Pismo Święte

"I dał dary ludziom" (Ef 4, 1-16).

Św. Paweł w liście do Efezjan przypomina, że jedność jest fundamentem Kościoła, do którego skierowane są różne dary jego członków.

Juan Luis Caballero-24 Październik 2022-Czas czytania: 4 minuty

W pierwszej części swojego List do EfezjanPaweł mówił o tajemnicy ukrytej przez wieki, a teraz ujawnionej: o Kościele, rodzinie Bożej. Jednym ze znaków tożsamości tego ciała jest jedność (Ef 2, 11-22). Ale, jak mówi druga część listu, ta jedność udziela się w różnorodności: ciało kościelne ma głowę i członki, i musi być budowane i rozwijane w sposób harmonijny ku pełni. W tym istotnym procesie Chrystus jest kluczem, gdyż jest nie tylko głową, która daje jedność ciału, ale jest także dawcą darów, które umożliwiają jego rozwój w różnorodności. O takim życiu mówi się od Ef 4, przy czym wersety 1-16 stanowią ramy, w których osadzone są zasady i wskazówki dotyczące codziennego życia rozwijane od wersetu 17.

Wezwanie do jedności i jej przyczyny (Ef 4, 1-6)

W tych pierwszych wersetach list, podejmując słowa i idee z innych pism Pawłowych (1 Kor 12; Rz 12; Kol 2-3), wprowadza całą część napominającą, nalegając na jedność wierzących, otrzymaną jako łaska (Ef 4, 1-3), i podając szereg powodów, dla których jedność ma być przeżywana i utrzymywana (Ef 4, 4-6). W odniesieniu do pierwszego z nich, po zastosowaniu zasady ogólnej ("abyście szli tak, jak wzywa was powołanie, do którego zostaliście wezwani", v. 1) wymienione są konkretne środki do realizacji tego wezwania (v. 2-3): pokora, łagodność, wyrozumiałość, znoszenie siebie nawzajem z miłością, utrzymywanie jedności więzami pokoju. Jedność jest z pewnością darem otrzymanym pod Krzyżem, ale jest też drogą, którą trzeba pokonywać codziennie: została otrzymana, a jednocześnie trzeba ją utrzymywać i chronić, będąc agentami pokoju i pojednania.

Vv. 4-6, już o innym tonie, składają się z trzech serii aklamacji, w których występuje progresja. Pierwszy wyraża, że powołanie jest wezwaniem do życia w jednym ciele (Kościół), ożywianym jednym Duchem (świętym) i oczekującym jednej chwały (w. 4). Drugi mówi o jednym Panu, który ją ukonstytuował, o jednej wierze w Niego i o jednym chrzcie (w. 5). Trzeci mówi o jednym Bogu i Ojcu wszystkich stworzonych istot, "który jest ponad wszystkim, działa przez wszystkich i jest we wszystkich". (v. 6). Logika progresji jest taka: to właśnie z życia ciała kościelnego i w przeżywaniu swojej wiary w Chrystusa Pana Kościół może wyznawać Boga jako Ojca wszystkich i działającego we wszystkich. Albo, mówiąc inaczej: to dlatego, że Kościół żyje, jak nowe człowieczeństwoŚwiat jest taki, jaki jest, dzięki czemu może lepiej zrozumieć i powiedzieć, jak Bóg jest stwórcą.

Zróżnicowanie darów (Ef 4, 7-16)

Od w. 7 zaczynamy mówić o wartości różnorodności darów dla dobra jedności i wzrostu całego ciała: "Każdemu z nas [wszyscy chrześcijanie]. łaska została udzielona według miary daru Chrystusa".

Po tej zapowiedzi w. 8 wprowadza cytat z Ps 67 (68):19, który posłuży jako zarys dla rozwinięcia w. 9-16: Dlatego Pismo Święte mówi: "Wstąpił na wysokość, biorąc jeńców, i dał dary ludziom.". Ten werset, interpretowany w tradycji żydowskiej jako odnoszący się do Mojżesza, który wstąpiwszy do nieba otrzymał słowa Prawa, aby przekazać je ludziom, jest przez Pawła adaptowany chrystologicznie: Chrystus został wywyższony (Ef 1, 20-22) (i zaprowadził do nieba moce, które trzymały ludzi w niewoli); dał dary (posługi i inne łaski) ludziom. Nacisk położony jest na protagonizm Chrystusa i na różnorodność w Kościele:

a) vv. 9-10. Chrystus nie wstąpił do nieba jak Mojżesz, ale uczynił to po śmierci (i zstąpieniu na miejsce umarłych), zdecydowanie chwalebnej, która umożliwi Mu obecność w całym stworzeniu (jak Ojciec w w. 6), sprawiając, że stworzenie otrzyma swoje pełne i ostateczne powołanie, czyli nadzieję na własne uwielbienie. Wywyższony Chrystus ma moc, aby jego Kościół żył i wzrastał.

b) v. 11: "I ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, a jeszcze innych pasterzami i nauczycielami".. Darami, których Chrystus udziela Kościołowi dla jego prawidłowego funkcjonowania, są właśnie apostołowie, prorocy, ewangeliści, pasterze i doktorzy, wszyscy oni pełnią funkcje związane z Ewangelią: głoszą ją, interpretują, głoszą, nauczają. Sam Chrystus daje Kościołowi ludzi, którzy umożliwiają mu wejście w poznanie tajemnicy i jej głoszenie. To nie Kościół je sobie nadaje.

c) vv. 12-16. Wersety te mówią o przeznaczeniu darów i ich odbiorcach (wszystkich wierzących) w dwóch etapach: wzrost i pełna dojrzałość ciała eklezjalnego (w. 12-13); aby nie błądzić i nie dać się zwieść (w. 14) oraz aby wszyscy szli do Chrystusa, a od Chrystusa do Kościoła (w. 15-16). Chrystus udzielił swoich darów, aby przygotować świętych do prowadzenia dzieła służby dla budowania ciała Chrystusa. Końcem tego rozwoju jest jedność, która potrzebuje wiary i poznania tajemnicy (woli Boga w Chrystusie), aby iść w kierunku doskonały mężczyzna (dorosły, rozwinięty fizycznie i moralnie, w odróżnieniu od infantylnego, małoletniego i niedojrzałego), to jest ciało kościelne, które harmonijnie rozwinęło wszystkie swoje zdolności. Skutkami tego wzrostu jest obrona przed błędnymi doktrynami, które kuszą wiernych swoim fałszem i przebiegłością prowadzącą do błędu, a także - dzięki realizacji prawdy w miłości - wzrost i zjednoczenie z głową, Chrystusem, co sprawia, że ciało staje się harmonijną i solidną całością, zdolną do wypełnienia swojej misji wobec ludzkości i reszty stworzenia.

AutorJuan Luis Caballero

Profesor Nowego Testamentu, Uniwersytet w Nawarze.

Watykan

Papież rejestruje na żywo ŚDM

Na Anioł Pański dzisiaj, 23 października, Papież wyjaśnił niektóre niuanse przypowieści o celniku i grzeszniku, a także wspomniał o wielu innych wątkach.

Javier García Herrería-23 grudnia 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejszy Anioł Pański miał zupełnie inne tematy. W komentarzu do Ewangelii dnia papież Franciszek podkreślił znaczenie pokory. Nie wolno nam uważać, że jesteśmy lepsi od innych, ani nie wolno nam się odnosić do siebie. Aby zabłysnąć tą myślą, papież odwołał się do pewnego księdza, który tak dużo mówił o sobie, że jego wierni mówili, że nieustannie się kadzi. 

Zachęcał wiernych do zastosowania do siebie przypowieści o celniku i grzeszniku, którzy udają się na modlitwę do świątyni, sprawdzając, "czy w nas, tak jak w faryzeuszu, jest 'intymne domniemanie bycia sprawiedliwym', które prowadzi nas do gardzenia innymi. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy szukamy komplementów i zawsze wyliczamy nasze zasługi i dobre uczynki, gdy zależy nam na tym, by się wydawać, a nie być, gdy dajemy się złapać w pułapkę narcyzmu i ekshibicjonizmu. Uważamy na narcyzm i ekshibicjonizm, oparty na próżności, które prowadzą nas, chrześcijan, księży, biskupów, do tego, że zawsze mamy na ustach słowo "ja": "Ja zrobiłem to, ja napisałem to, ja napisałem tamto". Powiedziałem, że zrozumiałem" i tak dalej, i tak dalej. Tam, gdzie jest za dużo "ja", tam jest za mało Boga". 

Światowy Dzień Misyjny

Papież przypomniał też, że dziś "jest dzień obchodów m.in. Światowy Dzień Misyjny, którego mottem jest "Będziecie świadkami Mnie". Jest to ważna okazja, aby obudzić we wszystkich ochrzczonych pragnienie uczestnictwa w powszechnej misji Kościoła, poprzez świadectwo i głoszenie Ewangelii. Zachęcam wszystkich do wspierania misjonarzy modlitwą i konkretną solidarnością, aby mogli kontynuować dzieło ewangelizacji i promocji człowieka na całym świecie.

ŚDM w Lizbonie

Najzabawniejsza anegdota poranka miała miejsce, gdy Francisco zachęcił dwóch młodych Portugalczyków, by dołączyli do niego na balkonie, a sam zapisał się na listę. ŚDM 2023 za pośrednictwem tabletu. Następnie zaprosił młodych do udziału w "tym spotkaniu, w którym po długim okresie nieobecności odkryjemy na nowo radość z braterskiego uścisku między narodami i między pokoleniami, którego tak bardzo potrzebujemy"!

Beatyfikacje w Hiszpanii

Na koniec nawiązał też do beatyfikacji, która odbyła się wczoraj w Madrycie, a która wyniosła na ołtarze Vincenzo Nicasio i jedenastu towarzyszy ze Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, zabitych podczas hiszpańskiej wojny domowej. "Przykład tych świadków Chrystusa, nawet do przelania krwi, przynagla nas do konsekwencji i odwagi; ich wstawiennictwo podtrzymuje tych, którzy dziś z trudem sieją Ewangelię w świecie".

Podzielony kraj i podzielony Kościół

W listopadzie Stany Zjednoczone zbliżają się do nowych wyborów. Polaryzacja, która dzieli kraj, jest obecna także wśród katolików, co znalazło odzwierciedlenie w przesłanych do Watykanu wnioskach synodu.

23 grudnia 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Gdy w Stanach Zjednoczonych zbliżają się listopadowe wybory do Kongresu, Kościół nie jest w pełni zadowolony z żadnej z dwóch głównych partii. Być może najbardziej wybuchowe było orzeczenie Sądu Najwyższego, że obala Roe v. Wade w sprawie aborcji. 

Na stronie biskupi katoliccy podkreśliły, że powstrzymanie aborcji to tylko część walki i apelują o wsparcie dla kobiet, gdyż w takich stanach jak Indiana, Idaho i Zachodnia Wirginia ustawodawcy pospiesznie wprowadzili zakaz aborcji. W innych, takich jak Kalifornia i Nowy Jork, rządy pracują nad ochroną, a nawet rozszerzeniem usług aborcyjnych.

O ile stanowisko katolików w sprawie aborcji jest jasne (tak jasne, że liczne kościoły zostały zdewastowane w pozornym odwecie), o tyle stanowisko w sprawie praw rodzin migrantów jest jasne. W ubiegłym roku Stany Zjednoczone miały ponad 2 miliony osób nielegalnie przekraczających ich granice. Partia Republikańska postanowiła uczynić z tego kwestię kampanii wyborczej, wzywając do drastycznego ograniczenia napływu. Republikańscy gubernatorzy Teksasu i Florydy opowiedzieli się za wysłaniem rodzin migrantów do miast, które uważają za liberalne, takich jak Nowy Jork czy Waszyngton. Dwóch z tych gubernatorów jest katolikami i biskupi tych stanów potępili ich działania. "Używanie migrantów i uchodźców jako pionków obraża Boga, niszczy społeczeństwo i pokazuje, jak nisko mogą upaść jednostki (dla osobistych korzyści)".Arcybiskup San Antonio Gustavo Garcia-Siller napisał na Twitterze.

Inne kwestie wzburzające wyborcze wody to obawy o gospodarkę, inflację i stan demokracji w silnie spolaryzowanym kraju. Katolicy są tak samo podzieleni jak inni obywatele. W przedłożonym w Watykanie krajowym dokumencie syntezy dla Synodu 2021-2023 katolicy amerykańscy stwierdzili. "głębokie poczucie bólu i niepokoju". z powodu podziałów, które przenikają do Kościoła. 

"Ludzie z obu krańców politycznego spektrum rozbili obóz przeciwstawiając się 'innym', zapominając, że są jednością w Ciele Chrystusa. Partyzancka polityka przenika do homilii i posługi, a ten trend spowodował podziały i zastraszenie wśród wierzących."mówił tekst.

Wpływ podziałów politycznych w samym Kościele może być przedmiotem troski amerykańskich biskupów jeszcze długo po zakończeniu listopadowych wyborów.

AutorGreg Erlandson

Dziennikarz, autor i redaktor. Dyrektor Catholic News Service (CNS)

Świat

"O mnie będziecie świadkami" - misja ewangelizacyjna każdego wierzącego

Dziś, w niedzielę 23 października, przypada 96 Światowy Dzień Misyjny. Mija 200 lat od rozpoczęcia tej globalnej kampanii na rzecz podtrzymania ewangelizacji.

Antonino Piccione-23 grudnia 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

W 1926 r. Towarzystwo Rozkrzewiania Wiary, na wniosek Koła Misyjnego przy seminarium w Sassari, zaproponowało papieżowi Piusowi XI obchodzenie dorocznego dnia na rzecz misji ewangelizacyjnej Kościoła powszechnego. Prośba została przyjęta i w tym samym roku obchodzono pierwszy "Światowy Dzień Misyjny Rozkrzewiania Wiary", z zamiarem zaproponowania go ponownie w każdą przedostatnią niedzielę października, miesiąca misyjnego par excellence.

Dlatego w 23. niedzielę wierni wszystkich kontynentów są wezwani do otwarcia swoich serc na duchowe wymagania misji i do zaangażowania się konkretnymi gestami w odpowiedź na podstawowe potrzeby ewangelizacji, nie zaniedbując promocji człowieka i rozwoju społecznego. Na stronie Papieskie Stowarzyszenia Misyjne zapewnić, że wszystkie społeczności, zwłaszcza te najmniejsze, najbiedniejsze i najbardziej peryferyjne, mogą otrzymać potrzebną pomoc.

Przeznaczenie środków

Ze względu na wymiar uniwersalny, który jest główną cechą Kościoła, ofiary trafiają na tzw. Fundusz Solidarności Uniwersalnej, a następnie są rozdzielane pomiędzy młode Kościoły misyjne. Zobowiązania te obejmują: wspieranie studiów seminarzystów, księży, zakonników, zakonnic i katechetów świeckich; budowę i utrzymanie seminariów, kaplic i sal lekcyjnych dla katechezy i działalności duszpasterskiej; zapewnienie opieki zdrowotnej, edukacji szkolnej i formacji chrześcijańskiej dzieci; dotowanie lokalnego radia, telewizji i lokalnej prasy katolickiej; zapewnienie środków lokomocji dla lokalnych misjonarzy, księży, zakonników, zakonnic i katechetów.

Na Fundusz składają się więc wszystkie ofiary otrzymane w ciągu roku od wiernych z różnych krajów świata, przeznaczone dla nowych lub niedawno powstałych Kościołów (aby ułatwić ich początkowy rozwój) oraz dla tych, które nie mają autonomii finansowej lub znajdują się w sytuacjach kryzysowych z powodu wojny, głodu lub klęsk żywiołowych.

Przesłanie papieskie

W dniu Święta Objawienia Pańskiego, 6 stycznia, ogłoszono. Orędzie papieża Franciszka na Światowy Dzień Misyjny 2022 r.. Ojciec Święty pisze, że "wielu chrześcijan jest zmuszonych do ucieczki z ojczyzny" i że z pomocą Ducha Świętego "Kościół musi zawsze przekraczać swoje granice, aby dawać świadectwo miłości Chrystusa do wszystkich".

Pod hasłem "Będziecie świadkami Mnie" podkreśla się, że Kościół jest z natury misyjny, nie może obejść się bez ewangelizacji, inaczej rozmyłby własną tożsamość. Zanim Jezus wstąpił do nieba, zostawił swoim uczniom mandat, który jest zasadniczym wezwaniem dla wszystkich chrześcijan: "Otrzymacie moc, gdy Duch Święty zstąpi na was; i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei i Samarii, i aż po krańce ziemi". 

Będziecie moimi świadkami: te słowa, pisze Papież, "stanowią punkt centralny": Jezus mówi, że wszyscy uczniowie będą Jego świadkami i że "zostaną ukonstytuowani jako tacy przez łaskę", a "Kościół, wspólnota uczniów Chrystusa, nie ma innej misji niż ewangelizować świat, dając świadectwo o Chrystusie". Użycie liczby mnogiej "będziecie świadkami" wskazuje na "wspólnotowo-kościelny charakter wezwania". Kontynuuje: "Każdy ochrzczony jest powołany do misji w Kościele i z mandatu Kościoła: misja jest więc realizowana wspólnie, a nie indywidualnie, w komunii ze wspólnotą kościelną, a nie z własnej inicjatywy. I nawet jeśli jest ktoś, kto w jakiejś bardzo szczególnej sytuacji realizuje misję ewangelizacyjną sam, to realizuje ją i musi zawsze realizować w komunii z Kościołem, który go posłał".

Światło św. Pawła VI

Franciszek przypomina św. Pawła VI, gdy przestrzegał, że "współczesny człowiek chętniej słucha świadków niż nauczycieli", i dlatego stwierdza, że dla przekazu wiary "fundamentalne jest świadectwo ewangelicznego życia chrześcijan", ale "równie konieczne pozostaje głoszenie osoby i orędzia Chrystusa".

Pisze w przesłaniu: "W ewangelizacji zatem przykład życia chrześcijańskiego i głoszenie Chrystusa idą w parze. To pełne, konsekwentne i radosne świadectwo o Chrystusie będzie z pewnością siłą przyciągającą wzrost Kościoła także w trzecim tysiącleciu. Dlatego zachęcam wszystkich do odzyskania odwagi, szczerości, 'parresia' pierwszych chrześcijan, do dawania świadectwa o Chrystusie słowem i czynem, we wszystkich dziedzinach życia".

"Kościół Chrystusowy był, jest i będzie zawsze wychodził ku nowym horyzontom geograficznym, społecznym i egzystencjalnym, ku miejscom i sytuacjom ludzkim na 'krawędzi', aby dawać świadectwo o Chrystusie i Jego miłości do wszystkich mężczyzn i kobiet każdego narodu, kultury i kondycji społecznej. W tym sensie misja będzie zawsze także "missio ad gentes", jak nauczył nas Sobór Watykański II, ponieważ Kościół zawsze będzie musiał wyjść poza, poza swoje granice, aby dać wszystkim świadectwo miłości Chrystusa".

Rocznice

Papież zachęca nas do odczytania w świetle działania Ducha Świętego także rocznic, które w dziedzinie misji przypadają w tym roku: rocznicy powstania Kongregacji Propaganda Fide, założonej w 1622 r., oraz rocznicy powstania trzech dzieł misyjnych uznanych przed stu laty za "pontyfikalne". Są to Dzieło Świętego Dzieciństwa, zainicjowane przez biskupa Karola de Forbin-Jansona; Dzieło Świętego Piotra Apostoła, założone przez panią Jeanne Bigard w celu wspierania seminarzystów i księży na terenach misyjnych; oraz Stowarzyszenie Rozkrzewiania Wiary, założone 200 lat temu przez Francuzkę Paulinę Jaricot, której beatyfikację obchodzimy w tym roku jubileuszowym.

Przykład

Dzięki hojności katolików w 120 krajach świata, kwota rozdysponowana w 2021 roku wyniosła 91 671 762 euro. Tysiące projektów misyjnych można wesprzeć dzięki tegorocznym funduszom.

Niektóre z nich, jako przykłady dla Kościoła włoskiego, są przedstawione na stronie Fundacji Missio. Wśród nich - remont domu generalnego Sióstr Niepokalanego Poczęcia w Inongo, w diecezji o tej samej nazwie, w Demokratycznej Republice Konga.

Budynek, w którym obecnie przebywa 150 zakonnic, został wybudowany ponad 50 lat temu i obecnie wymaga gruntownego remontu. Gdy pada deszcz, woda przecieka przez dach. Dodatkowo okna nie zamykają się, co sprzyja złodziejom i włamywaczom. Projekt polega na odnowieniu dachu, ram okiennych i sufitów, które w międzyczasie uległy zniszczeniu, kosztem 30 000 euro. "Będąc integralną częścią narodu kongijskiego - czytamy w sprawozdaniu, które przełożony generalny przygotował do wniosku o dofinansowanie projektu - nasze zgromadzenie cierpi z powodu nędzy, jaka ogarnia Kongo z powodu niestabilności politycznej tego kraju, pomimo licznych bogactw, jakie posiadamy w podglebiu i lasach".

Większość sióstr Niepokalanego Poczęcia z Inongo jest zatrudniona w szkolnictwie i zdrowiu publicznym, ale wynagrodzenie, które otrzymują, nie wystarcza nawet na pokrycie codziennych potrzeb. Dzięki działalności samofinansującej (np. sprzedaż miodu, solonych ryb itp.) oraz płodom rolnym z uprawianych przez siebie pól, zakonnicom udaje się zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. Teraz jednak istnieje pilna potrzeba pokrycia dodatkowych kosztów remontu domu: projekt, jeden z wielu, wspierany przez Fundusz Solidarności Powszechnej, finansowany przez 96 Światowy Dzień Misyjny.

AutorAntonino Piccione

Więcej
Kultura

Wszystko zaczęło się w Wadowicach. Dom muzealny św. Jana Pawła II

W rodzinnym mieście św. Jana Pawła II, Wadowicach, w jego dawnym domu, miejscu, gdzie się urodził i gdzie przeżył pierwsze lata życia, znajduje się obecnie muzeum poświęcone świętemu papieżowi. W jej murach odbywa się podróż przez całe jego życie i najważniejsze wydarzenia z życia Karola Wojtyły.

Stefan M. Dąbrowski-22 Październik 2022-Czas czytania: 10 minuty

18 maja 1920 roku o godzinie piątej po południu przyszedł na świat Karol, trzecie dziecko małżeństwa Wojtyłów. Osiemdziesiąt lat później, 16 czerwca 1999 roku, tym dzieckiem był Jan Paweł II, a swoje wspomnienia opowiedział podczas wizyty duszpasterskiej w rodzinnym mieście: "Po raz kolejny, w czasie mojej posługi Kościołowi powszechnemu na Stolicy Apostolskiej, przybywam do moich rodzinnych Wadowic. Z wielkim wzruszeniem patrzę na to miasto mojego dzieciństwa, które było świadkiem moich pierwszych kroków, pierwszych słów. Miasto mojego rodzinnego domu, kościół mojego chrztu...".

W tych dniach miał intymne spotkanie z tysiącami ludzi, którzy wypełnili centralny plac w Wadowicach i milionami Polaków, którzy śledzili transmisję w telewizji.

Fasada domu-muzeum świętego Jana Pawła II. Mieszkanie Wojtyłów zajmowało trzy okna na pierwszym piętrze. ©fot. Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach. 

Po tej podróży jeden z potomków właścicieli budynku, w którym urodził się mały Karol, zaczął czynić starania u polskiego rządu o odzyskanie utraconej w okresie komunistycznym nieruchomości. Po kilku latach, po uporządkowaniu skomplikowanych aspektów prawnych, mógł wystawić go na sprzedaż. Oferta ta zbiegła się ze śmiercią Jana Pawła II.

Pewien zamożny biznesmen, poruszony przykładnym życiem polskiego papieża, postanowił kupić budynek i opłacić projekt remontu, aby otworzyć Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II.

Cały budynek, w którym znajdował się dom wynajmowany przez Wojtyłów, został zaadaptowany na nowoczesne muzeum narracyjne, które nie tylko przybliża życie, działalność i nauczanie św. Jana Pawła II, ale także zabiera zwiedzających w podróż w czasie przez najnowszą historię Polski.

Efektem jest około 1200 m2 powierzchni wystawienniczej na czterech piętrach podzielonych na szesnaście stref. Sercem muzeum jest mieszkanie Wojtyłów, w którym Karol urodził się i mieszkał przez osiemnaście lat. Oto krótki opis niektórych z tych obszarów.

Mała ojczyzna: Wadowice.

Część poświęcona latom młodości Karola ukazuje korzenie jego osobowości i duchowości. Zwiedzający mogą poczuć atmosferę Wadowic lat 20. i 30. XX wieku - tak jak zapamiętał ją przyszły papież - pełną bogactwa kulturowego i duchowego.

Są tam zdjęcia jego rodziny, przyjaciół i znajomych, a także wybitnych osób z Wadowic. Dokumenty o dużej wartości historycznej, takie jak dyplom licencjacki Karola Wojtyły i rękopis jego życiorysu, można oglądać w osobnych gablotach.

Wadowice na początku XX wieku były światem, w którym krzyżowały się kultury i religie, dlatego też w tym miejscu umieszczono wystawę poświęconą wadowickim Żydom, którzy stanowili dwadzieścia procent mieszkańców miasta.

W pomieszczeniu zaprojektowanym jako przedwojenny sklep Chiela Bałamutha, który był właścicielem kamienicy i wynajmował mieszkanie Wojtyłom, znajdują się liczne fotografie. Wśród nich jest Jerzego Klugera, przyjaciela Karola od czasów szkoły podstawowej do końca życia.

W tej pierwszej części muzeum można zobaczyć przedmioty związane z dwoma ważnymi miejscami w duchowości przyszłego papieża. Pierwszym z nich jest szkaplerz, który Karol otrzymał w wadowickim klasztorze karmelitów "na Górce", będący dziś jednym z najcenniejszych obiektów w muzeum. Tam też rozpoczęła się fascynacja Karola Wojtyły duchowością karmelitańską, która znalazła wyraz w jego pracy licencjackiej i doktorskiej.

Gospodarstwo domowe Wojtyłów

W latach 1919-1938 rodzina Wojtyłów mieszkała na pierwszym piętrze domu przy ulicy Kościelnej 9 (dawniej Rynek 2 - Główny, Brama 4). W tym czasie w domu mieścił się sklep Chiela Bałamutha oraz inne sklepy i warsztaty rzemieślnicze, które stanowiły rodzaj centrum handlowego.

Dom Wojtyłów składał się z trzech połączonych ze sobą pomieszczeń: kuchni, sypialni i salonu. Do domu wchodziło się z zewnętrznego dziedzińca po spiralnych schodach prowadzących na półpiętro, gdzie drzwi otwierały się bezpośrednio do kuchni.

Wnętrze domu Wojtyłów przypominało domy intelektualnych rodzin mieszczańskich. Dziś można zobaczyć jego rekonstrukcję na podstawie wspomnień sąsiadów i przyjaciół Karola.

Dom zdobią meble z epoki oraz oryginalne przedmioty należące do rodziny Wojtyłów, m.in. haftowane serwetki Emilii Wojtyłowej, jej torebka, mała złota broszka, a także rodzinne naczynia i fotografie z rodzinnego albumu.

Sypialnia była miejscem narodzin przyszłego papieża. Po śmierci Emilii, gdy mały Karol został sam w mieszkaniu z ojcem, ten pokój stał się głównym pomieszczeniem w domu. Oprócz dwóch łóżek był też klęcznik, w którym - jak wspominał Jan Paweł II - często widział ojca modlącego się w nocy.

Sala Ojców Świętego Jana Pawła II ©fot. Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach. 

Przez kuchenne okno Karol widział zegar słoneczny z napisem "Czas biegnie, wieczność czeka" na ścianie kościoła parafialnego. Zwiedzający muzeum mogą zobaczyć ten zegar również dzisiaj.

Kraków, dziękuję

Okres krakowski zajmował czterdzieści lat życia Karola, od wyjazdu z Wadowic w 1938 roku do wyboru na Stolicę Piotrową w 1978 roku. W tej części wystawy można zobaczyć przedmioty związane z życiem przyszłego papieża z czasów II wojny światowej, z okresu studiów uniwersyteckich, pracy w kamieniołomie na Zakrzówku i nauki kapłaństwa.

Po przyjeździe do Krakowa Karol z ojcem zamieszkał przy ulicy Tynieckiej 10, w domu należącym do Roberta Kaczorowskiego, młodszego brata matki.

W październiku 1938 roku przyszły papież rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, rozwijając swoje zamiłowanie do teatru i poezji.

Ta część wystawy przedstawia Karola Wojtyłę jako robotnika w fabryce chemicznej Solvay, w której rozpoczął pracę w czasie wojny, aby uniknąć wywiezienia na przymusowe roboty do Niemiec.

Jesienią 1942 roku Karol Wojtyła postanowił wstąpić do Diecezjalnego Seminarium Duchownego w Krakowie, które działało wówczas potajemnie. 1 listopada 1946 roku otrzymał święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa Adama Sapiehy, a następnego dnia odprawił swoją pierwszą Mszę św. w krypcie św. Leonarda w katedrze krakowskiej.

Replikę tej krypty można zwiedzać w muzeum. W witrażach z boku można zobaczyć karty modlitewne upamiętniające pierwszą mszę księdza Karola Wojtyły - jedna z odręcznym napisem, a druga z okazji 25-lecia święceń kapłańskich.

Centralnym obiektem tej części - zapowiadającej następną - jest ostatnia z kilku sutann i pierwsza papieska sutanna Jana Pawła II, w której 16 października 1978 r. pozdrowił zebranych na placu św. Piotra.

Wchodzimy do morza!

W tym pomieszczeniu wzrok przyciąga duża replika łodzi z czasów Chrystusa, znaleziona na brzegu Jeziora Galilejskiego w pobliżu Kafarnaum. Łódź jest symbolem Kościoła - 16 października 1979 roku jej sternikiem został krakowski kardynał. W tej części muzeum rozbrzmiewają słowa kardynała Pericle Felici, który po łacinie ogłasza zgromadzonemu tłumowi: Habemus papam... Uzupełnieniem przemówienia jest film dokumentujący moment wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową.

Pistolet, z którego Ali Agca zastrzelił papieża, jest w tym domu - muzeum

Dalej zwiedzający przechodzą przez ciemny pokój, który wprowadza ich w wydarzenia z 13 maja 1981 roku. Tego dnia na placu Świętego Piotra Jan Paweł II padł ofiarą zamachu. Oryginalny pistolet, z którego Ali Agca strzelał, można zobaczyć za szkłem na podłodze.

Ekran multimedialny wykorzystujący zdjęcia i filmy dokumentalne oraz nagrania radiowe oddaje grozę tamtych chwil. Niemymi świadkami są inne przedmioty - garnitur Francesco Pasanisiego, jednego z ochroniarzy Jana Pawła II, z widocznymi plamami krwi, a także obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, który tego samego dnia jedna z grup miała podarować papieżowi i przed którym - tuż po zamachu - wszyscy modlili się na placu.

Należy podkreślić, że ta część wystawy poświęcona jest przede wszystkim przesłaniu przebaczenia i mocy modlitwy. Stąd duże fotografie ze spotkania Jana Pawła II z Ali Agcą (27 grudnia 1983 r.), któremu papież wybaczył, gdy ten doszedł do siebie po ataku. Obecność figury Matki Bożej Fatimskiej przypomina o przekonaniu Jana Pawła II, że to Matka Boża go uratowała: Jedna ręka wystrzeliła, druga odbiła pocisk. W tej części wystawy znajduje się również różaniec ofiarowany Ojcu Świętemu przez siostrę Łucję.

Kościół zbudowany na skale miłości

Jan Paweł II, będąc głową Kościoła powszechnego, sprawował również władzę magisterium, co odzwierciedla czternaście kolumn podtrzymujących kopułę obszaru jego magisterium, gdzie umieszczono okładki jego czternastu encyklik.

W centrum pomieszczenia znajduje się replika Drzwi Świętych, otwieranych (i zamykanych) przez Jana Pawła II dwukrotnie. Raz w marcu 1983 (i w kwietniu 1984) oraz w grudniu 1999 (i w styczniu 2001).

Na froncie znajdują się płaskorzeźby scen biblijnych oraz herby 28 papieży, którzy otworzyli Drzwi Święte.

Na plecach umieszczony był napis Nie bój się! Otwórzcie szeroko drzwi dla Chrystusa! w dziesięciu językach. W gablotach można też zobaczyć pamiątki związane z Wielkim Jubileuszem Roku 2000. Znajdziemy tam wykonany na tę okazję krzyż pektoralny i mitrę Jana Pawła II oraz płytę z herbami wszystkich papieży, którzy zainaugurowali Lata Święte.

Wychodząc z pomieszczenia, gość przechodzi przez kolejne drzwi. Jego kształt przypomina kratę konfesjonału - symbol sakramentu spowiedzi, który wyzwala i umacnia.

Podczas podróży apostolskich w czasie swojego pontyfikatu Jan Paweł II przebył ponad 1,5 mln kilometrów, odwiedzając 129 krajów. W tej części muzeum zwiedzający mogą "podróżować" do miejsc, które odwiedził papież.

Tutaj przechowywane są pamiątki związane z tymi podróżami, często prezenty otrzymane przez Jana Pawła II. Gobelin z modlitwą "Ojcze nasz" w języku inuit(rdzennych mieszkańców regionów arktycznych), hebanowe popiersie Chrystusa z Konga czy druki okolicznościowe - komiks Marvela z Janem Pawłem II na okładce (1982) i album z ulubionymi piosenkami papieża (Meksyk, 1979) to tylko niektóre z nich.

Na bocznej ścianie umieszczono 15-metrowy ekran multimedialny, na którym można oglądać zdjęcia i czytać fragmenty przemówień Ojca Świętego z jego 104 podróży apostolskich.

Strefa "młodzieżowa" to ściany złożone z setek kolorowych tablic, które razem tworzą duży obraz Jana Pawła II w otoczeniu młodych ludzi. Dodatkowo zwiedzający mogą zobaczyć siebie w lustrze po przeciwnej stronie i symbolicznie poczuć się częścią tych obrazów. Na małych ekranach można zobaczyć fragmenty filmów dokumentalnych ze Światowych Dni Młodzieży, których inicjatorem był Jan Paweł II.

Jak tu się nie uśmiechnąć słuchając radosnego dialogu z młodzieżą, jak żartował Ojciec Święty z papieskiego okna w Krakowie. Poniższe gabloty prezentują drewniane tablice z logotypami Światowych Dni Młodzieży (1986-2000) prezentowane z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000.

Ta ulotność ma sens

W piwnicy muzeum zwiedzający są zachęcani do refleksji nad przemijaniem życia. Słowa Papieża "Ta przemijalność ma sens..." (Tryptyk Rzymski, Medytacje...) wybrzmiewają tam w sposób szczególny.

W obecnych czasach, kiedy ludzie za wszelką cenę starają się zachować młodość, a w sumieniu wypierają się starości i cierpienia, papież przypomina, że upływ czasu ma głęboki sens i jest drogą do spełnienia. Tutaj zwiedzający mogą towarzyszyć Janowi Pawłowi II w jego przejściu w zaświaty.

Nie mogło zabraknąć repliki zegara słonecznego, który Karol Wojtyła widział z kuchennego okna, oraz oryginalnego zegara w papieskich mieszkaniach zatrzymanego w dniu śmierci papieża na godzinie 21.37.

Można też zobaczyć Biblię, z której siostra Tobiana Sobótka czytała umierającemu Ojcu Świętemu. W nim, gdy papież umarł, siostra zaznaczyła znak krzyża w miejscu, gdzie czytał i pisał słowo "Amen".

Historia, która wciąż się rozwija

Przed wyjściem z muzeum zwiedzający staje przed osobliwym pytaniem: "Dlaczego Jan Paweł II jest świętym? Na dużym ekranie multimedialnym znajdują się dziesiątki zdjęć różnych osób. Są tam znani i nieznani, duchowni i świeccy, młodzi i starsi, także ci, którzy mieli okazję poznać papieża osobiście i ci, którzy nigdy go nie doświadczyli. Klikając na zdjęcia, odwiedzający poznaje odpowiedź, jakiej każdy z nich udzielił na wyżej wymienione pytanie.

Dla najmłodszych przy wyjściu znajduje się mały drewniany mechaniczny teatrzyk, który w skrócie opowiada historię życia polskiego papieża - od narodzin w Wadowicach do chwały nieba. Ci, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej o życiu Ojca Świętego, jego nauczaniu, wspomnieniach lub po prostu zdobyć pamiątkę z wizyty w Muzeum, mogą udać się do muzealnej księgarni.

Ponad milion odwiedzających

Cztery lata temu w czerwcu 2018 roku Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach powitało "milionowego gościa". Szczęśliwą turystką okazała się Monika, która do Wadowic przyjechała wraz z mężem z małego miasteczka Kórnik koło Poznania. Monika podjęła się pełnienia funkcji ambasadora Muzeum Domu Rodzinnego Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach. Takich ambasadorów jak Monika jest wielu na całym świecie.

Wspomnienia o świętym Janie Pawle II

Ponad 80% odwiedzających miejsce urodzenia Jana Pawła II to Polacy. Wśród obcokrajowców jest wielu z Włoch, Francji, Stanów Zjednoczonych, Hiszpanii, Słowacji, Niemiec, Brazylii, Austrii i Wielkiej Brytanii. Muzeum przyjęło pielgrzymów z ponad 100 krajów, w tym z Barbadosu, Burkina Faso, Gabonu, Kuby, Mauritiusa, Wybrzeża Kości Słoniowej, Nowej Zelandii, Chin, Arabii Saudyjskiej, Zambii, Kenii i RPA.

Muzeum organizuje również działalność naukową i edukacyjną. Co roku z okazji rocznic papieskich odbywają się konferencje i koncerty, a dzieci i młodzież mogą wziąć udział w warsztatach muzealnych. Miejsce narodzin św. Jana Pawła II stało się nowoczesnym centrum edukacji i katechezy. Uczucie do Jana Pawła II udało się połączyć wiele różnych instytucji: kościelnych, państwowych, lokalnych i narodowych. Ludzie różnych religii i kultur czują się poruszeni i zjednoczeni całym sercem z tą inicjatywą.

AutorStefan M. Dąbrowski

Domund 2022. Sierra Leone

22 Październik 2022-Czas czytania: 2 minuty

W tym roku teledysk DOMUND był kręcony w Sierra Leone. Małe zachodnioafrykańskie państwo liczące nie więcej niż osiem milionów mieszkańców. Kraj głównie muzułmański, gdzie katolicy nie stanowią nawet 5 % ludności. Ale jest to kraj, w którym wszyscy jego mieszkańcy, katoliccy czy nie, są bardzo dumni z tego, co dali im katoliccy misjonarze. Misjonarze, którzy nie uciekli przed straszną wojną trwającą dziesięć lat, od 1992 do 2002 roku, w której garstka z nich zginęła z rąk rebeliantów w okrutny sposób. Towarzyszyli i pomagali w odbudowie kraju rozdartego po wojnie, z tysiącami osieroconych dzieci, amputowanych lub zrobionych żołnierzy... którzy dzielnie stawili czoła straszliwej epidemii Eboli, na którą zmarło kilku z nich, w tym dwóch Hiszpanów... Misjonarze, którzy udali się w najbardziej skomplikowane miejsca, aby nauczać dobrej nowiny o zbawieniu, przebaczeniu, współczuciu i miłosierdziu.

W tym roku chcemy tym filmem pokazać, że misjonarze, w Sierra Leone, ale także w RPA, w Japonii, Wietnamie, Hondurasie czy Sri Lance... są świadkami Chrystusa. Są świadkami Odkupiciela. Misjonarz nie jest wolontariuszem, nie jest pracownikiem rozwojowym, nie jest pracownikiem socjalnym ani psychologiem, jest mężczyzną, kobietą, żonatym, samotnym, wyświęconym kapłanem, ze ślubami, które go konsekrują..., którzy zostawili wszystko, aby stać się jednym z tymi, do których zostali posłani i być wśród nich, z nimi, przed nimi, świadkami Boga.

Papież zaproponował następujące hasło na tę Światową Niedzielę Misyjną "będziecie moimi świadkami". (Dzieje 1:8). A cóż lepiej może określić, czym są misjonarze, niż to, że są świadkami Chrystusa? Każdy ochrzczony powinien być świadkiem dla Jezusa, ale ci, którzy zostawili wszystko, by wyjechać na ziemie misyjne, są misjonarzami we własnej osobie... dziękuję, świadkowie dla Pana! Módlmy się, aby byli wierni temu, o co Pan ich prosi. Czy pomożesz nam w tym, aby im pomóc?

AutorJosé María Calderón

Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Hiszpanii.

Świat

Aktualne statystyki dotyczące Kościoła katolickiego na świecie

Fides, jedna z watykańskich agencji komunikacyjnych, opublikowała zdjęcie przedstawiające główne numery Kościoła na świecie.

Javier García Herrería-21 Październik 2022-Czas czytania: 3 minuty

Z okazji 96 Światowego Dnia Misyjnego, który będzie obchodzony w niedzielę 23 października 2022 r. Agencja Fides przedstawia, jak zwykle, niektóre dane statystyczne zebrane w celu przedstawienia ogólnego obrazu Kościoła misyjnego w świecie. Dane pochodzą z najnowszego "Rocznika statystycznego Kościoła" i dotyczą członków Kościoła, jego struktur duszpasterskich, działalności w zakresie ochrony zdrowia, opieki społecznej i edukacji. W nawiasach podano zróżnicowanie, wzrost (+) lub spadek (-) w stosunku do roku poprzedniego. 

