Ekologia integralna

Podczas spotkania Omnes-CARF poruszono temat korzyści i zagrożeń związanych ze sztuczną inteligencją.

Profesorowie Javier Sánchez-Cañizares i Gonzalo Génova analizują wady i zalety sztucznej inteligencji na spotkaniu Omnes - CARF 22 listopada o godzinie 19:30. 

Maria José Atienza-15 października 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Czy jesteśmy lepsi czy gorsi od maszyn? W jakim stopniu sztuczna inteligencja jest pomocą czy zagrożeniem dla człowieka? Kto od czego zależy - maszyny od ludzi czy ludzie od maszyn?

To, co wydaje się być abstrakcyjnymi pytaniami, coraz częściej staje się przedmiotem naszego codziennego życia i trosk. Postęp technologiczny i wielorakie możliwości, jakie stwarza sztuczna inteligencja w takich dziedzinach jak medycyna, komunikacja czy polityka, wydają się przekraczać ludzkie zdolności poznawcze i zrozumienie.

To temat kolejnego spotkania Omnes - CARF, które odbędzie się w poniedziałek 22 listopada o godzinie 19:30.

W spotkaniu weźmie udział, jako główny prelegent, Javier Sánchez-Cañizares, Doktor w dziedzinie fizyki i teologii. Profesor na Uniwersytecie w Navarra. Badacz w Instytucie Kultury i Społeczeństwa i dyrektor CRYF. Kolokwium zostanie przeprowadzone przez Gonzalo Génova FusterDoktorat z inżynierii telekomunikacyjnej, stopień naukowy z filozofii i doktorat z inżynierii komputerowej. Profesor w Katedrze Informatyki na Universidad Carlos III de Madrid.

Spotkanie, zorganizowane przez Omnes i Fundacja Rzymskie Centrum Akademickie, będą dostępne na kanale Omnes Youtube, a uczestnicy będą mieli możliwość zadawania pytań za pośrednictwem Whasapp.

Hiszpania

Synod, rodzina i ochrona nieletnich: tematy biskupów hiszpańskich

Początek 118. zebrania plenarnego biskupów hiszpańskich wyłożył na stół główne tematy, które w najbliższych dniach będą wyznaczały dni pracy prałatów.

Maria José Atienza-15 października 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Biskup Omella rozpoczął 118. zgromadzenie plenarne od pozdrowienia i czułej pamięci o mieszkańcach La Palmy, a "szczególnie o tych, którzy najbardziej ucierpieli z powodu erupcji wulkanu Cumbre Vieja". Przewodniczący EWG chciał uprościć swoje wystąpienie w dniu, w którym ogłoszono aż trzy nominacje biskupów w Hiszpanii, ale mimo to chciał podkreślić zasadnicze aspekty, które będą cechowały to posiedzenie plenarne.

Problemy społeczne

Odczuwalny kryzys społeczno-gospodarczy, przez który przechodzi kraj, był jednym z głównych tematów poruszonych w tym pierwszym wystąpieniu Zgromadzenia Plenarnego. Omella zwrócił uwagę na bezrobocie wśród młodzieży i samotność osób starszych oraz wezwał do odłożenia na bok ideologii i pójścia razem: "wielka rodzina, jaką jest Kościół, Lud Boży w drodze, pragnie współpracować bardziej aktywnie z instytucjami politycznymi i cywilnymi, aby umożliwić tę konieczną zmianę, która pozwoli wyjść "lepiej" z kryzysu, którego doświadczamy".

Nawiązując do synodu, niedawno otwartego w diecezjach, bp Omella chciał podkreślić, że "cały ten wysiłek i praca eklezjalna podróży synodalnej będzie miała niewątpliwie pozytywne skutki odnowy i komunii nie tylko dla Kościoła, ale także dla całego naszego kraju. Tak, katolicy, którzy są obecni we wszystkich sferach społeczeństwa, w stopniu, w jakim wejdziemy w dynamikę synodalną zaproponowaną nam przez papieża, pomożemy spójności, humanizacji i wspólnemu dobru Hiszpanii.

"Proszę o przebaczenie za nasz brak świadectwa".

Arcybiskup Omella nie unikał tak przykrych kwestii jak brak jedności w Kościele czy grzechy i brak spójności jego członków, które zacierają, osobiście i zbiorowo, piękno życia chrześcijańskiego. Brak obecności katolików w życiu publicznym "spowodowany jest także - musimy to uznać - wewnętrznymi niekonsekwencjami Kościoła i chrześcijan, a także, trzeba to jasno powiedzieć: nas, pasterzy Kościoła, i za to proszę o przebaczenie, bo naszym brakiem świadectwa i niekonsekwencjami, naszymi podziałami i brakiem pasji ewangelizacyjnej, niejednokrotnie przyczyniamy się, nie bez skandalu, do niezadowolenia i braku zaufania do hierarchii, do samego Kościoła".

Tej prośbie o przebaczenie towarzyszyła pełna nadziei inwokacja: "mimo naszych niewierności Duch Święty nadal działa w historii i ukazuje swoją życiodajną moc". Z Nim nie boimy się konfrontować z takimi sprawami jak brak wiary i korupcja w Kościele, które nas naprawdę bolą, i prosimy Boga, ofiary i społeczeństwo o przebaczenie, pracując jednocześnie nad ich wykorzenieniem i zapobieganiem".

Ludzie świeccy, "najlepszy środek komunikacji Kościoła".

Rola świeckich jako zaangażowanych chrześcijan we wszystkich sferach społecznych, kulturalnych i politycznych była po raz kolejny jednym z centralnych punktów słów przewodniczącego Konferencji Episkopatu Hiszpanii. W tym sensie apelował o "Kościół, który dociera do wszystkich zakątków społeczeństwa". W którym świeccy, ze swoim sposobem życia, są w stanie nieść nowość i radość Ewangelii wszędzie tam, gdzie się znajdują". Prośba, którą podsumował w ekspresyjnym zdaniu: świeccy są najlepszym środkiem komunikacji, jaki posiada Jezus Chrystus i jego Kościół.

Całkowita komunia z papieżem

Wizyta ad limina którą biskupi hiszpańscy rozpoczną za kilka tygodni, była kolejnym z tematów zawartych w tym inauguracyjnym przemówieniu. Wizyta, do której hiszpańscy prałaci przygotowują się ze szczególną starannością, jak chciał podkreślić nuncjusz apostolski w Hiszpanii, monsignor Auza, i która przejawia "afektywną i skuteczną komunię z Tym, który w Kościele jest widzialną zasadą jedności i dzieli z nim troskę o wszystkie Kościoły". W tym sensie bp Omella chciał podkreślić "uczucie głębokiego przywiązania i pełnej komunii Kościoła w Hiszpanii, jego pasterzy i wspólnot, z Następcą Piotra, papieżem Franciszkiem, z jego osobą i jego magisterium".

Pozdrowienia od Nuncjusza

Ze swej strony, pozdrowienie nuncjusza apostolskiego w Hiszpanii, abp. Auza, skupiło się na wdzięczności za pracę Kościoła hiszpańskiego podczas niedawno otwartego synodu, jak również za propozycję Służby Pomocy i Orientacji dla Diecezjalnych lub Prowincjalnych Biur ds. ujawniania nadużyć wobec nieletnich. "Jest to sposób działania, w tak delikatnym i wrażliwym temacie, z bezpieczeństwem, z gwarancją skuteczności i z jednomyślnością co do kierunku i kryteriów, jednocząc wysiłki wszystkich" - podkreślił nuncjusz, który zachęcił też do "wysiłków, które podejmują w tym względzie, a ja polecam życzenia Papieża w zastosowaniu Amoris Laetitia w odnowieniu przygotowania do małżeństwa i w odnowieniu Dyrektorium duszpasterstwa rodzin".  

Nominacje

Pierwszy dzień 118. zebrania plenarnego zbiegł się także z ogłoszeniem trzech nominacji biskupich. Biskup Juan Antonio Aznárez Coboobecnie biskup pomocniczy Pampeluny i Tudeli, jest nowym arcybiskupem Castrense, którego urząd zwolnił się po śmierci biskupa Juana del Río Martína 28 stycznia 2021 r.

Papież Franciszek mianował Bp José Luis Retana GozaloNowy biskup, do tej pory biskup Plasencii, jako nowy biskup Salamanki i Ciudad Rodrigo, pod formułą in persona episcopi ("w osobie biskupa"), w taki sposób, że będą one miały tego samego biskupa, ale bez modyfikacji struktury żadnej z dwóch diecezji.

Wreszcie ogłoszono też, że ks. Francisco César García Magán jako biskup pomocniczy Toledo, gdzie obecnie jest wikariuszem generalnym. 

Informacje i sprawy Komisji Episkopatu

W nocie otwierającej 118. zebranie plenarne nakreślono tematy, które będą omawiane w tych dniach: podkomisja Episkopatu ds. rodziny i obrony życia przedstawi do przestudiowania projekt dokumentu "Wytyczne dla duszpasterstwa osób starszych w obecnym kontekście".

Zrelacjonuje też dwa z wydarzeń zaplanowanych w ramach Roku Rodziny "Amoris Laetitia". Tydzień Małżeństwa, promowany przez EWG, od 14 do 20 lutego. Oraz Światowe Spotkanie Rodzin, które odbędzie się w Rzymie w dniach 22-26 czerwca i które zamknie ten Rok poświęcony w sposób szczególny rodzinie. W związku z trudnościami w dotarciu do Rzymu i możliwości uczestniczenia w tym spotkaniu, biskupi plenarni zamierzają ocenić możliwość zorganizowania spotkania krajowego, a także przeprowadzenia spotkań w poszczególnych diecezjach.

Jak to jest w zwyczaju na zebraniach plenarnych, zostanie dokonany przegląd działalności poszczególnych Komisji Episkopatu.

Sekretarz Generalny EWG, Mons. Luis Argüello, przedstawi na sesji plenarnej różne propozycje Służby Koordynacji i Doradztwa dla Urzędów Ochrony Nieletnich.

Porządek obrad obejmuje zatwierdzenie, w razie potrzeby, statutu EWG i jej organów. Biskupi zostaną też poinformowani o projekcie struktury i funkcjonowania Rady Studiów i Projektów EWG. Utworzenie tej Rady jest jednym z działań przewidzianych w planie działania EWG "Wierni misyjnemu posłaniu", który został zatwierdzony na posiedzeniu plenarnym w kwietniu 2021 r. Zdecydują też o propozycji dokumentu "osoba, rodzina i dobro wspólne".  

Zostaną omówione różne sprawy uzupełniające i, jak to jest w zwyczaju na listopadowym Plenum, zostanie przedstawiona do zatwierdzenia propozycja ukonstytuowania i podziału Wspólnego Funduszu Międzydiecezjalnego na rok 2022 oraz budżety na rok 2022 Konferencji Episkopatu Hiszpanii i organów od niej zależnych.

Więcej
Świat

Rozpoczyna się zebranie plenarne biskupów USA

Szczególną uwagę plenum poświęci oczekiwanej "Deklaracji o tajemnicy Eucharystii" wraz z inicjatywą ożywienia eucharystycznego i Kongresu Eucharystycznego w 2024 roku.

Gonzalo Meza-15 października 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Od 15 do 18 listopada w Baltimore w stanie Maryland odbędzie się zebranie plenarne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB). Będzie to bardzo ważne spotkanie, nie tylko dlatego, że jest to pierwsze Zgromadzenie, które odbędzie się osobiście od listopada 2019 roku (spotkanie wiosenne w 2020 roku zostało odwołane, a listopadowe było wirtualne z powodu pandemii), ale także dlatego, że poruszone zostaną na nim istotne kwestie dla Kościoła w USA, wśród nich "....Deklaracja o tajemnicy Eucharystii w życiu Kościoła", Propozycja ta wywołała gorącą dyskusję i debatę, ponieważ mylnie uważano, że jest to dokument mający na celu zakazanie Komunii dla polityków promujących aborcję, zwłaszcza prezydenta USA Joe Bidena i Nancy Pelosi, marszałka Izby Reprezentantów - oboje są samozwańczymi praktykami.

Projekt dokumentu nie zawiera takiego zakazu, nie jest też intencją biskupów wydawanie publicznego weta. Każdy katolik, mówi USCCB, niezależnie od tego, czy pełni funkcję publiczną, czy nie, jest wezwany do ciągłego nawracania się, a wszyscy katolicy mają obowiązek wspierania życia i godności człowieka, mówią biskupi.

Intencją dokumentu jest wzbudzenie większej świadomości Tajemnicy Eucharystycznej, biorąc pod uwagę głęboki brak wiedzy, jaki istnieje u większości północnoamerykańskich katolików na temat najwyższego sakramentu życia chrześcijańskiego. Ten brak wiedzy przekłada się na praktykę wiary pewnego sektora społeczeństwa, na przykład coraz większa nieobecność wiernych na niedzielnej Mszy Świętej lub brak czci okazywanej Świętej Eucharystii.

Według badania Pew Research Institute z 2019 roku, tylko jedna trzecia amerykańskich katolików (mniejszość) wierzy, że chleb i wino konsekrowane podczas Mszy Świętej stają się Ciałem i Krwią Chrystusa i że od tego momentu Jezus Chrystus jest naprawdę, prawdziwie i istotnie obecny w Komunii Świętej. Tej rzeczywistości nie rozumieją dwie trzecie katolików, którzy uważają Ciało i Krew za jedynie "symbole", nic więcej. Ta "Deklaracja o Tajemnicy Eucharystii" wraz z inicjatywą odrodzenia eucharystycznego i Kongresu Eucharystycznego w 2024 roku będzie dyskutowana i głosowana podczas tego plenum w Baltimore.

W porządku obrad znalazło się również kilka tematów wśród nich: Synod Biskupów na temat synodalności; realizacja ram duszpasterstwa małżeństw i życia rodzinnego w USA; inicjatywa pomocy oczekującym matkom pod nazwą "Walking with Moms in Need"; zatwierdzenie nowych wersji angielskich i hiszpańskich obrzędów do stosowania w USA dla Orderu Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych oraz Komunii Świętej i Kultu Eucharystycznego poza Mszą Świętą; konsultacja w sprawie przyczyn beatyfikacji i kanonizacji Sług Bożych Charlene Marie Richard i Auguste Robert Pelafigue, którzy mieszkali w stanie Luizjana. Podczas tej sesji odbędą się również wybory na stanowiska administracyjne oraz przewodniczących pięciu komisji Konferencji, w tym: Duchowieństwa, Życia Konsekrowanego i Powołań; Kultu Bożego; Rozwoju Człowieka i Sprawiedliwości; Świeckich, Małżeństwa, Życia Rodzinnego i Młodzieży; oraz Migracji.

Chociaż świeckie media skupią się na "Deklaracji o tajemnicy Eucharystii", to sesja ta będzie miała bardzo istotne tematy, od sakramentów po procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne. Kwestie, które w taki czy inny sposób będą miały wpływ na teraźniejszość i przyszłość Kościoła w Stanach Zjednoczonych.

La Fortuna

Serial reżysera Alejandro Amenábara wydaje się, po kilku przeciwnych dziełach, sięgać po dialog z Kościołem. Właśnie to, co Kościół próbuje zrobić w ramach swojego procesu synodalnego.

15 października 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Przyznaję, że fanem Alejandro Amenábara jestem od czasów studiów na kierunku informatyka. Jego opera prima Tezy (1996) ujrzała światło dzienne, gdy byłem jeszcze na uniwersytecie, a wszyscy nasi koledzy czuli, że jest to dzieło jednego z naszych (dzieliliśmy z nim karierę), który osiągnął to, czego wszyscy chcieliśmy i do czego się przygotowywaliśmy: komunikację, opowiadanie wspaniałych historii.

Mój podziw dla hiszpańsko-chilijskiego reżysera przeżywał jednak wzloty i upadki z powodu jego zaangażowania w kontrowersyjne tematy, w których ścierał się z moim podejściem. Na przykład, Offshore (2004), jest odą do legalizacji eutanazji; lub Agora (2008), film historyczny, w którym chrześcijaństwo jest przedstawiane jako wróg postępu i nauki.

Jego najnowsza produkcja jednak ponownie mnie z nim pogodziła. To jest miniserial La Fortunaprodukowany przez Movistar+ i reklamowany jako najdroższy hiszpański serial w historii. Scenariusz oparty jest na komiksie Skarb czarnego łabędziaautorstwa Guillermo Corrala i Paco Roca, który z kolei oparty jest na prawdziwych wydarzeniach. A konkretnie o zwycięstwie hiszpańskiej dyplomacji nad amerykańską firmą poszukującą skarbów, która w 2007 roku przywłaszczyła sobie ładunek monet z zatopionego w XIX wieku galeonu hiszpańskiej marynarki Nuestra Señora de las Mercedes.

Bohaterowie: młody, konserwatywny, katolicki dyplomata i bardziej dojrzały, postępowy, ateistyczny urzędnik. Już od pierwszej chwili między dwójką bohaterów, których łączy jedynie pragnienie odzyskania dla Hiszpanii zrabowanego skarbu, sypią się iskry. Seria łączy w sobie filmy akcji i przygody, szpiegostwo, bitwy z epoki, romanse, thrillery prawnicze, wszystkie komponenty, aby utrzymać szerokie grono widzów przyklejonych do ekranu. Zdziwiło mnie jednak, że przeszedł bez większych fanfar (nie znam jego wyników oglądalności, ale jego echo w serwisach społecznościowych jest dość ograniczone) i że nie został dobrze potraktowany przez krytyków.

A faktem jest, że La Fortuna to przyjazny, pojednawczy produkt. Nie sprzyja ona żadnej z dwóch Hiszpanii reprezentowanych przez Alexa Venturę (Álvaro Mel) i Lucíę Vallartę (Ana Polvorosa). Dwójce bohaterów udaje się pokonać wszystkie dzielące ich bariery, a robią to idąc razem, nurkując w swoją wspólną przeszłość, dziedzictwo kulturowe, historyczne korzenie, a to niestety nie zasługuje dziś na taką uwagę, jak podziały, konfrontacje czy bezinteresowna przemoc w południowokoreańskim serialu o mięczakach!

To właśnie Amerykanin, prawnik Jonas Pierce (Clarke Peters), uświadamia bohaterom i leniwym członkom hiszpańskiego rządu, jak ważne jest zjednoczenie się w celu odzyskania skarbu, stwierdzając: "Mówimy o czymś więcej niż o pieniądzach. Mówimy o dziedzictwie kulturowym danego kraju. Każdy zatopiony statek jest częścią twojego dziedzictwa, twojej duszy".

A co jest duszą Hiszpanii, kogo łączy? Gdy tylko zastanowimy się trochę nad naszym duchem jako narodu, nawet jako kontynentu, pojawia się temat wiary.

Ateista Amenábar osiąga również w La Fortuna, coś rzadko spotykanego w hiszpańskim przemyśle audiowizualnym w ciągu ostatnich 60 lat: portretowanie faktu religijnego z szacunkiem. Scena ma miejsce w czwartym rozdziale i jest kręcona w kościele San Marcos w Madrycie. Młody bohater deklaruje się jako katolik, choć daleko mu do Kościoła: "kiedy byłem dzieckiem - mówi - chodziłem do pijarów (autobiograficzne mrugnięcie Amenábara) i dużo się modliłem". Idzie do majestatycznego kościoła w trakcie osobistego kryzysu i tam prowadzi ciekawy dialog z normalnym, zwykłym księdzem, takim jak ci, których znamy, którzy bywają w kościołach, bez karykaturalnego ich przedstawiania, jak to mają w zwyczaju ci, którzy tam nie chodzą. A dialogi są sensowne, realistyczne, pełne nadziei, wysublimowane".

W tej scenie i w pół tuzinie rozdziałów serialu widzę Amenábara z wyciągniętą ręką, gotowego do wspólnego chodzenia, przezwyciężania tego, co nas dzieli, szanowania różnic... Właśnie to, co próbuje zrobić Kościół w swoim procesie synodalnym. Czy będziemy w stanie wziąć za rękę Álexa, Lucíę, tak wielu i tak wiele osób oddalonych od Kościoła i zacząć chodzić razem?

Nie zadowalajmy się Kościołem majestatycznie zatopionym w głębinach, gdzie niejeden pirat woli z niego skorzystać, ale wydobądźmy z niego wielki skarb, który musimy ubrać w wartość. To jest nasza dusza; to jest nasza Fortuna. Jeśli nam się uda, będziemy mieli szczęście lub, inaczej mówiąc, błogosławieństwo.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Aktualności

Nagrody Ratzingera - hołd papieża Franciszka dla jego poprzednika

Uroczystość wręczenia nagród Fundacji Ratzingera w Watykanie w ten weekend stała się hołdem Ojca Świętego dla jego poprzednika, Benedykta XVI. Papież Franciszek pochwalił jego oddanie studiom i badaniom, "jego wiarę i służbę Kościołowi".

Rafał Górnik-14 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek najpierw przywitał tegorocznych laureatów. Są nimi profesor Hanna-Barbara Gerl-Falkovitz, emerytowana profesor filozofii religii i religioznawstwa porównawczego na Uniwersytecie w Dreźnie, czołowa specjalistka od Edyty Stein oraz Romano Guardini. Dołącza do niej Ludger Schwienhorst-Schönberger, profesor Starego Testamentu na Uniwersytecie Wiedeńskim, uważany za jednego z największych znawców Ksiąg Mądrościowych, a w szczególności Pieśni nad Pieśniami.

To samo czułe pozdrowienie Ojciec Święty skierował do francuskiego filozofa i teologa Jean-Luca Mariona, profesora metafizyki na Sorbonie i akademika Francji, oraz do australijskiej profesor Tracey Rowland, znawczyni relacji między teologią i kulturą XX wieku. Obaj zostali wyróżnieni w 2020 roku, a teraz odebrali swoją nagrodę wraz z laureatami z 2021 roku, z rąk papieża.

Tracey Rowland posiada tytuł profesora na Uniwersytecie Notre Dame w Australii i jest członkiem rady redakcyjnej czasopisma Communio. Ponadto był prelegentem na Forum zorganizowanym przez Omnes 14 kwietnia 2021 r., prowadzonym przez Pablo Blanco, profesora Uniwersytetu Navarry, zatytułowanym. Współczesna teologia i kultura.

Papież zaznaczył, że inicjatywa nagrody Fundacji Ratzingera stworzyła "trwałą więź" między Kościołem a światem kultury. Społeczność laureatów nagrody z roku na rok powiększa się pod względem liczby, pochodzenia i różnorodności dyscyplin. Zdolność ludzkiego umysłu, dodał, "jest efektem 'iskry' zapalonej przez Boga w osobie stworzonej na Jego obraz", która nieustannie pobudza go "do wyrażania żywotności ducha w kształtowaniu i przemianie materii".

"Pismo Święte mówi nam o Bożym stworzeniu jako 'dziele'" - dodał Ojciec Święty. "Oddajemy zatem hołd nie tylko głębi myśli i pism, czy pięknu dzieł artystycznych, ale także pracy wykonywanej z wielkodusznością i pasją przez wiele lat, aby wzbogacić ogromne ludzkie i duchowe dziedzictwo, które należy dzielić. Jest to nieoceniona służba dla podniesienia ducha i godności osoby, dla jakości relacji we wspólnocie ludzkiej i dla owocności misji Kościoła".

Eulogia emerytowanego papieża Benedykta XVI

W swoim przemówieniu papież rzymski odniósł się do osobowości będących przedmiotem badań laureatów nagrody i wymienił m.in. Guardiniego, De Lubaca, Edith Stein, Lévinasa, Ricoeura i Derridę, a także McIntyre'a. Dalej mówił: "Do tych mistrzów trzeba zaliczyć teologa, który umiał otworzyć i żywić swoją refleksję i swój dialog kulturowy we wszystkich tych kierunkach razem, ponieważ wiara i Kościół żyją w naszych czasach i są przyjaciółmi każdego poszukiwania prawdy. Mówię o Josephie Ratzingerze".

Jest to "okazja, by jeszcze raz skierować do niego nasze czułe, wdzięczne i pełne podziwu myśli" - dodał, wspominając jednocześnie ich spotkanie sprzed kilku miesięcy z okazji 70. rocznicy jego święceń kapłańskich: "...czujemy, że towarzyszy nam w modlitwie, mając wzrok stale zwrócony ku horyzontowi Boga. Dziś dziękujemy mu szczególnie za to, że był także przykładem pełnego pasji oddania się studiom, badaniom naukowym, komunikacji pisemnej i ustnej; i że zawsze w pełni i harmonijnie łączył swoje badania kulturowe z wiarą i służbą Kościołowi".

Papież podkreślił to zaangażowanie w studium i pisarstwo, które kontynuował podczas swojego pontyfikatu, aby dokończyć trylogię o Jezusie "i w ten sposób pozostawić nam wyjątkowe osobiste świadectwo swojego ciągłego poszukiwania oblicza Pana". Z jego poszukiwań, zauważył, czerpiemy "natchnienie i zachętę, i zapewniamy Pana o naszej pamięci".

Współpracownicy prawdy

Franciszek nawiązał też do motta wybranego przez ówczesnego arcybiskupa Josepha Ratzingera w Monachium: współpracownicy prawdy. "Jak wiemy, słowa trzeciego listu Jana: cooperatores veritatis", to motto, które wybrał, gdy został arcybiskupem Monachium. Wyrażają one nić biegnącą przez różne etapy jego życia, od studiów do nauczania akademickiego, poprzez posługę biskupią, służbę na rzecz Nauki Wiary ̶ do której został powołany przez św. Jana Pawła II 40 lat temu ̶ i pontyfikat, charakteryzujący się światłym magisterium i niesłabnącym umiłowaniem Prawdy. 

Hasło "cooperatores veritatis nadal inspiruje zaangażowanie uczonych wyróżnionych przez Fundację Ratzingera. Papież Franciszek potwierdził, że te słowa "mogą i muszą inspirować każdego z nas w naszych działaniach i w naszym życiu".

Hiszpania

Rémi Brague proponuje przebaczenie w obliczu "kultury anulowania".

Francuski filozof i emerytowany profesor Sorbony Rémi Brague powiedział podczas 23. Kongresu Katolików i Życia Publicznego, że stawką kultury odwołania jest "nasza relacja z przeszłością" i że musimy wybrać "między przebaczeniem a potępieniem". Historyk proponuje "odzyskanie zdolności do przebaczania".

Rafał Górnik-14 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

"Chodzi tu nie tylko o specyficzny problem kultury zachodniej. W bardziej ogólnym ujęciu chodzi o nasz stosunek do przeszłości" - powiedział francuski myśliciel w swoim wystąpieniu w drugim dniu kongresu, zorganizowanego przez Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP) i CEU.

"W szczególności musimy zadać sobie pytanie, jaką postawę powinniśmy przyjąć wobec tego, czego jesteśmy produktem: zacząć od naszych rodziców, naszego kraju, naszego języka i tak dalej, i cofnąć się do 'ciepłego małego stawu', w którym, jak wyobrażał sobie Darwin, powstało życie, a nawet jeszcze dalej - do Wielkiego Wybuchu. Musimy wybrać między przebaczeniem a potępieniem,

"Przeszłość jest pełna dobrych uczynków, ale jest naznaczona mnóstwem przerażających czynów, które łatwiej zapamiętujemy. Urazy pozostają w pamięci, a my zbyt łatwo przyjmujemy za pewnik to, co przyjemne, jakby to był dar, a nie dar, na który zasługujemy.

Jego zdaniem "autentyczna twórczość nigdy nie zrywa związku z przeszłością. W niezwykle ciekawym fragmencie swojej pracy PrzemówieniaMachiavelli zauważa, że chrześcijaństwo nie mogło całkowicie wydusić z siebie wspomnień o starej religii, ponieważ musiało zachować łacinę, język państwa rzymskiego, które prześladowało wiernych, aby propagować nową wiarę.

Umiejętność wybaczania

W każdym razie, kontynuował filozof, "nasza dzisiejsza kultura jest uwikłana w swoistą perwersję sakramentu pokuty: wszędzie mamy spowiedź i chcemy, aby inni się spowiadali i pokutowali. Ale nie ma rozgrzeszenia, nie ma przebaczenia, więc nie ma ani nadziei na nowe życie, ani woli, by wziąć je w ręce. Miejmy nadzieję, że uda nam się odzyskać zdolność do przebaczania" - powiedział Remi Brague, który w 2012 roku otrzymał nagrodę Fundacji Watykańskiej im. Josepha Ratzingera - Benedykta XVI, a w 2020 roku otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu CEU San Pablo.

Prezentacja Rémi Brague'a na tegorocznym kongresie nosiła tytuł. Na stronie kultura unieważnienia czy unieważnienie kultury? Jak powszechnie wiadomo, Jednym z kulturowych zjawisk naszych czasów jest odwołanie, czyli wycofanie poparcia dla osób, faktów, wydarzeń czy kultur według określonych parametrów. Wycofanie, które może sięgać nawet zaprzeczenia.

Autorzy greccy i łacińscy

Aby wziąć przykład z prezentacji francuskiego profesora, "młody profesor klasyki w Princeton, Dan-el Padilla Peralta, wygłosił niedawno apel, w którym argumentował przeciwko studiowaniu greckich i łacińskich autorów jako promujących rasizm. Po pierwsze dlatego, że odniesienia do klasycznej starożytności bywają wykorzystywane jako broń na rzecz białego suprematyzmu. Po drugie, i co ważniejsze, ponieważ świat starożytny opierał się częściowo na pracy niewolników jako infrastrukturze, na której budował swoją kulturę".

"Sam jako chrześcijanin - powiedział Rémi Brague - nie patrzę przychylnie na tego rodzaju system społeczny i chciałbym, aby zniknął. Co więcej, z przyjemnością wskazuję, że niewolnictwo straciło swoją prawomocność dzięki rewolucji w myśleniu wywołanej przez nową wiarę. Jeśli mogę raz jeszcze nawiązać do oklepanej opozycji między dwoma punktami odniesienia w kulturze zachodniej, to Jerozolima bardziej niż Ateny oddała sprawiedliwość radykalnej równości wszystkich istot ludzkich".

W tym dylemacie między przebaczaniem a potępianiem francuski myśliciel sformułował szereg refleksji. Na przykład, że "potępienie jest postawą satanistyczną. Satanizm może być stosunkowo łagodny, a tym bardziej skuteczny. Według szatana wszystko, co istnieje, jest winne i musi zniknąć. Oto słowa, które Goethe wkłada w usta swojego Mefistofelesa (Alles was entsteht, / Ist wert, daß es zugrunde geht).

Jednak "przebaczenie nie jest łatwym zadaniem" - dodał. Jak możemy dać aprobatę temu, co nas poprzedzało [...] "Przeszłość ludzkości jest naznaczona konfliktami i wojnami" - powiedział, przyznając, że "osobowość, którą kultura A uważa za bohatera, może stanowić wcielenie zła dla kultury B". Dodał, że "tylko kultury nieistniejące i czysto wyobrażone mogą być całkowicie niewinne". Dodał, że "tylko nieistniejące i czysto wyimaginowane kultury mogą być całkowicie niewinne".

Wpływ Kartezjusza

Według Brague'a "to, co nazywa się kulturą unieważnienia, może być na pierwszy rzut oka postrzegane jako zjawisko współczesne i dlatego należy raczej do sfery dziennikarskiej niż filozoficznej". Zaznaczył jednak, że "bliższa analiza pozwala dostrzec, że znajdujemy się w ostatniej fazie (na razie) długiego procesu, który rozpoczął się w preludium do czasów współczesnych". Widzimy tylko pianę z dużo większej fali. Idea tabula rasa sięga XVII wieku, a jej autorem jest francuski filozof René Descartes. Planował zrzucić uprzedzenia z dzieciństwa, aby zbudować nowy gmach wiedzy na zupełnie nowym gruncie.

Tym samym francuski filozof uznał, że, "zawsze łatwiej jest zniszczyć niż stworzyć coś z niczego".coś, co powinno nas nauczyć "wykazać się pewną ostrożnością. Kiedy dotykamy tego, co zbudowały poprzednie pokolenia, powinniśmy to robić z drżeniem rąk. Tylko Stalin powiedział, że nie będzie drżał, gdy postanowi przeprowadzić czystkę i wysłać ludzi pod ścianę"..

Profesor Rémi Brague został przedstawiony przez Elio Gallego, dyrektora CEU's Centre for Training and Social Analysis Studies (CEFAS), który określił filozofa jako "dalekiego ucznia Sokratesa, a także zaznaczył, że. "dzisiejsza rozmowa potrzebuje wolności i prawdy, jedno potrzebuje drugiego"..

Na otwarciu Kongresu Katolików i Życia Publicznego podstawowym przesłaniem był intymny związek poprawności politycznej z kulturą odwołania, której celem jest wyeliminowanie z debaty dysonansów. Na czele znajduje się chrześcijaństwo, które "jest już niepoprawne politycznie" - powiedział w piątek jego dyrektor Rafael Sánchez Saus, który określił poprawność polityczną jako "poprawność polityczną Kościoła katolickiego".mega-ideologia naszych czasów"które składałyby się z. "zbiór rozproszonych, słabych intelektualnie idei, połączonych negacją transcendencji". 

Transcendentny wymiar człowieka

Właśnie w negacji transcendentnego wymiaru człowieka leży "korzeń współczesnego totalitaryzmu"., Watykański nuncjusz w Hiszpanii, bp Bernardito Auza, powiedział, że próbując wyeliminować to, co czyni człowieka "naturalnym podmiotem praw", naraża wolności na niebezpieczeństwo. Poprawność polityczna, powiedział, "niesie ryzyko stania się Wielkim Bratem Orwella".. 

Ze swojej strony przewodniczący ACdP i CEU, Alfonso Bullón de Mendoza, skupił się na obecnej sytuacji w naszym kraju. Z jego punktu widzenia kultura unieważnienia przejawia się w takich działaniach jak ostatnia reforma karna, która może prowadzić do karania więzieniem uczestników grup informacyjnych i modlitewnych spotykających się przed ośrodkami, w których dokonuje się aborcji. Ostrzegła też przed zagrożeniami, jakie niesie ze sobą kultura politycznej poprawności dla "spójność katolików".  

Również w piątek głos zabrał rzecznik PiS Ryszard Legutko. Jego zdaniem w instytucjach unijnych trwa proces inżynierii społecznej. "Próbują zrestrukturyzować całe społeczeństwo". z instrumentami stworzonymi w celu "wygenerować to nowe społeczeństwo". Legutko zwrócił uwagę, jak - ręka w rękę z "egalitaryzmem, neomarksizmem i liberalizmem" - poprawność polityczna stała się "integralną częścią procesu europejskiego". Kultura wymazywania odmienności, powiedział, rodzi paradoks, że społeczeństwo, które przedstawia się jako pluralistyczne, integracyjne i tolerancyjne, "jest pełne dyskryminacji, niesprawiedliwości, nietolerancji i nienawiści"., argumentował.

W tę niedzielę, po Mszy św. odprawionej przez kardynała Carlosa Osoro, arcybiskupa Madrytu, Bieito Rubido, dyrektor hiszpańskiej gazety Debata, na temat Pułapki neojęzyka i erozja wartości. Po tym nastąpi ceremonia zamknięcia.

Inicjatywy

Pierwszy "Marsz dla życia" w Finlandii

W sobotę, 11 września, w Helsinkach miało miejsce historyczne wydarzenie: pierwszy w historii Marsz dla Życia w Finlandii. Celem, podobnie jak innych marszów, które odbyły się w wielu miejscach, było pobudzenie debaty publicznej na temat realności życia ludzkiego w łonie matki, zjawiska aborcji oraz obrony prawa do życia dzieci nienarodzonych. 

