Teologia XX wieku

Edyta Stein i "bycie skończonym i wiecznym".

Edyta Stein jest znana ze swoich cech biograficznych, ale nie z jej istotnego wkładu intelektualnego w metafizykę, antropologię i duchowość.

Alejandro Nevado-27 styczeń 2025-Czas czytania: 8 minuty

Edith Stein (1891-1942) była najmłodszym dzieckiem w żydowskiej rodzinie liczącej jedenaścioro rodzeństwa (choć dwoje zmarło bardzo młodo). Jej ojciec zmarł, gdy miała zaledwie dwa lata (1893). Jej matka, prawdziwa postać, utrzymywała rodzinę, prowadząc tartak w Breslau (obecnie Wrocław, Polska).

Opowiada tę historię w swojej autobiografii, która nosi tytuł O życiu żydowskiej rodzinyprzetłumaczone na język angielski przez Żółte gwiazdy. Książka, oprócz osobistych, chciała pokazać, jak wyglądała niemiecka rodzina żydowska, gdy została zakwestionowana przez nazistowską ascendencję (1933-1935).  

Jeśli chodzi o jego edukację, wystarczy podkreślić jego przedwczesność i dobre oceny w dzieciństwie i młodości. Kryzys egzystencjalny w wieku 15 lat oderwał go od nauki na prawie rok. Potem przyszło pragnienie studiowania filologii germańskiej i filozofii, począwszy od Wrocławia (1911-1912).

Edyta Stein w ruchu fenomenologicznym

Usłyszawszy o nowej filozofii Husserla w Getyndze, przeniósł się tam (dzięki hojności matki). Uczestniczył w tak zwanym Kole Getyngijskim (1912-1917) pierwszych uczniów Husserla, skupionych wokół jego asystenta, Von Reinacha. On i jego żona byli bliskimi przyjaciółmi Edith, podobnie jak inni członkowie, tacy jak Romann Ingarden (który był zalotnikiem), para Conrad-Martius i Max Scheler, który był częstym gościem i miał na nią wielki wpływ.

Kiedy Husserl przeniósł się do Fryburga, towarzyszyła mu, przedstawiła swoją pracę magisterską na temat empatii (1917) i została mianowana asystentką Husserla (1917-1918). Umożliwiło to Husserlowi zredagowanie drugiego tomu jego Badania logiczne i inne ważne teksty. Tam poznała Heideggera (1889-1976), który również dołączył jako asystent Husserla (ale na stypendium). Była pod wrażeniem jego zdolności, ale zauważyła również, że odchodził od wiary chrześcijańskiej, tak jak ona zbliżała się do niej. Edith została ochrzczona w 1922 roku. Heidegger, który był seminarzystą (1903-1911) i korzystał ze stypendiów na kształcenie w zakresie filozofii chrześcijańskiej (1910-1916), ożenił się z Elfride, protestantką, w 1917 r.; nie ochrzcił swojego pierwszego dziecka w 1919 r.; zaczął zdobywać sławę i wiązać się z niektórymi studentkami (Elisabeth Blochmann, Hannah Arendt).

Edith, po pięciu latach współpracy w badaniach fenomenologicznych i napisaniu kilku artykułów (1917-1922), zobaczyła, że nie będzie dla niej miejsca w nauczaniu uniwersyteckim. Husserl nie odważył się tego zaproponować, a Heidegger dał jej do zrozumienia, że nie ma to przyszłości. Później wykładał na katolickiej uczelni w Speyer (1922-1932). Miał też okazję wykładać antropologię na jednym kursie w katolickim kolegium nauczycielskim (1932-1933). Jest to źródło jego książki na temat Struktura osoby ludzkiej

Dojście nazistów do władzy (1933) uniemożliwiło mu dalsze nauczanie, a następnie zrealizował swoje od dawna skrywane pragnienie wstąpienia do klasztoru karmelitów w Kolonii. Tam, z posłuszeństwa, ukończył swoją wielką książkę o metafizyce, Byt skończony i wieczny (1936). Przeniesiona do Echt Carmel w Holandii, została ostatecznie uwięziona i zmarła w obozie zagłady w Echt. Auschwitzwraz z siostrą Rosą (1942). Została kanonizowana jako męczennica przez Jana Pawła II w 1998 roku.

Formacja tomistyczna

Edyta Stein była osobą o bardzo poważnych podstawach intelektualnych, już od wczesnego szkolenia, i rozwinęła się w kontekście intelektualnego rygoru, z jakim traktowano tematy wśród pierwszych uczniów Husserla, z wielką zdolnością obserwacji.

Dzień po nawróceniu, czytając żywot świętej Teresy, kupił mszał i katechizm. Następnie rygorystycznie studiował doktrynę chrześcijańską i teologię. Pod kierunkiem Ericka Przywary zapoznał się ze św. Tomaszem, studiując z jednej strony podręczniki tomistyczne (Gredt), a z drugiej strony bezpośrednio św. De Veritate i De ente et essentia

Ze strony De veritate opublikował tłumaczenie i komentarz. A na De ente essentia przygotowała badanie poświęcone Działanie i władzaktórego nie opublikował, ale który później został przekształcony w pierwszy rozdział Byt skończony i wieczny.

Należy pamiętać, że poza broszurą De ente et essentiaTomasz nie publikował systematycznych dzieł filozoficznych, ale komentował, jedno po drugim, dzieła Arystotelesa. The Summa Theologica i Summa przeciwko poganom"Filozofia tomistyczna" zawierała jednak systematyczne opracowania filozoficzne dotyczące relacji Boga i stworzeń oraz ludzkiego działania i cnót. Ale reszta "filozofii tomistycznej" składała się, począwszy od XVI wieku, z podręczników ad mentem sancti ThomaeTomasza. Stanowiła doktrynę opartą na Arystotelesie z akcentami św. Tomasza i samej tradycji tomistycznej, z trudnymi do ustalenia granicami, która była przedstawiana jako autonomiczne ciało w stosunku do reszty filozofii.

Zainteresowanie pracą Edyty Stein polega na tym, że pochodząc z zewnątrz, z fenomenologicznym tłem, jest ona zobowiązana do dogłębnego przeglądu podstawowych pojęć, zwracając się do dzieł Arystotelesa i św. Z drugiej strony nie czuje się zobowiązana do podążania za tradycjami szkoły tomistycznej, choćby dlatego, że nie zawsze odpowiadają one myśli samego św. Wyjaśnia to z godną podziwu skromnością na początku książki Byt skończony i wieczny.

W tym czasie pokazuje również dług, jaki ma wobec samego Przywary, który wówczas pisał to, co stanie się jego najsłynniejszym dziełem, Analogia entis. Analogia bytu jest jedną z wielkich zasad kształtujących katolicką filozofię i teologię. Konsekwencja stworzenia, która daje początek skali bytu z zależnością od Stwórcy. Świat, który pochodzi z góry. Prowadzi to św. Tomasza do ustanowienia szczęśliwego rozróżnienia między bytem a istotą, które zapewnia jednocześnie status stworzeń, z uczestniczącym bytem i nową definicją Boga jako tego, którego istotą jest byt (Ipsum esse subsistens). Przywara zapoznał go również z Newmanem i wspólnie z nim przygotował wybór tekstów.

Byt skończony i wieczny

Można powiedzieć, że Byt skończony i wieczny to esej metafizyczny z sumiennym przeglądem wielkich klasycznych tematów tradycji arystotelesowskiej: znaczenie bytu (I), rozróżnienie między aktem a potencją (II), rozróżnienie między istotą a bytem (III), pojęcie i sensy substancji oraz pojęcia materii i formy (IV), transcendentale bytu (V) oraz rodzaje bytu i stopnie analogii bytu (VI). Do których dodano dwa rozdziały: pierwszy poświęcony osobie (ludzkiej i anielskiej) jako odbiciu Trójcy (VII), z obszernym traktowaniem duszy; oraz zasada indywiduacji zastosowana do osób (VIII). 

Porównując ten zarys z klasycznym podręcznikiem metafizyki, można zauważyć, że wszystkie ważne tematy są obecne, z wyjątkiem przyczynowości (słynne cztery przyczyny Arystotelesa) i że wypadki są wspomniane mimochodem, gdy zajmują się bardzo szeroko substancją. Nawiasem mówiąc, te dwa tematy (przyczynowość i przypadki) wymagają rewizji z punktu widzenia współczesnej filozofii przyrody. Z drugiej strony, traktowanie osoby jako indywidualnej substancji jest wzmocnione, z nowymi perspektywami zaczerpniętymi z Trójcy Świętej. Kwestia indywidualności (zasada indywiduacji) również zostaje zrewidowana, z bardziej zniuansowanym zastosowaniem do osoby. To przybliża nas do tego, co zaproponował Duns Scotus i wiktorianie. Edyta Stein powtarza tę dyskusję. Powiedziano, że dla wczesnych Greków głównym odniesieniem bytu są rzeczy (kamienie), a dla Arystotelesa raczej zwierzęta. Dla chrześcijan byty są przede wszystkim osobami, centralnym punktem metafizyki.

Odnosząc się do stworzenia i Trójcy Świętej, podnoszony jest związek między wiarą a filozofią. Filozofia opiera się na rozumie. Jednak rozum nie funkcjonuje w ten sam sposób, gdy zna chrześcijańskie idee, jak wtedy, gdy ich nie zna. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa filozoficzne pojęcie Boga jako stwórcy, osobowej, wyjątkowej i dobrej istoty zostało narzucone jako niemal oczywiste pojęcie (rozumu): jeśli Bóg istnieje, nie może być inaczej. Ale to pojęcie nie istniało przed chrześcijaństwem. Wiedza o tym, że Bóg jest trójjedyny, dodaje również perspektywy ludzkiemu duchowi i konstytucji całej rzeczywistości. Jest to inspiracja, która pochodzi z objawienia, ale która jest zgodna z ludzkim doświadczeniem osobistego świata. Dziedziny wiedzy i ich metody nie powinny być mieszane, ale światło wiary oświetla istotne aspekty ludzkiej wiedzy.   

Struktura osoby ludzkiej

Właśnie dlatego, że ontologia koncentruje się na osobach (ludziach, aniołach i samym Bogu), metafizyka Edyty Stein (podobnie jak metafizyka św. Tomasza) jest głęboko personalistyczna. Z tego powodu jest ona bardzo dobrze uzupełniona przez Struktura osoby ludzkiejkurs skomponowany przez Edytę Stein w 1933 roku, kiedy naziści przejęli władzę w Niemczech.

W książce tej wyraźnie odbija się echo wkładu Maxa Schelera, w Miejsce człowieka w kosmosie (1928), który został również podjęty przez Guardiniego w Świat i osoba. Aby usytuować filozoficzną wiedzę o człowieku w całości wiedzy o rzeczywistości i połączyć ją z nowoczesnymi naukami, Scheler badał warstwy bytu. Ciała, żywe (organiczne) istoty; zwierzęta z ich instynktowną psychologią; człowiek z jego samoświadomością i potrzebą uwolnienia się od instynktownego zachowania. Pojawia się skala istotnych właściwości obserwowanych w naturze, która jest również skalą bytu, od ciał po osoby. I, widziana od Boga (i Trójcy) z analogią bytu, na odwrót: od Boga do rzeczy.

Równoległe życia

Rozwijając te idee metafizyki, podobieństwa między Edytą Stein i Martinem Heideggerem stają się wyraźniejsze. Dla wielu współczesna metafizyka jest wybitnie reprezentowana przez Heideggera. Sam Heidegger nie stronił od stwierdzenia, że nastąpiło "zapomnienie bycia" od przedsokratyków do niego samego. Z jego punktu widzenia byłby więc w istocie jedynym metafizykiem. Wprowadził tam do gry znaczenia bytu, przyjmując również osobę ludzką, wrzuconą w istnienie, jako główny punkt odniesienia.

Wspomnieliśmy już o zbieżnościach czasowych: podczas gdy Edyta Stein nawracała się i przyswajała myśl chrześcijańską, zbliżając się do św. Tomasza (i Szkota), Martin Heidegger odwracał się od wiary, zrywając ze studiami scholastycznymi i komponując ateistyczną myśl egzystencjalistyczną. Heidegger napisał pracę magisterską o Dunsie Szkocie, a wstępując na uniwersytet (i oddzielając się od chrześcijaństwa), osiadł na dziewiczym terenie: metafizyce przedsokratyków, niedawno zebranej (Diels) i mało zbadanej, między innymi dlatego, że przetrwało bardzo niewiele tekstów. Dało mu to oryginalność i swobodę, które wykorzystał z poetyckim i dydaktycznym (i zawiłym) talentem, który go charakteryzował. W 1927 roku opublikował Bycie i czasjego najbardziej znane dzieło.

Wpływ Nietzschego doprowadził go do ateistycznego egzystencjalizmu. Ale wpływ Hegla, którego studiował w tamtych latach, doprowadził go do filozoficznego nazizmu. Powszechnie wiadomo, że w latach trzydziestych XX wieku, na swoich kursach we Fryburgu, Heidegger zinterpretował Bycie i czas odnosząc się do heglowskiego bytu, który powstaje w historii, do ducha kultury narodów, w jego przypadku narodu niemieckiego, zjednoczonego wolą Führera. Zwrócił już na to uwagę jego żydowski uczeń Karl Löwitz, a dowodzą tego badania Fariasa i Faye nad notatkami uczniów. Jest to również odzwierciedlone w jego słynnym przemówieniu rektorskim (1933) i, w zawoalowany sposób, w jego Wprowadzenie do metafizyki (1935).

Po części troska Edyty Stein o rozwinięcie i opublikowanie swojej metafizyki miała na celu przeciwstawienie się ateistycznemu efektowi Heideggera. W rzeczywistości, Byt skończony i wieczny miał ostatnią część, która była krytyką książki Heideggera, ale potem oddzielił ją, aby opublikować ją osobno. W języku hiszpańskim została opublikowana wraz z innymi krytykami Stein dwóch pism Heideggera z 1929 roku: Kant i problem metafizyki oraz wykład inauguracyjny Czym jest metafizyka. Edyta Stein raz po raz zwraca uwagę na to, jak Heidegger nie wyciąga konsekwencji z tego, co mówi i zamyka drogi, które prowadzą od bytu do jego przyczyny, którą jest Bóg, pierwszy byt. 

Dla ciekawych tików i kaprysów życia kulturalnego, Bycie i czasKsiążka, również chroniona przez swoją niezrozumiałość i abstrahująca od historycznych okoliczności, stała się kultową książką lewicy kulturowej (i wielu chrześcijan) od lat czterdziestych XX wieku do dnia dzisiejszego. Podczas gdy Byt skończony i wiecznyktóry został niemal cudem uratowany spod gruzów kolońskiego Karmelu, zniszczonego przez alianckie bomby, został opublikowany w 1950 roku i jest mało znany. Sprawa ta zasługuje na pewną refleksję.

Rodzina

María Álvarez de las Asturias: "Każdy akompaniament jest terapeutyczny".

Mając bogate doświadczenie w dziedzinie towarzyszenia małżeństwom w każdym wieku, prawniczka María Álvarez de las Asturias broni w wywiadzie dla Omnes potrzeby płynnej komunikacji w małżeństwie i potrzeby nie uciekania się do pomocy w ostatniej chwili.

Paloma López Campos-27 styczeń 2025-Czas czytania: 8 minuty

María Álvarez de las Asturias jest żoną, matką, prawnikiem i profesorem. Jej doświadczenie w towarzyszeniu parom małżeńskim przez całe ich życie oraz jej praca, najpierw jako obrońca więzi, a obecnie jako sędzia w Sądzie Kościelnym w Madrycie, sprawiły, że stała się autorytatywnym głosem we wszystkich kwestiach związanych ze zdrową dynamiką w parze.

Na stronie akompaniament jest wsparciem dla małżeństw na każdym etapie ich życia. Staje się niezbędnym zasobem, ponieważ coraz więcej wiadomości bombarduje pary mantrą "łatwo jest zerwać i zacząć od nowa gdzie indziej". W obliczu tego towarzyszenie chce nieść przesłanie nadziei i walki o małżeństwo.

Aby dowiedzieć się więcej o tej pracy, María Álvarez de las Asturias wyjaśnia, na czym polega ten zasób, wyjaśnia niektóre mity i pokazuje, że komunikacja jest jednym z najlepszych narzędzi, jakie pary mają do rozwiązywania swoich problemów.

Na czym polega akompaniament i co jest kluczem do tej pracy?

-W ostatnich latach doszliśmy do terminu "towarzyszenie", który jest szeroki i obejmuje opiekę nad każdym, kto potrzebuje pomocy w relacjach osobistych i rodzinnych. 

Jest to pomoc niekliniczna, ponieważ istnieje wiele osobistych, parowych i rodzinnych trudności, które nie mają podłoża klinicznego, a zatem nie wymagają leczenia. Towarzyszenie jest dobrym połączeniem z innymi rodzajami pomocy, które mogą być kliniczne, prawne lub duchowe. W towarzyszeniu bardzo ważne jest, abyśmy my, profesjonaliści, pracowali w partnerstwie: mamy do czynienia z ludźmi, a nie z klientami lub źródłami dochodu. Nie możemy "posiadać sprawy", ponieważ nie "widzimy spraw", widzimy ludzi.

Ta forma nieklinicznego towarzyszenia pojawia się, ponieważ wiele osób prosi o nią, gdy zmieniają się okoliczności. 

Pięćdziesiąt lat temu trudności rozwiązywano dzięki radom rodziny i przyjaciół. Żyliśmy w innym tempie, na ogół bliżej siebie, ale dziś nie mamy już takiej rodziny i ochrony społecznej. Ludzie są bardzo samotni i nie wiedzą, do kogo się zwrócić.

W przypadku towarzyszenia, osoba, do której się udajesz, daje ci gwarancję, ze względu na to, jaką jest osobą i jakie ma wykształcenie, że jest w stanie zrozumieć trudności, których doświadczasz, i że jest w stanie, jeśli nie rozwiązać tę trudność, to pomóc ci znaleźć specjalistę, który może ci pomóc.

Jakie są mity i realia dotyczące towarzyszenia w małżeństwie?

-Pierwszą rzeczą jest wyjaśnienie, że trudno jest nam prosić o pomoc. Nikt nie lubi przyznawać się, że ma trudności. Nie lubimy też rozmawiać o naszych problemach.

Jednym z wielkich mitów, które należy wyjaśnić, jest to, że pomoc oferowana przez towarzyszenie nie dotyczy momentu, w którym ktoś już zdecydował się na separację. Oznacza to, że trudności pary pojawiają się w danym momencie i od tego momentu do momentu podjęcia decyzji o separacji istnieje ogromna przestrzeń czasowa, w której należy działać, aby uniknąć rozpadu.

Zawsze sugeruję, że jeśli para znajdzie się w punkcie, w którym zauważy rozdźwięk lub że związek zaczyna wydawać się ciężki i nie może go rozwiązać samodzielnie, powinna poprosić o pomoc. Takie nieporozumienie można rozwiązać w celu wzmocnienia związku. Ale jeśli to nieporozumienie nie zostanie zamknięte, para z łatwością obierze równoległe ścieżki, które później się rozejdą. 

Jaka jest potrzeba profesjonalizacji akompaniamentu?

-Jak już powiedziałem, z jednej strony na samotność ludzi duży wpływ ma rozproszenie geograficzne, a także tempo życia, jakie prowadzimy. Z drugiej strony, rodziny często nie podzielają już tych samych wartości i zasad, co wcześniej. Duży wpływ na to ma również środowisko społeczne, które przez ponad dwadzieścia lat przeszło od doceniania rodziny i małżeństwa do ich dewaluacji i atakowania.

Z tego powodu pary małżeńskie napotykają trudności w swoim życiu i trudniej jest im znaleźć kogoś, kto ma taką samą wizję jak oni. Stąd potrzeba profesjonalnego towarzyszenia, które może odpowiedzieć na prośby par, które nie znajdują pomocy, której potrzebują w swoim najbliższym otoczeniu.

Co jest pierwszą rzeczą, którą należy wziąć pod uwagę, gdy mamy do czynienia z kryzysem w małżeństwie?

-Pierwszą rzeczą, którą należy wiedzieć, jest to, że kryzysy są naturalną częścią związku. Jeśli rozpoczynasz związek jakiegokolwiek rodzaju, z mocnym zamiarem i pragnieniem, aby trwał on przez długi czas, związek ten będzie przechodził kryzysy, ponieważ kryzysy to zmiany. Związek miłosny, który się nie rozwija, umiera. 

Wzrost oznacza zmianę, a zmiana to kryzys. Zmiany okoliczności zmuszają nas do zmiany pozycji, ale musimy stracić strach przed słowem "kryzys", ponieważ mamy tendencję do myślenia, że jest ono równoznaczne z myślami o separacji, a to nie to samo.

Istnieją kryzysy, które mają negatywne podłoże, ale inne wynikają z czegoś pozytywnego, takiego jak narodziny dziecka lub awans w pracy. Wiedząc to, możemy powiedzieć, że zasadniczo kryzysy można rozwiązać dzięki dobrej komunikacji. 

Nierozwiązany kryzys może prowadzić do separacji. Jeśli nie jesteśmy w stanie rozwiązać kryzysu, dobrze jest ustalić limit czasowy, niezbyt długi. Jeśli po upływie określonego czasu nadal przeciągamy trudność, powinniśmy poprosić o pomoc w jej rozwiązaniu.

Co się dzieje, gdy jeden z partnerów w małżeństwie chce mieć osobę towarzyszącą, ale drugi ma zastrzeżenia?

-Idealnym sposobem jest, aby oboje poszli do poradni, ale ponieważ "najlepsze jest wrogiem dobrego", w przypadku, gdy jedno z nich nie chce, przynajmniej za pośrednictwem tego, który idzie, można spróbować poprawić związek. Zawsze jednak lepiej jest wysłuchać obu stron. Prawdą jest również, że często zdarza się, że niechętny partner otwiera się na możliwość towarzyszenia, gdy widzi, że druga osoba wprowadza zmiany, które pozytywnie wpływają na związek.

Uważam również, że fakt, iż towarzyszenie nie jest opieką kliniczną, jest zaletą, która usuwa bariery. Oprócz tego uważam, że to niekliniczne towarzyszenie jest często dobrym sposobem, aby osoba, która potrzebuje leczenia klinicznego, zdała sobie sprawę, że dobrze byłoby o nie poprosić.

Jaki sens ma angażowanie się w towarzyszenie i istnienie takiego systemu w czasach, gdy tak bardzo boimy się zaangażowania i przyzwyczailiśmy się do rozwodów i separacji?

-Ma to sens, ponieważ to, co proponuje nam społeczeństwo, powoduje ogromne cierpienie wielu ludzi. 

Nikt nie żeni się po to, by ponieść porażkę. Nikt nie chce źle radzić sobie w swojej rodzinie i okazuje się, że kiedy ogłaszasz możliwość pracy nad poprawą relacji, większość ludzi chce skorzystać z tej szansy. 

Nasza praca ma sens i powstaje na prośbę osób, które nie znajdują wsparcia w swoim środowisku rodzinnym i społecznym, aby realizować swoje zobowiązanie i związek miłości.

Jaka jest różnica między akompaniamentem klinicznym a nieklinicznym?

-Musimy zacząć od wyjaśnienia, że każde towarzyszenie, nawet jeśli oznacza wypicie kawy z osobą i wysłuchanie jej, jest terapeutyczne, ponieważ pomaga złagodzić zmartwienia lub cierpienie. Ale nie każde towarzyszenie ma charakter kliniczny. Różnica między towarzyszeniem a opieką kliniczną polega na tym, że istnieją trudności w relacjach (trudności w komunikacji lub w relacjach z teściami), które nie mają źródła w patologii; w takich przypadkach lekarze mają niewielkie szanse na ich rozwiązanie. 

Z drugiej strony, jeśli jeden z członków pary lub rodziny wymaga opieki klinicznej, dobrze jest, aby pozostali członkowie rodziny mogli liczyć na wsparcie w tej sytuacji, ponieważ patologia jednego z nich ma wpływ na relacje wszystkich.

Każda forma pełnego miłości, nieoceniającego, bezkrytycznego słuchania innej osoby jest towarzyszeniem. Wszyscy możemy to robić do pewnego stopnia. Ale kiedy trudności zaczynają być duże, wskazane jest zwrócenie się do profesjonalisty przeszkolonego w dziedzinie, której dotyczy problem. 

W moim przypadku, moje prawno-kanoniczne wykształcenie i szkolenie w zakresie doradztwa w żałobie i emocjonalnego zranienia, wraz z moim doświadczeniem w pracy z zaręczonymi parami, daje mi wyższe kwalifikacje niż dobrze myślący przyjaciel.

W akompaniamencie, gdy mówisz przeszkolonej osobie, co się z tobą dzieje, łatwiej jest określić rzeczywiste znaczenie problemu. Kiedy masz trudności i krążą one w twojej głowie, to normalne, że "zbijają się w kulkę". W takim momencie trudno jest spojrzeć na problem obiektywnie. Wyrażając i wydobywając na światło dzienne to, co nas dręczy, trudność zaczyna być postrzegana jako ważna i jest pierwszym krokiem w kierunku uzdrowienia.

Jak towarzyszyć małżeństwu, które jest ze sobą od 50 lat, z jego wadami, rutyną i zaletami, które są już tak naznaczone, że zmiana jest trudna?

-Małżeństwa te również przechodzą kryzysy, takie jak w przypadku puste gniazdona przykład. Na tym konkretnym etapie są ludzie, którzy twierdzą, że jeśli masz syndrom pustego gniazda to dlatego, że małżeństwo nie układa się dobrze, ale to barbarzyństwo. Jest to wiek, w którym dzieci zwykle stają się niezależne. Nawet jeśli nie masz dzieci, oboje partnerzy starzeją się i prawdopodobnie widzą już na horyzoncie koniec swojego życia zawodowego. Jesteś teraz w wieku, którego nie podwoisz, co oznacza, że zaczynasz żyć drugą częścią swojego życia. Dlatego rzeczy, o których wcześniej nie myśleliście, teraz wychodzą na światło dzienne.

Poprzednie pokolenie, które opiekowało się tobą i było tymi, do których mogłeś się zwrócić, już nie istnieje lub zaczyna potrzebować twojej opieki. Nagle znajdujesz się w pierwszym rzędzie. Inni przychodzą do ciebie, ale tobie trudno jest znaleźć kogoś, do kogo mógłbyś się zwrócić. 

To zupełnie normalne, że w takiej sytuacji pojawia się kryzys egzystencjalny. Jeśli żyłeś tak, jak chciałeś żyć, łatwiej jest poradzić sobie z tym kryzysem i stawić czoła wadom lub problemom, które utrudniają związek. Jeśli para nadal chce utrzymać zobowiązanie, które ich łączy, łatwiej jest im znaleźć sposób na poradzenie sobie z kryzysem i dostosowanie się do nowych okoliczności w ich życiu.

Niebezpieczna trudność pojawia się, gdy jeden lub oboje partnerów, w pewnym momencie związku po ślubie, mają wrażenie, że nie żyją życiem, które chcieli przeżyć. Jest to moment, w którym pojawia się kryzys egzystencjalny, który wiele osób umiejscawia w wieku około pięćdziesięciu lat, ale który może wystąpić w dowolnym momencie. Jeśli są niezadowoleni z życia, które prowadzą, wielu decyduje się na trzasnąć drzwiami i odejść. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, trudno jest ją rozwiązać. Jest to problem, któremu można jedynie zapobiegać: zapobieganie polega na codziennym dbaniu o ten związek miłości, na odnawianiu zobowiązania małżeńskiego. Oznacza to, że nagła śmierć małżeństwa, która trzasnąć drzwiami i odejśćPowodem tego jest to, że nie zostało powiedziane w czasie rzeczywistym, co stało się niewygodne w małżeństwie. 

Dlatego musimy być bardzo ostrożni w komunikacji i mówić sobie nawzajem o rzeczach, które obciążają nasz związek. Musimy powiedzieć sobie nawzajem, co lubimy, co uważamy za trudne, jakie mamy nadzieje i jakie zmiany chcielibyśmy zobaczyć lub wprowadzić.

Komunikacja jest niezbędna, aby zadbać o nasz związek i zapewnić, że życie, które prowadzimy razem, nam odpowiada. Nie oznacza to, że możemy zrobić wszystko, co chcielibyśmy zrobić; ale rozmawiając o wszystkim (co lubimy, ile nas to kosztuje, złudzenia i zmiany, które chcielibyśmy wprowadzić) robimy to, co jest możliwe i unikamy rzucania sobie w twarz rzeczy, które wspólnie zdecydowaliśmy, że nie są możliwe lub że powinniśmy je odłożyć.

Czy jest taki moment w związku, kiedy zdajesz sobie sprawę, że dla tego małżeństwa jedynym wyjściem jest separacja? Co wtedy robisz?

-Ważne jest, aby pamiętać, że podczas towarzyszenia nie podejmujemy decyzji za innych ludzi. Pomagamy osobie, która przychodzi na towarzyszenie, podnieść i przedstawić rzeczy, które musi wyjaśnić, aby podjąć decyzje, które wydają się dla niej odpowiednie. 

W ramach towarzyszenia wspieramy osoby, które w danym momencie nie czują się w stanie samodzielnie podejmować decyzji, ale nie podejmujemy decyzji za nie.

Są pary, którym z punktu widzenia osoby towarzyszącej mogłoby się udać. Nie można jednak podejmować tej decyzji za nich, jeśli ostatecznie zdecydują się na separację. Musimy szanować wolność ludzi, to pierwsza rzecz.

Jako specjaliści od towarzyszenia musimy również towarzyszyć w separacji i rozstaniach. Bez osądzania, ponieważ jest to sytuacja, która może być traumatyczna, a krytyka dodaje cierpienia do i tak już bolesnego momentu.

Watykan

Papież do komunikatorów: "komunikować się to nie tylko wychodzić, ale także spotykać drugiego".

Podczas pierwszego ważnego wydarzenia Jubileuszu 2025 w Rzymie, papież Franciszek ponownie wezwał do dobrze znanej "kultury spotkania" tysiące specjalistów ds. komunikacji z całego świata w Auli Paolo VI. "Komunikować się to wyjść trochę z siebie, aby dać drugiemu to, co moje. A komunikować się to nie tylko wyjść z siebie, ale także spotkać drugiego. Umieć się komunikować to wielka mądrość, wielka mądrość!".

Luísa Laval-26 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Franciszek powiedział, że jest "zachwycony" Jubileuszem Komunikantów, pierwszym z ponad 35 ważnych wydarzeń Roku Świętego, który rozpoczął się 24 września Mszą św. na Lateranie, a zakończył niedzielną Mszą Słowa Bożego, celebrowaną przez papieża w Bazylice św.

Obecność papieża na podium była bardzo krótka, około pięciu minut: "Mam w rękach dziewięciostronicowe przemówienie. O tej porze, kiedy żołądek zaczyna mi burczeć, czytanie dziewięciu stron byłoby torturą. Przekażę ją prefektowi. Niech przekaże ją dalej. 

Słowa papieża

Powiedział kilka słów "a braccio" (pod wpływem chwili) i podziękował komunikatorom za ich pracę, nie pozostawiając prowokacyjnego pytania: "Wasza praca jest pracą, która buduje: buduje społeczeństwo, buduje Kościół, posuwa wszystkich naprzód, pod warunkiem, że jest prawdziwa. "Ojcze, ja zawsze mówię prawdziwe rzeczy? - Ale ty, czy jesteś prawdziwy? Nie tylko rzeczy, które mówisz, ale ty, wewnątrz siebie, w swoim życiu, czy jesteś prawdziwy? To taki wielki test.

Swoje krótkie przemówienie zakończył stwierdzeniem, że każdy powinien komunikować "to, co Bóg czyni z Synem, oraz komunikację Boga z Synem i Duchem Świętym", jednocześnie potwierdzając, że komunikowanie się jest "rzeczą boską". 

Jego przemówienie było krótkie, ale pozdrowienia dla ludzi już nie. Franciszek spędził 50 minut witając się z komunikatorami z całego świata, w niektórych momentach zachęcany okrzykami zgromadzonych: "To jest młodzież papieża!

Pełny tekst jego przemówienia został opublikowany na stronie internetowej WatykanuW swoim przemówieniu papież podkreślił znaczenie odwagi w inicjowaniu zmian, których wymaga historia, oraz w przezwyciężaniu kłamstw i nienawiści. "Słowo odwaga pochodzi od łacińskiego kor, cor habeoco oznacza "mieć serce". Jest to wewnętrzny napęd, siła, która pochodzi z serca i pozwala nam stawić czoła trudnościom i wyzwaniom bez przytłoczenia strachem".

W tę niedzielę papież zaprosił cały Kościół do zastanowić się nad pięcioma działaniami, które charakteryzują misję Mesjaszaw oparciu o Ewangelię dnia: "nieść dobrą nowinę ubogim", "głosić wyzwolenie jeńcom", "przywracać wzrok niewidomym", "uwalniać uciśnionych" i "ogłaszać rok łaski Pana".

"Jest to Jubileusz, podobnie jak ten, który rozpoczęliśmy, przygotowujący nas z nadzieją na ostateczne spotkanie z Odkupicielem. Ewangelia jest słowem radości, które wzywa nas do przyjęcia, do komunii i do podążania, jako pielgrzymi, w kierunku Królestwa Bożego" - podkreślił papież. 

Jubileusz komunikatorów

W sobotę komunikanci przeszli przez Drzwi Święte we wzruszającej procesji wzdłuż Via della Conciliazione do ołtarza Katedry św. Piotra, gdzie wierni otrzymali błogosławieństwo.

Przed spotkaniem z papieżem pielgrzymi zebrali się na spotkaniu kulturalnym w Auli Paolo VI, gdzie odbył się dialog między filipińską dziennikarką Marią Ressą, laureatką Pokojowej Nagrody Nobla w 2021 r., a irlandzkim pisarzem Columem McCannem. Po konferencji odbył się występ muzyczny skrzypka Uto Ughi, który wraz ze swoją orkiestrą zagrał utwory Bacha i Oblivion Astora Piazzolli, argentyńskiego kompozytora bliskiego sercu papieża.

Po południu odbyły się "Dialogi z miastem", w ramach których w różnych częściach miasta odbyły się konferencje na temat komunikacji i wiary. Był to pierwszy poważny sprawdzian gotowości Rzymu na przyjęcie pielgrzymów z całego świata w Roku Świętym i pierwsze spotkanie Franciszka z głównymi zaproszonymi gośćmi. Kolejnym będzie Jubileusz Sił Zbrojnych, Policji i Bezpieczeństwa, który odbędzie się w dniach 8-9 lutego.

Świat

Historyczne święcenia kapłańskie w Kazachstanie

Dwóch diakonów zostało wyświęconych w Kazachstanie, aby służyć rosnącemu Kościołowi w regionie o dużej różnorodności kulturowej i religijnej.

Aurora Díaz Soloaga-26 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

We wtorek 7 stycznia 2025 r. młodzi Maxim Permin i Sergey Sudak zostali wyświęceni na diakonów podczas wzruszającej uroczystości w Ałmaty, stając się pierwszymi dwoma diakonami, a w przyszłości kapłanami, wyświęconymi do posługi duszpasterskiej w tym południowokazachskim mieście, które do 1997 r. było stolicą Kazachstanu. Diecezja Ałmaty obejmuje obszar 711 000 km² i składa się z 11 parafii.

Maxim Pernim, z zawodu dziennikarz, jest studentem Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Karagandzie, które zostało założone w 1998 roku. Seminarium w Karagandzie, położone 1000 km od Ałmaty, skupia młodych ludzi z kilku krajów Azji Środkowej i Kaukazu. Sergey Sudak, nauczyciel szkoły podstawowej z Kostanay na północy kraju, kończy studia kapłańskie w seminarium w Sankt Petersburgu w Rosji. 

Pełne nadziei święcenia

Święcenia duszpasterskie są prawdopodobnie pierwszymi w historii tej młodej diecezji, utworzonej po upadku Związku Radzieckiego, choć jej korzenie sięgają XIV wieku wraz z diecezją Almalyk, założoną na Jedwabnym Szlaku. Misjonarze tacy jak Ryszard z Burgundii i Paschał z Vitorii, obecnie w procesie beatyfikacyjnym, przynieśli chrześcijaństwo do regionu pod ochroną syna Czyngis-chana, Czagataja. Jednak po jego śmierci misjonarze zostali zamęczeni, gdy obszar ten znalazł się pod panowaniem muzułmanów. Po wiekach nieobecności katolików, obecna diecezja Ałmaty z nadzieją podejmuje ich dziedzictwo, wyświęcając młodych mężczyzn z tego kraju.

Chociaż liczba święceń w kraju, który jest uważany za kraj misyjny, rośnie w ostatnich latach, ich częstotliwość jest daleka od tej w krajach o tradycji katolickiej. 12 września 2021 r. ksiądz Evgeniy Zinkovskiy, obecnie biskup pomocniczy Karagandy, został wyświęcony na biskupa. Lata wcześniej, 29 czerwca 2008 r., wyświęcono pierwszego etnicznego kazachskiego księdza, Rusłana Rachimberlinowa, obecnego rektora seminarium w Karagandzie. Dwaj młodzi mężczyźni wyświęceni w styczniu tego roku, choć mają słowiańskie pochodzenie, mówią płynnie w języku kazachskim (oprócz ojczystego rosyjskiego), co czyni ich szczególnie dobrze przystosowanymi do niezbędnego zadania służenia społeczności, która pracuje nad inkulturacją i staje się naturalna dla osób pochodzenia kazachskiego. 

