Watykan

Podpisanie Karty Florenckiej: konkretne zobowiązanie do pokoju, współpracy i dialogu

Stu biskupów i burmistrzów z krajów graniczących z Morzem Śródziemnym spotkało się we Florencji, by wspólnie dyskutować o tym, jak promować pokój na tych terenach. Podpisali dokument, który ma zainspirować do prawdziwie pokojowej drogi.

Giovanni Tridente-3 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Katastrofa wojenna, która w ostatnich dniach nawiedziła granice Europy i trzymała cały świat w napięciu, przeminęła w ciszy, ale w miniony weekend we Florencji wydarzyło się coś, czemu należy nadać większe znaczenie, zwłaszcza w tym szczególnym momencie historycznym.

Stu biskupów i burmistrzów z krajów graniczących z Morzem Śródziemnym - w tym arcybiskup Barcelony, biskup pomocniczy Madrytu oraz burmistrzowie Walencji i Granady - spotkało się po raz pierwszy, aby wspólnie omówić sposoby promowania pokoju na tych często rozdartych wojną terytoriach, Starcia religijne i rywalizacja międzynarodowa, które sprzyjają izolacji i szerzeniu śmierci, jeśli pomyślimy o wielu migrantach, którzy przez lata próbowali przepłynąć Morze Śródziemne w prowizorycznych łodziach, a potem skończyli tragicznie.

Centralny temat pokoju

Wydarzenie we Florencji było planowane od dawna, na prośbę Konferencji Episkopatu Włoch i tylko smutnym zbiegiem okoliczności miało miejsce w pobliżu wojny, która wybuchła na froncie rosyjsko-ukraińskim. Ma jednak wiele wspólnego ze współczesnością, bo centralnym tematem był i jest właśnie pokój. Dwa lata wcześniej w Bari odbyło się spotkanie biskupów z udziałem papieża Franciszka, który przy tej okazji głośno powtórzył, że wojna, każda wojna, jest "szaleństwem, szaleństwem, z którego nie możemy zrezygnować".

Jakże aktualne są te słowa i jakże znaczące jest zatem to, że przedstawiciele Kościoła katolickiego i zarządcy różnych miast graniczących z Morzem Śródziemnym zebrali się, aby znaleźć trwałe drogi do pokoju, starając się "zinstytucjonalizować" procesy wzajemnego dialogu. Uczynili to śladami czcigodnego Giorgio La Pira, który w latach bezpośrednio po II wojnie światowej wcielał wartości ewangeliczne w swojej działalności politycznej jako burmistrz Florencji i wyobrażał sobie Morze Śródziemne jako "nowoczesne Jezioro Tyberiadzkie".

Alternatywne sposoby prowadzenia wojny

W samym środku wojny o nieprzewidywalnych skutkach tym pilniejsze jest znalezienie alternatywnych sposobów prowadzenia wojny, wykorzystując wszystkie możliwe możliwości spotkania. I taki jest cel i znaczenie dokumentu podpisanego we Florencji, "Karty", która ma na celu zainspirowanie prawdziwie pokojowej drogi na przyszłość, począwszy od ważnego skrzyżowania i splotu różnych historii, tradycji i kultur, jakim jest region Morza Śródziemnego.

Przejdźmy jednak do treści Karty Florenckiej.

Po pierwsze, sygnatariusze są świadomi korzyści, jakie można odnieść z "intensyfikacji współpracy we własnych miastach", w celu promowania sprawiedliwości, braterstwa, poszanowania wyznań religijnych, ochrony planety i podstawowych praw każdego człowieka.

Aby lepiej sprostać tym wyzwaniom, konieczne jest uznanie "różnorodności dziedzictwa i tradycji" jako elementu wspólnego dla całej ludzkości (przyroda, środowisko, kultura, języki, religie); znaczenie wychowania młodzieży w wartościach dobra; stworzenie wspólnych programów uniwersyteckich; uznanie powszechnego prawa do zdrowia i ochrony socjalnej; pilna potrzeba rozwiązań pozwalających uniknąć katastrofalnych zmian klimatycznych; możliwość zainicjowania nowych form współpracy między politykami, naukowcami oraz przywódcami kulturowymi i duchowymi; znaczenie opieki nad osobami słabszymi i zmuszonymi do migracji...

Karta kończy się kilkoma szczególnymi prośbami ("invocations"), po pierwsze do rządów wszystkich krajów śródziemnomorskich, aby ustanowiły "regularne konsultacje" z burmistrzami, przedstawicielami religii i instytucjami kulturalnymi w celu włączenia ich w decyzje wpływające na przyszłość społeczności.

Następnie wzywają do promowania programów edukacyjnych na wszystkich poziomach, "aby osiągnąć nową powszechną solidarność i bardziej przyjazne społeczeństwo" oraz do promowania inicjatyw wzmacniających braterstwo i wolność religijną. Wreszcie, wzywają do większej współpracy międzynarodowej, aby pracować na rzecz "bardziej sprawiedliwego podziału zasobów gospodarczych i naturalnych".

Książki

Głosy hiszpańskiego Złotego Wieku

Carmelo Guillén poleca lekturę Głosy hiszpańskiego Złotego WiekuJosé Ignacio Peláez Albendea.

Carmelo Guillén-3 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Złoty Wiek Hiszpanii to okres historyczny, do którego zawsze wracam, przede wszystkim dlatego, że praktycznie na wszystkich poziomach dostarcza mi kanonu najlepszej w historii Hiszpanii działalności artystycznej w każdej z jej dyscyplin. Ponowne czytanie od czasu do czasu Cervantesa, świętej Teresy, świętego Juana de la Cruz, czy samego twórcy nowej sztuki tworzenia komedii (logicznie mam na myśli Lope de Vega) jest zawsze przyjemnością dla ducha i w moim przypadku pasją. Jeśli do tych postaci literackich dodamy postaci innych wielkich intelektualistów uniwersyteckich, takich jak Francisco de Vitoria, czy jego uczniowie, Domingo de Soto lub Melchor Cano, mój entuzjazm staje się jeszcze większy. Moglibyśmy dalej wymieniać innych wielkich autorów, takich jak Garcilaso de la Vega, Fray Luis de León, Saint Ignatius of Loyola, Quevedo, Góngora czy Calderón de la Barca... wszyscy oni byli postaciami, które olśniewały swoją zawodową odwagą i jasnością. 

Książka

TytułGłosy hiszpańskiego Złotego Wieku
AutorJosé Ignacio Peláez Albendea
Strony: 409
Redakcja: Rialp
Miasto: Madryt
Rok: 2021

Z wielką intencją José Ignacio Peláez, kompilator tego wspaniałego dzieła, napisał Głosy hiszpańskiego Złotego Wieku. Jego główną myślą jest to, że przykład życia i dzieł wybranych postaci: "mężów wiary chrześcijańskiej - mówi nam - którzy wiedzieli, jak uczynić swoją wiarę bardziej ludzką kulturą" (s. 396), może służyć jako falsyfikat dla czytelników XXI wieku; cel, który ostatecznie powtarza jako syntezę swojej książki: "Krótko mówiąc: mamy wyzwanie, aby pokazać naszym współczesnym piękno wiary chrześcijańskiej naszym życiem, naszym przykładem i słowami, i naszą szczerą przyjaźnią, ponieważ wiara daje odpowiedzi na wszystkie pytania, które nurtują serce człowieka" (s. 396).

Dzięki rygorystycznemu doborowi próbek każdego z wybranych autorów, Peláez realizuje swoje zadanie, przedstawiając najpierw odpowiednie biografie każdego z nich, a następnie dając zarówno godne podziwu podsumowanie ich twórczości pisarskiej, jak i wybierając te fragmenty, które wydają mu się najbardziej odkrywcze. I, gdy uzna to za stosowne, aktualizuje pisownię. 

Niewątpliwie mamy do czynienia z sumiennym i dydaktycznym opracowaniem, a posterioriKsiążka powinna być wykorzystywana jako książka referencyjna, czyli jako jedna z tych, do których wygodnie jest wracać od czasu do czasu. Sam Peláez bardzo wyraźnie zaznacza to w swoim wstępie: "Książka ta oferuje czytelnikowi krótkie przybliżenie niektórych wielkich pisarzy XVI i XVII wieku w Hiszpanii (...), w celu obudzenia chęci ponownego ich przeczytania u publiczności, która już o nich słyszała. Tutaj postaram się otworzyć im okno na spojrzenie na tych wielkich pisarzy i zachęcić ich bezpośrednio do ponownej lektury". Tak czy inaczej, zwinna, zrozumiała i ilustrowana proza Peláeza osiąga swój cel: że czytelnik - przynajmniej mnie się to zdarzyło - zostaje wprowadzony w diachronię każdej postaci, której najistotniejsze epizody życia są drobiazgowo prześledzone, dzięki czemu czytelnik może wynieść z lektury jak najwięcej.

Przy niektórych okazjach sam kompilator łączy nawet niektóre z badanych postaci z innymi z XX wieku. Czyni to na przykład poprzez powiązanie Garcilaso de la Vega z jego spuścizną w poetach tzw. pokolenia '36, takich jak Luis Rosales czy Dionisio Ridruejo (s. 37) lub innych po hiszpańskiej wojnie domowej, jak José García Nieto (s. 37), wyjaśniając także swoje specyficzne wpływy: "Wśród naszych nauczycieli - zauważa Peláez - wielu z nich szczegółowo studiowało twórczość Garcilaso. Chciałbym zwrócić uwagę na kilka odniesień jednego z nich [Dámaso Alonso]: jego poczucie rytmu w hendecasylabach (...), z akcentami na szóstej i dziesiątej sylabie lub akcentami na czwartej, ósmej i dziesiątej sylabie, które wyznaczają najbardziej reprezentatywne słowa wersu (...); na przykład z Eklogi III (umieszczam pogrubioną czcionką najbardziej znaczące słowa i miejsce ich akcentowania)" (s. 37). Krótko mówiąc, jest to książka życzliwa, pedagogiczna, formacyjna, która o dziwo ma na celu uczynienie nas lepszymi ludźmi, a w ostateczności pobudza nas do bardziej heroicznych czynów w naszym własnym codziennym życiu. Książka do zabawy, do nauki, do zapamiętania, jedna z tych, które czynią czytelników.

Zoom

Kobieta z dzieckiem w pociągu ewakuacyjnym w Kijowie.

Kobieta z dzieckiem wygląda z pociągu ewakuacyjnego na dworcu kolejowym w Kijowie 25 lutego 2022 roku, po tym jak Rosja rozpoczęła operację wojskową przeciwko Ukrainie.

Omnes-3 marca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Nauczanie papieża

Święty Józef i kapłaństwo

Przedstawiamy dwa tematy, wśród nauczania Franciszka w lutym. Z jednej strony św. Józef i jego relacja z nami. Natomiast postać kapłaństwa katolickiego w obecnym kontekście i w odniesieniu do ewangelizacji, jako wprowadzenie do sympozjum na temat kapłaństwa. 

Ramiro Pellitero-3 marca 2022 r.-Czas czytania: 8 minuty

(Można przeczytać wersję włoską tutaj)

Jako wyjaśnienie listu apostolskiego Patris corde (8-XII-2020), w którym obchodzono 150. rocznicę ogłoszenia św. Józefa patronem Kościoła powszechnego przez bł. Piusa IX, Franciszek poświęcił mu dwanaście audiencji generalnych. Jego celem było przedstawienie go jako "wsparcie, komfort i wskazówkidla "pozwolić się oświecić ich przykładem i ich świadectwem".

Niniejsza katecheza o św. Józefie obejmuje trzy zasadnicze obszary: postać i rolę świętego w planie zbawienia, jego cnoty i związek z Kościołem. 

Święty Józef i jego rola w projekcie zbawienia

W "środowisko, w którym żył św. Józef". (por. 7-XI-2021) zaprasza nas do docenienia tego, co istotne w tym, co proste, poprzez rozeznanie, osobiście i w Kościele. Rola świętego patriarchy w "historia zbawienia". (24-XI-2021) jest stróżem Bożych planów, a zatem tych, których Pan nam powierza (argument powtarzający się w tym pontyfikacie od początku, por. 19-III-2013). 

Omawiając "Józef, mąż sprawiedliwy i mąż Maryi". (1-XII-2021) przekazał zaręczonym i nowożeńcom przesłanie o konieczności przejścia od zauroczenia (aspekt "romantyczny") do dojrzałej miłości, co jest wymagającym, ale koniecznym krokiem, aby uwolnić prawdziwą miłość i uczynić ją odporną na próby czasu, zamieniając trudności w okazje do rozwoju. 

Św. Józef jako "człowiek milczenia". (15-XII-2021), zaprasza nas do "aby zrobić miejsce dla obecności Słowa, które stało się ciałem".. Odwołując się do Pisma Świętego, św. Augustyna, św. Jana od Krzyża i Pascala, Papież zauważył, że Jezus wychował się w tej "szkole" milczenia w Nazarecie, która sprzyja modlitwie i kontemplacji, co odnotowuje Ewangelia.. To uczy nas, by używać języka do błogosławienia, a nie do szkodzenia (por. Jas 3, 2-10), i nie popadać w aktywizm pracy.

Cnoty świętego Józefa

San José, "prześladowany i odważny migrant".(29-XII-2021), był tematem kolejnej katechezy. Józef wydaje się być człowiekiem sprawiedliwym i odważnym czy silnym, jak tego wymaga zwykłe życie, które zawsze przynosi przeciwności. To skłoniło papieża do zaproszenia do modlitwy za migrantów, prześladowanych i ofiary niekorzystnych okoliczności, politycznych, historycznych czy osobistych. 

Już w nowym roku Franciszek zastanawiał się m.in. Święty Józef, domniemany ojciec Jezusa(5-I-2022). Rozważał rzeczywistość adopcji w kontraście z poczuciem sieroctwa, którego doświadczamy dzisiaj; i apelował, by ułatwiały ją instytucje, monitorując powagę procedury.

Następnie zatrzymał się na pracy, pod tytułem święty Józef stolarz (12-I-2022). Praca to. "niezbędny element w życiu człowieka, a także na drodze uświęcenia".. Zaproszony do myślenia "Co możemy zrobić, aby odzyskać wartość pracy; i co możemy wnieść jako Kościół, aby została ona uratowana z logiki zwykłego zysku i mogła być przeżywana jako podstawowe prawo i obowiązek osoby, który wyraża i zwiększa jej godność"?.

Została ona później rozpatrzona przez święty Józef, ojciec w czułości (19-I-2022), skupiając się na jego czułości i miłosierdziu. Przywołał miłosierdzie Pana, który zawsze przebacza (sakrament spowiedzi). A potrzeba "rewolucja czułości".promowanie odkupienia przestępstw - także w przypadku osób przebywających w więzieniu - jako elementu wymiaru sprawiedliwości. 

Zatrzymując się nad postacią "święty Józef, człowiek, który śni". (26-I-2022), Franciszek rozważał cztery sny św. Józefa według Ewangelii (Mt 1,18-25; Mt 2,13; Mt 2,19-20; Mt 2,22-23). Proponował, by zwłaszcza w sytuacjach, których nie rozumiemy, zwracać się do modlitwa. Bóg nigdy nie pozostawia nas bez pomocy lub przynajmniej inspiracji. W tym kontekście zaproponował modlitwę za tak wielu ludzi, którzy potrzebują wiary i nadziei w obliczu różnych problemów i trudności. Franciszek odniósł się do "rodzice, którzy widzą u swoich dzieci różne orientacje seksualne".i modlił się, by wiedzieli "jak sobie z tym poradzić i towarzyszyć dzieciom, a nie chować się w postawie potępiającej".. Nie omieszkał zauważyć, że - jak widzimy w życiu św. Józefa - autentyczna modlitwa przekłada się na pracę i miłość.

Święty Józef, "obcowanie świętych" i jego ochrona w śmierci

Już w ostatnim odcinku tych katechez, w lutym, papież odniósł się do rzeczywistości święty Józef i komunia świętych (2-II-2022), którym jest właśnie Kościół (por. Katechizm Kościoła Katolickiegon. 946), zarówno na ziemi, jak i w niebie. 

Na ziemi Franciszek wskazał, "Kościół jest wspólnotą zbawionych grzeszników".Jesteśmy braćmi przez chrzest, który jest niezniszczalną więzią na ziemi. Stąd nasza solidarność, zarówno na dobre, jak i na złe. Do "komunii świętych" należą zmarli (w czyśćcu) i nie pojednani grzesznicy, póki są na tym świecie, także zmarli (w czyśćcu). "ci, którzy zaparli się wiary, którzy są apostatami, którzy są prześladowcami Kościoła, którzy zaparli się chrztu, (...) bluźniercy, wszyscy".

Istotnie, należy przypomnieć, że według Soboru Watykańskiego II (por. Lumen Gentium, nn. 14 i 15) grzesznicy, jeśli są ochrzczeni, "należą" do komunii świętych, którą jest Kościół, w sposób niedoskonały lub niepełny. A jeśli nie są ochrzczeni, to są "wyświęceni" na tajemnicę Kościoła, są z nim w jakiś sposób związani o tyle, o ile szukają prawdy i żyją spójnie w miłości. 

Przedostatnia katecheza dotyczyła. Święty Józef, patron dobrej śmierci (9-II-2022). Franciszek przywołał pomoc, o którą chrześcijanie tradycyjnie proszą patriarchę w chwili śmierci. I pochwalił papieża emeryta Benedykta XVI, który w wieku 95 lat dał świadectwo świadomości rzeczywistości śmierci. Wiara chrześcijańska - wyjaśnił Franciszek - pomaga nam stawić czoła śmierci. Rozświetla ją od zmartwychwstania Chrystusa, pomaga nam oderwać się od rzeczy materialnych i skupić się na działalności charytatywnej; przynagla nas do opieki nad chorymi i do tego, by nie "odrzucać" osób starszych. 

Wreszcie biskup Rzymu zastanawiał się nad Święty Józef, Patron Kościoła Powszechnego (16-II-2022). My również jesteśmy odpowiedzialni za ochronę i opiekę nad życiem, nad sercem i pracą oraz nad ludźmi, a także nad Kościołem: "....Każdy człowiek głodny i spragniony, każdy cudzoziemiec, każdy migrant, każdy człowiek bez ubrania, każdy chory, każdy więzień jest 'Dzieckiem', którego strzeże Józef".. Musimy też uczyć się od Józefa "strzeżenia" dóbr, które przychodzą do nas z Kościołem: "kochać Dziecko i Jego Matkę; kochać Sakramenty i lud Boży; kochać ubogich i naszą parafię". (por. Patris corde, 5). 

Musimy kochać Kościół takim, jakim jestpodsumował papież, jako lud grzeszników, którzy spotykają się z Bożym miłosierdziem. Jednocześnie musimy uznać całe dobro i świętość, które są obecne w Kościele. Kościół to wszyscy chrześcijanie. Dlatego musimy o siebie dbać i chronić się nawzajem, a nie niszczyć. I w tym celu prosił o wstawiennictwo św. Józefa za nas wszystkich. 

Ksiądz i jego "otoczenie": od serce kapłańskie Chrystusa

Przemówienie papieża do uczestników sympozjum Dla fundamentalnej teologii kapłaństwa (17-19 lutego 2022), zorganizowanej przez Kongregację ds. Biskupów, składa się ze wstępu i czterech części, odpowiadających "cztery pociągi podmiejskie księdza. 

We wstępie Papież twierdzi, że mówi z własnego doświadczenia i świadectwa, które otrzymał od tak wielu dobrych kapłanów; a także z doświadczenia towarzyszenia innym, których kapłaństwo przeżywało kryzys. Stwierdza, że w życiu kapłańskim próby mogą współistnieć z pokojem, pod warunkiem, że człowiek pozwoli sobie na pomoc ze strony Boga i innych. 

Zwraca uwagę, że w czasach dużych zmian - takich jak obecne - należy unikać podwójne ryzyko: nostalgiczne cofanie się w przeszłość i nadmierne poleganie na przyszłości z przesadnym optymizmem, lekceważąc tym samym mądrość, która płynie z rozeznania w teraźniejszości. Pożądana postawa "wynika z ufnego przejęcia odpowiedzialności za rzeczywistość, zakotwiczoną w mądrze żyjącej Tradycji Kościoła, który może pozwolić sobie na wypłynięcie w głębię bez lęku (...) z ufnością, że On jest Panem historii i że prowadzeni przez Niego będziemy w stanie rozeznać horyzont, który musimy przebyć"..

Jeśli chodzi o kapłana, to musi on dążyć do własnej świętości, kierując się powołaniem, które po raz pierwszy otrzymał w chrzcie; i pozwolić sobie na pomoc i ewangelizację (por. Jan Paweł II, Adhortacja apostolska do kapłanów, s. 4). Pastores dabo vobis26), aby nie popaść w funkcjonalizm. 

W odniesieniu do "rozeznanie powołaniakażdy, Patrząc na swoje człowieczeństwo, swoją historię i swoje usposobienie, musi zadać sobie pytanie, czy w sumieniu to powołanie może rozwinąć w nim potencjał Miłości, który otrzymał w chrzcie. W tym celu wielką pomocą są wspólnoty chrześcijańskie, które są żarliwe i apostolskie.

Z tych elementów papież wyłożył cztery harmonie kapłana (i biskupa), które wyjaśnił przy innych okazjach, m.in. filary za styl, który naśladuje styl Boga (odzwierciedlony w kapłańskim sercu Chrystusa): bliskość, współczucie i czułość. 

Bliskość Boga (życie duchowe)

Chodzi o. życie duchowe kapłana, jego "życia modlitwy", aby pozostać w Chrystusie (por. J 15, 5-7). Z tego wypływa siła do posługi i jej owocności; umiejętność nie zgorszenia się niczym, co się dzieje, czy to po ludzku przyjemne, czy nie; siła do pokonywania pokus, licząc na walkę, na walkę duchową kapłana. Nie chodzi tu tylko o "praktykę religijną" (praktyki lub nabożeństwa), ale także o "słuchanie Słowa, sprawowanie Eucharystii, cisza adoracji, nabożeństwo do Maryi, mądre towarzyszenie przewodnika, sakrament pojednania".

Kapłan nie powinien uciekać się do aktywizmu czy innych rozproszeń, ale raczej prezentować się na modlitwie z "skruszone i uniżone serce". (por. Ps 34 i 50). To powiększy to serce do miary Chrystusowej, aby dostosować się do potrzeb Jego ludu, co z kolei przybliży go do Pana. Modlitwa jest pierwszym zadaniem biskupa i kapłana. Tam uczy się "pomniejszać" przed Bogiem (por. J 3, 30), a uczynienie się małym w oczach świata nie stanowi dla niego problemu.

Bliskość z biskupem (posłuszeństwo)

Przez długi czas, mówi Franciszek, był on błędnie interpretowany jako posłuszeństwo. "Być posłusznym, w tym przypadku biskupowi, znaczy". -mówi następca Piotra. "ucząc się słuchać i pamiętając, że nikt nie może twierdzić, że jest posiadaczem woli Bożej i że należy ją zrozumieć tylko poprzez rozeznanie. Posłuszeństwo jest więc słuchaniem woli Bożej, która jest rozeznawana właśnie w więzi".. Pozwala to uniknąć wycofania się w głąb siebie i prowadzenia "kawalerskiego" życia z towarzyszącymi mu maniami. 

Kapłan musi zatem "obrona połączeń z biskupem i z Kościołem partykularnym. Powinien modlić się za biskupa i wyrażać swoje zdanie z szacunkiem, odwagą i szczerością. Ten "Wymaga to również od biskupów pokory, słuchania, samokrytyki i pozwolenia na to, by sobie pomóc"..

Bliskość między księżmi (braterstwo kapłańskie)

Braterstwo kapłańskie, podkreślił Papież, ma za fundament Chrystusa (por. Mt 18, 20). "Braterstwo to świadomy wybór, by starać się być świętym z innymi, a nie w samotności, świętym z innymi".. Cechą charakterystyczną braterstwa jest miłość (por. 1 Kor 13), której przewodniczy cierpliwość i zdolność do radowania się i cierpienia z innymi. W ten sposób zwalcza się obojętność, izolację, a nawet zazdrość. zastraszanie kapłańskie, rancour i plotki. 

Miłość braterska jest jak "obóz treningowy dla ducha i termometr życia duchowego (por. J 13, 35). Prowadzi do życia misją, do otwarcia się i poczucia, że jest się u siebie, do strzeżenia i ochrony siebie nawzajem. W ten sposób celibat jest przeżywany ze spokojem, jako dar dla uświęcenia, dar, który wymaga zdrowych relacji. "Bez przyjaciół i modlitwy celibat może stać się nieznośnym ciężarem i antyświadectwem samego piękna kapłaństwa"..

Bliskość z ludem Bożym (pasja pasterza)

W tym celu papież odwołuje się do Lumen gentium 8 i 12. Jest to, jak zaznacza, nie obowiązek, lecz łaska (por. Evangelii gaudium, 268-273). Misja kapłańska zakłada jednocześnie "pasja dla Jezusa i pasja dla jego ludzi".Pośród trudności, zranień, "sieroctwa", w które obfituje nasze społeczeństwo "sieci". Nie jako urzędnicy, ale jako odważni pasterze, bliscy i kontemplujący, aby móc "głosić na ranach świata operatywną moc Zmartwychwstania".

Zapomnienie, że życie kapłańskie należy się innym - zauważa Franciszek - leży u podstaw klerykalizm i jego konsekwencje. "Klerykalizm jest perwersją, a także jedna z jego oznak, sztywność, jest inną perwersją".. Co ciekawe, klerykalizm zbudowany jest nie na bliskości, ale na odległości. I jest to związane z "Klerykalizacja świeckich".zapominając o własnej misji. 

Dbając o te cztery obszary, konkluduje papież, kapłan może lepiej identyfikować się z kapłańskie serce Chrystusa, pozwolić się nawiedzić i przemienić przez Niego.

Pismo Święte

"Na pustyni - miłość Syna do Ojca", I Niedziela Wielkiego Postu

Komentarz do czytań z I niedzieli Wielkiego Postu i krótka wideo homilia księdza Luisa Herrery.

Andrea Mardegan / Luis Herrera-3 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Łukasz mówi, podobnie jak Mateusz i Marek, o czterdziestodniowym pobycie Jezusa na pustyni, gdzie jest kuszony przez szatana; i, podobnie jak Mateusz, relacjonuje trzy pokusy. Zmienia jednak kolejność, by zakończyć się kuszeniem świątyni w Jerozolimie: cała jego Ewangelia patrzy w stronę świętego miasta. W opowiadaniu o Chrzcie Świętym objawia się miłość Ojca: "Ty jesteś moim Synem, Umiłowanym".Na pustyni widzimy miłość Syna do Ojca. Diabeł w pierwszej pokusie odwołuje się właśnie do swojego boskiego filiacji: "...".Jeśli jesteś Synem Bożym".. Jezus jest napełniony Duchem Świętym i to Duch prowadzi Go na pustynię. U Mateusza pokusy występują przy końcu czterdziestu dni postu; u Łukasza mają miejsce przez cały ten okres, jakby chcąc nam powiedzieć, że podczas najbardziej intensywnej modlitwy, w największej bliskości z Bogiem, próby mogą być najliczniejsze.

Pierwsza pokusa dotyczy wykorzystania mocy bycia synem Bożym. Jezus odmawia używania boskiej mocy dla siebie; jest to moc, której, ponieważ jest boska, będzie zawsze i wyłącznie używał w służbie innym: będzie uzdrawiał, karmił, przebaczał, zbawiał. Tak więc ze skarbca Kościoła każdy chrześcijanin jest zaproszony do korzystania z dóbr duchowych i materialnych w służbie innym, a nie dla własnej korzyści, choćby to była tylko własna próżność. Na propozycję przemiany kamieni w chleb, Jezus odpowiada Księgą Powtórzonego Prawa: "Człowiek nie samym chlebem żyje".. Słowo Boże odrzuca kusiciela.

W drugiej pokusie diabeł prowadzi Jezusa w górę, proponując mu zdobycie ziemskiej władzy panowania nad wszystkimi królestwami doczesnymi i odpowiadającej jej chwały, unikając przejścia przez drogę męki i śmierci na krzyżu w posłuszeństwie wobec planu Ojca, ale skłaniając się do kultu księcia tego świata. Jezus z absolutną prostotą Pisma Świętego (Pwt 6,13) mówi mu, że cześć i uwielbienie należą się tylko Bogu. W ten sposób pokazuje swoje całkowite przylgnięcie do tajemniczego planu Ojca: droga unicestwienia w śmierci krzyżowej, aby potem "wywyższony na prawicę Boga". (Dz 2:33).

W trzeciej pokusie diabeł naśladuje Jezusa i posługując się Pismem Świętym przekonuje go, by rzucił się ze szczytu świątyni, prosząc Ojca o cudowną interwencję, która go uratuje. Jest to pokusa, by prosić Boga o użycie swojej siły dla kaprysu, który nie jest w Jego planach. Jest napisane: "Nie będziesz kusił Pana, Boga swego". Bóg jest obecny, kocha nas i zbawia nas według swojej opatrzności i swojego czasu, który czasami kontrastuje z naszymi oczekiwaniami. Diabeł został pokonany, ale powróci w czasie końca. Jezus pokona go ponownie swoim całkowitym posłuszeństwem wobec Ojca.

Homilia w jednej minucie

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

AutorAndrea Mardegan / Luis Herrera

Watykan

"Przyspieszenie miażdży życie, nie czyni go bardziej intensywnym".

W dniu modlitwy i postu w intencji pokoju, w ramach cyklu katechez o starości, papież Franciszek zastanawiał się nad szybkością, z jaką przyzwyczajamy się do codziennej harówki, stwierdzając, że "nadmierna szybkość sprawia, że każde doświadczenie staje się bardziej powierzchowne i mniej odżywcze", zwłaszcza u ludzi młodych.

David Fernández Alonso-2 marca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podczas audiencji ogólnej w Środę Popielcową, dzień modlitwy i postu w intencji pokoju na Ukrainie, papież Franciszek wygłosił drugą katechezę z cyklu o starości.

"W biblijnym fragmencie genealogii przodków - zaczął Franciszek - od razu rzuca się w oczy ogromna długowieczność: mówimy o wiekach! Kiedy zaczyna się tu starość? I co to znaczy, że ci starożytni ojcowie żyją tak długo po spłodzeniu dzieci? Ojcowie i synowie żyją razem przez wieki! Ta świecka kadencja wieku, opowiadana w stylu rytualnym, nadaje związkowi między długowiecznością a genealogią głębokie znaczenie symboliczne".

"To tak, jakby przekazanie życia ludzkiego, tak nowego w stworzonym wszechświecie, wymagało powolnej i długotrwałej inicjacji. Wszystko jest nowe, na początku historii istoty, która jest duchem i życiem, sumieniem i wolnością, wrażliwością i odpowiedzialnością. Nowe życie - życie ludzkie - zanurzone w napięciu między swoim pochodzeniem "na obraz i podobieństwo" Boga a kruchością swojej śmiertelnej kondycji, stanowi nowość, którą trzeba dopiero odkryć. I wymaga długiego okresu wtajemniczenia, w którym niezbędne jest wzajemne wsparcie między pokoleniami, aby rozszyfrować doświadczenia i zmierzyć się z enigmatami życia. W tym długim czasie, powoli, kultywowana jest także duchowa jakość człowieka".

"W pewnym sensie każde epokowe przejście w historii ludzkości oferuje nam to doznanie: to tak, jakbyśmy musieli podjąć nasze pytania o sens życia od początku i spokojnie, gdy scena ludzkiej kondycji wydaje się pełna nowych pytań i niepublikowanych przesłuchań. Z pewnością nagromadzenie pamięci kulturowej zwiększa obycie niezbędne do zmierzenia się z niepublikowanymi fragmentami. Czasy transmisji są skrócone; ale czasy asymilacji zawsze wymagają cierpliwości. Nadmiar szybkości, która obsesyjnie opanowuje już wszystkie fragmenty naszego życia, sprawia, że każde doświadczenie staje się bardziej powierzchowne i mniej "odżywcze". Młodzi ludzie są nieświadomymi ofiarami tego rozdwojenia między czasem zegara, który chce się spalić, a czasem życia, które wymaga odpowiedniej "fermentacji". Długie życie pozwala doświadczyć tych długich czasów i szkód wynikających z pośpiechu".

"Starość z pewnością narzuca wolniejsze rytmy: ale nie są to tylko czasy bezwładu. Miara tych rytmów otwiera dla każdego przestrzenie sensu życia, które są nieznane obsesji szybkości. Utrata kontaktu z powolnymi rytmami starości zamyka te przestrzenie dla wszystkich. To właśnie na tym tle chciałem ustanowić święto dziadków w ostatnią niedzielę lipca. Sojusz dwóch pokoleń znajdujących się na krańcach życia - dzieci i osób starszych - pomaga również pozostałym dwóm - młodym i dorosłym - połączyć się, aby egzystencja wszystkich była bogatsza w człowieczeństwo.

"Wyobraźmy sobie - zaproponował Papież - miasto, w którym współżycie różnych grup wiekowych jest integralną częścią ogólnego projektu jego siedliska". Pomyślmy o kształtowaniu się relacji afektywnych między starymi i młodymi, które promieniowałyby na ogólny styl relacji. Nakładanie się pokoleń stałoby się źródłem energii dla prawdziwie widzialnego i żywego humanizmu. Współczesne miasto ma tendencję do wrogości wobec osób starszych (nieprzypadkowo także wobec dzieci). Nadmierna prędkość wciąga nas w wirówkę, która wymiata nas jak konfetti. Tracimy z oczu większy obraz. Każdy trzyma się swojego kawałka, który unosi się ponad przepływami rynku-miasta, dla którego wolne rytmy to straty, a szybkość to pieniądze. Nadmierna prędkość miażdży życie, nie czyni go bardziej intensywnym".

"Pandemia - przypomniał Ojciec Święty - w której wciąż jesteśmy zobowiązani żyć, narzuciła - bardzo boleśnie, niestety - niepowodzenie obłudnego kultu szybkości. I w tym okresie dziadkowie pełnili rolę bariery dla emocjonalnego "odwodnienia" maluchów. Widoczny sojusz pokoleń, który harmonizuje czasy i rytmy, przywraca nam nadzieję, że życie nie jest daremne. I przywraca każdemu z nas miłość do naszego wrażliwego życia, zamykając drogę obsesji szybkości, która je po prostu pochłania. Rytmy starości są nieodzownym zasobem do uchwycenia sensu życia naznaczonego czasem. Dzięki temu zapośredniczeniu bardziej wiarygodne staje się przeznaczenie życia w spotkaniu z Bogiem: projekt, który jest ukryty w stworzeniu człowieka "na Jego obraz i podobieństwo" i zostaje przypieczętowany w stawaniu się człowiekiem Syna Bożego.

Na zakończenie Papież stwierdził, że "dziś jesteśmy świadkami większej długowieczności życia ludzkiego". Daje nam to możliwość zwiększenia sojuszu między wszystkimi etapami życia; a także z sensem życia w jego całości. Niech Duch Święty obdarzy nas inteligencją i siłą do tej reformy: arogancja czasu zegarowego musi zostać zamieniona na piękno rytmów życia. Przymierze pokoleń jest nieodzowne. Niech Bóg pomoże nam znaleźć odpowiednią muzykę do tej harmonizacji.

Watykan

Papież dziękuje Polakom za solidarność z Ukrainą

Raporty rzymskie-2 marca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Podczas audiencji ogólnej w Środę Popielcową papież podziękował Polsce za solidarność z narodem ukraińskim. Setki osób z sąsiedniego kraju przyjmują uchodźców, przynosząc im jedzenie i koce oraz ułatwiając wjazd do Polski. Przypomniał też, że polski tłumacz pochodzi z Ukrainy i jego rodzina cierpi w tej chwili z powodu wojny.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Wielki Post - czas cudów

Dziś rozpoczyna się Wielki Post, a dziś jest to czas wiary, nadziei wbrew nadziei, oczekiwania na pojawienie się cudu wiary i wystawienia jej na próbę... Wielki Post to tylko czas, czas cudów.

2 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

40 dni i 40 nocy: tyle czasu ewangelie synoptyczne zgadzają się, że Jezus przebywał na pustyni modląc się, poszcząc i będąc kuszonym przez szatana. Czterdzieści dni bez jedzenia i picia na pustyni to, jeśli wybaczysz to określenie, nawet nie Bóg w swoim człowieczeństwie. Ponieważ intencją ewangelistów nie była narracja epopei o bohaterze imieniem Jezus, ale wierne odzwierciedlenie historii zbawienia Boga z nami, wnioskujemy, że te 40 dni oznacza coś, co możemy zrozumieć tylko dzięki kluczom interpretacyjnym ówczesnych czytelników.

Benedykt XVI wyjaśnił nam to w czasie Wielkiego Postu 2012: "40 jest symboliczną liczbą, za pomocą której zarówno Stary, jak i Nowy Testament przedstawiają najwybitniejsze momenty w doświadczeniu wiary ludu Bożego (...). Liczba ta nie stanowi dokładnego czasu chronologicznego, jest wynikiem sumy dni. Wskazuje raczej na cierpliwą wytrwałość, długą próbę, wystarczający okres czasu, aby zobaczyć dzieła Boże, czas, w którym należy podjąć decyzję i przyjąć swoje obowiązki bez dalszej zwłoki. Jest to czas dojrzałych decyzji".

40 dni trwał potop, 40 dni Mojżesz był na Synaju, 40 lat naród izraelski chodził po pustyni i przez 40 dni my również będziemy szli ku Wielkanocy w tym czasie nawrócenia, który rozpoczyna się w Środę Popielcową i który nazywamy Wielkim Postem. Ale czy ten Wielki Post wystarczy, aby mnie nawrócić, czy też ile Lentów będę potrzebował? Jak długo będzie trwał ten niechronologiczny czas, w którym Bóg sprawdzi moją wytrwałość? Ile godzin, dni, miesięcy czy lat będę potrzebował, aby zobaczyć dzieła Boga i cud zwrócenia całego mojego życia w Jego stronę?

Zastanawiając się nad tym, natknąłem się na historię Juana Manuela Igualady, znanego jako "ostatni poborowy służby wojskowej", który zmarł niespodziewanie kilka tygodni temu, prawie trzy dekady po fatalnym wypadku, który spowodował u niego poważne obrażenia mózgu podczas odbywania służby wojskowej. Miał wtedy 19 lat i aż do śmierci 28 lat później ten zastępczy żołnierz pozostawał w stanie wegetatywnym, przykuty do łóżka w Centralnym Szpitalu Obronnym Gómez Hulla. U jego boku Milagros Durán, jego matka, która nie zawahała się opuścić domu i pracy w Cuenca, by przenieść się do Madrytu i zająć się synem.

Jak długo trwa 28 lat? Ponad 10 tysięcy dni, u stóp łóżka, myjąc go, goląc, rozmawiając z nim codziennie tylko po to, by otrzymać kilka mimowolnych ruchów lub jęków nie mających większego znaczenia niż to, co matka jest w stanie zinterpretować, przedkładając czułość i nadzieję nad logikę. 10 000 dni niedostatku, dużo modlitwy (pokój Juanmy wyglądał jak sanktuarium pełne świętych kartek i obrazów Matki Bożej), myślenia o innych ponad siebie... Post, modlitwa, jałmużna... Jakiż to długi Wielki Post dla Milagros i jaki przykład dla świata! Ileż pokus musiała pokonać w tym, swoim czasie?

Dziś rozpoczyna się Wielki Post, a dziś jest to czas wiary, nadziei wbrew nadziei, oczekiwania na pojawienie się cudu wiary i wystawienia jej na próbę... Wielki Post to tylko czas, czas cudów.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Świat

Ukraiński exodus cierpienia

Gdy Rosja ostrzeliwuje Charków, a konwój rosyjskich czołgów zmierza w kierunku Kijowa, ponad pół miliona Ukraińców ucieka ze swojego kraju, podaje Agencja Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR). Na stronie Papież Franciszek wezwał do szczególnej modlitwy i postu w intencji pokoju na Ukrainie w dniu dzisiejszym, na początku Wielkiego Postu, oraz do umieszczenia "twarzy i konkretnych historii cierpienia", przypomniano podczas dnia modlitwy na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża (Rzym).

Rafał Górnik-2 marca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

UNHCR policzyła do godziny 15 w poniedziałek ponad pół miliona osób uciekających przed walkami między wojskami Rosji i Ukrainy. Dziś jest ich około 600 tysięcy. Ludzie ze smutkiem, a czasem paniką na twarzach, którzy wyjechali w tych dniach tłoczą się w metrze, na dworcach i drogach ukraińskich miast, tak jak jeszcze niedawno działo się na afgańskich lotniskach, zwłaszcza w Kabulu.

