z przepisami w Konferencji Episkopatu. W tym celu przedstawiono kilka propozycji rozwoju tej działalności z udziałem ekspertów o uznanym prestiżu.

Trudnością, na którą z reguły napotykają kancelarie prawne, jest brak znajomości wewnętrznej złożoności organizacyjno-prawnej podmiotów Kościoła katolickiego, co wymaga znajomości prawa kanonicznego i państwowego prawa kościelnego, aby móc zaoferować programy dokładne, skuteczne i rzetelne.

Komitet Wykonawczy na posiedzeniu w dniu 9 czerwca 2021 r. wyraził zgodę na powołanie firmy Rich & Associates do przeprowadzenia Compliance Konferencji Episkopatu Hiszpanii.

Kierunki działań duszpasterskich EWG na okres pięcioletni 2021-2025

Biskupi ze Stałej Komisji zapoznali się z ostateczną wersją "Kierunków działań duszpasterskich Konferencji Episkopatu Hiszpanii na pięcioletni okres 2021-2025" po wprowadzeniu wkładów biskupów na Zebraniu Plenarnym w kwietniu ubiegłego roku, które zatwierdziło ten dokument. Uwzględniono także trasę następnego Synodu.

"Wierni w wysyłaniu na misje. Klucze do aktualnego kontekstu, ram eklezjalnych i linii pracy" to tytuł tego dokumentu, który ma na celu pomóc Konferencji Episkopatu, jej Komisjom i służbom w ich duszpasterskim, osobistym i instytucjonalnym nawróceniu.

Spotkanie z urzędnikami diecezjalnymi odpowiedzialnymi za opiekę nad ofiarami nadużyć

Komisja stała zatwierdziła zwołanie we wrześniu wspólnego spotkania urzędników diecezjalnych odpowiedzialnych za opiekę nad ofiarami nadużyć, w związku z utworzeniem na kwietniowej sesji plenarnej służby doradczej dla biur diecezjalnych ds. ochrony nieletnich i zapobiegania nadużyciom.

Projekt Ecclesia, w wersji papierowej i cyfrowej

Przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu, bp José Manuel Lorca Planes, przedstawił członkom Komisji Stałej nowy projekt czasopisma "Ecclesia", w wersji papierowej i cyfrowej. Magazyn chce przenieść swoje jakościowe treści w papierze do środowiska cyfrowego. Jej dyrektor Silvia Rozas, która również zabrała głos, przedstawiła ten projekt Komisji Stałej, który został dobrze przyjęty przez biskupów.

Inne punkty porządku obrad

Biskupi z Komisji Stałej zatwierdzili tłumaczenia Litanii do św. Józefa oraz kalendarz spotkań organów EWG na rok 2022. Ćwiczenia duchowe odbędą się w dniach od 6 do 13 lutego. Zgromadzeń Plenarnych, w dniach 25 - 29 kwietnia i 21 - 25 listopada. Posiedzenia komisji stałych odbędą się w dniach 8 i 9 marca; 21 i 22 czerwca; oraz 27 i 28 września.

Rozmawiali także o udziale EWG w Światowych Dniach Młodzieży, które odbędą się w Portugalii w 2023 roku.

W crozdział finansowyBilans budżetowy i likwidacja Wspólnego Funduszu Międzydiecezjalnego EWG na rok 2020 były analizowane do zatwierdzenia na listopadowym Plenum.

Otrzymali także informacje o aktualnym stanie Ábside, który integruje COPE i TRECE; o działalności Komisji Episkopatu oraz o różnych kwestiach ekonomicznych i monitoringu.

Nominacje

Komisja stała zatwierdziła następujące nominacje:

  • José María Albalad Aiguabella, świeckiego z archidiecezji Saragossa, jako dyrektora Sekretariatu Wspierania Kościoła.
  • Juan José Toral Fernándezkapłan diecezji Guadix, jako członek "Federación Española de Pueri Cantores" (Hiszpańska Federacja Pueri Cantores).
  • José Antonio Cano Canoksiądz z diecezji Cartagena, jako Generalny Konsystorz "Powszechnej Akcji Katolickiej" (ACG).
  • Concepción Santiago AlonsoKrajowa przewodnicząca "Asociación de Caridad de San Vicente de Paúl", świecka z archidiecezji sewilskiej.
  • Javier Antonio Serra Casanova, CM, członek Zgromadzenia Misji i Córek Miłości, jako krajowy doradca "Wincentyńskiej Młodzieży Maryjnej w Hiszpanii".
  • Vicente Aldavero Izquierdo, świecki z diecezji Albacete, jako przewodniczący "Federación de Scouts Católicos de Castilla-La Mancha" (FSC-CLM).
  • Dolores Loreto García Pí, członek ruchu Focolar i należący do archidiecezji madryckiej, ponownie wybrany na przewodniczącego generalnego Forum Świeckich.
  • Javier Fernández-Cid PlañiolW związku z tym, że prezes stowarzyszenia "Acción Social Empresarial" (ASE), świecki z archidiecezji madryckiej, jako prezes stowarzyszenia "Acción Social Empresarial" (ASE).

Ponadto Komisja Stała udzieliła upoważnienia Komisji Episkopatu ds. Edukacji i Kultury do powierzenia księdzu z archidiecezji barcelońskiej Carlosowi Ballbé Sala koordynacji Duszpasterstwa Sportu.

Więcej
Zoom

Spiderman odwiedza papieża Franciszka

Młody Mattia Villardita, który odwiedza hospitalizowane dzieci przebrany za superbohatera, był jednym z bohaterów audiencji papieskiej 23 czerwca, kiedy to wręczył papieżowi jedną ze swoich masek.

Omnes-24 Czerwiec 2021-Czas czytania: < 1 minuta
Edukacja

Z iloma porażkami można zdać?

Nauczyciele, rodzice i organy administracyjne powinni szczerze zadać sobie pytanie, czy obniżając standardy pomagamy dzieciom i młodzieży. 

Javier Segura-24 Czerwiec 2021-Czas czytania: 3 minuty

Smartick to platforma cyfrowa, która ułatwia spersonalizowaną naukę matematyki, dostosowując rodzaj i trudność ćwiczeń do każdego dziecka. W efekcie system dostosowuje się do poziomu dziecka, wzmacniając te elementy, które są dla niego trudne, ale w sposób wyważony, aby nie utknęło. Proste i zabawne narzędzie do nauki matematyki. I choć jest to narzędzie internetowe, nie jest sztywne, ale dostosowuje się do tego, nad czym dziecko musi pracować.

Uwzględnia nawet stan umysłu dziecka i pyta je o samopoczucie, aby dostosować się do jego momentu emocjonalnego. Jeśli dziecko mówi, że tego ranka czuje się fatalnie, to program ułatwia mu to, by się nie frustrowało. Oczywiście niektóre dzieci bardzo szybko uczą się tej sztuczki i systematycznie odpowiadają komputerowi, że czują się fatalnie, dzięki czemu ćwiczenia są łatwiejsze.

Dokładnie odwrotnie niż w przypadku Ignacio Echeverría, tzw. bohatera deskorolki, który stracił życie w ataku. dżihadysta w Londynie, gdy ratował młodą dziewczynę walczącą z deskorolką jako jedyną bronią. Ana, jego matka, powiedziała mi, że kiedy był dzieckiem, nauczyciele chcieli umieścić go w łatwiejszej klasie, bo ponieważ był bardzo nieśmiały, wydawało się, że nauka będzie dla niego trudna. Ale jego rodzice powiedzieli, że jeśli umieszczą go w tej klasie, Ignacio będzie się mniej starał i na dłuższą metę będzie to dla niego gorsze.

Te refleksje nasuwają mi się w związku z kwestią ocen niedostatecznych i możliwością, jaką daje LOMLOE, zaliczenia roku nawet wtedy, gdy uczeń nie zaliczył wielu przedmiotów. Bardzo osobliwy sposób na zakończenie niepowodzeń szkolnych. Faktem jest, że w Hiszpanii mamy obecnie 30% powtórzeń, ale od teraz będą mogli przejść do następnego roku, jeśli nauczyciele uznają, że jest to lepsze dla ich rozwoju osobistego. Wysiłek, praca i związane z nią wyrzeczenia, czy wytrwałość w nauce, są zdegradowane do drugiego miejsca.

Jest oczywiste, że wysoki wskaźnik powtarzalności i niepowodzeń jest czymś, czym należy się zająć, ale musimy to zrobić we właściwy sposób, ponieważ jeśli nie zrobimy tego właściwie, może to pogłębić problem, który mamy wszyscy, system i sami uczniowie.

Być może powinniśmy przyjąć, że ludzie mają tendencję do tego, co łatwe, do tego, co wygodne. A to oznacza, że edukacja ma wiele wspólnego z tworzeniem dobrych nawyków i walką z własnymi instynktami, które skłaniają nas do niepodejmowania wysiłku.

I powinniśmy sobie szczerze zadać pytanie, czy pomagamy dzieciom i młodzieży, gdy obniżamy wymagania, gdy systematycznie dostosowujemy się do ich stanu ducha, gdy nic nie ma konsekwencji, niezależnie od tego, co robią.

Wymaganie, stawianie granic, przyjmowanie konsekwencji swoich działań nie stoi w sprzeczności z dowartościowaniem i personalizacją w edukacji. Wręcz przeciwnie. To właśnie część tej wiedzy o dziecku i młodym człowieku prowadzi nas do stopniowego podnoszenia poziomu, aby mogli dać z siebie wszystko, aby mogli odkryć swój pełny potencjał.

Kluczem jest wymaganie i pomaganie im w pokonywaniu trudności poprzez dawanie im narzędzi do tego celu.

Javier Segura

Schemat nie polega na tym, żeby po prostu ustalić bardzo wysoki poziom i pozwolić zdać tym, którzy potrafią, ale nie polega też na tym, żeby obniżyć wymagania do poziomu ustalonego przez uczniów bez podejmowania wysiłku. Kluczem jest wymaganie i pomaganie im w pokonywaniu trudności poprzez dawanie im narzędzi do tego. Zakładanie, że niepowodzenia, a nawet porażki są częścią uczenia się.

Jeśli zrezygnujemy ze stawiania uczniom wymagań, jeśli zawsze będziemy im ułatwiać życie, nauczą się oszukiwać maszynę, nawet jeśli oznacza to oszukiwanie samych siebie. I nigdy nie rozwiną silnych osobowości zdolnych do zaangażowania, wysiłku, a nawet heroizmu.

Łatwiej jest chodzić po równinie niż wspinać się na górę. Ale wysiłek związany z wejściem na górę ma nagrodę w postaci poszerzonych horyzontów z góry. I podbój samego siebie.

Ekologia integralna

Pracownicy religijni służby zdrowia prezentują manifest przeciwko eutanazji

"Przyspieszenie śmierci, poprzez działanie lub zaniechanie leczenia i opieki, uważamy, że jest to nieodwracalna szkoda, której nie jesteśmy gotowi nikomu wyrządzić - mówią. the Zakon Kamilianów w Hiszpanii, Zakon Szpitalny św. Jana Bożego, Szpitale Katolickie, Hiszpańska Konferencja Zakonników (CONFER) i LARES Federacja.

Rafał Górnik-23 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Jako instytucje religijne zajmujące się opieką zdrowotną i zawsze zaangażowane w opiekę nad osobami u kresu życia lub osobami z poważną niepełnosprawnością i ograniczeniami, hiszpańskie religijne i katolickie instytucje zdrowotne przedstawiły wspólny manifest, w którym zajmują zdecydowane stanowisko wobec ustawy o eutanazji. 

Oprócz odmowy przyspieszenia śmierci i deklaracji, że nie są gotowi zadać jej komukolwiek, zwracają uwagę, że "ułatwianie działania samobójczego lub aktu zabójczego, nawet jeśli taka sytuacja jest żądana i akceptowana przez osobę zainteresowaną, jest złe, ponieważ jest to lekceważenie godności ludzkiej, gdyż tłamsi osobę z rąk innych ludzi".

W uroczystości zorganizowanej w Centrum San Camilo w Tres Cantos i transmitowanej na YouTube wyrazili swoje zaangażowanie w łagodzenie cierpienia i troskę o życie oraz stwierdzili, że bronią "życia jako dobra i podstawowej wartości, na której opiera się osoba, więc szacunek dla niego jest niezbędny", a także "umożliwienia pokojowego współżycia społecznego". Nikt nie jest moralnie uprawniony do tłumienia lub prowokowania śmierci bliźniego".

Z szacunku dla godności człowieka sygnatariusze Manifestu domagają się, by nie szkodzić życiu i nietykalności osobistej, ale by promować i dbać o życie, działając na rzecz łagodzenia cierpienia. W tym kontekście prawidłowo wskazana sedacja paliatywna, gdy inne środki nie są skuteczne i podana za zgodą chorego, szanuje i humanizuje proces końca życia, łagodząc intensywne i niespokojne cierpienie.

Zaangażowanie w humanizację

W manifeście stwierdzają, że społeczeństwo może umożliwić integrację i przyjęcie osób z kruchym lub bardzo ograniczonym życiem, przeznaczając wystarczające zasoby zdrowotne i społeczne, aby umożliwić radzenie sobie z takimi sytuacjami. W tym celu oferują swoje zaangażowanie w humanizację opieki nad ludzkim życiem, nie dążąc do jego nieodpowiedzialnego wydłużania lub skracania.

Dzień rozpoczął się od wykładu zatytułowanego Troska na końcu. Stanowisko etyczne, podane przez José María Galán González-Serna, internistę i członka Komitetu Etycznego Służby Zdrowia w San Juan de Dios. Następnie głos zabrali bracia Amador Fernández, prowincjał Bonifratrów, José Carlos Bermejo, delegat generalny Zakonu Kamilianów oraz Juan Vela, prezes Federacji LARES. Następnie głos zabrały Olga Ginés, prezes Catholic Hospitals, oraz Rosa Abad, szefowa obszaru opieki społecznej i zdrowotnej CONFER, a moderatorem wydarzenia była Cristina Muñoz, szefowa szkoleń w Centrum Humanizacji (humanizar.es).

Strach przed kulturą wyrzucania śmieci

Jako delegat generalny Zakonu Kamilianów, "zaangażowanego w godną śmierć od ponad 400 lat", José Carlos Bermejo promował przestrzeganie manifestu. "Obawiamy się, że ustawa o eutanazji zniechęci osoby, które potrzebują opieki, aby żyć godnie i sensownie; że złośliwe interesy wygenerują zapotrzebowanie na pomoc lub wykonanie eutanazji; że zmniejszy się społeczne zaangażowanie w przezwyciężanie niechcianej samotności i godnej opieki w niesamodzielności, a także bezkrytyczne praktyki niewłaściwej sedacji. Krótko mówiąc, obawiamy się kultury wyrzucania pieniędzy wokół cierpienia i umierania". "Nie umiera się z godnością tylko wtedy, gdy się decyduje, kiedy" - dodał.

Z tego powodu Bermejo podkreślił, że Centrum San Camilo zawarło w swoim Kodeksie Etycznym odrzucenie jakiegokolwiek podejścia do eutanazji: "Jako instytucja należąca do Kościoła katolickiego, kierujemy się jego wskazaniami moralnymi i jesteśmy zobowiązani do opieki i towarzyszenia osobom u kresu życia oraz ich bliskim". Dlatego oferują kompleksowe i holistyczne towarzyszenie, respektując wcześniejsze dyrektywy pacjentów. Jana Bożego, który od ponad 30 lat jest liderem w dziedzinie opieki paliatywnej i przewlekłej w Hiszpanii.

Opieka paliatywna

Wcześniej dyrektor Departamentu Etyki w San Juan de Dios, José María Galán, wyjaśnił, że "dostrzegamy rosnącą wrażliwość społeczną na cierpienie u kresu życia i chcemy publicznie wyrazić, że nadal jesteśmy zaangażowani w łagodzenie ludzkiego bólu i cierpienia, oferując skuteczne zastosowanie wysokiej jakości opieki paliatywnej, która jednocześnie szanuje życie, nie powodując śmierci". Jesteśmy przekonani, że nasza zdolność do przyjęcia, towarzyszenia i opieki nad ludźmi w ostatnich fazach życia złagodzi ich cierpienie. I solidaryzujemy się z nimi poprzez nasze szpitalnictwo, aby pomóc im zmierzyć się z ostatnim okresem życia, który może być przeżywany jako najtrudniejszy".

"Nie ma miernika bólu - podkreślił José María Galán - a ten, kto prosi o pomoc, może być przesłuchany. Trudno jest zmierzyć natężenie bólu. Dlatego trzeba "być wyszkolonym w leczeniu bólu i cierpienia, a także w opiece psychiczno-duchowej, która jest najsłabsza".