Jest to zatem dobra wiadomość dla Kościoła w kraju i w mieście, który trzy lata po tym, jak ucierpiał z powodu niektórych sprzeczki która groziła zniszczeniem lat pokojowego i harmonijnego współistnienia, wykazała się odpornością, po raz kolejny pokazując swoje najlepsze oblicze wieloetniczności i różnorodności religijnej.  

AutorAurora Díaz Soloaga

Więcej
Stany Zjednoczone

Marsz dla Życia w Waszyngtonie: wizja pro-dziecięca, pro-rodzinna

Piątkowy Marsz dla Życia w Waszyngtonie w USA zwrócił uwagę na wizję pro-life, która przyjmuje dzieci i wspiera rodziny, mimo że większość mówców mówiła o uczynieniu aborcji "nielegalną i nie do pomyślenia" w Ameryce post-Dobbs.  

María Wiering i Marietha Góngora V. (OSV News)-25 styczeń 2025-Czas czytania: 6 minuty

"Powiem to bardzo prosto: Chcę więcej dzieci w Stanach Zjednoczonych Ameryki" - powiedział wiceprezydent JD Vance do wiwatującego tłumu podczas 52. Narodowy Marsz dla Życia w najbliższy piątek 24 stycznia.

"Chcę więcej szczęśliwych dzieci w naszym kraju i chcę pięknych młodych mężczyzn i kobiet, którzy chętnie powitają je na świecie i chętnie je wychowają" - powiedziała. "A zadaniem naszego rządu jest ułatwienie młodym matkom i ojcom posiadania dzieci, sprowadzenia ich na świat i powitania ich jako błogosławieństw, o których wiemy, że są, tutaj na Marszu dla Życia".

Niektórzy mówcy

W swoim pierwszym publicznym wystąpieniu po Inauguracji, Vance był ostatnim mówcą na corocznym dwugodzinnym wiecu, który poprzedził spacer uczestników z terenu Pomnika Waszyngtona do budynku Sądu Najwyższego USA. 

Głos zabrali również gubernator Florydy Ron DeSantis, lider większości w Senacie John Thune (R-South Dakota) i przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson (R-Hague). Po raz pierwszy obaj liderzy izb Kongresu wzięli udział w Marszu dla Życia.

Podczas gdy większość mówców - polityków i zwolenników pro-life - mówiła konkretnie o uczynieniu aborcji "nielegalną i nie do pomyślenia" w Ameryce post-Dobbs, Vance opowiadał się za wizją prorodzinną, która nie tylko odrzucała aborcję, ale także wspierała rodzicielstwo.

W obronie nienarodzonych i na rzecz rodziny

Odnosząc się do trójki swoich małych dzieci, Vance, który jest katolikiem, powiedział: "Zadaniem naszego ruchu jest ochrona niewinnego życia. Jest nim obrona nienarodzonych, a także bycie prorodzinnym i pro-life w najszerszym możliwym znaczeniu tego słowa".

Podobnie jak w poprzednich latach, marsz przyciągnął dziesiątki tysięcy osób, w tym wielu młodych ludzi. Niektórzy z nich podróżowali ponad dobę autobusem, opuszczając zajęcia na uczelniach i uniwersytetach, aby dołączyć do innych wzdłuż National Mall w zimnym Atlantyku. Nieśli znaki z napisami "Kochaj ich oboje", "Życie jest naszą rewolucją" i "Defundacja Planned Parenthood", największego dostawcy aborcji w Ameryce.

Uczestnicy Marszu dla Życia w Waszyngtonie 24 stycznia 2025 r. (zdjęcie OSV News/Bob Roller).

Marsz w 2025 r. upamiętnił również zmianę w kierownictwie organizacji wydarzenia, od czasu jego wieloletniego przewodniczącego, Jeanne ManciniPrzewodnicząca Marszu dla Życia, która obecnie pełni swoją funkcję, ustąpiła miejsca nowej przewodniczącej Marszu dla Życia, Jennie Bradley Lichter. Mancini był prezenterem marszu 2025 i obaj zabrali głos, podczas gdy Bradley Lichter przedstawił Vance'a.

Zmieniający się krajobraz aborcyjny

Marsz powstał, aby zaprotestować przeciwko Roe v. Wade, decyzji Sądu Najwyższego z 1973 r., która zalegalizowała prawo karne. aborcja we wszystkich 50 stanach. Decyzja ta została uchylona w 2022 roku przez Awaria Decyzja sądu w sprawie Dobbs przeciwko Jackson Women's Health Organization, tym samym zwracając politykę aborcyjną ustawodawcom. Na wiecu przywódcy Marszu dla Życia odnieśli się do roli marszu w zmieniającym się krajobrazie aborcyjnym, z prawa które obecnie różnią się znacznie w zależności od stanu. Nalegali, że marsz musi być kontynuowany.

"Dzisiaj potwierdzamy, że pokolenie pro-life nie spocznie, dopóki każda placówka aborcyjna w naszym kraju nie zamknie swoich drzwi na zawsze. Będziemy maszerować, dopóki każde dziecko nie będzie chronione przez prawo federalne, dopóki aborcja nie będzie nie do pomyślenia i dopóki każda kobieta w ciąży nie otrzyma doskonałej opieki prenatalnej" - powiedziała Hannah Lape, prezes Wheaton College Voice for Life. Jej grupa niosła sztandar marszu z 2025 roku.

Kryzys podstawowych praw człowieka

"Wraz z nową administracją i spadek Roe przeciwko Wade, następne cztery lata amerykańskiej historii będą zdefiniowane przez odwagę lub tchórzostwo" - powiedział. "Aborcja nie jest kwestią praw stanowych, którą można zignorować. To fundamentalny kryzys praw człowieka, który ciąży na barkach Ameryki. Nasz kraj nie może być wielki, dopóki nienarodzone dzieci nie będą chronione prawem do życia".

Oświadczenia Trumpa z kampanii wyborczej 

Marsz odbył się cztery dni po zaprzysiężeniu prezydenta Donalda Trumpa na drugą kadencję, po kampanii, która pod pewnymi względami rozczarowała wielu zwolenników pro-life. Trump został okrzyknięty za swoje działania pro-life podczas pierwszej kadencji. Od tego czasu wycofał się ze swojego poparcia dla federalnego zakazu aborcji, stwierdzając, że jego zdaniem stany USA powinny określać własne przepisy dotyczące aborcji. 

Zamieścił również pozytywne komentarze w mediach społecznościowych na temat "praw reprodukcyjnych" i wskazał, że nie ograniczy dostępu do mifepristone. Lek, choć przepisywany w niektórych protokołach poronienia, jest powszechnie stosowany w prawie dwóch trzecich aborcji w Stanach Zjednoczonych.

Dopiero okaże się, jak wypowiedzi Trumpa na temat aborcji wpłyną na kształtowanie polityki. Wielu liderów pro-life wydaje się jednak optymistycznie nastawionych do nowej administracji. 

Ułaskawienie 23 działaczy pro-life

Dzień przed Marszem dla Życia Trump ułaskawia 23 aktywistów pro-life skazany za naruszenie federalnej ustawy o swobodnym dostępie do opieki klinicznej (FACE). The aktywiściWielu z nich, jak powiedział Trump, było w podeszłym wieku i zostało skazanych za blokowanie dostępu do klinik aborcyjnych. Rozporządzenie wykonawcze w sprawie płci, które Trump wydał wcześniej w tym tygodniu, również definiowało życie jako rozpoczynające się w momencie poczęcia, co podkreślił marszałek Izby Reprezentantów Johnson na wiecu marszowym.

Johnson był jednym z członków Izby Reprezentantów, którzy przyjęli ustawę Born-Alive Abortion Survivors Protection Act 23 stycznia, dzień po tym, jak Demokraci zablokowali podobną ustawę w Senacie.

Prorodzinne, pro-life wideo prezydenta

W nagraniu wideo odtworzonym podczas marszu Trump zachwalał swoje działania pro-life i powiedział, że w drugiej kadencji "po raz kolejny z dumą staniemy w obronie rodzin i życia".

"Będziemy chronić historyczne osiągnięcia, które osiągnęliśmy i powstrzymamy radykalne naciski Demokratów na nieograniczone federalne prawo do aborcji na żądanie, aż do momentu narodzin, a nawet po urodzeniu" - powiedział.

Ankieta dotycząca Rycerzy Kolumba

Według sondażu przeprowadzonego przez Rycerzy Kolumba i Marist, opublikowanego 23 stycznia, większość Amerykanów popiera pewne ograniczenia prawne dotyczące aborcji, przy jednoczesnym utrzymaniu tej praktyki w znacznym stopniu nienaruszonej. Coroczny sondaż wykazał, że 83 % Amerykanów popiera ośrodki pomocy dla kobiet w ciąży, a 67 % Amerykanów popiera pewne prawne ograniczenia aborcji. 

Ale 60 % popiera ograniczenie aborcji do pierwszych trzech miesięcy ciąży, co sprawiłoby, że większość aborcji byłaby legalna, ponieważ dziewięć na 10 aborcji ma miejsce w pierwszym trymestrze ciąży.

"Nauka jest po naszej stronie".

"Wszyscy tutaj, wszyscy, macie moc zmieniania umysłów" - powiedziała do tłumu Lila Rose, katoliczka i wieloletnia zwolenniczka pro-life. "Jesteście głosem bezgłośnych. Pamiętajcie, że nauka jest po naszej stronie. Prawda jest po naszej stronie. Po prostu musimy mieć odwagę mówić prawdę z miłością".

Dwa poprzednie akty

Marsz dla Życia poprzedziły dwa wydarzenia na dużą skalę: Life Fest 2025 w EagleBank Arena w Fairfax w stanie Wirginia, który odbył się dzień przed i rano w dniu marszu; oraz Narodowe Czuwanie Modlitewne za Życie w Bazylice Narodowego Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie. 

Siostry Życia, Rycerze Kolumba i diecezja Arlington w Wirginii połączyli siły, aby zorganizować dwudniowe wydarzenie Life Fest, które przyciągnęło prawie 8000 osób. W narodowym sanktuarium, arcybiskup Joseph F. Naumann z Kansas City w stanie Kansas był głównym celebransem i wygłosił homilię podczas Mszy Świętej otwierającej czuwanie modlitewne 23 stycznia. Natomiast biskup Robert J. Brennan z Brooklynu w stanie Nowy Jork był głównym celebransem podczas liturgii kończącej czuwanie 24 stycznia. Arcybiskup Naumann wygłosił również modlitwę na rozpoczęcie Marszu dla Życia.

"To nie my decydujemy o tym, czy on żyje, czy nie".

Marcela Rojas, która mieszka w archidiecezji nowojorskiej, powiedziała, że uczestniczyła w marszu z grupą 75 osób, z których wiele to matki niosące swoje małe dzieci. "Wewnątrz naszej istoty, w naszym łonie, jest życie" - powiedziała, odnosząc się do ciężarnych matek. "To życie, którego nie możemy wybrać. To już jest inne życie, które nie należy do nas i nie do nas należy decyzja, czy ono żyje, czy nie.

AutorMaría Wiering i Marietha Góngora V. (OSV News)

Od Agendy 2030 do 2033

Od Agendy 2030 do 2033: chrześcijańskie spojrzenie na dzisiejsze wyzwania, z siedmioma wartościami niematerialnymi, które pozostawiają swój ślad.

25 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Wczoraj rozpocząłem dzień od przeczytania wiadomości na WhatsApp wysłanej do mnie przez znajomego z cytatem ze świętego Franciszka Salezego. Franciszka Salezego: "Gdybym nie był biskupem, być może nie chciałbym nim być, wiedząc to, co teraz wiem; ale skoro nim jestem, jestem nie tylko zobowiązany do czynienia wszystkiego, czego wymaga to bolesne powołanie, ale muszę to robić z radością i czerpać z tego przyjemność"..

Uderzyło mnie to zdanie i nie mogłem przestać o nim myśleć przez cały dzień. Do południa byłem przekonany, że ta myśl odnosi się nie tylko do biskupów, ale także do świeckich, którzy są wezwani do konsekwentnego życia zgodnie z wymaganiami naszego chrześcijańskiego powołania. W końcu zdanie Jezusa Chrystusa "bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski" nie wydaje się pozostawiać miejsca na przesłodzone interpretacje. 

Pod koniec dnia uczestniczyłem w konferencji Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów (ACdP) w Alcalá de Henares, w ramach II Konferencji Katolików i Życia Publicznego w tym mieście. 

Prelegentami byli trzej księża z Sieć sieciJesús Silva, Patxi Bronchalo i Antonio María Domenech, którzy przedstawili jasną i wyważoną analizę zagrożeń związanych z Agendą 2030. Nie popadając w apokaliptyczny dyskurs, wskazali na jego pułapki i ograniczenia, proponując głęboko chrześcijańską alternatywę: żywą wiedzę o Jezusie Chrystusie, częstą praktykę spowiedzi i komunii, nabożeństwo do Maryi Dziewicy oraz, jako owoc tego wszystkiego, szczerą miłość do wszystkich, począwszy od "sąsiadów obok".

Myślałem, że najbardziej spodoba mi się treść jego pomysłów, ale kilka godzin po konferencji zdałem sobie sprawę, że to, co najbardziej mnie uderzyło, to siedem niematerialnych śladów który pozwolił mi ich słuchać:

  1. Jasność doktrynalnaW czasach, gdy biskupi i księża są czasami niejasni, bardzo pozytywnie jest słyszeć prawdy wiary bez wahania i dwuznaczności.
  2. Odwaga do ujawnienia: Niektóre wartości chrześcijańskie są wyraźnie niepopularne, ale ci księża wykazują się zaraźliwą odwagą w głoszeniu Ewangelii, nie przebierając w słowach i nie obawiając się krytyki.
  3. Poczucie humoruPomimo powagi omawianych tematów, ze śmiechem przypomniano nam, że chrześcijańska radość jest nie tylko zgodna z ewangelizacją, ale jest także doskonałym narzędziem.
  4. Dobre szkolenieIch solidne wykształcenie teologiczne wyraźnie pokazuje, że nie boją się dyskutować o żadnej idei w debacie publicznej, pokazując, że wiara nie stoi w sprzeczności z rozumem.
  5. Pozytywny duchOdrzucili pesymizm tak powszechny wśród niektórych sektorów chrześcijaństwa, przypominając, że "nie jest prawdą, że jakikolwiek czas w przeszłości był lepszy". Chrześcijanie zawsze stawali w obliczu wyzwań i dziś nie jest inaczej.
  6. Gorliwość ewangelizacyjna: Nie chodzi tylko o utrzymanie tego, co już istnieje, ale o odważne docieranie do innych, zapraszanie ich do osobistego doświadczenia z Chrystusem.
  7. Zdrowy rozsądek: Jest to niezbędne w naszych czasach, w których tak podstawowe stwierdzenia, jak potwierdzenie, że istnieją tylko dwie płcie, mogą zostać uznane za rewolucyjne w przemówieniu prezydenta.

Minęło 400 lat od czasów Św. Franciszek SalezyWydaje się jednak, że my, chrześcijanie, wciąż potrzebujemy tego samego: odwagi, by ewangelizować Jezusa Chrystusa i wyjść z burżuazyjnego chrześcijaństwa, w którym zbyt łatwo się zadomawiamy. Mam nadzieję, że do 2033 roku my, wierzący, nauczymy się wychodzić z mieszczańskiego chrześcijaństwa. ślad Jezusa Chrystusa, gdziekolwiek jesteśmy.


AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Zasoby

Będę śpiewał Panu: znaczenie i powód muzyki w liturgii

"Będę śpiewał Panu, chwalebne jest Jego zwycięstwo" (Wj 15). Te słowa, śpiewane przez Mojżesza i dzieci Izraela po przejściu przez Morze Czerwone, rozbrzmiewają podczas każdej Wigilii Paschalnej jako echo wyzwolenia i nadziei. Znaczenie muzyki w liturgii polega na wyrażaniu żywej pamięci o Bożych cudach, uobecniając odkupieńcze dzieło Chrystusa.

Héctor Devesa-25 styczeń 2025-Czas czytania: 9 minuty

Podczas Wigilii Paschalnej świętujemy zmartwychwstanie Chrystusa, a wraz z nim nasze wyzwolenie od grzechu i śmierci. Każdego roku naród żydowski przeżywa "pamiątkę" nocy przejścia Pana (pascha), który uwalnia ich z niewoli faraona. Liturgia katolicka w tak zwanej "matce wszystkich czuwań" prowadzi nas przez czytanie Starego Testamentu o cudach, które Bóg uczynił dla swojego ludu od początku czasu: najpierw stworzenie, potem ofiara, o którą Bóg prosi Abrahama, aby złożył swojego syna, a następnie przejście ludu Izraela przez Morze Czerwone na bosaka.

Tekst Księgi Wyjścia opowiada o tym, jak "w owym dniu Pan wybawił Izraela z mocy Egiptu (...) Izrael ujrzał potężną rękę, którą Pan wyciągnął przeciwko Egipcjanom, i lud przestraszył się Pana, i uwierzył Panu i Mojżeszowi, słudze jego". Ci, którzy słuchają tej proklamacji w świętą noc, mogą ponownie przeżyć emocje związane z tymi wydarzeniami, tak jak doświadczył ich naród hebrajski: nie mniej niż my widzimy, jak Morze Czerwone otwiera się, tworząc dwie ściany wody po obu stronach, i słyszymy ryk egipskich rydwanów, które zbliżają się coraz bardziej. Tradycja rabiniczna wyjaśnia, że podczas obchodów Pesach "człowiek jest zobowiązany widzieć siebie tak, jakby wychodził z Egiptu" (Miszna Pesachim, 116b). 

Zachęcaj do poczucia "miejsca pamięci".

Aby nadać ciągłość i znaczenie temu, co jest głoszone, liturgia katolicka sugeruje, abyśmy w tej celebracji nie kończyli czytania Księgi Wyjścia słowami "Słowo Boże", ale abyśmy bezpośrednio połączyli nasze głosy z głosami ludu hebrajskiego psalmem. "Wtedy Mojżesz i synowie Izraela zaśpiewali Panu tę pieśń: Będę śpiewał Panu, chwalebne jest Jego zwycięstwo, konie i rydwany wrzucił do morza. Pan jest moją siłą, On jest moim zbawieniem. On jest moim Bogiem, będę Go chwalił; Bóg moich ojców, będę Go wywyższał" (Exodus 15, 1-2).

Każdego roku Żydzi nadal przeżywają to Przejście Pana, Paschę. W tej pieśni wzywają Boga na pomoc, ponieważ rozumieją, że nie jest to Bóg przeszłości, ale teraźniejszości. Tradycja katolicka postrzega znaczenie "pamiątki" jako coś więcej niż tylko ponowne przeżywanie wydarzeń z przeszłości poprzez czytania, ale w celebracji liturgicznej wydarzenia te stają się obecne i aktualne w pewien sposób (por. Katechizm, 1363). 

Muzyka i śpiew skutecznie przyczyniają się do tego poczucia pamięci, ponieważ mają zdolność wyrażania tego wewnętrznego pragnienia. Ta komunikatywna jakość muzyki wykracza poza zwykłą prezentację idei z mniejszym lub większym pięknem; przywołuje uczucia, które towarzyszą temu, co zostało powiedziane. Augustyn uważał, że muzyka została dana ludziom przez Boga, aby właściwie modulować pamięć o wielkich rzeczach. Jest to zatem jeden z głównych powodów, dla których Liturgia śpiewa.

Muzyka i jej rola w tradycji

Muzyka i śpiew są obecne w Piśmie Świętym w tak różnych okolicznościach, jak żniwa i winobranie (Ezra 9, 2; 16, 10, Jeremiasz 31, 4-5), w marszach (Liczby 10, 35-36, 2 Kroniki 20, 21), w zjazdach (Sędziowie 11, 34-35, Lucas 15, 25), w czasach radości (Exodus 15). Wiemy, jak król Dawid tańczył przed Arką Bożą z drewnianymi instrumentami, cytrami, lirami, bębnami, sistrumami i cymbałami (2 Samuel 6, 5); sam skomponował i określił zasady podkreślania pieśni miłosnej Pieśni nad Pieśniami lub 150 pochwał Psałterza za pomocą hymnów, błagań, dziękczynień, inwokacji itp.

Naturą pieśni jest wzmocnienie tego, co wyrażają słowa; otwarcie większego kanału uczuć, aby pokazać, co jest zamierzone. Pan w Ewangelii wyjaśnia swoje znaczenie, gdy wyjaśnia, że to pokolenie "Są jak dzieci siedzące na placu i krzyczące do innych: 'My graliśmy na flecie, a wy nie tańczyliście, my zawodziliśmy, a wy nie płakaliście'". (Lucas 7, 31). Często nie jesteśmy otwarci na komunikację, nawet jeśli słuchamy, ponieważ zamykamy nasze uczucia.  

Uczniowie Pana podtrzymywali tradycję śpiewania psalmów i wierszy ludu Izraela; nawet do czasu przed Męką po Ostatniej Wieczerzy (Mark 14, 26) wiemy, że śpiewali razem. Paweł i Sylas byli tak zakorzenieni w tym zwyczaju, że w więzieniu w Filippi pieśni spontanicznie wypływały z ich serc (Fakty 16, 25); ponadto wiemy, że apostoł zachęca Kolosan do wspólnego śpiewania (Kolosan 3, 16), jak również w Koryncie (1 Koryntian 14, 26) i do tych w Efezie (Efezjan 5, 19). Różne świadectwa kładą nacisk na tę specyfikę życia chrześcijan w II wieku, o czym świadczy Pliniusz Młodszy w liście do Cezara, w którym mówi "którzy zbierali się w niektóre dni przed świtem, aby śpiewać hymn do Chrystusa jak do Boga". (List 10, 96, 7). 

Łączenie codziennego życia z wiecznością

Poprzez pieśń podkreślana jest ekspresja tego, co mówią słowa, a wspomnienia i ważne wydarzenia są ożywiane. Kiedy Żydzi śpiewają pieśń Mojżesza lub pieśń o niewoli babilońskiej, wyrażają swoje pragnienie wyzwolenia przez Boga, który ich zbawi. W ten sposób wyrażają potrzebę ostatecznego kantyku. Tę tęsknotę wyrażają chrześcijanie w wiecznej pieśni, o której opowiada św. ApokalipsaTen, który dniem i nocą śpiewa bez przerwy przed tronem Baranka: "Święty, Święty, Święty jest Pan Bóg, Wszechmogący; Ten, który był, jest i ma przyjść". (Apokalipsa 4, 9). 

Konstytucja Soboru Watykańskiego II Sacrosanctum Concilium (dalej SC) wyjaśnia, że liturgia jest środkiem, za pomocą którego ".ćwiczeniaLiturgia ma znaczenie "dzieła naszego odkupienia, szczególnie w boskiej ofierze Eucharystii" (SC 2). Liturgia ma więc sens przejścia, mostu, drzwi, przez które Boskie działanie uobecnia się w świecie. W pewien sposób manifestuje ona wieczną pieśń przed tronem Baranka; uwielbienie, jakie całe stworzenie składa swemu Stwórcy poprzez jedyną ofiarę, która jest składana. "nieskazitelny od wschodu do zachodu słońca". (III Modlitwa Eucharystyczna). 

Ci, którzy celebrują Liturgię, w jakiś sposób jednoczą Niebo z ziemią, wieczność z codziennym życiem; chrześcijanin pragnie bowiem, aby każde działanie było wykonywane w jedności z dziełem Odkupienia. Ta pieśń chwały Apokalipsa jest wyrazem wiecznej celebracji, która, jak wyjaśnia liturgia, pomaga nam objawiać tajemnicę Chrystusa w naszym życiu (SC 2). Oznacza to rozumienie Eucharystii w pełnym sensie, w którym istnieje ciągłość między tym, co celebrujemy, a tym, czym żyjemy; radość z wyśpiewania chwały Boga jest obecna przez cały nasz dzień.

Poczucie muzyki i śpiewu

Sztuka w ogóle, a muzyka w szczególności, była naturalnym kanałem wyrażania najskrytszych uczuć człowieka; nawet w prostej piosence nasz wewnętrzny stan radości, smutku, samotności, entuzjazmu, spokoju, wyciszenia itp. jest wyrażany w najbardziej bezpośredni sposób. Czasami w kulturze zachodniej korzystamy z Używamy sztuki, aby wyrazić ideę, koncepcję lub historię w wysublimowany sposób; lub wykorzystujemy ich jakość, aby uszlachetnić lub wzmocnić przedmiot lub działanie. Z pewnością spełniają one tę misję, ale to, co jest właściwe sztuce, to zdolność do okazywania nam intymnych uczuć: bólu, czułości, pasji, ...; wszystko to, co zakłada wzmocnienie właściwej wartości słowa. 

Śpiew najlepiej służy liturgii, gdy oferuje to, co liturgia zamierza: delikatniejsze wyrażenie modlitwy, wspieranie jednomyślności modlitwy lub wzbogacenie uroczystego wyrazu celebracji (por. SC 112). 

Wyrażanie miłości

Zajmowanie się liturgią jest z konieczności wchodzeniem w język Boga, który jest miłością. Pieśń pochodzi z miłości i manifestuje radość ukochanego; stąd jej niewysłowiony charakter, ponieważ tak często to, co można powiedzieć, wymaga innego, bardziej wzniosłego sposobu mówienia. Ratzinger mówi w swoim dziele Duch liturgii że śpiew i muzyka w Kościele są jak "kościół".charyzma"Nowy język, który pochodzi od Ducha. W pieśni "trzeźwe pijaństwo"Sztuka" wiary, ponieważ przekracza wszelkie możliwości zwykłej racjonalności. Jest to właściwa cecha sztuki, która stara się wyrazić wielkość Boga.

Tak jak obraz Chrystusa wykonany ludzkimi rękami przedstawia Słowo Boże, tak śpiew ma być niczym niewysłowiony głos boskiej chwały. Stąd zarówno malarz, jak i śpiewak liturgiczny - mówi Crispino Valenciano - pełnią posługę na sposób "...".hagiografowie"które dążą do objawienia cudownego poczucia Bożej obecności. Z tego powodu śpiew ma znaczenie, gdy przyczynia się do osiągnięcia celu słów i czynności liturgicznych, którym jest chwała Boża i uświęcenie wiernych (por. Katechizm 1157). Z tych rozważań możemy wywnioskować, jak ważne jest dbanie o wykonywanie tej posługi - jak każdej innej - w służbie liturgii. 

Zachęca do aktywnego uczestnictwa

Uczestnictwo w życiu Pana, w Jego chwalebnym odkupieniu - to, co robimy w liturgii - jest częściowo uwarunkowane stanem naszego umysłu. Dlatego należy zachęcać do świadomego i aktywnego uczestnictwa; aby doprowadzić duszę do harmonii z głosem, aby współpracować z łaską Bożą (SC 11). Muzyka i śpiew towarzyszą świętom i uroczystościom w wielu kulturach (podczas zwycięstw, zabaw, rocznic, bankietów itp.); są one częścią tradycji chrześcijańskiego świętowania.

Naturalnym charakterem jego ekspresji jest zewnętrzna manifestacja, która towarzyszy tym szczególnym chwilom, zarówno intymnym, jak i uroczystym, formalnym i nieformalnym. W ten sposób liturgia śpiewem wyraża to, w co się wierzy i czym się żyje; i oznacza to, co się manifestuje. 

Podniesienie do świętości i poczucie powagi

Liturgia stara się zaoferować tę wyjątkową jakość przekraczania codzienności, przybliżając nas do tego, co wieczne, do tego, co niewysłowione i niesłyszalne, ale w czym Bóg pozwolił nam uczestniczyć. Wymiar ten wymaga zatem wysiłku każdego wyrazu: architektury, malarstwa, rzeźby, witraży, szat liturgicznych, świętych naczyń, każdej aranżacji i oczywiście muzyki. Wymaga to "ludzkie jest uporządkowane i podporządkowane boskiemu, widzialne niewidzialnemu, działanie kontemplacji, a teraźniejszość przyszłemu miastu, którego szukamy". (SC 2). 

Charakter uroczystości w Kościele miał w przeszłości poczucie wspaniałości, ale dziś nie podąża tak bardzo tą drogą, która czasami może być mylona z ostentacją. Liturgia potrzebuje przebóstwiającej estetyki, transformującego skoku od poetyckiej dynamiki do sacrum. Skuteczność tego wykonania przyczynia się do tego, czego wymaga funkcja (śpiew Kyrie eleison na przykład), ta wrodzona cecha, która w jakiś sposób czyni go lub ją sacramentum / mysterion. Muzyka, jak każda sztuka sakralna, poprzez swoją specyficzną misję może przyczynić się do wprowadzenia nas w tajemnicę Boga; przybliżyć nas do tej świętej obecności, przez którą Bóg nakazał Mojżeszowi: "zdejmij obuwie, bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą" (1 Kor 5, 1).Exodus, 3, 5). 

Eschatologiczne napięcie liturgii

Celebracja liturgiczna z konieczności manifestuje tymczasowy charakter tego, co wciąż czeka na pełne wypełnienie na końcu czasów wraz z przyjściem Chrystusa. To właśnie mówimy w aklamacji do Pamiątki: Głosimy Twoją śmierć, głosimy Twoje zmartwychwstanie, przyjdź Panie Jezu"; "za każdym razem, gdy jemy z tego chleba i pijemy z tego kielicha, głosimy Twoją śmierć, Panie, aż przyjdziesz ponownie"; "za każdym razem, gdy jemy z tego chleba i pijemy z tego kielicha, głosimy Twoją śmierć, Panie, aż przyjdziesz ponownie"; "głosimy Twoją śmierć, Panie, aż przyjdziesz ponownie".. Pieśń i muzyka starają się wyrazić właśnie to, czym jest Eucharystia: oczekiwanie niebiańskiej chwały (por. Katechizm 1402). Ten charakter pozwala nam żyć w świecie, ale dostrzegać przebłyski wiecznej siedziby. To, co św. Tomasz z Akwinu mówi o Eucharystii, staje się jasne: jest ona "obietnica życia wiecznego".

Romano Guardini dokonał rozróżnienia między obrazami dewocyjnymi a nadprzyrodzonymi lub liturgicznymi. Krótko mówiąc, wyjaśnił, że podczas gdy te pierwsze reprezentują nasze uczucia, z którymi Bóg się utożsamia, te drugie, liturgiczne, pokazują raczej Boży sposób bycia, do którego powinniśmy dążyć. Muzyka i śpiew sprzyjają napięciom, które kształtują życie chrześcijańskie.  

Adekwatność śpiewu i muzyki liturgicznej

Jest wysoce pożądane, aby dopasować zdolności mężczyzn do tego, co jest celebrowane, ale niekoniecznie obniżając ekspresję tego, co jest celebrowane. The Katechizm Wskazuje, że harmonia znaków (pieśni, muzyki, słów i czynów) jest tym bardziej wyrazista i owocna, gdy wyraża się w bogactwie kulturowym ludu Bożego, który świętuje. Pieśń i muzyka muszą uczestniczyć w tym bogactwie kulturowym i bardzo korzystnie przyczyniać się do podniesienia ducha. Oczywiście muzyka sakralna czyni to, ponieważ jest częścią celebracji, w której cała zdolność ekspresyjna człowieka służy wielkiemu dziełu Boga w upamiętnianiu Jego tajemnic.

Długa tradycja muzyczna Kościoła była w stanie uwypuklić elementy, które odpowiadają tej jakości, że muzyka liturgiczna (Św. Pius X w Tra Sollecitudine ). Być może problemem naszych czasów jest dystans między kulturą a powszechną ekspresją sakralną, brak chrześcijańskiej formacji lub edukacji w najwyższej sztuce. Dystans ten sprawia, że ekspresja liturgiczna często schodzi na poziom popularny, a czasem wulgarny. Ten aspekt, kluczowy dla liturgii, uległ w ostatnich czasach znacznemu pogorszeniu.

Papież Franciszek, w obliczu dynamiki rozbieżności między różnymi wrażliwościami na temat formy rytualnej, wskazuje na troskę o liturgię, aby na nowo odkryć jej piękno i żyć prawdą i mocą chrześcijańskiej celebracji (Desiderius desideravit, 16). W tym celu podkreśla znaczenie formacji liturgicznej, która jest "podstawowym i niezbędnym źródłem, z którego wierni muszą pić prawdziwie chrześcijańskiego ducha" (SC 14). 

AutorHéctor Devesa

Ksiądz i doktor teologii

Powołania

Czym jest dziewica konsekrowana?

Dziewictwo konsekrowane to starożytne powołanie kobiece promowane przez Kościół w czasach współczesnych, w którym niezamężne i czyste kobiety są mistycznie poślubiane Chrystusowi przez biskupa diecezjalnego, poświęcając się modlitwie, służbie i życiu ascetycznemu zgodnie z ich darami.

Jenna Marie Cooper-25 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

(OSV News. Jenna Marie Cooper).

Pytanie: Co to znaczy być "dziewicą konsekrowaną", jakie są prawa i obowiązki związane z tym mianem i jak wygląda proces stawania się "dziewicą konsekrowaną"?

Odpowiedź Kodeks Prawa Kanonicznego definiuje dziewice konsekrowane jako czyste, niezamężne kobiety, które "przez obietnicę ściślejszego naśladowania Chrystusa (...) zostają poświęcone Bogu, mistycznie poślubione Chrystusowi i oddane służbie Kościołowi, gdy biskup diecezjalny konsekruje je zgodnie z zatwierdzonym obrzędem liturgicznym" (kanon 604).

Dziewictwo konsekrowane jest najstarszą formą życia konsekrowanego w Kościele, poprzedzającą rozwój życia zakonnego o kilka wieków. Od czasów apostolskich zawsze istniały kobiety, które decydowały się zrezygnować z małżeństwa, aby pełniej poświęcić swoje życie i serce Jezusowi. Z tego powodu były one tradycyjnie nazywane i formalnie uznawane przez Kościół jako "oblubienice Chrystusa".

Co najmniej od IV wieku, jeśli nie wcześniej, Kościół posiada specjalny rytuał liturgiczny - odrębny od święceń kapłańskich, ale pod pewnymi względami równoległy do nich - dla biskupów, aby uroczyście konsekrować kobiety do życia w dziewictwie. Wiele z naszych pierwszych świętych męczennic, takich jak św. Agata, św. Agnieszka, św. Łucja i św. Cecylia, które są wymienione w jednej z modlitw eucharystycznych Mszy Świętej, są uważane za konsekrowane dziewice.

Wraz z rozwojem zakonów w późnej starożytności, zwyczaj konsekrowania kobiet poza klasztorami upadł, a w średniowieczu Kościół nie miał już konsekrowanych dziewic "żyjących w świecie". Jednak w połowie XX wieku dokument Soboru Watykańskiego II "Sacrosanctum Concilium" wezwał do rewizji starego rytu konsekracji do życia w dziewictwie, a w 1970 roku ogłoszono nowy rytuał. I tak, w sytuacji podobnej do odrodzenia diakonatu stałego, powołanie dziewictwa konsekrowanego zostało przywrócone w życiu współczesnego Kościoła.

W 2018 r. Watykan opublikował dokument zatytułowany "Ecclesiae Sponsae Imago" (ESI), który dostarczył biskupom bardziej szczegółowych wskazówek dotyczących tego stanu życia, obejmujących takie tematy, jak rozeznawanie powołania, formacja oraz życie i misja dziewic konsekrowanych.

Dziewictwo konsekrowane jest wyjątkowym powołaniem dla kobiet, ponieważ koncentruje się w lokalnym Kościele diecezjalnym, a nie w konkretnej grupie religijnej lub wspólnocie. To biskup diecezjalny przyjmuje kobiety do tego stanu życia i ostatecznie działa jako "przełożony" dziewic konsekrowanych w swojej diecezji. Ogólnie rzecz biorąc, dziewice konsekrowane są powołane do modlitwy za potrzeby swojej diecezji i do służenia potrzebom swojego lokalnego kościoła zgodnie z własnymi specyficznymi darami i talentami.

W paragrafach 80-103 "Ecclesiae Sponsae Imago" opisuje proces formacji aspirujących dziewic konsekrowanych trwający od trzech do pięciu lat. Formacja do dziewictwa konsekrowanego obejmuje między innymi: osobisty mentoring i kierownictwo duchowe, pewien poziom akademickich studiów teologicznych oraz stopniowe przyjmowanie stylu życia dziewicy konsekrowanej.

Jeśli chodzi o zadania i obowiązki dziewic konsekrowanych, wprowadzenie do obrzędu konsekracji do życia w dziewictwie stwierdza: "Niech poświęcają swój czas dziełom pokuty i miłosierdzia, działalności apostolskiej i modlitwie, zgodnie ze swoim stanem życia i darami duchowymi".

"Ecclesiae Sponsae Imago" opisuje bardziej szczegółowo, że dziewice konsekrowane są zobowiązane do odmawiania Liturgii Godzin (ESI 34) i do uczestniczenia w codziennej Mszy Świętej w regionach, w których jest to możliwe (ESI 32). Oczekuje się również, że dziewice konsekrowane będą prowadzić względnie ascetyczne życie, rozeznając konkretne praktyki pokutne ze swoim spowiednikiem lub kierownikiem duchowym (ESI 36).

Dziewice konsekrowane nie składają ślubów ubóstwa i posłuszeństwa w dokładnie taki sam sposób jak zakonnicy. Jednakże dziewice konsekrowane są powołane do życia w duchu ewangelicznego ubóstwa (ESI 27) i do współdecydowania o głównych aspektach swojego życia i misji ze swoim biskupem (ESI 28).

AutorJenna Marie Cooper

Licencjonowana w prawie kanonicznym, dziewica konsekrowana i kanonistka.

Świat

Tydzień Jedności Chrześcijan: Międzynarodowa konferencja poświęcona wydarzeniom z 1054 r.