Raimo Goyarrola-13 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Aborcja w Finlandii jest dozwolona niemal dowolnie. Choć ograniczona do kilku przypadków i długości ciąży, w praktyce każdy powód podany przez matkę daje zielone światło do eliminacji dziecka. 

W naszym kraju niestety aborcja jest tematem tabu. Nie mówi się o tym, ani nie informuje. Jest to wyciszone, jakby było czymś wstydliwym. I tak jest. Nie ma jednak możliwości publicznej debaty nad tym, co oznacza życie ludzkie w łonie matki. Cisza. Od pewnego czasu wygodne i ważne jest zdobycie widoczności, otwarcie dialogu, a cóż mniej niż spacer najważniejszą ulicą stolicy Finlandii. 

Marsz w Helsinkach w sobotę 11 września był punktem zwrotnym. Organizatorzy szacowali frekwencję na około 30 osób. W Finlandii nie ma kultury ulicznych demonstracji. Frekwencja na poziomie 30 osób to więcej niż osiągnięcie. Jeśli osiągnie 50, to jest to sukces. Otóż przekroczyliśmy 300 uczestników, eskortowanych przez policję, która odcięła ruch lub skierowała go na sąsiednie ulice. 

To już nie jest tabu. Ważna jest widoczność obrony życia. Media nie wychwyciły absolutnie nic w swoich wersjach cyfrowych, drukowanych czy audialnych. Cisza. W niektórych dziedzinach istnieje interes w przemilczaniu prawdy. Ale jest też zainteresowanie tym, żeby było to widoczne na ulicy, w dialogu. Czy nie ma nic bardziej humanitarnego niż dialog? Ten marsz był przed i po, ponieważ zmobilizował ludzi, zjednoczył ludzi i dał nowy impuls do uwidocznienia czegoś, co jest piękne samo w sobie. Nie jesteśmy sami. Jesteśmy też społeczeństwem.  

Co roku zabijanych jest około 9 tysięcy nienarodzonych Finów. To jest właśnie liczba potrzebna do wymiany pokoleniowej w społeczeństwie. Jesteśmy w niezrównoważonych liczbach dla stabilnej przyszłości. Dzieci są potrzebne. Ale nadszedł czas na rozmowę, na komunikację, na dialog.

Marsz został zorganizowany przez dwie niedawno utworzone grupy "pro-life" w katolickich parafiach Helsinek i Kouvola. Poparły go również dwa niekatolickie stowarzyszenia chrześcijańskie. 

Jedną z organizatorek jest młoda mama, która jest już babcią. Kiedy urodziło się jej trzecie dziecko, lekarz zaproponował jej sterylizację, bo taki jest zwyczaj w tym kraju. Odmówiła. W ślad za tym poszły kolejne dzieci. W końcu trzecie dziecko, które według wzorców tego "wyrzuconego" społeczeństwa byłoby ostatnim, zachorowało na białaczkę. Młody dorosły z zachęcającą przyszłością. Rozpoczęto leczenie chemioterapią, ale bezskutecznie. W ostateczności konieczny stał się przeszczep szpiku kostnego. Jedynym zgodnym rodzeństwem była siódemka. Ten ostatni uratował trzeciego. Hojność i odwaga rodziców również przyniosła rozwiązanie. Natura jest mądra.  

Fakt naukowy

Marsz otworzył się na Placu Senackim w sercu miasta, skąd maszerujący ruszyli do Sejmu. Przed Sejmem w programie znalazły się przemówienia, piosenki i muzyka.

W swoim wystąpieniu otwierającym konferencję dr Miikka Nummenpää stwierdził, że początek życia ludzkiego, kiedy łączą się dwie komórki rozrodcze, jest faktem naukowym, a nie religijnym. Mówimy o biologii, o nauce o człowieku, a nie o dogmatach religijnych, które mają być narzucane innym. Podkreślił również, że opowiedzenie się za dzieckiem w łonie matki nie oznacza przeciwstawienia się prawom kobiet, gdyż każdy człowiek, zdrowy czy chory, w pierwszych czy ostatnich tygodniach życia, jest równie cennym darem. "Nikt nie może mieć prawa do pozbawienia drugiego człowieka prawa do życia, które jest pierwszym prawem człowieka".Nummenpää przypomniał sobie.

Marika Kaksonen, prezes Organizacji Praw Człowieka i lekarz, wyraziła zaniepokojenie inicjatywą. OmaTahto2020Zgodnie z prawem, osoba ubiegająca się o aborcję powinna otrzymać receptę na aborcję natychmiast po przeprowadzeniu odpowiednich badań lekarskich dotyczących ciąży, bez konieczności nawet omawiania powodów żądania takiej aborcji. "Jeśli tak się stanie, zaszkodzi to nie tylko nienarodzonym dzieciom, ale także dziewczętom i kobietom, które dążą do aborcji wbrew swojej woli pod presją brutalnego partnera, wyzyskiwacza lub handlarza, albo w chwili desperacji spowodowanej trudnymi okolicznościami".powiedział Kaksonen. "Identyfikacja i pomoc tym wrażliwym osobom byłaby prawie niemożliwa przy tej zmianie prawa i prawdopodobnie zwiększyłaby liczbę niechcianych aborcji"..

Ochrona życia dzieci

Kirsi Morgan-MacKay, przewodnicząca Stowarzyszenie "Prawo do życiaporuszająco mówił o tym, jak aborcja może zaszkodzić także kobiecie, która się jej poddaje. Podzieliła się swoim smutnym doświadczeniem dokonania dwóch aborcji. "Choć personel pielęgniarski dopiero co przekonywał go, że to zarodek wielkości kilku milimetrów, chwilę później wciąż trzymałam w ręku idealnego, kilkucentymetrowego chłopczyka z oczami, ustami, dłońmi i palcami".Kirsi tłumaczyła się ze swojej drugiej aborcji. "Byłam idealną osobą i zdałam sobie sprawę, że właśnie odebrałam życie mojemu małemu chłopcu, niewinnej osobie, którą zaczęłam kochać. Aborcja naprawdę mnie złamała..

W przemówieniu kończącym marsz poseł Päivi Räsänen stwierdził, że można również zmienić prawo, aby chronić życie dziecka. "Dążąc do zmian w prawie, musimy również rozwijać działania wspierające kobiety, które zaszły w ciążę w trudnej sytuacji życiowej.podkreślił Räsänen. "Nie do obrony jest fakt, że w naszym społeczeństwie dobrobytu prawie wszystkie aborcje są wykonywane z przyczyn społecznych. Problemy społeczne powinny być rozwiązywane środkami polityki społecznej, a nie poprzez kończenie życia".. W Finlandii ponad 90 % aborcji wykonywanych jest z przyczyn społecznych. 

Podczas przemówienia tego znanego polityka pojawiły się trzy osoby z rogami i okrzykami, które próbowały uniemożliwić wysłuchanie jej wystąpienia. W Finlandii nie jest to zbyt częste. Z uśmiechem i spokojem Päivi powiedział, że uczestnicy Marsz dla Życia byliśmy otwarci na dialog o pięknie ludzkiego życia nawet z tymi ludźmi, którzy swoimi rogami, krzykiem i wyzwiskami nie chcą rozmawiać jak ludzie. 

Päivi stanie przed sądem w związku z artykułem, który napisał wiele lat temu, w którym bronił małżeństwa jako tego, czym ono jest - stabilnego związku mężczyzny i kobiety otwartego na życie, z którym nie można utożsamiać aktów homoseksualnych. 

Żyjemy w burzliwych czasach. Ale zawsze były. Powstaje nowa wszechobecna, wszechmocna, wszechogarniająca religia. Z własnym credo, własnymi przykazaniami, własną moralnością, własną flagą. Sztandar sojuszu, w którym zdaje się nie być miejsca dla Boga, prawa naturalnego czy prawa objawionego. A przynajmniej nie ma tam miejsca na obraz Boga w osobie ludzkiej, jako mężczyzny i kobiety, powołanych do wzajemnej miłości i życia. Ta nowa religia to nic innego jak ideologia. Czy będzie trwała? Czas pokaże.

Natura jest mądra i piękna. Ekologiczna obrona życia ludzkiego, rozumem i sercem, przyniesie trwałe owoce. W Finlandii rozpoczęła się nowa wiosna w obronie życia ludzkiego. Na stronie Marsz dla Życia będzie się powtarzać rok po roku. Czekając na drugi marsz, z szacunkiem i cierpliwością, z dialogiem i widocznością, postaramy się, aby jeszcze wiele niewinnych i bezbronnych istot ludzkich mogło zobaczyć światło tego wspaniałego świata, zaczynając od uśmiechniętej twarzy swojej matki.

AutorRaimo Goyarrola

Korespondent Omnes w Finlandii.

Kościół słuchający

Jeśli istnieje jedno słowo, które może zaoferować wspólny wątek dla Synodu, który rozpoczął się w Kościele, to jest nim "słuchanie". Słowo, na które bardzo nalegał papież Franciszek. 

13 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W 2016 roku badacz komunikacji Jim McNamara opublikował książkę pt. Słuchanie organizacyjne; Brakujący element w komunikacji publicznejWyniki tego badania ujawniły deficyt słuchania w organizacjach. Wyniki tego badania ujawniły deficyt słuchania w organizacjach, w których 95 % czasu i energii przeznacza się na mówienie, a tylko 5 % na słuchanie. McNamara zaproponował "architektura słuchania co wiązało się ze zmianą postawy i procesów.

W dniach 9 i 10 października w Rzymie uroczyście rozpoczęto podróż synodalną pod tytułem Dla Kościoła synodalnego: komunia, uczestnictwo i misja, która potrwa do 2023 roku. W homilii w niedzielę 10 papież Franciszek powiedział: "Duch Święty prosi nas, abyśmy słuchali pytań, trosk i nadziei każdego Kościoła, każdego ludu i każdego narodu. A także słuchać świata, wyzwań i zmian, które przed nami stawia".

Dokument przygotowawczy do Synodu wspomina o kilku ciekawych faktach. Między innymi to, że wspólnota chrześcijańska jest kwestionowana jako wiarygodny podmiot i rzetelny partner w dialogu społecznym (w dużej mierze w konsekwencji kryzysu nadużyć), czy też pragnienie młodych ludzi do protagonizmu w Kościele, albo prośba o większe dowartościowanie kobiet i o przestrzenie uczestnictwa w misji Kościoła. 

Podróż synodalna daje hierarchom i wszystkim katolikom okazję, by stać się lepszymi w słuchaniu, słuchaniu, które zwykle wzmacnia przejrzystość, poczucie przynależności i zaufanie do instytucji. Uważne na Słowo Boże i podpowiedzi Ducha Świętego spotkanie może być okazją do tego, by Kościół był na nowo postrzegany w świecie w całej swojej zbawczej mocy.

Więcej
Powołania

Święci kapłani: Święty Jan Henryk Newman

Postać i nauki św. Jana Henryka Newmana są do dziś niezwykle aktualne i dają chrześcijanom przykład niestrudzonego oddania prawdzie mimo przeszkód.

Manuel Belda-13 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Twoje życie

Święty John Henry Newman urodził się w Londynie 21 lutego 1801 roku z rodziców anglikańskich. Był pierworodnym z sześciorga dzieci, trzech synów i trzech córek.

W 1816 roku, w wieku piętnastu lat, miał doświadczenie religijne i intelektualne, które wydobyło go ze sceptycyzmu i od tego momentu wyruszył w drogę, by zostać świętym. W 1817 roku rozpoczął studia w Oksfordzie, a w 1825 roku został wyświęcony na pastora w Kościele anglikańskim. Od 1828 do 1843 roku pełnił służbę w kościele. Święta Maria DziewicaJest wykładowcą na Uniwersytecie Oksfordzkim, gdzie głosi liczne kazania.

W 1833 roku z grupą przyjaciół założył tzw. Ruch z Oksforduruch reformatorski w kościele anglikańskim, i publikuje 30 z 90 broszur zwanych Traktaty na miarę czasóww kwestiach doktrynalnych.

W 1842 r. opuścił kościół uniwersytecki i przeniósł się na emeryturę do Littlemore, małej wioski w pobliżu Oksfordu, aby poświęcić się studiom i modlitwie, gdzie w 1845 r. został przyjęty do Kościoła katolickiego przez zakonnika pasjonistę Domenico Barbieri.

W 1846 roku wyjechał na studia kościelne do Rzymu i tam 30 maja 1847 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Postanowił zostać oratorianinem, aby założyć Oratorium św. Filipa Neri w Anglii i założył pierwszą angielską wspólnotę oratorianów w Maryvale, niedaleko Birmingham.

Newman po przejściu na katolicyzm doznał wiele niezrozumienia, zarówno ze strony anglikanów, jak i katolików. Leon XIII w 1879 roku kreował go na kardynała. Zmarł w Edgbaston 11 sierpnia 1890 roku.

Został beatyfikowany przez Benedykta XVI w Birmingham 19 września 2010 r., a kanonizowany na placu św. Piotra przez papieża Franciszka 13 października 2019 r.

Jego dzieła

Napisał liczne prace. Nie roszcząc sobie prawa do wyczerpania tematu, najbardziej charakterystyczne prace zostały przedstawione w porządku chronologicznym, z podziałem na dwa okresy.

a) Okres anglikański

- Kazania parafialne i zwykłe.

- Piętnaście kazań wygłoszonych przed Uniwersytetem w Oksfordzie, 1826-1843.

- Kazania na tematy dnia, 1831-1843.

- Wykłady z nauki o usprawiedliwieniu, 1838.

- Esej o rozwoju doktryny chrześcijańskiej, 1845.

b) Okres katolicki

- Strata i zysk: Historia nawrócenia, 1848.

- Dyskursy skierowane do zgromadzeń mieszanych, 1849.

- Kazania wygłaszane przy różnych okazjach, 1850-1873.

- Wykłady o obecnym położeniu katolików w Anglii, 1851.

- Idea Uniwersytetu, 1858.

- Apologia pro vita sua, 1864.

- Esej na temat gramatyki zgody, 1870.

- Medytacje i nabożeństwa zmarłego kardynała Newmana. Pośmiertna książka zawierająca notatki sporządzone przez Newmana podczas medytacji.

Jego nauki

Ze względu na ilość miejsca nie możemy przedstawić tutaj jego głębokiej myśli filozoficznej i teologicznej, dlatego ograniczymy się do podania trzech zarysów jego bogatej doktryny duchowej.

A. Świętość chrześcijańska

Świętość jest dominującym tematem w pismach Newmana, który twierdzi, że jest ona wielkim celem ludzkiego życia. Osiągnięcie jej wymaga trzech rzeczy: szukania jej, pragnienia jej i kochania jej. Jest to rzeczywistość dynamiczna, która musi się rozwijać. Podaje przykład ziarna i drzewa: ziarno łaski chrzcielnej jest przeznaczone do wiecznego wzrostu. Świętość jest owocem Bożej inicjatywy i ludzkiej współpracy. Ze strony chrześcijanina wymagana jest ascetyczna walka. Dlatego mówi: "Walka jest znakiem rozpoznawczym najbardziej charakterystycznym dla chrześcijanina. Jest żołnierzem Chrystusa".

Newman przekonuje, że osiągnięcie świętości jest możliwe dzięki życiu pośród świata. Stwierdza, że chrześcijanin musi dążyć do współpracy z Chrystusem w odkupieniu tego świata. Jest w pełni przekonany, że świat i obowiązki chrześcijanina pośród świata są locus normalne, gdzie chrześcijanin musi żyć swoim powołaniem, nie wyrzekając się świata, ale światowości. Według Newmana, takie było duszpasterskie dążenie św. Filipa Neri: "Zbawić ludzi nie od, ale w świecie". Dlatego chrześcijanin nie musi porzucać swoich świeckich zadań, aby osiągnąć świętość. Świętość polega na wypełnianiu codziennych obowiązków z doskonałością: "Co to znaczy doskonałość? Przypuszczam, że jest to władza lub fakultet polegający na dokładnym i całkowitym wypełnieniu naszego obowiązku, jakikolwiek by on nie był, w przeciwieństwie do wykonania, które jest częściowe, niedbałe, gnuśne, ospałe, niezgrabne (...). Jest to życie w wierze, nadziei i miłości, przejawiające się w kolejnych aktach zgodnie z wezwaniami chwili i powołaniem jednostki (...). Doskonały jest ten, kto doskonale wypełnia swoje codzienne obowiązki".

B) Modlitwa trwa

Newman opisuje rodzaj modlitwy, która polega na życiu w obecności Boga, w każdym czasie i w każdym miejscu. Komentując ewangeliczny tekst z Łk 18,1: "Trzeba się zawsze modlić i nie tracić ducha", uczy: "Tu wyraźnie nakazuje się nam modlić wciąż na nowo, modlić się nieustannie (...). Nie jest to więc akt modlitwy, czy dwa, ale ciągły proces modlitwy". Modlitwa nieustanna jest cechą charakterystyczną prawdziwego chrześcijanina, ponieważ nowe życie chrześcijanina jest życiem wiary, a czym jest wiara, pyta: "Jeśli nie patrzeniem na Boga i ciągłym myśleniem o Nim, utrzymywaniem z Nim regularnego towarzystwa, czyli rozmawianiem z Nim w naszym sercu przez cały dzień, modlitwą bez przerwy? W tym rodzaju modlitwy słowa nie zawsze są potrzebne, ponieważ chodzi o to, by: "Wszystko czynić na chwałę Bożą, to znaczy tak stawiać przed sobą obecność i wolę Bożą oraz konsekwentnie postępować w odniesieniu do Niego, aby wszystko, co czynimy, stało się procesem posłuszeństwa, świadczącym bez przerwy o Tym, który nas stworzył i którego sługami jesteśmy". Jest to, krótko mówiąc, życie pod spojrzeniem Boga".

C) Maryja wzorem świętości chrześcijańskiej

Newman uczy, że Maryja Dziewica jest "Zwierciadłem sprawiedliwości", czyli "Zwierciadłem świętości", gdyż po Jezusie jest najdoskonalszym wzorem świętości, gdyż cnoty Maryi odzwierciedlają cnoty Jej Boskiego Syna: "Naśladujmy wiarę Tej, która bez żadnych wątpliwości przyjęła poselstwo Anioła; cierpliwość Tej, która bez słowa znosiła zdziwienie Józefa; posłuszeństwo Tej, która zimą udała się do Betlejem i w stajence urodziła naszego Pana; zadumę Tej, która w sercu rozważała to, co o Nim widziała i słyszała; męstwo Tej, której serce przebił miecz; poddanie Tej, która zgodziła się na śmierć swojego Syna".

Ulubionym nabożeństwem maryjnym Newmana jest Różaniec Święty, który uważa za modlitwę wybitnie kontemplacyjną, dla której stwierdza: "Wielką mocą Różańca jest przekształcenie Credo w modlitwę". Dlatego radzi rozważać tajemnice różańcowe: "Spróbujcie tego, jeśli teraz tego nie robicie, choć może robicie; to znaczy przed każdą tajemnicą postawcie przed sobą jej obraz i skupcie się na tym obrazie (np. Zwiastowanie, Agonia w Ogrójcu itp.). natomiast odmawiasz Ojcze Nasz i 10 Zdrowaś Mario, nie myśląc o słowach, tylko wymawiając je poprawnie)".

Więcej
Watykan

Papież przekazuje orędzie bliskości ponad 500 ubogim w Asyżu

Na poruszającym spotkaniu modlitwy i świadectw w Asyżu papież Franciszek spotkał się w niedzielę z ponad 500 ubogimi z różnych części Europy z okazji V Światowego Dnia Ubogich. Ojciec Święty wysłuchał opowieści Afgańczyków, Francuzów, Polaków, Włochów, Rumunów i Hiszpana Sebastiana.

Rafał Górnik-12 listopad 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Świadectwa m.in. rumuńskiej matki, afgańskiego Abdula, polskiego Jurka, Hiszpana Sebastiana, Włocha Marco, francuskiej rodziny poruszyły papieża w Asyżu (Włochy). Niektórzy z nich są gośćmi m.in. Dom Papa Francesco, stary budynek w Montedison, zamieniony później na hotel, oddalony o kilka kilometrów od Bazyliki i oddzielony od niej starym piecem.

Od 1998 roku jest to ośrodek recepcyjny prowadzony przez wolontariuszy, a od 2014 roku przejęli go franciszkanie, wykonując mandat papieża, który podczas swojej pierwszej wizyty w Asyżu 4 października 2013 roku poprosił ich o kontynuowanie misji św. Franciszka, polegającej na przyjmowaniu i pomaganiu ludziom w potrzebie.

Ojciec Święty podziękował osobom, które złożyły swoje świadectwo, za ich "odwagę i szczerość", a w przemówieniu nawiązał do "tych, których ciała są tutaj, a serca tam", odnosząc się do uchodźców afgańskich, którzy mają tam swoją rodzinę lub jej część. Podziękował im za "wielkie poczucie nadziei", które przekazali, i zachęcił do "oporu".

"Co to znaczy stawiać opór?" zapytał. "Mieć siłę, by mimo wszystko trwać. Opór nie jest działaniem biernym. Przeciwnie, wymaga odwagi, by wejść na nową drogę, wiedząc, że przyniesie ona owoce. Odporność oznacza znalezienie powodów, aby nie poddawać się w obliczu trudności, wiedząc, że nie doświadczamy ich sami, ale razem, i że tylko razem możemy je pokonać. Opieranie się każdej pokusie, by się poddać i popaść w samotność lub smutek. Prośmy Pana, aby pomógł nam zawsze znaleźć pogodę ducha i radość.".

"Tu, w Porcjunkuli, św. Franciszek uczy nas radości patrzenia na tych, którzy nas otaczają, jako na współtowarzyszy podróży, którzy nas rozumieją i wspierają, tak jak my jego" - powiedział im Ojciec Święty. "Niech to spotkanie otworzy serca nas wszystkich, abyśmy udostępnili się innym, abyśmy naszą słabość zamienili w siłę, która pomoże nam kontynuować drogę życia, abyśmy nasze ubóstwo przekształcili w bogactwo, którym można się dzielić, i w ten sposób ulepszali świat".

Sebastian, Abdul...

Hiszpan Sebastian złożył jedno ze świadectw. Popadł w narkotyki, przebywał w więzieniu, został sam i bez pracy. Opiekował się nim proboszcz z Mora de Toledo, Santiago Conde, a według samego Sebastiána żebrał o utrzymanie, a teraz "jestem żebrakiem Bożego miłosierdzia" - powiedział wzruszony, po tym jak został odprowadzony do ośrodka dla bezdomnych.

Abdul, który przebywa we Włoszech z żoną Salimą, podziękował włoskiemu rządowi "za uratowanie nas". Tu, w Foligno, mamy się dobrze i dziękujemy Caritasowi za pomoc w załatwieniu dokumentów. Dziękujemy za powitanie, za dom i za wszystko, czego potrzebujemy. Dziękujemy operatorom i wszystkim pracownikom Caritas, którzy są u naszego boku. Jesteśmy im szczególnie wdzięczni, bo traktują nas jak swoich rodziców, a nas jak swoje dzieci. Bardzo martwimy się o część naszej rodziny, która pozostaje w Afganistanie oraz o syna uchodźcę w Turcji i chcielibyśmy, abyście pomogli nam uratować także ich - powiedziała.

Jurka, odebrane przez biskupa Asyżu

Monsignor Domenico Sorrentino, biskup Asyżu, podniósł Jurka z ulicy, dosłownie. 60-letniego Polaka, biskup znalazł pewnej świątecznej nocy, leżącego na ziemi, pijanego, na mrozie. "Niestrudzony pracownik", opisują go bracia ze schroniska, którzy pomagają mu również w rehabilitacji z uzależnienia od alkoholu: "Liść nie może spaść na ziemię, kiedy on już go podniósł", mówią.

Yurek przyjechał do Włoch do pracy, zostawiając w Polsce żonę i dwie córki, ale w wyniku serii okoliczności znalazł się na ulicy i wkrótce wpadł w spiralę uzależnienia. Biskup Sorrentino powierzył go franciszkanom około 2014 roku, czyniąc go jednym z pierwszych podopiecznych organizacji charytatywnej - donosi oficjalna agencja watykańska. Yurek nadal nie zna włoskiego, ale mruży niebieskie oczy, gdy udaje mu się zrozumieć kilka słów opisujących jego historię lub gdy ludzie mówią o papieżu, któremu jest "bardzo oddany".

"Asyż nie jest miastem jak każde inne".

Po świadectwach papież Franciszek rozpoczął swoje przemówienie od słów o św. Franciszku z Asyżu. "Jeśli jesteśmy tu dzisiaj, to właśnie po to, by uczyć się od tego, co zrobił św. Franciszek. W tym małym kościółku lubił spędzać dużo czasu na modlitwie. Zbierał się tu w ciszy i słuchał Pana, tego, czego Bóg od niego chciał. Po to też tu przyszliśmy: chcemy prosić Pana, aby usłyszał nasze wołanie i przyszedł nam z pomocą. Nie zapominajmy, że pierwszą marginalizacją, jakiej doznają ubodzy, jest marginalizacja duchowa" - zaznaczył Ojciec Święty w swoim przemówieniu, które miało miejsce w bazylice Matki Bożej Anielskiej.

"Na przykład wiele osób i młodzieży znajduje czas, aby pomóc biednym i przynieść im jedzenie i gorące napoje. To jest bardzo dobre i dziękuję Bogu za ich hojność. Ale najbardziej cieszy mnie to, że ci wolontariusze zostają na chwilę, by porozmawiać z ludźmi, a czasem się z nimi pomodlić. Już samo przebywanie tutaj, w Porcjunkuli, przypomina nam o towarzystwie Pana, który nigdy nie pozostawia nas samych, zawsze towarzyszy nam w każdej chwili naszego życia" - dodał papież na spotkaniu, zorganizowanym przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji.

Franciszek podziękował za "przyjęcie mojego zaproszenia do świętowania tu, w Asyżu, mieście św. Franciszka, piątego Światowego Dnia Ubogich, który przypada pojutrze". Asyż nie jest miastem jak każde inne: Asyż nosi oblicze św. Franciszka. Pomyśleć, że na tych ulicach przeżył swoją niespokojną młodość, otrzymał wezwanie do życia Ewangelią zgodnie z literą, to dla nas fundamentalna lekcja".

"Oczywiście, w pewnym sensie jego świętość sprawia, że drżymy, bo wydaje się, że nie da się go naśladować. Ale potem, kiedy przypominamy sobie pewne momenty jego życia, te "fioretti", które zostały zebrane, aby ukazać piękno jego powołania, pociąga nas ta prostota serca i życia: jest to sama atrakcyjność Chrystusa, Ewangelii. To są fakty z życia, które są bardziej warte niż kazania - powiedział.

Jest jeszcze jeden ważny fakt - zaznaczył Papież, uzupełniając myśl, którą przed chwilą wyraził wyrażeniem powitania. "Tutaj, w Porcjunkuli, św. Franciszek przyjął św. Klarę, pierwszych braci i wielu ubogich, którzy do niego przychodzili. Z prostotą przyjął ich jako braci i siostry, dzieląc się z nimi wszystkim. Jest to najbardziej ewangeliczne określenie, do którego jesteśmy powołani: przyjąć. Witać oznacza otwierać drzwi, drzwi domu i drzwi serca, i pozwalać wejść tym, którzy pukają. I niech czują się swobodnie, a nie zdumieni".

"Tam, gdzie jest prawdziwe poczucie braterstwa - kontynuował - jest też szczere doświadczenie powitania. Tam natomiast, gdzie jest lęk przed drugim, gdzie jest strach przed innymi, pogarda dla ich życia, wtedy rodzi się odrzucenie. Przyjęcie rodzi poczucie wspólnoty; odrzucenie natomiast blokuje, wręcz przeciwnie, zamyka we własnym egoizmie".

Papież przypomniał następnie "Matka Teresa, która uczyniła ze swojego życia posługę gościnności, lubiła mówić: 'Jakie jest najlepsze powitanie? Uśmiech. Dzielenie się uśmiechem z kimś w potrzebie jest dobre zarówno dla mnie, jak i dla tej drugiej osoby. Uśmiech jako wyraz współczucia, czułości".

"Poczucie nadziei".

Wcześniej Papież Rzymski podziękował świadkom, "ponieważ przybyliście tu z tak wielu różnych krajów, aby przeżyć to doświadczenie spotkania i wiary". Spotkanie to pierwsza rzecz, czyli wyjście ku drugiemu z otwartym sercem i wyciągniętą ręką. Wiemy, że każdy z nas potrzebuje drugiego, a nawet słabość, jeśli przeżywamy ją wspólnie, może stać się siłą, która poprawia świat.

"Często na obecność ubogich patrzy się z irytacją i toleruje; czasem słyszymy, że to ubodzy są odpowiedzialni za ubóstwo! Nadszedł czas, by ubodzy znów mieli głos, ponieważ zbyt długo ich żądania pozostawały niesłyszane, niezauważone" - potępił Franciszek.

Papież uznał "pewne rzeczy, które szczególnie mi się podobały, które chciałbym w jakiś sposób streścić, aby były jeszcze bardziej moje i aby zadomowiły się w moim sercu". Przede wszystkim uchwyciłem wielkie poczucie nadziei. Życie nie zawsze było dla Ciebie łaskawe, wręcz często pokazywało Ci okrutne oblicze. Marginalizacja, cierpienie z powodu choroby i samotności, brak wielu niezbędnych środków, nie przeszkodziły wam patrzeć oczami pełnymi wdzięczności na drobiazgi, które pozwoliły wam się oprzeć".

Praca, nie dla przemocy

"Nadszedł czas - wołał w końcu papież - aby zakasać rękawy, by odzyskać godność poprzez tworzenie miejsc pracy". Znów nadszedł czas, by oburzyć się na rzeczywistość dzieci głodujących, zniewolonych, rzuconych w niewolę, miotanych na rozbitych wodach, niewinnych ofiar wszelkiego rodzaju przemocy. Nadszedł czas, aby skończyła się przemoc wobec kobiet i aby były one szanowane, a nie traktowane jak towar. Nadszedł czas, aby przerwać krąg obojętności i odkryć piękno spotkania i dialogu".

W niektórych momentach Ojciec Święty improwizował, jak to ma w zwyczaju. Na przykład pochwalił kardynała Barbarina, albo gdy przypomniał, że "to jest nauka, którą daje nam św. Franciszek: umieć się zadowolić tym, co mamy niewiele i dzielić się tym z innymi". Ubogich uczestniczących w Dniu przyjął na obiad biskup Sorrentino z Asyżu.

W najbliższą niedzielę, 14 listopada, odbywa się V Światowy Dzień Ubogich, na który Ojciec Święty napisał m.in. Komunikat. Papież napomina nas, byśmy "wyszli na spotkanie ubogim, gdziekolwiek są", jak podsumowują hiszpańscy biskupi tutaj.

Ekologia integralna

Albert Alberich: "Moda re- to coś więcej niż pojemniki na odzież".

Będący połączeniem zaangażowania na rzecz zatrudnienia i godności człowieka oraz troski o środowisko naturalne projekt Moda-re promowany przez Caritas z roku na rok zyskuje coraz większe znaczenie i widoczność.

Maria José Atienza-12 listopad 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Kosze na ubrania, które widzimy w wielu częściach naszych miast, zawierają więcej niż tylko tekstylia: to proces, w którym zbieranie, sortowanie, ponowne wykorzystanie, recykling, darowizny społeczne i sprzedaż ubrań zbiegają się, w którym bezpośrednio uczestniczy ponad tysiąc osób. Pionierski projekt, o którym Omnes rozmawiał z Albert Alberichdyrektor Moda re-.

-Jak doszło do powstania tego projektu Moda-Re?

Moda re- jest odpowiedzią Cáritas Española na potrzebę tworzenia miejsc pracy dla najbardziej wrażliwych grup społecznych, a jednocześnie skuteczniejszą odpowiedzią na wyzwanie środowiskowe, jakim jest właściwe przetwarzanie odzieży używanej.

Konfederacja Caritas ma długą historię pracy z używaną odzieżą w celu złagodzenia potrzeb osób najbardziej potrzebujących. Z biegiem lat zbieranie i ponowne wykorzystanie tych ubrań stało się elementem tworzenia miejsc pracy dla tych samych ludzi, coraz bardziej przekonanych, że zatrudnienie jest najlepszym sposobem na ponowne włączenie ich do społeczeństwa.

Mając zatem na celu dalsze zagospodarowywanie odpadów tekstylnych, stawianie czoła nowym wyzwaniom środowiskowym oraz dalsze koncentrowanie się na tworzeniu miejsc pracy dla osób w najtrudniejszej sytuacji, w 2018 roku powstała firma Moda re-, która w marcu 2020 roku stanie się Spółdzielnią.

Moda re- wygenerowała około 1000 miejsc pracy, z czego ponad połowę stanowią osoby znajdujące się w sytuacji lub zagrożone wykluczeniem społecznym.

Albert Alberich. Dyrektor ds. mody re-

-Jak został przyjęty przez diecezjalną Caritas?

Albert Alberich
Albert Alberich

Moda re-, jest przecież wynikiem zjednoczenia dużej liczby firm wstawienniczych, które działały na rzecz sprawiedliwości społecznej poprzez ponowne wykorzystanie ubrań.

Obecnie 42 diecezjalne organizacje Caritas z całej Hiszpanii wchodzą w skład Moda re- wraz z odpowiednimi firmami insertującymi. To połączenie sił pozwoliło Moda re- na dalszy rozwój w zakresie tworzenia miejsc pracy (dziś ponad tysiąc) i dbałości o środowisko.

Razem pracujemy nad tym, aby Moda re- była jednym z najbardziej udanych projektów zbiórki, ponownego wykorzystania i przygotowania do recyklingu w Europie.

Dla różnych Caritas, jego adaptacja do Moda re- jest prosta, ponieważ misja i wartości projektu są takie same, które Caritas utrzymał i zachował w swojej trajektorii. Jednak z Moda re- jesteśmy zobowiązani do godnego dostarczania ubrań. Od Moda re- jesteśmy również zobowiązani do naturalnej ewolucji modelu, pogłębiając się w godności dostarczania ubrań. Obecnie osoby znajdujące się w trudnej sytuacji, korzystające z usług Caritas, mogą w pełni normalnie robić zakupy, tak jak każdy klient: przychodzą do jednego z naszych sklepów Moda re-, wybierają zgodnie ze swoim gustem ubrania, które chcą nosić, przymierzają je, jeśli chcą, a w momencie dokonywania płatności podają swoją kartę społeczną zamiast karty kredytowej lub gotówki.

- Ile osób korzysta z projektu?

Poprzez całą naszą działalność, Moda re- wygenerowała do tej pory około 1000 miejsc pracy, z czego ponad połowa jest przeznaczona dla osób w sytuacji wykluczenia społecznego lub zagrożonych wykluczeniem społecznym, które realizują swoje itineraria insertowe w ramach naszego projektu. Podobnie poprzez nasze sklepy przekazaliśmy ponad 600 000 sztuk odzieży rocznie osobom potrzebującym. 

-Jak realizowane jest to podwójne zadanie integracji zawodowej i szkolenia, wraz z oddziaływaniem ekologicznym? 

Ponieważ nasz projekt obejmuje pełny obieg odzieży używanej: zbieranie, sortowanie, ponowne użycie, recykling, darowiznę społeczną i sprzedaż, oba zadania idą w parze w każdym z tych procesów.