Odnosząc się do wchodzącej w życie w Hiszpanii ustawy o eutanazji, Galán wskazał, że "ma ona błędy koncepcyjne, fałszywe założenia i niebezpieczne konsekwencje". Powiedział, że "spowodowanie śmierci nie jest aktem naturalnym", że "współczucie nie powinno tłumić życia", że "opieka paliatywna łagodzi cierpienie i pozwala uniknąć rozpaczy" oraz że "spowodowanie śmierci powinno być nadal zakazane".

Na koniec Rosa Abad z CONFER podkreśliła "godność osoby ludzkiej", mówiła o kompleksowej Opiece Paliatywnej i zachęcała do "opieki, gdy nie można już leczyć".

Więcej
Czytania niedzielne

Czytania na niedzielę 13. niedziela czasu zwykłego

Andrea Mardegan komentuje czytania na 13. niedzielę czasu zwykłego

Andrea Mardegan-23 czerwca 2021-Czas czytania: 4 minuty

Tej kobiecie udaje się dotknąć obszycia płaszcza i natychmiast zostaje uzdrowiona. Ona czuje, że jest uzdrowiona; Jezus czuje, że z jej ciała wyszła uzdrawiająca moc. Ewangelia Marka pomaga powiązać dwie wrażliwe percepcje, tę Jezusa i tę kobiety. Marek mówi o tej kobiecie: "I nagle fontanna krwi wyschła, a ona poczuła w swoim ciele, że została wyleczona z choroby". I o Jezusie: "I nagle Jezus poznał w sobie moc, która z niego wyszła, i zwrócił się do tłumu i powiedział: Kto się dotknął moich szat? Kobieta rozumie, że ma na myśli ją. Nic dziwnego, że kiedy ona poczuła natychmiastowe uzdrowienie, Jezus również poczuł w swoim ciele, że nastąpił kontakt uzdrawiający. Mówiąc: "Kto dotknął moich szat?", ujawnia, że zna czynność dokonaną przez kobietę. Jezus nie zwraca uwagi na uczniów, którzy nie rozumieją jego pytania, ale rozgląda się wokół siebie. 

Dla kobiety przekaz jest dla niej, jest osobisty. "Znam cię, znam twoją chorobę, że dotknęłaś mojego ubrania, że czujesz, że jesteś uzdrowiona, a teraz wiesz, że ja też to wiem". Chrystus chce ją poznać swoimi oczami i wysłuchać uchem swojego człowieczeństwa, położyć ręce na kobiecie, którą właśnie uzdrowił; nie wystarcza mu jego boska wiedza. Chce jej pomóc, by nie bała się go, siebie, swojej choroby, społeczeństwa, wiary, cudu, który właśnie otrzymała. Jezus szuka spojrzenia kobiety, chce ją zachęcić do wyjścia na światło. Kobieta rozumie, że wszystko jest jasne w umyśle Syna Człowieczego i pozwala się zobaczyć wszystkim, przerażona i drżąca. Wie, że jest nieczysta według Prawa Kapłańskiego (15, 25 i następne), i wie, że każdy, kto się jej dotknie, jest nieczysty, według Prawa Mojżeszowego. Chciała być uzdrowiona, ale nie chciała uczynić Jezusa nieczystym; dlatego dotknęła tylko Jego płaszcza. Jezus chce mu dać do zrozumienia, że problem nieczystości już nie istnieje, nie musi czekać dni i dni. Jest wyleczona, jest normalną kobietą, nie musi się już bać. 

Z tłumu wychodzi kobieta. Boi się osądu mężczyzn. Ale głos Jezusa dodaje jej odwagi. Wstrząśnięta emocjonalnie, robi krok do przodu i rzuca się przed nim na ziemię. A ona mówi mu całą prawdę. Prawda, którą Chrystus jej wyjaśnia, jest taka, że nie zrobiła nic złego: było dobrze, żeby wszyscy wiedzieli; jej ból nie był jej winą. Nie ukradł jej uzdrowienia: chętnie je podarował, a teraz powtarzał je jej przy wszystkich, uzdrawiając ją nawet w duszy. Nie musiała się już obawiać, że jej plaga powróci. Zasługa była także jej: dzięki wierze, którą Jezus nie waha się pochwalić. Mówi do wszystkich odbiorców Ewangelii: patrzcie na tę kobietę, uczcie się od niej, miejcie wiarę i starajcie się dotknąć Pana.

Tej kobiecie udaje się dotknąć obszycia płaszcza i natychmiast zostaje uzdrowiona. Ona czuje, że jest uzdrowiona; Jezus czuje, że z jej ciała wyszła uzdrawiająca moc. Ewangelia Marka pomaga powiązać dwie wrażliwe percepcje, tę Jezusa i tę kobiety. Marek mówi o tej kobiecie: "I nagle fontanna krwi wyschła, a ona poczuła w swoim ciele, że została wyleczona z choroby". I o Jezusie: "I nagle Jezus poznał w sobie moc, która z niego wyszła, i zwrócił się do tłumu i powiedział: Kto się dotknął moich szat? Kobieta rozumie, że ma na myśli ją. Nic dziwnego, że kiedy ona poczuła natychmiastowe uzdrowienie, Jezus również poczuł w swoim ciele, że nastąpił kontakt uzdrawiający. Mówiąc: "Kto dotknął moich szat?", ujawnia, że zna czynność dokonaną przez kobietę. Jezus nie zwraca uwagi na uczniów, którzy nie rozumieją jego pytania, ale rozgląda się wokół siebie. 

Dla kobiety przekaz jest dla niej, jest osobisty. "Znam cię, znam twoją chorobę, że dotknęłaś mojego ubrania, że czujesz, że jesteś uzdrowiona, a teraz wiesz, że ja też to wiem". Chrystus chce ją poznać swoimi oczami i wysłuchać uchem swojego człowieczeństwa, położyć ręce na kobiecie, którą właśnie uzdrowił; nie wystarcza mu jego boska wiedza. Chce jej pomóc, by nie bała się go, siebie, swojej choroby, społeczeństwa, wiary, cudu, który właśnie otrzymała. Jezus szuka spojrzenia kobiety, chce ją zachęcić do wyjścia na światło. Kobieta rozumie, że wszystko jest jasne w umyśle Syna Człowieczego i pozwala się zobaczyć wszystkim, przerażona i drżąca. Wie, że jest nieczysta według Prawa Kapłańskiego (15, 25 i następne), i wie, że każdy, kto się jej dotknie, jest nieczysty, według Prawa Mojżeszowego. Chciała być uzdrowiona, ale nie chciała uczynić Jezusa nieczystym; dlatego dotknęła tylko Jego płaszcza. Jezus chce mu dać do zrozumienia, że problem nieczystości już nie istnieje, nie musi czekać dni i dni. Jest wyleczona, jest normalną kobietą, nie musi się już bać. 

Z tłumu wychodzi kobieta. Boi się osądu mężczyzn. Ale głos Jezusa dodaje jej odwagi. Wstrząśnięta emocjonalnie, robi krok do przodu i rzuca się przed nim na ziemię. A ona mówi mu całą prawdę. Prawda, którą Chrystus jej wyjaśnia, jest taka, że nie zrobiła nic złego: było dobrze, żeby wszyscy wiedzieli; jej ból nie był jej winą. Nie ukradł jej uzdrowienia: chętnie je podarował, a teraz powtarzał je jej przy wszystkich, uzdrawiając ją nawet w duszy. Nie musiała się już obawiać, że jej plaga powróci. Zasługa była także jej: dzięki wierze, którą Jezus nie waha się pochwalić. Mówi do wszystkich odbiorców Ewangelii: patrzcie na tę kobietę, uczcie się od niej, miejcie wiarę i starajcie się dotknąć Pana.

Watykan

"Droga ewangelizacji nie zawsze zależy od naszej woli".

Papież Franciszek rozpoczął, po długim itinerarium poświęconym modlitwie, nowy cykl katechez, w których skomentuje niektóre z wielkich tematów Listu św. Pawła do Galatów.

David Fernández Alonso-23 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Podczas dzisiejszej audiencji, w środę 23 czerwca, i po długim itinerarium poświęconym modlitwie, Papież rozpoczął dziś nowy cykl katechez, koncentrując się na niektórych tematach zaproponowanych przez apostoła Pawła w Liście do Galatów. Papież mówi, że "jest to List bardzo ważny, powiedziałbym nawet, że decydujący, nie tylko po to, by lepiej poznać Apostoła, ale przede wszystkim po to, by dogłębnie rozważyć niektóre argumenty, którymi się zajmuje, ukazując piękno Ewangelii". W tym Liście Paweł przytacza kilka biogramów, które pozwalają nam poznać jego nawrócenie i decyzję o oddaniu swojego życia na służbę Jezusowi Chrystusowi. Zajmuje się również niektórymi bardzo ważnymi dla wiary tematami, takimi jak wolność, łaska i chrześcijański sposób życia, które są niezwykle aktualne, ponieważ dotykają wielu aspektów życia Kościoła w naszych czasach".

Pierwszą cechą, na którą Papież chciał zwrócić uwagę w tym Liście, jest "wielkie dzieło ewangelizacji dokonane przez Apostoła, który podczas swoich podróży misyjnych co najmniej dwukrotnie odwiedził wspólnoty Galacji. Paweł zwraca się do chrześcijan z tego terytorium. Nie wiemy dokładnie, do jakiego obszaru geograficznego się odnosi, nie możemy też z całą pewnością określić daty, kiedy napisał ten list. Wiemy, że Galaci byli starożytną ludnością celtycką, która przez wiele zmiennych losów osiedliła się w tym rozległym regionie Anatolii, który miał swoją stolicę w mieście Ancyra, dziś Ankara, stolica Turcji".

"Paweł mówi tylko, że z powodu choroby był zmuszony zatrzymać się w tym regionie (por. Gal 4,13). Św. Łukasz w Dziejach Apostolskich znajduje jednak bardziej duchową motywację. Te dwa fakty nie są sprzeczne: wskazują raczej, że droga ewangelizacji nie zawsze zależy od naszej woli i naszych planów, ale wymaga gotowości, by pozwolić się kształtować i podążać innymi drogami, które nie zostały przewidziane. Widzimy jednak, że w swojej niestrudzonej pracy ewangelizacyjnej Apostołowi udało się założyć kilka małych wspólnot, rozproszonych w regionie Galacji".

Papież podkreśla, że "tym, co powinniśmy zauważyć, jest pasterska troska Pawła, który po założeniu tych Kościołów uświadomił sobie wielkie niebezpieczeństwo dla ich wzrostu w wierze". W rzeczywistości przeniknęli niektórzy chrześcijanie pochodzący z judaizmu, którzy chytrze zaczęli siać teorie sprzeczne z nauką Apostoła, nawet do tego stopnia, że oczerniali jego osobę. Jak widać, starożytną praktyką jest przedstawianie siebie jako jedynego posiadacza prawdy i próba podważenia pracy wykonanej przez innych poprzez ich oczernianie. Przeciwnicy Pawła twierdzili, że poganie również powinni być obrzezani i żyć zgodnie z zasadami prawa mojżeszowego. Galacjanie musieliby więc wyrzec się swojej tożsamości kulturowej, aby poddać się regułom, przepisom i zwyczajom typowym dla Żydów. I nie tylko to. Przeciwnicy ci twierdzili, że Paweł nie był prawdziwym apostołem i dlatego nie miał upoważnienia do głoszenia Ewangelii".

Franciszek zauważa, że "Galacjanie znaleźli się w sytuacji kryzysowej. Co mieli zrobić: słuchać i podążać za tym, co głosił im Paweł, czy słuchać nowych kaznodziejów, którzy go oskarżali? Łatwo sobie wyobrazić stan niepewności, który ożywiał ich serca. Dla nich poznanie Jezusa i uwierzenie w dzieło zbawienia dokonane przez Jego śmierć i zmartwychwstanie było naprawdę początkiem nowego życia. Wyruszyli w podróż, która pozwoliła im być wreszcie wolnymi, choć ich historia była utkana przez wiele form brutalnego niewolnictwa, nie tylko tego, które podporządkowało ich cesarzowi rzymskiemu. Wobec tego, w obliczu krytyki nowych kaznodziejów, byli oni zagubieni i niepewni, jak się zachować i kogo słuchać. Krótko mówiąc, stawka była wysoka!"

Wreszcie papież Franciszek połączył się z aktualnością doświadczenia, którym żyje wielu chrześcijan w naszych czasach. "Także dzisiaj - mówi Papież - nie brakuje kaznodziejów, którzy, zwłaszcza za pośrednictwem nowych mediów, nie przedstawiają się przede wszystkim po to, by głosić Ewangelię Boga, który kocha człowieka w Jezusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, ale po to, by jako autentyczni 'kustosze prawdy' uparcie powtarzać, jaki jest najlepszy sposób bycia chrześcijaninem". Z całą mocą twierdzą, że prawdziwym chrześcijaninem jest ten, z którym są związani, często utożsamiani z pewnymi formami przeszłości, a rozwiązaniem obecnych kryzysów jest cofnięcie się, aby nie utracić autentyczności wiary. Również dziś, podobnie jak wtedy, istnieje pokusa zamknięcia się w pewnikach nabytych w minionych tradycjach. Podążanie za nauczaniem apostoła Pawła z Listu do Galatów pomoże nam zrozumieć, którą drogą mamy podążać. Droga wskazana przez Apostoła jest wyzwalającą i wciąż nową drogą Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego; jest drogą głoszenia, które realizuje się poprzez pokorę i braterstwo; jest drogą cichą i posłuszną ufności, w pewności, że Duch Święty działa w każdej epoce Kościoła".

Hiszpania

1 na 3 chrzty na świecie ma miejsce na terenach misyjnych

Dziś rano Papieskie Towarzystwa Misyjne przedstawiły swój raport roczny, w którym podkreślono hojność Hiszpanów wobec terenów misyjnych pomimo pandemii.

Maria José Atienza-22 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Teresita, mała dziewczynka z Madrytu, która w ostatnich dniach życia z rakiem chciała zostać misjonarką, została ze wzruszeniem wspominana przez Bp Giampietro Dal TosoDal Toso, prezes OMP international w prezentacji danych Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych w Hiszpanii. Bp Dal Toso zaznaczył, że "fakt, iż jest dziewczyna, która chce być misjonarką, nawet w tej ograniczonej sytuacji, z jej nowotworem, oznacza, że Pan nadal powołuje misjonarzy i mówi nam, że wszyscy możemy uczestniczyć w misji, nawet osoby najsłabsze".

Powołanie misyjne wspólne dla wszystkich ochrzczonych było jednym z kluczowych tematów prezentacji Raportu Rocznego OMP, w której uczestniczyli Prezydent OMP International, José María Calderón, Dyrektor Krajowy OMP w Hiszpanii oraz świadectwo Consolación Rodríguez, wolontariuszki z Diecezjalnej Delegatury Misji w Kordobie.

José María Calderón rozpoczął od nakreślenia natury i celu Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych, podkreślając, że nie są one zwykłą organizacją pozarządową, ale częścią Kościoła w służbie papieża, aby wspierać powszechną misję Kościoła, Calderón przypomniał, że jedna trzecia diecezji świata to terytoria misyjne. W rzeczywistości 43.23% Kościoła powszechnego znajduje się w Kongregacji Ewangelizacji Narodów. Narody te znajdują się zwłaszcza w Afryce - 55 państw, Ameryce (33), Azji (32) i Oceanii (19).

Dyrektor OMP w Hiszpanii podkreślił, że "1 na 3 chrzty udzielane na świecie ma miejsce na tych terytoriach misyjnych", gdzie, ogólnie rzecz biorąc, kapłan zajmuje się dwukrotnie większą liczbą wiernych niż w naszym kraju.

DOMUND - kampania "flagowa"

Jeśli chodzi o dane ekonomiczne, szef Papieskich Towarzystw Misyjnych w Hiszpanii podkreślił hojność Hiszpanów w 2020 roku mimo pandemii. W związku z tym podał dane głównych kampanii, które corocznie promuje OMP, do których w ubiegłym roku dołączył również fundusz kryzysowy utworzony w celu złagodzenia skutków pandemii koronawirusa na tych terenach misji.

W sumie wkład Hiszpanii do PMS wyniósł w 2020 roku 13 677 596,41 euro. Większość tej kwoty pochodzi z kampanii DOMUND, którą Calderón określił jako "okręt flagowy", z kwotą 12 865 172,79 euro, następnie z kampanii Misyjne Dzieciństwo z kwotą 2 489 013,72 euro i kampanii Powołania rodzime lub św. Piotra Apostoła z kwotą 1 877 095,86 euro (od tej ogólnej sumy odejmuje się wydatki w wysokości 3 553 685,96 euro).

DATO

13.677.596,41 €

Tyle wyniosła całkowita składka Hiszpanii na rzecz Papieskich Towarzystw Misyjnych w 2020 r.

Zarówno prezes OMP international, jak i Hiszpania mają świadomość, że trudności wywodzące się z pandemii koronawirusa we wszystkich gospodarkach były przyczyną niewielkiego spadku składek w odniesieniu do roku 2019. Obaj jednak podkreślili hojność hiszpańskich katolików wobec misjonarzy, jak zauważył bp Dal Toso: "Hiszpania ma długą tradycję misyjną. Jest to jeden z krajów, w którym jest najwięcej misjonarzy na świecie, jeśli nie najwięcej, a świadczy o tym również wkład finansowy Hiszpanii w to zadanie".