Ludność świata 

W dniu 31 grudnia 2020 r. liczba ludności świata wynosiła 7 667 136 000, co oznacza wzrost o 89 359 000 w stosunku do roku poprzedniego. Globalny wzrost w tym roku odnosi się również do wszystkich kontynentów. Najbardziej konsekwentne wzrosty dotyczą ponownie Azji (+39 670 000) i Afryki (+37 844 000), a następnie obu Ameryk (+8 560 000), Europy (+2 657 000) i Oceanii (+628 000).  

Liczba katolików i odsetek 

W tym samym dniu, 31 grudnia 2020 r., liczba katolików wynosiła 1 359 612 000, co oznacza łączny wzrost o 15 209 000 w stosunku do roku poprzedniego. Wzrost dotyczy czterech kontynentów, z wyjątkiem Oceanii (-9 tys.). Podobnie jak w przeszłości, wzrost ten jest największy w Afryce (+5 290 000) i obu Amerykach (+6 463 000), a następnie w Azji (+2 731 000) i Europie (+734 000).  

Globalny odsetek katolików zmniejszył się nieznacznie (-0,01) w stosunku do roku poprzedniego i wyniósł 17,73%. Kontynenty wykazują niewielkie wahania, z wyjątkiem Oceanii, która pozostaje stabilna.  

Mieszkańcy i katolicy na jednego księdza 

W tym roku wzrosła również liczba mieszkańców przypadających na jednego księdza, łącznie o 95 jednostek, osiągając kwotę 14 948. Rozkład według kontynentów pokazuje wzrosty w Oceanii (+349), Ameryce (+177) i Europie (+130), natomiast spadki w Afryce (-1 784) i Azji (-78). 

Liczba katolików przypadających na jednego księdza wzrosła łącznie o 69 osób do 3 314. Wzrosty notowane są na wszystkich kontynentach: Ameryki (+117), Oceanii (+53), Europy (+49), Azji (+15) i Afryki (+3). 

Biskupi, księża i diakoni 

Liczba biskupów na świecie wynosi 5 363. Rośnie liczba biskupów diecezjalnych (+22), ale maleje liczba biskupów zakonnych (-23). Ogólna liczba biskupów diecezjalnych wynosi 4.156, natomiast liczba biskupów zakonnych wynosi 1.207.

Ogólna liczba księży na świecie zmniejszyła się do 410 219 (-4 117). Ponownie nastąpił znaczny spadek w Europie (-4 374), ponadto w Ameryce (-1 421) i Oceanii (-104). Wzrosty dotyczą Afryki (+1 004) i Azji (+778). 

Na stronie diakoni stali na świecie nadal rośnie, w tym roku o 397 sztuk do 48 635.

Zakonnicy i misjonarze

Liczba zakonników niekapłanów wzrosła o 274 jednostki, osiągając poziom 50 569. Potwierdza się również tendencja do ogólnego spadku liczby zakonnic, w tym roku o 10 553 jednostki. Obecnie jest ich łącznie 619 546.

Liczba świeckich misjonarzy na świecie wynosi 413 561, przy ogólnym wzroście o 3 121 jednostek.

Katecheci i seminarzyści

Liczba katechetów na świecie zmniejszyła się łącznie o 190 985 jednostek do 2 883 049.

Liczba seminarzystów wyższych, diecezjalnych i zakonnych, w tym roku zmniejszyła się globalnie o 2 203 jednostki, do 111 855. Wzrost zarejestrowano jedynie w Afryce (+907), natomiast zmniejszyły się w Ameryce (-1 261), Azji (-1 168), Europie (-680) i Oceanii (-1). Diecezjalne seminaria wyższe liczą 67 987 (-622), a zakonne 43 868 (-1 581).

Organizacje charytatywne

Do instytucji charytatywnych i opiekuńczych administrowanych w świecie przez Kościół należą: szpitale - 5 322, poradnie - 14 415, głównie w Afryce (4 956) i Ameryce (3 785); leprozoria - 534, głównie w Azji (265) i Afryce (210); domy dla osób starszych, przewlekle chorych i niepełnosprawnych - 15 204, głównie w Europie (7 953); sierocińce - 9 230, głównie w Azji (3 201); świetlice - 10 441, głównie w Azji (2 801) i Ameryce (2 816).953); 9.230 sierocińców głównie w Azji (3.201); 10.441 żłobków z największą liczbą w Azji (2.801) i Ameryce (2.816); 10.362 poradni małżeńskich, głównie w Europie (5.279) i Ameryce (2.604); 3.137 ośrodków wychowawczych lub reedukacji społecznej oraz 34.291 innych instytucji. 

Więcej
Powołania

"Może Bóg wzywa mnie do bycia księdzem misjonarzem".

Daniele Bonanni, młody włoski seminarzysta, rozważał swoje powołanie w świetle przykładu oktogenicznego księdza jezuity, którego poznał jako student uniwersytetu.

Przestrzeń sponsorowana-21 Październik 2022-Czas czytania: 2 minuty

Daniele Bonanni to młody włoski seminarzysta. Jest na trzecim roku studiów licencjackich z teologii na. Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża dzięki dotacji z CARFktóry pomaga jemu i wszystkim jego towarzyszom z Bractwa Misyjnego św. Karola Boromeusza w formacji na przyszłych kapłanów i misjonarzy. Bractwo św. Karola zostało założone w 1985 roku przez bp.
Camisasca, w charyzmacie Komunia i Wyzwolenie.

"Muszę podziękować Bogu za piękno mojej rodziny. Jestem najmłodszym z trzech braci i mój ojciec, Fabio, wraz z moją matką, Antonellą, zawsze byli wyraźnym znakiem jedności, miłości, optymizmu i nadziei na życie. Najpierw między sobą, ale potem także wobec nas. Ich związek oparty na wierze wprowadził we mnie zalążek pewności, że moje życie jest czymś dobrym, że jest pozytywne i że warto odkryć jego prawdziwy sens - mówi.

W czasie studiów oddalił się od wiary. Ukończył inżynierię matematyczną na Politecnico di Milano i pracował w Luksemburgu w funduszach inwestycyjnych. "Myślałem, że osiągnąłem to, o czym marzyłem. Praca, dziewczyna, z którą będę dzielił życie, przyjaciele. Nie byłem jednak zadowolony. Coś wewnątrz mnie wciąż mówiło mi, że wartość mojego życia nie może być do tego sprowadzona. Wydawało mi się, że moje życie zostało sprowadzone do stałego planu, z którego byłam zadowolona - mówi.

Wtedy poznał ojca Maurice'a, jezuitę, który miał wtedy osiemdziesiąt lat. "Był w Luksemburgu na misji i uderzyła mnie jedność życia, którą pokazał. Był pogodny, spokojny, zawsze i wszędzie, ze wszystkimi. Dzięki temu był w stanie pokochać każdego. Ale nie byłem, nie byłem. Po spowiedzi u niego, po raz pierwszy, przyszła mi do głowy ta dziwna myśl: "Może Bóg powołuje mnie, abym był jak ojciec Maurycy: księdzem misjonarzem".

Carlo Borromeo, wspólnoty kapłańskiej, misyjnej, ale zakotwiczonej w charyzmacie komunii i wyzwolenia, "która, jak sobie uświadomiłem, była drogą wybraną przez Boga, aby przyjść i zabrać mnie" - wspomina.

Dziś jestem na szóstym roku seminarium w Rzymie - z jednym rokiem formacji w Bogocie, w Kolumbii - a reszta na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, "gdzie przygotowuję się do przyjęcia święceń diakonatu w najbliższych miesiącach, jak Bóg da". Przyjaźń z Jezusem sprawia, że nasze życie rozkwita.

Watykan

Odkrywanie na nowo postaci św. Piotra

Raporty rzymskie-21 Październik 2022-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

W Bazylice św. Piotra odbędą się cztery spotkania mające na celu stworzenie przestrzeni do ponownego odkrycia św.

Wraz z Fundacją Fratelli Tutti i Dziedzińcem Pogan Bazylika św. Piotra chce wykorzystać te spotkania do zgłębienia najważniejszych fragmentów Ewangelii z życia św. Piotra.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Odważ się być innym

Odwaga bycia innym jest warunkiem sine qua non posiadania własnej tożsamości, bycia sobą, bycia, krótko mówiąc, chrześcijaninem.

21 Październik 2022-Czas czytania: 2 minuty

Jeśli jesteś chrześcijaninem, to różnisz się od innych. Jeśli jest taki sam jak świat, to nie jest chrześcijaninem.

To dosadne stwierdzenie zderza się z pragnieniem, które wszyscy mamy, aby być jak wszyscy inni, aby zostać przyjętym do grupy. I wtedy pojawia się obronne pytanie: dlaczego chrześcijanin musi być dziwakiem? Dlaczego nie możemy być normalni?

Pytanie brzmi, jakie znaczenie nadaje się terminowi bycie normalnym. Nie postuluję, aby chrześcijanie robili ekstrawaganckie rzeczy, daleko mi do tego. Ale jest dla mnie jasne, że sposób życia Chrystusa, którym podążamy, prędzej czy później zderzy się ze sposobem życia proponowanym nam przez świat. A jeśli będziemy chcieli być tacy jak wszyscy inni, to w końcu przestaniemy być chrześcijanami.

Konieczne jest połknąć krzyż bycia innym. Szczególnie trudny krzyż dla młodych ludzi, ze względu na ich szczególną potrzebę socjalizacji. Gdy tylko pokażesz, że jesteś inny, nieuchronnie zostaniesz wykluczony z grupy, znajdziesz się poza kręgami, w których poruszają się inni. I to jest trudne. A wszyscy wiemy, że dominuje kultura poprawności politycznej, która stała się cichą dyktaturą prowadzącą do nieustannej autocenzury. Kto odważy się być inny, jest natychmiast odwoływany, wyrzucany z kręgów towarzyskich, marginalizowany i poddawany społecznemu ostracyzmowi.

I jest to tak samo prawdziwe w dużych kręgach kulturowych i społecznych, jak i w małych, codziennych środowiskach.

Ale odwaga bycia innym jest warunkiem sine qua non posiadania własnej tożsamości, bycia sobą. Być chrześcijaninem.

Z tego powodu, w przeciwieństwie do systemu szkolenia młodych ludzi, w którym nacisk kładzie się na bycie jednym więcej i robienie tych samych rzeczy, co inni, uważam, że powinniśmy skupić się na szkoleniu, które daje tożsamość i uczy naszych chłopców i dziewczęta bycia innymi, posiadania osobowości, płynięcia pod prąd.

Oznacza to, że edukatorzy muszą ciężko pracować. Jest nad czym pracować. Będziemy musieli pomóc im ukształtować silne osobowości, zdolne do stawienia czoła sprzecznościom, którym będą podlegać. Będziemy musieli zapewnić kryteria i solidną formację, która da uzasadnienie ich wierze i wartościom. Będziemy musieli towarzyszyć procesowi osobistego dojrzewania, wspierać i zachęcać, popychać i namawiać. Trzeba będzie sprzyjać współżyciu z innymi młodymi ludźmi, którzy są chrześcijanami, którzy dają im poczucie przynależności, którzy zapewniają im tę grupę równych sobie, której każdy młody człowiek potrzebuje do socjalizacji.  

A przede wszystkim musimy być przykładem i odniesieniem swoim życiem. Jeśli bowiem cokolwiek daje młodemu człowiekowi bezpieczeństwo i pomaga mu zyskać tożsamość, to właśnie towarzystwo dorosłego, który uosabia to, kim chce się stać.

Do tego pierwszymi, którzy muszą zaakceptować, że nie jesteśmy normalni, że jesteśmy inni, są sami wychowawcy.

Od tego musimy zacząć.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Watykan

Stolica Apostolska i Chiny mają odnowić porozumienie w sprawie mianowania biskupów

Stolica Apostolska i Chiny negocjują odnowienie tajnego porozumienia w sprawie wyboru biskupów, natomiast proces kardynała Zen rozpoczął się kilka tygodni temu.

Andrea Gagliarducci-21 Październik 2022-Czas czytania: 6 minuty

Zapowiedź odnowienia chińsko-watykańskiego porozumienia w sprawie mianowania biskupów wydaje się nieuchronna. Umowa, podpisana w 2018 r. i przedłużony w 2020 roku o kolejne dwa lata "ad experimentum", nigdy nie został upubliczniony. Dotychczas pozwoliła ona na mianowanie sześciu biskupów za podwójną zgodą Pekinu i Stolicy Apostolskiej, choć w dwóch z nich procedury nominacyjne rozpoczęły się już wcześniej. To nie jest ekscytująca równowaga. Wydaje się jednak, że papież chce iść dalej tą drogą dialogu. I nadal wyciągał rękę do Chin. Tymczasem w Hongkongu toczy się proces przeciwko Kardynał Józef Zen Ze-kiunoskarżony o zmowę z obcymi siłami. 

Jakie jest stanowisko Stolicy Apostolskiej i dlaczego dąży ona do drogi porozumienia?

Proces kardynała Zena i wyciągnięta ręka papieża

Proces kardynała Józefa Zena rozpoczął się 26 września. Kardynał został aresztowany 11 maja, a następnie zwolniony za kaucją. Jest on oskarżany o ingerencję z zagranicy, w szczególności o udział w funduszu oszczędnościowym mającym pomóc protestującym aresztowanym podczas protestów w 2019 roku. Fundusz został rozwiązany już w 2021 roku. 

Stolica Apostolska natychmiast dała znać, że dowiedziała się "z niepokojem" o zatrzymaniu kardynała Zena. Aresztowanie nie przerwało jednak linii dialogu otwartych na odnowienie porozumienia chińsko-watykańskiego. 

Ze strony Watykanu była gotowość do wprowadzenia pewnych zmian w umowie. Z kolei po stronie chińskiej była chęć kontynuowania umowy w dotychczasowym kształcie. Ostatecznie wydaje się, że to właśnie druga opcja pójdzie do przodu. 

Z kolei dla kardynała Zena Stolica Apostolska będzie nadal monitorować sytuację, ale będzie starała się nie ingerować. I to pomimo protestów samych kardynałów. W szczególności kardynał Gerhard Ludwig Muller, emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary, podczas konsystorza w dniach 29-30 sierpnia podniósł fakt, że za miesiąc odbędzie się niesprawiedliwy proces przeciwko kardynałowi, wzywając do zajęcia zdecydowanego stanowiska. Takie stanowisko nie miało miejsca. 

Droga dialogu

Powodem braku opozycji może być to, co wydarzyło się podczas podróży papieża Franciszka do Kazachstanu w dniach 13-15 września. Podczas podróży papież Franciszek chciał dotrzeć do Chin. Zrobił to po powrocie do Kazachstanu, podkreślając dziennikarzom, że zawsze jest gotów pojechać do Chin, a także zrobił to nieformalnie, szukając sposobu na spotkanie z prezydentem Xi w Astanie, gdy zarówno on, jak i chiński prezydent przebywali w stolicy Kazachstanu.

Do tego spotkania nie doszło, choć strona chińska dała do zrozumienia, że chęć papieża została doceniona, podobnie jak jego własne słowa o Chinach. Był to znak, że negocjacje przebiegły dość sprawnie, zgodnie z różnymi potrzebami, i że nastąpił postęp w kierunku podpisania umowy. 

Również podczas podróży do Kazachstanu kardynał Pietro Parolin, watykański sekretarz stanu, wykazał oznaki otwartości na ewentualną poprawę stosunków dyplomatycznych z Pekinem, podkreślając, że jest zawsze otwarty na przeniesienie "komisji studyjnej" Stolicy Apostolskiej ds. Chin z Hongkongu do Pekinu. Te słowa mają swoją wagę i powinny być odczytywane jako sygnał otwartości do rozmów także o stosunkach dyplomatycznych. 

Pełnych stosunków dyplomatycznych nie widać jednak na horyzoncie. Oznaczałoby to konieczność pogorszenia stosunków z Tajwanem, który do tej pory był wiarygodnym partnerem Stolicy Apostolskiej. To nie przypadek, że na obchodach 80. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Tajwanem, które odbyły się 5 października, obecni byli liczni watykańscy urzędnicy, począwszy od arcybiskupa Paula Richarda Gallaghera, watykańskiego sekretarza ds. stosunków z państwami, który wygłosił krótkie przemówienie.

To wyjaśnia, dlaczego, gdy kardynał Parolin został zapytany, czy Stolica Apostolska jest gotowa do zerwania stosunków dyplomatycznych z Tajwanem, odpowiedział po prostu: "Na razie sprawy pozostają takie, jakie są". 

Równocześnie jednak Parolin chciał wysłać sygnał. Chodzi o to, by po zawarciu porozumienia rozpoczęły się bliższe relacje między Stolicą Apostolską a Pekinem. Mówi się o powołaniu wspólnej komisji chińsko-watykańskiej, która mogłaby spotykać się w ustalonych odstępach czasu, aby omówić postępy w realizacji porozumienia i być może opracować mapę drogową dalszego zbliżenia między Stolicą Apostolską a Pekinem.

Odnowienie umowy

Ostatnia znana runda negocjacji między Stolicą Apostolską a Pekinem odbyła się w Chinach w dniach 28 i 2 września. Miejsce to miało znaczenie symboliczne, zważywszy, że jest to jedna z wakujących diecezji w Chinach, od 2005 r. pozbawiona uznanego biskupa. 

Watykańska delegacja odwiedziła także 92-letniego biskupa podziemia Melchiora Shi Hongzhen. W świecie, w którym wszystko trzeba odczytywać symbolicznie, był to mocny sygnał ze strony Stolicy Apostolskiej, pokazujący, że mimo chęci dialogu nie zapomniano o sytuacji katolików w Chinach.

Z drugiej strony Stolica Apostolska doceniła również wolę, jaką wykazały władze chińskie. Delegacja Stolicy Apostolskiej wyszła z założenia, że będzie mogła zmienić niektóre części umowy, ale również ze świadomością, że wstrzymanie dialogu, które nastąpiło z powodu pandemii, było wystarczającym powodem, aby utrzymać stan rzeczy w dotychczasowym kształcie, a przynajmniej jeszcze bardziej zwiększyć ilość wymian.

Wartość dyplomatyczna porozumienia może zostać zwiększona, ale to również pozostaje do określenia. Z pewnością Stolica Apostolska wydaje się być bardziej niż Chiny zainteresowana prowadzeniem procesu negocjacyjnego. 

Kwestia ukraińska w tle

Paradoksalnie, kryzys ukraiński nieco zbliżył do siebie Chiny i Stolicę Apostolską. W szczególności wyróżniły się słowa Zhanga Juna, ambasadora Chin przy ONZ. W kwestii ukraińskiej Zhang podkreślił: "Stanowisko Chin pozostaje spójne: należy szanować suwerenność i integralność terytorialną każdego kraju, przestrzegać zasad Karty Narodów Zjednoczonych. Chiny zawsze stały po stronie pokoju, promując pokój i dialog, i nadal będą odgrywać konstruktywną rolę".

Zhang powiedział również, że "konfrontacja blokad i sankcji doprowadzi jedynie do ślepego zaułka". Stanowisko Chin jest echem stanowiska Stolicy Apostolskiej, istnieje też możliwość, że ta ostatnia uzna Pekin za kulę u nogi do jakichś negocjacji pokojowych na Ukrainie. Stolica Apostolska ze swojej strony nie może narzucić swojej obecności jako siły mediatora, a jak na razie ani Rosja, ani Ukraina nie zamierzają na nią liczyć. 

Mimo to podejmowanych jest wiele nieformalnych działań mających na celu próbę znalezienia rozwiązania konfliktu ukraińskiego i jeśli Stolica Apostolska uzna, że Chiny mogą być wiarygodnym partnerem, doda je do ustaleń. 

Kwestia Cieśniny Tajwańskiej

Kwestia Cieśniny Tajwańskiej jest bardziej złożona. Tak jak broni suwerenności Ukrainy, tak Stolica Apostolska broni suwerenności Tajwanu. 

W swoim wystąpieniu na przyjęciu z okazji 80-lecia stosunków między Tajwanem a Stolicą Apostolską ambasador Matthew Lee podkreślił, że "bezpieczeństwo w Cieśninie Tajwańskiej jest kluczowe dla światowego pokoju i stabilności", zaznaczając jednocześnie, że Tajwan absolutnie nie ma zamiaru wywoływać konfliktu, co podkreśliła również prezydent Tsai. 

Przemówienie Lee było bardzo wyraźne w wysłaniu sygnału do Stolicy Apostolskiej, podkreślając uczucia przyjaźni i współpracy, a także podkreślając trudności, które mogą pojawić się na poziomie regionalnym. Z tego punktu widzenia interesująca jest obecność abp. Gallaghera, ale także decyzja arcybiskupa w jego wystąpieniu, by nie angażować się w sprawy polityczno-dyplomatyczne. Mimo to nie ma ochoty na pochopne oświadczenia, które mogłyby zaognić stosunki z Chinami.

Należy przypomnieć, że abp Gallagher spotkał się 14 lutego w Monachium ze swoim chińskim odpowiednikiem Wang Yi na marginesie spotkania dotyczącego bezpieczeństwa. Gdyby nie było pandemii, kontakty prawdopodobnie byłyby kontynuowane i widzielibyśmy przynajmniej coś w rodzaju komisji chińsko-watykańskiej, stabilną platformę dialogu, która pozwoliłaby na kontynuowanie porozumienia aż do Watykanu. 

Odnowienie umowy?

Wszystkie te kwestie wydają się być skazane na pozostanie na drugim planie. Papież Franciszek nazywa dokument "pastoralnym", a Stolica Apostolska zwraca uwagę, że na mocy porozumienia nie ma już w Chinach biskupów nielegalnych, czyli nieuznawanych przez Rzym. 

Nie położyło to jednak kresu procesowi szyinizacji zapoczątkowanemu przez Xi i powtórzonemu na ostatnim Kongresie Partii Komunistycznej, a także zwiększyło presję na lokalnych katolików, by przyłączyli się do Stowarzyszenia Patriotycznego. Stowarzyszenie, założone w 1957 r., jest organem rządowym, do którego księża muszą się zgłaszać, aby wykazać swoją dobrą wolę, a w istocie patriotyzm. 

I tak na zakończenie X Zgromadzenia Narodowego przedstawicieli chińskich katolików, które odbyło się w słynnym już mieście Wuhan, arcybiskup Joseph Li Shan z Pekinu został wybrany na przewodniczącego Stowarzyszenia Patriotycznego, natomiast biskup Shen Bin z Haimen stanie na czele Rady Biskupów Chińskich, organu kolegialnego nieuznawanego przez Stolicę Apostolską.

Nominacja Li Shana wydaje się być znakiem détente, ponieważ został on wyświęcony na biskupa w 2007 roku, za zgodą Stolicy Apostolskiej, w ramach procedury obowiązującej przed porozumieniem chińsko-watykańskim z 2018 roku, które oznaczało w efekcie détente w relacjach nakreślonych w liście Benedykta XVI do chińskich katolików.

Poza tymi oznakami poprawy pozostają jednak wszystkie problemy Stolicy Apostolskiej w Chinach. Tymczasem w Hongkongu toczy się proces przeciwko kardynałowi Josephowi Zen Ze-kiunowi, oskarżonemu o zmowę z obcymi siłami.

AutorAndrea Gagliarducci

Co możemy zrobić? Pomódl się

Podążając za intencjami Ojca Świętego, Celso Morga zachęca wiernych do modlitwy różańcowej o pokój na Ukrainie.

20 Październik 2022-Czas czytania: 2 minuty

Pozwólcie, że w tym miesiącu Różańca, który jest również miesiącem Misjew którym papież Franciszek nieustannie mówi do nas o grozie wojny i potrzebie pokoju na świecie. Jak można zrozumieć, jesteśmy wezwani do synowskiego przyjęcia tego zaproszenia papieża Franciszka, aby budować, wśród wszystkich chrześcijan i ludzi dobrej woli, lepszy i bardziej pokojowy świat. 

Również w moim archidiecezja Mérida-Badajoz słyszeliśmy ból wojny, cierpienie ofiar, wołanie o bliskich zaginionych, rannych i zmarłych. Podczas spotkań, które miałem okazję odbyć z uchodźcami z Ukrainy w różnych częściach archidiecezji, aż serce się kraje, gdy słyszy się tyle opowieści o cierpieniu, nawet z ust dzieci. Staramy się zrobić dla nich wszystko, co możemy, ale z pewnością zawsze jest to zbyt mało w obliczu tak wielkiego bólu. Niestety, nie są to jedyne głosy, jakie słyszymy w związku z plagą wojny i przemocy. Poprzez media słyszymy echa przemocy i braku bezpieczeństwa w wielu częściach świata. 

W obliczu tych wszystkich niepokojących sytuacji, jako chrześcijanie zadajemy sobie pytanie: co możemy zrobić, jak możemy być narzędziami pokoju w tym obecnym kontekście przemocy i konfliktów?

Oprócz tego, że każdy z nas stara się być wierny najwyższemu przykazaniu Miłości (por. J 13,35), nie możemy zapominać o znaczeniu modlitwy (por. Mt 7,7). Modlitwa, pobudzona przez Ducha Świętego, dotyka samego serca Boga, który pragnie poruszyć serca mężczyzn i kobiet swoją łaską, aby porzucili wszelkie formy przemocy i w ten sposób otworzyli drogi pokoju i sprawiedliwości, sprzyjając harmonii między narodami.

Jakże byłoby miło, gdybyśmy mogli skorzystać z tego miesiąca różańcowego, aby wziąć do ręki te paciorki, indywidualnie lub we wspólnocie, i ofiarować je w tej intencji Pokoju! Jakże byłoby miło, gdybyśmy również my, kapłani, mogli przy jakiejś okazji odprawić z naszymi wspólnotami parafialnymi jeden z formularzy Mszału poświęcony modlitwie o pokój i zgodę! (por. Mszał Rzymski, s. 1006 i nast.).

Z głębi serca dziękuję wam za wrażliwość w przyjęciu tego wezwania papieża Franciszka do wspólnej modlitwy o pokój na całym świecie i proszę was, abyście uczynili naszymi, wraz z radościami i nadziejami, także cierpienia i tęsknoty tak wielu ludzi, którzy nie mają przywileju żyć w środowisku pokoju i bezpieczeństwa, jak my. 

Polecam was w moich modlitwach, Bóg zapłać.

+ Celso Morga Iruzubieta

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Ameryka Łacińska

Nikaragua. Kościół cierpiący

W ostatnich miesiącach rząd Nikaragui wywiera coraz większą presję na Kościół. Różne organizacje, od ONZ po Unię Europejską, potępiły tę sytuację w różnych sprawozdaniach.

Javier García Herrería-20 Październik 2022-Czas czytania: 7 minuty

Poważne protesty obywatelskie wybuchły w 2018 r. po decyzji rządu o obniżeniu emerytur o 5 % i podniesieniu podatków od przedsiębiorstw. Przemoc policyjna pozostawiła wtedy ponad 300 zabitych i 2000 rannych, którzy na mocy rządowego zarządzenia nie mogli być leczeni w szpitalach. Poradnie Córek Miłości były jedynymi miejscami leczenia rannych i stały się głównym powodem, dla którego rząd Ortega zdecydował o ich wydaleniu z kraju w czerwcu 2022 roku. Ponadto, w obliczu represji rządowych, wielu demonstrantów znalazło schronienie jedynie w kościołach, gdyż księża otworzyli przed nimi drzwi swoich parafii. Raport Organizacji Narodów Zjednoczonych odnotował poważny kryzys praw człowieka, który miał miejsce. 

Niedawny raport

Niedawno ukazał się raport nikaraguańskiej prawniczki Marthy Patricii Moliny pt. Nikaragua: Kościół prześladowany? (2018-2022)wskazał, że "Przed kwietniem 2018 roku ataki na Kościół były sporadyczne. Po tej dacie nastąpiło nasilenie i eskalacja działań wojennych. Coraz wyraźniejszy i częstszy stawał się obraźliwy i groźny język pary prezydenckiej wobec hierarchii katolickiej; nasiliły się też działania niektórych instytucji publicznych wobec charytatywnej działalności Kościoła". 

A faktem jest, że w "kraje o tendencjach autorytarnych, jak np. NikaraguaKościół jest przedstawiany jako jedna z niewielu, jeśli nie jedyna instytucja, która cieszy się większą wiarygodnością i dlatego jego poziom wpływów wśród ludności jest postrzegany jako zagrożenie dla kontroli rządu."W wywiadzie dla Omnes, prawnik Teresa Flores, dyrektor ds. Obserwatorium wolności religijnej w Ameryce Łacińskiej (OLIRE), którego misją jest promowanie wolności religijnej i podnoszenie świadomości na temat ograniczeń tego prawa w regionie.

W latach poprzedzających prezydenturę Ortegi Kościół nie doznawał frontowych ataków. Jednak według. Nikaraguańskie Centrum Praw Człowieka (CENIDH) od 2018 roku, każdego roku ma miejsce prawie 200 ataków osobistych i profanacji. Raport Marthy Patricii Moliny wskazuje jednak, że liczby zawarte w badaniu byłyby znacznie niższe od rzeczywistych. W rzeczywistości, zauważa, ta liczba musiałaby być prawdopodobnie pomnożona przez współczynnik dziesięciokrotny, ze względu na zaniżone dane i brak rozgłosu. "Znaleźliśmy przypadki, w których księża zmęczeni kradzieżami i profanacjami postanowili zadenuncjować tylko ostatniego z nich. Inni postanowili milczeć, gdyż nie wierzą w nikaraguański system sądowniczy".mówi badanie.

Ostatnie kilka tygodni

W ostatnich tygodniach rząd nasilił istniejącą od lat inwigilację parafii. W wielu parafiach podczas niedzielnych mszy przy drzwiach stoją patrole policji. Jeśli ksiądz nie zachowuje delikatnej równowagi z sytuacją w kraju, wierni mają zakaz wstępu na uroczystości. W rzeczywistości we wrześniu rząd zakazał nawet procesji w kilku parafiach w Managui, które były szczególnie krytyczne wobec rządu.

W ten sposób władze próbują wywierać presję na księży, by nie ujawniali popełnionych nadużyć. Sytuacja, która wygenerowała ponad 150 tysięcy uchodźców, z których większość została przesiedlona do sąsiedniej Kostaryki. Jednym z najnowszych epizodów, w chwili oddawania tego numeru do druku, jest prośba o azyl 50 nikaraguańskich księży w Hondurasie i Kostaryce. Obawiają się o swoje bezpieczeństwo po tym, jak policja kilka dni w tygodniu pyta o nich w swoich parafiach z zamiarem aresztowania lub przymuszenia. 

Według źródeł w kraju, z którymi konsultował się Omnes na potrzeby tego artykułu, wśród ludności panuje wielka obawa, że reżim Ortegi podniesie napięcie do tego stopnia, że będzie się żałować śmierci przywódcy religijnego. "Nie ma żadnych ograniczeń dla tego rządu"mówią. Kościoły ze swej strony zwróciły się do wiernych o wsparcie w utrzymaniu stałej czujności na bezpieczeństwo księży.. "W mojej społeczności, wskazuje jeden z obywateliProboszcz jest bardzo krytyczny wobec arbitralnych działań rządu Ortegi i w ostatnim tygodniu policja i grupy paramilitarne odwiedzały kościół, prosząc o księdza, aby z nim porozmawiać. Ale to kłamstwo, chcą go aresztować. Taka sytuacja ma miejsce w całej Nikaragui.".

Papież Franciszek zauważył podczas lotu powrotnego z podróży do Kazachstanu, że trwa dialog między Kościołem w Nikaragui a władzami cywilnymi tego kraju, ale nie wydaje się, by porozumienie o pokojowym współistnieniu było łatwe do osiągnięcia.

Długi konflikt

Pierwsza kadencja Daniela Ortegi jako prezydenta Nikaragui trwała od 1985 do 1990 roku. W 2007 roku ponownie wygrał wybory, tworząc lewicowy rząd, który odziedziczył po Sandinismo. W 2012, 2017 i 2021 roku ponownie wygrał, choć nieprawidłowości w wyborach coraz częściej budziły wątpliwości międzynarodowych obserwatorów. Ostatecznie wyniki wyborów z listopada 2021 roku zostały przyjęte bez zastrzeżeń jedynie przez Wenezuelę, Kubę, Boliwię i Rosję.

W ostatnich latach Ortega przejął kontrolę nad sądownictwem i prześladował przeciwników politycznych i dziennikarskich, a także stowarzyszenia obywatelskie nie związane z reżimem. Nikaraguański Kościół katolicki starał się odgrywać jak najbardziej konstruktywną rolę, ale z czasem stał się jedynym publicznym głosem o wystarczającym autorytecie, by potępić ataki na prawa człowieka. 

Od lata ubiegłego roku kryzys nikaraguański często trafiał na pierwsze strony gazet na całym świecie. Szczególnie głośno było o wydaleniu misjonarzy miłosierdzia i aresztowaniu biskupa Rolando Álvareza. 

Wiele autorytatywnych głosów wzywało do zmian w reżimie sandinistów. We wrześniu Wysoki Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka wydał raport na temat sytuacji w Nikaragui. Potępiła ona nadużycia reżimu od marca 2022 roku. Ponadto w sierpniu ponad 26 byłych szefów państw i rządów z Hiszpanii i Ameryki Łacińskiej opublikowało list, w którym wyraziło swoje zaniepokojenie i wezwało papieża Franciszka do potępienia popełnionych nadużyć. 

Jednak chyba najbardziej zaskakującym wyrzutem spośród dotychczas wyrażonych był ten wydany przez Parlament Europejski 14 września. To już szósta rezolucja dotycząca Nikaragui w tej kadencji. Kraje Unii Europejskiej mają coraz więcej wspólnego prawodawstwa, ale polityka zagraniczna jest obszarem, w którym niełatwo jest osiągnąć konsensus, zwłaszcza jeśli chodzi o ocenę konfliktów w krajach trzecich. Historia i interesy poszczególnych narodów często utrudniają osiągnięcie wspólnych poglądów. Oczywiście zdarzają się wyjątki, jak stanowiska w sprawie Wenezueli czy konfliktu arabsko-izraelskiego, a ostatnio wojny na Ukrainie, choć w tym przypadku jest to łatwo zrozumiałe ze względu na strach, jaki ekspansja rosyjskich wpływów budzi we wszystkich jej członkach. 

Surowe represje państwa

Na stronie Wspólny projekt rezolucjiSiedmiostronicowe sprawozdanie, wydane przez Parlament Europejski 14 września, potępia represje polityczne i religijne. Inicjatywę poparło siedem z pięciu grup posłów w Izbie: Partia Ludowa, Socjaliści, Odnowa, Zieloni i Reformatorzy. Otrzymał on 538 głosów za, 16 przeciw i 28 wstrzymujących się.

Ponieważ język dokumentu jest krystalicznie czysty i bardzo zdecydowany, główna treść dokumentu została przepisana wprost: "...".Parlament z całą mocą potępia represje i aresztowania członków Kościoła katolickiego w Nikaragui, w szczególności aresztowanie biskupa Rolando Alvareza".. Ale w uchwale nie tylko potępia się fakty, ale także "...".wzywa reżim nikaraguański do natychmiastowego zaprzestania represji i przywrócenia pełnego poszanowania wszystkich praw człowieka, w tym wolności słowa, religii i przekonań; wzywa do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia wszystkich ofiar arbitralnego zatrzymania, w tym biskupa Alvareza i osób z nim zatrzymanych, oraz do unieważnienia wszystkich postępowań sądowych przeciwko nim i wydanych wyroków". 

Europejscy parlamentarzyści mają bardzo sprecyzowany pogląd na wydarzenia w środkowoamerykańskim kraju. Rozumieją, że istnieje "ciągłe pogarszanie się sytuacji w Nikaragui i eskalacja represji wobec Kościoła katolickiego, działaczy opozycji, społeczeństwa obywatelskiego, obrońców praw człowieka, dziennikarzy, chłopów, studentów i ludności tubylczej".. Represje obejmują. arbitralne zatrzymanie wyłącznie za korzystanie z podstawowych wolności, nieludzkie i poniżające traktowanie oraz pogorszenie stanu zdrowia".". 

Odwołanie społeczeństwa obywatelskiego

Posłowie uważają, że ".od 2018 r. reżim nikaraguański systematycznie i wielokrotnie praktykuje uwięzienie, nękanie i zastraszanie wobec prekandydatów na prezydenta, przywódców opozycji i przywódców religijnych, zwłaszcza z Kościoła katolickiego, a także studentów i liderów wiejskich, dziennikarzy, obrońców praw człowieka, organizacji społeczeństwa obywatelskiego, osób LGBTI i przedstawicieli biznesu."

Oprócz kontroli nad sądownictwem, prezydent Ortega dosłownie zamyka organizacje społeczeństwa obywatelskiego, dlatego też Parlament Europejski wezwał "wyraża ubolewanie, że w dniu 7 września 2022 r. zamknięto kolejnych 100 organizacji pozarządowych, co zwiększyło całkowitą liczbę organizacji pozarządowych zamkniętych w Nikaragui w tym roku do 1 850; wzywa reżim nikaraguański do położenia kresu arbitralnemu zamykaniu organizacji pozarządowych i organizacji społeczeństwa obywatelskiego oraz do przywrócenia statusu prawnego wszystkim arbitralnie zamkniętym organizacjom, partiom politycznym, organizacjom religijnym, mediom i ich stowarzyszeniom, uniwersytetom i organizacjom praw człowieka".

Z Europy, "podkreśla kluczową rolę, jaką odgrywa społeczeństwo obywatelskie, obrońcy praw człowieka, dziennikarze i członkowie Kościoła katolickiego w Nikaragui."i "wzywa reżim nikaraguański do pilnego umożliwienia powrotu do kraju organizacjom międzynarodowym, w szczególności Międzyamerykańskiej Komisji Praw Człowieka i Biuru Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds.".

Działania

Unia Europejska wzywa do "szybkie umieszczenie nikaraguańskich sędziów i prokuratorów na liście osób ukaranych przez Unię oraz rozszerzenie listy ukaranych osób i podmiotów o Daniela Ortegę i jego bliskie otoczenie".

Jednak powagę faktów chyba najlepiej obrazuje petycja parlamentarzystów Unii Europejskiej "...".państw członkowskich Unii i Rady Bezpieczeństwa ONZ, zgodnie z art. 13 i 14 statutu rzymskiego, do wszczęcia formalnego dochodzenia przeciwko Nikaragui i Danielowi Ortedze za pośrednictwem Międzynarodowego Trybunału Karnego w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości".

Hiszpania

Isaías Hernando: "Gospodarka nie powinna być mierzona wielkością PKB".

Przy okazji spotkania młodych z papieżem w Asyżu, Omnes rozmawiał z Hiszpanem Isaíasem Hernando, członkiem personel z Gospodarka Francisco. Hernando wyszczególnia koncepcje, które zainteresują przedsiębiorców i ekonomistów.

Francisco Otamendi-20 Październik 2022-Czas czytania: 5 minuty

Isaías Hernando (Quintanar de la Sierra, Burgos, 1960), jest członkiem globalnej społeczności Ekonomia Francesco/EoFi jeden z jej autorytatywnych głosów. Między innymi dlatego, że stało się to w Ekonomia komuniiRuch/dzieło Maryi, rzeczywistość, która pojawiła się w Ruchu/organizacji Focolare Profesor Luigino Bruniktóry był wówczas koordynatorem Economy of Communion, a obecnie jest dyrektorem naukowym EoF.

Profesor Bruni jest doradcą papieża w jego przywództwie na rzecz nowej gospodarki, "ekonomia z dusząIsaías Hernando, którego złapaliśmy na ten wywiad z jedną nogą w strzemieniu do Asyżu (Włochy) i z wieloma zadaniami na głowie. 

Jakie zadania obejmuje ogólną koordynację Ekonomii Komunii?

-powinno być jasne. Na stronie Ekonomia komunii (EoC) oraz Gospodarka Francisco (EoF) to różne rzeczywistości. Pozostają one w pewnym związku, w tym sensie, że. Ekonomia komunii jest członkiem komitetu organizacyjnego konferencji Gospodarka Franciscoale są to różne rzeczy, które mają inną historię.

Przez wszystkie lata historii Ekonomia komunii31 z nich rozwinęło wiele różnych form wyrazu w dziedzinie biznesu, środowiska akademickiego, kultury, a także w dziedzinie integralnych projektów rozwoju człowieka, i to w wielu różnych miejscach. 

Koordynacja oznacza poszukiwanie mechanizmów, aby te wszystkie bardzo różne przejawy miały swoją jedność. Aby komunia między wszystkimi osobami, które tworzą ten ruch, była skuteczna i odbywała się na wszystkich poziomach. A także, aby wspólnie zrozumieć, jakie są odpowiedzi, które Ekonomia komunii musi być podana dzisiaj w dzisiejszej sytuacji świata, która różni się od tej z 1991 roku, kiedy to Chiara Lubich (założycielka Ruchu Focolare/ Dzieła Maryi) wystąpiła z tą propozycją, nie tracąc przy tym swoich charyzmatycznych korzeni.

Dlatego za koordynację nie odpowiada jedna osoba, ale międzynarodowa komisja, która składa się z dziewięciu osób.

Jak Gospodarka FranciscoJakie są jej najbardziej podstawowe pojęcia?