Ajmal Rahmani, na przykład, opuścił Afganistan rok temu, myśląc, że znajdzie pokój na Ukrainie, ale teraz ucieka z powrotem do Polski, wraz z tysiącami uchodźców, z powodu rosyjskiego ataku, donosi France Press z Medyki, Polska. "Uciekłem z jednej wojny, a znalazłem się w drugiej. Nie miałem szczęścia - ubolewa czterdziestoletni Afgańczyk, który właśnie przyjechał do Polski z żoną Miną, 11-letnim synem Omarem i 7-letnią córką Marwą, która trzyma ze sobą brązowego, wypchanego psa.

Szacuje się, że liczba ukraińskich uchodźców do innych krajów może sięgnąć pięciu milionów - wynika z oceny Pentagonu i amerykańskiego wywiadu przytoczonej kilka dni temu przez The Washington Post. Exodus wywołałby, i już wywołuje, kryzys humanitarny o poważnych rozmiarach w krajach sąsiednich, głównie w Polsce.

Polska: 300.000, plus 1,5 mln dzisiaj

To "największy exodus wewnątrz Europy" od czasów wojny na Bałkanach. Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzegła, że liczba ta może wzrosnąć w najbliższych dniach - czytamy. Debata cytując źródła Europa Press, biorąc pod uwagę, że większość z nich to kobiety i dzieci.

"Ta liczba rośnie wykładniczo, z godziny na godzinę, dosłownie, od czwartku. Pracuję nad kryzysami uchodźczymi od prawie 40 lat i rzadko kiedy widziałem tak niesamowicie szybki exodus ludzi - powiedział wysoki komisarz ONZ ds. uchodźców (UNHCR), Filippo Grandi.

Ukraina graniczy z siedmioma państwami. Rosja na północy i wschodzie, Białoruś na północy, Polska i Słowacja na zachodzie oraz Rumunia, Węgry i Mołdawia na południowym zachodzie. Morze Czarne na południu. Od wczoraj, wg. UNHCRW przeszłości 280 tys. migrantów uciekło do Polski, 94 tys. wyemigrowało na Węgry, prawie 40 tys. przebywa obecnie w Mołdawii, a 34 i 30 tys. odpowiednio w Rumunii i na Słowacji.

"Chciałbym pogratulować rządom krajów przyjmujących za umożliwienie uchodźcom dostępu do ich terytorium. Wyzwanie związane z przyjęciem i rejestracją, zaspokojeniem potrzeb i zapewnieniem ochrony osobom uciekającym jest zniechęcające - mówi Filippo Grandi.

Wygnańcy wyjeżdżają do wielu krajów, nie tylko graniczących. W Trieście we Włoszech około 50 osób przyjechało autobusem, w tym dziewięciomiesięczna dziewczynka, wszyscy przeznaczeni do przyjaciół lub znajomych, głównie na północy.

"Budowanie przyszłości z migrantami i uchodźcami".

Ukraińskie ministerstwo zdrowia uaktualniło w poniedziałek bilans ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej w wyniku rosyjskiej inwazji i utrzymując tymczasowy bilans ofiar śmiertelnych na poziomie 352, określiło obecnie liczbę rannych na ponad 2 tys. osób - dokładnie 2 040 - podało. Cel.

W zaproszeniu skierowanym do wierzących i niewierzących, by 2 marca, w Środę Popielcową, przyłączyli się do modlitwy i postu w intencji pokoju na Ukrainie, Ojciec Święty powiedział, że jest to "dzień, w którym można być blisko cierpienia narodu ukraińskiego, poczuć, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, i błagać Boga o zakończenie wojny".

Z drugiej strony papież Franciszek podkreślił, że ten, kto prowadzi wojnę, zapomina o człowieczeństwie: "Nie zaczyna od ludzi, nie patrzy na konkretne życie ludzi, ale przedkłada interesy partyzanckie i władzę nad wszystko inne. Powierza się diabolicznej i przewrotnej logice broni, która jest najdalsza od woli Bożej. I oddala się od zwykłych ludzi, którzy chcą pokoju; we wszystkich konfliktach - zwykli ludzie - są prawdziwymi ofiarami, którzy płacą za szaleństwa wojny na własnej skórze".

W swoim Orędziu na rozpoczynający się dziś Wielki Post Papież zachęca, jak poinformował Omnes: "Nie męczmy się modlitwą. Jezus nauczył nas, że trzeba "modlić się zawsze, nie zniechęcając się". Musimy się modlić, bo potrzebujemy Boga. Myślenie, że sami jesteśmy wystarczający jest niebezpiecznym złudzeniem.

Papież dodaje dalej: "Wykorzystajmy ten Wielki Post w sposób szczególny, aby zatroszczyć się o bliskich, aby stać się bliźnimi dla naszych braci i sióstr, którzy są zranieni na drodze życia. Wielki Post jest sprzyjającym czasem, aby szukać - a nie unikać - tych, którzy są w potrzebie; aby wzywać - a nie ignorować - tych, którzy chcą być wysłuchani i otrzymać dobre słowo; aby odwiedzać - a nie opuszczać - tych, którzy cierpią z powodu samotności. Wcielajmy w życie wezwanie do czynienia dobra. do wszystkichpoświęcając czas, by kochać najmniejszych i najbardziej bezbronnych, opuszczonych i wzgardzonych, tych, którzy są dyskryminowani i zepchnięci na margines (Fratelli tutti, 193).

"Zwykli ludzie, prawdziwe ofiary".

W tym samym duchu, spoglądając w przyszłość na 108 Dzień Migrantów i Uchodźców, który będzie miał miejsce 25 września, Ojciec Święty wybrał jako tytuł swojego Orędzia "Budowanie przyszłości z migrantami i uchodźcami", aby podkreślić zaangażowanie, do którego wszyscy jesteśmy wezwani, aby wprowadzić w życie, aby budować przyszłość, która odpowiada planowi Boga, nie wykluczając nikogo - poinformowało watykańskie biuro prasowe.

"Budowanie z" oznacza przede wszystkim uznanie i promowanie wkładu migrantów i uchodźców w to dzieło budowy, ponieważ tylko w ten sposób można zbudować świat, który gwarantuje warunki dla integralnego rozwoju ludzkiego wszystkich.

Aby zachęcić do przygotowania się do Dnia, Sekcja Migrantów i Uchodźców Dykasterii ds. Służby Integralnemu Rozwojowi Człowieka rozpocznie od końca marca kampanię komunikacyjną, której celem będzie promowanie głębszego zrozumienia tematu i podtematów Orędzia.

Prawdziwe ujęcie zjawiska migracji

Zaledwie kilka dni temu o. Fabio Baggio przypomniał niektóre inicjatywy, które Sekcja Migrantów i Uchodźców tej dykasterii przyjęła w ciągu ostatnich pięciu lat, zgodnie z Magisterium papieża Franciszka. Zrobił to w Dzień 16 lutego na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża odbyło się wydarzenie poświęcone narracji zjawiska migracji, promowane przez jego Wydział Komunikacji oraz Stowarzyszenie ISCOMwe współpracy z Komitetem Informacyjnym ds. Migrantów i Uchodźców informuje Antonino Piccione.

Celem, według jego promotorów, było promowanie prawdziwego opisu zjawiska migracji, bez wychodzenia od spolaryzowanych lub sterylnych narracji dzielących, z poszanowaniem godności zaangażowanych osób (godność "jest kamieniem węgielnym naszego zaangażowania, naszej obywatelskiej pasji", wspomniał włoski szef państwa Sergio Mattarella, w przemówieniu z 3 lutego) zgodnie z etyką zawodową i deontologią.

Ojciec Fabio Baggio wskazał w szczególności, że "należy zwrócić szczególną uwagę na kwestię pracy, która jest w służbie człowieka, a nie odwrotnie. Bezrobotni lub osoby o nieregularnej i niepewnej pracy ryzykują, że zostaną zdegradowani na margines społeczeństwa". "Wyzwanie - podkreślił o. Baggio - które stanowi wielkie wyzwanie dla migrantów i uchodźców: "wielu z nich jest tak, jakby nie istniało, narażonych na różne formy niewolnictwa i wyzysku".

"Słuchajmy tych historii" - zachęca papież Franciszek. "Każdy będzie mógł wtedy swobodnie wspierać politykę migracyjną, którą uważa za najlepszą dla swojego kraju. Ale będziemy mieli przed oczami w każdym razie nie liczby, nie groźnych najeźdźców, ale twarze i historie konkretnych ludzi, spojrzenia, oczekiwania, cierpienia mężczyzn i kobiet, których można posłuchać".

Imię i historia każdego migranta

"Aby pokonać uprzedzenia wobec migrantów i stopić twardość naszych serc, powinniśmy spróbować wysłuchać ich historii. Każdemu z nich nadaj imię i historię.

W nawiązaniu do Orędzia Ojca Świętego Franciszka na 56. Światowy Dzień Komunikacji Społecznej, w ramach uniwersyteckiego dnia akademickiego odbyła się projekcja świadectw uchodźców zebranych przez Centrum. Astalli.

Nagrania wideo dały Mario Marazziti ze Wspólnoty Sant'Egidio okazję do zastanowienia się nad znaczeniem "prawdziwego powitania" i "prawdziwej integracji" w świetle osobistego doświadczenia będącego początkiem wielkiego zbiorowego wydarzenia. "Byłem na Lampedusie dwa dni po wielkiej katastrofie statku. 172 ciała miały zostać odzyskane - powiedział. Antonino Piccione.

Że 5 października 2013 roku postanowiliśmy "wymyślić" korytarze humanitarne, aby pozostać ludźmi, nami i Europą, powiedział Mario Marazziti. "Dzięki sponsorom i społeczeństwu obywatelskiemu, 4.500 uchodźców od tego czasu wznowiło swoje życie we Włoszech i na reszcie kontynentu dzięki Sant'Egidio, Kościołom protestanckim, Kościołowi, zwykłym obywatelom i modelowi integracji dostępnemu dla rządów. Humanizacja" w dzisiejszych czasach nie może być już tylko nadzwyczajnym wydarzeniem.

Musimy uniknąć "globalizacji obojętności", którą Franciszek potępił na Lampedusie. Gian Guido Vecchi, z Corriere della SeraPo przywitaniu się z uchodźcami po kolei w obozie na Lesbos, Papież powiedział: "Jestem tutaj, aby spojrzeć wam w oczy. Ci, którzy się Ciebie boją, nie widzieli Twojego oblicza". Jak przebić się przez mur strachu i obojętności? Jak informować o tragedii migracji? Dla dziennikarza jest to paradoksalnie zrobienie kroku w tył. Lekcja Flauberta: nie pokazuj emocji, ale poruszaj czytelnika i pokazuj szczegóły, twarze, historie".

Wśród innych prelegentów konferencji znaleźli się Stefano Allievi, profesor socjologii na Uniwersytecie w Padwie oraz Adele Del Guercio z Wydziału Nauk o Człowieku i Nauk Społecznych (Uniwersytet Naples L'Orientale). Postrzeganie zjawiska pochodzącego z komunikacji, w tym z sieci społecznych, było przedmiotem debaty moderowanej przez notariusza Vincenzo Lino, pomiędzy Aldo Skodą (Papieski Uniwersytet Urbaniana) i Fabrizio Battistellim (prezesem Międzynarodowego Instytutu Badawczego Archivio Disarmo). Na koniec Raffaele Iaria (Fondazione Migrantes), Annalisa Camilli (Internazionale) i Nello Scavo (Avvenire) dyskutowali o relacji między prawdą a zawodem dziennikarza. Dla tego ostatniego "najgorszym wrogiem dziennikarzy i dziennikarstwa nie jest przestępczość, ale kłamstwa państwa".

Morze Śródziemne, granica pokoju

Aby uzupełnić ten przegląd zjawisk migracyjnych, w tym przypadku wywołanych kryzysem rosyjsko-ukraińskim, warto przypomnieć spotkanie biskupów i burmistrzów miast nadmorskich basenu Morza Śródziemnego, które odbyło się w ten weekend z inicjatywy Konferencji Episkopatu Włoch, relacjonowane przez Omnes.

Jest to druga tego typu inicjatywa, której osobiście przewodzi kardynał Gualtiero Bassetti, przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch. Pierwsze odbyło się dwa lata temu, tuż przed wybuchem pandemii, w Bari, w obecności papieża Franciszka, który w tym roku nie mógł uczestniczyć w spotkaniu. W spotkaniu wzięło udział około sześćdziesięciu biskupów z około dwudziestu krajów graniczących z "mare nostrum", aby zastanowić się, jak uczynić je coraz bardziej "granicą pokoju".

Kardynał Gualtiero Bassetti ubolewał nad "strasznym scenariuszem" na Ukrainie wśród inwazji, której doświadcza z rąk Rosji, i zaapelował o "powstrzymanie szaleństwa wojny". "Wraz z biskupami obecnymi we Florencji - powiedział - wyraziliśmy nasz smutek z powodu strasznego scenariusza na Ukrainie. Mamy przemówił do sumienia decydentów politycznych by powstrzymać ich przed użyciem broni" - dodał.

Hiszpania

"Mając mniej pieniędzy Kościół miał i ma do zrobienia o wiele więcej rzeczy".

Konferencja Episkopatu Hiszpanii przedstawiła wstępne dane dotyczące alokacji podatkowej zarejestrowanej na rzecz Kościoła w deklaracji podatku dochodowego za rok 2021, odpowiadającej zatem działalności gospodarczej prowadzonej w roku 2020.

Maria José Atienza-1 marca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W 2021 roku 31,57% hiszpańskich podatników zaznaczyło pole dla Kościoła katolickiego.

W sumie 7 337 724 podatników zaznaczyło X na swoim Income Tax Return, co oznacza, licząc wspólne deklaracje, 8,5 mln podatników, którzy ufają dziełu Kościoła. Chociaż liczba ta pokazuje wzrost o 40 000 zeznań podatkowych na rzecz Kościoła katolickiego w porównaniu z poprzednim rokiem, to zebrana kwota była mniejsza niż w 2019 roku.  

295 498 495 euro to kwota, którą otrzymał w tym roku Kościół katolicki, co oznacza spadek o 5,58 mln euro w stosunku do roku poprzedniego.

Wiceminister EWG do spraw gospodarczych, Fernando Giménez Barriocanal podkreślił, że jest to spadek "logiczny i przewidywalny", biorąc pod uwagę, że kryzys ekonomiczny wywołany pandemią koronawirusów jest już zauważalny w tym roku i chciał podziękować i podkreślić zaangażowanie wszystkich osób, które cenią i wspierają działalność Kościoła, która zwielokrotniła się w tych miesiącach pandemii.

"Mając mniej pieniędzy, Kościół miał i ma do zrobienia o wiele więcej rzeczy" - powiedział wiceszef hiszpańskiego episkopatu ds. ekonomicznych.

dochód 2021

Mniejsza liczba nowych podmiotów składających wnioski

Podobnie Giménez Barriocanal zwrócił uwagę na spadek liczby nowych podatników oznaczający X na korzyść Kościoła, wyjaśniając, że w roku 2020 i wejściu pracowników ERTE duży odsetek osób, które wcześniej nie składały zeznań podatkowych, musiał to zrobić w tym roku i nie uwzględnił przydziału podatku na Kościół lub dla Kościoła. Inne cele społeczne.

W istocie - podkreślił - "widzimy, że to nie jest kwestia Kościoła, bo odsetek nowych podatników, którzy nie zaznaczyli tego pola, jest dokładnie taki sam jak tych, którzy go nie zaznaczyli". Inne cele społeczne".. Z tego powodu ponownie podkreślił konieczność pamiętania, że te dwa przydziały "nie kosztują nas więcej, ani nie dają nam mniej, i że możemy pomóc dwa razy więcej, zaznaczając oba pola".

Nowy portal "Por tantos"

Ze swej strony dyrektor Sekretariatu Wspierania Kościoła, José María Albalad, podkreślił "szczerą i emocjonalną wdzięczność" wobec wszystkich ofiarodawców, dzięki którym za ich "x" w deklaracji kryją się historie tak wielu osób, którym Kościół pomógł.

Dokonał również przeglądu strony internetowej portantos.co.uk który ma nowy wygląd, a także ulepszoną treść i sposób prezentacji, aby przybliżyć społeczeństwu działalność Kościoła, dane ekonomiczne itp. Wśród nowych funkcji strony są interaktywne wykresy, które pokazują np. odsetek przydziałów podatkowych, które zaznaczyły "x" Kościoła w podziale na wspólnoty autonomiczne lub kwotę zebraną w każdej z nich.

Chciał też zwrócić uwagę na ponad 700 inicjatyw, które zawiera strona internetowa. Solidarność Kościoła i która pokazuje pracę promowaną przez Kościół w Hiszpanii w tym czasie pandemii.

Świat

Kapelan Iwan Łypka: "Ukraina chce żyć w wolności. Ten konflikt musi zostać przerwany".

Podczas gdy wojska rosyjskie wkraczają do stolicy Ukrainy, Kijowa, katolicki kapelan ukraińskiej wspólnoty w Madrycie, Ivan Lypka, rozmawia z Omnes. Jest to grupa otomila-naście tysięcy osób, z których wiele uczestniczy w nabożeństwach w parafii Buen Suceso. "Ukraina to spokojny naród" - mówi.

Rafał Górnik-28 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Testo originale in inglese qui

Wiadomości i zdjęcia nie pozostawiają miejsca na wątpliwości. Wojska rosyjskie są już w Kijowie, bardzo blisko ukraińskiego parlamentu. Rozmawialiśmy z księdzem zakonnym z Madrytu, kapelanem Ivánem Lypką, który poprzedniego dnia odprawił Mszę Świętą dla wspólnoty zakonnej w Madrycie, a następnie poprowadził Adorację Najświętszego Sakramentu, modląc się za swój kraj i swoich rodaków. Cała jej rodzina mieszka na Ukrainie. Niektóre z jego słów mogą za kilka godzin stać się "przewyższające", bo zapora w Kijowie jak widać już trwa.

Od wielu lat mieszka w Hiszpanii w służbie społeczności ukraińskiej.

- Tak, circa vent'anni. Vengo dall'Ucraina. W województwie jest nas około dwudziestu tysięcy. W ciągu tych lat, kiedy tu jestem, zorganizowałem trzy grupy fedeli. W Alcalá de Henares, w Getafe, a potem w Madrycie, gdzie była już zorganizowana wspólnota ukraińska, a także kapelania. Ówczesny kardynał był bardzo zainteresowany. Pierwsi Ukraińcy przybyli w 1997 roku, w związku z kryzysem gospodarczym, i przyjechali tu do pracy, aby utrzymać swoje rodziny. Jest wiele osób mieszkających już w Hiszpanii i posiadających obywatelstwo hiszpańskie. I są młodzi ludzie, którzy już odnieśli tu sukces zawodowy.

Wiele osób pochodzenia ukraińskiego ma w swoim kraju krewnych ...

- Sicuro, la mia famiglia, i miei genitori, i miei fratelli, sorelle, nipoti, sono lì, tutta la famiglia è lì. Na początku w konflikcie brały udział tylko dwie prowincje, obecnie jest to wojna totalna.

Che notizie vi arrivano?

- Si sentono sonono sempre suonare le sirene degli allarmi, per avvertire di andare nei rifugi in luoghi protetti dai bombardamenti. Ho parlato con mio fratello proprio stamattina. Ogni notte deve nascondersi, non si sa mai quando attaccheranno. Ieri hanno attaccato luoghi importanti, aeroporti, basi militari, hanno sganciato bombe anche su zone dove abitano i civili, si sono avvicinati alle strade. Teraz przenoszą się do stolicy. Białoruś jest bardzo blisko.

 Czy wśród Twoich krewnych lub znajomych jest ktoś, kto myśli o wyjeździe z kraju? Oppure vogliono rest?

- Nic nie jest pewne. Potrzeba czasu, by zastanowić się, czy wyjechać, czy zostać. Konflikt rozpoczął się w 2014 roku. Politycy byli w pracy, wczoraj władzę sprawowali wojskowi. Teraz nie wiemy. Jest tylu zabitych i rannych, cała Ukraina jest w tej chwili w stanie wojny, walczy w różnych miejscach, bo rosyjscy żołnierze wchodzą z różnych dróg, ze wszystkich stron. Atakują również z powietrza.

Preghiamo per voi, per la pace, come ha chiesto papa Francesco.

- Od lat walczymy o ratowanie i ocalenie gospodarki. Wiele osób powinno pomyśleć o tym, jak zająć się swoją pracą, bo dzięki temu żyjemy i pomagamy rodzinie, którą tam mamy.

Ieri pomeriggio abbiamo celebrato una Messa, e poi partecipato a una Veglia per la Pace in parrocchia, perché tutto questo questo finisca. Następnie Weglia z młodzieżą z parafii i wspólnoty ukraińskiej. A część z nas została całą noc w kaplicy, by adorować naszego Pana, i w tych dniach będzie to trwało. 

Cosa vorrebbe che accadesse ora? Czy powinniśmy apelować do przywódców politycznych?

- Jest to konieczność. Tę wojnę trzeba jak najszybciej przerwać. Wszystko w rękach polityków, którzy mogą zatrzymać tę masakrę. Ludzi nie należy ignorować. Nasz prezydent [Wołodymyr Żeleński] mówi to bardzo wyraźnie: Ukraina nie chce z nikim walczyć, nikogo nie atakuje. Teraz, w tych dniach, bronimy naszej wolności, naszej niepodległości, naszej kultury, naszej wiary, naszych domów, naszych rodzin, naszego kraju.

W naszym kraju jest wiele rzeczy, które można zrobić...

- Tak. Siamo cattolici di rito greco ortodosso, ed esiste anche una comunità cattolici di rito latino. Większość jednak jest ortodoksyjna.

W tej frangente sarete tutti uniti.

- Credo di si. To jest moment, by się zjednoczyć. Ci vuole unità. Difendere la fede, la Chiesa, la cultura, il nostro Paese, perché è molto importante. Ucraina lo ha già detto mille volte, e molto chiaramente, tramite i suoi politici, vescovi, etc., che vuole vivere in libertà, come vuole ora il mondo intero, in particolare l'Europa, vuole la democrazia, ecc. Ed è anche quello che vuole il popolo ucraino, credo. Apprezziamo molto la preghiera. Ne hanno bisogno, anche i militari che difendono la pace e l'Ucraina.

Ci sono più di 4.800 sacerdoti cattolici in Ucraina e più di 1.300 suore.

 - Gdy w 2014 roku rozpoczął się konflikt, papież zorganizował ogólnoświatową zbiórkę w całym Kościele katolickim. My również przyczyniliśmy się do tego. Ta zbiórka była przeznaczona na pomoc ludziom zaangażowanym w konflikt, w tych dwóch prowincjach, które są teraz pod kontrolą Rosji. Przedstawiciele organizacji humanitarnych mogli wejść na te tereny, aby przywieźć niezbędne towary; żywność, leki itp.

Al momento agli ucraini mancano i generi alimentari?

- Penso che ci sarà una carenza di generi alimentari, ma non lo sappiamo ancora. Dzisiaj jest drugi dzień. Nikt się tego nie spodziewał, a ludzie się organizują. Wszyscy mający głowę na karku uważali, że to co się teraz dzieje będzie nie do przyjęcia, bo jaki jest powód do rozpoczęcia wojny w Europie? Nie ma żadnego wyjaśnienia.

Gdy o tym rozmawiamy, kapelan Ivan Lypka mówi: "To bardzo szczególna broń, preghiera. Są ludzie, którzy walczą na pierwszej linii, ale nawet ci, którzy pytają, bardzo nas wspierają, bo bronimy prawdy i naszej tradycji wiary, bo nie wiemy, co może być dalej. Ukraina to spokojny naród, który chce żyć ze swojej pracy, dbać o siebie i utrzymywać swoje rodziny.

Więcej
Wielebny SOS

Metaverse

"Metaverse": nowa koncepcja, która odnosi się do wirtualnego świata, do którego ludzie łączą się poprzez awatary, aby współistnieć i odnosić się do siebie; i który ma służyć do wszystkiego, poprzez połączenie technologii, które ułatwiają tę możliwość.

José Luis Pascual-28 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Metaverse to nowa koncepcja, która prawdopodobnie znajdzie się w centrum procesu ewolucji społeczeństwa cyfrowego w obecnej dekadzie. Ważne będzie to, gdzie w tej nowej rzeczywistości czy sytuacji znajdzie się wiara, Kościół i życie duchowe. Metaverse umożliwia pokonanie fizycznych i czasowych ograniczeń realnego wszechświata, aby wejść do nowych i nieskończonych wszechświatów poprzez awatary lub wirtualne projekcje ludzi.

Ale to będą metawersy z Target (dawniej Facebook), Microsoft i Google będą popularyzować te nowe wirtualne środowiska. Dla tych dużych firm jest to kluczowa koncepcja w ich długoterminowej strategii wzrostu. Jest bardzo prawdopodobne, że metawersja będzie podążać długą, powolną trajektorią, by w danym momencie doświadczyć nagłego rozwoju. Tak było w przypadku. bitcoiny lub z telefonią komórkową. Dokonanie skoku do metawersji wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne po nagłej i intensywnej transformacji cyfrowej wywołanej pandemią, która zrewolucjonizowała telepracę i włączenie cyfrowe wielu osób, którym wcześniej zmiana była niechętna lub obca. Zakupy w sieci czy udział w wideorozmowach dotarły do wszystkich grup wiekowych i warstw społecznych. W ten sposób przejście od przeglądania stron internetowych lub spotkań na ekranie siatkowym do wciągającego doświadczenia wirtualnego będzie bardziej naturalne i zrozumiałe.

Metaversy są w cenie. Ale co należy rozumieć przez metaverse? Metaverse to wirtualny świat, w którym łączymy się z awatarami, aby żyć razem i wchodzić w interakcje. 

Odnowiona idea metaverse idzie dalej w poszukiwaniu wielozadaniowego, czyli uniwersalnego, połączenia technologii. 5G, wirtualna rzeczywistość, rzeczywistość rozszerzona i. blockchain z możliwością tokenizacji aktywów i NFT, sprawiają, że w niedalekiej przyszłości ludzie będą mogli żyć w obrębie metawersum: pracować, przeglądać, bawić się, wchodzić w interakcje, edukować itd; być cyfrowym przedłużeniem swojego fizycznego życia, wymieniać ekran telefonu komórkowego lub tabletu na integrację z metawersum, zacierając tym samym nieco bardziej granicę między fizycznym i cyfrowym wszechświatem.

Metawersy mają osiągnąć popularność w ciągu najbliższych pięciu lat, a kilka firm technologicznych licytuje się o stworzenie najatrakcyjniejszej z nich, w której wszyscy wylądujemy. Szacuje się, że Target zainwestowała 28,5 mld dolarów do 2021 roku, a Bloomberg szacuje, że do 2024 roku biznes ten będzie wart około 800 mld dolarów.

Implikacje metawersji dla prawa są ogromne i obejmują wszystkie gałęzie prawa. Przyjrzyjmy się kilku przykładom:

-W niektórych metawersjach można już kupować działki, a nawet realizować na nich projekty nieruchomościowe. Ostatnio głośno było o sprzedaży działki za 450 tys. dolarów, a także o zapłaceniu 2,5 mln dolarów za kilka działek przy cyfrowej ulicy dla zakładów odzieżowych. Czy zatem te działki można obciążyć hipoteką, czy można je wydzierżawić, poddzierżawić, scedować, oddać w użytkowanie lub służebność?

-na stronie Decentralandmetawersja w blockchainJaki rodzaj głosowania będzie możliwy w metawersji? Czy większość mieszkańców metawersji będzie mogła wtedy narzucić swoją wolę, czy będzie jakaś zewnętrzna kontrola?

-Jeśli pracujemy w metaverse dla DAO (zdecentralizowanej organizacji autonomicznej), musimy przestrzegać przepisów prawa pracy. Jak powinno wyglądać wirtualne miejsce pracy? Czy miejsce pracy w metaverse może zostać skontrolowane?

Kazuistyka jest ogromna i obejmuje wszystkie rodzaje relacji, w których człowiek wchodzi w interakcje. Im bardziej interakcja w metawersji jest podobna do tej w świecie rzeczywistym, tym większe są implikacje prawne.

Hiszpania

Prawosławni przywódcy solidaryzują się z Ukrainą, katolicy jednoczą się z papieżem

Równolegle do prośby o modlitwę i post w intencji pokoju, błaganej przez Papież FranciszekOmnes rozmawiał z metropolitą Hiszpanii i Portugalii arcybiskupem Besarionem (Ekumeniczny Patriarchat Konstantynopola) i ukraińskim prawosławnym ojcem Konstantynem, który potępił "rosyjską inwazję" ekumenicznego patriarchy Bartłomieja.

Rafał Górnik-27 lipca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

Omnes w ostatnim czasie odbija się od niektórych reakcji hierarchii katolickiej, księży i zakonników oraz niektórych organizacji katolickich, np. ACNOdpowiedź UE na postawę prezydenta Rosji Władimira Putina wobec Ukrainy i jego późniejszą decyzję o rozpoczęciu "specjalnej operacji wojskowej" na terenie tego państwa.

Te oświadczenia i inicjatywy są następstwem intensywnego apelu Ojca Świętego o modlitwę i post w tych dniach, zwłaszcza w Środę Popielcową, rozpoczynającą Wielki Post 2 marca. A także jego wysiłki na rzecz pokoju.

Na przykład jego wizyta w ubiegły piątek w ambasadzie Rosji przy Stolicy Apostolskiej, aby wyrazić ambasadorowi "swoje zaniepokojenie wojną" na Ukrainie, w niezwykłym geście i pomimo tego, że odwołał swoje zobowiązania z powodu silnego bólu w kolanie, w tym planowaną na dziś podróż do Florencji.

Wspomniano także o jego sobotniej rozmowie telefonicznej z prezydentem Ukrainy Wołodimirem Żeleńskim, by wyrazić "głęboki smutek z powodu tragicznych wydarzeń" w jego kraju, który został opanowany przez wojska rosyjskie - podała ambasada Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej.

Ojciec Święty zatelefonował także do Jego Błogosławieństwa Swiatosława Szewczuka, arcybiskupa większego kijowsko-halickiego. Zapytał o warunki życia osób zamieszkujących terytoria najbardziej dotknięte rosyjskimi działaniami zbrojnymi i podziękował ukraińskiemu Kościołowi greckokatolickiemu "za wybór bycia u boku cierpiącej ludności i za udostępnienie piwnic głównej katedry arcybiskupstwa, które stały się prawdziwym schronieniem".

"Naruszenie prawa międzynarodowego

Teraz Omnes łączy świadectwa nowego prawosławnego metropolity Hiszpanii i Portugalii arcybiskupa Besariona (Ekumeniczny Patriarchat Konstantynopola) oraz ojca Konstantyna, ukraińskiego biskupa prawosławnego, do tradycji którego należy zdecydowana większość prawosławnych w tym kraju.

Arcybiskup Bessarion, Grek, odwołuje się do słów patriarchy ekumenicznego Bartłomieja, który na początku działań wojennych niezwłocznie wezwał Jego Błogosławieństwo Metropolitę Epifaniusza, Prymasa Prawosławnej Cerkwi Ukrainy, aby wyrazić "ogromny żal z powodu tego rażącego naruszenia wszelkich pojęć prawa międzynarodowego i legalności, jak również wsparcie dla narodu ukraińskiego walczącego 'za Boga i za kraj' oraz dla rodzin niewinnych ofiar".

Patriarcha Bartłomiej "potępia ten niesprowokowany atak Rosji na Ukrainę, niezależne i suwerenne państwo w Europie, a także łamanie praw człowieka i brutalną przemoc wobec naszych bliźnich, zwłaszcza cywilów" i "modli się do Boga miłości i pokoju, aby oświecił przywódców Federacji Rosyjskiej, by zrozumieli tragiczne konsekwencje swoich decyzji i działań, które mogą nawet wywołać globalny konflikt zbrojny".

Prawosławny patriarcha zaapelował również o dialog z przywódcami wszystkich państw i organizacji międzynarodowych w komunikacie, w którym czytamy. tutaj.

"Moskiewski Kościół Prawosławny na Ukrainie z Putinem".

Katedra Prawosławna Świętych Andrzeja i Demetriusza
Katedra Prawosławna Świętych Andrzeja i Demetriusza w Madrycie

Ukraińscy prawosławni mają swoją liturgię w prawosławnej katedrze świętych Andrzeja Apostoła i Demetriusza Męczennika (Madryt), gdzie spotkaliśmy się na pogawędce. Ojciec Constantin, ukraiński prawosławny, jest w Hiszpanii od 22 lat, jest żonaty i ma dwoje dzieci. Przypomina, że cerkiew jest grecka, a "my ukraińscy prawosławni wynajmujemy ją" na nabożeństwa.

Praktycznie wszyscy Ukraińcy mieszkający w Hiszpanii mają krewnych na Ukrainie - zaznacza. "W naszym kraju mamy trzy kościoły: jeden greckokatolicki, drugi ukraiński prawosławny, a trzeci rosyjski prawosławny. Jestem Ukraińcem z Patriarchatu Konstantynopola".

Na pytanie, czy istnieje wspólne stanowisko Kościołów na Ukrainie w sprawie interwencji rosyjskiej, odpowiada: "Są różnice - odpowiada o. Konstanty - ponieważ na terytorium Ukrainy znajduje się Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego, która popiera Putina".

Jego zdaniem "jakiekolwiek negocjacje nie zadowolą Rosji, bo to, czego oni chcą, to terytorium Ukrainy". To jest polityka. Nie chcę się angażować w politykę. Dla nas, dla kapłanów, najważniejsze jest dotarcie poprzez modlitwę do naszych ludzi, uspokojenie ich serc i myśli. I modlić się, aby ta wojna zakończyła się jak najszybciej, a ofiar śmiertelnych było jak najmniej".

"Zachęcamy społeczność prawosławną do modlitwy o pokój" - dodaje. "Właśnie teraz przychodzę z ambasady rosyjskiej, gdzie nasi ludzie protestują przeciwko przemocy i wojnie. Przez 22 lata, które tu spędziłem, jestem znany w całej Hiszpanii. Teraz ciągle dostaję telefony z prośbą o modlitwę za pokój na Ukrainie".

Olena, ukraińska tłumaczka prawosławna, mówi, że jej rodzina "cierpi, boi się, mieszka w piwnicach, bardzo się boi".

Jedność katolików z papieżem

W czwartek, kilka godzin po ataku wojsk rosyjskich na Ukrainę, watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin powiedział, że "jest jeszcze miejsce na negocjacje (...), na znalezienie pokojowego rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego".

"Tragiczne scenariusze, których wszyscy się obawiali, stają się rzeczywistością. Ale jest jeszcze czas na dobrą wolę, jest jeszcze miejsce na negocjacje, jest jeszcze miejsce na zastosowanie mądrości, która zapobiega przewadze partykularnych interesów, chroni uzasadnione aspiracje każdego z nich i oszczędza światu szaleństwa i okropności wojny" - dodał kardynał Parolin.

"My, wierzący, nie tracimy nadziei na przebłysk sumienia ze strony tych, którzy trzymają w swoich rękach losy świata. I nadal módlmy się i pośćmy - zrobimy to w najbliższą Środę Popielcową - o pokój na Ukrainie i w całym świecie" - zakończył.

Modlitwa i drogi do pokoju

Z drugiej strony instytucje takie jak Wspólnota Sant Egidio czy Prałatura Opus Dei poparły zaproszenie papieża, a nawet zaproponowały sposoby pacyfikacji.

Monsignor Fernando Ocáriz zachęca w swoim Wiadomość polegać "na mocy modlitwy". Bez Pana wszelkie wysiłki zmierzające do uspokojenia serc są niewystarczające.

Prałat prosi, abyśmy przyłączyli się "całym sercem do zaproszenia papieża, aby odpowiedzieć na przemoc modlitwą i postem". Oprócz dnia postu o pokój, który będziemy przeżywać 2 marca, nadal błagajmy Boga, wiele razy dziennie, z dziecięcą ufnością, o dar pokoju. Modlitwa i doświadczenie postu przybliżają nas do ludzi, którzy przeżywają trudności i strapienia, a ich przyszłość jest niepewna". "Szczególnie podczas Mszy św. i w naszej modlitwie do św. Maryi, Królowej Pokoju, pamiętajmy o wszystkich cierpiących".

Ze swojej strony założyciel Wspólnoty Sant'Egidio, Andrea Riccardi, zainicjował Manifest do którego może dołączyć każdy, kto chce, aby osiągnąć natychmiastowe zawieszenie broni i pilnie ogłosić Kijów, stolicę Ukrainy, "miastem otwartym".

"Kijów, stolica trzech milionów mieszkańców, jest dziś polem bitwy w Europie - mówi Andrea Riccardi - a "ludność cywilna, bezbronna, żyje w sytuacji zagrożenia i terroru, szukając ochrony w podziemnych schronach". Jeszcze bardziej narażeni są najsłabsi, od osób starszych po dzieci i bezdomnych. Pierwsze ofiary cywilne już się pojawiły".

"Kijów jest miastem sanktuarium dla wielu chrześcijan, przede wszystkim dla prawosławnych z całego świata" - dodaje Riccardi. "W Kijowie rozpoczęła się historia wiary narodów ukraińskiego, białoruskiego i rosyjskiego. W Kijowie narodził się monastycyzm ukraiński i ruski. Błagamy tych, którzy mogą zdecydować o powstrzymaniu się od użycia broni w Kijowie, aby ogłosili zawieszenie broni w mieście, aby ogłosili Kijów "miastem otwartym", aby nie atakowali jego mieszkańców przemocą broni, aby nie naruszali miasta, na które patrzy dziś cała ludzkość. Niech ta decyzja ułatwi negocjacje na rzecz pokoju na Ukrainie.

CELAM: nie dla destabilizacji

Rada Episkopatu Ameryki Łacińskiej (CELAM) wyraziła zaniepokojenie sytuacją na Ukrainie i przyłączyła się do apelu papieża Franciszka do przywódców politycznych o rachunek sumienia i odłożenie na bok wszystkiego, co powoduje cierpienie i destabilizuje współżycie.

Miguel Cabrejos Vidarte, arcybiskup Trujillo (Peru) i przewodniczący organizacji, oraz kardynał Odilo Scherer, arcybiskup Sao Paulo (Brazylia) i sekretarz generalny - podaje Vatican News, oficjalna agencja watykańska.

"W jedności z Franciszkiem" CELAM zaprosił "22 Konferencje Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów, instytucje kościelne tego kontynentu oraz wszystkich braci i siostry dobrej woli, aby przylgnęli do dnia modlitwy i postu w intencji pokoju, zwołanego przez Biskupa Rzymu na 2 marca (Środa Popielcowa)". Jednocześnie CELAM zachęcała do zinternalizowania przesłania papieża na tegoroczny Wielki Post, w którym wzywa nas, abyśmy nie męczyli się w czynieniu dobra". Wraz z papieżem proszą, by "Królowa Pokoju zachowała świat od szaleństwa wojny" - powiedzieli.

"Przywołujemy czułe miłosierdzie Boże".

Oświadczenie wydał również arcybiskup Los Angeles José H. Gomez, przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych, podkreślając, że w chwilach niepokoju "odwołujemy się do czułego miłosierdzia Boga, by kierował nasze kroki na drogę pokoju".

Konferencja Episkopatu Meksyku ze swej strony przypomniała słowa kardynała Pietro Parolina, sekretarza stanu, który w swoim oświadczeniu z ubiegłego czwartku wskazał, że "jest jeszcze czas na dobrą wolę, jest jeszcze miejsce na negocjacje, jest jeszcze miejsce na ćwiczenie mądrości, która oszczędza światu szaleństwa i okropności wojny".

Biskupi europejscy

W imieniu Konferencji Episkopatów Europy kardynał Hollerich powtórzył "braterską bliskość i solidarność z narodem i instytucjami Ukrainy". "A podzielając uczucia udręki i niepokoju papieża Franciszka", wystosował "apel do władz rosyjskich o powstrzymanie się od dalszych wrogich działań, które zadawałyby jeszcze więcej cierpienia i lekceważyłyby zasady prawa międzynarodowego". Dlatego, powiedział kardynał, "pilnie wzywamy społeczność międzynarodową, w tym Unię Europejską, by nie ustawała w poszukiwaniu pokojowego rozwiązania tego kryzysu poprzez dialog dyplomatyczny".

Z drugiej strony, biskupi śródziemnomorscy, którzy spotkali się we Florencji naSpotkanie "Morze Śródziemne - granica pokoju, organizowany przez Konferencja Episkopatu Włochzgłoszonych przez Omnes, wyraziły swoje "zaniepokojenie i żal z powodu dramatycznego scenariusza na Ukrainie".Odnowili swoją bliskość ze wspólnotami chrześcijańskimi w kraju. Ponadto biskupi "apelują do sumień osób pełniących obowiązki polityczne o złożenie broni"..