Sympozjum w Wiedniu ponownie oceniło rzekomą "schizmę" z 1054 r. między Kościołem katolickim i prawosławnym, wskazując, że rozłam rozpoczął się wcześniej, a 1054 r. nabrał późniejszej symboliki. Przywódcy kościelni opowiadają się za wzajemnym uznaniem i jednością chrześcijan.

Die Tagespost-24 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Międzynarodowe sympozjum, które odbyło się w tym tygodniu w Wiedniu, dokonało ponownej oceny wydarzeń w Konstantynopolu w 1054 roku, uważanych za datę oddzielenia się kościoła wschodniego od zachodniego. W każdym razie mowa o "schizma"1054" został albo zastąpiony, albo obalony, zgodnie z tenorem Uniwersytetu Wiedeńskiego. Kurialny kardynał Kurt Koch wygłosił przemówienie inauguracyjne. Ekumeniczny Patriarcha Bartłomiej przesłał pozdrowienia. Kardynał Koch i prawosławny teolog z Grazu Grigorios Larentzakis wyrazili już tę opinię w dwóch artykułach w "Tagespost" latem 2021 roku.

W 1054 r. kardynał Humbert z Silva Candida udał się do Konstantynopola w imieniu papieża Leona IX, aby zawrzeć sojusz wojskowy przeciwko Normanom. Próba nie powiodła się. Niefortunne okoliczności skłoniły go jednak do ekskomunikowania patriarchy Michała Cerulariusza. Wkrótce potem nastąpiła kontr-ekskomunia. W historii Kościoła jest to często uważane za oficjalną datę schizmy między Kościołem katolickim i prawosławnym. W dniu 7 grudnia 1965 r., dzień przed końcową sesją Soboru Watykańskiego II, papież Paweł VI i patriarcha ekumeniczny Atenagoras odczytali oświadczenie w tym samym czasie w Bazylice Świętego Piotra w Rzymie i w katedrze Świętego Jerzego w Phanar w Konstantynopolu, wyrażając ubolewanie z powodu ekskomuniki i "skazując je na zapomnienie".

Rozdźwięk między Wschodem a Zachodem rozpoczął się na długo przedtem

W swoim przemówieniu powitalnym na sympozjum w Wiedniu patriarcha Bartłomiej podkreślił obowiązek "podejmowania ze wszystkich sił miłych Chrystusowi wysiłków na rzecz przezwyciężenia podziałów i osiągnięcia upragnionej jedności". W swoim przemówieniu kard. Kurt Koch podkreślił, że "skandal z 1054 r." nie doprowadził do schizmy ani do wzajemnej ekskomuniki Kościołów łacińskiego i greckiego. Dopiero znacznie później data ta nabrała wielkiego znaczenia symbolicznego. Rozłam między Wschodem a Zachodem rozpoczął się oczywiście na długo przed 1054 r. i trwał po tej dacie.

Aby przezwyciężyć separację, pierwszym krokiem musi być wzajemne uznanie się Kościołów katolickiego i prawosławnego. Po tym musi nastąpić drugi krok, a mianowicie wznowienie komunii, powiedział Koch. W swoim przemówieniu powitalnym grecki metropolita prawosławny Arsenios Kardamakis pochwalił wszystkie wysiłki mające na celu promowanie właściwego zrozumienia i kategoryzacji wydarzeń z 1054 roku. To ważna służba dla kościołów.


Jest to tłumaczenie artykułu, który po raz pierwszy pojawił się na stronie internetowej Die-Tagespost. Oryginalny artykuł w języku niemieckim można znaleźć na stronie tutaj . Opublikowano w Omnes za zgodą.

AutorDie Tagespost

Więcej
Ewangelizacja

Erik Varden: "Historia ludzkości, pomimo swoich absurdów, ma sens".

Erik Varden jest cysterskim mnichem i przewodniczącym Skandynawskiej Konferencji Biskupów. W tym wywiadzie wyjaśnia koncepcje sprawiedliwości, integracji i różnorodności dla dzisiejszego społeczeństwa, w oparciu o duchowość benedyktyńską.

Paloma López Campos-24 styczeń 2025-Czas czytania: 5 minuty

Biskup Erik Varden jest cysterskim mnichem, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Skandynawii. Znany z wnikliwej analizy bieżących spraw, biskup Varden patrzy na świat z nadzieją i potrafi dostrzec w otaczających nas wydarzeniach znaki, że Bóg nadal troszczy się o każdego człowieka, a Duch Święty prowadzi Kościół.

Nic więc dziwnego, że Erik Varden jest w stanie odnieść do doktryny chrześcijańskiej trzy główne pojęcia, które są dziś źle rozumiane: różnorodność, integracja i równość.

Po konferencja W tym wywiadzie przewodniczący Konferencji Episkopatu Skandynawii rozwija te trzy koncepcje, odnosząc je do benedyktyńskiej duchowości i sposobu życia.

Mówisz o różnorodności, równości i włączeniu w odniesieniu do Kościoła, czy mógłbyś wyjaśnić te pojęcia i dlaczego potrzebujemy ich teraz w Kościele?

- Myślę, że jest ku temu wiele powodów. Oczywiście ta triada różnorodności, równości i integracji działa inaczej w różnych krajach. W Stanach Zjednoczonych jest to znacznie bardziej uniwersalne odniesienie niż w Europie. Jest to tam bardziej jednolita koncepcja niż w Europie i jest wykorzystywana jako podstawa do podejmowania strategicznych decyzji, do monitorowania dobrego lub złego funkcjonowania instytucji... I jako takie, terminy te stały się kontrowersyjne, ponieważ niektórzy twierdzą, że terminy te reprezentują drogę do sprawiedliwego społeczeństwa i bardziej sprawiedliwego zarządzania, szczególnie w instytucjach. Inni postrzegają je jako częściowe, stronnicze, bezsensowne i manipulacyjne.

W Europie terminy te funkcjonują inaczej. Myślę, że zarówno na Północy, jak i na Południu są one używane w dyskursie politycznym i, do pewnego stopnia, w dyskursie kościelnym. Wzięcie ich pod uwagę i przestudiowanie jest bardzo ważne i myślę, że ważne jest również, aby spróbować dowiedzieć się, na co wskazują. Moim zdaniem wszystkie one wskazują na fundamentalne pytanie, które jest bolesne w większości naszych krajów w świecie zachodnim. To fundamentalne pytanie brzmi: co to znaczy należeć?

Pojęcia te są bardzo częste w dzisiejszych dyskursach, ale jak możemy je powiązać z doktryną katolicką i Bożym planem dla nas?

- Musimy zadać sobie kilka bardzo potrzebnych pytań. Równość, różnorodność i integracja to trzy potencjalnie doskonałe terminy. Ale nie są one oczywiste, wymagają kontekstu.

Kiedy mówimy o włączeniu, nie ma to znaczenia, dopóki nie określę, czego chcę i oczekuję. Dobrze jest mówić o sprawiedliwości, ale według jakiego standardu sprawiedliwości? A kiedy mówimy o różnorodności, zdajemy sobie sprawę, że świat jest różnorodny z natury, ale według jakiego podstawowego standardu?

Określenia te stają się introspektywne i nieprzydatne, gdy stają się zwykłymi narzędziami samooceny. Kiedy integracja oznacza, że musisz zaakceptować mnie na moich warunkach, bo w przeciwnym razie podam cię do sądu, lub kiedy sprawiedliwość oznacza, że musisz dać mi wszystko, na co uważam, że zasługuję, terminy te stają się bezużyteczne.

Kiedy otworzymy się na te meta-pytania, na standardy, w oparciu o które proponujemy tworzyć społeczeństwo i na wartości, według których chcemy żyć i wzrastać, wtedy poczujemy potrzebę pewnego rodzaju absolutnych lub przynajmniej stabilnych parametrów. W tym momencie biblijnie objawione koncepcje Boga, ludzkości i sprawiedliwego społeczeństwa nie są już tak odległe. W rzeczywistości okazują się one niezwykle trafne i istotne dla zadawanych przez nas pytań.

Jeśli po prostu podążymy za pytaniami i "otworzymy je", możemy naprawić ten pozorny rozdźwięk między dyskursem politycznym a teologicznym, między dyskursem praw a dyskursem łaski.

Mówi również o odrodzeniu człowieka. Co to oznacza?

- Mam to na myśli w najszerszym możliwym sensie. Jest to aspiracja, by w naszych czasach wyartykułować głęboko chrześcijańską antropologię. Znajdujemy się w trudnej sytuacji, żyjemy z wieloma pilnymi pytaniami dotyczącymi specyficznej ludzkiej tożsamości. Ale także żyjemy w obliczu globalnego zagrożenia sztuczną inteligencją, powierzamy się maszynom i podoba nam się to, ponieważ posiadanie naszych telefonów jako własnoręcznie wykonanych kończyn sprawia, że czujemy się w kontakcie ze wszystkim i wszystkimi. Ale jednocześnie czujemy się przez to zagrożeni.

Tak więc ważnym zadaniem jest przywrócenie tego, czym jest bycie istotą ludzką, i przywrócenie tego realistycznie w kategoriach ludzkich słabości, ale także w kategoriach ludzkiego potencjału. A także zachęcenie ludzi, by chcieli żyć.

Coś, co uważam za bardzo niepokojące i smutne, to ogromne znużenie, które obecnie często występuje u młodych ludzi, a nawet u dzieci. Ważne jest, aby pomóc tym ludziom otworzyć oczy i podnieść głowy, rozejrzeć się wokół siebie i szukać. Chcę, aby zastanowili się, kim mogą się stać, i to właśnie mam na myśli, mówiąc o moim dążeniu do odrodzenia człowieka.

Wskazujesz klasztory jako przykład różnorodności, równości i integracji. Dlaczego wybrałeś przykład, który można uznać za przestarzały?

- Być może dlatego, że nie jest to coś odległego od naszych czasów. Kiedy myślimy o tym w kategoriach czysto historycznych, a nawet socjologicznych, możemy spojrzeć wstecz na długi okres historii Europy i widzimy jedną epokę po drugiej w powstawaniu i upadku, jeden prąd intelektualny po drugim. W tym wszystkim jedną z głównych stałych jest ta dziwna trwałość benedyktyńskiego życia monastycznego.

Ponieważ życie monastyczne koresponduje z czymś tak głęboko zakorzenionym w ludzkim sercu, ma ono tendencję do wzmacniania się, odbudowywania i rozkwitu w najbardziej zaskakujących okolicznościach. Myślę więc, że warto zapytać, co takiego jest w tym szczególnym mikrospołeczeństwie, że jest tak trwałe, gdy widzimy, jak wiele struktur politycznych i instytucjonalnych upada. A jednocześnie, co sprawia, że jest ono tak elastyczne, że potrafi odnaleźć się w najróżniejszych okolicznościach, zachowując przy tym swoją odrębną tożsamość.

Argumentuje, że mamrotanie jest niebezpieczną formą biernej agresji. Dlaczego jest to takie złe i jak możemy rozwiązać ten problem, skoro wydaje się, że tak łatwo jest przyjąć go jako nawyk w naszym życiu?

- Wiele z tego ma związek z uporządkowaniem mojego własnego bagażu. Ta tendencja do uzewnętrzniania wszelkich pretensji sprawia, że ludzie czują, że poradzili sobie z tym, co im dolega, po prostu to mówiąc. Jeśli trzymamy się monastycznych odniesień, mnisi są zwykle wielkimi realistami, ponieważ muszą żyć ze sobą i innymi ludźmi przez długi czas. Tradycja monastyczna zachęca nas do przyglądania się naszym uczuciom i doświadczeniom oraz zadawania pytań o ich pochodzenie i znaczenie.

W większości przypadków, wszyscy tego doświadczyliśmy, ktoś może powiedzieć coś do mnie, co głęboko mnie rani i mam ochotę uderzyć, ale to, co powiedziała druga osoba, może być w rzeczywistości nieszkodliwe, więc moja reakcja nie jest związana z tym, co zostało powiedziane, ale z pewnego rodzaju wyzwalaczem, który powstał w wyniku tego, co zostało wypowiedziane.

Jeśli więc chcemy uwolnić się od własnych irracjonalnych pasji, ważne jest, aby mieć cierpliwość, wytrwałość i odwagę, aby podążać za tymi reakcjami i radzić sobie z nimi u ich podstaw.

Pomimo kruchej i trudnej sytuacji w naszym świecie, emanujesz nadzieją. Skąd bierze się to nastawienie?

- Jestem zdumiony ilością dobroci, jaką znajduję w ludziach. Jak każdy, patrzę na świat i czuję się przygnębiony, ponieważ tak wiele się dzieje. Ale jednocześnie widzę w ludziach wielką odporność. Wierzę też w Boga. Wierzę, że historia ludzkości, pomimo wszystkich jej pozornych absurdów, zmierza do celu i ma sens. Nawet ciemne punkty i bolesne doświadczenia mogą przyczynić się do dobrego końca.

Uważam również, że rodzaj pryncypialnego negatywizmu i pesymizmu, który dominuje w naszym dyskursie kulturowym i intelektualnym, jest bardzo nudny. Kiedy raz to usłyszałeś, słyszałeś już wszystko. Zamiast przyłączać się do refrenu, który jest częścią piosenki bez melodii, zobaczmy, co możemy zrobić. muzyka może się wyłonić. Jeśli to zrobimy, odkryjemy, że kiedy słuchamy, możemy usłyszeć wszelkiego rodzaju tonacje.

Więcej
Ewangelizacja

Święty Franciszek Salezy, zanurzony w miłości Boga

24 stycznia Kościół obchodzi święto francuskiego biskupa Genewy, patrona dziennikarzy i pisarzy, św. Franciszka Salezego. Papież Franciszek rozważał jego nauczanie w liście apostolskim opublikowanym z okazji 400. rocznicy śmierci świętego, zatytułowanym "Totum amoris est" ("Wszystko należy do miłości").  

Francisco Otamendi-24 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Na stronie Jubileusz świata komunikacji 2025 jest pierwszym z 35 Jubileusze w tym roku nadziei w Kościele. Rozpoczyna się on dzisiaj w Rzymie, dokładnie w dniu wspomnienia św. Franciszka Salezego, któremu papież Franciszek poświęcił list do wiernych. List w grudniu 2022 r., w 4. setną rocznicę śmierci biskupa i doktora Kościoła, który żył we Francji pod koniec XVII wieku.

Święty Franciszek Salezy urodził się w 1567 r. w zamku Sales (Thorens, Sabaudia), w jednej z najstarszych i najszlachetniejszych rodzin Sabaudii, gdzie był prawnikiem w Senacie, ale zdecydował się podążać za swoim życiem. powołanie kapłańskieZostał wyświęcony w 1593 roku. W 1599 r. został biskupem Genewy, z siedzibą w Annecy, ponieważ Genewa była prawie całkowicie zamknięta. Kalwin. W 1604 roku spotkał Święta Jeanne-Françoise Frémyot de Chantal, współzałożyciel wraz z nim Ordre de la Nawiedzenie Santa Maria. Został beatyfikowany w 1662 r. i kanonizowany w 1665 r. 

"Żył między dwoma stuleciami, XVI i XVII, i połączył najlepsze nauki i osiągnięcia kulturowe kończącego się stulecia, godząc dziedzictwo humanizmu z tendencją do absolutu, charakterystyczną dla nurtów mistycznych", cytowany Papież Franciszek z katecheza Benedykta XVI w Liście z 2022 r., opartym w dużej mierze na "Traktacie o miłości Bożej" świętego.

AutorFrancisco Otamendi

Ekologia integralna

Wzrost liczby przypadków eutanazji o ponad 10 % w Holandii, Kanadzie i Hiszpanii

Liczba zgonów w wyniku eutanazji rośnie z roku na rok, w tempie od 10 do 15 procent, w pierwszych krajach, które udzieliły jej prawnego wsparcia, do których Hiszpania dołączyła od 2021 roku. W Holandii zgony w wyniku eutanazji stanowią obecnie 5,4 procent wszystkich zgonów, a w Belgii około 4 procent.  

Francisco Otamendi-24 styczeń 2025-Czas czytania: 4 minuty

"Śliskie" zbocze jest coraz większe. W pierwszych krajach, których rządy i/lub parlamenty dały zielone światło dla eutanazji i wspomaganego samobójstwa, praktyki te rozwijają się w szybkim tempie 10-15 procent rocznie.

Kandydaci do eutanazji wyłaniają się, choć nie wszyscy, spośród osób starszych i chorych na raka, ale zwolennicy eutanazji nieustannie szukają nowych nisz. Przyjrzyjmy się temu.

Holandia, wobec osób z chorobami psychicznymi

Liczba przypadków eutanazji w Holandii wzrosła o 13,7 procent w 2022 roku, do łącznej liczby 8 720, co stanowiło 5,1 procent całkowitej liczby zgonów zarejestrowanych w tym kraju w tym roku. Jednak w 2023 r., według Netherlands Times, zarejestrowano 9 068 zgonów, co stanowi wzrost "tylko" o 3,9 procent, chociaż zwiększyło to odsetek zgonów spowodowanych eutanazją do 5,4 procent ogółu.

Przy stopie wzrostu poniżej 5 procent, coś wydawało się nie iść dobrze dla jej promotorów. Tak więc propaganda eutanazji została zaakcentowana wśród osób z chorobami psychicznymi i umysłowymi, z których wiele było nieletnich, oraz w tak zwanej "demencji" starczej. 

W tym samym roku wzrost liczby eutanazji z powodu zaburzeń psychicznych wywołał debatę w kraju, ponieważ liczba wspomaganych zgonów z powodu chorób psychicznych wyniosła 138, o 20 % więcej niż w roku poprzednim. Ponadto, po raz pierwszy eutanazji poddano osobę nieletnią cierpiącą na chorobę psychiczną. El País.

Trzy ważne wiadomości

W tym samym czasie nastąpił szereg znaczących zmian w opinii publicznej. Po pierwsze, były premier Andreas (Dries) van Agt i jego żona, Eugenie Krekelberg, zdecydowali się umrzeć razem, nadając tym samym rozgłos sprawie. eutanazje w parach.

Po drugie historia Zoraya ter Beek, 28-letnia kobieta, zamężna i zakochana, podobno z "paraliżującą depresją", autyzmem i zaburzeniem osobowości typu borderline, która poprosiła o eutanazję i otrzymała ją.

Po trzecie, ogłoszono uruchomienie aplikacji eutanazja dla dzieci w wieku od 1 do 12 lat z nieuleczalną chorobą i "bólem nie do zniesienia", od 2024 r.

3 400 Belgów mniej w 2023 r.

W 2023 r. poddano eutanazji ponad 3400 Belgów, co stanowi wzrost o 15 % w porównaniu z 2022 r. Dane z Federalna Komisja ds. Kontroli i Oceny Eutanazji ujawniają, że były 3 423 oficjalnie zgłoszonych zgonów3,1 % wszystkich zgłoszonych wypadków śmiertelnych w Belgii Bioeticablog w marcu 2024 roku.

Ponadto. Europejski Instytut Bioetyki zauważył, że "badania naukowe szacują, że należy dodać od 25 do 35 % niezgłoszonych przypadków eutanazji". Czterdzieści dwa % miały ponad 80 lat, a liczba przypadków eutanazji u pacjentów w wieku poniżej 40 lat wynosiła około 1 procent.

Kanada, silny wzrost 

Podobnie jak w tych krajach europejskich, eutanazja zawsze rosła w Kanadzie od czasu jej zatwierdzenia (2016 r.). Według danych z 2023 r. liczba zgonów jest o 15,8 procent wyższa niż w 2022 r., po trzech kolejnych rocznych wzrostach o ponad 30 %, według Aceprensa

Infobaektóry również śledził sprawę kanadyjską, poinformował, że w ciągu 2022 r. lekarze pomogli w eutanazji w sumie 13 241 zgonów w Kanadzie, co stanowi 4,1 % wszystkich zgonów w tym kraju, jak ujawnił rząd kanadyjski. Jest to już podobny odsetek jak w Belgii. Ta sama agencja twierdzi, że od 2016 r. w kraju odnotowano prawie 45 000 zgonów w wyniku eutanazji, zgodnie z danymi Fox News.

W maju 2024 r. Kanadyjska Konferencja Biskupów Katolickich zorganizowała sympozjum na temat opieki paliatywnej wraz z Papieską Akademią Życia. Jak donosi Omnes, papież wysłał wiadomość w którym potępił eutanazję, zauważając, że "nigdy nie jest ona źródłem nadziei ani prawdziwej troski o chorych i umierających. Wręcz przeciwnie, jest to porażka miłości, odzwierciedlenie "kultury wyrzucania", w której "ludzie nie są już postrzegani jako najwyższa wartość, o którą należy się troszczyć i którą należy szanować"". Ponadto wskazał, że "prawdziwe współczucie to opieka paliatywna".

Hiszpania: 25 % więcej aplikacji w 2023 r.

Od wejścia w życie ustawy (2021 r.) do 31 grudnia 2023 r. w Hiszpanii rozpatrzono 1515 wniosków o pomoc w umieraniu: 173 w 2021 r., 576 w 2022 r. i 766 w 2023 r. Liczba wniosków w 2023 r. była o około 25 % większa niż 576 w roku poprzednim. 

Z całkowitej liczby wniosków "wykonano 334 świadczenia", tj. zgony, według raport w grudniu 2024 r. przez hiszpański rząd w porównaniu z rokiem poprzednim. Jak donosi El País, jest to o 12 % więcej niż w 2022 r., kiedy to miało miejsce 288 zgonów, w porównaniu do 75 w 2021 r.

Według regionu autonomicznego

Moncloa poinformowała, że "rozkład 766 wniosków o eutanazję zarejestrowanych w całej Hiszpanii przedstawia się następująco: Katalonia - 219, Madryt - 89, Wyspy Kanaryjskie - 62, Kraj Basków - 58, Wspólnota Walencka - 56, Andaluzja - 43, Galicja - 41, Baleary - 37, Asturia - 33, Kastylia-La Mancha - 28, Kastylia i Leon - 27, Nawarra - 24, Aragonia - 22, Kantabria - 19, La Rioja - 4, Estremadura - 2, Murcja - 2, Melilla - 0 i Ceuta - 0". Dodano również, że "25 % wnioskodawców zmarło przed rozpatrzeniem ich wniosku" oraz że "średni czas od złożenia wniosku do śmierci wynosił 30 dni".

AutorFrancisco Otamendi

Hiszpania

Co pokazują dane Torreciudad z 2024 roku?

Torreciudad przygotowuje się do obchodów 50. rocznicy otwarcia, które odbędą się w 2025 roku.

Redakcja Omnes-23 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

W 2024 r. Torreciudad wykazał się niezwykłymi wynikami w różnych obszarach, umacniając się jako jedno z najbardziej wyróżniających się miejsc w Aragonii. Biuro prasowe opublikowało dane dotyczące poprzedniego roku, zarówno pod względem liczby uczestników, wpływu na sieci społecznościowe, jak i śladu edukacyjnego i kulturalnego.

Liczba i pochodzenie odwiedzających

W 2024 r, Torreciudad odwiedziło około 185 000 osób, ze znacznymi szczytami w sierpniu (32 300 osób), lipcu (20 500) i marcu (20 400), co zbiega się z wakacjami letnimi i Wielkanocą. 84,29% odwiedzających pochodziło z Hiszpanii, z Katalonią (26,49%) i Madrytem (25,40%) jako głównymi krajami pochodzenia, podczas gdy 15,21% pochodziło z zagranicy, z Francją, Portugalią, Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią jako najliczniej reprezentowanymi krajami.

Kontrowersje wokół sanktuarium nie wydają się pomagać w odwiedzaniu go przez większą liczbę wiernych, ponieważ liczba odwiedzających spadła o 15 000 w porównaniu z poprzednim rokiem.

Promocja, kultura i przestrzenie muzealne

Promocja turystyczna nadal przyciąga rodziny i grupy zorganizowane, które łączą wizytę w Torreciudad ze szlakami kulturowymi, gastronomią i sportami przygodowymi w okolicy. W 2024 r. kluczowe znaczenie miały przestrzenie muzealne sanktuarium: przestrzeń "Przeżyj doświadczenie wiary" odwiedziło 15 414 osób, a mapa wideo "Ołtarz opowiada o tym" przyciągnęła prawie 21 000 widzów. Ponadto galeria wezwań maryjnych powiększyła się o 14 nowych obrazów, co dało łączną liczbę 557 patronek z 81 krajów.

Cyfrowa obecność i prognozy na przyszłość

Sieci społecznościowe Torreciudad odnotowały wzrost o 9,44%, osiągając 94 857 obserwujących, podczas gdy transmisje na żywo z mszy i różańców na YouTube osiągnęły ponad 350 000 wyświetleń z 38 krajów. Patrząc w przyszłość do 2025 r., Kuratorium skupi się na promowaniu tradycyjnych pielgrzymek, duszpasterstwa rodzin i obchodów 50. rocznicy otwarcia nowego sanktuarium dla kultu. Ponadto promowane będą nowe edycje kursów małżeńskich i doświadczeń jubileuszowych w ramach Jubileuszu ogłoszonego przez papieża Franciszka.

Projekty na 2025 r.

Doroczne Zgromadzenie Delegatów Kuratorium Torreciudad będzie obchodzić swoją 49. edycję w dniach 8 i 9 marca. Zadania planistyczne na rok 2025, które będą miały miejsce w tych dniach, skupią się na promocji tradycyjnych już pielgrzymek i dni, zwłaszcza Maryjnego Dnia Rodziny, oraz na przygotowaniu 50. rocznicy otwarcia dla kultu nowego Torreciudad, zainaugurowanego 7 lipca 1975 roku. Duszpasterstwo rodzin otrzyma również znaczący impuls, zwłaszcza poprzez organizację kilku edycji kursów dla małżeństw "Rodzina", które odbędą się z okazji 50. rocznicy otwarcia nowego Torreciudad dla kultu.TWOgether Torreciudad"Duchowe doświadczenie Jubileuszu 2025, ogłoszonego przez papieża Franciszka.

Hiszpania

Arcybiskup Luis Argüello: Kościół nie popiera "terapii nawracających".

Przewodniczący Konferencji Episkopatu, monsignore Luis Argüello, powiedział wczoraj w rozmowie z hiszpańską minister ds. równości Aną Redondo, że Kościół katolicki "nie popiera" tak zwanych "terapii konwersyjnych" dla homoseksualistów - "nienaukowego" wyrażenia - i że "nie wchodzą one w zakres jego działań duszpasterskich".  

Francisco Otamendi-23 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Spotkanie odbyło się w madryckiej siedzibie Konferencji Episkopatu na prośbę ministra i trwało około godziny, w atmosferze serdeczności i zaufania, zgodnie z notatką wydaną przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii (CEE).

Pierwotnym powodem spotkania były tak zwane "terapie konwersyjne" prowadzone przez homoseksualiściMinister omówił w weekend dwie kwestie.

Dwa pytania od ministra

Po pierwsze, decyzja biskupstwa Segowii o poparciu odmowy księdza udzielenia komunii dwóm homoseksualistom, którą ministerstwo uważa za "akt dyskryminacji".

Po drugie, otwarcie plikpo doniesieniu, że "w kilku hiszpańskich diecezjach prowadzone są kursy i warsztaty na temat konwersji seksualnej dla osób LGTBI+".

Monsignor Argüello: wyrażenie nienaukowe 

W odniesieniu do tej drugiej kwestii, według nota od EWGArgüello wskazał, że "terapie konwersyjne" to "nieprecyzyjne, szerokie i nienaukowe wyrażenie, którego Kościół katolicki nie popiera i które nie wchodzi w zakres jego działań duszpasterskich".

Przewodniczący Konferencji Episkopatu podkreślił również, że wszystkie terapie, które nie są "terapiami afirmatywnymi", nie mogą być traktowane jako "terapie konwersyjne"".

Z drugiej strony Luis Argüello dodaje, że "projekt "Przemienieni", jak wyjaśniają ludzie, którzy go realizują, zaprasza do nawrócenia się do Chrystusa i do propozycji życia, która wynika z Ewangelii i jest oferowana wszystkim ludziom". Dlatego nie jest to terapia psychologiczna lub podobna, ale raczej prowadzenie lub zbliżanie się do życia w wierze, a także ma charakter publiczny.

Na stronie uwaga Ministerstwo Równości informuje o odrzuceniu przez ministra "terapii konwersyjnych, które są stosowane w kilku hiszpańskich diecezjach" i ujawnia, że trwają prace "nad raportem mającym na celu ocenę możliwości zmiany kodeksu karnego i uznania ich za przestępstwo".

Przyjmowanie komunii w łasce Bożej: wpływ na wszystkich

Minister Ana Redondo i arcybiskup Luis Argüello podzielili się również swoimi poglądami na temat udzielania komunii homoseksualistom. 

Arcybiskup Argüello zaprzeczył, zgodnie z notatką, że w Kościele katolickim istnieje dyskryminacja w tym sensie, w odniesieniu do tego, co stwierdziło Ministerstwo Równości, "ponieważ podstawowa norma przyjmowania komunii, jaką jest bycie w łasce Bożej, dotyczy wszystkich katolików w równym stopniu, niezależnie od jakichkolwiek innych warunków, w tym orientacji seksualnej".

Wreszcie, obaj zgodzili się co do "znaczenia zasad wolności, równości i niedyskryminacji dla naszego społeczeństwa konstytucyjnego". Ze swojej strony, biskupstwo Segowii wydało oświadczenie w sprawie komunikat wyjaśniając fakty dotyczące komunii.

AutorFrancisco Otamendi

Książki

Doskonała duchowa biografia Tolkiena

Oprócz dobrego tempa, które charakteryzuje tę duchową biografię Tolkiena, wyróżnia się głęboko pouczające podejście, które prezentuje.

Carmelo Guillén-23 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Oprócz doskonałego tempa, które charakteryzuje tę duchową biografię Tolkiena, wyróżnia się głęboko pouczające podejście, które prezentuje. Poprzez rygorystyczną analizę trajektorii życiowej twórcy Władca Pierścieni, Autor szczegółowo opisuje zasady leżące u podstaw wiary katolickiej pisarza, perspektywę, która oświetla nie tylko jego sferę osobistą, ale także sposób, w jaki ta duchowość znajduje odzwierciedlenie w postaciach i historiach, które składają się na jego twórczość literacką, zwłaszcza tę najbardziej znaną, Władca Pierścieni.

Jednym z istotnych aspektów jest analiza relacji, które Tolkien Kultywował relacje z kluczowymi postaciami w swoim środowisku, a jego przyjaźń z C.S. Lewisem, charakteryzująca się głęboką wymianą intelektualną i duchową, jest szczególnie godna uwagi ze względu na jej historyczne znaczenie.

Oprócz wyczerpującej bibliografii na temat osoby i uniwersum Tolkiena, tom zawiera dwa dodatki, jeden poświęcony chronologii jego życia, a drugi modlitwom i tekstom liturgicznym obecnym w życiu Tolkiena, a także podstawowy słownik terminów religijnych, który wzbogaca zrozumienie duchowości tego pisarza, który określił siebie jako "pobożnego katolika".

Książka

Wiara Tolkiena. Biografia duchowaHolly Ordway
482 stronyEdiciones Mensajero, Bilbao, 2024 r.
Więcej
Ewangelizacja

José A. Benito: "Santo Toribio Mogrovejo promował godność Indian w Ameryce".

Drugim arcybiskupem Limy w Peru był od końca XVI do XVII wieku święty Toribio Mogrovejo. Wielki wędrowny ewangelizator i patron biskupów Ameryki Łacińskiej, chwalony przez papieży, walczył o godność Indian oraz ich ludzką i społeczną promocję na soborach i synodach, mówi historyk José Antonio Benito.  

Francisco Otamendi-23 styczeń 2025-Czas czytania: 7 minuty

Niewielu pamięta, że tak zwany "Borromeusz Indii", święty Toribio Mogrovejo, który zmarł w Peru w 1606 roku po 25 latach pełnienia funkcji arcybiskupa Limy, został obwołany patronem biskupów Ameryki Łacińskiej przez świętego Jana Pawła II i chwalony przez Benedykta XVI za "bezinteresowne poświęcenie się budowaniu i konsolidacji wspólnot kościelnych swoich czasów, zawsze dążących do jedności".

I być może nie pamięta się również, że święty został opisany w styczniu 2018 r. przez papieża Franciszka w jego podróż do Perujako "modelowy ewangelizator (...). Jeden z wielkich ewangelizatorów Ameryki Łacińskiej", razem ze św. José de Anchietą. "Jesteście ziemią 'ensantada'. Jesteście narodem Ameryki Łacińskiej z największą liczbą świętych, i to świętych na najwyższym poziomie, prawda? Toribio, Rosa, Martín, Juan", powiedział św. Papież

Santo Toribio Mogrovejo został pochowany w Limie w 1607 r., beatyfikowany w 1679 r. i kanonizowany w 1726 r., mówi historyk José Antonio Benito Rodriguez, mieszkający w Peru przez 30 lat (1994-2024), były dyrektor Instytutu Studiów Toribio w tym kraju i sekretarz Peruwiańskiej Akademii Historii Kościoła. Dr Benito dostarcza danych, które przełamują schemat "czarna legenda Hiszpański w amerykańskiej ewangelizacji.

Kapitalna walka świętego Toribio Mogrovejo toczyła się o godność "Dodaje, że święty Jan Paweł II, podczas swojej podróży do Peru w 1985 roku, nie znalazł lepszego przemówienia do biskupów niż portret świętego Toribio, "dla którego pierwszą reformą była jego własna". José Antonio Benito, urodzony w Salamance, jest autorem licznych książek (45) i artykułów, a w swojej książce pt. blog JABENITO" odnotowało trzy miliony odwiedzin.

Jakie znaczenie ma postać z przeszłości dla naszych czasów?

Ożywia nasze korzenie, daje nam tożsamość, solidność, stanowczość... Kościół jest skałą, ale płynie. Tradycja przekazuje nam to, co najlepsze, co żyje w przeszłości, aby oświetlać teraźniejszość. Wpuszczają światło i dają ciepło. W szczególności, to święty Toribio położył fundamenty pod duchowe bogactwo Peru jako "Soil ensantada". z dużą liczbą świętych, błogosławionych, czcigodnych i sług Bożych.

Papież Franciszek opublikował właśnie 21 listopada 2024 r. List w sprawie wznowienia badań nad Historia Kościoła aby pomóc kapłanom "lepiej interpretować rzeczywistość społeczną" i dokonywać "odważnych i silnych wyborów", które, karmione "badaniami, wiedzą i dzieleniem się", odpowiadają na "paraliżujące refreny kulturowego konsumpcjonizmu", budując braterską przyszłość.

Niedawni papieże wypowiadali się bardzo pochlebnie o świętym Toribio de Mogrovejo, ale pozostaje on w dużej mierze nieznany. Jak go postrzegasz?

Jest to długa historia, która ma związek z brakiem przynależności do zakonu i byciem częścią świeckiego duchowieństwa, faktem zmiany granic diecezji (León-Valladolid) pod koniec XIX wieku, upadkiem kolegiów jako Ancien Régime pod koniec XVII wieku, nieistnieniem energicznego Bractwa, europocentryzmem Kościoła, brakiem pobożności ludowej pomimo faktu, że Rosa de Lima lub Martín de Porres - tak popularni - zostali przez niego potwierdzeni.

W każdym razie mogę potwierdzić, że od obchodów czterechsetlecia jego śmierci w 2006 r., dzięki kongresom, publikacjom, wystawom i nabożeństwom, jego postać stała się szerzej znana i śledzona.

Nazywano go "Borromeuszem Indii". Jan Paweł II nazwał go patronem biskupów Ameryki Łacińskiej.

Porównanie między św. Toribio Mogrovejo i św. Karolem Boromeuszem zostało po raz pierwszy wyrażone przez jego pierwszego biografa, A. de Leon Pinelo, który był zaskoczony zbieżnościami i zawsze odnosił się do reformatorskiego charakteru biskupa, wiernego normom Soboru Trydenckiego, Borromeusza w Mediolanie i Mogrovejo w Andach. 

Na temat patronatu biskupów Ameryki nie ma nic lepszego niż tekst św. Jana Pawła II z 10 maja 1983 r.: "Biskupi Rady Episkopatu Ameryki Łacińskiej (CELAM) wyznają szczególną cześć dla świętego Toribio Mogrovejo, arcybiskupa Limy, który w drugiej połowie XVI i na początku XVII wieku z największą gorliwością sprawował opiekę duszpasterską nad powierzonymi mu wiernymi, promując życie religijne całego regionu i otaczając szczególną troską tubylców. 

Z tego powodu Czcigodny Brat Antonio Quarracino, przewodniczący wspomnianej Rady, przyjmując jednogłośne pragnienie wszystkich biskupów, zatwierdził wybór świętego Toribio de Mogrovejo na patrona całego Episkopatu Ameryki Łacińskiej i nalegał, aby ten wybór i zatwierdzenie zostały potwierdzone [...]".

José A. Benito przed wizerunkiem świętego Toribio w siedzibie Konferencji Episkopatu Hiszpanii (Blog Instituto de Estudios Toribianos).

Papież Franciszek nazwał go "wielkim ewangelizatorem". W rzeczywistości był on wędrownym arcybiskupem, "pasterzem o zapachu owiec", jak napisałeś.

Jego pierwszy biograf A. León Pinelo określił go obrazowo: "Jego życie było kołem, nieustannym ruchem, który nigdy się nie zatrzymywał. A jeśli życie człowieka jest milicją na ziemi, to zasłużył na miano żołnierza Chrystusa Pana, ponieważ nigdy nie zawiódł w walce swojego Kościoła, aby otrzymać nagrodę w triumfie, którą pobożnie rozumiemy, że się cieszy"..