-Powstał z intuicji papieża Franciszka, aby młodzi ludzie, z całym entuzjazmem i kreatywnością, która ich charakteryzuje, stali się protagonistami zmian, których potrzebuje światowa gospodarka.

Intuicja ta ukształtowała się w wyniku kilku rozmów z profesorem Luigino Bruni, który był wówczas koordynatorem Ekonomia komuniiPóźniej dodano do tej listy biskupa Asyżu i innych.

Papież powiedział wówczas, że 1 maja 2019 r. należy wystosować zaproszenie do młodych ekonomistów, przedsiębiorców i działaczy z całego świata, aby spotkać się z nimi w Asyżu i zawrzeć pakt, który pozwoli zmienić dzisiejszą gospodarkę i nadać duszę gospodarce jutra.

Gospodarka Francisco to globalna społeczność, prawda?

-Powiedzieliśmy już, że wielu młodych ludzi, którzy biorą udział w tym procesie, już się zna i od jakiegoś czasu jest w trakcie wspólnej podróży. 

Można powiedzieć, że stała się ona globalną siecią, albo lepiej, globalną wspólnotą, która chce czerpać swoje propozycje i swoje działanie od dwóch franciszkanów: Franciszka z Asyżu, który swoim radykalnym wyborem ubóstwa pokazał, czym są najlepsze dobra i postawił ubogich w centrum gospodarki; oraz papieża Franciszka, który przede wszystkim poprzez swoje dwie encykliki, Laudato Sí'., y Fratelli tuttiEkonomia, która wzajemnie się uzupełnia, przekonuje, że nie można oddzielić troski o planetę od troski o relacje międzyludzkie, że wszystko jest połączone. W pewnym sensie to właśnie te dwie "latarnie" wyznaczają drogę ekonomii Franciszka.

Dla kogo jest zaproszenie papieża?

-W swoim wezwaniu, w swoim liście z zaproszeniem Papież zwraca się konkretnie do ludzi młodych, ale nie po to, by wykluczyć tych z nas, którzy już nie są młodzi, z przemiany, której potrzebuje gospodarka światowa, ale po to, by ci młodzi ludzie mieli specyficzne środowisko, w którym będą mogli rozwijać swoje propozycje i projekty z kreatywnością, innowacyjnością, ze zdolnością do proroctwa, do której nawiązuje Papież, i z pewną wolnością, to znaczy bez obowiązku przechodzenia przez struktury, które już istnieją i zostały stworzone i są w pewien sposób kontrolowane przez dorosłych.

W każdym razie są to propozycje i projekty, które są otwarte na dialog z każdym. Nie chodzi też o stworzenie bańki, w której młodzi ludzie będą izolowani, nie mając tego wymiaru dialogu i relacji z innymi oraz dyskusji nad propozycjami. Aby urzeczywistnić ten dialog, we wspólnocie franciszkańskiej powstało wiele grup lokalnych, w których osoby w każdym wieku, z różnych środowisk i na każdym poziomie kulturowym mogą prowadzić dialog i śledzić ten proces, nie wymagając niczego poza tym, że podzielają cele. Niektórzy już się urodzili. Są kraje o większej witalności i inne o mniejszej. W Hiszpanii jest ich jeszcze niewiele, ale z pewnością w przyszłości urodzi się ich więcej. 

Co oznacza. Ekonomia Francisco?  

-The Gospodarka Francisco nie jest sama w sobie nową gospodarką. Można powiedzieć, że jest to, jak już powiedziałem, globalna wspólnota ludzi z całego świata, w której szczególną rolę odgrywa młodzież. Z pewnością promuje gospodarkę bardziej sprawiedliwą, równą i braterską, zgodnie z zasadami ekonomicznymi Nauki Społecznej Kościoła, z akcentami dodanymi przez papieża Franciszka, które zasadniczo dotyczą troski zarówno o wspólny dom, jak i o wszystkich ludzi. Nie możemy jednak tracić z pola widzenia faktu, że jest to rzeczywistość, która dopiero raczkuje i potrzebuje czasu, aby wypracować bardziej konkretne i dojrzałe sformułowania.

Mówi się również o wzroście sprzyjającym włączeniu społecznemu, który ma na celu wyeliminowanie ubóstwa. Czy widzi Pan możliwość coraz większego stawiania ludzi w centrum gospodarki?

-To jest coś, czemu mało kto może być przeciwny. Czasy, kiedy uważano, że czysty wzrost gospodarczy pośrednio zlikwiduje ubóstwo, już dawno minęły. Dziś wiemy, że nie. Na wiele spraw, albo na najważniejsze sprawy, nie działa. Na wiele rzeczy, albo na te najważniejsze, to się nie sprawdza. 

Bo wzrost gospodarczy ma swoje granice. Z jednej strony jednym ograniczeniem jest zrównoważony rozwój planety. Nie ma materialnej możliwości nieograniczonej eksploatacji wszystkich zasobów. Z drugiej strony, nierówności są kolejnym ograniczeniem dla wzrostu. Innymi słowy, akumulacja bogactwa w rękach nielicznych tworzy ludzi biednych i problemy społeczne. Uważamy, że koncepcja wzrostu powinna zostać zmieniona tak, aby obejmowała inne aspekty, które mają związek nie tylko z produktem krajowym brutto (PKB), ale także z dobrobytem i integralnym rozwojem człowieka.

W tym sensie oczywiste jest, że należy również zmienić instrumenty pomiaru. Jaka jest idealna miara, aby uwzględnić te inne aspekty? PKB nie jest idealnym środkiem do uwzględnienia tych innych aspektów. Sukcesu gospodarki nie należy moim zdaniem mierzyć wielkością PKB, ale jej zdolnością do integracji wszystkich, do redystrybucji bogactwa i do pozostawienia przyszłym pokoleniom, naszym dzieciom, planety co najmniej tak pięknej i żyznej, jaką my zastaliśmy. I zostawić im otwartą przyszłość z możliwościami i szansami.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Spotkanie online o kobietach w Kościele: "Bycie katoliczką 24/7 to wyzwanie".

Spotkanie Omnes-Carf w sprawie. Kobiety w Kościele. Praca, zaangażowanie i wpływ W trakcie wydarzenia można było usłyszeć świadectwo dwóch kobiet zaangażowanych w heterogenicznych dziedzinach, które podzieliły się swoimi projektami i pracą na rzecz innych kobiet oraz znaczeniem ich wiary w tym zaangażowaniu.

Maria José Atienza-19 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Są to kobiety, katoliczki, zaangażowane w życie zawodowe na rzecz innych kobiet. Janeth Chavez i Franca Ovadje podzieliły się swoimi doświadczeniami i pragnieniami w Omnes Meeting - Carf odbył się 19 października i był transmitowany na YouTube. Spotkanie to było okazją do zapoznania się z bardzo różnorodnymi inicjatywami realizowanymi przez kobiety i skierowanymi przede wszystkim do kobiet w różnych częściach świata. Próbka pracy, którą wielu katolików wykonuje na co dzień i w ten sposób buduje Kościół oraz odpowiada na swoje powołanie jako chrześcijan w świecie.

"Musimy być książką, którą czytają inni".

Spotkanie rozpoczęło się od słów Franki Ovadje, nigeryjskiej ekonomistki. Jak sama wyjaśniła, postać i przykład jej matki były kluczowe dla tej Nigeryjki, która potwierdza, że jej troska o innych jest pod silnym wpływem przykładu rodziny: "Widzieliśmy żywą naukę społeczną Kościoła u naszych rodziców. Moja matka była instrukcją obsługi, wzorem".

franca_ovadje
Franca Ovadje

Z powodu pracy jako nauczycielka, Ovadje zauważyła, że ma "możliwość otwarcia się jak kibic, dotarcia do wielu ludzi i pozytywnego wpływu na nich. W ciągu ostatnich 30 lat Ovadje był zaangażowany w "różne projekty, w których starałem się żyć moją wiarą i wpływać na innych w naturalny sposób. W projektowaniu programów uwzględniam przywództwo i etykę, tematy, które dają mi możliwość omówienia fundamentalnych kwestii". W tym sensie podzielił się z publicznością swoimi doświadczeniami z trzech projektów: Tech Power, Always a Bride oraz projekt alfabetyzacji dla młodych kobiet.

Pierwszy z nich, Tech Powerma na celu "budowanie potencjału dziewcząt ze szkół średnich z publicznych, śródmiejskich szkół w przestrzeni technologicznej. Oprócz nauki technologicznej, mamy nadzieję, że kursy będą rozwijać kreatywność, rozwiązywanie problemów i umiejętności współpracy, które są niezbędne w przyszłości. Jeśli kobiety nie mają pozostać w tyle w czwartej rewolucji przemysłowej, trzeba zrobić coś, aby zdemistyfikować technologię i inżynierię oraz zachęcić je do kariery w STEM". Projekt ten został również wsparty przez. Nagroda Harambee Ovadje otrzymał w kwietniu ubiegłego roku.

Zawsze panna młoda to zupełnie inny program skupiający się na kobietach zamężnych i umacniający małżeństwo poprzez "wiedzę i wskazówki dla młodych kobiet, aby zrozumiały powód zawarcia małżeństwa, zrozumiały siebie, aby lepiej radzić sobie w relacjach z mężem i dalszą rodziną". Poprzez szkolenia na takie tematy jak "temperament, znaczenie małżeństwa i nauka Kościoła o małżeństwie czy budżet rodzinny i osobiste planowanie finansowe" wiele nigeryjskich kobiet otrzymuje pomoc w życiu rodzinnym i osobistym.

Wreszcie Franca Ovadje chciała zatrzymać się przy program alfabetyzacjidla dziewcząt i młodych kobiet w wieku od 18 do 35 lat, który jest obecnie projektowany. Wyjaśniła, że "program sprawi, że nauka stanie się zabawą i będzie dostosowana do wieku i okoliczności uczących się. Pod koniec rocznego programu uczniowie powinni umieć czytać i pisać, wykonywać podstawowe funkcje arytmetyczne oraz rozumieć podstawowe pojęcia z zakresu nauk domowych i arytmetyki umysłowej" i podkreśliła, że dodatkowo "program będzie miał komponent dotyczący przywództwa i etyki".

Na zakończenie Ovadje podkreślił, że "Kościół potrzebuje nas wszędzie tam, gdzie jesteśmy, aby dawać świadectwo wiary, życia prowadzonego 24 godziny na dobę dla Boga". W rzeczywistości, jak wyjaśniła, "chrześcijaństwo ma w Nigerii niewiele ponad 100 lat. Nie jest to jeszcze w kulturze ludzi, choć poczyniliśmy pewne postępy. Katolicy stanowią mniej niż 10% ludności. Życie wiarą w zwykłym życiu, bycie katolikiem 24/7 jest dużym wyzwaniem w tym środowisku, ale jeśli będziemy starali się żyć naszą wiarą 24/7, będziemy książką, którą inni będą czytać".

"Świat potrzebuje kobiet pełnych Ewangelii".

Ze swojej strony Janeth Chávez przedstawiła pracę, którą od lat wykonuje poprzez. Wspaniałyświetne źródło informacji o tym, jak żyć zgodnie z naszym zobowiązaniem do bycia chrześcijańską kobietą. Najważniejsza jest formacja wiary".

Chávez chciał podkreślić, że "dokumenty Magisterium są prorocze, ponieważ są zakorzenione w Piśmie Świętym i ponieważ mówią do nas o dzisiejszych potrzebach".

janeth_chavez
Janeth Chavez

Misja Wspaniały jest edukacja na temat natury i godności kobiety, ich przewodniki po studiach zawierają teksty Magisterium Kościoła, świętych itp. i obecnie oferują szeroki zakres tych przewodników, dzięki którym tworzone są grupy studyjne i modlitewne, w których kobiety dzielą "przestrzeń spotkania i słuchania".

Ta dynamika towarzyszenia jest kluczowa dla misji Magnífica, ponieważ, jak chciał zaznaczyć Chávez, "znajdujemy się z kulturą odizolowaną, wielu nie powróciło do swoich parafii lub straciło wiarę, a my nie wspieramy tych prawdziwych relacji i zapomnieliśmy o tej przestrzeni". Ta przestrzeń jest bardzo ważna, bo spotykamy się z drugim człowiekiem i nasza natura rozkwita".

Grupy studyjne, wspólnotowe i modlitewne z Wspaniały rodzą się z tym poczuciem: "jako kobiety mamy wpływ i potrzebujemy cnotliwych przyjaźni, które swoim przykładem inspirują nas do więcej, do bycia lepszymi ludźmi i prowadzą nas do innych".

"Mamy, jako kobiety, wielką odpowiedzialność, by odpowiedzieć na wezwanie do pojednania człowieczeństwa z życiem" - podkreśliła Janeth Chávez, przywołując Pawła VI, który chciał także podkreślić, że młodzi ludzie potrzebują teraz jeszcze bardziej, jeśli to możliwe, "przykładu kobiet pełnych Ewangelii". Kobieta, która wie, kim jest Bóg, wie, kim jest ona sama, jaka jest jej natura". W związku z tym, dyrektor Wspaniały zachęcała do wyjścia poza siebie i "służenia innym swoją kobiecą autentycznością".

Janet Chavez

Z wykształcenia marketing i zarządzanie, Janeth przeszła szkolenie w zakresie przywództwa i towarzyszenia, katolickiej formacji duchowej w Instytucie In Ipso, a także formacji teologicznej na Uniwersytecie Notre Dame. Posiada Międzynarodowy Dyplom Latynoamerykańskiej Akademii Liderów Katolickich. Janet Chavez jest dyrektorem Magnifica, międzynarodowego katolickiego apostolatu dla kobiet; część Endow. Misją Magnifica jest edukacja o naturze i godności kobiet poprzez przewodniki po studiach.

Franca Ovadje

Nigeryjski ekonomista. Absolwentka uniwersytetów w Ibadanie i Nsukka, posiada tytuł doktora nauk ekonomicznych w IESE Business School, gdzie również prowadziła zajęcia. Wykładała również m.in. w Lagos Business School oraz na różnych uczelniach w RPA i Ghanie. Obecnie jest profesorem wizytującym w Strathmore Business School w Kenii oraz przewodniczącą Danne Institute for Research w Nigerii, organizacji non-profit, która prowadzi badania mające pozytywny wpływ na społeczeństwo afrykańskie.

Autor licznych artykułów, rozdziałów książkowych i studiów przypadków, Ovadje otrzymał nagrodę African Management Scholar w 2005 roku oraz Harambee Award w 2022 roku.

Ewangelizacja

Tamara FalcóCzytaj więcej : "Wyjazd na misję to coś, co zdecydowanie chciałabym zrobić".

Tamara Falcó jest kaznodzieją DOMU 2022. Głoszenie, w którym chciałaby przekazać "Bożą miłość, która zmieniła moje życie".

Maria José Atienza-19 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Otoczona od urodzenia kamerami, Tamara Falcó jest bohaterką chwili w hiszpańskiej kronice społecznej. Nawrócenie na katolicyzm, dzięki lekturze Biblii, dodało kolejny tytuł do jej publicznej persony, a przede wszystkim dało jej radość i spokój, których zawsze szukała.

Ten rok 2022 był rokiem pełnym niuansów, które znosiła z opanowaniem i spokojem, w dużej mierze dzięki swojej wierze. W tym roku ponadto Tamara będzie kaznodzieją Światowej Niedzieli Misyjnej, w roku, który jest dla niej szczególnie znaczący. Papieskie Stowarzyszenia Misyjne. Proklamacja, którą również otrzymała jako misję i za którą, jak mówi w tym wywiadzie dla Omnes, nie uważa się "nawet w jednej czwartej godna".

Po trudnych kilku tygodniach, Tamara Falcó Stawia twarz misjonarzom z całego świata po pobycie w Lourdes, który wywarł na niego głęboki wpływ.  

Od momentu nawrócenia, jesteś "katolicki celebryta Czy to miejsce wpływu, w którym się poruszasz, traktujesz jako "misję", sposób, który Bóg daje ci, byś odzwierciedlał Go w swojej codzienności? Czy jest w tobie większa (lub mniejsza) presja, by być Jego świadkiem w otaczającym cię środowisku? 

-Myślę, że celebrytka par excellence to Matka Boska, a ja jestem tylko ziarnkiem piasku. Jeśli jest większe ciśnienie..., to nie wiem. To prawda, że nie poruszam się w grupie. superkatolik. Na przykład Lourdes było dla mnie oazą spokoju, ponieważ w Hospicjum było wielu ludzi, którzy myśleli i modlili się tak jak ja, a to cieszy. Wierzę, że Bóg dał mi "broń", abym tam, gdzie jestem, mógł przekazywać moją wiarę, Jego miłość i Jego pokój.

W ostatnich latach Twoje życie zostało powiązane z kuchniami. Jako katolik masz też Eucharystię jako pokarm dla duszy. Jak Tamara Falcó przeżywa Mszę Świętą?

-Dla mnie Eucharystia jest cudem, największym cudem. To właśnie tam Bóg daje mi siłę. Z sakramentów uwielbiam też spowiedź, ale możliwość przystąpienia do komunii jest cudowna.

Celebrytką par excellence jest Matka Boska, a ja jestem tylko ziarnkiem piasku.

Tamara Falcó. Misja Światowa 2022 Krater miejski

Co pomyślałeś, gdy poproszono cię o wygłoszenie proklamacji Domund?

-Prawda jest taka, że potraktowałem to jako misję. Nie czuję się nawet w jednej czwartej godny, by wygłaszać tę proklamację, a to niewiele, co mogę zaoferować, czyli ekspozycję medialną, chętnie wykorzystam do podniesienia świadomości o DOMU i pracy, jaką wykonują misje.

Jak cenisz pracę Kościoła, a zwłaszcza misjonarzy, w naszych krajach i poza nimi?

-Praca, którą wykonują misjonarze jest brutalna. Pozostawienie rodziny, przyjaciół, kraju, w którym się wychowałeś i swoich zwyczajów, by udać się w odległe miejsca, często z narażeniem własnego życia, w miejsca objęte wojną, to gigantyczne poświęcenie, to robi wrażenie!

Myślę też, że bardzo prawdziwe jest to, co powiedziała św. Teresa z Kalkuty, że "Kalkuta jest wszędzie". Myślę o św. Filipie Neri, który za wszelką cenę chciał pojechać jako misjonarz, a Bóg sprawił, że został we Włoszech i tam pełnił swoją misję z dziećmi. Trochę jak Ojciec Anioł. Myślę, że to prawda, że wszędzie są misje.

Trudno jest zostawić za sobą nasze krzywdy i pomyśleć, że Bóg nas kocha, ale tak jest.

Tamara Falcó. Misja Światowa 2022 Krater miejski
Tamara_Falco

W pewnym momencie pomyślałaś o zostaniu zakonnicą... ale czy Tamara Falcó kiedykolwiek myślała o zostaniu misjonarką? 

-Oczywiście, że tak! To zdecydowanie coś, co chciałbym zrobić i o czym zawsze mówię. Myślę, że jest to spotkanie, które musimy zablokować w kalendarzu, dobrze zorganizować i wykonać. Byłam w Lourdes z panią, która była lekarzem w Hospicjum i planowała swój wyjazd do maleńkiej miejscowości w Ugandzie, aby tam pojechać i operować. To jest coś, co chciałbym zrobić. Myślę, że to fantastyczna rzecz dla młodych ludzi, ponieważ zmienia twoje spojrzenie.

W ostatnich dniach byłeś w centrum uwagi, a teraz przychodzi ta proklamacja. Co chciałbyś przekazać światu, wierzącemu lub nie, swoim życiem i w pewien sposób tą proklamacją? 

-Miłość Boga. To jest jedna rzecz, którą chciałabym przekazać, bo to właśnie ona zmieniła moje życie. Trudno jest zostawić za sobą nasze krzywdy i pomyśleć, że Bóg nas kocha, ale tak właśnie jest.

Proklamacja misji na świecie

W przyszłą niedzielę 23 października przypada Światowy Dzień Misyjny, bardziej znany jako Domund, a wśród innych akcji od 18 października można zwiedzać wystawę "El Domund al descubierto", która ma na celu przybliżenie rzeczywistości misyjnej ludziom z ulicy. Będzie on otwarty w szklarni Palacio de Cristal w Arganzueli do niedzieli 23, Światowej Niedzieli Misyjnej.

Od kilku lat proklamacja DOMU jest jednym z wydarzeń, które wyznaczają program miesiąca misyjnego w Hiszpanii. W 2022 roku w Światową Niedzielę Misyjną minie 200 lat służby na misjach.

Watykan

"Boża droga jest dyskretna, nie narzuca się" - mówi papież Franciszek

Nowa katecheza o rozeznawaniu duchowym, wyjaśniająca jego związek z narracyjną lekturą własnego życia w celu odkrycia woli Bożej i języka, w którym do nas przemawia. 

Javier García Herrería-19 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W katechezach ostatnich tygodni Ojciec Święty wyjaśniał warunki, jakie należy spełnić, aby dobrze rozeznanie duchowe. Dziś skupimy się na znaczeniu własnej biografii i jej narracji. Należy to interpretować jako książkę, która została nam dana i musimy umieć ją czytać. 

Jako wzór świętego, który umie interpretować własną biografię, papież przywołał św. Augustyna, którego określił jako wielkiego poszukiwacza prawdy. Przypomniał też słowa świętego, w których mówił: "I oto byłeś we mnie, a ja na zewnątrz, i na zewnątrz szukałem Cię; i zdeformowany, jak byłem, rzuciłem się na piękno Twoich stworzeń. Ty byłeś ze mną, ale ja nie byłem z tobą" (Wyznania  X, 27.38). I papież polecił dalej augustiańską radę, by wejść w siebie, bo to we wnętrzu człowieka przebywa prawda. 

Model zaproponowany przez papieża

Papież zwrócił uwagę, że również my, mężczyźni, mieliśmy te same doświadczenia, co Augustyn, z myślami negatywnymi i wiktymizującymi, takimi jak "'jestem bezwartościowy', 'wszystko idzie mi źle', 'nigdy nie osiągnę niczego dobrego' itp. Czytanie własnej historii oznacza także uznanie obecności tych "toksycznych" elementów, ale po to, by poszerzyć wątek naszej historii, nauczyć się dostrzegać inne rzeczy, uczynić ją bogatszą, bardziej szanującą złożoność, zdołając także wyłowić dyskretne sposoby działania Boga w naszym życiu".  

Ten sposób rozumowania ma podejście narracyjne, tzn. nie skupia się na konkretnym działaniu, ale obejmuje kontekst: "Skąd się bierze ta myśl? Dokąd mnie prowadzi? Kiedy wcześniej miałem okazję się z nią zetknąć? Dlaczego jest bardziej natarczywa niż inne? 

Narracja o własnym życiu

Papież zwrócił uwagę, jak ważne jest, aby każdy człowiek konstruował opowieść o własnym życiu, wychwytując niuanse i istotne szczegóły, które mogą być cenną pomocą, nawet jeśli na pierwszy rzut oka tak się nie wydaje. "Lektura, posługa, spotkanie, które na pierwszy rzut oka może wydawać się nieistotne, w następnym czasie przekazuje wewnętrzny pokój, przekazuje radość życia i podsuwa kolejne dobre inicjatywy. Zatrzymanie się i rozpoznanie tego jest niezbędne dla rozeznania, jest dziełem zbierania cennych i ukrytych pereł, które Pan zasiał w naszej glebie".  

Przyzwyczajenie się do interpretacji własnego życia przybliża nas coraz bardziej do Bożej fali, kształci i wyostrza spojrzenie, odkrywając małe cuda, które Pan działa dla nas każdego dnia. W końcowej części słów papież zaprosił nas do zadania sobie pytania: "Czy kiedykolwiek opowiedziałem komuś o swoim życiu? Jest to jedna z najpiękniejszych i najbardziej intymnych form komunikacji. Pozwala nam odkryć rzeczy, których nigdy wcześniej nie znaliśmy, rzeczy małe i proste, ale - jak mówi Ewangelia - właśnie z rzeczy małych rodzą się rzeczy wielkie" (por. Lc 16,10).  

Watykan

"In viaggio". Film dokumentalny o podróżach papieża do Watykanu ma trafić do kin

W Watykanie zaprezentowano dokument o podróżach papieża Franciszka. Przy jego produkcji wykorzystano wiele osobistych nagrań z archiwum watykańskiego.

Stefano Grossi Gondi-19 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

4 października reżyser Gianfranco Rosi zaprezentował film poświęcony międzynarodowym podróżom papieża Franciszka w ciągu pierwszych dziewięciu lat jego pontyfikatu. Praca została włączona poza konkursem do 79. Festiwal Filmowy Biennale w Wenecji i na dzień dzisiejszy jest dostępny w 190 kinach i ponad 100 kinach parafialnych. 

Autor jest dokumentalistą, który zdobył już Złotego Lwa w Wenecji w 2013 roku za film "Sacro GRA" oraz Złotego Niedźwiedzia w Berlinie w 2016 roku za film "Fuocoammare", a tym razem podjął się bezprecedensowego wyzwania realizując film oparty w większości na zdjęciach z archiwum watykańskiego dotyczących wizyt apostolskich odbytych przez papieża. Nie został więc przez niego zastrzelony. 

Intencje autora

Autor wyjaśnił, że chciał stworzyć dzieło, które podążałoby za papieżem w ruchu, towarzysząc widzowi w pielgrzymce do miejsc dramatów naszych czasów, między Lampedusą a Irakiem. Film, który chce być "hołdem dla tych, którzy próbują coś zmienić" i który - ma nadzieję Rosi - "będzie można zobaczyć w kinie, w ciemności i na dużym ekranie". 

Poprzez spojrzenie Papieża i tematy, które porusza w swoich przemówieniach, interesowano się nakreśleniem mapy kondycji ludzkiej, zilustrowanej poprzez wędrówki Papieża po świecie. Do tej pory odbył 37 podróży, od Brazylii po Kubę, ze Stanów Zjednoczonych do Afryki, do Azji Południowo-Wschodniej, odwiedzając łącznie 59 krajów. 

Ogromna ilość dostępnych materiałów (w sumie 800 godzin materiału filmowego) została zsyntetyzowana w osiemdziesiąt minut. Reżyser dokonał osobistego odczytania wielkiego materiału, który ma pod ręką, z przekonaniem, że w obrazach jest portret człowieka, który każe nam spojrzeć poza siebie i zastanowić się nad uniwersalnymi tematami. W swoim wyborze zdjęć dodaje niepublikowane wcześniej obrazy, które sam sfilmował, gdy został zaproszony do towarzyszenia niektórym misjom papieskim. 

Tematy wideo

Trasy "In Viaggio" podążają czerwoną nicią centralnych tematów naszych czasów: ubóstwo, natura, migracja, potępienie wszystkich wojen, solidarność. Niewielka część opowieści o tym, jak wygląda dzisiejszy świat, układa się w całość. Rosi pokazuje papieża na pograniczu, rozciągniętego w akcie spotkania z tą zmęczoną ludzkością, pogiętą przez życie. 

Zaczyna się od pierwszej podróży apostolskiej na Lampedusę 8 lipca 2013 r., po kolejnej tragedii na morzu, gdzie Franciszek głośno stwierdza: "W tym świecie globalizacji wpadliśmy w globalizację obojętności. Przyzwyczailiśmy się do cierpienia drugiego"; następnie przechodzimy do opisu wizyty na terenach męczeńskich w Iraku 7 marca 2021 r., gdzie Papież apeluje przeciwko wojnom: "potwierdzamy nasze przekonanie, że braterstwo jest silniejsze od bratobójstwa, że nadzieja jest silniejsza od śmierci, że pokój jest silniejszy od wojny".

Zarys filmu

W swoistej drodze krzyżowej Franciszek jest świadkiem cierpienia świata i doświadcza trudności, by zrobić cokolwiek innego, poza pociechą płynącą ze słów papieża i jego obecności. Zarys filmu jest niezwykle prosty: podążasz za papieżem, obserwujesz co widzi, słuchasz co mówi. Obserwując Papieża patrzącego na świat, Rosi nawiązuje dialog na odległość między strumieniem archiwum podróży pasterskich, obrazami jego kina, aktualnymi wydarzeniami i historią najnowszą. Tworzy równowagę pomiędzy przepływem czasu linearnego a pamięcią kina.

Dokument, który sam reżyser określił w wywiadzie jako "eksperymentalny", tłumacząc, że chciał zrobić dzieło, które podąża za papieżem w ruchu, towarzysząc widzowi w pielgrzymce do miejsc dramatów naszych czasów. Film, który chce być "hołdem dla tych, którzy próbują coś zmienić".

Opis papieża.

Przedstawiony w filmie papież nie pozostaje w Rzymie, ale sam staje się pielgrzymem, zabierając nas do zakątków świata dotkniętych dramatami naszych czasów. Reżyserowi szczególnie zależało na pokazaniu jego podróży poza Watykan, tak jakby poprzez spojrzenie papieża i tematy, które porusza w swoich przemówieniach, można było stworzyć mapę ludzkiej kondycji. 

Często stosuje się bardzo sugestywne ujęcie: kamera filmuje papieża od tyłu, w popemobilu, gdy ten jedzie ulicami różnych miast i miejscowości. Obraz, który tworzy ideę wpływu papieża na świat.

Inną rzeczą, którą reżyser podkreśla, jest zdolność tego papieża do proszenia o przebaczenie, nawet osobiste. W filmie widzimy go w Kanadzie, gdy w imieniu Kościoła prosi o przebaczenie tubylców, ale widzimy też, jak wraca z Chile, prosząc o przebaczenie osobiście. To - mówi reżyser - jest dla mnie momentem wielkiej wagi, ponieważ uznanie swoich błędów jest czymś głęboko 'boskim'. 

Posiadanie możliwości oglądania wielogodzinnych obrazów papieża Franciszka dało autorowi filmu wgląd w jego umiejętność wypowiadania się na różnych płaszczyznach: z dziennikarzami, z ludźmi na ulicy, z innymi autorytetami religijnymi. "To papież, który zwraca się zarówno do wierzących, jak i niewierzących. Nigdy nie zapomnę - podkreślił - jego spojrzenia na Filipinach po tragedii tajfunu, kiedy spotkał się z biednymi".

"Wszystko, co mówi Bergoglio dla mnie, jako laika, jest światem, który i tak należy do mnie, ponieważ są to dyskursy uniwersalne, które powinny być przyjęte przez wielu polityków".

AutorStefano Grossi Gondi

Ewangelizacja

Ostatni Różaniec autorstwa Jerzego Popiełuszki

19 października 1984 roku miał być ostatnim dniem, w którym widziano żywego Jerzego Popiełuszkę, kapelana Solidarności. Popiełuszko został zamordowany przez władze komunistyczne, które nie tolerowały jego sprzeciwu wobec bezwolności i fałszywości systemu.

Ignacy Soler-19 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

Tamte dni w październiku 1984 roku zapadły w pamięć wielu osobom. Wiadomość znalazła się na pierwszych stronach wszystkich gazet, była główną wiadomością w ówczesnej Hiszpanii: Jerzy Popiełuszko, kapelan "Solidarności", znany z mszy za Ojczyznę na warszawskim Żoliborzu, został uprowadzony przez nieznane osoby (słusznie zakładano, że porwali go agenci rządowi). Po kilku dniach oczekiwania wiadomość stała się naprawdę dramatyczna: Popiełuszko został zamordowany. Przypuszczenia się potwierdziły: oprawcami byli funkcjonariusze MSW.

Jedna myśl pojawia się głośno i wyraźnie: za śmierć tego księdza odpowiada totalitarny system komunistyczny. System oparty na kłamstwie nie może znieść, że mówi się mu prawdę, prawdę bez nienawiści, bez gniewu, bez zemsty.

To wydarzenie pozostało mi mocno w pamięci w młodych latach mojego kapłaństwa: Popiełuszko męczennik Prawdy, Prawdy przepojonej Miłością, siłą i śmiałością, prawdy odważnej.

Chrystus umarł na krzyżu za nasze grzechy i zmartwychwstał dla naszego zbawienia. W tych dwóch zdaniach zawarte jest źródło zbawienia i prawdy dla każdego człowieka. W Kościele śmierć męczeńska jest największą wiernością ideałowi chrześcijańskiemu: utożsamieniu z Chrystusem - Ofiarą.

Pierwsi chrześcijanie byli gotowi oddać swoje życie i wielu z nich urzeczywistniło tę gotowość, nie dla własnej przyjemności czy kaprysu, ale w wyniku niesprawiedliwości opresyjnych systemów politycznych, które nie rozumiały lub nie chciały zrozumieć chrześcijańskiej prawdy w przeciwieństwie do ich religijnych, politycznych, światowych pretensji.

Wśród nich było wielu zamęczonych kapłanów, którzy otrzymali powołanie do przypieczętowania własną krwią ofiary Krwi Chrystusa, ofiary, która stanowi fundament i korzeń kapłańskiego bytu: ofiara Chrystusa na Krzyżu.

Nie jest łatwo być męczennikiem, nie jest łatwo być świadkiem Prawdy Chrystusowej własnym życiem i krwią. Wiemy też dobrze, że wszyscy jesteśmy powołani do powołania do męczeństwa, do dawania świadectwa prawdzie, w zwykłym życiu bez przelewania krwi, ale z heroizmem nie mniejszym. Niektórzy są też powołani do męczeństwa w jego całkowicie dosłownym znaczeniu: do oddania życia. Iluż to męczenników mieliśmy w XX wieku! Jednym z nich jest Popiełuszko.

Tajemnice bolesne Popiełuszki

19 października 1984 r. Popiełuszko przyjął zaproszenie do odprawienia Mszy Świętej z homilią w mieście Bydgoszcz, 250 kilometrów na północ od Warszawy. Choć miał zapisaną homilię, postanowił jej nie głosić.

Na zakończenie Eucharystii odmawiany jest Różaniec Święty, a przed każdą tajemnicą Popiełuszko wygłasza głośnym głosem i z serca krótkie rozważanie.ex abundatia cordis os loquitur.

Kilka godzin później, w drodze powrotnej do Warszawy, zostaje porwany i zamordowany. To są jego ostatnie słowa, to jest jego ostatnie przesłanie.

Kontemplując pierwsza bolesna tajemnica -Popiełuszko mówił o godności i wolności człowieka. "Musimy zachować godność człowieka, aby dobro mogło wzrastać i w ten sposób pokonać zło. Musimy pozostać wewnętrznie wolni także wtedy, gdy okoliczności zewnętrzne są pozbawione wolności. W każdej sytuacji historycznej musimy być sobą. Nasze boskie dziedzictwo niesie w sobie dziedzictwo wolności".

Wolność jako dar Boga i jako zadanie, zadanie jej obrony, gdy wolność jest kopana, wyrywana i mylona: pasja do prawdy jest jednocześnie pasją do wolności. A medytację nad pierwszą tajemnicą bolesną zakończył tymi słowami: "Módlmy się, abyśmy umieli każdego dnia zachowywać się zgodnie z godnością dzieci Bożych".

W DRUGA TAJEMNICA -Popiełuszko mówi o sprawiedliwości, która emanuje z prawdy i miłosierdzia. "Tam, gdzie brakuje miłości i dobra, tam pojawiają się zarodki nienawiści i przemocy. Gdy ktoś kieruje się nienawiścią i przemocą, nie można mówić o sprawiedliwości".

Dla chrześcijanina źródłem sprawiedliwości jest sam Bóg, dlatego narzucanie ateizmu jako systemu jest niesprawiedliwe. "Każdy, bez wyjątku, ma obowiązek żyć w sprawiedliwości i upominać się o sprawiedliwość, bo jak powiedział starożytny myśliciel: złe są czasy, gdy sprawiedliwość zamyka się w milczeniu. Módlmy się, aby sprawiedliwość kierowała nami każdego dnia naszego życia".

Rozpatrywanie trzecia tajemnica Koronacja cierniowa - obracała się wokół prawdy. Jesteśmy ku niej prowadzeni impulsem pochodzącym od samego Boga. Prawda jednoczy, prawda triumfuje, mimo że od wieków prowadzimy z nią zaciętą walkę. "

Chrystus wybrał kilku, aby głosić prawdę. Tylko mnogość kłamstw domaga się nieopowiedzianych słów. Kłamstwa są sprzedawane na brudnych rynkach kupna i sprzedaży, jak towar wystawiony na sklepowych półkach. Kłamstwo musi być zawsze nowe, potrzebuje wielu sług, którzy uczą się go dziś, jutro i za miesiąc, aby je znowu przerobić z gwałtownym programem innych kłamstw".

Nie jest łatwo odróżnić prawdę od fałszu w obecności cenzury, której ofiarą padają same słowa prymasa czy papieża. "Obowiązkiem chrześcijanina jest trwanie przy prawdzie, nawet jeśli to go bardzo dużo kosztuje, bo za prawdę trzeba zapłacić. Tylko sama sieczka nic nie kosztuje. Ziarno pszenicy prawdy niesie ze sobą wielką cenę. Módlmy się, aby nasze zwykłe życie było pełne prawdy".

Krzyż za cenę -Czwarta tajemnica jest punktem wyjścia do medytacji nad cnotą męstwa. "Chrześcijanin powinien pamiętać, że jest tylko jedna rzecz, której należy się obawiać: zdrada Jezusa Chrystusa za kilka pustych srebrnych monet. Wyznawca Jezusa Chrystusa musi być świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, bo nie wystarczy potępić zło. Jeśli chrześcijanin rezygnuje z cnoty męstwa, szkodzi sobie i wszystkim, którzy od niego zależą: rodzinie, współpracownikom, narodowi, państwu i Kościołowi. Biada wam, władcy, którzy chcecie zjednać sobie obywateli ceną gróźb i niewolą strachu! Taka władza sama siebie oczernia i poniża swój autorytet. Praktyka męstwa powinna leżeć w interesie zarówno władców, jak i obywateli".

Dominującym motywem w medytacji dot. piąta i ostatnia tajemnica bolesna -Krzyżowanie i śmierć Chrystusa - to sprzeciw wobec przemocy. "Ten, kto nie otrzymał mocy przekonywania sercem i głową, próbuje wygrać siłą. Każdy przejaw przemocy mówi do nas o moralnym upodleniu. Każda życiodajna idea stoi na własnych siłach. I tak było z Solidarnością, która na kolanach i z różańcem w rękach walczyła o godność człowieka bardziej niż o chleb. W Polsce w ostatnich latach ograniczono podstawowe prawa osoby ludzkiej. Gdy to zakręcenie sprawiło, że wszyscy poczuli jego bolesny ucisk, wtedy wybuchł okrzyk wolności. Solidarność stanęła i pokazała, że aby budować społeczeństwo i jego gospodarkę nie trzeba się obejść bez Boga. Módlmy się o wolność od strachu, od zagrożenia, a przede wszystkim od pokusy zemsty i przemocy.

Po różańcu świętym i modlitwie "Pod Twoją obronę uciekamy się" Popiełuszko modlił się do św. Józefa, aby ten, który pracą swoich rąk utrzymywał Świętą Rodzinę, udzielił wszystkim chrześcijanom "uświęcenia wszystkich naszych czynów miłością, cierpliwością, sprawiedliwością i czynieniem dobra". 

Jego ostatnie słowa pożegnania brzmiały: "Niech ewangeliczne zasady sprawiedliwości i miłości społecznej kierują działaniami wszystkich mieszkańców naszego kraju. Amen.

Ostatnie godziny

Kiedyś w sąsiednim domu parafialnym odbyło się krótkie nieformalne spotkanie dla kilku osób, na którym pytano go o Solidarnośćdla jego bezpieczeństwa i zdrowia. Ktoś zapytał go, czy nie mógłby dostać akumulatora do swojego samochodu. Popiełuszko roześmiał się serdecznie, odpowiadając: "Mogłeś mi powiedzieć wcześniej, a przywiózłbym go z Warszawy wraz ze wszystkim, co potrzebne do zasilania mikrofonu, bo często zdarza się, że prąd jest odcięty właśnie wtedy, gdy głoszę homilię.

Popiełuszko, choć był zmęczony i nieco chory, i mimo nalegań proboszcza, by przenocował w Bydgoszczy, chciał natychmiast wrócić do Warszawy, bo następnego dnia miał pracę do wykonania.

Gdy ktoś ostrzegł go, by uważał w drodze powrotnej do Warszawy, Popiełuszko uspokoił go: "Poza tym podróżuję w sutannie, co w tym kraju jeszcze coś znaczy.

Kilka godzin później jego mordercy pobili go na śmierć i z założoną sutanną wrzucili do stawu, co było kolejnym znakiem powodu jego potępienia: bycia kapłanem, który daje świadectwo.

Przy innych okazjach prześladowania księży, jeśli przypadkiem znaleziono kogoś w sutannie, pierwsze co robiono, to zdejmowano ją, a potem skazywano na śmierć.

Nie dotyczyło to Popiełuszki, który zmarł z założoną sutanną.

Czytania niedzielne

Najpiękniejsza modlitwa. 30. niedziela czasu zwykłego (C)

Andrea Mardegan komentuje czytania z 30 Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Andrea Mardegan-19 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Eklezjastyk, dwa wieki przed Jezusem, daje nam w rozdziale 35 katechezę o modlitwie miłej Bogu, tej, której towarzyszy autentyczność życia i troska o słabych: "Kto daje jałmużnę, składa ofiary chwały"; modlitwa tego, kto pomaga wdowie, "wznosi się do obłoków".