Inicjatywa ludu Bożego dla Kościoła

Poza danymi, prezes OMP International chciał podkreślić, że Papieskie Stowarzyszenia Misyjne są inicjatywą kobiety, Pauliny Jaricot, która stała się prawdziwym ruchem misyjnym, który pochodzi od ludu Bożego i motywuje wszystkich katolików do udziału w ich misyjnym zapale". Bp Dal Toso chciał podkreślić trzy kluczowe aspekty misyjności Kościoła: po pierwsze, że Kościół jest misyjny z natury, dlatego "wiara każdego ochrzczonego jest misyjna z natury: PMS są narzędziem dla katolików, aby wyrazić, że ich wiara jest misyjna" - podkreślił.

Podkreślił też, że "misja nie jest tylko sprawą zakonników czy najbogatszych Kościołów, ale dotyka życia każdego chrześcijanina". Jedną z rzeczy, które lubię najbardziej, jest to, że widzę, jak mniejsze kraje Afryki i Azji również uczestniczą w funduszu solidarnościowym, nawet jeśli są to niewielkie pieniądze". Kolejną cechą, którą chciał podkreślić, jest powszechność Kościoła, która przejawia się poprzez PMS, biorąc pod uwagę, że uczestniczymy w życiu ochrzczonych w innych krajach, nawet jeśli są one daleko. Ponadto zwrócił uwagę, że "coraz więcej kapłanów i zakonników z krajów misyjnych przybywa, aby prowadzić swoją pracę duszpasterską w naszych krajach pierwszego świata, a więc istnieje chrześcijańska komunikacja nie tylko dóbr, ale i osób".

Ze swojej strony, Consolación Rodríguez, podzielił się dziełem, które diecezjalne delegatury ds. misji prowadzą w każdym z Kościołów partykularnych, nie tylko poprzez koordynację datków, ale także poprzez animację i formację misyjną.

Więcej

Posługa katechetów

Podobnie jak jego poprzednicy, papież Franciszek pozostaje zaangażowany we wzmacnianie roli świeckich w Kościele i poszedł o krok dalej, ustanawiając posługę katechetów.

22 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Evangelii gaudium (102) już Ojciec Święty zauważył, że "wzrosła świadomość tożsamości i misji świeckich w Kościele. Istnieje duża, ale niewystarczająca liczba świeckich, o głębokim poczuciu wspólnoty i wielkiej wierności w zaangażowaniu w działalność charytatywną, katechezę i celebrację wiary".

Z jednej strony papież jest świadomy szczególnego powołania świeckich: głoszenia Ewangelii na placu publicznym. Sobór Watykański II uznał, że "są oni szczególnie powołani do tego, aby Kościół był obecny i aktywny w tych miejscach i okolicznościach, w których tylko przez nich może stać się solą ziemi". Podobnie Ojcowie Soboru uznali, że "świeccy mogą być również na różne sposoby powołani do bardziej bezpośredniej współpracy z apostolstwem Hierarchii, podobnie jak ci mężczyźni i kobiety, którzy pomagali apostołowi Pawłowi w ewangelizacji, ciężko pracując dla Pana" (Lumen gentium, 33).

Katecheza

W ten sposób, poprzez posługę katechistów, papież Franciszek odpowiada na potrzeby naszych czasów, a jednocześnie odzyskuje same korzenie Kościoła. Każdy świecki ma misję niesienia radości Ewangelii na peryferie świata. Ich życie rodzinne i zawodowe, ich przyjaźnie i zainteresowania, ich wykształcenie i profesjonalizm pozwalają im zaangażować się w społeczeństwo, które tęskni za przesłaniem nadziei.

Jednakże są oni również powołani do pełnienia własnej misji we wspólnocie, dlatego Pasterze powinni wzbogacać życie Kościoła poprzez uznanie posług świeckich. Tak właśnie uczynił Ojciec Święty, ustanawiając posługi akolity, lektora i katechety.

Ponieważ od początku Kościół opiera się na wszystkich swoich członkach, aby funkcjonować. Każdy zgodnie ze swoją specyfiką, zgodnie ze swoim charyzmatem, aby sprawować swoją posługę. Paweł przypomina nam: "I wyświęcił jednych na apostołów, drugich na proroków, trzecich na ewangelistów, trzecich na pasterzy i nauczycieli, aby wyposażyć świętych w ich posługi, dla budowania ciała Chrystusowego" (Ef 4, 11-12).

Rzeczywiście, w jedności tego samego ciała istnieje różnorodność powołań. A świeccy też mają swoje specyficzne charyzmaty, z których część musi być formalnie uznana, jak to uczynił Papież, poprzez ministerstwa.

Potrzebujemy nauczycieli, teologów, którzy badają, jak dać powód naszej nadziei (1 P 3,15) i katechetów, którzy przekazują z solidności nauczania entuzjazm zbawienia.

W ten sposób ustanowienie posługi świeckiej, takiej jak posługa katechety, pomaga nadać większy nacisk na zaangażowanie misyjne każdego ochrzczonego. Misja, która w każdym razie musi być realizowana w pełni włączona w obiegowy strumień społeczeństwa, bez wpadania w pokusę samozachowawczej natury każdej grupy ludzkiej.

Dziękujmy Panu za zachętę papieża Franciszka skierowaną do świeckich: protagonistów ich osobistego procesu wzrastania w wierze, współpracowników z pasterzami w zadaniach apostolskich i członków Ciała Chrystusa, wspólnoty wierzących, którzy zostali powołani przez chrzest, aby stać się ludem królów, kapłanów i proroków.

AutorAntoni Vadell

Biskup pomocniczy Barcelony i wikariusz generalny. W swojej posłudze kapłańskiej łączył pracę parafialną z duszpasterstwem katechetycznym i wychowawczym. W Konferencji Episkopatu Tarragony jest przewodniczącym Międzydiecezjalnego Sekretariatu Katechezy, a w Konferencji Episkopatu Hiszpanii członkiem Komisji Episkopatu ds. Ewangelizacji, Katechezy i Katechumenatu.

Ameryka Łacińska

Biskupi amerykańscy wezwą w dokumencie o Eucharystii do "eucharystycznej spójności"

Biskupi amerykańscy zatwierdzili opracowanie dokumentu o Eucharystii, w którym znalazłby się rozdział o spójności eucharystycznej. Niektórzy politycy demokratyczni odpowiadają prałatom: "nie róbcie z Eucharystii broni przeciwko nam". 

Gonzalo Meza-22 czerwca 2021-Czas czytania: 4 minuty

Po długiej i gorącej wirtualnej debacie, biskupi USCCB zatwierdzili opracowanie formalnego oświadczenia na temat znaczenia Eucharystii w życiu Kościoła, które zawierałoby sekcję dotyczącą spójności życia i działań tych, którzy przyjmują Komunię Świętą.

Zgodnie z oczekiwaniami dyskusja, w której interweniowało praktycznie 43 biskupów, pokazała polaryzację w tej sprawie wśród amerykańskich hierarchów. Mimo to sformułowanie takiego oświadczenia zostało zatwierdzone 168 głosami za, 55 przeciw i 6 wstrzymującymi się. Choć nie ma ostatecznej wersji takiego dokumentu, biskupi pracowali nad zarysem, który posłużył jako wytyczna do dyskusji.

Ostateczne opracowanie będzie miało miejsce w ciągu najbliższych kilku miesięcy i zostanie zatwierdzone, a następnie opublikowane na jesiennym Walnym Zgromadzeniu w listopadzie. Prace nad dokumentem koordynuje Komitet Doktrynalny USCCB, któremu przewodniczy biskup Kevin C. Rhoades z Fort Wayne-South Bend w stanie Indiana.

Główne tematy

Dokument podejmuje trzy centralne tematy: rzeczywista obecność Jezusa Chrystusa w Świętej Eucharystii; jedność i tożsamość jako źródło i szczyt życia chrześcijańskiego; uczniostwo misyjne i spójność eucharystyczna. Choć większość biskupów nie wyraziła zdecydowanego sprzeciwu wobec dwóch pierwszych tematów tego zarysu, to jednak trzecia część jest delikatna, bo choć dokument miałby być skierowany do wszystkich wiernych katolickich w kraju, bez wymieniania nazwisk, to jednak ma za sobą aktorów publicznych pierwszego stopnia: prezydenta Joe Bidena i niektórych amerykańskich polityków, zwłaszcza z partii demokratycznej, którzy promują i bronią polityki na rzecz aborcji, eutanazji i związków osób tej samej płci.  

Niezależnie od tego, jak bardzo prałaci przekręcali deklarację końcową, wskazując, że nie ma ona konkretnego adresata i że jest tylko instrumentem formacyjnym, zamierzone lub niezamierzone przesłanie nie przeszło i nie przejdzie niezauważone. Choć sprawa raczej nie spędza snu z powiek prezydentowi USA, ani nie daje spokoju, politycy Demokratów już odpowiedzieli biskupom: nie róbcie z komunii broni przeciwko nam. Podczas konferencji prasowej 18 czerwca, gdy reporterzy zapytali prezydenta o jego opinię, że taka wypowiedź mogłaby pozbawić go dostępu do Komunii, Biden odpowiedział: "To prywatna sprawa i nie sądzę, by do niej doszło.

Ci, którzy wyrazili swój sprzeciw, to 60 członków Kongresu z Partii Demokratycznej, którzy 18 czerwca wydali komunikat do prałatów: "nie odmawiajcie nam tego najświętszego z sakramentów". Demokratyczni ustawodawcy przyznają w tym oświadczeniu, że wiele z ich polityk jest otwarcie sprzecznych z naukami kościelnymi, ale dodają, że "żadna partia polityczna nie dostosowuje się idealnie do wszystkich aspektów doktryny kościelnej". Ale podczas gdy "nam, praktykującym katolickim demokratycznym ustawodawcom" grozi odmowa komunii za popieranie "bezpiecznego i legalnego dostępu kobiety do aborcji", nikt nie groził republikańskim ustawodawcom (z drugiej partii) za ich popieranie "polityki sprzecznej z nauką Kościoła, takiej jak: wspieranie kary śmierci, oddzielanie dzieci migrantów od rodziców, odmawianie azylu osobom szukającym bezpieczeństwa w Stanach Zjednoczonych, ograniczanie pomocy dla głodujących, odmawianie praw i godności imigrantom" - twierdzi 60 demokratycznych ustawodawców. 

Podczas zgromadzenia biskup Rhoades zaznaczył, że tekst ten nigdy nie miał na celu przedstawienia norm dotyczących przyjmowania Eucharystii, ale miał służyć jako narzędzie nauczania o Komunii. Dokument, powiedział Rhoades, miał zachęcić wiernych do powrotu do Mszy Świętej oraz pomóc im zrozumieć i ożywić wiarę w Prawdziwą Obecność.

Oprócz spadku frekwencji na Mszy Świętej z powodu pandemii, większość amerykańskich katolików nie wierzy w Realną Obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii - wynika z badania Pew Research Center opublikowanego w sierpniu 2019 roku. Według tego badania 70% z nich uważa, że Eucharystia jest tylko "symbolem", a tylko 30% katolików wierzy w Prawdziwą Obecność. Częścią rozwiązania tego wyzwania jest nie tylko propozycja formalnej deklaracji, ale inicjatywa Odrodzenia Eucharystycznego, 3-letni projekt, który rozpocząłby się w lipcu 2022 r. i byłby realizowany na poziomie parafialnym, diecezjalnym i krajowym. Inicjatywa ta przewiduje wydarzenia, konferencje, katechezy, materiały do formacji eucharystycznej, promocję adoracji eucharystycznej w parafiach, a także Krajowy Kongres Eucharystyczny latem 2024 roku. 

W najbliższych miesiącach będą trwały prace nad ostatecznym dokumentem, który zostanie zatwierdzony na listopadowym Walnym Zgromadzeniu. Arcybiskup José H. Gomez, arcybiskup Los Angeles i przewodniczący USCCB, powiedział: "Komitet Konferencji Episkopatu ds. Doktryny rozpocznie teraz przygotowywanie tego dokumentu, a w nadchodzących miesiącach biskupi będą kontynuować modlitwę i rozeznawanie poprzez serię regionalnych spotkań i konsultacji. W listopadzie biskupi spotkają się, by omówić projekt dokumentu. Naszym pragnieniem jest pogłębianie świadomości naszego ludu w zakresie tej wielkiej tajemnicy wiary i budzenie zachwytu nad tym boskim darem, w którym mamy komunię z żywym Bogiem. Taki jest nasz cel duszpasterski przy pisaniu tego dokumentu".

Ponadto w najbliższych miesiącach biskupi będą mogli zaproponować, usunąć lub uzupełnić tekst, ale będzie to także czas refleksji nad jego terminologią i politycznymi czasami w USA. I chociaż dwie pierwsze części formacyjne dotyczące Rzeczywistej Obecności są niezbędne w obecnym czasie w Kościele amerykańskim - biorąc pod uwagę spadek frekwencji na Mszy Świętej, niewiarę i brak formacji na temat Rzeczywistej Obecności wśród większości amerykańskich katolików - to trzecia część, dotycząca spójności życia w przyjmowaniu Komunii Świętej, jest delikatnym tematem, który będzie nadal dyskutowany i omawiany. Pożądane byłoby włączenie do tej części terminologii, która pomaga formować bez dzielenia, towarzyszyć i prowadzić dialog bez zawstydzania i wykluczania, zawsze sprzyjając jedności, jak zauważył nuncjusz apostolski Christophe Pierre w swoim przemówieniu inaugurującym prace tego Zgromadzenia.

Więcej
Ekologia integralna

"Poprawność polityczna może stać się narzędziem opresji wolności".

Tak głosi Rafael Sánchez Saus, dyrektor Kongresu Catholics and Public Life 2021, który w 23. edycji odbędzie się od 12 do 14 listopada w Madrycie, organizowanego przez Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP) i Fundację Uniwersytetu San Pablo CEU. Kongres będzie analizował temat Poprawność polityczna: zagrożone wolności.

Rafał Górnik-21 czerwiec 2021-Czas czytania: 4 minuty

W ubiegłym roku, mimo pandemii, udało się zorganizować Kongres w obronie życia. Nie odbyła się ona osobiście, "ale miała duży wpływ, dzięki mediom i nowym technologiom, z dużą frekwencją, może nawet większą niż poprzednia.

Na stronie Tegoroczny Kongres ma za temat Poprawność polityczna: zagrożone wolności, i jesteśmy przekonani, że odbędzie się ona w normalnym lub zbliżonym do normalnego trybie" - rozpoczął na spotkaniu z dziennikarzami, Rafael Sánchez Saus, który będzie również odpowiedzialny za tegoroczną edycję w listopadzie.

Dalej dodał: "Kwestia tym razem nie jest może tak oczywista jak życie, wolność nauczania czy działanie Kościoła, poruszane w poprzednich. W rzeczywistości niektórzy ludzie nie wiedzą dokładnie, o czym mówimy. Konieczne jest zatem wyjaśnienie, dlaczego mówimy o tej kwestii".

Pierwotny pomysł wyszedł od Zgromadzenia Ogólnego ds. Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP), która w październiku 2020 roku zaproponowała zagłębienie się w zjawisko "poprawności politycznej, która niepowstrzymanie narasta na Zachodzie". A Komitet Wykonawczy Kongresu postanowił w styczniu br. poprzeć tę opcję i poświęcić 23 Kongres "temu niepokojącemu zagadnieniu".

Swoją refleksję rozpoczął od nawiązania do dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa i dziedzictwa kulturowego Zachodu. "Myślę, że kiedy mówimy o poprawności politycznej, to niezależnie od wyobrażeń, jakie mamy o społeczeństwie, o własnych ideach politycznych, wszyscy identyfikujemy zespół początkowo rozproszonych ideologii, być może zjednoczonych ideologią gender jako najbardziej widocznym elementem, choć mogą być też inne, które wysuwają wobec społeczeństwa, wobec polityki, postulat głębokiej zmiany kulturowej i postawowej, która dociera do mentalności ludzi".

plakat kongresowy

"Jesteśmy tym zaniepokojeni jako katolicy, jako ACdP i osobiście, jako dyrektor tego Kongresu, z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że tym, do czego tak naprawdę zmierza poprawność polityczna jako całość, jest zmiana kanonu kulturowego. Poprzez przeformułowanie kanonu kulturowego Zachodu i dokonanie druzgocącej krytyki prawdziwych korzeni kulturowych, ma to ogromne konsekwencje dla chrześcijańskiej spuścizny kulturowej".