Carlos Rosell de Almeida, rektor Wydziału Teologii Papieskiej i Cywilnej w Limie, wygłosił wykład inauguracyjny w 2019 r. zatytułowany "Santo Toribio Alfonso de Mogrovejo w świetle linii duszpasterskich papieża Franciszka". Odniósł się do Evangelii gaudiumDokument programowy papieża Franciszka, podkreślający pięć punktów: 1. 2. udać się na peryferie. 3. Odczuwanie duchowej przyjemności bycia ludźmi. 4. Pozwolić się zaskoczyć Duchowi Świętemu. 5. wartość ubóstwa jako silnego czynnika wiarygodności Kościoła.

Benedykt XVI również poświęcił mu kilka słów.

Toribio de Mogrovejo, skierował następujące przesłanie do uczestników obchodów czwartej rocznicy śmierci świętego Toribio de Mogrovejo: W rzeczywistości wyróżniał się bezinteresownym poświęceniem na rzecz budowania i konsolidacji wspólnot kościelnych swoich czasów. Czynił to w wielkim duchu komunii i współpracy, zawsze dążąc do jedności, czego dowiódł zwołując Trzeci Sobór Prowincjalny w Limie (1582-1583), który pozostawił po sobie cenny zbiór doktryn i norm duszpasterskich. 

Jednym z jego najcenniejszych owoców był tak zwany "Katechizm świętego Toribio"... Głęboki duch misyjny świętego Toribio jest widoczny w niektórych znaczących szczegółach, takich jak jego wysiłek nauczenia się różnych języków, aby osobiście głosić wszystkim powierzonym jego duszpasterskiej opiece. Ale był to również znak jego szacunku dla godności każdej osoby ludzkiej, niezależnie od jej stanu, w którym zawsze starał się wzbudzać radość z poczucia się prawdziwym dzieckiem Bożym.

Jak żył święty Toribio? Wydaje się, że zanim zreformował swoich kapłanów lub wiernych swojej diecezji w Limie, zreformował siebie poprzez modlitwę i pokutę?

León Pinelo podkreśla, że przez ćwierć wieku prowadził bardzo regularne i systematyczne życie. Świadomy, że pierwszą reformą była jego własna, poddał się ścisłemu reżimowi życia, wiernego posłuszeństwa jego harmonogramowi.

Wstawał o 6 rano bez pomocy tragarza, który by go ubrał lub obuł. Następnie spędzał czas na modlitwie nabożeństwami i godzinami kanonicznymi, które przygotowywały jego ducha do odprawienia Mszy Świętej. W ramach dziękczynienia obchodził kościół i zakrystię, modląc się na kolanach przy każdym z ołtarzy. Następnie udawał się do pałacu i w swoim oratorium, klęcząc, poświęcał dwie godziny na modlitwę myślną. Następnie udzielał audiencji tym, którzy o nią prosili; jeśli nie było gościa, udawał się do biblioteki, aby studiować prawo kanoniczne lub chłonąć duchową lekturę.

Obiad był bardzo umiarkowany, zawsze połączony z czytaniem niektórych kanonów Soboru Trydenckiego lub Historii Świętej. Po zdjęciu obrusów odmówił dwa responsoria, jedno za dusze czyśćcowe, a drugie za Colegio Mayor de San Salvador w Oviedo.

Od południa do nocy zajmował się sprawami arcybiskupstwa z doradcami, notariuszami i ministrami sądowymi. Nie pozwalał na próżne wizyty. Był bardzo oddany Najświętszemu Sakramentowi i starał się o umieszczenie tabernakulum w doktrynach Indian, aby mogli dawać viaticum tubylcom i przyjmować komunię w Wielkanoc.

Wyróżniał się również wielką troską o tubylców, Indian, najbiedniejszych z biednych. Zwykle rysuje się różne profile na temat ewangelizacja Ameryki...

Swoją rozprawę doktorską poświęciłem ludzkiej i społecznej promocji Indian w radach i synodach św. Toribio, opracowując katalog praw i obowiązków na takich spotkaniach, który przedstawiłem w 1991 r. na Konferencji Episkopatu Indii. IV Ogólnopolski Kongres Amerykanistów który odbył się w Valladolid. Na przykład Synod z 1582 r. wyraźnie i stanowczo zażądał, aby ich indiańscy księża pouczali tubylców o zwolnieniach ekonomicznych, ich przywilejach i prawach: "...". indyjscy kapłani i goście dołożą szczególnej staranności, aby to wyjaśnić i ogłosić im... tak, aby zrozumieli, co jest zapewnione na ich korzyść... i aby wspomniani Hindusi nie byli w żaden sposób nękani ani niepokojeni. (k.l9).

Jego główną walką była walka o "nieskończoną" godność osoby. Podczas swojej podróży do Peru w 1985 r., św. Jan Paweł II nie znalazł lepszego przemówienia do swoich biskupów niż portret życia i osobowości świętego Toribio, odkrywając w nim "odważnego obrońcę i promotora godności osoby, autentycznego prekursora chrześcijańskiego wyzwolenia w waszym kraju (Peru), pełnego szacunku promotora aborygeńskich wartości kulturowych".

Niektóre szczegóły jego beatyfikacji i kanonizacji.

Proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny oznaczał całe rozmieszczenie świadków mających na celu przypomnienie "życia i cudów" Mogrovejo. Wszystkie miejsca związane z naszą postacią będą uczestniczyć w trybunałach kościelnych, aby świadczyć o świętym życiu Toribio. 

Dwa cuda zostały zatwierdzone przez Kongregację Świętych Obrzędów Stolicy Apostolskiej: całkowite i natychmiastowe uzdrowienie Juana de Godoy, którego klatka piersiowa została przebita mieczem, oraz źródło wody, które wytrysnęło w wiosce San Luis de Macate.

W 1679 r. papież Innocenty XI beatyfikował go 28 czerwca, choć uroczystość obchodzono 2 lipca. Oficjum i Msza św. właściwe błogosławionemu zostały przyznane miastu i diecezji Lima, miastu Mayorga i Colegio Mayor de San Salvador de Oviedo w Salamance.

Po beatyfikacji został kanonizowany 10 grudnia 1726 r. przez papieża Benedykta XIII, wraz z innymi świętymi Franciszkiem Solano, Alojzym Gonzagą i Janem od Krzyża. 

Ameryka Łacińska obchodziła dwusetną rocznicę, jakie byłoby Twoje przesłanie zainspirowane Santo Toribio?

Dał z siebie to, co najlepsze - zawód, kapłan... - dla innych, przekraczając brzegi, budując mosty... Realizm, ale przede wszystkim... Musimy odczuwać radość z bycia częścią Ludu Bożego. Ci z nas, którzy otrzymali dar chrztu, nie mogą pozostawać, używając kolokwialnego wyrażenia papieża Franciszka, w sytuacji "ubierania okien", musimy wiedzieć, co dzieje się z ludźmi, tylko w ten sposób będziemy w stanie oświetlić z Ewangelii najgłębsze troski współczesnych ludzi.

AutorFrancisco Otamendi

Gospel

Oczy i uszy uważne. Trzecia Niedziela Czasu Zwykłego (C)

Joseph Evans komentuje czytania na Trzecią Niedzielę Zwykłą 26 stycznia 2025 roku.

Joseph Evans-23 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Każda trzecia niedziela czasu zwykłego jest teraz nazywana Niedziela Słowa Bożegoktóra jest inicjatywą papieża Franciszka, aby pomóc nam bardziej cenić Biblię. Dzisiejsze czytania pomagają nam się nad tym zastanowić.

Pierwsze czytanie osadzone jest w kontekście słuchania Słowa Bożego. Izraelici powrócili do Ziemi Obiecanej po latach spędzonych na wygnaniu w pogańskiej krainie bez dostępu do Bożego prawa. Ezdrasz, uczony w Piśmie, wziął święte zwoje i zgromadził lud, aby ich słuchać. Ludzie stali na zewnątrz, słuchając, jak uczeni w Piśmie czytają i wyjaśniają im prawo od wczesnego rana do południa. 

Wyobraźmy sobie: homilia od samego rana do południa, czyli przez około pięć lub sześć godzin. I powiedziano nam, że ludzie byli tak szczęśliwi, że płakali ze wzruszenia. Długie kazanie dzisiaj mogłoby sprawić, że płakalibyśmy z udręki!

Ale może pomóc nam zastanowić się nad tym, jak błogosławieni jesteśmy, mając Słowo Boże w Biblii i nauczaniu Kościoła. Biblia jest jak list miłosny Boga do nas, lub cała seria listów pisanych przez 1000 lat. Jak cudownie, że Bóg chce do nas mówić! Każda księga Biblii jest inna. Każda z nich odpowiada swojemu czasowi i kontekstowi. Bóg przemawia do nas w różnym czasie, zgodnie z naszymi potrzebami. Czasami księga upomina ludzi, gdy byli niewierni i wzywa ich do pokuty. Czasami Bóg wydaje się zły i rozczarowany. Ale bardzo szybko Bóg przebacza i próbuje pocieszyć. Czasami Biblia ukazuje Boga jako twardego, ponieważ ludzie Go potrzebowali: to, co moglibyśmy nazwać twarda miłość

Dzisiejsza ewangelia pokazuje nam Jezusa interpretującego Stary Testament i robiącego to, co zawsze powinniśmy robić: doceniając jego przesłanie dla nas w naszych czasach. "I zaczął im mówić: "Dziś wypełniło się to Pismo, które przed chwilą słyszeliście".". Zapożyczył tekst od proroka Izajasza: "Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił....". Odnosi się to przede wszystkim do Jezusa, ale w Nim wszyscy jesteśmy namaszczeni Duchem Świętym w sakramentach chrztu i bierzmowania. Ilekroć czytamy Słowo Boże w Piśmie Świętym, szczególnie jego pełnię w Nowym Testamencie, musimy myśleć: to wypełnia się w moim życiu dzisiaj. 

"Cała synagoga wpatrywała się w niego.". I my również. Nasze oczy powinny być skupione na czynach Chrystusa podczas Mszy, a nasze uszy na Jego słowach.

Ameryka Łacińska

Tysiące wiernych zgromadziło się w Yumbel, aby uczcić świętego Sebastiana

Podczas jednego z najbardziej tradycyjnych świąt religijnych w południowym Chile, tysiące wiernych przybyło do Sanktuarium San Sebastian w Yumbel. Masowa pielgrzymka jest żywym świadectwem powszechnego oddania i pobożności.

Pablo Aguilera-22 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

W poniedziałek 20 stycznia, Yumbel przeżyło jedno ze swoich najbardziej charakterystycznych świąt, wraz z przybyciem setek tysięcy pielgrzymów do Sanktuarium San Sebastian. Ta masowa uroczystość, będąca hołdem dla męczeńskiego świętego, stała się jedną z najważniejszych tradycji religijnych w południowym Chile.

Pochodzenie pielgrzymki

W 1859 roku ukończono budowę Sanktuarium San Sebastián, znajdującego się obok głównego placu Yumbel, miasta archidiecezji Concepción, na południu Chile. Główną atrakcją świątyni jest starożytny obraz męczennika świętego Sebastiana, wykonany z drewna cedrowego, o wysokości 73 cm. Został on uhonorowany w mieście Chillán w XVII wieku.

Jednak atak Araukanów dowodzonych przez toqui Butapichún na to miasto w 1655 r. zmotywował Hiszpanów do przeniesienia obrazu San Sebastián w pobliże Yumbel, aby zapobiec jego zbezczeszczeniu. Obraz został znaleziony w stogach siana i przeniesiony na główny plac miasta. W 1663 r. sędzia kościelny przyznał obraz San Sebastián miastu Yumbel, którego mieszkańcy rościli sobie prawo do jego odnalezienia. 

Wzrost kultu i początek pierwszych pielgrzymek datuje się na rok 1878, kiedy to sława Świętego wyszła poza granice Yumbel i okolic i rozprzestrzeniła się na resztę Chile i zagranicę.

Cel pielgrzymek

Sanktuarium San Sebastián znajduje się w wiosce Yumbel, liczącej prawie 9 000 mieszkańców. W ciągu roku obchodzone są dwie ważne daty: święto samego świętego 20 stycznia i 20 marca. Około 500 000 tysięcy pielgrzymów przybywa do Yumbel 20 stycznia i 350 000 w marcu. W obu dniach pielgrzymi oddają cześć świętemu przedstawionemu na starożytnym obrazie, płacą "mandaty" (obietnice, które złożyli, aby prosić o jego wstawiennictwo w różnych potrzebach osobistych lub rodzinnych) i przyjmują sakramenty.

W wigilię święta, 19 listopada, czynności liturgiczne rozpoczynają się od odmówienia różańca świętego i sakramentu pokuty, w którym uczestniczy kilku księży z archidiecezji. Następnie, od północy, co dwie godziny odprawiana jest Msza Święta, a wieczorem rozpoczyna się wielka procesja ulicami miasta. Główną mszę odprawił nowy arcybiskup, Sergio Pérez de Arce. Jest to tradycja, która pielęgnuje wiarę katolicką i pobożność ludową, powtarzana od XIX wieku.

Rektor Sanktuarium - ks. José Luis Roldán - komentuje: "W tych dniach byłem bardzo świadomy przemówienia papieża Franciszka na Korsyce, podczas spotkania popularnej religijności w Europie, Ojciec Święty powiedział: "Ta praktyka pielgrzymowania do miejsca przyciąga i angażuje ludzi, którzy są na progu wiary, ludzi, którzy nie są regularnymi praktykującymi, a jednak odkrywają w tej wędrówce doświadczenie własnych korzeni i uczuć, wraz z wartościami i ideałami, które uważają za przydatne dla własnego życia i społeczeństwa". 

Arcybiskup Pérez de Arce pozdrawia wiernych.
Więcej
Ameryka Łacińska

Biskup Alvarez udziela pierwszego wywiadu od czasu wygnania, gdy Nikaragua odwołuje kolejną grupę katolików

Kościół w Nikaragui stoi w obliczu jednego z najbardziej krytycznych etapów pod rządami reżimu Ortegi-Murillo, który nadal zamyka organizacje religijne i prześladuje ich przywódców. W tym kontekście biskup Rolando Álvarez, przebywający na wygnaniu w Watykanie, zabrał głos, by przekazać nadzieję i odwagę.

David Agren-22 styczeń 2025-Czas czytania: 4 minuty

(David Agren, OSV News). Biskup Rolando Álvarez z Matagalpy, zagorzały przywódca Kościoła nikaraguańskiego, udzielił pierwszego wywiadu od czasu wygnania do Watykanu w styczniu 2024 r. I zrobił to w związku z kolejnym anulowaniem osobowości prawnej organizacji katolickiej, ponieważ reżim sandinistów wygasza grupy społeczeństwa obywatelskiego i zakony.

Zapytany o to, jak wierni mogą stawić opór w obliczu tak wielu prześladowań, biskup przytoczył wezwanie papieża Franciszka do wiernych, aby "spoglądali na Niepokalaną Dziewicę", patronkę Kościoła. Nikaragua. Monsignor Álvarez poradził również młodym ludziom, aby "byli odważni" jak św. Józef i naśladowali jego "odwagę i zaufanie do Opatrzności".

W Nikaragui, w wydaniu z 8 stycznia La Gaceta-Diario Oficial, oficjalnej gazety rządowej, poinformowano, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych cofnęło status prawny Fundacji Kontemplacyjnych Mniszek Dominikańskich, powołując się na "dobrowolne rozwiązanie" z powodu "spadku liczby członków i braku środków na realizację projektów". Status prawny został również odebrany 14 innym organizacjom, w tym kościołom ewangelickim, grupom charytatywnym i Save the Children International.

W ciągu ostatnich sześciu lat Nikaragua unieważniła status prawny ponad 5400 grup religijnych i pozarządowych, podczas gdy rząd prezydenta Daniela Ortegi i jego żony, wiceprezydent Rosario Murillo, zamknął przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego, prześladował prasę i opozycję oraz naruszył podstawowe prawa, takie jak wolność zrzeszania się.

Para, która przedłożyła reformę konstytucyjną, aby zostać współprezydentami, zaatakowała również wolność kultu, a księża, biskupi i zakonnicy zostali wygnani i zmuszeni do ucieczki z kraju. Reżim unieważnił status prawny dziesiątek organizacji katolickich, w tym zakonów, takich jak jezuici i misjonarki miłosierdzia.

Amerykański senator Marco Rubio z Florydy, którego nominacja na sekretarza stanu w nadchodzącej administracji prezydenta elekta Donalda Trumpa została potwierdzona 20 stycznia, mówił o prześladowaniach Kościoła w Nikaragui podczas przesłuchania w dniu 15 stycznia. "Jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobili w nowym roku, było wyrzucenie wszystkich zakonnic z kraju. Poszli na wojnę z Kościołem katolickim, który był ostatnią instytucją w kraju zdolną im się przeciwstawić" - powiedziała.

Jego komentarze na temat sióstr zakonnych odzwierciedlały panujące w Nikaragui przekonanie, że wiele zakonnic zostanie zmuszonych do opuszczenia kraju po tym, jak ich zgromadzenia utracą status prawny. Źródło zaznajomione z sytuacją Kościoła w Nikaragui nie mogło potwierdzić twierdzeń senatora, że w Nikaragui nie ma już zakonnic.

Martha Patricia Molina, nikaraguańska prawniczka na wygnaniu, która dokumentuje represje wobec Kościoła katolickiego w swoim kraju, powiedziała, że co najmniej 14 zakonów opuściło Nikaraguę od 2018 roku. W tym samym okresie zamknięto co najmniej 74 organizacje sponsorowane przez katolików, w tym uniwersytety, oddziały Caritas i projekty charytatywne.

W swoim najnowszym raporcie na temat represji kościelnych, opublikowanym w grudniu, Molina powiedział, że w sumie 266 duchownych zostało wydalonych z Nikaragui lub zakazano im powrotu po podróży za granicę, w tym 146 księży, 99 zakonnic i czterech biskupów.

Biskup Álvarez, którego homilie potępiały ekscesy rządu Ortegi-Murillo, jest prawdopodobnie najbardziej znanym głosem wysłanym na wygnanie. Został on wysłany do Rzymu wraz z 18 zatrzymanymi duchownymi w styczniu 2024 r., po tym jak został skazany na 26 lat więzienia pod sfingowanymi zarzutami spisku i rozpowszechniania fałszywych informacji.

Biskup udzielił pierwszego wywiadu od czasu swojego wygnania hiszpańskiej publikacji La Tribuna de Albacete. 12 stycznia powiedział, że udał się do Hiszpanii z wizytą duszpasterską, aby odwiedzić nikaraguańskich księży i seminarzystów pracujących i studiujących w regionie.

"Zawsze staram się być blisko moich księży" - powiedział biskup Alvarez. "Dla mnie jest to główne zadanie duszpasterskie, nawet przed jakąkolwiek inną preferencyjną opcją. Oni są moimi synami, moimi braćmi, moimi przyjaciółmi i moimi najbliższymi współpracownikami w apostolskiej i ewangelizacyjnej misji, którą powierzył mi Pan".

Zapytany o to, jak radzi sobie Kościół w Nikaragui, zacytował list papieża Franciszka do Nikaraguańczyków z grudnia, w przeddzień święta Niepokalanego Poczęcia.

Papież powiedział Nikaraguańczykom: "Nie zapominajcie o miłującej opatrzności Pana, który nam towarzyszy i jest jedynym pewnym przewodnikiem. Właśnie w najtrudniejszych chwilach, kiedy po ludzku wydaje się niemożliwe zrozumienie, czego Bóg od nas chce, jesteśmy wezwani, by nie wątpić w Jego opiekę i miłosierdzie".

Zapytany, jak radzić sobie z trudną rzeczywistością prześladowań w domu, biskup Alvarez zacytował list papieski, który radzi: "Bądźcie pewni, że wiara i nadzieja czynią cuda. Spójrzmy na Niepokalaną Dziewicę; Ona jest jaśniejącym świadkiem tej ufności. Zawsze doświadczaliście Jej macierzyńskiej opieki we wszystkich waszych potrzebach i okazywaliście swoją wdzięczność bardzo piękną i duchowo bogatą religijnością". I kontynuował: "Z tego powodu zawsze uciekamy się do Niepokalanej Dziewicy, która jest patronką Nikaragui".

W innym pytaniu biskup został poproszony o radę dla młodych ludzi. Zachęcił ich do "spojrzenia na Świętą Rodzinę: Jezusa, Maryję i Józefa. Józef, jako człowiek sprawiedliwy, daje nam przykład odwagi i zaufania Opatrzności.

Dodał: "Proszę ich (młodych ludzi), aby byli odważni, kreatywni i innowacyjni. Bądźcie nieustraszeni i miejcie energię, aby uczynić świat lepszym miejscem dla wszystkich.

AutorDavid Agren

Więcej
Watykan

Papież Franciszek zachęca do hojnej odpowiedzi Panu, jak Maryja

Papież Franciszek, wznawiając w środę katechezę z okazji Roku Jubileuszowego na temat "Jezus Chrystus, nasza nadzieja", zachęcał nas do przyjmowania i strzeżenia Słowa Bożego oraz do hojnego odpowiadania na nie, tak jak czyniła to Maryja Dziewica. Ojciec Święty modlił się do Matki Bożej z Guadalupe za Los Angeles i modlił się o jedność chrześcijan i pokój. "W Gazie jedzą soczewicę z kurczakiem, są szczęśliwi.  

Francisco Otamendi-22 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Ojciec Święty wznowił swoją wizytę w Publiczność Papież, który w środę stycznia przebywał w wypełnionej pielgrzymami Auli Pawła VI w Watykanie, wygłosił pierwszą z cyklu katechez na Rok Jubileuszowy "Jezus Chrystus, nasza nadzieja" i skoncentrował swoją refleksję na temacie "Głoszenie Maryi. Słuchanie i dyspozycyjność". 

Medytacja opierała się na fragmencie Ewangelii św. Zwiastowanie do Maryi (Łk 1, 26-38), który jest przywoływany codziennie podczas modlitwy Anioł Pański i zaczyna się: "W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy zaręczonej z mężem imieniem Józef, z rodu Dawida; Dziewicy było na imię Maryja. Anioł stanął przed nią i rzekł: "Raduj się, pełna łaski, Pan z tobą".

Zaproszenie do radości i nieustraszoności

Papież podkreślił zaproszenie anioła do radości i fakt, że nazywa on Maryję "pełną łaski", wskazując na obecność Boga, który w Niej mieszka. I mówi jej, aby się nie lękała, bo dla Pana nie ma nic niemożliwego", podkreślił. "Wreszcie ogłasza Jej misję: będzie matką Mesjasza, który będzie miał na imię Jezus, co oznacza 'Bóg zbawia'.

W swojej katechezie o Maryi Pannie papież podkreślił, że "Jej współpraca z zamysłami Ojca w każdym momencie Jej życia czyni Ją dla nas nieocenionym przykładem słuchania i dyspozycyjności wobec Słowa Bożego". I prosił Pana, aby "nauczył nas słuchać Jego Słowa i odpowiadać na nie wielkodusznie, jak Maryja, przemieniając nasze serca w żywe tabernakula Jego obecności i miejsca gościnne dla ludzi, którzy żyją bez nadziei".

Szczególna "Pięćdziesiątnica" dla Maryi

Absolutnie wyjątkowe macierzyństwo, które zostaje jej ogłoszone, "głęboko wstrząsa Maryją". I jako inteligentna kobieta, którą jest, to znaczy zdolna do czytania w wydarzeniach (por. Łk 2, 19. 51), stara się zrozumieć, rozeznać, co się z Nią dzieje. Maryja nie szuka na zewnątrz, ale wewnątrz, ponieważ, jak naucza św. Augustyn, "in interiore homine habitat veritas" (De vera religione 39,72)". I tam, w głębi swego otwartego i wrażliwego serca, słyszy zaproszenie do całkowitego zaufania Bogu, który przygotował dla Niej szczególną "Pięćdziesiątnicę"".

"Maryja przyjmuje Słowo w swoim ciele i w ten sposób rozpoczyna największą misję, jaką kiedykolwiek powierzono ludzkiemu stworzeniu. Oddaje się na służbę, nie jako niewolnica, ale jako współpracownica Boga Ojca, pełna godności i autorytetu, aby zarządzać, tak jak uczyni to w Kanie Galilejskiej, darami boskiego skarbu, aby wielu mogło z niego obficie czerpać" - powiedział Papież.

Los Angeles, Ukraina, Palestyna, Izrael, Gaza, Myanmar...

W swoim przemówieniu do pielgrzymów w różnych językach papież powiedział francuskojęzycznym pielgrzymom, że Jubileusz będzie okazją do "duchowej odnowy"; do pielgrzymów angielsko- i niemieckojęzycznych poprosił o modlitwę za Chrześcijańska jednośćWezwanie, by nie bać się portugalskojęzycznych pielgrzymów; apel do Polaków, by opiekowali się swoimi babciami i dziadkami, a także Ukraińcami, a po włosku wezwanie do Pokój.

Na koniec, w języku włoskim, podkreślił swoją bliskość "z ludem Los Angelesktóry tak bardzo ucierpiał z powodu pożarów, które zniszczyły całe dzielnice i społeczności, które jeszcze się nie skończyły. Niech Matka Boża z Guadalupe wstawia się za wszystkimi mieszkańcami, aby mogli być świadkami nadziei dzięki sile różnorodności i kreatywności, z której są znani na całym świecie.

"W Gazie jedli wczoraj soczewicę z kurczakiem".

I prośba o pokój, z ufnością: "Wczoraj zadzwoniłem, jak co dzień, do parafii w Gazie, gdzie jest 600 osób, parafia i szkoła. Dzisiaj jedliśmy soczewicę z kurczakiem, powiedzieli, coś, do czego nie byli przyzwyczajeni. Módlmy się za GazaDla pokoju i dla wielu innych części świata wojna jest zawsze porażką. Wojna jest zawsze porażką, a kto wygrywa wojny? Producenci broni. Proszę, módlmy się o pokój". Na zakończenie papież odmówił na stojąco Modlitwę Pańską i benedykcję.

AutorFrancisco Otamendi

Teologia XX wieku

Juan Luis Lorda podkreśla w swoim hołdzie intelektualne dziedzictwo chrześcijan

Uniwersytet Nawarry złożył hołd profesorowi teologii Juanowi Luisowi Lorda w dniu jego 70. urodzin, w którym wzięli udział m.in. Mariano Fazio, Santiago Herráiz i José Mª Torralba, a także liczni profesorowie i studenci. Profesor Lorda zachęcał do korzystania ze "wspaniałego dziedzictwa intelektualnego" chrześcijan.    

Francisco Otamendi-22 styczeń 2025-Czas czytania: 4 minuty

Podczas dnia akademickiego w dniu 20 stycznia, w którym wzięło udział ponad 300 uczestników Uniwersytet Nawarry złożył hołd Profesor Juan Luis Lorda (Pampeluna, 1955), na Wydziale Teologicznym, gdzie zaczął wykładać w 1983 roku. 

"Musimy wykorzystać wspaniałe dziedzictwo intelektualne wielu chrześcijan, którzy wiedzieli, jak prowadzić dialog ze swoimi czasami, a jednocześnie z Pismem Świętym", a także "uznać ogromną wartość teologii XX wieku", powiedział profesor Juan Luis Lorda w swoim przemówieniu.

Juan Luis Lorda jest inżynierem przemysłowym (1977), księdzem i doktorem teologii od 1982 roku. opublikowany liczne traktaty i podręczniki, eseje teologiczne i humanistyczne, chrześcijańskie książki popularyzatorskie, artykuły itp. w obszernej produkcji naukowej. Regularnie pisze na temat teologii XX wieku i XXI wieku, m.in. w Omnes.

Spojrzenie na historię 

Na stronie dzień Mariano Fazio, wikariusz pomocniczy Opus Dei; Santiago Herráiz, dyrektor generalny i redaktor Ediciones Rialp; oraz José María Torralba, profesor filozofii moralnej i polityki w ośrodku akademickim.

W swoim przemówieniu profesor Lorda podkreślił ogromną wdzięczność, jaką odczuwa za bycie profesorem teologii w tak dobrym "i cudownym" środowisku, jakim jest Uniwersytet Nawarry. Zachęcił również tych, którzy opisują świat, w którym żyjemy, jako skomplikowany, do spojrzenia na historię.

Znaczenie chrześcijańskiego humanizmu 

Juan Luis Lorda wymienił kilka wyzwań, na które chrześcijanie muszą dziś odpowiedzieć, takich jak pamiętanie, że Bóg teologii chrześcijańskiej jest Bogiem objawionym w Chrystusie. "Jeśli Chrystus nie jest Słowem, Bóg nie objawił się w pełni, a Jego miłość nie dotarła do nas i pozostajemy bez zbawienia. Dlatego potrzebujemy wierzącej lektury Biblii, która opowiada historię objawienia, historię przymierza i historię zbawienia".

"Aby to zrobić, musimy wykorzystać wspaniałe, ogromne i piękne dziedzictwo intelektualne, które nosimy za sobą, owoc wiary i pracy wielu chrześcijan w różnych epokach. Wierzących, którzy umieli dialogować ze swoimi czasami i jednocześnie z Pismem Świętym" - powiedział. Dodał: "Nie ma nic podobnego na świecie z takim bogactwem i spójnością. Takie jest znaczenie chrześcijańskiego humanizmu, który jest zakorzeniony w wierze i w dialogu z każdą epoką.

Niektóre wyzwania

Ponadto zwrócił uwagę na inne wyzwania, na które "musimy odpowiedzieć" tym dziedzictwem, takie jak wyjaśnienie przyczyn kryzysu posoborowego, rewizja konfrontacji tomizmu z teologią Kościoła. Nowa teologiaUnia Europejska nie powinna obyć się bez nauk ścisłych czy myśli politycznej, ani też dokonywać rewizji teologii wyzwolenia, "która zapewnia rozeznanie przeszłości bez potrzeby osądzania kogokolwiek i z projekcją w przyszłość".

Pochwała od dziekana

Dziekan Wydział TeologicznyGregorio Guitián, ze swojej strony, podkreślił wysiłek, jaki profesor Lorda zawsze wkładał w ulepszanie Wydziału i pochwalił jego pracę, aby zabrać go w wiele miejsc, "zawsze pozostawiając flagę bardzo wysoko". 

Wyraził również swoją wdzięczność na dwa sposoby: po pierwsze, za liczbę godzin, które poświęcił studentom, zarówno w swojej pracy akademickiej, jak i w Albáizar Hall of Residence; a po drugie, "za żmudne nauczanie, które prowadził w tym domu i na innych wydziałach cywilnych Uniwersytetu".

Od lewej do prawej: Santiago Herráiz, José María Torralba, Juan Luis Lorda, Monsignor Mariano Fazio, Gregorio Guitián i Lucas Buch.

Uniwersytet i jego humanistyczny charakter

José María Torralba, profesor filozofii moralnej i politycznej oraz dyrektor Centro Humanismo Cívico, mówił o związku między Uniwersytetem a jego humanistycznym charakterem. "Tytuł tego wykładu, Uniwersytet, dom wiedzy i miejsce przyjaźni, pochodzi z nekrologu, który pisałem z okazji śmierci byłego rektora, Alejandro Llano, w październiku ubiegłego roku. Powiedział on, że zbawieniem uniwersytetu są książki i dlatego uniwersytet musi być domem wiedzy".

Profesor Torralba podkreślił, że Uniwersytet jest "zbudowany na skale, którą jest mądrość". W tym sensie określił mądrość jako "blask, który daje się w relacji miłości i przyjaźni, który rodzi się poprzez zarażanie i pasję, którą odkrywamy w innych. W humanizmie chrześcijańskim blask ten pochodzi od Chrystusa". "W odkryciu pasji dla Chrystusa znajduje się służba. Nikt nie będzie zaskoczony, jeśli powiem o hojności profesora Lorda w służbie nauczania i uniwersytetu: jako dobry student uniwersytetu nie osiada na laurach i zawsze potrzebuje dobrych wyzwań", zakończył. José María Torralba.

Chrześcijański humanizm obecny w książkach

Drugi okrągły stół tego dnia był prowadzony przez bp. Mariano Fazio i Santiago Herraiz, w którym rozmawiali o czytaniu i o tym, jak prowadzi nas ono do mądrości.

Monsignor Fazio odniósł się do list Papież Franciszek napisał w sierpniu ubiegłego roku o roli literatury w formacji kapłanów: "Czytanie jest uprzywilejowanym dostępem do serca człowieka i aby przyniosło owoce, musi być traktowane jako ćwiczenie w rozeznawaniu". 

Zalety klasyki

W związku z tym podkreślił zalety klasykaTe lektury, które przetrwają próbę czasu, które mają uniwersalny zasięg i które "dają nam narzędzia do odróżniania dobra od zła, piękna od brzydoty". Klasyka pokazuje, że nasza ludzka natura wibruje pięknem i dobrem. Jeśli piszemy o prawdzie i pięknie, to mówimy o Bogu. 

W tym samym duchu, CEO firmy RialpSantiago Herraiz mówił o tym, co trwałe w książkach, o "treściach, które zostały przyjęte przez antropologiczne klucze ludzkiego serca", które pozwalają nam zbliżyć się do Prawdy.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Święty Wincenty, diakon i męczennik

Święty Wincenty Męczennik był jednym z diakonów, którzy oddali życie za Chrystusa podczas prześladowań Dioklecjana. Pochodził z rodziny z Huesca, studiował w Saragossie i poniósł śmierć męczeńską w 304 roku w Walencji, której jest patronem. Wincenty oznacza zwycięzcę w bitwie wiary i jest obchodzony 22 stycznia.

Francisco Otamendi-22 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Święty Wincenty był diakonem świętego Waleriusza z Saragossy i był odpowiedzialny za głoszenie wiaryBiskup Waleriusz został aresztowany z powodu swojej wady wymowy. Kiedy prefekt Dacianus przejeżdżał przez Saragossę, rozkazał aresztować biskupa i jego diakona. Walencja by zostać poddanym torturom na stojaku, rozrywającym jego ciało na strzępy.

Daciano zaoferował mu przebaczenie, jeśli odda święte księgi, które posiadał; po tym, jak odmówił, nadal cierpiał "w płomieniach", a następnie został uwięziony. Zgodnie z tradycją, dzięki jego dobroci, więzień ostatecznie nawrócił się do Chrystusa. Opis mąk zadanych mu przez Rzymianina, czytany w kościołach, wzbudził podziw. Augustyn zastanawiał się: "Który region, która prowincja Imperium nie świętuje chwały diakona Wincentego? Kto znałby imię Dacjana, gdyby nie czytał męki męczennika? 

Święty Wincenty jest często przedstawiany na obrazach z symbolami odnoszącymi się do jego bolesnego męczeństwa i stał się wielkim męczennikiem Kościoła Zachodniego, podobnie jak święty Wawrzyniec z Rzymu i święty Szczepan ze Wschodu. Trzej diakoni. Homilie św. Augustyna wygłoszone w dniu jego święta upowszechniły pamięć o nim. Główne wydarzenia w Walencji Wincentego Męczennika, patrona archidiecezji i stolicy, odbędą się dziś 22. uroczyste msze, procesje i chrzty dzieci.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Owoce Kościoła w Afryce: powołania, pokój i rodzina

W wielu częściach Afryki poświęcenie chrześcijan przynosi owoce, które pozostają niezauważone przez opinię publiczną.

Arturo Pérez-21 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

W wielu krajach afrykańskich chrześcijanie zmagają się z różnymi wyzwaniami, od skrajnego ubóstwa i braku zasobów po prześladowania religijne i konflikty zbrojne. Jednak pośród tych prób ich wiara i poświęcenie przynoszą duchowe owoce i powołania, które, choć niewidoczne dla światowej opinii publicznej, są znakami nadziei i odnowy dla Kościoła i społeczeństwa.

Ghańscy prałaci i rodzina

Biskupi Ghany wezwali nowego prezydenta kraju, Nana Addo Dankwa Akufo-Addo, do przyjęcia ustawy promującej wartości rodzinne, zgodnie z wizją Kościoła katolickiego. Ustawa ta ma na celu ochronę małżeństwa, rodziny i życia od poczęcia jako podstawowych wartości dla społeczeństwa.

Biskupi wyrazili zaniepokojenie rosnącym wpływem ideologii, które ich zdaniem zagrażają tradycyjnej strukturze rodziny i zasadom moralnym w Ghanie. Ponadto podkreślili, że prawo powinno być narzędziem do przestrzegania praw człowieka i ochrony najbardziej bezbronnych, zwłaszcza dzieci i kobiet. Prośba biskupów odzwierciedla ich zaangażowanie w dobro i wzmocnienie rodziny w kraju.

Różaniec, który sieje pokój w Nigerii

Biskup Matthew Hassan Kukah z Sokoto w Nigerii powiedział, że Różaniec jest potężniejszym narzędziem niż broń bojowników w walce z brakiem bezpieczeństwa w kraju. Biskup podkreślił, że pośród przemocy i terroryzmu, zwłaszcza w północnej Nigerii, nieustanna modlitwa i odmawianie różańca przyniosły wiernym siłę i nadzieję.

Ponadto, Monsignor Kukah Podkreślił, że pomimo trudnej sytuacji wiara nigeryjskich chrześcijan pozostaje silna i nadal jest świadectwem odporności i jedności. Podkreślił, że modlitwa jest niezbędna, aby stawić czoła rosnącej niepewności i zagrożeniom dotykającym społeczności.

Powołania w Sudanie

Pomimo wojny domowej w SudanW kraju rośnie liczba powołań zakonnych. Katolicki biskup El Obeid, bp Michael Didi Adgum, wyraził optymizm i podkreślił, że "Bóg działa" pośród konfliktu. Pomimo trudności, z jakimi boryka się ludność Sudanu, takich jak przesiedlenia i przemoc, wiele osób, zwłaszcza młodych, odpowiada na Boże wezwanie do życia zakonnego.