Poprzez otwarcie naszych sklepów z odzieżą używaną, w których oprócz wspomnianej wcześniej dostawy społecznej, sprzedajemy ubrania dla ogółu społeczeństwa, generujemy zatrudnienie dla grup znajdujących się w sytuacji wykluczenia społecznego. Jesteśmy również bezpośrednio związani z dbaniem o planetę, promując maksymalne wykorzystanie wszystkich surowców, a także zrównoważoną i odpowiedzialną konsumpcję poprzez ofertę handlową naszych sklepów.  

Wszystkie dochody generowane przez projekt przeznaczamy na własny rozwój i wzrost, gdyż nie jesteśmy nastawieni na zysk. Obecnie 60% osób zatrudnionych przez Moda re-, dostęp do normalnej pracy po przejściu przez pozycję wstawienia. Naszym stałym celem jest, aby coraz więcej osób znajdujących się w sytuacji lub zagrożonych wykluczeniem społecznym mogło z nami pracować, zdobywając w ten sposób umiejętności, które pozwolą im na dokonanie przeskoku do zwykłej firmy.

Należy to połączyć z naszymi coraz większymi wysiłkami na rzecz osiągnięcia neutralności klimatycznej, aby zacząć generować pozytywny wpływ na środowisko poprzez różne działania: technologię automatycznego sortowania tkanin w celu recyklingu tych tkanin, które nie nadają się do darowizny i sprzedaży, w celu wytworzenia nowych włókien i zmniejszenia produkcji tekstylnej, nabycie pojazdów elektrycznych lub instalację energii fotowoltaicznej w celu zaopatrzenia projektu w sposób zrównoważony.

Obecnie 60% osób zatrudnionych przez Moda re-, dostęp do unormowanego zatrudnienia po przejściu przez insertion post.

Albert AlberichBezpośrednia moda re-.
Planta Formació i Treball modare

-Oszacowano, że na świecie kupuje się 80 miliardów nowych ubrań rocznie. Czy jesteśmy świadomi tego, co stoi za każdą prasą w kontekście pracy, warunków pracy, zużycia wody itp. czy dajemy tylko "to, czego już nie nosimy, bo jest stare lub podarte"? 

W ostatnich latach przemysł tekstylny stale się rozwija, a wraz z nim wyczerpują się dostępne dla nas zasoby naturalne. Jednak pandemia wywołana przez COVID-19 i długi czas, jaki spędzamy w zamknięciu, pozwoliły nam wszystkim zastanowić się nad wieloma kwestiami, w tym nad tym, jakie szkody wyrządzamy naszemu wspólnemu domowi.

W wyniku tego kryzysu zdrowotnego, społecznego i gospodarczego wiele osób jest bardziej świadomych znaczenia odpowiedzialnej konsumpcji, wprowadzania zrównoważonych nawyków do swojego życia i możliwości dania drugiej szansy tym ubraniom, których już nie potrzebujemy, poprzez oddanie ich do naszych pojemników.

- W ostatnich latach obserwujemy ekspansję punktów sprzedaży Moda Re oraz umowy z takimi firmami jak Inditex czy Decathlon. Czy w branży tekstylnej wzrasta świadomość, że tego typu projektami należy promować pracę, ludzi i ekologię? 

Tak, stopniowo świadomość, że konsumpcja w sposób świadomy i odpowiedzialny może generować zmiany społeczne i środowiskowe, staje się coraz większa w naszym społeczeństwie, a dowodem na to jest fakt, że dziś mamy już ponad 115 sklepów fashion re- na całym Półwyspie Iberyjskim i Balearach.

Ponadto od maja, dzięki umowie z Alcampo, Moda re- utworzyła w hipermarketach Alcampo (Sant Boi, Centro Comercial Diagonal Mar, Sant Adrià de Besòs, Sant Quirze i Fuenlabrada) pięć stref sprzedaży odzieży używanej, w których można nabyć odzież używaną w idealnym stanie. Ta pionierska inicjatywa pozwala na danie odzieży drugiej szansy, tworząc jednocześnie równe szanse pomiędzy second-handami a pozostałymi nowymi produktami konsumenckimi hipermarketu. Celem jest, aby do 2023 roku te obszary sprzedaży objęły 70 hipermarketów Alcampo w całej Hiszpanii.

Wszystko to oznacza zrobienie kolejnego kroku w kierunku gospodarki cyrkularnej, redukcji odpadów i zwiększenia świadomości znaczenia ponownego wykorzystania tekstyliów, a także sprzyjanie integracji społecznej osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.

- Teraz, gdy jesteśmy w trakcie "zmiany sezonu" wiele pojemników na surowce wtórne w naszych miastach jest pełnych. Wynikają z tego dwa pytania: czy uważasz, że coraz więcej osób jest świadomych działania Moda-re, a z drugiej strony, czy uważasz, że Moda-re może również przyczynić się do zwiększenia świadomości na temat nadmiaru ubrań, które czasem mamy w domu, a które mogłyby się przydać innym ludziom? 

Interior Moda re- Sevilla

Każda zmiana garderoby oznacza ogromną ilość ubrań w naszych koszach i prawdą jest, że liczba zbiórek wciąż rośnie, za co jesteśmy bardzo wdzięczni, ponieważ pozwala nam to na dalszą poprawę naszego wpływu społecznego i środowiskowego.

Poza liczbami dotyczącymi zbiórki, musimy być świadomi generowanych przez nas odpadów tekstylnych. Ubrania również zanieczyszczają środowisko, a wiele z nich nie ma szczęścia trafić do zakładów takich jak nasz, gdzie wszystkie są poddawane zrównoważonemu działaniu.

Wierzymy, że jest to dobry czas dla nas wszystkich, aby nauczyć się żyć ze społecznym sumieniem, więc dlaczego nie zacząć od poznania pozytywnego wpływu rekonsumpcji mody używanej? W wyniku tej pandemii wielu ludzi na całym świecie już zmienia swoje przyzwyczajenia związane z kupowaniem tekstyliów i coraz poważniej traktuje wpływ swoich zakupów na zdrowie, społeczeństwo i środowisko.

Naszym celem jest, aby ludność poznała Moda re- we wszystko, co się z nią wiąże. Nie jesteśmy tylko kontenerami dla Caritasu, nie jesteśmy też tylko sklepami z używanymi rzeczami. Jesteśmy wstawieniem zatrudnienia, integracją społeczną, troską o planetę, daniem drugiego życia ubraniom w celu zmniejszenia tempa produkcji... krótko mówiąc, pozostawieniem za sobą obecnego modelu fast fashion i zaoferowaniem rynkowi zrównoważonej alternatywy, takiej jak nasza, promującej odpowiedzialną konsumpcję i gospodarkę cyrkularną z korzyścią dla środowiska i społeczeństwa.

Męczennicy

Męczennicy XX wieku zginęli kochając, przebaczając i w ten sposób pokazali, że ziarno Ewangelii daje życie i wydaje owoce, które możemy dzisiaj kontemplować.

12 listopad 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

16 października ubiegłego roku wyniesiono na ołtarze 127 męczenników prześladowań religijnych w Hiszpanii w latach 1936-1939. Odbyła się ona w katedrze w Kordobie, a wśród nich było 19 związanych z archidiecezją Merida-Badajoz, z których 10 urodziło się w miastach tej archidiecezji, a 9 innych poniosło męczeństwo w miastach prowincji Badajoz, która wówczas należała do diecezji kordobańskiej.

Miałem okazję uczestniczyć w tej uroczystości, która ujawniła dwie wielkie rzeczy: łaskę, jaką Bóg daje ochrzczonym, by przechodzili wielkie próby, oraz wierność wielu naszych braci i sióstr, która prowadzi ich nawet do oddania życia za Pana.

W minioną niedzielę, 7, sprawowaliśmy Eucharystię dziękczynną w parafii Castuera, jednej z miejscowości, w której urodzili się ci męczennicy. Podczas Mszy św. dało się wyczuć bliskość, jaką Lud Boży czuje do tych kapłanów, którzy pełnili swoją kapłańską posługę wśród nas, którzy mieszkali w naszych wioskach, chodzili po naszych ulicach, a nawet mają jeszcze wśród nas krewnych.

Do nich można odnieść prorocze słowa z Objawienia: "Wychodzą z wielkiego ucisku; wyprali swoje szaty we krwi Baranka. Wypełniali w swoim życiu wielkoduszność i zaufanie do Boga do ekstremum. Byli wierni swemu powołaniu, by iść za Barankiem na szczyt ofiary, gdzie czekał na nich ich Pan. W obliczu możliwości śmierci woleli być wierni i swoim życiem okazywać miłość do Boga i bliźniego, aby umierając, żyć w szczęśliwej wieczności. W to właśnie wierzymy; na to mamy nadzieję, opierając się na obietnicy Pana.  

"Miłość jest silniejsza niż śmierć" - mówi Pismo Święte. Umarli kochając, przebaczając, bez nienawiści i urazy, i w ten sposób pokazali, że ziarno Ewangelii daje życie i wydaje owoce; owoce, które możemy kontemplować dzisiaj. Wszyscy oni czuli małość swoich słabości, wiedzieli, że są niczym... ale ta słabość, ta bieda... Jestem niczym, nie mam nic...doprowadził ich do stwierdzenia wraz ze św. Pawłem: "to nie ja, to Chrystus, który żyje we mnie"i strach zamienił się w odwagę, a brak wyjścia w nadzieję, a ciemność wyniku stała się przejrzysta, by zobaczyć ukrzyżowanego Pana, pełnego światła i życia, zmartwychwstałego. Jest Wielkanoc, "Mara-na-ta", Pan przychodzi. 

"Jezus mógł dać się zabić z miłości, ale w ten właśnie sposób zniszczył ostateczny charakter śmierci, ponieważ w Nim był obecny ostateczny charakter Życia. Był jednością z niezniszczalnym Życiem w taki sposób, że przez śmierć wytryskuje ono na nowo", Benedykt XVI powiedział. 

To są nowi błogosławieni, którzy dołączają do długiej listy martyrologii Kościoła: żyjący w Panu, światła w drodze, spełnione nadzieje i spełnione tęsknoty za pełnią w wiecznej radości nowych niebios i nowej ziemi podlanej ich krwią, zjednoczoną z krwią ich Pana.

Byli sługami tego Kościoła zrodzonego z otwartego boku Zbawiciela. W Kościele nie jest ważne to, co my mężczyźni robimy, ale to, co robi Bóg, nasz Pan: "Nani nie patrz na nasze grzechy, ale na wiarę Twojego Kościoła".mówimy podczas Mszy Świętej, gdzie Pan wraca każdego dnia ze swoją miłością.umiłowawszy swoich, kocham ich do końca". 

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Biorąc pod uwagę, że jest to niefilozoficzne

Filozofia kształtuje się w sensie krytycznym, w dogłębnej analizie rzeczywistości, co stanowi kontrapunkt w powierzchownym i utylitarnym społeczeństwie, takim jak nasze. Właśnie z tego powodu jest ona dziś bardziej potrzebna niż kiedykolwiek.

12 listopad 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Poznajemy propozycję rządu dotyczącą nowego prawa oświatowego. Wśród wielu innych aspektów, które moglibyśmy analizować, jednym z tych, które pozostają niezauważone, jest spadek wagi nauk humanistycznych, a dokładniej filozofii.

W efekcie z ESO znika Etyka, a w Bachillerato zmniejsza się obciążenie dydaktyczne. Czekając na to, czy wspólnoty autonomiczne "cofną ministerialny bałagan" i zwiększą obciążenie dydaktyczne tego i innych przedmiotów, punktem wyjścia jest to, że LOMLOE po raz kolejny zmniejsza ciężar nauk humanistycznych.

Wiedza humanistyczna jest oknem na świat, otwiera oczy i umysł, wykuwa krytyczne współżycie i daje pocieszenie w wielu momentach życia.

Literatura, historia, filozofia, teologia i filologia to przedmioty, których nie powinniśmy się wyrzekać jako społeczeństwo, a tym bardziej pozwalać na to, by młodzi ludzie byli ich pozbawieni. Dokładniej, filozofia zapewnia krytyczną edukację, dogłębną analizę rzeczywistości, która jest kontrapunktem w powierzchownym i utylitarnym społeczeństwie, takim jak nasze. Ale właśnie dlatego jest ona bardziej potrzebna niż kiedykolwiek.

Skrócenie przedmiotu do dwóch godzin to zrobienie z niego "garnka", to pomniejszenie jego znaczenia i wartości. Co powiemy o pozostawieniu przedmiotu tylko w jednej godzinie, jak to się dzieje z Religią czy Muzyką, co jest uczynieniem ich prawie nieistniejącymi!

Ale Humanistyce zarzucono też ideologiczną stronniczość, w imię narzucania partyzanckich postulatów, co jest bardzo niebezpieczne. Groteskowo wygląda to na przedmiotach ścisłych, gdzie proponuje się np. badanie matematyki z perspektywy płci. Ale jest to szczególnie niebezpieczne w Humanistyce, która jest bardziej przepuszczalna dla takich przekazów.

Z tego powodu musimy potępić fakt, że Historia zatraciła swoje poszukiwanie obiektywizmu w podejściu do różnych wydarzeń, takich jak II Republika lub uwzględnienie wizji Hiszpanii, które są toastem za nacjonalizm.

W przypadku filozofii, z powodu rzekomego feminizmu, niektóre postacie filozoficzne, których wkład w historię filozofii jest trudny do uzasadnienia, zostały wepchnięte do środka, a inne, bardziej istotne, ale o innym nastawieniu, zostały pominięte.

Obawiam się, że nasi studenci po prostu pójdą zobaczyć film Amenábara o Hypatii z Aleksandrii i nie dowiedzą się niczego więcej, bo niewiele więcej. Podczas gdy pierwszorzędny filozof, jak Edyta Stein, zostaje zdegradowany do poziomu zapomnienia. Może dlatego, że ta Żydówka, uczennica Husserla, twórcy fenomenologii, przeszła na katolicyzm, została karmelitanką bosą, męczennicą i została ogłoszona przez Jana Pawła II patronką Europy.

Być może.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Zoom

Niekończąca się ucieczka z Kongo

Kongijska kobieta niesie swoje dziecko i kilka rzeczy na posterunek graniczny w zachodniej Ugandzie. Od tygodni uzbrojeni mężczyźni przejmują wioski w pobliżu granicy, przesiedlając wielu Kongijczyków do sąsiedniej Ugandy.

Maria José Atienza-11 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Hiszpania

Caritas i Cee łączą siły w ramach V Dnia Ubogich

Na stronie Konferencja Episkopatu Hiszpanii y Caritas po raz kolejny połączyły siły, aby zmobilizować wspólnoty chrześcijańskie i całe społeczeństwo do podnoszenia świadomości celów tego corocznego wydarzenia promowanego przez papieża Franciszka.

Maria José Atienza-11 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Piąta edycja tego dnia nosi tytuł "Ubogich masz zawsze przy sobie". W orędziu na ten dzień papież Franciszek podkreślił znaczenie wychodzenia Kościołów lokalnych na "spotkanie ubogich, gdziekolwiek są". ,

"Pilne jest, abyśmy poszli i spotkali się z nimi w ich domach, w szpitalach i domach opieki, na ulicach i w ciemnych zakątkach, gdzie czasami się ukrywają, w schroniskach i ośrodkach recepcyjnych... Ważne jest, aby zrozumieć, jak się czują, co postrzegają i jakie pragnienia mają w swoich sercach".

W celu zachęcenia do obchodów tego Dnia, EWG i Caritas przygotowały różne materiały, które są dostępne w przestrzeń cyfrowa tworzona ad hocdo wykorzystania przez wszystkie diecezje, parafie, wspólnoty, ruchy, stowarzyszenia i instytucje kościelne.

Materiały są przygotowane do rozpowszechniania w różnych kanałach komunikacyjnych wykorzystywanych obecnie przez diecezje i wspólnoty: wideo, seria kreacji graficznych dla sieci takich jak Instagram czy twitter, a także pomoce liturgiczne odpowiadające temu dniu oraz pełny tekst orędzia papieża Franciszka na ten Dzień.

Cele

Jak wyjaśniono w materiałach animacyjnych Dnia, odpowiedź na tegoroczny temat - "Ubogich masz zawsze przy sobie" - implikuje:

  • Otworzyć nasze serca na ludzi, odłożyć na bok opory, które wiążą nas z bezpieczeństwem tego, co wiemy jak robić i kontrolować, i zrobić miejsce na kreatywność i nowość, którą mogą wnieść inni ludzie, a której nie oczekujemy.
  • Zmienić naszą mentalność, nasze myślenie, w odniesieniu do naszego sposobu dawania, aby podjąć wyzwanie dzielenia się i uczestnictwa.
  • Wybór prostszego i bardziej surowego stylu życia, gdzie nie gromadzenie środków na zabezpieczenie naszego życia czyni nas mniej zależnymi od rzeczy materialnych i bardziej wolnymi, aby wierzyć i ufać w ewangeliczną propozycję Błogosławieństw.
  • Otworzyć się na Bożą łaskę. My sami nie możemy się zmienić, to Duch Święty przemienia nasze serca, nasze umysły i nasze czyny, a także posługuje się wspólnotą, aby zmieniać i doskonalić nas jako ludzi poprzez miłość, którą zasiewa w każdym z nas.
Kultura

Fundacja Ratzingera honoruje nowych "współpracowników prawdy".

Laureaci Nagród Ratzingera 2020 i 2021, przyznawanych przez Fundację imienia papieża emeryta, odbiorą nagrodę 13 listopada z rąk papieża Franciszka. Podczas uroczystości uhonorowani zostaną dwaj niemieccy profesorowie, a także ubiegłoroczni laureaci - Francuz Jean-Luc Marion oraz Australijka Tracey Rowland, przemawiająca podczas Omnes Forum 14 kwietnia.

Rafał Górnik-11 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Tegorocznymi ekspertami uhonorowanymi przez Fundację Josepha Ratzingera-Benedykta XVI są dwaj niemieccy intelektualiści. Po pierwsze, Hanna-Barbara Gerl-Falkovitz, emerytowana profesor filozofii religii i religioznawstwa porównawczego na Uniwersytecie w Dreźnie, czołowa specjalistka od Edyty Stein i Romano Guardiniego, a także redaktorka odpowiednich Opera Omnia. A obok niej Ludger Schwienhorst-Schönberger, dziś profesor Starego Testamentu na Uniwersytecie Wiedeńskim, uważany za jednego z największych znawców Ksiąg Kapłańskich, a w szczególności Pieśni nad Pieśniami.

W 2020 roku również było dwóch zwycięzców, ale ceremonia nie mogła się odbyć z powodu pandemii. Byli to francuski filozof i teolog Jean-Luc Marion, profesor metafizyki na Sorbonie, francuski akademik i były członek Papieskiej Rady ds. Kultury, oraz australijska profesor Tracey Rowland, znawczyni relacji między XX-wieczną teologią a ideą kultury. W swoich badaniach odwoływała się szczególnie do filozofii Alasdaira MacIntyre'a oraz teologii Henri De Lubaca i Josepha Ratzingera. Ponadto od 2001 do 2017 roku pełniła funkcję dziekana ds. Instytut Jana Pawła II dla Małżeństwa i Rodziny w Melbourne i został mianowany członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej w 2014 roku przez papieża Franciszka.

Czterech zwycięzców odbierze teraz swoje nagrody z rąk papieża Franciszka podczas ceremonii w Sala Clementina 13 listopada - podała oficjalna watykańska agencja prasowa. 

Tracey Rowland, w Omnes

Tak się składa, że australijska dr Tracey Rowland, która sprawuje profesurę na Uniwersytecie Notre Dame w Australii i jest członkiem rady redakcyjnej międzynarodowego czasopisma Communiobył prelegentem na Forum zorganizowanym przez Omnes 14 kwietnia 2021 roku, prowadzonym przez księdza i profesora Uniwersytetu Navarry, Pablo Blanco. Tytuł jego interwencji brzmiał. Współczesna teologia i kulturaPełny tekst sprawozdania dostępny jest na stronie www.omnesmag.com.

"Musimy mieć odwagę wyjaśnić wiarę".Tracey Rowland powiedziała na Forum, po wyjaśnieniu, jak związek i zainteresowanie między teologią i kulturą sięga końca XIX wieku, a zwłaszcza początku XX wieku wraz z założeniem czasopisma Hochland przez Carla Mutha, który chciał osiągnąć w Niemczech to, czego doświadczył we Francji, gdzie "wierzący katolicy z wielką swobodą poruszali się w elicie intelektualnej kraju, uczestnicząc w wielkich dyskusjach jako równi partnerzy".

Profesor Rowland przypomniał, że. Hochland "ukazywał się w latach 1903-1971 z pięcioletnim zamknięciem w latach 1941-1946 z powodu nazistowskiego sprzeciwu wobec jego linii redakcyjnej".. Hochland różnił się od innych czasopism katolickich tym, że publikował artykuły z całego spektrum nauk humanistycznych, a nie tylko eseje z zakresu teologii i filozofii, i miał być prekursorem Communio: Przegląd Międzynarodowy, założona przez Hansa Ursa von Balthasara, Henri Lubaca i Josepha Ratzingera, której jedną z cech wyróżniających jest "jej uwagę na relacje między wiarą a kulturą oraz dostarczanie teologicznych analiz współczesnych zjawisk kulturowych".Tracey Rowland dodała.  

"Trynitarna przemiana kultury".

Kierowcy Communio chcą prowadzić dialog z kulturą, ale "odmówić dialogu z kulturą w kategoriach nieteologicznych".. W tym duchu Rowland podchwycił myśl biskupa Roberta Barrona z Los Angeles, że "gdy chodzi o myślenie o relacji między teologią a kulturą, najbardziej fundamentalnym pytaniem jest to, czy Chrystus pozycjonuje kulturę, czy też kultura pozycjonuje Chrystusa"..

"RatzingerDr Rowland kontynuował, "opowiada się za całkowitą trynitarną przemianą kultury, nie tylko za przemianą chrystologiczną, ale za przemianą trynitarną. Podstawową zasadę tej transformacji znajdujemy w dokumencie Wiara i inkulturacja, opublikowanym przez Międzynarodową Komisję Teologiczną pod przewodnictwem Ratzingera"..

Pochodzenie Rémi Brague'a

Nagrody Fundacji Josepha Ratzingera-Benedykta XVI zostały ustanowione w 2011 roku i od tego czasu otrzymało je 24 intelektualistów z piętnastu krajów, wyróżniających się "szczególnymi zasługami" w studiach na polu teologiczno-filozoficznym, ale także artystycznym. Wśród nich są także anglikanin, luteranin i dwóch prawosławnych.

W tym samym, 2011 roku, jednym z laureatów był Hiszpan Olegario González de Cardedal. Natomiast w 2012 roku nagrodę otrzymał Brian E. Daley, a także francuski historyk i myśliciel Rémi Brague, który w listopadzie tego roku wystąpi na 23 Kongresie Unii Europejskiej. Katolicy i życie publicznezorganizowany przez Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP), oraz Fundację Uniwersytetu San Pablo CEU, zatytułowany Poprawność polityczna. Zagrożone wolności.

Rémi Brague, profesor emeritus filozofii arabskiej i średniowiecznej na Sorbonie i uważany za intelektualny punkt odniesienia platformy. Jeden z naszostał wyróżniony tytułem doktora honoris causa przez Uniwersytet CEU San Pablo na początku 2020 roku. Uczelnia zaznaczyła wówczas, że prof. Brague otrzymał Nagrodę Ratzingera w 2012 r., a także, że jest posiadaczem prestiżowej Krzesło Guardini na Uniwersytecie Ludwiga Maximiliana w Monachium, a także wykładowca wizytujący w Pensylwanii, Kolonii, Lozannie i Bostonie. 

Natomiast Rémi Brague jest autorem licznych prac pisemnych, zarówno z zakresu historii idei, jak i myśli arabskiej, średniowiecznej i nowożytnej. Profesor filozofii prawa na Uniwersytecie CEU San Pablo, Elio Alfonso Gallego, podkreślił jego szerokie zaplecze kulturowe i wpływ na obecną myśl katolicką, podkreślając, że "Przedmiotem jego życia nie była sława ani sukces, lecz poszukiwanie prawdy, pisanej wielkimi literami. Osiągnąć mądrość rzeczy i oddać ją w służbę wiedzy".

"Współpracownicy prawdy

9 listopada 2019 roku po raz ostatni papież Franciszek osobiście przyznał Nagrody Ratzingera. Z tej okazji laureatami zostali prof. Charles Taylor i o. Paul Béré, S.J. Papież wyraził swoją radość z "mieć tę piękną okazję, by raz jeszcze wyrazić mój szacunek i przywiązanie do mojego poprzednika, umiłowanego papieża emeryta Benedykta XVI".

"Papież Benedykt XVI wielokrotnie mówił nam, że priorytetem jego pontyfikatu jest ponowne głoszenie Boga, Boga Jezusa Chrystusa, w czasie, gdy wydaje się, że na rozległych obszarach ludzkości osiągnął on zmierzch".Papież kontynuował i po odniesieniu się do dwóch laureatów zacytował św. Pawła VI.

"W swojej wielkiej adhortacji apostolskiej Evangelii Nuntiandi Ojciec Święty Paweł VI potwierdził: 'Dla Kościoła ewangelizacja oznacza niesienie Dobrej Nowiny do wszystkich środowisk ludzkości i poprzez jej oddziaływanie przekształcanie od wewnątrz, odnawianie samej ludzkości'. Dotyczy to wszystkich kultur: dostępu do wymiaru człowieczeństwa w dążeniu do odkupienia należy szukać we wszystkich kierunkach, z kreatywnością, z wyobraźnią; należy go wyrażać za pomocą odpowiednich języków we wszystkich obszarach i przestrzeniach, w których ludzkość przeżywa swoje smutki, radości, nadzieje"..

Wreszcie papież Franciszek wskazał, że. "Choć obaj laureaci pochodzą z różnych kontynentów i kultur, ich przesłanie jest znacznie bardziej podobne, niż wydaje się na pierwszy rzut oka. W różnorodności kultur, w ich odmienności czasowej i przestrzennej można i trzeba zawsze szukać i znajdować drogę do Boga i do spotkania z Chrystusem. Takie było i jest zaangażowanie profesora Taylora i księdza Béré, taka jest misja wszystkich tych, którzy idąc za nauczaniem teologa Josepha Ratzingera i papieża emeryta Benedykta XVI, zamierzają być współpracownikami prawdy"..

Czas synodalny: wezwanie do obudzenia naszego powołania

11 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W Tradycji prawosławnej istnieje model życia chrześcijańskiego, który może oświetlić ten okres eklezjalny, w którym żyjemy, naznaczony wezwaniem wszystkich ochrzczonych do udziału w budowaniu Kościoła synodalnego. Mam na myśli tych chrześcijan, którzy dzięki coraz głębszej łasce chrzcielnej wchodzą w komunię z Chrystusem przez namaszczenie Duchem Świętym w taki sposób, że Duch Święty kieruje ich egzystencją aż do uczestnictwa i bycia znakiem w tym świecie zmartwychwstałego człowieczeństwa Pana. W nich boskie energie, Duch Święty w działaniu - to, co my na Zachodzie nazywamy łaską - oświetlają ich człowieczeństwo w sposób namacalny, promieniując światłem Przemienienia na rzeczywistość tego świata poprzez miłość.

Znani jako "duchowi mężczyźni i kobiety", starsi, rodzice w wierze starec lub także "szaleńcy Boży", od wieków byli związani z tradycją monastyczną, ale w ostatnich dziesięcioleciach zainspirowali także nowe formy życia wśród świeckich, ukrytych i zanurzonych w wielkich miastach, zaangażowanych w świat pracy i rodziny, w nauczanie teologii i dialog z kulturą, czyniących z codziennej egzystencji prawdziwą liturgię, zgromadzonych w małych wspólnotach i w służbie ubogim naszego świata. To rozszerzenie elementów właściwych życiu monastycznemu na życie ludu chrześcijańskiego przypomina nam, że mnich nie jest klerykiem, ale ochrzczonym, który poważnie potraktował swoją godność.

To, co jest szczególne w eklezjalnej strukturze prawosławia, to fakt, że te duchowe postacie cieszą się w niej prawdziwym autorytetem. Niektórzy teologowie posuwają się do określenia ich misji eklezjalnej jako prawdziwego osobistego apostolatu charyzmatycznego, który utrwala w czasie pewne autentyczne cechy apostolatu Pawłowego, w którym widzimy zaakcentowaną perspektywę charyzmatyczną i profetyczną, oraz apostolatu Janowego, przypieczętowanego charyzmatem marialnym i kontemplacyjnym.

W momencie narodzin Kościoła te apostolaty były wykonywane w pełnej komunii z wymiarem Piotrowym, bez opozycji czy sprzeczności, ale we wzajemnym słuchaniu i współpracy. Jednak w całej historii chrześcijaństwa, a także w historii prawosławia aż po dzień dzisiejszy, powstawały napięcia między tymi dwoma wymiarami Kościoła, podkreślając perspektywę charyzmatyczną, aż do popadnięcia w spirytualizację, której konsekwencją może być demokratyzacja; lub przeciwnie, sprzyjając klerykalizacji, która zapomina o prawdziwym kapłaństwie ochrzczonych. Te zagrożenia nie są obce naszej obecnej rzeczywistości katolickiej i w istocie odnowa synodalna stara się odejść od tych spolaryzowanych stanowisk, które wypaczają istotę Kościoła jako komunii.

Wymiar hierarchiczny i wymiar prorocki czy charyzmatyczny są regulowane w pewności, że cały Kościół podlega posłuszeństwu Duchowi Świętemu, a także w uznaniu, że prawdziwe proroctwo rodzi się z komunii z Ciałem Chrystusa, na które zstępuje Duch Święty i udziela się wszystkim członkom zjednoczonym i zgromadzonym. W ten sposób komunia i wolność są zharmonizowane dzięki namaszczeniu Ducha Świętego, który, gdy słuchamy Jego głosu i pozwalamy Mu wiać - nawet jeśli nie wiemy, dokąd nas prowadzi - zawsze kieruje osobiste sumienie każdego chrześcijanina ku komunii wiary i miłości.

Mamy też w Kościół katolicki ze świadectwem świętych mężczyzn i kobiet, którzy wcielili tę posługę małżeńską, charyzmatyczną i prorocką w Kościele w jedności z posługą hierarchiczną, a w wielu przypadkach zachęceni przez nią. W tym sensie klasyczne jest odniesienie do św. Katarzyny ze Sieny, a w naszych czasach łatwo pomyśleć o Matce Teresie z Kalkuty czy Bracie Rogerze z Taizé, w którym to przypadku istnieje również perspektywa ekumeniczna, która wychodząc od wspólnego uznania sakramentu chrztu, pozwala nam przyjąć i wysłuchać siebie nawzajem wśród chrześcijan różnych wyznań, którzy namaszczeni Duchem Świętym i stanem dzieci Bożych mogą być dla siebie nawzajem nosicielami proroctwa i słowa łaski.

Na stronie etap synodalny w którym znajdujemy się w tym momencie kościelnym, jest wezwaniem do rozbudzenia we wszystkich chrześcijanach tego powołania "mężczyzn i kobiet duchowych". Bóg bowiem powierzył wszystkim swoim dzieciom słowo, gest, dar i osobisty charyzmat, który należy przekazać Kościołowi i światu, aby impuls i ogień Ducha, który otrzymaliśmy w dniu naszego chrztu, rozpalił nasze uczestnictwo i świadomość eklezjalną, sprawiając, że wszyscy czujemy się odpowiedzialni, w komunii ze wszystkimi członkami Kościoła, za pilną obecność świadka pośród naszego współczesnego świata.

AutorSiostra Carolina Blázquez OSA

Przeorysza klasztoru Nawrócenia, w Sotillo de la Adrada (Ávila). Jest również wykładowcą na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Kaznodziejskiego San Dámaso w Madrycie.

Czytania niedzielne

Komentarz do czytań na 33. niedzielę czasu zwykłego (B): dobro trwa na wieki

Andrea Mardegan komentuje czytania na 33. niedzielę czasu zwykłego, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo. 

Andrea Mardegan / Luis Herrera-10 października 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Rozważajmy ostatnie rzeczy historii zbawienia za pomocą dyskursów Jezusa przed Jego męką. "W owych dniach, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego światła, gwiazdy spadną z nieba, a moce niebios zostaną wstrząśnięte. Niebo, słońce, księżyc i gwiazdy, o których wiemy od pierwszych stron Księgi Rodzaju, że są stworzeniami Bożymi, mającymi początek - a więc nie należy ich rozumieć jako boskości - mają w sobie kruchość stworzenia i będą miały koniec, nie są wieczne. "Niebo i ziemia przeminą". Tak samo przeminie historia ludzi i wszystkie nasze przedsięwzięcia. Ale księga Daniela ujawnia, że są pewne gwiazdy, które są na zawsze, na innym firmamencie: "Mądrzy będą świecić jak blask firmamentu; ci, którzy doprowadzili wielu do sprawiedliwości, będą świecić jak gwiazdy na wieki". Dzieła nie pozostają, ale dobro i dobroczyńcy pozostają na zawsze. I ci mądrzy ludzie prowadzą nas przez życie jak gwiazdy na niebie. 

Ponadto Księga Daniela obiecuje pomoc aniołów: "W tym czasie Michał, wielki książę, powstanie, aby czuwać nad dziećmi twojego narodu". A przede wszystkim Jezus zapewnia nas, że "słowa moje nie przeminą", i że powróci jako przyczyna wiecznego zbawienia: "Wtedy ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach z wielką mocą i chwałą. Wyśle aniołów i zgromadzi swoich wybranych od czterech wiatrów, od krańców ziemi aż po krańce nieba". W obliczu dramatu przewrotu nieba i ziemi Jezus pociesza nas obrazem czułości i życia: wspomina drzewo figowe, które dobrze znają jego słuchacze, i mówi, że jego istnienie jest przypowieścią o ostatecznym nadejściu Królestwa. "Poznajcie przypowieść o drzewie figowym: gdy jego gałęzie stają się delikatne, a liście kiełkują, wiecie, że lato jest blisko".

Boże stworzenie odkrywa przed nami tajemnice Jego Królestwa. W zimie drzewo figowe wydaje się martwe i nie jest nawet używane na opał lub do budowy, ze względu na swoją kruchość, ale w lecie jest obleczone liśćmi tak dużymi, że mogą ubrać Adama i Ewę, i rodzi dwa zbiory soczystych owoców o wielkiej urodzie. "łagodność" (Jk 9, 11). Tak jak jego owoce są słodkie, a lato gorące, tak samo będzie z drugim przyjściem Jezusa: "Wiedz, że jest blisko, że jest u bram". Według listu do Hebrajczyków zbliża się ze swoją ofiarą zbawienia: "Przez jedną ofiarę udoskonalił na zawsze tych, którzy są uświęceni. Teraz, gdzie jest przebaczenie tych rzeczy, tam nie ma już więcej ofiary za grzech". Dzięki Psalmowi 15 przygotowujemy się do tego spotkania: "Pokażesz mi drogę życia, pełną radość w Twojej obecności, nieskończoną słodycz po Twojej prawicy".

Homilia na temat czytań z niedzieli 33.

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

AutorAndrea Mardegan / Luis Herrera

Stany Zjednoczone

Z Los Angeles na drugą stronę morza

Parafia św. Katarzyny z Aleksandrii na kalifornijskiej wyspie jest jedną z 22 parafii wyznaczonych jako miejsce pielgrzymek podczas Jubileuszu. 