"Chrześcijaństwo", kontynuował Rafael Sánchez Saus, "w ciągu swoich dwóch tysięcy lat stworzyło cywilizację o bardzo różnych wyrazach, w zależności od czasu, w zależności od geografii, ale w której praktycznie, i wierzę, że istnieje bardzo szeroki konsensus, przynajmniej w dziedzinie historii, która jest moją własną, spora część postępów, które miały miejsce w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat, była inspirowana, w prawie każdym miejscu, gdzie chrześcijaństwo zostało przyjęte".

Dobro i zło zdefiniowane na nowo

"Niebezpieczeństwo, które zaczynamy dostrzegać w ostatnich dekadach, polega na tym, że sama podstawa tych składek zaczyna być kwestionowana. Wszystko, co było dobre, jest teraz wątpliwe, złe lub wymaga ponownego przeczytania. Idzie jeszcze dalej, co w pełni uzasadnia fakt, że mamy do czynienia z poprawnością polityczną. Oprócz zagrożenia, jakie to wszystko stwarza dla przekazu wiary, dla przylgnięcia samych katolików do swojej historii, do swojej tradycji, bez której trudno w dzisiejszym świecie pozostać katolikiem, musimy mieć świadomość, że to wszystko prowadzi do redefinicji dobra i zła. Jest to ogromna waga dla nas wszystkich, którzy wyznają wizję dobra, która pochodzi z tablic Prawa, a która następnie, oczywiście poprzez Ewangelie, zostaje całkowicie zdefiniowana w sferze chrześcijańskiej.

Ta redefinicja dobra i zła, którą w bardzo krótkim czasie obserwujemy, najpierw z niepokojem i zakłopotaniem, a potem z prawdziwym niepokojem, prowadzi do coraz większych trudności nie tylko w przekazywaniu wiary, ale także w jej głoszeniu. To jest coś, co w niektórych krajach, na przykład w Stanach Zjednoczonych, zaczęło być widoczne już od jakiegoś czasu, a także w Europie - powiedział dyrektor Kongresu.

"Chrześcijaństwo zdegradowane do negatywu".

Podczas spotkania Rafael Sánchez Saus zwrócił uwagę, że od sfery polityki, od sfery prawodawstwa, zaczęło się "przez to zamieszanie, ten fakt tak typowy dla naszych czasów, mylenia tego, co prawne, z tym, co moralne, i zaczyna się definiowanie tego, co dobre, a co złe". A chrześcijaństwo, ze swoim kodeksem moralnym, pozostaje w wielu przypadkach niepoprawne politycznie, w tym negatywnym, co przyczyniło się jedynie do utrzymania struktur, które dziś odczuwane są jako struktury opresji.

"To przeciwko temu Kongres, w gruncie rzeczy, zamierza wystąpić" - podkreślił profesor. "I warto ostrzec: uważajcie, bo poprawność polityczna, która często jest nam przedstawiana jako instrument wyzwolenia dla historycznie uciskanych mniejszości, może stać się instrumentem rzeczywistej opresji wolności obywatelskich, wolności obywatelskich, nie mówiąc już o wolnościach religijnych, począwszy od wolności sumienia, a skończywszy na wolności wyrażania tego, co dyktuje nam sumienie".

Wybitne osobistości

José Gómez, arcybiskup Los Angeles i przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB), który będzie mówił w szczególności o skutkach poprawności politycznej dla wolności religijnej, poinformował Rafael Sánchez Saus.

Wśród prelegentów są: polski filozof Ryszard Legutko, rzecznik PiS w Parlamencie Europejskim; historyk i intelektualista Rémi Brague, emerytowany profesor Uniwersytetu Sorbona; María San Gil, wiceprezes Fundacji Villacisneros; aktor i dramaturg Albert Boadella oraz były redaktor ABC Bieito Rubido. Ponadto, jak zwykle, odbędzie się kilka warsztatów z różnych dziedzin. W Warsztacie Młodych kolokwium poprowadzi współpracownik omnesmag.com Javier Segura.

Ma wpływ na wiele dziedzin

Poprawność polityczna, zdaniem dyrektora Kongresu, wyraża się w różnych dziedzinach i dotyczy już rodziny, edukacji, pamięci, "w tym pamięci historycznej, konkretnie w Hiszpanii, bo nie myślcie, że to jest problem tylko w Hiszpanii, choć tutaj doświadczamy go ze szczególną intensywnością". Problem pamięci objawia się nie tylko w wojnie domowej, ale w spuściźnie kultury zachodniej praktycznie w całej Europie, widzimy go też w Ameryce. Kilka dni temu widzieliśmy na przykład, jak w Kolumbii usuwa się, rozbiera posągi Kolumba, postaci, która dała początek samej nazwie kraju".

Hiszpania

"Potrzebujemy skutecznych, wspierających i kreatywnych sposobów przyjmowania migrantów".

20 czerwca, Światowy Dzień Uchodźcy, musi być dniem pilnego poszukiwania "skutecznych, wspierających i kreatywnych sposobów na sprostanie wyzwaniom, jakie postawił papież Franciszek" w zakresie opieki nad osobami uciekającymi przed poważnymi kryzysami humanitarnymi.

Maria José Atienza-21 czerwiec 2021-Czas czytania: < 1 minuta

Z okazji dzisiejszych obchodów Światowego Dnia Uchodźcy biskupi z Podkomisji ds. Migracji i Mobilności Ludzi Konferencji Episkopatu Hiszpanii wydali notę, w której przypominają, że w takiej sytuacji znajduje się ponad 30 mln osób, które zostały szczególnie dotknięte skutkami kryzysu związanego z koronawirusem. 

Biskupi opisali wyzwania stawiane przez papieża w obliczu migracji, podkreślając, że Kościół hiszpański z zadowoleniem przyjmuje "słuszne żądania tych osób, które pukają do naszych drzwi i którym obecnie towarzyszymy z parafii i innych jednostek, zwłaszcza gdy niestety pozostają poza mechanizmami przyjmowania i żyją w poważnej niepewności prawnej".

Z tego powodu zachęcili do pilnego poszukiwania "skutecznych, wspierających i kreatywnych sposobów na sprostanie wyzwaniom, które uruchamia papież Franciszek, aby zatroszczyć się o osoby uciekające przed poważnymi kryzysami humanitarnymi: "Zwiększyć i uprościć przyznawanie wiz,
przyjąć programy sponsoringu prywatnego i wspólnotowego,
otwarcie korytarzy humanitarnych dla najbardziej narażonych uchodźców,
zapewnić odpowiednie i godne zakwaterowanie,
zapewnić bezpieczeństwo osobiste i dostęp do podstawowych usług,
zapewnić pomoc konsularną,
prawo do posiadania przy sobie w każdej chwili dokumentów tożsamości,
równy dostęp do wymiaru sprawiedliwości,
możliwość otwarcia kont bankowych oraz gwarancję podstaw utrzymania się przy życiu,
dać im możliwość przemieszczania się i możliwość pracy,
ochrona małoletnich i zapewnienie im stałego dostępu do edukacji,
przewidują programy opieki zastępczej lub tymczasowej,
zagwarantować wolność religijną,
promowanie integracji społecznej,
sprzyjać łączeniu rodzin i przygotowywać społeczności do procesów integracyjnych" (FT n. 130).

Więcej
Inicjatywy

CARF zajmuje się rzeczywistością hiperseksualizacji w naszym społeczeństwie

Dokona tego poprzez wirtualne spotkanie otwarte dla wszystkich zainteresowanych tematem, które odbędzie się 24 czerwca o godzinie 20:30. 

Maria José Atienza-21 czerwiec 2021-Czas czytania: < 1 minuta

Hiperseksualizacja to jeden z wielkich problemów naszego społeczeństwa. Rzeczywistość, która dotyka młodych i starych, a która została napędzona przez osobiste prześwietlenie za pośrednictwem sieci społecznych.

Fundacja Centro Académico Romano zajmie się tym podkreślaniem wartości seksualnej ludzi ponad wszystkie inne cechy poprzez wirtualne spotkanie z prawnikiem i byłym prezesem Hiszpańskiego Forum Rodziny, Benigno Blanco.
Spotkanie refleksyjne CARF odbędzie się w czwartek 24 czerwca od godziny 20:30 i jest otwarte dla wszystkich, którzy chcą zgłębić ten temat poprzez rejestracja, której można dokonać poprzez ten link.

Benigno Blanco

Benigno Blanco jest praktykującym prawnikiem i byłym prezesem Hiszpańskiego Forum Rodziny. W czasie rządów José María Aznara był sekretarzem stanu ds. wody i infrastruktury w rządzie hiszpańskim. Posiada bogate doświadczenie zawodowe w zakresie doradztwa biznesowego i zarządzania publicznego, był wiceprezesem Asturyjskiego Stowarzyszenia w Obronie Życia, prezesem Hiszpańskiej Federacji Rodzin Wielodzietnych oraz członkiem Komisji Federalnej Hiszpańskiej Federacji Stowarzyszeń w Obronie Życia i Papieskiej Akademii Pro Vita.

Powołania

Hasitha: seminarzysta z ojcem buddystą i matką katoliczką

Hasitha Menaka jest jednym z dwóch pierwszych seminarzystów ze Sri Lanki wysłanych przez swojego biskupa na studia na Wydziale Kaznodziejskim Uniwersytetu w Nawarze, dzięki stypendium CARF. Student ostatniego roku studiów licencjackich z teologii, mieszka w Bidasoa International Seminary.

Przestrzeń sponsorowana-21 czerwiec 2021-Czas czytania: < 1 minuta

Urodzony 28 lat temu na Sri Lance z katolickiej matki i buddyjskiego ojca, wraz z siostrą został ochrzczony przy urodzeniu i od najmłodszych lat był wychowywany po katolicku. Hasitha jest wdzięczny za wykształcenie, które otrzymał od swoich rodziców i pamięta wysiłki matki, aby przekazać mu wiarę katolicką. Uczęszczała do szkoły katolickiej, a później buddyjskiej. "Dzięki temu, że w moim kraju różnica kultur nie jest konfliktem, mogłam dalej wzrastać w wierze" - mówi.

Przy pewnej okazji, w sanktuarium, gdzie pomagała w opiece nad pielgrzymami, katolicka matka powiedziała jej, że jej córki nie zostały ochrzczone, aby mogły wybierać. "Kiedy Bóg daje ci wiarę i pielęgnujesz ją jako najlepszą rzecz, jaką możesz dać dziecku, to źle jest kazać im wybierać, kiedy dorosną" - mówi.

Dziękuje Bogu za powołanie kapłańskie: "Pan od początku zaplanował moje powołanie, jak powiedział św. Jan Paweł II, jest ono darem i tajemnicą. Teraz patrzę wstecz i zdaję sobie sprawę, jak wszystko było połączone.

Kultura

Dzieła Fray José de Baquedano do otwarcia specjalnego Xacobeo

W katedrze w Santiago de Compostela odbędzie się 24 czerwca koncert, podczas którego zostanie prawykonany wybór utworów wokalnych w języku łacińskim autorstwa hiszpańskiego muzyka Fray José de Baquedano (1642-1711).

Maria José Atienza-21 czerwiec 2021-Czas czytania: < 1 minuta

Muzykolog Albert Recasens, pracownik naukowy Instituto Cultura y Sociedad (ICS) Uniwersytetu Nawarry, będzie odpowiedzialny za wystawienie wraz ze swoim zespołem muzycznym La Grande Chapelle kilku utworów José de Baquedano, mistrza, kompozytora i sławnego wykonawcy kaplicy w katedrze w Santiago de Compostela. Recasens był odpowiedzialny za badania, równoległe badania muzykologiczne i koordynację transkrypcji utworów, stosując metodologię naukową, którą zastosował w poprzednich odzyskaniach innych hiszpańskich kompozytorów z XVI, XVII i XVIII wieku.

Wśród utworów, które zostaną wykonane, znajdzie się m.in. ożywienie psalmu Miserere na dziesięć głosów, utwór, który był wykonywany w Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę "z kilkoma chórami, rozmieszczonymi w całym kościele" i który, jak zaznacza sam Albert Recasens, zostanie wykonany "zgodnie z praktyką wykonawczą epoki i własnymi notatkami kompozytora". Recasens podkreśla również, że na koncercie 24. wystąpią ci sami muzycy, co w oryginalnych kompozycjach, a wśród nich znajdą się vihuelas de arco (znane również jako violas de gamba), które kompozytor przewidział do jednej z lamentacji Wielkiego Czwartku - Iod. Manum suam.

José de Baquedano

José de Baquedano urodził się w Puente La Reina (Navarra), enklawie na Drodze Pielgrzyma do Santiago de Compostela. Jako dziecko rozpoczął naukę w kościele parafialnym w tym mieście, a później szukał pracy jako kantor w Bilbao, San Sebastián, Vitorii i Segovii. Później przeniósł się do Madrytu, gdzie zaczął umacniać swój prestiż. Ze względu na jego zasługi kapituła katedry w Santiago zaproponowała mu w 1680 roku stanowisko kapelmistrza, gdzie służył do 1710 roku. 

Czytania niedzielne

Czytania z Narodzenia św. Jana Chrzciciela

Andrea Mardegan komentuje czytania na Narodzenie św. Jana Chrzciciela.

Andrea Mardegan-21 czerwiec 2021-Czas czytania: 2 minuty

Sąsiedzi i krewni cieszą się z Isabel, ale nie z Zacariasa, bo zawsze jest pewien wstyd w rozmowie z niemową i odnoszeniu się do tych, którzy wypadli z łaski. I tak, wstyd staje się wspólnikiem oziębłości, dyskomfort nieszczęśnika wzrasta i czuje się on pominięty. 

Maryja pozwala, by cała uwaga skupiła się na Elżbiecie, ale zauważa, że Zachariasz czuje się pominięty. Podchodzi do niego i cieszy się razem z nim. Ona, która znała jego zwierzenia, wiedziała, że miał nadzieję odzyskać głos wraz z narodzinami syna. Wie więc, że może być teraz zniechęcony, i ostrzega go słowem zachęty. Mówi jej, że odzyskanie głosu przyjdzie nagle, kiedy Bóg tego zechce, i będzie to jak nowe narodziny. Radzi jej, by nie myślała o tym, kiedy to nastąpi, bo tego nie da się przewidzieć. Ale czas jest bliski, bo wypełniły się dwa inne proroctwa, o których mówił anioł: "Elżbieta urodzi ci syna" y "wielu będzie się radować z jego narodzin". Trzecie słowo, które odnosiło się do Zachariasza -."będziecie mieli radość i zadowolenie".- Nie jest jeszcze w pełni kompletny: radość tak, ale jeszcze nie jubilat, bo brakuje mu głosu na jubileusz.

"Zachariasz: czas pielęgnować wiarę, nadzieję, mądrość kapłańską. Przyjdzie dzień, kiedy odzyskasz swój głos i wtedy będziesz chwalił Pana tak, jak nigdy w życiu tego nie robiłeś". Maryja modliła się do Syna Najwyższego, który wzrastał w Jej łonie, aby poprosił swego Ojca o rychłe przywrócenie głosu Zachariaszowi, aby mógł on ogłosić światu dzieła, których Bóg w nim dokonał.

Między Zachariaszem a Elżbietą zawsze panowała wielka harmonia. Wszystko, co wydarzyło się w świątyni, Zachariasz opowiedział swojej żonie, na piśmie i w gestach. Także szczegółowość nazwy: "Nazwiesz go imieniem Jan.. Elżbieta, zgodna z wolą Bożą i ze swoim mężem, obala tradycje rodziny i narodu. Zechariasz jest przesłuchiwany prostym gestem. Wiedzą, że on słucha i rozumie, ale go ignorują. Zakładali, że zgodzi się nadać swoje imię ich synowi, ale nie zapytali go o to wcześniej. Zachariasz do końca cierpi z powodu wstydu sąsiadów i krewnych, którzy nie odzywają się do niego, a jedynie przytakują mu, mimo że jest tylko niemy, a nie głuchy. Zachariasz prosi o tabliczkę, na której mógłby pisać, aby nie było wątpliwości i wreszcie mógł dać zewnętrzny znak chętnego dostosowania się do przesłania anioła, a tym samym Boga: "Jan to jego imię, pisze. 

Bóg przyjmuje gest posłuszeństwa i wiary Zachariasza i rozluźnia jego język, a Zachariasz wypowiada prorocze słowa błogosławieństwa i uwielbienia: "A ty, dziecko, będziesz nazwane prorokiem Najwyższego: bo pójdziesz przed Panem, aby przygotować Jego drogi".

Homilia na czytania z Narodzenia św.

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Pismo Święte

"Bóg zsyła im moc uwodzicielską" (2 Tes 2:11-12).

Juan Luis Caballero-21 czerwiec 2021-Czas czytania: 4 minuty

Drugi List do Tesaloniczan zawiera stwierdzenie, które na pierwszy rzut oka jest zastanawiające, ale w rzeczywistości pojawia się w całym Piśmie Świętym, wyrażone na różne sposoby: "Dlatego Bóg zsyła na nich moc uwodzicielską, aby uwierzyli w kłamstwo, aby zostali potępieni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz pobłażali nieprawości" (2 Tes 2,11-12). Aby ją zrozumieć, musimy dokonać kontekstualizacji i zwracać uwagę na gramatykę oryginału greckiego.