Biskup podkreślił, że to rosnące powołanie jest znakiem nadziei i Bożego działania w czasach kryzysu. Wspomniał również, że Kościół kontynuuje swoją misję towarzyszenia ludziom pośród prób, zapewniając duchowe i materialne wsparcie osobom dotkniętym wojną.

AutorArturo Pérez

Więcej
Watykan

Papież Franciszek rozwiązuje Sodalitium Christianae Vitae

Sodalitium Christianae Vitae potwierdza w oświadczeniu, że Watykan nakazał jego rozwiązanie w następstwie dochodzeń przeprowadzonych w ostatnich latach.

Paloma López Campos-21 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

W poniedziałek 20 stycznia 2025 r. Watykan upublicznił dekret podpisany przez papieża Franciszka, na mocy którego papież rozwiązuje Sodalitium Christianae Vitae. Po kilku miesiącach w centrum uwagi z powodu wydalenia kilku członków, Stolica Apostolska położyła kres działalności tego stowarzyszenia życia apostolskiego.

Sodalitium Christianae Vitae zostało założone w 1971 roku w Peru przez Luisa Fernando Figari. W 1997 r. św. Jan Paweł II zatwierdził Sodalitium jako Stowarzyszenie Świeckiego Życia Apostolskiego na prawie papieskim, a organizacja stała się bezpośrednio zależna od Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego.

Pierwsza krytyka

Zaledwie kilka lat później rozpoczęła się krytyka Sodalitium. Podniosły się głosy potępiające Figariego, który został oskarżony o seksualne i psychiczne wykorzystywanie seminarzystów i członków stowarzyszenia życia apostolskiego.

Nadużycia popełnione przez założyciela były połączone z krytyką etosu Sodalitium, w którym posłuszeństwo stało się manipulacją. Kryzys osiągnął punkt kulminacyjny w 2015 r., kiedy opublikowano książkę "Pół mnisi, pół żołnierze", w której ujawniono nadużycia założyciela i innych członków. W tym momencie Stolica Apostolska postanowiła wszcząć dochodzenie, aby wyjaśnić, co się dzieje.

Watykańskie dochodzenie

Dwa lata później, w 2017 r., raport sporządzony na prośbę samego Sodalitium wykazał, że w organizacji było ponad 60 ofiar nadużyć. W obliczu tych faktów Watykan nałożył na Figariego sankcje i zakazał mu jakichkolwiek kontaktów z członkami Sodalitium. Z drugiej strony, Stolica Apostolska wezwała do przeprowadzenia procesu reformy Stowarzyszenia Życia Apostolskiego.

W ciągu następnych kilku lat papież stopniowo zwiększał liczbę osób zaangażowanych w analizę sprawy. W 2019 r. kardynał Ghirlanda otrzymał zadanie nadzorowania wewnętrznej reformy Sodalitium, w tym samym czasie, gdy fra Guillermo Rodriguez zaczął działać jako delegat papieski.

W 2023 r. Watykan jeszcze bardziej wzmocnił nadzór i zlecił arcybiskupowi Sciclunie wszczęcie nowego dochodzenia w sprawie Sodalitium, tym razem pod kątem korupcji finansowej. Zaledwie rok później, w sierpniu 2024 r., Papież formalnie wydalił Figariego, po czym nastąpiło kilka wydaleń zatwierdzonych przez Dykasterię ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego.

Kontrowersje dotyczące procesu

We wrześniu 2024 r. Ojciec Święty wydalił dziesięciu przywódców Sodalitium, ale dekret, w którym zarzuty zostały upublicznione, wywołał zdziwienie i zaniepokojenie, ponieważ nie określał, za jakie przestępstwa każdy z nich został skazany.

W tym samym czasie jeden z szefów watykańskiego śledztwa został oskarżony o ujawnienie prasie poufnych szczegółów z zeznań dwóch świadków zaangażowanych w kościelne dochodzenie w tej sprawie. W rezultacie śledczy został oskarżony przed sądem cywilnym w Chile, co było niezwykłym przypadkiem z udziałem duchownego w postępowaniu sądowym poza sferą religijną.

Zeznania, które rzekomo wyciekły, należą do Giuliany Caccia i Sebastiana Blanco, dwóch peruwiańskich świeckich blisko związanych z Sodalitium. Zostali oni przyjęci przez papieża w grudniu ubiegłego roku i, zgodnie z ich zeznaniami, nie zastosowano wobec nich groźby ekskomuniki, jeśli nie wycofają skargi na papieskiego wysłannika.

Ostateczne rozwiązanie

Kilka miesięcy później, na początku zgromadzenia ogólnego Sodalitium, które rozpoczęło się 10 stycznia 2025 r., członkowie organizacji zostali powiadomieni, że w związku z "brakiem prawowitego charyzmatu założycielskiego" i "poważnymi przypadkami nadużyć popełnionymi przez jej założyciela, Luisa Fernando Figariego, i innych członków", Stolica Apostolska nakazała rozwiązanie Sodalitium Christianae Vitae.

Ewangelizacja

Święta Agnieszka, ikona czystości

Młoda Agnieszka jest jedną z najpopularniejszych świętych w Kościele, który obchodzi jej święto 21 stycznia. Jest ikoną, znakiem czystości i patronką. dorastających dziewcząt i młodych kobiet. W wieku 13 lat odrzuciła zalotników z powodu miłości do Chrystusa. Syn prefekta Rzymu, wzgardzony, potępił ją za religię chrześcijańską. Na stosie płomienie nawet jej nie dotknęły, a ona zginęła od miecza.  

Francisco Otamendi-21 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Urodził się i zmarł w Rzymie (291-304). Wśród pierwsi męczennicy W chrześcijaństwie św. Agnieszka, dziewica, jest jedną z najbardziej czczonych. W języku greckim jej imię oznacza "czysty", "czysta". Jej łacińskie imię, Agnes, jest związane z Agnus, co oznacza baranka. W roku 324 św. Bazylika Świętej Agnieszki za Muramizbudowany na polecenie Konstancji, córki cesarza Konstantyna, na ruinach katakumby w którym znaleziono szczątki św. Agnieszki.

Tradycja głosi, że młoda dziewczyna, która miała zaledwie trzynaście lat, chciała zostać kasta Z miłości do Chrystusa odrzuciła syna prefekta Rzymu, który w odwecie chciał, aby dołączyła do kręgu zakrystianek czczących boginię opiekuna Rzymu. W obliczu nowego odrzucenia musiała przenieść się ze świątyni do domu publicznego, ale Agnieszce udało się zachować czystość.

Ikonografia zazwyczaj przedstawia Agnieszkę z barankiem, ponieważ jej przeznaczenie jest zarezerwowane dla małych owieczek. Każdego 21 stycznia, w liturgiczne święto świętej, błogosławiona jest para owieczek hodowanych przez Siostry Najświętszej Rodziny z Nazaretu. Z ich wełny zakonnice czynią świętą patyczki którą papież nakłada na nowych arcybiskupów metropolitów każdego 29 czerwca.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Ceremonie papieskie: tradycja i zmiany na przestrzeni dziejów

W swoim najnowszym eseju ojciec Simone Raponi bada, w jaki sposób ceremonie papieskie, między ciągłością a zmianą, zdefiniowały symboliczną reprezentację papieża w burzliwych latach końca XVIII i początku XIX wieku.

Giovanni Tridente-21 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Ceremonie papieskie i ich rola w budowaniu wizerunku papieża są głównym tematem eseju "Papal Ceremonies on Trial. Tra Ancien Régime e Restaurazione", najnowszej pracy księdza Simone Raponiego. Autor, archiwista i historyk Oratorium Chiesa Nuova, oferuje dogłębną analizę pontyfikatów Piusa VI, Piusa VII i Leona XII, obejmującą okres od końca XVIII wieku do pierwszych dziesięcioleci XIX wieku.

Opublikowany przez Edizioni Studium -wydawnictwo założone w 1927 roku przez przyszłego Pawła VI, książka zostanie zaprezentowana w środę 22 stycznia w owalnej sali Chiesa Nuova w Rzymie. W wydarzeniu, które poprowadzi krytyk literacki Arnaldo Colasanti, wezmą udział monsignore Paolo De Nicolò, Alessandra Rodolfo z Muzeów Watykańskich oraz Ilaria Fiumi Sermattei z Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego. Zgodnie z intencjami organizatorów, prezentacja ma być okazją do refleksji nad historycznym i symbolicznym wymiarem papieskiego ceremoniału.

Ceremoniał między ciągłością a adaptacją

Tom Raponiego koncentruje się, jak wspomniano powyżej, na okresie historycznym między końcem ancien régime'u a restauracją (1775-1829), okresie naznaczonym głębokimi wstrząsami politycznymi i społecznymi, które wymagały przepracowania ceremonialnych tradycji Kościoła. W ten sposób bada dynamikę, która charakteryzowała przejście papiestwa od bardziej politycznej koncepcji do bardziej uniwersalnego i duchowego wymiaru.

Wśród poruszanych tematów książka podkreśla, w jaki sposób wymuszona nieobecność Piusa VI i Piusa VII w Rzymie w okresie rewolucyjnym i napoleońskim wpłynęła na ceremonie papieskie, przekształcając je w narzędzia oporu i symbolicznej ciągłości. Analiza opiera się na bogatej dokumentacji, w tym pamiętnikach i instrukcjach mistrzów ceremonii, które zapewniają wewnętrzną perspektywę tego złożonego systemu rytualnego.

Ceremonie jako instrument reprezentacji

Tekst bada rolę ceremonii papieskich nie tylko jako wyrazu wiary, ale także jako reprezentacji politycznej i kulturowej. Raponi podkreśla, w jaki sposób obrzędy te dostosowywały się do potrzeb zmieniających się kontekstów, ujawniając równowagę między potrzebą zachowania tradycji a potrzebą reagowania na przemiany historyczne.

Zachowując rygorystyczne podejście, praca nie ignoruje napięć politycznych i religijnych, które towarzyszyły badanemu okresowi. Analiza ceremoniału państwowego, relacji między papieżem a europejskimi monarchiami oraz reakcji na kryzys rewolucyjny zapewnia wyrazisty i szczegółowy obraz roli ceremoniału papieskiego.

Wkład w badania historyczne

Kolejną zaletą książki jest wkład, jaki ma ona wnieść do historiografii papiestwa, poruszając tematy od teologii po politykę, od liturgii po kulturę. To nie przypadek, że tom został włączony do serii "Pontifical", koordynowanej przez profesora gregoriańskiego Roberto Regoli, stworzonej właśnie po to, aby zwrócić uwagę na multidyscyplinarne i międzynarodowe studia, które mogą odpowiedzieć na rosnące zapotrzebowanie na analizę roli papiestwa we współczesnej historii.

Rzymska prezentacja będzie zatem okazją nie tylko do omówienia treści dzieła, ale także do refleksji nad szerszym historycznym i symbolicznym znaczeniem papieskich "liturgii", z uwzględnieniem relacji między tradycją a zmianami w Kościele na przestrzeni wieków.

Więcej
Zasoby

Czym jest prawo kanoniczne i czemu służy?

Autor analizuje istotę prawa kanonicznego jako rzeczywistości głęboko związanej z tajemnicą i misją Kościoła. Podkreśla potrzebę przezwyciężenia dychotomii między prawem, teologią i duszpasterstwem, rozumiejąc prawo kościelne jako narzędzie promujące sprawiedliwość, komunię i zbawienie.

Carlos José Errázuriz-21 styczeń 2025-Czas czytania: 10 minuty

W każdej dziedzinie ludzkiej wiedzy decydujące znaczenie ma zrozumienie istoty danego przedmiotu. W dziedzinie prawa potrzeba ciągłego pamiętania o tym, czym jest prawo, jest bardzo oczywista; to samo dotyczy prawa kościelnego. 

Nie jest to jedynie kwestia teoretyczna, elegancka lub wykwintna, ale kwestia, która w rzeczywistości informuje i determinuje całą praktyczną pracę prawnika, a zwłaszcza kanonisty, i która jest również bardzo ważna dla zrozumienia prawa kanonicznego przez niespecjalistów. 

Kiedy unika się tego problemu, może to oznaczać, że pewne zubożone schematy są mechanicznie akceptowane, nawet zniekształcając rzeczywistość, z przykrą konsekwencją popierania niesprawiedliwości. 

Obecnie wydaje mi się, że istnieje w tym względzie pewien paradoks. Z jednej strony, na poziomie teoretycznym istnieje dość powszechna zgoda co do znaczenia pojmowania prawa w Kościele w świetle tajemnicy samego Kościoła, na co wskazuje m.in. Sobór Watykański II (por. Optatam totius, n. 16). Zdajemy sobie sprawę, że podejście pozytywistyczne, rozumiane przede wszystkim jako prosty legalizm, który traktuje prawo kanoniczne jako zwykły zbiór ludzkich praw, które należy stosować bez dalszych ceregieli w konkretnych przypadkach, jest obecnie niedostępne. 

Ostatnie magisterium papieskie jest bardzo jasne i powtarzane w tym sensie: prawo kanoniczne musi być postrzegane jako rzeczywistość wewnętrznie eklezjalna, jako rzeczywistość należąca do nadprzyrodzonej płaszczyzny wiary i teologii. Jest to jednak dziwnie zgodne z utrzymującym się de facto legalizmem: zarówno ci, którzy bronią prawa kościelnego, jak i ci, którzy je krytykują lub, częściej, po prostu ignorują, w praktyce nadal myślą o nim jako o zbiorze norm prawnych, które znajdują swój główny wyraz w aktualnych kodeksach, łacińskich i wschodnich. Wydaje się, że opisane powyżej podstawowe przekonanie nie wpłynęło na rzeczywiste podejście i wdrażanie prawa w Ludzie Bożym. 

U podstaw tego zjawiska widzimy, że niektóre fundamentalne opozycje są głęboko zakorzenione: prawo-teologia; prawo-pastoralne; hierarchiczna władza-wolność i prawa wiernych. Są to elementy, które do siebie nie pasują. Zasadniczo, pomimo całego postępu teologicznego, jaki się dokonał, wcześniejsza koncepcja Prawo kanoniczne jako zbiór praw kościelnych. Koncepcja ta wydaje się niezbyt teologiczna i niezbyt duszpasterska, sama w sobie sprzeczna z wolnością dzieci Bożych. Im bardziej teologiczne, duszpasterskie i promujące wolność jest prawo kościelne, tym mniej powinno być "prawne".

Opisany powyżej splot nie jest łatwy do rozplątania. Potrzeba trochę czasu, aby odzyskać spokojną świadomość tego, czym jest prawo w Kościele, i aby ta świadomość została skutecznie odnowiona, to znaczy, aby zintegrować wszystko, co cenne w tradycji kanonicznej z wkładem ostatniego Soboru i całego tego okresu historii Kościoła. 

Sądzę, że w przedstawionej przeze mnie kwestii można przyjąć trzy zasadnicze stanowiska. Postaram się je pokrótce opisać, nie wchodząc w szczegóły ich sformułowań, aby bardziej bezpośrednio dotrzeć do sedna ich idei i nie dać się wciągnąć w szkolne spory, które, nawiasem mówiąc, na tym polu mają obecnie tendencję do rozmywania się.

Prawo i rzeczywistość duszpasterska

Po pierwsze, ten nowy etap można postrzegać przede wszystkim jako próbę przekształcenia prawa w rzeczywistość bardziej duszpasterską, bliższą życiu wiernych i wspólnot chrześcijańskich. Jest to pozytywna tendencja, o ile reaguje na ekscesy legalistycznej i formalistycznej sztywności, która zamienia przestrzeganie zasad i form w autonomiczne cele, zapominając o tradycyjnej funkcji sprawiedliwości, zarówno jako korekty braków ogólnych zasad ludzkich, jak i jako umiarkowania samej sprawiedliwości poprzez miłość i miłosierdzie. Pozytywne jest również unikanie wyłącznie hierarchicznej koncepcji prawa, tak jakby składało się ono wyłącznie z imperatywów świętych Pasterzy, zapominając o prawnym wymiarze poziomu równości i wolności, który opiera się na wspólnej chrześcijańskiej godności wszystkich ochrzczonych, uczestników jednej misji Kościoła i beneficjentów działania Ducha Świętego poprzez Jego dary i charyzmaty.

Duszpasterstwo nie może jednak przerodzić się w duszpasterstwo, to znaczy w postawę, która w imię duszpasterstwa stara się ignorować lub osłabiać inne istotne wymiary tajemnicy chrześcijańskiej, w tym wymiar prawny. 

Jeśli duszpasterstwo rozmywa jakikolwiek obowiązek prawny, relatywizuje jakiekolwiek posłuszeństwo kościelne, w praktyce pozbawia normy kanoniczne ich znaczenia i posługuje się jakimkolwiek rodzajem tak zwanego prawa, nie troszcząc się o jego chrześcijańską legitymację, to również zostało zdeformowane jako duszpasterstwo. Prawdziwa opieka duszpasterska nigdy nie może być sprzeczna z prawdziwym prawem Kościoła. Aby to zrozumieć, konieczne jest jednak zrozumienie, czym jest to prawo. Tylko w ten sposób można pojąć konstytutywną harmonię między duszpasterstwem a prawem. 

Teologiczny wymiar prawa kanonicznego

Inny nurt szczególnie podkreślał teologiczny wymiar prawa. Choć nie jest to nurt jedyny w swoim rodzaju, znaczenie szkoły monachijskiej, wywodzącej się z Klaus Mörsdorf

Jeszcze przed Soborem Mörsdorf podkreślał, że prawo kanoniczne jest czymś nierozerwalnie związanym z Kościołem, co należy rozumieć w odniesieniu do sakramentalności samego Kościoła, a dokładniej w odniesieniu do słowa i sakramentów, jako czynników wewnętrznie prawnych, które budują Lud Boży. Wśród jego uczniów szczególnie znany jest Eugenio Corecco, który zradykalizował tezy swojego mistrza, skłaniając się ku koncepcji, która silnie podkreśla różnicę między prawem kanonicznym a prawem świeckim i która pojmuje naukę kanoniczną jako naukę zasadniczo teologiczną. Używa on pojęcia communio jako klucz do zrozumienia prawa w Kościele, argumentując, że cnota miłości, a nie sprawiedliwość prawników, będzie rządzić w Kościele. 

Ponownie, konieczne jest rozróżnienie między niewątpliwie cennymi aspektami tego podejścia - przede wszystkim jego wizją prawa kanonicznego jako czegoś nierozerwalnie związanego z tajemnicą Kościoła i jego odwołaniem się do fundamentalnych rzeczywistości teologicznych - a jego ograniczeniami, wynikającymi moim zdaniem przede wszystkim z zapomnienia o sprawiedliwości jako szczególnej cnocie świata prawnego, która nie dostrzega, że w prawie kanonicznym, z jego nadprzyrodzoną treścią, obecny jest i działa naturalny wymiar ludzkiego współistnienia.

Prawo kanoniczne w realizmie prawnym

Trzeci nurt kładzie nacisk na niemal truizm, że prawo kanoniczne jest prawdziwym prawem. 

W jego ramach istnieje kilka wariantów. W tym miejscu odrzucę te, które próbują przyjąć jedynie techniczno-instrumentalną wizję prawa i które zakładają te same opozycje prawo-teologia, prawo-pastoralne, tylko na korzyść prawa. O wiele bardziej interesujące są natomiast te doktryny, które próbują zastosować do prawa kanonicznego to, co najlepsze w klasycznej i chrześcijańskiej tradycji prawnej. Myślę tu zwłaszcza o wysiłkach moich niezapomnianych nauczycieli, Pedro Lombardíi i Javiera Hervady, a przede wszystkim o próbie tego ostatniego podejścia do prawa w Kościele z punktu widzenia klasycznego realizmu prawniczego, to znaczy z punktu widzenia prawa jako tego, co sprawiedliwe, przedmiotu cnoty sprawiedliwości. 

Z tej perspektywy prawo w Kościele nie jest przede wszystkim zbiorem norm, ale tym, co sprawiedliwe w samym Kościele, siecią relacji sprawiedliwości wewnątrz Ludu Bożego (które są również rzutowane na zewnątrz, zgodnie z powszechną misją Kościoła). W tym miejscu chciałbym podkreślić kilka podstawowych cech tego podejścia, które pozwalają nam docenić jego potencjalną owocność.

Przede wszystkim perspektywa sprawiedliwości w pełni zakłada protagonizm osoby ludzkiej w Kościele: człowiek jako droga Kościoła, zgodnie ze znanym wyrażeniem Jana Pawła II. To, co sprawiedliwe, będące syntezą elementów istotnych i trwałych (prawo Boże) oraz elementów warunkowych i historycznych (prawo ludzkie), zawsze odnosi się do osób, jako posiadaczy wzajemnych praw i obowiązków. W centrum prawa kanonicznego znajduje się każda osoba ludzka, a w pierwszym rzędzie wierny.

Nie pociąga to jednak za sobą żadnego niebezpieczeństwa indywidualizmu. To, co należy się w sprawiedliwości każdemu w Kościele, istnieje właśnie dlatego, że zbawczy zamysł Boga w Chrystusie i w Kościele zakłada ludzką społeczność, w jej aspektach miłości, a także szczególnej sprawiedliwości. Mamy do czynienia z wielkim tematem komunii, który coraz bardziej przykuwa uwagę eklezjologii naszych czasów, jako rdzeń nauczania Soboru Watykańskiego II o Kościele. Prawo kanoniczne jest jednocześnie i nierozłącznie personalistyczne i wspólnotowe, właśnie dlatego, że przynależność do Kościoła pociąga za sobą wspólnotową relacyjność osoby, o wewnętrznej naturze.

Serce prawa kanonicznego

Idee te stają się bardziej konkretne i jaśniejsze, gdy zastanowimy się, co jest przedmiotem wewnątrzkościelnych relacji sprawiedliwości. W grę wchodzi wiele dóbr prawnych, w tym o charakterze majątkowym i organizacyjnym. Jednak serce prawa kanonicznego znajduje się w samym sercu Kościoła w jego widzialno-sakramentalnym wymiarze, tj. w dobrach zbawczych: słowie Bożym i sakramentach, począwszy od ich centrum, sakramentalnej Ofiary Eucharystii. 

Prawa i obowiązki wiernych między sobą, a także między pasterzami i innymi wiernymi z racji kapłaństwa służebnego, mają za przedmiot te dobra zbawcze, które oczywiście wykraczają poza wymiar prawny, ale także obejmują go jako niezbędny. 

Tak więc, na przykład, przekazywanie słowa Bożego w jego autentyczności stanowi dla chrześcijańskiego rodzica prawdziwy obowiązek wewnątrzkościelnej sprawiedliwości wobec swoich dzieci; dla pasterzy zorganizowanie się w taki sposób, aby sakramenty były skutecznie dostępne dla wszystkich, jest również stałym wymogiem sprawiedliwości. 

Wizja ta umożliwia harmonijne przezwyciężenie jałowej dialektyki, która tak często zaciemnia rozumienie prawa kanonicznego. Rozumiane jako to, co jest słuszne w Kościele, jego teologiczna transcendencja jest natychmiast widoczna: jest to wymiar samej tajemnicy zbawczej, ponieważ Jezus Chrystus chciał, aby Kościół pielgrzymujący przyjął, podobnie jak On sam w swojej ziemskiej egzystencji, rzeczywistość prawa; i to nie z powodów przypadkowych lub okolicznościowych, ale przede wszystkim po to, aby zjednoczyć nas ze sobą w zachowaniu i rozpowszechnianiu dóbr zbawienia w ich widzialnym aspekcie. Łatwo jest zatem zrozumieć, dlaczego zawsze widzieliśmy salus animarum jako właściwy cel prawa w Kościele. Jest to cel nieodłączny, naturalny dla jego istoty, a nie rodzaj naddatku. 

Prawo kanoniczne jest zbawcze właśnie jako prawo, jako to, co jest słuszne, a nie pomimo tego, że jest słuszne, jakby było mniejszym złem, wymaganym ze względów czysto organizacyjnych, czysto zewnętrznych. Z tego punktu widzenia eklezjologiczne pojęcia komunii i sakramentalności mogą być stosowane w kościelnych kwestiach prawnych w sposób wykraczający poza jakąkolwiek opozycję między nimi a prawem. O wiele lepiej jest odkryć, że prawo w Kościele, właśnie jako prawo, jest rzeczywistością wewnętrznie zbawczą, eklezjalną i teologiczną. 

Duszpasterska natura prawa jest również oświetlona przez to pojęcie. Oczywiste jest, że sprawiedliwość jest ze swej natury duszpasterska, nawet jeśli w życiu kościelnym i w działaniu pasterzy musi naturalnie iść znacznie dalej, poprzez miłosierdzie. Jednakże miłosierdzie nigdy nie może stać się potwierdzeniem niesprawiedliwości. 

Rzekomo duszpasterski charakter rozwiązań, które nie respektują prawdy o tym, co słuszne, ponieważ relatywizują wszystko według subiektywnych potrzeb, okazuje się w praktyce głęboko jałowy. Brak domagania się tego, co należy się w sprawiedliwości, w tak kluczowych kwestiach, jak te dotyczące ważności małżeństwa i dostępu do Komunii Świętej, pomimo chwilowych pozorów, tylko odciąga ludzi od zbawczego spotkania z Chrystusem, a w rzeczywistości zawsze prowadzi do dalszego ochłodzenia życia chrześcijańskiego. Zupełnie inną rzeczą jest wychodzenie naprzeciw ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji, z niezwykłą miłością i cierpliwością, na które tak bardzo kładł nacisk papież Franciszek, starając się właśnie postawić ich w sytuacji, aby odkryli w swoim życiu piękno wymagań prawdziwej miłości. Nawet to, co jest sprawiedliwe na mocy słusznej ludzkiej normy, zawsze w służbie tego samego istotnego i bosko ukonstytuowanego wymiaru sprawiedliwości wewnątrzkościelnej, musi być przestrzegane jako właściwy przejaw komunii w każdym konkretnym momencie historii zbawienia. Należy również wziąć pod uwagę niedawne ponowne odkrycie potrzeby nakładania kar kanonicznych za postępowanie, które stanowi poważne naruszenie dóbr prawnych, jak w przypadku nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych wobec nieletnich: dobro Kościoła, prawdziwa troska duszpasterska, wymaga zatem odwołania się do sankcji kościelnych, które zawsze muszą być stosowane w drodze sprawiedliwego procesu.

Wreszcie, opozycja między władzą hierarchiczną a prawami wiernych również nie ma sensu. Pasterze, nawet jeśli wykonują we właściwym sensie akty władzy jurysdykcyjnej, są naprawdę w służbie autentycznej wolności dzieci Bożych. Ich posługa jest prawdziwie wyzwalająca, także w tym sensie, że musi promować apostolską żywotność wszystkich, która w rzeczywistości polega na wspieraniu postawy uległości wobec charyzmatycznych darów Ducha Świętego. Ta wolność jest jednak nieodłączna od jedności z pasterzami, przede wszystkim z tymi, którzy są następcami Dwunastu Apostołów i z tym, który jest następcą Piotra, a następnie z jego współpracownikami w świętej posłudze. 

Wiara katolicka nie postrzega misji hierarchicznej jako funkcji prostej skuteczności władzy społecznej (chociaż ten wymiar jest również zakładany w Kościele), ale jako aspekt tajemnicy kościelnej, w której jaśnieje wertykalny sens komunii, poprzez reprezentację Chrystusa przyjętą przez tych, którzy przyjęli sakrament święceń. Istnieje tu tajemnica autentycznego ojcostwa, uczestnictwa w boskim ojcostwie, które prowadzi nas do myślenia o Kościele jako o rodzinie, to znaczy jako o typie rzeczywistości społecznej, w której przekazywane jest życie, w tym przypadku życie nadprzyrodzone. Nie może to oczywiście w żaden sposób przesłonić radykalnej równości wszystkich ludzi w zbawieniu wywalczonym przez Chrystusa i wynikającej z niej radykalnej równości wszystkich ochrzczonych w Kościele. 

Możemy powiedzieć, że wśród najważniejszych praw wiernych jest właśnie prawo do korzystania z pasterzy, którzy wypełniają swój obowiązek jako tacy, aby uobecniać Chrystusa jako Głowę w sakramentach i w Słowie. Wszystko to w żaden sposób nie sprzeciwia się uczestnictwu wiernych świeckich w sferze instytucjonalnej Kościoła, z ich ważnym głosem w organach synodalnych i możliwością podejmowania zadań kościelnych, do których nie jest wymagany sakrament święceń, nie zapominając, że miejscem, w którym świeccy muszą budować Kościół, jest przede wszystkim rzeczywistość doczesna: rodzina, praca, kultura, życie publiczne itp. 

Tak rozumiane prawo doskonale wpisuje się w zakres zbawczej misji Kościoła. Świadomość aktualności tajemnicy Wcielenia Słowa zakłada również dołożenie wszelkich starań, aby prawo każdego człowieka do osobistego spotkania z Chrystusem poprzez dobra zbawcze, które pozostawił On swojemu Kościołowi, zostało urzeczywistnione. 

Na zakończenie chciałbym przytoczyć kilka ostatnich słów papieża Franciszka wygłoszonych podczas kursu odświeżającego z prawa kanonicznego promowanego przez Rotę Rzymską, które podkreślają związek prawa kościelnego z życiem i misją Kościoła: "Możemy zadać sobie pytanie: w jakim sensie kurs prawa jest związany z ewangelizacją? Przyzwyczailiśmy się myśleć, że prawo kanoniczne i misja głoszenia Dobrej Nowiny Chrystusa to dwie odrębne rzeczywistości. Zamiast tego decydujące jest odkrycie związku, który łączy je w ramach jednej misji Kościoła. Można by powiedzieć schematycznie: ani prawo bez ewangelizacji, ani ewangelizacja bez prawa. Istotnie, sedno prawa kanonicznego dotyczy dóbr komunii, przede wszystkim Słowa Bożego i sakramentów. Każda osoba i każda wspólnota ma prawo - ma prawo - do spotkania z Chrystusem, a wszystkie normy i akty prawne mają na celu promowanie autentyczności i owocności tego prawa, to znaczy tego spotkania. Dlatego najwyższym prawem jest zbawienie dusz, jak potwierdza ostatni kanon Kodeksu Prawa Kanonicznego (por. kanon 1752)" (Przemówienie z 18 lutego 2023 r.).

AutorCarlos José Errázuriz

Profesor prawa kanonicznego. Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża.

Watykan

Papież mianuje pierwszą kobietę na stanowisko szefa Gubernatoratu Watykanu

Raporty rzymskie-20 Styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Po raz pierwszy w historii na czele Gubernatoratu Państwa Watykańskiego stanie kobieta. Siostra Raffaella Petrini, franciszkanka i obecna sekretarz generalna tej administracji cywilnej, obejmie to stanowisko w marcu, zastępując hiszpańskiego kardynała Fernando Vérgeza Alzagę. Nominacja ta odzwierciedla zaangażowanie papieża w coraz większe włączanie kobiet na odpowiedzialne stanowiska w Watykanie.

Papież podkreślił ten rozwój podczas wywiadu, podkreślając, że "kobiety wiedzą, jak zarządzać lepiej niż my" i że ich włączenie do instytucji kościelnych pozytywnie zmieniło ich funkcjonowanie. Zmiana ta następuje po innych niedawnych nominacjach, takich jak nominacja siostry Simony Brambilli na szefową dykasterii ds. życia konsekrowanego, konsolidując nowy etap udziału kobiet w podejmowaniu decyzji kościelnych.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

"Nie lękajcie się": codzienne przesłanie z Biblii

Biblijne zdanie "Nie bój się" nauczyło mnie, że strach nie jest wrogiem, ale nauczycielem, który popycha nas w kierunku tego, co istotne.

20 Styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Zawsze fascynowały mnie historie. KopalniaTwoje, twoje i każdego, kto odważy się nimi podzielić. I jeśli jest jedno zdanie, które rozbrzmiewa w całej historii, to jest to: "Nie bój się". Pojawia się ono w Biblii 365 razy, jako codzienne przypomnienie. Nie mogę przestać myśleć o tym, jak ważne jest to przesłanie, szczególnie dla kogoś takiego jak ja, kto nauczył się żyć z tym uczuciem.

Kiedy zaczynałem swoją zawodową i społeczną podróż, strach był zawsze obecny, jak niewygodny głos szepczący: "A co, jeśli się mylisz? Na początku starałem się go ignorować, ale wkrótce zrozumiałem coś kluczowego: strach nie znika, gdy uciekasz; po prostu czeka za następnym rogiem.

To, co zmieniło wszystko, to zrozumienie, że strach nie jest wrogiem, ale nauczycielem. Zdałem sobie sprawę, że musimy tylko odpowiadać na codzienne zaproszenie zawarte w tym zdaniu: "Nie bój się dzisiaj". Każdy dzień to nowa okazja, by zrobić krok, choćby najmniejszy, w kierunku tego, co naprawdę ważne.

W moim przypadku poczułem strach, gdy nie zdałem egzaminu wstępnego na uniwersytet i wydawało się, że wszystko się rozpada. Później poczułem go, gdy emocjonalnie sięgnąłem dna i musiałem przestać żyć pod przykrywką. Nawet teraz, przy każdym nowym projekcie, to uczucie powraca. Ale już mnie to nie przeraża. Teraz wiem, że jeśli coś mnie przeraża, to dlatego, że jest tego warte.

Przekształcenie strachu w siłę napędową

Strach wskazuje na to, co istotne: nikt nie boi się tego, co nieistotne. Jeśli boisz się przedstawić ten projekt, to prawdopodobnie dlatego, że jest on naprawdę ważny. Jeśli jesteś sparaliżowany zmianą swojego życia, to dlatego, że wiesz, że musisz to zrobić. Każdy supeł w żołądku to kompas, a każdy dzień to okazja, by spróbować.

Dziś moim zobowiązaniem nie jest pokonanie strachu od razu, ale podejmowanie małych, stałych kroków. Pościelić łóżko, słuchać bez pośpiechu, ufać, że dzisiejszy wysiłek będzie miał sens jutro. Bo wielkie zmiany zaczynają się od codzienności.

Moje zaproszenie jest następujące: przeżyj każdy dzień z małym aktem odwagi. Rób to, co jest w twoich rękach dzisiaj i pozwól, aby jutro zajęło się sobą. Ponieważ w ostatecznym rozrachunku strach Zawsze tam będzie, ale tak samo jak to zdanie, szepczące do nas każdego dnia: "Nie bój się".

AutorPablo Hiszpania

Przedsiębiorca społeczny. Założyciel społeczności "We Are Seekers". @pabloespanaosborne

Powołania

Co biskupi mówią o powołaniu młodych ludzi

Konferencja Episkopatu Hiszpanii wezwała do zorganizowania wielkiego kongresu na temat powołań w lutym 2025 r. w Madrycie.

Javier García Herrería-20 Styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii zwołała na luty 2025 r. ważny kongres poświęcony powołaniom. Jest to ambitne wydarzenie, na które zarezerwowano Madrid Arena, jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w stolicy. Propozycja hiszpańskich biskupów ma jako motto "Od myślę, więc jestem, do jestem powołany, więc żyję."Innymi słowy, wychodzi od kartezjańskiego racjonalizmu, który doprowadził nas do indywidualizmu, w którym żyjemy, i zaprasza nas do otwartej refleksji nad chrześcijańskim zbawieniem opartym na miłości Boga do każdego z nas. 

Kongres ten jest następstwem Synodu Biskupów, który odbył się w Rzymie w 2018 roku i który dotyczył "młodych ludzi, wiary i rozeznawania powołania". Chociaż prawdą jest, że liczba powołań do kapłaństwa i życia zakonnego stopniowo maleje, prawdą jest również, że w niektórych kontekstach pojawia się wiele powołań i można dostrzec żywe wspólnoty chrześcijańskie. 

Jednym z przykładów może być zdrowie Światowych Dni Młodzieży, ale jest też wiele innych, takich jak inicjatywa Światowych Dni Młodzieży FOCUS w Stanach Zjednoczonych czy wzrost powołań w wielu instytucjach wiernych Magisterium.

Propozycja hiszpańskich biskupów zawiera idee, które są powszechne w wielu dokumentach Kościoła po Soborze Watykańskim II, na przykład powszechne powołanie do świętości lub że cała praca duszpasterska musi być wykonywana w kontekście duszpasterstwa powołań, ponieważ nie jest to odrębny i niezależny sektor. Jednak niektóre z przesłań, które biskupi głoszą na stronach 30-35 dokumentu programowego kongresu, który można zobaczyć w Internecie, są następujące (www.paraquiensoy.com)To, co nowe, w dużej mierze kłóci się ze współczesną mentalnością.

Propozycje kontrkulturowe

-Dzieciństwo, dorastanie i młodość, czasy wzrostu, inicjacji i poszukiwań, są uprzywilejowanymi momentami w życiu, aby odkryć plan, który Bóg przygotował dla każdego z nas.

-Stworzyć silny kontekst kultury powołaniowej, która ułatwia hojność wobec Boga. Kultura powołaniowa umożliwia postrzeganie jako obowiązku tego, co zostało odkryte jako dar.

Środowisko kulturowe deklaruje, że podejmowanie decyzji na całe życie jest prawie niemożliwe. Jednak chrześcijańska propozycja przekonuje, że możliwe jest zrozumienie wolności bez oddzielania jej od zdecydowanego zaangażowania.

-Ucieczka od indywidualizmu. Zrozumienie życia jako otrzymanego daru, który jest w pełni realizowany poprzez dawanie siebie innym. Powołanie oznacza oddanie naszych zdolności na służbę innym. 

Seksualne ciało jest znakiem "oczywistego powołania", bycia mężczyzną lub kobietą. Jesteśmy stworzeni, by kochać i generować życie.