Tom Hoffarth-9 października 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Radosna procesja, której towarzyszyły religijne śpiewy i entuzjastyczna psalmodia, odbijała się echem po małych mieszkalnych uliczkach Avalon na wyspie Santa Catalina, na południowy zachód od Los Angeles, gdy w piątkowe popołudnie słońce miało już zachodzić za centralną częścią pasma górskiego. Procesja była mieszanką około 100 gości, z kontynentu i ich nowych przyjaciół, niosących oprawione obrazy Matki Boskiej z Guadalupe i św. Juana Diego przywiązane do tyłu ciężarówek pick-up.

Sąsiedzi wychylili głowy, a potem wyszli na swoje ganki. Turyści, za kierownicą elektrycznych samochodów z wypożyczalni, zatrzymali się w miejscu. Niektórzy dołączali do nich i pytali, o co chodzi.

Wśród pielgrzymów był biskup pomocniczy Marc V. Trudeau, który uznał, że jest to okazja do pomocy ciekawskim. "Jest coś wspaniałego w tym miejscu: inaczej się tu żyje; jest bardzo spokojnie."Trudeau, który jest odpowiedzialny za region duszpasterski św. Piotra, który obejmuje Avalon. "Kiedy więc można tu zorganizować paradę ludzi z kilkoma kolorowymi pływakami, mieszkańcy tego miejsca nie mogą nie chcieć wiedzieć, co się dzieje.".

Trzykilometrowa trasa, która rozpoczęła się i zakończyła na frontowych schodach kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej - obok ratusza i w górę Avalon Canyon Road do historycznej woliery Bird Park przed zrobieniem objazdu - ustąpiła miejsca kawalkadzie eskortowanej przez lokalnych Rycerzy Kolumba i dopingowanej przez małe dzieci w kolorowych kostiumach.

Trasa stanowiła tylko część dziennej pielgrzymki, która trwała od świtu do zmierzchu 22 października. Była to pierwsza z kilku stacji, które obrazy przemierzą archidiecezję w ramach przygotowań do 90. dorocznej procesji Matki Bożej z Guadalupe, która w tym roku zbiega się z Rokiem Jubileuszowym św. Gabriela, upamiętniającym 250 lat katolicyzmu w Los Angeles.

Dzień rozpoczął się tuż po świcie błogosławieństwem obrazów przez biskupa Trudeau, które zostały umieszczone na małej łodzi, Lotus, w Long Beach, przy akompaniamencie serenady mariachis i młodych tancerzy. Łódź potrzebowała pięciu godzin na pokonanie 26-milowego szlaku wodnego, aby dostarczyć zdjęcia.

Tymczasem około 60 pielgrzymów z dziewięciu parafii archidiecezji odbyło godzinną podróż do Avalon, podróżując pociągiem Catalina Express.

"Jazda łodzią może wydawać się powolna"powiedział właściciel Lotusa Carm Gullo, parafianin z parafii św. Katarzyny ze Sieny w Laguna Beach.Ale to było bardzo wydajne".

Mark Padilla, który jest Rycerzem Kolumba od 20 lat w kościele św. Antoniego w San Gabriel, stał się znany jako "kierowca" obrazów, ponieważ uczestniczy w różnych wydarzeniach, w tym odwiedza więźniów w więzieniach. Mówi, że wziął dzień wolny od pracy jako nauczyciel szóstej klasy w St. Joseph's School w La Puente, aby koordynować dostawę, wiedząc, że to, czego doświadczy na Catalinie, będzie czymś, czym będzie mógł podzielić się ze swoimi uczniami.

"Wizerunek Matki Bożej z Guadalupe możemy zobaczyć w społecznościach latynoskich, w całym Los Angeles, ale ważne jest, aby dotarł na wyspę Catalina i aby dotarł wszędzie, tak jak powinien."Padilla powiedział. "Musimy poznać jej wyjątkowe przesłanie, jako znak wskazujący na naszą wiarę. Mam do niej wielkie przywiązanie i czuję wobec niej wielką odpowiedzialność.".

Katarzyny Aleksandryjskiej, jednej z 22 parafii wyznaczonych podczas Jubileuszu jako miejsca pielgrzymek dla Naprzód w misjima historię po swojej stronie. Chociaż założona w 1902 roku, jej baza operacyjna na wyspie Catalina była miejscem odnotowanym jako miejsce, gdzie hiszpański odkrywca Juan Rodriguez Cabrillo odprawił msze dziękczynne w 1542 roku, podobnie jak Sebastian Vizcaino w 1602 roku, ten ostatni przedstawiony na kilku muralach na ścianach kościoła.

Rozważając wydarzenia z dni poprzedzających podróż łodzią do domu, biskup Trudeau miał nadzieję, że ci, którzy wybrali się w podróż, uświadomią sobie, że pielgrzymka jeszcze się nie skończyła. Trudeau miał nadzieję, że osoby udające się w podróż uświadomią sobie, że pielgrzymka jest daleka od zakończenia.

"Na pielgrzymce liczy się proces. Nie kończysz pielgrzymki, gdy docierasz do celu. Dotarcie na Catalinę nie było pielgrzymką. Patrząc na minione dzieje, to wspaniałe, że odbywamy te małe pielgrzymki, które są modelami większej pielgrzymki, jaką jest nasze życie.".

Podczas wieczornej Mszy Świętej, odprawianej przed powrotem pielgrzymów na stały ląd, bp Trudeau w swojej homilii zawarł okrzyki, które "pielgrzymi" słyszeli przez cały dzień: "Idziemy!Niech żyje Dziewica z Guadalupe, niech żyje San Juan Diego, niech żyje Chrystus Król! ". A potem dodał czwarty: "!Viva Santa Catalina!".

AutorTom Hoffarth

Dziennikarz z Los Angeles.

PodpisySergio Requena Hurtado

Pasterze według serca Chrystusa

Wszyscy jesteśmy świadomi wyzwań, z jakimi już niedługo będą musieli zmierzyć się ci, którzy dziś przyjmą sakrament święceń kapłańskich.

9 października 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Podczas ostatniego spotkania rektorów i formatorów wyższych seminariów duchownych, które odbyło się w El Escorial w ostatni weekend października, zastanawialiśmy się nad synodalnością - tematem chwili - z biskupem Luisem Marínem, podsekretarzem Synodu Biskupów, który mówił do nas między innymi o "wyzwaniu formacji dla Kościoła w drodze".

Pozwólcie jednak, że nie będę mówił wam o tym, ale o innym z tematów, na który mogliśmy podzielić się refleksjami, rektorzy i formatorzy seminariów Hiszpanii: etap syntezy powołaniowej, który odpowiada etapowi zwanemu dawniej etapem pastoralnym.

Salvador Cristau, biskup pomocniczy i administrator diecezji Terrasa, wygłosił wykład na ten sam temat, po którym nastąpiła dyskusja przy okrągłym stole, w której czterech rektorów podzieliło się swoimi doświadczeniami na temat celów tego etapu.

Wszyscy z sympatią patrzymy na tych, którzy kończą swoją formację w naszych Seminariach, ale jednocześnie nasze spojrzenie nie jest pozbawione pewnego niepokoju, ponieważ jesteśmy świadomi wyzwań, z jakimi będą musieli się wkrótce zmierzyć.

Musimy pamiętać, że jesteśmy częścią procesu, w którym z jednej strony przygotowujemy ich do przyjęcia posługi w najlepszych warunkach, ale z drugiej strony musimy przygotować się jako wspólnota chrześcijańska do przyjęcia i towarzyszenia tym naszym braciom i siostrom, którzy przychodzą, aby nam służyć.

Zawsze wyzwaniem jest dzielenie się z całą wspólnotą tym, czym żyje się w seminarium, ale poza "mówieniem im", chodzi przede wszystkim o "dzielenie się" z nimi zadaniem, w którym jesteśmy wezwani do bycia agentami procesu, w którym każdy z nas jest niezbędny na różne sposoby.

W itinerarium formacyjnym etap ten ma szczególne znaczenie, ponieważ jest ostatnim etapem formacji początkowej, a więc mostem, który pomaga przejść do pełnego życia pastoralnego.

Seminarzysta, który w tym okresie jest powołany do przyjęcia święceń diakońskich, a wraz z tą posługą do przeżycia czasu intensywnej służby na rzecz wspólnoty chrześcijańskiej, musi stopniowo przyjmować obowiązki w duchu służby. Jest to czas, aby starać się o odpowiednie przygotowanie, w którym powinien otrzymać szczególne towarzyszenie w perspektywie jego święceń kapłańskich. Jeśli towarzyszenie jest ważne w każdej chwili, to w tym czasie jest szczególnie ważne. 

Poczucie, że nie idziesz sam, wypełni twój horyzont światłem i sensem, zwłaszcza w te dni, kiedy doświadczasz większych trudności, dobrze będzie ci o tym pamiętać. Wszyscy w pewnym momencie potrzebujemy specjalnej pomocy, aby lepiej zrozumieć, co mamy do zrobienia.

To tylko niektóre z refleksji, jakie nasuwają mi się po wysłuchaniu różnych wypowiedzi, które padły podczas konferencji, temat jest oczywiście otwarty na wiele innych.

Są to małe punkty, które służą jako przypomnienie, że proces taki jak ten doświadczany w seminariach składa się z wielu małych kroków, które są ze sobą powiązane i w których wspólnota chrześcijańska musi być zawsze obecna.

AutorSergio Requena Hurtado

Dyrektor Sekretariatu Komisji ds. Seminariów i Uniwersytetów, EWC

Wielebny SOS

Uzależnione mózgi, tęskniące serca

Psychiatra i współpracownik Omnes, Carlos Chiclana, w tym artykule, który był podstawą jego wykładu w cyklu "Nauczmy się kochać"Główne cechy uzależnień w dzisiejszych czasach i różne sposoby pomocy osobom uzależnionym.

Carlos Chiclana-9 października 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Co to jest uzależnienie?

Jest to sytuacja patologiczna, w której uzależniasz się od czegoś, aby czuć się dobrze i stabilnie w krótkim okresie czasu. To, czego szukacie, to być dobrze, ale to na dłuższą metę zaburza równowagę, niszczy i destruuje was. Zwykle wypełnia lukę biologiczną, psychologiczną, afektywną, witalną lub egzystencjalną. Istnieją poziomy ciężkości. Wypalenie pięciu papierosów to nie to samo, co wypalenie dwudziestu pięciu.

Uzależnienie różni się od sporadycznego używania (wciąganie kokainy w lecie kilka razy), używania rekreacyjnego (granie w gry wideo co tydzień przez trzy godziny), używania szkodliwego (powtarzające się picie na umór) lub regularnego używania problemowego, które generuje wiele negatywnych konsekwencji (powtarzające się używanie pornografii z zakłóceniem życia seksualnego).

Z medycznego punktu widzenia, aby stwierdzić, że ktoś ma uzależnienie, konieczne jest spełnienie pewnych warunków:

- Używasz go w dużych ilościach lub poświęcasz mu dużo czasu (psychicznie i/lub behawioralnie).

- Próbujesz kontrolować, ale nie możesz, nawet jeśli chcesz.

- Łakniesz go i masz nieodparte pragnienie, by go zdobyć.

- Niewypełnianie obowiązków akademickich, zawodowych, rodzinnych lub społecznych

- Generuje problemy (medyczne, psychologiczne, relacyjne).

- Trwasz mimo problemów

- Powoduje ograniczenie lub zaniechanie ważnych działań

- Masz tolerancję: potrzebujesz większej ilości lub zachowanie jest bardziej wyrafinowane lub bardziej oddane, aby osiągnąć ten sam efekt.

- Masz wycofanie: objawy fizyczne i psychiczne, jeśli nie używasz.

W ten sposób zachowania osoby stają się automatyczne i są wyzwalane przez emocje i impulsy. Kontrola poznawcza jest zaburzona. Nie ma w nim samokrytyki, nie ma też rozważania negatywnych konsekwencji.

Od czego można się uzależnić?

Głównie do substancji legalnych (nikotyna, alkohol, stymulanty, leki rozluźniające lub przeciwbólowe, środki wziewne, marihuana) i nielegalnych (kokaina, heroina, narkotyki syntetyczne) oraz zachowań (hazard, gry, seks, zakupy, gry wideo, internet, praca, ćwiczenia, seriale, ludzie, sekty).

Do najczęstszych należą: alkohol, nikotyna, praca, zakupy.

Jakie czynniki są związane i predysponują do uzależnienia?

1.- Biologiczne takie jak patologie psychiatryczne (lęk, zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, depresja); duża impulsywność i potrzeba stymulacji; wczesny wiek ekspozycji na substancje (alkohol, nikotyna) lub zachowania ryzykowne.

2.- Psychologiczna takie jak: wysokie poszukiwanie nowości, niskie poczucie własnej wartości, niska tolerancja nieprzyjemnych emocji, niskie strategie regulacji emocjonalnej, nieadekwatne style radzenia sobie, wysoka wrogość.

3.- Vital-experiential takie jak utrata sensu życia, nasilony hedonizm, pustka egzystencjalna, kryzys witalny, braki afektywne i relacyjne, deficyt duchowy, dyskomfort osobisty, samotność, zakłamanie, brak komunikacji czy rozpacz,

4.- Środowisko takie jak niski status ekonomiczny lub społeczno-kulturowy, problemy rodzinne, niekorzystne i traumatyczne wydarzenia, zaniedbanie, brak wsparcia czy słaba spójność rodziny.

Jakie znaki możemy zauważyć u osoby uzależnionej?

"Jeśli coś przykuje twoją uwagę, nie pozwól temu odejść, ostrzega cię, zwłaszcza gdy jest ich kilka:

1.- Biologicznezaburzenia snu lub jedzenia. Drażliwość, wahania nastroju. Zmiany w wadze.

2.- Psychologicznaużywa go jako regulatora nieprzyjemnych emocji lub jako nagrody, kontynuuje pomimo problemów; dyskomfort i drażliwość, jeśli nie jest w stanie tego zrobić, obniżone wyniki w nauce lub pracy, utrata zainteresowania innymi zajęciami społecznymi lub rekreacyjnymi,

3.- W. relacjezmiana wzorców relacji społecznych, ograniczonych do grupy konsumenckiej, pojawienie się nowych znajomych, izolacja, zagraża ważnym związkom.

4.- Inne znakiOto niektóre z najczęstszych problemów: nadmierne wydatki lub wydatki, które nie wiemy na co były przeznaczone, kradzieże, zaburzenie harmonogramów rodzinnych, nawyków higienicznych czy stylu spędzania wolnego czasu.

Jak pomóc komuś z uzależnieniem

Trzeba na niego czekać, aż będzie w stanie dostrzec rzeczywistość, bo jest zwiedziony, nie dlatego, że chce kłamać, ale dlatego, że wciąż nie wie/nie potrafi rozpoznać, co się dzieje. Czasami trzeba czekać, aż sięgnie dna i być tam, by mu pomóc. Spróbujemy zrozumieć, czego potrzebuje, co chce osiągnąć dzięki tej substancji/zachowaniu: uspokojenie, zachęta, stymulacja, satysfakcja, ucieczka? Zachęcić go do osiągnięcia tego w inny sposób, zapewne z profesjonalistą.

Leczenie musi być prowadzone w sposób kompletny, nie warto robić tego połowicznie; integralnie, radykalnie i z uwzględnieniem różnych wymiarów. Jak samochód, który potrzebuje wszystkich czterech kół odpowiednio zamontowanych - jakie by one były?

1.- BiologiczneLeczenie chorób podstawowych (depresja, lęk, nadpobudliwość), leki, które mogą pomóc w kontrolowaniu objawów odstawienia, impulsywności, zmniejszyć łaknienie/pragnienie. Czasami wymaga przyjęcia do szpitala w celu detoksykacji, najlepiej w specjalistycznych ośrodkach.

2.- Psychologiczna. Motywacja do zmiany, wytworzenie nadziei na lepsze życie, na to, że będą mogli zrehabilitować swoje życie, na nowo cieszyć się nim, na nowo się zhumanizować, uzupełnić braki i wypracować nowe nawyki, nowe zachowania, zmienić sposób myślenia, nauczyć się nowych strategii regulacji emocjonalnej i radzenia sobie. Grupy pomocy, takie jak Anonimowi Alkoholicy, mogą być przydatne, a istnieją grupy wszelkiego rodzaju.

3.- Postawa osobista: pomóc ci rozpoznać rzeczywistość, zaakceptować ją, być uczciwym i szczerym wobec siebie, przyjąć na siebie odpowiedzialność. Będziemy pracować z rdzeniem ich tożsamości, tym co się z nimi dzieje, aby uwolnić się i podjąć na nowo swój projekt życia. Pomogą wszystkie silniki, które można uruchomić: osobisty, rodzinny, społeczny, duchowy i religijny.

4.- Środowisko. Konieczna będzie zmiana scenariuszy i relacji.

Jak zapobiegać

Jeśli wymagasz od kogoś umiejętności mówienia "nie", kontrolowania i stawiania granic oraz równowagi, pomóż mu stworzyć organ, w którym będzie mógł rozwijać tę funkcję. Nie ucz go wartości, ucz go jak one rozwijają się w cnoty wcielone w jego konkretną osobę.

Co możesz zrobić?

1.- Ochrona dzieci wczesnego narażenia na substancje/zachowania, które mogą uzależniać: reklamy i dostęp do substancji, salony gier z dala od szkół, ograniczenia w sieci.

2.- Kampanie celowe (społeczność, reklama, polityka), aby edukować, szkolić i informować o substancjach i zachowaniach, które są bezpośrednio szkodliwe.

3.- Kampanie mające na celu zapewnienie rodzinom i innym podmiotom kształcenia edukacji na temat używania/konsumpcji substancji/zachowań, które mogą prowadzić do patologii (cukier, kofeina, gry wideo, internet, telefony komórkowe, hazard).

4.- Kształtowanie wolnych i odpowiedzialnych ludzi z bezpieczeństwem intelektualnym, pomóc im

            - Stawiamy stopy na ziemi.

            - krytyczne i refleksyjne myślenie (rozmowy, czytanie, podróżowanie i oglądanie świata)

            - projektowanie projektów długoterminowych (akademickich, sportowych, hobbystycznych)

            - rozwijanie umiejętności komunikacyjnych

5.- Kształtowanie ludzi wolnych i odpowiedzialnych, posiadających bezpieczeństwo emocjonalne. To pomoże:

            - Spójność, przywiązanie i bezpieczeństwo w rodzinie.

            - Wzmocnij postępy. Pochwal się wytrwałością. Waliduj emocje.

            - Trening w dążeniu do uzyskania motywacji do dążenia i osiągania celów osobistych.

            - Naucz się rozdzielać nagrody.

            - Uczenie narzędzi radzenia sobie z przeciwnościami, stawiania granic i mówienia "nie", przestrzegania zasad i przyjmowania konsekwencji ich nieprzestrzegania.

            - Upoważnienie do samoopieki. Samoobsługa.

            - Włączenie strategii regulacji emocjonalnej

6.- Kształtowanie wolnych i odpowiedzialnych ludzi z zachowaniem bezpieczeństwa.

            - Stymulacja zdrowia za pomocą zainteresowań, hobby, aktywności.

            - Bądź wdzięczny. Oddaj to, co otrzymałeś.

            - Nauczanie, by nie wyrzekać się osobistych wartości

            - Kształcenie ogólne, kulturalne i intelektualne.

Watykan

Papież prosi o modlitwę za katechetów

Raporty rzymskie-8 listopad 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Franciszek poświęca grudniową intencję modlitewną katechetom, do których mówi, że "mają niezastąpioną misję w przekazywaniu i pogłębianiu wiary", przypominając, że w wielu miejscach katecheci są głównymi ewangelizatorami.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Watykan

Towarzyszenie osobom cierpiącym na depresję

Papież Franciszek chciał poświęcić intencję modlitewną na miesiąc listopad, aby modlić się za osoby, które cierpią z powodu jakiegoś problemu psychicznego.

Giovanni Tridente-8 listopad 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Intencje modlitewne papieża Franciszka na miesiąc listopad - rozpowszechniane bezzwłocznie przez Papieską Światową Sieć Modlitwy (dawniej znaną jako Apostolstwo Modlitwy) - poświęcone są kwestii, która często jest ignorowana przez media, ale jest bardzo żywa w dzisiejszym społeczeństwie, kwestii milionów ludzi cierpiących na problemy ze zdrowiem psychicznym.

Szacuje się, że na świecie jest ich prawie 800 milionów, czyli 11% populacji, a najczęstsze zaburzenia mają związek z depresją (3%) i lękiem (4%), które bardzo często mogą mieć tragiczny skutek w postaci samobójstwa, będącego czwartą główną przyczyną śmierci wśród młodych ludzi w wieku 15-29 lat. Zdarzają się też przypadki wyczerpania psychicznego i emocjonalnego, stresu w pracy, samotności, niepewności ekonomicznej, lęku o przyszłość, bezradności wobec choroby...

Z tego powodu papież Franciszek chciał zwrócić uwagę na tę endemiczną chorobę, mając nadzieję, że osoby te będą miały zapewnione odpowiednie towarzystwo. Jest zresztą wiele przypadków, w których "smutek, apatia, zmęczenie duchowe w końcu dominują w życiu ludzi, których przytłacza obecne tempo życia".

Zjawisko to nasiliło się również w związku z ostatnim kryzysem pandemicznym wywołanym przez Covid-19, który wystawił na próbę odporność psychiczną i emocjonalną wielu osób, naruszając również ich równowagę psychiczną i prowadząc do sytuacji dystresu i rozpaczy.

Na temat towarzyszenia Dykasteria ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka opublikowała rok temu dokument o tym, jak okazywać bliskość tym, którzy "znajdują się w ukrytym cierpieniu strapienia", aby "zaprosić ich do ugaszenia pragnienia słodkim współczuciem Chrystusa, który uczynił się bliźnim".

Niedawno prefekt tej samej dykasterii, kardynał Peter Turkson, z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego (10 października 2021 r.), wezwał wszystkich chrześcijan, by "stali się bliscy" osobom cierpiącym na zaburzenia psychiczne, "aby walczyć z wszelkimi formami dyskryminacji i stygmatyzacji wobec nich", do czego już wielokrotnie wzywał Ojciec Święty.

Aby to osiągnąć, konieczne jest przyjęcie "modelu kulturowego, który w centrum stawia godność człowieka i promuje dobro dla jednostek i dla całego społeczeństwa" - powtórzył kardynał.

W intencji modlitewnej papież Franciszek zachęca nas, abyśmy jednak nie zapominali, "że obok nieodzownego towarzyszenia psychologicznego, które jest pożyteczne i skuteczne, pomagają również słowa Jezusa", kiedy mówi: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście znużeni i obciążeni, a Ja wam dam odpoczynek".

Ostatnią modlitwą Papieża jest to, by wszyscy ci ludzie jak najszybciej znaleźli "światło, które otwiera na życie".

Inicjatywę papieża wspiera przy tej okazji Stowarzyszenie Księży Katolickich na rzecz Zdrowia Psychicznego, organizacja oferująca wsparcie duchowe osobom cierpiącym na choroby psychiczne i promująca działania mające na celu uniknięcie wszelkiego rodzaju dyskryminacji, która uniemożliwiałaby im aktywne uczestnictwo w życiu Kościoła.

Watykan

Rezygnacja prezesa Komuny i Wyzwolenia

Raporty rzymskie-8 listopad 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Przewodniczący Komunii i Wyzwolenia wyjaśnia, że podjął decyzję, "aby zachęcić do zmiany przywództwa, do której wzywa nas Ojciec Święty, aby rozwijać się z wolnością, jakiej wymaga ten proces", nawiązując do ogłoszonej we wrześniu decyzji Watykanu, że nie można przewodniczyć ruchowi dłużej niż dwie kadencje po maksymalnie pięć lat.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Kultura

Zakon Grobu Pańskiego i Kolegiata w Calatayud. Historia i wspomnienia

Autor, od 2007 roku rycerz Zakonu Grobu Bożego, wyjaśnia w tym artykule swoje wrażenia i wspomnienia związane z tym zakonem rycerskim.

Fidel Sebastian-8 listopad 2021 r.-Czas czytania: 9 minuty

Urodziłem się i wychowałem w znakomitym mieście Calatayud. My Bilbilitanie byliśmy bardzo dumni z posiadania nie mniej niż dwóch kolegiat, z których każda miała swój własny chór kanoników: Marii (dawniej zwanej Mediavilla, ponieważ znajdowała się w środku miasta), zależnej od biskupa diecezjalnego; oraz Grobu Pańskiego, który historycznie zależał od patriarchy Jerozolimy i którego kanonicy zachowali insygnia, które ich do tego upoważniają: najbardziej widoczny jest czerwony krzyż patriarchalny (z dwoma ramionami), który przywołuje związek z Ziemią Świętą i jej patriarchą.

Kiedy byłem dzieckiem i nastolatkiem, często chodziłem do Santa María, bardzo pięknego i starożytnego kościoła, ponieważ znajdował się bardzo blisko mojego domu, na Mszę Świętą, a co tydzień chodziłem do spowiedzi z mosén Enrique Carnicer, który był kanonikiem magistralnym. Kaplica Grobu Pańskiego była na mojej drodze do Instytutu i tam my, studenci, mieliśmy kilka otwartych rekolekcji. W kaplicy w Carmen narzucili mi szkaplerz Dziewicy. Do Instytutu przybył jego kanonik przeor, Don Pedro Ruiz. Od niego nauczyłem się śpiewać Mszę Gregoriańską De Angelis w niektórych okresach rekreacyjnych.

Don Pedro i Don Enrique, dwie postacie, które wpłynęły na znaczną część tej młodzieży. Pamiętam ich obu jako eleganckich, okrytych swoimi szerokimi pelerynami; Don Enrique nosił swój płaszcz jako trzeci płaszcz. Ten ostatni był zresztą (jak to się mówiło) "gościem domowym", zaufanym kapłanem rodziny.

Mniej miałem odniesień do Rycerzy Grobu Pańskiego. Nigdy nie widziałem żadnego z nich ani żadnej z ich ceremonii. Słyszałam tylko, jak matka od czasu do czasu mówiła, że ojciec jej przyjaciółki Clarisy był wielkim dżentelmenem i dobrym chrześcijaninem, do tego stopnia, że był rycerzem Grobu Świętego. Clarisa Millán García de Cáceres mieszkała i pracowała w Madrycie, a przy okazji wizyt u swojej owdowiałej matki, od czasu do czasu, odwiedzała nas w domu. Była znanym archeologiem, ekspertem w dziedzinie numizmatyki. Podczas ostatniej wizyty, którą pamiętam, opowiadała nam o swoim pobycie w Belgii, jako gość króla Baudouina i królowej Fabioli, których kolekcję monet i medali pojechała skatalogować. Ponieważ rycerze Grobu Pańskiego nie mieli już obowiązku krzyżowania się w Jerozolimie, jego ojciec, Miguel Millán Aguirre, został jako pierwszy zainwestowany w kolegiatę w Calatayud 31 października 1920 r. W ten sposób zrealizowana została nominacja nadana mu przez łacińskiego patriarchę Jerozolimy w 1895 r. Przekonałem się o tym jakiś czas później, gdy przeczytałem znakomitą pracę Quintanilla y Rincón, Królewska Kolegiata Grobu Pańskiego w CalatayudZaragoza. Tak jak jej ojciec nie musiał odbyć pielgrzymki do Jerozolimy, aby zostać pasowanym na rycerza, tak Clarisa udała się tam wiele lat później i miała okazję pomodlić się (i zrobić sobie portret) przed Grobem Pańskim podczas jednego z przystanków słynnego uniwersyteckiego rejsu dookoła Morza Śródziemnego w 1933 roku, zorganizowanego przez dziekana sztuki, Garcíę Morente, w którym wzięło udział około dwustu osób, w tym profesorowie, badacze i studenci z różnych wydziałów.

Kolegiata w Calatayud

Posiadamy historyczne dowody na powstanie i historię kolegiaty w Calatayud aż do czasów współczesnych. Po zdobyciu Jerozolimy na zakończenie pierwszej wyprawy krzyżowej w 1099 roku, Godfrey z Bouillon pozostawił kapitułę kanoników regularnych odpowiedzialną za liturgię Kościoła Grobu Pańskiego oraz korpus rycerzy do jej sprawowania w Ziemi Świętej.

Zaledwie czterdzieści lat później w Hiszpanii, w mieście Calatayud, miała powstać świątynia o tej samej nazwie, bezpośrednio zależna od tej pierwszej, z kapitułą kanoników i nieruchomościami, z których mogłaby się utrzymać. Sytuacja powstała w momencie śmierci króla Aragonii, Alfonsa I, który pozostawił jako spadkobierców swojego patrymonium trzy zakony jerozolimskie: Świętego Grobu, Świętego Jana Szpitalnego i Świątyni. Patriarcha Jerozolimy, Wilhelm I, po zrzeczeniu się tego skomplikowanego dziedzictwa (podobnie jak przedstawiciele innych zakonów) wysłał w 1141 r. kanonika Grobu Pańskiego o imieniu Giraldo, aby otrzymał od hrabiego Ramona Berenguera IV, który zastąpił Alfonsa I, pewne terytoria i wasali, które zostały im scedowane w ramach rekompensaty za zrzeczenie się dziedzictwa. Wśród tych dóbr zakon kanoników otrzymał ziemię i dobra na budowę i utrzymanie kolegiaty, która miała nosić tę samą nazwę co jej macierzysty kościół. Z różnymi zmiennymi losami kolegiata przetrwała do czasów współczesnych, kiedy to zależy od biskupa diecezjalnego, a rządzi nią proboszcz, którego biskup mianuje również przeorem.

Ze względu na znaczenie, jakie kolegiata osiągnęła w Zakonie Grobu Bożego, gdyż uważana jest za matecznik Zakonu Rycerskiego, a także zbiegając się z 900 rocznicą rekonkwisty Calatayud przez Alfonsa Bitnika, w 2020 roku biskup Tarazona, do którego diecezji należy, zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o nadanie jej godności bazyliki.

9 listopada 2020 roku Stolica Apostolska poinformowała biskupa o przyznaniu tego tytułu, który nigdy wcześniej nie został przyznany kościołowi w diecezji. Ze względu na kryzys zdrowotny, który w tym czasie przeżywał cały świat, proklamację przeniesiono na 12 czerwca 2021 r. Odbyła się uroczysta ceremonia, w której dodatkowo przeor bazyliki został mianowany rycerzem kościelnym. Liturgii przewodniczył kardynał Martínez Sistach, Wielki Przeor; koncelebrowało kilku biskupów i kapłanów; uczestniczyły w niej władze cywilne i wojskowe oraz około 120 rycerzy i dam z dwóch hiszpańskich okręgów Grobu Pańskiego, którym przewodzili ich porucznicy, Don Juan Carlos de Balle i Don José Carlos Sanjuán. Z tej okazji po raz pierwszy została wykonana Missa Santi Sepulcri, skomponowana na tę okazję przez maestro Josepa-Enrica Perisa.

Rycerstwo

Kiedy w 2007 roku poproszono mnie o wstąpienie do Orderu Rycerskiego, uznałem, że zaoferowano mi zaszczyt, o który - jak powiedział o sobie pisarz Châteaubriand - "ani nie prosiłem, ani nie zasłużyłem". Z tym samym rytuałem, z jakim został pasowany na rycerza w 1810 r. On, w całej tajemnicy z obawy przed Turkami, którzy mogliby wtargnąć; my (ja i moi koledzy z klasy), z całym przepychem organów i śpiewaków. On, przez rękę gwardiana (przełożonego) franciszkanów kustodii, który miał wówczas tę władzę; my, przez arcybiskupa Barcelony. On, w kościele franciszkanów obok kościoła Grobu Pańskiego; my, w katedrze hiszpańskiego miasta Barcelona. On i my, otrzymując trzy dotknięcia miecza na ramieniu (on, jeszcze z miecza Godfreya, który niedługo potem zniknie w pożarze); my, z wierną repliką. On, otrzymując złote ostrogi na butach; my, kładąc na nich rękę na znak posiadania. Następnie on i my otrzymaliśmy habit i inne insygnia: on z rąk tych zakonników; my z rąk naszego porucznika, który był wtedy hrabią Lavern. Dla akredytacji tej godności Châteaubriand wrócił do Paryża z dyplomem podpisanym przez gwardiana i z pieczęcią klasztoru; my otrzymaliśmy dyplom podpisany i opieczętowany w Rzymie przez Wielkiego Mistrza.

W tym dniu pełnym emocji czekała nas jeszcze bardzo miła niespodzianka. Królowa Belgów Fabiola, która przebywała w tym czasie w naszym mieście i była uprzejma rozmawiać ze wszystkimi gośćmi, towarzyszyła nam podczas kolacji z okazji przejścia nowych rycerzy i inwestytury dam. Jej wiedza i uznanie dla Zakonu pochodziły z dawnych czasów; nie na próżno jej brat Don Gonzalo de Mora sprawował przez lata urząd porucznika Kastylii i Leónu.

Podczas gdy niektórzy z nas zgromadzili się wokół niej i rozmawiali o zmarłym królu Baudouinie, ja przypomniałem sobie, przez skojarzenie idei, pierwszego pana z Bilbilitano, który natknął się dziś na bazylikę, oraz jego córkę, która pewnego dnia poszła do pracy w gabinecie numizmatycznym pałacu królewskiego Baudouina i Fabioli, i również cieszyłem się ich rozmową.

wejście do grobu świętego

Pobyt w Ziemi Świętej

Od dnia otrzymania krzyża zaczęło się moje zainteresowanie Ziemią Świętą, którą wkrótce miałem powoli poznawać. Rzeczywiście, miałem szczęście być w Jerozolimie przez trzy tygodnie z rzędu latem 2010 roku.

Mogłem zwiedzić Święte Miejsca i spotkać się z najbardziej znanymi osobami: z bardzo cenionym franciszkaninem o. Artemio Vitoresem, który był wice-kustoszem i mieszkał tam od 1970 r. oraz z patriarchą Fouadem Twalem, z którym mogłem dwukrotnie długo rozmawiać i który wręczył mi odznakę pielgrzyma i dyplom.

Nie mogę też zapomnieć o gościnności jowialnego brata Ovidio, towarzysza ojca Artemio, z którym przybył z Hiszpanii czterdzieści lat wcześniej, a który co roku chodził po wodę z rzeki Jordan i butelkował ją, aby udostępnić ją każdemu, kto o nią poprosił, na przykład do chrztu.

Mam żywe wspomnienie tych procesji, które - jak mi powiedziano - od wieków odbywają się każdego wieczoru przez braci franciszkanów wewnątrz kościoła Grobu Pańskiego, którym towarzyszą wierni, wszyscy niosą zapalone świece i śpiewają po łacinie teksty na rozdawanych przez nich kartkach. Bardzo osobliwe wzruszenie odczuwa się za każdym razem, gdy przed miejscem, które przywołuje fragment Pana, wymawia się słowo, które zakotwicza w najbardziej namacalnej rzeczywistości: hic, "tu". I twarze tych wiernych tego miejsca, o arabskich rysach i spojrzeniu zawsze wdzięcznym za obecność, towarzystwo pielgrzymów, którzy nie pozostawiają ich samych w ich smutnej sytuacji wyrzuconej mniejszości. I radość małych rzemieślników z Betlejem, którzy sprzedają wyprodukowane przez siebie wyroby. Gdy odcina się pielgrzymki, odcina się ich źródło utrzymania. Również z tego powodu Zakon Grobu Pańskiego zachęca i organizuje co roku pielgrzymki z różnych krajów, w których ma swoją siedzibę.