Listy do Tesaloniczan

Jednym z głównych tematów obu Listów do Tesaloniczan jest Parousia, czyli drugie przyjście Jezusa Chrystusa - dzień Pański - który przyjdzie, aby osądzić i zaświadczyć o potępieniu lub zbawieniu ludzi (1 Tes 4:13 - 5:11; 2 Tes 2:1-12). 

Paweł po raz pierwszy głosił w Tesalonice w pośpiechu, a listy służą kontynuowaniu szkolenia oraz napominaniu i dawaniu ukojenia w prześladowaniach i wątpliwościach. W obu listach podkreśla się, że nie wiemy, kiedy będzie Paruzja, i podaje się podstawowe odniesienia: fakt, że niektórzy wierzący już umarli, bez przyjścia Pana, nie obala przepowiadania Pawła; dzień Pański jeszcze nie nadszedł, choć niektórzy twierdzą, że tak, bo wcześniej musi nastąpić szereg wydarzeń, o których pokrótce wspomniano.

"Mała apokalipsa" z 2 Tesaloniczan

Niektórzy uczeni nazywają fragment 2 Tes 2:1-12 "małą apokalipsą". Istotnie, użyte tam motywy i terminologia są właściwe gatunkowi apokaliptycznemu (por. 4 Ezdrasza 13,10; Mt 24,1-51; Księga Apokalipsy). I o tym należy pamiętać przy ich interpretacji: nie wolno szukać zgodności w realiach użytych symboli i obrazów; tego, co jest opisane jako bliskie, nie wolno przenosić na odległą przyszłość; zapowiedzi prorockich, które będą zrozumiałe dopiero po ich zrealizowaniu, nie wolno przekładać na terminy historyczne. 2 Tesaloniczan 2,1-12 poprzedza dziękczynienie, które mówi o wytrwałości Tesaloniczan pośród prześladowań i ucisków; jest to, jak mówi Paweł, "znak sprawiedliwego sądu Bożego" (2 Tes 1,3-5), rzeczywistość, nad którą następnie się rozwodzi, mówiąc o Bożej odpłacie, jaka czeka tych, którzy przyjęli Ewangelię - nagroda odpoczynku - i tych, którzy ją odrzucili - kara wieczna (2 Tes 1,6-10). 

Po krótkiej modlitwie o wytrwałość (2 Tes 1,11-12), Paweł zwraca się do kwestii przyjścia Pana, nie tyle po to, by powiedzieć, kiedy lub jak to będzie, ile by pocieszyć adresatów (2 Tes 2,1-12). Następnie ponownie napomina do wytrwania w wierze (2 Tes 2,13-17). Zarówno na podstawie tego, co zostało powiedziane do tej pory, jak i tego, co następuje później (2 Tes 3,1-18), możemy stwierdzić, że sednem listu jest głoszenie i przyjęcie ewangelii głoszonej przez Pawła oraz konsekwencje odrzucenia jej dla zbawienia.

Sprawiedliwy sąd Boży

Pawłowe wyrażenie, na którym się skupimy, znajduje się w tym bezpośrednim kontekście: "Wtedy ukaże się niegodziwiec [apokalyphthesetai ho anomos], którego Pan wytępi tchnieniem swoich ust (por. Iz 11, 4; Ap 19, 15; zob. Ps 33, 6) i zniszczy swoim majestatycznym przyjściem [manifestacją (blaskiem) swojego przyjścia: te epiphaneia tes parousias autou] (por. 1 Kor 15, 24, 26). On, przez działanie szatana, przyjdzie z wszelką mocą [energeian], z fałszywymi znakami i cudami [kai semeiois kai terasin pseudous; por. Ap 13, 13-14] i z wszelkimi oszustwami [apate; por. Kol 2,8; Ef 4,22] zło [nieprawości: tes adikias; por. 1 Kor 13,6; Rz 2,8], skierowane przeciwko tym, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy [tes aletheias], aby zostać zbawionym. Dlatego Bóg zsyła na nich moc uwodzącą [siłę zwodzenia: "płaszczyzny energeiańskie"; por. Pwt 29,3; Iz 6,9-10; 29,10; Mt 13,12-15; Rz 11,8], aby uwierzyli w kłamstwo [to pseudei], aby zostali potępieni [osądzeni: krithosin; por. Rz 2,12] wszyscy ci, którzy nie uwierzyli prawdzie [te aletheia; por. Ga 5,7], lecz rozkoszowali się nieprawością [te adikia]" (2 Tes 2,8-12). 

Ekspozycja tych wersetów odbywa się według porównania lub synkrisis: manifestacja złego kontra manifestacja (= parousia) Chrystusa (por. 2 Tm 1,10; 4,8); cuda zdziałane mocą szatana kontra cuda zdziałane przez Chrystusa; uwodzenie i kłamstwa kontra prawda; niesprawiedliwość kontra sprawiedliwość; odrzucenie kontra wiara; potępienie kontra zbawienie. 

Tekst ten nie jest przedstawiony jako zagrożenie dla wiernych, ale jako pocieszenie i skłania ich do zastanowienia się nad losem tych, którzy dobrowolnie odrzucili Ewangelię. Jest to zatem także zachęta do wytrwałości. Czas czasowników sytuuje odniesienie do "tych, którzy giną" od tego, co już się stało (widać to od końca): to znaczy, że "ci, którzy giną" to ci, którzy w ciągu swojego życia uparcie zamykali się na Ewangelię. Czyniąc to, stali się łatwym łupem mocy oszustwa, która odwiodła ich od Boga (Rz 1,18-32). 

Bóg nie chce ani nieporozumień, ani uwodzenia przez kłamstwa. Przewiduje ją jednak i sprawia, że służy ona Jego planom: objawia grzech serca i przyspiesza sąd (por. Wj 4, 21: przypadek faraona). Takie jest Boskie usposobienie: Bóg chce, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2,4), ale nie może zbawić tych, którzy go dobrowolnie odrzucają. 

Bóg poważnie traktuje wolność człowieka, co nie oznacza, że nie jest panem historii lub że nie udziela nam potrzebnej pomocy. Uwiedzenie nie pochodzi od Boga, lecz od szatana (por. 2 Kor 4,4), ale niesprawiedliwi są winni tego uwiedzenia z powodu swoich wyborów. Drogą zbawienia jest otwarcie na Boga, słuchanie Ewangelii, przyjęcie prawdy, wiara (por. Mk 16,16).

AutorJuan Luis Caballero

Profesor Nowego Testamentu, Uniwersytet w Nawarze.

Wielebny SOS

Nowa rzeczywistość w pandemii

Właśnie z powodu całego cierpienia tych miesięcy jesteś w scenariuszu, który może pomóc twojej tożsamości stać się bardziej obecną. Nie oczekuj, że wszystko wróci do stanu poprzedniego. Rób nowe rzeczy, miej strategię na przyszłość, korzystaj z możliwości, jakie daje Ci rzeczywistość.

Carlos Chiclana-21 czerwiec 2021-Czas czytania: 3 minuty

W obliczu tak wielu przeciwności i strat istoty ludzkie pozostają silne: stawiają opór, atakują i wytrwają. Wielu stało się bardziej świadomych swojej osobistej rzeczywistości i przejęło odpowiedzialność za swoje życie. To oni są silnymi i zaangażowanymi liderami, których potrzebują te odważne czasy i którzy mogą cię poprowadzić za pomocą tych dziesięciu pomysłów:

1) Jeśli żyjesz, twoja misja nie jest zakończona. Czytasz to, bo wirus cię nie zabił. Brzmi to mocno, owszem, i tak jest. Umrzesz, więc żyj i żyj dobrze, tym co jest dla Ciebie naprawdę wartościowe, nie zużywaj się na bzdury. Wszyscy jesteśmy ocaleni, ale nie stańcie się ofiarami, bo staniecie się infantylizowani i podporządkowani. Bądź protagonistą. Szukaj tego, co sprawia, że jesteś bardziej sobą, bardziej dobry. Usuń bezużyteczne obciążenia. Odłóż na bok to, co nie wnosi wkładu. Świadomość śmierci pomaga ci zwiększyć swoją obecność w życiu.

2. Jesteś ssakiem. Potrzebujesz godzin snu, uporządkowanego jedzenia, słońca, kontaktu z naturą, podążania za cyklami dnia i pór roku, ćwiczeń fizycznych, zabawy, hobby, zmian w środowisku. Godziny spędzone w zamknięciu pokazały ci to. Weź więcej opieki "ciało ja" i twój inny ja dziękuje ciebie z emocjonalną stabilnością, umysłową jasnością i większą tolerancją stresu.

3. Strach jest posłańcem, zachowaj wiadomość i odeślij go. Niezależnie od tego, czy jesteś zbieraczem papieru toaletowego, czy negacjonistą, jedni reagowali na strach, na bezbronność, z uległości, a inni z buntu. Jeśli możesz rozwinąć nową strategię lub nową zdolność to właśnie dlatego, że się boisz, czujesz się bezbronny, jesteś przytłoczony złem, jesteś wrażliwy, widzisz siebie jako bezradnego, widzisz, że jest ci trudno, masz dość, jesteś zraniony, jesteś niespokojny, czujesz się uciskany lub śmierć jest dla ciebie bolesna. To jest rzeczywistość osoby, a teraz, gdy znasz ją bliżej, to właśnie w niej i poprzez nią możesz wzrastać i być bardziej autentyczny.

4. Nie czekaj na pogrzeb, aby powiedzieć, że go/ją kochasz. Odległość i ograniczenia związane ze spotkaniami skłaniają nas do rozważenia potrzeby relacji międzyludzkich. Czas je pielęgnować, poprawić komunikację, mówić to, co się chce, myśli i czuje. Jesteście relacyjni od pierwszej chwili swojego istnienia. Ustal zdrową równowagę między dawaniem i opieką, pomaganiem i byciem pomaganym. Wyraź to i nie daj się pochłonąć emocjonalnie.

5. Inwestuj w to, co naprawdę się opłaca. Zatrzymaj świat, ja wysiadam! Dzięki temu hamowaniu wielu uświadomiło sobie, że biegli na chomiczym kole, wyobcowani przez systemy, pracę czy sposób życia, które ich nie interesowały. Okazja do zejścia z karuzeli, które nie prowadzą do celu, a jedynie przyprawiają o zawrót głowy. Zrób przycinki, usuń to, co zostało i uporządkuj swoje priorytety. Partner z tobą. Idź lekko.

6. Akceptuj, akceptuj i akceptuj. Czy gdyby przewidziano pandemię, spodziewałbyś się takiej zdolności adaptacyjnej? Msze online, nagrane medytacje, różne Christmasy czy święta bez świąt. Akceptacja jest jednym z najpotężniejszych działań woli, ponieważ przezwycięża rezygnację i bierze odpowiedzialność za własne życie. Twórcza akceptacja, która reaguje własną osobowością.

7. Twoja wolność czyni mnie większym. Powstałe inicjatywy solidarnościowe pokazały dobroć człowieka. Twój też, prawda? Czas pokochać i zastąpić konfrontację słuchaniem, rozumieniem, pomaganiem, szanowaniem, walidacją, sugerowaniem, zaufaniem, nadzieją, wybaczaniem, odzyskiwaniem, dawaniem szansy, odbudowywaniem, rehabilitowaniem, jednoczeniem się w różnicy, wychodzeniem naprzeciw wolności drugiego, różnicowaniem swoich relacji, a tym samym czynieniem siebie lepszym. 

8. Bóg zmartwychwstał. Refleksja i połączenie z samym sobą doprowadziły wielu do odkrycia, że istnieje świątynia wewnątrz i że jej mieszkańcem nie jest ego; że istnieje konto czekowe w niebie, które nie jest wypełnione pieniędzmi, że istnieją anioły i że odpowiedź Boga przychodzi również przez ciebie. Wszyscy w jednej drużynie.

9. Kultura świętowania. To czas na świętowanie każdego wydarzenia: nowego kwiatka na bonsai, uśmiechu kogoś, kto na ciebie patrzy, kilku osób krzyczących w barze. Czas na wzmocnienie wszelkich dostrzeżonych przez nas szczegółów i słowa afirmacji dla innych. Być zadowolonym za tyle, że się dobrze robi, za tyle, że inni robią dobrze. Aby móc się nazywać Donem Zadowolonym. 

10. Dzięki życiu. W czasie ciężkiego uwięzienia miałeś przywilej dostępu do tarasu lub małego ogródka. Ileż prostych luksusów, którymi cieszymy się na co dzień! Bieżąca woda, postój w barze, wyjście do parku, przychodzenie i wychodzenie jak się chce. Możesz docenić wszystkie te rzeczy, które brałeś za pewnik, a które są wielkim darem życia, i cieszyć się nimi. Każdego dnia kładź się spać z uśmiechem wdzięczności. Dziękujcie, a podziękowanie będzie wam dane.

Kultura

Viktor Frankl (1905-1997) "Tato, dlaczego mówimy 'dobry Boże'?".

W miarę upływu lat i pozostawiania za sobą horroru Holokaustu, lektura Człowieka w poszukiwaniu sensu ma decydujące znaczenie dla wielu młodych ludzi w naszym społeczeństwie, którzy szukają sensu swojego życia. Jest to książka, która z dnia na dzień staje się coraz bardziej aktualna.

Graciela Jatib i Jaime Nubiola-21 czerwiec 2021-Czas czytania: 4 minuty

Viktor Frankl, założyciel logopediajest świetnym odniesieniem w psychologii XX wieku. Jego życie jest naznaczone niezrozumiałymi doświadczeniami, ale pełne wstrząsającego przekonania i siły. Może dlatego zostawia nam ślady, które nas inspirują i poruszają. W swojej pracy Poszukiwanie sensu przez człowieka (Herder, Barcelona, 2018, wyd. 3) opowiada barwny dialog ze swoją młodą córką - ledwie 6-letnią - który wskazuje na trwający problem zarówno w filozofii, jak i w nauczaniu religii. Mała dziewczynka pyta go: "Tato, dlaczego mówimy 'dobry Boże'?".. Odpowiedź wydaje się oklepana, ale tak nie jest: "Kilka tygodni temu miałaś odrę i dobry Bóg cię wyleczył", Odpowiedziałem. Dziewczyna nie była zadowolona i odpowiedziała: "Tak, tato, ale nie zapominaj, że najpierw wysłał go do mnie". (p. 146). To naiwne podejście jest dobrą ilustracją pytania, które zawsze budziło wątpliwości u ludzi: obecność zła w świecie, które wydaje się antagonistyczne wobec idei Boga, który kocha i troszczy się o swoje stworzenia. "Niech nikt nie sprowadza do łez ani wyrzutów / tej deklaracji mistrzostwa / Boga, który ze wspaniałą ironią / dał mi zarówno książki, jak i noc".Jorge Luis Borges powie - być może z sarkazmem na rzeczywistość swojej ślepoty - w swoim Poema de los dones (Poemat o darach).

Frankl przyznaje się do długiego egzystencjalnego nihilizmu w młodości i do przeżywania rozdzierających serce załamań w ciągu kilku tygodni po wejściu do Auschwitz. W ciągu kilku miesięcy po wyzwoleniu w kwietniu 1945 r. przeżył też ciężkie udręki: obozy koncentracyjne spowodowały u niego utratę zdolności do odczuwania radości. 

Jednym z najbardziej inspirujących fragmentów jest ten, w którym wspomina, krótko po uwolnieniu, spacer po kwiecistym polu, piękny naturalny krajobraz i wolność, za którą tęsknił. Wolność nadszarpnięta przez zapis upokorzeń i strat, którym był poddany, śmierć rodziców i ciężarnej żony, przewrotne niszczenie jego pracy w Lagerze... Teraz, "Wokół nie było nikogo widać na wiele kilometrów, nie było nic oprócz nieba i ziemi i radości skowronków, wolności przestrzeni. Zatrzymałem się, spojrzałem wokół siebie, potem na niebo i upadłem na kolana. W tym momencie niewiele wiedziałem o sobie i o świecie, miałem w głowie tylko jedno zdanie: "W udręce wołałem do Pana, a On odpowiedział mi z przestrzeni w wolności". Nie pamiętam". -zakończył-. "Jak długo tam przebywałem, powtarzając moją modlitwę. Ale jestem pewna, że tego dnia, w tamtej chwili, moje życie zaczęło się na nowo. Szedłem do przodu, stopniowo, aż stałem się znowu człowiekiem". (p. 119).