Jezus idzie w tym samym kierunku i bardziej dogłębnie. Łukasz wprowadza przypowieść porównującą modlitwę faryzeusza i celnika, mówiąc, że Jezus powiedział ją dla każdego, kto ma "intymne domniemanie" bycia sprawiedliwym i gardzi innymi. Jest to więc lekcja dla wszystkich ludzi wierzących w Boga i modlących się do Niego, wszystkich czasów i kultur, bo wszyscy, rzeczywiście, mogą ulec pokusie faryzeizmu. Postawa faryzeusza jest prawidłowa: stoi. Ale szczegół, że "modlił się wewnętrznie", każe nam podejrzewać, że jego horyzontem nie jest Bóg, ale on sam: w istocie, od tej pory "ja" jest bardzo obecne w jego modlitwie: "Nie jestem jak inni ludzie..., poszczę, płacę, posiadam". Wycofuje się w siebie i przedstawia się przed Bogiem tak, jakby Bóg go nie znał. W rzeczywistości mówi do siebie, aby przekonać siebie, że jest zbawiony przez swoje dobre uczynki. Odpowiednie mogły być pierwsze słowa: "O Boże, dziękuję Ci". Ale powód dziękczynienia ujawnia negatywną ocenę wszystkich innych mężczyzn, do których dodaje także celnika, którego dostrzega kątem oka. Mówi Bogu, że pości dwa razy w tygodniu, choć nie był do tego zobowiązany; że płaci dziesięcinę z tego, co posiada, choć była ona tylko z plonów. Robi wszystko, aby zadowolić Boga. Zupełnie inna jest postawa Pawła, który zwierza się Tymoteuszowi, że bracia w wierze go opuścili, ale nie oskarża ich, bo uważa się za lepszego od nich: spotkanie z Chrystusem wyleczyło go z faryzeizmu, w którym został wychowany. W pierwszym liście do Tymoteusza zwierzył mu się, że uważa się za głównego z grzeszników, a tutaj całe zbawienie przypisuje Bogu: "Pan stanął przy mnie... Pan mnie wybawi od wszelkiego złego dzieła".

Celnik, który każdego dnia czuje się wyróżniony i pogardzany jako grzesznik, pozostaje na uboczu, nie śmie spojrzeć w górę i w swojej modlitwie nie sporządza listy swoich grzechów, aby być bardziej pewnym przebaczenia (nie wiedziałby od czego zacząć), ale z ufnością porzuca siebie z najpiękniejszą modlitwą: "O Boże, zmiłuj się nad tym grzesznikiem". Modlitwa serca. W języku greckim, z partykułą, brzmi to jeszcze mocniej: zmiłuj się nade mną, "grzesznikiem". Jezus mówi, że celnik "zszedł do swojego domu": od tego momentu będzie to dla niego miejsce jeszcze bardziej znajome, bogate w pełne miłości relacje, po tym jak Bóg, dzięki jego modlitwie, uczynił go sprawiedliwym. Z kolei o faryzeuszu nie wspomina o domu, jakby chcąc podkreślić jego samotność.

Homilia na czytania z niedzieli XXX.

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Watykan

Synod się rozpada: nowe Zgromadzenie Ogólne również w 2024 r.

W fazie powszechnej synod będzie miał dwie sesje - w październiku 2023 r. i w październiku 2024 r.

Giovanni Tridente-18 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek w ubiegłą niedzielę na zakończenie modlitwy Anioł Pański, pozdrawiając pielgrzymów zgromadzonych na Placu Świętego Piotra, przedstawił zaskakującą zapowiedź: trwający w Kościele proces synodalny, który miał się zakończyć w październiku 2023 roku zgromadzeniem ogólnym Synodu Biskupów obradującym w Watykanie, zostanie przedłużony do nowego zgromadzenia w 2024 roku.

Ponieważ rozpoczyna się druga faza tego procesu słuchania i rozeznawania, Papież uważa, że należy postępować ostrożnie, bez pośpiechu, aby liczne owoce, które ten proces wydaje, "mogły osiągnąć pełną dojrzałość". Taka jest przynajmniej oficjalna motywacja, ale jest ona również doskonale zgodna z prawidłowym rozumieniem tego instrumentu pożądanym prawie sześćdziesiąt lat temu przez św. Pawła VI: nie jest to parlament, ale "moment łaski, proces prowadzony przez Ducha, który czyni wszystko nowym", jak przypomniał Franciszek grupie francuskich pielgrzymów zaledwie kilka dni temu.

Priorytety

Przy tej okazji powtórzył, że na tej drodze rozeznania duchowego i eklezjalnego należy dać pierwszeństwo przede wszystkim modlitwie, kultowi i Słowu Bożemu, unikając "zaczynania od naszej woli, naszych pomysłów czy naszych projektów". Krótko mówiąc, ważne jest, aby dać pierwszeństwo przede wszystkim słuchaniu, ponieważ to właśnie w tej dynamice "Bóg wskazuje nam drogę, którą mamy podążać, każąc nam porzucić nasze przyzwyczajenia, wzywając nas do podjęcia nowych dróg jak Abraham".

Widziany w tych kategoriach Synod "wzywa nas do postawienia sobie pytania, co Bóg chce nam dzisiaj powiedzieć i w jakim kierunku chce nas prowadzić" - tłumaczył dalej francuskojęzycznym pielgrzymom papież Franciszek.

Powszechne uczestnictwo

Komentując decyzję Papieża o przedłużeniu terminu do października 2024 r., Sekretariat Generalny Synodu mówił o "przedłużonym rozeznaniu nie tylko ze strony członków Zgromadzenia Synodalnego, ale całego Kościoła" jako o potrzebie, która dojrzewała w tych pierwszych miesiącach rozpoczynającego się procesu słuchania. 112 ze 114 Konferencji Biskupich i Synodów Katolickich Kościołów Wschodnich opracowało dokument w fazie rozeznania w Kościołach partykularnych.

Wchodzimy teraz w etap kontynentalny, którego kulminacją będą kontynentalne zgromadzenia synodalne między styczniem a marcem 2023 roku, po tym jak różne wspólnoty zastanowią się nad Dokument dotyczący etapu kontynentalnego przygotowane przez Sekretariat Generalny, ale oparte na specyfice społeczno-kulturowej każdego regionu.

Później okaże się, jak zostaną przeformułowane prace dwóch Zgromadzeń Ogólnych w październiku 2023 i 2024 r. w Watykanie i jak zostanie zorganizowany czas pomiędzy nimi. Sekretariat Generalny dopiero rozpoczął swoją pracę.

Kultura

Katakumby chrześcijańskie, geneza i charakterystyka

W najbliższy weekend, zbiegający się ze świętem św. Kaliksta przypadającym na 14 dzień, w Rzymie odbędzie się "Dzień w Katakumbach"Projekt jest inicjatywą mającą na celu ponowne odkrycie chrześcijańskiej spuścizny archeologicznej i męczeńskiej.

Antonino Piccione-18 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Z okazji 18. rocznicy śmierci papieża Kaliksta (218-222) tematem piątej edycji Dnia Katakumb jest "Kalikstus i wynalezienie katakumb". Z papieżem związany jest bowiem pierwszy oficjalny cmentarz Kościoła rzymskiego, przy Via Appia Antica, który nosi jego imię, oraz katakumby Calepodium, przy Via Aurelia, gdzie został pochowany. Jak podano w komunikacie prasowym wydanym przez. Papieska Komisja Archeologii SakralnejWydarzenie to ma na celu zaproponowanie serii tras poprzez świadectwa archeologiczne i artystyczne, aby podkreślić centralne znaczenie postaci Kaliksta i przeprowadzić zwiedzających przez etapy, które doprowadziły do narodzin i rozwoju podziemnych cmentarzy".

La Jornada daje nam możliwość przypomnienia kilku historycznych i artystycznych notatek nt. katakumby chrześcijańskieOd początku były one pomyślane jako przestrzeń przeznaczona do przyjęcia wiernych do wspólnego miejsca spoczynku i zagwarantowania wszystkim członkom wspólnoty, nawet najuboższym, godnego pochówku, będącego wyrazem równości i braterstwa. 

Pochodzenie katakumb

Katakumby narodziły się w Rzymie między końcem II a początkiem III wieku n.e., wraz z pontyfikatem papieża Zefirusa (199-217), który powierzył diakonowi Kalikstowi, przyszłemu pontyfikowi, zadanie nadzoru nad cmentarzem przy Drodze Appijskiej, na którym mieli być pochowani najważniejsi pontyfikowie III wieku. Zwyczaj grzebania zmarłych w podziemiach znany był już Etruskom, Żydom i Rzymianom, ale wraz z chrześcijaństwem powstały znacznie bardziej skomplikowane i rozległe podziemne cmentarze, które mieściły całą społeczność w jednej nekropolii.

Starożytne określenie tych pomników to "coemeterium", które wywodzi się z języka greckiego i oznacza "dormitorium", podkreślając fakt, że dla chrześcijan pochówek jest tylko chwilą przejściową, w oczekiwaniu na ostateczne zmartwychwstanie. Termin katakumba, rozszerzony na wszystkie cmentarze chrześcijańskie, określał w starożytności jedynie kompleks św. Sebastiana na Drodze Appijskiej.

Jeśli chodzi o ich charakterystykę, katakumby są najczęściej wydobywane w tufie lub w innym rodzaju łatwo wydobywalnej, ale stałej gleby. Dlatego występują głównie tam, gdzie są gleby tufowe, czyli w centrum, na południu i na wyspach Włoch. Katakumby składają się ze schodów prowadzących do ambulatoriów zwanych, jak w kopalniach, chodnikami. W ścianach galerii znajdują się "loculi", czyli pochówki zwykłych chrześcijan wykonane wzdłuż; groby te są zamknięte płytami marmurowymi lub cegłami. 

Nisze pogrzebowe stanowią najbardziej skromny i egalitarny system pochówku, aby uszanować poczucie wspólnoty, które ożywiało pierwszych chrześcijan. W katakumbach znajdują się jednak także bardziej skomplikowane grobowce, takie jak arcosoli, polegające na wykopaniu łuku nad tufową trumną, oraz cubiculi, czyli prawdziwe komory grobowe.

Dane

Większość katakumb znajduje się w Rzymie, w liczbie około sześćdziesięciu, tyle samo jest w Latium. We Włoszech katakumby występują przede wszystkim na południu, gdzie konsystencja gleby jest bardziej wytrwała, a jednocześnie bardziej plastyczna na wykopaliska. Najbardziej na północ wysunięte katakumby znajdują się na wyspie Pianosa, natomiast najbardziej na południe wysunięte podziemne cmentarze znajdują się w Afryce Północnej, zwłaszcza w Hadrumetum w Tunezji. Inne katakumby znajdują się w Toskanii (Chiusi), Umbrii (okolice Todi), Abruzji (Amiterno, Aquila), Kampanii (Neapol), Apulii (Canosa), Basilicacie (Venosa), Sycylii (Palermo, Syrakuzy, Marsala i Agrigento), Sardynii (Cagliari, S. Antioco).

W katakumbach od końca II wieku rozwijała się niezwykle prosta sztuka, częściowo narracyjna, a częściowo symboliczna. Obrazy, mozaiki, płaskorzeźby z sarkofagów i drobna sztuka przywołują historie ze Starego i Nowego Testamentu, jakby chcąc przedstawić nowym konwertytom przykłady zbawienia z przeszłości. Dlatego Jonasz jest często przedstawiany jako wyratowany z brzucha wieloryba, w którym prorok leżał przez trzy dni, co przywołuje na myśl zmartwychwstanie Chrystusa. Przedstawiono także młodzieńców z Babilonu uratowanych z płomieni pieca, Zuzannę ocaloną od podstępów starszych, Noego uciekającego przed potopem, Daniela pozostającego bez szwanku w jaskini lwów. 

Z Nowego Testamentu wybrane są cuda uzdrowienia (niewidomy, paralityk, hemoroid) i wskrzeszenia (Łazarz, syn wdowy z Naim, córka Jaira), ale także inne epizody, jak rozmowa z Samarytanką przy studni czy rozmnożenie bochenków. Sztuka katakumb jest również sztuką symboliczną, w tym sensie, że pewne trudne do wyrażenia pojęcia są przedstawiane z prostotą.

Ryba przedstawiona jest jako symbol Chrystusa, gołębica jako symbol pokoju w raju, a kotwica jest narysowana, aby wyrazić stałość wiary. Niektóre symbole, takie jak puchary, bochenki chleba i amfory, nawiązują do posiłków żałobnych wydawanych na cześć zmarłych, tzw. refrenicznych. Większość symboli związana jest z wiecznym zbawieniem, jak gołąb, palma, paw, feniks czy baranek.

Najstarszy wizerunek Matki Boskiej

Najstarszy na świecie wizerunek Matki Boskiej.
Katakumba świętej Priscilli.

Najstarszy wizerunek Matki Boskiej zachował się w rzymskich katakumbach, przedstawiony na obrazie na cmentarzu Priscilli przy Via Salaria. Fresk, pochodzący z pierwszej połowy III wieku, przedstawia Dziewicę z Dzieciątkiem klęczącą przed prorokiem (być może Balaamem, być może Izajaszem), który wskazuje na gwiazdę, nawiązując do proroctwa mesjańskiego. Jednym z najczęściej przedstawianych obrazów jest obraz Dobrego Pasterza, który choć czerpie z kultury pogańskiej, natychmiast nabiera znaczenia chrystologicznego, inspirowanego przypowieścią o zagubionej owcy. Chrystus jest więc przedstawiany jako pokorny pasterz z owcą na ramieniu, czuwający nad małym stadkiem, składającym się czasem tylko z dwóch owiec umieszczonych u jego boku.

W katakumbach pochowano męczenników zabitych podczas krwawych prześladowań zarządzonych przez cesarzy Decjusza, Waleriana i Dioklecjana. Wokół grobów męczenników szybko rozwinęła się forma kultu, a pielgrzymi zostawiali na tych wyjątkowych grobach swoje graffiti i modlitwy. Chrześcijanie starali się umieszczać groby swoich zmarłych jak najbliżej grobów męczenników, ponieważ wierzono, że ta mistyczna bliskość zostanie ustanowiona także w niebie.

Opinia Ojców Kościoła

Między końcem IV a początkiem V wieku Ojcowie Kościoła opisywali katakumby. Święty Jerome wspomina najpierw, jak jako student odwiedzał w niedzielę wraz z towarzyszami groby apostołów i męczenników: "Weszliśmy do tuneli, wykopanych we wnętrznościach ziemi... Rzadkie światła z wysoka nad ziemią łagodziły nieco ciemności... Szliśmy powoli, jeden krok za drugim, całkowicie spowici ciemnością".

W drugiej połowie IV wieku papież Damasus wyruszył na poszukiwanie grobów męczenników znajdujących się w różnych katakumbach Rzymu. Po odnalezieniu grobów kazał je odrestaurować i wyryć wspaniałe panegiryki na cześć tych pierwszych mistrzów wiary. 

W VI wieku papieże Vigilius i Jan III odnowili również katakumby po wtargnięciach spowodowanych wojną grecko-gotycką. Później, między VIII a IX wiekiem, papieże Hadrian I i Leon III przywrócili sanktuaria męczenników w rzymskich katakumbach. Po długim okresie zapomnienia, w XVI wieku ponowne odkrycie tych podziemnych miejsc dostarczyło cennych dowodów na autentyczną wiarę pierwszych chrześcijan, co zostało później wykorzystane przez ruch kontrreformacyjny. Wreszcie w XIX wieku papież Pius IX utworzył Komisję Archeologii Sakralnej, której zadaniem było zachowanie i badanie miejsc związanych z wczesnym chrześcijaństwem. Także poprzez takie inicjatywy jak ta, która zasłużenie została zorganizowana na najbliższą sobotę.

AutorAntonino Piccione

Ekologia integralna

W kierunku dobra wspólnego. Najpierw rodzina i mieszkanie

Trzeba zmienić system gospodarczy i ukierunkować go na dobro wspólne, do czego wzywa papież. Istnieje pilna potrzeba ochrony rodziny, zajęcia się publiczną polityką mieszkaniową oraz wzmocnienia systemu gwarancji minimalnego dochodu.

Raul Flores-18 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Przed nadejściem kryzysu Covid 19, jeśli cofniemy się o dwa lata, rzeczywistość naszego społeczeństwa (nie tylko hiszpańskiego, europejskiego, światowego) była nadal rzeczywistością nierówności, nie braku dóbr, ale ich niesprawiedliwego podziału. A jeśli połączymy to z Społeczna doktryna KościołaNie robiliśmy pozytywnego postępu ani w powszechnym przeznaczeniu dóbr, ani w społeczeństwie zorientowanym na dobro wspólne.

Mamy do czynienia z taką formą rozwoju gospodarczego i społecznego, w której, gdy nadchodzi kryzys, zwiększa się ubóstwo i wykluczenie społeczne; ale gdy wychodzimy z kryzysu, nie odzyskujemy poziomu sprzed kryzysu. Innymi słowy, większość populacji kumuluje trudności związane z ubóstwem i wykluczeniem społecznym. 

Z tej analizy wyciągnąłbym trzy elementy: zatrudnienie, mieszkanie i zdrowie. To prawda, że udało się odzyskać wiele zdolności do zatrudnienia i jest to wspaniała wiadomość. Ale prawdą jest też, że zatrudnienie w coraz mniejszym stopniu jest w stanie chronić rodziny i integrować je społecznie. Innymi słowy, w ponad połowie rodzin, którym towarzyszy Caritas, ktoś pracuje. Mimo pracy jest wiele rodzin, które muszą ciągle przychodzić do Caritas. Nawet przy dwóch małych pracach nie dają rady. 

Kwestia mieszkaniowa

A dlaczego nie przyjeżdżają? Z powodu wielu czynników, ale głównie z powodu mieszkania. Kwestia mieszkaniowa nie jest rozwiązana od wielu lat. Rodziny muszą poświęcić wiele środków, aby móc opłacić mieszkanie i media. Oznacza to, że gdy mamy do czynienia z niskimi dochodami, z małych lub niestabilnych miejsc pracy, to oczywiście nie dajemy rady. A nawet jak dostaniemy lepsze warunki pracy, to też nie dostaniemy, bo mieszkania wymagają coraz więcej naszych pieniędzy.

Po trzecie - zdrowie. Niedostępność rodzin do odpowiedniej terapii zdrowia psychicznego. 

Jak można rozwiązać te problemy? Zaczynam od głębokiej poprawki. Musimy zrobić decydujący krok w kierunku nowej gospodarki, która zamiast służyć jednostkom lub partykularnym interesom, służy dobru wspólnemu. To oczywiście bez kwestionowania uprawnionej przestrzeni gospodarki i w pewnym sensie inicjatywy. 

I tu łączymy go z nn. 154 i 155 encykliki Fratelli tutti. Papież Franciszek mówi nam: "Aby umożliwić rozwój wspólnoty światowej, zdolnej do braterstwa opartego na ludach i narodach żyjących w przyjaźni społecznej, potrzebujemy najlepszej polityki w służbie prawdziwego dobra wspólnego".

Trzy elementy

Musimy umieć zmienić system gospodarczy, na którym się opieramy, przekierować go na dobro wspólne, zacząć od potrzeb ostatnich, najsłabszych. I tu trzeba wyjść poza pogląd oparty na formach liberalnych - mówi m.in. Fratelli tutti-Rola UE to służenie interesom ekonomicznym potężnych. 

Podkreśliłbym też trzy elementy. Pierwszy to zwiększenie i przekierowanie inwestycji w ochronę rodziny. Od wielu lat, w konkretnym przypadku Hiszpanii, zaniedbujemy rodzinę. To właśnie rodziny wielodzietne najbardziej odczuwają skutki tego kryzysu, podobnie jak poprzedniego. Musimy być w stanie, raz na zawsze, zdegenerować powszechną ochronę dla wychowania.

Wprowadziliśmy mechanizmy chroniące naszych starszych, a musimy wprowadzić mechanizmy chroniące rodziny wychowujące dzieci, które są sercem fundamentu, skałą, na której budujemy nasze społeczeństwo.

Po drugie, musimy raz na zawsze rozwiązać problem mieszkaniowy. I choć nie jest to łatwe, musimy zrobić pierwszy krok: wygenerować zasób publicznych mieszkań czynszowych, które pomagają ludziom o mniejszych zasobach mieć minimalną przestrzeń bezpieczeństwa, jaką jest dom, mieszkanie, najbardziej potrzebne środowisko. 

Wreszcie, co nie najmniej ważne, musimy zająć się potrzebą zapewnienia, by ten minimalny dochód był rzeczywisty i dotarł do wszystkich rodzin, które najbardziej go potrzebują.

Są to trzy elementy: ochrona rodziny, publiczne podejście do polityki mieszkaniowej oraz wzmocnienie systemu gwarancji minimalnego dochodu.

AutorRaul Flores

 Koordynator zespołu badawczego Caritas i sekretarz techniczny Fundacji Foessa.

Hiszpania

Kościół w Hiszpanii uruchamia portal "Paradarluz" poświęcony ochronie dzieci i zapobieganiu nadużyciom

Portal Paradarluzktóry został przedstawiony urzędnikom ds. komunikacji z biur ochrony dzieci i zapobiegania nadużyciom na spotkaniu, które odbyło się w sobotę 15 października w Madrycie, został podany do publicznej wiadomości.

Maria José Atienza-17 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Paradarluz Prace Kościoła w Hiszpanii na rzecz ochrony praw dzieci i młodzieży zostały zebrane w jednym portalu internetowym. ochrona dzieci i zapobieganie nadużyciom a także ma być środkiem ułatwiającym kontakt z biurami, które powstały w diecezjach, zgromadzeniach zakonnych i innych instytucjach kościelnych.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, bp. Juan José Omella, podkreśla w liście prezentującym ten portal, że praca prowadzona przez Kościół hiszpański w dziedzinie eliminacji tych nadużyć i "towarzyszenie i przyjmowanie tych, którzy ucierpieli najbardziej bezpośrednio. Zrobiliśmy wiele i widać to na tej stronie, ale to nie wystarczy. W obliczu cierpienia nigdy nie jest dość. Dlatego otwieramy tę wirtualną przestrzeń, w której całe społeczeństwo może dowiedzieć się, jakie decyzje zostały podjęte i jakie decyzje jesteśmy gotowi podjąć, a także udostępniamy wszystkim dane kontaktowe biur, z których możemy pomóc tym, którzy chcą ją zadenuncjować".

Urzędy diecezjalne i kongregacyjne

Paradarluz pokazuje i informuje o 202 biurach (60 diecezjalnych i 142 przy kongregacjach), które w całej Hiszpanii zostały otwarte, aby być kanałem przyjmowania skarg na nadużycia popełnione w przeszłości. Te biura są również odpowiedzialne za sporządzanie protokołów z działań i szkoleń w zakresie ochrony małoletnich i zapobiegania nadużyciom.

Podkreśla również pracę, jaką Kościół prowadzi w ramach wspólnych procesów ochrony nieletnich, protokołów dla ośrodków wychowawczych oraz szkoleń dla nauczycieli i uczniów w zakresie wykrywania i zapobiegania nadużyciom wobec dzieci.

Podkreśla również i informuje o niezależny audyt zlecone przez biskupów hiszpańskich kancelarii prawnej Cremades & Calvo-Sotelo dotyczące sprawozdań i dochodzeń przeprowadzonych w sprawach znęcanie się nad dzieckiem popełnione przez niektórych członków Kościoła. 

Droga przebyta

Nowy portal to także m.in. wycieczka historyczna działań podejmowanych w ramach tego zadania w zakresie zapobiegania nadużyciom i sprawiedliwości naprawczej.

Droga, która rozpoczęła się w 2010 r. wraz z pierwszymi protokołami działań w związku z tymi przypadkami i która przez lata była udoskonalana poprzez aktualizację norm prawnych odnoszących się do tych przestępstw w prawie kanonicznym, jak również wydanie przez Stolicę Apostolską drogich i wspólnych norm postępowania w tych przypadkach.

Oprócz nich utworzono w tym celu biura diecezjalne, a w wielu krajach prowadzone są niezależne dochodzenia w sprawie nadużyć popełnianych w Kościele.

Różna dokumentacja

Portal ma również możliwość łatwego dokonania zgłoszenia nadużycia w Kościele poprzez bezpośredni kontakt z powołanymi do tego celu biurami.

Zawiera również obszerny wykaz bibliograficzny dokumenty na temat tych przestępstw, protokoły i vademecum tworzone przez diecezje i instytucje religijne, a także materiały prasowe.

Watykan

Papież spotyka się z członkami Komunii i Wyzwolenia

Maria José Atienza-17 Październik z 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Około 50 tysięcy członków Komunii i Wyzwolenia zebrało się na Placu Świętego Piotra, aby spotkać się z papieżem w setną rocznicę urodzin jej założyciela, ojca Luigiego Giusssaniego.

Podczas spotkania papież podkreślił, że "są to czasy odnowy i wznowienia misji w świetle obecnego momentu kościelnego. Podkreślił też potrzebę, cierpienie i nadzieję współczesnej ludzkości. Kryzys sprawia, że wzrastamy" i prosił, by nie tracili z oczu swego pierwotnego charyzmatu.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Powołania

Isidoro Zorzano, w Szkole Inżynierskiej w Madrycie

Kilka dni temu w Szkole Inżynierów Przemysłowych Politechniki Madryckiej odbyła się prezentacja książki poświęconej inżynierowi Isidoro Zorzano (Buenos Aires, 1902-Madryt, 1943). Enrique Muñiz, autor, i Cristina, początkująca inżynierka, rozmawiali o człowieku, który może być pierwszym świeckim mężczyzną z Opus Dei, który zostanie kanonizowany. Pierwszą kobietą, która została beatyfikowana była Guadalupe Ortiz de Landázuri (2019).

Francisco Otamendi-17 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Oczywiście na ołtarzach nie ma jeszcze Isidoro Zorzano, który zmarł na raka w 1943 roku. Ale papież Franciszek otworzył drzwi w 2016 roku, a argentyński inżynier Zorzano jest już czcigodnyWedług Kościoła żył cnotami chrześcijańskimi w stopniu heroicznym. Przed nim w Opus Dei Są tylko święty Josemaría Escrivá, błogosławiony Álvaro del Portillo i Katalonka Montse Grases, również czczona od 2016 roku. 

Od lat istnieje biografia Książka została napisana przez José Miguela Pero-Sanza, byłego dyrektora Palabry, i wydana przez wydawnictwo o tej samej nazwie, które ma już piątą edycję. Teraz, Enrique Muñiz publikuje to profil Isidoro 100 %", 175-stronicowa ilustrowana książka w formacie oryginalnej rozmowy z młodą kobietą, Cristiną (22), która w tym roku kończy studia na kierunku Inżynieria Przemysłowa w madryckiej szkole. Obie odtworzyły streszczenie książki na prezentacji, przed kilkudziesięcioma uczniami i niektórymi nauczycielami ze Szkoły, otwartej na pytania publiczności.

Isidoro Zorzano urodził się w Buenos Aires w 1902 r. Był trzecim z pięciorga dzieci urodzonych przez hiszpańskich emigrantów, i można słusznie powiedzieć, że był migrantem - zarówno w Argentynie, jako syn Hiszpanów, jak i w Hiszpanii, ponieważ urodził się w Argentynie. Jego rodzice wrócili do Hiszpanii w 1905 roku, choć z zamiarem powrotu do Argentyny. Osiedlili się w Logroño, gdzie Isidoro był towarzyszem św. Josemaríi, gdy obaj uczyli się w Logroño do matury. Jego rodzina zbankrutowała w 1924 roku, po poważnych kłopotach Banco Español del Río de la Plata.

Później Zorzano był powiernikiem założyciela w pierwszych dniach Dzieła i pierwszym, który wytrwał w powołaniu do Opus Dei, które zaproponował mu bezpośrednio w 1930 r. jego przyjaciel św. Josemaría. W kolejnych latach będzie bohatersko pomagał założycielowi i wiernym Dzieła podczas hiszpańskiej wojny domowej.

259 zeznań, 2.000 stron

Rozdziały szkicu biograficznego są zajmujące, ale gdybym miał subiektywnie wyróżnić któryś z nich, proponowałbym lekturę krótkiego wstępu, zatytułowanego "Święty z moich drzwi wejściowych", który zaczyna się od nawiązania do adhortacji apostolskiej Gaudete et exsultate" (Gaudete et exsultate) papieża Franciszka; rozdziały 3 i 4 ̶ "Przyjaciele" i "Butelka do połowy pełna" ̶ ; rozdział 6 ̶ ̶.

Krucyfiks Izydora" ̶ lub 10, którego nagłówek "Nadzwyczajnie zwyczajny" jest być może jednym z największych wkładów książki. 

Zresztą autor podkreślił to, gdy na kolokwium w Szkole Inżynierów skomentował, że życie Isidoro Zorzano było "pełne bardzo normalnych rzeczy i ciągłych szczegółów służby innym", w poszukiwaniu świętości w zwyczajności.

Isidoro 100%" gromadzi znaczące ślady 259 świadectw, ponad dwa tysiące stron, które zostały zebrane po jego śmierci, z powodu chłoniaka, kiedy miał skończyć 41 lat i pracował jako inżynier kolejowy.

Josemaría powiedział o nim: "Codziennie spełniał normy pobożności, ciężko pracował, był zawsze pogodny i troszczył się o innych. Jeśli to nie jest bycie świętym, to co jest świętym?" (s. 121).

On nie mówił o sobie

Błogosławiony Alvaro del Portillo, który mieszkał z nim w centrum Villanueva, zanim został księdzem, wspominał między innymi: "Nigdy nie słyszałem, żeby Izydor mówił o sobie, chyba że go zapytałem. Nigdy nie usłyszałem od niego odpowiedzi. Nigdy się nie usprawiedliwiał, ani nie obwiniał o nic, co się gorzej skończyło kogoś innego, choć zwykle mógł to zrobić, bo już powiedziałem, że Isidoro starał się robić wszystko, co najlepsze".

Błogosławiony Alvaro kontynuował anegdotę odzwierciedlającą pokorę Izydora, którą w całości można przeczytać na stronach 129 i 130: "Ileż to razy powtarzała się scena, którą zaraz opiszę! Tam w kącie naszego Sekretariatu, za biurkiem, siedząc w fotelu, starając się pozostać w ukryciu, zniknąć, jest Isidoro. On jest dla nas wszystkich, dla mnie, żywym wzorem wierności, wierności Ojcu i powołaniu, hojności, wytrwałości. Jest przyjacielem Ojca z dzieciństwa, najstarszym w Dziele. Miałem dla niego wielki wewnętrzny szacunek. Kilka lat temu Ojciec mianował mnie sekretarzem generalnym Dzieła. [...]".

"Izydor pracował jako administrator generalny Dzieła, w swoim kącie" - dodaje bł. Alvaro. "Nie przerywał pracy, gdy inni z nas, którzy mieszkali w tym domu, musieli wejść do jego gabinetu: trwał naturalnie w swojej pracy, ale gdy nikt inny ze mną nie wchodził, nieodmiennie wstawał. Ale kiedy nikt inny nie wchodził ze mną, nieodmiennie wstawał. Na miłość boską, Isidoro, dlaczego wstajesz? "Nie, nic: jeśli chcesz coś". Należy pamiętać [...], że ta wewnętrzna hierarchia była wówczas niczym więcej jak rzeczą zalążkową, praktycznie nierealną, że on był człowiekiem we własnej osobie, pełnym prestiżu społecznego, najstarszym w Dziele..., a jego rozmówca był studentem, prawie dwukrotnie starszym".

"Kiedy dostanę się do nieba, o co mam prosić?".

W klasie Szkoły Inżynierów i w swoim szkicu biograficznym Enrique Muñiz wyjaśnia, że "Isidoro jest przykładem, że świętość nie jest rodzajem wybuchu godnym tytanów, ale czymś osiągalnym, nad czym pracuje się stopniowo, zwykłym wysiłkiem i stałym otwarciem na łaskę Bożą...". W swoich badaniach autor podkreśla, że Zorzano "był bliski, życzliwy, uprzejmy, superusługowy, superinżynier, prosty, skromny, a w chorobie pokazał odważny heroizm, z którym żył całe życie".

Na przykład "wśród tych, którzy nocują w sanatorium, jest kilka uroczych świadectw o tym, jak Isidoro nie zmrużył oka, gdy upewniał się, że oni dobrze śpią" - relacjonuje autor.

Progresja była w crescendo do końca swojego życia, co pokazuje to wydarzenie. W ostatniej rozmowie, jaką odbył ze świętym Josemaríą, dzień przed śmiercią, błogosławiony Alvaro napisał, że Izydor zapytał: "Ojcze, o jakie sprawy mam się martwić, kiedy dostanę się do nieba? O co chcesz mnie prosić? A Ojciec odpowiedział mu, aby "prosił przede wszystkim o księży; potem o sekcję kobiecą Dzieła, o część finansową... A kiedy Ojciec odszedł, ze wzruszeniem, jakiego można się było spodziewać, biorąc pod uwagę nadzwyczajną reakcję Izydora, przepełniła go radość: wkrótce pójdzie do nieba, a stamtąd będzie mógł ciężko pracować na to, co najbardziej dotyczyło Ojca!" (s. 136-137).

Doczesne szczątki Isidoro Zorzano spoczywają w kościele parafialnym San Alberto Magno, w Vallecas (Madryt), znajdującym się obok szkoły Tajamar. Są tam ryciny i karty informacyjne o Isidoro. Rozdział 12 biografii, "Pobożność", wymienia niektóre łaski i prośby skierowane do Isidoro Zorzano, a jego wielbiciele są bardzo różnorodni, jak pisze autor: "Mam nadzieję, że lektura tych stron posłuży również do tego, by zachęcić kogoś do poproszenia Boga o cud za wstawiennictwem Isidoro, co posłuży do jego beatyfikacji..., a potem kolejny, jak Bóg da, do jego kanonizacji".

AutorFrancisco Otamendi

Ekologia integralna

Gospodarka z duszą. Wyzwania związane z kryzysem światowym

Trzy ostatnie kryzysy - kryzys finansowy w latach 2009-2013, kryzys zdrowotny Covid-19 oraz inflacyjny kryzys energetyczny wraz z rosyjską inwazją na Ukrainę - uderzyły najmocniej w osoby najsłabsze, najbiedniejsze, około 800 milionów ludzi na świecie. Wyeliminowanie ubóstwa jest dziś największym wyzwaniem. Papież naciskał na to w Asyżu, Ekonomia Francesco (EoF), która promuje sprawiedliwszą i bardziej solidarną gospodarkę.

Francisco Otamendi-17 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

Jakby skutków kryzysów było mało, bezprecedensowe katastrofy klimatyczne powodują ogromne szkody w różnych częściach świata. Wśród najnowszych miejsc, które zostały dotknięte, jest Pakistan, zamieszkały przez 222 miliony ludzi, w większości muzułmanów, z których 33 miliony zostały dotknięte ekstremalnymi deszczami i powodziami, a ponad 1200 osób, w tym około 450 dzieci, poniosło śmierć. Do tej pory ponad 300 tysięcy domów zostało zniszczonych, a kolejne 692 tysiące uszkodzonych.

Ponadto pakistańscy urzędnicy państwowi informują, że ponad 800 000 hektarów gruntów rolnych zostało zniszczonych, a około 731 000 sztuk zwierząt gospodarskich zostało utraconych, pozostawiając wielu rolników bez środków do życia, aby utrzymać swoje rodziny, donosi Caritas Internationalis (caritas.org), która ogłosiła globalny alert mający na celu zapewnienie ludziom żywności, czystej wody, urządzeń sanitarnych i dostępu do artykułów higienicznych.

Dwa najbiedniejsze duże obszary planety, według ekspertów, znajdują się w Afryce Subsaharyjskiej i Azji Południowej, gdzie znajduje się Pakistan, ale także Afganistan, kraj o najwyższym wskaźniku ubóstwa na świecie, według rankingów spowodowanym w dużej mierze przez kolejne wojny i konflikty. W obu Amerykach, Haiti nadal przoduje pod względem ubóstwa, z poważnymi epizodami przemocy. 

Patrząc na Europę i Ukrainę, badacze z Królewskiego Instytutu Elcano zwrócili już uwagę, że. "jak rosyjska inwazja i zachodnia odpowiedź mogły wygenerować problemy w globalnej gospodarce, zwłaszcza w zakresie towarów i energii, ale także w sektorach przemysłowych i usługowych w kontekście rosnącej inflacji i już mocno nadwyrężonych łańcuchów wartości, które były redefiniowane w następstwie pandemii"..

Jest oczywiste, że "gospodarka UE odczuwa skutki kryzysu i. Wojna Rosji na Ukrainie"zaznaczył. Euronews przed latem. "Nastąpił dalszy wzrost cen energii, co spowodowało, że inflacja osiągnęła rekordowy poziom. Ukraina i Rosja produkują prawie jedną trzecią światowej pszenicy i jęczmienia, są też głównymi eksporterami metali.

Zakłócenia w łańcuchach dostaw, jak również rosnące koszty wielu surowców, spowodowały wzrost cen żywności oraz innych podstawowych towarów i usług. Obciąża to przedsiębiorstwa i zmniejsza siłę nabywczą. W rezultacie oczekuje się niższego wzrostu i wyższej inflacji z rosnącymi cenami, jeśli sytuacja się nie zmieni.

Kogo najbardziej dotykają kryzysy?

Trzy wymienione wyżej kryzysy powodują "bardzo nierównomierny wpływ. W przeciwieństwie do poglądu, że klasy średnie mogły być najbardziej dotknięte, rzeczywistość badań mówi nam, że ten kryzys najbardziej dotknął klasy niższe i osoby, które już wcześniej znajdowały się w pozycji zagrożenia lub bezpośrednio w pozycji wykluczenia społecznego".Raúl Flores, koordynator zespołu badawczego Omnes, powiedział. Caritas Hiszpaniai sekretarz techniczny Fundacja FoessaGospodarka Hiszpanii znajduje się w fazie spowolnienia gospodarczego.

W jego opinii, "Kiedy przyjrzeliśmy się skutkom w kryzysie w latach 2009-2013, stało się dokładnie to samo. Tak było w przypadku kryzysu Covid i tak jest ponownie w przypadku kryzysu energetycznego, który generuje inflację cenową przekraczającą możliwości rodzin, które były tam na granicy. Nie mówiąc już o tych rodzinach, które znalazły się ponad stan, dla których ta sytuacja tylko pogłębia dół biedy i wykluczenia społecznego", dodaje Raúl Flores.

Ubóstwo może wzrosnąć

Rozważania koordynatora Caritas są sygnałem ostrzegawczym, zgodnym z ostrzeżeniem, jakie wystosowała Organizacja Narodów Zjednoczonych, odnosząc się do Celów Zrównoważonego Rozwoju 1 i 2 (SDGs). Pierwszy to. "Koniec z biedą", i drugi "Zero głodu.

Tak mówi ONZ: "Nowe badania opublikowane przez Światowy Instytut Badań nad Ekonomią Rozwoju Uniwersytetu Narodów Zjednoczonych ostrzegają, że ekonomiczne konsekwencje globalnej pandemii mogą zwiększyć ubóstwo na całym świecie do dodatkowych 500 milionów ludzi, czyli dodatkowych 8 % całej populacji świata. Byłby to pierwszy przypadek wzrostu ubóstwa w skali globalnej od 30 lat, od 1990 roku".. Jak powszechnie wiadomo, liczbę osób żyjących poniżej granicy ubóstwa (1,90 USD/dzień) szacuje się obecnie na ponad 700 mln ludzi na świecie, czyli 10 proc. światowej populacji.

Czy winę za nierówności ponoszą bogaci?

Debata, którą czasem niektórzy podnoszą, dotyczy tego, czy nierówności są winą bogatych, lub innymi słowy: czy za nierówności można winić bogatych? O to zapytał reporter CNN, na podstawie ostatniego raportu, prof. Luisa Ravina, dyrektora Centrum Rozwoju Międzynarodowego w Nawarzenależący do Instytut Kultury i Społeczeństwa Uniwersytetu w Navarra.

Luis Ravina odpowiedział telematycznie z Gwatemali: "Raport przekazuje rzeczywistość, która jest niepokojąca. To, z czym się nie zgadzam, to zawarta w sprawozdaniu interpretacja tych danych, która jest osądem, oceną, moim zdaniem błędną. Mówi się w nim, że przyczyną ubóstwa jest koncentracja władzy w rękach kilku bogatych ludzi, a ja się z tym nie zgadzam. To jest bardzo stare, to nie jest nic nowego. Opiera się na błędnej koncepcji, która polega na myśleniu, że społeczeństwo jest statyczne, podczas gdy rzeczywistość jest taka, że społeczeństwo jest dynamiczne".

Ravina dodała następnie: "Idea, która jest przekazywana, jest taka, że gospodarka to tort, i że ten tort musi być dzielony sprawiedliwie. Zgadzam się co do sprawiedliwości i zgadzam się, że nadmierna koncentracja władzy jest niebezpieczna, bo może przeszkadzać i wpływać na zdrowy rozwój demokracji. Jak na razie, zgadzam się. Ale po za tym, że istnieje statyczny tort i że trzeba go dzielić po równo, to fałsz. Społeczeństwo i gospodarka, jak wiemy z doświadczenia, to ciągle zmieniający się tort. Sprawiedliwe społeczeństwo to takie, które jest mobilne. 

Bardziej sprawiedliwe społeczeństwo

Jak na razie, co się dzieje na dużą i małą skalę oraz niektóre z toczących się debat. Przyjrzyjmy się teraz niektórym inicjatywom prowadzonym przez papieża Franciszka. W tym celu przyjrzymy się kilku obserwatoriom. Najbardziej bezpośrednim jest ostatnie spotkanie w Asyżu, gdzie młodzi ludzie z całego świata zawarli pakt z papieżem i wezwali ekonomistów i światowych przywódców z propozycjami bardziej sprawiedliwej, inkluzywnej i braterskiej gospodarki z duszą, Ekonomia Francesco. Rozmawialiśmy o tym na tych łamach z niektórymi członkami personelu EoF.