Zakon Grobu Pańskiego

Kiedy ktoś pyta mnie, czym zajmują się ci z nas, którzy należą do Zakonu Grobu Bożego, zwykle odpowiadam słowami uwielbianego porucznika: "przychodzimy tu robić dwie rzeczy: modlić się i płacić".

Rzeczywiście, oprócz modlitw i innych praktyk religijnych, które każdy przeżywa zgodnie z własną duchowością, Zakon organizuje msze, konferencje i rekolekcje, aby pobudzić osobistą pobożność i modlitwę za chrześcijan Ziemi Świętej.

W dziedzinie wsparcia finansowego, oprócz zwykłych i nadzwyczajnych składek każdego rycerza i damy, staramy się promować działania mające na celu rozbudzenie hojności innych ludzi, którzy przyczyniają się do wspierania życia chrześcijańskiego w Ziemi Jezusa.

Pomoc w przypadku pandemii

Obecnie Zakon Rycerski wspiera ponad 90% budżetu Patriarchatu Jerozolimy (Palestyna, Izrael, Jordania i Cypr): siedzibę patriarchatu, seminaria, parafie, szkoły, uniwersytety, rezydencje, poradnie, pracę katechetyczną i wydawanie książek i katechizmów...

Zakon odpowiedział na potrzeby stworzone przez ostatnią pandemię koronawirusa z nadzwyczajną pomocą.

Dystrybucją i kontrolą wszystkich tych pomocy zajmuje się Wielkie Magisterium, najwyższy organ zarządzający Zakonem, z siedzibą w Rzymie.

7 października 2020 r. patriarcha Gianbattista Pizzaballa, stojący czwarty rok na czele patriarchatu, podziękował Zakonowi Grobu Bożego za wsparcie: "W ciągu tych czterech lat posługi w łacińskiej diecezji jerozolimskiej, w łacińskim patriarchacie, mogłem naocznie przekonać się o roli Rycerzy i Dam Grobu Bożego dla tego Kościoła, nie tylko w kontekście działalności edukacyjnej i duszpasterskiej, ale w ogóle dla życia całej diecezji. Zarówno z pielgrzymami, jak i poprzez inicjatywy na swoich terenach, poszczególne Prowincje zawsze utrzymywały żywy, nie tylko słowem, ale także czynem i własną konkretnością, związek z różnymi rzeczywistościami Patriarchatu Łacińskiego. Wszystko to potwierdziło się również w tym minionym roku, kiedy to podczas rozprzestrzeniania się pandemii COVID-19, Patriarchat stanął w obliczu nowej sytuacji kryzysowej ...duża część naszej ludności stanęła w obliczu drastycznego obniżenia wynagrodzeń i ogólnej sytuacji ekonomicznej, która jest jeszcze bardziej krucha niż zwykle. Dzięki wsparciu Wielkiego Mistrza, z Wielkim Magisterium, nasz apel do Rycerzy i Dam spotkał się z odzewem, który znacznie przekroczył nasze oczekiwania i dał nam impuls, aby z większym spokojem stawić czoła tej nadzwyczajnej sytuacji. Wszyscy byliśmy zdumieni i zaskoczeni tą natychmiastową odpowiedzią i jej wielkością... Dziękujemy, że jesteście dla tego małego, ale ważnego Kościoła konkretnym i namacalnym znakiem Bożej Opatrzności!"

Czytelników, którzy identyfikują się z tym dziełem pomocy dla Ziemi Świętej, podobnie jak porucznik, zachęcam do modlitwy i pomocy finansowej: sami znajdziecie najlepszy sposób!

Zakon w świecie

Obecnie Zakon Grobu Pańskiego składa się z około 30 000 Rycerzy i Dam z około czterdziestu narodów, zorganizowanych w około 60 porucznictw oraz - w miejscach, gdzie znajduje się w fazie założycielskiej - w około dziesięć Delegacji Magistralnych. Wielki Mistrz - kardynał mianowany przez papieża - koordynuje Zakon jako całość na poziomie uniwersalnym, w otoczeniu rady zarządzającej z siedzibą w Rzymie, Wielkiego Magisterium.

Władza wykonawcza Wielkiego Magisterium składa się z gubernatora generalnego, czterech wicegubernatorów i kanclerza zakonu. Gubernator Generalny śledzi strukturalne i materialne sprawy organizacyjne, a zwłaszcza działalność społeczną i charytatywną w Ziemi Świętej.

Mistrz Ceremonii prowadzi i wspiera Wielkiego Mistrza w duchowej ekspansji Zakonu. W skład Wielkiego Magisterium wchodzą także Asesor i Porucznik Generalny. 

AutorFidel Sebastian

Watykan

Synod rozpoczyna się w Rzymie "Na wielu drogach i z wielu Kościołów".

Październik stał się "sygnałem startowym" dla Synodu obejmującego Kościół powszechny, który będzie trwał do października 2023 r. Słowa papieża są dla nas przewodnikiem po tym synodalnym szlaku. 

Giovanni Tridente-8 listopad 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Przybyliście z wielu dróg i z wielu Kościołów, każdy z was niesie w sercu pytania i nadzieje, i jestem pewien, że Duch Święty poprowadzi nas i da nam łaskę, abyśmy razem szli naprzód, słuchali się nawzajem i rozpoczęli rozeznanie w naszych czasach, w solidarności z walką i pragnieniami ludzkości".

To słowa wstępne, którymi papież Franciszek rozpoczął proces synodalny, w którym do października 2023 r. wezmą udział wszyscy wierni rozproszeni w każdym zakątku świata i na różnych poziomach odpowiedzialności i zaangażowania, począwszy od wspólnej przynależności chrzcielnej.

Słowa, które naszym zdaniem zawierają istotę tego, co Biskup Rzymu zamierza przekazać całej ludzkości, aby znalazła promień nadziei w licznych kryzysach, które ją dotykają. 

Jest to transfer, ale i zobowiązanie. Zaangażowanie Kościoła, który pomimo trudności chwili, silny historią, która go wykuwała przez tysiąclecia, nie chce abdykować ze swojej roli matki i nauczycielki, pielgrzymującej wraz ze swoimi dziećmi ku wiecznej nagrodzie obiecanej przez jej założyciela Jezusa Chrystusa.

Papież był tego świadomy od początku swojego pontyfikatu, a całe swoje przepowiadanie i swoje magisterium opierał na ważnych dokumentach, zaczynając nieuchronnie od Evangelii gaudiumktóre można uznać za podstawę tej globalnej wizji, że "....przewiduje" y "obejmuje"Reszta.

Nie jest tajemnicą, że w debatach poprzedzających konklawe, które wybrało Jorge Mario Bergoglio, wielokrotnie rozbrzmiewało wezwanie do większej kolegialności i partycypacji wśród różnych organów kościelnych. 

Z pewnością znajdujemy się w punkcie bez powrotu, a liczne polityki UE pt.procesy"Chrześcijaństwo" Kościoła i wiernych, a w końcu "chrześcijaństwo", wytworzyły dynamiczny ruch, którego ostatecznym celem jest ponowne stanie się "protagonistami" w towarzyszeniu naturalnemu rozwojowi społeczeństwa i ludów. Z pewnością nie jest to droga bez przeszkód i ryzyka, ale celem jest nie tyle "rozwiązanie" czy "naprawienie", ile pobudzenie zrozumienia i pragnienia "rozwiązania" i "naprawienia", nie jako makijażu, ale jako głębokiej zmiany, która zaczyna się przede wszystkim wewnątrz.

Wróćmy do tych słów wstępnych na początku Synodu 2021-2023. 

"Przybyli oni z wielu dróg i z wielu Kościołów". To, co staramy się tu wyrazić, to różnorodność i powszechność Osób wezwanych i obecnych na tej drodze, której znany jest tylko początek, a nie rozwój, powierzony, jak będzie powiedziane później, "niespodziankom" Ducha Świętego.

"Każdy z nas nosi w sercu pytania i nadzieje". Odzwierciedla ona niepokój i perspektywę przyszłości współczesnych czasów, gdzie ludzie mają oczekiwania, na które oczekują ostatecznych odpowiedzi.

"Jestem przekonany, że Duch Święty będzie nas prowadził i da nam łaskę, abyśmy razem szli naprzód.". Papież ma świadomość, że bez Ducha Świętego, Jego prowadzenia i łaski, nikt nic nie może zrobić, i powtarza to konkretnie w dalszym ciągu swojej refleksji.

"Słuchać siebie nawzajem i rozpocząć rozeznanie w naszych czasach". Tutaj widać dwa kluczowe słowa, które będą towarzyszyć podróży synodalnej: słuchanie - które musi być wspólnotowe, ale także i przede wszystkim osobiste w modlitwie - oraz rozeznanie, jako kolejny etap i jako gotowość do prawdziwego zrozumienia tego, czego Duch Święty żąda od swojego Kościoła.

W końcu "bycie solidarnym z trudami i pragnieniami ludzkości". Wszyscy jedziemy na tym samym wózku, a kryzys pandemiczny pokazał to bardzo wyraźnie; Franciszek powtarzał to wielokrotnie. Zatem jedynym sposobem, aby "wyjść lepiej", jest zastosowanie solidarności, stanie się bliskim, sąsiedzkim, a w wielu przypadkach nawet czułym, co jest stylem Bożym i jest rodzajem Kościoła, do którego wszyscy, począwszy od Wikariusza Chrystusa, aspirujemy w tym wielkim procesie, który otwiera się w naszej drodze jako ludzi ochrzczonych.

Ekologia integralna

Kluczowe dni w Glasgow w związku z rozwojem "zielonych" inicjatyw w Hiszpanii

Podczas gdy postępy szczytu klimatycznego w Glasgow są jak na razie nieśmiałe, ulice szkockiego miasta zostały zajęte przez demonstrantów domagających się "sprawiedliwości klimatycznej". W Hiszpanii delegacje diecezjalne zajmujące się troską o Stworzenie, takie jak Toledo, Granada i Ourense, promują projekty ekologiczne.

Rafał Górnik-7 listopad 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Tysiące protestujących wyszło wczoraj na ulice Glasgow, gdzie odbywa się konferencja klimatyczna ONZ w 2021 roku (COP26), oraz innych miast w Wielkiej Brytanii i na całym świecie, aby domagać się działań w sprawie zmian klimatu w ramach Światowego Dnia Akcji na rzecz Sprawiedliwości Klimatycznej.

Marsze następują po tym, jak liczni młodzi aktywiści ekologiczni, w tym Greta Thunberg, 18-letnia szwedzka nastolatka, i Vanessa Nakate, przeszli w piątek przez Glasgow, aby zaprotestować przeciwko inwestycjom w paliwa kopalne i nierozwiązaniu kryzysu klimatycznego. Thunberg nazwał COP26 "dwoma tygodniami 'bla, bla, bla' w wykonaniu polityków", dodając, że "ten szczyt jest taki sam jak poprzednie i zaprowadzi nas donikąd"..,

Wysłannik prezydenta USA Joe Bidena ds. zmian klimatu John Kerry zauważył jednak, że w rozmowach COP26 panuje "większe niż kiedykolwiek poczucie pilności i skupienia", choć przyznał, że jest "jednym z tych, którzy są sfrustrowani" tempem działań na rzecz klimatu.

Negocjacje na szczycie mają się zakończyć w piątek 12 listopada przyjęciem szeregu środków, w tym celu ograniczenia wzrostu globalnej temperatury do 1,5 stopnia Celsjusza do końca wieku. Jednym z obszarów, w których zaczyna być widoczny postęp, są plany powstrzymania i odwrócenia procesu wylesiania. Lasy są kluczowe w wychwytywaniu emisji CO2, mówią eksperci.

Ogrzewanie

Pierwszy COP odbył się w Berlinie w 1995 roku, a ostatni, w 2019 roku, w Madrycie. Wcześniej, w 2015 roku, przyjęto porozumienie paryskie, które zobowiązuje wszystkie kraje, które przystąpią do paktu, do podjęcia się redukcji emisji gazów. Głównym celem jest, aby wzrost średniej temperatury na naszej planecie nie przekroczył dwóch stopni Celsjusza, a w miarę możliwości 1,5 stopnia.

Świat jest obecnie na poziomie 1,1 stopnia ocieplenia, według ekspertów doradzających Organizacji Narodów Zjednoczonych, którzy wskazują, że państwa nie są na dobrej drodze do realizacji celów paryskich, a redukcja gazów cieplarnianych jest niewystarczająca.

Przesłanie papieża

Kilka dni temu, w wiadomość skierowanym do przewodniczącego COP26 Aloka Sharmy, odczytanym przez kardynała sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej Pietro Parolina przedstawicielom ponad 200 krajów, papież Franciszek podkreślił konieczność "pilnego, odważnego i odpowiedzialnego działania", jeśli cele zapisane w Porozumieniu Paryskim mają być osiągnięte w sposób skoordynowany i odpowiedzialny: "Są ambitne, ale nie można ich opóźniać" - powiedział.

"Zbyt wiele ludzkich twarzy cierpi z powodu tego kryzysu klimatycznego: oprócz jego coraz częstszego i intensywnego wpływu na codzienne życie wielu ludzi, zwłaszcza najbardziej narażonych populacji, zdajemy sobie sprawę, że stał się on również kryzysem praw dzieci i że w niedalekiej przyszłości migranci środowiskowi przewyższą liczebnie uchodźców konfliktowych".

W swoim przesłaniu Ojciec Święty pyta, czy na COP26 "naprawdę jest wola polityczna", aby uczciwie i odpowiedzialnie przeznaczyć więcej środków finansowych i technologicznych na łagodzenie negatywnych skutków zmian klimatycznych, a także na pomoc najuboższym i najbardziej wrażliwym populacjom, które cierpią najbardziej. Tym bardziej, że świat nadal boryka się ze spustoszeniem, jakim jest pandemia, która od prawie dwóch lat pustoszy ludzkość.  

"Weź udział w wyzwaniu".

"Pandemia uczy nas, że nie mamy alternatywy: możemy ją pokonać tylko wtedy, gdy wszyscy będziemy uczestniczyć w tym wyzwaniu" - powiedział Papież, przypominając, że tak jak z post-pandemią trzeba zmierzyć się wspólnie, "idąc za przykładem błędów popełnionych w przeszłości", tak samo można przeciwdziałać globalnemu kryzysowi zmian klimatycznych. Konieczne jest działanie w "głębokiej i zjednoczonej współpracy między wszystkimi narodami świata" - podkreślił papież na szczycie.

Franciszek zapewnia, że "jest to epokowa zmiana, wyzwanie cywilizacyjne, dla którego potrzebujemy zaangażowania wszystkich, a w szczególności krajów o największych możliwościach, które muszą przyjąć wiodącą rolę w dziedzinie finansowania klimatu, dekarbonizacji systemu gospodarczego i życia ludzi, promocji gospodarki cyrkularnej i wsparcia dla krajów najbardziej wrażliwych, aby dostosować się do skutków zmian klimatu i odpowiedzieć na straty i szkody spowodowane tym zjawiskiem".

Pomoc ze strony najlepszych naukowców

Czy mówienie o "bezprecedensowym kryzysie ekologicznym", na co zwraca uwagę Watykan, w tym sam papież Franciszek, jest alarmistyczne? W maju tego roku, z okazji Tygodnia Laudato Si', sześć lat po opublikowaniu encykliki, Omnes przesłuchiwany Salezjanin ks. Johstrom Issac Kureethadam, dyrektor Biura Ekologii i Kreacji Dykasterii ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka przy Stolicy Apostolskiej.

O. Kureethadam podkreślił, że "niestety są tacy, którzy postrzegają zmiany klimatyczne jako "spisek" lub uważają, że mówienie o kryzysie naszego wspólnego domu jest alarmistyczne". Jest to bardzo niefortunna sprawa. Nauka o klimacie w ostatnich dekadach znacznie się rozwinęła, a w środowisku naukowym panuje zgoda, że obecny kryzys ekologiczny w przypadku kryzysu klimatycznego i bioróżnorodności jest spowodowany działalnością człowieka. Innymi słowy, są one pochodzenia antropogenicznego. Sam mogę to powiedzieć jako pracownik naukowy. W redagowaniu Laudato Si' papieżowi Franciszkowi pomagali jedni z najlepszych naukowców świata, w tym członkowie watykańskiej Papieskiej Akademii Nauk".

Ponowne zalesianie w Grenadzie

W Hiszpanii coraz więcej inicjatyw jest realizowanych przez diecezje, często we współpracy z jednostkami administracyjnymi i/lub cywilnymi.

Na przykład umowa podpisana między arcybiskupem Granady, Mons. Javierem Martínezem, a Fundacją Roślina dla planetyna ponowne zalesienie części Monte de la Abadía del Sacromonte w Granadzie, utworzenie delegacji diecezjalnej na ponowne zalesienie opactwa Sacromonte w Granadzie, utworzenie delegacji diecezjalnej Troska o stworzenie w Toledo, czy inicjatywa w Ourense mająca na celu zmianę umów dostarczanej energii na energię elektryczną o 100 % odnawialnego pochodzenia poprzez instalację paneli słonecznych w niektórych budynkach kościelnych.

W przypadku Granady, celem zalesiania jest generowanie i ochrona różnorodności i piękna jej gór w obszarze Abadía. Działanie to będzie polegało na posadzeniu 16 500 drzew (sosen, dębów szypułkowych, jałowców i dzikich oliwek) na powierzchni 26,43 ha.

Podczas podpisywania umowy arcybiskup Granady wyraził zadowolenie, że ta inicjatywa całkowicie ożywi kompleks opactwa, a także odpowie na obecną troskę papieża Franciszka o zmiany klimatyczne i ochronę środowiska. Projekt został zrealizowany zgodnie z wytycznymi służb leśnych Junta de Andalucía, został zaprojektowany przez inżynierów z firmy Fundacja Roślina dla planetyi był nadzorowany przez inżynierów z Fundacja Abadía del SacromonteProjekt jest zarządzany przez Komisję Europejską, która jest odpowiedzialna za zarządzanie odzyskiwaniem terenu.

Inne cele tego zalesiania obejmują zrównoważenie emisji CO2 i pomoc w generowaniu lepszej jakości środowiska dla Granady z jej peryferyjnego otoczenia. Działanie to będzie miało bardzo pozytywne skutki w walce z erozją niektórych części Monte de la Abadía, których gleba w ostatnich dziesięcioleciach bardzo straciła na jakości.

Droga do Guadalupe

Z drugiej strony, w Toledo Diecezjalna Delegacja ds. Troski o Stworzenie zaproponowała materiały do świętowania czas tworzeniazaproponowany przez papieża Franciszka. Javier Gómez Elvira, delegat diecezjalny ds. Troski o Stworzenie, wyjaśnił, że jest to "czas, w którym papież zachęca nas do świętowania, abyśmy nadal wzrastali w świadomości, że wszyscy żyjemy we wspólnym domu jako członkowie jednej rodziny". Gómez Elvira wskazuje także. że "papież w encyklice Laudato si' wzywa nas do zjednoczenia całej rodziny ludzkiej w dążeniu do zrównoważonego i integralnego rozwoju, ponieważ wszystko może się zmienić".

Inicjatywa ta, zainaugurowana w samym środku pandemii przez arcybiskupa Toledo, monsignora Francisco Cerro, któremu towarzyszył Gómez-Elvira, była droga do Guadalupeprzez Montes de Toledo. Wystartowali z Puente de San Martín de Toledo i rozpoczęli krótki spacer z pielgrzymami po pierwszym odcinku trasy.

Pielgrzymka ta, zorganizowana przez delegację duszpasterską ds. Troska o stworzenieBieg, który przebiega przez 16 etapów na trasie, pokonuje 196 km trasy do Gwadelupa. Celem jest przejście wzdłuż niej, zbadanie jej trasy, sprawdzenie żywotności, udokumentowanie i historyczne utrwalenie jej układu, a wreszcie opisanie krajobrazu oraz ekosystemów i przestrzeni przyrodniczych, przez które przebiega. "Troska o stworzenie, troska o wspólny dom, ujawnia się jako podstawowa postawa bycia chrześcijaninem" - mówi arcybiskup Toledo.

Ourense, pionier w dziedzinie zielonej energii

Podobnie warto podkreślić pracę diecezji Ourense, której biskupem jest biskup Leonardo Lemos, jako pioniera w dziedzinie zielonej energii. W myśl kroczenia "ku innemu, bardziej ekologicznemu stylowi życia", diecezja ma świadomość, że Kościół stara się produkować "energię w sposób jak najbardziej etyczny".. "Zdecydowaliśmy się na umowę ramową, aby wprowadzić ją w różnych instytucjach diecezji, poprzez firmę z Orense,SolGaleoDziałalność Kościoła ma być całkowicie odnawialna, a więc energia wykorzystywana w działalności Kościoła ma być całkowicie odnawialna, co nazywane jest zieloną energią., wyjaśnia Raúl Alfonso, delegat ds. gospodarki.

Porozumienie umożliwiło już przejście na zieloną energię w 50 budynkach, ośrodkach i obiektach na terenie diecezji, a celem jest stopniowe włączenie wszystkich pozostałych parafii.

Diecezja postawiła na energię fotowoltaiczną poprzez panele słoneczne dla swoich budynków. Germán Rodríguez-Saá, założyciel i prezes SolGaleoHiszpania, jak mówi, "jest krajem z wieloma zasobami wiatru i słońca", ale dopiero od stosunkowo niedawna zmierza w kierunku energii odnawialnych, co pokazuje porównanie z innymi krajami europejskimi.

Drewno Krzyża

My, chrześcijanie, jesteśmy pierwszymi, którzy się wzruszają, gdy widzimy wielkość matki przyjmującej oddanie syna na krzyżu.

6 listopad 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Widujemy ją codziennie, a jeśli nie, to przynajmniej często. Modlimy się do niej i modlimy się do niej. Zachwycamy się przybitą Miłością, ale jakże daleko nam czasem do objęcia jej, do objęcia krzyża, do roztopienia się w tym niewytłumaczalnym bólu.

Być może dlatego my, chrześcijanie, jesteśmy pierwszymi, którzy na widok tego uścisku urzeczywistniającego się w jednym z naszych bliźnich, wzruszają się i czują się mali, pozbawieni miłości do krzyża, tego prawdziwego, tego, który boli, tego, który przebija klatkę piersiową, ręce i stopy.

Wstrząśnięta, jak wielu innych, przykładem tej matki, która obejmuje tego, który mimowolnie przyspieszył marsz córki do nieba. Podobnie jak Dziewica u stóp krzyża, ona również przyjmuje ból, swój i innych.

Czytałam na portalu społecznościowym refleksję innej kobiety, innej matki, innej osoby, która codziennie zmaga się w swoim życiu z wiarą i która w obliczu tego ogromnego uścisku zastanawiała się, z czego są zrobieni drewniani chrześcijanie, ta chrześcijańska matka, która obejmuje ból swoim bólem. A ona odpowiedziała: "z drewna krzyża".

Jak drewno, ta siła, ten hart ducha nie przychodzi z dnia na dzień. Była podlewana, wzrastała, umacniała się w każdym węźle: w każdym małym poddaniu się, w każdej modlitwie w obliczu tego, co niezrozumiałe, w każdym akcie niezauważalnej hojności. Z tego drewna, którego wszyscy jesteśmy uczestnikami, podlanego krwią Chrystusa, wypływa akceptacja w obliczu niezrozumiałej tajemnicy, jaką jest "absurdalna" śmierć dziecka.

I z tego drewna, z tego Krzyża, na który czasem wolimy patrzeć z daleka, musimy być dzisiaj, każdy z nas, nowymi Cyrenejczykami.

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Edukacja

Filozofia ma znaczenie

Liczni nauczyciele buntują się przeciwko wypieraniu filozofii w edukacji obowiązkowej (ESO), nowym prawie oświatowym, właśnie między 14 a 17 rokiem życia, czyli w kluczowym dla młodych ludzi momencie. Profesorowie Torralba i Postigo opowiadają się za Omnes, dołączając do innych, takich jak Diéguez i Sturm, czy Santos.

Rafał Górnik-6 listopad 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Kilka dni temu Antonio Diéguez, profesor Uniwersytetu w Máladze, zadał sobie te pytania. "Czym jest sprawiedliwość, czym jest wolność, czym jest prawda, czym jest wiedza, czym jest dobro, czym jest cnota, jakie są moje obowiązki wobec innych, czym jest dobre życie? Na stronie hashtag na twitterze było #lafilosofiaimporta.

Każdy z nas mógłby teraz zadać sobie te pytania, lub inne podobne. José María Torralba, profesor filozofii moralnej i politycznej na Uniwersytecie Nawarry, skomentował: "Czy filozofia jest wiedzą bezużyteczną?" I zacytował profesorów Diégueza i Thomasa Sturma, tego ostatniego z Autonomicznego Uniwersytetu w Barcelonie, którzy właśnie napisali artykuł w ElConfidencialzatytułowany Filozofia ma zastosowanie, a my wyjaśniamy dlaczego.

"W rzeczywistości, jeśli przyjrzysz się bliżej, zobaczysz, że niewiele rzeczy było bardziej transformujących niż filozofia. Niejednokrotnie idee filozoficzne zmieniały historię". Mówili o tym autorzy, a podkreślił to filozof José María Torralba, dyrektor Instytutu Podstaw Programowych Uniwersytetu Nawarry, który dziś syntetyzuje dla Omnes niektóre pomysły na ten temat.

Jednocześnie Elena Postigo, doktor bioetyki, od samego początku włączyła się w debatę: "Nie ma bioetyki bez filozofii, choć wielu uważa, że można uprawiać bioetykę bez filozofii. Moim zdaniem są one ze sobą ściśle powiązane. Wszelkie decyzje dotyczące etyki stosowanej wymagają uprzedniej refleksji, w wielu przypadkach głęboko filozoficznej".

"Niektórzy sprowadzają bioetykę do zwykłego utylitaryzmu, kalkulacji kosztów i korzyści lub etyki proceduralnej. Naszym zdaniem bioetyka, jako gałąź etyki stosowanej, ma fundamentalny korzeń filozoficzny, który czyni ją prawdziwą nauką o człowieku. Korzeń o dwóch aspektach: jednym antropologicznym (jaka koncepcja człowieka leży u jego podstaw) i drugim ściśle etycznym - wyjaśnia Elena Postigo, dyrektor Instytutu Bioetyki na Uniwersytecie Francisco de Vitoria. Profesor przedstawi też kilka swoich punktów widzenia Omnesowi.

Bezkrytyczny

Obrona filozofii, jaka dokonuje się w kręgach uniwersyteckich i akademickich, ma swoje korzenie, jak już wskazano, w tym, że w ESO nowego prawa oświatowego (LOMLOE) nie będzie obowiązkowego przedmiotu Etyka czy Filozofia, ani nawet fakultatywnego (chyba, że zostanie włączony przez wspólnoty autonomiczne).

Wspólnota Madrytu zobowiązała się do utrzymania fakultatywnej Filozofii w 4 ESO i Psychologii w Bachillerato, według Dyrektora Generalnego Szkolnictwa Średniego, FP i Specjalnego reżimu, José María Rodríguez. O zwołanie posiedzenia wystąpiły Sociedad Española de Profesorado y Plataforma de Filosofía (SEPFi) oraz Asociación de Profesores de Filosofía de Madrid (APFM).

Laura Santos, nauczycielka filozofii w szkole CEU San Pablo Montepríncipe, broniła filozofii i ducha krytycznego młodych ludzi w programie Szkło powiększającew TRECE tvSpołeczeństwo, któremu brakuje filozofii, ktoś kto nie studiował filozofii, ma z nią coś bardzo poważnego nie tak. Duch krytyczny pochodzi od słowa krinein [greckie], co oznacza filtrować, rozeznawać, to przesiewać, rozróżniać między pszenicą a plewami, między tym, co akcesoryjne, a tym, co konieczne, między tym, co cenne, a tym, co niecenne. Jeśli nie mamy ducha krytycznego, nie możemy powiedzieć, że myślimy samodzielnie. Oznacza to coś bardzo ważnego, że nie jesteśmy wolni i że nie mówimy o demokracji w jej prawdziwym znaczeniu. Nie możemy zapominać, że ESO to minimalna edukacja obowiązkowa, którą musi mieć każdy uczeń w Hiszpanii".

"Podejmowanie swobodnych decyzji

Analiza pytania o filozofię, przeprowadzona dla Omnes przez prof. José María Torralbajest następująca:

"W ESO nie będzie obowiązkowego przedmiotu Etyka czy Filozofia, nawet nie będzie fakultatywnego, chyba że zostanie włączony przez wspólnoty autonomiczne). W tym czasie podziału i konfrontacji politycznej jedną z niewielu inicjatyw, którą Parlament przegłosował jednogłośnie, było ponowne włączenie Etyki do ESO poprzez LOMLOE, które zniknęło wraz z LOMCE. Ostatecznie jednak rząd zdecydował się go nie umieszczać, prawdopodobnie po to, by zrobić miejsce dla "Wartości Obywatelskich i Etycznych".

Może się wydawać, że to podobne tematy, ale są one bardzo różne. W Etyce tematyka studiów jest przedstawiana w sposób krytyczny, a studentom oferowane są środki niezbędne do zrozumienia historycznego pochodzenia koncepcji i ich uzasadnienia. Innymi słowy, pomaga im rozwijać umiejętność samodzielnego myślenia, ucząc się od wielkich filozofów, dostrzegając kontrast między ich stanowiskami itp. Natomiast przy "Wartościach obywatelskich i etycznych" wracamy do czegoś podobnego do kontrowersyjnej "Edukacji obywatelskiej".

Moim zdaniem edukacja obywatelska jest bardzo potrzebna, ale nie można jej sprowadzać do wykładania dominujących w danym momencie wartości, bo to pozostawia uczniów na łasce tego, kto rządzi lub projektuje program nauczania. Tak podstawowe kwestie związane z prawami człowieka, jak równość mężczyzn i kobiet, są właściwie przyswajane, gdy każdemu uczniowi pomaga się zrozumieć pojęcie godności i jest on w stanie samodzielnie argumentować, dlaczego należy odrzucić dyskryminację. Nie wystarczy oznaczyć i powiedzieć, że pewne zachowania są nie do przyjęcia lub podłe.

Konieczne jest zrozumienie, że coś jest dobre lub sprawiedliwe nie dlatego, że tak uzgodniliśmy w konkretnym momencie historii lub że tak mówi konstytucja, ale dlatego, że uznajemy rzeczywistość, w tym przypadku równą godność mężczyzn i kobiet. I to jest pytanie etyczne: jak uznaje się wartości? czy są one względne dla kultury, czy dla każdego społeczeństwa? jak odróżnić wartości sprawiedliwe od niesprawiedliwych? Filozoficzne towarzystwa naukowe zgodnie krytykują brak Etyki i ostrzegają, że przedmiot Edukacja w wartościach jej nie zastąpi.

Z drugiej strony, dzięki LOMLOE, przedmiot Historia filozofii jest ponownie obowiązkowy na drugim roku Bachillerato. To dobra wiadomość, nawet jeśli jest poza obowiązkiem szkolnym wszystkich uczniów.

Punktem zwrotnym w edukacji człowieka jest wiek 14-17 lat. Dlatego tak ważny jest dostęp do nauk humanistycznych (nie tylko filozofii, ale przede wszystkim literatury, gdzie czyta się książki).

Wolność, równość

O filozofii myśli się czasem jako o teoriach o niewielkim zastosowaniu praktycznym. Nic bardziej mylnego. Aby podać tylko jeden przykład, nasza demokracja opiera się na dwóch wartościach: wolności i równości.

Sposób, w jaki je dziś rozumiemy, a raczej różne sposoby, w jakie można je rozumieć, wynikają z różnych nurtów filozoficznych: czy wolność to samostanowienie, czy zdolność do kompromisu? Czy jesteśmy przede wszystkim podmiotami praw, czy członkami wspólnoty? Czy równość jest tym samym, co egalitaryzm? Czy istnieją różnice społeczne, które są uzasadnione? Jak należy nagradzać zasługi i wysiłek? Jakie jest uzasadnienie dla polityki redystrybucji bogactwa?

Bez minimalnej bazy wiedzy filozoficznej bardzo trudno jest obywatelom podejmować wolne decyzje w społeczeństwie, nie będąc zdominowanym przez ideologiczne dyskursy tego czy innego rodzaju. Ideologia opiera się na władzy (ekonomicznej, politycznej lub militarnej), natomiast filozofia na prawdzie. Żyjemy w społeczeństwach silnie zideologizowanych. Filozofia pomogłaby nam uczynić prawdę bardziej obecną w dialogu publicznym.

"Refleksja antropologiczna

Nuklearny pomysł dyrektora Instytutu Biotyki Uniwersytetu Francisco de Vitoria, Elena Postigojest antropologicznym i etycznym fundamentem bioetyki. Oto kilka jego postulatów, z konieczności wypisanych.

"Bioetyka nie jest nauką samą w sobie, jest etyką stosowaną, zatem z tego wszystkiego, co jest refleksją moralną, refleksją etyczną. Bioetyka bada interwencje dotyczące życia w sensie ogólnym, ludzkiego, zwierzęcego i roślinnego, aby zobaczyć, jakie są implikacje etyczne i aby móc podejmować decyzje zgodnie z godnością człowieka.

Należy podkreślić, że bioetyka jest gałęzią etyki, stosowaną do pewnego zespołu zagadnień, interwencji dotyczących życia, a zatem refleksja bioetyczna jest refleksją moralną. To nie jest tylko stosowanie zasad. Mówię o tym, ponieważ istnieje nurt, jeden z najmodniejszych w bioetyce, jakim jest pryncypializm, który rozpoczął się w latach 70. Te zasady są prawdziwe, ale należą do etyki klasycznej: nie szkodzić, czynić dobro, postępować sprawiedliwie, szanować wolność. Bioetyka niczego nie wymyśla.

Kto jest osobą

Po drugie, bardzo ważna jest refleksja filozoficzna, a w szczególności refleksja antropologiczna. Bo w zależności od swojej koncepcji osobowości, człowiek będzie w taki czy inny sposób decydował, jak postępować w stosunku do tego bytu. Peter Singer, australijski filozof, utrzymuje, że osobami są tylko ci, którzy są zdolni do rozumowania i podejmowania autonomicznych decyzji. Status osobowości nadaje tylko tym, którzy pokazują, że myślą i decydują. Z grona osób wyłącza embrion, płód, osoby upośledzone umysłowo, śpiące, w stanie wegetatywnym.

Z drugiej strony, z perspektywy personalistycznej, personalizmu ontologicznego, którą ja posiadam, którą zapoczątkował mój nauczyciel Elio Sgreccia, perspektywa chrześcijańska, humanizm chrześcijański dostarcza koncepcji osoby, która nie jest zredukowana tylko do funkcji jej czynności psychicznych, ale jest również bytem istniejącym, substancją posiadającą pewne wypadki. Jeśli zrozumiesz osobę w ten inny sposób, będziesz ją szanował, nawet w tych fazach, w których nie pokazuje jeszcze, że jest zdolna do myślenia i decydowania.

Stąd znaczenie fundamentu antropologicznego w bioetyce. Prawie żaden model, ani utylitaryzm, ani pryncypializm, nie uwzględnia podejścia antropologicznego, a jest ono bardzo ważne. Podejście antropologiczne z tłem metafizycznym".

Hiszpania

Maru Megina: "Musimy nadal być Kościołem w świecie klasy robotniczej".