Zadaniem Frankla w tej imponującej książce jest ukazanie drogi zbawienia, która jest możliwa po przejściu przez piekło obozów i po zetknięciu się z ekstremalnym zmęczeniem, głodem, brudem, chorobami, złym traktowaniem wszelkiego rodzaju; mimo wszystko można wyjść z nadziei ku życiu, które na nowo spotyka nas z głębokim sensem do rozszyfrowania; w opozycji do ateistycznego egzystencjalizmu Sartre'a, dla którego człowiek wymyśla siebie i tworzy swój sens, Frankl wyrazi: "Z drugiej strony potwierdzam, że człowiek nie wymyśla sensu swojego życia, ale że go odkrywa". (p. 128). Być może dlatego "człowiek nie powinien pytać siebie o sens życia, ale zrozumieć, że to on sam jest tym, którego życie pyta". (p. 137). Ponieważ człowiek jest ożywiony przez "a will to meaning".To ta sama, która pozwoliła Viktorowi Franklowi wędrować przez obozy koncentracyjne bez utraty krzty godności.

W Ewangelii Jana czytamy: "Czy nie wiecie, że mam władzę zarówno was ukrzyżować, jak i uwolnić? Wtedy Jezus mu odpowiedział: "Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby Bóg ci na to nie pozwolił". (J 19:10-11). Te błogosławione słowa otwierają zasadnicze pytania o obecność zła w życiu człowieka.

Ślad drogi, która prowadzi do prawdy, znaleźliśmy w słowach Adolfo Péreza Esquivela, laureata Pokojowej Nagrody Nobla (1980) i przyjaciela papieża Franciszka, który w swoim dziele Opierając się w nadziei (2011) opowiada o odkryciu dużej plamy krwi na ścianach więzienia, w którym był poddawany maltretowaniu i torturom; więzień napisał tą samą krwią "Bóg nie zabija".. To wyrażenie napełniło go żalem, gdyż uświadomił sobie, że ktoś miał zdolność napisania tego we własnej krwi i pośród najczystszej desperacji. Esquivel uważa to za krzyk człowieczeństwa: "Bóg nie zabija".w kontekście, w którym została napisana, "to jeden z największych aktów wiary, jakie znam"..

Zło pokazywało swoje najostrzejsze oblicze w kluczowych momentach historii, takich jak wojny i reżimy totalitarne, które deptały godność istot ludzkich, ograniczając ich wolności indywidualne i zbiorowe. "Historia -pisał Frankl, "Dał nam możliwość poznania natury ludzkiej chyba jak żadne inne pokolenie. Czym właściwie jest człowiek? (s. 115), i zakończy książkę tą imponującą odpowiedzią: "Człowiek jest tą istotą zdolną do wynalezienia komór gazowych w Auschwitz, ale jest też tą istotą, która wchodziła do tych samych komór z podniesioną głową i Modlitwą Pańską lub Szema Israel na ustach". (p. 160). 

Czytanie Mężczyzna w poszukiwaniu sensu wciąż pozostawia swój ślad na wszystkich, którzy zbliżają się do tej książki, ponieważ w radykalny sposób ukazuje nam głębię bycia człowiekiem.

AutorGraciela Jatib i Jaime Nubiola

Watykan

"Aby być uczniami Jezusa trzeba się z Nim związać".

Podczas modlitwy Anioł Pański w tę niedzielę papież Franciszek skomentował Ewangelię, zachęcając nas, abyśmy zawsze szukali Pana, nawet w trudnych okresach życia.

David Fernández Alonso-20 czerwca 2021-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek skomentował niedzielną Ewangelię podczas modlitwy Anioł Pański na placu św. Piotra, zastanawiając się nad trudnościami i próbami życiowymi oraz postawą, jaką przyjmujemy w ich obliczu. "Dziś Ewangelia opowiada o epizodzie burzy uspokojonej przez Jezusa (Mk 4, 35-41). Łódź, w której uczniowie przeprawiają się przez jezioro, jest atakowana przez wiatr i fale, a oni boją się, że zatoną. Jezus jest z nimi w łodzi, ale pozostaje na rufie, śpiąc na desce czołowej. Uczniowie, pełni obaw, wołają do Niego: "Mistrzu, czy nie dbasz o to, że giniemy" (w. 38).

"Wiele razy i my - skomentował Ojciec Święty - zaatakowani przez próby życiowe wołaliśmy do Pana: "Dlaczego milczysz i nic nie robisz dla mnie? Szczególnie wtedy, gdy wydaje nam się, że toniemy, bo miłość lub projekt, w którym pokładaliśmy wielkie nadzieje, słabnie; albo gdy jesteśmy na łasce uporczywych fal niepokoju; albo gdy czujemy się zanurzeni w problemach lub zagubieni na środku morza życia, bez drogi i bez portu. Albo nawet, w chwilach, gdy znikają siły, by iść do przodu, bo brakuje pracy lub niespodziewana diagnoza sprawia, że boimy się o zdrowie swoje lub bliskiej osoby".

Franciszek przypomniał, jak ważne jest, by w trudnych chwilach naszego życia nie stracić z oczu tego, co naprawdę ważne: "W tych sytuacjach, a także w wielu innych, my także czujemy się zagłuszeni przez strach i, podobnie jak uczniowie, narażamy się na ryzyko utraty z oczu tego, co najważniejsze. W łodzi, w rzeczywistości, nawet jeśli śpi, Jezus jest tam i dzieli się ze swoimi uczniami wszystkim, co się dzieje. Jego sen z jednej strony nas zaskakuje, a z drugiej testuje. Pan w istocie oczekuje, że to my będziemy Go angażować, przywoływać, stawiać w centrum tego, czym żyjemy. Jego sen powoduje, że się budzimy. Bo żeby być uczniami Jezusa, nie wystarczy wierzyć, że Bóg jest, że istnieje, ale trzeba też zaangażować się w Jego życie, podnieść z Nim głos, wołać do Niego".

"Dziś możemy zadać sobie pytanie: jakie wiatry wieją nad moim życiem, jakie fale blokują moją nawigację? Powiedzmy to wszystko Jezusowi, powiedzmy Mu wszystko, On tego chce, chce, abyśmy przylgnęli do Niego, aby znaleźć schronienie przed nienormalnymi falami życia. Ewangelia mówi nam, że uczniowie przychodzą do Jezusa, budzą Go i rozmawiają z Nim (por. w. 38). To jest początek naszej wiary: uznać, że sami nie jesteśmy w stanie utrzymać się na powierzchni, że potrzebujemy Jezusa jak żeglarze potrzebują gwiazd, aby znaleźć drogę. Wiara zaczyna się od przekonania, że sami nie jesteśmy wystarczający, od poczucia, że potrzebujemy Boga. Gdy pokonamy pokusę wycofania się w siebie, gdy pokonamy fałszywą religijność, która nie chce przeszkadzać Bogu, gdy będziemy do Niego wołać, On może w nas czynić cuda. To właśnie delikatna i niezwykła moc modlitwy czyni cuda.

Na zakończenie Papież zachęcił nas, abyśmy zawsze szukali Jezusa, nie zostawiając Go w "kącie": "Jezus, błagany przez uczniów, uspokaja wiatr i fale. I zadaje im pytanie, które dotyczy także nas: "Dlaczego jesteście tak bojaźliwi, jak nie macie wiary? Uczniowie dali się ponieść strachowi, bo wpatrywali się w fale, zamiast patrzeć na Jezusa. To samo dotyczy nas: jak często wpatrujemy się w nasze problemy, zamiast pójść do Pana i zostawić Mu nasze troski! Jak często zostawiamy Pana w kącie, na dnie łodzi życia, tylko po to, by obudzić Go w chwili potrzeby! Prośmy dziś o łaskę wiary, która nigdy nie męczy się szukaniem Pana, pukaniem do drzwi Jego Serca. Niech Maryja Panna, która w swoim życiu nigdy nie przestała ufać Bogu, rozbudzi w nas żywotną potrzebę codziennego powierzania się Jemu".

Ekologia integralna

"Jesteśmy istotami cielesnymi, a bez cielesności nie ma rodziny".

"Transhumanizm niszczy wszystkie podstawowe relacje rodzinne" - powiedziała Omnesowi María Lacalle, prorektor ds. kadry dydaktycznej i planowania akademickiego na Uniwersytecie Francisco de Vitoria i dyrektor Instituto Razón Abierta, który zorganizował konferencję poświęconą temu ruchowi.

Rafał Górnik-20 czerwca 2021-Czas czytania: 6 minuty

Profesor Uniwersytetu w Oksfordzie, Anders Sandbergpowiedział podczas konferencji inaugurującej Kongres Transhumanizmu na Uniwersytecie Francisco de Vitoria, że "fundamentalna debata na ten temat dotyczy tego, czy dzięki transhumanizmowi będziemy nadal ludźmi, czy też przeciwnie, stracimy naszą ludzką istotę". Cóż, z różnych podejść i kątów, kilku mówców nawiązało do tego pytania, w taki czy inny sposób.

Ostatnim, który to uczynił był profesor filozofii Juan Arana, Uniwersytetu w Sewilli, który w uwagach końcowych zaznaczył, że "nasza walka nie toczy się przeciwko transhumanizmowi, ale o przetrwanie człowieka". Ponadto Juan Arana zakwestionował istotę tego, co ludzkie, w obliczu różnych nurtów transhumanistycznych; i stwierdził, że "filozofia transhumanizmu jest pełna dziur" oraz że "konieczne jest zmierzenie konsekwencji naszych możliwości".

"Cały transhumanizm to wydrążenie i przetransponowanie w kategoriach technonaukowych tego, co znaczy być człowiekiem". "Będziemy nadal myśleć o tym, co to znaczy być człowiekiem i pracować nad transhumanizmem i posthumanizmem. Na razie nie jesteśmy cyborgami, ale sapiens - powiedział. Elena PostigoKonferencję poprowadził dyrektor Kongresu Open Reason we wnioskach. Postigo nawiązał do pragnienia nieśmiertelności i transcendencji, do której powołany jest człowiek i jak zaznaczył w wywiadzie dla OmnesPowtórzył, że "w naszych rękach leży wiedza, jak mądrze i odpowiedzialnie korzystać z nauki i techniki, w służbie ludziom i dobru wspólnemu".

María Lacalle

Profesor Elena Postigo zdradziła Omnesowi, że "to María Lacalle, dokładnie rok temu, zaproponowała mi tę konferencję". Logicznym wydało się więc porozmawianie z Maríą Lacalle, prorektorem ds. kadry dydaktycznej i organizacji akademickiej na Universidad Francisco de Vitoria oraz dyrektorem Instituto Razón Abierta. Rozmawialiśmy z nią, w szczególności na temat jej specjalności, rodziny i transhumanizmu. Poza pracą uniwersytecką María Lacalle jest matką sześciorga dzieci i ma czworo wnucząt.

Pierwsze pytanie jest oczywiste: jak wpadłeś na pomysł tego Kongresu? Zazwyczaj intuicje są owocem pracy.

̶ Nie była to też moja iluminacja, ale całego zespołu. Z Instytutu Otwartego Rozumowania staramy się promować na uniwersytecie propozycję Benedykta XVI, by do pracy uniwersyteckiej podchodzić z punktu widzenia otwartego rozumowania. Mówił, że uniwersytet jest domem, w którym szuka się prawdy, a żeby ją poznać, musimy starać się widzieć całą rzeczywistość, a nie tylko jej niewielki fragment, szczególnie unikając tak powszechnego dziś scjentystycznego redukcjonizmu. Łącząc to dążenie do poznania całej prawdy, chodzi o zadawanie rzeczywistości pytań najistotniejszych dla człowieka, wykraczających poza granice każdej nauki. A także pamiętając o tym, co powiedział nam Jan Paweł II, że Uniwersytet musi badać wyzwania czasu, starając się oferować propozycje, które służą dobru osoby i dobru wspólnemu. Myśląc o tym, co nas otacza, jednym z tych wyzwań jest transhumanizm, który również, jako że jest transwersalny, ma wpływ na wszystkie dziedziny wiedzy i pozwala na włączenie całej społeczności uniwersyteckiej.

Minął pierwszy dzień kongresu. Drugi dzień właśnie się rozpoczął. Ryzykując niesprawiedliwość, bo perspektywa jest potrzebna, czy możesz skomentować coś, co uderzyło cię w tym pierwszym dniu?

̶ Jedna rzecz, o której właśnie rozmawialiśmy w zespole, to fakt, że osoby z zewnątrz są zaskoczone tym, jak podchodzimy do spraw w sposób nieodłącznie związany z filozofią. Innymi słowy, refleksja filozoficzna nie jest wisienką na torcie na końcu czysto technologicznej rozmowy, ale podchodzimy do rzeczy w sposób zintegrowany. I byliśmy zachwyceni, że ludzie z zewnątrz dostrzegają tę różnicę, bo właśnie to staramy się robić.

Widzieliśmy już okrągłe stoły o tematyce historycznej, kulturowej, medycznej, inżynieryjnej itp. Uczestniczysz w jednym dotyczącym rodziny, o mocnym tytule: "Ku rozwiązaniu rodziny w postludzkiej utopii". Jak transhumanizm może wpłynąć na instytucję tak istotną dla społeczeństwa jak rodzina?

̶ W tym miejscu moglibyśmy zadać sobie pytanie, jaka koncepcja antropologiczna leży u podstaw transhumanizmu. Przez cały wczorajszy dzień widzieliśmy, że z jednej strony mamy do czynienia z materializmem i mechanizmem; z drugiej strony, jako uduchowienie, tę propozycję, którą Sandberg przedstawił nam na początku, dążenie do zeskanowania naszych mózgów i przesłania ich do chmury. Tak czy inaczej, te dwa nurty, choć pozornie przeciwstawne, w końcu zbiegają się w jednym, czyli niesprawiedliwym pojmowaniu cielesności. A z realistycznej antropologii musimy potwierdzić, że jesteśmy istotami cielesnymi. Jesteśmy ciałem, ciałem otwartym na nieskończoność, duchem wcielonym, ale jesteśmy cielesni; nie mamy ciała, ale jesteśmy ciałem. A bez cielesności nie ma rodziny, miłość małżeńska jest miłością cielesną, jest miłością obejmującą seksualne oddanie siebie, prokreacja jest cielesna.

A co znajdujemy w tych transhumanistycznych propozycjach? Że w pewnym sensie są one również zbieżne z propozycjami gender. Są dwa duże problemy. Z jednej strony to, co nazywają wolnością morfologiczną, czyli możliwość modyfikowania lub manipulowania ciałem według własnego uznania, w tym tożsamością seksualną; z drugiej zaś dążenie do uwolnienia kobiet od "nieznośnego ciężaru" ciąży i macierzyństwa. To starożytny postulat.

Wydaje się, że te sprawy pojawiają się teraz, ale możemy przypomnieć sobie Simone de Beauvoir, kiedy mówiła, że kobiety są uwięzione w drażniącym ciele i że muszą zostać uwolnione od tego ciała; a przede wszystkim od macierzyństwa. Aby to osiągnąć, prowadzone są prace nad bezpłciowym rozmnażaniem. I słyszymy o pomyśle sztucznych macic, o sztucznym generowaniu gamet, żeby to nie kobieta musiała dźwigać ten ciężki ciężar. A wtedy, przy okazji, będzie można się też obejść bez mężczyzn... No, to jest żart...

Poprzez zapłodnienie in vitro jest już trochę tego....

̶ Trochę tego już jest. Widzieliśmy już, jak w pewnym momencie seksualność odrywa się od prokreacji, a teraz widzimy, że to nie tylko seks bez prokreacji, ale prokreacja bez seksu. Jaki to wszystko ma wpływ na rodzinę? Oczywiście, niszczy wszystkie podstawowe relacje rodzinne: relację małżeńską, filiację, relację pokrewieństwa itd. Nie ma teraz czasu na dogłębne zagłębianie się w tę sprawę. Poza tym między rodziną a osobą istnieje związek biuletynowy, czyż nie? Człowiek nie może się prawidłowo rozwijać bez zdrowych relacji rodzinnych, a jednocześnie bez zrównoważonego człowieka nie można stworzyć rodziny.

Gdy człowiek staje się bardziej maszynowy, a mniej ludzki, jak wyglądałyby te relacje? Jaki rodzaj relacji może istnieć między człowiekiem a maszyną? Co z uczuciami, emocjami, itp.

̶ Rzeczywiście, nie byłaby to relacja osobowa, a więc nie mogłoby być mowy o relacji miłości. W każdym razie nie badałem tej części transhumanizmu, która dąży do cyborga czy hybrydy człowiek-maszyna, ale raczej tę część, która zbiega się z antropologią płci i która dąży do samokonstrukcji, poprzez manipulację naszymi ciałami, w kierunku społeczeństwa, które jest bardziej podobne do ludzkiego ciała. bezpłciowyJak to mówią, w społeczeństwie, w którym skończył się bimorfizm seksualny, każdy może budować siebie, a więc macierzyństwo i ojcostwo musi być wyjęte z równania, musi być osiągnięte sztucznymi środkami, żeby dzieci nie przeszkadzały...