Hiszpania, solidarność i więcej modlitwy

W Hiszpanii przewodniczący Konferencji Episkopatu kard. Juan José Omella wystosował listy do przewodniczącego Konferencji Rzymskokatolickich Biskupów Ukrainy i Komisji Nauki Wiary bp. Mieczysława Mokrzyckiego; do przewodniczącego Synodu Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Jego Błogosławieństwa Światosława Szewczuka oraz do Jego Błogosławieństwa Metropolity Kijowskiego i Całej Ukrainy Epifaniusza I.

Przewodniczący CEE przyłącza się do modlitwy papieża Franciszka i przekazuje "bliskość i solidarność wszystkich członków Konferencji Episkopatu Hiszpanii ze wszystkimi mieszkańcami Ukrainy, których dotyka sytuacja konfliktu z Rosją". Kardynał Omella oferuje też "naszą nieustanną modlitwę o szybkie osiągnięcie porozumień pokojowych".

Więcej
Rodzina

Alicja LatorreCzytaj więcej : "Reforma prawa aborcyjnego zmierza do wybielenia zła".

Jest jedną z największych bojowniczek o sprawę życia. Alicia Latorre koordynuje działania Platformy Yes to Life, która zwołała na 27 marca Marsz dla Życia 2022, oraz przewodniczy Hiszpańskiej Federacji Stowarzyszeń Pro-Life. Jej zdaniem reforma ustawy aborcyjnej jest "zastraszająca" i "parowozem praw i wolności".

Rafał Górnik-27 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

W tym tygodniu zbiegły się one niemal w tych samych dniach. Z jednej strony minister ds. równości Irene Montero ogłosiła w Kongresie niektóre linie reformy legislacyjnej, która zobowiązuje szpitale publiczne do posiadania profesjonalistów wykonujących aborcje; eliminuje obowiązkowy trzydniowy okres refleksji przed dokonaniem aborcji oraz znosi wymóg zgody rodziców dla dziewcząt w wieku 16 i 17 lat, co jest kwestią wprowadzoną przez PP. "Aborcja będzie bezpłatna, wolna i bezpieczna" - powiedział minister.

Z drugiej strony Platforma Tak dla Życia, złożona z 500 stowarzyszeń, której koordynatorem jest Alicia Latorre, przewodnicząca Hiszpańskiej Federacji Stowarzyszeń Pro-Life, po raz kolejny wezwała społeczeństwo obywatelskie w Hiszpanii.

Spotkanie odbędzie się 27 marca o godz. 12.00 w Madrycie (c/Serrano/Goya), a jego celem będzie wyjście na ulice w obronie wszelkiego ludzkiego życia, z prośbą o "poszanowanie godności wszystkich ludzi i okazanie odrzucenia ostatnich uchwalonych ustaw, które bezpośrednio atakują ludzkie życie", jak poinformowała organizacja. Omnes.

Międzynarodowy Dzień Życia będzie więc w tym roku obchodzony po raz kolejny. Najbliższy precedens obrony życia na ulicach miał miejsce w styczniu, wraz z rajdem Każde życie ma znaczenieGrupa była również zaniepokojona brakiem publicznego wsparcia dla macierzyństwa, ustawą o eutanazji, nienarodzonych, atakiem na klauzulę sumienia lekarzy oraz reformą kodeksu karnego wymierzoną w wolność słowa pro-liferów.

Przy okazji Marszu dla Życia pod koniec marca, Omnes rozmawiał z Alicja LatorreNie uniknęła żadnego pytania, a my widzieliśmy ją tak entuzjastyczną jak zawsze.

Jakie są główne cele marcowego Marszu dla Życia?

- Z jednej strony, aby pokazać kolejny rok (11 od 2011) nasze publiczne i zjednoczone zaangażowanie w obronę życia i jego godności, ze wszystkich dziedzin, w których działają różne stowarzyszenia tworzące tę platformę. 

Z drugiej strony, aby podnieść nasze głosy, aby potępić niesprawiedliwość i hańbę zarówno najnowszych ustaw przeciwko życiu (eutanazja i prześladowanie pro-liferów), jak i poprzednich ustaw, które odebrały miliony ludzkich istnień. 

Podobnie, jak co roku, chcemy pokazać cenne i intensywne oblicze ludzkiego życia z tak wieloma pozytywnymi aspektami, tak wieloma świadectwami walki, samodoskonalenia i ofiarności, które prawie nigdy nie są pokazywane, a dzieją się każdego dnia. 

Zielony kolor nadziei i głośna odpowiedź "tak" dla życia dla każdego, w każdej chwili i w każdych okolicznościach, przebiegną ulicami Madrytu, poprzedzone radosnym wyścigiem po życie. 

Jak ocenia Pan reformę, która penalizuje doradztwo dla kobiet udających się do ośrodków aborcyjnych jako czyn "przymuszający, zastraszający"?

- To kolejny zwrot w sprawie zła aborcji przez jej przedsiębiorców i przewrotnej ideologii kultury śmierci. Ujawnia z jednej strony, że uznają oni, iż działanie tych, którzy oferują informacje i pomoc, lub tych, którzy się modlą i widzą w nich realne zagrożenie dla swojej działalności, jest skuteczne.

Jest to prawo zastraszające, parowóz praw i wolności, a co gorsza, dąży do wybielenia zła, przy czym prawo to ma mylić to, co legalne z tym, co dobre. Jest to przedstawianie dobra jako zła, które ma być prześladowane. Doskonale wiedzą, że nie ma mowy o żadnym nękaniu czy zastraszaniu.

Prawo jest napisane w najgorszy możliwy sposób, bo istnieje domniemanie winy, a skargę nie muszą nawet składać kobiety, ale mogą ją złożyć same ośrodki aborcyjne.

Oczywiście wszystko to trzeba będzie później udowodnić, ale tymczasem są wcześniejsze kary podobne do również niesprawiedliwej, bo dyskryminującej, ustawy o tzw. przemocy ze względu na płeć. 

Opisz to zadanie wykonywane przez osoby udzielające informacji lub pomocy.

- Te odważne osoby, wraz z setkami stowarzyszeń, które również zapobiegają aborcji i opiekują się kobietami w ciąży i ich rodzinami, przeprowadzają cichą i skuteczną rewolucję, która daje nam uzasadnioną nadzieję. Samo ich istnienie uratowało już dziesiątki tysięcy ludzkich żyć i pomogło setkom tysięcy kobiet, mężczyzn i rodzin. 

Mam nadzieję i życzę z całego serca, aby to wszystko było tylko ostatnimi krokami tego nurtu nienawiści i arogancji, i aby jak najszybciej kultura życia mogła rozprzestrzenić się na wszystkie zakątki świata. W międzyczasie będziemy nadal siać i rozsiewać. 

Aborcja została w Kolumbii zdekryminalizowana do 24 tygodnia, a niektóre media mówią o "historycznym przełomie".

- To straszna tragedia dla kraju, który jest już ukarany ustawą o eutanazji, przemocą, porwaniami, handlem narkotykami i innymi owocami kultury śmierci. Wszystko to tworzy tylko śmierć, ekstremalne cierpienie, beznadzieję i korupcję, więc nasz ból jest ogromny dla ludności kolumbijskiej, z której większość ma wielkie serce i jest atakowana w swoich wartościach i przekonaniach. Konsekwencje są nie tylko dla tych niewinnych istot, których życie zostanie odebrane w tak okrutny sposób, ani dla ich matek, co niestety już wiemy w Hiszpanii po 36 latach aborcji, ale dla indywidualnego i zbiorowego sumienia narodu kolumbijskiego i innych krajów, na które może wpłynąć. 

Przedstawianie go jako historycznego przełomu jest częścią strategii tych, którzy pociągają za ekonomiczne i ideologiczne sznurki kultury śmierci, tych, którzy przygotowali plan, aby posunąć naprzód swoje plany eksterminacji i kontroli ludów i narodów.

To dobrze znane strategie manipulowania językiem, przedstawiania aborcji jako wolności kobiet, a pro-lifowców jako ich wrogów. Rzeczywistość jest taka, że dzieci są ignorowane i uprzedmiotowione, kobiety ich nie interesują poza tym, że są towarem i nie tylko nie pomagają im w rozwiązaniu ich problemów, ale porzucają je po aborcji, nie chcąc rozwiązać fizycznych, psychicznych i moralnych konsekwencji.

Kończymy krótką rozmowę z Alicją Latorre. Na temat kolumbijskiej decyzji konstytucyjnej koordynator Platformy Yes to Life stwierdza: "Można by powiedzieć o wiele więcej, ale oczywiście nie jest to nie tylko postęp, ale krok wstecz zarówno z punktu widzenia legislacyjnego, jak i praw człowieka i postępu". Tylko mała rekomendacja. Jeśli masz kilka minut, obejrzyj raport Co trzeba zrobić, żeby nie dokonać aborcji? Może pomoże to trochę pomyśleć.

Świat

Kapelan Iwan Łypka: "Ukraina chce żyć w wolności. To musi być zatrzymane".

Podczas gdy wojska rosyjskie wkraczają do stolicy Ukrainy, Kijowa, katolicki kapelan ukraińskiej wspólnoty w Madrycie, Ivan Lypka, rozmawia z Omnes. Jest to grupa licząca od ośmiu do dziesięciu tysięcy osób, z których wiele uczestniczy w nabożeństwach w parafii Buen Suceso. "Ukraina to spokojny naród" - mówi.

Rafał Górnik-26 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Tekst w języku włoskim tutaj

Wiadomości i zdjęcia nie pozostawiają miejsca na wątpliwości. Rosyjskie wojska są już w Kijowie, bardzo blisko ukraińskiego parlamentu. Rozmawialiśmy z ukraińskim księdzem, kapelanem Iwanem Łypką, który wczoraj wieczorem odprawił Mszę św. dla wspólnoty ukraińskiej w Madrycie, po której odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu, modląc się za swój kraj i jego mieszkańców. Cała jego rodzina mieszka na Ukrainie. Niektóre jego słowa za kilka godzin mogą stać się "stare", bo przejęcie Kijowa już trwa, co widać.

Od wielu lat służysz społeczności ukraińskiej w Hiszpanii.

- Tak. Około dwudziestu lat. Przyjechałem z Ukrainy. W województwie jest nas około dwudziestu tysięcy. W ciągu tych lat, kiedy tu jestem, zorganizowałem trzy miejsca. W Alcalá de Henares, w Getafe i tutaj w Madrycie, gdzie zorganizowano kolonię ukraińską i kapelanię. Poprzedni kardynał był bardzo zainteresowany. Pierwsi Ukraińcy zaczęli przyjeżdżać w 1997 roku, z powodu kryzysu gospodarczego, i zostali tu, by pracować na utrzymanie swoich rodzin. Jest wiele osób, które już mieszkają w Hiszpanii i mają hiszpańskie obywatelstwo. A są tu młodzi ludzie, którzy już skończyli studia.

Wielu Ukraińców będzie miało krewnych w domu...

- Moja rodzina, moi rodzice, moi bracia, siostry, siostrzeńcy i siostrzenice są tam, cała rodzina jest tam. Wcześniej w tym konflikcie były tylko dwie prowincje, ale teraz jest to wojna totalna, wszędzie.

Jakie wiadomości do nich docierają?

- Ciągle biją syreny, by udać się w miejsca osłonięte przez bombardowania. Rozmawiałem dziś rano z moim bratem. Co noc musi się ukrywać, nie wiadomo kiedy zaatakują. Wczoraj atakowali ważne miejsca, lotniska, bazy wojskowe, zrzucali też bomby na miejsca, gdzie mieszkają ludzie, zbliżają się do ulic. Teraz skłaniają się ku stolicy. Białoruś jest bardzo blisko.

Czy wśród Twoich krewnych lub osób spoza rodziny są osoby, które myślą o wyjeździe z kraju? A może chcą zostać?

- To nie jest jasne. Żeby wyjechać lub zostać, trzeba mieć czas na przemyślenia. Konflikt rozpoczął się w 14. Politycy pracowali, wczoraj ruszyło wojsko. Teraz nie wiemy. Jest wielu zabitych, rannych, cała Ukraina jest w tej chwili w stanie wojny, walczą w różnych miejscach, bo wchodzą z różnych dróg, ze wszystkich stron. Atakują również z powietrza.

Modlimy się za was, o pokój, jak prosił papież Franciszek.

- Od lat walczymy o rozruszanie gospodarki i postawienie jej na nogi. Wiele osób musi zająć się swoją pracą, bo z tego żyjemy i pomagamy rodzinie, którą tam mamy.

Dodatkowo wczoraj wieczorem mieliśmy Mszę Świętą, a potem czuwanie w intencji pokoju w parafii, aby to wszystko zakończyć. Następnie czuwanie z młodzieżą parafii i wspólnotą ukraińską. A pewna grupa została całą noc w kaplicy, by adorować Pana. Będziemy kontynuować te dni.

Co chciałbyś, żeby się teraz wydarzyło? Wystosować apel do przywódców politycznych.

- Jest to konieczność. Trzeba to jak najszybciej przerwać. Politycy mają wszystko w swoich rękach i mogą zatrzymać tę rzeź. Ludzie nie są winni. Nasz prezydent [Wołodymir Żeleński] mówi to bardzo wyraźnie: Ukraina nie chce z nikim walczyć, nikogo nie atakuje. Teraz, w tych dniach, bronimy naszej wolności, naszej niepodległości, naszej kultury, naszej wiary również, naszych domów, naszych rodzin, naszego kraju.

W twoim kraju jest większość prawosławna...

- Tak, jesteśmy grekokatolikami, jest też wspólnota katolików obrządku łacińskiego. Większość z nich to prawosławni, tak.

W tej kwestii wszyscy będą zjednoczeni.

- Tak mi się wydaje. Teraz jest czas na jedność. Jedność. Bronić wiary, Kościoła, kultury, naszego kraju, bo to jest bardzo ważne. Ukraina już tysiąc razy i bardzo wyraźnie mówiła, politycy, biskupi itd. że Ukraina chce żyć w wolności, o co teraz upomina się cały świat, zwłaszcza Europa, demokracja itd. I tego chcą, jak sądzę, obywatele Ukrainy.

Jestem bardzo wdzięczny za wasze modlitwy. Jest on potrzebny, także wojskowym, którzy bronią pokoju i Ukrainy.

Na Ukrainie jest ponad 4 800 księży katolickich i ponad 1300 kobiet zakonnych.

 - Kiedy w '14 roku rozpoczął się konflikt, papież zorganizował ogólnoświatową zbiórkę w całym Kościele katolickim. Te zbiórki były przeznaczone na pomoc ludziom, którzy byli w konflikcie, w tych dwóch województwach, które są teraz pod kontrolą Rosji. Przedstawiciele organizacji mogliby tam przychodzić, aby przynosić niezbędne rzeczy; żywność, leki itp.

Czy Ukraińcom brakuje teraz żywności, jedzenia?

- Myślę, że będzie niedobór, ale jeszcze nie wiemy. Dziś jest drugi dzień. Nikt się tego nie spodziewał, a ludzie się organizują. Każdy z dobrą, normalną głową myślał, że do tego nie dojdzie, bo jaki jest sens wywoływania wojny wewnątrz Europy? Nie ma na to żadnego wytłumaczenia.

Kapelan Ivan Lypka mówi w pożegnaniu: "Potrzebujemy bardzo specjalnej broni - modlitwy. Są ludzie, którzy są w pierwszym rzędzie, ale ci, którzy się modlą, też bardzo nas wspierają, bo bronimy prawdy, i naszej tradycji wiary, bo nie wiadomo, co będzie dalej. Ukraina to spokojny naród, który chce żyć ze swojej pracy, dbać i wspierać swoje rodziny".

Więcej
Świat

ACN rozpoczyna kampanię na rzecz wsparcia Kościoła na Ukrainie

Pomoc Kościołowi w Potrzebie chce wzmocnić swoje wsparcie dla blisko 5 tys. księży i zakonników oraz 1350 sióstr zakonnych na Ukrainie, aby mogli oni kontynuować swoje programy duszpasterskie i społeczne.

Maria José Atienza-25 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papieska Fundacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) rozpoczęła kampanię pt.Nadzwyczajna Ukraina: zaczyna się wojna, Kościół pozostaje". Wraz z nim chcą wysłać milion euro doraźnej pomocy, aby wesprzeć Kościół na Ukrainie w obliczu eskalacji wojny i rosnących potrzeb w tym kraju. 

Kościół katolicki na Ukrainie oferuje pomoc dla przesiedleńców i chce kontynuować swoją misję wobec tych, którzy cierpią najbardziej. Kilka dni temu, na spotkaniu zorganizowanym przez ACN, Światosław Szewczuk, arcybiskup większy Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego wskazały, że nie opuszczą ludności pomimo ataków. Podkreślił też potrzebę modlitwy wierzących, by wesprzeć cierpiących z powodu konfliktu.

Wsparcie ACN

Wraz z wybuchem wojny, Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) wzmacnia swoje wsparcie dla 4 879 księży i zakonników oraz 1 350 sióstr zakonnych na Ukrainie, aby mogli oni kontynuować swoje programy duszpasterskie i społeczne. 

Papieska fundacja udzieli też doraźnej pomocy czterem greckokatolickim egzarchatom i dwóm łacińsko-katolickim diecezjom na wschodzie Ukrainy, m.in. w Charkowie, Zaporożu, Doniecku, Ługańsku, Odessie i na Krymie. 

Ukraina była drugim krajem, któremu w 2020 roku Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) udzieliła pomocy w wysokości 4,8 mln euro. Pomoc przeznaczona jest głównie na kształcenie duchownych i odbudowę kościołów, klasztorów, seminariów i domów parafialnych, z których wiele zostało skonfiskowanych lub zniszczonych podczas kontroli sowieckiej. 

Obecnie pomoc będzie się koncentrować na zapewnieniu "obecności księży, zakonników i zakonnic ze swoim ludem, w parafiach, z uchodźcami, w sierocińcach i domach dla samotnych matek i osób starszych", jak zaznaczył dyrektor organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie w Hiszpanii. Javier Menéndez Ros przypomniał też, że "ten konflikt to także wojna psychologiczna". Ludzie potrzebują pocieszenia, siły i wsparcia. Chcemy też zapewnić ich o naszych modlitwach o pokój na Ukrainie".

Ameryka Łacińska

Juan Ignacio GonzálezBiskup bernardyn: "Nie wiadomo, czym jest wolność religijna".

Wywiad z Juanem Ignacio Gonzálezem, biskupem San Bernardo, który opowiada o sytuacji w Chile, przy okazji ostatnich zmian wprowadzonych przez Konwencję Konstytucyjną dotyczących wolności religijnej w tym kraju.

Pablo Aguilera-25 lipca 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

W lipcu 2021 roku rozpoczęła pracę 155-osobowa Konwencja Konstytucyjna Chile. Zostali oni wybrani w demokratycznym głosowaniu w maju ubiegłego roku. Mają maksymalnie 12 miesięcy na opracowanie nowej Konstytucji, która musi być zatwierdzona przez 2/3 członków. Sześćdziesiąt dni później (rok 2022) musi zostać poddany Plebiscytowi z obowiązkowym głosowaniem. Jeśli większość Chilijczyków ją zatwierdzi, to Kongres Chile ją uchwali. Natomiast w przypadku odrzucenia jej przez większość (50 % +1), obecna Konstytucja pozostałaby w mocy.

W ostatnich miesiącach do Konwentu wpłynęło wiele inicjatyw obywatelskich. W październiku przedstawiciele różnych wyznań religijnych (katolicy, prawosławni, ewangelicy, muzułmanie, żydzi, mormoni, zielonoświątkowcy, adwentyści i grupy ludności rdzennej) złożyli wspólną propozycję zawierającą idee, które uznali za fundamentalne dla zapewnienia wolności religijnej w przyszłej Magna Carta. Do tego dołączyło kilka podobnych propozycji, pod którymi zebrano 80 tys. podpisów popierających tę inicjatywę.

W październiku 2021 r. grupa wyznań zaproponowała uzgodniony przez siebie dokument, w którym ustalono zasadnicze elementy wolności religijnej w nowoczesnym i demokratycznym państwie. Postulowali, aby zachęcać do współpracy i współdziałania między wyznaniami religijnymi a państwem; że państwo nie ma uprawnień do ingerencji w sumienie, życie i rozwój wyznań religijnych, których granicami są poszanowanie prawa, dobre obyczaje, moralność i porządek publiczny; że należy uznać, iż "wyznania mają prawo i obowiązek nauczać własnej doktryny o społeczeństwie, bez przeszkód pełnić swoją misję wśród ludzi i wydawać swój osąd moralny, także w sprawach dotyczących porządku społecznego, gdy wymagają tego podstawowe prawa osoby ludzkiej"." 

W szczególności domagali się, aby "bez uszczerbku dla prawa państwa do regulowania skutków cywilnych, wyznania religijne miały prawo do regulowania małżeństwa swoich członków, nawet jeśli tylko jedna z umawiających się stron jest osobą wyznaniową". W dziedzinie edukacji państwo musi respektować prawo rodziców nad religijnym i moralnym ukierunkowaniem edukacji ich dzieci. Powinni oni mieć możliwość promowania i kierowania placówkami edukacyjnymi dla swoich dzieci, a państwo musi uznawać takie placówki i je dotować.

Wreszcie zaproponowali, aby wyznania religijne miały prawo do promowania inicjatyw społecznych (szpitale, media, sierocińce, ośrodki dla uchodźców, stołówki dożywiania najbardziej potrzebujących) itp. oraz aby państwo uznawało te dzieła na takich samych warunkach, jak inne tego typu inicjatywy promowane przez innych obywateli (zwolnienia podatkowe, dotacje, możliwość zbierania datków itp.)

W grudniu konfesje przedłożyły Konwentowi konkretny artykuł do przestudiowania przez komisje, a następnie pełny Konwent. W styczniu biskup diecezji San Bernardo, Juan Ignacio González - prawnik i kanonista, członek Stałego Komitetu i koordynator zespołu prawnego Konferencji Episkopatu - wystąpił w imieniu wspólnot religijnych przed Komisją Praw Podstawowych Konwencji. Na początku lutego Komisja ta odrzuciła tę propozycję i zatwierdziła inną propozycję, opracowaną przez grupę członków Konwentu; nie uwzględnia ona większości propozycji wyznań. Wniosek ten będzie musiał być przegłosowany przez wszystkich członków Konwentu w nieokreślonym terminie.

Rozmawialiśmy z biskupem Gonzalezem, który ma wiedzę z pierwszej ręki o tym, co się stało.

González, jak to się stało, że tak różne kościoły i wspólnoty religijne złożyły wspólną propozycję?

-To było praktyczne ćwiczenie prawdziwego ekumenizmu, ponieważ w tej dziedzinie wszystkie wyznania mają te same zasady. Przedstawiony w październiku dokument jest nowością w dziedzinie ekumenicznej. Przez wiele miesięcy prowadziliśmy bardzo płynny i otwarty dialog ze wszystkimi wyznaniami, aż doszliśmy do wspólnego tekstu.

Czy uważasz, że wniosek zatwierdzony przez wyborców stanowi krok wstecz w zakresie wolności religijnej w stosunku do obecnej konstytucji Chile? Dlaczego?

-Konwent, trzeba powiedzieć, zdominowany jest przez wiele ideologicznych uprzedzeń, także w zakresie rozpatrywania wyznań religijnych. Dominujące koncepcje są dalekie od antropologii chrześcijańskiej. Być może z niewiedzy i niezrozumienia, że religia powinna być traktowana przez państwo jako istotny czynnik społeczny w życiu kraju. W tym sensie zatwierdzony artykuł - pochodzący z konwencji - jest krokiem wstecz w stosunku do rzeczywistości, która istnieje obecnie w Chile w odniesieniu do wolności religijnej. Mamy nadzieję, że dzięki wskazówkom uda się skorygować niektóre punkty. 

Ale czy uważasz, że istnieje zamiar prześladowania lub kontrolowania życia wyznaniowego?

-Myślę, że nie w teorii, ale w praktyce. Zatwierdzone normy są wprowadzane w obszarach nie należących do kompetencji państwa. Zasadniczo wyznania podlegają państwu i władzy administracyjnej we własnym bycie prawnym. Traktuje się je jako jeszcze jedno zjawisko asocjacyjne, a każdy, kto się na tym zna, wie, że nie odpowiada to właściwej fizjonomii zjawiska religijnego. Próbuje się na przykład żądać - w konstytucji kraju - aby dyrektorzy nie mogli być karani. Że muszą prowadzić przejrzystą księgowość itp. To są rzeczy oczywiste, które są częścią prawa i dotyczą wszystkich grup społecznych, ale które w tym przypadku pokazują nieufność wielu członków głównego nurtu wobec wyznań religijnych.

Czytając zatwierdzony wniosek, można odnieść wrażenie, że choć ma on pozytywne aspekty, nie chroni prawa rodziców do edukacji religijnej ich dzieci; nie wspomina się w nim również o tym, że wyznania religijne mogą promować i zarządzać różnymi inicjatywami społecznymi, zdrowotnymi itp. oraz otrzymywać pewną pomoc państwa. Jakie jest twoje zdanie?

-Propozycje, które są zatwierdzane przez Konwent, wskazują drogę w kierunku państwa interweniującego, które zarządza nie tylko gospodarką, ale także instytucjami, ludźmi, a także takimi rzeczywistościami jak wiara religijna. Jest oczywiste, że w tym systemie prawa, o których pan wspomina, są podważane lub znikają. Zobaczymy, jeśli zostanie to zatwierdzone, jak przejdziemy od reżimu wolności, jaki istnieje obecnie, do reżimu kontroli i poddaństwa.

Czy żąda się jakichś przywilejów przy spowiedzi?

-Nie. Celem było przejście od obecnej sytuacji, która jest do zaakceptowania i która pozwala wyznaniom na reżim wolnościowy godny demokratycznego kraju, do czegoś lepszego i zgodnego ze standardami uznanymi przez międzynarodowe traktaty podpisane przez Chile. Ale to, co się dzieje, jest odwrotne: minimalistyczne uznawanie wyznań.

Jakie jest Twoje zdanie na temat przyjętego artykułu?

-To bardzo podstawowe sformułowanie, które może być jeszcze zmienione w komitecie harmonizacyjnym. Ale linia została już wyznaczona, przy czym w złym kierunku.

Jakie aspekty zatwierdzonego wniosku uważa Pan za najbardziej niebezpieczne dla wolności religijnej?

-Wiele. Nie jest jasne, czym jest wolność religijna w swojej pełni. Jest nieprecyzyjny w zasadniczych kwestiach, takich jak edukacja, której istotnym elementem jest prawo rodziców do wyboru edukacji religijnej swoich dzieci; nie uznaje autonomii wyznań do posiadania własnych reguł; wolność sumienia - o której się wspomina - powinna mieć swój odpowiednik w tym, że nikt nie może być zmuszany do działania wbrew niej; nie uznaje się prawa wyznań do zawierania umów z państwem i jego instytucjami, zwłaszcza w dziedzinie służby najbardziej potrzebującym i potrzebującym. Mówi się, że państwo będzie zachęcać do pokojowego współistnienia i współpracy podmiotów religijnych. Nic nie mówi się o dobrach, które są niezbędne dla rozwoju pracy konfesyjnej. 

Co oznacza stwierdzenie, że Chile jest państwem świeckim i niewyznaniowym?

-Odcisk artykułu nie jest świecki, jest sekularystyczny. Potwierdza się to mówiąc, że państwo w tej materii kieruje się zasadą neutralności. Jest to sformułowanie wprowadzające w błąd. Stwierdza, że państwo nie jest ani zainteresowane, ani nie ma zamiaru interesować się wiarą religijną swoich członków. Oczywiście jest zainteresowany, ale nie w sensie wiary religijnej konkretnie, ale jako istotny czynnik społeczny w życiu Chile. Takie sformułowanie sugeruje bardzo poważną nieznajomość organizacji nowoczesnego państwa.

Jak interpretować zapisy zatwierdzonego artykułu, że "osoby prawne działające w celach religijnych nie mogą przynosić zysków, a ich dochody i wydatki powinny być zarządzane w sposób przejrzysty"?

-jako wyraz nieufności, dystansu i nieznajomości zjawiska religijnego przez projektodawców. Nie sądzę, żeby istniała Magna Carta, która coś takiego stwierdza. Wychodzi z założenia o podejrzliwości. Istotne jest, aby denominacja nie przynosiła zysków. A jeśli posiadają aktywa przynoszące dochód, to zgodnie z chilijskim prawem muszą płacić podatki jak wszystkie osoby i instytucje.

A co z wymogiem, by ministrowie kultu, władze czy dyrektorzy nie mieli wyroków za molestowanie dzieci czy przemoc domową... Teraz to Konstytucja reguluje wewnętrzny reżim wyznań. Jeszcze jeden wyraz ogromnej nieufności wobec podmiotów religijnych.

Co sądzisz o traktowaniu osobowości prawnej denominacji? 

-Krok wstecz w każdym sensie. Jest to kolejny przykład tego, jak bardzo ludzie są zdezorientowani w tej kwestii. Wyznania są uprzednie wobec państwa, wiara religijna nie jest w jego sferze, nikt nie prosi państwa o dokonanie aktu wiary: robią to ludzie. Ale sformułowanie to wskazuje, że "jednostki religijne i grupy zakonu duchowego mogą wybrać zorganizowanie się jako osoby prawne prawa publicznego, zgodnie z prawem...". Innymi słowy, istnieją one legalnie, ponieważ prawo pozwala im istnieć... To samo prawo, które może sprawić, że znikną... Jest to atak na konnaturalną autonomię wyznań.

Co sądzą wyznania, które złożyły proponowany artykuł, który został odrzucony?

-Wiele jest nieporozumień. Pracowaliśmy przez wiele miesięcy, podjęliśmy poważne wysiłki i na jednym posiedzeniu Komisja odrzuca ten wniosek. To logicznie rzecz biorąc będzie miało konsekwencje w przyszłości. Wiele ustaw trzeba będzie napisać od nowa i te idee będą w nich ucieleśnione i rozwinięte. Szansa na społeczeństwo bardziej wolne i szanujące podstawowe prawa jednostki wydaje się być stracona. A to zawsze jest poważne.

Hiszpania

Lucas Calonje. Boska treść w zwyczajności życia codziennego

Lucas przyjmie święcenia kapłańskie w maju w Rzymie: pochodzi z Madrytu, jest miłośnikiem muzyki i członkiem Opus Dei, pragnie wypełnić wszystko, co zwyczajne, boską treścią i być bardzo uniwersalny, żyjąc z młodością duszy. 

Arsenio Fernández de Mesa-25 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Uwielbiam muzykę, gram na gitarze, harmonijce i mam nadzieję, że nauczę się grać na kszafcie, którą przynieśli mi Trzej Mędrcy.". Lucas Calonje Espinosa, 31 lat, został wyświęcony na diakona w Rzymie wraz z 23 innymi wiernymi Opus Dei 20 listopada. Opowiada mi, że w tym wielkim dniu, z lekkim strachem, przyszło mu do głowy pytanie: "Lucas, w jakie kłopoty się wpakowałeś?".. Pocieszała go myśl, że jego powołanie to decyzja Boga, którą przyjął, bo wie, że jest w dobrych rękach: "On zawsze dostarcza to, co obiecuje"..

Poddać się Bogu

Jako nastolatek postanowił całkowicie oddać się Bożym planom jako numerariusz Opus Dei. Studiował na kierunku ekonomia i zanim otworzyła się możliwość wyjazdu do Rzymu, spędził dwa lata w dwóch miastach: w Barcelonie (dwa lata) i La Corunii (trzy). Tak bardzo mu się podobały, że nawet skomponował dla nich piosenkę. 

Przypomina mi to, jak św. Josemaría zdefiniował Opus Dei, które założył 2 października 1928 roku, jako wielka katecheza: "jego członkowie, zwłaszcza numerariusze i agregaci, studiują filozofię i teologię, łącząc je z naszymi studiami i pracą zawodową, gdziekolwiek jesteśmy.". 

Wyjazd na studia do Rzymu oznaczał dojrzewanie, krok po kroku, możliwości powołania do kapłaństwa w ramach powołania do Opus Dei. Przyjechał w 2013 roku i pogrążył się w studiach teologicznych. Od 2015 roku do chwili obecnej łączy ją z innymi zadaniami dzięki fundacji CARF, która pomogła mu sfinansować dużą część studiów. W latach 2015-2018 był odpowiedzialny za utrzymanie i opiekę nad Cavabianca, siedzibą rzymskiego Kolegium Świętego Krzyża: zarządzał pracownikami, drobnymi remontami czy częścią księgowości. Była to praca biurowa, ale z pewną dozą przygody: "Pamiętam, jak dosłownie musiałem nurkować, ubrany w marynarkę i krawat, aby odetkać odpływ, który prawie zalał dom.". To, czego najbardziej nauczył się na tym etapie, pochodziło z bliskiego kontaktu z robotnikami: ogrodnikami, murarzami, malarzami, drobnymi przedsiębiorcami. Lucas mówi mi, że to byli prości ludzie ".który wie, jak nadać wagę rzeczom ważnym, zarówno w pracy, jak i poza nią, co czasem jest dla nas trudne.". 

Kolejne trzy lata spędził niemal w pełni zaangażowany w szkolenie młodzieży. Lucas jest optymistą: "jest to ekscytująca praca, ponieważ bardzo łatwo jest zasiać dobre ziarno, nawet jeśli potrzeba czasu, aby ziemia wydała owoce.". Wyznaje, że był to niezasłużony dar, że dzieci zechciały powierzyć mu tak wiele ze swoich dusz: "Widziałem jak płaczą, śmieją się, śpiewają czy zakochują się.". Jedni zbliżyli się do Boga, inni odpadli. O tych ostatnich mówi, że powrócą na właściwą drogę, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiedzą. 

Tak wiele doświadczeń

Zmuszam go do podsumowania tego, czego nauczył się przez ten czas. Na początku jest trochę niechętny: jest tyle doświadczeń! To, co najbardziej go wypełniło, to życie z ludźmi, którzy wiedzą, jak każdego dnia wypełniać zwykłość boską treścią: "...".Widziałem ją wcieloną w normalnych ludzi, ułomnych jak wszyscy, ale bohaterskich.". Jakby tego było mało, pobyt w Rzymie nauczył go bycia rzymskim, katolickim, uniwersalnym: ".Na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża spotkałem seminarzystów, księży i osoby konsekrowane, z których każdy jest powołany do przeżywania wiary w Kościele na bardzo różne sposoby.". Stwierdził, że ze zdziwieniem odnotował, że ".mimo różnic w charyzmie czy stylu, wszyscy czuliśmy, że patrzy na nas Chrystus, co szybko wytworzyło wielką harmonię.". Dlatego często myślał, że "brak jedności, który niestety istnieje w Kościele, zniknąłby, gdybyśmy pamiętali, że to Jeden szukał i powołał nas wszystkich.". 

Zbliża się 21 maja, dzień w którym Łukasz otrzyma dar posługi kapłańskiej. Prosi Boga, aby uczynił go wiernym: "....Chciałabym kiedyś umrzeć jako staruszka, o ile kiedykolwiek tam dotrę, ale zakochana w Nim i szczęśliwa.". W Rzymie mógł opiekować się starszymi księżmi, którzy ".gdy tracili głowę w jakimś otępieniu, odmawiali modlitwy wytryskowe, czule całowali krucyfiks lub pieścili obraz Matki Boskiej myśląc, że nikt ich nie obserwuje.". Lucas pragnie żyć zawsze z tą młodością duszy, patrząc jasnym wzrokiem na wszystko, co szlachetne i dobre, co daje mu Bóg.

Świat

Mocne wezwanie papieża do pokoju na Ukrainie, modlitwy i postu

Papież Franciszek wezwał "wierzących i niewierzących" do zjednoczenia się w modlitwie o pokój na Ukrainie 2 marca, w Środę Popielcową, i wezwał wszystkie strony zaangażowane w kryzys do "poważnego rachunku sumienia przed Bogiem", "który jest Bogiem pokoju, a nie wojny", aby powstrzymać "diaboliczny bezsens przemocy".

Rafał Górnik-24 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Jestem załamany pogarszającą się sytuacją na Ukrainie. Pomimo wysiłków dyplomatycznych z ostatnich tygodni, otwierają się coraz bardziej niepokojące scenariusze". W ten sposób papież rozpoczął Apelacja na zakończenie wczorajszej audiencji ogólnej w Auli Pawła VI.   

"Podobnie jak ja, wielu ludzi na całym świecie odczuwa udrękę i niepokój" - dodał papież, zauważając, że "po raz kolejny pokój wszystkich jest zagrożony przez interesy stron". 

Ojciec Święty zwrócił się następnie z gorącym apelem do przywódców politycznych: "Chciałbym zaapelować do przywódców politycznych o dokonanie poważnego rachunku sumienia przed Bogiem, który jest Bogiem pokoju, a nie wojny; który jest Ojcem wszystkich, a nie tylko niektórych, który chce, abyśmy byli braćmi, a nie wrogami. Wzywam wszystkie zaangażowane strony do powstrzymania się od wszelkich działań, które powodują dalsze cierpienie ludności, destabilizują współżycie między narodami i narażają na szwank prawo międzynarodowe".

"Broń Boże, modlitwa i post".

Ojciec Święty rozszerzył apel do wszystkich, "wierzących i niewierzących", zapraszając ich do włączenia się w dzień wspólnej modlitwy o pokój: "Jezus nauczył nas, że na diabelskie szaleństwo przemocy można odpowiedzieć bronią Bożą, modlitwą i postem. Zapraszam wszystkich, aby najbliższa Środa Popielcowa, 2 marca, była dniem postu w intencji pokoju. Szczególnie zachęcam wiernych, aby w tym dniu intensywnie oddali się modlitwie i postowi. Niech Królowa Pokoju zachowa świat od szaleństwa wojny.

"Ukraina cierpi i zasługuje na pokój".

To nie pierwszy raz, kiedy papież apeluje o pokój w konflikcie dotykającym ten kraj. Pod koniec stycznia Franciszek odwołał się do filiacji Boga Ojca i braterstwa między ludźmi w odniesieniu do Ukrainy: "Módlmy się o pokój Ojcze nasz: jest to modlitwa dzieci, które zwracają się do tego samego Ojca, jest to modlitwa, która czyni nas braćmi, jest to modlitwa braci, którzy błagają o pojednanie i zgodę".

Na stronie Papież prosił "Pana z naciskiem, aby na tej ziemi mogło rozkwitnąć braterstwo i przezwyciężyć rany, lęki i podziały". Dzień Postu i Modlitwy o Pokój miał trzy kluczowe punkty: Watykan, Bazylika Santa Maria in Trastevere w Rzymie oraz stolica Ukrainy - Kijów. Ukraina "to naród cierpiący, doznał wielu okrucieństw i zasługuje na pokój" - wołał Ojciec Święty.

"Zgromadzeni na modlitwie, modlimy się o pokój dla Ukrainy" - powiedział na spotkaniu Sekretariatu Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków z Państwami abp Paul Richard Gallagher. Bazylika w Santa Maria in Trastevere w Rzymie, w ramach uroczystości promowanej przez Wspólnotę Sant'Egidio. "Niech wiatry wojny zamilkną, niech rany zostaną uleczone, niech mężczyźni, kobiety i dzieci zostaną zachowani od grozy konfliktu".

"Jesteśmy w komunii z papieżem, aby każda inicjatywa była w służbie ludzkiego braterstwa" - dodał monsignor Gallagher. Jego słowa podkreśliły przede wszystkim dramatyzm konfliktów i dysproporcje między tymi, którzy o nich decydują, a tymi, którzy je cierpią, między tymi, którzy je systematycznie przeprowadzają, a tymi, którzy ponoszą ból - podała oficjalna agencja watykańska.

"Wiemy, jak dramatyczna jest wojna i jak poważne są jej konsekwencje: to bolesne sytuacje, które pozbawiają wielu ludzi najbardziej podstawowych praw" - dodał. Ale jeszcze bardziej skandaliczne "jest dostrzeżenie, że najbardziej cierpią z powodu konfliktów nie ci, którzy decydują o ich rozpoczęciu, ale przede wszystkim ci, którzy są tylko bezbronnymi ofiarami tych konfliktów" - podkreślił abp Gallagher.

NastępnieArcybiskup większy Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie Światosław Szewczuk powiedział, że "katolicy w Rosji, na Białorusi, na Ukrainie, w Kazachstanie łączą się w modlitwie i szukają pokoju". Powiedział to na internetowej konferencji prasowej zorganizowanej przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) na temat kryzysu ukraińskiego.

Napięcie maksymalne

Według kilku źródeł, prezydent Rosji Władimir Putin powiedział wczoraj wieczorem, że "zgodnie z artykułem 51 Karty Narodów Zjednoczonych, za zgodą Rady Federacji" (wyższej izby Rosji), zdecydował się na "przeprowadzenie specjalnej interwencji wojskowej", co uruchomiło dzwony alarmowe.Ze swej strony prezydent USA Joe Biden zapewnił - jak podaje BBC - że Ukraina cierpi z powodu "niesprowokowanego i nieuzasadnionego ataku rosyjskich sił zbrojnych", po tym jak Władimir Putin zapowiedział "specjalną operację wojskową" przeciwko sąsiedniemu krajowi.