Wywiad z Maríą Dolores Megina Navarro, prezesem Hermandad Obrera de Acción Católica (Bractwo Pracowników Akcji Katolickiej)6 listopada ruch zamyka roczne obchody 75. rocznicy swoich narodzin w Hiszpanii.

Maria José Atienza-5 listopad 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

W dniu 6 listopada br. Hermandad Obrera de Acción Católica (Bractwo Pracowników Akcji Katolickiej)Kończy się rok obchodów 75. rocznicy narodzin tego ruchu Akcji Katolickiej na rzecz Duszpasterstwa Ludzi Pracy i spotkania Kościoła ze światem pracy. Czas, który od tego ruchu przeżyli jako niezwykły moment wdzięcznej pamięci o przeszłości, aby projektować przyszłość, w zaangażowanym doświadczeniu naszej teraźniejszości.

W tym roku odbyły się również wybory María Dolores Megina Navarro jako nowy prezes HOAC. Technik prewencji zawodowej, członek spółdzielni w sektorze społeczno-zdrowotnym i działacz w diecezji Jaén, Maru, jak się ją zwykle nazywa, udzieliła wywiadu dla Omnes z okazji zamknięcia 75. rocznicy, która po raz kolejny uwydatnia potrzebę istnienia tego ruchu w dzisiejszym Kościele.

- Niedawno zostałeś wybrany na prezydenta HOAC. Jak przeżyłeś ten jubileuszowy rok 75-lecia? 

Z wielką radością, oczywiście. Był to rok świętowania tego czasu spotkania Kościoła ze światem pracy. Dlatego z wdzięcznością patrzymy na naszą historię i dziękujemy za to, że w tej cierpiącej rzeczywistości świata pracy odkryliśmy Jezusa Chrystusa, za miłość, którą okazuje każdemu człowiekowi w świecie pracy. Dziękujemy również za ofiarne poświęcenie tak wielu działaczy, którzy poświęcili swoje życie w walce o godność świata pracy.

Dziękujemy za doświadczenie formacyjne HOAC, które pomogło nam pogłębić naszą tożsamość osobistą i chrześcijańską oraz, oczywiście, za to, że jesteśmy i czujemy się posłani jako wspólnota kościelna w służbie świata pracowników i pracy.

Maru Megina

- Rocznica jest zawsze momentem badania i impulsu, czy tak było również w przypadku HOAC i jego bojowników? 

Oczywiście. Podstawowym zadaniem HOAC jest formowanie wojujących pracowników chrześcijańskich. Nasza wiara i nasza formacja prowadzą nas do przeciwstawienia wiary życiu, do bycia w ciągłym procesie rewizji, nawrócenia i w napięciu co do tego, jak mamy ewangelizować tu i teraz świat robotników i pracy, jak być wcielonym na peryferiach świata pracy.

Jest jednak pewne, że ta uroczystość, to dziękczynienie, staje się dla nas odnowieniem naszej wierności, aby nadal być Kościołem w świecie pracy i światem pracy w Kościele. To także skłania nas do dalszego zaangażowania w walkę o sprawiedliwość i braterstwo, w taki sposób, aby umożliwić życie w godnych warunkach wszystkim osobom i rodzinom w świecie pracy i zatrudnienia; a z drugiej strony prowadzi nas, z naszego eklezjalnego bytu, do współpracy, aby Kościół jako całość wzrastał w tej służbie ubogim oraz w obronie godności pracy i godnego zatrudnienia.

- Przeżywamy czas kryzysu społeczno-gospodarczego, który szczególnie dotyka pracowników, w tym sensie, jakie są wyzwania dla przyszłości HOAC? A jak dziś aktualizuje się jego chrześcijańskie zaangażowanie? 

Właśnie wtedy, gdy najbardziej zubożały świat klasy robotniczej nie otrząsnął się ze skutków kryzysu z 2008 roku, nadeszła pandemia, która jeszcze bardziej pogłębiła tę sytuację zubożenia, prekariatu i wykluczenia. Analizując rzeczywistość widzimy, że to najsłabsi płacą najcięższą cenę w każdym kryzysie. Dlatego wraz z papieżem Franciszkiem mówimy, że ten system nie jest trwały. Potrzebujemy, aby gospodarka stawiała ludzi w centrum, wiedząc, że uznanie godności osoby oznacza stawianie na pierwszym miejscu jej potrzeb i praw, zwłaszcza tych najbardziej zubożałych, wykluczonych i niepewnych w tym świecie pracy.

W tym sensie zdefiniowanie naszych wyzwań prowadzi nas do stwierdzenia, wraz z ITD (inicjatywa Kościół na rzecz godnej pracy), że teraz bardziej niż kiedykolwiek domagamy się godnej i sprawiedliwej pracy. To skłania każdego działacza do dalszego wcielania się w tę rzeczywistość, aby głosić Ewangelię i piętnować sytuacje, które godzą w godność osób. W HOAC mówimy o tym, aby pamiętać o tych czterech kluczach w naszych działaniach, w naszym osobistym zaangażowaniu i w naszej pracy we Wspólnocie Apostolskiej:

- Towarzyszyć ludziom w ich życiu, przeżywać z nimi ich radości i niepokoje.

- Współpracuj w zmianie mentalności, aby odkryli, co się z nimi dzieje i dlaczego tak się dzieje. Odkrycie przyczyn, które powodują, że nie mają oni godnych warunków życia i pracy oraz podjęcie odpowiednich działań.

- Współpracować przy zmianie instytucji, tak aby służyły potrzebom ludzi, dobru wspólnemu.

- Współpracować w budowaniu i uwidacznianiu alternatywnych doświadczeń w sposobach bycia i działania (w życiu politycznym, w biznesie, w sposobie rozumienia solidarności...).

 -Jak widzi Pan zaangażowanie bojowników, czy jest entuzjazm na przyszłość? 

HOAC jest obecnie na etapie dużej dojrzałości. Cały ten czas wspólnego chodzenia, uczenia się od siebie nawzajem, bycia wspólnotą wcieloną doprowadził nas do pogłębienia naszej duchowości i naszej formacji, aby zakwalifikować nasze zaangażowanie. Udoskonaliliśmy i unowocześniliśmy nasze środki komunikacji i postawiliśmy je w służbie tego zadania. W najbliższych miesiącach zaczniemy przygotowywać się do naszego kolejnego zgromadzenia ogólnego w 2023 roku, z którego będziemy czerpać nowe wyzwania i nowe sposoby obecności w rzeczywistości świata pracy i pracy.

Przeżywamy to wszystko jako czas łaski, świadomi, że to Duch Święty i wspólnota nas podtrzymują. Dla nas naszą nadzieją i naszym wyzwaniem jest dalsze głoszenie Jezusa Chrystusa jako propozycji zbawienia, wyzwolenia i humanizacji.

Hiszpania

Fray Jesús Díaz Sariego, OP, nowy przewodniczący CONFER

Zgromadzenie Ogólne hiszpańskich zakonników w Madrycie wybrało swojego nowego przewodniczącego i nową wiceprzewodniczącą, którą została oblatka Lourdes Perramón.

Maria José Atienza-5 listopad 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Zgromadzenie Ogólne CONFER wybrało wczoraj tego dominikańskiego filozofa i doktora teologii na nowego przewodniczącego na najbliższe cztery lata. Wraz z nim, Lourdes Perramón, przełożona generalna Sióstr Oblatek, OSR, jest nową wiceprzewodniczącą Hiszpańskiej Konferencji Zakonników. Rada Generalna została również odnowiona o 4 nowych członków: Lorenzo Maté, zakonnik benedyktyński, Aurelio Cayón Díaz, przełożony inspektorialny Najświętszych Serc, SSCC, Fernando García Sánchez, inspektor salezjańskiej prowincji Santiago el Mayor, SDB, i Eva Mª Martínez, karmelitanka bosa, ECSF.  

Zgromadzenie, które kończy się dzisiaj inauguracją nowej ekipy prezydenckiej i prezentacją Monsignora Carballo zatytułowaną "Synodalność", rozpoczęło się 3. w obecności Nuncjusza Apostolskiego, Monsignora Bernardito Auza, Przewodniczącego CEVC, Monsignora Luis Ángel de las Heras i byłej Przewodniczącej CONFER, María Rosario Ríos, ODN.  

Brat Jesús Díaz Sariego, OP

Posiada bogate doświadczenie jako wykładowca akademicki, a od listopada 2017 roku pełni funkcję wiceprezesa CONFER. Jest zakonnikiem Zakonu Kaznodziejskiego (dominikanów), w którym złożył pierwszą profesję 11 września 1983 r. Święcenia kapłańskie przyjął w Salamance 30 września 1989 r. Studiował filozofię i nauki pedagogiczne. Zrobił licencjat z teologii w Instytucie Teologicznym "San Esteban" w Salamance. Licencjat z teologii uzyskał na Wydziale Teologicznym we Fryburgu, tam też uzyskał doktorat z teologii.  

Lourdes Perramón

Lourdes Perramón pochodzi z Manresy. Pierwszą profesję zakonną złożyła w 1990 roku w Madrycie, łącząc w kolejnych latach studia z zakresu pracy socjalnej, teologii i antropologii z pracą z kobietami w kontekście prostytucji. Po pewnej posłudze w zespole animatorów prowincjalnych, w 2013 roku została wybrana na przełożoną generalną, na którą to posługę została ponownie wybrana w 2019 roku i pełni ją do dziś.

Świat

Dzisiejsze nawrócenia, drogi wyjścia z pogaństwa

Christian Heidrich wyróżnia dziś trzy rodzaje nawróceń: ci, którzy zmieniają swoją religię lub wyznanie; ci, którzy nie mieli żadnej religii i "po procesie poszukiwania" przyłączają się do niej; oraz ci, którzy po procesie wewnętrznym "przechodzą od formalnej przynależności do wspólnoty wiary do autentycznej przynależności".

José M. García Pelegrín-5 listopad 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

W Niemczech co roku setki tysięcy ludzi odchodzi od Kościoła katolickiego lub ewangelickiego, w zdecydowanej większości po to, by nie płacić podatku kościelnego; o ile w latach 60. do Kościoła katolickiego lub ewangelickiego należało ponad 90% ludności, to dziś liczba ta wynosi 52%, z tendencją spadkową.

Ale nie będąc zjawiskiem masowym, istnieje też ruch przeciwny: co roku do Kościoła katolickiego przyjmowanych jest około 10 tys. osób; około połowa z nich wraca po latach, a raczej dekadach "odchodzenia"; druga połowa pochodzi z innych wyznań lub jest chrzczona po raz pierwszy.

Teolog Christian Heidrich badał to zjawisko w wydanej w 2002 roku książce "Die Konvertiten: Über religiöse und politische Bekehrungen" ("Konwertyci: o religijnych i politycznych konwersjach"). Niedawno wygłosił w Akademii Katolickiej w Berlinie wykład, w którym podał zaktualizowane dane ze swojej monografii.

Christian Heidrich rozróżnia trzy rodzaje nawróceń: pierwsze to takie, kiedy człowiek zmienia swoją religię lub wyznanie; drugie dotyczy tych, którzy nie mieli żadnej religii i "po procesie poszukiwania" przyłączają się do niej. Jako trzecią "figurę" nawróconego charakteryzuje tych, którzy po wewnętrznym procesie "przechodzą od formalnej przynależności do wspólnoty wiary do autentycznego członkostwa". Z drugiej strony Heidrich przeciwstawia reakcje na nawrócenie znanych intelektualistów w przeszłości - którzy według jego typologii zostaliby zaliczeni do pierwszej sekcji - obojętności, z jaką od pewnego czasu obserwuje się takie nawrócenia.

Przede wszystkim przytacza reakcję irlandzkiego pisarza George'a Bernarda Shawa, gdy dowiedział się, że Gilbert Keith Chesterton w 1922 roku przeszedł z Kościoła anglikańskiego na katolicki: "Drogi GKC, naprawdę posunąłeś się za daleko". Reakcja na nawrócenie Alfreda Döblina wśród niemieckich intelektualistów na emigracji była jeszcze bardziej donośna: słynny autor Berlin Alexanderplatz na obchody swoich 65. urodzin 14 sierpnia 1943 roku w kalifornijskim mieście Santa Monica zaprosił liczne grono niemieckich wygnańców: Thomasa i Heinricha Mannów, Bertolta Brechta, Petera Lorre, Lwa Furtwänglera, Franza Werfla, Maxa Horkheimera... Uroczysty ton całkowicie opadł, gdy Döblinanan ogłosił, że przeszedł na katolicyzm; Brecht zadedykował mu nawet wkrótce potem wiersz zatytułowany "Żenujący incydent".

Centralne znaczenie dla nawrócenia Döblina miała dwumiesięczna podróż do Polski w 1924 r., podczas której często odwiedzał krucyfiks w kościele Mariackim w Krakowie; w 1940 r. - wygnany z Niemiec w 1933 r. i mieszkający w Paryżu - po niemieckiej inwazji na Francję musiał spędzić kilka tygodni w obozie dla uchodźców w Mende. Tam zaczął uczęszczać na msze w katedrze, co spowodowało, że po osiedleniu się w Kalifornii został ochrzczony - pisarz był pierwotnie Żydem - 30 listopada 1941 roku w Hollywood. Ale goście na jego 65. urodzinach nie chcieli mieć z tym nic wspólnego - podsumowuje Heidrich - dla nich ogłoszenie konwersji było żenującym incydentem, naruszeniem ideologicznej etykiety.

Kiedy jednak po śmierci również znanego pisarza Ernsta Jüngera w lutym 1998 r. okazało się, że przeszedł on kilka lat wcześniej na Kościół katolicki - Jünger został ochrzczony jako dziecko w Kościele ewangelickim - nie zostało to prawie w ogóle zauważone przez opinię publiczną - np. Frankfurter Allgemeine Zeitung opublikował artykuł na ten temat w marcu 1999 roku; "choć wielu było zaskoczonych, daleko było do skandalu", mówi Heidrich, kontrastując to z nawróceniami Chestertona i Döblina.

Christian Heidrich jako paradygmat swojego drugiego "typu" podaje nawrócenie młodego, znanego polityka CDU: Philippa Amthora, urodzonego w 1992 roku, który w grudniu 2019 roku przyjął chrzest w kaplicy Akademii Katolickiej w Berlinie. Amthor dorastał wraz z matką w rodzinie niepełnej w małym miasteczku Torgelow w kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie, gdzie prawie 80% ludności nie należy do żadnego wyznania religijnego. Philipp Amthor po raz pierwszy wziął udział w uroczystości religijnej, nabożeństwie ekumenicznym, w wieku 17 lat, zachęcony przez przyjaciela. Friedrich komentuje: "Wydaje się, że nie było to natychmiastowe nawrócenie, ale raczej początek poszukiwań religijnych, w podwójnym sensie: z jednej strony poszukiwanie intelektualne ręką Wprowadzenie do chrześcijaństwa Josef Ratzinger - po przeczytaniu książki, według Friedricha, "kwestia transcendencji, ostatecznie poszukiwania Boga, stała się troską, która nigdy go nie opuszczała" - a z drugiej strony przykład przyjaciela, który konsekwentnie żył swoją wiarą.

W tym kontekście teolog przywołuje przypadek innej młodej osoby - Anny-Nicole Heinrich, która w maju ubiegłego roku została wybrana na prezesa Synodu Ewangelickiego w wieku zaledwie 25 lat, po tym jak od 2015 roku zasiadała w Synodzie jako przedstawiciel młodzieży: "Jej biografia religijna jest przeciwieństwem tradycyjnej czy klasycznej: jej rodzina, pochodząca z Turyngii, nie miała żadnego związku z chrześcijaństwem; po przeprowadzce z rodziną do Górnego Palatynatu powiedziano jej w szkole: 'Tutaj nie ma czegoś takiego jak brak chrztu'. Anna-Nicole zdecydowała się na ewangeliczną naukę religii i wkrótce potem została ochrzczona. 

Drogi obrane przez Philippa Amthora i Annę-Nicole Heinrich są z pewnością w mniejszości, ale "ich droga do wiary wydaje mi się mieć wielką przyszłość, ponieważ tradycyjne sposoby przekazywania wiary ulegają szybkiemu zaślepieniu. Pozostaje więc droga osobistego poszukiwania, zarówno spotkań intelektualnych, które sprawiają, że człowiek czuje potrzebę postawienia sobie pytania o Boga, jak i poszukiwania konsekwentnych chrześcijan" - mówi Friedrich.

Christian Heidrich określił trzeci "typ" konwertyty jako tego, który "ostatecznie wprowadza w życie świadectwo chrztu, swoją formalną przynależność do wspólnoty wiary poprzez późniejsze nawrócenie; w ten sposób formalna przynależność staje się autentyczną". Archetypem byłby św. Franciszek z Asyżu, "którego religijność w pierwszych dwóch dekadach życia odpowiadała religijności syna dobrze sytuowanego mieszczaństwa wczesnego średniowiecza, a następnie, w mieszaninie kryzysów osobistych i doświadczeń mistycznych, otrzymał swoje powołanie". Ale i dzisiaj - podsumowuje niemiecki teolog - we wszystkich wspólnotach religijnych są ludzie, którzy z bardzo różnych doświadczeń zrozumieli, że Ewangelia to nie tylko pobożne słowa, ale że chrześcijaństwo może być czymś więcej niż tylko kilkoma rytuałami na Boże Narodzenie czy Wielkanoc.

Więcej
Kino

Trudne do wyjaśnienia. Nie sposób nie spróbować

Patricio Sánchez-Jáuregui-5 listopad 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Medjugorje, film

Reżyseria i scenariusz:: Jesús García Colomer i Borja Martínez-Echevarría
Hiszpania : 2021

Medjugorje to film dokumentalny zrodzony z chęci podzielenia się doświadczeniem przez jego reżyserów. Z jednej strony trudne do wytłumaczenia, a z drugiej strony niemożliwe, by nie spróbować. Spotkanie z Bogiem i Dziewicą w miejscu oddalonym od świata, małej wiosce w Bośni i Hercegowinie. 

Film został zainspirowany zleceniem, jakie w 2006 roku otrzymali dwaj dziennikarze. Razem pojechali do Medjugorje, aby zbadać rzekome objawienia Matki Boskiej sześciu osobom w latach 80. Zadanie to zmieni ich życie, co zrodziło pomysł stworzenia dokumentu audiowizualnego, który spróbuje wyjaśnić dlaczego. 

Fenomen Medziugorja zrodził się ze świadectwa sześciu wizjonerów, czterech kobiet i dwóch mężczyzn, którzy mieli od 10 do 16 lat, gdy objawiła im się Matka Boska. Film zawiera wywiady zarówno z wizjonerami, jak i kluczowymi świadkami, w tym z chorwackim franciszkaninem o. Jozo Zovko, proboszczem Medziugorja w czasie objawień, a później więzionym i torturowanym przez jugosłowiański reżim komunistyczny; osobami publicznymi, takimi jak María Vallejo-Nágera, hiszpańska intelektualistka i pisarka, oraz Tamara Falcó, celebrytka Hiszpańskie media; i wreszcie prości ludzie. 

Zdjęcia są proste i technicznie stonowane, ale film jest mimo to nieco melodramatyczny: scenariusz raczej opowiada niż pokazuje, momentami tworząc dychotomie, które mogą brzmieć pretensjonalnie egzystencjalnie, a które zamiast przynosić emocje oddalają nas od tandemu bohaterów. Z drugiej strony, muzyczny akompaniament tworzy nieco wydumany i sentymentalny klimat, który szpeci zwłaszcza początek filmu, utrudniając zaangażowanie się w historię. Wszystko to kontrastuje z trzeźwością i autentycznością większości wywiadów, z których kilka całkowicie podnosi film i czyni go wartym obejrzenia, a w których możemy się utożsamić i poczuć poruszeni. 

W skrócie, Medjugorjeto projekt pełen pasji, trudny do strawienia na początku, ale coraz bardziej przyjemny i porywający, gdy odchodzi od scenariusza i oddaje się świadectwom swoich rozmówców: ludzi, których zróżnicowane pochodzenie społeczne sprawia, że każdy widz może bezpiecznie wczuć się w sytuację i zabrać do domu skarb tego nadprzyrodzonego doświadczenia. 

Hiszpania

Bp Gómez: "Sprawiedliwe społeczeństwo możemy budować tylko w oparciu o prawdę".

Podczas prezentacji 23. Kongresu Katolików i Życia Publicznego, który odbędzie się od 12 do 14 listopada, arcybiskupi Los Angeles (USA), abp José Gómez, i Burgos, abp Mario Iceta, zwrócili uwagę, że katolicy muszą znać i głosić Jezusa Chrystusa oraz chrześcijańską historię zbawienia w całej jej prawdzie i pięknie.

Rafał Górnik-4 października 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

"Wraz z upadkiem judeochrześcijańskiego światopoglądu i wzrostem sekularyzmu, polityczne systemy przekonań oparte na sprawiedliwości społecznej i tożsamości osobistej wypełniły przestrzeń zajmowaną niegdyś przez przekonania i praktyki chrześcijańskie" - powiedział arcybiskup Los Angeles i przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) w swoim przemówieniu wygłoszonym w sieci podczas inauguracji nadchodzącego Kongres która, zorganizowana przez Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów i CEU, nosi tytuł Poprawność polityczna: zagrożone wolności.

José Gómez, "najlepszym sposobem dla Kościoła na zrozumienie nowych ruchów sprawiedliwości społecznej jest postrzeganie ich jako pseudoreligii, a nawet jako zamienników i rywali tradycyjnych wierzeń chrześcijańskich".

"Jakkolwiek nazwiemy te ruchy - "sprawiedliwość społeczna", "kultura obudzona". (przebudzony), "polityka tożsamości", "intersekcjonalność", "ideologia sukcesu" - twierdzą, że oferują to, co zapewnia religia. Ponadto, podobnie jak chrześcijaństwo, te nowe ruchy opowiadają swoją własną "historię zbawienia".

W konsekwencji "teraz bardziej niż kiedykolwiek Kościół i każdy katolik musi znać historię chrześcijańską i głosić ją w całym jej pięknie i w całej jej prawdzie, ponieważ dzisiaj krąży inna historia". Antagonistyczna narracja "zbawienia", którą słyszymy w mediach i w naszych instytucjach, pochodząca z nowych ruchów sprawiedliwości społecznej" - dodał.

To, co moglibyśmy nazwać historią ruchu "woke", kontynuował arcybiskup Los Angeles, wygląda mniej więcej tak: "Nie możemy wiedzieć, skąd pochodzimy, ale jesteśmy świadomi, że mamy wspólne interesy z tymi, którzy dzielą nasz kolor skóry lub naszą pozycję w społeczeństwie. Mamy bolesną świadomość, że nasza grupa cierpi i jest wyobcowana, a dzieje się to nie z naszej winy. Przyczyną naszego nieszczęścia jest to, że jesteśmy ofiarami opresji ze strony innych grup społecznych. A wyzwolenie i odkupienie osiągamy poprzez nieustanną walkę z naszymi ciemiężcami, tocząc bitwę o władzę polityczną i kulturalną, w imię tworzenia sprawiedliwego społeczeństwa".

Budowanie za pomocą prawdy o Bogu

Jest to z pewnością "mocny i atrakcyjny dyskurs dla milionów ludzi, zarówno w społeczeństwie amerykańskim, jak i w społeczeństwach na całym Zachodzie" - powiedział bp José Gómez, który podkreślił, że "oczywiście wszyscy chcemy wspierać społeczeństwo, w którym panuje równość, wolność i godność wszystkich ludzi". Ale sprawiedliwe społeczeństwo możemy budować tylko na podstawie prawdy o Bogu i o naturze ludzkiej. Jest to niezmienne nauczanie naszego Kościoła i Świętych Ojców od prawie dwóch wieków i po dziś dzień.

W tym miejscu arcybiskup przywołał papieża emeryta Benedykta XVI, który "ostrzegał nas, że zaćmienie Boga prowadzi do zaćmienia osoby ludzkiej". Raz po raz przypominał nam: kiedy zapominamy o Bogu, nie widzimy już obrazu Boga w naszym bliźnim".

Dalej zacytował papieża Franciszka, który "mocno podkreślił tę samą prawdę w Fratelli TuttiJeśli nie wierzymy, że Bóg jest naszym Ojcem, nie znajdziemy powodu, by traktować innych jak naszych braci i siostry.

Ideologie ateistyczne i wizja marksistowska

To jest właśnie problem, który mamy, powiedział przewodniczący konferencji biskupów USA: "Dzisiejsze krytyczne teorie i ideologie są głęboko ateistyczne. Zaprzeczają duszy, a także duchowemu i transcendentnemu wymiarowi ludzkiej natury; albo uważają, że nie ma on znaczenia dla ludzkiego szczęścia. Redukują to, co znaczy być człowiekiem, do zasadniczo fizycznych cech, takich jak kolor naszej skóry, płeć, nasze wyobrażenia o płci, pochodzeniu etnicznym i pozycji w społeczeństwie. Z pewnością możemy zauważyć, że są to pewne elementy teologii wyzwolenia, zakorzenione w wizji marksizmu kulturowego.

Jego zdaniem nie należy lekceważyć ruchów sprawiedliwości społecznej, ponieważ czerpią one "swoją siłę z prostoty swoich wyjaśnień: świat dzieli się na niewinnych i ofiary, sojuszników i wrogów. Ta narracja jest pociągająca także dlatego, że - jak wspomniałem wcześniej - odpowiada na realne ludzkie potrzeby i cierpienia. Ludzie cierpią, czują się dyskryminowani i wykluczeni z możliwości w społeczeństwie.

Ewangelia, najpotężniejsza siła

Ostatnia refleksja arcybiskupa skupiła się na Jezusie Chrystusie. Co należy zrobić? Jak Kościół powinien odpowiedzieć na te nowe świeckie ruchy dążące do zmiany społecznej? Moja odpowiedź jest prosta. Trzeba nam głosić Jezusa Chrystusa. Głosić go odważnie, twórczo. Musimy opowiedzieć naszą historię zbawienia w nowy sposób. To jest misja Kościoła na wszystkie czasy i na wszystkie momenty kulturowe.

"Nie powinniśmy być zastraszeni przez te nowe religie sprawiedliwości społecznej i tożsamości politycznej" - dodał. "Ewangelia pozostaje najpotężniejszą siłą zmiany społecznej, jaką kiedykolwiek widział świat. A Kościół od początku był "antyrasistowski". Wszyscy są włączeni w jego orędzie zbawienia".

Dorothy Day i Augustus Tolton

"Osobiście znajduję inspirację w świętych i w ludziach, którzy żyli w świętości w historii mojego kraju" - zakończył arcybiskup Los Angeles. "Myślę zwłaszcza o Słudze Bożej, Dorothy Day. Dla mnie stanowi ona ważne świadectwo tego, w jaki sposób katolicy mogą pracować nad zmianą porządku społecznego poprzez radykalne oderwanie i miłość do ubogich w oparciu o Błogosławieństwa, Kazanie na Górze i dzieła miłosierdzia".

Na koniec wspomniał o czcigodnym ojcu Augustusie Toltonie. "Jego to imponująca i prawdziwie amerykańska historia. Urodził się w niewoli, uciekł na wolność z matką i został pierwszym afroamerykańskim księdzem wyświęconym w moim kraju. Ojciec Tolton powiedział kiedyś: "Kościół katolicki ubolewa nad podwójnym niewolnictwem: umysłu i ciała. Dąży do uwolnienia nas od obu".

"Exasperating individualism".

Arcybiskup Mario Iceta, arcybiskup Burgos i członek Komisji Wykonawczej Konferencji Episkopatu, zwrócił przede wszystkim uwagę na to, że "znajdujemy się w zmianie epoki, a zmiana epoki odnosi się do nowej koncepcji antropologicznej. Ta zmiana epoki nie pojawia się z dnia na dzień i jest związana z podstawowym elementem, jakim jest pojęcie wolności".

"Przyroda nie jest już postrzegana jako dar od Stwórcy", ale "człowiek nadaje jej znaczenie. On nadaje sens stworzeniu, samemu człowieczeństwu, samej seksualności przekształconej w płeć...". I "powstaje społeczeństwo oderwane od rzeczywistości. Papież mówi o drażniącym indywidualizmie i to ewidentnie podkreśla rzeczywistość, w której żyjemy. Z pewnością następuje zaćmienie Boga, człowiek jest zanurzony w czystej immanencji. A już na pewno interpretacja świata pozostawiona jest ideologiom".

Na zakończenie uroczystości, w której arcybiskupowi Burgos towarzyszył przewodniczący Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów Alfonso Bullón de Mendoza, monsignor Mario Iceta odniósł się do różnych sformułowań Jezusa z Ewangelii, w których można docenić "tę nędzę człowieka bez miłości Boga". I zadał sobie pytanie, kim są ubodzy, dokonując przeglądu różnych form ubóstwa.

Różne sposoby ubóstwa

"Myślimy, że istnieje tylko ubóstwo materialne, ale ja uważam, że istnieje gradacja ubóstwa. Pierwszym, najbardziej skandalicznym, najbardziej widocznym, jest ubóstwo materialne. Naprawdę krzywdząca bieda. Następnie jest ubóstwo osobiste. Kiedy byłem biskupem Bilbao - komentował - kiedy rozmawiało się z tymi ludźmi, którzy niestety byli bezdomni, zdawało się sobie sprawę, że istnieje coś więcej niż ubóstwo materialne. Ubóstwo osobiste, psychiczne, rodzinne... Ubóstwo osobiste wymaga głębokiego towarzyszenia. Potem jest ubóstwo samotności i ogromne ubóstwo Boga. Pan odnosi się do tego, gdy mówi 'Człowiek nie samym chlebem żyje'".

Arcybiskup Burgos dokonał szybkiego przeglądu innych form ubóstwa. "Wielkie wyzwanie dla edukacji. W naszej krótkiej demokracji uderza ósma ustawa oświatowa. Kościół zawsze odpowiadał na potrzeby edukacji. I kwestia mediów, elementu niezbędnego dla wolności, dla pokoju. Widzimy też w Hiszpanii załamujący się wskaźnik urodzeń, jesteśmy krajem bardzo starych ludzi. Nie mamy rotacji pokoleniowej. Komunikacja w sieciach społecznościowych, na pewno teraz mamy fałszywe wiadomościktóre są kłamstwami".

"Non-confrontation and non-hostility

"W czasach, gdy mówi się o postprawdzie, o interpretacji świata związanej z ideologiami, gdzie prawdziwa prawda jest mylona z pewnością lub opinią, chrześcijanie muszą mieć nadzieję w Chrystusie i w Ewangelii, ponieważ są zdolni do dialogu ze wszystkimi kulturami i myślami" - podkreślił.

Bp Iceta zapytał wreszcie: "Jaka jest zatem nasza postawa? My chrześcijanie jesteśmy powołani nie do konfrontacji czy wrogości, ale do dobra i piękna. Propozycja, z pewnością, propozycji, spotkania, oświecenia. Nasza propozycja to pokazanie dobra, to pełnia. To jest nasza droga".

Hiszpania

Konferencja Episkopatu wzywa do "rozsądnego przedłużenia" harmonogramu Religii

Publikacja projektów rozwojowych LOMLOE opracowanych przez rząd hiszpański ogranicza do minimum obecność programową nauczania religii, eliminuje jej obliczalność na wyższych etapach i nie oferuje porównywalnej alternatywy dla tych, którzy nie wybierają tego przedmiotu.

Maria José Atienza-4 października 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Upubliczniony przez rząd projekt przepisów wykonawczych do LOMLOE pozostawił niejedną "niemiłą niespodziankę" dla rodziców i szkół, które od ponad roku wyrażają swoją niezgodę na tę ustawę, uchwaloną bez konsensusu, w której m.in. obecność przedmiotu Religia jest zredukowana do minimum.

W tym sensie Komisja Episkopatu ds. Edukacji i Kultury Konferencji Episkopatu Hiszpanii wydała notę, w której wyraża ubolewanie, że ocena z tego przedmiotu, mimo że jest oferowana na wszystkich etapach, "nie jest brana pod uwagę na wyższych etapach, ze względu na obliczalność", ponadto nie istnieje porównywalna oferta dla uczniów, którzy nie wybierają religii.

Podobnie uwaga wskazuje, że opublikowane projekty ograniczają, jeszcze bardziej niż LOE, plan zajęć z Religii i ubolewa, że "obciążenie dydaktyczne w tak decydującym dla edukacji człowieka obszarze jest ograniczone do możliwego minimum".

Nota zawiera również propozycję programu nauczania, opracowaną przez tę komisję w wyniku bardzo licznych uwag zebranych na sesjach dotyczących nowego programu nauczania, które odbyły się między lutym a kwietniem, a które nie wydają się być brane pod uwagę, w najmniejszym stopniu przez ministerstwo, mimo że kiedy zostały dostarczone, jak stwierdził sekretarz generalny EWG, Mons. Argüello, przedstawiciele ministerstwa potwierdzili, że jest to pierwsze kompletne opracowanie programu nauczania, jakie posiadają.

Z tych wszystkich powodówKomisja Edukacji i Kultury Konferencji Episkopatu Hiszpanii zwróciła się do administracji regionalnych, odpowiedzialnych za opracowanie programów nauczania w poszczególnych dziedzinach "...". rozsądne wydłużenie planu lekcji dla obszaru/przedmiotu Religia, bez ograniczania go do ustalonego przez Ministerstwo w ramach jego kompetencji minimum edukacyjnego" oraz podkreślili swoją "gotowość do dialogu z administracją oświatową w ramach jej kompetencji".

Nota Komisji Episkopatu ds. Edukacji i Kultury

Jak już wyraziliśmy w nota z listopada 2020 r.Obowiązujące Prawo oświatowe nie zrodziło się z paktu edukacyjnego, a jego pilne procedowanie - w czasach pandemii i w stanie alarmu - uniemożliwiło "odpowiedni udział całego środowiska oświatowego". Szczególnie ubolewamy, że duchowy i religijny wymiar jednostek i narodów nie znajduje wystarczającego odzwierciedlenia w ustawie. Za pozytywny wkład uważamy jednak troskę o formację ludzką uczniów, uznanie odpowiedzialności rodzin oraz odniesienie do ram międzynarodowych i kluczowych kompetencji UE.

Przewodniczący Komisji, w swoim wystąpieniu w Forum na temat nowego programu nauczania religii z lutego 2021 r., przypomniał - po zatwierdzeniu ustawy - że "chcielibyśmy, aby propozycja, którą Konferencja Episkopatu złożyła w ministerstwie w lipcu 2020 r., została przyjęta w propozycjach legislacyjnych i aby osiągnięto lepsze dostosowanie klasy religii w systemie edukacji". Ostatecznie zatwierdzony tekst podtrzymuje znaną już sytuację, która nie jest dla nas w pełni satysfakcjonująca".

Komisja, wykonując swoje obowiązki, przygotowała program nauczania przedmiotu w dialogu z ramami pedagogicznymi LOMLOE. Świadczy to o właściwym miejscu Religii szkolnej w integralnym procesie edukacyjnym, a także o jej zdolności do zaistnienia w szkole z poszanowaniem jej charakteru i wymagań pedagogicznych, podobnie jak innych przedmiotów.

Po zapoznaniu się z projektami rozwoju LOMLOE uznajemy, że utrzymano w nim obowiązkową ofertę religii katolickiej na wszystkich etapach, od drugiego cyklu Przedszkola do matury, a jej ocena została uregulowana "na tych samych zasadach i z tymi samymi skutkami, co inne obszary/przedmioty".