Z drugiej strony, napędzany przez Fondazione Centesimus Annusktórej przewodniczy Anna Maria Tarantola, organizuje w dniach 6-8 października konferencję w Watykanie. CAPPF 2022z tytułem Wzrost sprzyjający włączeniu społecznemu w celu wyeliminowania ubóstwa oraz promowania zrównoważonego rozwoju i pokojuPodczas wydarzenia głos zabierze sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kardynał Pietro Parolin.

Osoba ludzka i jej godność

W ostatnich wystąpieniach Ojciec Święty daje wskazówki, sugestie, które zachęcają nas do zapewnienia szacunku dla osoby ludzkiej i jej godności, wskazanej w nauce społecznej Kościoła. Na przykład pod koniec ubiegłego roku papież wskazał drogę rozwoju, o czym przypominają dokumenty przygotowawcze Międzynarodowej Konferencji ds. Fondazione Centessimus Annus: "We wszystkich dziedzinach życia, dziś bardziej niż kiedykolwiek, jesteśmy zobowiązani do dawania świadectwa naszej troski o innych, do myślenia nie tylko o sobie i do dobrowolnego zaangażowania się w budowanie bardziej sprawiedliwego i równego społeczeństwa, w którym nie dominują formy egoizmu i partyzanckie interesy. Jednocześnie jesteśmy wezwani do zapewnienia poszanowania osoby ludzkiej i jej wolności oraz do strzeżenia jej nienaruszalnej godności. Jest to misja wprowadzania w życie nauki społecznej Kościoła.".

Fundacja przypomina też o nacisku papieża Franciszka na liczenie na ubogich: "Jeśli biedni są marginalizowani, tak jakby to oni byli winni swojej sytuacji, to zagrożona jest sama koncepcja demokracji, a każda polityka społeczna będzie bankrutem. Z wielką pokorą musimy wyznać, że często jesteśmy niekompetentni, gdy chodzi o ubogich. Mówimy o nich abstrakcyjnie, rozwodzimy się nad statystykami i myślimy, że możemy poruszyć serca ludzi kręcąc film dokumentalny. Ubóstwo natomiast powinno nas motywować do twórczego planowania, mającego na celu zwiększenie wolności potrzebnej do pełnego życia zgodnie z możliwościami każdej osoby". (Orędzie papieża Franciszka na Dzień Słowa Ubogich, 2021).

Różne wymiary ubóstwa

Fundacja Centesimus Annus zwraca również uwagę, że "Mamy do czynienia z ubóstwem spowodowanym sytuacją ekonomiczną, klimatyczną, cyfrową, duchową i edukacyjną... Bardzo złożony zestaw sytuacji, z którymi trudno sobie poradzić, ale którymi musimy się zająć i pilnie rozwiązać..

Ponadto Tarantola powiedział na konferencji w Rzymie zorganizowanej przez Raporty rzymskiethe Fundacja Centro Académico Romano (CARF) i Omnes, przy sponsorowaniu m.in. Caixabankktóry "biznes skoncentrowany na osobie jest efektywny".i że "dobra firma". nie tworzy wartości tylko dla akcjonariuszy, ale raczej "ma pozytywny wpływ na tworzenie i dla wszystkich, którzy przyczyniają się do sukcesu firmy, pracowników, klientów, dostawców itp.".

"Dobry biznes nie nakłada na społeczność wysokich kosztów ludzkich i środowiskowych, a także z powodzeniem wytwarza długoterminową wartość dla akcjonariuszy, co wykazano w więcej niż kilku badaniach".

Encyklika Laudato sii Nauki Społecznej Kościoła, z jej naciskiem na dążenie do dobra wspólnego i na traktowanie przedsiębiorstwa jako "wspólnota ludzi y "nie tylko jako spółka kapitałowa". co podkreślali święci papieże Jan XXIII i Jan Paweł II, stanowiło podstawę argumentacji Anny Marii Tarantoli.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Podróż do Ziemi Świętej (II): Judaizm w czasach Jezusa

Kontynuacja tekstu Gerardo Ferrary, pisarza, historyka i znawcy historii Bliskiego Wschodu. Przy tej okazji skupia się na wyjaśnieniu żydowskich grup społecznych, wierzeń i świąt w czasach Jezusa.

Gerardo Ferrara-17 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

Ziemia Święta Jezusa (I)

W czasach Jezusa judaizm nie tworzył jednolitego bloku, ale był podzielony na sześć szkół:

  • Na stronie Saduceusze (hebr. "saddoqim", od ich przodka, "Saddoq"), którzy stanowili klasę kapłańską i elitę tamtych czasów. Byli to zamożni funkcjonariusze religijni, pełniący służbę w świątyni, którzy nie wierzyli w zmartwychwstanie zmarłych ani w istnienie aniołów, demonów i duchów oraz utrzymywali, że jedynym prawem, którego należy przestrzegać, jest prawo pisane zawarte w Torze, czyli pierwszych pięciu księgach Biblii (Pięcioksiąg).
  • Na stronie Faryzeusze (po hebrajsku "peruszim", czyli "oddzieleni"), pobożni obserwatorzy Prawa, zwykli zwracać uwagę nawet na najdrobniejsze szczegóły Prawa, którym było dla nich nie tylko Prawo pisane (Tora), ale przede wszystkim Prawo ustne, "halacha", które rozciągało się na najróżniejsze czynności życia obywatelskiego i religijnego, od skomplikowanych przepisów dotyczących składania ofiar kultowych po mycie naczyń przed posiłkiem. Faryzeusze byli bardzo podobni do dzisiejszych ultraortodoksyjnych Żydów, których są praktycznie prekursorami. Określali się jako "osobni", gdyż uważali się za przeciwników wszystkiego, co nie jest czysto żydowskie, czyli siebie samych. Dość powiedzieć, że nazywano ich "am ha-areṣ", ludźmi ziemi, w znaczeniu uwłaczającym.
  • Na stronie herodianieznani bardziej z lojalności wobec króla Heroda. Musieli też być bardzo blisko saduceuszy, gdyż ci ostatni byli elitą najbardziej podatną na władzę zarówno Heroda, jak i Rzymian, pochyloną nad utrzymaniem przywilejów wynikających ze "status quo".
  • Doktorzy prawa, czyli. uczeni w Piśmie (hebr. "ṣofarím"). Stopniowo kodyfikowali to, co mogli ustanowić. Na przykład w czasach Jezusa najbardziej dyskutowaną kwestią, w dwóch głównych szkołach rabinicznych wielkich nauczycieli Hillela i Szammaja, było to, czy dopuszczalne jest spożywanie kurzego jajka w szabat).
  • Na stronie gorliwcy (którego nazwa po włosku pochodzi od greckiego "zelotés", ale po hebrajsku to "qana'ím"). Terminy "zealoci" i "qana' īm" oznaczają w obu językach "wyznawców" i odnoszą się do gorliwości, z jaką grupa ta wyznawała doktrynę żydowską, także w sensie politycznym. Wśród uczniów Jezusa jest jeden zwany Szymonem Kananejczykiem, gdzie "Kananejczyk" nie odnosi się do pochodzenia geograficznego, ale do przynależności do grupy "qana'īm", czyli Zealotów. Byli to w zasadzie bezkompromisowi faryzeusze także z politycznego, a nie tylko religijnego punktu widzenia. Rzymianie nazywali ich "Sicarii", z powodu sztyletów ("sicæ"), które ukrywali pod swoimi płaszczami i którymi zabijali każdego, kogo znaleźli łamiącego nakazy prawa żydowskiego.
  • Na stronie Essenesnigdy nie wspomniane w żydowskich lub chrześcijańskich Pismach, ale mówione przez Flawiusza Józefusa, Filona, Pliniusza i innych, stanowiło prawdziwe religijne bractwo, rozprzestrzenione w całej ziemi Izraela, ale skoncentrowane w szczególności wokół Morza Martwego, w pobliżu oazy En Gedi (Qumran). Byli oni bardzo podobni do zakonu i odrzucali kult świątynny i inne sekty żydowskie jako nieczyste. Byli dosłownie fanatyczni w kwestii czystości rytualnej i ścisłej separacji od reszty świata, którą uważali za nieczystą, mieli też sztywną awersję do kobiet. Własność prywatna nie istniała wśród nich i praktykowali, z pewnymi wyjątkami, celibat. Postawiono hipotezę, że zarówno Jezus, jak i Jan Chrzciciel byli esseńczykami, ale kłóci się to z uniwersalnością ich przesłania (otwartego m.in. na kobiety).

Były to więc główne grupy, na które dzielił się judaizm w czasach Jezusa. Po wielkiej katastrofie w 70 i 132 roku n.e. doktrynalnie przetrwali jedynie faryzeusze, od których wywodzi się współczesny judaizm.

Wierzenia, zwyczaje i tradycje judaizmu

Judaizm w czasach Jezusa był w fazie tzw. miszny (10-220 n.e.), od hebrajskiego korzenia "szana", tego samego co słowa "miszna" i "szana", oznaczającego rok. Miszna", w rzeczywistości, wraz z Talmudem i Tanakhiem (terminem oznaczającym korpus Biblii hebrajskiej) jest świętym tekstem prawa żydowskiego. Talmud i Miszna nie są jednak Biblią, lecz tekstami egzegetycznymi, które zbierają nauki tysięcy rabinów i uczonych aż do IV wieku n.e.

Otóż ogromny materiał takich tekstów egzegetycznych opracowywany był na samym początku ery chrześcijańskiej, a więc pod okupacją rzymską, przez tannaim ("tanna" jest aramejskim odpowiednikiem "szana" i wskazuje na akt powtarzania), prawdziwych "powtarzających" i rozpowszechniających doktrynę nabytą od nauczycieli i samych mistrzów Prawa Ustnego. Przykładem tej fazy są uczeni w Piśmie, którzy stopniowo kodyfikowali wszystko, co mogli ustanowić, od zakazanych pokarmów po zasady czystości.

Dzięki temu procesowi kodyfikacji, prawo żydowskie nie ograniczało się już do dziesięciu zasad zawartych w Dekalogu, ale zdominowało każde działanie pobożnego obserwatora, z 613 głównymi przykazaniami, podzielonymi na 365 zakazów (jak dni w roku) i 248 obowiązków (tyle samo co kości ludzkiego ciała).

Kiedy żył Jezus, istniały dwie wielkie szkoły myśli żydowskiej, szkoła Hillela i szkoła Szammaja, reprezentujące dwa różne spojrzenia na prawo żydowskie, z których pierwsza była bardziej rygorystyczna, a druga proponowała duchową reformę judaizmu opartą na koncepcji "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego", wyrażonej w midraszu. Jezus, który z czysto żydowskiego punktu widzenia mógłby być uznany za jednego z tannaim, stał jako synteza pomiędzy dwoma szkołami Hillela i Szammaja, głosząc, że ani jedna jota Prawa nie zostanie zniesiona, ale że wypełnieniem samego Prawa jest miłość Boga i bliźniego.

Dwa były podstawowymi filarami życia każdego Żyda, poza wyznawaniem jedności Boga, i na tych filarach, zwłaszcza po prześladowaniach Antiochus IV Epifanes (167 r. p.n.e.), ukształtowała się sama tożsamość narodu izraelskiego:

ObrzezanieObrzezanie, którego dokonywano osiem dni po narodzinach każdego męskiego dziecka i które zazwyczaj odbywało się w domu, nadawało dziecku imię. Pobożne tradycje mówiły, że nawet aniołowie w niebie byli obrzezani i że żadna nieobrzezana osoba nie wejdzie do raju (nieobrzezanie było dla Żydów obrzydliwością jako symbol pogaństwa).

przestrzeganie szabatuktóry zaczynał się o zachodzie słońca w piątek (parasceve) i kończył o zachodzie słońca następnego. Przestrzeganie to było tak ścisłe, że dwa traktaty Talmudu zostały poświęcone jego kazuistyce, z całym szeregiem zakazów (np. rozpalania ognia w szabat) i dziesiątkami drobiazgów, które pozwalały się od niego wymigać (np. zabronione było rozwiązywanie węzła sznura, ale w przypadku kantara dla wołu, konia czy wielbłąda, jeśli można go było rozwiązać jedną ręką, nie było naruszenia szabatu; Albo ten, kto ma ból zęba, może płukać zęby octem, pod warunkiem, że potem go połknie i nie wypluje, bo w pierwszym przypadku byłoby to przyjmowanie pokarmu, co jest zgodne z prawem, a w drugim przyjmowanie lekarstwa, co jest niezgodne z prawem).

Szabat był i jest dla judaizmu dniem odpoczynku i świętowania, kiedy to człowiek poświęca się na spożywanie wraz z rodziną pokarmów przygotowanych w przeddzień szabatu, ubieranie się w odpowiedni strój i ozdoby oraz spędzanie czasu na modlitwie, czy to w świątyni, czy w synagodze.

Do dwóch wyżej wymienionych filarów należy dodać czystość rytualną, której w Talmudzie poświęconych jest nie mniej niż dwanaście traktatów ("Tohoroth") o tym, co wolno jeść, dotykać, pić itp. Wielką wagę przywiązywano, w celu zachowania lub odzyskania czystości, do mycia rąk, naczyń i różnych przedmiotów, do tego stopnia, że w niektórych orzeczeniach ci, którzy nie myją rąk, porównywani są do tych, którzy chodzą w towarzystwie prostytutek. Rozumiemy w tym momencie skandal wywołany przez uczniów Jezusa przyjmujących pokarm nieczystymi rękami (Mk 7, 1-8. 14-15. 21-23).

Uroczystości

Oprócz szabatu, święta tygodniowego, judaizm obchodził inne święta okresowe, z których główne to Pascha ("Pesah", święto upamiętniające wyzwolenie narodu izraelskiego z niewoli egipskiej) 14 dnia miesiąca nisan, a następnie Święto Przaśników; Pięćdziesiątnica ("Szawu'ot", co po hebrajsku oznacza "tygodnie" i wskazuje na pięćdziesiąt dni po Passze) i Tabernakulum ("Sukkòt", między wrześniem a październikiem, które upamiętnia pobyt Żydów w Egipcie, w rzeczywistości zwyczajem było i jest budowanie tabernakulum lub namiotów i spędzanie w nich czasu). Te trzy były nazywane "świętami pielgrzymkowymi", ponieważ każdy mężczyzna i dojrzewający Izraelita był zobowiązany udać się do Świątyni w Jerozolimie.

Innymi świętami były Jom Kippur (Dzień Pojednania, dzień postu dla całego ludu i jedyny, w którym arcykapłan mógł wejść do Świętej Świątyni), Chanuka i Purim.

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

Watykan

"Modlitwa jest lekarstwem wiary" - mówi papież Franciszek

Podczas modlitwy Anioł Pański papież zachęcił wiernych do odmawiania modlitw ejakulacyjnych, aby rozpalić obecność Boga pośród codziennych zajęć.

Javier García Herrería-16 października 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Komentarz do Ewangelii na dzisiejszą niedzielę, 16 października, dał Papieżowi okazję do zaproponowania kilku myśli na temat modlitw wokalnych. Nawiązując do pytania postawionego przez Jezusa: "Czy gdy Syn Człowieczy przyjdzie, znajdzie na ziemi wiarę?" (Łk 18,8), papież Franciszek zaprosił wiernych do osobistej refleksji nad tym pytaniem: "Czy znajdzie [Jezus Chrystus] kogoś, kto poświęci Mu czas i czułość, kogoś, kto postawi Go na pierwszym miejscu?". A przede wszystkim zadajmy sobie pytanie: co ja bym w sobie znalazł, gdyby Pan przyszedł dzisiaj, co by znalazł we mnie, w moim życiu, w moim sercu? Jakie priorytety w moim życiu by zobaczył?".

Papież zaznaczył. że w naszym świecie żyjemy w wielkim tempie, pochłonięci wieloma pilnymi, ale nieważnymi sprawami, tak że mimowolnie uniemożliwiamy Bogu bycie blisko nas, a nasza wiara stopniowo stygnie. "Dziś Jezus proponuje nam lekarstwo na rozgrzanie letniej wiary, a jakie to lekarstwo? Na stronie modlitwa. Modlitwa jest lekarstwem wiary, lekarstwem odbudowującym duszę. Ale musi to być modlitwa nieustanna. Jeśli musimy zastosować kurację, aby wyzdrowieć, ważne jest, aby dobrze ją przeprowadzić, przyjmować leki w odpowiedni sposób i o odpowiedniej porze, ze stałością i regularnością. 

Przykład dbania o roślinę

Ojciec Święty porównał znaczenie stałości w modlitwie do wytrwałości w pielęgnowaniu rośliny: potrzebuje ona regularnej wody i składników odżywczych. Podobnie jest z życiem modlitwy. "Nie można żyć tylko mocnymi chwilami czy intensywnymi spotkaniami od czasu do czasu, a potem 'popaść w letarg'. Nasza wiara wyschnie. Potrzebuje codziennej wody modlitwy, potrzebuje czasu poświęconego Bogu, aby On mógł wejść w nasz czas, w naszą historię; ciągłych chwil, w których otwieramy nasze serca, aby On mógł wlewać w nas każdego dnia miłość, pokój, chwałę, siłę, nadzieję; innymi słowy, karmić naszą wiarę".

Dlatego Jezus Chrystus nalega swoim uczniom na potrzebę modlitwy bez utraty serca. Papież zwrócił uwagę, że nie należy dać się ponieść wymówkom typu: "Nie mieszkam w klasztorze, nie mam czasu na modlitwę!". Jeśli prowadzisz zabiegane życie, papież Franciszek zaleca, byś zwrócił się ku modlitwom wokalnym w formie modlitw wytryskowych. Są to "bardzo krótkie modlitwy, łatwe do zapamiętania, które możemy często powtarzać w ciągu dnia, podczas różnych czynności, aby być "w zgodzie" z Panem. Podajmy przykład. Jak tylko wstaniemy, możemy powiedzieć: "Panie, dziękuję Ci i ofiaruję Ci ten dzień"; to jest mała modlitwa; potem, przed jakąś czynnością, możemy powtarzać: "Przyjdź, Duchu Święty"; a między jedną a drugą czynnością możemy modlić się tak: "Jezu, ufam Tobie, Jezu, kocham Cię". Małe modlitwy, ale utrzymują nas w kontakcie z Panem. 

Przykład wysyłania wiadomości 

Aby zobrazować skuteczność powtarzania modlitw ejakulacyjnych i ich znaczenie, papież Franciszek porównał je do częstych wiadomości, które wysyła się do osób, które się kocha. "Czyńmy to także z Panem, aby nasze serca pozostały z Nim złączone. I nie zapominajmy o czytaniu ich odpowiedzi. Pan zawsze odpowiada, gdzie je znajdziemy? W Ewangelii, którą musimy mieć zawsze pod ręką i otwierać każdego dnia po kilka razy, by przyjąć skierowane do nas Słowo życia".

Zmiany w przyszłym Synodzie

Po modlitwie Anioł Pański Papież wskazał, że XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, na temat "O Kościół synodalny: komunia, uczestnictwo, misja", odbędzie się w dwóch etapach. Pierwszy odbędzie się w dniach od 4 do 29 października 2023 roku, a drugi w październiku 2024 roku. 

Finanse w Bractwie

Entuzjazm i dobra wola nie wystarczą, aby zarządzać i posuwać naprzód bractwo; trzeba je wspierać cichą, mroczną, wielkoduszną pracą, wykonywaną z najwyższą dyscypliną i profesjonalizmem.

16 października 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Może się wydawać dziwne, że w publikacji, której celem jest "katolickie spojrzenie na sprawy bieżące", przedstawiono wkład dotyczący rachunkowości i finansów, nawet jeśli dotyczą one świata bractw.

Bractwo jest stowarzyszeniem dość złożonym i musi generować i stosować środki finansowe dla realizacji swoich celów w czasie, dla swojej trwałości, jak każda inna organizacja.

Bractwo nie istnieje, dopóki nie zostanie uznane i zarejestrowane jako takie przez władzę diecezjalną. To właśnie władza kanoniczna obdarza go osobowością prawną. Od tego momentu wszystko, co związane z jego funkcjonowaniem, podlega ustawodawstwu kanonicznemu.

Nie nabywa również cywilnej osobowości prawnej, dopóki nie zostanie wpisana do rejestru podmiotów wyznaniowych Ministerstwa Sprawiedliwości, podlegając przepisom cywilnym, które jej dotyczą.

Jakie to ma konsekwencje dla spraw finansowych? Jeśli chodzi o jego osobowość kanoniczną, to Kodeks Prawa Kanonicznego (kanon 1257) jasno określa, że "wszystkie dobra doczesne należące do Kościoła powszechnego, do Stolicy Apostolskiej lub do innych publicznych osób prawnych w Kościele są dobrami kościelnymi".

Zgodnie z tym, bractwo "zarządza swoimi dobrami pod zwierzchnim kierownictwem władzy kościelnej (kanon 319.§1)".

Jeśli chodzi o ich osobowość cywilną, bractwa objęte są ustawą o przejrzystości (ustawa 19/2013), która zobowiązuje podmioty otrzymujące środki publiczne, w tym Kościół i stowarzyszenia wchodzące w jego skład, "do prowadzenia przejrzystych i porównywalnych sprawozdań finansowych oraz do umożliwienia każdemu obywatelowi dostępu do informacji publikowanych przez te podmioty".

Jest jedna kwestia, co do której obie administracje, kanoniczna i cywilna, są zbieżne: obowiązek prowadzenia przejrzystych i porównywalnych ksiąg rachunkowych oraz upubliczniania ich i udostępniania każdemu obywatelowi, bratu lub nie. Te rachunki, które muszą obejmować lata kalendarzowe, muszą być zatwierdzone przez Cabildo Generalne dwa miesiące po zakończeniu roku finansowego, czyli 28 lutego, a następnie złożone w Protektoracie Kanonicznym, który jest jakby Rejestrem Merkantylnym bractw.

Coś jeszcze: kwestie podatkowe. Hiszpański system prawny uznaje korzyści podatkowe dla wyznań i bractw religijnych, które do celów podatkowych są traktowane na równi z organizacjami nienastawionymi na zysk, których cele są uznawane za leżące w interesie ogólnym. Uznanie to wiąże się z korzystniejszym systemem gospodarczym i podatkowym, ale aby zostać formalnie uznanym za takie, należy przeprowadzić szereg procedur administracyjnych.

Na tym nie kończą się problemy administracyjne bractw. Właśnie dlatego, że są one podmiotami nienastawionymi na zysk, darowizny dokonywane przez osoby fizyczne lub prawne - zazwyczaj członków - stanowią podstawę do odliczenia podatku. Te darowizny obejmują opłaty, które są normalnie płacone lub inne nadzwyczajne darowizny na cele charytatywne lub inne cele.

Oznacza to również dodatkowe obciążenie administracyjne dla bractwa, które co roku w styczniu będzie musiało informować urząd skarbowy o darczyńcach i łącznej kwocie darowizny (mod. 182) oraz wydawać im odpowiednie zaświadczenie.

W pewnych okolicznościach byłyby one również zobowiązane do złożenia deklaracji podatku dochodowego od osób prawnych (ustawa 49/2002).

Rozumiem, że te wszystkie rozważania mogą być uciążliwe, a nawet denerwujące dla osób kierujących bractwami. O wiele przyjemniej jest poświęcić się istotnym aspektom: przygotowaniu dorocznych nabożeństw lub procesji, zorganizowaniu konferencji lub wykładu szkoleniowego dla braci i sióstr, opiece nad Funduszem Charytatywnym, między innymi, ale wszystkie te działania są z konieczności wspierane przez żmudne, ale niezbędne zadania administracyjne. Entuzjazm i dobra wola nie wystarczą, aby zarządzać i posuwać naprzód bractwo; trzeba je wspierać cichą, niejasną, wielkoduszną pracą, wykonywaną z najwyższą dyscypliną i profesjonalizmem.

Ostatnia uwaga: choć wiele osób o tym nie wie, bractwa prowadzą podwójną księgowość: tę prowadzoną przez kierowników finansowych w ich księgach i tę prowadzoną jednocześnie w Niebie. Musisz i Zob. są spisane przez Chrystusa i poprawione przez Jego Matkę.

AutorIgnacio Valduérteles

PhD in Business Administration. Dyrektor Instituto de Investigación Aplicada a la Pyme. Brat Starszy (2017-2020) Bractwa Soledad de San Lorenzo, w Sewilli. Opublikował kilka książek, monografii i artykułów na temat bractw.

Powołania

Miguel BrugarolasW Ewangelii nie znajdujemy zaproszenia do zamknięcia się w sobie".

Wielorakie fronty, na których toczy się dziś życie i posługa kapłańska, łączą się z obrazem, który w wielu przypadkach jest zużyty lub ignorowany.

Maria José Atienza-16 października 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Życie księdza katolickiego nie było łatwe w żadnym okresie historii, nie jest też łatwe dzisiaj. Kapłani zakładają, że ich posługa nie będzie łatwa, ze względu na różne okoliczności, i w tej pracy zadanie stałej formacji, aktualizacji w dziedzinach duszpasterstwa i troski o życie modlitwy są kluczem do odpowiedzi na wymagania, jakie Kościół i społeczeństwo stawiają dzisiejszym kapłanom.

W tym sensie, jak podkreśla Miguel Brugarolas, doktor teologii systematycznej Uniwersytetu Nawarry i dyrektor konferencji Pastoral Update, która odbyła się w tym ośrodku akademickim pod koniec września, "czerwoną linią" światowości "jest zawsze grzech, który jako jedyny oddziela nas od Boga".

Jeśli istnieje postać, która w społeczeństwach zachodnich jest kwestionowana, to jest to postać katolickiego księdza. Jak może on sobie poradzić, duchowo i psychicznie, z mniej lub bardziej wrogim środowiskiem?

- Zachodnie społeczeństwo pod sztandarem różnorodność, akcje oraz włączenie i pod pozorem tolerancji jest nieprzejednany wobec wszelkich roszczeń do prawdy czy transcendentnych podstaw życia. Nie tylko postać księdza, ale każda tożsamość i każdy sposób życia - jak rodzina, edukacja i inne instytucje - który proponuje uniwersalną prawdę i dobro o człowieku i świecie, obce ideologicznym regułom dnia i systemom władzy, jest odrzucany z ręki.

Tak to już jest i trzeba brać to pod uwagę, aby nie tworzyć fałszywych oczekiwań, dobrze się pozycjonować i angażować w rzeczy, które są naprawdę wartościowe. Ale myślę, że nie powinniśmy też zbytnio rozwodzić się nad przeciwnościami losu w środowisku. Trudności, z którymi zawsze możemy walczyć, bo zależą bezpośrednio od nas, to te wewnętrzne.

Tak opisali je przed laty św. Paweł VI i św. Jan Paweł II: "brak zapału, który przejawia się w zmęczeniu i rozczarowaniu, w akomodacji do otoczenia i bezinteresowności, a przede wszystkim w braku radości i nadziei" (Evangelii nuntiandi, 80; Redemptoris missio, 36). I na to kładzie nacisk również papież Franciszek: "zło naszego świata nie powinno być wymówką dla zmniejszenia naszego poświęcenia i naszej gorliwości" (Evangelii gaudium, 84).

Czy nie sądzisz, że istnieje niebezpieczeństwo wycofania się w asekurację, która prowadzi do apostolskiej krzywicy?

- Jeśli spojrzymy na Ewangelię, nie znajdziemy w niej zaproszenia do zamknięcia się w sobie; przeciwnie, Chrystus zaprasza nas do "wypłynięcia na głębię", duc in altum! Każde powołanie chrześcijańskie, a powołanie kapłana, bo nim jest, w szczególny sposób jest zasadniczo apostolskie i zasiewa w duszy pragnienie otwarcia się na innych. Przeciwną dynamiką, polegającą na wycofywaniu się w głąb siebie, jest dynamika grzechu, który nas izoluje; tak działa pycha, egoizm, nieczystość itp.

Szczególne Boże powołanie tych, którzy oddzielają się od świata, aby żyć w zamknięciu klasztoru, jest również zasadniczo apostolskie i nie wycofuje serca, ale rozszerza je, aby pasowało do całego świata. W tym sensie mamy cenny przykład, żeby nie powiedzieć jeden, św. Teresy z Lisieux, patronki misji.

Na to pytanie można by również odpowiedzieć wyrażeniem, którego Pedro Herrero używa w innym kontekście, a które tutaj nabiera inspirującej wartości: kto wierzy, ten tworzy.

Jednocześnie, w dążeniu do stania się częścią świata, gdzie wyznaczamy czerwone linie?

- Kiedy chrześcijanin mówi o "świecie", odróżnia świat jako przeciwieństwo Boga, światowość, grzech; od świata jako rzeczywistości, do której został posłany Chrystus i w której zostali umieszczeni apostołowie i wszyscy uczniowie, aby ją uświęcać i być w niej uświęconym.

Dlatego my, chrześcijanie, kochamy świat jako właściwe miejsce naszego uświęcenia i mamy o nim bardzo pozytywne zdanie. Bóg złożył ją w nasze ręce, abyśmy ją przepracowali, abyśmy ją przemieniali z działającym w nas Bożym Duchem, abyśmy byli zaczynem w całej masie. To jest ten świat, który na końcu zostanie przekształcony w nowe niebo i nową ziemię.

Życie w ten sposób nie prowadzi do światowości, ponieważ chodzi o postawienie Chrystusa na szczycie wszystkich ludzkich rzeczywistości.

Czerwoną linią jest zawsze grzech, który jako jedyny oddziela nas od Boga. Raczej umrzeć niż zgrzeszyć - to pierwszy cel autentycznego życia chrześcijańskiego. Tak żyli święci.

Społeczeństwa zachodnie są społeczeństwami starzejącymi się, nie tylko na poziomie fizycznym, ale także w impulsach i zapale, w tym sensie, kiedy mówi się o zachowaniu młodości ducha kapłańskiego. Czy stwierdzamy, że czasami to życie kapłańskie "stwardniało" lub "zestarzało się"?

- Młodość w swoim najgłębszym sensie jest stanem, który ma mniej wspólnego z wiekiem niż z osobistą gotowością do zaryzykowania w projekty miłości i poświęcenia, które są warte, a raczej warte całego życia.

Tak naprawdę jednym z dramatów, których jesteśmy świadkami w dzisiejszych czasach, jest liczba osób, które w najlepszym momencie swojego życia zrezygnowały już ze wszystkiego. Ci, którzy nie mają zamiłowania do zdobywania lub nie umieją walczyć o coś ponad siebie, stracili młodość i marnują swoje najlepsze zdolności.

Kapłan natomiast osobiście poznał miłość Boga i w swojej posłudze doświadcza jej w sposób niezwykły. Kapłani mają najlepszy z możliwych powodów, by wstawać każdego ranka: by przyprowadzać nas do Boga i prowadzić nas do Niego! Oczywiście, wszyscy cierpimy z powodu zużycia czasu i kruchości naszej woli. Nikt nie żyje długo z przeszłych doświadczeń, więc problemem miłości jest czas. Ale u Boga rzeczy są odnawiane każdego dnia. Kluczem jest podbijanie tej miłości każdego dnia. Jaki nadmiar życia przejawia wierność w miłości.

Jak wierni mogą pomagać naszym kapłanom na co dzień?

- Lud chrześcijański zawsze chciał i modlił się za swoich kapłanów. Modlitwa jest tym, co nas wszystkich podtrzymuje, a czułość - która, jeśli jest autentyczna, zawsze będzie ludzka i nadprzyrodzona - jest tym, czego potrzebujemy, ponieważ sprawia, że nieco szorstka powierzchnia, jaką czasem przedstawia nam życie, staje się przyjemna, ale przede wszystkim dlatego, że pomaga nam widzieć rzeczy z właściwej perspektywy. Dobrze postrzegamy ludzi i okoliczności, które ich otaczają tylko wtedy, gdy patrzymy na nich z czułością.

Z drugiej strony, są ludzie, którzy wydają się być skłonni do podważania wiarygodności i zaufania do księży, czasami podając niesprawiedliwe lub stronnicze informacje o tym, kim naprawdę są księża.

Uważam, że w dzisiejszych czasach bardzo potrzebne jest nagłaśnianie dobre przykłady księży i oferują pozytywne wiadomości o ogromnej pracy, którą wykonują w ciszy swojego normalnego życia. Ukazanie piękna i świętości kapłaństwa jest pilniejsze niż kiedykolwiek, ponieważ kiedy ludzie są pozbawieni zaufania do swoich kapłanów, w rzeczywistości są pozbawieni czegoś bardzo potrzebnego: kapłani są tymi, których Bóg postawił u naszego boku ze specjalną misją opiekowania się nami, zachęcania nas i prowadzenia nas po drodze, którą wszyscy musimy przebyć, aby dostać się do nieba.

Potem jest niezliczona ilość konkretnych działań, które możemy podjąć na rzecz księży. Na przykład w naszym Wydział Teologiczny ponad dwustu seminarzystów i księży ze wszystkich pięciu kontynentów odbywa coroczne szkolenie, w dużej mierze dzięki wielu osobom, które hojnie wspierają ich studia poprzez fundacje takie jak Fundacja Centro Académico Romano (Carf).

Więcej
Nauczanie papieża

Przesłania papieskie w Kazachstanie

Od wtorku 13 do czwartku 15 września papież Franciszek odbył podróż apostolską do Kazachstanu. Głównym powodem było wzięcie udziału w VII Kongres przywódców religii światowych i tradycyjnych. 

Ramiro Pellitero-16 października 2022 r.-Czas czytania: 8 minuty

Od dwóch dekad władze Kazachstanu organizują co trzy lata Kongres Przywódców Religijnych. Uderzające jest to, że 10 lat po uzyskaniu niepodległości Kazachstan postanowił - jak powiedział papież Franciszek w relacja z podróży, "postawienie religii w centrum zaangażowania w budowanie świata, w którym słuchamy i szanujemy się nawzajem w różnorodności".. I dał jasno do zrozumienia, że "To nie jest relatywizm, nie: to jest słuchanie i szacunek", odrzucając jednocześnie fundamentalizmy i ekstremizmy (Audiencja ogólna 21-IX-2022).

Zdaniem papieża kongres ten był krokiem naprzód na drodze zapoczątkowanej przez świętych Jana XXIII i Pawła VI, wraz z "wielkie dusze innych religii". jak Gandhi, i "tak wielu męczenników, mężczyzn i kobiet wszystkich epok, języków i narodów, którzy zapłacili życiem za wierność Bogu pokoju i braterstwa". (tamże). I to nie tylko w wyjątkowych momentach, ale w codziennym wysiłku, by przyczynić się do poprawy świata dla wszystkich. W rzeczywistości Kazachstan został określony przez Jana Pawła II jako "kraj męczenników i wyznawców, kraj zesłańców i bohaterów, kraj myślicieli i artystów". (Przemówienie podczas uroczystości powitalnej, 22-IX-2001).

Symfonia tradycji kulturowych i religijnych

Podczas spotkania z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym papież podkreślił powołanie Kazachstanu do bycia "kraj spotkania(Przemówienie w sali koncertowej Qazaq w Nursultan, 13-IX-2022). Żyje tam blisko 150 grup etnicznych i mówi się ponad 80 językami. Jest to powołanie, które zasługuje na wsparcie i podtrzymanie, wraz z umocnieniem jego młodej demokracji. Na tej drodze kraj ten podjął już bardzo pozytywne decyzje, takie jak odrzucenie broni jądrowej.

Biorąc za symbol cień -rodzaj lutni o dwóch strunach, papież wskazał słowami Jana Pawła II, że nuty dwóch dusz, azjatyckiej i europejskiej, rozbrzmiewają w kraju i mają trwały "misja połączenia dwóch kontynentów". (Przemówienie do młodzieży, 23-IX-2001); "most między Europą a Azjąa "łącznik między Wschodem a Zachodem". (Przemówienie podczas uroczystości pożegnania, 25 września 2001 r.). Franciszek pochwalił również koncert grup etnicznych i języków obecnych w Kazachstanie, z ich zróżnicowanymi tradycjami kulturowymi i religijnymi, którym udaje się skomponować wielką symfonię, "wyjątkowe warsztaty wieloetniczne, wielokulturowe i wieloreligijne".a "kraj spotkania". 

Zdrowy sekularyzm warunkiem wolnego obywatelstwa

W rzeczywistości konstytucja kraju, określając go jako. leżećzapewnia wolność wyznania. Jest to równoznaczne - mówi Franciszek - ze zdrową świeckością, która uznaje "cenna i niezastąpiona rola religii". i sprzeciwia się ekstremizmowi, który go niszczy. Stanowi on zatem "zasadniczym warunkiem równego traktowania każdego obywatela, a także wspierania poczucia przynależności do kraju przez wszystkie jego elementy etniczne, językowe, kulturowe i religijne".. Dlatego, "wolność religijna jest najlepszym kanałem dla współżycia obywatelskiego"..

Papież zwrócił też uwagę na znaczenie nazwy "Kazach", która przywołuje na myśl wolną i niezależną drogę. Ochrona wolności zakłada uznanie praw, którym towarzyszą obowiązki. Franciszek skorzystał z okazji, by pochwalić zniesienie kary śmierci - w imię prawa każdego człowieka do nadziei - wraz z wolnością myśli, sumienia i wypowiedzi, a także wzmocnienie mechanizmów demokratycznych w instytucjach i w służbie ludu, walkę z korupcją i ochronę najsłabszych.

Jan Paweł II przybył do kraju, aby zasiać nadzieję, po tragicznych atakach na bliźniacze wieże w Nowym Jorku (2001). "I" -powiedział Francisco. "Przybywam tu w czasie, gdy trwa bezsensowna i tragiczna wojna wywołana inwazją na Ukrainę, gdy inne starcia i groźby konfliktu zagrażają naszym czasom".. dodał: "Przychodzę, aby wzmocnić wołanie tak wielu, którzy błagają o pokój, niezbędną drogę rozwoju dla naszego zglobalizowanego świata".. Do tego - mówił - potrzebne jest zrozumienie, cierpliwość i dialog ze wszystkimi. 

Braterstwo opiera się na tym, że jesteśmy "stworzeniami".

Podczas otwarcia sesji plenarnej Kongres przywódców religii światowych i tradycyjnychPapież zwrócił się do przywódców i przedstawicieli religii "w imię tego braterstwa, które łączy nas wszystkich, jako synów i córki tego samego nieba". (Przemówienie w Pałacu Niepodległości, Nursultan, 14-IX-2022). W swoim przemówieniu obszernie cytował najsłynniejszego poetę kraju i ojca jego nowoczesnej literatury, Abaya Ibrahima Qunanbayuli (1845-1904), popularnie znanego jako Abai. "Potrzebujemy" -powiedział Francisco. odnaleźć sens w pytaniach ostatecznych, kultywować duchowość; musimy, mówił Abai, utrzymywać 'duszę obudzoną i umysł jasny'"..

Przesłanie dla bardziej harmonijnego współistnienia

W naszych czasach, zaznaczył Papież, nadszedł czas na autentyczną religijność, wolną od fundamentalizmu. Nadszedł czas, aby odrzucić "dyskursy, które [...] zaszczepiły podejrzliwość i pogardę dla religii, tak jakby była ona czynnikiem destabilizacji nowoczesnego społeczeństwa".. W szczególności dyskursy pochodzące z ateizmu państwowego, z ich "opresyjna i dusząca mentalność, według której samo użycie słowa 'religia' było niewygodne".. "Faktycznie". -Franciszek zauważa, że "religie nie są problemem, ale częścią rozwiązania dla bardziej harmonijnego współistnienia"..

W ostatniej części przemówienia wskazał na cztery wyzwania, w których pokonaniu mogą pomóc religie: postpandemia (troska zwłaszcza o najsłabszych i potrzebujących); pokój (zobowiązanie się do niego w imię Stwórcy); gościnność i braterskie przyjęcie (bo każdy człowiek jest święty), zwłaszcza migrantów; oraz troska o wspólny dom, który jest darem Ojca niebieskiego.

A na wypadek, gdyby dla kogoś nie było jasne, jak wierzący mogą w tym wszystkim współpracować (wnosząc to, co pozytywne i oczyszczając się z tego, co negatywne), papież kończy: "Nie szukajmy fałszywych pojednawczych synkretyzmów - są one bezużyteczne - ale raczej zachowajmy naszą tożsamość otwartą na odwagę inności, na braterskie spotkanie. Tylko w ten sposób, w mrocznych czasach, w których żyjemy, będziemy mogli promieniować światłem naszego Stwórcy".

Papież zachęca do chrześcijańskiej "małej trzódki" otwartej dla wszystkich

W ocenie wyjazdu następca Piotra zauważył: "Jeśli chodzi o Kościół, to byłem bardzo szczęśliwy, że znalazłem wspólnotę szczęśliwych, radosnych, pełnych entuzjazmu ludzi. Katolików jest niewielu w tym ogromnym kraju. Ale ten stan, jeśli jest przeżywany z wiarą, może przynieść ewangeliczne owoce: przede wszystkim błogosławieństwo małości, bycia zaczynem, solą i światłem, polegając tylko na Panu i na żadnej formie ludzkiego znaczenia. Ponadto brak liczebności zachęca nas do rozwijania relacji z chrześcijanami innych wyznań, a także braterstwa ze wszystkimi.