Watykan

Orędzie papieża na Wielki Post: "Czas odnowy".

W Orędziu na Wielki Post papież Franciszek przełamuje fragment Listu św. Pawła do Galatów, w którym zachęca do wytrwałości w tym "sprzyjającym czasie odnowy osobistej i wspólnotowej".

David Fernández Alonso-24 lipca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

Dziś, w czwartek 24 lutego, papież Franciszek opublikował swoje orędzie na Wielki Post 2022 roku. W najbliższą środę, 2 marca, Środą Popielcową, rozpocznie się czas "sprzyjający odnowie osobistej i wspólnotowej, która prowadzi nas ku Wielkanocy Jezusa Chrystusa umarłego i zmartwychwstałego". Z tego powodu Franciszek chce, abyśmy medytowali nad tym fragmentem z Listu św. Pawła do Galatów: "Nie ustawajmy w czynieniu dobrze, bo jeśli nie stracimy ducha, to we właściwym czasie zbierzemy nagrodę. Dlatego, póki mamy możliwość, czyńmy wszystkim dobrze" (Ga 6,9-10a).. W tym celu papież dokonał podziału: zapewnił nas, że jest to "czas sprzyjający" sianiu i zbieraniu plonów, a także zachęcił nas, byśmy mieli nadzieję i nie znużyli się czynieniem dobra. Wreszcie potwierdza, że żniwo dobra jest owocem wytrwałości.

Orędzie papieża Franciszka na Wielki Post 2022 r. w całości zamieszczamy poniżej:

"Wielki Post jest sprzyjającym czasem odnowy osobistej i wspólnotowej, prowadzącym nas ku Wielkanocy umarłego i zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa. Pawła do Galatów: "Nie ustawajmy w czynieniu dobrze, bo jeśli nie stracimy ducha, to we właściwym czasie zbierzemy nagrodę". Dlatego też, póki mamy możliwość (kairos), czyńmy dobrze wszystkim" (Ga 6,9-10a).

1. siew i zbiór

W tym fragmencie Apostoł przywołuje obraz siania i żęcia, który tak bardzo lubił Jezus (por. Mt 13). Św. Paweł mówi o. kairosCzym jest ten korzystny dla nas czas? Wielki Post jest z pewnością czasem sprzyjającym, ale podobnie jest z całą naszą ziemską egzystencją, której Wielki Post jest w pewnym sensie obrazem.[1] Zbyt często w naszym życiu dominuje chciwość i pycha, chęć posiadania, gromadzenia i konsumowania, co pokazuje ewangeliczna przypowieść o głupim człowieku, który uważał swoje życie za bezpieczne i szczęśliwe, ponieważ zgromadził w swoich stodołach wielkie plony (por. Lc 12,16-21). Wielki Post zaprasza nas do nawrócenia, do zmiany mentalności, aby prawda i piękno naszego życia polegały nie tyle na posiadaniu, ile na dawaniu, nie tyle na gromadzeniu, ile na sianiu dobra i dzieleniu się nim.

Pierwszym rolnikiem jest sam Bóg, który hojnie "wciąż rozsypuje w ludzkości ziarna dobra" (Encyklika, s. 4). Fratelli tutti, 54). Podczas Wielkiego Postu jesteśmy wezwani do odpowiedzi na dar Boga poprzez przyjęcie Jego "żywego i skutecznego" Słowa (Hb 4,12). Wytrwałe słuchanie Słowa Bożego dojrzewa w nas do uległości, która pozwala nam przyjąć Jego działanie w nas (por. St 1,21), co czyni nasze życie owocnym. Jeśli już to jest powodem do radości, to jeszcze większym jest powołanie do bycia "współpracownikami Boga" (1 Co 3,9), dobrze używając czasu teraźniejszego (por. Ef 5,16), abyśmy i my mogli siać, czyniąc dobro. To wezwanie do siania dobra nie może być postrzegane jako ciężar, ale jako łaska, z którą Stwórca chce nas aktywnie zjednoczyć ze swoją owocną wielkodusznością.

A co z żniwem? Czy siew nie jest dokonywany z myślą o żniwie? Oczywiście, że tak. Ścisły związek między siewem a żniwem potwierdza sam św. Paweł, mówiąc: "Skąpemu siewcy skąpy plon, a obfitemu siewcy obfity plon" (2 Co 9,6). Ale co to są żniwa? Pierwsze owoce dobra, które siejemy, są w nas samych i w naszych codziennych relacjach, nawet w najmniejszych gestach życzliwości. W Bogu nie ginie żaden akt miłości, choćby był najmniejszy, nie ginie żadne "wielkoduszne zmęczenie" (por. Adhortacja Apostolska do Kościoła w.) Evangelii gaudium, 279). Tak jak drzewo poznaje się po jego owocach (por. Mt 7,16.20), życie pełne dobrych uczynków jest świetlane (por. Mt 5,14-16) i przynosi światu perfumy Chrystusa (por. 2 Co 2,15). Służba Bogu, uwolniona od grzechu, przynosi owoce uświęcenia dla zbawienia wszystkich (por. Rm 6,22).

W rzeczywistości widzimy tylko niewielką część owoców tego, co siejemy, bo zgodnie z ewangelicznym przysłowiem "jeden sieje, a drugi zbiera" (Jn 4,37). Właśnie siejąc dla dobra innych uczestniczymy w wielkoduszności Boga: "Wielką szlachetnością jest móc wyzwolić procesy, których owoce będą zbierać inni, w nadziei na tajemne siły zasianego dobra" (Encyklika, s. 4,37). Fratelli tutti, 196). Sianie dobra dla innych uwalnia nas od wąskiej logiki osobistego zysku i nadaje naszym działaniom szeroki zakres bezinteresowności, wprowadzając nas w cudowny horyzont życzliwych planów Boga.

Słowo Boże poszerza i podnosi nasz wzrok jeszcze bardziej, ogłasza nam, że najprawdziwszym żniwem jest żniwo eschatologiczne, żniwo dnia ostatniego, dnia bez zachodu słońca. Pełny owoc naszego życia i naszych czynów to "owoc na życie wieczne" (Jn 4,36), które będą naszym "skarbem w niebie" (Lc 18,22; por. 12,33). Sam Jezus posługuje się obrazem ziarna, które obumiera, gdy upada na ziemię i przynosi owoc, aby wyrazić tajemnicę swojej śmierci i zmartwychwstania (por. Jn 12,24); a św. Paweł podejmuje ją ponownie, mówiąc o zmartwychwstaniu naszego ciała: "To, co skorumpowane, jest zasiane, a powstaje nieprzekupne; to, co haniebne, jest zasiane, a powstaje chwalebne; to, co słabe, jest zasiane, a powstaje mocne; krótko mówiąc, ciało materialne jest zasiane, a powstaje ciało duchowe" (1 Co 15,42-44). Ta nadzieja jest wielkim światłem, które przynosi światu zmartwychwstały Chrystus: "Jeśli to, na co mamy nadzieję w Chrystusie, sprowadza się tylko do tego życia, jesteśmy najbardziej nieszczęśliwi ze wszystkich istot ludzkich. Pewne jest to, że Chrystus powstał z martwych jako pierwszy owoc tych, którzy umarli" (1 Co 15,19-20), aby ci, którzy są z Nim ściśle zjednoczeni w miłości, w śmierci podobnej do Jego śmierci (por. Rm 6,5), łączmy się także z Jego zmartwychwstaniem do życia wiecznego (por. Jn 5,29). "Wtedy sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce w królestwie swego Ojca" (Mt 13,43).

2. "Nie znużmy się w czynieniu dobra".

Zmartwychwstanie Chrystusa ożywia ziemskie nadzieje "wielką nadzieją" życia wiecznego i wprowadza ziarno zbawienia już w obecnym czasie (por. Benedykt XVI, Encyklika do Apostołów Kościoła, "Zmartwychwstanie Chrystusa życiem wiecznym"). Spe salvi, 3; 7). W obliczu gorzkiego rozczarowania tak wieloma złamanymi marzeniami, w obliczu troski o wyzwania, które nas dotyczą, w obliczu zniechęcenia wynikającego z ubóstwa naszych środków, jesteśmy kuszeni, by wycofać się w nasz indywidualistyczny egoizm i schronić się w obojętności na cierpienie innych. Rzeczywiście, nawet najlepsze zasoby są ograniczone, "młodzież się męczy i nuży, młodzieńcy potykają się i upadają" (Czy 40,30). Jednak Bóg "daje siłę tym, którzy są zmęczeni, i zwiększa siły tych, którzy są wyczerpani". [...] Ci, którzy mają nadzieję w Panu, odnawiają swe siły, fruwają jak orły; biegną i nie nużą się, chodzą i nie męczą się" (Czy 40,29.31). Wielki Post wzywa nas do złożenia naszej wiary i nadziei w Panu (por. 1 P 1,21), bo tylko z oczami utkwionymi w Chrystusa zmartwychwstałego (por. Hb 12,2) możemy przyjąć napomnienie Apostoła: "Nie znużmy się czynieniem dobrze" (Ga 6,9).

Nie męczmy się modlitwą. Jezus nauczył nas, że trzeba "modlić się zawsze, nie zniechęcając się" (Lc 18,1). Musimy się modlić, bo potrzebujemy Boga. Myślenie, że jesteśmy samowystarczalni, jest niebezpieczną iluzją. Wraz z pandemią odczuliśmy naszą osobistą i społeczną kruchość. Niech Wielki Post pozwoli nam teraz doświadczyć pociechy płynącej z wiary w Boga, bez której nie możemy mieć stabilności (por. Czy 7,9). Nikt nie jest zbawiony sam, ponieważ wszyscy jesteśmy w tej samej łodzi pośród burz historii;[2] ale przede wszystkim nikt nie jest zbawiony bez Boga, ponieważ tylko paschalne misterium Jezusa Chrystusa pozwala nam pokonać ciemne wody śmierci. Wiara nie zwalnia nas z ucisków życia, ale pozwala nam przez nie przejść zjednoczonym z Bogiem w Chrystusie, z wielką nadzieją, która nie zawodzi i której zadatkiem jest miłość, którą Bóg rozlał w naszych sercach przez Ducha Świętego (por. Rm 5,1-5).

Nie męczmy się nad wyrugowaniem zła z naszego życia.. Niech post cielesny, którego Kościół żąda od nas w okresie Wielkiego Postu, umocni naszego ducha w walce z grzechem. Nigdy nie męczmy się proszeniem o przebaczenie w sakramencie pokuty i pojednania, wiedząc, że Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem[3]. Nie ustawajmy w walce z pożądliwością.Kruchość, która popycha nas ku egoizmowi i wszelkiemu złu, i która w ciągu wieków znajdowała różne sposoby pogrążania człowieka w grzechu (por. Encyklika, "Życie wieczne człowieka"). Fratelli tutti, 166). Jednym z tych sposobów jest ryzyko uzależnienia od mediów cyfrowych, które zubaża relacje międzyludzkie. Wielki Post jest sprzyjającym czasem, aby przeciwdziałać tym zdradom i pielęgnować w zamian bardziej integralną komunikację międzyludzką (por. ibid., 43) składające się z "prawdziwych spotkań" (ibid., 50), twarzą w twarz. Nie ustawajmy w czynieniu dobra w czynnej miłości wobec bliźniego. W czasie tego Wielkiego Postu praktykujmy jałmużnę, dając radośnie (por. 2 Co 9,7). Bóg, "który dostarcza ziarna dla siewcy i chleba na pożywienie" (2 Co 9,10), zapewnia każdemu z nas nie tylko to, co jest potrzebne do życia, ale także to, abyśmy mogli być hojni w czynieniu dobra innym.

Jeśli prawdą jest, że całe nasze życie jest czasem siania dobra, to szczególnie wykorzystajmy ten Wielki Post, aby zatroszczyć się o bliskich, być bliźnimi dla tych braci i sióstr, którzy zostali zranieni na drodze życia (por. Lc 10,25-37). Wielki Post jest sprzyjającym czasem, by szukać - a nie unikać - potrzebujących; by wzywać - a nie ignorować - tych, którzy chcą być wysłuchani i otrzymać dobre słowo; by odwiedzać - a nie opuszczać - tych, którzy cierpią z powodu samotności. Wcielajmy w życie wezwanie do czynienia dobra. do wszystkichpoświęcając czas, by kochać najmniejszych i najbardziej bezbronnych, opuszczonych i wzgardzonych, dyskryminowanych i zepchniętych na margines (por. Encyklika, s. 4). Fratelli tutti, 193).

3. "Jeśli nie zawiedziemy, będziemy żąć we właściwym czasie".

Wielki Post przypomina nam co roku, że "dobro, podobnie jak miłość, sprawiedliwość i solidarność, nie może być osiągnięte raz na zawsze; trzeba je zdobywać każdego dnia" (Post).ibid., 11). Dlatego prośmy Boga o cierpliwą wytrwałość rolnika (por. St 5,7) nie rezygnować z czynienia dobra, jeden krok po drugim. Kto upada, niech sięga do Ojca, który zawsze nas na nowo podnosi. Kto uważa się za zagubionego, zwiedzionego przez uwodzenie złego, niech nie zwleka z powrotem do Tego, który "jest bogaty w przebaczenie" (Czy 55,7). W tym czasie nawrócenia, zdając się na łaskę Bożą i komunię Kościoła, nie ustawajmy w sianiu dobra. Post przygotowuje ziemię, modlitwa podlewa, dobroczynność czyni owocnym.

Mamy pewność w wierze, że "jeśli nie stracimy serca, będziemy żąć we właściwym czasie" i że dzięki darowi wytrwałości osiągniemy obiecane dobra (por. Hb 10,36) dla naszego i innych zbawienia (por. 1 Tm 4,16). Praktykując miłość braterską ze wszystkimi, jednoczymy się z Chrystusem, który oddał za nas swoje życie (por. 2 Co 5,14-15), a my zaczynamy smakować radości Królestwa Niebieskiego, kiedy to Bóg będzie "wszystkim we wszystkich" (1 Co 15,28), że Dziewica Maryja, w której łonie narodził się Zbawiciel i która "zachowywała wszystkie te rzeczy i rozważała je w swoim sercu" (Lc 2,19) uzyskaj dla nas dar cierpliwości i pozostań przy nas ze swoją macierzyńską obecnością, aby ten czas nawrócenia przyniósł owoce wiecznego zbawienia".

Rodzina

La Marcia per la Vita 2022, strzegąc Waszyngtonu i Kolumbii

Walka o życie trwa, na ulicach i w parlamentach, ze zwycięstwami i porażkami. W Waszyngtonie miliony ludzi zbierają się w styczniu na piazza, aby świętować życie z Marchforlifenatomiast Kolumbia zdekryminalizowała aborcję do dwudziestego trzeciego tygodnia. W Hiszpanii kampania Yes to Life ogłosiła Marsz dla Życia na niedzielę 27 marca 2022 roku w Madrycie.

Rafał Górnik-24 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Testo originale in inglese qui

Piattaforma Tak dla życia  ponownie wezwał hiszpańskie społeczeństwo obywatelskie do wyjścia na ulice w obronie wszystkich istot ludzkich, 27 marca o godz. 12.00 w Madrycie, aby zaapelować o "poszanowanie godności wszystkich ludzi i wyrazić nasz sprzeciw wobec ostatnio uchwalonych ustaw, które bezpośrednio godzą w życie ludzkie". Międzynarodowy Dzień Życia odbędzie się ponownie po dwóch latach, kiedy nie mógł się odbyć ze względu na sytuację zdrowotną.

Procesja demonstrantów rozpocznie się na via Serrano w Madrycie na skrzyżowaniu z Goyą i dotrze na Plaza de Cibeles, gdzie odbędzie się demonstracja ze świadectwami, muzyką i końcowym manifestem przygotowanym przez uczestniczące organizacje.

Piattaforma Tak dla życia  składa się z ponad 500 stowarzyszeń działających na rzecz promocji Życia od jego początku do naturalnego końca. W 2011 r. wszyscy oni zebrali się w tej platformie, aby 25 marca obchodzić Międzynarodowy Dzień Życia, publiczne i zjednoczone wydarzenie, aby świętować tę datę pod tym samym kolorem: zieloną nadzieją i pod tym samym hasłem: Tak dla życia.

Depenalizacja w Kolumbii

Zwołanie Piattaformy jest zwykle corocznym wydarzeniem, a tym razem następuje zaledwie kilka dni po tym, jak kolumbijski Trybunał Konstytucyjny zatwierdził dekryminalizację aborcji do 24 tygodnia właśnie w ten poniedziałek, w historycznym głosowaniu, ale z wąskim wynikiem: pięć głosów za i cztery przeciw - skrytykowanym przez prezydenta latynoamerykańskiego kraju.

Iván Duque podkreślił swoje zaniepokojenie faktem, że decyzja "ułatwia, by aborcja stała się niemal praktyką antykoncepcyjną, restrykcyjną i regularną". W wywiadzie radiowym kolumbijski prezydent nazwał siebie "osobą pro-life" i podkreślał, że według niego "życie zaczyna się w momencie poczęcia". Świat. .

Marce per la Vita: Washington

Pod koniec stycznia w Waszyngtonie odbędzie się doroczna Marcia per la Vita, promowana przez Marchforlife  z udziałem tysięcy osób, które z nadzieją, że będzie to ostatni ogólnopolski marsz, włączyły się w nowe wołanie o to, by "dar każdego ludzkiego życia był chroniony prawem i przyjmowany z miłością".

Mrozy sięgające -6º Celsjusza w stolicy Ameryki Północnej oraz wysokie wskaźniki zakażeń wariantem omicronowym wirusa Covid.19 nie stłumiły ducha tysięcy młodych ludzi z całego kraju, którzy powrócili na 40. edycję MarchforLife, jak donosi nasz gość Gonzalo Meza.

Katolickie uczelnie reprezentowane były przez setki studentów, którzy przybyli do stolicy z różnych części kraju, aby wziąć udział w marszu.

Również w Finlandii

We wrześniu ubiegłego roku w Helsinkach miało miejsce historyczne wydarzenie: pierwsza Marcia per la Vita w Finlandia. Cel, jak referuje Raimo Goyarrola, był identyczny jak w przypadku innych marszów, które odbywały się w wielu miejscach, czyli pobudzenie debaty publicznej na temat realności życia ludzkiego w łonie matki, zjawiska aborcji oraz obrony prawa do życia dzieci nienarodzonych.

Aborcja w Finlandii jest dozwolona niemal dowolnie. I ten marsz w Helsinkach w sobotę 11 września był pierwszy i drugi. "Do aborcji rocznie dochodzi Circa 9.000 nienarodzonych Finów. To jest właśnie ta liczba, która przydałaby się do ogólnej zmiany w społeczeństwie. Jesteśmy w niezrównoważonych liczbach dla stabilnej przyszłości. Są jeszcze dzieci. Ale teraz nadszedł czas na rozmowę, na komunikację, na dialog" - napisał Raimo Goyarrola.

500 stowarzyszeń w Hiszpanii

W Hiszpanii Platformę Yes to Life tworzy ponad 500 stowarzyszeń działających na rzecz promocji Życia od jego początku do naturalnego końca. W 2011 roku w ramach tej Platformy stowarzyszenia połączyły się, aby zorganizować publiczne i zjednoczone wydarzenie w okolicach 25 marca - Międzynarodowego Dnia Życia - pod tym samym hasłem: Tak dla życia.

Od tego czasu piattaforma nie zawiodła w swoim zobowiązaniu. Przez ostatnie dwa lata demonstracje odbywały się online, z transmisją na kanale YouTube Piattaformy; a według opublikowanej dziś notatki "w tym roku 2022 po raz kolejny wyjdziemy na ulice, by świętować życie w ugruntowanej demonstracji, której liczba uczestników z roku na rok rośnie, zwłaszcza wśród młodych ludzi". Oprócz wyrażenia tego zobowiązania i wielkości życia, będzie się dążyć do poszanowania godności każdego człowieka i wyrażenia odmowy przyjęcia ostatnich uchwalonych ustaw, które bezpośrednio godzą w życie człowieka. 

L' Associazione  Sportivi per la Vita e la Famiglia przeprowadzi drugą Corsa di Solidarietà per la Vita, na znak zjednoczenia świata sportu w obronie życia ludzkiego. To wydarzenie, poprzedzające i uzupełniające, odbędzie się o godz. 10:00 w Via Serrano, w formie Urban Run, z maksymalną liczbą 500 uczestników.

W tych dniach strona będzie aktualizowana o ciekawe materiały: merchandising, sloty reklamowe dla Marci, itp. Chętni mogą współpracować jako wolontariusze rejestrując się w module, który można porównać na stronie. A każdego, kto może współpracować z darowizną, zachęcamy do tego za pośrednictwem Bizum ONG: 00589: także poprzez darowiznę na konto ES28 0081 7306 6900 0140 0041, intestowane na rzecz Hiszpańskiej Federacji Stowarzyszeń dla Życia. Należy wskazać powód: Tak dla życia, z podaniem imienia i nazwiska osoby lub stowarzyszenia, które sporządza testament.

Zwoływanie stowarzyszeń

Tra le associazioni convocanti troviamo ABIMAD, ACdP, ADEVIDA, AEDOS, AESVIDA, Associazione di Bioetica di Madrid, Associazione Spagnola di Farmacia Sociale, Associazione Europea degli Avvocati di Famiglia, ANDEVI, Associazione Universitaria APEX, AYUVI, Centro Legale Tomás Moro, CIDEVIDA, CIVICA, COFAPA , CONCAPA, e-cristians, El Encinar de Mambré, Evangelium Vitae, Famiglia e dignità umana, Famiglie affidatarie, FAPACE, Federazione spagnola delle associazioni per la vita, Forum delle famiglie, Fondazione Educatio Servanda, Fondazione Jérome Lejeune, REDMADRE, Fundación Vida, Fundación Más Futuro, Fundación Villacisneros, Fundación +Vida, HO- Right to Live, Hogares de Santa María, Hogares de Santa María, Lands Care, One of Us, Más Futuro, NEOS, Professionals for Ethics, Red Mission, RENAFER, Giovanni Paolo II Soccorritori, SOS Famiglia, Spei Mater, Fondazione Valori e Società, Voce Postaborto, ecc.

Hiszpania

Natalia PeiroKluczowymi punktami działania Caritas są ludzie".

Cáritas Española ma 75 lat. Od 1947 roku w społeczeństwie hiszpańskim wiele się zmieniło pod względem jego potrzeb i struktury społecznej. Jednak, jak podkreśla w rozmowie z Omnes jej sekretarz generalny, Natalia Peiro, serce Cáritas pozostaje niezmienne. 

Maria José Atienza-24 lipca 2022 r.-Czas czytania: 8 minuty

Wywiad z Sekretarzem Generalnym Caritas Hiszpanii.

Cáritas Española to, zgodnie ze swoją oficjalną nazwą, oficjalna konfederacja organizacji akcji charytatywnych i społecznych Kościoła katolickiego w Hiszpanii, powołana przez Konferencję Episkopatu. Ale poza swoją strukturalną definicją, Cáritas mogłaby być nazywana, jak to określa jej Sekretarz Generalny, "Cáritas Española", "Boża pieszczota". 

Dzisiaj, przez trzy czwarte wieku, Caritas jest ramieniem charytatywnym dla setek tysięcy ludzi, którzy znajdują towarzystwo, pomoc, wyjście z domu lub szkolenie w celu zatrudnienia poprzez różne Caritas diecezjalne i parafialne oraz różne projekty.

Rok temu Komisja Stała Konferencji Episkopatu Hiszpanii odnowiła na nową trzyletnią kadencję Manuela Bretóna jako przewodniczącego Cáritas Española oraz Natalię Peiro jako sekretarza generalnego - zadanie, które pełniła od 2017 r. Ten zespół usług ogólnych doświadczył kryzysu społeczno-gospodarczego wynikającego z pandemii, a także pojawienia się nowych luk wykluczenia społecznego. Zmiany w społeczeństwie, które sprawiają, że posługa miłosierdzia uosabiana przez wolontariuszy i pracowników Caritas jest jeszcze bardziej niezbędna. 

Caritas przygotowuje się do obchodów 75-lecia istnienia w Hiszpanii. Co się zmieniło, a co pozostało od jej narodzin?  

-Korzeń pozostaje. Nasze stopy opierają się na Ewangelii, na wspólnocie chrześcijańskiej. Caritas jest wyrazem tej chrześcijańskiej wspólnoty i tak jest nadal we wszystkich krajach świata. 

Co pozostaje? Duch, który nas ożywia i doświadczenie Boga, które mamy w pracy w Caritas. W Caritas jest szczególna troska o formację serc ludzi, którzy do niej należą. Nasza praca przełamuje te podziały między działaniem a kontemplacją, między sprawiedliwością a życiem duchowym. 

Pozostaje ta racja bytu, która mówi nam, że nasze zadanie jest wyrazem naszej wiary. I pozostaje, zawsze, służba dla wszystkich, bez wyjątku, bez pytania skąd pochodzisz i jacy są. 

Organizacja i działania bardzo się zmieniły, bo zmieniła się rzeczywistość społeczna. Od amerykańskiego mleka, które było rozprowadzane, gdy Caritas się narodziła, po projekty dotyczące zatrudnienia i recyklingu... wiele rzeczy się zmieniło. Życie się zmieniło. 

Co odróżnia Caritas od każdej innej organizacji pozarządowej, nawet tej tworzonej przez katolików? 

-Kluczową różnicą jest nasza organizacja, która jest niepodzielna od Kościoła. W każdej diecezji naszymi przewodniczącymi są biskupi, a naszą lokalną organizacją są parafie. My jesteśmy Kościołem. Jesteśmy posługą charytatywną Kościoła, jedną z trzech posług obok Liturgii i Słowa. 

Ta identyfikacja daje nam, oprócz znaczenia, tę przenikalność, możliwość dotarcia do wszystkich miejsc, wszystkich zakątków. Bycie Kościołem daje nam uniwersalność, której nie mają inne organizacje pozarządowe, nawet międzynarodowe. Dzięki przynależności do Kościoła powszechnego mamy inną kapilarność, wizję świata jako jednej rodziny ludzkiej. 

W ciągu tych 75 lat Caritas widziała ewolucję hiszpańskiego społeczeństwa i ewoluowała wraz z nim. Jakie są kluczowe punkty pracy Caritas dzisiaj?

-Myślę, że Caritas podejmuje ogromny wysiłek, aby starać się wspierać i towarzyszyć ludziom w ich drodze do pełnego, zintegrowanego życia. Pytacie mnie, jakie są kluczowe punkty pracy Caritas: kluczowe punkty to ludzie. 

Nie jesteśmy organizacją, która ma ustalone priorytety, na przykład w dziedzinie zdrowia czy edukacji, ale towarzyszymy ludziom na tej drodze. 

Gdybym miał dziś wyróżnić jakieś inne wyzwania, to myślę, że w tej chwili pracujemy z bardziej ekstremalnymi sytuacjami z marginesu społecznego: z osobami będącymi ofiarami handlu ludźmi czy bezdomnymi. Ta praca ma zupełnie inne wyzwania, jeśli myślimy o życiu, które możemy dać tym ludziom. Kolejnym dużym wyzwaniem jest samotność i izolacja. Jest to szczególnie widoczne u osób starszych lub np. u migrantów. Jesteśmy w bardziej indywidualistycznym społeczeństwie i towarzyszenie się zmienia. 

W tym sensie z wielkim niepokojem patrzymy na międzypokoleniowe przekazywanie ubóstwa i niebezpieczeństwo rozpadu państwa opiekuńczego. Kiedy przedstawiliśmy raport FOESSA dotyczący konsekwencji pandemii w Hiszpanii, mówił on o zerwaniu umowy społecznej z młodymi ludźmi. Innymi słowy, jeśli nie przekażemy tego, co najlepsze obecnym i przyszłym pokoleniom, jeśli nie pomożemy najsłabszym, zmierzamy w kierunku społeczeństwa, które nie ma nic wspólnego z praworządnością czy spójnością społeczną. 

Musimy zadać sobie pytanie, w jakim społeczeństwie chcemy żyć: w państwie, w którym ci, którzy nie mają dokumentów, są zmuszeni żyć, a nawet umrzeć na ulicy, czy w miejscu, w którym istnieje spójność i solidarność społeczna, która pozwala nam żyć w pokoju i sprawiedliwości? Nasze towarzyszenie doprowadziło do dzieła proroczego wypowiedzenia, które oprawiamy w Ewangelię.

Te dwa lata pandemii były niewątpliwie wyzwaniem dla całej organizacji Caritas Española. Jak przeżywaliście te chwile od wewnątrz i w swojej pracy?

-To był wstrząs Różnica między Caritasem a Kościołem jest bardzo silna dla Kościoła, a szczególnie dla takiej instytucji jak Caritas, gdzie różnica polega na. bycie i bycie. Jesteśmy przyzwyczajeni do bycia bardzo blisko ludzi i dlatego ta sytuacja naruszyła nasz sposób pracy, sposób bycia naszych wolontariuszy itd. Bardzo duży wpływ na całe społeczeństwo hiszpańskie, a szczególnie silny w tych grupach, wspólnotach parafialnych czy sąsiedzkich... które są zakorzenione w relacjach międzyludzkich życia codziennego. 

Pierwsza transformacja, której musieliśmy dokonać, skupiała się na tym, jak kontynuować bycie blisko nie mogąc być fizycznie blisko. Power pozostać otwartym trzeba zamknąć. 

Nasza kampania przez ostatnie lata zwracała uwagę na to, że "dobroczynność się nie zamyka" i tak też się stało. Wszystkie Caritas, diecezjalne i parafialne, przyjmowały wiele osób skierowanych przez administrację publiczną, która nie mogła się nimi zająć.... 

Pół miliona nowych osób dotarło do Caritas poprzez infolinie Caritas, stronę internetową lub media społecznościowe. 

Ponieważ wiele osób przychodziło z prośbą o pomoc, musieliśmy się również przekształcić, aby mieć zdolność do przyjmowania inicjatyw, propozycji i wielu osób, które chciały pomóc. 

Odnosząc się do tego wszystkiego tsunami apele i solidarność musiały być bardzo mocno zorganizowane. Musieliśmy włożyć w to wiele pracy, począwszy od parafialnej Caritas, a skończywszy na Służbie Ogólnej. Wszyscy musieliśmy być na 150%, aby móc uczestniczyć we wszystkim, co było od nas wymagane. 

Szybko przekonaliśmy się, że digital pomijał wiele osób. Upadła i całkowicie zdigitalizowana administracja pomijała wielu ludzi. Plątanina powstałych przepisów wymagała wielu analiz: co mogą, a czego nie mogą robić wolontariusze, jak ubiegać się o Minimalny Dochód Żywotny, co się dzieje z pracownikami domowymi, co mogą robić stołówki socjalne i firmy wstawiennicze itp. 

Trzeba było przeprowadzić bardzo szybką analizę, w ramach organizacji, która nie zajmuje się tylko jedną rzeczą. Analiza ta dała możliwość dialogu z administracją, prosząc na przykład o uznanie za usługi podstawowe, czy też o to, jak przekształcić nasze firmy insercyjne, aby nie stracić miejsc pracy. 

W perspektywie średnioterminowej musieliśmy zająć się towarzyszeniem rodzinom, a także programami szkoleniowymi, które już wtedy musiały być bardzo cyfrowe. Przeanalizowaliśmy, jakie zawody będą najbardziej potrzebne w naszych programach zatrudnienia i już latem 2020 roku zaplanowano wiele kursów dla osób specjalizujących się w czyszczeniu i dezynfekcji, robieniu masek itp. 

Oprócz tego wszystkiego promowano także wiele inicjatyw, które miały pomóc sąsiadom, tym w pobliżu... rozwiązać w pewnym stopniu trudności związane z obecnością. W tym sensie młodzi ludzie dali wiele wsparcia: zaangażowali się w sieci społecznościowe, nagrali filmy, wirtualną obecność... 

Czy są jeszcze wolontariusze i czy jest przyszłość dla wolontariuszy Caritas?  

-Jeszcze są wolontariusze, dzięki Bogu. Mamy w tej dziedzinie wielkie wyzwanie, które jest wyzwaniem całego Kościoła. Wolontariusze Caritas wywodzą się ze wspólnoty chrześcijańskiej i parafii. Wolontariat w Caritasie ma związek z naszym poznawaniem logiki daru, bezinteresowności, dawania siebie innym. To nie to samo co inne znane nam wolontariaty. 

Wyzwaniem, podobnie jak dla całego Kościoła, jest przekaz wiary, przekaz wartości. Caritas musi wnieść tę część do Kościoła.

Widzimy na przykład, jak w środowiskach wiejskich, w parafiach, brakuje młodych ludzi, którzy mogliby dokonać tego przejścia. Mamy tu do czynienia z ważną kwestią. Caritas to pieszczota Kościoła. Ma ona zasięg i wyjście do ludzi, a my musimy nauczyć się integrować wolontariuszy, którzy nie są stricte "wolontariuszami parafialnymi", ale odkrywają oblicze Chrystusa poprzez ludzi, z którymi pracujemy i którym towarzyszymy. 

Bycie Kościołem dało nam wszystko, a my chcemy być wkładem w przyszłość tego przekazu wiary.

W Europie na przykład mamy do czynienia z młodzieżową rewolucją Caritas. Trudno było zrozumieć, że młodzi ludzie są na uczelniach, w firmach czy w ruchach i musimy dać się im zaskoczyć i zintegrować. Witamy tych ludzi, którzy mają wiele do dania. 

Oczywiście musimy być bardzo ostrożni, bo bycie wolontariuszem w Caritasie to nie to samo, co bycie wolontariuszem w każdej innej organizacji pozarządowej. Mając na uwadze to wyzwanie, staramy się zmieniać sposoby i środki, aby więcej osób mogło stać się częścią Caritas. 

Bywają lata, w których bardzo trudno jest być wolontariuszem; zawód i dbanie o rodzinę nie pozostawiają czasu itp. Ale jeśli byłeś wolontariuszem w młodości na studiach, łatwiej jest, że w wieku 50 lat, gdy twoje dzieci są starsze, możesz ponownie podjąć się tego zadania. To ziarno musiał ktoś zasiać i tu mamy zadanie. 

W naszym planie strategicznym kluczową osią jest odnowa wolontariatu, a w jej ramach bardzo piękny punkt, jakim są międzypokoleniowe relacje wolontariuszy. 

Co widzisz jako nowe ubóstwo? 

-Myślę, że ogólnie rzecz biorąc, niewiele jest nowego, jeśli chodzi o trudności, które mają ludzie i które powodują ich wykluczenie. Profile to zasadniczo ludzie młodzi, kobiety z małoletnimi dziećmi na utrzymaniu oraz imigranci.

Nowe formy ubóstwa to te, których przyczyną są dwie podstawowe kwestie. Pierwszym z nich jest pogorszenie warunków na rynku pracy. Warunki pracy osób, które zaczęły pracować przed 2008 rokiem i nadal pracują, nie mają nic wspólnego z warunkami pracy osób, które zaczęły pracować po kryzysie 2008 roku. To jest rzeczywistość, którą widzimy dookoła nas. Do tej rzeczywistości dochodzi jeszcze druga kwestia, czyli odwrotny trend między płacami a cenami mieszkań. W końcu zatrudnienie i mieszkania pozostają podstawowymi kluczami do integracji społecznej. Jeśli człowiek zarabia mało i przy ponoszeniu kosztów mieszkaniowych pozostaje biedny, to bardzo trudno jest robić cokolwiek innego: edukację, zdrowie, relacje społeczne, czy naprawiać zniszczenia w domu. Ci nowi biedni to ludzie, którzy pracują, może tylko na pół etatu lub na umowach czasowych, ale większość z nich woli pracę od "paguity". 

Czy wyszliśmy z tego kryzysu "lepiej" czy gorzej? 

-Prawda jest taka, że mam wątpliwości. Papież powiedział nam na początku tego kryzysu, że nie wyjdziemy z niego tak samo. To prawda, że w naporze potrzeby wszyscy ludzie wydobywają z siebie to, co najlepsze, ale w wyjściu z sytuacji kryzysowej jest ogromna tendencja do tego, by nie oglądać się za siebie, by się wydostać. To "niewidzenie" znajduje odzwierciedlenie np. w danych raportu FOESSA. Ci z nas, którzy mają pewną stabilizację życiową - pensję, pracę - mają pewne codzienne problemy, ale są też inne sprawy, które są, a my ich nie "widzimy". Na przykład, co stało się z tymi dziećmi, które zostały same, ponieważ ich rodzice musieli wyjść do pracy i nie było miejsca na telepracę, albo z tymi gospodarstwami domowymi, w których tylko jedna osoba pracuje i została zwolniona, co z ludźmi, którzy nie mają umiejętności cyfrowych i nie mogli pójść do banku lub umówić się na wizytę do lekarza? Musimy sobie uświadomić, że ta luka istnieje, że te realia istnieją, nawet jeśli nie widzimy ich na co dzień lub nie chcemy "oglądać się za siebie". 

A te realia nie występują, bo ci ludzie nie podejmują wysiłku. Kiedy pytamy ludzi, co robią, aby wyjść z tej sytuacji, ośmiu na dziesięciu jest aktywnych: pracuje kilka godzin, aktywnie szuka pracy lub uczestniczy w programie szkoleniowym. Jako społeczeństwo czasami zamykamy drzwi, bo nie znamy rzeczywistości. Trzeba ją poznać, by móc ją zrozumieć.

Watykan

Papież wzywa do postu i modlitwy za Ukrainę

Raporty rzymskie-23 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88
Watykan

Morze Śródziemne, granica pokoju

Spotkanie biskupów i burmistrzów krajów śródziemnomorskich rozpoczęło się w środę we Florencji. Głównym tematem była refleksja nad tym, jak uczynić z Morza Śródziemnego "granicę pokoju".

Giovanni Tridente-23 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Z inicjatywy Konferencji Episkopatu Włoch odbywa się we Florencji spotkanie biskupów i burmistrzów miast nadmorskich basenu Morza Śródziemnego. W najbliższą niedzielę spodziewana jest także wizyta papieża Franciszka. Jest to druga tego typu inicjatywa, której osobiście przewodzi kardynał Gualtiero Bassetti, przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch. Pierwsze miało miejsce dokładnie dwa lata temu, tuż przed wybuchem pandemii, w Bari, również w obecności papieża.

W spotkaniu wzięli udział biskupi z nie mniej niż 20 krajów graniczących z "mare nostrum", aby zastanowić się, jak uczynić je coraz bardziej "granicą pokoju", a dzisiaj ta troska Kościołów lokalnych jest tym bardziej nagląca i konieczna w obliczu wiatrów wojny wiejących w tych właśnie tygodniach nad Europą.

Spotkanie we Florencji, podobnie jak w Bari, zrodziło się na przykładzie szczęśliwej intuicji czcigodnego Giorgio La Pira, burmistrza renesansowego miasta i ojca konstytucyjnego, który w latach 50. i 60. dał życie tzw. rozmowom śródziemnomorskim jako strategicznej możliwości osiągnięcia pokoju na świecie. I zasugerował analogię między czasami Jezusa a współczesnością, między środowiskiem, w którym poruszał się Mesjasz, a środowiskiem, w którym żyły ludy basenu Morza Śródziemnego wtedy - ale także dzisiaj: kontekstem heterogenicznym pod względem kultury i wierzeń, wielopostaciowym, nie wolnym od konfliktów ekonomicznych, religijnych i politycznych, a zatem potrzebującym jedności i pokoju.

Do biskupów zgromadzonych w bazylice św. Mikołaja z Bari papież Franciszek powtórzył, że właśnie ze względu na swój kształt Morze Śródziemne "zobowiązuje graniczące z nim kultury i ludy do stałej bliskości", ze świadomością, że "tylko żyjąc w harmonii mogą one korzystać z możliwości, jakie oferuje ten region pod względem zasobów, piękna terytorium i różnych tradycji ludzkich".

Jeśli ostatecznym celem każdej ludzkiej społeczności pozostaje pokój, wyjaśnił przy tej okazji Papież, wojna jest raczej "porażką każdego ludzkiego i boskiego projektu". Ale nie ma pokoju bez sprawiedliwości, która jest deptana, gdy "ignoruje się potrzeby ludu" lub "partyzanckie interesy gospodarcze przedkłada się nad prawa jednostek i wspólnoty", lub gdy ludzi traktuje się "jak rzeczy".

Program papieża na niedzielę obejmuje - po pozdrowieniu władz cywilnych i religijnych, w tym burmistrzów Aten, Jerozolimy i Stambułu - spotkanie z rodzinami uchodźców i przesiedleńców oraz Mszę św. w bazylice Świętego Krzyża.