Młodzi ludzie muszą wiedzieć

Że nie można mieć wszystkich pewności, ale trzeba nauczyć się ufać i zastąpić kalkulację w podejmowaniu decyzji ufną odpowiedzią na Boga. 

Powołanie - jak pojawia się w Piśmie Świętym - jest "długą podróżą", która obejmuje czas na samopoznanie i interpretację Bożego wezwania. 

Powołanie nie jest ani "gotowym scenariuszem", który należy po prostu wyrecytować, ani "teatralną improwizacją bez konspektu", ale propozycją łaski, która wymaga wolnej i twórczej interpretacji człowieka. 

-Centralnym pytaniem rozeznania jest nie tylko "kim jestem", ale "dla kogo jestem", dla czego i dla kogo stworzył nas Pan, który jest przede wszystkim Przyjacielem, który stawia nam wymagania, ponieważ nas kocha. 

-Rozeznawanie jest zatem "drogą wolności", a nie "nowym stworzeniem", ale wydobywaniem z siebie tego, co najlepsze i rozkwitaniem własnej istoty na chwałę Boga i dla dobra innych. 

O towarzyszeniu duchowym

-Najpilniejszym zadaniem osoby towarzyszącej jest umożliwienie danej osobie podjęcia decyzji. 

-Towarzysz musi pomóc młodemu człowiekowi rozeznać jego własne powołanie, rozpoznać i zinterpretować Boże przejście przez jego życie oraz podjąć decyzję w wolności.

-To towarzyszenie powołaniowe oznacza, że kierownicy duchowi poświęcają się, aby poświęcić czas innym. 

Ewangelizacja

Święci Sebastian i Fabian, męczennicy z III wieku

20 stycznia Kościół wspomina świętych męczenników Sebastiana i Fabiana. Święty Sebastian urodził się w Mediolanie i został oficerem armii rzymskiej. Obaj zostali uwięzieni podczas prześladowań chrześcijan przez Dioklecjana i Decjusza. Święty Sebastian pomagał chrześcijanom w więzieniu. Przeżył strzały, ale został pobity na śmierć. Święty Fabian był papieżem przez 14 lat.  

Francisco Otamendi-20 Styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Święty Sebastian (Narbonne, 256 - Rzym, 288) był synem galijskiego szlachcica z Narbonne. Po wstąpieniu do armii rzymskiej piął się po szczeblach kariery bez wiedzy cesarza Dioklecjana o tym, że jest chrześcijaninem. Odmówił udziału w rytuałach bałwochwalczych i wzmocnił wiarę chrześcijan. Chrześcijanie w więzieniu y prześladowany. W końcu został zmuszony do wyrzeczenia się swojej wiary. Kiedy tego nie zrobił, został skazany na śmierć pod łucznikami, choć ostatecznie został pobity na śmierć. Został pochowany w katakumbach na Drodze Appijskiej.

W historii sztuki był on przedstawiany na różne sposoby. Wśród tych hiszpańskich, rzeźba Alonso Berruguete i obraz El Greco pt. męczeństwo Świętego Sebastiana". Jest on patronem takich miast jak Rio de Janeiro w Brazylii, którego pełna nazwa brzmi San Sebastián de Río de Janeiro, gdzie jest poświęcony patronowi. katedra. W Madrycie ma co najmniej jeden parafia poświęcony w San Sebastián de los Reyes, a drugi w Atochai jest patronem San Sebastian/Donostia w Kraju Basków.

Papież Fabian lub Fabianus był 20. papieżem Kościoła katolickiego w latach 236-250. Chrześcijanie Wschodu i podzielone Roma w siedmiu diakoniach, aby pomagać ubogim. Konsekrował kilku biskupów, w tym św. Dionizego z Paryża, i ustanowił cztery mniejsze zakony. Odnotowano, że papież ustanowił coroczne odnawianie Chryzmatu Świętego w Wielki Czwartek. Uwięziony i zmarły w 250 r., jest czczony jako św. męczennik na cmentarzu San Calixto.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Kaznodziejstwo w stylu reklamy?

Czy możliwe jest przekazanie głębokiej wiadomości w ciągu zaledwie jednej minuty? W czasach, w których uwaga szybko zanika, wyzwanie komunikowania się z zwięzłością i skutecznością staje się bardziej istotne niż kiedykolwiek.

Agustin Sapriza-19 styczeń 2025 r.-Czas czytania: 4 minuty

Podczas zeszłorocznego Wielkiego Postu byłem zdumiony, gdy usłyszałem jednominutowe kazania byłego papieskiego kaznodziei przez sześć dni. Słuchając ich, zadawałem sobie pytanie: czy możliwe jest powiedzenie czegokolwiek w tak krótkim czasie?

Odpowiedź jest udzielana przez tego kaznodzieję z mocą. Z kartką papieru w rękach mówi, prawie czyta, tekst, który przygotował i używa kilku słów z ewangelii jako centralnego punktu. 

Stoimy przed pozornie niemożliwym wyzwaniem: przekazać wiadomość w krótkim czasie. Robią to również mówcy, którzy wygłaszają przemówienia TED trwające około dwunastu minut. Zaleca się, aby homilia trwała mniej niż dziesięć minut. Papież Franciszek wielokrotnie to powtarzał, mówiąc podczas audiencji generalnej: "Homilia powinna być krótka: obraz, myśl, uczucie. Homilia nie powinna trwać dłużej niż osiem minut, ponieważ po tym czasie traci się uwagę i ludzie zasypiają, i ma rację".

Krótkie nauczanie

Jakiś czas temu przeczytałem niewielką książkę zatytułowaną: Powiedz to w sześć minut, autorstwa Rona Hoffa. Zajmuje się ona spotkaniami kadry kierowniczej i ekonomicznym podejściem do ludzi, którzy są zbyt zajęci, aby mieć czas na słuchanie długiego wykładu.

Naprawdę nie wiem, czy w ogóle można cokolwiek powiedzieć w tym temacie. tak krótki czasPrawdą jest również to, że dziś, jeśli wiadomość trwa dłużej niż minutę, wydaje się trwać w nieskończoność. 

Jakie pomysły wyniosłem z tego jednominutowego kazania?

Pierwszym z nich jest konieczność bardzo dobrego przygotowania tekstu, a nawet napisania go w całości.

Sposób, w jaki to czyta, uprzejmym tonem, z uśmiechniętą twarzą, nie robi wyrzutów, nie kwestionuje, proponuje spokojnie i uprzejmie. Wydaje się to niemal spontaniczne, rozmowa z przyjacielem.

Inną kwestią jest moc słów Jezusa: z krótkiego zdania Ewangelii można ułożyć całe przesłanie. Nie ma wątpliwości, że Ewangelie są najczęściej czytaną księgą wszechczasów, cztery bardzo krótkie teksty, pełne tak wielu obrazów, przypowieści, znaków, sloganów, zwrotów, które wykraczają poza swoje pochodzenie i są obecne w życiu każdego z nas: oddaj Cezarowi to, co należy do Cezara, niech nie wie prawa twoja ręka, co czyni lewa, rozbijmy trzy namioty, człowiecze małej wiary, chodź i zobacz, czemu płaczesz, nie siej kąkolu, nie mają wina, on jest zagubioną owcą, to jest syn marnotrawny, niech spadnie ogień z nieba, ludzie małej wiary, i tak dalej. 

Głos i dyskurs

Pamiętam, jak lata temu, szukając tekstów, które wyjaśniałyby sekret wystąpień publicznych, znalazłem jeden, który brzmiał: "wymowa, wymowa, wymowa". Brzmi prosto...

Oczywiste jest, że komunikacja werbalna zależy od tonu głosu osoby komunikującej się, ale dobra treść jest również potrzebna, nie chodzi tylko o przyciągnięcie uwagi, ale chcemy przekazać wiadomość.

Czasami słucham bardzo dobrych mówców - słuchanie ich jest przyjemnością - ale to, co mi pozostaje, to prawdziwy labirynt zdań połączonych w cudowny sposób, pozostawiający na koniec jedynie smak rozkoszy dowcipnego, zabawnego, zwinnego dyskursu, ale...

Stoimy przed wyzwaniem przekazania naszego przesłania i chcemy to zrobić w sposób, który dotrze do słuchacza, który będzie dla niego wyzwaniem. To prawda, że stoimy przed zadaniem, które, aby przynieść owoce, wymaga działania Ducha, ale Duchowi trzeba pomóc, ponieważ nie będzie możliwe, aby jasne przesłanie dotarło, jeśli to, co mówię, jest zawiłym ciągiem słów, które odbiegają od wszelkiej logiki i które, udając, że docierają do wszystkich, docierają do wszystkich z czymś niezrozumiałym.

Publiczność

Ponadto stoimy przed kolejnym wyzwaniem, mówimy do heterogenicznej publiczności, każdy ma własną historię, własny sposób odbierania wiadomości, w tym momencie może być zmotywowany lub nie, a ponadto słuchacz ma wcześniejszą wiedzę o mówcy, która nie zawsze będzie pozytywna i jeśli jest osobiście znana: nikt nie jest prorokiem we własnym domu.

Zawsze z większą uwagą słuchamy prelegenta, który przyjeżdża z zagranicy, z innego miasta, który wygłosi wykład inauguracyjny, w którym opowie również najlepsze anegdoty ze swojego życia, który przyjeżdża z aureolą prestiżu i który wróci do swojego miejsca pochodzenia.

Kluczem, ośmielę się powiedzieć, do przekazania przesłania jest rozwinięcie go jak thrillera, niektóre pomysły sugerują inne, które nie wiem jak i kiedy się pojawią, poprzez połączone ze sobą sceny, nie pozwalając słuchaczowi na utratę uwagi, nie biorąc wszystkiego za pewnik, nie mówiąc wszystkiego, co mam do powiedzenia z góry i pozostawiając otwarte drzwi, aby przesłanie nadal rezonowało, tak jakby była to muzyka, która wypływa z naszego wnętrza.

Jest to przykład pierwszorzędnego mówcy, który został zachęcony do przekazania jednominutowego tekstu, który pozostawia pomysł, ale szczerze mówiąc, jest tak krótki, że wiadomość pozostawia niewielki smak, chociaż jest bardzo sugestywna.

Podsumowując, chciałbym powiedzieć, że wszystkie przekazy werbalne są tajemnicze. Czasami oglądamy film trwający minutę lub półtorej minuty i jesteśmy zaskoczeni ilością rzeczy, które przekazuje. To jest czas reklamy.

Czy będziemy musieli zastosować język reklamy do sposobu, w jaki przekazujemy nasze idee? Być może ten wniosek jest nieco uproszczony, ale warto spróbować.

Więcej
Powołania

Inicjatywa i wolność we własnym powołaniu

Niniejszy artykuł oparty jest na wprowadzeniu do książki "Son tus huellas el camino. Wezwanie Chrystusa i rozeznawanie powołania", której współautorem jest autor niniejszego artykułu.

José Manuel Fidalgo-19 styczeń 2025 r.-Czas czytania: 6 minuty

Jak kierować młodymi ludźmi w ich powołaniu? Jakich podstawowych rad należy udzielić osobie, która rozważa swoją decyzję pójścia za Chrystusem w dzisiejszym świecie? Jest to jedno z wyzwań stojących przed Kościołem w naszych czasach. 

Aby zrozumieć młodych ludzi, trzeba być świadkiem ich wątpliwości, wahań, entuzjazmu, zmęczenia, słabości, porażek i wierności. Kościół towarzyszy młodym ludziom, aby mogli odnaleźć swoje powołanie poprzez swobodny rozwój. 

Rozeznanie i wolność

Decyzja o wejściu na ścieżkę zawodową stwarza potrzebę rozeznanieWażne jest, aby głęboko zrozumieć, że wieczne plany Boga opierają się na wolności. Ważne jest, aby dogłębnie zrozumieć, że wieczne plany Boga opierają się na wolności. On pragnie - Jego wolą jest stworzenie nas i traktowanie nas jako dzieci Wolność osobista odgrywa fundamentalną rolę w wyborze i podążaniu ścieżką powołania. 

Czym tak naprawdę jest powołanie? Powołanie to osoba, która została powołana przez Boga: powołana do istnienia, powołana do życia w Chrystusie, do pełni życia, którą można osiągnąć jedynie na drodze miłości i służby. 

Powołanie jest Bożym wezwaniem, wyjątkowym i osobistym, którym jest każdy z nas. Jest to spotkanie łaski i wolności; spotkanie, które jest przeżywane jako prawdziwa historia miłości w konkretnej drodze życia. 

Powołanie dla innych

Dalekie od indywidualizmu, powołanie chrześcijańskie ma szczególny wymiar. społeczny y kościelny u podstaw. Bóg powołuje w Kościele, a zatem także w świecie. Każdy ma powołanie do służby innym, Kościołowi i całej ludzkości. Kościół i świat są zatem miejscem tego powołania. Moim powołaniem jest dla ale jeszcze bardziej moje powołanie jest dla innych. 

Każda osoba jest owocem wezwania, powołania. Bóg nikogo nie wyklucza; Bóg wzywa każdego do życia miłością i do osiągnięcia pełni miłości. To powołanie podąża różnymi drogami - o mniej lub bardziej wszechogarniającym charakterze istnienia - które konkretyzują się we własnej historii. Wszystkie drogi, które pochodzą od Boga, prowadzą do Boga, wszystkie zmierzają do tego samego miejsca: do nieba, do szczęścia. 

Te konkretne sposoby lub sposoby życia chrześcijańskiego - czasami określane jako powołania osoby- nie są czymś zamkniętym i zaprogramowanym z góry, są częścią pełnego zaufania dialogu między ojcem a jego dzieckiem. 

Nie jesteśmy zaprogramowani 

Nic nie może być dalsze od rzeczywistości powołania niż rozumienie go jako zamkniętego zobowiązania, programu lub z góry przyjętego projektu, który nie pozostawia miejsca na wolną decyzję osoby. Boże powołanie nie tylko nie wyklucza wolności, ale jego najgłębsze znaczenie polega na zaufaniu i wolności. Powołanie naprawdę się wydarza na stronie wolność człowieka. 

Czy moje życie jest zaprogramowane przez Boga? Można rozumieć - błędnie - że Boże wezwanie do podążania ścieżką życia, co często nazywa się powołaniem, jest czymś uprzednim w stosunku do mojej decyzji, pozostawiając niewiele miejsca na moją osobistą wolność.

Nierzadko niektórzy ludzie rozważają opozycję między powołaniem a wolnością. Jeśli Bóg kształtuje i decyduje o mojej ścieżce, zanim dokonam wyboru - niektórzy mogą pomyśleć - moje zadanie jest zredukowane do Zrób to dobrze z tym boskim planem (szukać znaków, odkryć swoje powołanie...). Zachowuję jednak zdolność decydowania, czy odpowiedzieć na ten plan twierdząco czy przecząco, ale nic więcej. 

Powołanie postrzegane w ten sposób kłóci się z wrażliwością, zwłaszcza młodych ludzi, którzy odrzucają to, co narzucone: sprawia wrażenie, że Bóg zdecydował za mnie, zaprojektował i określił moje życie od wieczności. Nie mam prawie nic do powiedzenia, jest mało miejsca na moją decyzję. Muszę też ponieść ciężar podjęcia właściwej decyzji (a co, jeśli się pomylę?) i odpowiedniej reakcji (a co, jeśli się nie uda?). 

To sztywne i zniekształcone postrzeganie, doprowadzone do skrajności i połączone z brakiem modlitwy i zaufania Bogu, może prowadzić do doświadczania powołania jako programowanie co, logicznie rzecz biorąc, prowadzi do poczucia ucisku i odrzucenia. Dzisiejsza mentalność, całkiem słusznie, kładzie duży nacisk na protagonizm własnego życia. 

Wątpliwości i pewności

Decyzja o wejściu na ścieżkę powołania (czy to w życiu świeckim, czy konsekrowanym, w małżeństwie, w celibacie itp. rozeznanieW wielu przypadkach jest to trudne i wcale nie oczywiste. Dana osoba może nie czuć się gotowa lub dojrzała. 

Podejście powołaniowe rodzi pytania o szczególnym znaczeniu osobistym i chrześcijańskim, których nie należy unikać: Czy moje powołanie nie ma związku z moją wolnością? Jak można podążać za Chrystusem, jeśli nie z miłości, a zatem z absolutną wolnością? Dlaczego nie mogę swobodnie kształtować własnej drogi, aby podążać za Panem? 

Chodzi dokładnie o mój sposób, mój Jak to możliwe, że nie mam nic do powiedzenia? Czy Bóg już zdecydował o wszystkim za mnie? Czy nie liczył na mnie? Czy nawet nie zamierza mnie pytać? Ufam Bogu, ale czy Bóg ufa również mnie? 

Co więcej, jeśli powołanie jest ścieżką, która nadaje ogólny sens mojemu życiu... Dlaczego Bóg nie pokazuje mi tego wyraźniej? Dlaczego jest to mylące, a nie oczywiste? Jeśli plan dla mojego życia jest już skonfigurowany, co się stanie, jeśli go nie zrealizuję i wybiorę inną, złą ścieżkę? Co się stanie, jeśli porzucę ścieżkę, którą obrałem?

Prawdziwa wolność

Skąd bierze się ta pozorna opozycja między powołanie i wolność? Za tą pozorną opozycją kryje się nadmiernie sztywna i konkurencyjna kultura, często niepewna, w której wszystko jest mierzone, kwantyfikowane, kontrolowane i cenione. 

Istnieje tendencja do wartościowania osoby - wyjątkowej i niepowtarzalnej osoby stworzonej przez Boga - w kategoriach elementów niższych od niej: osiągnięć zawodowych, zdolności intelektualnych, walorów fizycznych lub estetycznych, dostępnych zasobów, sukcesu życiowego, władzy, pieniędzy... i mirażu iluzorycznej samorealizacji, która zniekształca i fałszuje prawdziwe przeznaczenie osoby, którym jest nic innego jak miłość, oddanie siebie z miłości. Osoba jest stworzona, by kochać. 

Bóg jest Ojcem

Co więcej, materialistyczna sekularyzacja porzuciła Objawienie jako punkt odniesienia dla życia i myśli. Z biegiem czasu stworzyła fałszywy obraz Boga jako odległej i despotycznej istoty, prawodawcy i kontrolera.

Wraz z kulturowymi zniekształceniami Boga pogarsza się również obraz powołania, które zaczyna być postrzegane jako zewnętrzny dekret, obcy, a nawet przeciwny wolności. W obliczu tej wewnętrznej tendencji do postrzegania powołania w opozycji do wolności i kulturowego wpływu postrzegania Boga jako intruza-konkurenta, właściwe jest dziś pogłębienie centralnej roli, jaką wolność odgrywa w osobie, w jej relacji z Bogiem i w kształtowaniu własnego powołania. 

"Istnieje Boży plan dla każdego z nas; ale nie jesteśmy "zaprogramowani": to byłoby obniżenie Boga do naszej marnej wysokości. Możemy jedynie programować rzeczy bez wolnej woli i nie zawsze nam się to udaje; z drugiej strony Bóg jest w stanie naciskać na naszą wolność bez jej naruszania. Bóg rządzi ludzką historią w najdrobniejszych szczegółach; ale historia zależy również od ludzkiej wolności. Nie jest to ograniczeniem mocy Boga, ponieważ jest On twórcą naszej wolności; objawia to raczej Jego nieskończoną mądrość i wszechmoc, która wypełnia Jego plany nie pomimo ludzkiej wolności, ale licząc na nią. Przyszłość jest naprawdę otwarta na działanie naszej wolności" (F. Ocáriz, O Bogu, Kościele i świeciep. 122). 

Bóg liczy na moją wolność 

Ważne jest, aby głęboko zrozumieć, że Boże plany liczą na moją wolność. On chce, aby moja wolność odgrywała fundamentalną rolę w drodze mojego powołania, która jest drogą mojego życia. 

Wolność nie ogranicza się do możliwości wyboru: nawet z miłości można swobodnie zaakceptować to, czego nie wybrałem, nawet to, co mi się nie podoba. Jestem również wolny, nie mając nic do wyboru, przyjmując z miłością to, co już zostało mi dane lub wybrane. Co więcej, Bóg chce mojej wolności konfiguracja w jakiś sposób moja własna ścieżka zawodowa. Kiedy podejmę decyzję ja Sam decyduję. Jest to głęboka tajemnica, w której zbiegają się łaska i wolność, wieczność i czas. 

Powołanie jest oczywiście wieczny plan Boga. Ma swoje źródło w Bogu, a nie we mnie. Ale Bóg nie przesądza jednoznacznie o planie bez mojej wolności, ale - nawet jeśli nie w pełni to rozumiemy - otwiera go w wieczności na moją decyzję w czasie. Ponieważ Bóg chce wolnych dzieci. Wolność jest zaufaniem Ojca do swoich dzieci.

Konkretne podążanie za Chrystusem - nie abstrakcyjne - wymaga, aby każda osoba opuściła swoją kryjówkę i przejęła kontrolę nad własnym życiem. Bez wolności nie można kochać. A w końcu o to właśnie chodzi: o miłość. Powołanie jest zawsze wezwaniem do osobistej miłości, wezwaniem "chodź i naśladuj mnie", które pochodzi od Boga w Chrystusie i z miłości do innych. Dzisiaj, być może bardziej niż w innych czasach, konieczne jest mocne podkreślenie osobistego i wolnego aspektu powołania, elementu głęboko chrześcijańskiego, zakorzenionego w Ewangelii. 

Bóg odwiecznie wybiera i wzywa każdą osobę po imieniu - każda jest wyjątkowa - i liczy na nią w misji miłości na ziemi, zrodzonej z potrzeb serca Chrystusa w Jego Kościele i na świecie. 

Powołanie, które odbija się wiecznym echem w mojej intymności, jako echo mojej osobistej kreacji. Powołanie, które jest mną samym, kimś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Powołanie, które ma swoje źródło w Bogu, który przyjmuje w wieczności moje własne życiowe decyzje: tajemnica zbiegu łaski i wolności, czasu i wieczności. Odpowiedź, która jest moją wolną akceptacją bycia tym, kim naprawdę jestem (i będę), przed Bogiem i przed innymi, z radością, pokorą i wiernością.

Twoje kroki są drogą. Wezwanie Chrystusa i rozeznanie powołania

José Manuel Fidalgo i Juan Luis CaballeroEUNSA, 2024

Książkę można nabyć tutaj.

AutorJosé Manuel Fidalgo

Profesor i kapelan na Uniwersytecie Nawarry.

Więcej
Stany Zjednoczone

Spadek liczby zgłoszeń nadużyć duchownych w USA

Dane zebrane w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 20 lat pokazują, że liczba oskarżeń o nadużycia w Kościele spadła.

OSV News Agency-18 styczeń 2025-Czas czytania: 6 minuty

- OSV News / Gina Christian

Nowy raport potwierdza wcześniejsze ustalenia OSV News, że diecezja a amerykańskie parafie katolickie zapłaciły ponad 5 miliardów dolarów w celu uregulowania zarzutów o nadużycia w ciągu ostatnich dwóch dekad, ale liczba wiarygodnych zarzutów znacznie spadła w tym samym okresie, a większość przypadków poprzedzała przełomowy zestaw protokołów przeciwdziałania nadużyciom ustanowionych przez amerykańskich biskupów w 2002 roku.

Według Jonathana L. Wigginsa, socjologa i dyrektora ds. badań parafialnych w Centrum Badań Stosowanych w Apostolstwie Uniwersytetu Georgetown, katolickie diecezje, eparchie i parafie w Stanach Zjednoczonych "zmieniły sposób działania", jeśli chodzi o przeciwdziałanie nadużyciom.

List z Dallas

15 stycznia CARA - która prowadzi społeczne badania naukowe na temat Kościoła katolickiego - opublikowała podsumowanie 20 lat rocznych danych do corocznego raportu Konferencji Biskupów Katolickich USA na temat wdrażania "Karty ochrony dzieci i młodzieży".

Dokument ten - przyjęty przez USCCB w 2002 roku i powszechnie nazywany Kartą z Dallas - określa kompleksowy zestaw procedur postępowania w przypadku zarzutów wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchownych katolickich. Karta zawiera również wytyczne dotyczące pojednania, uzdrowienia, odpowiedzialności i zapobiegania nadużyciom.

Dokonany przez CARA w ciągu dwóch dekad przegląd danych liczbowych wskazuje, że Karta działa i że amerykański Kościół katolicki czyni rzeczywiste postępy w eliminowaniu plagi nadużyć ze strony duchownych, powiedział Wiggins.

Od 2004 r. CARA gromadzi i przygotowuje dane dla USCCB dotyczące wdrażania Karty, wykorzystując ankiety internetowe i pocztowe.

Ankiety CARA uzupełniają coroczny audyt diecezji i eparchii przeprowadzany przez zewnętrzną firmę zleconą przez USCCB, którą od 2011 roku jest StoneBridge Business Partners, firma konsultingowa z siedzibą w Rochester w stanie Nowy Jork, która świadczy usługi kryminalistyczne i usługi zgodności dla szeregu organizacji. (Męskie wspólnoty religijne nie uczestniczą w procesie audytu Karty Dallas, ale wiele z nich stara się o niezależną akredytację w zakresie zapobiegania nadużyciom i powszechnie akceptowanych protokołów).

Wskaźniki odpowiedzi na dobrowolne coroczne ankiety CARA wyniosły średnio 99 % dla diecezji i eparchii oraz 72 % dla męskich wspólnot zakonnych, zgodnie z raportem podsumowującym CARA. Wiggins powiedział OSV News, że Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich "bardzo ciężko pracowała, aby zachęcić swoich członków do udziału" w corocznych ankietach CARA, ale podkreślił, że konferencja jest "dobrowolnym kolektywem", który nie może nakazać uczestnictwa.

"Publiczne zaproszenie" do składania skarg

Katolickie diecezje i parafie w USA "całkowicie zreformowały swój sposób rekrutacji ludzi, ich sposób zgłaszania" - powiedział Wiggins. "Wystosowały publiczne zaproszenie do zgłaszania zarzutów. Sprawdzają przeszłość każdego, nie tylko na poziomie diecezjalnym, ale także w parafiach. Edukują ludzi na temat nadużyć seksualnych.

Według raportu, diecezje, eparchie i wspólnoty religijne wydały łącznie prawie 728 milionów dolarów w ciągu ostatnich 20 lat na wynagrodzenia dla bezpiecznych środowisk, programy szkoleniowe i kontrole przeszłości. Koszty te wzrosły o 80 % w okresie sprawozdawczym.

Wiggins opisał tę zmianę jako "dość zaskakującą" i "historię, która nie wychodzi na światło dzienne", chyba że dane są rozpatrywane w ujęciu długoterminowym i w kontekście krajowym, a nie tylko poprzez relacje medialne na temat konkretnego diecezjalnego porozumienia w sprawie nadużyć.

"Czasami nagłówki gazet sprawiają, że wydaje się, że wszyscy mają wiele skarg przez cały czas" - powiedział.

W latach 2004-2023 diecezje, eparchie i wspólnoty zakonne w USA uznały za wiarygodne łącznie 16 276 zarzutów dotyczących molestowania nieletnich przez księży, diakonów i wspólnoty zakonne: 82 % przez diecezje i eparchie oraz 18 % przez zakony.

Zgodnie z raportem, skarga, zdefiniowana jako "ofiara zarzucająca akt lub akty znęcania się przez domniemanego sprawcę", może stanowić "pojedynczą napaść lub serię napaści na tę samą ofiarę na przestrzeni wielu lat".

Dane z 80 lat corocznych badań

CARA podkreśliła jednak, że "aby było jasne, te wiarygodne zarzuty dotyczące niewłaściwego zachowania nie miały miejsca w ciągu 20 lat badania, ale w ciągu ponad 80 lat, o które pytano w corocznych badaniach".

Według raportu, w ciągu 20 lat badania "większość diecezji, eparchii i męskich wspólnot zakonnych nie miała żadnych wiarygodnych zarzutów, przy czym średnio trzy na pięć (60 %) nie miało żadnych zarzutów w danym roku badania".

W raporcie podsumowującym zauważono, że "ponad dziewięć na dziesięć wiarygodnych zarzutów miało miejsce lub rozpoczęło się w 1989 roku lub wcześniej (92 %), 5 % miało miejsce lub rozpoczęło się w latach 90-tych, a 3 % miało miejsce lub rozpoczęło się od 2000 roku".

Większość domniemanych sprawców - 86 % - "została zidentyfikowana jako 'zmarli, usunięci z ministerstwa, zlaicyzowani lub zaginieni'", czytamy w raporcie.

Liczba ta "nie jest zaskakująca", stwierdza CARA w swoim komunikacie prasowym z 15 stycznia, "ponieważ prawie siedem dziesiątych (72 %) domniemanych nadużyć miało miejsce w 1979 roku lub wcześniej, między 20 a 50 lat przed przeprowadzeniem pierwszego badania CARA w 2004 roku".

Pozostałych 14 % zostało "trwale usuniętych ze służby lub przeszło na emeryturę w ciągu roku", zgodnie z raportem.

Raport ujawnił również, że 95 % domniemanych sprawców było księżmi, 80 % było diecezjalnych, a 15 % było zakonnych, podczas gdy 4 % było braćmi zakonnymi, a 1 % było diakonami diecezjalnymi lub zakonnymi.

Większość ofiar przemocy (80 %) stanowili chłopcy, a ponad połowa (56 %) była w wieku 10-14 lat w momencie rozpoczęcia przemocy, 24 % w wieku 15-17 lat i 20 % w wieku 9 lat lub młodszych.

W raporcie nie spekulowano na temat możliwych czynników leżących u podstaw demografii domniemanych przestępców i ich ofiar, a Wiggins powiedział OSV News, że takie rozważania wykraczały poza zakres badania.

Jednakże, zgodnie z badaniami cytowanymi przez RAINN (Rape, Abuse and Incest National Network), która prowadzi infolinię National Sexual Assault Hotline (800-656-HOPE), większość przestępców dziecięcych (88 %) to mężczyźni.

Adaptacje metodologii badań na przestrzeni lat

Wiggins podkreślił również metodologiczne adaptacje, które on i jego koledzy śledczy musieli wprowadzać na przestrzeni lat w miarę rozwoju skandali związanych z molestowaniem duchownych.

Jedną z tych zmian było dodanie w 2016 r. nowej klasyfikacji roszczeń: "niemożliwe do udowodnienia".

Podczas gdy "wiarygodne" i "niepotwierdzone" zarzuty są uznawane za takie na podstawie dowodów zebranych w toku dochodzenia, CARA zaczęła uwzględniać kategorię "niepotwierdzone", aby uchwycić te zarzuty, dla których "znane były ograniczone informacje i nie można było przeprowadzić dokładnego wstępnego dochodzenia". Powody braku informacji obejmują: zmarłe strony danego zarzutu, a także ograniczenia wynikające z postępowań sądowych i dochodzeń stanowych.

We wszystkich trzech kategoriach - wiarygodne, bezpodstawne i nieudowodnione - roszczenia mogły, ale nie musiały zostać wypłacone w ramach ugody, zauważono w raporcie.

Wraz z dodaniem kategorii "nie można udowodnić" w 2016 r., "odsetek zarzutów uznanych za wiarygodne przez diecezje, eparchie i wspólnoty zakonne mężczyzn spadł z 82 % do 54 %", zauważono w raporcie.

Jednocześnie Wiggins ostrzegł, że zazwyczaj istnieje znaczne opóźnienie między popełnieniem nadużycia a jego faktycznym ujawnieniem, co może mieć wpływ na przyszłe dane.

Jeśli chodzi o 3 % wiarygodnych zarzutów od 2000 roku, Wiggins powiedział, że incydenty nadużyć "które mają miejsce teraz, mogą nie wyjść na jaw przez kolejną dekadę. Nie możemy powiedzieć: "Och, teraz dzieje się tylko 3 %". Możemy tylko powiedzieć: "Teraz zgłaszane są tylko 3 przypadki %".

Podczas gdy ciągła czujność wobec nadużyć pozostanie kluczowa, Wiggins był optymistycznie nastawiony do dotychczasowych postępów.

"Organizacji takiej jak Kościół Katolicki nie jest łatwo dokonać dużej zmiany, (ale) oni naprawdę zmienili sposób, w jaki robią rzeczy, fundamentalnie" - powiedział. "I oczywiście nie mogli tego zmienić w jednej chwili, ale naprawdę dokonali zmian".


Ten artykuł jest tłumaczeniem artykułu opublikowanego po raz pierwszy w OSV News. Oryginalny artykuł można znaleźć tutaj tutaj.

AutorOSV News Agency

Ewangelizacja

Pablo López: "Każdy, kto ewangelizuje w sieciach, widzi dysproporcję między swoją pracą a wydanymi owocami".

W świecie, w którym królują efemeryczne treści, ksiądz Pablo López stawia na sieci społecznościowe, aby ewangelizować.

Javier García Herrería-17 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Ksiądz Pablo López ma bogate doświadczenie na platformach cyfrowych, takich jak "Jóvenes Católicos" i "Hallow", które śledzą miliony tysięcy młodych ludzi. Właśnie opublikował Jak rozmawiać o Bogu w siecito praktyczny przewodnik po komunikacji duchowej w sferze cyfrowej. Zamiast oferować magiczne przepisy, zachęca do zadawania pytań, inspiruje do refleksji i otwiera głębokie dialogi, które wykraczają poza przemijalność mediów społecznościowych. W świecie zdominowanym przez natychmiastowość i efemeryczne treści, wyzwanie mówienia o Bogu w mediach społecznościowych staje się wyjątkową okazją.

Jak wpadłeś na pomysł połączenia Boga z siecią społecznościową taką jak Instagram, która często kojarzy się z powierzchownością?

-To była propozycja od wydawcy i od początku spodobał mi się ten projekt, ponieważ część mojej pracy duszpasterskiej poświęcam ewangelizacji w sieciach społecznościowych i na co dzień widzę jej skuteczność. Moje zainteresowanie tą dziedziną narodziło się w czasie pandemii, gdy starałem się towarzyszyć młodym ludziom z daleka. 

Wspomniałeś, że książka nie jest magiczną receptą, ale zaproszeniem do ponownego przemyślenia sposobu, w jaki komunikujemy się z sacrum. Jakie typowe błędy popełniają ci, którzy próbują rozmawiać o duchowości w mediach społecznościowych?

-Jednym z błędów jest skupienie się na poszukiwaniu zwolenników i próbie tworzenia postów typu "clickbait". Ewangelizacja wymaga mówienia z serca i doświadczenia, a są rzeczy, których nie da się dopasować do "łatwych" formatów. 

Trzeba dotrzeć do ludzkich serc, a czyni to Duch Święty. Każdy, kto ewangelizuje w sieciach, widzi dysproporcję między swoją pracą a wydawanymi owocami. Pamiętam dziewczynę, która przez siedem lat leczyła się z ciężkiej anoreksji, łącznie z pobytami w szpitalu. Zadzwoniła do mnie, by powiedzieć, że została uzdrowiona dzięki modlitwie z wykorzystaniem zawartości kanału. Modląc się, wszystko zniknęło. Następnie wstąpiła do zakonu. Jej rodzice są niewierzący i są zdumieni zmianą. 

Czy mówisz o tego typu historiach w książce?

-Tak, gra jest pełna szokujących anegdot. Na przykład dziewczyna na drugim roku Bachillerato w wiosce w Estremadurze zaszła w ciążę, a jej przyjaciele zachęcali ją do aborcji. Skontaktowała się z nami, gdy urodził się jej syn, aby nam podziękować: medytacje aplikacji zachęciły ją do odwagi i stawienia czoła konsekwencjom. Powiedziała nam, że jej dziecko było największym darem w jej życiu. 

Są ludzie, którzy mówią, że dzięki teledyskowi nie popełnili samobójstwa; inni, którzy dzięki piosence przeprosili swoją matkę po długim czasie; i oczywiście wiele osób, które wracają do spowiedzi po latach lub dziesięcioleciach.  

Z twojego doświadczenia w pracy na platformach takich jak Catholic Youth i Hallow, jakie strategie okazały się najskuteczniejsze w kontaktach z młodymi ludźmi za pośrednictwem technologii cyfrowych?

-Przede wszystkim musisz być konsekwentny i oferować różnorodne treści i formaty. W Hallow robimy jedno audio dziennie, ale oferujemy także piosenki, krótkie porady, komentarze na temat sezonu liturgicznego, wywiady i podcasty. Krótko mówiąc, musisz zrobić wszystko, aby każda osoba była uzależniona od tego, co lubi najbardziej lub co najlepiej pasuje do jej okoliczności. 

Nie ma potrzeby przechodzenia przez kolejne etapy. Lepiej jest, aby wszystko było krótkie i wciągające, a nie długie i gęste. Podobnie jak homilie nie mogą trwać 15 minut, lepiej jest, aby trwały 5 minut i miały historię, którą ludzie mogą później zapamiętać i ułatwić im powrót. 

Tak samo jest z mediami społecznościowymi, muszą być krótkie, w przeciwnym razie ludzie przejdą do innej rolki, więc ważne jest, aby zacząć od przełomowego początku. Na przykład jeden z naszych filmów zaczyna się tak: "Cześć, nazywam się Kryszna, urodziłem się i wychowałem w społeczności Hare Kryszna i przeszedłem od ciągłego palenia jointów do codziennego chodzenia na mszę". 

Mówisz o znaczeniu zadawania pytań, a nie tylko dodawania treści. Jak myślisz, jakiego rodzaju pytania najlepiej nadają się do inspirowania odbiorców do refleksji?

Kluczem jest nie tyle rodzaj pytań, ale to, że pozostawiając pytania otwarte, zachęcasz słuchacza do dalszego samodzielnego myślenia. Ponadto pytania otwarte generują wiele interakcji w komentarzach lub wśród osób, które piszą do ciebie prywatnie. 