Moje badania nie dotyczyły tak bardzo strony science fiction. Bo to, o czym mówię, już tu jest, po części. Sztuczne łono nie zostało jeszcze osiągnięte. Czy teraz jest to forma w pełni ludzka i co się stanie z tak zapłodnionymi dziećmi? Bo wiemy, że w ciąży nie ma zbyt wielu interakcji między matką a dzieckiem. Jeśli włożymy je do plastikowej torby, to jak to dziecko będzie się rozwijać?

Co możemy zrobić, aby nauka i technika służyły osobie ludzkiej?

̶ Oczywiście kluczem jest trening. Na uniwersytetach spoczywa bardzo duża odpowiedzialność. W naszej wizji chcemy być wzorcem w naukach i zawodach skupionych na człowieku. Innymi słowy, chcemy kształcić naszych studentów tak, aby wychodząc w świat pracy, wykonywali swój zawód z perspektywy skoncentrowanej na osobie, co oznacza poszukiwanie dobra osoby i dobra wspólnego. Gdyby naukowcy brali to pod uwagę, z pewnością zrezygnowaliby z pewnych linii, które wyraźnie godzą w godność człowieka. Czasami środowisko naukowe reaguje, jak w przypadku tego Chińczyka, który genetycznie manipulował bliźniaczkami. Wydaje się, że trafił do więzienia, mimo że wszystko, co pochodzi z Chin, jest tak nieprzejrzyste... Ale są też inni, którzy proszą o licencje w innych częściach świata, by prowadzić badania. Kluczem jest, aby naukowcy w centrum stawiali dobro jednostki, a nie interesy komercyjne czy inne.

Jak wyglądała ta sprawa w Chinach?

̶ Chiński naukowiec zmodyfikował genetycznie dwa zarodki bliźniaczek, aby były odporne na wirusa HIV AIDS, ponieważ ojciec dziewczynek miał tego wirusa. Wszczepił zarodki i dziewczynki przyszły na świat. Do tej pory prowadzono eksperymenty tego typu, ale nie udawało się wszczepić zarodków. W tym przypadku zarodki zostały wszczepione i dziewczynki przyszły na świat. To dwie dziewczyny, które zostały zmanipulowane genetycznie, ze wszystkim, co to oznacza. Myślimy, że jesteśmy Bogiem, ale nie jesteśmy świadomi tego, co robimy. Życie jest bardzo potężne, i dotykające wszystkiego.... Tutaj trzeba by było porozmawiać z genetykiem.

Inicjatywy

Trzy dziewczyny wygrywają konkurs na opowiadanie "Bieg po życie

María José Gámez, z Sewilli; María Moreno, z Badajoz; i Lorena Villalba, z Gijón, która pracuje w Saragossie, wygrały konkurs na opowiadanie w ramach Wyścigu Solidarności dla Życia, który odbędzie się w najbliższą niedzielę 27 czerwca w parku Valdebebas (Madryt).

Rafał Górnik-19 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Na stronie Wyścig po życie już tu jest. W najbliższą niedzielę, 27 czerwca, ludzie po raz kolejny powiedzą "Tak dla życia" za pomocą Biegu Solidarności, który odbędzie się fizycznie w Madrycie w parku Valdebebas lub wirtualnie z każdej gminy. Będą dwa tryby: 5 lub 10 km, a uczestniczyć w nich można z rodziną lub przyjaciółmi, biegnąc lub idąc. Będzie można biegać od godziny 8:00 25 czerwca do godziny 23:00 w niedzielę 27 czerwca.

W Valdebebas wyścig fizyczny rozpocznie się o godzinie 10:00; wcześniej zostanie odczytany Manifiesto Deportistas por la Vida. O godz. 11.30 odbędzie się uroczyste wręczenie nagród. Poniżej znajduje się krótkie wyjaśnienie, jak się zarejestrować. Wyścig został zorganizowany przez Asociación Deportistas por la Vida y la Familia, członków Plataformy Sí a la Vida, jako pokaz wsparcia ze strony świata sportu dla godności osoby ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci, dla osób zabitych przez Covid-19 oraz dla uczczenia dziesiątej rocznicy istnienia tej Platformy. 

Platforma Yes to Life, zrzeszająca ponad 500 stowarzyszeń, obchodzi dziesiątą rocznicę powstania i z tego powodu, oprócz wirtualne wydarzenie, które odbyło się 21 marcaktóra zgromadziła ciekawe świadectwa i działania, zorganizowała drugą część z fizyczną obecnością z Solidarnościowym Biegiem po Życie w dniu 27 czerwca.

W ten sposób "hiszpańskie społeczeństwo będzie mogło po raz kolejny usłyszeć głos obrony wszelkiego ludzkiego życia i pilnej potrzeby jego obrony w czasie, gdy jest ono szczególnie atakowane przez ustawę o eutanazji i prześladowanie tych, którzy oferują kobietom w ciąży informacje i pomoc w ratowaniu życia ich dzieci" - mówi Alicia Latorre, koordynatorka Platformy.

Zwycięzcy z Sewilli, Badajoz i Gijón

Oprócz przygotowań do wyścigu, odbyły się m.in. Konkurs na opowiadanie o Dar życia i sportupodał Omnes. A zwycięzcami okazały się trzy kobiety. W kategorii do lat 19 pierwszą nagrodę ex aequo otrzymali María José Gámez Collantes de Terán17 lat, studentka pierwszego roku Bachillerato w szkole Adharaz Altasierra (Espartinas, Sewilla), z grupy Attendis, z opowiadaniem pt. Biegnij! y María Moreno Guillén, z Badajoz, w tym samym wieku, również studentka pierwszego roku Bachillerato w szkole Puerta Palma-El Tomillar w Badajoz, z tej samej grupy edukacyjnej, z opowiadaniem pt. Szczęście mojego życia.

W obu przypadkach laureaci dowiedzieli się o Konkursie Krótkich Opowiadań za pośrednictwem swoich nauczycieli. Loreto Macho Fernández, absolwentka nauk o aktywności fizycznej i sporcie oraz nauczycielka wychowania fizycznego w Adharaz, poinformowała ich o konkursie, a kilku z nich napisało swoje historie. Margarita Arizón, nauczycielka w tym przypadku literatury powszechnej, komentowała konkurs, a María Moreno i kilku innych uczniów ze szkoły w Badajoz wzięło w nim udział.

W kategorii Sportowcyzwycięzcą został Lorena Villalba Herediaz Gijón, z historią zatytułowaną Nyala, po pokonaniu, triumfie. Lorena ukończyła studia w zakresie nauczania początkowego i wychowania fizycznego na Uniwersytecie w Oviedo, a następnie ukończyła studia magisterskie w zakresie badań i innowacji w zakresie wczesnego dzieciństwa i edukacji podstawowej na tym samym uniwersytecie. Obecnie pracuje jako nauczycielka i badaczka na Uniwersytecie w Saragossie.

Historia Nyali

Nyala to historia albinosa, najmłodszego z jedenaściorga dzieci w afrykańskim kraju, któremu pomaga brat marysta i który zaczyna brać udział w międzynarodowych zawodach. Zostaje zapisany na hiszpański uniwersytet i spełnia się marzenie jego życia... Nie będziemy zdradzać fabuły. Opowiadania Maríi José Gámez i Maríi Moreno również mają swoją fabułę. Będzie można je zobaczyć w elektronicznej książce omnesmag.com, która zbierze 30 najlepszych opowiadań według oceny Jury.

Javier Fernández JáureguiPrezes Athletes for Life przypomina, że "Baron de Coubertin chciał, aby obok imprez sportowych były konkursy artystyczne, a każde miasto ubiegające się o organizację olimpiady obowiązkowo składa propozycję działań kulturalnych".

W rozmowie z Omnes Lorena Villalba zdradza, że o konkursie dowiedziała się od kolegów, z którymi czasem rozmawiała na tematy życiowe i niektóre religijne, i to oni przekazali jej tę informację. Lorena widzi w tej nagrodzie "znak, że Bóg ją posłał", by powrócić do pisania opowiadań, co wcześniej porzuciła.

Sformalizuj rejestracje. Rodzina

W prosty sposób można zarejestrować się na Bieg Solidarności Yes to Life 27 czerwca. Zwykła kosztuje 16 euro, ale organizacja zaplanowała też rejestrację dla grupy rodzinnej, od 2 do 10 osób, za jedyne 24 euro. "Chodzi o to, by uczestnictwo było bardziej przystępne" - mówi Javier Fernández Jáuregui, prezes Asociación de Deportistas por la Vida y la Familia. Rejestracja na wyścig online jest jeszcze tańsza: 9 euro dla pojedynczej osoby i 15 euro dla grupy rodzinnej, od 2 do 10 osób. Jest też grzbietowa 0, w cenie 5 euro.

Rejestracji można dokonać tutaj:

Kariera fizyczna: https://www.rockthesport.com/es/evento/deportistas-por-la-vida

Wirtualna kariera: https://www.rockthesport.com/es/evento/deportistas-por-la-vida-virtual 

Więcej informacji można uzyskać na stronie deportistasportistaslavidaylafamilia.com lub pod numerem telefonu 629406454.

Manifest

Javier Fernández Jáuregui zachęca do przyłączenia się do wielu sportowców, którzy podpisali Manifest Sportowców, w którym zobowiązują się do dawania z siebie wszystkiego, co najlepsze dla życia każdego człowieka w każdej okoliczności jego życia i proszą władze publiczne o zaangażowanie się w to zadanie.. 

Solidarnościowy Bieg dla Życia to wydarzenie pełne życia i radości, mimo potępienia agresji wobec ludzkiego życia, w którym nie zabraknie muzyki, czytania manifestów, wręczania nagród i minuty ciszy dla uczczenia pamięci zmarłych. Przez cały czas podkreślany będzie duch samodoskonalenia i solidarności typowy dla sportu powszechnego, zawsze w poszukiwaniu integralnego rozwoju osoby ludzkiej.

Alicja Latorre pragnie zachęcić wszystkich, którzy się wahają: "Platforma Yes to Life zachęca całe społeczeństwo obywatelskie, które broni życia od jego początku do naturalnego końca, do okazania swojego poparcia poprzez bieg dla życia 27 czerwca, zarówno wirtualnie, każdy ze swojego miejsca zamieszkania, jak i osobiście, biegnąc lub spacerując z rodziną lub przyjaciółmi"..

W Manifeście, który zostanie odczytany w Valdebebas, sportowcy potwierdzają swoje "zaangażowanie i wierność życiu"; podkreślają, że pragną, aby życie było "wywyższane, wspierane i chronione w każdych okolicznościach, sytuacji i okresie życia", i bronią go "jako miłośnicy i praktycy aktywności fizycznej i sportu, jako potomkowie naszych rodziców lub opiekunów, którzy dali nam życie i możliwość doświadczania i doskonalenia naszych ludzkich cech dzięki sportowi".

Watykan

Biedni nas ewangelizują

Papież Franciszek w Orędziu przygotowanym na V Światowy Dzień Ubogich, który będzie obchodzony w całym Kościele 14 listopada 2021 roku, zastanawia się nad słowami Jezusa "ubogich macie zawsze przy sobie".

Giovanni Tridente-18 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Ubogich macie zawsze przy sobie", powiedział Jezus w Betanii w domu "trędowatego". Nie powinno to jednak oznaczać dostosowania się do sytuacji, ale świadomość, że jesteśmy powołani w pierwszej osobie do przeżywania tej rzeczywistości z perspektywy fundamentalnie ewangelicznej.

Papież Franciszek dobrze to wyjaśnia w Orędziu przygotowanym na V Światowy Dzień Ubogich, który będzie obchodzony w całym Kościele 14 listopada 2021 roku, rozważając właśnie te słowa Jezusa.

Pięć lat po jego ustanowieniu - które miało miejsce, jak zostanie przypomniane, na zakończenie Jubileuszu Miłosierdzia - Ojciec Święty utrzymuje, że powołanie to musi zakorzenić się "coraz bardziej w naszych Kościołach lokalnych", otwierając się na proces ewangelizacji, "który przede wszystkim wychodzi na spotkanie ubogich, gdziekolwiek się znajdują".

W rzeczywistości nie możemy czekać, aż zapukają do naszych drzwi, ale musimy dotrzeć do nich "w ich domach, w szpitalach i domach starców, na ulicach i w ciemnych zakątkach, gdzie czasami się ukrywają, w ośrodkach przyjęć i gościnności...", starając się przede wszystkim "naprawdę ich rozpoznać", a także uczynić ich "częścią naszego życia i narzędziami zbawienia".

Sakrament Chrystusa

W istocie, wyjaśnia w swoim Orędziu Papież Franciszek, musimy być świadomi, że "ubodzy w każdym stanie i pod każdą szerokością geograficzną ewangelizują nas", ponieważ pozwalają nam rozpoznać, poprzez wiele aspektów ich kondycji i ich życia, "najbardziej autentyczne rysy oblicza Ojca".

Aspekty, które papież poruszył już na początku swojego pontyfikatu w encyklice Evangelii gaudium, kiedy to zachęcał, aby nie popadać w nadmiar aktywizmu wobec potrzebujących, ale okazywać prawdziwą uwagę i troskę o osobę ubogich i ich dobro.

Sam Jezus nie tylko był po stronie ubogich, ale dzielił z nimi ten sam los. Innymi słowy, są to bracia i siostry, "z którymi należy dzielić cierpienie", ale także którym należy łagodzić dyskomfort i marginalizację, przywracając godność i zapewniając niezbędną integrację społeczną. Papież Franciszek w tym rozważaniu nazywa je nieprzypadkowo "sakramentem Chrystusa", ponieważ reprezentują Jego osobę i odnoszą się do Niego.

Prawdziwe nawrócenie

Jednakże ta refleksja i ten dynamizm byłyby daremne bez prawdziwego nawrócenia, które "polega przede wszystkim na otwarciu naszych serc, aby rozpoznać wielorakie przejawy ubóstwa", a następnie na życiu spójnym "z wiarą, którą wyznajemy". Konieczna jest zmiana mentalności, która musi iść w kierunku dzielenia się i uczestnictwa, a więc pragnienia osobistego uwolnienia się od wszelkich ograniczeń - także materialnych - "które uniemożliwiają nam osiągnięcie prawdziwego szczęścia i błogosławieństwa".

W tej kwestii Ojciec Święty jest kategoryczny: "Jeśli nie zdecydujemy się na ubóstwo w bogactwach ulotnych, władzy światowej i próżności, nigdy nie będziemy w stanie oddać życia z miłości; będziemy żyć fragmentarycznie, pełni dobrych intencji, ale nieskuteczni w przemienianiu świata".

Należy również stawić czoła "nowym formom ubóstwa", które wynikają na przykład z niewłaściwego wykorzystania rynku i finansów przez profesjonalistów "pozbawionych humanitarnych uczuć i odpowiedzialności społecznej"; z pandemii, która zmusiła wielu do bezrobocia; ale także z bardziej podstępnej obojętności spowodowanej indywidualistycznym stylem życia.

Procesy rozwojowe

Odpowiedzią może być zainicjowanie "procesów rozwojowych, w których docenia się możliwości wszystkich", we wzajemności, solidarności i dzieleniu się.

W tym rządy i instytucje światowe nie mogą pozostać na uboczu, wezwane do "twórczego planowania, które pozwala na zwiększenie efektywnej wolności w celu osiągnięcia egzystencji z możliwościami każdej osoby". Jeśli bowiem ubodzy są stawiani na uboczu, tak jakby to oni byli odpowiedzialni za swój stan, "sama koncepcja demokracji zostaje postawiona w kryzysie, a każda polityka społeczna staje się porażką".

Odczytane w tej perspektywie słynne zdanie Jezusa "ubogich macie zawsze przy sobie" (Mk 14,7) nabiera więc znaczenia realnej możliwości, która jest ofiarowana wszystkim, by wreszcie czynić dobro dla ludzkości.

Aktualności

UMAS organizuje swoje Zgromadzenie w 40. rocznicę powstania

Wiodące towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych dla podmiotów kościelnych informuje, że zawarło umowy z trzema głównymi towarzystwami ubezpieczeń zdrowotnych w kraju.

Omnes-17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

UMAS odbył wczoraj wirtualnie swoje Walne Zgromadzenie. Towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych dla diecezji, zakonów i zgromadzeń oraz dla podmiotów trzeciego sektora ogłosiło również uruchomienie Umas Salud dla Kościoła katolickiego dzięki umowom zawartym z trzema głównymi towarzystwami zdrowotnymi w kraju, w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi swoich członków.

Ponadto UMAS ogłosił, że jego wyniki, mimo pandemii, plasują jego współczynnik wypłacalności na poziomie 4,45-krotności wymaganego prawem poziomu.

Według raportu rocznego UMAS w 2020 r. miał 12 169 członków, 12 biur regionalnych, ponad 20 000 zawartych polis i prawie 20 000 roszczeń obsługiwanych z dużą sprawnością.

Ameryka Łacińska

Biskupi USA otwierają zgromadzenie wezwaniem do jedności

Zatwierdzenie "deklaracji o znaczeniu Eucharystii w życiu Kościoła" było kwestią, która zdominowała debatę od pierwszych minut tego Zgromadzenia, odzwierciedlając polaryzację w Kościele w tym kraju.