"Jako wspólnoty chrześcijańskie mamy moralny obowiązek i misyjne zadanie, by z wiarą i odwagą wspierać i promować nowe równowagi międzynarodowe oparte przede wszystkim na obronie i waloryzacji osoby ludzkiej, a także na skutecznej i konkretnej solidarności" - powiedział kard. Bassetti w przemówieniu otwierającym obrady Episkopatu Śródziemnomorskiego. Następnie przypomniał: "Nasi bracia i siostry zmiażdżeni przez wojny, głód, zmiany klimatyczne, z których niektórzy zamarzają na śmierć na granicach Europy lub toną w Morzu Śródziemnym, są pierwszymi i uprzywilejowanymi odbiorcami głoszenia Ewangelii".

W spotkaniu bierze udział 58 biskupów - w tym arcybiskup Barcelony i przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii Juan José Omella oraz biskup pomocniczy Madrytu José Cobo Cano - oraz 65 burmistrzów, w tym Granady, Sewilli i Walencji.

Rodzina

Marsz dla Życia 2022, z okiem na Waszyngton i Kolumbię

Walka o życie trwa, na ulicach i w parlamentach, ze zwycięstwami i porażkami. W Waszyngtonie tysiące ludzi wyszło w styczniu na ulice, by stanąć w obronie życia z Marchforlifenatomiast Kolumbia zdekryminalizowała aborcję do 24 tygodnia. W Hiszpanii Plataforma Sí a la Vida (Platforma Tak dla Życia) wezwała do zorganizowania Marszu dla Życia 2022 w niedzielę 27 marca w Madrycie.

Rafał Górnik-23 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Texto po włosku tutaj

Plataforma Sí a la Vida (Tak dla życia) po raz kolejny wezwała społeczeństwo obywatelskie w Hiszpanii, by 27 marca o godz. 12.00 w Madrycie wyszło na ulice w obronie każdej istoty ludzkiej, domagając się "poszanowania godności wszystkich ludzi i okazując odrzucenie ostatnich uchwalonych ustaw, które bezpośrednio zagrażają życiu ludzkiemu". Międzynarodowy Dzień Życia będzie obchodzony ponownie po dwóch latach bez wychodzenia na ulice z powodu sytuacji zdrowotnej.

Trasa rozpocznie się na madryckich ulicach Serrano i Goya i dotrze na Plaza de Cibeles, gdzie odbędzie się impreza ze świadectwami, muzyką i końcowym manifestem przygotowanym przez organizacje członkowskie.

Platforma Tak dla życia składa się z ponad 500 stowarzyszeń, które działają na rzecz obrony życia od jego początku do naturalnego końca. Wszystkie one połączyły się w 2011 roku w ramach tej Platformy, aby 25 marca, w Międzynarodowym Dniu Życia, zorganizować publiczne i zjednoczone wydarzenie, aby uczcić tę datę pod tym samym kolorem: zieloną nadzieją i pod tym samym hasłem: Tak dla życia.

Dekryminalizacja w Kolumbii

Wezwanie Platformy jest zwyczajem każdego roku i następuje kilka dni po tym, jak w poniedziałek Trybunał Konstytucyjny Kolumbii zatwierdził dekryminalizację aborcji do 24 tygodnia, w historycznym głosowaniu o zbliżonym wyniku - pięć głosów za i cztery przeciw - które zostało skrytykowane przez prezydenta latynoamerykańskiego kraju.

Iván Duque podkreślił swoje obawy, że decyzja "ułatwi aborcji stanie się niemal antykoncepcyjną, powtarzalną i regularną praktyką". W wywiadzie radiowym kolumbijski prezydent zadeklarował się jako "osoba pro-life" i nalegał, że "życie zaczyna się w momencie poczęcia" - podaje kolumbijska prasa. Świat.

Marsze dla Życia: Waszyngton

Kilka tygodni wcześniej, pod koniec stycznia, w Waszyngtonie odbył się coroczny Marsz dla Życia, napędzany m.in. Marchforlife i poparty przez tysiące ludzi, który odbył się z nadzieją, że będzie to ostatni marsz w całym kraju, a był nowym wołaniem o to, by "dar każdego ludzkiego życia był chroniony prawem i obejmowany miłością".

Mroźna temperatura -6 stopni Celsjusza w stolicy USA i wysokie wskaźniki zakażeń wariantem omikronowym Covid.19 nie stłumiły ducha tysięcy młodych ludzi z całego kraju, którzy zgromadzili się na 49. MarchforLifeNasz korespondent, Gonzalo Meza, relacjonował. Katolickie uczelnie i uniwersytety były reprezentowane przez setki studentów, którzy przyjechali z różnych części kraju do stolicy, aby wziąć udział w marszu.

Również w Finlandii

We wrześniu ubiegłego roku w Helsinkach miało miejsce historyczne wydarzenie: pierwszy w historii Marsz dla Życia w Helsinkach. Finlandia. Celem, podobnie jak innych marszów, które odbyły się w wielu miejscach, było pobudzenie debaty publicznej na temat rzeczywistości życia ludzkiego w łonie matki, zjawiska aborcji i obrony prawa do życia nienarodzonych dzieci, relacjonował Raimo Goyarrola.

Aborcja w Finlandii jest dozwolona niemal dowolnie. I ten marsz w sobotę 11 września w Helsinkach był punktem zwrotnym. "Co roku zabijanych jest około 9 tysięcy nienarodzonych Finów. To jest właśnie liczba potrzebna do wymiany pokoleniowej w społeczeństwie. Jesteśmy w niezrównoważonych liczbach dla stabilnej przyszłości. Dzieci są potrzebne. Ale nadszedł czas na rozmowę, na komunikację, na dialog" - napisał Raimo Goyarrola.

500 stowarzyszeń w Hiszpanii

W Hiszpanii Platforma Yes to Life składa się z ponad 500 stowarzyszeń, które działają w obronie życia od jego początku do naturalnego końca. W 2011 roku stowarzyszenia zjednoczyły się w ramach tej Platformy, aby zorganizować publiczne i zjednoczone wydarzenie 25 marca - Międzynarodowy Dzień Życia - pod tym samym hasłem: Tak dla życia.

marsz dla życia_2022

Od tego czasu platforma nie zawiodła w wypełnianiu swoich zobowiązań. Ostatnie dwa lata były internetowe, z transmisją na kanale YouTube Platformy; a według notatki upublicznionej dzisiaj, "w tym 2022 roku po raz kolejny wyjdzie na ulice z siłą, aby świętować życie w już skonsolidowanym wydarzeniu, które z roku na rok zwiększa liczbę uczestników, zwłaszcza młodych ludzi". Oprócz wyrażenia tego zobowiązania i wielkości życia, będzie się domagać poszanowania godności wszystkich ludzi i pokazania odrzucenia ostatnich uchwalonych ustaw, które bezpośrednio zagrażają życiu ludzkiemu".
 
Na stronie Stowarzyszenie Deportistas por la Vida y la Familia odbędzie się II Carrera Solidaria por la Vida, jako demonstracja połączenia świata sportu z obroną życia ludzkiego. To wcześniejsze i uzupełniające wydarzenie odbędzie się o godzinie 10.00 na ulicy Serrano, w formie Miejskiej Mili i z maksymalną liczbą 500 uczestników. 
 
Przez te dni strona będzie aktualizowana o interesujące nas materiały: merchandising, plakaty nagłaśniające Marsz itp. Każdy, kto chce współpracować jako wolontariusz, może zgłosić się za pomocą formularza na stronie internetowej. A tych, którzy mogą współpracować z darowizną, zachęcamy do tego za pośrednictwem Bizum ONG: 00589: Również przelewem na konto ES28 0081 7306 6900 0140 0041, którego posiadaczem jest Hiszpańska Federacja Stowarzyszeń Pro-Life, koncepcja: Tak dla Życia, z zaznaczeniem, która osoba lub stowarzyszenie dokonuje wpłaty.

Zwoływanie stowarzyszeń

Wśród stowarzyszeń zwołujących są ABIMAD, ACdP, ADEVIDA, AEDOS, AESVIDA, Asociación de Bioética de Madrid, Asociación Española de Farmacia social, Asociación Europea de Abogados de Familia, ANDEVI, Asociación Universitaria APEX, AYUVI, Centro Jurídico Tomás Moro, CIDEVIDA, CIVICA, COFAPA, CONCAPA, e-cristians, El Encinar de Mambré, Evangelium Vitae, Familia y Dignidad Humana, Familias para la acogida, FAPACE, Federación Española de Asociaciones Provida, Foro de la Familia, Fundación Educatio Servanda, Fundación Jérome Lejeune, Fundación REDMADRE, Fundación Vida, Fundación Más Futuro, Fundación Villacisneros, Fundación +Vida, HO- Derecho a vivir, Hogares de Santa María, Lands Care, One of Us, Más Futuro, NEOS, Profesionales por la Ética, Red Misión, RENAFER, , Rescatadores Juan Pablo II, SOS Familia, Spei Mater, Fundación Valores y Sociedad, Voz Postaborto, etcetera.

Novalis, nostalgia za absolutem

"W Hiszpanii podziw dla niemieckiego poety Novalisa wyprzedził wiedzę o nim. Aureola poprzedziła obraz. Jego apel był intuicyjny. Hiszpańscy autorzy wykuwali jego wizerunek za pomocą kilku zdań. Dotarcie do Hiszpanii zajęło mu ponad sto lat, a zanim dotarł, już wzbudzał entuzjazm. I zarówno jego życie, jak i jego dzieło mogą dziś rzucić nieco światła na czasy, w których żyjemy".

23 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

W 2020 roku obchodzimy - zbiegającą się z początkiem pandemii - 250. rocznicę urodzin trzech niemieckich geniuszy: Beethovena, Hölderlina i Hegla. W tym samym roku udało mi się przeczytać znakomitą biografię Antonia Paua niemieckiego poety romantycznego Novalisa, współczesnego tej trójce. To nie były i nie są jego urodziny, ale wydaje mi się, że jego życie i twórczość mogą być w dzisiejszych czasach niezwykle pouczające. Bo jak napisał kiedyś poeta rozumie naturę lepiej niż naukowiec.

W tej dziwnej sytuacji, w której wciąż się wleczemy, w której otrzymujemy tyle wiadomości o zgonach, przyjęciach do szpitala, bohaterach dnia codziennego, światłach i podłości, samotności i solidarności, nieuniknione wydaje się - jak już niektórzy słusznie zauważyli - uświadomienie sobie, co jest naprawdę wartościowe w naszym życiu, i myślę, że właśnie w tym może nam pomóc wielki niemiecki artysta.

Wszystko o Friedrichu von Hardenbergu, jak nazywał siebie Novalis, zanim wybrał swój słynny pseudonim, jest krótkie w jego płodnym życiu. Zaledwie dwadzieścia osiem lat na ziemi, maleńka geografia - poruszał się tylko po kilku wioskach w Saksonii - kilku przyjaciół, kilka stron. A jednak jego życie było ciągłym poszukiwaniem absolutu.

Powolność ćwiczeń, napisał w jednym z zeszytów, które zawsze trzymał pod ręką. Niemal od dziecka czuł bliskość śmierci i właśnie dlatego musiał pisać powoli. Nie byłoby czasu na korektę. Wszystko jest nasionami, napisał też, w innym miejscu, w innym zeszycie. Ziarno, o którym wiedział, że nigdy nie doczeka się kiełkowania.

Szukał absolutu, który każdy człowiek intuicyjnie wyczuwa wśród otaczającej go efemeryczności. Szukamy wszędzie absolutu -pisał a my zawsze i tylko znajdujemy rzeczy. Jednak fakt, że znalazł tylko rzeczy, nie zniechęcił go. To, co zrobił, to zagłębienie się w nie, a zrobił to dwoma pozornie sprzecznymi drogami: badaniem rzeczy poprzez naukę i poszukiwaniem ich tajemnicy poprzez poezję.

Wydarzenia, które przeżywaliśmy i przeżywamy z intensywnością, przynoszące nam doświadczenie bólu wraz z wyraźną niewystarczalnością kruchego dobrobytu materialnego do osiągnięcia szczęścia, mogą sprzyjać refleksji. W obliczu samotności chorych, którzy zostali zmuszeni do walki o życie z pomocą tylu bohaterskich lekarzy i pielęgniarek, nie pozostaje nic innego, jak spróbować zagłębić się w duchowy wymiar naszego życia. 

Novalis był dobrym człowiekiem, człowiekiem o dobroci, która była jednocześnie dziecięca i dojrzała. Jego życie i twórczość są przesiąknięte tym spojrzeniem dobroci - czułym i serdecznym, nie miękkim i łzawym - z jakim patrzył na wszystko. Romantyk jest zwykle przyrównywany do dziecięcej słodyczy, do parnej i mglistej zadumy. A nasz poeta był rygorystyczny i precyzyjny. Dlatego też napisał: Dokładność naukowa jest tym, co jest absolutnie poetyckie. 

Życie i dzieło, oba okrojone, wielkiego poety, pozostały jak te greckie torsy, które czas tak pięknie okaleczył. Goethe żył osiemdziesiąt dwa lata w doskonałym zdrowiu i pozostawił po sobie nienaganny dorobek. Novalis żył dwadzieścia osiem lat, z czego znaczną część chorował, i pozostawił po sobie jedynie niepowiązane ze sobą fragmenty, niedokończone powieści i garść wierszy. Wydaje się, jakby jego życie i jego dzieło musiały być takie, bolesne i okaleczone, aby osiągnąć należną im doskonałość.

W tym krótkim życiu pozostawił dwa trwałe dzieła: Chrześcijaństwo czy Europa i Hymny dla nocy. W pierwszym eseju, napisanym w 1799 roku, gdy rozbrzmiewały krzyki rewolucji francuskiej i ogień armatni Napoleona oraz zderzenie religijnej żarliwości z antyreligijnym entuzjazmem, Novalis przyjmuje radykalną jak na tamte czasy postawę.

Młody poeta, jak przystało na dobrego romantyka, z nostalgią, jeśli można to tak nazwać, spogląda na bardziej uduchowiony i harmonijny czas przyszły. Romantyk jest niewygodny w czasach, w których przyszło mu żyć. Czuje się bezpaństwowcem i ma nadzieję, że obecne trudności posłużą jako narodziny lepszej przyszłej epoki: epoki pojednania Europejczyków, epoki nowej jedności Europy opartej na więzach wybitnie duchowych.

Ze swojej strony Hymny na nocsą jednocześnie opowieścią o intymnym doświadczeniu i kosmogonii. Przedwczesna śmierć w wieku 15 lat jego narzeczonej, Sophie von Kühn, paradoksalnie prowadzi go do egzaltacji świata - światów, a raczej tego, co widzialne i niewidzialne -, wielkich rzeczywistości - światła, nocy, nieskończonych przestrzeni, czasu, ziemi, natury, człowieka, śmierci, radości - i Boga.

To uderzające, że człowiek, który w swoim krótkim życiu tak wiele wycierpiał, pisał z entuzjazmem, który ponad dwa wieki później nadal porusza. Ten sam człowiek, który napisał, że każdy człowiek ma swoje lata męczeństwa, powiedział również, że poprzez modlitwę osiąga się wszystko. Modlitwa jest uniwersalnym lekarstwem i że Boga trzeba szukać wśród ludzi. To właśnie w ludzkich wydarzeniach oraz w ludzkich myślach i uczuciach najdobitniej objawia się duch nieba.

Polecam lekturę tej wspaniałej biografii Novalisa, podczas gdy tak wielu ludzi cierpi w milczeniu, niektórzy w samotności swojej choroby, a inni próbując walczyć z fizycznym i psychicznym wirusem życia w permanentnym strachu. Są to ciężkie czasy, jak mawiała święta Teresa z Avila, ale wśród tak wielu trudności, dobroć tak wielu ludzi świeci jasno i może wyjść przemieniona z tej podróży, którą dzielimy. I właśnie dlatego chciałam się z Wami podzielić.

Czytania niedzielne

"Z dobrego skarbu serca człowieka". VIII Niedziela Zwykła

Andrea Mardegan komentuje czytania z VIII Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera proponuje krótką homilię wideo. 

Andrea Mardegan / Luis Herrera-23 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Komentarz do czytań na VIII niedzielę czasu zwykłego

W centralnej części "kazania na równinie" Jezus otworzył swoim uczniom i słuchającym go poganom drogę do stania się Synami Najwyższego i do bycia miłosiernym jak Ojciec. Centralne słowa przesłania Jezusa i Ewangelii Łukasza. Jezus wyraził w sposób pozytywny program życia dla swoich uczniów, podając siedemnaście imperatywów napominających: "...".Miłujcie waszych nieprzyjaciół, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą, błogosławcie tym, którzy was przeklinają, módlcie się za tych, którzy was oczerniają; nadstawiajcie policzek, nie odmawiajcie mu szaty, dawajcie temu, kto was prosi, nie żądajcie od tego, kto od was bierze; czyńcie ludziom tak, jak byście chcieli, żeby wam czyniono, kochajcie, czyńcie, użyczajcie, bądźcie miłosierni, nie sądźcie, przebaczajcie, dawajcie, mierzcie liberalnie.". W kolejnej części swojego dyskursu Jezus ostrzega ich przed możliwymi zagrożeniami duchowymi w ich relacji z Bogiem i z braćmi w wierze.

Jeśli nie przyjmą drogi Miłosierdzia, a będą podążać innymi drogami, lub uważać się za lepszych od innych, lub myśleć, że są lepsi od Mistrza, wtedy będą jak ślepcy, a jeśli będą działać jako przewodnik, będą ślepcami prowadzącymi innych ślepców. Jezus używa tego obrazu w Mateuszu mówiąc o faryzeuszach. U Łukasza Jezus używa go w stosunku do swoich uczniów. Rozumiemy więc, że wypaczenia faryzeuszy nie są ich wyłączną domeną, ale mogą się przydarzyć także chrześcijanom. W relacjach braterskich ci, którzy nie idą drogą nieosądzania i nie potępiania, łatwo wpadają w pokusę pragnienia doskonałości dla swoich braci, bez żadnej plamki w oku, ale także bez odniesienia do Boga i Jego miłosierdzia. Pokusę tę można porównać do posiadania belki w oku, która oślepia.

Paweł pisze do Filipian, że widzi siebie jako "...człowieka świata".Żyd, syn Żydów; co do Prawa - faryzeusz; co do gorliwości - prześladowca Kościoła; co do sprawiedliwości wynikającej z przestrzegania Prawa - bez winy.". Natomiast po poznaniu Chrystusa wszystkie te rzeczy uważa za "...".stratą przed wzniosłością poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Ze względu na niego straciłem wszystko i uznałem za śmieci, aby zyskać Chrystusa i znaleźć się w nim.". Jeśli porzucimy dążenie do doskonałości we własnych siłach i wejdziemy na drogę wzniosłości poznania Chrystusa, to możemy pomóc bratu usunąć plamkę z jego oka. Nie jesteśmy już ślepi. W ten sposób wydajemy dobre owoce Bożej miłości, otrzymane i dane, które niewątpliwie objawiają nam, że drzewo jest dobre, nawet jeśli jest ułomne. Jezus zapewnia nas, że z dobrego skarbu serca dobrego człowieka wychodzą dobre uczynki i dobre słowa oraz owoce Ducha: "miłość, radość, pokój, wielkoduszność, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, panowanie nad sobą".

Homilia na temat czytań z VIII niedzieli czasu zwykłego

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

AutorAndrea Mardegan / Luis Herrera

Hiszpania

Śledztwo w sprawie nadużyć w hiszpańskim Kościele będzie "tak szerokie, jak to konieczne".

Kancelaria prawna Cremades-Calvo Sotelo została wybrana przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii do przeprowadzenia niezależnego audytu prawnego przypadków nadużyć seksualnych wobec nieletnich popełnionych przez członków Kościoła w Hiszpanii.

Maria José Atienza-22 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Dochodzenie będzie miało "cały niezbędny zakres, aby wyjaśnić przypadki, które miały miejsce w przeszłości i włączyć najwyższe poziomy odpowiedzialności, aby zapobiec powtórzeniu się tych przypadków w przyszłości", tak brzmiało oświadczenie bpa Juana José Omelli, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Hiszpanii, podczas dużej konferencji prasowej, na której przedstawiono audyt, który zainicjowała kancelaria prawna Cremades-Calvo Sotelo w celu poznania, wyjaśnienia i naprawy ofiar nadużyć seksualnych w Kościele.

EWG, podkreślił jej przewodniczący, "chce przyjąć odpowiedzialność wobec ofiar, władz i społeczeństwa poprzez ustanowienie nowego narzędzia, które pomoże wyjaśnić wydarzenia z przeszłości i pomoże zapobiec ich powtórzeniu się".

"Jest to służba społeczeństwu, zwłaszcza ofiarom i wyjaśnienie pewnych epizodów, które trzeba przezwyciężyć" - dodał Javier Cremades, który podjął się tego zadania świadomy "delikatności i wyjątkowości sprawy". Zresztą sam Cremades chciał zaznaczyć, że ta koncepcja służby społeczeństwu spowodowała, że postanowiono nie obciążać Konferencji Episkopatu kosztami tego audytu, z wyjątkiem wydatków na rzecz osób trzecich.

Uzupełnienie badań rządowych, a nie ich wyparcie.

Zarówno przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, jak i Javier Cremades podkreślali, że wraz z tym śledztwem rozpoczął się nowy etap w zarządzaniu nadużyciami wobec dzieci przez hiszpański Kościół.

"EWG chce zrobić krok w swoim obowiązku przejrzystości społecznej, aby pomóc i naprawić ofiary oraz współpracować z władzami" - powiedział bp Omella, który podkreślił, że "celem tego audytu jest naprawa ofiar poprzez ustanowienie nowych kanałów współpracy i pomocy oprócz tych, które już istnieją, a po drugie, stworzenie pomostu, który ułatwia pracę władz poprzez ustanowienie bliskiego i skutecznego kanału współpracy, niezależnie od środków, jakie władze mają na swoje dochodzenia".

W podobnym tonie wypowiedział się Cremades, podkreślając, że to śledztwo zlecone przez hiszpańskich biskupów nie przychodzi, by "zastąpić władze, ale by je uzupełnić i pomóc im w wypełnianiu ich funkcji". W rzeczywistości sam Javier Cremades wskazał, że po otrzymaniu tej komisji od EWG, sam poinformował parlamentarzystę Ángela Gabilondo, rzecznika praw obywatelskich i jednego z członków, którzy mają być włączeni do komisji, którą rząd hiszpański chce utworzyć w celu zbadania tych przypadków nadużyć, ale tylko w Kościele katolickim.  

Metodologia "hiszpańska" z wpływami niemieckimi

Dla kancelarii, z ponad 25-letnim doświadczeniem zawodowym, to dochodzenie w sprawie wykorzystywania dzieci w hiszpańskim Kościele jest "najbardziej złożoną sprawą, z jaką mieliśmy do tej pory do czynienia", według słów Javiera Cremadesa, partnera kancelarii.

W celu przeprowadzenia tego audytu "przestudiowano metody pracy stosowane w takich krajach jak Francja, Niemcy, Irlandia i Australia". Prace prowadzone w diecezji monachijskiej przez kancelarię prawną Westpfahl, Spilker, Wastl oferują, zdaniem Cremadesa, "bardzo interesujące referencje", dlatego też dwaj członkowie tej kancelarii, Ulrich Wastl i Martin Pusch, będą stanowić część tego dochodzenia, wnosząc swoją metodologię i punkty widzenia podczas comiesięcznych spotkań.

Jednakże Cremades - Calvo Sotelo stworzy swój własny "hiszpański model", który będzie zawierał użyteczne punkty tych już zbadanych, a jednocześnie poprawi braki metodologiczne, które niektóre z tych badań mogły mieć.

Kontrola obejmie również pracę biur hiszpańskich diecezji, które od ponad roku pracują z ofiarami nadużyć i towarzyszą im w całym kraju. Prace te będą również analizowane i poprawiane w miarę potrzeb. CONFER również będzie współpracował przy tym audycie.

W zasadzie 18 osób podejmie się tego audytu w zespole, który ma się powiększać i dla którego pracują już prawnicy o randze między innymi Encarnación Roca, była wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego i członek Sądu Najwyższego, Rafael Fernández Montalvo, emerytowany sędzia Sądu Najwyższego, Juan Saavedra, były prezes Izby II Sądu Najwyższego, Vicente Conde Martín de Hijas, również były sędzia Sądu Najwyższego, oraz Santiago Calvo Sotelo, partner kancelarii.

Z czasem, uwzględniając proces i potrzeby ofiar i stowarzyszeń ofiar, jak zauważył Javier Cremades, zespół mógłby zostać poszerzony o osoby z dziedziny "kultury, społeczeństwa, psychiatrii i psychologii".

"Potrzebujemy wkładu każdego z nas".

Planowany czas trwania kontroli, która kilka dni temu rozpoczęła swoje prace, określono na rok. Rozsądny czas, zdaniem jurysty, "aby uzyskać prawdziwy obraz tego, co się stało".

"Niezbędna szerokość", o którą apeluje Konferencja Episkopatu, oznacza, że nie będzie ograniczeń czasowych dla spraw, które mają być badane, mimo ich cywilnego przedawnienia.

W tej linii Cremades zaapelował do społeczeństwa "potrzebujemy informacji od wszystkich", podkreślił, "przede wszystkim od tych, których to dotyczy, ofiar, ich stowarzyszeń, od mediów, które wykonały pracę w tym zakresie i które mają listy". Oczywiście z urzędów i prokuratury, Rzecznika Praw Obywatelskich i władz".

Kancelaria utworzyła specjalny adres e-mail do tej sprawy. [email protected] w celu przyjmowania skarg od osób fizycznych i stowarzyszeń oraz inicjowania kontaktu z nimi.

Nowy etap w zarządzaniu nadużyciami w Kościele hiszpańskim rozpoczął się od tego dochodzenia, które - jak chciał zaznaczyć również przewodniczący Konferencji Episkopatu - będzie prowadzone równolegle do tego, co Kościół już robi w tej dziedzinie i dzięki któremu, mówiąc słowami biskupa Omelli, "chcemy wyjaśnić fakty, zakomunikować społeczeństwu, co się robi i co trzeba poprawić".

Koordynacja i doradztwo dla urzędów diecezjalnych

Zbiegając się z prezentacją niniejszych badań, upubliczniono również nową służbę koordynacyjno-doradczą dla urzędów diecezjalnych stworzoną przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii. Ta nowa służba została stworzona w celu zapewnienia wsparcia i odniesienia dla tych urzędów w ich pracy i będzie tworzona przez psychiatrę Montserrat Lafuente, która już pracuje w urzędzie diecezji Vic; Mª José Diez, szef urzędu w Astorga; ksiądz Jesús Rodríguez, członek Trybunału Roty; i Jesús Miguel Zamora, sekretarz generalny CONFER.

Porażka czy kryzys?

Rodzina, jako sieć relacji, ma również cykl życia, w którym nieuchronnie pojawiają się momenty kryzysu.

22 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Każdy żywy organizm podlegający ewolucji przechodzi kryzysy, które rozumiane są jako momenty koniecznego przejścia w procesie rozwoju samego cyklu życia. Kryzysy to momenty niestabilności, które mogą generować w ludziach pewien stopień niepewności, a nawet strachu. Każdy kryzys stawia wyzwania, w których pojawiają się aspekty wymagające zmiany. Gdyby kryzysy były koniecznie niepowetowanymi porażkami, na ziemi nie pozostałby ślad po zorganizowanym życiu.

Rodzina, jako sieć relacji, ma również cykl życia, w którym nieuchronnie pojawiają się momenty kryzysu. Dziś wielu, kierując się negatywnym i pesymistycznym spojrzeniem, postrzega te kryzysy rodzinne - normalne i konieczne - jako prawdziwe porażki, jako nieodwracalne zerwania. W relacjach rodzinnych postępują tak, jak nie postępowaliby z własnym majątkiem. Tak jakby po wykryciu pęknięcia w ścianie domu, albo po odkryciu usterki w połączeniach elektrycznych, czy w rurach grzewczych, uważali że jedynym rozwiązaniem jest zburzenie domu i próba zbudowania innego, gdzie indziej.

Mariolina Ceriotti stwierdza, że bycie sobą i jednocześnie "bycie w relacji" wymaga elastyczności i zdolności adaptacyjnych. Wymaga również, przy pewnych okazjach, umiejętności ponownego nawiązania relacji na nowych podstawach. Rodzaj odnowionego paktu między tymi samymi ludźmi. Trzeba stracić lęk przed stawieniem czoła kryzysom, które oznaczają koniec pewnego sposobu odnoszenia się do siebie i wymagają znalezienia drogi do nowej pełni. Jest to koniec jednego istotnego etapu i początek kolejnego, który musi być oparty na miłości i zaufaniu dawanym z większą dojrzałością, akceptacją wzajemnych ograniczeń i wad. Efektem tego jest związek, który jest nie tylko silniejszy, ale i odnowiony.

Żyjemy w złożonym świecie, pełnym napięć. Nie dziwi więc fakt, że trudności i kryzysy są częstsze, a czasem głębsze. Nie jest łatwo wyjść z takich sytuacji samemu. Coraz bardziej potrzebne - wręcz niezbędne - jest wsparcie i towarzyszenie innych ludzi. Zwykle doświadcza się trudności, do których nie będą potrzebne nadzwyczajne działania: może wystarczyć przykład innych przyjaciół rodziny, dobra rada od najbliższych lub od innych osób, którym ufamy. W innych czasach, jednak może być konieczne, aby zwrócić się do eksperta, który może pomóc przywrócić uszkodzone relacje poprzez zapewnienie głębszego wsparcia strukturalnego. Niezależnie od tego, zawsze warto zainwestować w naprawę tego, co da się naprawić. W niegłupim spisywaniu na straty czegoś tak cennego i niezastąpionego jak własna rodzina.

AutorMontserrat Gaz Aixendri

Profesor na Wydziale Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii i dyrektor Instytutu Wyższych Studiów nad Rodziną. Kieruje Katedrą Solidarności Międzypokoleniowej w Rodzinie (IsFamily Santander Chair) oraz Katedrą Opieki nad Dzieckiem i Polityki Rodzinnej w Fundacji Joaquima Molinsa Figuerasa. Jest również prodziekanem Wydziału Prawa na UIC Barcelona.

Więcej

Wizerunek marki. Komunikacja w bractwach

Celem planu komunikacji instytucjonalnej w bractwie nie jest zdobycie prestiżu i uznania; byłby to środek do tego, aby stać się bardziej skutecznym, efektywnym i wydajnym w swojej misji: ewangelizacji.

21 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Ponieważ ludzie są z natury towarzyscy, potrzebują innych, aby rozwijać swój potencjał, to skłania ich do wstępowania do różnych grup: towarzystw kulturalnych, firm handlowych, klubów sportowych, partii politycznych, stowarzyszeń sąsiedzkich, a także bractw.  

Organizacje są bardzo różne, w zależności od ich celu, ale wszystkie mają jedną wspólną cechę: potrzebują podstawowych narzędzi zarządzania, mniej lub bardziej wyrafinowanych w zależności od ich wielkości i złożoności celów: księgowości, zarządzania procesami, definiowania celów, zwracania uwagi na partnerów i czegoś, o czym często się zapomina, dobre zarządzanie komunikacją instytucjonalnąOznacza to dbanie i promowanie ich wizerunku, co jest czymś więcej niż tylko publikowaniem artykułów w prasie i zarządzaniem takimi pojęciami jak pozycjonowanie, wizerunek marki, identyfikacja grupy docelowej, polityka komunikacyjna i kilka innych. 

Dobrze byłoby przełamać opór w niektórych kręgach przed zastosowaniem tych koncepcji do bractw. Życie tyłem do tej rzeczywistości wiąże się z bardzo wysokimi kosztami. Są firmy, które zostają pochłonięte przez produkcję i pewnego dnia, nie wiedząc dlaczego, znajdują się poza rynkiem. Może się to zdarzyć także w bractwach, które niekiedy próbują chronić się przed koncepcjami i modelami, które nie są ściśle kościelne, czy raczej klerykalne, izolując się w bańce, która prowadzi do utraty kontaktu z rzeczywistością, przekształcając je w organizacje o dużej przeszłości i małej przyszłości.

Szef bractwa może być zaskoczony, a nawet niezręcznie, jeśli ktoś zapyta go, co to jest  wizerunek marki Ale gdybyś zapytał go, jaka jest opinia na ulicy o jego bractwie, na pewno coś by ci powiedział, nawet jeśli jego opinia może nie odpowiadać rzeczywistości.

Wizerunek marki to coś w rodzaju postrzegania i odczuć, jakie ktoś ma na temat danej organizacji. Niektóre marki kojarzą się z ekskluzywnością, jakością i wysoką ceną, inne utożsamiane są z niezawodnością, i tak dalej w przypadku każdego produktu, usługi czy organizacji. Pierwszym jest to, że celem większości organizacji jest zaspokajanie potrzeb rynku, celem bractwa jest ewangelizacja; tam zajmujesz się klientami, tutaj zajmujesz się duszami.  

Dwa pytania wstępne: wszystko się komunikujeto nie tylko zadanie konkretnych ludzi w konkretnym czasie. Organizacja procesji, troska o liturgię czy działania, nawet prywatne, osób odpowiedzialnych m.in. za bractwo, przekazują wzór braterstwa. Druga sprawa to fakt, że nie chodzi tu o zaplanowanie serii mniej lub bardziej oryginalnych, bezładnych działań, ale o zaprojektowanie modelu braterstwa. plan komunikacji instytucjonalnej kompletny i spójny. 

W tym celu należy zastanowić się nad charakterem mojego bractwa, odpowiadając szczerze na potrójne pytanie.

  • Jak według mnie powinno być postrzegane moje bractwo?
  • Czy tak to jest postrzegane?
  • Co zrobić, aby te dwa postrzegania były zbieżne i wzajemnie się wzmacniały?

Obrazu bractwa nie buduje się od podstaw, jest on wypracowywany przez lata, czasem wieki. Są klasyczne, popularne, rygorystyczne, elastyczne, uniwersalne, sąsiedzkie, nowatorskie, trzeźwe w swoim dziedzictwie, bogate i wybujałe. W ten sposób moglibyśmy połączyć różne cechy, aby określić profil, jaki nadały mu lata i środowisko, przyjęty i wzmocniony przez osoby za niego odpowiedzialne.

Nie ma dobrych i złych bractw, każde z nich można porównać tylko z samym sobą, zgodnie z jego misją ewangelizacyjną; ale wygodnie jest określić, utrwalić i wdrożyć jego wizerunek, eliminując utrwalone z czasem przywary i deformacje (czym innym jest uznanie bractwa za ważne pod względem muzycznym, a czym innym, że w końcu nie jest to bractwo, lecz zespół muzyczny, który ustawia się przed procesją).

Stąd opracuj politykę komunikacyjną instytucji i zaplanuj odpowiednie działania. Celem instytucjonalnego Planu Komunikacji w bractwie nie jest zdobycie prestiżu i uznania; byłby to środek, aby stać się bardziej efektywnym, skutecznym i efektywnym w swojej misji: ewangelizacji.

Stanowi to wyzwanie dla osób odpowiedzialnych: odważyć się na postępowość w dosłownym tego słowa znaczeniu, lub innymi słowy, pokonać pętlę rutyny zarządzania i odważyć się na stawianie nowych wyzwań, nowych horyzontów.

AutorIgnacio Valduérteles

PhD in Business Administration. Dyrektor Instituto de Investigación Aplicada a la Pyme. Brat Starszy (2017-2020) Bractwa Soledad de San Lorenzo, w Sewilli. Opublikował kilka książek, monografii i artykułów na temat bractw.

Zasoby

Dlaczego się w to wierzy i dlaczego się nie wierzy

"Wierzyć" lub "nie wierzyć": co oznaczają te osobiste wyrażenia (te decyzje)? Profesor Antonio Aranda analizuje motywy i czynniki towarzyszące lub wyjaśniające te dwie różne postawy, zwłaszcza w kontekście środowiska społecznego i kulturowego o katolickich korzeniach.

Antonio Aranda-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: 10 minuty

Zadać sobie pytanie o przyczyny postaw osobowych, które - jak w badanym przez nas przypadku - odwołują się głównie do wolności i dyspozycyjności człowieka w obliczu tajemnicy Boga i samego siebie, to wejść w zagadnienie o pewnej trudności. 

Nie tylko nie da się opanować wielkości pojęć, które wchodzą w grę (Bóg, człowiek, wiara, wolność, prawda itd.), ale także, ponieważ są to akty należące do szczególnej sfery każdego podmiotu, cel udzielenia ogólnej odpowiedzi jest nieadekwatny. Czasownik wierzyć lub jego przeciwieństwo nie jest prawidłowo odmieniany w formie bezosobowej (se cree-no se cree), lecz w pierwszej osobie liczby pojedynczej (creo-no creo) lub w liczbie mnogiej (creemos-no creemos).

To podwójne pytanie (dlaczego się wierzy - dlaczego się nie wierzy), biorąc pod uwagę realność i transcendencję zawartego w nim ludzkiego fenomenu, było badane w jego podstawowym znaczeniu antropologicznym, ponieważ we wszystkich czasach i we wszystkich miejscach byli i są ludzie, którzy wierzyli lub nie wierzyli. Analizowanie tendencji do wierzenia, że bije w istotę ludzką jako taką, jak i jej przeciwieństwo, jest niewątpliwie bardzo interesujące.

Nie rezygnując jednak zasadniczo z tego terenu, podejdziemy do zagadnienia z innego punktu widzenia. Będziemy się sytuować w tu i teraz współczesnego społeczeństwa, ale to, co weźmiemy pod uwagę, patrząc przede wszystkim na świat zachodni, to nie tyle jego kondycja "ponowoczesna", ile jego natura jako społeczeństwa "postchrześcijańskiego", jak się je niekiedy nazywa, to znaczy będącego pod religijnym i kulturowym wpływem wiary w Jezusa Chrystusa i zaufania do Kościoła, ale obecnie oddalonego w praktyce - choć tylko częściowo - od swoich korzeni. W tym kontekście, gdy obywatel wychowany i wykształcony w środowisku społecznym i kulturowym o katolickich korzeniach mówi "wierzę", albo "nie wierzę", to co mówi i dlaczego mówi? 

Wiara, zaufanie i prawda

Wiara jest aktem i postawą osobową, zasadniczo związaną z racjonalną i relacyjną naturą człowieka. Oznacza to przyjęcie prawdy o tym, co zostało mi uświadomione przez kogoś innego, do kogo mam zaufanie. To nie tylko wiedza o tym, co jest mi przekazywane, ale przyjęcie tego jako prawdy, a to dlatego, że przekazuje mi to ktoś, w kim pokładam zaufanie. Postawa wiary, jako przyjęcie czegoś za prawdę, mimo że jest ona tu i teraz nieunikniona, jest nierozerwalnie związana z zaufaniem, jakim wierzący obdarzył Tego, który mu tę prawdę objawia. Poznanie wiary jest przede wszystkim, jak to się często mówi, poznaniem prawdy. per testimonium. 

Wiara w prawdziwość czegoś i zaufanie do tego, kto to mówi, są nierozłączne: jeśli zawodzi zaufanie do świadka, znika przyjęcie jego przekazu jako prawdy i w konsekwencji zrywa się pewność poznania wiary. W szczególności jako chrześcijanie przyjmujemy z posłuszeństwem wiary prawdę przekazywanej nam doktryny lub spójność nauczanego nam zachowania moralnego, ponieważ "przedtem" lub jednocześnie zaufaliśmy świadectwu Kościoła, w którym uznajemy autorytet Jezusa Chrystusa, w którego wierzymy i któremu ufamy jako Bogu i Zbawicielowi. 