Dlatego mała trzódka, tak, ale otwarta, nie zamknięta, nie broniąca się, otwarta i powierzona działaniu Ducha Świętego, który wieje swobodnie gdzie i jak chce".. Wspominał też męczenników: "Męczennicy tego świętego ludu Bożego - bo cierpiący dziesiątki lat ateistycznego ucisku, aż do wyzwolenia 30 lat temu - mężczyźni i kobiety, którzy w okresie prześladowań tak wiele wycierpieli za wiarę: zabici, torturowani, uwięzieni za wiarę". (Audiencja generalna, 21-IX-2022).

W istocie, podczas spotkania z biskupami, kapłanami, diakonami, osobami konsekrowanymi, seminarzystami i duszpasterzami (por. przemówienie w katedrze Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Nursultan, 14-IX-2022), Biskup Rzymu przypomniał im, że wiara jest przekazywana przez życie i świadectwo. I ani nasze słabości, ani nasza małość nie są w tym przeszkodą, bo mamy siłę Chrystusa. To, czego potrzebujemy, to nie złudne pokazywanie naszych mocnych stron, ale pokora, by pozwolić się prowadzić Bożej łasce. Wierni świeccy muszą być w społeczeństwie mężczyznami i kobietami komunii i pokoju, odrzucając lęki i skargi, z pomocą bliskich i współczujących duszpasterzy. 

Być chrześcijaninem to znaczy "żyć bez trucizn".

"Z tą małą, ale radosną trzódką sprawowaliśmy Eucharystię, w Nursultanie, na placu Expo 2017, w otoczeniu bardzo nowoczesnej architektury. Było to święto Krzyża Świętego. I to daje nam do myślenia. W świecie, w którym krzyżują się postęp i regres, Krzyż Chrystusa pozostaje kotwicą zbawienia: znakiem nadziei, która nie zawodzi, ponieważ opiera się na miłości Boga, miłosiernego i wiernego". (Audiencja generalna, 21-IX-2022).

Rzeczywiście, homilia podczas Mszy św. w święto Podwyższenia Krzyża (14 września 2022 r.) była lekcją teologii pastoralnej na temat znaczenia Krzyża. Franciszek przypomniał historię o wężach, które kąsały Izraelitów w drodze przez pustynię, i o tym, jak Bóg polecił Mojżeszowi zrobić węża z brązu, aby każdy, kto na niego spojrzy, został uzdrowiony (por. 21 rozdział Num). 

Stąd Franciszek wyróżnił dwa rodzaje węży: pierwszy, "węże, które gryzą". (szemranie, zniechęcenie, nieufność wobec Boga, przemoc i prześladowania ateistyczne, a jako korzeń - grzech). Po drugie, "wąż, który ratujeco zapowiadało Jezusa, przybitego do krzyża; tak że "wpatrując się w Niego, niechaj oprzemy się jadowitym ukąszeniom atakujących nas złych węży".. Ramiona Jezusa, rozpięte na krzyżu, ukazują nam braterstwo, którym musimy żyć wśród nas i ze wszystkimi: "...".droga pokornej, wolnej i powszechnej miłości, bez żadnych "ale".". 

W Kazachstanie religie są w służbie pokoju

Wreszcie na zakończenie kongresu Franciszek przypomniał hasło swej wizyty, nawiązując do wyznawców wszystkich religii: "Posłańcy pokoju i jedności".. I przypomniał, że po wydarzeniach z 11 września 2001 roku Jan Paweł II uznał, że. "konieczne było [...] wspólne reagowanie na atmosferę zapalającą, którą chciała wywołać przemoc terrorystyczna i która groziła przekształceniem religii w czynnik konfliktu". (Przemówienie w Pałacu Niepodległości), Nursultan, 15-IX-2022). Dlatego w 2002 r. wezwał wiernych do Asyżu, aby modlić się o pokój (24 stycznia 2002 r.).

Papież Bergoglio dodał: "Terroryzm z pseudoreligijną matrycą, ekstremizm, radykalizm, nacjonalizm podsycany świętością, do dziś podsycają lęki i obawy związane z religią". "Dlatego w tych dniach opatrznościowe okazało się ponowne spotkanie i potwierdzenie prawdziwej i niezbywalnej istoty religii".

I co w tym względzie stwierdził kongres? Według słów Franciszka: "Deklaracja naszego Kongresu potwierdza, że ekstremizm, radykalizm, terroryzm i wszelkie inne podżeganie do nienawiści, wrogości, przemocy i wojny, niezależnie od ich motywacji i celu, nie mają żadnego związku z prawdziwym duchem religijnym i muszą być odrzucone z największą determinacją (...).por. n. 5); mają być potępione, no ifs, no buts"..

Polityka i religia

Kazachstan, położony w sercu Azji, był miejscem wyjaśnienia relacji między polityką a religią (z jej odwołaniem do transcendencji), między władzą ziemską a boską. Między nimi jest rozróżnienie, a nie pomieszanie czy rozdzielenie. Niech nie będzie zamieszania, bo człowiek potrzebuje wolności, by lecieć ku transcendencji, nie będąc ograniczonym przez ziemską władzę; nie należy też transcendencji przekładać na partyzancką władzę człowieka. Jednocześnie nie można oddzielić polityki od transcendencji, gdyż - zaznaczył papież, "najwyższe ludzkie aspiracje nie mogą być wyłączone z życia publicznego i zdegradowane do zwykłej sfery prywatnej".Dlatego państwa muszą chronić wolność religijną, także w obliczu przemocy ze strony ekstremistów i terrorystów. 

Przypomniał, że Kościół katolicki wierzy w godność każdej osoby, stworzonej na obraz Boga (por. Rdz 1,26). Wierzy też w jedność rodziny ludzkiej na podstawie tego samego pochodzenia w Bogu Stwórcy (por. Sobór Watykański II, Dekl. Nostra aetate, o stosunkach z religiami niechrześcijańskimi, n. 1). I uważa dialog międzyreligijny za drogę pokoju, nie tylko możliwą, ale nieodzowną, w ślad za drogą człowieka, która jest drogą Kościoła (por. Jan Paweł II, Enc. Redemptor hominis, 14). 

Franciszek zakończył wskazując, że. "człowiek jest drogą wszystkich religii".. My, wierzący, jesteśmy powołani, także w okresie postpandemicznym, do dawania świadectwa transcendencji (wychodzenia "poza", ku adoracji), do braterstwa i do troski o stworzenie. W tym celu szczególnie ważne jest ustąpienie miejsca kobietom i młodzieży.

Watykan

Dyplomacja charytatywna

Papież Franciszek jest gotów podjąć ryzyko, aby pomóc najsłabszym, gdziekolwiek się znajdują. Jest to jeden ze znaków rozpoznawczych jego pontyfikatu.

Federico Piana-15 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W obecnym pontyfikacie istnieje jeden wymiar, który stał się zasadniczy dla całego Kościoła: to, co można nazwać "Kościołem Ducha Świętego". dyplomacja charytatywna. Papież Franciszek nigdy nie męczy się powtarzaniem całemu światu potrzeby bycia blisko cierpienia ludzi do tego stopnia, że odczuwa się pilną potrzebę przyjścia im z pomocą, bronienia ich bez zwłoki. Ten pełen miłości sposób działania w pontyfikacie papieża Franciszka stał się istotną częścią jego życia. sposób działania Systematyczne podejście, które obejmuje również wszystkie instytucje Stolicy Apostolskiej.

A kiedy Papież mobilizuje do modlitwy i konkretnej pomocy humanitarnej, aby pomóc cierpiącemu narodowi, uruchamia się cnotliwy krąg zrozumienia, szacunku i zaufania, zdolny do pokonania nawet najdłuższych dystansów dyplomatycznych lub zainicjowania dialogu tam, gdzie go nie było. 

Na stronie dyplomacja charytatywna Nie ma granic terytorialnych ani religijnych; nie unika najostrzejszych kryzysów; nie oczekuje podziękowań ani medali. Jako wyczerpujący przykład można przytoczyć wojnę na Ukrainie. 

Na stronie dyplomacja charytatywna Papież Franciszek nie tylko zezwolił na wysyłanie żywności, leków i pieniędzy do zniszczonego bombami kraju, ale także pozwolił dwóm kardynałom, Michaelowi Czernemu i Konrad KrajeswkiStolica Apostolska została wyraźnie zaliczona do możliwych instytucji, które mogą pomóc obu zwaśnionym stronom znaleźć wyjście z bezsensownego konfliktu.  

Od Haiti po Bangladesz, od Libanu po Iran. dyplomacja charytatywna Okazało się również, że jest to użyteczne narzędzie, aby zachęcić te małe części Kościoła, które w wielu narodach są mniejszościami, często dyskryminowanymi. 

Wreszcie nie można zapomnieć o owocach nawrócenia - których nie da się policzyć w statystyce - które generuje dyplomacja charytatywna bez narzucania: bo Boga najlepiej ogłasza się delikatną pieszczotą.

AutorFederico Piana

 Dziennikarz. Pracuje dla Radia Watykańskiego i współpracuje z L'Osservatore Romano.

Książki

Sienkiewicz: jego twórczość, osobowość i koniec życia

Druga część artykułu o urodzonym w Polsce nobliście, tym razem traktująca o jego najbardziej znanych dziełach i końcówce życia.

Ignacy Soler-15 października 2022 r.-Czas czytania: 14 minuty

Pierwsza część artykułu

Wspomniana polska trylogia narodowa Sienkiewicza-. Krew i ogień, Powódź, Polski bohaterto dla wielu największe dzieło pisarza. Składa się z trzech powieści historycznych przetykanych postaciami fantasy. Najbardziej uderza głęboka znajomość XVII-wiecznej historii Polski - Sienkiewicz metodycznie się dokumentował -, posługiwanie się pięknym i archaicznym językiem, namiętna historia miłosna, którą można w nich odnaleźć, a także ich cykliczne publikowanie w rozdziałach w czasopiśmie Słowo w latach 1883 - 1886. Są to powieści historyczne, a ponieważ dla wielu ludzi historię tworzą wojny, stale obecne są sceny batalistyczne, z wyjaśnieniami ich motywów, opisem krajobrazów i psychologicznym przedstawieniem bohaterów. Przedstawione są najważniejsze momenty w historii Polski XVII wieku, jej bohaterowie narodowi, szlachta i rycerze. Wszystko pod hasłem "ku pokrzepieniu serc", czyli Sienkiewicz ma na celu zachęcenie swoich czytelników do obrony ojczyzny w XIX wieku, tak jak zrobili to ich przodkowie dwa wieki wcześniej.

We krwi i ogniu - Ogiem i mieczem (1883-1884) to powieść historyczna z czasów wojen kozackich i z Ukrainą w rejonie Dniepru, w latach 1648-1654. Utrata tego, co mogło być Rzeczpospolitą Trojga Narodów (Polska, Litwa i Ukraina). Pierwszy wielki sukces Sienkiewicza, który już wtedy stawiał go na czele listy polskich prozaików. Miłosne perypetie wojskowego szlachcica Skrzetuskiego wypełniają całą narrację z porwaniem ukochanej - motywem, który powtarza w swoich utworach - z jej ciągłym poszukiwaniem i szczęśliwym zakończeniem: "Król płaci bardzo dobrze za usługi, ale król królów płaci za nie najlepszymi darami". Sienkiewicz widzi w kobiecie dar, dar z nieba.

Na stronie Potop (1884-1886), który opowiada o walce z najazdem szwedzkim i obronie w sanktuarium twierdzy Jasna Góra w Częstochowie w 1655 roku. Niecierpliwie oczekiwane rozdziały oraz ich zdumiewający nakład i czytelnictwo rozbudziły świadomość patriotyczną wśród chłopów. Pamiętajmy, że w tamtym czasie dziesięć procent ludności stanowiła szlachta i miała głęboką świadomość swojej polskości. Reszta, czyli chłopi, była ze wsi i niewiele ich obchodziło, czy są tam Rosjanie, Prusacy czy Austriacy, byle tylko pozwolono im żyć dobrze i ze swoimi zwyczajami. Ale czytanie Powódź obudził w wielu z nich ich tożsamość, do tego stopnia, że powiedział do Sienkiewicza: zrobiłeś z nas Polaków!

Publikując rozdział po rozdziale PowódźW 1885 roku pisarz zmaga się z wyniszczającą chorobą swojej ukochanej żony Marii, która umiera w październiku 1885 roku w wieku trzydziestu jeden lat w Balneario de Reichenhall w Bawarii. Henryk jest zdruzgotany, ale musi dalej pisać, zgodnie z wątkiem narracyjnym, strony pełne nadziei.

Polski bohater (1887-1888)  tytuł oryginału to. Pan Wołodyjowski (poseł). Opowiada o losach tego wojskowego rycerza w wojnie tureckiej i kończy się zwycięstwem Sobieskiego nad Turkami pod Chocimiem (1673). Ponieważ ówczesna Rzeczpospolita miała króla wybieranego przez szlachtę, co było ewenementem w skali Europy, Jan III Sobieski został wybrany królem i ponownie pokonał Turków w bitwie pod Wiedniem (1683), a parafrazując Juliusza Cezara powiedział: venimus, vedimus, Deus vicit. Niemniej w tej ostatniej części trylogii Sienkiewicz mniej opowiada, a zamiast tego rysuje romans przygodowy.

Trylogia dała polskim czytelnikom umocnienie serc, nadziei na odzyskanie państwa, artystyczną lekcję patriotyzmu, wiarę w wartość człowieka i bohaterstwa. W jego opowieściach zwykli ludzie stają się bohaterami godnymi naśladowania, obrońcami sprawiedliwości, zwycięzcami nad wrogami, ludźmi modlitwy i wiary chrześcijańskiej, pobożnymi obserwatorami prawa Bożego i kościelnego. Dzięki Trylogii Sienkiewicz zaczął być wielką postacią narodową, stał się uznanym autorytetem literackim i politycznym, niektórzy widzieli w nim duchowego przywódcę narodu. Nikt lepiej nie dopasował się do poczucia dumy narodowej polskich czytelników wszystkich klas i pokoleń. Jego książki były szeroko czytane wtedy i do dziś. Trylogia to lektura płynąca, czytana z przyjemnością i bez wysiłku.

Quo vadis

Ciekawie jest zastanowić się, z czego składa się książka, klasyczne dzieło literackie. To nie tylko coś materialnego czy teraz ze wsparciem elektronicznym w wielu różnych jego formatach. Dzieło literackie istnieje naprawdę, gdy człowiek je czyta i przeżywa. Dlatego jest tyle odczytów i interpretacji, ilu jest czytelników. Każdy z nas pamięta moment w swoim życiu, kiedy przeczytał dzieło literatury światowej, które głęboko nas poruszyło.

Moje pierwsze wspomnienie Quo vadis sięga czerwca 1975 roku, miesiąca wielu egzaminów na moim trzecim roku matematyki na Uniwersytecie Complutense w Madrycie. W tym czasie osobiście zmagałem się z przedmiotem Statystyka matematyczna, który udało mi się zaliczyć w czerwcu. Potwierdza to, że nauka, oprócz tego, że jest zadaniem inteligencji, to przede wszystkim wysiłek woli, by chcieć się uczyć. Kiedyś ciężko uczyłem się w bibliotece, gdzie był student prawa, który czytał Quo vadis bez zatrzymywania się. -Czy nie masz egzaminów w czerwcu? - Tak, ale nie mogę przestać czytać tej powieści. Doszedłem do wniosku, że Prawo można zdać bez studiów i że ta powieść musi być ekscytująca.

Zima 1995 roku w Krakowie była najmroźniejszą zimą, jaką kiedykolwiek spędziłem w Polsce. Przez kilka miesięcy termometr wahał się między minus dwadzieścia a minus dziesięć. Pamiętam jeden dzień, kiedy przez cały dzień było minus pięć i było super. W tym czasie w akademiku, w którym mieszkałem, zepsuło się ogrzewanie i dopóki nie zdecydowano się na zakup grzejnika elektrycznego, przez dwa tygodnie było chłodno. Byłem w swoim pokoju siedząc przy biurku, w płaszczu, rękawiczkach, wełnianej czapce i podwójnych skarpetach na nogach, czytając po polsku po raz pierwszy w życiu, Quo vadis. Kierownik domu przyjechał z termometrem i powiedział: "Ojcze, nie możesz narzekać, twój pokój ma zero stopni, ani gorący, ani zimny. Nie obchodziło mnie to, bo byłem pochłonięty w swoim pokoju, zaabsorbowany Quo vadis. Ekscytująca lektura. Zostawmy jednak osobiste wspomnienia i wróćmy do artykułu.

Wraz z doświadczeniem Trylogii i jej sukcesem Sienkiewicz zmienia scenerię: zamiast historii Polski w drugiej połowie XVII wieku, przenosimy się do Rzymu, do ostatnich lat cesarza Nerona (63-68). System działa jednak tak samo: historia prawdziwa i fikcyjna splatają się w nić miłosną, która nadaje lekturze ciągłość, spójność i napięcie.

Quo vadis Według legendarnej tradycji, podczas prześladowania chrześcijan przez Nerona, Piotr uciekał z Rzymu Drogą Appijską. Zobaczył wtedy zmartwychwstałego Pana idącego w przeciwnym kierunku, w stronę Rzymu, i powiedział do niego: "Dokąd idziesz? Quo vadis, Domine? Na co Jezus odpowiada: "Po raz drugi będę ukrzyżowany w Rzymie, bo opuściliście moją trzodę". Wstydząc się swojego tchórzostwa, Piotr wraca do Rzymu, by zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem: męczeństwem.

Quo vadis mistrzowsko opowiada o tym, czym był Rzym w pierwszym wieku. Wątek historyczny powieści skupia się na osobie rzymskiego cesarza Nerona oraz prześladowaniu i szerzeniu się wiary chrześcijańskiej. Przedstawiono kontrast między Imperium Rzymskim a wczesnymi chrześcijanami. Widać tu kontrast między pogańską rozpustą pałacu cesarskiego a potęgą racji moralnych wyznawców Chrystusa, które później staną się podstawą budowy cywilizacji europejskiej.

Głównym wątkiem powieści jest historia miłości między Markiem Winicjuszem a Ligią. Należą do dwóch odrębnych światów: Winicjusz jest rzymskim patrycjuszem, członkiem armii, Ligia należy do barbarzyńskiego plemienia i jest zakładniczką w rzymskiej i chrześcijańskiej rodzinie. Wątek miłosny, logicznie fikcyjny, ma decydujący wpływ na rozwój akcji, w której na pierwszy plan wysuwa się ucieczka Ligii, poszukiwanie przez Winicjusza ukochanej, próba porwania, przemiana i chrzest Winicjusza oraz cudowne ocalenie Ligii w cyrku. Punktem kulminacyjnym fabuły jest konfrontacja Ursusa, obrońcy Ligii, z bykiem. Zwycięstwo człowieka nad zwierzęciem na arenie cyrkowej symbolizuje szczęśliwe zakończenie akcji, gdyż Ligia, Winicjusz i sam Ursus są teraz w rękach ludu rzymskiego. Jest to kluczowe wydarzenie, gdyż w tym właśnie momencie lud odwraca się od Nerona i deklaruje się na korzyść chrześcijan.

Ważną postacią w sztuce jest Petroniusz, rzymski patrycjusz, bliski doradca Nerona, który jest przykładem smaku i elegancji klasycznego antyku, Petroniusz jest arbiter elegantiaePetroniusz, symbolizuje klasyczną kulturę przeszłości, okazałą w porównaniu do tej, która panuje za czasów Nerona, kultury w ciągłym upadku. Przez ciągłą walkę między życiem a śmiercią Petroniusz krytykuje ideę cesarza i przegrywa.

Najbardziej tragiczną i komiczną postacią jest Chilon Chilonides, sceptyczny sofista pozbawiony zasad moralnych. Udaje chrześcijanina, aby ich zdradzić. Sprzedaje jako niewolników rodzinę Glaucusa, chrześcijańskiego lekarza greckiego pochodzenia, który, również zdradzony, umiera jako męczennik, wybaczając Chilonowi. Dzięki temu przykładowi nikczemny sofista przeszedł radykalną przemianę i w końcu umarł na krzyżu w obronie tych, których zdradził: chrześcijan.

W tej świetnej powieści warto zwrócić uwagę na to, jak dobrze przedstawiony i napisany jest Rzym z pierwszego wieku. Sienkiewicz był bardzo dobrze udokumentowany. Jest wielka pochwała wielkości Imperium Rzymskiego z jego zaletami i wadami. Po drugie jak dobrze przedstawia wczesnych chrześcijan. Mężczyźni i kobiety zapaleni dla Chrystusa: cnoty sprawiedliwości, honoru i godności, czystości i ubóstwa są w nich godne podziwu. Byli chrześcijanami, którzy wierzyli i modlili się. W dobrej recenzji tej powieści autor zastanawiał się, czy opis tych wczesnych chrześcijan, ich wzorowego życia, jest rzeczywiście wymysłem Sienkiewicza, czy też rzeczywiście tak było.

Jest to narracja pełna wartości chrześcijańskich. Chyba pierwszą z nich jest miłość Winicjusza i Ligii. Winicjusz, który poznał Ligię w rzymskiej rodzinie, której jest zakładnikiem, gościem, a nawet krewnym, zakochuje się do szaleństwa. Chce ją posiąść, maltretując ją w orgiach Nerona, ale Ligia nie jest chętna. Winicjusz stopniowo odkrywa, że kocha Ligię, bo jest w niej jakaś tajemnica, coś, co czyni ją silną, czystą, sprawiedliwą. Winicjusz odkrywa wielki sekret Ligii: jest ona chrześcijanką. Marcus Vinicius rozpaczliwie poszukuje Ligii i chce zdobyć jej miłość, dlatego zaczyna poznawać chrześcijaństwo. To, co odkrywa, zadziwia go: zupełnie nowy świat, nowy sposób myślenia, życia i traktowania ludzi. Winicjusz, szukając i kochając Ligię, jakby nieświadomie szuka i kocha jej tajemnicę: Jezusa Chrystusa.

Dla tych, którzy jeszcze nie czytali Quo vadisPolecam lekturę rozdziału VIII, trzy strony w mojej polskiej wersji, co przy spokojnym czytaniu zajmuje dziesięć minut, oraz rozdziału XXXIII, pięć stron, około piętnastu minut, co jest zasadniczym brakiem, ale chciałbym potwierdzić, że jest to powieść o klasycznej literaturze i głębokich wartościach chrześcijańskich. Rozdział ósmy opisuje wrażenie Akte, byłej kochanki Nerona, gdy widzi modlącą się Ligię, która jest w rozpaczliwej sytuacji. Akte nigdy nie widziała nikogo modlącego się w ten sposób i czuje, że kieruje swoje słowa do Kogoś, kto ją widzi i że tylko On może jej pomóc.

W rozdziale trzydziestym trzecim znajduje się wyznanie miłości Winicjusza i Ligii wraz z apostołami Piotrem i Pawłem. Niektórzy z chrześcijan ostro krytykują Ligię za to, że zakochała się w poganinie, ale "Piotr przyszedł do niej i powiedział: 'Ligia, czy naprawdę kochasz go na wieki? Nastąpiła chwila ciszy. Jej usta zaczęły drżeć jak wargi dziecka, które zaraz ma wybuchnąć płaczem, które wiedząc, że jest winne, zdaje sobie jednocześnie sprawę, że musi uznać swoją winę. -Odpowiedz mi! nalegał apostoł. Potem pokornie, drżącym głosem i szeptem uklękła przed Piotrem: "Tak, to prawda..." Winicjusz w tej samej chwili uklęknął także przed nią. Piotr wyciągnął ręce i położył je na ich głowach, mówiąc: "Miłujcie się wzajemnie w Panu i dla Jego chwały, nie ma grzechu w waszej miłości".

Narracja kończy się śmiercią Nerona i ostatnim epitafium: "I tak Neron odszedł, jak przemijają wiatr i burza, ogień i plagi, ale Bazylika św. Piotra nadal dominuje nad miastem i światem ze wzgórza watykańskiego". Tam, gdzie kiedyś stała brama Capena, stoi teraz mała kapliczka z niewyraźnym napisem: Quo vadis, Domine?"Aktualne pytanie, które Sienkiewicz łączy z. Quo vadis, homine?Dokąd zmierza człowiek, gdy traci swoje człowieczeństwo? Ale jest jeszcze nadzieja, a cierpienie i męczeństwo chrześcijan rodzi owoce, podobnie jak cierpienie polskich bohaterów.

Powieść szybko odniosła niebywały sukces na całym świecie. Ponad sto wydań ukazało się w języku francuskim i włoskim. Do 1916 roku, kiedy Sienkiewicz zmarł, nakład m.in. Quo vadis W samych Stanach Zjednoczonych sprzedał się w ponad 1,5 mln egzemplarzy. Została przetłumaczona na ponad czterdzieści języków i do dziś cieszy się wyjątkową popularnością.

Osobowość Sienkiewicza

Wielu twierdzi, że Henryk Sienkiewicz ściśle utożsamia się z postacią Petroniusza, arbiter elegantiaejej Quo vadisktóry naprawdę istniał. Kulturalny, zdystansowany, elegancki, nieco sceptyczny, gustujący w pięknie, zwłaszcza u kobiet, ale zawsze z delikatnym, pełnym szacunku podejściem. Stosuje ironiczną i humorystyczną krytykę rzeczywistości, w której żyje.

Po zakończeniu Trylogii Sienkiewicz wydał dwie powieści współczesne: Bez dogmatu - Bez dogmatów y Rodzina Połanieckich - Rodzina Połanieckich. W formie pamiętnika zawierają wiele szczegółów autobiograficznych. Bez dogmatów to pamiętnik myśli bogatego polskiego hrabiego mieszkającego z ojcem w Rzymie, częstego bywalca europejskich salonów, przykład "słowiańskiej bezproduktywności" w nieustannym analizowaniu piękna i ludzkiego ducha.

Ktoś mnie ostatnio zapytał, czy Sienkiewicz był wierzący. Nie wiedziałem jak mu odpowiedzieć, ani na pytanie czy jest praktykującym katolikiem, na to drugie łatwiej znaleźć odpowiedź, bo jest to fakt empiryczny. Z jego dzieł jasno wynika, że historii Polski nie można zrozumieć bez chrześcijaństwa, tak jak Sienkiewicz nie może zrozumieć własnego życia bez wiary katolickiej i kultu Matki Bożej. Jego myśl jest katolicka, ale teologicznie nie do końca przemyślana. Wydaje mi się, że ówczesne prądy filozoficzne, których był również bardzo pilnym czytelnikiem, doprowadziły go do sceptycyzmu, który chciał przezwyciężyć woluntaryzmem: chcę wierzyć.

Napisz w Bez dogmatówCzekam, aby został mi dany taki stan duszy, w którym będę mógł wierzyć mocno i bez żadnej mieszaniny wątpliwości, wierzyć tak, jak wierzyłem, gdy byłem dzieckiem. Mam szlachetne pobudki, nie szukam żadnego osobistego interesu, bo wygodniej byłoby mi być szczęśliwym i utuczonym zwierzęciem (...) W tym wielkim "nie wiem" mojej duszy staram się spełniać wszystkie normy religijne i nie uważam się za człowieka nieszczerego. Byłbym, gdyby zamiast mówić "nie wiem" mógłbym powiedzieć: wiem, że nic nie ma. Ale nasz sceptycyzm nie jest otwartym zaprzeczeniem, jest raczej bolesną i bolesną intuicją, że może nie ma nic, jest gęstą mgłą, która otacza naszą głowę, uciska na piersi i zasłania nas przed światłem. Wyciągam więc ręce w stronę tego słońca, które prześwieca przez mgłę. Myślę, że nie jestem w tej mojej sytuacji osamotniony, że modlitwę wielu, wielu z tych, którzy chodzą w niedzielę na mszę, można by streścić w tych słowach: Panie, rozprosz mgłę!".

Rodzina Połanieckich to obrona społecznej roli szlachty i mieszczaństwa, a także otwarta apoteoza katolickiego tradycjonalizmu. Bohaterem powieści jest zubożały szlachcic prowadzący interesy w Warszawie. Podczas pisania tej powieści poznał Marię Romanowską, adoptowaną córkę bogatego człowieka z Odessy. Henryk ma teraz czterdzieści sześć lat, Maria osiemnaście. Obie mają wątpliwości, ale matka, zafascynowana lekturą m.in. Bez dogmatówWywierał presję na córkę, by wyszła za mąż. Ślub odbył się w Krakowie w 1893 roku, a udzielił im go biskup krakowski kard. Teściowa przeszła od fascynacji Sienkiewiczem do wyrzutu. Podjęła działania zmierzające do unieważnienia małżeństwa przez Watykan, co udało się w niespełna rok po ceremonii ślubnej. Sienkiewicz przyjął papieskie potwierdzenie nieistnienia sakramentu małżeństwa z żalem i smutkiem. Niemiła przygoda teściowej, która robi i rozbiera, została przedstawiona na łamach Rodzina Połanieckich.

Krzyżowcy

Niedługo potem pisarz zaplanował wizytę w obozach grunwaldzkich - pisał m.in. Krzyżacy - krzyżowcyHistoria Krzyżaków w XV wieku - ale nie dostał pozwolenia od pruskiej policji. Zamiast tego poznał inną Marię: "Piękną Wielkopolankę, pannę Radziejewską, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Ona była dziennikarką, wtedy dwudziestotrzyletnią, Sienkiewicz pięćdziesięciotrzyletnią. Była to bardzo piękna i inteligentna kobieta, ale Henryk, choć był w niej bardzo zakochany, odkrył w niej jakąś anomalię psychiczną. Po smutnych doświadczeniach z drugiego małżeństwa pisarka postanowiła zerwać związek. Po latach tragicznie potwierdziła się nierównowaga tej czwartej Marii.

Połączenie rycerskiej przygody i romansu można znaleźć w Krzyżowcy (1900). Jest to duży obraz historyczny o szerszej, głębszej i dokładniejszej treści niż którekolwiek z jego poprzednich dzieł. Epopeja opowiada o walkach polsko-krzyżackich, pełna silnych uczuć patriotycznych, jest odpowiedzią Sienkiewicza na pruskie nadużycia.

Pomysł na pisanie Krzyżowcy powstał z obserwacji nadużyć popełnianych przez władze pruskie wobec ludności polskiej. Najbardziej dotkliwe były okrutne prześladowania dzieci i ich rodziców we Wrześni, miasteczku koło dzisiejszego Poznania, którzy protestowali przeciwko nauczaniu religii w języku niemieckim w szkole. W szkole nie wolno było mówić po polsku, ale fakt, że religii katolickiej uczono po niemiecku, był dla Polaków ostatnią kropką. Henryk brał czynny udział w akcjach protestacyjnych przeciwko nim. Końcowy opis zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem (1410) sprawił, że powieść od początku przyjęto jako dzieło o politycznej aktualności, a późniejsze wydarzenia historyczne - z klęską Niemiec w obu wojnach światowych - uczyniły ją niemal proroczą.

Ostatnia Maria i jej aktywność społeczna

W 1904 roku 58-letni Sienkiewicz ożenił się z 42-letnią Marią Babską. Kobieta ta była jego kuzynką i od dawna była w nim zakochana, gdyż znali się jako krewni od dawna. Ślub był kameralny, tylko w gronie najbliższych. Sienkiewiczowie połączyli się i żyli razem przez dwanaście szczęśliwych lat, aż do śmierci pisarza.

Henryk Sienkiewicz był wielkim społecznikiem, promował i finansował wiele inicjatyw społecznych: muzea, fundacje propagujące kulturę, badania naukowe czy promocję młodych pisarzy. Promował sanktuaria dla dzieci chorych na gruźlicę i finansował budowę kościołów. W ostatnich latach życia z pomocą żony zintensyfikował współpracę w projektach społecznych.

Wybuch I wojny światowej (1914) zaskoczył Sienkiewicza w Oblęgorku, jego pałacowa rezydencja - Dworek - pod Warszawą, skąd przez Kraków i Wiedeń wyjechał do Szwajcarii. Z udziałem Ignacego Jana Paderewskiego zorganizował w Vevey Szwajcarski Komitet Generalny Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, wysyłając do zniszczonego przez walczące armie kraju pieniądze, lekarstwa, żywność i odzież.

Jego ostatnia wielka powieść: Przez dżunglę i stepy.

Powieść dla młodzieży W pustyni i w puszczy - Przez las i stepy (1911) to ostatnia wielka powieść przygodowa, którą zakończył swoją ponad czterdziestoletnią karierę pisarską. Ten przygodowy romans, w którym widać wpływy Julesa Verne'a, opowiada o podróży dwójki dzieci porwanych przez muzułmanów podczas powstania Mahdiego w Sudanie (1881-1885). Udaje im się uciec i przemierzyć cały kontynent afrykański tylko po to, by zostać odnalezionym, już na skraju śmierci, przez ekipę ratunkową. Autor wykorzystuje własne doświadczenia z podróży do Afryki. Ma w sobie cały kunszt jego wielkich dzieł, bardzo łatwy do czytania, zwłaszcza dla młodzieży.

Miłość do ojczyzny i śmierć w Szwajcarii

W 1905 roku, w odpowiedzi na wywiad udzielony paryskiej gazecie Le Courrier EuropéenPowiedział: "Trzeba kochać ojczyznę ponad wszystko i myśleć przede wszystkim o jej szczęściu. Ale jednocześnie pierwszym obowiązkiem prawdziwego patrioty jest dbanie o to, by idea jego ojczyzny nie tylko nie sprzeciwiała się szczęściu ludzkości, ale stała się jednym z jego fundamentów. Tylko w tych warunkach istnienie i rozwój Ojczyzny stanie się przedmiotem troski całej ludzkości. Innymi słowy, hasło wszystkich patriotów musi brzmieć: za Ojczyznę dla człowieka, a nie: za Ojczyznę przeciwko człowiekowi".

Henryk Sienkiewicz umarł tak jak żył, pracując za granicą. Jego ostatnim dziełem jest powieść z epoki napoleońskiej. LegionyLegionydzieło, które zostało wydane pośmiertnie. Zmarł w swojej tymczasowej rezydencji w Vevey w Szwajcarii na atak serca. W 1924 roku, w wolnej Polsce, prochy pisarza zostały uroczyście sprowadzone z Vevey do kraju. Jego szczątki spoczywają w katedrze św. Jana w Warszawie.

Na zakończenie podkreślmy, że miarą talentu literackiego Henryka Sienkiewicza jest umiejętność posługiwania się słowami zapożyczonymi z języka minionych epok, z użyciem określeń, które stanowią o niepowtarzalności stylu tego pisarza. Ponadto autor Trylogii wniósł decydujący wkład w kształtowanie świadomości narodowej XIX-wiecznych Polaków. Witold Gombrowicz, znany pisarz i krytyk literatury polskiej, napisał w swoim Dzienniku (1953 - 1956) takie słowa: "Kto z własnej woli czytał Mickiewicza, kto znał Słowackiego? Ale Sienkiewicz to wino, którym naprawdę się upijamy. Tu bije nasze serce... i z kimkolwiek porozmawiasz, z lekarzem, robotnikiem, nauczycielem, ziemianinem, pracownikiem biurowym, zawsze spotkasz Sienkiewicza. Sienkiewicz to ostatnia i najbardziej intymna tajemnica polskiego smaku: marzenie o polskiej urodzie".

Henryk Sienkiewicz do dziś uważany jest za klasyka powieści historycznej, jednego z największych pisarzy w historii literatury polskiej i niezrównanego stylistę. Międzynarodowe zestawienia bibliograficzne dowodzą, że Sienkiewicz jest jednym z najpopularniejszych polskich pisarzy na świecie. Jego prace nadal ukazują się w reprintach i nowych przekładach.

Więcej
Kultura

Magazyn "Mission" wręcza swoje nagrody za rok 2022

Dziesięć inicjatyw i osób związanych z promocją rodziny, życia i przekonań chrześcijańskich otrzymało w tym tygodniu na Uniwersytecie Francisco de Vitoria w Madrycie nagrody 2022 magazynu "Misión", podczas gali, która odbyła się w uroczystej atmosferze.

Francisco Otamendi-14 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wyróżnione w tym roku inicjatywy i osobowości to Ratownicy Jana Pawła II (Marta Velarde); Puy du Fou Hiszpania (José Ramón Molinero); Manuel Martínez-Sellés (Kolegium Lekarskie w Madrycie); kampania "Vivan los padres" Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów (ACdP) (Pablo Velasco); "Proyecto Nosotras" z Dale una Vuelta (Blanca Elía); dokument "Soy Fuego, la vida del padre Henry" (ojciec Brian Jackson); Różaniec o godz. 11.00 (Belén Perales); filmowiec Juan Manuel Cotelo (Sofía Cotelo); Xacobeo 2021-2022 (Javier Vázquez Prado); oraz film Serce ojca (Andrés Garrigó).

Na początku gali magazynu, który ma ponad 60 000 prenumeratorów w całej Hiszpanii i 14 lat życia, rektor Universidad Francisco de Vitoria, Daniel Sada, pogratulował "Misión" i przypomniał, że instytucja ta zawsze była ściśle związana i zaangażowana w magazyn od jego narodzin.

"Publikacja ta nadal wydaje nam się cudem, który należy do kategorii nieprawdopodobnych, ponieważ nadal ukazuje się co roku, utrzymując jakość, którą posiada i stanowiąc nie tylko dobrą propozycję dla rodzin, ale dla całego społeczeństwa. W "Misji" użyczacie sobie nieprawdopodobnych rzeczy, które Bóg nagle zamierza zrobić w naszym życiu - powiedział Daniel Sada.

Do nagrodzonych: "Przywracacie nam nadzieję".

Isabel Molina Estrada, dyrektor publikacji, podziękowała wszystkim zwycięskim inicjatywom, mówiąc: "Czasami wydaje się, że wiara wymiera, ale wy przywracacie nam nadzieję. Razem z laureatami z innych lat pokazujecie nam, że Ewangelia jest żywa, że Chrystus każdego dnia wciąż wzbudza nawrócenia i rozpala świat.

Związany z Uniwersytetem Francisco de Vitoria, ruchem Regnum Christi i Legionistami Chrystusa, "Misión" jest ogólnoinformacyjnym kwartalnikiem o inspiracji katolickiej, skierowanym do społeczeństwa rodzinnego, posiadającym ponad 400 000 czytelników i w stu procentach bezpłatnym, jak twierdzą jego promotorzy.

Javier Cereceda L.C., dyrektor terytorialny Legionistów Chrystusa w Hiszpanii, wezwał do zjednoczonej pracy w Kościele. "Niech Pan sprawi, byśmy nie tracili serca w tym świecie, byśmy nadal dumnie stawali w Jego obronie, to się w pełni opłaca. Dzięki tym, którzy już to robią, często z pogardą świata, często w niewiedzy, ale zawsze zjednoczeni i w Kościele. Dziękuję tym, którzy pracują poprzez to czasopismo, abyśmy mogli być małym ogniskiem zjednoczenia dla tak wielu wysiłków w Kościele" - powiedział.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

"Tajemniczy człowiek. Wystawa "Całun Turyński

Raporty rzymskie-14 Październik z 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

W katedrze w Salamance (Hiszpania) można oglądać wystawę "The Mystery Man", zorganizowaną przez Artisplendore Exhibitions, prezentującą hiperrealistyczne dzieło przedstawiające mężczyznę, którego sylwetka została przedstawiona na całunie.

Ideą organizatorów jest, aby ta wystawa "Tajemniczy człowiek Najdokładniejsze jak dotąd odtworzenie tego, co mogło być twarzą i ciałem Jezusa, zwiedza świat. 

Papież Franciszek odprawił Mszę św. w 60. rocznicę Soboru Watykańskiego II. Podczas uroczystości przypomniano przemówienie inauguracyjne Jana XXIII. Papież prosił, by nie zniechęcać się do tych, którzy twierdzą, że Kościół jest gorszy niż kiedykolwiek, nie pamiętając o problemach towarzyszących innym soborom w przeszłości.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Inicjatywy

Omnes - Spotkanie Carf na temat "Kobiety w Kościele".

Spotkanie Omnes - Carf Meeting "Kobiety w Kościele" można śledzić na kanale Omnes YouTube w środę 19 października od godziny 19:00 z udziałem Franki Ovadje (Nigeria) i Janeth Chavez (USA).

Maria José Atienza-14 Październik z 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W ostatnich latach refleksja i debata na temat obecności kobiet w Kościele jest stałym elementem życia społecznego i kościelnego.

W rozwoju tej refleksji wielokrotnie mylono widoczność kobiet z faktem zajmowania stanowisk, nie uzupełniając jej o rewaloryzację ogromnej i różnorodnej pracy, jaką kobiety wykonują we wszystkich dziedzinach życia społecznego.

Temat ten znajdzie się w centrum zainteresowania kolejnej edycji Omnes Encounters - Carf.

Dzięki pracy dwóch kobiet zaangażowanych na rzecz swoich koleżanek w niejednorodnych dziedzinach, będziemy mogli dowiedzieć się o znaczeniu różnych projektów i pracy, aby kobiety miały pod każdym względem największe możliwości i zasłużone dowartościowanie w dziedzinach, w których są obecne.

W spotkaniu wezmą udział m.in. Franca OvadjeNagroda Harambee 2022Założyciel i dyrektor wykonawczy Instytut Badawczy Dannew Nigerii, która prowadzi projekt TECH, poprzez który wspiera i zachęca kobiety do kariery w dziedzinie technologii i inżynierii, oraz z Janeth Chávezdyrektor Grupy Wspaniałe, platforma szkolenia ludzi dla kobiet w Stanach Zjednoczonych.