Wreszcie, jako ksiądz i ktoś, kto ma znaczną publiczność cyfrową, jak zrównoważyć korzystanie z mediów społecznościowych z czasem potrzebnym na modlitwę i osobistą refleksję?

-Cóż, dzięki Bogu, nie muszę poświęcać dużo czasu na tworzenie filmów, mogę poświęcić około pół godziny dziennie: 10 minut na Instagram, tym bardziej 20 (nigdy nie oglądam niczyich historii, nie oglądam rolek ani niczego innego). Gdybym poświęcał więcej, to wiem, że marnowałbym czas, a jestem dużo bardziej "offline" niż się wydaje, codziennie uprawiam sport i mam fajne zajęcia duszpasterskie (śmiech). Zdaję sobie jednak sprawę, że praca zespołowa jest kluczowa. Mam dwóch współpracowników, którzy poświęcają temu więcej czasu niż ja. 

Ewangelizacja

Święty Antoni Opat, ojciec monastycyzmu i obrońca zwierząt

Urodzony w Egipcie około 250 roku, w III wieku, święty Antoni Opat jest uważany za ojca monastycyzmu, czyli życia wspólnotowego prowadzonego przez mnichów lub mniszki. Ponadto 17 stycznia wzywa się go, aby chronił tych, którzy utrzymują się z działalności związanej ze zwierzętami gospodarskimi, a zwierzęta domowe lub towarzyszące są błogosławione.  

Francisco Otamendi-17 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Święty Antoni został osierocony w wieku 20 lat i od samego początku jego życie było związane z samotnością i postem. Rozdał swój majątek ubogim i wycofał się na pustynię, gdzie walczył z pokusami diabła i poświęcił się modlitwie, prowadząc surowe życie. Wraz z nim, grupy mnisi poświęcone służbie Bogu. Ze względu na ich zdolność do wyprowadzania dusz grzeszników z piekła, na ich cześć często rozpalane są ogniska. "Diabeł boi się postu, modlitwy, pokory i dobrych uczynków", powiedział, "i jest zredukowany do bezradności przed znak krzyża".

Jego sposób życia w samotności, porzucenie zwykłego sposobu życia i pozostawienie za sobą dóbr i afektów świata, uczyniły go ojcem tej formy prymitywnego monastycyzmu znanego jako anchoretyzm, wyjaśnił. Antonio Moreno. Później pojawiły się pierwsze cenobityczne wspólnoty mnichów żyjących w klasztorach z regułą, tak jak robi to dziś wiele zgromadzeń zakonnych.

Według Martyrologium rzymskiego, pracował nad wzmocnieniem działań Kościoła, wspierał wyznawców wiary podczas prześladowań cesarza Dioklecjana, wspierał św. Atanazy przeciwko arianom i zgromadził wielu uczniów. Znany jest jako świniopas, ponieważ w średniowieczu Antoniańczycy mieli pozwolenie, aby ich stada świń, które karmiły biednych, mogły bez ograniczeń przechodzić przez wioski. W więcej niż kilku miejscowościach parafie błogosławieństwo w impreza ich obrońcy do zwierzęta krajowe.

AutorFrancisco Otamendi

Inicjatywy

Marco Carroggio: "Zachęcamy teraz wiernych do wrażliwości komunikacyjnej, ponieważ w Kościele wszyscy jesteśmy 'rzecznikami'".

W najbliższych dniach ponad pół tysiąca komunikatorów z całego świata weźmie udział w 14. edycji Profesjonalnego Seminarium dla Kościelnych Biur Komunikacji w Rzymie.

Maria José Atienza-17 styczeń 2025-Czas czytania: 6 minuty

Dwadzieścia pięć lat temu Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża w Rzymie zainicjował Profesjonalne Seminarium dla Kościelnych Biur Komunikacji. Od tego czasu spotkania te stały się jednym z najważniejszych kongresów na świecie w dziedzinie komunikacji kościelnej, a tegoroczna edycja, która zbiega się również z Jubileuszem Komunikatorów, będzie zawierała prelegentów o randze R. J. SnellJoost Joustra lub Fabio Rosini.

Marco Carroggio i Gema Bellido są dwoma członkami komitetu organizacyjnego i chcieli podzielić się z Omnes zapowiedzią kongresu, który w tym roku koncentruje się na kontekstach, postawach i doświadczeniach związanych z komunikacją ewangelizacyjną.

Jak oceniasz te spotkania po 13 edycjach Profesjonalnego Seminarium dla Biur Komunikacji Kościelnej?

-Marco Carroggio [M.C.]: Wielu uczestników mówi nam, że stało się ono punktem spotkań dla kościelnych komunikatorów. W pierwszej edycji wzięło udział 40 uczestników, w tej będzie ich ponad 600, z całego świata i z najróżniejszych charyzmatów kościelnych. Synergia między profesjonalistami z tak specyficznego sektora (odpowiedzialnymi za komunikację w diecezjach, konferencjach biskupich, instytutach zakonnych, ruchach, stowarzyszeniach kościelnych itp.) generuje pozytywną dynamikę: wyzwania, doświadczenia, rozwiązania i praktyczne propozycje, które nie są łatwe do wymiany w innych kontekstach. 

Powiedziałbym, że najlepszą rzeczą w tych 25 latach seminariów byli uczestnicy oraz wszystkie projekty i pomysły, które wyłoniły się z ich interakcji. Z naszej strony, my w Uniwersytet Santa Croce Staraliśmy się zaoferować zróżnicowany program, który łączy momenty inspiracji i praktycznych spotkań, wypełniając lukę między światem akademickim i zawodowym, podkreślając afirmatywne projekty przekazywania wiary, ale nie unikając wyzwań i trudności Kościoła w danym czasie.

Jakie aspekty komunikacji kościelnej zmieniły się najbardziej od czasu rozpoczęcia tych seminariów 25 lat temu? 

-M.C.]: Zasadniczą zmianą było przejście od paradygmatu komunikacji "nadawczej" (od jednego do wielu) do paradygmatu cyfrowego, bardziej partycypacyjnego i otwartego: wszyscy prowadzimy dialog ze wszystkimi. Dwadzieścia pięć lat temu instytucjonalna komunikacja Kościoła koncentrowała się przede wszystkim na mediach; dziś - nie umniejszając znaczenia mediów - lepiej dociera do ludzi, w sposób bardziej niezapośredniczony, nieformalny i bezpośredni. 

Marco Carroggio

Wraz z wyzwaniami, ta zmiana technologiczna otwiera szerokie horyzonty dla komunikacji wiary. Dla przykładu, trzy przypadki, które zobaczymy podczas tego seminarium, to Hallow, aplikacja duchowości, za pomocą której kilka milionów użytkowników modli się każdego dnia; przypadek Kursu Alfa, inicjatywy pierwszego głoszenia wiary, która dotarła do 40 milionów ludzi; oraz przypadek videocastu dominikańskiego youtubera Frère Paul-Adrien z pół milionem obserwujących we Francji.

Platforma cyfrowa Papieskiej Światowej Sieci Modlitewnej przekazuje intencje Ojca Świętego do każdego zakątka świata; strona internetowa z zasobami duchowymi, taka jak opusdei.org, jest używana przez 12 milionów użytkowników, a serial taki jak Wybrańcy rozprzestrzenił się na całym cyfrowym kontynencie zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. 

Są to zjawiska, które nie zawsze pojawiają się w wiadomościach, ale mają znaczenie w codziennym życiu milionów ludzi. Podobne inicjatywy można dziś znaleźć na poziomie parafialnym, diecezjalnym, krajowym i międzynarodowym. Były one nie do pomyślenia w paradygmacie komunikacyjnym przeszłości i oferują wielkie możliwości dla chrześcijaństwa, które z natury jest zjawiskiem przyjaźni, relacji, przyjęcia, dialogu, ludzi, a nie elit.  

W tym kontekście inna fundamentalna zmiana dotyczy podejścia kościelnych urzędów komunikacji: obecnie poświęcamy więcej energii niż wcześniej na rozwijanie wrażliwości komunikacyjnej wiernych, ponieważ Kościół jest wspólnym domem, którego wszyscy jesteśmy "rzecznikami".  

Czy komunikacja w Kościele ewoluowała w tym samym tempie, co jej cywilne i kulturowe odpowiedniki? 

-Gema Bellido [G.B.]: Powiedziałbym, że tak, choć oczywiście zależy to od profesjonalistów i konkretnych instytucji. Jak zobaczycie podczas tego seminarium, istnieją instytucjonalne lub osobiste inicjatywy komunikacyjne, które są na tym samym lub wyższym poziomie niż wiele innych w sferze obywatelskiej. Przed nami jeszcze długa droga, ale wierzę, że w wielu środowiskach uruchamiane są procesy mające na celu osiągnięcie większej profesjonalizacji, która przyniesie korzyści wiernym i wszystkim zainteresowanym przesłaniem Kościoła. 

W ostatnich latach twoje seminaria dotyczyły szerokiego zakresu tematów. Jak odczytujesz "znaki czasu" w komunikacji Kościoła? Czy nadal jest on bardziej reaktywny niż proaktywny w większości obszarów?

Gema Bellido

-G.B.]: W poprzedniej edycji seminarium zawodowego, w jednej z sesji, mówiłeś o inteligencji kontekstowej, czyli umiejętności zbierania informacji z otoczenia, interpretowania ich, a tym samym dostosowywania swojej komunikacji do odbiorców, którzy stoją przed tobą. To ćwiczenie może być dobrym sposobem na odczytywanie znaków czasu.

Na przykład, jeden z prelegentów opowie o poszukiwaniu duchowości w dzisiejszym świecie, który często dryfuje w kierunku orientalizmu i praktyk religijnych. mindfulnessSą to światła, które zapraszają nas do upewnienia się, że komunikacja Kościoła i Kościół jako taki wie, jak oferować chwile i przestrzenie szczerej duchowości. 

Chociaż w niektórych kontekstach komunikacja ma tendencję do reagowania, zwłaszcza jeśli chodzi o komunikację kryzysową, w wielu innych kontekstach podjęto kroki w celu proaktywnego podejmowania ryzyka i nadążania za standardami przejrzystości, profesjonalizmu, kreatywności itp. które mają zastosowanie w innych dziedzinach. Przykłady podane przez Carroggio w poprzednim pytaniu można mnożyć.

Skupiając się na tej kwestii, dlaczego wybrano tak "szeroki" temat jak komunikacja i ewangelizacja?

-M.C.]: Jest ona szeroka, ale centralna: jeśli nasza komunikacja nie wzmacnia bezpośrednio lub pośrednio misji Kościoła, to jaką miałaby wartość? The Jubileusz 2025 dał nam możliwość powrotu do sedna tej działalności, która jest zarówno pracą zawodową, jak i misją duchową. 

W ramach Jubileuszu, zgodnie z wytycznymi Papieża i Dykasterii ds. Komunikacji, proponujemy te dni jako czas odnowy. Chcemy zadać sobie pytanie: W jaki sposób my, z kościelnych urzędów komunikacji, możemy przyczynić się do tego, aby rzeczywistość Boga i Jego miłości do wszystkich ludzi była obecna w opinii publicznej? W jaki sposób możemy zapewnić, że komunikacja Kościoła przyczynia się do niesienia światła Ewangelii do wszystkich środowisk, zwłaszcza do tych najbardziej potrzebujących? Jak możemy współpracować w "przekazywaniu nadziei" w spolaryzowanym i często polemicznym i pesymistycznym kontekście?

Szeroka refleksja, przynajmniej od czasu do czasu, ponownie łączy nas z najważniejszą rzeczą: nie być biurokratami zimnej lub aseptycznej komunikacji, ale przekaźnikami radości i nadziei Ewangelii. Czasami myślę, że nasza misja ma wiele wspólnego z odpowiedzią apostoła Filipa do jego przyjaciela Natanaela: "Chodź i zobacz". Bez jakiegokolwiek narzucania się, chcemy, aby świat zobaczył i poznał to, co napełnia nas sensem.                                                       

Co wyróżniłbyś z tegorocznych prezentacji?

-M.C.]: Tegoroczna edycja ma w sobie coś z mozaiki. Koncentrując się na komunikacji wiary, zidentyfikowaliśmy kilka sposobów, które są bardziej potrzebne lub które lepiej łączą się ze współczesną mentalnością: droga świadectwa, droga miłości i służby, droga rozumu i nauki, droga kultury i sztuki, droga uzdrowienia i przebaczenia, droga cyfrowa, droga duchowości i radości, między innymi.  

W wyborze tych dróg kryją się pewne intuicje dotyczące komunikacji Ewangelii: że czasami działanie przeważa nad słowami; że chrześcijańskie świadectwo jest często bardziej wymowne niż bezcielesne doktryny; że nie ma prawdziwej komunikacji bez uwagi na okoliczności osoby; że w świecie istnieje szczere poszukiwanie piękna, duchowości, myśli i kultury... które Kościół może pomóc zaspokoić. 

Oprócz dwóch dokumentów ramowych (takich jak ten autorstwa Biskup Fisichella Czy profesor Anne Gregory, odpowiednio wielki teolog i wielki badacz komunikacji), wiele innych osób tworzy tę mozaikę z wyraźnymi odniesieniami do każdej z tych dróg. W sesji zamykającej będzie z nami pastor anglikański Nicky Gumbelpionier Kurs Alphai niezwykły przykład tego, jak chrześcijanie mogą współpracować w pierwszym głoszeniu Ewangelii, w sposób przyjazny i otwarty dla wszystkich.  

Jaki był odzew na to seminarium, które jest również kulminacją twojego udziału w Jubileuszu Komunikacji?

-G.B.]: Z pewnością przerosło to nasze oczekiwania i skłoni nas do refleksji nad przyszłością seminarium. Od kilku lat niektóre instytucje kościelne wykorzystują to wydarzenie do organizowania dni roboczych ze swoimi zespołami ds. komunikacji.

Ukończenie Seminarium z Papieżem i z tak wieloma innymi komunikatorami z całego świata jest wielką radością i fundamentalną zachętą. 

Żyjemy w świecie opowieści (a zwłaszcza krótkich historii, "kołowrotków"), czy nie grozi nam powierzchowna komunikacja, która nie jest prawdziwą ewangelizacją, ale duchową okleiną?

-G.B.]: Zawsze istnieje ryzyko powierzchowności, jest to coś, na co musimy zwracać uwagę w naszej pracy. Jednak nawet te krótkie historie (szpule) mogą być nasionami, które otwierają drzwi do osobistego spotkania z Jezusem Chrystusem.

Bożej łaski nie można policzyć ani zmierzyć i często wykorzystuje ona nieoczekiwane sposoby, aby dotrzeć do każdej osoby. Każdy punkt światła ma znaczenie.

Świat

Więcej dla ciebie? Propozycje Socjaldemokratycznej Partii Niemiec

Legalizacja aborcji, rozszerzone świadczenia rodzinne i walka z "antyfeminizmem": oto, co SPD (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec) chce wprowadzić po wyborach.

Jakob Ranke-17 styczeń 2025-Czas czytania: 5 minuty

Czy poważne jest opieranie decyzji wyborczych głównie na programach wyborczych? Po bardzo kontrowersyjnym gościnnym artykule Elona Muska w Die Welt, który wydaje się opierać swoją pozytywną rekomendację dla AfD (Alternatywa dla Niemiec) w dużej mierze na oficjalnym programie partii, ale ignoruje na przykład oceny Urzędu Ochrony Konstytucji, podejście to może być postrzegane jako zdyskredytowane przez niektóre politycznie zainteresowane strony. Niemniej jednak programy wyborcze mogą być nadal uważane za najlepszy wskaźnik tego, czego pragną partyjni urzędnicy w przyszłych działaniach rządu, ponieważ zostały one oficjalnie przyjęte. Dotyczy to również projektu programu SPD (Socjaldemokratycznej Partii Niemiec) zatwierdzonego przez komitet wykonawczy, który partia ma potwierdzić na konferencji 11 stycznia bez zbyt wielu zmian.

Co socjaldemokraci mogą zaoferować chrześcijańskim wyborcom? W porównaniu z programem CDU/CSU (Partie Związkowe), bezpośrednie odniesienie do Kościoła i chrześcijaństwa jest, zgodnie z oczekiwaniami, znikome. Słowo "chrześcijański" nie pojawia się w ogóle na 66 stronach zatytułowanych "Więcej dla ciebie. Lepiej dla Niemiec". "Kościół" pojawia się dwukrotnie. W rozdziale "Walczymy o spójność i przeciwko wrogom demokracji" - fraza, którą hierarchia głównych kościołów w pełni uznaje w swoim własnym zaangażowaniu politycznym - pojawia się następujące krótkie uznanie: "Kościoły i wspólnoty religijne wnoszą cenny wkład w nasze współistnienie. Promujemy dialog międzyreligijny i chronimy wolność religijną w celu wzmocnienia różnorodności naszego społeczeństwa jako szansy na otwarte współistnienie".

Za łączeniem rodzin, przeciwko odrzuceniom

W programie nie ma wzmianki o edukacji religijnej ani o zastąpieniu świadczeń państwowych. Drugą krótką wzmiankę o kościołach można znaleźć tylko w obszarze pomocy rozwojowej, gdzie partnerzy kościelni mieliby odgrywać ważną rolę. W tej kwestii SPD proponuje również uczynienie międzynarodowej architektury finansowej "bardziej sprawiedliwą" i zamianę długów wysoce zadłużonych krajów na zobowiązania do transformacji społecznej i ekologicznej, co przynajmniej w pewnym stopniu idzie w podobnym kierunku, co pomysły papieża dotyczące relacji między krajami uprzemysłowionymi a rozwijającymi się.

Najwyraźniej istnieje również zgoda z politycznymi zaleceniami papieża i Konferencji Episkopatu Niemiec (DBK) w kwestiach uchodźców i azylu. Na przykład SPD nie chce "odsyłania", czyli zawracania migrantów na granicach, czego domagają się politycy CDU/CSU. SPD sprzeciwia się również procedurom azylowym w krajach trzecich, argumentując, że w UE muszą istnieć sprawiedliwe i konstytucyjne procedury, co wielokrotnie podkreślał biskup Stefan Heße, komisarz DBK ds. uchodźców. Prawdopodobnie na jego korzyść przemawia również żądanie, aby nadal zezwalać na łączenie rodzin osobom potrzebującym ochrony uzupełniającej.

Więcej opieki nad dziećmi i urlopów rodzicielskich

Inne propozycje polityki rodzinnej partii, która jest częścią rządu federalnego od 2013 r., systematycznie podążają za hasłem "Więcej" (świadczenia państwowe) (podobnie jak większość innych propozycji). Można tu znaleźć dwutygodniowy okres startu rodzinnego z ciągłym pełnym wynagrodzeniem bezpośrednio po porodzie, a także ochronę macierzyństwa dla osób samozatrudnionych i rozłożoną w czasie ochronę macierzyństwa w przypadku poronień, jeśli i tak nie zostanie to rozstrzygnięte przed wyborami. Zasiłek rodzicielski zostanie również przedłużony do 18 miesięcy, z czego sześć miesięcy będzie nieprzenoszalne zarówno dla matki, jak i ojca. Socjaldemokratycznym klasykiem jest żądanie "większej liczby miejsc opieki nad dziećmi, całodziennej nauki dla dzieci w szkołach podstawowych i ogólnego wydłużenia godzin opieki nad dziećmi", co SPD chce osiągnąć poprzez zwiększenie liczby wykwalifikowanych pracowników w systemie edukacji. SPD już w 2021 r. uzgodniła z CDU/CSU ustawowe prawo do całodziennej nauki dla dzieci w wieku szkolnym od 2026 r., a teraz obiecuje w swoim manifeście wyborczym, że wdroży to w praktyce.

Jedyną rzeczą, która sprawiła, że niektórzy obserwatorzy zmarszczyli brwi, była definicja rodziny wprowadzona w rozdziale poświęconym polityce rodzinnej: unika się terminów ojciec, matka czy dziecko, rodzina to po prostu "miejsce, w którym ludzie troszczą się o siebie nawzajem i chcą się wspierać". Z drugiej strony, SPD jest zaangażowana w koncepcję rodziny jako rdzenia (demokratycznego) społeczeństwa, pisząc, że społeczeństwo charakteryzuje się tym, jak dobrze radzą sobie rodziny. I: "Nasza demokracja jest również zakorzeniona w rodzinie, ponieważ w radzie rodzinnej każdy jest słyszany, każdy ma głos".

Równość w polityce i rodzinie

Ale nie tylko w rodzinie musi być więcej równości, ale także w świecie pracy: "Aby kobiety i mężczyźni mogli w równym stopniu uczestniczyć w życiu zawodowym, w pracy opiekuńczej i na stanowiskach kierowniczych, walczymy z niekorzystnymi warunkami strukturalnymi", pisze SPD. I dalej: "Równy podział pracy opiekuńczej musi być oczywistością". Co więcej, "gender mainstreaming" ma być "również w przyszłości" zasadą przewodnią we wszystkich departamentach rządowych; tymczasem kanclerz Olaf Scholz porzucił zasadę parytetu na stanowiskach ministerialnych, gdy musiał zastąpić Christine Lambrecht na stanowisku ministra obrony Borisem Pistoriusem. Wydaje się jednak, że w imię równości SPD chce również przemyśleć zasady demokracji przedstawicielskiej; w każdym razie program proponuje ustawę "gwarantującą równą reprezentację kobiet i mężczyzn w niemieckim Bundestagu na listach i w mandatach bezpośrednich".

Inne projekty emancypacyjne obejmują pełne równouprawnienie rodzin queer w prawie rodzinnym i rodzicielskim, a także włączenie orientacji seksualnej i tożsamości płciowej jako zakazanego przedmiotu dyskryminacji do Ustawy Zasadniczej. Komitet Centralny Niemieckich Katolików (ZdK) również wezwał do tego ostatniego pod koniec listopada.

Walka z antyfeminizmem

Po osiągnięciu "postępu" społecznego SPD chce go zdecydowanie bronić - niektórzy liberalnie myślący ludzie mogą podkulić paznokcie, a nawet konserwatywni katolicy mogą zastanawiać się, czy tradycyjne idee chrześcijańskie mogą być atakowane przez państwo z powodu braku jasnych definicji: SPD chce "przeciwdziałać antyfeminizmowi i ruchom antygenderowym, ponieważ "zagrażają one naszej liberalnej koegzystencji".

Jeśli nie masz pojęcia, co to oznacza, możesz znaleźć odpowiednie informacje na stronie internetowej państwowego programu "Demokratie leben" (Niech żyje demokracja!). Podczas gdy antyfeminizm oznacza, według strony internetowej, "zwalczanie lub odrzucanie feministycznych obaw i stanowisk w sposób ogólny, aktywny i często zorganizowany, czy to jako jednostka w dyskusjach internetowych, w partiach lub innych grupach", mobilizacja anty-genderowa "jest skierowana nie tylko przeciwko feminizmowi i równości, ale także przeciwko akceptacji różnorodności stylów życia i tożsamości seksualnych, płciowych, miłosnych i rodzinnych jako równych". Nie potrzeba wiele wyobraźni, aby wyobrazić sobie Kościół katolicki jako grupę antyfeministyczną, która zaprzecza równej wartości różnych stylów życia opartych na miłości, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze nauki moralne.

Nie może być "poczucia cenzury państwowej". 

Przynajmniej w teorii postawiłoby go to w sprzeczności z SPD, która chce "zwalczać wszelkie formy dyskryminacji i podejmować działania przeciwko degradacji i mowie nienawiści". Nie trzeba dodawać, że SPD chce również zająć się "ryzykiem systemowym" na platformach cyfrowych, słowem kluczowym "dezinformacja i fałszywe wiadomości". Oprócz konsekwentnego wdrażania coraz bardziej restrykcyjnych przepisów europejskich, takich jak "Ustawa o usługach cyfrowych", socjaldemokraci przewidują również większą "współpracę" z organizacjami zawodowymi i "autonomicznymi organami, takimi jak Rada Prasowa" w tym kontekście. Państwo mogłoby wymagać moderowania platform i "promować niezależne media, które między innymi przeprowadzają weryfikację faktów". Sam nadzór państwa powinien oczywiście "zachować powściągliwość, aby nie wywoływać poczucia cenzury państwowej", co jest niezwykłym sformułowaniem.

Jednakże, prawdopodobnie najważniejszą kwestią dla Katolicy Również w tym przypadku SPD, co nie jest zaskoczeniem, opowiada się przeciwko katolickim przekonaniom. Socjaldemokraci, którzy również popierają wniosek grupowy w tej sprawie w końcowej fazie obecnej kadencji, chcą "zdekryminalizować aborcje i uregulować je poza prawem karnym"; aborcje powinny być częścią "podstawowej opieki medycznej".


Jest to tłumaczenie artykułu, który po raz pierwszy pojawił się na stronie internetowej Die-Tagespost. Oryginalny artykuł w języku niemieckim można znaleźć na stronie tutaj . Opublikowano w Omnes za zgodą.

AutorJakob Ranke

Watykan

Upadek papieża w Santa Marta: siniak na prawym przedramieniu

Ramię zostało unieruchomione jako środek ostrożności, ale na razie nie ogłoszono żadnych zmian w harmonogramie papieża.

Javier García Herrería-16 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Serwis informacyjny Stolicy Apostolskiej poinformował dziś rano, że papież Franciszek doznał upadku w rezydencji Santa Marta, co spowodowało siniaka na jego prawym przedramieniu. Na szczęście badania lekarskie potwierdziły, że nie doszło do żadnych złamań. Zgodnie z zaleceniem specjalistów, ramię zostało unieruchomione jako środek zapobiegawczy, więc można przewidzieć, że papież pokaże swoje ramię w temblaku podczas następnych wystąpień publicznych.

Niedawna historia medyczna

Incydent ten ma miejsce w następstwie serii komplikacje zdrowotne Ojciec Święty zmagał się z tym problemem w ostatnich latach: w grudniu ubiegłego roku doznał upadku w swojej rezydencji i uderzył się w szczękę, co spowodowało powstanie dużego siniaka.

W czerwcu 2023 r. Francisco przeszedł operację przepukliny brzusznej, która wymagała kilkudniowej hospitalizacji w szpitalu. Poliklinika Gemelli. W lipcu 2021 r. przeszedł operację okrężnicy z powodu zwężenia uchyłków, która obejmowała usunięcie części jelita grubego.

Do tych operacji dochodzą problemy z poruszaniem się, które zmuszają papieża do korzystania z wózka inwalidzkiego i laski z powodu uporczywego bólu w prawym kolanie i artretyzmu.

Ciągłość w realizacji misji

Pomimo wyzwań zdrowotnych, Franciszek wykazał niezachwianą determinację, aby kontynuować swoją pracę jako przywódca Kościoła. Papież pozostaje przykładem odporności i zaangażowania pośród fizycznych trudności, a miliony wiernych na całym świecie modlą się o jego szybki powrót do zdrowia.

Świat

Chrystianofobia: dane pokazują rosnący trend

Open Doors publikuje coroczny ranking sytuacji prześladowanych chrześcijan na całym świecie.

Javier García Herrería-16 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Open Doors International, instytucja zajmująca się badaniem rzeczywistości prześladowanych chrześcijan na całym świecie, uruchomiła niedawno World Watch List 2025, narzędzie analizujące stopień prześladowań chrześcijan na całym świecie. Chrystianofobia wobec chrześcijan w 76 krajach. Oceniany okres trwa od 1 października 2023 r. do 30 września 2024 r.

Najgorsze miejsca

Wśród krajów, w których występują "skrajne prześladowania", dziesięć najbardziej krytycznych to:

  1. Korea Północna
  2. Somalia
  3. Jemen
  4. Libia
  5. Sudan
  6. Erytrea
  7. Nigeria
  8. Pakistan
  9. Iran
  10. Afganistan

Ameryka Łacińska: wyłaniający się hotspot prześladowań

Światowa Lista Prześladowań 2025 ujawniła alarmujące dane dotyczące Ameryki Łacińskiej, podkreślając, że cztery kraje w regionie znajdują się wśród 50 najbardziej niebezpiecznych dla chrześcijan. Scenariusz ten świadczy o niepokojącym trendzie ograniczania wolności religijnej na kontynencie tradycyjnie naznaczonym chrześcijańskim dziedzictwem.

W rankingu, Kuba zajmuje 26. miejsce, co czyni go krajem Ameryki Łacińskiej o najwyższym poziomie prześladowań. Sytuacja ta odzwierciedla kontekst, w którym ograniczenia rządowe i kontrola ideologiczna bezpośrednio wpływają na społeczności chrześcijańskie.

Po nim następuje NikaraguaWynik ten potwierdza pogarszanie się wolności w kraju, w którym Kościół jest nękany za swoją rolę w ujawnianiu nadużyć rządu.

Tylko jedno miejsce za Nikaraguą jest MeksykPrześladowania koncentrują się głównie w regionach wiejskich, gdzie chrześcijanie spotykają się z przemocą ze strony zorganizowanej przestępczości i konfliktami wynikającymi z tradycji społeczności.

Wreszcie, Kolumbia46. miejsce w rankingu, stoi w obliczu złożonej kombinacji przemocy ze strony grup zbrojnych, korupcji i presji społecznej, która utrudnia swobodne praktykowanie wiary chrześcijańskiej.

Ponadto inne kraje w regionie, takie jak Honduras y Wenezuelapojawiają się poza pierwszą pięćdziesiątką, ale charakteryzują się znacznym poziomem trudności dla chrześcijan.

Fakty, o których nie można zapomnieć

Niektóre z najbardziej istotnych danych z raportu można wyróżnić:

  • Ponad 380 milionów chrześcijan cierpi z powodu prześladowań i dyskryminacji ze względu na swoją wiarę.
  • 1 na 7 chrześcijan na świecie jest prześladowany.
  • 1 na 5 chrześcijan jest prześladowanych w Afryce.
  • 2 na 5 chrześcijan jest prześladowanych w Azji.
  • 1 na 16 chrześcijan jest prześladowanych w Ameryce Łacińskiej.
  • 4476 zabitych chrześcijan.
  • Zaatakowano 7679 kościołów.
  • Zatrzymano 4744 chrześcijan.

Metodologia i dostęp do danych

Raport został opracowany przez dział badawczy Otwarte drzwiznanej jako World Watch Research. Analiza ta obejmuje szczegółową dokumentację krajową, a także zastosowaną metodologię, dostępną na stronie internetowej Open Doors Analytical. Aby uzyskać dostęp do pełnych dokumentów, użytkownicy muszą wprowadzić hasło freedom.

Świat

"Synod jeszcze się nie skończył", mówi kanadyjski biskup Alain Faubert

Jako członek Rady Zwyczajnej doradzający Sekretariatowi Synodu, a tym samym papieżowi, kanadyjski biskup Faubert jest przekonany, że zanim zaczniemy myśleć o kolejnym synodzie, musimy wdrożyć wnioski Zgromadzenia XVI.

Fernando Emilio Mignone-16 styczeń 2025-Czas czytania: 4 minuty

Zgromadzenie Kościoła Synodalnego nie jest jeszcze zakończone. Oprócz prac 12 grup, które Ojciec Święty nakazał zakończyć do czerwca 2025 r., pozostaje teraz zadanie wdrożenia wyników na poziomie diecezji, konferencji biskupów i całego Kościoła.

24 października biskup Alain Faubert z Valleyfield (Quebec) został wybrany przez ostatni Synod na członka Rady Zwyczajnej Sekretariatu Synodu, która zajmuje się tymi zgromadzeniami. Omnes uczestniczył w konferencji Fauberta dla kanadyjskich księży 5 grudnia, zorganizowanej przez Cercle Sacerdotal de Montréal.

Proces słuchania

Biskup Faubert, który uczestniczył w swoim pierwszym synodzie w październiku, był pod głębokim wrażeniem zarówno procesu słuchania Ludu Bożego, jak i osiągniętych wniosków. Papież natychmiast je zatwierdził, włączając je do zwyczajnego magisterium; jak dobrze wiadomo, Franciszek nie opublikuje posynodalnej adhortacji apostolskiej.

W dokumencie końcowym synodu biskup Faubert uznał pomysły, opinie i wnioski swojego okrągłego stołu, a także te z innych rozmów w sali synodalnej. "To był synod biskupów", skomentował, "ponieważ większość z nas była biskupami, ale byliśmy tam, aby słuchać. Ta zasada powinna być zawsze stosowana w Kościele, nawet w każdej parafii". Podkreślił, jak ważne jest, aby wszyscy uczestnicy okrągłego stołu, celowo zaprojektowanego tak, aby zachęcać do dialogu, mieli równe szanse i równy czas na zabranie głosu.

"Właśnie zostałem zainstalowany w mojej nowej diecezji" (na zachodzie kraju). Montreal(wcześniej biskup pomocniczy w mieście od 2016 r.). "Kiedy ktoś pyta mnie, jaki mam plan dla diecezji Valleyfield, moja odpowiedź brzmi: po pierwsze, chcę słuchać.

W swoim wykładzie Faubert zasugerował, że Duch Święty rzeczywiście kierował tym powszechnym procesem synodalnym, który trwał trzy lata. Przypomniał, że św. Paweł VI chciał, aby cały lud Boży uczestniczył w synodach. W swoim przemówieniu końcowym 26 października papież Franciszek podkreślił, że ostateczny tekst synodu straciłby wiele ze swojej wartości, gdyby nie wzięto pod uwagę świadectwa żywych doświadczeń uczestników.

Ojciec Raymond Lafontaine, który był obecny na konferencji, potwierdził słowa bpa Fauberta, ponieważ był moderatorem jednego z 36 okrągłych stołów, z których każdy składał się z 12 członków.

Dwudniowe rekolekcje przed rozpoczęciem Synodu ustanowiły duchowy kontekst niezbędny do bycia uważnym na to, co Duch zainspiruje. Rozmowy, które miały tam miejsce, były rozmowami prowadzonymi przez Ducha. Faubert szczegółowo wyjaśnił proces synodalny, podkreślając, że pomimo ludzkich niedoskonałości, musimy wierzyć, że Duch Święty działa. Dodał: "Nasze przywództwo jako kapłanów musi być synodalne. Jeśli nie działamy w ten sposób, jeśli nie jesteśmy gotowi słuchać, posługa duszpasterska jest zablokowana. Rzeczy nie działają. Mamy papieża, który zaprasza nas do mówienia tego, co myślimy, z parrezją, to znaczy z odwagą w miłości".

Faubert podkreślił, że w prawie kanonicznym kwestie takie jak rady diecezjalne, rady plenarne i rady partykularne muszą być zaproponowane w konkretny sposób; istnieje potrzeba "dania nóg i rąk" propozycjom synodalnym, koncentrując się na ich praktycznym wdrożeniu. "Fundamentalne jest zamknięcie kręgu". "Braterstwo, którego doświadczyliśmy na Synodzie, nie jest anegdotycznym szczegółem, należy je odtworzyć tutaj, dostosowując je do naszego kontekstu".

Najważniejsze wydarzenia

Według biskupa Valleyfield jasne jest, że synodalność jest fundamentalnym i konstytutywnym elementem Kościoła. Oparta na chrzcie, jest sposobem życia i działania Kościoła, wyrażonym w "...".Lumen Gentium" (numery 31-32). Jest to coś, co musimy traktować bardzo poważnie: wszyscy mamy tę samą godność! Trzeba wiedzieć, co myśli lud Boży, co myślą moi bracia i siostry, także ci, którzy nie praktykują lub są daleko od Kościoła (musimy rozpoznać ich wołanie).

Następnie zasugerował, że musimy stworzyć konkretne procesy rozeznawania, podejmowania decyzji i odpowiedzialności oraz zachęcać do większej liczby wydarzeń, takich jak synody diecezjalne.

Cytując numer 47 Dokumentu Końcowego, Faubert podkreślił proroczy wymiar synodalności kościelnej w świecie naznaczonym tak wieloma podziałami i polaryzacjami, w społeczeństwach, w których często brakuje dialogu.

Jednak Kościół synodalny nie jest klubem towarzyskim; ma misję, która będzie owocna tylko wtedy, gdy będzie prawdziwie synodalna. "Rzucanie gazet przed zamkniętymi drzwiami nie działa. Jezus poszedł do domu Zacheusza, zanim się nawrócił; Zacheusz jest również synem Abrahama. Oddał połowę swoich dóbr ubogim; my również znajdziemy wiele pozytywnych niespodzianek wśród niewierzących.

Dialog z innymi kulturami

Faubert podkreślił znaczenie dialogu z innymi religiami i kulturami, z mniejszym naciskiem na posiadanie racji lub przekonywanie, a bardziej na dawanie świadectwa miłości, służąc pokornie, zwłaszcza wykluczonym. Konieczne jest budowanie Kościoła mniej patriarchalnego, paternalistycznego i klerykalnego, który podąża drogą Soboru Watykańskiego II, dążąc do jedności i pojednania.

Wiele mediów twierdziło, że synod dotyczył przyszłości Kościoła, ale w rzeczywistości był to synod o przyszłości świata. W jaki sposób Kościół, odzyskując fundamentalny aspekt swojej istoty, może zaoferować światu przyszłość szczęścia, której pragnie dla niego Bóg? Jak Kościół może najlepiej służyć temu światu?

Nawrócenie, podkreślił Faubert, przewija się przez cały Dokument Końcowy, ponieważ jest DNA Kościoła. Zachęcił ludzi do uważnego przeczytania niektórych liczb w dokumencie, odnoszących się do nawrócenia, podejmowania decyzji i odpowiedzialności (84, 93, 106), a także innych dotyczących kwestii takich jak liturgia (27), udział kobiet (77) i konsultacje ze świeckimi (91).