W obecnym kryzysie wiary - czy raczej życia wiary, bo to działania zewnętrzne możemy obserwować - u osób i populacji starożytnej tradycji chrześcijańskiej można wykryć różne sytuacje, które opiszemy pokrótce, aż dojdziemy do ostatniej, nad którą się zatrzymamy. 

a) Niekiedy dochodzi np. do osłabienia akceptacji doktryny i modelu życia nauczanego przez Kościół oraz do zdystansowania się od samego Kościoła, ponieważ wcześniej nastąpiło osłabienie zaufania, być może z powodu braku przykładności niektórych jego przedstawicieli. Ale to, choć nie jest sprawą drugorzędną, nie jest główną przyczyną powszechnego kryzysu wiary. 

b) Odwrócenie się od wiary, w drugim przykładzie, może być ujawnieniem moralnie wadliwego usposobienia, które nie chce być skorygowane i które prowadzi do odmowy zgody na doktrynę, która zmusiłaby do korekty zachowania. Gdy tak się dzieje, gdy wierzący nie chce przyjąć osobistego zaangażowania w prawdę, w którą wierzy, może w końcu odmówić. Zranione serce jest w stanie, w efekcie, uciszyć głos sumienia i stłumić naturalną tendencję inteligencji do spoczywania w prawdzie. 

c) Jako konkretyzacja poprzedniego przypadku może się też zdarzyć, że spadek zaufania nie odnosi się już do Kościoła jako świadka Chrystusa, ale raczej do siebie samego jako niegodnego Bożego zaufania. Kto ze względu na swoje moralne postępowanie nie uważa się za godnego otrzymania Bożego miłosierdzia - co oznacza nieufność wobec niego - może również zakończyć się poddaniem swojej wiary kwarantannie. Takie usposobienie, podobnie jak poprzednie, może być przezwyciężone - jak uczy przypowieść o synu marnotrawnym - jedynie przez ruch nawrócenia ku ojcowskiemu miłosierdziu Boga. I w obu przypadkach ta konwersja jest możliwa do osiągnięcia, ponieważ w tych podmiotach istnieje osobiste poczucie winy, nawet jeśli niechętnie się do tego przyznają.

d) Ale oprócz tych sposobów zachowania, które prowadzą bardziej w kierunku niepraktykowania wiary lub braku chęci jej przyjęcia z powodów moralnych niż w kierunku niewiary w ścisłym sensie, we współczesnym społeczeństwie istnieje również postawa przeciwna wierze, która jest powszechna i ma obiektywnie poważniejsze konsekwencje. Polega ona w istocie na negowaniu za pomocą teoretycznych argumentów samego istnienia jakiejkolwiek obiektywnej prawdy oraz na odrzuceniu każdego autorytetu, który twierdzi, że ją przekazuje. Przedłużająca się hegemonia tej postawy intelektualnej, która doprowadziła do relatywizmu i kultury obojętności panującej w świecie zachodnim, jest przyczynowo obecna w obecnym nie-wierzeniu wielu osób. Jeśli w poprzednich przypadkach nawiązywaliśmy do stosunkowo wykonalnego nawrócenia, to w tym, przeciwnie, trzeba podkreślić trudność, gdyż negacja wszelkiej prawdy obiektywnej pociąga za sobą odrzucenie obiektywności winy, a bez świadomości winy nie może być mowy o nawróceniu. 

Relatywizm i niewiara

Poznanie i przyjęcie prawdy jest wielką zdolnością człowieka, a zarazem jego wielką pokusą, bo jest też wolny, by jej nie przyjąć. Ta zdolność jest wpisana - podchodząc do pytania ze światła wiary - w fakt, że człowiek jest stworzeniem na obraz Boga. W samym Bogu poznana Prawda (Słowo) jest zawsze Prawdą umiłowaną; co więcej, Miłość w Bogu jest Miłością Prawdy. Umieszczając w nas swój obraz, uczynił nas zdolnymi do wolnego umiłowania prawdy, ale także do jej odrzucenia. W tym sensie, gdy ktoś zaprzecza istnieniu prawdy jako takiej, a w konsekwencji odrzuca naturalną skłonność ludzkiej inteligencji do niej, jej jakość jako fundamentu osobistej wolności itd. 

Wielkie współczesne konflikty i wyzwania - w tym także ten dotyczący wiary lub niewiary, który tu rozważamy - są w rzeczywistości dyskutowane na scenie zasadniczo antropologicznej, w której ścierają się ze sobą różne koncepcje. Należy zatem, nie odbiegając od naszego tematu, odnieść się do tego, co zasadniczo odróżnia wierzące (chrześcijańskie) rozumienie człowieka od tego, które jest rozpowszechnione w społeczeństwie postmodernistycznym, relatywistycznym i obojętnym. Jak już wspomnieliśmy, objawionym korzeniem wielkości i godności człowieka jest to, że został on stworzony na obraz Boga i uzdolniony do tego, by dzięki łasce stać się dzieckiem Bożym. Z tej perspektywy wiedza przyrodnicza i wiedza wiary cieszą się, w jedności podmiotu, intymną spójnością i ciągłością. Myśl chrześcijańska, w różnych kontekstach kulturowych, ale w sposób trwały w ciągu całej swojej historii, potrafiła ukazać i bronić tej intymnej relacji między wiarą i rozumem, podkreślając jednocześnie ich jakościowe różnice i różne statusy epistemologiczne. Umożliwiło to na przykład - choć przykład ma największe znaczenie - rozwinięcie wiedzy metafizycznej, której spekulatywny wigor jest godny podziwu.

Stwierdzenie obiektywności bytu, rzeczywistej ontologicznej analogii i różnicy między stworzeniem a Bogiem oraz zdolności do osiągnięcia obiektywnej prawdy zarówno w porządku naturalnym, jak i - dzięki łasce - w porządku nadprzyrodzonym, są niezbędnymi elementami chrześcijańskiego rozumowania. W niej, mówiąc najprościej, rozum człowieka mierzy się obiektywną prawdą, prawda bytem, a byt Stwórcą. 

Jednocześnie, zawsze w ramach dynamiki rozwoju myśli chrześcijańskiej, wiedza o wierze jest ze swej natury związana ze źródłami świadectw, które przekazują ją wiernie i interpretują z autorytetem. Nie chodzi o to, że rozum jest związany w swoim działaniu z wiarą i z Magisterium, które ją proponuje, ale o przedmiot tego działania (prawdę), który Magisterium może ukazać z autorytetem. Rozum wierzącego mówi o koniecznym odniesieniu do nauki Kościoła poprzez pośrednictwo prawdy, którą on proponuje. I w ten sam sposób wolne moralne postępowanie chrześcijanina i osobisty osąd sumienia muszą odnosić się do tej prawdy i do tego autorytetu - w takim stopniu, w jakim przejawia go Kościół. 

Te twierdzenia, które wygłaszamy tak krótko, ponieważ są dobrze znanymi doktrynami, zostały jednak poddane ostrej krytyce, a nawet odrzucone przez część myśli filozoficznej i teologicznej przez trzy wieki. Jak wiadomo, myśl nowożytna - poprzez wprowadzenie nowego pojęcia rozumu - ustanowiła dwa zerwania z tradycją chrześcijańską: zerwanie z obiektywnością bytu i prawdy oraz zerwanie intymnej relacji między wiarą a rozumem. Rozum nie jest już postrzegany jako zdolność do poznania prawdy, która go przekracza, ale jako funkcja prawdy, którą sam konstytuuje. 

Rozumowanie jest więc oderwane od wszystkiego, co zewnętrzne wobec podmiotu, a swoje uzasadnienie znajduje w samym sobie. Rozum oznacza więc samostanowienie i wyzwolenie od normatywnej mocy wszelkiej tradycji i autorytetu. 

Nowy sposób rozumienia 

Mamy więc do czynienia nie tylko z nową koncepcją rozumu i wiedzy, ale także, w dalszej perspektywie i przechodząc do sedna sprawy, z nowością w sposobie rozumienia siebie przez człowieka, koncepcją antropologiczną, która odchodzi od tej nauczanej w tradycji katolickiej. Konsekwencje tej dynamiki intelektualnej, postulującej pęknięcie jedności między wiarą a rozumem, były i są decydujące w naszym pytaniu. 

Na przykład w dziedzinie moralności taki podział przekłada się na utrzymanie całkowitego rozdziału między etyką wiary (nie związaną organicznie z rozumem) a etyką racjonalną (znajdującą swoje uprawomocnienie w autonomii rozumu praktycznego). I skończy się na przedstawieniu nauki Kościoła w sprawach moralnych jako sprzecznej z godnością człowieka i jego wolnością. I podobnie, odrzucając obiektywny fundament prawdy i sprowadzając ją do czystej subiektywności, każde odniesienie sumienia do zewnętrznej wobec podmiotu normy moralnej zostanie zakwestionowane jako niegodne człowieka, jako czysty legalistyczny formalizm i jako zniszczenie autentycznej moralności. 

Nie powinno więc dziwić, że ewangeliczny zwrot: "prawda was wyzwoli". zostać zastąpione przez przeciwieństwo: "wolność uczyni cię prawdziwym".. To odwrócenie stwarza przesłanki dla poważnie szkodliwych konsekwencji moralnych. 

W rzeczywistości nauka wiary i praxis moralna przekazywana przez Kościół w tych sprawach wydają się tracić wiarygodność w strukturze myśli współczesnego świata, a przez wielu współczesnych są przedstawiane i uważane za coś, co zostało już wyparte przez czas. Ale o ile jest to poważne, to obiektywnie jeszcze bardziej poważne jest to, że te sposoby rozumienia człowieka - które w zasadzie stawiają alternatywę między wiarą a sprzeciwem wobec wiary, między wierzeniem a niewiarą - stały się powszechne i znajdują echo, a nawet są akceptowane przez chrześcijan.

W kulturze relatywizmu i niewiary

Jak wskazywaliśmy, za wiarą i niewiarą kryje się zawsze pewna wizja człowieka (antropologia), która z konieczności prowadzi do zgodnej z tym punktem wyjścia teorii zachowań moralnych (etyka), a której ostateczną konsekwencją jest zbieżność w koncepcji życia społecznego, kulturalnego, politycznego itp. Dlatego w niezadowoleniu wielu ochrzczonych z doktryny i sensu życia przekazywanego przez Kościół - i z samego Kościoła - lub, innymi słowy, za przyczyną dystansu, a nawet teoretycznego lub praktycznego braku wiary tak wielu z nich, musimy być w stanie odkryć osłabienie w nich - przez ignorancję, przez brak formacji - chrześcijańskiego poczucia osoby, pod dominującym wpływem innych koncepcji antropologicznych, a w szczególności relatywizmu, który przenika społeczeństwo i media.

Nie jest łatwym zadaniem przedstawienie uporządkowanej syntezy tego, co to zaciemnienie chrześcijańskiej wizji osoby przedstawia w realnym życiu wierzących, a tym bardziej wskazanie konkretnych rozwiązań problemów, które ono rodzi. Ze względu jednak na ich wagę, wymieniamy tylko przykładowo dwie dziedziny, w których osłabienie chrześcijańskiego poczucia człowieka przyczynia się do wspierania wśród wierzących moralnych i społecznych postaw niewiary, czyli podstępnego przechodzenia w praktyce od wiary do niewiary. Są nimi: a) brak osobistego zaangażowania w prawdę; b) obojętność na kryzys wywołany przeciwko małżeństwu i rodzinie. 

a) Poznanie prawdy i nie umiłowanie jej - co prowadzi do jej odrzucenia - jest poważnym uszkodzeniem sumienia i nieuchronnie prowadzi do pęknięcia wewnętrznej jedności osoby. Jest to poważna choroba duchowa, na którą cierpi dziś wielu obywateli urodzonych i wykształconych w społeczeństwach tradycyjnie chrześcijańskich. Ci, którzy zachowują się w ten sposób w sprawach wiary i moralności, przeciwstawiają swoją rodzajową przynależność do wspólnoty wierzących egzystencjalnej postawie niewiary. Łatwo też kończy na postulowaniu "podwójnego standardu moralności" i przyznaniu "podwójnej prawdy", co jest krokiem od czystej niewiary. Przeciwnie, zaangażowanie wierzącego w prawdę przekłada się na postawy moralne o wielkim znaczeniu osobistym i społecznym, zdolne do przezwyciężenia obecnego konformizmu etycznego, dominującego w niemal wszystkich krajach. Pozostawiamy więc aluzję, nawet jeśli jej nie rozwijamy, do ewangelizacyjnej transcendencji jedności życia chrześcijanina.

b) W sferze małżeństwa i rodziny - a także w szkolnictwie podstawowym i średnim - dokonuje się zwykle pierwszy i decydujący przekaz modelu życia wierzącego. Właściwe spełnienie jej funkcji wychowawczej zawiera ważne powody, dla których ludzie wierzą, podobnie jak w podobny sposób jej zakłócenie odżywia korzenie tego, dlaczego ludzie nie wierzą. W tym zakresie na podkreślenie zasługuje kilka słów Benedykta XVI: "Istnieje wyraźna zgodność między kryzysem wiary a kryzysem małżeństwa". (Homilia podczas Mszy św. otwierającej Synod Biskupów, 8 października 2012 r.). W istocie, cokolwiek szkodzi prawdzie o małżeństwie i rodzinie, szkodzi także przekazowi wiary jako postawy religijnej i jako ufnego przylgnięcia do pewnych prawd. 

Gdy chrześcijańskie znaczenie małżeństwa i rodziny jest aktywnie zwalczane, jak to nieubłaganie dzieje się dzisiaj, a jej obraz jest oszpecany w oczach opinii publicznej, niszczona jest także jej zdolność do propagowania podstawowych podstaw kształtowania sumienia i postaw moralnych - synowskiego odniesienia do Boga i Kościoła, znaczenia szczerości, obowiązków wierności, miłości i sprawiedliwości, poczucia grzechu, obowiązku czynienia dobra itd. 

To właśnie tam, w przyswajaniu tych podstawowych elementów odpowiedzialności moralnej, przekazywanych w rodzinie najskuteczniejszą drogą, jaką jest miłość, zaczyna się kształtować osobowość człowieka wierzącego. Stąd pilna potrzeba ochrony prawdy o małżeństwie i rodzinie chrześcijańskiej, aby przyczynić się do zachowania i rozpowszechnienia bogactwa wiary, bez którego ginie także człowiek jako taki. Wskazuje się więc na centralność rzeczywistości zarysowanej również przez Benedykta XVI, choć, jak w poprzednim przypadku, nie rozwiniętej: w obecnej sytuacji, "małżeństwo jest powołane, by być nie tylko przedmiotem, ale i podmiotem nowej ewangelizacji". (ibid).

AutorAntonio Aranda

Emerytowany profesor, Wydział Teologiczny, Uniwersytet Nawarry

Edukacja

Ideologia "obudzona": kogo dziś odwołujemy?

W czerwcu 2020 roku, w samym środku pandemii i bez szczepionek, pół tysiąca aktywistów weszło do Golden Gate Park w San Francisco i zburzyło spiżowy wizerunek hiszpańskiego franciszkanina Junípero Serry, ewangelizatora Kalifornii. Symbol ideologii "woke" czy kultury odwołania, która zdaje się zakorzeniać w różnych sferach.

Rafał Górnik-20 lipca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

Tłumaczenie artykułu na Angielski. Możesz przeczytać wersję niemiecką tutaj.

Obalenie pomnika Fray Junípero było tylko jednym z emblematów tego ruchu "woke", który chciałbym nazwać czymś innym niż kulturowym. Kilka tygodni temu Fray Antonio Arévalo Sánchez OFM, z dyplomem z historii współczesnej, pokazał na łamach Omnes Junípero (1713-1784), pod hasłem "Zawsze do przodu, nigdy do tyłu", "poświęcił swoją inteligencję i energię, aby zaszczepić godność ludzką wśród tubylców Querétaro i obu Kalifornii, poprzez doktrynę ewangeliczną, postęp cywilizacyjny i przykładne życie w cierpliwości, pokorze, ubóstwie i ogromnych wyrzeczeniach, które pochłaniały jego ciało".

Przypomniał też, że Fray Junípero Serra jest jedynym Hiszpanem, który ma pomnik na Kapitolu w Waszyngtonie i że to papież Franciszek 23 września 2015 r. kanonizował znakomitego hiszpańskiego zakonnika.

Wśród innych autorów, współpracownik Omnes, Javier Segura, odniósł się do Fray Junípero w swoim artykule "Cultura 'woke' en el aula". "Wszyscy pamiętamy burzenie posągów znanych postaci z naszej historii, takich jak Fray Junípero Serra czy Krzysztof Kolumb. Jesteśmy świadkami rewizji historii, której chcą dokonać niektóre ruchy społeczne, przypuszczalnie związane z walką o sprawiedliwość społeczną pewnych grup".

A Javier Segura dodał: "Do tego samego schematu nacisku dołączają inne grupy (LGTBI, radykalny feminizm, panteistyczni ekolodzy, animaliści itd.), które chcą promować i ostatecznie narzucić swoją wizję rzeczywistości". Następnie ekspert nawiązał do jednej z nielicznych, ale bardzo wyraźnych okazji, w których papież Franciszek odniósł się do tej "obudzonej" ideologii.

Czujność na pojedyncze myślenie

To było w zwykłym Mowa przed korpusem dyplomatycznym akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej, zaledwie miesiąc temu, 10 stycznia. Ojciec Święty powiedział: "Punkt ciężkości zainteresowań (wielu organizacji międzynarodowych) przesunął się często na kwestie, które ze swej natury dzielą i nie są ściśle związane z celem organizacji, co skutkuje programami coraz bardziej dyktowanymi przez myślenie negujące naturalne podstawy człowieczeństwa i korzenie kulturowe, które stanowią o tożsamości wielu ludów".

Papież wskazał dalej na "pojedynczą myśl", która prowadzi do kultury unieważnienia. "Jak miałem okazję powiedzieć przy innych okazjach, uważam to za formę kolonizacji ideologicznej, która nie pozostawia miejsca na wolność słowa i która dzisiaj coraz częściej przybiera formę owej 'kultury odwołania', która wdziera się do wielu sfer i instytucji publicznych. W imię ochrony różnorodnościZnaczenie każdego z nich jest wymazane na końcu tożsamośćroli Unii Europejskiej w walce z terroryzmem", co niesie ze sobą ryzyko wyciszenia stanowisk broniących pełnego szacunku i wyważonego podejścia do różnych wrażliwości".

Zdaniem Papieża "rozwija się jeden - i niebezpieczny - sposób myślenia, który każe zaprzeczać historii lub, co gorsza, pisać ją na nowo w oparciu o współczesne kategorie, podczas gdy każda sytuacja historyczna musi być interpretowana zgodnie z hermeneutyką czasu, a nie zgodnie z hermeneutyką dnia dzisiejszego".

Przy kropli kapelusza moglibyśmy przywołać tu wycofanie przez platformę HBO Max w 2020 roku filmu "Przeminęło z wiatrem", któremu w felietonie Los Angeles Times zarzucono propagowanie niewolnictwa.

Albo, aby wziąć tylko jeden inny przykład, przytoczmy młodego profesora klasyki w Princeton (USA), Dan-el Padilla Peralta, który wezwał przeciwko studiowaniu greckich i łacińskich autorów za zachęcanie do rasizmu, co francuski filozof Rémi Brague przywołał na otwarciu Kongresu Catholics and Public Life w CEU, cytowany w poniższym artykule Omnes.

Historia zbawienia

Do tego ruchu czy ideologii "woke" szeroko odnoszą się różne osobistości, w ramach wspomnianego Kongresu i później. Wraz z nimi i z kilkoma innymi autorami zamierzam jedynie podkreślić w tych wierszach trzy aspekty wywodzące się z tej ideologii, mające zastosowanie do teraźniejszości w sposób, jaki każdy preferuje.

"Jakkolwiek nazwiemy te ruchy - 'sprawiedliwość społeczna', 'kultura woke', 'polityka tożsamości', 'intersekcjonalność', 'ideologia sukcesu' - twierdzą one, że oferują to, co zapewnia religia. Co więcej, podobnie jak chrześcijaństwo, te nowe ruchy opowiadają swoją własną "historię zbawienia" - ostrzegał przez wideokonferencję arcybiskup Jose Gomez, arcybiskup Los Angeles i przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich USA.

To jest pierwszy, podstawowy aspekt. "Teraz bardziej niż kiedykolwiek Kościół i każdy katolik musi znać historię chrześcijańską i głosić ją w całym jej pięknie i w całej jej prawdzie, ponieważ dzisiaj krąży inna historia. Antagonistyczna narracja "zbawienia", którą słyszymy w mediach i w naszych instytucjach, pochodząca z nowych ruchów sprawiedliwości społecznej" - dodał.

To, co możemy nazwać historią ruchu "woke", kontynuował arcybiskup Los Angeles, przebiega mniej więcej tak: "Nie możemy wiedzieć, skąd pochodzimy, ale jesteśmy świadomi, że mamy wspólne interesy z tymi, którzy dzielą nasz kolor skóry lub naszą pozycję w społeczeństwie. Przyczyną naszego nieszczęścia jest to, że jesteśmy ofiarami opresji ze strony innych grup społecznych. A wyzwolenie i odkupienie osiągamy dzięki nieustannej walce z naszymi ciemiężcami, tocząc bitwę o władzę polityczną i kulturową w imię tworzenia sprawiedliwego społeczeństwa.

Język, który - jak ostrzegał sam arcybiskup - brzmi jak antagonizm walki klasowej, "kulturowa wizja marksistowska", w podobny sposób - i to jest osobiste - jak ideologia gender konfrontuje mężczyzn i kobiety na tysiące sposobów, w inny antagonizm obecny w naszych czasach.

wierzenia chrześcijańskie

Monsignor José Gómez odniósł się także do drugiej kwestii, przed którą papież ostrzegał we wspomnianym przemówieniu do dyplomatów. Chodzi o patrymonium wiary i sakramentów, w odniesieniu do natury małżeństwa i rodziny, czy o postulaty wychowawcze o chrześcijańskich korzeniach, które niektórzy również chcą "anulować".

"W programie, który wyznaczył Pan na ten Kongres, nawiązuje Pan do "kultury umarzania" i bycia "poprawnym politycznie". I zdajemy sobie sprawę, że często tym, co jest odwoływane i korygowane, są perspektywy zakorzenione w chrześcijańskich przekonaniach o życiu i osobie ludzkiej, o małżeństwie, rodzinie i wielu innych" - dodał amerykański prałat.

"W waszym i moim społeczeństwie "kurczy się 'przestrzeń', którą może zajmować Kościół i wierzący chrześcijanie". Instytucje kościelne i przedsiębiorstwa należące do chrześcijan są coraz częściej kwestionowane i nękane. Podobnie jak chrześcijanie pracujący w szkolnictwie, służbie zdrowia, rządzie i innych sektorach".

Bojkot, stygmatyzacja

Jak widać na wstępie, były momenty, w których papież Franciszek odniósł się do tych kwestii w swoich uwagach do korpusu dyplomatycznego. Na przykład, gdy nawiązał do "agend coraz bardziej dyktowanych przez sposób myślenia, który neguje naturalne podstawy ludzkości i korzenie kulturowe, które stanowią o tożsamości wielu ludów". Albo gdy wyraźnie zaznaczył, że "nigdy nie wolno nam zapomnieć, że istnieją pewne trwałe wartości. Nie zawsze łatwo je rozpoznać, ale ich akceptacja nadaje solidność i stabilność etyce społecznej. Nawet jeśli uznaliśmy i zaakceptowaliśmy je poprzez dialog i konsensus, widzimy, że te podstawowe wartości są poza konsensusem. Pragnę podkreślić w szczególności - dodał - prawo do życia, od poczęcia do jego naturalnego końca, oraz prawo do wolności religijnej.

Możemy tu przywołać kilka historii o bojkotach i stymulacjach w Stanach Zjednoczonych. Na przykład, gdyby Jeff Bezos i jego żona przekazali 2,5 miliona na kampanię na rzecz legalizacji małżeństw homoseksualnych w stanie Waszyngton, "był to znak ich postępowej liberalności i nikt nie kłóciłby się z tym, że to robią".

Ale kiedy Dan Canthy, właściciel sieci restauracji Chick.fil-A, oświadczył w wywiadzie, że "firma wspiera tradycyjną rodzinę, a także zdarzyło mu się przekazać darowiznę na rzecz organizacji sprzeciwiających się małżeństwom osób tej samej płci, grupy aktywistów gejowskich wezwały do bojkotu jego restauracji, a burmistrzowie dużych miast szybko powiedzieli, że sieć nie będzie mile widziana w ich społecznościach". Ignacio Aréchaga wspomina o tym w swoim artykule "La cultura del boicot" (Aceprensa), który komentuje: "To ciekawe, że w kraju, w którym zarabianie pieniędzy nigdy nie było zakazane, kwestionuje się wolność przekazywania ich na wybrane cele".

Klarowność

W ciągu kilku weekendów Omnes opublikował na tym samym portalu dwa wywiady, które nie pozostały obojętne, ze względu na wzbudzone echo. Jeden z profesorem mediewistą Manuel Alejandro Rodriguez de la Peña (CEU), w którym bez ogródek wskazał, że "ruch woke i kultura unieważnienia może się tylko przerodzić w cenzorski, inkwizytorski ruch, który uniemożliwia wolność wypowiedzi i odmawia współczucia".

W tym samym duchu, w połowie ubiegłego miesiąca, kampanie AnulowaneSą one promowane przez Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP), a ich celem jest "oddanie głosu normalnym ludziom, którzy zostali odwołani za mówienie rzeczy ze zdrowym rozsądkiem i uczynienie tego świata miejscem bardziej nadającym się do zamieszkania" - mówią. W tej chwili mają na stronie "doktora Jesúsa Povedę, jednego z głównych promotorów ruchu pro-life w Hiszpanii, który był aresztowany ponad 20 razy za swoje sit-ins i akcje ratunkowe", wyjaśnia ich strona internetowa.

Drugi wywiad został przeprowadzony z prof. José María Torralba (Uniwersytet Navarra), w kontekście prezentacji Tytuł magistra w Chrześcijaństwie i Kulturze Współczesnej, które uruchamia ośrodek akademicki. José María Torralba, dyrektor uniwersyteckiego Instytutu Podstaw Programowych, nawiązał do rzekomego kryzysu w naukach humanistycznych, ale zaznaczył, że "są powody do nadziei". Master's ma również na celu stać się "platformą, forum, aby uczestniczyć w debatach kulturalnych i intelektualnych, które mają obecnie miejsce w naszym kraju, i być sposobem na większą obecność w Madrycie. Zamierzamy stworzyć forum dialogu i spotkania dla każdego, kto zechce przyjść".

Bez wątpienia jest jeszcze wiele innych uczelni i spotów medialnych, o których będziemy dalej informować, tak jak to robił do tej pory Omnes.

Brak wrogości

Pytanie, które możemy sobie teraz zadać, to zasięg tej walki w obliczu ideologii "woke" i innych jej podobnych. Byłoby to trzecie i ostatnie pytanie.

Mario Iceta, arcybiskup Burgos, na tej samej sesji, na której przemawiał arcybiskup Los Angeles. "W czasach, gdy mówi się o postprawdzie, o interpretacji świata związanej z ideologiami, w której prawdziwa prawda jest mylona z pewnością lub opinią, my chrześcijanie musimy mieć nadzieję w Chrystusie i w Ewangelii, ponieważ są one zdolne do dialogu ze wszystkimi kulturami i myślami" - podkreślił.

Na koniec zapytał: "Jaka jest więc nasza postawa? My chrześcijanie jesteśmy powołani nie do konfrontacji czy wrogości, ale do dobra i piękna. Propozycja, z pewnością, propozycji, spotkania, oświecenia. Nasza propozycja to pokazanie dobra, to pełnia. To jest nasza droga".

Jak przypomniał nam niemal ad nauseam papież Franciszek, drogą do przodu jest "dialog i braterstwo". A to się komplikuje, gdy inni są postrzegani jako osoby, które należy w jakikolwiek sposób pokonać. Musi panować klimat szacunku i tolerancji.

W dylemacie, który czasem pojawia się "między przebaczeniem a potępieniem", Rémi Brague posunął się do stwierdzenia, że "potępienie jest postawą satanistyczną". Satanizm może być stosunkowo łagodny, a tym bardziej skuteczny. Według szatana wszystko, co istnieje, jest winne i musi zniknąć. To słowa, które Goethe wkłada w usta swojego Mefistofelesa (Alles was entsteht, / Ist wert, daß es zugrunde geht)". 

Papież Franciszek zakończył swoje przemówienie do dyplomatów w zeszłym miesiącu: "Nie możemy się bać zrobić miejsca dla pokoju w naszym życiu, kultywując dialog i braterstwo między sobą. Pokój jest dobrem "zaraźliwym", które rozprzestrzenia się z serc tych, którzy go pragną i aspirują do życia nim, docierając do całego świata".

Ekologia integralna

Silvia LibradaCzytaj więcej : "Społeczeństwo się starzeje i będzie potrzebowało więcej opieki".

Jedna trzecia osób powyżej 65 roku życia i prawie połowa osób powyżej 80 roku życia w Hiszpanii jest niepełnosprawna, co zwiększa liczbę uznanych osób niesamodzielnych do 1,4 miliona. Silvia Librada, dyrektorka programu "Todos Contigo" Fundacji New Health, powiedziała agencji Omnes: "Społeczeństwo się starzeje i musimy zaangażować się w opiekę.

Rafał Górnik-19 lipca 2022 r.-Czas czytania: 9 minuty

Przyszła perspektywa społeczna jest skomplikowana i "bardzo przerażająca", mówi Silvia Librada. Według najnowszego raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) "Starzenie się i zdrowie", do 2050 roku prawie 22 % światowej populacji będzie miało 60 lub więcej lat, a liczba osób powyżej 80 lat potroi się do prawie 450 milionów.

W Hiszpanii dane wskazują na ten sam kierunek. W 2020 r. w Hiszpanii było 18,7 mln gospodarstw domowych, a na jedno gospodarstwo przypadało średnio 2,5 osoby - wynika z danych Narodowego Instytutu Statystyki (Instituto Nacional de Estadística (INE). 32 % osób w wieku powyżej 65 lat i 47,4 % osób w wieku powyżej 80 lat ma jakąś formę niepełnosprawność. Najczęściej pojawia się trudność w poruszaniu się poza domem, a następnie niepełnosprawność w wykonywaniu czynności domowych.

Wskaźnik obciążenia demograficznego - stosunek liczby osób pozostających na utrzymaniu, poniżej 16 lub powyżej 64 roku życia, do liczby osób w wieku produkcyjnym, pomiędzy 16 a 64 rokiem życia - wynosił 54,4 % w 2020 r., a prognozy wskazują na jego stopniowy wzrost: 60 % w ciągu dekady i 83,7 % do 2050 r., zgodnie z krajowym instytutem statystycznym (INE).

"Przesłanie jest takie, że społeczeństwo się starzeje, jest coraz więcej chorób przewlekłych, nasza średnia długość życia znacznie się wydłuża, długość życia wzrośnie do 86 lat dla mężczyzn i 90 lat dla kobiet" Ponadto "będziemy żyć dłużej, z większą liczbą chorób przewlekłych, co doprowadzi do wyższych wskaźników niepełnosprawności i niesamodzielności. I to właśnie powoduje większe obciążenie opieką" - mówi Silvia Librada, urodzona w Méridzie, która od 12 lat mieszka w Sewilli. Ten Extremaduranin jest dyrektorem programu "Todos Contigo" w Fundacja Nowe Zdrowiew ramach swojego projektu "Sevilla Contigo. Projekt "Compassionate City".

Wszystko z tobą" to seria audiowizualna skierowany głównie do opiekunów nieprofesjonalnych oraz członków rodzin, którzy sprawują opiekę nad osobami z chorobami przewlekłymi lub zaawansowanymi - wyjaśnia dyrektor biolog. Jest to osiem krótkich filmów szkoleniowych na temat "Opieki w zaawansowanej chorobie" promowanych przez tę organizację non-profit, we współpracy z Fundacją La Caixa, Fundacją Cajasol i Rządem Regionalnym Andaluzji, w ramach obszarów szkoleniowych skierowanych do opiekunów i członków rodzin.

Rozmawialiśmy z Silvią Libradą, która posiada tytuł magistra w dziedzinie zarządzania zdrowiem i narzędzi badawczych, co wiąże się z jej pracą na temat społeczności współczujących u kresu życia, którą rozwinęła w pracę doktorską. Z Fundacją Nowe Zdrowie jest związana od momentu jej powstania w 2013 roku, a w opiece paliatywnej pracuje od 18 lat.

O tym, że zostanie lekarzem.

- Za dwa tygodnie. Pracę dyplomową składam 4 marca. Została już zdeponowana. Pozostaje tylko obrona przed komisją egzaminacyjną. Niedługo będę doktorem nauk o zdrowiu. To był jeden z celów i jedno z marzeń, które miałem do spełnienia na poziomie akademickim.

Podane powyżej dane są zatrważające.

- Oprócz tego, że potrzebujemy więcej opieki, jesteśmy społeczeństwem coraz bardziej samotnym. Samotność jest obecna. W Hiszpanii prawie 5 milionów osób żyje samotnie. Samotność, przewlekłe, złożone i coraz bardziej zaawansowane choroby powodują, że przybywa osób, które tej opieki potrzebują. Wszystko to sprawia, że będziemy potrzebować opieki, a często nie ma kto nam jej zapewnić.

Fundacja Nowe Zdrowie podkreśla rolę nieprofesjonalnych opiekunów, których w Hiszpanii są miliony.

- Centralnym motywem tych ośmiu nagrań, filmów dydaktycznych, jest "Jak dbać i jak dbać o siebie". Pomysł powstał w odpowiedzi na potrzebę zaoferowania podstawowego materiału szkoleniowego, który może być łatwo zrozumiany i wdrożony przez opiekunów w domu, w zwykłych przestrzeniach każdego domu, w którym jest osoba zależna.

Ponadto ma być przydatnym narzędziem do poprawy jakości życia osób dotkniętych zaawansowaną chorobą i ich nieprofesjonalnych opiekunów, poprzez szkolenia.

Jest to szkolenie online i jest bezpłatne.

- Tak. Materiał dydaktyczny został opracowany w celu kontynuacji szkolenia opiekunów na odległość w ramach programu "Sevilla Contigo. Program "Compassionate City", dostosowujący się do sytuacji, w jakiej żyjemy w związku z pandemią i wynikającymi z niej działaniami dystansującymi. Te okoliczności sprawiają, że przeprowadzenie warsztatów bezpośrednich dla opiekunów jest niewskazane, aby uniknąć ewentualnego zarażenia.

Wydali oni książeczkę ze wskazówkami i ćwiczeniami, jak dbać o siebie, gdy się o siebie dba. Pielęgnacja wymaga dużego zużycia.

- Jest to kompilacja zalecenia oraz ćwiczenia "Self-care" dla opiekunów i bliskich osób znajdujących się w sytuacji zaawansowanej choroby i u kresu życia. Celem jest stworzenie opiekunom fizycznej i materialnej przestrzeni do refleksji, gdzie mogą wyrażać swoje uczucia, rysować, organizować opiekę i "dbać o siebie 5 zmysłami".

Pomysł na ten Zeszyt dla opiekunów przyszedł do mnie podczas pandemii. Przez dwa lata pisałam w domu jako książkę życia. Bałam się, jak wszyscy, i było to dla mnie bardzo przydatne, zrobić zeszyt z podziękowaniami, opowiedzieć, co się działo na poziomie emocjonalnym i tak dalej. W końcu to była opieka nad sobą... Byłam w samotności, żyłam w samotności, a opiekunowie mogą zastanowić się nad swoim życiowym momentem, podczas aktu opieki. Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia opiekował się, będzie się opiekował... Żeby zobaczyć jacy jesteśmy i jak możemy pomóc innym.

Jak wiele osób może skorzystać z Twoich działań?

- Obecnie program "Todos Contigo" jest rozwijany w celu realizacji celów społecznych w dzielnicy San Pablo-Santa Justa oraz w dzielnicy Macarena w Sewilli, docierając do około 100 000 Sewilczyków, którzy mogą skorzystać z tej metody, której postępy zdołały w tym czasie poprawić jakość życia zarówno osób chorych, jak i ich rodzin.

Będą osoby potrzebujące opieki paliatywnej.

- Mamy dwie linie. Jeden, w którym chcemy podnieść świadomość nie tylko wśród mieszkańców Sewilli, ale wśród całej populacji, na temat znaczenia opieki i towarzyszenia, tak aby uczyli się i stawali się silni w akcie troski. Następnie, bezpośrednio, współpracujemy z zespołami opieki paliatywnej, z pracownikami służby zdrowia, pracownikami urzędu miasta, bezpośrednio, w opiece nad osobami, które są w procesie końca życia.

Pracę w opiece paliatywnej rozpoczął Pan 18 lat temu, czyli praktycznie całe życie zawodowe.

- Zacząłem pracować w opiece paliatywnej, w badaniach naukowych, w wieku 23 lat, gdzie udało mi się wejść i tam poznałem ten zawód, profesjonalistów, którzy byli mu oddani. I to była miłość od pierwszego wejrzenia. Zakochany w tym zawodzie i w tym, co robią wszyscy specjaliści, moim miejscem zawsze była pomoc w innowacjach, badaniach i rozwoju w opiece paliatywnej. To jest moja praca.

Ostatecznie pomysł wpisuje się w projekt tworzenia społeczności zaangażowanych w opiekę oraz tworzenia społeczeństwa zaangażowanego w wartości opieki. Przesłanie, które angażuje przede wszystkim obywateli, a także wszystkie organizacje, publiczne, prywatne, które zaczynają się łączyć i starają się pomóc w tych wszystkich usługach, które sprawiają, że te wszystkie potrzeby są zaspokojone.

Zawsze staramy się promować sieć agentów, instytucji, organizacji, profesjonalistów, obywateli, wolontariuszy..., wolontariat jest bardzo ważny. Żeby wszyscy byli zaangażowani w te wartości opiekuńcze, żebyśmy raz na zawsze obudzili się w tej sytuacji. Ciągle mówimy o epidemii samotności, z którą mamy do czynienia, społeczeństwo się starzeje, coraz bardziej, ale wydaje się, że nie obudziliśmy się z sytuacji, z którą mamy do czynienia, co jest bardzo przerażające.

Co jeszcze można zrobić, by objąć opieką osoby, które obecnie nie są objęte opieką paliatywną?

- Co 10 minut w Hiszpanii umiera jakaś osoba. Najnowsze dane z katalogu Secpalw opracowaniu którego pomagaliśmy, podkreślił fakt, że w Hiszpanii musimy podwoić środki przeznaczone na opiekę paliatywną, by móc dotrzeć do populacji.

I nie tyle chodzi o dublowanie zasobów, co o próbę określenia, gdzie ci ludzie są, bo opieka paliatywna jest dziś nadal niedostępna. I uważam, że wynika to z braku identyfikacji, a także dlatego, że konieczne jest, aby pozostali specjaliści, w opiece podstawowej, w opiece specjalistycznej czy w jakiejkolwiek innej organizacji, widzieli, że mają przed sobą osobę, która powinna wymagać opieki paliatywnej. Ponieważ wciąż docieramy późno, docieramy w ostatnich dniach, szkolenia są bardzo ważne, bo trzeba o tym wszystkim mówić na uczelniach...

Robię projekt uniwersytetu współczującego, który stara się zawrzeć w uniwersytecie wątki opieki, współczucia, wspólnoty. Przeprowadzam wywiady i ankiety ze studentami medycyny, pielęgniarstwa i psychologii. A ja bym powiedział, że na wydziale pielęgniarstwa, medycyny i psychologii jest 7 na 10 studentów, którzy nie rozmawiają o śmierci.

Rzeczywistość śmierci jest na uniwersytecie prawie nieobecna.

- A jeśli uniwersytet nie zajmuje się śmiercią, to znaczy, że odwracamy się od rzeczywistości, która zajmuje sto procent ludności świata, jest najważniejszą przewagą, jaką mamy, sto procent z nas umrze. I nadal nie rozwiązałeś tego problemu.

Szkolenia, tworzenie konkretnych zasobów w opiece paliatywnej, to wszystko trzeba zbudować. Pracuję w tej dziedzinie od 18 lat i pamiętam duże parcie na opiekę paliatywną 18 lat temu, może 20 lat temu. Opieka paliatywna istnieje w Hiszpanii od 40 lat. Osiemnaście lat temu widziałem wiele dostępnych środków, ale one pozostały w stagnacji, te, które istnieją, są takie, jakie były 20 lat temu, i mówię: nie stworzyli więcej..., a niektóre zlikwidowali.

dozorca

Nietrudno się domyślić, że zgodziłby się, że w Hiszpanii powinno powstać prawo promujące opiekę paliatywną.

- Przez cały ten czas spotkałem się z wieloma projektami ustaw, które nigdy nie ruszają z miejsca. Zobaczmy. Prawem każdego obywatela jest dobre traktowanie do końca życia. Jeśli mamy takie prawo, to powinniśmy otrzymać takie świadczenie z serwisu. A jeśli w Hiszpanii jest to usługa publiczna, to powinna być usługą publiczną. A nie mamy zagwarantowanego tego świadczenia w zakresie opieki paliatywnej.

Istnieją narodowe strategie, które zostały wprowadzone w życie dla opieki paliatywnej. Są pewne zasoby, ale nie wiem, czy jest to zagwarantowane na obszarach wiejskich, na innych obszarach, gdzie zapewniają ci usługę tak jak usługę urazową, kardiologiczną itd. Jakiś czas temu te strategie i plany działania istniały, ale utknęły w martwym punkcie.

Miasta pełne współczucia

Czy w Hiszpanii będzie więcej miast współczujących? Nowe Zdrowie skupia się na Sewilli?

- Rozwój miast współczujących zaczął mieć ważny impuls sześć lat temu, kiedy rozpoczęliśmy projekt w Sewilli, który jest jakby naszym projektem demonstracyjnym. Ale w Fundacji mamy proces, metodę, dzięki której pomagamy organizacjom również tworzyć współczujące społeczności.