Gonzalo Meza-17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Wczoraj rozpoczęło się wiosenne zgromadzenie Konferencji Biskupów Stanów Zjednoczonych, spotkanie, które zakończy się w piątek i odbywa się wirtualnie z powodu pandemii. Choć w ciągu najbliższych dni biskupi zajmą się wieloma kwestiami istotnymi dla życia Kościoła w Stanach Zjednoczonych (nowe angielskie tłumaczenia liturgii godzin, plan duszpasterski dla małżeństwa i rodziny oraz kompleksowa wizja duszpasterstwa rdzennych Amerykanów), to kwestią, która dominuje od pierwszych minut tego zgromadzenia, a która odzwierciedla polaryzację w Kościele w tym kraju, jest zatwierdzenie "oświadczenia o znaczeniu Eucharystii w życiu Kościoła".

Inicjatywa skierowana do wszystkich członków Kościoła, ale mająca jeden główny cel: prezydenta Joe Bidena, który, mimo że deklaruje się jako praktykujący katolik i komunikant, od początku swojej kadencji promuje politykę sprzeczną z nauką Kościoła o obronie życia i małżeństwa zawartego przez mężczyznę i kobietę.

Wczoraj, na początku konferencji, niektórzy biskupi sprzeciwiający się wydaniu takiego oświadczenia próbowali zmodyfikować porządek obrad, proponując odłożenie dyskusji nad dokumentem o Eucharystii do następnego zgromadzenia w listopadzie oraz usunięcie protokolarnych limitów czasowych na jego omówienie, tak aby kwestia ta mogła być omawiana osobiście i/lub bez ograniczeń czasowych. Propozycja upadła, gdyż sprzeciwiło się jej 59 % biskupów. Dyskusja nad dokumentem jest więc kontynuowana zgodnie z harmonogramem w dniu 17 czerwca. 

Ta polaryzacja jest widoczna nie tylko w hierarchii, ale na wszystkich szczeblach amerykańskiego Kościoła. Dlatego w swoich inauguracyjnych przemówieniach nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych abp Christophe Pierre oraz abp José H. Gomez, arcybiskup Los Angeles i przewodniczący Konferencji Episkopatu, wystosowali gorące wezwanie do jedności i niełączenia wiary lub jej mariażu z ideologiami czy partiami politycznymi. Wychodząc z tej pandemii musimy zadać sobie pytanie, czy "jesteśmy Kościołem, który odpowiada na prawdziwe potrzeby naszych ludzi" - powiedział bp Christophe Pierre. Wzorem Kościoła, do którego wzywa nas Chrystus, jest - mówił - wzór Dobrego Samarytanina, "który wychodzi ze współczuciem i miłosierdziem do cierpiących, aby przynieść im prawdziwe uzdrowienie".

Tym, czego brakuje dziś w procesie ewangelizacji, powiedział, jest "rozpoczęcie na nowo od Jezusa Chrystusa", ale punktem wyjścia nie jest zawstydzanie słabych, ale proponowanie Tego, który może nas umocnić w naszych słabościach poprzez sakramenty pojednania i Eucharystii. "Komunia Święta - mówił nuncjusz - nie jest po prostu rzeczą, którą należy przyjąć, ale jest samym Chrystusem: Osobą, z którą należy się spotkać". Katolicyzm, który jest mylony ze zwykłą tradycją kulturową lub który jest nieodróżnialny od innych propozycji, nawet politycznych czy ideologicznych, opartych na określonych wartościach, nigdy nie przekona tego pokolenia ani nowych. Nie jesteśmy Kościołem doskonałym, ale Kościołem pielgrzymującym, potrzebującym miłosierdzia ofiarowanego przez Chrystusa". Nie chodzi o miażdżenie innych, ale o towarzyszący, pełen miłości i szacunku dialog - wyjaśnił nuncjusz. 

José Gomez, przyznał, że podział (polityczny) w społeczeństwie amerykańskim odzwierciedla i wpływa również na Kościół: "Żyjemy w społeczeństwie świeckim, w którym polityka staje się dla wielu ludzi substytutem religii". Dlatego "musimy się wystrzegać pokusy myślenia o Kościele tylko w kategoriach politycznych. Jedność w Kościele nie oznacza zgodności poglądów, ani tego, że biskupi nigdy się nie zgadzają. Apostołowie argumentowali z pasją. Nie zgadzali się co do strategii i metod duszpasterskich. Nigdy jednak nie spierali się o prawdę Ewangelii. W obliczu pandemii, powiedział Gomez, nasz Ojciec Święty wzywa nas do wzmocnienia jedności Ciała Chrystusa.

Jedność, do której wzywali arcybiskupi Pierre i Gomez, zostanie dziś wystawiona na próbę w gorącej debacie między biskupami nad sformułowaniami i terminologią oświadczenia o Eucharystii w życiu Kościoła.

Hiszpania

"Te Rozmowy niwelują przepaść między rzeczywistością społeczną a Kościołem".

Juan Carlos Elizalde, biskup Vitorii, opisał dla Omnes pierwsze wrażenia z inicjatywy Rozmowy w Katedrze, dialogi z biskupem otwarte dla każdego, kto ma jakiekolwiek wątpliwości lub pytania dotyczące Kościoła, Magisterium lub życia chrześcijańskiego. 

Maria José Atienza-17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Katedra Niepokalanej, Matki Kościoła, w Vitorii była wczoraj po południu miejscem, w którym odbyła się Rozmowy w katedrzeSpotkanie miało charakter płynnego dialogu ponad stu osób z biskupem Vitorii, D. Juanem Carlosem Elizalde. Pierwsze spotkanie, w którym prałat, w wypowiedzi dla Omnes, powiedział, że "czuł się bardzo swobodnie".

Ta inicjatywa diecezji Alava, która będzie kontynuowana w przyszłym roku, została bardzo dobrze przyjęta, mimo burzliwej pogody w stolicy. W imprezie wzięło udział ponad sto osób. Rozmowy w katedrze. Jak zauważył sam bp Elizalde, "w tym pierwszym spotkaniu uczestniczyli głównie ludzie bliscy Kościołowi, wojujący chrześcijanie... choć pytania były bardzo zróżnicowane".

Rozmowy rozpoczynały się od krótkiego przedstawienia życiorysu prelegenta i wyjaśnienia inicjatywy. Juan Carlos Elizalde powiedział Omnes, że "jedną z rzeczy, które chciałem przekazać, jest to, że jestem świadomy ryzyka, jakie wiąże się dzisiaj z mówieniem o Ewangelii, o złożonych kwestiach dotyczących Kościoła lub społeczeństwa, ponieważ zawsze można zostać źle zrozumianym".

Dialog był "płynny i naturalny", jak zauważył biskup Vitorii: "pojawiały się różnego rodzaju pytania, dotyczące sekularyzacji społeczeństwa, przyszłości Kościoła, misji współczesnych chrześcijan czy wyzwań i przeszkód stojących przed katolikami". Pytania, zaznaczył bp Elizalde, "świadczyły o prawdziwej trosce, a nie o niezdrowej ciekawości czy chorobliwej ciekawości".

Dla biskupa Elizalde ten format spotkania jest uprzywilejowanym sposobem poznania prawdziwych pytań, jakie mają katolicy w sposób naturalny i bliski: "Wierzę, że jest to format, który pomaga i tworzy rodzinę w Kościele" - podkreślił.

Biskup Vitorii jest przekonany, że "wszyscy biskupi chcą być blisko swoich ludzi, znać ich troski. Inicjatywy takie jak te Rozmowy w katedrze pomagają zlikwidować przepaść, rozdział, który często znajdujemy między rzeczywistością społeczną a Kościołem. W moim przypadku bardzo chętnie rozmawiałem i wspólnie mogliśmy znaleźć pełną nadziei wizję powrotu do Ewangelii czy humanizacji struktur społecznych.

Więcej
Ameryka Łacińska

Zgromadzenie biskupów USA debatuje nad udzielaniem komunii politykom proaborcyjnym i innymi kwestiami

W Stanach Zjednoczonych rozpoczyna się wiosenne zgromadzenie ogólne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB), podczas którego poruszane są kwestie istotne dla życia Kościoła w Stanach Zjednoczonych, takie jak debata na temat komunii dla polityków zajmujących się aborcją.

Gonzalo Meza-17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od dziś do 18 czerwca w Stanach Zjednoczonych rozpoczyna się wiosenne zgromadzenie ogólne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB). Spotkanie to będzie miało charakter wirtualny ze względu na ograniczenia wynikające z pandemii Covid 19. Zgromadzenie rozpocznie się przemówieniem arcybiskupa Christophe'a Pierre'a, nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjednoczonych Ameryki, po którym nastąpi wstępne przesłanie arcybiskupa Los Angeles, José. H. Gomez, przewodniczący USCCB.

Podczas gdy porządek obrad zgromadzenia obejmuje wiele kwestii istotnych dla życia Kościoła w Stanach Zjednoczonych, jedna sprawa znajduje się w centrum debaty nie tylko na tym spotkaniu, ale także w krajowych i międzynarodowych mediach. 

Jest to zatwierdzenie "formalnego oświadczenia o znaczeniu Eucharystii w życiu Kościoła". Chociaż inicjatywa ta skierowana jest do wszystkich katolików, to jednak głównym celem jest przesłanie prezydentowi Joe Bidenowi i amerykańskim politykom katolickim znaczenia przyjęcia Eucharystii i tego, co się z tym wiąże, a zwłaszcza zamanifestowanie publicznie i prywatnie zgodności z katolickimi zasadami Kościoła, zwłaszcza w kwestiach obrony życia i rodziny złożonej z mężczyzny i kobiety. Chociaż Joe Biden twierdzi, że jest "praktykującym" katolikiem i regularnie uczęszcza na msze, to w czasie sprawowania urzędu promował szereg polityk proaborcyjnych i prozwiązkowych. Zdenerwowało to niejednego amerykańskiego prałata, niektórzy z nich poprosili nawet arcybiskupa Waszyngtonu o wydanie oświadczenia. Odmówił. 

Sprawa ta jest wierzchołkiem góry lodowej, która manifestuje polaryzację, jaka istnieje w amerykańskim Kościele. Podczas gdy niektórzy biskupi wypowiedzieli się i napisali listy pasterskie o tym fakcie, inni biskupi uważają za niestosowne wyrażanie publicznego "zgorszenia". Dowiedziawszy się o zamiarze wydania przez USCCB "formalnego oświadczenia", prefekt Kongregacji Nauki Wiary, Luis Ladaria Ferrer, wysłał kilka tygodni temu list do przewodniczącego USCCB z prośbą o ponowne rozpatrzenie i uważną refleksję nad stosownością wydania takiego dokumentu. Pomimo tego "ostrzeżenia" ze strony Rzymu, USCCB i biskupi postanowili włączyć tę kwestię do tego Zgromadzenia. Jest bardzo prawdopodobne, że opracowanie tego dokumentu, jeśli zostanie zatwierdzony, zostanie odłożone do następnego jesiennego zgromadzenia w listopadzie, kiedy to biskupi spotkają się osobiście w Baltimore i będą mogli omówić twarzą w twarz tę delikatną kwestię, która może jeszcze bardziej podzielić Kościół północnoamerykański, a także wywołać napięcia z Rzymem. 

To nie jedyna kwestia, która będzie omawiana podczas Zgromadzenia. Są też inne kwestie o dużym znaczeniu, a wśród nich:

-przyczyny beatyfikacji i kanonizacji dla Sług Bożych Józefa Verbis Lefleur i Marinusa (Leonarda) LaRue; 

-zatwierdzenie trzech tłumaczeń Liturgii Godzin przez Międzynarodową Komisję ds. Języka Angielskiego w Liturgii (ICEL) do użytku w diecezjach Stanów Zjednoczonych;

-Krajowe ramy duszpasterskie dla duszpasterstwa małżeństw i życia rodzinnego w Stanach Zjednoczonych zatytułowane: "Wezwanie do radości miłości";

-Opracowanie nowego formalnego oświadczenia i kompleksowej wizji dla duszpasterstwa rdzennych Amerykanów;

-zgoda na opracowanie projektu Krajowych Ram Duszpasterskich dla Młodzieży i Młodych Dorosłych.

Transmisja na żywo z sesji publicznych będzie dostępna na następującej stronie internetowej www.usccb.org/meetings.

Więcej

Edukacja nie idzie na wakacje

Teraz, kiedy jesteśmy tak blisko lata, musimy wszyscy, bo wszyscy jesteśmy zaangażowani w pracę edukacyjną w taki czy inny sposób, postrzegać ten czas jako bardzo ważny w pracy edukacyjnej. Albo inaczej mówiąc, edukacja nie ma wakacji.

17 czerwca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Teraz, kiedy skończył się semestr szkolny i zaraz zaczniemy wakacje, można by pomyśleć, że czas na edukację się skończył i teraz jest czas na odpoczynek. Ale jest wręcz przeciwnie: lato to niezwykle ważny czas dla edukacji. Albo inaczej mówiąc, edukacja nie ma wakacji.

Edukacja, jak wiemy, wykracza daleko poza przyswajanie określonej wiedzy. Chodzi o umożliwienie istotom ludzkim rozwinięcia ich pełnego potencjału. A misja wychowania dzieci i młodzieży jest zasadniczo zadaniem, które odpowiada rodzicom. Dlatego rodziny muszą przeżyć lato również jako czas dla swoich dzieci, aby mogły się rozwijać i dojrzewać. I właśnie odwrotnie, myślenie, że lato to czas, w którym należy o wszystkim zapomnieć, pozwolić dzieciom robić co chcą, bo w tym roku szkolnym mamy już dość surowości, byłoby ogromnym błędem.

Rodziny powinny również przeżywać lato jako czas, w którym ich dzieci mogą się rozwijać i dojrzewać.

Javier Segura

Co więc powinniśmy zrobić? Otóż pierwszą rzeczą, o której należy pamiętać jest to, że musimy pomóc naszej młodzieży w walce z główną pokusą lata, jaką jest danie się ponieść lenistwu, proponując zajęcia, które są jak najbardziej dynamiczne i kreatywne. Bo odpoczynek nie polega na nic nie robieniu, ale na zmianie aktywności. Lato nie służy do leżenia całymi dniami na kanapie i generowania w ten sposób negatywnego nawyku lenistwa i bezczynności, ale do korzystania z wielu aktywności, na które nie mamy czasu w ciągu roku szkolnego. Zajęcia, które mogą być ogromnie wzbogacające. I w ten sposób wygenerować dobry nawyk.

Oczywiście wszystko zaczyna się od posiadania pewnego porządku życia, harmonogramu, konkretnych propozycji. Kierowanie własną działalnością. A bardzo konkretnie oznacza to, że nie leży w łóżku, dopóki organizm tego nie zniesie. To prawda, że jest lato i należy odpoczywać, ale proaktywna postawa, w której od rana wykorzystujesz dzień w pełni, to najlepszy sposób na przeżycie lata w pełni.Jest tyle do zrobienia!

Dlaczego nie odwiedzić miejsc historycznych, nie poznać zakątków naszego kraju? Dlaczego nie cieszyć się przyrodą, wspinaczką w góry? Dlaczego nie poznać dzikiej przyrody w miejscach najbliższych naszemu otoczeniu? Dlaczego nie przeczytać dobrej książki? Dlaczego nie wybrać się na wycieczkę rowerową do pobliskich miejscowości? Wszystko oprócz łatwej opcji gier wideo, leżenia w łóżku, zabijania czasu. A ponadto, dlaczego nie pielęgnować przyjaźni i relacji z rodziną? Dlaczego nie pomagać i nie towarzyszyć innym ludziom, którzy są samotni lub chorzy? Dlaczego nie myśleć o innych i żyć latem dawania i solidarności? Dlaczego nie wykorzystać lata, aby dać duszy czas na modlitwę i spotkanie z Bogiem?

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że idealnym wzorem dla młodego człowieka tego lata jest właśnie inna młoda kobieta: Maria.

Otrzymawszy właśnie wiadomość, że jej starsza kuzynka jest w ciąży i dlatego potrzebuje pomocy, Maryja nie zastanawiała się długo. Ewangelia mówi nam, że pospieszyła na górę i została z nią przez trzy miesiące - całe lato. W pośpiechu, szybko, pokonując swoje lenistwo, Maryja podeszła do Ain-Karim, wioski swojej kuzynki Elżbiety. Zapomniała o sobie i postanowiła oddać się całkowicie tym, którzy jej potrzebowali. I czyniła to radośnie, śpiewając, intonując Magnificat, rozsiewając szczęście, które nosiła w sobie, w samej swojej głębi. Bez żadnej skargi, dając siebie innym, żyjąc zjednoczona z Panem.

Tak przeżyte lato będzie czasem wzrostu i dojrzałości. Nie przegapmy okazji, by samemu tak żyć i tak uczyć nasze dzieci.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Więcej