"Kobiety w Kościele"można śledzić poprzez Kanał Omnes YouTubeWydarzenie odbędzie się w środę 19 października od godziny 19:00 czasu hiszpańskiego.

Broń Apokalipsy

Odczytując na nowo Apokalipsę w dzisiejszym kluczu, możemy odnaleźć dziś nowe bestie i smoki, które nas przerażają, ale dzięki którym nie osiągniemy ostatecznego zwycięstwa.

14 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Nie chcę w moim domu smutku i melancholii" - mówiła swoim zakonnicom św. Teresa od Jezusa. W przeddzień jej święta zastanawiam się, czy naprawdę jest jakiś powód do radości w świecie, który wydaje się zapadać pod naszymi stopami.

Kiedy największa od dziesięcioleci globalna pandemia zdawała się ustępować w lusterku wstecznym, pozostawiając nas z poczuciem, że była tylko złym snem, "trzecia wojna światowa", jak sam papież Franciszek nazwał już konflikt, z którym walczy cała ludzkość, na razie na szachownicy Ukrainy, zasłania przyszłość Europy i świata ciemnymi chmurami.

Jeśli dodamy do tego konsekwencje zmian klimatycznych, w postaci rekordowych susz i zagrożenia ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, to czego możemy się spodziewać w nadchodzących latach oprócz wszelkiego rodzaju cierpienia? Co więcej, z możliwością nuklearnego armagedonu na stole, czy przyszłe lata w ogóle będą istnieć, czy też ludzkość będzie tylko nic nieznaczącym punkcikiem pośród eonów życia na planecie Ziemia?

Jestem pewien, że wiara chrześcijańska może pomóc nam odzyskać nadzieję, czyniąc coś więcej niż modlitwa o zakończenie działań wojennych i poprawę klimatu - choć jest to bardzo potrzebne - a rozwiązanie leży w Księdze Apokalipsy, księdze tak nazwanej, jak i nieznanej przez samych wierzących.

Ostatnia księga Biblii nie służy bowiem do wzbudzania strachu i przerażenia, jak mogłoby się wydawać niewprawnemu czytelnikowi skonfrontowanemu z opisanymi w niej wizjami, lecz stara się dodać otuchy, pocieszyć i promować nadzieję we wspólnocie chrześcijańskiej, do której jest adresowana. Straszne wizje, które opisuje, nie są przyszłymi przepowiedniami, których należy się obawiać, ale metaforycznymi sposobami nawiązania do zła już obecnego, takiego jak potworne prześladowania w ówczesnym Imperium Rzymskim, zachęcając wiernych do stawiania oporu poprzez ufność w boską pomoc. Nie jest to, krótko mówiąc, tekst katastrofistyczny, ale ma pozytywny i radosny charakter.

Odczytując Apokalipsę w dzisiejszym kluczu, możemy znaleźć dzisiaj nowe bestie i smoki, które nas przerażają, ale które nie odniosą ostatecznego zwycięstwa, ponieważ Niewiasta obleczona w słońce (obraz Maryi lub Kościoła) i zabity baranek (obraz Chrystusa) zwyciężą na końcu historii. Jest to wezwanie, krótko mówiąc, by nie bać się mimo wszystkich smutków, bo klucz do wydarzeń jest w rękach Boga i tylko On zna dzień i godzinę każdego z nich.

Są ciężkie czasy, jak zawsze w historii ludzkości, ale chrześcijanin opiera się na duchu błogosławieństw, filarze Ewangelii: błogosławieni ubodzy, ci, którzy się smucą, prześladowani... Pomimo prób tego świata możemy doświadczyć, już tutaj jako pierwszych owoców, owoców Królestwa niebieskiego: radości, pocieszenia, nadziei na sprawiedliwość na końcu czasów. Świadomość, że jesteśmy kochani i rozpoznanie Boga w fałdach historii jest powodem do nadziei i środkiem odstraszającym demony smutku i melancholii, które na nas czyhają.

W obliczu lęku i niepewności dobrze jest przywołać nadzieję, śpiewając wraz z psalmistą: "Pan jest ze mną: nie lękam się; cóż może mi uczynić człowiek?" i zwrócić się raz jeszcze do świętej z Avila, która przypomina nam: "Czekajcie, czekajcie, bo nie wiecie, kiedy nadejdzie dzień ani godzina. Obserwuj uważnie, bo wszystko szybko mija, choć twoje pragnienie sprawia, że to, co pewne, jest wątpliwe, a krótki czas długi. Zobacz, że im bardziej będziesz walczył, tym bardziej pokażesz miłość, jaką masz do swojego Boga i tym bardziej będziesz się radował ze swoim Umiłowanym z radością i rozkoszą, która nie może mieć końca".

Nadzieja, to niezwyciężona broń. Dosłownie, broń apokalipsy.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Więcej
Ewangelizacja

250 cyfrowych ewangelizatorów bierze udział w procesie synodalnym

Wśród wielu konsekwencji trwającego w całym Kościele procesu synodalnego, jedna w szczególności dotyczyła środowiska cyfrowego, które zyskało swoją własną przestrzeń aktualności.

Giovanni Tridente-14 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

RIIALthe Kościelna sieć komputerowa w Ameryce Łacińskiejktóra od ponad trzydziestu lat realizuje inicjatywy z zakresu komunikacji i duszpasterstwa cyfrowego. Z jego inicjatywy i pod nadzorem Dykasterii ds. Komunikacji, w ostatnich miesiącach rozpoczęto konsultacje z ludzie internetu z projektem Kościół słucha cięzastosować "duszpasterstwo ucha" tak drogie papieżowi Franciszkowi, z podejściem "Kościoła wychodzącego", także w tych przestrzeniach.

Około 250 uczestników wzięło udział cyfrowi ewangeliści"Komisja Europejska", jak ich nazwano, która za pomocą internetowego kwestionariusza otworzyła ten słuchanie rozmowy zaangażować przede wszystkim tych, którzy są daleko, ale także zacząć tworzyć podstawy prawdziwego duszpasterstwo na kontynencie cyfrowym.

Jeśli chodzi o diecezje i konferencje biskupów, to. misjonarze cyfrowi opracował również podsumowanie tej pierwszej fazy słuchania, dostarczone do Sekretariatu Generalnego Synodu. Łącznie wypełniono 110 000 kwestionariuszy, co daje szacunkową liczbę 20 milionów osób zaangażowanych, biorąc pod uwagę zobowiązania i działania w ramach sieci: 115 krajów zaangażowanych i 7 języków (angielski, hiszpański, francuski, portugalski, włoski, malajalam i tagalog).

Przekrojowa rzeczywistość, która ma towarzyszyć

Z dziesięciu stron dokumentu wynika przede wszystkim, że jest to. projekt pilotażowyJest to okno na rzeczywistość przekrojową, taką jak kontynent cyfrowy, któremu również trzeba towarzyszyć.

Jednym z odkryć dokonanych przez doświadczenie cyfrowego słuchania jest istnienie dużej liczby osób świeckich, nie tylko księży, zakonników czy osób konsekrowanych, które z odwagą i kreatywnością ewangelizują w sieci. W rzeczywistości mamy do czynienia z rzeczywistymi procesami interaktywnymi "między głoszeniem, poszukiwaniem wiary a towarzyszeniem".W dokumencie stwierdzono. Ze wszystkich influencerzy zaangażowani, 63 % byli oczywiście katecheci i zaangażowane osoby świeckie.

W tym samym czasie, "ewangelizatorzy wyrażali potrzebę bycia słuchanym, pomaganym, uznawanym i włączanym w szersze działanie Kościoła".. Oprócz nawiązania relacji "formalne i wzajemne". z instytucją, aby również przyczynić się do jej kultury komunikacyjnej.

Kolejną kwestią jest porzucenie rozpatrywania rzeczywistości cyfrowej jako zwykłego narzędzia i rozumienie jej jako strona (locus) do zamieszkania "z własnym językiem i dynamiką"..

Oprócz ochrzczonych i praktykujących wiernych, znaczący udział miały osoby odległe lub którzy zdystansowali się (40 %); agnostycy, członkowie innych religii i ateiści (10 %), którzy chcieli wziąć udział w projekcie słuchania poprzez wypełnienie kwestionariusza. Obraz, który się wyłonił, to obraz "zranionych ludzi wyrażających swoje egzystencjalne pytania".. Wielu czuje się wykluczonych, rozczarowanych... a wśród powodów porzucania nauki, główny dotyczy. "skandal związany z pederastią i korupcją w Kościele".która między innymi nie odpowiada nawet na "ich obawy i priorytety; inni czują się oceniani"..

Jest to niewątpliwie pierwszy krok, który, jak wszyscy mają nadzieję, będzie kontynuowany w kolejnych etapach Synodnadać większą spójność obecności Kościoła w tym transwersalnym miejscu, jakim jest Internet.

"Zrealizowanie projektu Kościół słucha cię to piękny i wspaniały owoc".Lucio Adrian Ruiz, sekretarz dykasterii ds. komunikacji, zwierzył się, "która zasiewa ważne ziarno już w teraźniejszości, a przede wszystkim na przyszłość".. W rzeczywistości, "poza ważnością i wielkością wytworzonych treści jest coś jeszcze bardziej istotnego, a jest to sam proces synodalny, co często powtarza papież Franciszek".

Inicjatywa dotyczyła również zatwierdzony publicznie przez Sekretariat Generalny Synodu, podczas konferencji prasowej prezentującej kontynentalną fazę podróży synodalnej, która rozpoczyna się w tym miesiącu.

Świat

Samad: wojna wywróciła jego życie do góry nogami i dała mu nowe życie, zawsze dla innych.

Rozmawialiśmy z Samadem Qayumi, pochodzącym z Afganistanu, aby dowiedzieć się o jego historii jako migranta w Europie.

Leticia Sánchez de León-14 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Samad jest przyjacielem Skalabryńskie świeckie siostry misjonarkiktóry spotkał go w Solothurn w Szwajcarii. Podobnie jak wielu migrantów, on również został odnaleziony w bardzo krytycznym momencie, krótko po przybyciu do obcego kraju, kiedy rana wyjazdu jest świeża, niepewność związana z pozwoleniami na pobyt jest duża, a potrzeba dzielenia z kimś podróży jest bardzo ważna.

Tak też było z Samadem: od pierwszych kroków, przez różne etapy podróży, przyjaźń rosła i umacniała się, a jego świadectwo, które od początku było dla nas dobre, z czasem stało się darem dla wielu młodych ludzi, pomocą w refleksji, w nauce doceniania każdej chwili życia, nawet tej najtrudniejszej, i w tym, by nigdy nie przestać mieć nadziei, bo miłość zawsze, bez względu na to, co się dzieje, przechodzi przez historię i ją niesie.

Samad, możesz się przedstawić?

Nazywam się Samad Qayumi. Urodziłem się i wychowałem w Kabulu w Afganistanie, gdzie również ukończyłem studia wyższe z tytułem inżyniera. Pracowałem w sektorze naftowym w Iranie, a następnie, po powrocie do kraju, zostałem zatrudniony w firmie w Mazar-e-Sharif, która produkowała nawozy i zatrudniała 3000 osób. Zaczynałem jako główny inżynier, zostałem zastępcą dyrektora, a potem dyrektorem tego zakładu. Zawsze starałem się dobrze wykonywać swoją pracę i dogadywać się ze wszystkimi.

A jak doszło do tego, że podjąłeś się odpowiedzialności politycznej?

Nieoczekiwanie w 1982 roku otrzymałem telegram od premiera zapraszający mnie do wyjazdu do Kabulu. Chodziło o moją nominację na szefa wszystkich prowincji, którą to funkcję pełniłem przez cztery lata. Gdy pojawiały się problemy w dziedzinie edukacji, zdrowia, rolnictwa, budownictwa czy innych dziedzin, zwracano się do mnie i wraz z odpowiednim ministrem szukano rozwiązania.

A potem skok w świat szkoleń... 

Później zostałem mianowany ministrem edukacji. Na tym stanowisku zajmowałem się głównie budową i poprawą stanu szkół w naszym kraju. Zawsze wierzyłem, że edukacja ma fundamentalne znaczenie dla przyszłości Afganistanu.

Aby być lepiej przygotowanym do tego zadania, zrobiłem doktorat z pedagogiki. Praca była ogromna, ponieważ system edukacji był zacofany, a także dlatego, że fundamentaliści byli bardzo aktywni i ciągle niszczyli budynki szkolne i zabijali nauczycieli.

Co zmieniło bieg twojej historii?

W 1989 roku ponownie zostałem mianowany szefem województw i pozostałem na tym stanowisku do 1992 roku, kiedy to mujhaiddin doszły do władzy. Sześć milionów Afgańczyków musiało opuścić kraj. Ja również musiałem uciekać z rodziną w ciągu dwóch godzin, zostawiając wszystko za sobą. Inni członkowie rządu zostali już zabici. Przez dwa miesiące przebywaliśmy w pobliżu granicy z Pakistanem, czekając na poprawę sytuacji. Następnie opuściliśmy kraj i z dwójką naszych trzech dzieci dotarliśmy do Szwajcarii. Wolałbym pojechać do Niemiec, ale w tamtym czasie handlarzom, którzy zorganizowali ucieczkę, łatwiej było przewieźć azylantów do Szwajcarii.

Czy po przybyciu do Szwajcarii byliście w stanie odbudować swoje życie?

Będąc już w Szwajcarii, wreszcie poczuliśmy się bezpiecznie. Jednak przez sześć i pół roku, podczas rozpatrywania naszego wniosku o azyl, nie mogliśmy ani studiować, ani pracować: musieliśmy żyć z pomocy państwa. Zastanawialiśmy się: ¿Kiedy skończy się nasze czekanie? To był bardzo trudny czas. W Afganistanie nie miałem wolnego czasu, nie miałem wakacji, a tu nagle znalazłem się bez żadnego zajęcia... Moja żona w Afganistanie była nauczycielką. Codziennie myślała o swoich uczniach, płakała i zastanawiała się nad swoim losem. Miała też chwile depresji.

Jak udało ci się oprzeć?

Życie bez pracy może prowadzić do utraty pewności siebie, do tego, że nie wiemy już, czy jesteśmy w stanie coś zrobić. W tamtych latach, podczas długiego okresu bezczynności, do którego byłem zmuszony, czytałem Koran i Biblię i udało mi się przeżyć ten czas bez złości i pretensji dzięki wierze i modlitwie: zawsze wierzyłem, że Bóg mnie nie opuści. Czytając Ewangelię, szczególnie zafascynowała mnie odpowiedź Jezusa na pytanie uczniów o największe przykazanie: "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego", "Kochajcie się wzajemnie, jak ja was umiłowałem".

Wtedy coś się poprawiło?

Po ponad sześciu latach oczekiwania, w końcu otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź na nasz wniosek o azyl i od tego dnia powiedziano mi, że muszę natychmiast znaleźć pracę, ale nie było to łatwe. Po pierwszych próbach znalezienia pracy agencja zatrudnienia zapytała mnie, jak długo chcę jeszcze żyć na koszt innych. Chodziłem aplikować w wielu miejscach, ale kiedy pytali mnie, co robiłem wcześniej, zawsze dostawałem negatywne odpowiedzi. Nie przestałem jednak szukać, bo dla mężczyzny ważne jest, by potrafił zrobić coś z innymi i dla innych.

Po trzech latach pewnego dnia miałem okazję starać się o pracę jako portier w kondominium, w którym mieszkaliśmy. Kiedy pierwszy raz skosiłem trawę, moja żona płakała. Potem, jak pracy było za dużo, zaczęła mi też pomagać. Zmieniło to również relacje z sąsiadami: wcześniej byli bardzo zdystansowani, unikali nas, a potem zaczęli rozmawiać i zabawiać.

Później zostałem zatrudniony jako strażnik w historycznym muzeum broni i zbroi. Jednak po dwóch latach, dzięki swoim umiejętnościom technicznym, zostałem konserwatorem starożytnych zbroi.

Czy wierzysz, że Twoje dotychczasowe życie i historia mogą być cennym darem dla innych?

To właśnie w tych latach poznałem Międzynarodowy Ośrodek Szkolenia Młodzieży (IBZ) pt.J. B. Scalabrini"Podjąłem współpracę ze świeckimi misjonarzami skalabryjskimi w dziele uwrażliwiania i formacji młodzieży. Swoje doświadczenia i refleksje mogłam przedstawić wielu studentom uczelni wyższych, zwłaszcza z wydziałów pedagogiki i prawa, czy też grupom młodzieży różnych narodowości uczestniczących w spotkaniach międzynarodowych. Tematy, które najczęściej poruszam to sytuacja w Afganistanie, warunki życia azylantów i uchodźców, ale także moje osobiste świadectwo życia, wartości, którymi kieruję się od młodości.

Często powtarzam młodym ludziom, że ważne jest, aby mieć dużo cierpliwości i być gotowym na zrobienie pierwszego kroku w kierunku siebie. Miłość sprawia, że drugi człowiek rośnie i jest kluczem do budowania pokoju. Ten, kto kocha, robi wszystko dla drugiego. Ten, kto nie kocha, niszczy, przychodzi, by nienawidzić i prowadzić wojnę. Dzięki miłości możliwe jest przebaczenie, pokonanie nienawiści i szczęście.

AutorLeticia Sánchez de León

Zoom

60. rocznica Soboru Watykańskiego II

Papież Franciszek przewodniczy Mszy św. w Bazylice św. Piotra 11 października 2022 r., w 60. rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II.

Maria José Atienza-13 Październik z 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Hiszpania

Carmen PeñaPrawo kanoniczne jest odpowiedzialne za stworzenie ram dla zapobiegania nadużyciom".

Nadużycie sumienia, bezbronność czy uprzednie dochodzenie w sprawach o nadużycia seksualne to niektóre z tematów, które zostaną poruszone w nadzwyczajnym dniu prawa karnego,... Hiszpańskie Stowarzyszenie Kanonistów.

Maria José Atienza-13 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Odkąd Kościół przejął inicjatywę w walce z nadużyciami seksualnymi, uchwalając różne inicjatywy polityczne, coraz częściej kładzie się nacisk na ochronę ofiary i zabezpieczenie praw osób zaangażowanych w ściganie.

Z Carmen Peña, przewodniczącą Hiszpańskiego Stowarzyszenia Kanonistów, rozmawialiśmy na kilka dni przed spotkaniem.

Od kilku lat obserwujemy różne zmiany i postępy w traktowaniu nadużyć seksualnych w prawie kanonicznym. Jakie, zdaniem Księdza, są klucze do nowej Księgi VI Kodeksu? 

-Kwestia nadużyć seksualnych jest zagadnieniem bardzo złożonym, co pozwala na zastosowanie różnych podejść, przy czym prawo karne jest tylko jednym z nich. W rzeczywistości kara kryminalna jest ostatecznym środkiem zaradczym, można powiedzieć, że karze już popełnione przestępstwo, które samo w sobie jest porażką systemu.

Eklezjalne traktowanie nadużyć, zarówno seksualnych, jak i dotyczących sumienia i władzy, pozwala - i wymaga - znacznie szerszego podejścia, które w ostatnich latach rozwijało się w kolejnych normach i interwencjach pontyfikalnych: skupiono się więc bardziej na zapobieganiu, na tworzeniu bezpiecznych środowisk w jednostkach kościelnych i dziełach religijnych oraz starano się wywołać zmianę postawy w traktowaniu tych nadużyć.

Również z perspektywy karnej - niewystarczającej, ale koniecznej - nastąpiła sukcesja regulacji. Konkretnie, w ostatnim reforma szóstej księgi Kodeksunastąpiły istotne zmiany w materialnej regulacji tych nadużyć, nie tylko poprzez ogólne usztywnienie kar za te przestępstwa czy ograniczenie przedawnienia, ale także poprzez poszerzenie podmiotów podatnych na popełnienie tych przestępstw kanonicznych, którymi nie są już tylko duchowni, ale także osoby świeckie pełniące urzędy lub funkcje w Kościele.

Jeden z obszarów, w którym nastąpiła znacząca zmiana mentalności, koncentruje się na tzw. nadużyciu władzy. Jak możemy rozeznać, czy ten rodzaj nadużycia, który z pewnością jest złożony do wykrycia, istniał? Jak Kodeks Prawa Kanonicznego radzi sobie z tym rodzajem nadużycia, czego nie robił wcześniej? 

-Nowe przepisy wprowadziły pojęcia, które są bardzo trudne do rozgraniczenia pod względem prawnym, a tym bardziej w dziedzinie karnej, gdzie interpretacja jest z konieczności ścisła. Tak byłoby w przypadku takich pojęć jak nadużycie władzy czy podmioty wrażliwe, których dokładny zakres i treść są dalekie od jasności. To jest powód, dla którego na Konferencji Hiszpańskiego Stowarzyszenia Kanonistów w dniu 20 października chcieliśmy zwrócić szczególną uwagę na te pojęcia, aby spróbować je wyjaśnić, nie tyle z perspektywy teoretycznej lukubracji, ale z myślą o ułatwieniu zadania przedstawicielom prawa w rozpatrywaniu i rozwiązywaniu tych spraw.

W odniesieniu do nadużycia władzy W szczególności, poza konfiguracją karną, należy kłaść nacisk na konieczność doprowadzenia do zmiany nawyków i sposobów rządzenia, które pomagają uniknąć nadużyć i arbitralności. Celem jest nie tylko unikanie nadużywania lub przestępczego sprawowania władzy, ale także unikanie stosowania praktyk arbitralnych i dowolnych.r proaktywne tworzenie dynamiki i nawyków dobrego rządzenia w sprawowaniu władzy w Kościele, a także promowanie kultury troski, wobec wszystkich ludzi, a zwłaszcza wobec tych najbardziej bezbronnych.

Po tych latach, w których był to "temat" w mediach i w rozmowach ekspertów w Kościele, jakie są obszary, które zasługują na większą uwagę? Dlaczego warto nadal studiować i pogłębiać nasze rozumienie tej dziedziny prawa kanonicznego? 

-Chociaż podejście do nadużyć, czy to seksualnych, sumienia czy autorytetu, musi być z konieczności interdyscyplinarne, to jednak obejmuje również zagadnienia teologiczne, duchowe, moralne i psychologiczne, Ważną rolę do odegrania ma również prawo kanoniczne. W rzeczywistości w prawie kanonicznym istniały już przepisy chroniące nienaruszalność sumienia ludzi, głoszące rozróżnienie jurysdykcji, sankcjonujące używanie pokuty do złych celów itp.

Jednak wiele pozostaje do zrobienia.

W dziedzinie prewencji prawo kanoniczne jest odpowiedzialne za stworzenie ram dobrego rządzenia i relacji międzyludzkich, które sprzyjają wykorzenieniu arbitralności, ustanowieniu mechanizmów kontroli i wykrywaniu nieprawidłowych zachowań.

A w odniesieniu do. nadużywanie Oprócz ustanowienia jasnych, dostępnych i skutecznych kanałów sprawozdawczych, zasadnicze znaczenie będzie miała poprawa podejścia do prawa karnego, zwłaszcza na poziomie proceduralnym.

W kwestii osobistej uważam, że reforma postępowania karnego jest wciąż w toku i powinna lepiej gwarantować prawa wszystkich zainteresowanych. Oznaczałoby to konieczność zweryfikowania takich aspektów jak uregulowanie sytuacji prawnej i możliwości działania pokrzywdzonych w postępowaniach dotyczących tych przestępstw, konieczność uniknięcia ponownej wiktymizacji, czy osiągnięcia skutecznego naprawienia wyrządzonej szkody, ale także zabezpieczenia pewność prawna oraz prawo do obrony oskarżonych, przywrócenia im dobrego imienia w przypadku fałszywych zarzutów itp.

Jak w sprawach tego rodzaju połączyć działanie prawa kanonicznego i zwykłego prawa cywilnego?

W konkretnym przypadku ścigania przestępstw seksualnych zasadą, którą należy się kierować, po przezwyciężeniu dawnych koncepcji samoobronnych, jest pełna współpraca władz kościelnych z władzami cywilnymi w dochodzeniu w sprawie tych przestępstw.

Na płaszczyźnie prawnej wskazane byłoby jednak, w interesie ofiar, pewności prawa, praw stron i samego dochodzenia przestępstwa, bliższe przyjrzenie się takim kwestiom, jak wzajemny odbiór postępowań prowadzonych w sądach państwowych i kanonicznych, zakres obowiązku składania sprawozdań itp.

Skoro są to nadużycia w Kościele, a nie tylko przez osoby duchowne/religijne, to jak postępować w przypadkach nadużyć przez osoby świeckie w środowisku kościelnym?

-Jak zaznaczyłem, popełnianie tych przestępstw przez osoby świeckie nie było uregulowane w prawie kanonicznym aż do ostatnich reforma księgi VIWynika to w dużej mierze z celu samego prawa karnego kanonicznego, które nie ma na celu zastąpienia czy powielenia państwowego prawa karnego, które już przewiduje te przestępstwa, niezależnie od tego, czy popełniają je osoby duchowne czy świeckie.

Nie oznacza to jednak, że Kościół nie jest odpowiedzialny za zapobieganie nadużyciom popełnianym przez osoby świeckie w środowiskach od niego zależnych, dlatego jeszcze przed reformą Kodeksu apelowano o wdrożenie środków mających na celu stworzenie bezpiecznych środowisk dla dzieci i młodzieży w szkołach, parafiach itp.

Hiszpania

San Isidro. Historia i pobożność

Święty Izydor jest zaskakująco aktualny. Rolnik z XII wieku jest nadal aktualny w technologicznej erze XXI wieku. Jego życie i utrzymujące się przez wieki nabożeństwo przypomina nam, że jest on przykładem, który nigdy nie wychodzi z mody.

Cristina Tarrero-13 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Katedra Almudena gospodarzy towarów związanych z postacią święty Izydor Labrador które pomagają nam kształtować i odkrywać jego postać. Jego ciało spoczywa w kolegiacie noszącej jego imię, ale jego związek z główną świątynią Madrytu jest oczywisty od momentu wejścia do kościoła, aby się pomodlić. Od 1993 roku w katedrze w Almudenie eksponowana jest arka, która zawierała ciało świętego. W tym jubileuszowym roku arka, nie ruszając się z pierwotnego miejsca, została poddana muzealizacji i pozwala zwiedzającym przyjrzeć się jej bardziej szczegółowo i drobiazgowo. Tutaj możemy odkryć jego cuda i pierwszy wizerunek świętego, który niewątpliwie przybliża nam świat średniowieczny, obraz jakże odmienny od tego prezentowanego dzisiaj. Według malowidła na arce, Isidro, z aureolą nad głową (halo lub nimb), nosi długą tunikę typową dla kastylijskich chłopów, saya, z wąskimi rękawami. Jego przedstawienie jest bardzo znane, gdyż towarzyszy mu żona, święta María de la Cabeza. Obraz ten różni się znacznie od tego, który do nas dotarł i który rozpoznajemy w rzeźbach i płótnach, gdyż został utrwalony na przełomie XVI i XVII w., kiedy to został poddany kanonizacji i wzorował się raczej na modelach nowożytnych niż średniowiecznych. Wizerunek arki jest więc najwierniejszym artystycznym przedstawieniem świętego, gdyż nosi on odpowiadający mu ubiór. 

W tej samej kaplicy możemy kontemplować kilka małych lwów, które podtrzymywały arkę i dwie figury świętej pary wykonane przez rzeźbiarza Alonso de Villalbrille y Ron, o wielkiej jakości. Opisane w arce cuda są do dziś bardzo aktualne, gdyż ukazują nam modlitwę świętego podczas pracy, jego troskę o przyrodę poprzez zajmowanie się gołębiami oraz pomoc, jaką wraz z żoną udzielał potrzebującym. 

Odwiedzenie girola w tym roku jubileuszowym i zobaczenie arki świętego oznacza nie tylko poznanie jego wizerunku i odkrycie jednego z pierwszych grobów, ale także zagłębienie się w jego postać dzięki zainstalowanemu chronogramowi, który opisuje żarliwość, jaką wzbudzał na przestrzeni dziejów. Ten chronogram nie tylko prowadzi nas przez Madryt i wiarę tak wielu wyznawców, ale także zaskakuje oddaniem, jakie wyznawali mu hiszpańscy królowie. Na jednym z paneli można zobaczyć zdjęcie srebrnej skrzyni, którą widzieliśmy w maju ubiegłego roku, gdy św. Izydor odbywał procesję do katedry. Był on darem królowej Mariany z Neoburga i uzupełniał ten wykonany kilka lat wcześniej z okazji jego beatyfikacji. Madrycki cech srebrników wykonał w 1619 r. wyjątkowe dzieło, aby chronić ciało świętego podczas jego beatyfikacji, a w 1692 r. królowa Mariana z Neoburga, będąc chora, powierzyła się świętemu z prośbą o jego uzdrowienie; w tym celu jego ciało zostało przeniesione do apartamentów królewskich. Po wyzdrowieniu przypisała to uzdrowienie interwencji św. Izydora i nakazała wykonanie nowego wnętrza, które jest tym obecnie zachowanym. Skrzynię tę mogliśmy oglądać jedynie podczas wystawy i adoracji nieskalanego ciała świętego w maju ubiegłego roku, gdyż ciało jest przechowywane wewnątrz urny, która jest wystawiona w kolegiacie San Isidro. Dzieło zamówione przez królową wykonane jest z orzecha włoskiego i jest zrobione z jedwabiu ze srebrnym filigranem i ma osiem zamków. Wykonali ją srebrnik Simón Navarro, hafciarz José Flores i ślusarz Tomas Flores. Z okazji setnej rocznicy kanonizacji został on odrestaurowany przez zakład srebra Martínez, a koszty renowacji pokryła Kapituła Katedralna, spadkobierczyni Kapituły San Isidro, która była odpowiedzialna za opiekę i kult świętego i miała swoją siedzibę w Kolegiacie przed utworzeniem diecezji. 

Kapituła Katedralna przechowuje również wyjątkowe dzieła, które przybliżają nam kult świętego Izydora, m.in. kodeks Juana Diácono i terno jego kanonizacji. Kodex jest najstarszym tekstem, w którym zapisane są cuda świętego, pochodzi z około XIII wieku i jest transcendentnym dokumentem do poznania go. Opisuje ona cuda, których dokonał i służyła jako przewodnik dla księży, którzy strzegli ciała i obsługiwali pielgrzymów przybywających do parafii św. Andrzeja, gdzie został początkowo pochowany. Kodex był wielokrotnie studiowany, a w tym roku, z okazji roku jubileuszowego, Kapituła Katedralna zleciła Instituto de Estudios Madrileños jego digitalizację i tłumaczenie w celu upowszechnienia. Jej lektura jest niewątpliwie wzbogacająca. Z drugiej strony, wraz z innymi obiektami, muzeum eksponuje szatę tradycyjnie uważaną za założoną w 1622 roku podczas kanonizacji, która jest wyjątkowo dobrze zachowana. Z tych wszystkich powodów katedra jest miejscem, które warto odwiedzić w tym roku jubileuszowym. Uzupełnia ona zwiedzanie świątyń Izydorów i przypomina, że kult do patronów diecezji zawsze był ściśle związany.

AutorCristina Tarrero

Dyrektor Muzeum Katedralnego w Almudenie. Madryt

Hiszpania

Święty Izydor, dziewięć wieków przykładu świętości w małżeństwie i życiu rodzinnym

Święty Isidro Labrador wraz ze swoją żoną, świętą Marią de la Cabeza, są przykładem chrześcijańskiego małżeństwa, ukrytej świętości rozwijanej w zwykłym życiu. W roku jubileuszowym patrona rolników przyglądamy się jego postaci i przykładowi w dzisiejszym świecie.

Maria José Atienza-13 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

"Lubię widzieć świętość w cierpliwych ludziach Boga: w rodzicach, którzy z taką miłością wychowują swoje dzieci, w tych mężczyznach i kobietach, którzy pracują, by przynieść do domu chleb: ten cytat z Gaudete et exsultate papieża Franciszka można dobrze odnieść do świętego Izydora Labradora i jego żony, świętej Marii od Głowy. 

Postać świętego Izydora, którego kanonizacja przypada na 400 lat, wyłania się z siłą i pełną aktualnością prawie dziesięć wieków później. 

Laik, mąż i ojciec rodziny, pracownik..., charakterystyka tego "saint next door". zostały odkryte na nowo, nie tylko w Madrycie, gdzie spoczywają jego szczątki, ale także w wielu miejscach na świecie, gdzie wciąż trwa kult świętego Izydora.

Prawie tysiącletnia pobożność

Jak podkreśla Joaquín Martín Abad, doktor teologii, kanonik katedry Almudena i starszy kapelan Królewskiego Klasztoru Wcielenia w Madrycie, dla Omnes, "Nabożeństwo do świętego Izydora zaczęło się od początku przez tradycję ustną. Dopiero czterdzieści lat po jego śmierci mieszkańcy Madrytu uświadomili sobie zbiorowo, że Izydor, bo tak brzmi jego apokopijne imię, żył jako święty. I czterdzieści lat po jego śmierci, jak to zostało opisane w Codex John the Deacon Po półtora wieku to mieszkańcy Madrytu dokonali ekshumacji z cmentarza i przeniesienia jego ciała, które następnie odkryto w stanie nienaruszonym, do kościoła San Andrés, gdzie został ochrzczony".

Znawca postaci patrona rolników, Martín Abad zwraca uwagę, że. "Narracja kodeksu jest szczegółowa i mówi nam, że to przeniesienie zostało dokonane 'bez władzy duszpasterskiej', spontanicznie. Do XI, a nawet XII wieku. elevatio corporisekshumacja z ziemi w celu podniesienia ciała na ołtarzu, oraz traslatio corporisPrzeniesienie z cmentarza do wnętrza kościoła, jeśli dokonał go biskup diecezjalny za zgodą arcybiskupa metropolity i rady prowincji, było równoznaczne z kanonizacją lokalną. W tym przypadku, jako że dokonał się bez władzy kościelnej, już samo to stało się trudnością w jego wczesnej kanonizacji przez papieża, gdyż kanonizacja nastąpiła dopiero pięć wieków później. Niemniej jednak, od początku przeniesienia z cmentarza San Andrés do jego kościoła, lud i duchowieństwo Madrytu uważało go już za świętego".

Ta wczesna pobożność szybko się rozprzestrzeniła. "Życie i cuda świętego zostały nawet włączone do ksiąg świętych. Od momentu beatyfikacji przez papieża Pawła V w 1619 r. i kanonizacji przez Grzegorza XV w 1622 r., dzięki usilnym staraniom rady madryckiej i królów Filipa II, III i IV oraz arcybiskupstwa Toledo, kult świętego rozprzestrzenił się w całym królestwie Hiszpanii i we wszystkich jego królestwach, w całej Europie, a zwłaszcza w Ameryce i Azji, gdzie kult ten był niesiony przez hiszpańskich misjonarzy. Od tego czasu wiele stowarzyszeń objęło go patronatem, a w Argentynie i Kostaryce istnieją miasta i diecezje o tej samej nazwie "San Isidro". To właśnie papież św. Jan XXIII w 1960 r. na prośbę kardynała Pla y Deniela, arcybiskupa Toledo, ogłosił św. Izydora patronem hiszpańskich rolników"..

Kodex Jana Diakona

Jeden z najstarszych dokumentów rejestrujących życie świętego rolnika znajduje się w znanym Codex John the Deaconz 1275 roku. 

Ten kodeks, zauważa Jiménez Abad, "opowiada o cudach, które św. Izydor zdziałał za życia i - za jego wstawiennictwem - po śmierci. Pięć za jego życia: o głodnych gołębiach, którym dał pszenicę, która potem się rozmnożyła; o wołach, które razem z nim orały; o osiołku i wilku, który go nie zaatakował; o garnku, o którym żona mówiła, że jest pusty, a jednak wystarczyło, by dać ubogim, którzy prosili; i o bractwie, w którym również rozmnożyło się jedzenie dla wszystkich". 

Obok tego dokumentu, bulla Benedykta XIII wydana w 1724 roku, a więc w sto lat po kanonizacji, "...".Autor odnotowuje te cuda, a z drugiej strony ignoruje istniejące na temat świętego, wymyślone w XVI wieku, zaczepki i ustala datę jego śmierci "około roku 1130". Ponieważ istnieje zgodność co do roku jego narodzin (ok. 1082), święty Izydor zmarłby przed swoimi pięćdziesiątymi urodzinami, a nie w wieku dziewięćdziesięciu lat, jak chcieli ci, którzy kojarzyli świętego Izydora z pasterzem, który poprowadził Alfonsa VIII i jego wojska w bitwie pod Navas de Tolosa. I ten wiek, niespełna pięćdziesięcioletni w chwili śmierci, potwierdza teraz badanie medycyny sądowej tomografem komputerowym. Tak więc byk miał i ma rację"..

Święty, który patrzy na ciebie

Martín Abad jest honorowym prałatem papieża od 1998 r., a w tym 2022 r. jest promotorem sprawiedliwości w delegowanym trybunale ds. recognitio canonica Izydora Labradora, która to wystawa miała miejsce w maju ubiegłego roku z okazji obchodów jubileuszu, który nie miał miejsca od 1985 roku, kiedy to obchodzono pierwsze stulecie utworzenia diecezji madryckiej. 

Jak wyjaśnia Martín Abad, "Kardynał Osoro, arcybiskup Madrytu, powołał trybunał dla procesu ekshumacji, kanonicznego uznania i okazania ciała św. Izydora, w skład którego weszli: delegat Episkopatu, promotor sprawiedliwości, notariusz, czterech ekspertów medycyny sądowej i dwóch świadków. Trybuna ta była obecna: przy pierwszym otwarciu urny 12 stycznia; 26 lutego, kiedy przeprowadzono tomografię komputerową, której wyniki zostaną upublicznione na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Complutense 28 listopada; także 25 kwietnia oraz 21 maja, kiedy ciało było wystawione na widok publiczny do 29 maja; w tych dniach około stu tysięcy zwiedzających przybyło, by oddać mu cześć.

Jako Promotor Sprawiedliwości, kiedy wraz z trybunałem badałem inkorporowane ciało świętego, byłem pod wrażeniem nie tylko stanu zachowania całego ciała, gdyż jego szkielet pokryty jest tkankami miękkimi, mięsistymi i naskórkowymi, ale przede wszystkim tego, że oczodoły nie są puste, gdyż gałki oczne i tęczówki każdej z nich są doskonale zachowane, tak że patrząc na niego twarzą w twarz wydawać by się mogło nawet, że mógł patrzeć na ciebie".

Stan zachowania świętego, w zasadzie od pierwszych otwarć trumny, był obiektem badań i podziwu dla wyznawców i nie wyznawców.

W tym sensie Joaquín Martín Abad wskazuje również, że ".W 1504 roku, kiedy Juan de Centenera sprawdził kompletność ciała, opisał je w stanie bezcielesności: "w kości i ciele", i jest to pierwszy znany pisemny opis. Całkiem niezły portret"..

Święty w zwykłym życiu

Św. Izydor Labrador został kanonizowany w 1622 roku wraz ze św. Ignacym z Loyoli, św. Franciszkiem Ksawerym, św. Filipem Neri i św. Teresą od Jezusa. Był jedynym świeckim w grupie wybitnych zakonników.

Choć świętość w zwykłym życiu była w Kościele stała od jego początków, to wezwanie do ponownego odkrycia powszechnego powołania do świętości przeżywanej dziś z jak największą naturalnością sprawia, że postać świętego Izydora, laika, robotnika, ojca rodziny, jawi się jako w pełni współczesny model.

Podkreśla to Joaquín Martín Abad, gdy wspomina, że "San Isidro jest wzorem dla pracowników. Istnieje powszechne zniekształcenie tego, co mówi nam kodeks. Święty pracował, w towarzystwie swojej żony, oddając Bogu to, co należy do Boga, a bliźnim należne braterstwo, jak to jest namalowane na skrzyni pogrzebowej, w której jego ciało było przechowywane od końca XIII lub początku XIV wieku do XVIII wieku, skrzyni, którą można zobaczyć w kaplicy w ambulatorium katedry Almudena. 

Kiedy zarzucono mu, że ponieważ się modli, nie pracuje, jego pracodawca, idąc zrobić mu wyrzuty, "nagle zobaczył na tym samym polu, za sprawą boskiej mocy, dwa jarzma białych wołów, orzących obok sługi Bożego, orzących pole szybko i zdecydowanie". A ponieważ niektórzy artyści malowali później na tym samym obrazie św. Izydora modlącego się i aniołów z wołami orzących, zrodziło to fałszywie przekonanie, że gdy on się modlił, inni pracowali za niego. Tak jednak nie było. Św. Izydor najpierw się modlił, a potem orał. Wypełniał obowiązki Boga i obowiązki swojej pracy.

Świętość świętego Izydora, świeckiego rolnika w maleńkim mieście, jakim był wówczas Madryt, w zakątku arcybiskupstwa Toledo, to świętość w zwyczajności, heroizm cnót w codziennym życiu. Dobry pracownik, wspaniały mąż i ojciec rodziny".

Jak zauważył arcybiskup Madrytu na otwarcie Roku Świętego Izydora: "Pilną sprawą jest promowanie wartości i godności rodziny, obrona godnej pracy, troska o ziemię... Św. Izydor nie był teoretykiem tych rzeczywistości, ale chrześcijańskim świadkiem ich znaczenia w życiu człowieka, w jego godności dziecka Bożego". 