W Hiszpanii są takie miasta jak Badajoz contigo, które obecnie promuje stowarzyszenie Cuidándonos. Rafael Mota, który jest lekarzem z Badajoz [były prezes Secpal], też to promuje, a oni nazywają się tak jak my, Badajoz z wami, mamy Pampelunę z wami, z zakonem San Juan de Dios, Bidasoa z wami, Kraj Basków też współpracuje z nami, w Galicji też...

W Hiszpanii jest kilka miast, które zaczynają pracować nad metodami, których używamy, ale potem inne inicjatywy pojawiły się w sieci, takie jak rozwój społeczności i miast, które dbają: są w Vitorii, w Vic ..., są inne miasta, które idą wzdłuż tych samych linii tworzenia społeczności, które dbają.

Na jej stronie internetowej czytamy, że w Kolumbii znajdują się "miasta współczucia"...

- Zaczął powstawać ważny ruch mający na celu podniesienie świadomości w społeczeństwie. Mamy również miasta w Kolumbii, w sześciu miastach, które z nami współpracują, takich jak Bogota, Santa Marta, Ibagué, Villavicencio, Manizales, Cartagena, gdzie byłem kilka razy. To bardzo miła rzecz. Jest to ekspansja, która mam nadzieję, że zostanie rozszerzona i obejmie podmioty, które je promują, oraz całą sieć agentów.

Prowadzi to do coraz większej wiedzy na temat opieki paliatywnej, co moim zdaniem jest najważniejsze. Jeśli będę miał dobrą wiedzę na temat opieki paliatywnej, to społeczeństwo będzie bardzo silne w mówieniu: hej, proszę pana, dlaczego nie skieruje mnie pan do programu opieki paliatywnej.

Że to sama osoba mówi: oj, oj, zabiegi nie działają, czy ja umrę? Abyśmy sami mogli powiedzieć: proszę, czy możesz zapewnić mi zespół, który złagodzi mój ból, złagodzi moje emocjonalne cierpienie i pomoże mojej rodzinie przejść przez to przejście? I jeśli powiemy to w sposób prosty i jasny, mówiąc o śmierci bez żadnych tabu, to myślę, że społeczeństwu przyjdzie coraz bardziej zachęcać do takiego sposobu postępowania. Potem jest jeszcze inne społeczeństwo, które odwraca się od śmierci, które stara się ją niemal ukryć.

Ukryć, czy sprowokować...

- Chciałbym podkreślić wartość opieki paliatywnej, której jestem pasjonatem. Zostaliśmy niedawno zaproszeni przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) do rozmowy o projekcie "Sevilla Contigo", jako przykładzie projektu innowacyjnego, z dr Tedrosem Adhanomem Ghebreyesusem, dyrektorem generalnym WHO. Do Fundacji przyjechał jeden z liderów politycznych Światowego Stowarzyszenia Opieki Paliatywnej. Powiedziałem jej: moja polityka, moja religia i moja miłość to opieka paliatywna. Roześmiała się. Wierzę w opiekę paliatywną, jest ona jak credo i jest wszechogarniająca.

Kończymy rozmowę z Silvią Libradą. Dodam, że "miasta współczucia" istnieją nie tylko w Kolumbii, ale także w Argentynie i Chile. I że wśród powierników jest prestiżowy palliativist, dr Álvaro Gándara del Castillo, koordynator oddziału opieki paliatywnej w Szpitalu Uniwersyteckim Fundación Jiménez Díaz (Madryt) i były prezes Secpal.

Watykan

Papież wysyła telegram w związku z katastrofą galicyjskiego trawlera na Nowej Fundlandii

Ojciec Święty przekazał na ręce arcybiskupa Santiago kondolencje z okazji śmierci rybaków na pokładzie galicyjskiego kutra rybackiego Villa de Pitanxo, który zatonął u wybrzeży wyspy Nowa Fundlandia.

David Fernández Alonso-18 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Papież Franciszek przesłał telegram z kondolencjami dla ofiar katastrofy hiszpańskiego kutra rybackiego Villa de Pitanxo, do której doszło w ubiegły wtorek u wybrzeży kanadyjskiej wyspy Nowa Fundlandia, wysłany - w imieniu Ojca Świętego - przez kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina do arcybiskupa Santiago de Compostela, JE ks. bpa Juliána Barrio Barrio.

W telegramie czytamy:

"Na wieść o smutnej wiadomości o katastrofie statku rybackiego Villa de Pitanxo, która miała miejsce 15 lutego u wybrzeży Kanady i w której życie straciło kilka osób, Ojciec Święty składa serdeczne kondolencje i wyraża solidarność w tym smutnym czasie. 

Jego Świątobliwość Franciszek wznosi do Boga swoje modlitwy o wieczne odpoczywanie ofiar, a także wyraża swoją bliskość rodzinom, które opłakują swoich bliskich. Poleca też miłosierdziu Pana i macierzyńskiej opiece Matki Bożej osoby dotknięte tym nieszczęściem, udzielając jednocześnie apostolskiego błogosławieństwa, jako zadatek stałej pomocy Najwyższego i znak pewnej nadziei w zmartwychwstanie". 

Ameryka Łacińska

María Hilda, świadek świętych Oscara Romero i Rutilio Grande: "Nie możemy milczeć o tym, co widzieliśmy".

Wywiad z Maríą Hildą, Salwadorką mieszkającą w Los Angeles, która ma wiedzę z pierwszej ręki na temat działalności świętego Oscara Romero i niedawno beatyfikowanego Rutilio Grande.

Gonzalo Meza-18 lipca 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

Papież Franciszek w swoim nauczaniu często przypomina, że podstawowym powołaniem wszystkich ochrzczonych jest świętość. Papież idzie dalej, stwierdzając, że nawet nie zdając sobie z tego sprawy, żyjemy ze "świętymi obok": rodzicami, mężczyznami i kobietami, którzy pracują, aby przynieść do domu chleb, chorymi, zakonnikami; zwykłymi ludźmi, którzy poprzez swoją pracę, w zwykłych sprawach, w swoich stanach życia, starają się swoim życiem oddać chwałę Bogu.

Chodzi o "świętość Kościoła wojującego". To jest świętość najbliższych, tych, którzy żyją blisko nas i są odbiciem Bożej obecności" (Gaudete et Exultate, 7). Rzeczywiście, żyjemy z wieloma takimi świętymi obok siebie. Niewielu jest jednak takich, którzy mogą z całą pewnością powiedzieć, że żyli i żyją z kanonizowanymi świętymi i błogosławionymi. Jedną z takich osób jest María Hilda Flamenco de González, która urodziła się w Salwadorze, a od 19 lat mieszka wraz z rodziną w Los Angeles w Kalifornii. 

María Hilda, "Mama Hilda", jak jest czule nazywana, urodziła się i mieszkała w Aguilares, gdzie w 1972 roku poznała Rutilio Grande, a później świętego Oscara Arnulfo Romero, arcybiskupa San Salvador w 1977 roku. Po latach Opatrzność Boża pozwoliła Marii Hildzie być obecną przy kanonizacji swojego arcybiskupa Oscara Romero w 2018 roku, a następnie przy beatyfikacji swojego proboszcza Rutilio Grande w styczniu 2022 roku.

Po wizycie w Salwadorze, aby uczestniczyć w beatyfikacji ojca Rutilio Grande w styczniu 2022 roku, Maria Hilda udziela Omnes ekskluzywnego wywiadu z Los Angeles w Kalifornii.  

María Hilda, jak wyglądała okolica, w której znajdowała się parafia bł. Rutilio Grande?

-Moją ojczyzną jest Aguilares, Departament San Salvador, region poświęcony handlowi, ponieważ otaczają go cztery cukrownie. W tym czasie było niewielu właścicieli ziemskich, a większość ludności zajmowała się sadzeniem trzciny cukrowej, uprawą kukurydzy, bawełny, przetwarzaniem cukru i jego transportem. Mimo długich i uciążliwych godzin pracy, zdecydowana większość ludności żyła w skrajnej nędzy.

Jak i dlaczego poznał ksiądz Rutilio? 

-Byliśmy parafianami parafii w Aguilares, gdzie był ojciec Rutilio Grande. Dlatego mieliśmy radość poznać go z bliska. Od początku widać było w jego pracy oddanie misji i formacji wspólnot bazowych. Zwykle co miesiąc przynosiliśmy do parafii "pierwociny", czyli zaopatrywanie domu parafialnego w niezbędne produkty żywnościowe. W ten sposób poznaliśmy lepiej ojca Rutilio. Od początku uderzyła nas jego prostota, pokora, wrażliwość społeczna i ubóstwo. On i jego towarzysze woleli pomagać ludziom niż zatrzymywać dla siebie nawet najbardziej potrzebne rzeczy. 

Misja duszpasterska Rutilio odbywała się w trudnej sytuacji, zarówno z powodu ubóstwa okolicy i surowych warunków domu parafialnego, jak i konfliktu społeczno-politycznego w Salwadorze w latach siedemdziesiątych.

-Bóstwo regionu obudziło w ojcu Rutilio pragnienie pomagania ludziom i chronienia ich, głosząc im dobrą nowinę Ewangelii i dając im odczuć, że wszyscy jesteśmy równi w oczach Boga. Mieszkając w rejonie skrajnej biedy, sam żył z byle czego. Kiedyś, gdy poszliśmy do domu parafialnego, zauważyliśmy, że zamiast foteli mają kawałki drewna do siedzenia, a zamiast półek na książki - blaszane puszki z deskami na ich książki. W ich kuchni brakowało wielu przyborów kuchennych. Moja matka, osoba skrupulatna i bardzo spostrzegawcza, powiedziała ojcu, że kuchenka na drewno jest niewystarczająca i że przyniesie mu kuchenkę gazową.

Jakiś czas później udało nam się go zamontować i oddać do użytku parafii. Jednak innym razem, gdy tam pojechaliśmy, moja mama ze zdziwieniem stwierdziła, że kuchenki już nie ma. Zniknął. Moja mama zapytała ojca Rutilio: "Co się stało z kuchenką?" Odpowiedział: "Nie martw się, Paulito, bo ta kuchenka jest w rękach innych rodzin, które potrzebują jej bardziej niż my". Ale mam coś dla ciebie. I dał jej ten list (patrz zdjęcie). Dla nas ten list jest cenną relikwią, która zawiera nie tylko rękopis "Ojca Tilo", ale także szczegóły wyrażające przyjaźń między nim a naszą rodziną.

Co było znakiem rozpoznawczym księdza Tilo?

-Jego miłość do Eucharystii. Podczas Mszy św. często mówił nam: "Idźmy wszyscy na Ucztę Pana, na którą wszyscy jesteśmy zaproszeni, każdy ze swoją Misją". Kolejną jego cechą była radość. Dużo żartował i umiał to wykorzystać jako narzędzie ewangelizacji. Wiedział, że wielu członków wspólnoty nie umie czytać ani pisać, więc musiał ich ewangelizować za pomocą pieśni ze słowem Bożym. I z radością. 

Święty Oskar Arnulfo Romero

Jak powiedziałem na początku, Opatrzność wybrała cię, abyś żył i mieszkał wśród świętych, błogosławionego Rutilio Grande, ale także świętego Oscara Romero. Jak poznałeś świętego Oscara Romero?

-Znaliśmy Monsignora Romero z Cursillo de Cristiandad, które odbyło się w Santiago de María, kiedy był już arcybiskupem. Trzymaliśmy się blisko niego, od pogrzebu o. Rutilio Grande, a potem na Ultreyas of the Cursillos, w których uczestniczył.

W latach 70. Salwador przeżywał kryzys społeczno-polityczny, a w latach 1979-1992 konflikt zbrojny. Liczbę ofiar szacuje się na ponad 70 tysięcy zabitych i 15 tysięcy zaginionych. Jak na tę dramatyczną sytuację zareagował święty Oscar Romero?

-Święty Oscar Romero był sekretarzem konferencji episkopatu Salwadoru, następnie biskupem San Miguel - wschodniego regionu naszego kraju - i wreszcie arcybiskupem San Salvador w 1977 roku. 

Święty Oscar Romero musiał zobaczyć z pierwszej ręki konflikt zbrojny i prześladowania Kościoła, które rozpoczęły się od wypędzenia zagranicznych księży, a następnie od zabójstw katechistów i księży, wśród których był jego wielki przyjaciel ojciec Rutilio Grande. 

Jak ojciec Rutilio wpłynął na życie Oscara Romero?

-Oscar Romero i Rutilio Grande stanowili nierozłączną parę. Nie sposób mówić o jednym, nie mogąc mówić o drugim; wynika to z ich przyjaźni, z bliskości i zaufania, jakimi darzyli się nawzajem, odkąd spotkali się w seminarium San José de la Montaña, gdzie ojciec Rutilio był wychowawcą kleryków. To właśnie męczeństwo jego wielkiego przyjaciela o. Rutilio - którego byliśmy świadkami i uczestniczyliśmy w pogrzebie - spowodowało przeorientowanie pracy duszpasterskiej monsignora Romero. Od tej homilii w nocy 12 marca 1977 roku, w dniu, w którym jego wielki przyjaciel został zamęczony, proroczy wpływ, jaki Duch Święty wylał na Romero, był oczywisty. Od tego momentu ogłosił się obrońcą ubogich, głosem pozbawionych głosu.

Czy byłeś na pogrzebie ojca Rutilio, a także na pogrzebie Monsignora Romero?

-Nie przypadkiem mogliśmy też uczestniczyć w mszy żałobnej za Monsignora Romero w katedrze, gdzie groziło nam uduszenie się na śmierć. Ze względu na liczbę osób, msza była ofiarowana na zewnątrz katedry, a ołtarz znajdował się przy wejściu. Wszystko szło dobrze do połowy uroczystości, kiedy to grupa snajperów zaczęła otwierać ogień do tłumu.

Ludzie zaczęli uciekać po schronienie do wnętrza katedry, która bardzo szybko wypełniła się do tego stopnia, że oddychanie w niej było prawie niemożliwe. Na pogrzebie zmarło ponad 30 osób. To właśnie w tym kontekście, pośród chaosu i tłumu, podnieśliśmy mikrofon, którego Romero używał w swoich homiliach i który był tego dnia na mszy pogrzebowej.

Czy nadal masz ten mikrofon?

-Tak, ten mikrofon (patrz zdjęcie) od tamtego dnia trzymamy i opiekujemy się nim, aby ewangelizować i głosić świadectwo życia obrońcy ubogich, proroka, duszpasterza i męczennika. Mikrofon ten przedstawiliśmy podczas Mszy św. dziękczynnej za jego kanonizację w Rzymie w październiku 2018 r. Zabrałem go też, by pokazać go papieżowi Franciszkowi. Mikrofon przypomina nam to, co tak bardzo powiedział nam Romero: "Jeśli pewnego dnia zabiją mnie i wyłączą mój głos, pamiętajcie, że jesteście mikrofonami Boga". To jest nasze motto i przewodnik w naszej pracy od czterech dekad.

Maria Hilda od tego czasu poświęciła się ewangelizacji medialnej w Stanach Zjednoczonych. Przez kilka lat prowadziła katolickie programy telewizyjne i radiowe. Teraz, korzystając z nowych technologii, kontynuuje swoją misję poprzez podcasty i YouTube, gdzie organizuje grupy modlitewne i wywiady z kaznodziejami, zakonnicami, księżmi i oczywiście zwykłymi świętymi. Jednym z jej najnowszych projektów jest ewangelizacja najmłodszych, apostolat, który odkryła żyjąc blisko, jako babcia, ze swoimi sześcioma wnukami. Jej mąż Guillermo i trójka dzieci współpracują z nią przy tworzeniu tych książek dla dzieci, aby wtajemniczyć maluchy w odkrywanie wiary. 

Kultura

Leopoldo Panero (1909-1962). Codzienność i transcendencja

Leopoldo Panero, poeta zainspirowany głębią i serdecznością, pojawił się ostatnio z takim samym zapałem, jak w latach czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy jego liryczna twórczość ujawniła ludzką jakość poety, który pisał wiersze uważne na codzienne życie i najbardziej uniwersalne realia. 

Carmelo Guillén-18 lipca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Jego zbiór wierszy zawsze był wspominany w związku z postacią Leopoldo Panero. Pisane w każdej chwiliNajobszerniejsza z nich wszystkich i ta, która zasłużyła na największą uwagę i uznanie, dzięki czemu inne jego książki wierszowane zyskały pewne zainteresowanie czytelników i badaczy jego twórczości lirycznej. Ale w ramach Napisane...zbiór wierszy - m.in. tytułowy wiersz książki Pusta świątynia-zostały ostateczne w rozwikłaniu myśli poetyckiej autora z Astorgi.

Zmarł przedwcześnie w wieku 53 lat, a jego pierwsza produkcja poetycka otworzyła drogę do awangardowego stylu poezji, w którym oddech jego osobistego uniwersum można było już dostrzec w wierszach otulonych mgłą, pięknym żywym niebem i pięknem krajobrazu. To właśnie opublikowanie w 1944 roku obszernego poematu Pusty pokójw magazynie EscorialDało mu to prestiżowe nazwisko w liryce jego czasów, do tego stopnia, że osobistości literackie takie jak Jorge Guillén w końcu uznały go za najlepszego poetę po wojnie domowej. Jednak to uznanie wynikało nie tylko z jego pierwszego utworu poetyckiego, ale - jak już zauważyliśmy - m.in. Pisane w każdej chwiliktóra w chwili ukazania się w 1949 roku zakończyła żywotność kilku znakomitych zbiorów wierszy innych autorów jego pokolenia wydrukowanych również w tej dekadzie: Mroczna Nowina (1944) e Dzieci gniewu (1944) przez Dámaso Alonso i równolegle, Płonący dom (1949), przez Luisa Rosalesa, wszystkie w tej samej atmosferze pełnej niewiadomych i zauroczenia, a skupionej na tajemnicy najbardziej elementarnych rzeczywistości ludzkiej egzystencji, naznaczonej z kolei odciskiem Machado, Unamuno, a nawet stoicyzmem niektórych poetów XVII wieku.

Słowo w czasie

Pisane w każdej chwiliksiążka wyjątkowa, o wielkim rygorze wyrazowym, z wieloma wierszami napisanymi przed Pusty pokójbyło tym, co dało mu rangę wielkiego poety, jakim jest Leopoldo Panero. Przeplatają się w niej klucze do poezji czasu, naładowanej uczuciami: żona, dzieci, dziadkowie, rodzice, siostry, przyjaciele, sąsiedzi, wrogowie, Macaria sprzedający kasztany na madryckim Plaza Mayor, ulice jego dzieciństwa, różne kontemplowane przez niego krajobrazy i oczywiście Bóg, na którego Panero rzuca intensywne, pełne miłości spojrzenie, które pokazuje, że jego wiersze opierają się na przeżytym doświadczeniu, co oznacza, że zawsze mają w sobie ładunek prawdy. Dlatego w delikatnych trzech sonetach, które dedykuje żonie, warto wydobyć końcowe tercety z Z twojego głębokiego światłaUkochana, jak zauważa Luis Felipe Vivanco, jest gwarancją odmłodzenia obojga ku przyszłości, bo jedno tylko szybko się starzeje: "...Z nowym przeznaczeniem i czystszą wolą, / i jaśniejszą prawdą niż ta wymarzona, / odświeżasz moją przeszłość w swoim zapomnieniu / ku dziewiczej przyszłej młodości / która ciemno śpi w twoim spojrzeniu".. Warto wspomnieć o innych sonetach, takich jak ten, który napisał do swoich sióstr, czy do brata Juana - również poety, który zginął w wypadku drogowym w 1937 roku - lub do Dolores, szwaczki w jego domu, utwory literackie o ogromnym uroku, które ujawniają autentyczną autobiografię emocjonalną poety, zdolną poruszyć każdego dzięki swojemu człowieczeństwu i słownej wykwintności.

Poezja zakotwiczona w bólu 

Jednak oprócz tej żywotnej liryki, ujmująco przyjaznej i domowej, Leopoldo Panero jest egzystencjalnym poetą bólu, głośnej tajemnicy bólu, w której zbiegają się śmierci jego bliskich i nieuchronne dowody upływu czasu; jest także poetą samotności, którą nieustannie przekształca w modlitwę, w poszukiwaniu Boga. W obu przypadkach jego poezja jest jeszcze wyraźnie poezją religijną lub poezją w modlitwie. 

Na temat bólu słynny jest wiersz przytoczony na początku Pusta świątynia napisany w aleksandrynach i włączony do Liturgii Godzin (pierwsze szesnaście wersetów odmawia się na nieszporach IV niedzieli). Zawiera on wyrzuty sumienia poety po tym, jak został "ten, który jest zimny wobec siebie".czyli dumni, wyniośli. Raz po raz wyraża to na różne sposoby, jakby w pętli, w ciągłym powrocie do osobistego nawrócenia - w zbiorze wierszy jest więcej utworów, w których wyraża ten nieustanny powrót do obecności Boga, jak np. "You who walk in the snowkiedy pisze: "Teraz, gdy podnoszę swoje serce, i podnoszę je w górę / zwrócone do Ciebie moja miłości".-w tym samym czasie odkrywa wartość łaski działającej w jego duszy: "Dałeś mi łaskę, że mogę żyć z Tobą".. W tym kontekście słowo ból -. "Najlepszą rzeczą w moim życiu jest ból".powtarza przy kilku okazjach jak refren - wydaje się odnosić bardziej do miłosnego utrapienia, czyli skruchy, niż do jakiegokolwiek innego rodzaju smutku. W rzeczywistości autor zapowiada: "Mój ból klęczy, jak pień wierzby, na wodzie czasu, gdzie przychodzę i odchodzę".stała, która dominuje w całym wierszu i w wielu innych wierszach autorstwa Pisane w każdej chwilikonstatując w ten sposób potrzebę, jaką odczuwa Panero, by Bóg rozstrzygnął o jego niespokojnym i niespokojnym życiu: "Jestem gościem czasu; jestem, Panie, wędrowcem / który błądzi w lesie i potyka się w cieniu".Nie mógł tego powiedzieć jaśniej poetycko. 

Doświadczanie Boga

Jednocześnie ból jest efektem częstych strat, które punktują jego egzystencję i prowadzą go do tej niepokojącej samotności czy pustki, z której wybucha jego najbardziej osobista twórczość liryczna. Samotność czy pustka, ponadto powiązana z doświadczeniem Boga jako istoty, której z pewnością nie zna, ale którą intuiuje jako niezbędną dla poety do poznania siebie: "Teraz, gdy stupor unosi mnie z podeszew moich stóp, / a ja podnoszę oczy ku Tobie, / Panie, powiedz mi, kim jesteś, / oświeć mnie, kim jesteś, / powiedz mi, kim też jestem, / i skąd ten smutek bycia człowiekiem?".

Już w Pusty pokój napisał w wierszu o tym samym tytule: "Jestem sam i chowam się w swojej niewinności, / Bóg przeszedł przez moje życie (...) / Jestem sam, Panie, na brzegu / Pogłos bólu (...) / Jestem sam, Panie. Oddycham ślepo / dziewiczym zapachem Twego słowa / I zaczynam rozumieć własną śmierć; moją pierwotną udrękę, mojego słonawego Boga".Wewnętrzną wędrówkę poety w pewnym stopniu podsumowuje ta myśl, który z samotności i z braku najukochańszych osób, które zajmowały jego dziecięce życie, odkrywa Boga. Jak stwierdził Manuel José Rodríguez w swoim opracowaniu Bóg w powojennej poezji hiszpańskiej: "Samotność, o której śpiewa Leopoldo Panero, ujawnia się jako niezbędny warunek uświadomienia sobie, że Bóg jest przeznaczeniem człowieka, choć ten go nie rozumie, a nawet czyni coraz bardziej niezrozumiałym"..

Gorące dziękczynienie

Samotność lub pustka, która nie wynika z grzechu, lecz z oszołomienia spowodowanego utratą pierwotnej niewinności, ani nie pozostaje bezpłodna, ponieważ kiedy poeta przyjmuje swoją ludzką kondycję w całkowitej łagodności, poddaje się Bogu w gorącym dziękczynieniu: "Panie, byłem Ci winien / tę pieśń skąpaną / w wdzięczności... Mogłeś / zawsze, zawsze - / wziąć mnie w podmuch / jak się wyrywa drzewo / by je spalić, gdy jest jeszcze zielone (...), / nie chciałeś mnie wykorzenić".. Jest kulminacją poetyckiej, metafizycznej i ludzkiej myśli Panero po uświadomieniu sobie, że w swoim przejściu przez życie ma wyciągniętą do niego wspaniałomyślną, choć niezrozumiałą, rękę Boga; stąd akceptacja jego ograniczeń; stąd zrozumienie, że wszelka miłość jest cieniem żywego Boga.

Watykan

Papież Franciszek wyjaśnia rolę księdza na ważnym kongresie w Rzymie

Papież otworzył w Watykanie Międzynarodowe Sympozjum "O fundamentalną teologię kapłaństwa" konferencją, w której nawiązał do swojego pięćdziesięcioletniego kapłaństwa i wskazał na istotne elementy kapłana.

Nicolás Álvarez de las Asturias-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek zainaugurował dziś rano w Rzymie odbywający się w tych dniach wielki kongres na temat kapłaństwa służebnego, zorganizowany przez Kongregację Biskupów. Sympozjum gromadzi w Auli Pawła VI ponad 700 ekspertów, w tym kardynałów, biskupów, księży, teologów, świeckich i zakonników z całego świata, aby zastanowić się nad powołaniem kapłańskim, formacją seminarzystów, celibatem kapłańskim i ich duchowością.

Ojciec Święty w przemówieniu inauguracyjnym zechciał zresztą wyjść od swoich ponad pięćdziesięciu lat życia kapłańskiego, znajdując w nich Boże przejście przez swoje życie i światło, które ma oświetlić ostateczny sens posługi święceń. W ten sposób jego słowa oddalają się od wszelkich nut akademizmu i wskazują na te istotne elementy, które pozwalają kapłanowi radośnie dążyć do świętości, nawet pośród własnych słabości i niezrozumienia ze strony innych. Wydaje mi się, że te istotne elementy wskazane przez papieża można streścić w trzech:

Na czele misji

Po pierwsze, "Offshore" (por. Łk 5,4), jako właściwy horyzont misji kapłańskiej. W zamyśle papieża księża nie są w tylnej straży, ale wraz z resztą ochrzczonych w awangardzie misji Kościoła. Lęk przed trudnościami odpędza się przez zakotwiczenie się w "mądrej, żywej i żyjącej Tradycji Kościoła".

Odpowiedź na miłość Boga

Po drugie, poznanie siebie jako osoby ochrzczonej, powołanej do świętości, zakłada dążenie do odpowiadania każdego dnia na miłość Boga, która zawsze nas wyprzedza: "nawet w czasie kryzysu Pan nie przestaje kochać i dlatego wzywa".

Cztery pociągi podmiejskie

A trzeci element zawarty jest w czterech "bliskościach", które dają radość i owocność jego życiu: Bliskość Boga, która "pozwala nam skonfrontować nasze życie z Jego życiem"; bliskość biskupa, przedstawiająca posłuszeństwo jako "podstawowy wybór przyjęcia tego, który został postawiony przed nami jako konkretny znak tego powszechnego sakramentu zbawienia, jakim jest Kościół"; bliskość z kapłanami, ponieważ "braterstwo jest świadomym wyborem bycia świętym z innymi, a nie w samotności"; oraz bliskość ludzi, łaska przed obowiązkiem i która zaprasza do stylu życia na wzór Jezusa, Dobrego Samarytanina.

Krótko mówiąc, słowa zrodzone z serca wdzięcznego za dar kapłaństwa i z umysłu przekonanego o znaczeniu zarówno misji kapłanów, jak i o ich potrzebie poważnego poszukiwania świętości w sercu Kościoła, któremu służą. Mistrzowski portyk na Kongres, w którym z pewnością będziemy mieli okazję usłyszeć wiele rzeczy i to bardzo dobrych.

AutorNicolás Álvarez de las Asturias

Uniwersytet Kościelny San Dámaso (Madryt) - [email protected]

Watykan

"Osoba niedojrzała nie nadaje się do stanu duchownego ani do małżeństwa".

Raporty rzymskie-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Wobec niektórych głosów twierdzących, że zniesienie celibatu byłoby rozwiązaniem dla przypadków nadużyć, profesor teologii duchowości Laurent Touze uważa to za błędne rozumowanie i broni celibatu, który jest dobrowolnie wybierany przez księży.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Watykan

Kardynał Marc OuelletCzytaj więcej : "Prawdziwą przyczyną nadużyć nie jest celibat, ale brak samokontroli i brak równowagi emocjonalnej".

W wywiadzie dla Omnes kardynał Marc Ouellet, prefekt Kongregacji ds. Biskupów, przekonuje, że celibat nie jest przyczyną nadużyć, ale brak samokontroli i niezrównoważenie afektywne niektórych księży. Przekonuje, że celibat jest uzasadniony w wizji wiary: jest wyznaniem wiary w boską tożsamość Chrystusa, który powołuje, i odpowiedzią na Jego wezwanie miłości.

Maria José Atienza / Giovanni Tridente-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

W czwartek 17 lutego w Watykanie rozpoczyna się sympozjum na temat powołania chrzcielnego. Za fundamentalną teologię kapłaństwa. Przemówienie inauguracyjne wygłosił papież Franciszek, który zastanawiał się nad. Wiara i kapłaństwo w naszych czasach. W trakcie prac, które potrwają do soboty, omawiane będą także: sakramentalność, misja, celibat, charyzmaty i duchowość.

Inicjatywę zawdzięczamy osobiście kardynałowi Marcowi Ouelletowi, prefektowi Kongregacji ds. Biskupów, który założył w 2020 r. Centro di Ricerca e di Antropologia e VocazioniNiezależne od Stolicy Apostolskiej Centrum Badań i Antropologii i Powołań ma siedzibę we Francji.

W wywiadzie dla Omnes kardynał Ouellet zastanawia się nad różnymi aspektami kapłaństwa i powołania do chrztu oraz nad innymi kwestiami, które zostaną poruszone w trakcie Sympozjum w najbliższych dniach.

Na Sympozjum ksiądz będzie przedstawiał kapłaństwo w perspektywie trynitarnej. W przeciwieństwie do tego dostrzegamy bardziej "ludzką" czy wręcz "funkcjonalistyczną" koncepcję kapłana. Czy to jest źródło niektórych propozycji, jak w niemieckiej Drodze Synodalnej?

-Kapłaństwo odnosi się do relacji człowieka z Bogiem. W chrześcijaństwie Chrystus jest jedynym pośrednikiem tej relacji, która jest przymierzem miłości. Kapłan sakramentalnie reprezentuje Chrystusa jako pośrednika i tylko w tym świetle może być rozumiany. Nie możemy zadowolić się socjologicznym punktem widzenia, który uwzględnia podział władzy, ani ograniczyć się do perspektywy mediów.

Powtarzającą się ideą jest kwestia ordynacji kobiet. Otwarcie posług świeckich dla kobiet było również postrzegane jako krok w kierunku diakonatu, a może i kapłaństwa. Czy diakonat i/lub kapłaństwo dla kobiet to otwarta możliwość?

-Pytanie w ten sposób odzwierciedla funkcjonalną męską mentalność, która zrównuje kobiety z rolą męską, a pomija ich własny charyzmatyczny wymiar. Zmiany w Kościele muszą sięgać znacznie głębiej niż podział ról, który utrzymuje kobiety w pozycji podrzędnej wobec mężczyzn. Nadszedł czas, aby teologia zastanowiła się nad tajemnicą kobiecą samą w sobie i we wzajemności z męską.

"Teologia fundamentalna kapłaństwa", która jest przedmiotem Sympozjum, jest częścią teologii Kościoła. Ale czy Kościół jest dziś rozumiany?

-Fundamentalna teologia kapłaństwa myśli najpierw o chrzcie jako pierwszym uczestnictwie w kapłaństwie Chrystusa, ponieważ chrzest przekazuje nam łaskę Jego boskiego synostwa, która jest podstawą Jego kapłaństwa i naszego w nim udziału jako członków Jego Ciała. Posługa święceń zakłada chrzest i polega na późniejszym charyzmacie reprezentacji Chrystusa-Głowy, postawionym w służbie wzrostu kapłaństwa synowskiego ochrzczonych. Dlatego nie wolno redukować Kościoła do jego hierarchii, bo jest on przede wszystkim wspólnotą ochrzczonych wokół Matki Bożej.

Życie Kościoła jest zakorzenione w Eucharystii. Kapłaństwo rodzi się z Eucharystii i żyje dla Eucharystii, ale w jaki sposób możemy również pielęgnować eucharystyczną tożsamość wszystkich ochrzczonych? 

- Kościół czyni Eucharystię, a Eucharystia czyni Kościół" - mówił ojciec de Lubac. Kościół sprawuje obrzęd, ale to Chrystus w Eucharystii daje życie Kościołowi, który jest Jego Ciałem ukonstytuowanym przez chrzest. Celebracja eucharystyczna jest misterium zaślubin, w którym zmartwychwstały Chrystus daje swoje Ciało Kościołowi, swojej Oblubienicy, i oczekuje osobistej odpowiedzi miłości każdego ochrzczonego i członka zgromadzenia. Musimy na nowo ewangelizować znaczenie niedzieli.

W jakim sensie mówimy o "kulturze powołaniowej"?

-Synod o młodzieży mówił o kulturze powołaniowej w sensie przede wszystkim odpowiedzi na Boga we wszystkich posługach, jakie my, ochrzczeni, świadczymy społeczeństwu. Każdy człowiek otrzymuje szczególny dar Ducha Świętego, który konkretyzuje się w wyborze stanu życia, a więc i konkretnej służby Kościołowi i społeczeństwu. Wspólnota kościelna powinna troszczyć się o budzenie i towarzyszenie szczególnym powołaniom, które zwykle rozkwitają tam, gdzie wśród ochrzczonych istnieje świadomość powołaniowa.

Celibat i nadużycia

Skandal z molestowaniem dzieci sprawił, że księża znaleźli się w centrum uwagi. Mając na uwadze profilaktykę, jak można ich szkolić, zwłaszcza emocjonalnie?  

-Kapłani potrzebują zrozumienia i solidarności. Są one tak bardzo testowane przez obecną sytuację nadużyć i potrzebują wspólnoty, aby lepiej żyć swoim zaangażowaniem. Ta potrzeba dotyczy także formacji kapłanów, która nie może być całkowicie izolowana, ale musi się dokonywać w relacji i synergii z rodzinami, wspólnotami lokalnymi, osobami konsekrowanymi i świeckimi. Kapłańska przyjaźń zawsze była cennym środkiem podtrzymującym dążenie do świętości.

Niektórzy uważają, że zniesienie celibatu księży pomogłoby powstrzymać nadużycia.

-Niektórzy uważają, że celibat jest przyczyną nadużyć, podczas gdy nadużycia istnieją we wszystkich sytuacjach wychowawczych, w życiu rodzinnym, sportowym itp. Prawdziwą przyczyną nie jest stan konsekrowanego celibatu, ale brak samokontroli i brak równowagi afektywnej. Z pewnością jest to konieczne dla lepszego rozeznania powołań do kapłaństwa i zapewnienia równowagi psychiczno-afektywnej i moralnej kandydatów.

Jak dziś można wytłumaczyć celibat?

-Celibat musi być przedstawiony z perspektywy wiary. Chrystus wezwał swoich uczniów, by zostawili wszystko, by pójść za Nim. Był w stanie to uczynić na mocy swojej boskiej tożsamości jako odwieczny Syn Ojca, który przyszedł w ciele, aby przynieść ludzkości zbawienie. Pójście za Nim w celibacie jest przede wszystkim wyznaniem wiary w tę tożsamość i aktem miłości w odpowiedzi na Jego pełne miłości wezwanie.

Kapłani mają szczególne zadanie w misji Kościoła. Jak misja, "rozesłanie", określa kapłaństwo?

-Podstawowym kapłaństwem jest konsekracja chrzcielna, która czyni nas synami i córkami Boga. Posługa święceń służy wzrostowi ochrzczonych przez głoszenie Słowa i udzielanie sakramentów. Kapłan sprawuje więc ojcostwo duchowe, które przeżywane w duchu świętości może napełnić jego serce apostolską radością.

Czy są jakieś inne aspekty Sympozjum, na które chciałby Pan zwrócić uwagę?

-Tak, rzeczywiście. Być może zaskoczeniem Sympozjum jest dostrzeżenie znaczenia i roli życia konsekrowanego dla komunii dwóch udziałów w jednym kapłaństwie Chrystusa, kapłaństwa chrzcielnego i posługi święceń.

AutorMaria José Atienza / Giovanni Tridente

Zoom

"Madonna della Colonna", "Mater Ecclesiae", w Watykanie

Kiedy wierni gromadzą się na Placu św. Piotra, aby modlić się na Eucharystii,... Angelusobraz Matki Bożej, który przewodniczy tej modlitwie, to Mater Ecclesiaewidoczne w mozaice na fasadzie Pałacu Apostolskiego.

Omnes-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Kardynał Marc OuelletPrawdziwą przyczyną nadużyć nie jest zylobat, ale raczej magnes autodestrukcji i niestabilności emocjonalnej".

W wywiadzie dla wszystkich kardynał Marc Ouellet, szef Bischofskongregacji, podkreśla, że Biblia nie jest przyczyną nadużyć, ale raczej źródłem autodestrukcji i niestabilności emocjonalnej księdza. Przekonuje, że Biblia jest częścią wizji wiary: jest potwierdzeniem wiary w boską Tożsamość Chrystusa, o którą chodzi, i odpowiedzią na Jego wezwanie do miłości.

Maria José Atienza-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

W sobotę, 17 lutego, w Watykanie rozpoczęło się sympozjum na temat "O fundamentalną teologię kapłaństwa". Przemówienie inauguracyjne wygłosił papież Franciszek, który mówił o wierze i kapłaństwie w naszych czasach. W trakcie konferencji, która potrwa do soboty, będą też prowadzone rozmowy na temat sakramentalności, misji, posłania, charyzmatu i duchowości.

Inicjatywa powstała na bazie Kardynała Marca Ouelleta, szefa Bischofskongregacji, który powołał do 2020 r. centrum badań i antropologii badawczej we Frankonii, które mieści się w Heiligen Stuhl.

W rozmowie ze wszystkimi Kardynał Ouellet mówi o różnych aspektach Kapłaństwa i Taufberufung, a także o innych tematach, które będą poruszane w ramach Sympozjum w tych dniach.

Auf dem Symposium werden Sie sich dem Priestertum aus einer trinitarischen Perspektive nähern. W przeciwieństwie do tego widzimy raczej "ludzkie" czy wręcz "funkcjonalistyczne" rozumienie kapłaństwa. Czy to jest przyczyną jednej z propozycji, jak np. w niemieckim Synodal Weg?

- Das Priestertum bezieht sich auf die Beziehung des Menschen zu Gott. W chrystusie Christus jest jedyną połową tego związku, który jest znakiem miłości. Der Priester vertritt im Sakrament Christus als Vermittler und kann nur in diesem Sinne verstanden werden. Nie możemy kierować się perspektywą społeczno-ekologiczną, która pozwoliłaby nam zrozumieć rolę władzy, nie możemy też ograniczać się do perspektywy mediów.

Jednym z najczęściej powtarzanych problemów jest kobieca koordynacja. Otwarcie Laienämter für Frauen wurde auch als ein Schritt in Richtung Diakonat oder vielleicht auch in Richtung Priesteramt gesehen. Czy das Diakonat und/oder das Priesteramt für Frauen eine offene Möglichkeit?

- Pytanie to wskazuje na funkcjonalną, ludzką mentalność, która sprawia, że rola kobiety staje się ważniejsza, a tym samym nadaje jej prawdziwie charyzmatyczny wymiar. Zmiany w Kościele muszą znacznie bardziej przypominać związek zawodowy, który stawiałby kobiety w pozycji podrzędnej wobec mężczyzn. Nadszedł czas, aby teologia podjęła ideę nieskończonej rzeczywistości w sobie i w jej interakcji z człowiekiem.

"Fundamentaltheologie des Priestertums", na której opiera się Sympozjum, jest częścią teologii Kościoła. Aber wird heute verstanden was Kirche ist?

- Fundamentalna teologia kapłaństwa opiera się na wierze jako pierwszej części Kapłaństwa Chrystusa, ponieważ wiara daje nam dar własnego Gottessohnschaft, który jest znów fundamentem jego kapłaństwa i naszego udziału w nim jako chwalebnego daru własnego życia. Duch Święty ustawia scenę dla śmierci Jezusa Chrystusa, która będzie reprezentowana w dniach Mszy Świętej kapłanów św. Dlatego nie należy redukować Kościoła do jego hierarchii, bo jest on przede wszystkim wspólnotą Ducha Świętego dla Matki.

Życie Kościoła jest w Eucharystii. Das Priestertum ist aus der Eucharistie geboren und lebt für die Eucharistie, aber wie kann die eucharistische Identität aller Getauften gefördert werden?