Niezrozumiałe jest jednak, że w tych Projektach nie uwzględnia się tej oceny na wyższych etapach, ze względu na obliczalność. I uważamy za błąd, że uczniom, którzy nie wybrali Religii, nie zaproponowano obszaru/przedmiotu w porównywalnych warunkach; pozwoliłoby to uniknąć ryzyka dyskryminacji i byłoby lepszą odpowiedzią na wymagania wynikające z kompetencji kluczowych.

Stracono szansę na przynajmniej utrzymanie minimalnego rozkładu jazdy LOE, czyli prawa, które LOMLOE kontynuuje. Zaskakujące jest, że przy zaangażowaniu w model oparty na kompetencjach, obciążenie dydaktyczne w tak decydującym dla edukacji jednostki obszarze jak ERE jest ograniczone do możliwego minimum.

Biorąc pod uwagę, że zgodnie z LOMLOE Wspólnoty Autonomiczne są kompetentne do określania dużej części treści programowych, zwracamy się do odpowiednich administracji oświatowych o rozsądne wydłużenie planu lekcji dla obszaru/przedmiotu Religia, nie redukując go do tego, który został ustalony przez Ministerstwo w ramach jego kompetencji w zakresie Minimalnej Edukacji.

Prowadzimy też otwarty dialog z Ministerstwem w sprawie jego ewentualnej regulacji w zakresie swoich kompetencji.

Propozycja uwagi edukacyjnej dla tych, którzy nie wybierają Religii, uregulowana w projektach Minimum Edukacyjnego poprzez pracę nad kompetencjami przekrojowymi, może ułatwić organizację szkoły. To poważna odpowiedzialność władz oświatowych i prawo uczniów do planowania i wykonywania pracy szkolnej w ten sposób uregulowanej, co jest niezbędne ze względu na znaczenie tego wymiaru edukacji i w celu uniknięcia jakiejkolwiek dyskryminacji.

Zaskakujące jest to, że w projektach dekretów o minimalnej edukacji nie ma odniesienia do propozycji "Bezwyznaniowej kultury religijnej" przewidzianej w drugim przepisie dodatkowym LOMLOE, która równie dobrze mogłaby stanowić propozycję uwagi edukacyjnej dla uczniów, którzy nie wybierają Religii.

Komisja Episkopatu ds. Edukacji i Kultury starała się znaleźć pozytywne i akceptowalne dla wszystkich stron rozwiązanie sytuacji związanej z nauczaniem religii w szkołach, proponując także konkretne propozycje. W tym czasie, który otwiera się po rozporządzeniu o minimalnej edukacji, ponawiamy chęć dialogu z administracją oświatową w zakresie jej kompetencji.

Świadomi fundamentalnego znaczenia dobra edukacji dla uczniów, ich rodzin i całego społeczeństwa, proponujemy obecność chrześcijańskiej propozycji edukacyjnej i wartość jej wkładu w świat edukacji. Nie tracimy nadziei na osiągnięcie porozumień i paktów w sprawach edukacyjnych, które są integracyjne i obejmują wszystkich.

Komisja Episkopatu ds. Edukacji i Kultury
4 listopada 2021 r.

Zoom

Nabożeństwo do wiernych zmarłych na Filipinach

Nabożeństwo do wiernych zmarłych jest powszechnym zwyczajem. 2 dzień miesiąca jest dniem, w którym wspomina się wszystkich wiernych zmarłych. Tak jest na Filipinach, gdzie niektórzy ludzie stawiają znicze i kwiaty wewnątrz cmentarza w Manili. 

Omnes-4 października 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Bractwa: ciała wielościenne

Podobnie jak rodziny, bractwa składają się z wielu różnych aspektów, które wpływają na różne dziedziny życia i muszą być zawsze zarządzane w sposób zrównoważony.

4 października 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Były one postrachem na zajęciach z rysunku technicznego. Czworościan i sześcian były łatwe, można je było narysować prawie bez pomocy technicznych; ale odtąd sprawy się komplikowały, osiągając trudności nie do pokonania. To samo dzieje się w życiu codziennym, mamy tendencję do upraszczania pojęć i trywializowania ich, być może z obawy przed rozwinięciem wszystkich ich oblicz, nie zdając sobie sprawy, że rzeczywistość jest zawsze złożona, wielościanowa, ma wiele twarzy i wszystkie są niezbędne do harmonijnego ujęcia pojęcia.

Rodzina jest również wieloaspektowa: możemy ją określić jako formalny związek mężczyzny i kobiety, z wolą trwałości, uporządkowany pod kątem dobra małżonków oraz prokreacji i wychowania dzieci. Definicja ta wydaje się w zasadzie nienaganna, ale jest niewystarczająca. Aby prawidłowo zarządzać rodziną, trzeba mieć również wiedzę z zakresu ekonomii, finansów, planowania skarbowego, podejmowania decyzji strategicznych, psychologii, dietetyki, pierwszej pomocy, rozwiązywania konfliktów, organizacji działań, logistyki, mody, zaopatrzenia i wielu innych. Jeśli któraś z tych faset, tych ścian wielościanu, zawiedzie, harmonia rodzinna może się skomplikować.

Jeśli zamiast rodzin mówimy o bractwach, to pytanie się powiela. Chociaż Kodeks Prawa Kanonicznego w żadnym miejscu nie wymienia bractw, a jedynie mówi o publicznych stowarzyszeniach wiernych, to jednak bractwa doskonale wpisują się w definicję i charakterystykę tych stowarzyszeń, dzięki czemu trudność dotycząca ich natury i celów zostałaby rozwiązana: bractwa są jedną z form, jakie mogą przybrać publiczne stowarzyszenia wiernych Kościoła katolickiego, a ich misją jest chrześcijańskie doskonalenie swoich braci lub współpracowników poprzez ich formację, krzewienie kultu publicznego, pielęgnowanie miłości i uświęcanie społeczeństwa od wewnątrz.   

Ale definicja nie wystarczy; aby wypełnić tę misję, bractwa muszą zdobyć i zastosować szereg wiedzy, umiejętności i postaw, które wykraczają daleko poza to, co zostało powiedziane. Próbując usystematyzować zagadnienie, aby się nie pogubić, wyodrębniliśmy trzy główne kierunki prac:

Podstawa doktrynalna.  

Od momentu włączenia ich do Kodeksu Prawa Kanonicznego, bractwa, po ich erygowaniu jako takie przez Hierarchię, uzyskują kanoniczną osobowość prawną (także cywilną, ale to już inna sprawa) i otrzymują od Kościoła, o ile to konieczne, misję działania na rzecz celów, które proponuje w swoim imieniu.

Odpowiedzialność ta musi być podtrzymywana przez rygorystyczną znajomość prawd wiary opracowanych w Katechizmie Kościoła Katolickiego, które muszą być uzupełnione przez Naukę Społeczną Kościoła i podstawy Antropologii Chrześcijańskiej. Do tego należy dodać znajomość encyklik, listów apostolskich i wszelkich innych dokumentów, sugestii czy wskazań proponowanych przez papieża (synodalność, rodzina, św. Józef, ...).

Działania.

Aby realizować swoje cele, bractwa muszą prowadzić szereg działań formacyjnych, działań związanych z kultem oraz działań na rzecz promocji Miłosierdzia. Bardzo wyraźnie widać, że zajęcia są środkiem, a nie celem. Rada Zarządzająca to nie zespół rozrywkowy hotelu na plaży. Każde działanie musi być ukierunkowane na osiągnięcie lub wzmocnienie wcześniej wyznaczonych celów. Przed podjęciem jakiejś działalności osoby odpowiedzialne za bractwo powinny zadać sobie pytanie, w jakim stopniu przyczynia się ona do realizacji celów bractwa.

Zarządzanie.

Niezależnie od tego, czy ma kilku braci czy tysiące, bractwo jest organizacją non-profit, która musi być prawidłowo zarządzana, co oznacza prowadzenie uporządkowanej księgowości, zarządzanie procesami administracyjnymi, komunikacją instytucjonalną i wieloma innymi kwestiami, których nie da się rozwiązać samą dobrą wolą, ale minimalnym rygorem zawodowym.

Potrzeba by czasu, aby zagłębić się w rozwój każdej z tych sekcji, ale teraz nie o to chodzi, lecz raczej o stwierdzenie, że rząd bractwa nie ogranicza się do organizowania nabożeństw, wyjść zawodowych i niektórych działań w zakresie pomocy społecznej. Są to działania wpisujące się w globalny cel: uczestniczenie w misji Kościoła, zachęcanie do uświęcania braci i sióstr. Jest to zadanie maksym, a nie formalnego wypełniania, które podtrzymywane jest przez modlitwę, studium i stałą analizę otaczającej rzeczywistości. Opiera się również na czystym zarządzaniu. Muszą być motorem rozwoju osobowego i społecznego, co zakłada doskonałość; ale aby być doskonałym, trzeba stworzyć wiedzę, a ta nie powstaje w próżni, lecz na podstawie danych przeciwstawionych wierze uzupełnionej przez rozum.

AutorIgnacio Valduérteles

PhD in Business Administration. Dyrektor Instituto de Investigación Aplicada a la Pyme. Brat Starszy (2017-2020) Bractwa Soledad de San Lorenzo, w Sewilli. Opublikował kilka książek, monografii i artykułów na temat bractw.

Rodzina

Jak ważne jest, by umieć kochać

Zbyt często widzimy pary rozpoczynające małżeństwo, nie wiedząc tak naprawdę, czym jest miłość i co to znaczy kochać drugą osobę.(Zawiera audio) 

José María Contreras-4 października 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Tłumaczenie artykułu na język niemiecki

Szczęście człowieka w dużej mierze zależy od wyboru osoby, z którą będziemy dzielić nasze życie. Wynika z tego, że ważne jest, aby poznać tę osobę. Wiele z tego musi się dokonać w zalotach.

Każda decyzja związana jest z dwoma parametrami: informacją i ryzykiem. Im więcej informacji, tym mniejsze ryzyko. W przypadku randek informacja to wiedza o sobie nawzajem.

W dzisiejszych czasach słowo miłość jest słowem niewłaściwym lub, jak kto woli, analogicznym, co jest wielkim niebezpieczeństwem w związku, w którym miłość jest rzeczą podstawową.

Bardzo ważne jest, aby obie osoby miały taką samą koncepcję tego, czym jest miłość i aby ta koncepcja była zgodna z rzeczywistością, czyli tym, czym miłość jest naprawdę.

W dzisiejszych czasach wiele par opiera swoje zaloty, a często i nadchodzące małżeństwo, na czymś, co nie ma nic wspólnego z miłością, czyli na sentymentach. Mam na myśli sentymentalność. I tak, kiedy są podekscytowani, myślą, że mogą zrobić wszystko, a kiedy to uczucie słabnie lub znika, myślą, że miłość zniknęła. Jest to bardzo częste i jest przyczyną wielu rozpadów małżeńskich.

W mediach miłość rzadko kojarzona jest z inteligencją czy wolą. Czasem nawet nie z sentymentu. Wiele z tego, co pojawia się w związkach pokazywanych nam w mediach, to przestarzały i miękki sentymentalizm.

Miłość to trójnóg składający się z inteligencji, uczucia i woli. Gdy uczucie działa, wszystko jest łatwiejsze, ale gdy znika, trzeba użyć inteligencji i woli, tej pierwszej, by wiedzieć, co trzeba zrobić, by dalej kochać i woli, by to zrobić, jeśli tego nie zrobisz, nie umiesz kochać.

To częste i niezwykle niebezpieczne, bo gdy ktoś wchodzi w związek oparty na miłości, np. zaloty, a tym bardziej małżeństwo, z kimś, kto nie wie, czym ona jest, nastawia się na szybką porażkę.

Podsumowując, chcę powiedzieć, że para młoda powinna bardzo jasno określić, co ta druga osoba myśli o tym, czym jest miłość. O roli uczuć w miłości, o tym jak negatywny wpływ na związek miłosny ma sentymentalizm oraz o roli inteligencji i woli w miłości.

Kiedy mówię, co myśli drugi, nie mam na myśli tego, co on myśli o tym, czym jest miłość. Chodzi mi o to, czym według niego jest miłość. Wiemy już, że opinia to to, co posiadam, przekonanie to to, co posiadam. Różnica jest zatrważająca. Opinia zmienia się w zależności od nastroju lub okoliczności. Przekonanie, jeśli jest pielęgnowane, jest stabilne.

Dlatego posiadanie solidnej i prawdziwej wizji tego, czym jest miłość, jest podstawą do tego, aby zaloty poszły dalej i zakończyły się bezpiecznym małżeństwem.

Nikt nie rozpocząłby biznesu z kimś, kto nie wiedziałby, co to są pieniądze. Tym bardziej nie należy wchodzić w małżeństwo z kimś, kto nie wie, czym jest miłość.

Chcesz usłyszeć więcej na ten temat?

Posłuchaj podcastu José María Contreras "Znaczenie wiedzy o tym, jak kochać".

Watykan

"Musimy zastanowić się nad własną kruchością".

Papież Franciszek powiedział podczas katechezy na środowej audiencji ogólnej, że "chodzenie według Ducha nie jest tylko działaniem indywidualnym: dotyczy także całej wspólnoty".

David Fernández Alonso-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek kontynuował katechezę na temat Listu do Galatów, skupiając się na fragmencie, w którym "św. Paweł napomina chrześcijan, aby postępowali zgodnie z Duchem Świętym (por. 5,16.25). W rzeczywistości uwierzyć w Jezusa oznacza pójść za Nim, podążać za Nim w Jego drodze, tak jak to uczynili pierwsi uczniowie. I oznacza to jednocześnie unikanie drogi przeciwnej, drogi samolubstwa, drogi szukania własnego interesu, którą apostoł nazywa "pożądliwością ciała" (w. 16). Duch Święty jest przewodnikiem w tej wędrówce drogą Chrystusa, cudownej, ale i wyczerpującej, która rozpoczyna się w momencie chrztu i trwa przez całe życie. Pomyślmy o długiej wędrówce na szczyt góry: jest fascynująca, cel nas pociąga, ale wymaga wiele wysiłku i wytrwałości.

"Ten obraz - powiedział Franciszek - może być przydatny, by dotrzeć do sedna słów apostoła: 'chodzić według Ducha', 'być przez Niego prowadzonym'. Są to wyrażenia wskazujące na działanie, ruch, dynamizm, który nie pozwala nam zatrzymać się na pierwszych trudnościach, ale raczej prowokuje nas do zaufania "mocy, która pochodzi z wysoka" (Pasterz Hermasa, 43, 21). Podążając tą drogą, chrześcijanin nabywa pozytywne spojrzenie na życie. Nie oznacza to, że zło obecne w świecie zniknęło, ani że zniknęły negatywne impulsy egoizmu i pychy; oznacza to raczej, że wiara w Boga jest zawsze silniejsza niż nasz opór i większa niż nasze grzechy.

"Napominając Galacjan, by szli tą drogą, apostoł stawia siebie na ich poziomie. Porzuca czasownik imperatywny - "chodzić" (w. 16) - i używa "my" indykatywnego: "pracujmy też według Ducha" (w. 25). Jakby chciał powiedzieć: stańmy po tej samej linii i pozwólmy się prowadzić Duchowi Świętemu. Paweł czuł, że to napomnienie jest potrzebne także dla niego samego. Choć wie, że Chrystus żyje w nim (por. 2,20), to jednocześnie jest przekonany, że nie osiągnął jeszcze celu, szczytu góry (por. Flp 3,12). Apostoł nie stawia się ponad swoją wspólnotą, ale stawia się pośród drogi wszystkich, aby dać konkretny przykład, jak konieczne jest posłuszeństwo Bogu i coraz lepsze odpowiadanie na prowadzenie przez Ducha".

Papież nawiązał następnie do faktu, że owo "postępowanie według Ducha nie jest tylko działaniem indywidualnym: dotyczy także całej wspólnoty". W rzeczywistości budowanie wspólnoty drogą wskazaną przez Apostoła jest pasjonujące, ale żmudne. "Pożądliwości ciała", czyli zazdrości, uprzedzenia, obłudy, urazy, są nadal odczuwalne i uciekanie się do nakazowej sztywności może być łatwą pokusą, ale czyniąc to, zejdzie się z drogi wolności i zamiast wspinać się na szczyt, wróci się na dół. Chodzenie drogą Ducha wymaga przede wszystkim oddania miejsca łasce i miłości. Paweł, po wypowiedzeniu się w sposób surowy, zachęca Galacjan do wzajemnego brania pod uwagę trudności, a jeśli któryś z nich popełni błąd, do stosowania łagodności (por. 5,22). Słyszymy jego słowa: "Bracia, nawet jeśli ktoś popełni błąd, wy, którzy jesteście duchowi, poprawcie go w duchu łagodności i uważajcie na siebie, bo i wy możecie być kuszeni. Pomagajcie sobie wzajemnie w noszeniu ciężarów" (6, 1-2).

"W istocie - zakończył Franciszek - kiedy jesteśmy kuszeni, by źle oceniać innych, co często się zdarza, musimy przede wszystkim zastanowić się nad naszą własną słabością". Dobrze jest zadać sobie pytanie, co sprawia, że poprawiamy brata czy siostrę i czy nie jesteśmy w jakiś sposób współodpowiedzialni za ich błąd. Duch Święty, oprócz tego, że daje nam łagodność, zaprasza nas do solidarności, do noszenia ciężarów innych. Jak wiele ciężarów jest obecnych w życiu człowieka: choroba, brak pracy, samotność, ból... I jak wiele innych prób wymaga bliskości i miłości naszych braci i sióstr! Augustyna, który komentuje ten sam fragment: "Dlatego, bracia, jeśli człowiek jest uwikłany w jakąś winę, [...], pouczajcie go w duchu łagodności. A jeśli podniesiesz głos, niech będzie w nim miłość. Jeśli napominasz, jeśli pieścisz, jeśli poprawiasz, jeśli okazujesz się surowy: kochaj i rób, co chcesz" (Kazania 163/B 3). Najwyższą zasadą upomnienia braterskiego jest miłość: chcieć dobra naszych braci i sióstr.

Ameryka Łacińska

525 lat od pierwszych chrztów w Ameryce

W tym roku przypada 525. rocznica pierwszych chrztów w Nowym Świecie, w Ameryce. Jubileusz, który ma znaczenie nie tylko dla Dominikany, ale dla całego kontynentu, ponieważ po raz pierwszy na tych ziemiach wypowiedziano słowa: "I ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego".

José Francisco Tejeda-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

3 sierpnia 1492 roku grupa 120 osób opuściła Hiszpanię. Dowodził admirał Krzysztof Kolumb. W grupie nie było księży. Dwa miesiące później, 12 października, znaleźli ląd. W nocy 24 grudnia 1492 r. admirał udał się na spoczynek i pozostawił ster karaweli Santa María marynarzowi; ta jednak osiadła na mieliźnie i statek musiał zostać zezłomowany, a drewno wykorzystane do budowy fortu Navidad, w którym pozostało 39 członków załogi, nie mogąc wrócić do Hiszpanii. Oznaczało to, że podczas drugiego rejsu musieli wrócić w to miejsce.

W drugi rejs wyruszył 25 września 1943 roku. Tym razem miała ona zająć ląd i składała się z 14 karawel i 3 galeonów. Kontyngent liczył 1500 mężczyzn, w tym 13 misjonarzy. Stwierdzili, że fort został zniszczony i, omijając północne wybrzeże, znaleźli miejsce do osiedlenia się i założyli La Isabela, pierwszą osadę na tych ziemiach. Tam fra Bernardo Boíl 6 stycznia 1494 r. odprawił pierwszą Mszę św. w Ameryce. Wśród zakonników był Fray Ramón Pané, który ewangelizował Indianina Guaticaba i jego rodzinę, już w głębi lądu, w założeniu La Concepción de La Vega, obecnie na stokach Santo Cerro, gdzie czczona jest Virgen de Las Mercedes, patronka dominikanów. Cacique Guaticaba otrzymał imię Juan Mateo, ponieważ otrzymał wody chrzcielne 21 września, w święto Apostoła San Mateo. 

Z tego krótkiego streszczenia wynika, że Bóg, który chce, aby wszyscy byli zbawieni, postawił na ten kontynent i to właśnie karawela La Santa Maria osiadła na mieliźnie dokładnie w Wigilię, a z jej gruzów zbudowano Twierdzę Bożego Narodzenia. Potrzeba powrotu do tego właśnie miejsca i odprawienia pierwszej Mszy Świętej w dniu Objawienia Pańskiego - objawienia się tym, którzy nie byli ludem Bożym.

I pierwsze chrzty w uroczystość św. Mateusza Apostoła, o których św. Beda czcigodny komentuje, że na konto powołania św. Mateusza, Pan nasz misernado atque eligendo, patrząc na niego z miłosierdziem wybrał go. Bóg zmiłował się nad tymi wszystkimi ludźmi i wybrał ich na swoje dzieci. Inni Indianie zostali już ochrzczeni w Hiszpanii, ale był to pierwszy przypadek udzielenia chrztu na kontynencie amerykańskim, w drugiej osadzie, która zostanie opuszczona przez trzęsienie ziemi w 1562 roku. Guaticaba i jego rodzina byliby również pierwszymi męczennikami pochodzenia tubylczego, ponieważ zostali poświęceni przez innych Indian, a oni pozostali wierni swojej wierze. 

Przygotowanie do Jubileuszu

Konferencja Episkopatu Dominikany zdecydowała, że obchody jubileuszowe powinny odbyć się w ruinach, zwanych obecnie Vega Vieja, i że należy tam wznieść pamiątkową kaplicę. 

W diecezji La Vega przygotowania do Jubileuszu były logicznie bardziej intensywne. Ograniczenia narzucone przez pandemię nie były przeszkodą dla powszechnej katechezy i wykorzystania radia, telewizji i sieci społecznych. Odbyły się wirtualne konferencje wygłaszane przez specjalistów, katechezy na temat sakramentu chrztu i znaczenia poszczególnych obrzędów uroczystości oraz programy mające na celu odnowienie wiary i przyrzeczeń chrzcielnych, które były realizowane w parafiach, planowanie niedzielnych homilii do następnej uroczystości Chrztu Pańskiego w styczniu 2022 r., celebracja chrztów w parafiach, wizyty parafialne w ruinach Vega Vieja, gdzie miały miejsce pierwsze chrzty itp. 

W katedrze odbyła się również koncelebra, której przewodniczył bp Rafael Rodríguez, biskup La Vega, w której kapłani i diakoni sprawujący posługę w diecezji odnowili swoje przyrzeczenia chrzcielne. W ratuszu w La Vega odbyła się konferencja prasowa z udziałem biskupa i inż. Césara Arturo Abreu, historyka, promująca jubileusz.

Uroczystości jubileuszowe

21 września na esplanadzie ruin La Vega Vieja, miejscu, gdzie miały miejsce pierwsze chrzty, o godzinie 9 rano odbyła się uroczysta koncelebra, której przewodniczył nuncjusz apostolski w Republice Dominikańskiej, Mons. Rafael Rodríguez, biskup La Vega i inni biskupi Konferencji Episkopatu Dominikany, a także duchowieństwo diecezji La Vega i wikariusze duszpasterscy pozostałych diecezji. Uczestniczyły w nim niektóre władze cywilne i wojskowe oraz niewielka liczba wiernych, ze względu na okoliczności miejsca i pandemię.

Uroczysta koncelebra była transmitowana na cały kontynent amerykański przez liczne media telewizyjne, radiowe i społecznościowe. Wielu biskupów z krajów amerykańskich przesłało wiadomości z gratulacjami, jednością i radością z powodu tego wydarzenia.

Na początku koncelebry biskup Rafael Rodríguez, biskup diecezji La Vega, powitał obecnych oraz słuchaczy telewizji, radia i portali społecznościowych, po czym przeszedł do odczytania orędzia przesłanego przez Ojca Świętego z okazji tego Jubileuszu. Ogłosił swoje życzenie, aby w tym miejscu powstał skromny, ale znaczący kościół, który będzie pamiętał i odnawiał przyrzeczenia chrzcielne, i zaprosił do współpracy przy tym projekcie ministerstwa kultury i turystyki. 

Koncelebrze przewodniczył abp Ghaleb Bader, nuncjusz Jego Świątobliwości w Republice Dominikany. W homilii zwrócił uwagę na przemianę, jaką w tej części świata przyniosło udzielenie pierwszych chrztów. Pierwsza Eucharystia i pierwsze chrzty dały temu Nowemu Światu Jezusa Chrystusa, Ewangelię i Kościół. 

Następnie pobłogosławiono wodę i odnowiono przyrzeczenia chrzcielne oraz udzielono sakramentów inicjacji chrześcijańskiej dwunastu dorosłym osobom. Po przyjęciu Eucharystii, inżynier Kelvin Cruz, burmistrz La Vega, skierował kilka wzruszających słów i przyłączył się do pragnienia biskupa diecezji, aby na tym ujmującym miejscu wzniesiono pamiątkową świątynię i aby ta uroczystość nie była bez znaczenia. Wikariusz duszpasterski diecezji złożył podziękowania i zakończył koncelebrę po uroczystym błogosławieństwie.

AutorJosé Francisco Tejeda

Korespondent Omnes w Republice Dominikańskiej

Więcej
TribunePablo Kay

Rok jubileuszowy w Los Angeles

W Los Angeles katolicy zaczęli w nadzwyczajnych okolicznościach obchodzić rok jubileuszowy z okazji 250. rocznicy przybycia chrześcijaństwa do południowej Kalifornii przy założeniu Misji San Gabriel w 1771 roku.

3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Temat Roku Jubileuszowego św. Gabriela, zainaugurowanego przez archidiecezję Los Angeles 11 września 2021 r. to. Naprzód w misji. Hasło to ma pomóc lokalnym katolikom w refleksji nad oboma znaczeniami słowa "...".misja"Pierwszy odnosi się do fizycznej budowli zbudowanej przez hiszpańskich misjonarzy i osadników pod koniec XVIII wieku, a drugi do obowiązku każdego ochrzczonego chrześcijanina głoszenia Dobrej Nowiny.

Fizyczna misja, o której mowa to Mission San Gabriel Arcangel, założona w 1771 roku przez św. Junipero Serrę i jego franciszkańskich towarzyszy. Służyła ona jako pierwotna placówka chrześcijaństwa na terenie dzisiejszej metropolii Los Angeles. Jego długa historia była naznaczona powodziami, trzęsieniami ziemi, epidemią, a także przyjazdami i wyjazdami lokalnych gubernatorów i zakonów.

Ale organizatorzy przyznanego przez Stolicę Apostolską roku jubileuszowego widzą w nim także szansę na ożywienie dzieła ewangelizacji. "Mamy nadzieję, że ten rok jubileuszowy nie będzie po prostu świętowaniem przeszłości, ale środkiem do wychowania nowego pokolenia misjonarzy dla naszego czasu i miejsca."Parker Sandoval, wicekanclerz archidiecezji i główny organizator roku jubileuszowego.

Ostatnie 20 miesięcy było trudne dla katolików w największej archidiecezji w Stanach Zjednoczonych. Zamknięcie kościołów podczas początkowej blokady w 2020 roku było niszczące dla parafii takich jak Mission San Gabriel, podobnie jak utrata parafian przez COVID-19 i malejąca frekwencja na mszy. Następnie, w lipcu 2020 roku, podpalacz podpalił misję, niszcząc dach budynku kościoła i poważnie uszkadzając jego ściany, podłogi i cenne dzieła sztuki.

W rezultacie rok jubileuszowy zainaugurowany z okazji 250-lecia Mission San Gabriel zbiegł się ze skomplikowanym projektem odbudowy. Uroczystość inauguracji Jubileuszu miała miejsce 8 września i odbyła się w plenerze na parkingu misji, do tego stopnia, że kościół misyjny był wypełniony rusztowaniami. Trzy dni później arcybiskup Los Angeles Gomez oficjalnie otworzył rok jubileuszowy w katedrze Matki Bożej Anielskiej, gdzie otworzył wykonane z brązu Drzwi Święte.

W ten sam weekend zostały również otwarte Drzwi Święte 22 ".parafie pielgrzymkowe"na terenie archidiecezji. Od 9 do 11 września w każdym miejscu pielgrzymkowym trwała 40 kolejnych godzin adoracja eucharystyczna. W roku jubileuszowym, który kończy się we wrześniu 2022 r., wierni są zachęcani do odwiedzania poszczególnych parafii i modlitwy w nich, dzięki której mogą uzyskać odpust zupełny.

W roku jubileuszowym planowane są również rekolekcje parafialne i pielgrzymki, które zwiedzają inne hiszpańskie misje w okolicy. W katedrze zainaugurowano wystawę poświęconą 250 latom chrześcijaństwa w południowej Kalifornii, a dla szkół katolickich opracowywany jest program studiowania historii lokalnego Kościoła i ewangelizacji.

Jubileusz zbiega się również z trwającą kampanią opinii publicznej na temat spuścizny wczesnych misjonarzy na tym terenie, zwłaszcza św. Junipero Serry. Krytycy oskarżają Serrę o przewodzenie systemowi kolonialnemu, który nadużywał praw rdzennej ludności tego obszaru, pomimo przekazów historycznych, które podważają to stanowisko.

Sytuacja pogorszyła się od czasu fali protestów przeciwko niesprawiedliwości rasowej latem 2020 roku, kiedy to protestujący zaatakowali kilka posągów Serry w całej Kalifornii.

Na początku października gubernator Kalifornii zatwierdził plan usunięcia pomnika ku czci majorkańskiego zakonnika ze stanowego kapitolu w Sacramento. Dni później burmistrz Los Angeles ogłosił, że park w centrum Los Angeles nazwany imieniem Serry zostanie przemianowany.

Jednak dla wybitnych przywódców katolickich, takich jak biskup Gómez, jubileusz jest przypomnieniem owoców hiszpańskiej ewangelizacji w Kalifornii.

"Wraz z założeniem Misji San Gabriel przez św. Junipero Serra i pierwszych mieszkańców tej ziemi, Bóg rozpoczął nowy rozdział w historii zbawienia, zasiewając nasiona swojego królestwa w południowej Kalifornii, nasiona, które przyniosły owoce w postaci pięknego lokalnego kościoła, który obejmuje ludzi każdej rasy, języka i narodowości."Gomez napisał na początku tego roku.

Tymczasem na terenie misji San Gabriel, położonej 15 kilometrów na wschód od centrum Los Angeles, trwają prace konserwatorskie. Jego ściany są wzmacniane, dzieła sztuki pieczołowicie odnawiane, a nowy dach został już założony. 

W miarę jak robotnicy odbudowują fizyczny kościół, "anielscy" katolicy są proszeni o zapraszanie ludzi z powrotem do prawdziwego Kościoła.

AutorPablo Kay

Redaktor naczelny Angelusa. Tygodnik archidiecezji Los Angeles w Kalifornii.

Więcej
Czytania niedzielne

Komentarz do czytań na niedzielę 32 (B): Bóg prosi o życie, nawet jeśli jest ono małe.

Andrea Mardegan komentuje czytania z 32 Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo. 

Andrea Mardegan / Luis Herrera-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jezus naucza w świątyni i "ogromny tłum słuchał go z przyjemnością". (Mk 12, 37). Aby pomóc swoim słuchaczom uciec od obłudy fałszywych zachowań, które nie odpowiadają sercu, zwłaszcza w relacji z Bogiem, mówi o uczonych w Piśmie. Kilku można było zobaczyć spacerujących w długich szatach po dziedzińcu świątyni. Portretuje ich zewnętrznie i wewnętrznie: uwielbiają być witani na placach, mieć pierwsze miejsca w synagogach i na bankietach. Ale pożerają domy wdów, które należały do najbiedniejszych i najbardziej bezbronnych ludzi. Modlą się długo tylko po to, by być widzianym. Nie szukają Boga, ale własnej sławy i władzy. Trzymaj się od nich z daleka, nie naśladuj ich.

Wtedy Jezus siada. Jest to gest króla na swoim tronie i sędziego wykonującego swój wyrok. I patrzy na ludzi wrzucających monety do świątyni. Na pierwszym dużym dziedzińcu, zwanym "dziedzińcem kobiet", znajdowało się trzynaście lóż do zbierania różnego rodzaju podatków należnych za sanktuarium. Jezus obserwuje, "jak" tłum rzuca pieniądze, mówi Marek. Obserwuje modalność zewnętrzną, a także wewnętrzną, wczytując się w serce i poznając życie każdego z nich. Wewnętrzne "jak": czy rzuca pieniądze, by być widzianym, czy z prawdziwej miłości do Boga i Jego uwielbienia? Do "jak" należy również "ile". Widzi, że wielu bogatych ludzi wrzuca do niej mnóstwo pieniędzy. Następnie widzi kobietę, która niemal potajemnie, może ze wstydu, wrzuca tylko dwie monety.

Marek wyjaśnia swoim rzymskim czytelnikom, że te dwa centymy to równowartość "quadrante", małej rzymskiej monety z brązu o niewielkiej wartości, bez podobizn cesarzy: nazywano ją tak, ponieważ odpowiadała ćwiartce "asa". Z cennika w tawernach Pompejów wiemy, że za asa można było kupić pół kilograma chleba: mógł on mieć dziś wartość półtora euro. Zatem dwie monety wdowy odpowiadają dwóm dwudziestocentowym monetom dzisiejszego euro. 

Wzywa swoich uczniów, rozproszonych, aby wskazać im tę biedną kobietę i wyjaśnić wartość jej ofiary. Ona, Jezus mówi dosłownie w grece Marka, "ze swojej biedy rzucił wszystko, co miał, całe swoje życie".. Jezus spotkał wdowę z Nain i oddał jej syna, który był całym jej życiem. Maryja, jego owdowiała matka, na Kalwarii ofiaruje Bogu Ojcu życie swojego syna, który był całym jej życiem. A Ojciec odda jej zmartwychwstałego Syna. Wdowa z Sarepty oddała ostatnią oliwę i ostatnią mąkę, całe swoje życie, prorokowi Eliaszowi, a Bóg pomnożył je jej aż do końca głodu. Jezus musiał też zrobić coś dla wdowy w świątyni. Bóg chce, aby każdy z nas, Jego uczniów, uczył się od wdowy dawać całe swoje życie, a od Jezusa wartościować gesty stworzeń według Jego spojrzenia.

Homilia na temat czytań z niedzieli 33.

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

AutorAndrea Mardegan / Luis Herrera

Neo-hipisi, eko-typy i zjadacze kwiatów

Dla chrześcijanina przyroda jest częścią tego dziedzictwa, które Bóg pozostawił w naszych rękach, abyśmy z nim pracowali, a nie niszczyli.

3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Są tacy, którzy bez mrugnięcia powieką mówią, że Kościół "stał się ekologiczną modą", że mówi tylko o "recyklingu i sadzeniu drzew" i że zapomniał, iż jego misja w świecie polega na byciu "sakramentem zbawienia, znakiem i narzędziem komunii z Bogiem i między ludźmi" (CEC 780).

Obrona planety, jako Bożego stworzenia i ram rozwoju życia dzieci Bożych, a więc także komunii z ich Stwórcą, nabiera w życiu chrześcijanina własnego znaczenia, zwłaszcza jeśli rozpatrujemy ją jako element miłości wobec bliźniego i siebie samego.

Zdrowa ekologia integralna to taka, która szanuje wszelkie życie, od jego początku do końca, i pomaga osiągnąć cel, dla którego została stworzona. Ekologią jest obrona życia, a ekologią jest też niewyrzucanie jedzenia do śmieci, nie zanieczyszczanie rzeki czy nie maltretowanie zwierząt. I najważniejsze: nie są ani sprzeczne ze sobą, ani eliminujące... to co jest bez sensu to wykrzykiwanie haseł przeciwko kotletom i eliminowanie życia urodzonego w łonie matki. Sprzeczne jest natomiast nawoływanie do opodatkowania surowców z prywatnego odrzutowca...