Wzór świętości małżeńskiej, który znajduje również odzwierciedlenie w ikonografii oraz miejsce, w którym czczone są szczątki świętej pary. 

W kolegiacie San Isidro "Uderzające jest to, że sarkofag z nieprzekupnym ciałem świętego Izydora i urna z relikwiami jego żony, świętej Marii de la Cabeza, są wkomponowane w środek ołtarza kościoła", Martin Abad zaznacza. Dodaje, "To samo spojrzenie pozwala nam zrozumieć, że małżeństwo świętych jest wzorcowe dla wszystkich, którzy są zjednoczeni przez ten sakrament. A będąc razem na ołtarzu, pokazują wierność, jaką zachowali w życiu, bo ta wierność ma być w ten sposób utrwalona, przez wystawienie relikwii ich obojga w tym samym miejscu. Prawdziwa miłość w małżeństwie jest na zawsze, bo miłość, która nie jest na zawsze, nie jest autentyczna. Co więcej, miłość małżeńska jest procesem, w którym zawsze jest miejsce na więcej"..

Rok Jubileuszowy Świętego Izydora

15 maja 2022 r. Msza św. pod przewodnictwem kardynała arcybiskupa Madrytu, monsignora Carlosa Osoro, odprawiona w kolegiacie, w której znajdują się szczątki świętego i jego żony, otworzyła Rok Święty Świętego Izydora. 

Od tego czasu wielu wiernych i czcicieli świętego rolnika przechodzi przez Królewską Bazylikę Kolegiacką św. Izydora i może wejść do kaplicy, gdzie może modlić się przed skrzynią zawierającą nieprzekupne ciało św. Izydora i szkatułką z relikwiami jego żony, św. Marii de la Cabeza.

Pielgrzymując tam można uzyskać odpust zupełny spełniając zwykłe warunki ustanowione przez Kościół, a nawet można otrzymać dokument akredytujący pielgrzymkę. 

Czas krzewienia kultu rodziny świętego rolnika i naśladowania jego przykładu świętości w codziennym życiu dziewięć wieków później.

Watykan

"Pożądanie nie jest pożądaniem chwili" - mówi papież Franciszek

Czwarta katecheza papieża na temat rozeznania duchowego, koncentrująca się na roli pragnienia, odbyła się na placu św. Piotra w słoneczny rzymski poranek.

Javier García Herrería-12 października z 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek kontynuował katechezy w środę, 12 października, w święto św. rozeznanie. W poprzednich sesjach omówiłem znaczenie modlitwy i samopoznania w odkrywaniu Bożej woli. Dziś zastanawiał się na ""nieodzownym składniku"": pragnieniu. W rzeczywistości rozeznanie jest formą poszukiwania, a poszukiwanie zawsze rodzi się z czegoś, czego nam brakuje, ale co jakoś znamy"..  

Wszyscy ludzie mają pragnienia, niektóre szlachetne, a niektóre egoistyczne. Jedne nas uwznioślają i zmierzają do najlepszej wersji siebie, a inne nas debilizują. Papież zaznaczył, że "pragnienie nie jest pragnieniem chwili", ale korzeniem "tęsknoty za pełnią, która nigdy nie znajduje pełnego zaspokojenia, a jest znakiem obecności Boga w nas". Jeśli człowiek umie rozpoznać pragnienia, które czynią człowieka dobrym, ma "kompas, dzięki któremu rozumie, gdzie jestem i dokąd zmierzam".

Dobre życzenia

W rozważaniach papieża uznano, że problemem jest często umiejętność rozpoznania, które pragnienia są dobre, a które nie. Aby się o tym przekonać, zaproponował zauważenie, jak "szczere pragnienie umie uderzyć głęboko w struny naszej istoty, dlatego nie gaśnie w obliczu trudności czy niepowodzeń", dzięki czemu "przeszkody i porażki nie duszą pragnienia, przeciwnie, sprawiają, że jest ono w nas jeszcze bardziej żywe". W przeciwieństwie do pragnienia czy emocji chwili, pragnienie trwa w czasie, nawet przez długi czas, i ma tendencję do realizacji. Jeśli na przykład młoda osoba chce zostać lekarzem, będzie musiała rozpocząć studia i pracę, które zajmą kilka lat jej życia, a w konsekwencji będzie musiała ustalić granice, powiedzieć "nie" przede wszystkim innym kierunkom studiów, ale także ewentualnym rozrywkom lub rozproszeniom, zwłaszcza w okresach bardziej intensywnej nauki. Jednak chęć nadania kierunku swojemu życiu i osiągnięcia tego celu pozwala mu pokonać te trudności.  

Nasz postmodernistyczny świat uwolnił puszkę pandory ludzkich pragnień, wywyższając wolność oddzieloną od dobra i prawdy. Jak powiedział Ojciec Święty, "epoka, w której żyjemy, zdaje się sprzyjać maksymalnej wolności wyboru, ale jednocześnie atrofizuje pragnienie, które najczęściej sprowadza się do pragnienia chwili". Jesteśmy bombardowani tysiącami propozycji, projektów, możliwości, co grozi rozproszeniem uwagi i nie pozwala nam na spokojną ocenę tego, czego naprawdę chcemy".  

Uczenie się z Ewangelii

Aby odróżnić jedno życzenie od drugiego, papież zaproponował przyjrzenie się postawie Jezusa w Ewangelii. "Uderzające jest to, że Jezus przed dokonaniem cudu często pyta człowieka o jego życzenie. I czasem to pytanie wydaje się być nie na miejscu. Na przykład, gdy przy basenie w Betesdzie spotyka paralityka, który był tam od wielu lat i nigdy nie mógł znaleźć odpowiedniego momentu, by wejść do wody. Jezus pyta go: "Czy chcesz być uzdrowiony" (Jn 5,6) Dlaczego? W rzeczywistości odpowiedź paralityka ujawnia szereg dziwnych oporów wobec uzdrowienia, które nie dotyczą tylko jego samego. Pytanie Jezusa było zaproszeniem do oczyszczenia serca, do przyjęcia możliwego skoku jakościowego: aby nie myśleć już o sobie i swoim życiu jako o "paralityku", niesionym przez innych. Jednak mężczyzna na noszach nie wydawał się być tak przekonany. W dialogu z Panem uczymy się rozumieć, czego tak naprawdę chcemy od naszego życia.  

Papież nawiązał też do innej sceny ewangelicznej, uzdrowienia niewidomego z Jerycha, kiedy to Jezus pyta bohatera "'Co chcesz, abym ci uczynił?Mc 10,51), jak byśmy zareagowali? Może wreszcie poprosimy Go, by pomógł nam poznać głębokie pragnienie Jego osoby, które sam Bóg złożył w naszych sercach. I daj nam siłę, by ją skonkretyzować. Jest to ogromna łaska, u podstaw wszystkich innych: pozwolić, aby Pan, jak w Ewangelii, czynił dla nas cuda. On bowiem także ma wielkie pragnienie względem nas: uczynić nas uczestnikami swojej pełni życia".  

Watykan

Ruch Komunia i Wyzwolenie na audiencji u papieża

15 października 2022 r. przypada setna rocznica urodzin Sługi Bożego ks. Luigiego Giussaniego. Rok szczególnie stosowny, by dziś zastanowić się nad jego nauką.

Giovanni Tridente-12 października z 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Chcemy jeszcze raz potwierdzić nasze czułe naśladowanie Papieża, a w nim naszą gorącą miłość do Chrystusa i Kościoła". Napisał to kilka tygodni temu prezes m.in. Braterstwo komunii i wyzwoleniaDavide Prosperi, do wszystkich sympatyków włoskiego ruchu założonego przez księdza Luigiego Giussaniego, którzy w sobotę 15 października zostaną przyjęci na specjalnej audiencji przez papieża Franciszka na placu św. Piotra.

Spodziewanych jest ponad 50 000 osób z ponad 60 krajów świata, a głównym powodem jest właśnie setna rocznica urodzin charyzmatycznego księdza, teologa i nauczyciela, który na początku lat 70. ubiegłego wieku, napędzany również przez wydarzenia społeczne tamtych lat, dał życie temu prężnemu ruchowi młodzieżowemu poświęconemu ewangelizacji, który następnie rozprzestrzenił się na cały świat.

Ówczesny kardynał Joseph Ratzinger podczas homilii na pogrzebie ks. Giussaniego w 2005 r., na kilka tygodni przed jego wyborem na papieża, przypomniał, że to Duch Święty dał w Kościele, za pośrednictwem tego kapłana, początek ruchowi, "który dawał świadectwo piękna bycia chrześcijaninem w czasach, gdy panowała powszechna opinia, że chrześcijaństwo jest czymś męczącym i uciążliwym w życiu".

Giussani zdołał więc obudzić w młodych ludziach "miłość do Chrystusa 'Drogi, Prawdy i Życia', powtarzając, że tylko On jest drogą do spełnienia najgłębszych pragnień ludzkiego serca" i że Chrystus zbawia nas właśnie poprzez nasze człowieczeństwo.

Faza "renesansu"

Jej dzieci, wstrząśnięte w ostatnich latach wieloma próbami - ostatnio niektórymi nieporozumienia Nowe zmiany w kierownictwie, które doprowadziły do wcześniejszej rezygnacji poprzedniego przewodniczącego, Hiszpana Juliána Carróna, są obecnie w fazie "renesansu", który powinien doprowadzić do przezwyciężenia pewnych nieporozumień właśnie w związku ze zmianą kierownictwa na czele Ruchu. 

Stolica Apostolska interweniowała, aby towarzyszyć temu procesowi, który następnie dotyczy wszystkich Ruchów starego i nowego pokolenia, które muszą teraz przestrzegać wytycznych zawartych w Dekrecie o sprawowaniu władzy w międzynarodowych stowarzyszeniach wiernych, prywatnych i publicznych, wydanym w czerwcu 2021 r. przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia. Zasadniczo dekret ten określa maksymalny czas trwania mandatów w centralnym organie zarządzającym na 5 lat, z możliwością odnowienia, ale nie przekraczający 10 lat, z wyjątkiem założycieli.

Budowanie dobra wspólnego

Wracając do listu Prosperi do wyznawców CL (jak powszechnie znane jest Stowarzyszenie), czytamy: "Papieżowi Franciszkowi powierzamy więc, jak dzieci, pragnienie, które z głębi naszych serc ożywia nas do ofiarowania, poprzez konkretność naszej egzystencji, naszego wkładu wiary i budowania wspólnego dobra dla dobra wszystkich naszych ludzkich braci i sióstr, nie przestając błagać, przede wszystkim siebie, o Tego, który jako jedyny może ugasić pragnienie ludzkiego serca: Jezusa z Nazaretu".

Wydarzenie na placu św.

Uroczystość na placu św. Piotra otworzy odmówienie modlitwy Laudes, odczytanie fragmentów Ewangelii i projekcja audiowizualnych interwencji księdza Giussaniego, które będą przeplatane pieśniami w wykonaniu chóru Komunia i Wyzwolenie.

Przyjazd papieża Franciszka zaplanowano na godz. 11.30; po pozdrowieniach przewodniczącego Bractwa CL wysłuchane zostaną świadectwa Rose Busingye (założycielki i przewodniczki organizacji charytatywnej "Meeting Point International" w Kampali w Ugandzie) oraz Hassiny Houari (byłej studentki centrum pomocy w nauce w Portofranco w Mediolanie).

Dzień wcześniej w Audytorium Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana zostanie zaprezentowana książka "Il cristianesimo come avvenimento. Saggi sul pensiero teologico di Luigi Giussani".Pierwszy z trzech zbiorów artykułów poświęconych myśli założyciela CL. Wśród prelegentów znajdą się: kardynał Marc Ouellet, prefekt Dykasterii ds. Biskupów; arcybiskup Giuseppe Baturi, arcybiskup Cagliari i sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Włoch; oraz Don Javier Prades, rektor Uniwersytetu San Dámaso w Madrycie.

"Jesteśmy świadomi naszej nicości, a jednocześnie przepełnia nas niezłomna nadzieja w Tym, który może wszystko, w podążaniu tą 'piękną drogą', co do której ksiądz Giussani nigdy nie przestał dawać nam pewności" - podsumowuje Prosperi w liście do adeptów, zwołując wszystkich na plac św. Piotra.

Czytania niedzielne

Dar modlitwy, która nie męczy. 29. niedziela czasu zwykłego (C)

Andrea Mardegan komentuje czytania z 29 Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Andrea Mardegan-12 października z 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Gdy Mojżesz wytrwał w modlitwie, Jozue pokonuje Amaleka. Jeśli jednak jego ręce opadną ze zmęczenia, Joshua przegrywa bitwę. Męczące jest długie trzymanie rąk w górze: jest to obraz znużenia modlitwą. Pomoc ludzi, którzy nas kochają, Aarona i Kory dla Mojżesza, podtrzymuje nas: nie przestajemy się modlić. 

Paweł pisze do Tymoteusza o innych aspektach niezłomności: w otrzymanej wierze i w nauce Pisma Świętego, którego skuteczność wychwala: służy ono nauczaniu, przekonywaniu, poprawianiu, wychowywaniu, dojrzewaniu człowieka Bożego i przygotowaniu go do wszelkiego dobrego dzieła. To nie jest mała rzecz! Tymoteusz jest również zachęcany, aby nalegać na głoszenie słowa, upominanie, strofowanie i napominanie. W każdym razie tym, co sprawi, że jego wystąpienie będzie skuteczne, nawet jeśli czas nie będzie odpowiedni, jest forma: "z całą wielkodusznością". Z wielkim sercem, z miłosierdziem jako podstawowym kryterium, przypomina Paweł. 

Przypowieść o wdowie, która nalega u sędziego, opowiada dopiero Łukasz, który wprowadza ją już z interpretacją: potrzeba modlitwy zawsze, nigdy się nie męcząc. Bohaterami opowieści są wdowa, sędzia i adwersarz. Wdowa w tamtych czasach reprezentowała szczyt ubóstwa i kruchości. Być może pierwsi chrześcijanie też tak się czuli wobec swoich przeciwników. Jezus nakreśla całkowitą różnicę między sędzią a Bogiem. Sędzia, który nie boi się Boga i nie ma szacunku dla nikogo, jest najgorszą rzeczą, jaka może się zdarzyć: posłuszeństwo Bożemu nakazowi miłości i służby bliźniemu nie dotyka go, podobnie jak poszanowanie godności człowieka. Przeprowadza się tylko dlatego, że natarczywość wdowy szkodzi jego komfortowi. Paradoksalnie Jezus proponuje takie samo zachowanie na modlitwie: być natarczywym, wołać do Boga dniem i nocą i zapewnia nas, że Bóg zaraz przyjdzie, aby wymierzyć nam sprawiedliwość. Ktoś może zaprotestować: jeśli Bóg tak bardzo różni się od sędziego, w swoim ojcostwie i miłosierdziu, to dlaczego tak bardzo trzeba do niego wołać nocą i dniem? I znowu: doświadczenie ludzi wierzących jest takie, że czasami Bóg zdaje się nie interweniować lub wolno reaguje. Można odpowiedzieć, że darem modlitwy jest w dużej mierze sama modlitwa, która wprowadza nas w komunię z Bogiem, sprawia, że w Niego wierzymy, ćwiczy nadzieję i ufne porzucenie, prowadzi nas do kochania i bycia kochanym przez Niego. Modlitwa pozwala nam pokonać Amaleka, który czyha na nas i kusi nas, by nie ufać Bogu i Jego miłości, by widzieć w Nim wroga. Pokonując Amaleka nawracamy się i mamy pewność, że Bóg natychmiast przychodzi nam z pomocą, dając nam wiarę, byśmy widzieli sprawy życiowe tak, jak On je widzi, i byśmy poddali się Jego woli: w ten sposób Bóg wszystko rozwiąże, ale na swój sposób i w swoim czasie. 

Homilia na podstawie czytań z niedzieli 29.

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Ewangelizacja

"Świętość dzisiaj" w centrum watykańskiej konferencji

W pierwszym tygodniu października w Watykanie odbył się kongres poświęcony refleksji nad świętością.

José Carlos Martín de la Hoz-11 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kongres "Świętość dzisiaj" (3-6 października 2022 r.) organizowany przez. Dykasteria do spraw ŚwiętychSpotkanie rozpoczęło się słowami powitania ze strony Kardynała Prefekta, Marcello Semeraro, oraz wyraźnym pragnieniem, aby organizować je co roku i wreszcie, aby jak najszybciej opublikować jego przebieg. 

Frekwencja była wystarczająco duża, aby wypełnić aulę "Augustinianum" w Rzymie, ponieważ odpowiedź konsultorów, członków Dykasterii, postulatorów rzymskich, delegatów biskupich z wielu diecezji i postulatorów diecezjalnych z Włoch, Hiszpanii i innych krajów Europy i Ameryki, była ogromna, nie tylko podczas inauguracji, ale także podczas wszystkich sesji Kongresu.

W szczególności Lourdes Grosso, dyrektor Biura Spraw Kanonizacyjnych Konferencji Episkopatu Hiszpanii, jako dyrektor kursu magisterskiego, który właśnie odbył się w Madrycie, zorganizowanego wspólnie z Dykasterią i Wydziałem Prawa Kanonicznego Uniwersytetu San Dámaso w Madrycie, zachęciła zacne grono postulatorów kursu i profesorów kursu magisterskiego do wzięcia udziału w Kongresie, na którym Mons. Demetrio Fernández, biskup Kordoby, konsultor Dykasterii, który wraz z prefektem Dykasterii Rzymskiej podpisał dyplomy kursu mistrzowskiego w Madrycie.

Prelegenci i tematy

Kongres "La santità oggi" został zorganizowany przez Dykasterię do Spraw Świętych i Uniwersytet Laterański. Interesujące było widzieć kardynałów, arcybiskupów i biskupów konsultorów, jako rzeczywistych członków Dykasterii, obecnych na wszystkich sesjach Kongresu oraz widzieć Prefekta, Promotora Wiary i Sekretarza Dykasterii siedzącego na krześle podczas wszystkich wydarzeń.

Rozmieszczenie prelegentów było bardzo starannie wymierzone, tak aby była reprezentacja wszystkich ważniejszych zakonów i zgromadzeń zakonnych: dominikanów, franciszkanów, jezuitów, augustianów, karmelitów, księży, teologów, kanonistów, profesorów Gregorian, Angelicum i Lateranu. Także księża, teologowie, kanoniści, profesorowie z Gregorian, Angelicum i Lateranu. Zauważalna jest istotna waga wielkich zakonów w codziennym życiu dykasterii. Na sali była duża reprezentacja osób konsekrowanych oraz członków ruchów i nowych form kościelnych, ale o nich nie wspomniano. 

Treść wykładów i sesji wyrażała aktualny stan teologii duchowości. Rozdział V Lumen Gentium o powszechnym powołaniu do świętości i "Gaudete et exultate" papieża Franciszka były szeroko cytowane i wspominane, ale potem rozwój teologiczny skupił się na klasycznych tekstach Pisma Świętego, Tradycji oraz wielkich teologach i świętych, św. Augustynie, św. Tomaszu, św. Franciszku i św. Ignacym. 

Świętość dzisiaj

Bruno Forte, arcybiskup Chieti-Vasto z ważnym wystąpieniem na temat "Świętość, owoc Ducha Świętego" oraz najlepsze wystąpienie Kongresu Rosalby Manes, profesor Uniwersytetu Gregoriańskiego, która rozwinęła temat "Błogosławieństwa, droga do świętości". Konferencję na temat "powszechnego powołania do świętości" wygłosił o. Maruzio Faggioni z Akademii Alfonsjańskiej, który porównał drogę do świętości św. Teresy i św.

Niewątpliwie w najbliższych latach czeka nas jeszcze wiele pracy teologicznej, kanonicznej i historycznej, aktualizującej i pogłębiającej, gdyż np. w obecnym "Positio" wciąż pisze się o heroicznym sprawowaniu cnót chrześcijańskich, ale na tym Kongresie nie zajmowano się dogłębnie cnotami. Jest jeszcze wiele miejsca na pilny rozwój teologiczny duchowości świeckiej i laickiej.

Powitanie papieża

Ojciec Święty był uprzejmy przyjąć Kongres i osobiście pozdrowił 400 osób na Kongresie. Kardynał prefekt Semararo podziękował Ojcu Świętemu za Adhortację "Gaudete et exultate" i mówił o dużej różnorodności charyzmatów i ludzkich sylwetek badanych świętych. 

Ojciec Święty podkreślił w swoim wystąpieniu dwie idee: jedną dla Kongresu, czyli potrzebę promowania stabilnej prywatnej pobożności i reputacji świętości oraz unikania popadania w efemeryczną "cyfrową" sławę. Jednocześnie, zwracając się do Kościoła powszechnego, mówił o radosnej świętości i cytował "znany tekst": "Smutny święty to smutny święty" oraz mówił o znaczeniu dobrego humoru i chrześcijańskiego optymizmu, podając jako przykłady radosnych świętych bł. Jana Pawła I, Carlo Accutisa, św. Tomasza More'a i św. Franciszka.

Dni były słoneczne i z radością zobaczyliśmy znów Rzym pełen turystów i życie w całym mieście, bo w zasadzie nigdzie nie było wzmianki o COVID, ani o maskach.

Teologia XX wieku

Teologia Soboru Watykańskiego II

Na Soborze Watykańskim II podjęto i. zrobił wiele teologii. To były trzy lata praca licznych ekspertów i biskupów, aby myślenie o wierze ("fides quaerens intellectum") z celem zaproponowanym przez Jana XXIII: aby lepiej wyjaśnić przesłanie Kościoła dla całego świata.derno.

Juan Luis Lorda-11 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 8 minuty

Tłumaczenie artykułu na język włoski

Mówienie o "teologii Soboru" jest jak najbardziej uprawnione. Na stronie Rada Miała ona orientację duszpasterską, ale zbierała owoce tak wielu dobrych teologii i konsolidowała wiele wypowiedzi i perspektyw. Nie mogąc wymienić ich wszystkich, warto podjąć próbę syntezy. Skupimy się tylko na czterech Konstytucjach i Dekrecie o wolności religijnej.

Dei Verbum i forma objawienia chrześcijańskiego

Sobór zaczął od zajęcia się objawieniem, ale pierwszy zarys (1962) nie spodobał się jako zbyt scholastyczny. Doprowadziło to do zmiany wszystkich przygotowanych konspektów. Rahner i Ratzinger zaproponowali jeden dla tego dokumentu, ale nie udało się. Po długim opracowaniu udało się osiągnąć krótki tekst o Objawieniu i Piśmie Świętym, który podejmuje odnowę Teologii fundamentalnej (1965) (i inspiracje Newmana). Pierwsze rozdziały dotyczą objawienia, Boga, odpowiedzi człowieka (wiary) i przekazu lub tradycji (I i II); pozostałe dotyczą Pisma Świętego.

W przeciwieństwie do starego scholastycznego zwyczaju koncentrowania objawienia na zbiorze prawd objawionych (dogmatów), "Dei verbum" skupiło się na historycznym fenomenie objawienia (nr 1 i 6). Bóg objawia się przez sprawowanie zbawienia w historii, etapami, aż do jego pełni w Chrystusie. "Czynami i słowami", a nie tylko słowami. W takich wydarzeniach jak Stworzenie i Wyjście, Przymierze, a jeszcze bardziej Wcielenie, Śmierć i Zmartwychwstanie Pana, znajduje się głębokie objawienie. To są wielkie tajemnice historii zbawienia. Ponadto "nie należy już oczekiwać żadnego publicznego objawienia przed chwalebnym objawieniem się Pana naszego Jezusa Chrystusa" (n. 4).

Przedstawia wiarę jako osobistą odpowiedź (w Kościele) na to objawienie (tak zaczyna się potem Katechizm), a także wyjaśnia pojęcie (żywej) tradycji i jej relacji do Magisterium i Pisma Świętego (rozdz. II). Samo Pismo Święte jest owocem pierwszej tradycji. "Święta Tradycja i Pismo Święte stanowią jeden święty depozyt" (10), przezwyciężając tym samym niefortunny schemat "dwóch źródeł".

Opisuje osobliwą relację między działaniem Boga a ludzką wolnością (i kulturą) w pisaniu tekstów (natchnienie). Dostrzega wygodę rozróżniania gatunków literackich w celu ich interpretacji (narracja symboliczna to nie to samo, co historyczny opis wydarzenia). I proponuje w trzech wierszach cały traktat o wierzącej egzegezie: "Pismo Święte należy czytać i interpretować w tym samym duchu, z jakim zostało napisane, aby wydobyć dokładne znaczenie świętych tekstów; nie mniej pilnie musimy zwracać uwagę na treść i jedność całego Pisma Świętego, biorąc pod uwagę żywą Tradycję całego Kościoła i analogię wiary" (12).

Po wyjaśnieniu głębokiego związku między Starym i Nowym Testamentem daje silny impuls duszpasterski, aby bardziej poznać i wykorzystać Pismo Święte (rozdz. VI), dzięki dobrym przekładom i przez pouczenie wiernych. Zwraca uwagę, że "studium Pisma Świętego musi być jakby duszą teologii świętej" (24). A także o przepowiadaniu i katechezie (24). Bowiem "nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa" (25).

Sacrosanctum Concilium i serce życia Kościoła

Kiedy wycofano zarys dotyczący objawienia, Sobór rozpoczął pracę nad tym pięknym dokumentem, w którym zebrano to, co najlepsze w ruchu liturgicznym, począwszy od odnowy z Solesmes (Dom Geranguer), poprzez "Sens liturgii" Guardiniego, aż po teologię misteriów Odo Casela.

Przedstawia on liturgię jako celebrację misterium Chrystusa, w którym urzeczywistnia się nasze zbawienie i wzrasta Kościół. Pierwszy rozdział, najdłuższy, dotyczy zasad "reformy" (jak ją nazywa). Drugi dotyczy "świętej Tajemnicy Eucharystii" (II), a następnie innych sakramentów i sakramentaliów (III), Boskiego Oficjum (IV), roku liturgicznego (V), muzyki sakralnej (Vl) oraz sztuki i przedmiotów kultu (VII). Zamyka ją dodatek dotyczący możliwości dostosowania kalendarza i daty Wielkanocy.

W liturgii zawsze celebruje się paschalne misterium Chrystusa (6), począwszy od chrztu, w którym wierni, umierając dla grzechu i powstając w Chrystusie, zostają włączeni w Jego Ciało przez życie wieczne dane przez Ducha Świętego. Jest to kult skierowany do Ojca, w Chrystusie, ożywiony Duchem Świętym, i zawsze eklezjalny, ponieważ jest to całe ciało Kościoła zjednoczone ze swoją Głową (wymiar eklezjalny). I celebruje jedno misterium paschalne Chrystusa, zarówno na ziemi, jak i w niebie, i na wieki (wymiar eschatologiczny).

Sobór chciał, aby wierni lepiej uczestniczyli w misterium liturgicznym poprzez zwiększenie ich formacji. Ponadto podał mnóstwo wskazań do udoskonalenia kultu chrześcijańskiego we wszystkich jego aspektach.

Niestety, realizacja tych mądrych wskazań całkowicie przerosła organy odpowiedzialne ("Consilium" i konferencje episkopatów). Zanim biskupi otrzymali instrukcje, i na długo przed przerobieniem ksiąg liturgicznych, wielu entuzjastów zmieniło liturgię arbitralnymi banalizacjami. Skargi wielu teologów (De Lubac, Daniélou, Bouyer, Ratzinger...) i intelektualistów katolickich (Maritain, Von Hildebrand, Gilson...) nie wystarczyły. Zaburzenie to sprowokowało w
niektórzy niezadowoleni wierni wywołali antysoborową reakcję, która trwa do dziś, dodając skrzydeł także schizmie Lefebvre'a. Warto ponownie przeczytać ten dokument, aby przekonać się, jak wiele jest jeszcze do nauczenia.

Lumen Gentium, zwieńczenie Soboru

Ta Konstytucja "dogmatyczna" (jedyna tak nazwana) stanowi teologiczny rdzeń Soboru, ponieważ w ślad za Soborem Watykańskim I i "Mystici corporis" wszechstronnie rozwija naukę o Kościele i oświetla inne dokumenty soborowe o biskupach, duchownych, zakonnikach, ekumenizmie, stosunkach z innymi religiami i ewangelizacji. Jego teologiczne bogactwo i artykulacja zawdzięczają wiele Johanowi Adamowi Moellerowi, Guardiniemu, De Lubac i Congarowi, a także mądrej redakcji Gerarda Philipsa, który później opatrzył go wspaniałym komentarzem.

Już pierwszy numer ustawia wszystko na bardzo wysokim poziomie: "Kościół jest w Chrystusie jakby sakramentem, to znaczy znakiem i narzędziem intymnego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego". To powszechne zwołanie wyraża to, czym jest Kościół, a zarazem urzeczywistnia go wśród ludzi, jednocząc ich z Ojcem w Chrystusie przez Ducha Świętego. Jest zatem "jak sakrament".

Należy podkreślić względną nowość patrystycznego słowa "tajemnica", ponieważ Kościół sam w sobie jest tajemnicą obecności, objawienia i działania zbawczego Boga, a więc tajemnicą wiary. Tajemnica zjednoczona z tajemnicą Trójcy Świętej (Kościół Trójcy Świętej), ponieważ Kościół to lud stworzony i powołany przez Boga Ojca, zgromadzony dla kultu w Ciele Chrystusa, który jest jego głową (i który sprawuje kult), i zbudowany w Chrystusie jako świątynia z żywych kamieni przez działanie Ducha Świętego. Jest więc ściśle związany z Misterium liturgii ("Ecclesia de Eucharistia"). Jest on również Kościołem Trójcy Świętej, ponieważ jego komunia osób (komunia świętych, komunia w rzeczach świętych) odzwierciedla i rozszerza się w świecie, jako zaczyn i przedsmak Królestwa, trynitarnej komunii osób, która jest ostatecznym przeznaczeniem ludzkości (wymiar eschatologiczny).

Rozumienie Kościoła jako zbawczego misterium komunii z Bogiem i między ludźmi pozwala nam przezwyciężyć zewnętrzną, socjologiczną lub hierarchiczną wizję Kościoła; właściwie podejść do relacji między prymatem a kolegium biskupów. A także podkreślanie godności Ludu Bożego i powszechnego powołania do świętości oraz pełnego uczestnictwa w kulcie liturgicznym i misji Kościoła.

Wszystkie istoty ludzkie są powołane do zjednoczenia z Chrystusem w Jego Kościele. Dokonuje się to w historii za sprawą Ducha Świętego w różnych stopniach i formach, od wyraźnej komunii tych, którzy w pełni w niej uczestniczą, do wewnętrznej komunii tych, którzy w swoim sumieniu są wierni Bogu ("Lumen Gentium", nn. 13-16).

Dlatego ta tajemnica jedności jest kluczem do ekumenizmu, nowego zobowiązania Soboru z woli Pana ("aby wszyscy stanowili jedno"), ze zmianą perspektywy w wielkim dokumencie ("Unitatis redintegrario"). Czym innym jest kontemplacja historycznej genezy podziałów z ich traumami, niż ich obecny stan, w którym chrześcijanie dobrej wiary (prawosławni, protestanci i inni) rzeczywiście uczestniczą w dobrach Kościoła. Stamtąd należy dążyć do pełnej komunii, poprzez modlitwę, współpracę, dialog i wzajemne poznanie, a przede wszystkim poprzez działanie Ducha Świętego. Pełna komunia in sacris nie jest punktem wyjścia, ale punktem dojścia.

Gaudium et Spes i co Kościół może zaoferować światu

Aby zrozumieć teologiczny zakres Gaudium et Spes, należy przypomnieć jego historię.

Kiedy pierwsze zarysy zostały wycofane, jak widzieliśmy powyżej, postanowiono poprowadzić Sobór dwoma pytaniami: co Kościół mówi o sobie, co dało początek "Lumen gentium", oraz co Kościół może wnieść do "budowy świata", co dałoby początek "Gaudium et spes". Już wtedy zastanawiano się nad głównymi zagadnieniami: rodziną, wychowaniem, życiem społecznym i gospodarczym oraz pokojem, które tworzą rozdziały drugiej części.

Choć wydaje się, że łatwo jest po chrześcijańsku mówić o tych sprawach, to jednak nie tak łatwo jest ustalić uniwersalną doktrynę teologiczną, bo zbyt wiele jest pytań doczesnych, specjalistycznych i... opiniotwórczych. Dlatego nadano jej tytuł konstytucji "duszpasterskiej" i zauważono, że druga część, pełna ciekawych propozycji, była bardziej opiniotwórcza niż pierwsza, bardziej doktrynalna.

Ta pierwsza część powstała spontanicznie, z potrzeby nadania doktrynalnych podstaw temu, co Kościół może wnieść do świata. I okazało się, że jest to szczęśliwe kompendium antropologii chrześcijańskiej, z trzema intensywnymi rozdziałami dotyczącymi osoby ludzkiej i jej godności, społecznego wymiaru człowieka oraz sensu jego działania w świecie. I czwarty rozdział podsumowujący (podobno w dużej mierze zredagowany przez samego Karola Wojtyłę z Daniélou). Paweł VI podczas swojej podróży do ONZ przypomniałby, że Kościół jest "ekspertem od człowieczeństwa".

Jan Paweł II stale podkreślał, że Chrystus zna człowieka i jest jego prawdziwym obrazem (n. 22) oraz że "istnieje pewne podobieństwo między zjednoczeniem osób Boskich a zjednoczeniem dzieci Bożych w prawdzie i miłości" (24), co ma miejsce w rodzinach, we wspólnotach chrześcijańskich i czego należy szukać w całym społeczeństwie. Zdanie to kończy się tym świetlanym określeniem ludzkiego powołania: "To podobieństwo pokazuje, że człowiek, jedyne stworzenie na ziemi, które Bóg umiłował ze względu na siebie, nie może znaleźć swego spełnienia inaczej, jak tylko w szczerym darze z siebie dla innych" (24).

Ponadto w ostatnim rozdziale pierwszej części Konstytucji duszpasterskiej przypomniano, że: "świeccy są właściwie, choć nie wyłącznie, odpowiedzialni za zadania i dynamikę świecką [...] powinni starać się o zdobycie prawdziwej kompetencji we wszystkich dziedzinach" oraz "do dobrze uformowanego sumienia świeckich należy troska o to, by prawo Boże zostało wyryte na ziemskim mieście" (43). Tutaj również wiele pozostaje do zrobienia...

Dignitatis humanae i zmiana podejścia do liberalizmu

Choć jest to dokument o niewielkim znaczeniu, dekret ten ma strategiczne znaczenie w relacjach Kościoła ze współczesnym światem.

Wielu biskupów zwróciło się do Soboru o ogłoszenie prawa do wolności religijnej, ponieważ podlegali dyktaturze komunistycznej, jak w przypadku Karola Wojtyły. Liberalno-demokratyczne reżimy uznały to prawo za istotną część swojego rodowodu. Obywatele mogą swobodnie poszukiwać prawdy religijnej i wyrażać ją w kulcie, także publicznym, z poszanowaniem porządku publicznego. Z doświadczenia historycznego wynika, że liberalne głoszenie wolności wyznania było bardzo korzystne dla Kościoła katolickiego tam, gdzie był prześladowany lub gdzie istniała oficjalna religia, jak w Anglii i w krajach oficjalnie protestanckich (Szwecja, Dania...), a byłoby wielkim wyzwoleniem w krajach komunistycznych, a także muzułmańskich.

Nie była to jednak tradycja starych narodów chrześcijańskich (ani katolickich, ani protestanckich), ponieważ - jak twierdzono - "prawda nie ma takich samych praw jak błąd". Dlatego w XIX wieku władze kościelne wszystkich szczebli, tak jak sprzeciwiały się rozpowszechnianiu publikacji antyreligijnych i antymoralnych, tak samo zdecydowanie przeciwstawiały się liberalnym próbom ustanowienia "wolności wyznania" w krajach katolickich. Był to konflikt między perspektywami: narodu rozumianego jako wspólnota religijna i sumienia jednostki.

Prawdą jest, że w reżimie nadzorowanym, takim jak w rodzinie z dziećmi, rodzice mogą, a nawet muszą zapobiegać, w pewnych granicach, rozpowszechnianiu błędnych opinii w swoim domu. Ale to jest nie na miejscu, gdy dzieci są wyemancypowane, bo wtedy zwycięża podstawowe prawo każdego człowieka do samodzielnego poszukiwania prawdy. I tak właśnie dzieje się w nowoczesnych społeczeństwach, gdzie wyemancypowani ludzie w pełni dysponują swoimi prawami. Następuje przejście od ochrony wspólnego dobra homogenicznie religijnego społeczeństwa do uznania podstawowego prawa każdej osoby do poszukiwania prawdy.

Zmiana ta została jednak uznana przez monsignora Lefebvre za heretycką i doprowadziła do jego schizmy. Argumentował, że sobór w tej kwestii przeczy tradycyjnej doktrynie Kościoła i dlatego jest nieważny.

Miłość do Kościoła

Dziś musimy na nowo zaktualizować pragnienie, by czuć się z Kościołem, kochać go całym sercem, przekraczając jego granice, odkrywając jego prawdziwą wielkość.

11 Październik z 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Od lat w wielu mediach panuje trójpodział wiadomości, gdy chodzi o wiadomości mające związek z religią, a dokładniej z Kościołem katolickim.

Z jednej strony widać, jak wiadomości, które mają do czynienia z tematem religijnym, przemilczają wymiar transcendentny, właśnie ten bardziej specyficzny dla niego, a podają wiadomości z danymi bardziej "przyziemnymi". Droga św. Jakuba zostaje zredukowana do turystyki, katedry i świątynie do sztuki, Światowe Dni Młodzieży do dochodu ekonomicznego dla kraju goszczącego.

Druga linia komunikacji ma tendencję do przedstawiania i podkreślania negatywnej strony, wyciszając pozytywne rzeczy, które robią chrześcijanie. Bombardowanie wiadomościami o pederastii wśród księży i zakonników jest właśnie po tej linii. W ten sposób generowane jest odrzucenie instytucji jako całości.

Trzecim kluczem jest przedstawienie kościoła podzielonego między ludem a pasterzami, tak że w obrębie ludu Bożego otwiera się rozłam. Rozdzielenie, afektywne oddalenie jednego od drugiego to również przekaz, który stopniowo się przyjmuje.

Niewątpliwie ta linia informacyjna stopniowo generuje mentalność ignorancji, a nawet odrzucenia, co dodaje wyzwań, przed którymi stoi Kościół w ewangelizacji. Jak można sprostać temu wyzwaniu?

Oczywiście trzeba się dobrze komunikować, powiedzielibyśmy, że w odwrotnej kolejności. Przekazać wiadomości religijne z głębokim spojrzeniem, opowiedzieć także historie miłości i hojności, które pojawiają się w życiu chrześcijan, pokazać naszych duszpasterzy i ich dzieło służby, które z bliska realizują ze swoich stanowisk.

Ale przede wszystkim myślę, że ważne jest, abyśmy pielęgnowali prawdziwą wizję (i życie) tego, czym jest Kościół. Dopóki my, chrześcijanie, nie będziemy żyć głęboką wizją Kościoła, dopóty będziemy przeciągać ograniczenia, jakie ma każda ludzka instytucja.

Bo Kościół to coś znacznie więcej niż grupa, kolektyw, stowarzyszenie. Nasze wzmocnienie "postrzegania" Kościoła nie może polegać na znalezieniu naszych mocnych stron, wytworzeniu nurtu dumy z przynależności czy wzmocnieniu członkostwa, jak mógłby to zrobić każdy kolektyw. Nie, to nie idzie w tę stronę.

Musimy zrozumieć, że Kościół jest naszą matką. Życie z tego duchowego wymiaru będzie tym, co naprawdę sprawi, że będziemy mieli prawdziwe poczucie przynależności, które pokona każdy kryzys czy wyzwanie. Kościół daje nam Chrystusa, prawdziwego, żywego, nieretuszowanego przez nasze wyobrażenia czy gusta, przez historyczne mody. Kościół zaręcza nas do życia Bożego i karmi nas, abyśmy wzrastali w tym życiu, które jest nam dane. Ona jest naprawdę naszą matką. Kocham Kościół tą miłością, która płynie z serca i z serca, to jest moja miłość do mojej Matki. Ciepła miłość, która łączy i przylega tą pępowiną, która przewyższa zdecydowanie każdą kampanię marketingową czy kampanię wzmacniania wizerunku publicznego.

To właśnie to doświadczenie Kościoła musimy przekazywać, zwłaszcza nowym pokoleniom. I mam wrażenie, że nam się to nie udaje, może z powodu powierzchowności, może dlatego, że jesteśmy w różnych rejestrach kulturowych. Ale ryzyko jedynie socjologicznej wizji naszej przynależności do Kościoła, bez głębokiego zrozumienia, jest czymś, co musimy wziąć pod uwagę i w razie potrzeby przeorientować.

Św. Ignacy z Loyoli zawarł w swoich Ćwiczeniach duchowych "zasady współodczuwania z Kościołem" w tym konwulsyjnym stuleciu rozłamu spowodowanego reformacją protestancką. Być może trzeba dziś zaktualizować pragnienie, by czuć się z Kościołem, kochać go całym sercem, przekraczając jego granice, odkrywając jego prawdziwą wielkość, która leży przede wszystkim w jego macierzyństwie. Dlatego nasza relacja z Kościołem jest przede wszystkim relacją miłości.

Miłość do Kościoła i miłość do Chrystusa. Co nie jest czymś innym.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.