- Kościół czyni Eucharystię, a Eucharystia czyni Kościół" - mówi Pater de Lubac. Die Kirche vollzieht den Ritus, pero es ist Christus in der Eucharistie, der Kirche, die sein durch die Taufe gebildeter Leib ist, Leben gibt. Die Eucharistiefeier ist ein bräutliches Geheimnis, in dem der auferstandene Christus seinen Leib der Kirche, seiner Braut, schenkt und die persönliche Antwort der Liebe jedes Getauften und jedes Mitglieds der Gemeinde erwartet. Wir müssen die Bedeutung des Sonntags neu evangelisieren.

W jakim sensie mówimy o "kulturze pracy"?

- Ruch młodzieżowy opiera się na kulturze rekreacji w sensie odpowiedzi na Boga we wszystkich usługach, które oferujemy społeczeństwu. Każdy człowiek otrzymuje od Ducha Świętego szczególny dar, który jest rozpoznawany przez Kościół i społeczeństwo w wyborze jego życia, a więc w szczególnej służbie. Funkcjonująca społeczność musi mieć możliwość korzystania ze specjalnych korzyści, które można uzyskać i które przynoszą korzyści tym, którzy normalnie mieszkają w tym miejscu, gdzie istnieje korzyść w ramach odpowiedzialności ludzi.

Zölibat i Missbrauch

Skandal związany z nadużywaniem praw dziecka spowodował odparcie księży. W kontekście profilaktyki, jak należy je traktować, zwłaszcza w kontekście emocjonalnym? 

- Kapłani potrzebują wiedzy i solidarności. Obecna sytuacja związana z nadużyciami wystawia ich na próbę, a oni potrzebują społeczności, aby móc lepiej zrozumieć swoje obowiązki. Nieodzowność ta dotyczy również kształcenia kapłanów, które nie jest całkowicie izolowane, lecz odbywa się w łączności i współpracy z rodzinami, społecznościami lokalnymi, ludźmi gotowymi do pomocy i świeckimi. Zasada wolności słowa zawsze była kluczowym czynnikiem pomagającym ludziom w dążeniu do poczucia bezpieczeństwa.

Manche meinen, dass die Abschaffung des priesterlichen Zölibats dazu beitragen würde, Missbrauch zu verhindern.

- Wiele osób uważa, że rozwiązaniem jest przyczyna nadużyć, mimo że nadużycia występują w każdej sytuacji, w rodzinach, na zajęciach sportowych itp. Prawdziwą przyczyną nie jest wolne życie, ale raczej samookaleczenia i niestabilność emocjonalna. Prawdziwą przyczyną nie jest wolne życie, ale raczej pragnienie samoograniczenia i niestabilność emocjonalna. Z pewnością jest to konieczne, aby zoptymalizować dążenie do autentycznego zaangażowania w kapłaństwo oraz zapewnić równowagę psycho-afektywną i moralną kandydatów.

Wie lässt sich der Zölibat heute erklären?

- Der Zölibat muss aus der Perspektive des Glaubens dargestellt werden. Christus rief seine Jünger auf, alles zu verlassen und ihm nachzufolgen. Er konnte dies aufgrund seiner göttlichen Identität als ewiger Sohn des Vaters tun, der im Fleisch kam, um den Menschen das Heil zu bringen. Ihm im Zölibat zu folgen, ist in erster Linie ein Bekenntnis zu dieser Identität und ein Akt der Liebe als Antwort auf seinen liebevollen Ruf.

Kapłani pełnią szczególną rolę w misji Kościoła. Jak ksiądz definiuje tę misję, "drogę", kapłaństwo?

- Podstawowym priorytetem jest Taufweihe, dzięki któremu możemy sprawić, że nasze głosy i nasze serca będą słyszalne. Zakon służy wzrostowi Kościoła poprzez kult Słowa i wydawanie sakramentów. Kapłan czerpie więc ze wspólnoty duchowej, która może napełnić jego serce apostolską radością, gdy zostanie wciągnięta w ducha Ducha Świętego.

Jest jeszcze jeden aspekt sympozjum, o którym warto wiedzieć.öchten?

- Tak, oczywiście. Być może nadrzędnym celem sympozjum jest uznanie znaczenia i roli życia ludu dla wspólnoty obu grup w obecności kapłana chrześcijańskiego, kapłana i święceń.

Watykan

Papież Franciszek mówi o figurze zakonnika na ważnym kongresie w Rzymie

Papież otworzył w Watykanie Międzynarodowe Sympozjum "O fundamentalną teologię kapłaństwa" konferencją, w której nawiązał do swojego pięćdziesięcioletniego kapłaństwa i podkreślił istotne elementy kapłana.

Nicolás Álvarez de las Asturias-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papa Franciszek otworzył dziś rano w Rzymie ważny kongres na temat kapłaństwa służebnego, zorganizowany przez Kongregację Biskupów, który odbywa się w tych dniach w Rzymie. Sympozjum gromadzi w Auli Pawła VI ponad 700 ekspertów, w tym kardynałów, księży, teologów, świeckich i zakonników z całego świata, aby dyskutować o powołaniu kapłańskim, formacji seminarzystów, celibacie kapłanów i ich duchowości.

Ojciec Święty zresztą chciał rozpocząć swoje przemówienie inauguracyjne od tych, którzy są w jego kapłańskim życiu od ponad pięćdziesięciu lat, szukając w nich przejścia Boga przez swoje życie i światła, które oświetli ostateczny sens święceń kapłańskich. W ten sposób jego słowa są dalekie od wszelkich pozornych akcentów formalności, wskazując na istotne elementy, które pozwalają kapłanowi dążyć z radością do świętości, nawet pośród własnych słabości i niezrozumienia innych. Wydaje mi się, że te zasadnicze elementy podkreślone przez papieża można streścić w trzech punktach:

In prima linea nella missione

W pierwszym rzędzie "Wejdź na wysoką drogę" (por. Łk 5,4), jako samo orizzonte misji kapłańskiej. W zamyśle papieża księża nie są na drugim planie, ale wraz z resztą bojowników stoją na czele misji Kościoła. Pokój trudności zwalczany jest zakotwiczeniem w "mądrości żywej i obecnej Tradycji Kościoła".

Corrispondere all'amore di Dio

In secondo luogogo, sapere che un battezzato è chiamato alla santità implica cercare di rispondere ogni giorno all'amore di Dio, che sempre ci precedeci: "anche in mezzo alla difficoltà, il Signore non smette di amare e, quindi, di chiamare".

Quattro "vicinanze

I trzeci element, na który składają się cztery "vicinanze", które dają twojemu życiu radość i płodność: la vicinanza di Dio, che "ci permette di confrontare la nostra vita con la sua"; la vicinanza del Vescovo, che presenta l'obbedienza come "opzione fondamentale per accogliere coloro che sono stati posti dinanzi a noi come segno concreto di quel sacramento universale di salvezza che è la Chiesa"; bliskość kapłanów, ponieważ "braterstwo to świadomy wybór bycia świętym razem z innymi, a nie w samotności"; oraz bliskość ludzi, która zanim stanie się obowiązkiem, jest łaską i która zaprasza do sposobu życia na wzór Jezusa, Dobrego Samarytanina.

Insomma, kilka słów, które pochodzą z serca wdzięcznego za dar kapłaństwa i z umysłu przekonanego o znaczeniu zarówno misji kapłanów, jak i ich potrzeby poważnego poszukiwania świętości w Kościele, któremu służą.
Jest to preludium do mistrzowskiego wejścia w Kongres, gdzie z pewnością będziemy mieli okazję doświadczyć wielu rzeczy, i to bardzo dobrych.

AutorNicolás Álvarez de las Asturias

Uniwersytet Kościelny San Dámaso (Madryt) - [email protected]

Bóg tak chce. Rok wśród podpisów Omnesa

Antonio Moreno, jeden z najbardziej znanych współczesnych dziennikarzy i ewangelistów cyfrowych, jest stałym współpracownikiem Omnes od początku jego istnienia. 

16 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

W jednej z ostatnich publikacji psycholog Paloma Carrasco zastanawiała się nad tym, jak ważne jest pozostawienie marginesu błędu we wszystkim, co robimy, nie udawanie, że mamy wszystko pod kontrolą.

Tsunami z Omicronu zmusiło nas do życia bez wiedzy o tym, co będzie jutro. Jeśli wynik testu będzie pozytywny, kto będzie odprowadzał moje córki do szkoły? A jeśli jedna z nich zostanie zarażona, to jak dotrę do pracy, z kim ją zostawię, czy zarażę kolegów z klasy? 

Obsesja na punkcie bezpieczeństwa sprawiła, że skończyły się testy na antygeny w cenach znacznie przekraczających ich koszt ku uciesze tych, którzy zarobili na strachu; ale rzeczywistość jest taka, że ich skuteczność jest względna i nawet testy PCR nie zapewniają nas w stu procentach, że nie jesteśmy zarażeni i że nie zarażamy naszych bliskich. 

Aby nie popaść w obsesję kontrolowania naszego życia, Carrasco proponuje wprowadzenie do naszego języka zwrotów takich jak "w teorii", "w zasadzie" czy "Bóg tak chce". W ten sposób nasz umysł przyzwyczaja się do zrozumienia, że to, z czym mamy do czynienia, nie jest absolutnie pewne i otwiera się na czynnik zaskoczenia. 

Muszę przyznać, że najlepsze rzeczy w moim życiu przyszły z zaskoczenia, nieplanowane, bez mojej jakiejkolwiek ingerencji. Nikt nigdy nie zapytał mnie, czy chcę się urodzić. Nagle znalazłam się w otoczeniu rodziny, która mnie przygarnęła, zaopiekowała się mną... i tak jest do dziś. 

Przez zaskoczenie poznałem moją żonę, która jest teraz moją partnerką w małżeństwie, i przez zaskoczenie powiedziała tak, kiedy ją zaprosiłem. Chciałam studiować dziennikarstwo, kiedy w moim mieście nie było żadnego kierunku dziennikarskiego, a mojej rodziny nie było stać na opłacenie mi studiów za granicą; ale właśnie w roku, kiedy przygotowywałam się do egzaminów wstępnych, przeczytałam w gazecie, że Wydział Nauk o Informacji zostanie otwarty w następnym roku.Niespodzianka!

Przez zaskoczenie zacząłem pracować w tej wielkiej szkole dziennikarstwa, jaką jest Diario Sur i przez zaskoczenie skontaktowałem się z nauczycielem José Luisem Arranzem, który przedstawił mnie ówczesnemu Delegatowi ds. Mediów Diecezji Malaga, który przez zaskoczenie poprosił mnie o pracę w komunikacji diecezjalnej. Nigdy nie widziałem, abym pisał o sprawach kościelnych, a minęło już 25 lat! 

Każde z siedmiorga moich dzieci przyszło z zaskoczenia, kiedy chciało i każde z nich codziennie zaskakuje mnie swoją szczególną osobowością.Skąd się wzięło? 

Było wiele innych niespodzianek, które Pan dał mi osobiście, duchowo i zawodowo w ciągu mojego życia, a jedną z najbardziej satysfakcjonujących ostatnio jest moja współpraca z Omnes. 

Przestrzeń, która przyszła do mnie nagle, nie spodziewając się jej, kiedy miałam inne plany, i która pokazała mi, że Bóg niespodzianek, jak często nazywa go papież Franciszek, zawsze zaskakuje nas na lepsze, bo jego wola jest dla nas zawsze najlepsza. Tutaj czułam się jak w domu, mogłam swobodnie wyrażać siebie, opowiadać swoje historie i otrzymać sympatię wielu czytelników. 

W tym pierwszym roku życia Omnes widziałem medium o wyraźnym powołaniu uniwersalności, jak wskazuje jego nazwa, gdzie wszystko, co dzieje się w Kościele i w świecie, ma swoje miejsce; medium konwergentne, w którym tradycyjne dziennikarstwo drukowane i cyfrowe łączy siły, aby dotrzeć do wszystkich, nie pozostawiając nikogo w tyle; medium katolickie, które nie pozwala się zaszufladkować i które ze swojej tożsamości ma otwarte drzwi i okna na eklezjalny pluralizm; medium, w którym, podobnie jak w wielu innych projektach ewangelizacyjnych, środki są wykorzystywane do maksimum, dając stokrotność; medium tworzone z wielką wiarą i, jak wiem, z wielkim wysiłkiem ze strony oddanego zespołu redakcyjnego; medium, krótko mówiąc, przeznaczone do tego, by w najbliższych latach stać się punktem odniesienia w panoramie komunikacji kościelnej.

Wobec niepewności co do przyszłości, o której mówił psycholog, język hiszpański ma cenne słowo. Chodzi o termin "ojalá", którym wyrażamy życzenie, by stało się coś, co jest poza naszą kontrolą, a czego wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że ma wierzący rodowód. 

Słownik Akademii Królewskiej wyjaśnia, że jego etymologia to arabskie "prawo šá lláh" (Jeśli Bóg zechce - Bóg to zrobi); co oznacza, że wypowiadając je, powierzamy jego spełnienie Bogu. 

Tak więc, jak powiedziałem, mam nadzieję, że ten pierwszy rok Omnesa i ten, mój pierwszy rok z Omnesem, jest tylko jednym z wielu, wielu kolejnych. 

Będzie, jak Bóg da.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Czytania niedzielne

"Bezmierna miara Bożej miłości". Siódma niedziela czasu zwykłego

Andrea Mardegan komentuje czytania z Siódmej Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo. 

Andrea Mardegan / Luis Herrera-16 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Komentarz do czytań na niedzielę VII

Dawid postąpił zgodnie z Bogiem i nie zabił Saula, bo był pomazańcem Pana. Każdy człowiek jest jak Saul, poświęcony Panu. W "kazaniu na równinie", sercu Ewangelii Łukasza, wchodzimy w serce Boga, wraz z wzniosłymi słowami Jezusa, które odsłaniają Jego plan wobec nas: abyśmy byli podobni do Boga, nie przez błędną drogę pierwszego Adama, ale przez podążanie drogą Jezusa. Słowa, które określają kim jest chrześcijanin: dzieckiem Bożym według sposobu myślenia Ojca. Po wypowiedzeniu swojego "aj"Przesłanie Jezusa do bogatych i do tych, o których ludzie mówią dobrze, skierowane jest do uczniów, którzy z drugiej strony będą mieli wrogów, będą nienawidzeni, przeklinani i źle traktowani. Jezus proponuje im, aby reagowali dobrem.

Wyjaśnia on w. crescendoMiłować nieprzyjaciół to głęboka postawa, ale to nie wystarczy. Chodzi o to, aby tę miłość okazywać poprzez czynienie dobra tym, którzy nas nienawidzą. Ale to jeszcze za mało: jeśli użyją słowa i przekleństwa, to uczniowie odpowiedzą dobrym: błogosławieństwem. Jeśli również przychodzi im znęcać się nad nimi fizycznie, społecznie lub moralnie, Jezus prosi uczniów, aby odpowiedzieli modląc się za nich.

Tego właśnie dokona Jezus na krzyżu, a wraz z nim męczennicy. Ale nawet tutaj, kontynuuje Jezus, nie wystarczy modlitwa, ale także gesty, które leczą zło dobrem: nadstawianie drugiego policzka, nie odmawianie pozostania bez ubrania, jak Jezus na krzyżu, ponieważ zabierają wszystko. Dawanie bez pytania o nic w zamian. Nie jest to program społeczny, ale droga oderwania się z miłości. Znana złota zasada: "nie rób innym tego, czego nie chcesz, żeby oni robili tobie."Jezus zmienia to w pozytyw: czyńcie im to, co chcielibyście, żeby wam czyniono.

Nawet grzesznicy kochają tych, którzy ich kochają. Jeśli pożyczasz tym, którzy mogą cię spłacić: jaką łaskę otrzymujesz? W ten sposób w języku greckim: grace. Czynienie dobra za darmo daje nam łaskę, piękno i radość. Ale jest też nagroda, którą obiecuje Jezus: bycie dziećmi Najwyższego. Jest to imię Jezusa według anioła Gabriela. Nagrodą jest więc upodobnienie się do Niego. W centrum tego wszystkiego jest: "Bądźcie miłosierni jak Ojciec wasz"z jej matczynymi wnętrznościami miłosierdzia. W oryginale Jezus mówi "staje się"miłosierny: jest drogą. Jezus uczy nas tego. W rodzinie, w Kościele, w społeczeństwie: nie osądzać, nie potępiać, przebaczać, dawać.

W ten sposób nie będziemy sądzeni, nie będziemy potępiani, otrzymamy przebaczenie, a jako nagrodę otrzymamy pełną i przepełnioną miarę. Bezmierna miara Bożej miłości. Czy zatem mamy uważać, że łaską jest mieć wrogów obok siebie, a nawet w tym samym domu, kochać, przebaczać, czynić dobro, z Bożą pomocą, której nam nie zabraknie?

Homilia na czytania z niedzieli VII

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

AutorAndrea Mardegan / Luis Herrera

Watykan

Papież Franciszek reformuje strukturę Nauki Wiary

Dzięki tej reformie każda sekcja - doktrynalna i dyscyplinarna - otrzymuje większą siłę i autonomię na rzecz ewangelizacji i krzewienia wiary, bez umniejszania działalności dyscyplinarnej.

David Fernández Alonso-14 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Zachowanie wiary"jest głównym zadaniem i ostatecznym kryterium, którym należy się kierować w życiu Kościoła. I w tym celu została utworzona Kongregacja Nauki Wiary, która podejmuje to ważne zadanie, przejmując tym samym kompetencje doktrynalne i dyscyplinarne przypisane jej przez papieży przed Franciszkiem.

W tym motu proprio papież Franciszek zmodyfikował strukturę Kongregacji, aby jej praca była bardziej efektywna. W szczególności chciał rozróżnić Zgromadzenie na dwie sekcje: Sekcję Doktrynalną i Sekcję Dyscyplinarną. 

Sekcja doktrynalna

Z jednej strony Sekcja Doktrynalna, poprzez Biuro Doktrynalne, będzie zajmować się sprawami związanymi z promowaniem i ochroną nauki wiary i moralności. Sprzyja także studiom mającym na celu pogłębienie zrozumienia i przekazu wiary w służbie ewangelizacji, aby mogła ona pomóc w zrozumieniu sensu życia, zwłaszcza w obliczu pytań stawianych przez postęp nauki i rozwój społeczeństwa.

W odniesieniu do wiary i moralności, Sekcja będzie odpowiedzialna za badanie dokumentów, które mają być opublikowane przez inne dykasterie Kurii Rzymskiej, a także pism i opinii, które wydają się być problematyczne dla prawej wiary, zachęcając do dialogu z ich autorami i proponując odpowiednie korekty, aby dokumenty te były łatwo dostępne dla społeczeństwa.

Ponadto Sekcji tej powierza się zadanie studiowania kwestii związanych z Ordynariatami personalnymi ustanowionymi przez Konstytucję Apostolską. Anglicanorum Coetibus. Do Sekcji Doktrynalnej należy również Biuro Małżeństw, które zostało powołane do badania, zarówno pod względem prawnym, jak i faktycznym, wszystkich spraw związanych z "...".privileium fidei"oraz bada rozwiązanie małżeństw między osobami nieochrzczonymi lub między osobą ochrzczoną a osobą nieochrzczoną.

Sekcja Dyscyplinarna

Z drugiej strony Sekcja Dyscyplinarna, poprzez swój odpowiedni urząd, zajmuje się wykroczeniami zastrzeżonymi dla Kongregacji oraz tymi, którymi ta ostatnia zajmuje się poprzez jurysdykcję ustanowionego tam Najwyższego Trybunału Apostolskiego. Jego zadaniem jest przygotowanie i opracowanie procedur przewidzianych przez normy kanoniczne, aby Kongregacja w różnych swoich instancjach (Prefekt, Sekretarz, Promotor Sprawiedliwości, Kongres, Sesja Zwyczajna, Kolegium do rozpatrywania odwołań w sprawach delicta graviora), może sprzyjać właściwemu wymiarowi sprawiedliwości.

Bieżąca konfiguracja

Konfiguracja Zgromadzenia została ustalona przez św. Pawła VI, który w motu proprio Integrae Servandae zmienił nazwę dykasterii na obecną Kongregację Nauki Wiary. Z jej konfiguracją współpracował również św. Jan Paweł II, który w konstytucji apostolskiej Bonus dla pastora określił swoje kompetencje.

Zasoby

Jestem czymś więcej niż tylko ładnym ekranem

Z okazji Walentynek autor rozśmiesza nas parodią współczesnej miłości.

Juan Ignacio Izquierdo Hübner-14 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty
PowiązanePowiązane wiadomościKula Baltazara

Czasami jestem zazdrosny, gdy widzę kierowników w garniturach przechadzających się po ulicy z iPhonem przed sobą. To urządzenie może służyć jako dodatek zwiększający obecność, jak pierścień; lub może rozproszyć zakłopotanie próżniaka wystawionego na widok publiczny, jak płaszcz niewidzialności. Ja natomiast mam skromnego Huawei z 3 czy 4-letnim stażem, dławiącego się kilkukrotnie aktualizowanym systemem operacyjnym, który nie pozwoli mi ściągnąć filmów z WhatsApp z powodu niewielkiej ilości pamięci, jaka mu została.

Był słoneczny walentynkowy poranek. Pędziłam na uczelnię, sprawdzając jednocześnie wiadomość (marne "haha"), gdy mój telefon upadł na ziemię. Wylądował po stronie, której domaga się prawo Murphy'ego i roztrzaskał swój ekran. Naprawa tego, jak wiadomo, jest prawie tak samo kosztowna jak zakup nowego urządzenia; a budżet studenta takiego jak ja może być mocno nadszarpnięty przez takie nieprzewidziane zdarzenie, więc wahałem się, czy wymieniać, czy czekać. W końcu załatwiłem sprawę ogólnikowym, ale uspokajającym "Jutro podejmę decyzję".

Tej nocy miałam dziwny sen. Obudziłam się w ciemności pokoju z chęcią sprawdzenia uszkodzenia komórki: sięgnęłam po nią, by podnieść ją z szafki nocnej i trzymać przed oczami. Naciskałem przycisk z boku, żeby go włączyć, i wtedy odkrywałem coś niesłychanego: odzyskał sprawność, szkło było znowu gładkie, błyszczące, jak nowe! 

Wtedy sen przybrał gorszy obrót: telefon odblokował się i aplikacja notatek otworzyła się sama. Spanikowałem: próbowałem go wyłączyć, nie reagował; myślałem o wyrzuceniu go przez okno, ale ciekawość mnie powstrzymała. Usiadłam na brzegu łóżka, opierając łokcie na kolanach, i zmrużyłam oczy, by śledzić strumień słów biegnący po ekranie: 

- Cześć, Juan Ignacio, tu Wuawi... Szczęśliwych Walentynek! Od lat chciałem cię o coś zapytać: czy mnie kochasz? 

Zakrztusiłem się i zakaszlałem - co za bezczelność! Szybko jednak otrząsnęłam się i wróciłam do czytania.

- Bo miłość przejawia się w czynach, wiesz? Na przykład, kiedy kupisz mi nową walizkę? Nie mów mi, że nie możesz znaleźć, obecnie jest więcej sklepów z telefonami komórkowymi niż aptek dla ludzi. Poza tym uliczni sprzedawcy w dużych miastach już dawno przestali oferować upominki Nie zamierzam dawać turystom znacznie bardziej lukratywnego interesu, jakim są oczywiście prezenty dla mojej rodziny... no chyba, że w czasie deszczu, wtedy kiełkują parasole jak grzyby. Tak, tak, nie graj głupka.

Czytałem dalej z szerokimi oczami, jak królik oślepiony przez reflektory samochodu.

- Co do Twojej strategii odblokowania mojego ekranu, to nie jesteś zbyt kreatywny: po 3 latach machania i machania, rysowania palcem Zorro, nie uważasz, że mądrzej byłoby urozmaicić trasę? Każdy, kto mnie okradnie, będzie mógł zobaczyć... już nie mały ślad na szkle, ale cały rowek, który dla mnie wykopałeś! Po prostu jesteś... tak, tak, czytaj dalej, nie skończyłam!

Przestałem czytać. Tyle uderzeń w krótkim czasie przyprawiło mnie o zawrót głowy. Po co to znosić? Stuknąłem w ekran, wyskoczyła klawiatura i wtrąciłem kilka słów: "Nie martw się, zmienię cię i będziesz mógł odpocząć. 

- Co ty mówisz, hej, wytrzymaj ze mną trochę; Juanito (mogę cię tak nazywać?), nie przejmuj się... to nie jest cała krytyka, chcę ci też podziękować. Na przykład, czuję się bezpiecznie w twojej kieszeni, pamiętasz dzień, w którym jechaliśmy autobusem i jakaś pani krzyczała, że została okradziona? Twoją pierwszą reakcją było sprawdzenie, czy nadal jestem przy Tobie i dopiero wtedy sprawdziłeś tylną kieszeń, żeby poczuć Waleta. Dziękuję za to, że czuję się wyjątkowo.

To mnie pocieszyło.

- Podobają mi się też twoje prezenty. Podczas gdy wielu przyjaciół jest przywiązywanych do końca kija, aby być bezlitośnie wystawionym na działanie zimna (za pomocą narzędzia tortur, które nazywają tzw.selfie stick"Uwielbiam ten masaż wiatrem, a jeszcze bardziej to, że możemy rozmawiać twarzą w twarz na trasie, jak przyjaciele.

Wtedy się roześmiałem... ale ona powiedziała kilka słów podsumowujących, a potem się rozmyła:

- Znam cię dobrze, Juani, a ty mnie potrzebujesz. Mimo mojej zaprogramowanej dezaktualizacji, chcę też zostać z Tobą. Pamiętajcie tylko o tych dwóch czy trzech rzeczach, o które was proszę. Obudziłam się, tym razem na serio. Włączyłem lampkę nocną, wyskoczyłem z łóżka, żeby sprawdzić integralność komórki i z paradoksalną ulgą zobaczyłem, że pęknięcie na ekranie nadal jest. Prawdą było jednak, że zaniedbałem Wuawi: Z na szkle i zardzewiała obudowa zdradziły mnie. A ona była dla mnie dobra, powiedziałem sobie. Uśmiechnąłem się z nutą melancholii i nagle - ufam, że nie odbierzesz tego jako ckliwe-Miałam intrygujące wrażenie, że wycięcie w szkle ma kształt serca. To pomogło mi podjąć decyzję.

Więcej
PowiązanePowiązane wiadomościKula Baltazara
Rodzina

Wyjaśnianie młodym ludziom zalotów

Właściwe przeżycie faz zalotów: poznanie i docenienie siebie nawzajem oraz dostosowanie się do mojego życia pod każdym względem, jest kluczem do tego, by w małżeństwie nie mieć "niespodzianek, których można uniknąć".

José María Contreras-14 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Przygotowanie do olimpiady to trudne zadanie dla sportowców. Niewątpliwie bez przygotowania nie ma osobistego sukcesu.

To, co wydaje się tak oczywiste, nie jest doświadczane w innych, bardziej osobistych aspektach, jak na przykład w zalotach, które są, lub powinny być, przygotowaniem do małżeństwa.

Niepowodzenia małżeńskie, które często obserwujemy w naszym społeczeństwie, są w wielu przypadkach konsekwencją nie przeżywania zalotów. Coś innego się przeżywa, ale zaloty, które powinny być czasem, w którym poznajemy drugą osobę, by wiedzieć, czy mogę dzielić z nią życie, zaloty - powiedziałem - nie są przeżywane jako takie.

Dlatego wiele małżeństw zalicza zaloty po ślubie, a inne zawodzą, bo nie miały zalotów.

Z afektywnego punktu widzenia można powiedzieć, że zaloty składają się z czterech części: pożądania, przyciągania, zakochania i miłości: na początku pojawia się pragnienie bycia z drugą osobą, jest wesoło, czas płynie bardzo szybko, ich obecność jest ekscytująca.

Po niej, lub w połączeniu z pragnieniem bycia razem, następuje faza atrakcyjności fizycznej, dzięki której wszystko staje się bardzo piękne i pociągające. Następuje przesyt emocjonalny.

Te dwie fazy, które nie mają ciągłości, zwykle kończą się zauroczeniem, gdzie wszystko w drugiej osobie wydaje się właściwe. Co robią i co mówią. To jak bycie na chmurze. Ciągła obecność drugiej osoby, nawet jeśli się z nią nie przebywa, jest ogromnie pociągająca. Jest ona mylona z miłością.

Wydaje nam się, że kochamy intensywnie. Wydaje się niemożliwe, że to nie jest miłość.

Musi być. Przywiązanie emocjonalne jest bardzo silne, wydaje się niewiarygodne, że można było do tej pory żyć bez tej osoby. Życie wydaje się pozbawione sensu, jeśli w przyszłości nie będzie jej przy mnie. A deficyt uwagiJulián Marías nazwał zakochanie się.

Myślimy, że bardzo się kochamy, ale rzeczywistość jest taka, że miłość jeszcze się nie pojawiła. To dobry początek, by zacząć kochać, ale kochanie - oprócz afektów, emocji - zakłada pragnienie dobra drugiego, cytując Arystotelesowską definicję przyjaźni. Co jest najlepsze dla drugiego jako osoby.

Miłość oznacza, że często będę musiał podjąć wysiłek, aby kochać, nie przychodzi ona już tylko w postaci uczucia, jak to było wcześniej. Kiedy stajesz się świadomy, zaczynasz kochać. Zaczynasz dostrzegać, że druga osoba ma wady, robi rzeczy, które ci przeszkadzają. Schodzisz z chmury, będąc z nią, czasem mogę nie chcieć z nią być. Żąda ode mnie rzeczy, których nie chcę dać, nie chce mi dać rzeczy, które chciałbym, żeby mi dała.

Człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę, że czułość jest wymagająca. Chodzi do kina, kiedy nie mam na to ochoty i nie chodzi na piłkę nożną, kiedy bym chciał. Rozpoczyna się walka o miłość. Uczucia zeszły do stanu normalności. Pożądanie, przyciąganie i zakochiwanie się stają się bardziej dojrzałe.

Nadszedł czas, aby uświadomić sobie, czy jest to osoba, której szukasz, aby dzielić swoje życie z.

Jeśli nie, to trzeba będzie ją opuścić, nawet jeśli przywiązanie nie zniknęło, a opuszczenie jest kosztowne.

Jeśli wśród pożądania, przyciągania i zakochania doszło do współżycia seksualnego, to jest to znacznie trudniejsze, zwłaszcza dla kobiety. W relacji seksualnej kobieta oddaje swoje serce przed ciałem. Stąd trudności. Niemniej jednak, jeśli nie jest to to, czego szukałeś, musisz opuścić tę osobę.

Po to właśnie są randki, żeby znaleźć odpowiednią osobę, z którą można dzielić życie.

Świadomość, że nie powinno się było uprawiać seksu pojawia się wielokrotnie.

Również impotencja do zatrzymania. Jeśli pojawi się chęć nie uprawiania seksu, związek może się rozpaść. Jest to przejaw bycia razem tylko dla seksu. Jeśli zniknie, związek może się zakończyć. Jest to objaw tego, że związek był razem tylko dla seksu, gdyby tak się stało. Innymi słowy, nie jest to związek zalotów, ale kochanków, których łączy seks. 

Jest to jedna z wielkich trudności polegająca na myleniu uczuć, tylko uczuć, z miłością.

Konsekwencją tego wszystkiego jest oglądanie szeregu osób z problemami afektywnymi i seksualnymi, które, gdyby wiedziały, co każda rzecz oznacza w danym momencie, nie pojawiłyby się.

Logicznie rzecz biorąc, zaloty byłyby swobodniejsze. A jeśli na końcu jest małżeństwo, to mniej niebezpieczne.

Musimy się liczyć z tym, że przywiązanie zniknie i pojawi się wolność, a wraz z nią można przewinąć wszystko, co było wcześniej i pomyśleć, że się pobrało, bo w zalotach były relacje. Albo dlatego, że nie byłeś w stanie przerwać związku.

To jest niebezpieczny czas. Trzeba poprosić o pomoc.

Natomiast widziane z bardziej racjonalnego punktu widzenia, który logicznie będzie się przenikał z emocjonalnym, fazy zalotów można by określić jako: spójność, zaufanie i zaangażowanie.

Pierwsza mówi nam, że musimy poznać drugą osobę, zobaczyć, w co mówi, że wierzy i jak tym żyje. Innymi słowy, czy jest osobą spójną, czy żyje wartościami, których broni. Człowiek może mówić wiele rzeczy, ale ważne jest to, co robi. Jesteśmy tym, co robimy.

Nie wolno nam mylić opinii i przekonań. Opinia to coś, co posiadam; uważam, że ten aktor jest lepszy od tamtego. Wierzenia są tym, czego się trzymam. To właśnie musimy sprawdzić.

Jeśli wartości, którymi widzisz, że żyje druga osoba, są tymi, których szukasz w osobie, z którą chciałbyś dzielić swoje życie, powstaje zaufanie, które rośnie z czasem i prędzej czy później generuje zaangażowanie.

Te fazy zalotów, w wielu przypadkach, nie są przeżywane. W momencie, kiedy wydaje wam się, że się kochacie, bo jest pewien pociąg i chęć bycia ze sobą, dochodzi do relacji seksualnych i rytm czasu nie jest taki, jaki byłby wygodny.

Zanim sprawdzona zostanie spójność drugiego, poprzez uprawianie seksu wytwarza się zaangażowanie, które uniemożliwia rozwój związku z wymaganym rytmem i swobodą. Brakuje wolności. Jest zaangażowanie, gdy nie powinno go być.

Widziałem pary rozpadające się z powodu bałaganu, który seks czyni z relacji randkowej, która prawdopodobnie zakończyłaby się dobrym małżeństwem.

Przejdź do pobrania

Więcej
Watykan

Papież wzmacnia walkę z nadużyciami

Raporty rzymskie-13 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Poprzez "Motu Proprio" zatytułowane "Strzec wiary" papież dzieli Kongregację Nauki Wiary na dwie sekcje: sekcję doktrynalną zajmującą się promocją i ochroną nauczania Kościoła; oraz sekcję dyscyplinarną zajmującą się nadużyciami popełnianymi w Kościele.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Ewangelizacja

Święty Izydor Rolnik. 400 lat kanonizacji i 850 lat kultu.

San Isidro Labrador, wraz ze swoją żoną María de la Cabeza, są dziś przykładem chrześcijańskiej rodziny, pracowników i świętości w prostym życiu.

Alberto Fernández Sánchez-13 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

12 marca 1622 r. papież Grzegorz XV uroczyście kanonizował pięciu świętych, którzy z czasem zostaną uznani za wielkie postaci w historii Kościoła: św. Filipa Neri, św. Teresę od Jezusa, św. Ignacego z Loyoli, św. Franciszka Ksawerego i św. Izydora Labradora.

Wśród Włochów, być może z zazdrości, rozeszła się wiadomość, że tego dnia papież kanonizował czterech Hiszpanów i jednego świętego. Pewne jest to, że spośród pięciu nowych świętych, czterech było stosunkowo współczesnych, natomiast kult świętego Izydora sięgał wieków wstecz.

W obecnym roku 2022 obchodzimy czwarte stulecie tego wielkiego dla Kościoła wydarzenia, a także 850. rocznicę powszechnego kultu oddawanego świętemu Izydorowi Labradorowi od jego śmierci, która według źródeł miała miejsce w roku 1172.

Dla uczczenia tego wydarzenia Stolica Apostolska przyznała archidiecezji madryckiej Rok Jubileuszowy Świętego Izydora, który będzie trwał od 15 maja 2022 r. do 15 maja 2023 r.

Madryt przyłącza się w ten sposób do wielkich obchodów, które będą miały miejsce około 12 marca, w tym do uroczystej celebracji Eucharystii pod przewodnictwem papieża Franciszka w rzymskim Gesù oraz do niedawno ogłoszonego Roku Jubileuszowego św. Teresy w diecezji Ávila.

Świętość w życiu Kościoła odczuwa wierny lud Boży.

Procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne są chyba jednym z wydarzeń kościelnych, w których sensus fideliumW nich Kościół wsłuchuje się w głos wiernych, którzy spontanicznie, poruszeni wewnętrznie przez Ducha Świętego, proszą o uroczyste uznanie tego, co wierni wiedzą już z całą pewnością: że osoba ta żyła i umarła świętym życiem, wypełniając wolę Bożą, i że może być stawiana za wzór i orędownika przed Ojcem.

Zaledwie sto lat po śmierci świętego Izydora, kodeks Jana Diakona zapisał całą tę sławę świętości świętego rolnika z Madrytu, jego oddanie się woli Bożej, jego miłość do ubogich i potrzebujących, jego ufną modlitwę, jego pracę przeżywaną pod opatrznościowym okiem Ojca.

To, co chrześcijanie madryccy przekazywali sobie nawzajem, zostało zapisane w tym kodeksie, a po wiekach, jak już powiedzieliśmy, 12 marca 1622 roku, zostało uroczyście uznane przez papieskie magisterium. Jego kult szybko rozprzestrzenił się w całym Kościele i nierzadko można spotkać kaplice i pustelnie poświęcone temu świętemu, który w 1960 roku został również nazwany przez papieża Jana XXIII patronem hiszpańskich rolników.

Izydora Labradora, która jest przechowywana i czczona nieprzerwanie od jego śmierci i która, poza cudami, których był bohaterem, jest kolejnym przykładem pobożności, jaką mieszkańcy Madrytu, z królami i władzami na czele, darzyli tego wielkiego świętego.

Kiedy chrześcijanie czczą relikwie świętych, czynią to w pewności obiecanego przez Pana zmartwychwstania ciała: nasze ciała są powołane do chwały. Przy okazjach o szczególnym znaczeniu dla życia miasta Madrytu i archidiecezji, urna zawierająca nienaruszone ciało świętego była otwierana, aby wierni mogli z bliska czcić jego relikwie.

Jednym z centralnych wydarzeń tego Roku Jubileuszowego będzie uroczyste, publiczne wystawienie przez cały tydzień nienaruszonego ciała świętego, co nie miało miejsca od ponad trzydziestu lat, gdyż ostatnie miało miejsce w 1985 r. z okazji stulecia diecezji madryckiej.

A co ma nam dziś do powiedzenia mały robotnik, który żył i umarł ponad dziewięć wieków temu?

W społeczeństwie, które tak bardzo potrzebuje wzorców życia rodzinnego, święty Izydor, wraz ze swoją żoną, świętą Marią de la Cabeza, i synem Illánem, są nam dani jako konkretny przykład rodziny, która żyje we wzajemnej miłości. W społeczeństwie tak bardzo potrzebującym zachęty i przykładu dla robotników, święty rolnik jest nam dany jako wzór pracy ufającej w opatrzność Boga Ojca.

W społeczeństwie, krótko mówiąc, zmęczonym kłamstwem i pozbawionym sensu, św. Izydor wypełnia te słowa Pana: "Dziękuję Ci, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i uczonymi, a objawiłeś je prostym". Tak, Ojcze, wydawało Ci się to lepsze".

AutorAlberto Fernández Sánchez

Delegat Episkopatu ds. Świętych Archidiecezji Madryckiej

Nazwa nieba

Być może jeden z najbardziej imponujących cudów wiary katolickiej jest podsumowany w tym zdaniu w Credo "Wierzę w zmartwychwstanie ciała i życie wieczne". To nie koniec.

12 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Dobre rzeczy, dobrzy przyjaciele, wasze miłości i moje, ci którzy sprawili, że ten świat jest lepszy nie kończą się... bo jak mówi popularne powiedzenie "to życie zasługuje na kolejne". I tak jest.

Antoniego Vadella, który z entuzjazmem rozpoczął tę przygodę z Omnes na krótko przed zdiagnozowaniem jego choroby, można wyjaśnić tylko w ten sposób. Wolał Paradise, jak często powtarzał w ostatnich miesiącach, a Paradise wkrótce wolał Toni, i Francisco José, i Cristina, i Tito, i Ángela, i Juan... i wszystkie imiona, które ty i ja możemy umieścić w tym zdaniu.

Wszyscy ci, którzy "zasłużyli na więcej czasu na ziemi", zasłużyli na Niebo. Nasza ludzka logika nie rozumie: młodzi ludzie, oddani na różne sposoby służbie i miłości Boga, dobrzy ludzie, kochani przez wielu.Dlaczego oni?

Nasze ludzkie serce buntuje się przeciwko fizycznej separacji i wtedy, w tę niedzielę, niemal mechanicznie, recytujemy to zdanie z Credo i wszystko, mimo że boli, nabiera nowej perspektywy: wierzę, że to nie koniec. Potwierdzam, dziś, teraz, że jak ta piosenka - z którą was zostawiam - Pablo Martíneza, to jest "do zobaczenia".

Dla nas niebo ma imię rodziny: Ojciec, Matka, Syn i rodzeństwo, imię Toni, Francisco José, Cristina, Tito, Ángela i Juan oraz imię nadziei, nadziei, że nasze imiona będą obok ich imion w Księdze Życia.

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.