Kiedy Kościół mówi o obronie planety, nie ma na myśli tworzenia równoległej pseudoreligii, praktykowanej przez rodzaj neo-hipisów, eko-poddanych i zjadaczy kwiatów, którzy zastępują Boga, jego kult i poszukiwania, łąką śpiewających stokrotek. Dla chrześcijanina przyroda jest częścią tego dziedzictwa, które Bóg pozostawił w naszych rękach, abyśmy z nim pracowali, a nie niszczyli. Z pewnością skrajności, w jakimkolwiek sensie, nigdy nie są pożądane, a czynienie z ekologizmu religii jest redukcjonistycznym i absurdalnym przeinaczeniem zadania, które dobrze przeżyte mieści się w podstawowych cnotach chrześcijańskich: miłosierdziu, "chrześcijańskim ubóstwie", szacunku dla innych, a przede wszystkim miłości do Boga, pana wszechświata.

Nie na darmo św. Jan Paweł II opisywał w Solicitudo Rei socialis Oprócz troski o ekologię jako jednego z "pozytywnych znaków teraźniejszości", rośnie także świadomość ograniczonych zasobów, konieczność poszanowania integralności i rytmów przyrody oraz uwzględnienia ich w planowaniu rozwoju, zamiast poświęcania jej pewnym demagogicznym koncepcjom rozwoju. To jest to, co dzisiaj nazywane jest troską ekologiczną.

Są tacy, którzy postanowili wyznaczyć linię podziału między strażnikami rzekomej ortodoksji wiary katolickiej a tymi, którzy "zaprzedali się" dyskursowi Woke. Być może ze względu na zawiłości, jakie zawsze niesie ze sobą ten temat, znalazłem dwie lektury autorstwa prof. Emilio Chuvieco (jeden z nich wraz z Lorenzo Gallo) w tym samym portalu.

Troska o naszą planetę i zamieszkujące ją istoty nie jest jedynie kwestią "reakcji na kryzys, ale przede wszystkim zmiany wartości, którymi kieruje się nasze społeczeństwo, stworzenia modelu postępu, który w centrum stawia człowieka", z tą ludzką ekologią, która zakłada zastosowanie do naszej natury głębokiego szacunku, jaki należy się również środowisku. "Szacunek dla stworzenia, szacunek dla innych, szacunek dla siebie i szacunek dla Stwórcy" - tak określił papież podczas spotkania "Wiara i nauka: w kierunku COP26", promowanego przez ambasadę brytyjską i włoską wraz ze Stolicą Apostolską.

Nie, to nie jest proekologiczny pomysł, którego podstawą jest wykrzykiwanie mniej lub bardziej zielonych haseł przy jednoczesnym nagrywaniu ich najnowocześniejszym telefonem komórkowym. Jest to prawdziwe zaangażowanie, zakorzenione we własnej świadomości istoty stworzonej i cnót chrześcijańskich, które w naturalny sposób prowadzą nasze życie ku Bogu.

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Więcej
Ewangelizacja

Nudne homilie? Indiana Jones i zaginiona świątynia

Jest cała dżungla nieistotnych wydarzeń, własnych pomysłów, elementów sytuacyjnych i innych gatunków, które trzeba przemierzyć, aby dotrzeć do zagubionego sedna Ewangelii, aby zanieść ją naszym braciom i siostrom.

Javier Sánchez Cervera-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Znajomy ksiądz opowiadał mi o swoim planie przygotowania niedzielnej homilii: w poniedziałki czytał komentarze Ojców Kościoła do Ewangelii, we wtorki katechezy papieża, w środy sięgał po grecką Biblię interlinearną, a w czwartki po różne komentarze. Nie pamiętam i nie chcę pamiętać, jak to się dzieje dalej, bo to szczerze mówiąc mnie przerasta.

Pewne jest to, że dopóki nie dotrzemy do sedna Słowa Bożego, które musimy przekazać, musimy coś zrobić, nie wiem czy aż tyle, ale coś. Jest to przygoda w stylu Indiana Jones i zaginiona świątyniaCały gąszcz nieistotnych wydarzeń, własnych pomysłów, elementów chwili i innych gatunków, które trzeba przemierzyć, aż dotrzemy do zagubionego rdzenia Ewangelii, tego rdzenia, który musimy objąć i czerpać ze Słowa Bożego, by zanieść go naszym braciom i siostrom.

W XII wieku Dom Güigo, dziewiąty z przeorów Grande Chartreuse, napisał niewielką i treściwą kartę zwaną Drabina mnichów na temat życia kontemplacyjnego. List ten jest być może pierwszą systematyczną analizą tego, co obecnie nazywamy Lectio Divina tj. modlitewne czytanie Biblii. Na stronie Lectio Divina stawia w centrum modlitwy Słowo Boże z jego mocą.

W ostatnich wiekach ten sposób czytania Biblii stał się jednak w znacznej mniejszości. Często zamiast tego używamy Słowa Bożego, aby wspierać, nawet w modlitwie, dyskurs, który jest bardziej ascetyczny niż cokolwiek innego. Czasami używamy Słowa Bożego, aby ustawić scenę i ułatwić dialog z Bogiem w konkretnej scenie Ewangelii, tak jakbyśmy byli jeszcze jedna postać. Oba te sposoby modlitwy są cenne.

Jeśli jednak chcemy dotrzeć do sedna Słowa Bożego, które czytamy i mamy przekazać, musimy udać się do samego Słowa i czytać je w tym samym duchu, w którym zostało napisane: w Duchu Świętym. Na stronie Lectio Divina uczy nas tego. Dlatego Sobór Watykański II w Konstytucji Dei Verbum, nr 25, mówi:

"Konieczne jest, aby każdy utrzymywał stały kontakt z Pismem Świętym poprzez "lectio divina" (...), poprzez uważną medytację i aby pamiętał, że czytaniu musi towarzyszyć modlitwa. Z pewnością Duch Święty zechciał, aby ta forma słuchania i modlenia się nad Biblią nie zaginęła przez wieki".

Metoda Lectio Divina jest opisany przez Dom Güido jako drabina składająca się z czterech stopni, po których stopniowo wspinamy się na modlitwie:

Czytanie" to uważne przeglądanie Pisma Świętego, dokonywane w duchu uważności.

Medytacja" jest dziełem umysłu badającego, który przy pomocy własnego rozumu bada ukrytą prawdę.

Modlitwa" to pobożny impuls serca w kierunku Boga, który prosi Go o odwrócenie zła i udzielenie dobra.

Kontemplacja" jest jakby wyniesieniem ponad siebie umysłu, który zawieszony w Bogu delektuje się radościami wiecznej słodyczy.

Kiedy już wejdziemy po tej drabinie i osiągniemy szczyt, zanurzeni w kontemplacji, jesteśmy napełnieni Bogiem, którego możemy teraz przekazać - i jesteśmy w stanie to zrobić.Contemplata aliis tradere- poprzez nasze nauczanie. Dom Güido opisuje każdy krok:

Czytanie pojawia się na pierwszym miejscu jako fundament. Dostarcza materiału i prowadzi nas do medytacji.

Medytacja poszukuje uważnie tego, co jest pożądane. Kopiąc, odkrywa skarb i pokazuje go, ale sam nie może do niego dotrzeć i odsyła nas do modlitwy.

Modlitwa, wznosząc się ze wszystkich sił ku Bogu, prosi Go o upragniony skarb: łagodność kontemplacji.

Ta, gdy nadejdzie, wynagradza wysiłek poprzednich trzech, odurzając spragnioną duszę słodyczą niebiańskiej rosy.

List zostawiam tutaj, abyście mogli go pobrać na komórkę.

A teraz, ze Skarbem w naszych rękach - w naszych sercach - musimy wyjść z tego Słowa, w którym się zanurzyliśmy, aby ponownie przejść przez plątaninę idei, wydarzeń i elementów koniunkturalnych, aż przyniesiemy Skarb naszym braciom i siostrom. Ta ścieżka, inna od poprzedniej i równie ważna, jest tą, którą musimy opisać w kolejnych artykułach.

Watykan

Szopka z Peru i choinka z Trentino na Boże Narodzenie w Watykanie

W te święta Bożego Narodzenia szopka na Placu Świętego Piotra będzie pochodzić z Peru, aby upamiętnić 200-lecie niepodległości tego kraju. Natomiast tradycyjna jodła będzie pochodzić z Trentino we Włoszech.

Giovanni Tridente-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Z Peru pochodzić będzie "szopka", która w tym roku zostanie zainstalowana na placu św. Piotra na czas obchodów Bożego Narodzenia. W szczególności z Andów, z wioski Chopcca, gminy w departamencie Huancavelica.

Szopka andyjska ma upamiętnić 200. rocznicę odzyskania niepodległości i będzie odtwarzać próbkę życia ludów tych ziem, by symbolizować uniwersalne wezwanie do zbawienia, "w tym, że Syn Boży stał się wcielony, aby zbawić wszystkich mężczyzn i kobiety na ziemi, niezależnie od języka, ludu, kultury czy narodu, do którego należą" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Watykan.

Szopka, która zostanie zainaugurowana na Placu Świętego Piotra w piątek 10 grudnia o godzinie 17:00, jest wynikiem współpracy Konferencji Episkopatu Peru, diecezji Huancavelica, rządu regionalnego, Ministerstwa Handlu Zagranicznego i Turystyki, Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ambasady Peru przy Stolicy Apostolskiej.

Figury szopki, w tym Trzej Mędrcy i pasterze, będą naturalnej wielkości; wykonane z ceramiki, drewna maguey i włókna szklanego i będą ubrane w tradycyjne stroje Chopcca. Jest to lokalna społeczność mówiąca językiem Quechua, licząca nieco ponad 10 000 mieszkańców, żyjąca na wysokości od 3680 do 4500 m n.p.m., na obszarze przecinanym przez Qhapaq Ñan, znany jako Szlak Inków.

Mówi się, że Jezus będzie miał wygląd dziecka "Hilipuska", nazwanego tak, ponieważ będzie owinięty w typowy koc Huancavelica. Trzej Mędrcy będą nieść torby z siodłami i worki z typowym jedzeniem dla tego obszaru, takim jak ziemniaki, quinoa, cañihua, a towarzyszyć im będą lamy, które na swoich grzbietach będą nosić peruwiańską flagę.

W szopce swoje miejsce znajdą również różne zwierzęta należące do fauny andyjskiej, takie jak alaki, wikunie, owce, vizcachas, parihuanas oraz kondor andyjski, symbol kraju.

Jeśli chodzi o drzewko, które zostanie zainstalowane obok szopki, to będzie ono pochodziło z Trentino we Włoszech, a konkretnie z Andalo, w dolomickiej dzielnicy Paganella. Będzie to jodła o wysokości około 28 metrów, dostarczona przez miejscową Zrównoważoną Gospodarkę Leśną, która będzie również odpowiedzialna za dekoracje, które zostaną wykonane z drewna.

W Auli Pawła VI, miejscu środowych audiencji generalnych, zostanie zainstalowana kolejna szopka, przygotowana przez młodzież z parafii św. Bartłomieja Apostoła w Gallio, w prowincji Vicenza i diecezji Padwa. Inspiracją dla młodych ludzi była rustykalna konstrukcja w okolicy, używana jako schronienie dla zwierząt, powszechnie znana jako "stallotto".

Rano 10 grudnia delegacje, które pracowały przy montażu szopek i drzewka, zostaną przyjęte na audiencji przez papieża Franciszka; sceny pozostaną wystawione do końca okresu Bożego Narodzenia, w święto Chrztu Pańskiego, w niedzielę 9 stycznia 2022 r.

Świat

Sir David Amess, kiedy hałas polityki ustanie

Zabójstwo weterana brytyjskiego posła konserwatywnego sir Davida Amessa było szokiem dla Wielkiej Brytanii i świata. Osoba wiernie oddana swojej wierze katolickiej w pracy politycznej.

James Somerville-Meikle-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Są takie chwile w polityce, kiedy hałas ustaje, a my jesteśmy zmuszeni do zatrzymania się i refleksji. Jednym z takich momentów była śmierć Sir Davida Amessa MP w piątek 15 października.

Sir David urodził się i wychował jako katolik, a jego wiara była odczuwalna w jego życiu publicznym, które trwało prawie 40 lat.

Kiedy Sir David wszedł do Izby Gmin w 1983 roku, w ławach konserwatywnych Parlamentu było bardzo niewielu katolików, ale pokazał, że łatwo można połączyć jego wiarę katolicką z zasadami konserwatywnymi.

Jeśli spojrzeć na jego dorobek parlamentarny, można zorientować się, w jakich obszarach prowadził kampanię: ubóstwo, bezdomność, opieka społeczna. Był też zdecydowanym zwolennikiem godności życia, nawet otwarcie krytykował aborcję.

Jego liczne zasługi w Izbie Gmin były tylko niewielką częścią jego pracy w parlamencie. Głęboka wiara sir Davida podsycała jego poczucie sprawiedliwości i instynkt, by robić to, co słuszne, bez względu na polityczne konsekwencje.

Jego zabójstwo w kościele metodystów w Belfairs, gdy przemawiał na wiecu politycznym, wstrząsnęło wszystkimi, którzy pracują w Parlamencie. Największą stratę ponosi jego żona i pięcioro dzieci, o których pamiętamy w naszych modlitwach. Ale straciliśmy też oddanego lokalnego posła, a nasz kraj stracił dobrego katolickiego parlamentarzystę.

W 2006 roku Sir David powołał All Party Parliamentary Group for Relations with the Holy See, grupę, która została utworzona w celu poprawy stosunków z Watykanem i która kontynuuje swoją pracę do dziś pod przewodnictwem Sir Edwarda Leigh.

Sir David odegrał kluczową rolę w historycznej wizycie papieża Benedykta XVI w Parlamencie w 2010 roku oraz w powrocie przedstawicieli rządu Jej Królewskiej Mości do Rzymu w następnym roku. Podczas przemówienia w Westminster Hall w ramach swojej wizyty papież Benedykt powiedział, że "religia (...) nie jest sprawą do uregulowania przez ustawodawców, ale istotnym wkładem do narodowej rozmowy". Sir David wprowadził te słowa w życie.

Sir David był silnym zwolennikiem wielu grup katolickich, takich jak Catholic Union of Great Britain i Caritas Social Action Network, które pomagały mu w praktycznym zastosowaniu swojej wiary.

Kiedy miejsca kultu zostały zmuszone do zamknięcia w ramach drugiego krajowego zamknięcia w Anglii w październiku ubiegłego roku, Sir David był jednym z pierwszych posłów, którzy umieścili swoje nazwisko w liście do premiera wzywającym do ich ponownego otwarcia. Zresztą to właśnie jego pomysłem było promowanie wspólnego listu w tej sprawie.

Był jednym z tak zwanych "czterech rycerzy", czyli grupy czterech rycerskich posłów, na których grupy chrześcijańskie zwykły polegać, by toczyć jedne z najtrudniejszych bitew w Parlamencie. Kiedy inni się wycofywali, Sir David robił krok do przodu. Był rycerzem, który toczył dobrą walkę i będzie go bardzo brakowało w Westminsterze.

Sir David nigdy nie zmęczył się bronieniem spraw, w które wierzył, bez względu na ryzyko polityczne. Jego powołanie do życia politycznego przyniosło korzyści nam wszystkim i pozostaje on przykładem dla innych.

Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci. Niech spoczywa w pokoju. Niech spoczywa w pokoju. Amen.

AutorJames Somerville-Meikle

Dyrektor ds. public relations, Katolicki Związek Wielkiej Brytanii

Nauczanie papieża

Światła dla Synodu o Synodalności

W ich jedności odwołujemy się do trzech wystąpień papieża Franciszka w związku z rozpoczęciem "synodu o synodalności": jego przemówienia do wiernych w Rzymie (18 września), refleksji na początku procesu synodalnego (9 października) oraz homilii podczas uroczystości otwarcia synodu (10 października). 

Ramiro Pellitero-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 8 minuty

Przy wszystkich trzech okazjach przekazał wskazówki do "wspólnego kroczenia" w tym synodzie, który rozpoczyna się teraz w fazie lokalnej, kontynuuje od marca 2022 r. w fazie narodowo-kontynentalnej i kończy się na spotkaniu biskupów w Rzymie w październiku 2023 r. 

"Poważne traktowanie synodu".

W przemówieniu do wiernych diecezji rzymskiej (18-IX-21) Franciszek przypomniał temat obecnego synodu, a raczej obecnego procesu synodalnego: Dla Kościoła synodalnego: komunia, uczestnictwo, misja. Wyjaśnił, że nie jest to ankieta, aby zbierać opinie, ale aby słuchać Ducha Świętego.

Dodał, że nie jest to również "rozdział" dodany do eklezjologii, a tym bardziej moda czy hasło; raczej jest to "synodalność wyraża naturę Kościoła, jego formę, styl, misję".. Mówić o "Kościele synodalnym" to nadać nazwę temu, czym żyli już pierwsi chrześcijanie, zgodnie z księgą Dziejów Apostolskich: "wspólnym wędrowaniem" z Jerozolimy do wszystkich miejsc, aby nieść słowo Boże i przesłanie Ewangelii. Wszyscy wiedzieli, że są bohaterami i są odpowiedzialni za służenie innym. Wszyscy wspierali autorytet swoim życiem i rozeznaniem, co najlepiej zrobić, zachować lub uniknąć. 

Nieuchronnie, kontynuował Papież, ta droga wiąże się z kontrastami, a czasem z napięciami. Ale doświadczenie działania i natchnienia Ducha Świętego na apostołów pomogło im zrozumieć i podjąć decyzję:"Duch Święty i my postanowiliśmy nie nakładać na was ciężarów większych niż to konieczne". (Dz 15:28). To - wskazuje Franciszek - jest podstawową orientacją dla synodalności, a konkretnie dla procesu synodalnego, który rozpoczynamy. Zawsze istnieje pokusa, by pójść na całość samemu. Ale mamy Ducha Świętego jako świadka miłości Boga i tej "gościnnej szerokości", tej katolickości, która oznacza uniwersalność ponad czasem i miejscem.

Franciszek podkreślił następnie znaczenie pierwszej fazy, fazy diecezjalnej procesu synodalnego, w której przejawia się "zmysł wiary" ludu Bożego ("zmysł węchu" owiec, którymi wszyscy jesteśmy), przy czym wskazówki pasterzy i wiernych pomagają im w prowadzeniu trzody Chrystusa (nieomylnego "w wierze", jak mówi Sobór Watykański II); ze zdolnością, zatem, do znajdowania nowych dróg lub odzyskiwania utraconej drogi. 

Rzeczywiście. Uczestnictwo w życiu Kościoła nie polega jedynie na tym, by wiedzieć i czuć się jego częścią, wewnętrznie i duchowo, i odpowiednio uczestniczyć w jego sakramentach, by następnie, każdy na swoim miejscu, sprawiać, że świat będzie fermentował życiem i światłem Ewangelii. Już to byłoby bardzo ważne, jako podstawa operatywnego tłumaczenia tej tajemnicy komunii i misji, jaką jest Kościół. Ponadto udział w życiu Kościoła prowadzi do również być odczuwalny odpowiedzialny za instytucję kościelnąMisja ewangelizacyjna jest misją Boską, ludzką i społeczną, każdy zgodnie ze swoją kondycją i powołaniem, dla dobra misji ewangelizacyjnej.

Chodzi o to, żeby mieć wszystkiejak podkreślają dokumenty mające kierować procesem synodalnym (Dokument przygotowawczy i Vademecum). Wszyscy też ubodzyZmarginalizowani, ci, którzy są odrzuceni przez społeczeństwo, nawet jeśli może się to wydawać trudne lub utopijne. Witając nieszczęścia wszystkich, także tych, którzy są nasz. Ale - zaznacza papież -. "Jeśli nie uwzględnimy nędzarzy - w cudzysłowie - społeczeństwa, tych odrzuconych, nigdy nie będziemy w stanie przejąć odpowiedzialności za nasze nieszczęścia. I to jest ważne: że swoje nieszczęścia można wyłonić w dialogu, bez uzasadnienia. Nie bać się".. W ten sposób Kościół może być, jak chciał Sobór Watykański II, szkołą braterstwa (por. Encyklika Fratelli tutti). Franciszek nalega, aby wszyscy traktować synod poważnienie pozostawiając nikogo na zewnątrz ani w tyle.

Ma to bowiem wiele aspektów: duchowy, sakramentalny, dyscyplinarny, w jedności działania Ducha Świętego i w różnorodności Jego charyzmatów w Kościele i dla świata. Jest też, jak powiedzieliśmy wcześniej, instytucjonalna droga Kościoła w koncercie historii i pośród społeczeństwa. My wszyscy, w "organicznej współpracy", musimy odegrać swoją rolę w tej drodze, każdy zgodnie ze swoim specyficznym powołaniem, darami, posługami (wyświęconymi i niewyświęconymi) i charyzmatami. Jest to również przejaw relacji pomiędzy instytucja i charyzmaty.

Klucze i zagrożenia

Następnie, w przemówieniu inaugurującym proces synodalny (9 października 2011 r.), papież Franciszek sprecyzował klucze (komunia, uczestnictwo, misja), zagrożenia (formalizm, intelektualizm, immobilizm) i możliwości (Kościół synodalny, słuchanie, bliskość). 

Po pierwsze, trzy klucze. Na stronie komunia wyraża naturę Kościoła. Na stronie misjaZadaniem Kościoła jest głoszenie Królestwa Bożego, którego jest on zalążkiem i zarodkiem. Według św. Pawła VI, "dwie główne linie enuncjowane przez radę".. W piątą rocznicę powiedział, że jej ogólne zarysy były: "komunia, czyli spójność i wewnętrzna pełnia, w łasce, prawdzie i współpracy [...], oraz misja, czyli zaangażowanie apostolskie we współczesnym świecie". (Angelus, 11 października 1970).

Dwadzieścia lat później, na zakończenie synodu w 1985 roku, św. Jan Paweł II potwierdził naturę Kościoła jako "komunii" (koinonia), z którego wynika misja bycia znakiem intymnego zjednoczenia rodziny ludzkiej z Bogiem. I wyraził celowość odbywania w Kościele synodów, które byłyby przygotowywane przez Kościoły lokalne z. udział wszystkich (por. Przemówienie na zakończenie II Nadzwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów, 7 grudnia 1985 r.). 

Jest tak, podkreśla teraz Franciszek, ponieważ autentyczne uczestnictwo jest żywym wyrazem bycia Kościołem, jako wymóg wiary chrzcielnej. Z chrztu wywodzi się "identyczną godność dzieci Bożych, nawet w różnicy posług i charyzmatów".

Ważne jest to, co mówi papież. Teologia katolicka podkreśla rzeczywistość kapłaństwo powszechne wiernychktóra nadaje godność powszechną (prorocką, kapłańską i królewską) ochrzczonym i pobudza ich (poprzez posługę kapłaństwa służebnego) do wszystkich zadań, którym mogą i muszą sprostać jako chrześcijanie. Ponadto kapłaństwo wspólne ma potencjał, by dynamicznie przyjmować bardzo różne charyzmaty w służbie misji Kościoła. I dzisiaj widzimy, jak niektóre z tych charyzmatów odnoszą się do "posług" (wyświęconych lub nie) lub funkcji, które wierni mogą podjąć. 

Franciszek powiedział dalej, że synod musi pamiętać, że trzy zagrożenia. Na stronie formalizmco sprowadziłoby ją do pięknej fasady, a nie do drogi skutecznego rozeznania duchowego. W tym celu "Potrzebujemy substancji, instrumentów i struktur, które sprzyjają dialogowi i współdziałaniu wśród Ludu Bożego, zwłaszcza między kapłanami i świeckimi".unikanie klerykalizmu. 

Na stronie intelektualizmna drugim miejscu: "czyli abstrakcja; rzeczywistość idzie w jedną stronę, a my, z naszymi refleksjami, w drugą".. Groziło by to przekształceniem synodu w grupę studyjną, która nie zajmuje się prawdziwymi problemami Kościoła i złem świata. 

A potem jest pokusa bezruch. Pokusa, by nie zmieniać się powołując się na zasadę "zawsze tak robiono" (por. Evangelii gaudium33), bez uwzględnienia działania Ducha Świętego, czasów, w których żyjemy, potrzeb i doświadczenia Kościoła także w teraźniejszości. Gdyby trzymali się tej zasady, Piotr i Paweł nie byliby w stanie rozeznać rozszerzenia ewangelii na pogan. 

Możliwości

Synod jest więc okazją do spotkania, słuchania i refleksji. Jest to czas łaski, który może pozwolić nam na uchwycenie przynajmniej trzy możliwości. Okazja, po pierwsze, do "aby nie okazjonalnie, ale strukturalnie zmierzać w kierunku Kościoła synodalnego".innymi słowy "miejsce otwarte, w którym każdy czuje się jak u siebie i może uczestniczyć".. Rzeczywiście, i to z wierności Ewangelii: wierności, która jest dynamika jak zawsze, gdy chodzi o ludzi: umiejętność zmiany sposobu wyrażania się lub robienia rzeczy, gdy zmieniają się okoliczności lub pojawiają się nowe potrzeby.

Kolejną możliwością jest bycie Kościół słuchający, z kultu i modlitwy. A potem "wysłuchać braci i sióstr o nadziejach i kryzysach wiary w różnych częściach świata, o pilnej potrzebie odnowy życia duszpasterskiego i o znakach płynących z lokalnych rzeczywistości". Dzieje się tak również dlatego, że Ewangelia opiera się na różnorodności kultur (inkulturacja) w celu rozprzestrzeniania i wzbogacania jej wyrazów.

Wreszcie, synod jest okazją do bycia Pobliski kościółwspółczucia i czułości. Kościół, który sprzyja obecności i przyjaźni. "Kościół, który nie oddziela się od życia, ale bierze na siebie słabości i ubóstwo naszych czasów, lecząc rany i uzdrawiając złamane serca balsamem Boga". Nie zapominajmy, prosi Franciszek, o stylu Boga, który ma nam pomóc: bliskości, współczuciu i czułości.

Szukanie, słuchanie, rozeznawanie

Wreszcie w homilii na otwarcie Synodu Biskupów (10-X-2021) papież podsumował cel procesu synodalnego trzema czasownikami: znalezienie, wysłuchanie, rozeznanie. 

Czerpiąc z Ewangelii dnia (por. Mk 10, 17 i nast.), Franciszek przywołuje sposób, w jaki Jezus wchodzi w historię i dzieli trudy ludzkości. Spotyka się z bogatym człowiekiem, słucha jego pytań i pomaga mu rozeznać, co musi zrobić, aby odziedziczyć życie wieczne. 

Po pierwsze, spotkanie. My również musimy poświęcić czas na przebywanie z Panem w modlitwie i uwielbieniu, a następnie. "spotkać się twarzą w twarz, pozwolić się dotknąć pytaniom naszych sióstr i braci, pomagać sobie nawzajem, aby różnorodność charyzmatów, powołań i posług nas ubogacała".. "Bez formalności, bez fałszu, bez makijażu"..

Drugi, słuchanie. Jezus bez pośpiechu słucha religijnego i egzystencjalnego niepokoju tego człowieka. Nie proponuje mu gotowego rozwiązania, aby się go pozbyć i dalej iść swoją drogą. "A co najważniejsze, Jezus nie boi się, by słuchać Go sercem, a nie tylko uszami".. Nie odpowiada po prostu na Twoje pytanie, ale opowiada Ci swoją historię i mówi swobodnie. "Kiedy słuchamy sercem to się dzieje: drugi czuje się mile widziany, a nie oceniany, swobodnie opowiada o swoim doświadczeniu życiowym i ścieżce duchowej".

I tutaj Papież wzywa nas do sprawdzenia, czy nasza zdolność słuchania jest taka sama, do odkrywania z zachwytem tchnienia Ducha Świętego, który podpowiada nowe drogi i języki. "Jest to powolne, być może męczące ćwiczenie, aby nauczyć się słuchać siebie nawzajem - biskupów, księży, zakonników i świeckich, nas wszystkich, wszystkich ochrzczonych - unikając sztucznych i powierzchownych odpowiedzi".. "Duch Święty prosi nas, abyśmy słuchali pytań, trosk i nadziei każdego Kościoła, każdego ludu i każdego narodu. A także słuchać świata, wyzwań i zmian, które przed nami stawia. I za to wszystko papież nas prosi:"Nie uciszajmy naszych serc, nie osłaniajmy się w obrębie naszych pewników. Pewności tak często nas zamykają. Słuchajmy siebie nawzajem.

Wreszcie, na stronierozeznanie. W swoim dialogu z bogatym młodzieńcem Jezus pomaga mu rozeznać: "Proponuje, aby spojrzał na swoje wnętrze, w świetle miłości, z jaką On sam, patrząc na niego, go kocha (por. w. 21), i aby w tym świetle rozeznał, do czego naprawdę przywiązane jest jego serce. Aby mógł wtedy odkryć, że jego dobro nie polega na dodawaniu innych aktów religijnych, ale przeciwnie, na ogołoceniu samego siebie, na sprzedaniu tego, co zajmuje jego serce, aby zrobić miejsce dla Boga" (por. w. 21)..

To, zauważa Franciszek, jest cenną wskazówką także dla nas. "Synod jest drogą rozeznania duchowego, rozeznania eklezjalnego, które dokonuje się w uwielbieniu, w modlitwie, w kontakcie ze Słowem Bożym".. To nie jest "zjazd" eklezjalny, nie konferencja naukowa, nie kongres polityczny. Nie parlament, ale wydarzenie łaski, proces uzdrawiania prowadzony przez Ducha Świętego. 

Jezus wzywa nas teraz do ogołocenia się i uwolnienia od tego, co światowe, także od naszych zamknięć i przyzwyczajeń. Zadać sobie pytanie, co Bóg chce nam powiedzieć w tym czasie i w jakim kierunku chce nas prowadzić. Być otwartym na niespodzianki Ducha Świętego. I w tym celu papież wzywa nas, abyśmy nauczyli się sprawować synodalność. stworzenie go w rzeczywistości. Wymaga to, oprócz modlitwy, zaangażowania w poprawę formacji wszystkich, krok po kroku, biorąc pod uwagę aktualne okoliczności. 

Celem synodu nie jest jedynie uwidocznienie uczestnictwa czy sporządzenie dokumentów. Jak stwierdza poetycko dokument przygotowawczy, cytując Franciszka, jest to "aby kiełkowały marzenia, aby wznosiły się proroctwa i wizje, aby kwitły nadzieje, aby pobudzać zaufanie, aby wiązać rany, aby splatać relacje, aby wskrzeszać świt nadziei, aby uczyć się od siebie nawzajem i tworzyć pozytywną wyobraźnię, która oświeca umysły, rozpala serca, daje siłę rękom". (Przemówienie na początku synodu poświęconego młodzieży, 3 października 2018 r.).

Jesteśmy niczym

Prawdą jest, że jesteśmy niczym, prawdą jest, że ludzkie troski są względne; ale, uwaga, jesteśmy bardzo, przez chrzest zostaliśmy uczynieni niczym więcej i niczym mniej dziećmi Bożymi.

2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Jesteśmy niczym" to jedno z najczęściej powtarzanych zdań na stypach i pogrzebach na całym świecie. Trzy słowa, które kondensują wieki ludzkiej mądrości. Takim stwierdzeniem ogłaszamy oczywistość efemeryczności istnienia w obliczu nieuniknionej randki ze śmiercią. Po co tyle zmartwień, tyle ludzkich zmagań, tyle wysiłku włożonego w pracę? Co zostało z naszej determinacji, by żyć w zdrowiu, realizować pasjonujące projekty? Pieniądze, młodość, sukces, uczucia... "Próżność próżności" - mówi mądry autor Eklezjastesa - "Próżność próżności; wszystko jest próżnością".

Ta świątynna prawda kryje jednak w sobie błędną interpretację, którą w takich dniach jak te, w których obchodzimy Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, warto wyjaśnić. Mam na myśli zaimportowany z innych tradycji religijnych zwyczaj pozbywania się prochów naszych zmarłych poprzez rozrzucanie ich w powietrzu, w wodzie lub w innym miejscu, które w praktyce oznacza ich zniknięcie. Niektórzy uważają, że w ten sposób zmarła osoba łączy się z Matką Naturą lub ze wszechświatem; inni po prostu - i z pewnością z całą swoją dobrą wolą - zamierzają spełnić marzenie swojej ukochanej osoby o tym, by na zawsze cieszyć się morzem lub górą, które tak bardzo kochała za życia.

Nie zamierzam oceniać tych, którzy to zrobili, ani tych, którzy mają to tak poukładane. Chciałbym tylko pomóc im zrozumieć, że brakuje im tego, co nasza bogata tradycja katolicka zachowała przez tysiąclecia i że jest to wielka pociecha i wezwanie dla tych, którzy pozostali. Zachowując szczątki naszych zmarłych, wskazujemy na bardzo wysoką godność życia ludzkiego, która nie wygasa nawet po śmierci. To prawda, że jesteśmy niczym, to prawda, że ludzkie troski są względne; ale, uwaga, jesteśmy bardzo, przez chrzest stajemy się niczym więcej i niczym mniej dziećmi Bożymi.

Ciało nie jest platońskim więzieniem duszy, nie jest pojemnikiem, który wyrzuca się po wykorzystaniu jego zawartości; ciało jest powołane do wieczności, jak nauczył nas Zmartwychwstały, pokazując te same ręce i ten sam bok, który dopiero co pochowali Jego przyjaciele. Człowiek nie jest dwoistością, ale jednością ciała i duszy. Sobór Watykański II stwierdza: "Człowiek przez sam swój stan cielesny jest syntezą materialnego wszechświata, który przez człowieka osiąga swój najwyższy szczyt i podnosi głos na swobodną chwałę Stwórcy. Nie wolno mu zatem gardzić życiem cielesnym, lecz przeciwnie, powinien uważać własne ciało za dobre i czcić je jako stworzenie Boże, które zmartwychwstanie w dniu ostatecznym".

Przechowując szczątki naszych zmarłych w określonym miejscu, odwiedzając je, dbając o miejsca, w których je składamy, manifestujemy publicznie i sobie samym, że pozbawione życia ciało naszych bliskich jest czymś więcej niż niczym, bo zostało stworzone na obraz i podobieństwo Boga i było świątynią Ducha Świętego. I nie, nie jesteśmy "niczym".

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Więcej
Watykan

Nowa sala wystawowa w watykańskiej Bibliotece Apostolskiej

Raporty rzymskie-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

"All: Humanity on the Way" to nazwa pierwszej wystawy, która odbędzie się w nowej sali wystawowej watykańskiej Biblioteki Apostolskiej, którą zainaugurował papież Franciszek i która pozwoli każdemu chętnemu odwiedzić tę przestrzeń, do tej pory zarezerwowaną dla pracowników naukowych.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Watykan

Kardynał Angelo Scola obchodzi 80. urodziny

Raporty rzymskie-1 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Kardynał przestaje być elektorem kardynalskim i tym samym traci prawo głosu w przypadku konklawe. Scola był bliskim współpracownikiem Jana Pawła II, pełniąc katedrę antropologii w Papieskim Instytucie Studiów nad Małżeństwem i Rodziną. Był związany z ruchem Komunia i Wyzwolenie. Był patriarchą emerytowanym Wenecji i arcybiskupem emerytowanym Mediolanu.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.