Faubert docenił również mądrość, rozwagę i determinację uczestniczek synodu, które nie przyjęły mściwej postawy, a także pochwalił wielu teologów, kanonistów i braterskich (niekatolickich) delegatów, których doświadczenie synodalności w ich własnych tradycjach duchowych okazało się cenne. "Pamiętam anglikańskiego biskupa, który prosił nas, abyśmy nie zapominali o Matce Bożej. Dodał: wielkim protagonistą był papież.

Na zakończenie swojego płomiennego wykładu, bp Faubert wezwał do tego, aby synodalność nie pozostała w tyle, jakby pewien rozdział został zamknięty. Jako członek Rady Zwyczajnej, która doradza Sekretariatowi Synodu, a tym samym papieżowi, Faubert jest przekonany, że zanim zaczniemy myśleć o kolejnym synodzie, musimy wdrożyć wnioski Zgromadzenia XVI. 17 grudnia ta międzynarodowa rada odbyła swoje pierwsze spotkanie Zoom. W jej skład wchodzi 12 biskupów wybranych przez XVI Zgromadzenie i pięciu innych członków mianowanych przez papieża, w tym dwie kobiety.

Gospel

Wiara w niedostatku. 2. niedziela czasu zwykłego (C)

Joseph Evans komentuje czytania na Drugą Niedzielę Zwykłą (C), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-16 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsza Ewangelia ma szczęśliwe zakończenie: Jezus".W ten sposób objawił swoją chwałę, a Jego uczniowie uwierzyli w Niego.l". Podczas uczty weselnej, świętując związek mężczyzny i kobiety w małżeństwie, Jezus dokonał pierwszego ze swoich cudów i dał pierwszy przebłysk swojej boskiej chwały, co doprowadziło jego uczniów do większej wiary w Niego. Wszystko wydaje się takie piękne i proste.

Ale potem wracamy do początku ewangelii i rozważamy jak to wszystko mogło pójść tak strasznie źle. "Nie było wina, a matka Jezusa powiedziała do niego: "Nie mają wina".". Ewangelista opowiada to bardzo trzeźwo, ale im więcej się o tym myśli, tym bardziej nieprzyjemna wydaje się cała scena. Wino było na wyczerpaniu. "Brak wina". Był to nie tylko problem praktyczny, ale także duchowy. Kilka tekstów Starego Testamentu kojarzy płynące wino zarówno z nadejściem Mesjasza (np, Joel 3, 18) - kiedy przyjdzie Mesjasz, wino popłynie - tak jak w przypadku ogromnej hojności Boga. Jeden z psalmów opisuje Boga jako dawcę wszelkich darów, w tym "daru wina".wino, które raduje twoje serce" (Psalmy 104, 15). Wydawało się, że Bóg nie dał tej parze swoich darów, jakby ich przeklinał. Przynajmniej tak niektórzy mogli postrzegać niepowodzenie wina na uczcie. Para prawdopodobnie musiałaby mieszkać w Kanie Galilejskiej przez resztę swojego życia, narażona na ciągłe plotki o dniu ich ślubu.

Ale zasadniczym punktem tego epizodu jest to, że Maryja była obecna na weselu, a wraz z Nią Jezus i Jego uczniowie, dwunastu apostołów, kamienie węgielne Kościoła: moglibyśmy powiedzieć, Jezus i Jego Kościół. Ponieważ Jezus był tam ze swoją Matką, ze swoim Kościołem. To, co wydawało się katastrofą, zakończyło się radosną manifestacją chwały Chrystusa, prowadzącą do głębszej wiary w Niego. Ludzie, którzy są małżeństwem od dłuższego czasu, mogą nam powiedzieć, że zdarza się to często. Raz po raz pojawiają się sytuacje, które wydają się katastrofalne, bez widocznego ludzkiego rozwiązania. Wydaje się, że Bóg zwrócił się przeciwko tobie. Wino się skończyło. Ale tak długo, jak Jezus tam jest, tak długo, jak Maryja widzi problem i ma moc przekonać swojego Syna (a Ona zawsze to robi), tak długo, jak pozostajemy w życiu Kościoła, każdy problem jest okazją do objawienia się łaski i mocy Chrystusa i do tego, abyśmy bardziej w Niego uwierzyli.

Świat

Opus Dei odpowiada na krytykę książki Garetha Gore'a

Opus Dei opublikowało dokument zaprzeczający oskarżeniom zawartym w książce Garetha Gore'a Opus Dei, nazywając ją stronniczą i opartą na kłamstwach.

Javier García Herrería-15 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Opus Dei opublikowało kompleksową 101-stronicowy dokument w sekcji prasowej ich strony internetowej, w której oferują szczegółową i wyjaśniającą analizę twierdzeń książki. Opusnapisanej przez Garetha Gore'a i opublikowanej kilka miesięcy temu. Niniejsza publikacja nie jest odpowiedzią na żadne niedawne kontrowersje lub nowe wydarzenia związane z tekstem Gore'a, ale stanowi kompleksowe źródło dla tych, którzy szukają analizy tezy książki rozdział po rozdziale.

Dokument odnosi się do historycznej i niedawnej krytyki, wyjaśniając "prawdy, półprawdy i kłamstwa" za pomocą faktów i kontekstu. Uznając swoją wrażliwość jako instytucji, Opus Dei sygnalizuje chęć wysłuchania konstruktywnej krytyki i promowania większej przejrzystości w swojej misji.

Prałatura wyjaśniła już, że autor przedstawił częściowy i stronniczy obraz instytucji. Gore opisuje Opus Dei jako "tajną, ultrakonserwatywną sektę katolicką" o globalnych wpływach i kontroli finansowej. Opus Dei stwierdziło, że książka przedstawia "fałszywy obraz" oparty na "zniekształconych faktach, teoriach spiskowych i kłamstwach", zauważając, że nie odzwierciedla "pozytywnych działań" i nie zawiera odpowiedzi udzielonych przez organizację podczas badań autora.

Materiały na temat kontrowersji związanych z Opus Dei

Wraz z tą analizą Opus Dei zaktualizowało swoją stronę internetową strona internetowa ze specjalną sekcją poświęcona głównym kontrowersjom historycznym i najnowszym. Organizacja potwierdza, że chociaż żadna ludzka instytucja nie jest doskonała, jej misja pozostaje skoncentrowana na służbie Kościołowi i społeczeństwu, podkreślając znaczenie dostarczania jasnych wyjaśnień w obliczu niedokładnych narracji.





Więcej
Watykan

Papież ponownie wypowiada się przeciwko molestowaniu, wykorzystywaniu i zaniedbywaniu dzieci

Papież Franciszek po raz drugi w ciągu kilku dni zabrał głos podczas audiencji generalnej przeciwko wykorzystywaniu i znęcaniu się nad dziećmi, przywołując słowa św. Teresy z Kalkuty. Wspomniał również o przypadku dziecka, które zniknęło w Argentynie w zeszłym roku, prawdopodobnie w celu handlu jego organami.  

Francisco Otamendi-15 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

W Publiczność Papież Franciszek kontynuował swoją medytację na temat "Najbardziej umiłowanych przez Ojca", dzieci, i potępił fakt, że "setki milionów nieletnich" jest zmuszanych do pracy, a wielu z nich jest narażonych na szczególnie niebezpieczne prace, mimo że nie osiągnęli minimalnego wieku, aby podlegać obowiązkom dorosłości. 

I to "nie wspominając o dzieciach, które są zniewolone przez handel prostytucją lub pornografią i przymusowe małżeństwa", powiedział, powołując się na przypadek dziecka Loan, które zniknęło w Corrientes (Argentyna) w 2024 roku, prawdopodobnie porwane w celu handlu organami.

Podziękowania dla Polaków: Śpiewający misjonarze i pomoc wojenna

W Auli Pawła VI pełnej pielgrzymów, a także z pokazem cyrkowym, jak podczas poprzedniej audiencji, i małym pieskiem na scenie, papież wygłosił kilka przesłań do pielgrzymów w różnych językach, wiele związanych z Jubileuszem Nadziei i oczywiście do pielgrzymów Jubileuszu Nadziei. mniejszy

Na przykład, zwracając się dziś do wielu polskojęzycznych wiernych w Watykanie, podziękował "małym Śpiewakom Misyjnym, którzy w tych dniach śpiewają pieśni bożonarodzeniowe, chodząc od domu do domu, aby zebrać fundusze dla biednych dzieci w krajach misyjnych. Dzięki temu wysiłkowi wielu waszych towarzyszy, nawet w krajach ogarniętych wojną, ma możliwość zjedzenia posiłku, edukacji i opieki medycznej. Błogosławię was z całego serca.

Mocne słowa przeciwko złemu traktowaniu i nadużyciom

W naszych społeczeństwach, niestety, podkreślił papież, "dzieci są wykorzystywane i źle traktowane na wiele sposobów. Znęcanie się nad dziećmi, niezależnie od jego natury, jest czynem nikczemnym i haniebnym. To nie tylko plaga społeczna i przestępstwo; to najpoważniejsze pogwałcenie Bożych przykazań. Brak dzieci powinny być nadużywane. Jeden przypadek to o jeden przypadek za dużo. 

"Walka z wykorzystywaniem, zwłaszcza dzieci, jest sposobem na budowanie lepszej przyszłości dla całego społeczeństwa" - powiedział. "Dlatego konieczne jest obudzenie sumień, praktykowanie bliskości i konkretnej solidarności z wykorzystywanymi dziećmi i młodzieżą, a jednocześnie budowanie zaufania i synergii między tymi, którzy są zaangażowani w oferowanie im możliwości i bezpiecznych miejsc, w których mogą dorastać w pokoju.

Nie kupuj od firm zatrudniających dzieci

W rozdziale poświęconym egzaminowi Ojciec Święty zapytał, co każdy z nas może zrobić. Po pierwsze, nie być współwinnym: "A kiedy jesteśmy współwinni? Jak mogę jeść i ubierać się, wiedząc, że za tym jedzeniem lub ubraniami kryją się wyzyskiwane dzieci, które pracują zamiast chodzić do szkoły?

"Świadomość tego, co kupujemy, jest pierwszym krokiem, aby nie być współwinnym" - powtórzył. "Niektórzy powiedzą, że jako jednostki niewiele możemy zrobić. To prawda, ale każdy z nas może być kroplą, która wraz z wieloma innymi kroplami może stać się morzem.

W tym miejscu zaapelował "do instytucji, w tym instytucji kościelnych, oraz do firm o odpowiedzialność: mogą coś zmienić, kierując swoje inwestycje do firm, które nie wykorzystują ani nie zezwalają na pracę dzieci".

Apele do rządów i dziennikarzy

Wiele państw i organizacji międzynarodowych przyjęło przepisy i dyrektywy przeciwko pracy dzieci, "ale można zrobić więcej". Papież wezwał również "dziennikarzy, aby zrobili to, co do nich należy: mogą pomóc podnieść świadomość problemu i pomóc znaleźć rozwiązania. Potępiać te rzeczy.

I podziękował "wszystkim tym, którzy nie odwracają wzroku, gdy widzą dzieci zmuszone do zbyt szybkiego stawania się dorosłymi. Pamiętajmy zawsze o słowach Jezusa: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40). 

Święta Teresa z Kalkuty

"Święta Teresa z Kalkuty, radosna pracownica w winnicy Pańskiej, była matką najbardziej pokrzywdzonych i zapomnianych dzieci. Z czułością i troską swojego spojrzenia może nam towarzyszyć, abyśmy dostrzegli niewidzialnych maluczkich, zbyt wielu niewolników świata, którego nie możemy pozostawić jego niesprawiedliwości. Ponieważ szczęście najsłabszych buduje pokój dla wszystkich" - skomentował papież. 

"Wraz z Matką Teresą oddajemy głos dzieciom: "Proszę o bezpieczne miejsce, w którym mogę się bawić. Proszę o uśmiech od kogoś, kto wie, jak kochać. Proszę o prawo do bycia dzieckiem, do bycia nadzieją na lepszy świat. Proszę o możliwość rozwoju jako osoba. Czy mogę na ciebie liczyć?" (Święta Teresa z Kalkuty)

Producenci broni są miłosierni

Przed odmówieniem modlitwy "Ojcze nasz" i udzieleniem błogosławieństwa papież poprosił o modlitwę, jak to ma w zwyczaju, w intencji zamęczonej Ukrainy, Birmy (okazał wsparcie ofiarom niedawnego trzęsienia ziemi), Palestyny, Izraela i wielu krajów ogarniętych wojną. Izrael i wiele krajów ogarniętych wojną. "Módlmy się o pokój. Aby producenci broni mieli współczucie w swoich sercach".

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Mozaika na ziemi: etniczność i kultura w Libii

W Libii, zwłaszcza wśród Arabów, plemienność jest nadal powszechna, a plemiona, zwłaszcza te większe, odgrywają kluczową rolę w zarządzaniu lokalną polityką i społeczeństwem.

Gerardo Ferrara-15 styczeń 2025-Czas czytania: 6 minuty

W poprzedni artykuł Na przykładzie Libii zilustrowaliśmy ogromne rozdrobnienie geograficzne i kulturowe, które istnieje w tym kraju, zarówno ze względu na rozległość terytorium Libii (ponad 1,7 miliona kilometrów kwadratowych, podzielonych na trzy makroregiony Trypolitanię, Cyrenajkę i Fezzan), jak i pochodzenie etniczne ludności, z Arabami i Berberami stanowiącymi zdecydowaną większość i mniejszymi odsetkami innych grup etnicznych, tj. co najmniej 10 % imigrantów subsaharyjskich i niewielki odsetek Tuaregów i Tebu.

Arabowie i Berberowie

Mówiąc o Maroku, omówiliśmy główne różnice między arabskimi krajami Maghrebu (Afryka Zachodnia, a następnie Afryka Północna aż do Egiptu) i Maszreku (od Egiptu do Iraku, z wyłączeniem krajów Zatoki Perskiej). Oba są jednak krajami arabskimi po podboju islamskim, ale na różne sposoby. Również w Libii ludność arabskojęzyczna stanowi 90 % ogółu ludności kraju i jest wynikiem zarówno arabizacji (lub przyjęcia arabskiego jako pierwszego języka) rdzennej grupy etnicznej, która również tutaj, podobnie jak w pozostałej części Maghrebu, była w dużej mierze pochodzenia berberyjskiego, jak i fal migracji plemion arabskich począwszy od VII wieku, wraz z islamskim podbojem tego obszaru.

W Libii, zwłaszcza wśród Arabów, plemienność jest nadal powszechna, a plemiona, zwłaszcza te większe, takie jak Warfalla, Magarha i Zintan, odgrywają kluczową rolę w zarządzaniu lokalną polityką i społeczeństwem.

Dobrze zrozumiał to Mu'ammar Kaddafi (1942-2011), który wykorzystał to narzędzie do konsolidacji swojej władzy na tym terytorium, podobnie jak zrobili to Włosi w epoce kolonialnej i król Idris I. W podobny sposób jak Saddam Husajn w Iraku i dynastia Assadów w Syrii, a także stosując typowo kolonialną strategię, Kaddafi był w stanie oprzeć się na jednym lub kilku plemionach lub społecznościach w kraju (w jego przypadku jego własnym, Qadhadhfa, którego Kaddafi jest włoską transliteracją, ale zawarł także sojusze z Magarha i Warfalla), którym nadał przywileje gospodarcze, polityczne i wojskowe (w rzeczywistości członkowie tych plemion zdominowali siły bezpieczeństwa, zasoby ropy naftowej i kluczowe stanowiska polityczne), napędzając patronat i marginalizując wrogie plemiona, zwłaszcza te z Cyrenajki.

I choć od lat 80. Kaddafi starał się umniejszać rolę rządzących plemion na rzecz wspólnej panarabskiej tożsamości, to konflikt międzyplemienny i niezadowolenie w znacznym stopniu przyczyniły się do jego upadku, gdy powstania Arabskiej Wiosny również pogrążyły Libię w chaosie.

Plemienność i kontrasty międzyplemienne, które niestety obserwujemy również w Syrii i Iraku po upadku lokalnych dyktatorów, powracają z furią, gdy silna, scentralizowana władza, która nie szczędzi brutalnej siły w celu stłumienia wszelkich sprzeciwów, musi ustąpić miejsca słabej i skorumpowanej administracji. Tak więc w Libii rywalizacja międzyplemienna nadal uniemożliwia prawdziwe pojednanie narodowe i zakończenie wojny domowej.

Jeśli chodzi o Berberów, lub może powinniśmy powiedzieć Berberów mówiących po arabsku, aby odróżnić ich od osób mówiących po arabsku (którzy również są częściowo pochodzenia berberyjskiego), stanowią oni około 7 % populacji, skoncentrowanej głównie w Jebel Nefusa i Ghadames, a ich język i kultura są nadal niezwykle żywe pomimo stuleci marginalizacji.

Ludy pustyni: Tuaregowie i Tebu

Tuaregowie również posługują się językiem pochodzenia berberyjskiego, ale innym niż język libijskich Berberów. Są ludem koczowniczym, obecnym w prawie wszystkich krajach saharyjskich, a w Libii stanowią około 0,3 % całkowitej populacji, tj. około 21 000 osób. Słyną ze swojego ubioru, w szczególności z niebieskiej zasłony noszonej przez mężczyzn (tagelmust), która jest owinięta wokół ich głów i twarzy, aby chronić ich przed słońcem i pustynnym piaskiem (stąd czasami nazywani są "niebieskimi ludźmi"). Podróżują wzdłuż i wszerz Sahary, poza granice państw narodowych i mieszkają w namiotach wykonanych z owczych skór. Kobiety odgrywają kluczową rolę w ich społeczeństwie (w tym w podejmowaniu decyzji przez społeczność) i są repozytoriami starożytnych tradycji ustnych i poetyckich. Każdy, kto miał okazję odwiedzić społeczności Tuaregów na Saharze, wie, jak niesamowite jest ich poczucie gościnności.

Z drugiej strony Tebu to saharyjska grupa etniczna (ani arabska, ani berberyjska) licząca około 50 000 osób w Libii. Podobnie jak Tuaregowie, żyją głównie w regionie Fezzan (południe kraju), również koczując na saharyjskich wydmach.

Zarówno Tuaregowie, jak i Tebu wyznają islam (sunnici), a szacunki dotyczące liczby ich populacji są bardzo zmienne właśnie ze względu na ich koczowniczy charakter, co często utrudnia dokładne spisy ludności.

Żydzi w Libii

Judaizm był obecny w Libii od czasów Greków (warto wspomnieć Szymona Cyrenejczyka, o którym mówi się, że pochodził z Cyreny). Kiedy prowincje Trypolitanii i Cyrenajki stały się włoską kolonią w 1911 roku, kilkuset żydowskich imigrantów z Europy dołączyło do starożytnej społeczności już obecnej na tym terytorium. Libijski spis powszechny z 1931 r. odnotował około 24 500 Żydów w kraju, skupionych głównie w Trypolisie.

Żydzi mieszkający w Libii byli również ofiarami, podobnie jak ich algierscy i tunezyjscy współwyznawcy, nazistowsko-faszystowskiej polityki "antysemickiej", realizowanej w tym przypadku przez włoski reżim dyktatorski, zwłaszcza po ogłoszeniu Manifestu Rasowego w Rzymie w 1938 roku. Co więcej, nawet po II wojnie światowej i utworzeniu państwa Izrael, byli oni ofiarami ataków i prześladowań ze strony muzułmanów. Od tego momentu rozpoczęła się stopniowa emigracja, która od 1949 r. przerodziła się w masowy exodus, z 35 142 osobami emigrującymi do Izraela, głównie w latach 1956-1958, głównie z powodu poważnych napięć istniejących w tym czasie między państwem żydowskim a jego arabskimi sąsiadami.

Po wojnie sześciodniowej w 1967 r. kolejne 6 000 libijskich Żydów zostało przesiedlonych do Włoch z powodu zagrożenia dla ich społeczności. Po 1969 roku, roku rewolucji i końca monarchii, reszta Żydów, którzy pozostali w Libii do tego czasu, kilka tysięcy obcokrajowców, również opuściło kraj, wraz z ponad 20 000 Włochów wydalonych przez Kaddafiego w tym samym czasie, co ogłoszenie Dnia Zemsty w 1970 roku.

Islam

Religią państwową w Libii, zapisaną w tymczasowej konstytucji z 2011 r., jest islam sunnicki, z szariatem jako głównym źródłem prawa. Wolność wyznania jest jednak zagwarantowana dla chrześcijan i żydów, którzy mogą przestrzegać własnych praw osobistych i rodzinnych. Utrzymuje się jednak dyskryminacja niemuzułmanów, zwłaszcza w odniesieniu do publicznego wyznawania wiary, a także "apostazji" (przestępstwa konwersji z islamu na inną wiarę), podobnie jak w innych krajach islamskich.

Około 95% libijskich muzułmanów to sunnici należący do szkoły prawnej malikitów. Libijski islam był jednak pod silnym wpływem sufizmu, mistycznego i duchowego nurtu, który nie jest ściśle ortodoksyjny (w rzeczywistości wywodzi się z kontaktów z chrześcijaństwem i religiami Wschodu) i kładzie duży nacisk na wewnętrzność i bezpośrednie doświadczenie Boga, w tym poprzez praktyki takie jak medytacja, modlitwa, recytacja dhikr (powtarzanie 99 imion Allaha) i rytualny taniec (słynni wirujący derwisze).

W szczególności w Libii sufizm (od arabskiego słowa "ṣūf", "wełna", wskazującego na grubą wełnianą odzież noszoną przez wczesnych sufich jako symbol prostoty i wyrzeczenia się dóbr materialnych, trochę jak habit franciszkański, więc wydaje się, że istniały wzajemne wpływy między tymi dwoma wyznaniami w tym obszarze) ma tysiącletnią historię, z jego bractwami lub tarīqa, które odegrały kluczową rolę nie tylko w rozprzestrzenianiu się tego typu islamskiej duchowości, ale także, jak w przypadku Senussi Tarīqa al-Sanusiyya, w oporze przeciwko włoskiej kolonizacji i kształtowaniu libijskiej tożsamości narodowej. Co więcej, sanktuaria sufickie nadal istnieją i stanowią ważne ośrodki kultu i pielgrzymek, prawdziwy czynnik jedności narodowej.

Należy również wspomnieć o społeczności Ibaita. W Libii wyznawcy ibadyzmu stanowią około 4,5-6 % populacji (między 315 a 420 000 osób), skupionych głównie w Jebel Nefusa oraz w miastach takich jak Jadu i Zuwarah (głównie Berberowie). Należą oni do jednej z najstarszych "sekt" lub nurtów islamu, w tym przypadku odrębnej od bardziej licznych i znanych sekt sunnickich i szyickich. Ibadyzm został zapoczątkowany w VII wieku przez Abdallaha ibn Ibada i jest spokrewniony z charydżyzmem, inną sektą, która nie jest ani sunnicka, ani szyicka, od której różni się tym, że jest znacznie bardziej umiarkowana i pragmatyczna. Ibadyzm w rzeczywistości promuje większą tolerancję wobec innych nurtów islamu.

Chrześcijaństwo w Libii

Chrześcijańska obecność w Libii ma bardzo stare korzenie, sięgające I wieku, kiedy Trypolitania i Cyrenajka były częścią dwóch prowincji Cesarstwa Rzymskiego. Wraz z nadejściem islamu, w przeciwieństwie do wschodnich regionów kalifatu, chrześcijaństwo stopniowo zanikało w Libii, aż do dnia dzisiejszego, kiedy to zostało zredukowane do zaledwie 111 000 wiernych z całkowitej populacji liczącej ponad 7 milionów.

Główne wyznania chrześcijańskie to koptyjskie, z około 60 000 wyznawców i katolickie, z około 50 000. Istnieją również niewielkie mniejszości rosyjskich prawosławnych, serbskich, greckich i anglikańskich prawosławnych. Istnieją również niewielkie mniejszości rosyjskich, serbskich i greckich prawosławnych i anglikanów. Duża część chrześcijan jest obcego pochodzenia (liczniejsza w czasach Kaddafiego), zwłaszcza Egipcjanie (Koptowie) lub Afrykanie z Afryki Subsaharyjskiej, jak 20 egipskich chrześcijan i jeden Ghańczyk, którzy zginęli z rąk ISIS w Libii w 2015 r. i których nagranie z egzekucji obiegło wówczas cały świat. Znaleziono ich później pochowanych razem w masowym grobie, ubranych w ten sam pomarańczowy kombinezon, który mieli na sobie w czasie egzekucji).

Jak wspomniano powyżej, restrykcje dotyczące kultu i ograniczenia wolności religijnej utrzymują się, podobnie jak w wielu krajach islamskich.

Więcej

Mam pewną myśl

Tekst piosenki "Tengo un pensamiento" przyjmuje za pewnik, że historia miłosna, o której opowiada, prędzej czy później się skończy. Jest to coś, co nowe pokolenia przyjmują za pewnik.

15 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Teraz, kiedy cię mam

Wiem, czym jest strach,

myśląc, że pewnego dnia to się skończy

cały ten nowy świat, który mi dajesz.

Ten wers z pięknego najnowszego singla Amaii Romero zasmucił mnie, ponieważ pomyślałem: czy przestaliśmy wierzyć w miłość na całe życie?

Tekst piosenki "Mam pewną myśl"Uważa za oczywiste, że historia miłosna, o której mówi, prędzej czy później się skończy. Jest to coś, co nowe pokolenia przyjmują za pewnik. Porażka małżeństwa "aż śmierć nas rozłączy" jako projektu życiowego jest na porządku dziennym, a para common law jest modelem związku, który rozwija się najsilniej. Moim zdaniem refleksja antropologiczna wykracza daleko poza oklepane "dzisiejsi młodzi ludzie nie zniosą więcej" i jest zakorzeniona w samym celu małżeństwa, który obejmuje otwartość na życie.

Dzieci nadają sens nierozerwalności i wierności, ponieważ reprezentują wspólne przedsięwzięcie, które wykracza poza życie pary, nawet po śmierci. Są tymi ludźmi, którzy przychodzą, aby "złamać" związek dwojga i przekształcić go w trójcę (dlatego papież mówi w "Amoris Laetitia"Rodzina jest żywym odbiciem Boga w Trójcy, a dzieciom muszą towarzyszyć ci, którzy dali im życie. I nie odnoszę się tylko do wczesnych lat, kiedy są bardzo zależne, ale także kiedy są nastolatkami i potrzebują jasnych odniesień, kiedy są młodzi i potrzebują impulsu, aby zacząć latać samodzielnie, lub kiedy są dorośli i potrzebują dziadków (bardzo ważna postać) dla swoich dzieci. Wreszcie, to rodzice potrzebują pomocy swoich dzieci w podeszłym wieku, dopełniając w ten sposób krąg trynitarnej miłości.

Rewolucja seksualna zredukowała wielkość transcendentnej miłości, zastępując ją mgliście obiektywnym uczuciem, które nazywamy miłością romantyczną. Po wyeliminowaniu trzeciej strony z równania (dzieci nie nadają już znaczenia temu nowemu modelowi), para jest niczym więcej niż okolicznością, co skutkuje mniej lub bardziej tymczasowymi związkami i społeczeństwami takimi jak te w samozwańczych krajach rozwiniętych, w których ludzie są coraz bardziej samotni. Trzeba było nawet stworzyć ministerstwa samotności!

Odrzucam tych, którzy uważają, że młodzi ludzie są głupi i nie będą w stanie zaciągnąć hamulca ręcznego na czas. Są tacy, którzy zdają sobie sprawę, że szaleństwem jest wyrzucanie domu przez okno związkami, które nigdy nie wypełnią wewnętrznej pustki. Są też tacy, którzy otwarcie wyrażają swój podziw dla tych małżeństwa które pozostają razem przez dziesięciolecia wbrew wszelkim przeciwnościom. Ale jak to zrobić?

Sama Amaia w tej samej piosence wypowiada zdanie, które może być początkiem powrotu do rozsądku. Śpiewa mówiąc: 

...chcę być z tobą do końca życia.

i chcę to wykrzyczeć.

I nie, nie chcę dać ci wszystkiego 

i nawet jeśli nadal masz dużo chęci

i nigdy nie zmęczy się przebywaniem ze mną.

Wiele osób doświadczyło już rozczarowania związanego z ochłodzeniem romantycznych relacji po daniu z siebie "wszystkiego" i tęskni za czymś trwalszym i głębszym. Być może jeszcze nie odkryli - starzeję się i mając za sobą 25 lat małżeństwa, mogę udzielać rad - że tak naprawdę nigdy nie dali z siebie wszystkiego, ponieważ zawsze coś powstrzymywali ze względu na bardzo przejściowy charakter rozpoczynania związku. To tak samo jak fast food kontra kuchnia śródziemnomorska z naturalnymi, wolno gotowanymi produktami?

Naturalne małżeństwo jako całkowite oddanie siebie, na stałe, w wierności i otwarte na generowanie więcej życia, ze wszystkimi jego błędami właściwymi naszemu człowieczeństwu, otwiera nas na wieczność i zaspokaja najgłębsze pragnienia, które między piosenkami, a nawet między zasłonami, nasi młodzi ludzie zdają się wołać.

Myśleliśmy, że Bóg jest przeszkodą do szczęścia w miłości i odkrywamy, że miłość bez Boga, który nas stworzył i zostawił nam instrukcję obsługi swojego stworzenia w Ewangelii, stała się mała i uproszczona. Mam myśl, jak mówi Amaia, która nie daje mi spokoju, a mianowicie, że miarą miłości jest kochać bez miary.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Kultura

Katoliccy naukowcy: Gregorio Marañón, lekarz, historyk i polityk

15 stycznia 1960 r. zmarł Gregorio Marañón, hiszpański lekarz, historyk, polityk, pisarz i myśliciel pokolenia 1914. Ta seria krótkich biografii katolickich naukowców została opublikowana dzięki współpracy Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Marcelo Galarza i Vicentini-15 styczeń 2025-Czas czytania: 2 minuty

Gregorio Marañón y Posadillo (19 maja 1887 - 27 marca 1960) był hiszpańskim internistą, naukowcem, historykiem, pisarzem i myślicielem, założycielem endokrynologii w Hiszpanii.

Jego dorobek obejmuje ponad 2000 artykułów, ponad 500 monografii naukowych i około 40 książek. Napisał pierwszy traktat na temat medycyny wewnętrznej w Hiszpanii oraz książkę Podręcznik diagnostyki etiologicznej (1946) była jedną z najbardziej rozpowszechnionych książek medycznych na świecie. Chociaż był aktywnym lekarzem w swojej praktyce, był także lekarzem rodziny królewskiej i wielu osobistości ówczesnego życia politycznego, literackiego i społecznego. Ale przede wszystkim był "doktorem dobroczynności" - lub lekarzem opieki nad ubogimi - z Szpital prowincjonalny w Madryciedzisiaj Ogólny szpital uniwersytecki Gregorio MarañónW 1911 r. na własną prośbę został przydzielony do służby chorób zakaźnych. Jako historyk jest uważany za pierwszorzędnego biografa, a jego prace odzwierciedlają jego katolicki status.

Wśród dzieł, które odzwierciedlają jego katolicyzm, możemy wymienić tekst "San Martín bueno y malo", a także pisma o świętym Ignacym, Fray Luisie, Cervantesie, Isabel la Católica i świętej Teresie w Paryżu. Chociaż jego najwybitniejsze dzieła dotyczą Benito Jerónimo Feijoo y Montenegro (1676-1764), benedyktyńskiego zakonnika, eseisty i hiszpańskiego poligrafa; oraz Martín Sarmiento lub Padre Sarmiento (1695-1772), hiszpańskiego benedyktyńskiego pisarza i uczonego, który należał do oświecenia. Jego pisma są pełne głębokiej religijności w ramach biograficznych. Surowy, humanistyczny i liberalny człowiek, uważany jest za jednego z najbardziej błyskotliwych hiszpańskich intelektualistów XX wieku. Był członkiem pięciu z ośmiu akademii królewskich i przewodniczącym Ateneo Madrileño.

Z drugiej strony wyróżnia się stanowisko autora w sprawie osobistej interioryzacji, w którym demonstruje on swoje konceptualne rozróżnienie między religią a instytucją sacrum, przy jednoczesnym zachowaniu i obronie autentyczności wartości ewangelicznych. W rzeczywistości, wśród jego stałych odniesień, Bóg i jego personifikacja w Jezusie pojawiają się jako model wartości.

AutorMarcelo Galarza i Vicentini

Uniwersytet w Murcji. SCS-Hiszpania.

Ewangelizacja

Misyjne Dzieciństwo 2025 zachęca dzieci do dzielenia się z innymi dziećmi

Jeśli uśmiech dziecka jest w stanie złagodzić trudy życia, o ileż bardziej serce, uśmiech i modlitwa wielu dzieci, które pomagają innym na świecie, którzy nie mają dostępu do zdrowia, edukacji, a nawet jedzenia, jak w Malawi. Misyjny Dzień Dzieci 2025 odbędzie się w najbliższą niedzielę 19 stycznia.  

Francisco Otamendi-14 styczeń 2025-Czas czytania: 3 minuty

Słuchając entuzjazmu Peruwiańczyka Enrique H. Davelouisa, który od 30 lat pracuje dla Międzynarodowego Sekretariatu ds. Dzieciństwa Misyjnego w Rzymie, lub proboszcza Julio Feliu, misjonarza w Afryce z powodu Biali rodzicez ponad 53-letnim stażem w Malawi, jest błogosławieństwem. Praca przy projektach pomagających dzieciom wypełnia duszę. 

To odbiera chęć do narzekania, bo na przykład Malawi jest trzecim krajem na świecie w rankingu głodu - wyjaśnia o. Feliu. A dla dzieci talerz ryżu z mięsem i kapustą, z którym świętują swoją Pierwszą Komunię Świętą, jest posiłkiem stulecia. "Ale nie ze względu na jakość, ale ze względu na ilość. 

Malawi na trzecim miejscu w rankingu głodu

W wielowyznaniowym Malawi, z nadmiarem urodzeń (1,5 miliona ludzi w 1967 roku, kiedy przyjechałem, mówi Julio Feliú, i 19 milionów obecnie), głód jest czymś normalnym. Ale archidiecezja Lilongwe, w której pracował, otrzymuje coroczną pomoc od Infancia Misionera na projekty ewangelizacyjne, edukacyjne i zdrowotne w szpitalach dziecięcych, które starają się złagodzić potrzeby.

Ponadto biali rodzice nauczyli tamtejsze dzieci "być misjonarzami", otrzymując wsparcie od Papieskiego Dzieła Dzieciństwa Misyjnego na opublikowanie katechizmu dla dzieci w Chichewa, lokalnym języku, który sam opracował.

I oto oni, przedstawieni przez José Maríę Calderóna, krajowego dyrektora OMP HiszpaniaProboszcz parafii, ojciec Feliu, redaktor katechizmu, wyjaśnił, że "dzieci muszą być kształcone w odpowiednim wieku, etapami", a w Malawi "wszystko zależy od kukurydzy".

Hiszpania, lider hojności

Dyrektor Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych (PMS), José María Calderónprzypomniał, że Misyjny Dzień Dziecka obchodzony jest w Hiszpanii w najbliższą niedzielę 19 stycznia i w tym roku promuje wzajemną współpracę między dziećmi na całym świecie, pod hasłem "Dzieci pomagają dzieciom". Dzieci stają się wspólnikami misjonarzy poprzez swoje modlitwy i datki. 

Dzięki ich współpracy, a także współpracy wielu dorosłych, Stolica Apostolska pomaga finansować projekty dla dzieci, które misjonarze rozwijają na terytoriach misyjnych, podkreślił Calderón. Każdego roku wspieranych jest łącznie 2700 projektów, z których korzysta ponad cztery i pół miliona dzieci. W 2024 r. Hiszpania zajęła pierwsze miejsce w rankingu krajów, które wnoszą największy wkład do Funduszu Solidarności Powszechnej na rzecz Dzieci Misyjnych.

Z 16 milionów dolarów zebranych we wszystkich krajach, które Fundusz udostępnia papieżowi do dystrybucji na 1 127 terytoriach misyjnych, kwota wysłana przez OMP Hiszpania w 2024 r. wyniosła 2,6 miliona euro, z korzyścią dla 36 krajów w 470 projektach i ponad 700 000 dzieci objętych pomocą.

"Dzielę się tym, co mam".

"Dzielę się tym, kim jestem brzmiało zeszłoroczne motto. "Dzielę się tym, co mam". to motto Misyjnego Dnia Dziecka obchodzonego w niedzielę 19 stycznia 2025 roku. To bardzo ważny dzień, podkreślają Papieskie Stowarzyszenia Misyjne, "w którym my, dzieci, jesteśmy zaproszeni do pomocy innym dzieciom, zwłaszcza tym, które nie mają tego, czego potrzebują do życia lub nie znają Boga. Jesteśmy misjonarzami i pomożemy im naszymi modlitwami i naszymi pieniędzmi" - podkreślają. 

Papieskie Stowarzyszenia Misyjne (PMS) są głównym narzędziem Kościoła katolickiego do zaspokajania wielkich potrzeb misjonarzy w ich pracy ewangelizacyjnej na całym świecie.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Kobiety na stanowiskach kierowniczych w Watykanie

Coraz więcej kobiet zajmuje stanowiska kierownicze w Watykanie, co w ciągu ostatnich kilku lat promował papież Franciszek.

Raporty rzymskie-14 styczeń 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Po mianowaniu Simona Brambilla jako prefekt jednej z dykasterii, wzrosło zainteresowanie innymi kobietami na stanowiskach kierowniczych w Watykanie.

Papież Franciszek uczynił kilka kobiet potężnymi w murach Bazyliki Świętego Piotra, starając się zwiększyć obecność kobiet w Kościele.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Więcej